2019.08.16 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 4:0

Z Historia Wisły

2019.08.16, Ekstraklasa, 5. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:30, piątek, 18°C
Wisła Kraków 4:0 (2:0) ŁKS Łódź
widzów: 17.045
liczba sprzedanych biletów: 19.127
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka.
Bramki
Paweł Brożek (g) 23'
David Niepsuj (g) 44'
Vukan Savicević 61'
Paweł Brożek (g) 90'+1
1:0
2:0
3:0
4:0
Wisła Kraków
Michał Buchalik
grafika:zk.jpg David Niepsuj
Lukas Klemenz Grafika:Kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (46' Marcin Wasilewski)
Rafał Janicki
Maciej Sadlok
Rafał Boguski
Jean Carlos Silva
Kamil Wojtkowski grafika:zmiana.PNG grafika:zmiana.PNG (77' grafika:zk.jpg Aleksander Buksa)
Vukan Savićević
Chuca grafika:zmiana.PNG (60' Jakub Błaszczykowski)
Paweł Brożek

trener: Maciej Stolarczyk
ŁKS Łódź
Michał Kołba
Jan Grzesik
Maksymilian Rozwandowicz
Jan Sobociński
Artur Bogusz
Dani Ramírez
Bartłomiej Kalinkowski
Ricardo Guima
Maciej Wolski grafika:zmiana.PNG (71' Łukasz Piątek)
Pirulo grafika:zmiana.PNG (63' Patryk Bryła)
Łukasz Sekulski grafika:zmiana.PNG (83' Rafał Kujawa)

trener: Kazimierz Moskal
Ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Serafin Szota, Michał Mak, Krzysztof Drzazga, Dawid Szot, Patryk Plewka

Kapitan: Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG Jakub Błaszczykowski

Bramki: 4-0 (2-0)
Posiadanie (w %): 50-50 (53-47)
Strzały: 18-20 (7-7)
Strzały celne: 8-7 (3-3)
Strzały niecelne: 3-5
Strzały przejęte: 5-8
Strzały z pola karnego: 10-4
Strzały z pola karnego, celne: 6-2
Gole oczekiwane: 1.71-1.08
Faule: 12-20
Żółte kartki: 2-0
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 1-3
Rzuty rożne: 6-4
Podania: 427-471
Podania dokładne (w %): 81-84
Instat index: 268-212
Tempo dokładnych podań: 13.4-15.2
Tempo akcji w ataku: 15.3-17.8
Indeks intensywności pojedynków: 7.2-7.7
Dystans (w km): 117.72-118.17
Sprinty: 123-120

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Po siedmiu latach

Już za kilka godzin po raz trzeci w tym sezonie piłkarze Wisły Kraków wystąpią przed własną publicznością - tym razem ich rywalem będzie beniaminek z Łodzi. Podopieczni Kazimierza Moskala przyjadą do stolicy Małopolski po drugi w tym roku komplet punktów, podobnie jak krakowianie, którzy liczą na kolejny korzystny wynik odniesiony na stadionie przy ulicy Reymonta.


16.08.2019r.

Michał Stompór

Przemysław Marczewski


Jak zauważył trener Stolarczyk, każdy z klubów boryka się z własnymi problemami, choć jeden mianownik jest wspólny dla obu ekip - brak skuteczności. Wiślacy w 4 meczach tylko 2-krotnie zdołali wpisać się na listę strzelców, natomiast łodzianie na swoje konto zapisali o jedno trafienie więcej. Brak wiodącego strzelca zdecydowanie utrudnia zdobywanie punktów, o czym dzisiejsi bezpośredni rywale przekonali się już 3 razy. Gospodarze liczą na eksplozję talentu Chuki, a przyjezdni ciągle mają nadzieję na sezon życia w wykonaniu nie najmłodszych już Rafała Kujawy lub Łukasza Sekulskiego. Wobec braku bramkostrzelnych napastników krakowscy kibice z radością spoglądają na powracającego po kontuzji Jakuba Błaszczykowskiego, a Rycerze Wiosny jak ognia unikają myśli o urazach swojego lidera Daniego Ramíreza. W zespole Wisły powinniśmy zobaczyć także Kamila Wojtkowskiego, którego z meczu w Szczecinie wykluczył lekki uraz - niestety, Maciej Stolarczyk ciągle nie może liczyć na Vullneta Bashę i wciąż w pełni nie jest gotowy Łukasz Burliga.

Powrót po latach

Jeżeli spojrzymy na bilans bezpośrednich krakowsko-łódzkich pojedynków, większą liczbą zwycięstw mogą pochwalić się Wiślacy, którzy w 116 ligowych potyczkach 55 razy sięgnęli po 3 punkty, natomiast ich dzisiejsi rywale uczynili to 36-krotnie. Jednak warto pochylić się nad nieco węższym obszarem statystycznym – w 10 ostatnich meczach piłkarze Białej Gwiazdy wyższość rywali z włókienniczego miasta musieli uznać zaledwie raz. Ostatnie starcie obu zespołów miało miejsce wiosną 2012 roku. Na stadionie im. Henryka Reymana górą byli gospodarze, którzy po hat- tricku Tsvetana Genkova zasłużenie wygrali 3:2. Na trafienia Bułgara odpowiedzieli Marek Gancarczyk i Rafał Kujawa, który jako jedyny z obecnych kadr obu zespołów, oprócz Rafała Boguskiego, „pamięta” tamto spotkanie. Niestety wspomnienia 31-latka z tamtego sezonu nie należą do najprzyjemniejszych -ŁKS pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową, a na powrót na ekstraklasowy szczebel kibice czekali aż 7 lat.

Chociaż dzisiejsze starcie będzie pełne różnorakich sentymentów, to jak zapowiadają obaj trenerzy na boisku nie ma miejsca na ckliwe uczucia, a każda z drużyn zawalczy o pełną pulę. Komu po 7 sezonach szczęście przyniesie cyfra 7? Odpowiedź na to pytanie poznamy już za kilka godzin!

Źródło: wisla.krakow.pl

Powrót Moskala na Reymonta! Wisła podejmuje ŁKS

"Moskal Kazimierz, nie rusz Kazika, bo zginiesz" - ta przyśpiewka niesie się na stadionie przy ulicy Reymonta od wielu, wielu lat, ale też nic dziwnego, bo Kazimierz Moskal to prawdziwa wiślacka legenda. Dla "Białej Gwiazdy" zagrał w 289 meczach, a jakby tego było mało - w latach 2005-2012 oraz w roku 2015 pracował jako trener, czy to pierwszej drużyny, czy rezerw lub juniorów. Dziś Kazimierz Moskal wraca na Reymonta, tyle że w zupełnie innej roli, bo jako szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego.

Klub ten - po wieloletniej banicji - właśnie Moskal wprowadził ponownie do Ekstraklasy i w niej prowadzony przez "wiślaka z krwi i kości" zespół zbiera niemal same pozytywne recenzje, ale też nie jest to dziwne, bo trudno ŁKS-u nie chwalić. Cały trzon drużyny stanowią bowiem Polacy, a uzupełnia go zjawiskowo grający Hiszpan Dani Ramírez, do którego wkomponować zaczyna się jego rodak - Pirulo. W kadrze ŁKS-u mamy jeszcze wprawdzie Portugalczyka Ricardo Guimę, Serba Dragoljuba Srnicia oraz Ukraińca Jewhena Radionowa - ale poza wspomnianymi Hiszpanami i dwóch krótkich występach Portugalczyka - ŁKS to zdecydowanie polska drużyna.

Wspomniany zresztą Ramírez, którym dziś zachwyca się połowa piłkarskiej Polski, jest jednocześnie jej prawdziwym wyrzutem. Wychowanek madryckiego Realu, który w Hiszpanii przebił się jedynie i co najwyżej do rezerw drużyn grających w La Liga (a dokładniej grał w Valencii B oraz Getafe B) - w sezonie 2017/2018 występował w I-ligowym Stomilu Olsztyn, skąd ściągnięto go właśnie do ŁKS-u. I to dokładnie pokazuje, że kluby w Ekstraklasie szukają często daleko, a jak się okazuje nieprzeciętny zawodnik był całkiem blisko, z czego dziś korzystają w Łodzi. To bowiem Ramírez nakręca i reżyseruje zdecydowaną większość akcji ofensywnych swojego zespołu i nie inaczej będzie zapewne dziś wieczorem.

Niestety tak jak w ŁKS-ie nie zabraknie ich "amuletu szczęścia", tak mimo znacznego zmniejszenia się liczby zawodników kontuzjowanych - w dzisiejszym spotkaniu raczej nie zobaczymy Vullneta Bashy, który trenował w ostatnich dniach wyłącznie indywidualnie. A czemu piszemy o "amulecie szczęścia"? Bashy zabrakło jak dotychczas w dwóch meczach bieżącego sezonu "Białej Gwiazdy" - ze Śląskiem oraz Pogonią, a więc w tych, w których przełknąć musieliśmy gorycz porażki...

Trener Maciej Stolarczyk ma jednak tym razem w kim wybierać, bo poza Bashą nie będzie mógł skorzystać jedynie z Łukasza Burligi i Daniela Hoyo-Kowalskiego, którzy dopiero wracają do zajęć po kontuzjach. W pełni zdrowy jest już natomiast Kamil Wojtkowski, a kibice liczyć też mogą zapewne na to, że w zdecydowanie większym wymiarze czasu - niż przed tygodniem - będziemy mogli obejrzeć innego rekonwalescenta, a mianowicie Jakuba Błaszczykowskiego.

Potyczka "Białej Gwiazdy" z łodzianami zapowiada się tym samym bardzo ciekawie, bo obydwie ekipy preferują ofensywny styl gry, choć przynajmniej na razie w "liczbach" wiślaków wygląda to zupełnie inaczej. Trener Stolarczyk informował jednak, że w ostatnich dniach jego zespół mocno pracował nad poprawą skuteczności i miejmy nadzieję, że efekty tej pracy zobaczymy już dziś.

Zachęcamy tym samym gorąco do licznego stawiennictwa na Reymonta i tym, którzy tam będą mówimy - do zobaczenia! Jazda, jazda, jazda - Biała Gwiazda!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków vs ŁKS Łódź. Zapowiedź, typy, kursy

15 sierpnia 2019

W jedynym piątkowym starciu w ramach piątej kolejki polskiej ekstraklasy krakowska Wisła na swoim stadionie zmierzy się z ŁKS-em Łódź. Zachęcamy do zapoznania się z zapowiedzią meczu, naszymi przewidywaniami oraz kursami oferowanymi przez bukmacherów.

Obie drużyny po rozegraniu czterech ligowych spotkań legitymują się czterema punktami na koncie. Aktualnie wyżej w tabeli są jednak łodzianie, na co wpływ ma to, że beniaminek PKO Ekstraklasy ma więcej zdobytych bramek.

Wisła Kraków – ŁKS Łódź, ostatnie wyniki

Podopieczni Macieja Stolarczyka do swojego boju przystąpią po przegranym starciu z Pogonią Szczecin (0:1). Tym samym ekipa z Grodu Kraka ma obecnie ma na swoim koncie jedno zwycięstwo, jeden remis i dwie porażki.

Tymczasem team dowodzony przez Kazimierza Moskala legitymuje się dwoma z rzędu porażkami. Najpierw panaceum na ŁKS znalazł Lech Poznań, a tydzień temu górą w spotkaniu z łodzianami był Piast Gliwice.

Wisła Kraków – ŁKS Łódź, historia

Piątkowa batalia będzie 120. ligowym bojem z udziałem obu teamów. Jak na razie lepszym bilansem mogą pochwalić się wiślacy, którzy wygrali 57 meczów. Z kolei w 37 spotkaniach górą byli ełkaesiacy. Tymczasem w 25 potyczkach miał miejsce remis.

Po raz ostatni Wisła grała z ŁKS-em w sezonie 2011/2012. Lepiej tę potyczkę wspominają krakowianie, wygrywając wówczas 3:2. Bohaterem meczu był Tsvetan Genkov. Bułgar popisał się trzema trafieniami. Z kolei dla rywali bramki zdobyli Marek Gancarczyk i Rafał Kujawa.

Wisła Kraków – ŁKS Łódź, sytuacja kadrowa

Gospodarze przystąpią do swojej potyczki osłabieni brakiem czterech graczy. W gronie nieobecnych znajdują się Daniel Hoyo-Kowalski, Vullnet Basha, Kamil Wojtkowski i Łukasz Burliga. U gości wyłączony z gry jest tylko Evgen Radionov

Wisła Kraków – ŁKS Łódź, kursy

  • Pogoń Szczecin – Wisła Kraków, 1×2 kursy
  • Wygrana
  • Wisły Remis Wygrana
  • ŁKS-u
  • Betclic 2,80 3,25 2,75 Sprawdź ofertę Betclic
  • KURSY
  • Kursy aktualne na 15.08.2019 19:55
  • Według bukmachera Betclic kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 2,80.


Wisła Kraków – ŁKS Łódź, typy i przewidywania

Tym razem nie zgadzamy się z typami analityków bukmacherskich, stawiając na wygrana ekipy ze stolicy Małopolski. Nasz typ: 1:0.

Wisła Kraków – ŁKS Łódź, przewidywane składy

Wisła: Buchalik – Niepusj, Janicki, Klemenz, Sadlok, Savicevic, Szot, Jean Carlos, Bałaniuk, Mak, Brożek

ŁKS: Kołba – Grzesik, Rozwandowicz, Sobociński, Bogusz, Wolski, Piątek, Kalinkowski, Pirulo, Dani Ramirez, Sekulski.

Wisła Kraków – ŁKS Łódź, transmisja meczu

Piątkowe starcie Wisła Kraków – ŁKS Łódź będzie można obejrzeć na antenach Canal+ Sport i Canal+ Sport 3. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 20:25. W internecie spotkanie można śledzić za pośrednictwem Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

==Maciej Stolarczyk przed meczem z ŁKS-em: - Zmienić wrażenie na pozytywny smak zwycięstwa

- Po ostatnim spotkaniu w Szczecinie do treningów dołączył Kamil Wojtkowski. Jest to zawodnik, który jest brany pod uwagę w tym meczu. Powoli wdrażani do zajęć są Łukasz Burliga i Daniel Hoyo-Kowalski, także ta liczba osób kontuzjowanych mocno się skróciła. Chcielibyśmy to wrażenie i ten smak, który pozostał w nas po spotkaniu w Szczecinie zmienić na pozytywny smak zwycięstwa w dniu jutrzejszym - mówił na konferencji prasowej, przed meczem ligowym z ŁKS-em Łódź, trener zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Zdaję sobie sprawę, że zespół ŁKS-u jest od początku tego sezonu chwalony, ale nie bez przyczyny, bo rzeczywiście gra bardzo dobrze i bardzo efektownie. Jest to zespół usposobiony ofensywnie i na pewno ma swoje argumenty, choćby w postaci Ramíreza, który mocno się wyróżnia, ale pomimo tych pozytywnych rzeczy, które ŁKS posiada, my znamy swoją wartość, wiemy na jakim poziomie możemy zagrać i jak to spotkanie może przebiegać. W ostatnich meczach kreujemy sytuacje, ale brakuje nam tego elementu, aby zamieniać je na gole. Myślę, że jest to kwestia czasu, kiedy będziemy zamieniać je na bramki. To był główny temat przygotowań, abyśmy byli bardziej skuteczni. Myślę, że to jutrzejsze spotkanie będzie ciekawe, taką mam nadzieję. Liczę jak zawsze na to, że nasi kibice w naszym domu pomogą nam, abyśmy zakończyli to spotkanie w pozytywnych nastrojach - dodał trener.

Opiekun wiślaków został na wstępie konferencji zapytany o fakt, że choć ŁKS i Wisła zbierają od początku sezonu odmienne recenzje, to jak dotychczas solidarnie zgromadziły po cztery punkty.

- Punkty są kluczowe w tym co robimy, ale to wrażenie, które ŁKS robi na boisku jest pozytywne i dlatego jest chwalony. ŁKS jest usposobiony ofensywnie, tak grał jeszcze w I lidze i tak też gra w Ekstraklasie. I za to jest chwalony. Każdy z zespołów ma swoje problemy - ŁKS ma swoje, a i my mamy swoje i musimy się z nimi uporać. Nie rozpatruję tego w kategoriach tego o kim są lepsze opinie, bo patrzę tylko przez pryzmat swojego zespołu i na to co mamy do poprawy, co jest dla nas kluczowe. Różnice punktowe są niewielkie i na przestrzeni dwóch kolejek można wejść z nieba do piekła i odwrotnie. To jest początek ligi i wszystko jest przed nami - przyznał szkoleniowiec.

W związku z tym, że obydwa zespoły usposobione są ofensywnie trener Stolarczyk został zapytany o to, jakiego spodziewa się spotkania.

- Liczę na to, że będzie to ładny mecz zespołów, które nastawione są na grę ofensywną i rzeczywiście będziemy świadkami wielu ładnych akcji, ale nie będę uprawiał hipokryzji i nie będę chciał, żeby ŁKS nam strzelał bramki. Chciałbym żeby bramki padały tylko po jednej stronie, pomimo tego, że darzę sympatią trenera ŁKS-u. Każdy z nas ma swoje cele, zarówno ma je trener Kazimierz, ale ja również mam na jutrzejsze spotkanie cel ze swoją drużyną, który nam przyświeca od początku przygotowań do niego - skwitował Stolarczyk.

Trener zespołu "Białej Gwiazdy" został następnie zapytany o niezaprzeczalny fakt, że nareszcie tematem przewodnim konferencji przedmeczowej nie jest fakt kontuzji jego piłkarzy.

- Oczywiście to jest korzystniejszy ból głowy, gdy jest rywalizacja, gdy jest konkurencja w postaci większej liczby graczy gotowych do meczu, to jest to taki pozytywny ból, który chciałby mieć każdy trener. Cieszy mnie fakt, że takie rzeczy się dzieją i mam większe pole manewru. To jest sytuacja, którą chciałbym mieć zawsze, by jakość na boisku była jak najwyższa - cieszył się szkoleniowiec.

W bieżącym sezonie Wisła notuje bez wątpienia istotną zmianę jeśli chodzi o liczbę straconych bramek, bo w czterech występach Michał Buchalik piłkę z siatki wyciągał zaledwie dwa razy. Opiekun wiślaków został jednak zapytany, czy aby nie jest to fakt sporego szczęścia pod własną bramką.

- Można to rozkładać na czynnik pierwsze, bo mogę też powiedzieć, że mieliśmy swoje sytuacje i moglibyśmy mieć więcej bramek strzelonych. To jest gdybanie. Taki jest stan faktyczny. Mecze analizuję nie tylko pod kątem wyniku, który jest oczywiście kluczowy, ale też rzeczy, które nam wychodzą i tego co nam szwankuje. Zdaję sobie sprawę, że w meczach z Górnikiem i Pogonią nasi rywale mieli swoje sytuacje do strzelenia bramek i nad tym pracujemy, aby to eliminować, a z drugiej strony też mieliśmy swoje sytuacje. To pielęgnujemy i tych sytuacji chcemy kreować więcej. Ten temat pojawia się w naszej pracy. Analiza meczu to nie tylko sam goły wynik, ale i te elementy, które trzeba pielęgnować oraz te, które należy eliminować. Tak do tego podchodzę, a stan faktyczny jest taki, że strzeliliśmy mało bramek. Mało też straciliśmy, ale to są tylko statystyki. To co jest kluczowe, to jest to, jak zespół prezentuje się na boisku - jak kreuje sytuacje, a z drugiej strony jak nie dopuszcza przeciwnika pod własne pole karne, czyli jest zespołem, który ciężko "ugryźć". To jest ten temat, który dla mnie jest kluczowy - powiedział Stolarczyk.

Od nowego sezonu parę stoperów tworzą Rafał Janicki oraz Lukas Klemenz i właśnie o nich trener zespołu Wisły został zapytany.

- Na pewno jest to kwestia dłuższej współpracy, zgrania, rozmów, analizy - to wszystko przychodzi z czasem. Na pewno ci zawodnicy mają swoje argumenty i mają potencjał do tego, żeby prezentować jak najwyższy poziom - co jest dla mnie ważne, ale jest to jeden z elementów, które mają funkcjonować. Tak naprawdę, to zespół jest odpowiedzialny za kreowanie sytuacji - zaczynając od bramkarza - i to zespół jest odpowiedzialny za niedopuszczenie do sytuacji dla przeciwnika i tutaj zacznę od napastnika. Oczywiście są formacje, których same nazwy mówią za co są odpowiedzialne, ale to zespołowość powoduje, że zespół kreuje więcej sytuacji, a przeciwnik ma ich mniej - uważa trener.

Na zakończenie zapytano o Jakuba Błaszczykowskiego, który przed tygodniem zagrał po raz pierwszy w bieżącym sezonie, choć na murawie pojawił się dopiero w II połowie.

- To pokazuje, że Kuba jest zdrowy i to najbardziej mnie cieszy. Wszedł na boisko, dał impuls zespołowi do gry ofensywnej, bo tak się stało w Szczecinie, więc jest brany pod uwagę normalnie do składu i decyzję co do jego osoby podejmę jutro - zakończył Stolarczyk.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Jak dobrze naoliwiona maszyna! Wisła - ŁKS 4-0

Po naprawdę bardzo dobrym meczu krakowska Wisła rozbiła na własnym stadionie drużynę Łódzkiego Klubu Sportowego aż 4-0. Tym razem "Biała Gwiazda" pokazała atuty, z których była znana w poprzednim sezonie, a więc ofensywę, z którą beniaminkowi ligi trudno dziś było konkurować! Bramki dla naszej drużyny zdobyli: dwie Paweł Brożek, a także David Niepsuj oraz Vukan Savićević.

Tak jak można się było spodziewać mocno od początku bieżącego sezonu chwalony beniaminek z Łodzi mecz z wiślakami rozpoczął bez kompleksów i w pierwszych dziesięciu minutach dwukrotnie wykazać musiał się Michał Buchalik - najpierw parując na rzut rożny strzał Jana Grzesika, a po chwili wyłapując zblokowaną próbę Łukasza Sekulskiego.

Wiślacy odpowiedzieli na te akcje w 10. minucie, kiedy to ofensywnie w tym meczu usposobiony Maciej Sadlok popędził pod pole karne gości, ale jego strzał obił nogi obrońcy ŁKS-u. Sadlok powalczył jeszcze o piłkę i został sfaulowany. Z rzutu wolnego Vukan Savićević zagrał krótko właśnie do Sadloka, ale i tym razem uderzenie naszego obrońcy obiło nogę defensora ŁKS-u.

W 12. minucie łodzianie mogli zostać srogo ukarani za to, że nie... oddali piłki wybitej w związku z urazem Savićevicia. Stracona przez obrońcę futbolówka trafiła bowiem pod nogi Pawła Brożka, który choć wpadł w pole karne gości, to uderzył dokładnie tam, gdzie stał Michał Kołba.

Kolejne akcje należały do przyjezdnych, ale zarówno w 14., jak i w 19. minucie Buchalik nie dał się zaskoczyć po strzałach łodzian.

Zaskoczyć dali się za to oni sami. Po kapitalnym dograniu od Savićevicia - Brożek celnym uderzeniem głową, choć po rykoszecie od obrońcy, wpakował futbolówkę do siatki i od 23. minuty prowadziliśmy 1-0.

Goście tego meczu na stratę gola odpowiedzieli dwoma niecelnymi strzałami z dystansu, w 31. minucie pomylił się bowiem Maksymilian Rozwandowicz, a po kolejnych dziesięciu minutach podobnie zrobił Jan Sobociński.

O wiele groźniejsza była Wisła, bo w 43. minucie znów pokazał się Sadlok, który oddał soczysty strzał po odegraniu piłki od Rafała Boguskiego, ale dało nam to po rykoszecie rzut rożny. Po nim Sadlok bardzo dobrze dograł jednak na głowę Davida Niepsuja i prowadziliśmy 2-0!

Na drugą część meczu Wisła wyszła bez kontuzjowanego Lukasa Klemenza, którego zastąpił Marcin Wasilewski, ale też po przerwie zaczęło się od mocnej akcji łodzian, którzy już w 46. minucie mogli zdobyć bramkę kontaktową, ale Buchalik świetnie wyłapał strzał Daniego Ramíreza.

"Biała Gwiazda" odpowiedziała na to niecelnym uderzeniem z rzutu wolnego w wykonaniu Sadloka oraz ładną akcją, po której Boguski obił słupek! ŁKS nie zamierzał być wiślakom dłużny, co w 55. minucie pokazał Grzesik, ale znów świetnie spisał się Buchalik, podobnie jak i po dwóch kolejnych minutach, kiedy to na rzut rożny sparował kolejną próbę Ramíreza.

W 58. minucie świetnie piłkę przejął Kamil Wojtkowski, ale zamiast dograć do wychodzących na czystą pozycję Chuki lub Savićevicia - wybrał Brożka i choć nasz napastnik poszukał podaniem wspomnianej i lepiej ustawionej dwójki pomocników, to futbolówkę przejął obrońca.

Nikt nie przejął za to piłki, którą zaraz po wejściu zagrał Jakub Błaszczykowski, bo ta źle wybita trafiła pod nogi Savićevicia, a świeżo powołany do kadry Czarnogórzec huknął kapitalnie w krótki róg i od 61. minuty "Biała Gwiazda" prowadziła już 3-0!

I poszła za ciosem, bo w 65. minucie powinno być jeszcze lepiej. Świetnie z akcją wyszedł Wojtkowski, dograł do Błaszczykowskiego, a nasz kapitan wyłożył dokładnie do nadbiegającego Boguskiego, tyle że strzał tego ostatniego nogami obronił bramkarz. Po chwili sam Wojtkowski mógł wpisać się na listę strzelców, ale po dośrodkowaniu od Sadloka wywalczył tylko rzut rożny.

W kolejnych minutach na murawie działo się niewiele, bo zadowoleni z wyniku wiślacy nie forsowali tempa, a łodzianie nie znajdywali sposobu na dobrze grających w defensywie piłkarzy trenera Macieja Stolarczyka. Dość powiedzieć, ale groźnie pod naszą bramką zrobiło się dopiero w 78. minucie, gdy kolejny strzał z dystansu dał gościom po rykoszecie rzut rożny.

W odpowiedzi bardzo dobrze w 81. minucie z piłką ruszył wprowadzony chwilę wcześniej Aleksander Buksa, ale jego strzał sprzed pola karnego obił słupek! Wiślacy ostrzeliwali łódzką bramkę także w 83. minucie, ale próba Błaszczykowskiego wrociła przed pola karne, a poprawka Savićevicia tym razem była niecelna.

Ostatecznie całość kończy się naszą zasłużoną wygraną... 4-0, bo w doliczonym czasie gry o piłkę powalczył Savićević, dograł ją do Błaszczykowskiego, a ten zaliczył dośrodkowanie prosto na głowę Brożka, który dopełnił formalności! A podsumowując ten mecz można dodać tylko jedno - taką Wisłę chcielibyśmy oglądać zawsze!

Dodał: Redakcja Źródło: wislaportal.pl

Mecze wygrywa się głową. Wisła Kraków 4:0 ŁKS

Powrót wiślackiej legendy - Kazimierza Moskala - na R22 nie będzie przez niego miło wspominany. Prowadzony przez byłego piłkarza krakowian ŁKS doznał bowiem dotkliwej porażki, a Biała Gwiazda mogła świętować efektowne zwycięstwo 4:0 po dublecie Brożka i trafieniach Niepsuja oraz Savićevicia.


16.08.2019r.

Tomasz Brożek

Przemysław Marczewski


Drużyny Wisły i ŁKS przystąpiły do tego starcia jako sąsiedzi w ligowej tabeli. W czterech poprzednich spotkaniach obie ekipy uzbierały po cztery oczka i znajdowały się tuż nad strefą spadkową. Kolejne punkty były im więc niezbędne, by w spokoju przygotowywać się do kolejnych pojedynków.

Dobre wejście w mecz zaliczył Michał Buchalik, który już w pierwszych minutach skutecznie sparował mocne uderzenie Jana Grzesika. Także jego vis-à-vis - Michał Kołba - mógł szybko podnieść swoje morale. Paweł Brożek próbował wykorzystać prezent od Maksymiliana Rozwandowicza, który poślizgnął się przy próbie opanowania futbolówki. Doświadczony snajper wpadł w pole karne i oddał techniczny strzał w stronę dalszego słupka, ale Kołba był na posterunku.

27-latek niewiele mógł jednak zrobić niecałe dziesięć minut później po kapitalnej główce Brożka. Wiślacki napastnik rewelacyjnie wykończył celne dośrodkowanie Vukana Savićevicia i tłumnie wypełnione trybuny przy ulicy Reymonta niemal eksplodowały z radości. Jakże symboliczny jest fakt, że wszystko to działo się w 23. minucie spotkania.

Główka pracuje Tuż przed przerwą przewaga Białej Gwiazdy uległa podwojeniu. Po dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego po lewej stornie boiska najlepiej w polu karnym ŁKS-u odnalazł się David Niepsuj, który głową skierował piłkę do siatki, dzięki czemu sprezentował sobie świetny urodzinowy upominek.

Po zmianie stron Marcin Wasilewski zastąpił na boisku Lukasa Klemenza. Zmienił się więc nieco skład, ale nie zmieniło się nastawieni piłkarzy Wisły, którzy wciąż szukali kolejnych bramek. Bliski szczęścia byłw 49. minucie Rafał Boguski, lecz jego uderzenie wylądowało na słupku.

Vu(l)kan wystrzelił

Słupek był jednak bezpieczny, w przeciwieństwie do siatki w bramce Kołby, którą po upływie godzinie gry niemal rozerwał piekielnie mocnym wolejem Savićević. Reprezenant Czarnogóry dopadł do bezpańskiej piłki wybitej z pola karnego ŁKS-u i huknął bez namysłu, wprowadzając w ekstazę wiślackich fanów.

Radość na Reymonta mogła zostać spotęgowana przez Boguskiego. Pomocnik po indywidualnej akcji Wojtkowskiego i idealnym dograniu Jakuba Błaszczykowskiego musiał tylko dołożyć nogę do futbolówki. Zrobił to jednak na tyle niefortunnie, że kopnął prosto w Kołbę.

Na 10 minut przed końcem wcześniejszy wyczyn Boguskiego powtórzył wprowadzony w miejsce Kamila Wojtkowskiego Aleksander Buksa. Nastolatek uderzył groźnie zza pola karnego i ostemplował słupek. To rozochociło Wiślaków, którzy w jednej z kolejch akcji trzykrotnie oddawali strzał z dystansu. Pocisk Sadloka obronił Kołba, Błaszczykowski trafił w Brożka, a Savićević znacznie chybił.

Brozio-show

Ostatni akcent należał do Brożka, który głową wykończył dośrodkowanie Błaszczykowskiego po zagraniu piętą Savićevicia. Krakowscy fani mogli fetować pewne i widowiskowe zwycięstwo swoich ulubieńców, a najlepsza ofensywa ubiegłego sezonu odblokowała się na dobre i dała kolejny pokaz swojej siły.

Wisła Kraków 4:0 (2:0) ŁKS

  • 1:0 Brożek 23'
  • 2:0 Niepsuj 45'
  • 3:0 Savićević 60'
  • 4:0 Brożek 90+2'

Żółte kartki: Niepsuj, Buksa

Wisła Kraków: Buchalik – Niepsuj, Janicki, Klemenz (Wasilewski 46’), Sadlok – Wojtkowski (Buksa 76'), Boguski, Savićević – Jean Carlos, Brożek, Chuca (Błaszczykowski 60')

ŁKS: Kołba: – Grzesik, Sobociński, Rozwandowicz, Bogusz – Wolski (Piątek 71'), Guima, Kalinkowski – Ramirez, Sekulski (Kujawa 83'), Pirulo (Bryła 64')

Widzów: 17 045

Sędziował: Szymon Marciniak z Płocka


Źródło: wisla.krakow.pl

Beniaminek rozbity. Wisła – ŁKS 4:0

16 sierpnia 2019

Drugie zwycięstwo w nowym sezonie odnieśli w piątkowy wieczór piłkarze Wisły. Przed własną publicznością wysoko 4:0 pokonali Łódzki KS.


Od początku spotkania obie drużyny grały otwartą piłkę. Pierwszą groźniejszą sytuację stworzyli gospodarze, ale w 3. minucie nad bramką główkował Klemenz. W odpowiedzi zza pola karnego uderzał Grzesik, ale Buchalik odbił piłkę na rzut rożny.

W 12. minucie przed szansą stanął Brożek, który doszedł do piłki po błędzie Rozwandowicza, ale uderzył zbyt słabo, aby zaskoczyć bramkarza ŁKS-u. Kolejne minuty to dwa celne strzały w wykonaniu Guimy i Wolskiego, ale dobrze ustawiony Buchalik nie miał większych problemów ze skuteczną interwencją.

W 23. minucie na prowadzenie wyszła Wisła. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Savicevicia, pojedynek z obrońcą w polu karnym wygrał Brożek i uderzeniem głową pokonał bezradnego Kołbę.

W kolejnych minutach wiślacy spokojnie kontrolowali wydarzenia na boisku. ŁKS nie potrafił zbliżyć się do bramki gospodarzy. W 41. minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Sobociński, ale piłka przeszła obok słupka.

W końcówce pierwszej połowy ponownie zaatakowała Wisła. W 43. minucie, po ładnej zespołowej akcji, do dobrej sytuacji doszedł Sadlok, ale jego strzał został zblokowany. Kilka chwil później kibice Wisły mogli cieszyć się z drugiego gola. Po dośrodkowaniu Sadloka z rzutu rożnego, ładnym uderzeniem głową bramkarza ŁKS-u pokonał Niepsuj.

Druga połowa rozpoczęła się od groźnej sytuacji pod bramką Wisły, ale ponownie na posterunku był Buchalik. Bramkarz „Białej Gwiazdy” skutecznie bronił również strzały Grzesika i Ramireza. W międzyczasie trzeciego gola mógł zdobyć Boguski, ale z prawej strony pola karnego trafił w słupek.

Tymczasem w 61. minucie było już 3:0 dla Wisły. Tym razem na listę strzelców wpisał się Savicević, który popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu. Wisła nie zamierzała na tym rezygnować. W 65. minucie bliski zdobycia czwartego gola był Boguski, a kilka chwil później tuż obok bramki po centrze Sadloka główkował Wojtkowski.

W 81. minucie bliski zdobycia swojego pierwszego gola na boiskach Ekstraklasy był 16-letni Buksa. Piłka po strzale młodego wiślaka zza pola karnego trafiła jednak w słupek.

W doliczonym czasie gry padła czwarta bramka dla Wisły. Po raz drugi do siatki łódzkiego zespołu trafił Brożek, który uderzeniem głową wykorzystał świetne dośrodkowanie Błaszczykowskiego z prawego skrzydła.

Wisła Kraków – Łódzki KS 4:0 (2:0)

  • 1:0 Paweł Brożek 23 min
  • 2:0 David Niepsuj 44 min
  • 3:0 Vukan Savicević 61 min
  • 4:0 Paweł Brożek 90+2 min

żółte kartki: Niepsuj, Buksa (Wisła)

Wisła: Buchalik – Niepsuj, Klemenz (46′ Wasilewski), Janicki, Sadlok – Wojtkowski (77′ Buksa), Savicević, Jean Carlos – Chuca (60′ Błaszczykowski), Boguski – Brożek

ŁKS: Kołba – Grzesik, Rozwandowicz, Sobociński, Bogusz – Kalinkowski – Ramirez, Guima, Wolski (71′ Piątek), Pirulo (64′ Bryła) – Sekulski (83′ Kujawa)


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. KONIEC! Dziękujemy za piękny mecz Wisełko!
  • Cudowne dośrodkowanie od Kuby Błaszczykowskiego w stronę Pawła Brożka, który zdobywa drugą bramkę w tym meczu, a czwartą dla Wisły!
  • 90. GOOOOOOOOOL!!!!! DRUGA BRAMKA PAWŁA BROŻKA!
  • 90. Minimum trzy minuty doliczone do drugiej części meczu.
  • 90. Kuba Błaszczykowski uderzony piłką w głowę.
  • 85. Napomnienie dla Buksy. Ciężko powiedzieć za co.
  • 83. Przepiękna piłka od Olka Buksy do Rafała Boguskiego. Cała akcja zakończyła się serią uderzeń. Albo były one jednak zablokowane, albo niecelne.
  • 83. Kujawa za Sekulskiego.
  • 82. W łatwy sposób w pułapkę ofsajdową złapany Sekulski.
  • 81. Olek Buksa pięknym uderzeniem zza pola karnego obija słupek bramki ŁKS-u!
  • 79. Po niebezpiecznym rykoszecie piłka minimalnie mija prawy słupek naszej bramki.
  • 77. Olek zmienia Kamila Wojtkowskiego.
  • Na boisku pojawi się Olek Buksa.
  • 71. Wolskiego zmienia Piątek.
  • Na dzisiejsze spotkanie zostało sprzedanych 19 127 biletów. Na stadionie "Białą Gwiazdę" wspiera 17 045 fanów.
  • 68. Kolejny raz słabe zachowanie Wojtkowskiego, który stopuje całą kontrę naszego zespołu...
  • 65. Po fantastycznej akcji Wisły i genialnym podaniu Błaszczykowskiego, Rafał Boguski obija nogi Kołby...
  • 64. Bryła za Pirulo.
  • CO ZA TRAFIENIE VUKANA! Piłka spadła na 20 metr od bramki rywala, a Czarnogórzec idealnym uderzeniem z woleja zdobywa trzeciego gola dla krakowian w tym spotkaniu!
  • 61. GOOOOOOOOOL!!!!!!! VUKAN!!!!!!!!!
  • 60. Pierwsza zmiana w naszym zespole. Chukę zastępuje Kuba Błaszczykowski!
  • Fatalnie rozegrana kontra w wykonaniu Kamila Wojtkowskiego. Wisła powinnna w tej sytuacji strzelić trzeciego gola...
  • 56. Buchalik wybija piłkę na rzut rożny po groźnym uderzeniu Ramíreza.
  • 55. Kolejna świetna interwencja Michała Buchalika po groźnym uderzeniu Grzesika.
  • Świetny fragment gry krakowskiej Wisły!
  • 52. Świetne zachowanie Niepsuja, który dobrym podaniem wypuścił na czystą pozycję Boguskiego. Ten w dogodnej sytuacji obija słupek bramki ŁKS-u!
  • 51. Świetny ruch bez piłki Silvy stworzył dobrą okazję dla "Białej Gwiazdy". Ostatecznie Brożek nie zrozumiał się z Chuką. Wielka szkoda tej sytuacji!
  • Sadlok wysoko ponad bramką.
  • 47. Świetny rajd z piłką Chuki. Będzie rzut wolny dla Wisły z bliskiej odległości.
  • 46. Już w pierwszej minucie drugiej połowy świetna okazja dla ŁKS-u, ale jeszcze lepsza interwencja Buchalika. Michał ratuje nas przed utratą bramki. Brawo!
  • 46. Rozpoczynamy drugą część meczu. Walczyć Wisła!
  • Uraz Klemenza z pierwszej części spotkania okazał się poważniejszy niż wyglądał. W przerwie zmienił go Marcin Wasilewski.
  • 45. Koniec pierwszej odsłony spotkania. Prowadzimy z ŁKS-em 2-0 po bramkach Pawła Brożka i Davida Niepsuja.
  • 45. Minimum minuta doliczona do pierwszej części spotkania.
  • Świetnie rozegrany stały fragment gry! Idealnie główkuje Niepsuj i zdobywa bramkę do szatni!
  • 44. GOOOOOL!!!!! DAVID NIEPSUJ!!!!!!!!!!
  • 43. Dobra akcja "Białej Gwiazdy". Strzał aktywnego Maćka Sadloka został jednak zablokowany. Będzie kolejny rzut rożny.
  • 41. Znowu Sobociński. Tym razem piłka mija naszą bramkę w niewielkiej odległości.
  • 37. W świetnej sytuacji do zdobycia bramki znalazł się Sobociński. Na całe szczęście był na spalonym.
  • 34. Kolejny rzut rożny dla naszej drużyny.
  • Bardzo mocno przerzucone dośrodkowanie Maćka Sadloka.
  • 32. Bardzo dobra akcja Wisły! Ostatecznie dośrodkowanie Niepsuja zostało wybite na rzut rożny.
  • Świetna praca w defensywie Jeana Carlosa! Brawo!
  • Lukas wraca na boisko.
  • Uraz Lukasa Klemenza.
  • Przepiękna bramka główką Pawła Brożka wyprowadza krakowską Wisłę na prowadzenie!
  • 23. GOOOOOL!!!! PAAAAWEEEEŁ BROOOOOŻEEEEEK!!!!
  • 19. Juniorski błąd w przyjęciu piłki Sadloka mógł doprowadzić do groźnej sytuacji dla ŁKS-u. Na całe szczęście goście nie wykorzystali dobrej sytuacji...
  • 14. Napomnienie dla Niepsuja.
  • 14. Skuteczna interwencja Buchalika po uderzeniu Gumy zza pola karnego.
  • 13. Składna akcja ŁKS-u zakończona bardzo niecelnym dośrodkowaniem Grzesika.
  • 12. Brożek za wolno zabrał się z piłką. Gdyby zrobił to lepiej, znalazłby się w sytuacji sam na sam z Kołbą. Niestety nie stworzył dużego zagrożenia pod bramką ŁKs-u.
  • W polu karnym powalony Savićević. Co jasne, sędzia nie odgwizduje rzutu karnego.
  • 10. Świetna akcja Wisły zakończona groźnym strzałem Sadloka. Piłka została jednak odbita przez obrońcę, a po chwili spadła znów pod nogi naszego lewego obrońcy. Ten był faulowany tuż przed 16-stką.
  • 8. Tym razem świetny powrót Jeana Carlosa dzięki czemu ŁKS nie mógł wyprowadzić groźnej kontry.
  • 6. Groźnie w polu karnym Wisły. Na całe szczęście strzał Sekulskiego został zablokowany, a piłka wtoczyła się w ręce Buchalika.
  • 5. Buchalik odbija strzał Grzesika na rzut rożny.
  • 4. Dobry powrót Chuki stopuje atak ŁKS-u.
  • 3. Lukas Klemenz główkuje ponad bramką drużyny gości.
  • 3. Faul na Rafale Boguskim w bocznej strefie boiska.
  • 1. Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!!!
  • Od początku czeka nas dziś sporo wzajemnych kibicowskich "uprzejmości", bo choć do meczu jeszcze 45 minut, to fani obydwu ekip już mocno "rozgrzani".
  • Podstawowe składy obydwu zespołów przedstawiamy tradycyjnie powyżej, a oto ławki rezerwowych:
  • Wisła: Mateusz Lis, Serafin Szota, Michał Mak, Krzysztof Drzazga, Jakub Błaszczykowski, Marcin Wasilewski, Dawid Szot, Aleksander Buksa i Patryk Plewka.
  • ŁKS: Dominik Budzyński, Patryk Bryła, Kamil Rozmus, Wojciech Łuczak, Piotr Pyrdoł, Michał Trąbka, Kamil Juraszek, Łukasz Piątek i Rafał Kujawa.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła - ŁKS

Dzisiejszy wieczór okazał się wyjątkowo szczęśliwy dla gospodarzy, piłkarzy krakowskiej Wisły. Biała Gwiazda, choć początkowo nie dominowała nad przeciwnikiem, z każdą kolejną minutą zdobywała coraz większą przewagę, którą tylko potwierdzała trafieniami. Kibice pod Wawelem w końcu ujrzeli futbol nie tylko piękny, ale i skutecznyc - na listę strzelców wpisali się dwukrotnie Paweł Brożek, David Niepsuj i Vukan Savicević. Ofensywnie nastawieni rywale nie potrafili przejąć utraconej inicjatywy i niemal do końca starcia odpierali wiślackie ataki. Krakowianie zaprezentowali się bardzo dobrze w wielu różnych aspektach gry ofensywnej, a zarówno atak pozycyjny, jak i szybkie kontry obserwowało się z przyjemnością. Nikt nie miał wątpliwości, że po takim spotkaniu tylko jedna ze stron może być ukontentowana, a na konferencję prasową wyjdzie z uśmiechem na twarzy. Co o meczu powiedzieli obaj trenerzy?


16.08.2019r.

Michał Stompór


Kazimierz Moskal - ŁKS Łódź

Rycerze Wiosny mieli nadzieje na przełamanie w pojedynku z Białą Gwiazdą. Po dwóch porażkach z rzędu nikt w Łodzi nie wyobrażał sobie kolejnej, jednak Wiślacy nie pozostawili Biało-Czerwono Białym żadnych złudzeń i odnieśli okazałe zwycięstwo. „Przegraliśmy wysoko i myślę, że Wisła wygrała zasłużenie. Chcieliśmy grać otwarty futbol, jednak nasze starania zniweczyły, moim zdaniem, dwa kluczowe momenty - końcówka pierwszej części gry, kiedy po niedokładnym podaniu poszła kontra i początek drugiej połowy, już przy wyniku 2:0. Mieliśmy zamiar mocniej ruszyć i strzelić bramkę kontaktową, co niestety się nie udało. To była bolesna porażka, trzecia z rzędu. Jutro mamy trening, później dwa dni wolne i cóż, będziemy musieli przygotować się do trudnego meczu z Legią” - podsumował opiekun ŁKS-u.

Maciej Stolarczyk - Wisła Kraków

Przy Reymonta panowały nie najlepsze nastroje. Drużyna niezłe występy przeplatała słabszymi, a największym problemem Wisły była skuteczność. W potyczce z podopiecznymi Kazimierza Moskala krakowianie niejako całkowicie odwrócili złą kartę, wbijając przeciwnikom aż cztery gole. „Trudno nie kryć zadowolenia po zwycięstwie 4:0. Oczywiście, wynik jest wysoki, jednak jakość rywala była duża, a zespół ŁKS-u prezentuje się naprawdę dobrze od początku sezonu. Moi zawodnicy wytrzymali napór łódzkiego klubu i co najważniejsze, strzelili cztery bramki, czego wcześniej nie potrafiliśmy zrobić. Duże słowa uznania dla drużyny i oczywiście dla kibiców, którzy mocno nas wspierali i chcieli pomóc w odniesieniu tego zwycięstwa. Zarówno piłkarze, jak i kibice, są po dzisiejszym meczu zadowoleni. Co do zmiany w przerwie - Lukas doznał urazu i doszedłem do wniosku, że nie można ryzykować. Na diagnozę poczekamy do poniedziałku, dzisiaj jest zbyt wcześnie, by ją nakreslić” - zakończył trener Stolarczyk.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk: - Duże słowa uznania

- Trudno nie kryć zadowolenia po zwycięstwie 4-0, choć myślę, że ten wynik jest wysoki, a jakość rywala była naprawdę duża, bo zespół ŁKS-u prezentuje się od początku sezonu naprawdę bardzo dobrze, ale chciałbym w tym miejscu pogratulować zespołowi, bo wytrzymał ten napór ŁKS-u i co najważniejsze strzelił cztery bramki, czyli to, czego wcześniej nie mogliśmy zrobić - mówił po efektownej wygranej nad ŁKS-em, trener zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Duże słowa uznania dla drużyny za to zwycięstwo i też duże słowa uznania dla kibiców, którzy mocno nasz zespół wspierali i chcieli pomóc w odniesieniu tego zwycięstwa. Myślę, że zarówno piłkarze, jak i kibice, są po tym spotkaniu zadowoleni - dodał trener.

Po przerwie na murawie zabrakło Lukasa Klemenza, który w trakcie pierwszej części zawodów był opatrywany.

- Lukas doznał urazu i doszedłem do wniosku, że nie warto ryzykować i taką podjąłem decyzję, że nie zagra w drugiej części meczu. Na diagnozę poczekamy myślę, że do poniedziałku, bo jest zbyt wcześnie, aby ją nakreślić. Czas pokaże jaka będzie diagnoza - przyznał Stolarczyk.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Klemenz: Znaliśmy praktycznie każdy ruch przeciwników

Wisła Kraków drugi raz w obecnym sezonie PKO Bank Polski Ekstraklasy sięgnęła po trzy punkty. W pojedynku z ŁKS-em Łódź to Wiślacy byli stroną dominującą i pewnie zwyciężyli z beniaminkiem najwyższej klasy rozgrywkowej. Co po spotkaniu do powiedzenia miał nasz zawodnik - Lukas Klemenz?


17.08.2019r.

Arek Warchał

Przemysław Marczewski


Wiślacy już raz w tym sezonie zasmakowali zwycięstwa. Piłkarze z Krakowa stworzyli sobie wiele szans na zdobycie bramki, co poskutkowało bardzo ważnymi trzema punktami. „Brakowało nam tego od początku sezonu. W piątek zaliczyliśmy przełamanie, a wygrana 4:0 z beniaminkiem na własnym boisku na pewno cieszy. Teraz mamy 2-3 dni na to, by świętować i jednocześnie analizować nasze błędy, bo one też się zdarzały. Myślę, że w całym meczu dominowaliśmy. Wiadomo, że ŁKS stworzył kilka sytuacji, ale nasza obrona od początku sezonu spisuje się bardzo dobrze. Musimy to kontynuować i skupić się na meczu w Białymstoku.” - zaczął Klemenz.

Piłkarze Białej Gwiazdy skutecznie grali nie tylko w ataku. Udało im się zachować czyste konto, co jak zaznacza Lukas jest zasługą całej drużyny. „Cieszy to, że zachowaliśmy czyste konto i na pewno jest to duży plus dla defensywy, ale i dla całego zespołu. Wszyscy bronimy i wszyscy atakujemy. Najważniejsze, by nie wyłamać się z tego systemu” - kontynuował.

Koncertowa gra Nasi piłkarze świetnie rozgrywali piłkę, byli zdecydowanie groźniejsi pod bramką golkipera klubu z Łodzi niż ich rywale. Jak zaznacza Lukas Klemenz, krakowianie bardzo dobrze przygotowali się do tego meczu i rozpracowali swojego rywala. „Spodziewaliśmy się wszystkiego. Znaliśmy praktycznie każdy ruch przeciwników. Wiadomo, że mają w swoich szeregach Ramireza, który gra bardzo niekonwencjonalnie i na niego głównie musieliśmy uważać. Myślę jednak, że ŁKS nie stworzył sobie dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, a jak już kreował okazje, to nasza obrona dobrze reagowała” - mówił nasz piłkarz.

Mimo że Wisła Kraków wygrała ze swoim rywalem aż 4:0, warto zaznaczyć, że wynik mógł być jeszcze wyższy. Wiślacy mieli swoje szanse na zdobycie gola i niekiedy brakowało bardzo niewiele, by kibice zgromadzeni przy Reymonta 22 mogli cieszyć się z kolejnych goli. „Myślę, że 2-3 sytuacje mogliśmy lepiej rozegrać. Na przykład Rafał Boguski miał okazje, w której świetnie zachował się bramkarz gości. Myślę, że 4:0 to dobry wynik, który - mam nadzieję - napędzi nas w kolejnych meczach” - zakończył wypowiedź obrońca Białej Gwiazdy.


Źródło: wisla.krakow.pl

Brożek: Potrzebowaliśmy takiego zwycięstwa

Po pełnym emocji spotkaniu drużyna Białej Gwiazdy pokonała ŁKS Łódź aż 4:0, czego świadkami byli krakowscy kibice. Jednym z bohaterów spotkania został Paweł Brożek, który zaliczył dublet. Napastnik Wisły nie krył po meczu zadowolenia, ale podkreślał również, że nie była to łatwa przeprawa.


17.08.2019r.

Marcin Nika

Przemysław Marczewski


„Przede wszystkim cieszę się, że wygraliśmy. To jest najważniejsze. Potrzebowaliśmy takiego zwycięstwa po słabszych meczach na początku sezonu, żeby pokazać, że ta drużyna potrafi grać w piłkę” - zaczął Wiślak.


Podopieczni Macieja Stolarczyka pokazali futbol, który pragną oglądać sympatycy nie tylko pod Wawelem, ale i w całej Polsce. Napastnik Białej Gwiazdy nie umniejszał jednak atutów rywala, którego dowodzi dobrze znany w Krakowie Kazimierz Moskal. „ŁKS był cały czas groźny, nawet przy stanie 2:0 na początku drugiej połowy rywale mieli sytuację, w której Michał Buchalik dobrze się zachował. Przeciwnicy grali tak, jak się spodziewaliśmy, zresztą widać rękę trenera Moskala. Utrzymywali się przy piłce, grali krótko, natomiast my byliśmy dziś bardziej konkretni” - analizował.


Gra Wisły nabrała nieco rozkręciła się po wejściu na boisko Jakuba Błaszczykowego, który napędzał poczynania kolegów i przyczynił się do strzelenia dwóch goli. Na sam koniec spotkania idealnym podaniem obsłużył właśnie Brożka. „Przypomniały się stare czasy. Długo czekaliśmy aż Kuba będzie mógł wejść na boisko po kontuzji. Widać, że szybko wraca do optymalnej formy i wydaje mi się, że w kolejnych spotkaniach będzie tę przydatność udowadniał” - mówił.


Ważne ogniwo

36-latek chwalony jest przez media za aktywność na boisku i stwarzanie szans pod bramką rywala. Napastnik Białej Gwiazdy od początku sezonu wygląda bardzo dobrze, będąc ważną częścią drużyny z R22. „W pewnym momencie musiałem trochę odpocząć na boisku, bo nie mam już tych dwudziestu paru lat. Tempo było naprawdę wysokie. Szczególnie w pierwszej połowie, gdzie non stop graliśmy pressingiem” - tłumaczył.


Podopieczny trenera Stolarczyka odniósł się również do słabszego początku sezonu w wykonaniu Wisły. W czym tkwił problem? „Mieliśmy dużo rotacji, także biorąc pod uwagę kontuzje, wiec to musiało trwać. W takiej sytuacji początki nigdy nie są najlepsze. Wierzę w to, że w kolejnych meczach Wisła będzie potrafiła zagrać tak, jak w piątek. Potrzebujemy regularności, żeby drużyna uwierzyła w siebie, aby wygrać trzy, cztery spotkania z rzędu” - analizował.


Źródło: wisla.krakow.pl

David Niepsuj: - Najlepszy prezent jaki mogłem sobie wymarzyć

- To najlepszy prezent jaki mogłem sobie wymarzyć na wczorajsze urodziny. Wygraliśmy wysoko i na zero z tyłu. Dziś wyglądało to bardzo dobrze, zdominowaliśmy przeciwnika i cieszy to nasze zwycięstwo - mówił po meczu z ŁKS-em strzelec gola na 2-0 w tym spotkaniu, którym był David Niepsuj. Obrońca Wisły sprawił sobie tym golem doskonały prezent urodzinowy.

- Nigdy w Ekstraklasie nie jest łatwo, tak samo nie było łatwo dziś. Zagraliśmy jednak bardzo dobre spotkanie, skupialiśmy się nad naszymi zadaniami i wyszło to super - dodał wiślak.

- Mimo, że prowadziliśmy wysoko, to zawsze dążymy do strzelania kolejnych bramek. Myślę, że gdyby mecz trwał 10-15 minut więcej, to zdobylibyśmy jeszcze jedną bramkę. W ostatnich spotkaniach - jeżeli chodzi o poczynania ofensywne - to cała drużyna, jak i również ja, nie prezentowaliśmy się najlepiej. Myślę, że z meczu na mecz będzie to coraz lepiej wyglądać. Oby tak dalej. Jeżeli chodzi o osobiste cele, to marzę jeszcze o tym, żeby dołożyć asystę - mówił zadowolony obrońca.


Źródło: wislaportal.pl

Maciej Sadlok: - Taki mecz był nam niezwykle potrzebny

- Nie da się ukryć, że taki mecz był nam niezwykle potrzebny. W dotychczasowych zdobywaliśmy mało bramek, dlatego też taki wynik to marzenie dla nas. Fajnie, że strzeliliśmy cztery bramki i przy tym żadnej nie straciliśmy. Oby tak dalej, oby to nie był tylko jeden taki mecz i obyśmy w kolejnych pokazywali podobną grę - powiedział po wysoko wygranym spotkaniu z ŁKS-em Łódź Maciej Sadlok.

- Wiedzieliśmy, że tak to będzie wyglądać, że po przerwie ŁKS ruszy. Wiedzieliśmy, że musimy być bardziej uważni. Michał Buchalik wybronił trochę sytuacji. Jest mocnym punktem i możemy na niego liczyć - dodał wiślak.

- Nie ukrywam, że wiem nad czym muszę pracować. Cały tamten sezon rozegrałem na środku obrony. Przeszedłem teraz na bok. Jest to inna pozycja, zdecydowanie inne zmęczenie, dużo więcej biegania. Wiedziałem, że początek będzie trudny, ale z meczu na mecz będzie wyglądać to lepiej - zakończył Sadlok.


Dodał: AG, KK


Źródło: wislaportal.pl

Rafał Janicki: - Wychodziło nam wszystko

- Nie zgodzę się z tym, że w poprzednich meczach nie stwarzaliśmy sobie sytuacji. W poprzednim meczu było ich sporo, ale po prostu nie zamienialiśmy ich na bramki. Tym razem wychodziło nam wszystko i miejmy nadzieję, że jest to takie przełamanie i od tego meczu pójdziemy za ciosem - powiedział po spotkaniu z ŁKS-em Łódź środkowy obrońca Wisły Kraków, Rafał Janicki.

- Gramy jako cały zespół. Nie rozpatruję obrony jako czwórki obrońców, tylko jako całą drużynę. Dzisiaj w defensywie zagraliśmy jeden z tych lepszych meczów w tym sezonie, bo rywal strzelał tylko z daleka i żadnych klarownych sytuacji nie miał. Ta nasza gra mogła cieszyć - dodał.

- Myślę, że nie ma żadnego znaczenia dla mnie to, że na drugą połowę wyszedł Marcin Wasilewski. Wiadomo, że gdy zmienia się obrońcę, to ciężej ma ten co wchodzi. Oczywiście, Marcin jest na tyle doświadczony, że nie był to dla niego żaden problem - przyznał wiślak.

- W tej lidze nie ma kogo się bać. Każdy może wygrać z każdym i jestem pewien, że do Białegostoku pojedziemy po trzy punkty - zakończył Janicki.


Dodał: AG, KK


Źródło: wislaportal.pl

Michał Buchalik: - Cieszę się z tego, że trener dał mi kredyt zaufania

- Najważniejsze, że worek z bramkami się rozwiązał i wykorzystaliśmy te sytuacje, które mieliśmy. Cieszę się z tego, że trener dał mi kredyt zaufania, a ja mogę skupiać się tylko na mojej pracy. Staram się więc powolutku to spłacać. Nie chcę być hurraoptymistą, bo narazie jest super. Mało tych bramek tracimy, to jest najważniejsze. Dziś fajnie, że w końcu wygraliśmy tak zdecydowanie - mówił po zwycięstwie z ŁKS-em, bramkarz zespołu "Białej Gwiazdy", Michał Buchalik.

- W szatni mówiliśmy sobie, że 2-0 to bardzo niebezpieczny wynik. Wiedzieliśmy, że ŁKS ruszy, bo nie ma nic do stracenia. Udało się to jednak wybronić i później strzeliliśmy jeszcze dwie bramki. Kontrolowaliśmy ten mecz - dodał bramkarz.

- W naszej lidze nie ma łatwych meczów i na każdy z nich trzeba dać z siebie 200%, żeby wygrać. Dzisiejszy mecz pokazał, że kontrolowaliśmy grę, ale z drugiej strony ŁKS też miał swoje sytuacje. Mogło się to skończyć różnie. Cieszymy się ze zwycięstwa i przygotowujemy się na Białystok - zakończył Buchalik.


Dodał: AG, KK

Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu: Wisła - ŁKS

Po bardzo dobrym występie przeciwko Łódzkiemu Klubowi Sportowemu zespół Wisły Kraków dopisał do swojego dorobku po raz drugi w bieżącym sezonie komplet punktów. Zapraszamy Was do zapoznania się z najważniejszymi liczbami oraz statystykami tego meczu.

Wisła Kraków - ŁKS Łódź

  • Bramki: 4-0 (2-0)
  • Posiadanie (w %): 50-50 (53-47)
  • Strzały: 18-20 (7-7)
  • Strzały celne: 8-7 (3-3)
  • Strzały niecelne: 3-5
  • Strzały przejęte: 5-8
  • Strzały z pola karnego: 10-4
  • Strzały z pola karnego, celne: 6-2
  • Gole oczekiwane: 1.71-1.08
  • Faule: 12-20
  • Żółte kartki: 2-0
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 1-3
  • Rzuty rożne: 6-4
  • Podania: 427-471
  • Podania dokładne (w %): 81-84
  • Instat index: 268-212
  • Tempo dokładnych podań: 13.4-15.2
  • Tempo akcji w ataku: 15.3-17.8
  • Indeks intensywności pojedynków: 7.2-7.7
  • Dystans (w km): 117.72-118.17
  • Sprinty: 123-120

Gole oczekiwane:

  • 0.40 - Kamil Wojtkowski
  • 0.38 - Rafał Boguski
  • 0.37 - Paweł Brożek
  • 0.20 - Maciej Sadlok
  • 0.13 - Lukas Klemenz
  • 0.08 - David Niepsuj
  • 0.06 - Vukan Savićević
  • 0.06 - Jakub Błaszczykowski
  • 0.02 - Aleksander Buksa
  • 0.01 - Jean Carlos Silva

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 12.51 - Vukan Savićević
  • 11.93 - Rafał Boguski
  • 11.65 - Jean Carlos Silva
  • 11.16 - David Niepsuj
  • 10.46 - Rafał Janicki
  • 10.44 - Maciej Sadlok
  • 9.73 - Paweł Brożek
  • 9.28 - Kamil Wojtkowski
  • 7.59 - Chuca
  • 5.66 - Michał Buchalik
  • 5.60 - Lukas Klemenz

oraz

  • 5.31 - Marcin Wasilewski
  • 4.00 - Jakub Błaszczykowski
  • 2.34 - Aleksander Buksa

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 33.11 - Rafał Boguski
  • 32.83 - David Niepsuj
  • 31.76 - Rafał Janicki
  • 31.73 - Chuca
  • 31.70 - Jean Carlos Silva
  • 31.47 - Kamil Wojtkowski
  • 30.94 - Jakub Błaszczykowski
  • 30.80 - Vukan Savićević
  • 30.77 - Paweł Brożek
  • 30.36 - Lukas Klemenz

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 328 - David Niepsuj
  • 325 - Maciej Sadlok
  • 321 - Vukan Savićvić
  • 310 - Paweł Brożek
  • 290 - Michał Buchalik
  • 267 - Lukas Klemenz
  • 259 - Jean Carlos Silva
  • 259 - Jakub Błaszczykowski
  • 251 - Rafał Janicki
  • 240 - Rafał Boguski
  • 239 - Kamil Wojtkowski
  • 224 - Marcin Wasilewski
  • 223 - Aleksander Buksa
  • 215 - Chuca

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 5. kolejki PKO Ekstraklasy

Piąta kolejka ligowa sezonu 2019/2020 była udana dla drużyn występujących w roli gospodarzy, tylko bowiem rywalizująca z Lechem Arka oraz podejmująca Pogoń ekipa Korony - jako jedyne grające "u siebie" nie dopisały kompletu punktów. Najefektowniejszą wygraną zanotowała Wisła Kraków, która po świetnym występie rozbiła Łódzki Klub Sportowy aż 4-0. Wciąż najefektywniej grają natomiast wspomniana Pogoń oraz Śląsk, które mając na swoim koncie po trzynaście punktów już o pięć wyprzedzają kolejne w tabeli - Jagiellonię, Lecha i Piasta.

Piątek, 16 sierpnia:

WISŁA KRAKÓW 4-0 ŁKS Łódź

  • 1-0 Paweł Brożek (23.)
  • 2-0 David Niepsuj (44.)
  • 3-0 Vukan Savićević (61.)
  • 4-0 Paweł Brożek (90.)

Cóż z tego, że na początku tego spotkania optyczną przewagę uzyskali łodzianie, skoro ich akcje i strzały nie sprawiły większego problemu czy to wiślackiej defensywie, czy Michałowi Buchalikowi. A gdy już zaatakowała "Biała Gwiazda", to pożytek z uderzeń głowami zrobili Paweł Brożek i David Niepsuj, zmieniając wygląd tablicy wyników z 0-0 na 2-0. Gdy na samym początku II części meczu dobrej okazji nie wykorzystał Dani Ramírez, a w odpowiedzi kapitalnie na 3-0 huknął Vukan Savićević - było już wiadomo, że tym razem łodzianie wyjadą z Krakowa bez punktów. Tym bardziej, że Wisła miała w swoim składzie jeszcze Jakuba Błaszczykowskiego. Ten najpierw idealnie dograł do Rafała Boguskiego, ale tym razem wyniku zmienić się nie udało. Zrobił to jednak w doliczonym czasie gry tego spotkania - znów uderzając głową - Brożek i Wisła sprawia tym samym swoim kibicom sporo radości. A tej Ci ostatni mieli w nowym sezonie jeszcze niewiele.

Sobota, 17 sierpnia:

Śląsk Wrocław 2-1 Cracovia

  • 1-0 Róbert Pich (30.)
  • 1-1 Rubio (71.)
  • 2-1 Mateusz Cholewiak (87.)

Liderujący przed tą kolejką Śląsk podtrzymał swoją fantastyczną passę i choć w mocno nerwowych okolicznościach, to ekipę "Pasów" pokonał. Gospodarze tego meczu stracili bowiem na niespełna 20 minut przed końcem prowadzenie, po premierowym golu debiutującego zresztą w Ekstraklasie Rubio, a więc brata dobrze nam znanego Carlitosa. Decydujący głos należał jednak do wrocławian, bo świetnym strzałem popisał się Mateusz Cholewiak. Całość zakończyła się jednak mocno nerwowo, bo w ostatniej akcji spotkania zagranie ręką w polu karnym gospodarzy sędzia Daniel Stefański długo analizował na wideo. Na "wapno" nie wskazał, więc komplet punktów został we Wrocławiu.

Arka Gdynia 0-0 Lech Poznań

Mocny popis nieskuteczności pokazały obydwa zespoły, które mogą czuć po tym spotkaniu duży niedosyt. Lech, bo nie mógł znaleźć sposobu na bardzo dobrze dysponowanego Pāvelsa Šteinborsa, a Arka, bo choćby w doliczonym czasie gry sam na sam z bramkarzem "Kolejorza" wyszedł Kamil Antonik, ale swojej szansy nie wykorzystał, bo został dogoniony przez obrońcę. Ten mecz to tym samym jedno wielkie rozczarowanie. I to dla obydwu zespołów.

Jagiellonia Białystok 3-1 Górnik Zabrze

  • 1-0 Ivan Runje (5.)
  • 2-0 Bartosz Bida (45.)
  • 2-1 Łukasz Wolsztyński (58.)
  • 3-1 Jesús Imaz (70.)
  • Białostoczanie bardzo dobrze rozpoczęli nowy sezon, wygrywając w Gdyni aż 3-0, ale potem zaliczyli porażkę na własnym stadionie z Rakowem oraz dwa dość bolesne remisy - w Lubinie i Gdańsku, gdzie każdorazowo "Jaga" mogła zakończyć swoje występy znacznie lepiej. Brakowało jednak skuteczności, którą podopieczni trenera Ireneusza Mamrota odzyskali w spotkaniu z Górnikiem. Wprawdzie ten poczynał sobie w tym meczu całkiem śmiało i nawet w przerwie, już przy wyniku 2-0, Łukasz Wolsztyński przekonywał, że jest to "do wygrania" - to nawet jeśli sam zainteresowany strzelił kontaktową bramkę, to pełna pula została przy Jagiellonii. Kropkę nad i postawił bowiem Jesús Imaz, który wybił marzenia zabrzanom z głowy.

Niedziela, 18 sierpnia:

Piast Gliwice 1-0 Wisła Płock

  • 1-0 Piotr Parzyszek (32.)

Nie udał się pierwszy mecz w roli trenera Wisły Płock Radosławowi Sobolewskiemu, bo jego piłkarze popełnili o ten jeden błąd za dużo, co wykorzystała para Bartosz Rymaniak - Piotr Parzyszek. Dla popularnego "Sobola" to o tyle smutne, że Piast zagrał dziś w składzie, który bynajmniej nie przypominał tego mistrzowskiego, ale i tak komplet punktów został w Gliwicach, a "Nafciarze" będą po tej kolejce "czerwoną latarnią ligi".

Legia Warszawa 1-0 Zagłębie Lubin

  • 1-0 Marko Vešović (19.)

Dość długo lubinianie grali w Warszawie mocno sennie, a sygnał do ataku dla gości nie dała nawet bramka dla Legii - już niemal tradycyjnie po rzucie rożnym. Dała go dopiero sytuacja z 68. minuty, kiedy to za sprawą Patryka Szysza lubinianie zdołali wyrównać, ale bramka - pierwotnie przez trójkę sędziowską uznana - ostatecznie została po analizie VAR anulowana. Końcówka należała już zdecydowanie do gości, bo Ci zepchnęli Legię do głębokiej defensywy, tyle że świetnej okazji nie wykorzystał Patryk Tuszyński, którego uderzenie głową obronił Radosław Majecki.

Raków Częstochowa 2-1 Lechia Gdańsk

  • 1-0 Felicio Brown Forbes (41.)
  • 2-0 Igor Sapała (51.)
  • 2-1 Artur Sobiech (90. k.)

Beniaminek z Częstochowy odczarował swój tymczasowy domowy stadion w Bełchatowie i dość niespodziewanie rozprawił się z faworyzowaną Lechią. Ci ostatni mogą wprawdzie mówić o pechu, bo bramka na 2-0 była lekko kuriozalna, a trafienie w 43. minucie na 1-1 Artura Sobiecha anulował VAR, ale "ważne to co w sieci", a tutaj lepszy był Raków. Lechię stać było bowiem jedynie na gola honorowego, w doliczonym czasie gry.

Poniedziałek, 19 sierpnia:

Korona Kielce 0-1 Pogoń Szczecin

  • 0-1 Sebastian Kowalczyk (17.)

Nie był to bez wątpienia najlepszy występ "Portowców" w bieżącym sezonie, ale po ładnym trafieniu Sebastiana Kowalczyka, już w 17. minucie, szczecinianie "dowieźli" skromne prowadzenie do końcowego gwizdka sędziego. Kielczanie kompletnie nie byli zresztą w stanie na trafienie gości odpowiedzieć, no chyba, że policzymy strzały z dystansu, z którymi dość pewnie radził sobie Dante Stipica.

Aktualna tabela:

  • 1. Śląsk Wrocław 5 13 8-3
  • 2. Pogoń Szczecin 5 13 6-1
  • 3. Jagiellonia Białystok 5 8 9-5
  • 4. Lech Poznań 5 8 8-5
  • 5. Piast Gliwice 5 8 4-3
  • 6. WISŁA KRAKÓW 5 7 5-2
  • 7. Cracovia 5 7 7-6
  • 8. Legia Warszawa 4 7 4-3
  • 9. Górnik Zabrze 5 7 4-5
  • 10. Lechia Gdańsk 5 6 4-4
  • 11. Raków Częstochowa 5 6 4-6
  • 12. Zagłębie Lubin 5 5 5-5
  • 13. Korona Kielce 5 4 3-5
  • 14. ŁKS Łódź 5 4 3-8
  • 15. Arka Gdynia 5 2 1-8
  • 16. Wisła Płock 4 1 2-8

Źródło: wislaportal.pl

Canal+ Sport: Paweł Brożek najlepszym piłkarzem, aż czterech wiślaków w jedenastce kolejki!

Wprawdzie 5. kolejka ligowa jeszcze trwa, ale po dotychczas rozegranych meczach redakcja stacji Canal+ Sport wybrała do tzw. "jedenastki kolejki" aż czterech piłkarzy "Białej Gwiazdy". Wyróżnienie takie otrzymali: David Niepsuj, Rafał Janicki, Vukan Savićević oraz Paweł Brożek. Ostatni z wymienionych otrzymał także nominację do tytułu najlepszego piłkarza całej 5. serii spotkań.

Oto pełna "jedenastka" 5. kolejki (może ulec zmianie po meczu poniedziałkowym):

Pāvels Šteinbors (Arka) - David Niepsuj (Wisła), Ivan Runje (Jagiellonia), Rafał Janicki (Wisła), Guilherme (Jagiellonia) - Marko Vešović (Legia), Vukan Savićević (Wisła), Pedro Tiba (Lech), Miłosz Szczepański (Raków) - Jesús Imaz (Jagiellonia), Paweł Brożek (Wisła).

Piłkarz kolejki: Brożek.

Źródło: Canal+ Sport

Źródło: wislaportal.pl

Wiślacki przegląd prasy: Brożek show

W piątkowy wieczór Paweł Brożek skradł show wszystkim pozostałym piłkarzom i to właśnie on podbijał media po starciu Wisły Kraków z ŁKS-em.


19.08.2019r.

Tomasz Brożek


Ekstraklasa.org

Na otwarcie 5. kolejki 2019/20 pokaz skutecznej gry ofensywnej dali piłkarze Wisły Kraków. Podopieczni Macieja Stolarczyka zwyciężyli aż 4:0 z ŁKS-em Łódź. Dwie bramki padły łupem Pawła Brożka.


Otwarcie wyniku nastąpiło w 23. minucie. Wtedy Vukan Savicević znalazł sobie trochę miejscu na skraju pola karnego i precyzyjnie dośrodkował. Adresatem tej wrzutki był Paweł Brożek, który ubiegł stopera rywali i mocnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Drugi gol dla Białej Gwiazdy również padł po uderzeniu głową. W 44. minucie do zagrania z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył David Niepsuj, który zdobywając bramkę, sprawił sobie jednocześnie prezent urodzinowy.


Gospodarzom było mało. W drugiej połowie na murawie pojawił się Jakub Błaszczykowski i po chwili zaczał nakręcać kolejne akcje swojej drużyny. To on zaczął atak z 61. minuty, kiedy to Vukan Savicević wspaniale uderzył zza szesnastki. Jakub Błaszczykowski błysnął też w doliczonym czasie gry, gdy asystował Pawłowi Brożkowi przy jego pierwszym dublecie od kwietnia 2016 roku.

Interia

Paweł Brożek nie rdzewieje mimo 36 lat na karku. To jego dwa trafienia głową poprowadziły Białą Gwiazdę do efektownego zwycięstwa nad beniaminkiem Ekstraklasy, który próbował grać odważnie, ale zabrakło mu umiejętności i doświadczenia. Inna żywa legenda Wisły i trener ŁKS-u w jednej osobie Kazimierz Moskal nie będzie wspominał dobrze tego powrotu pod Wawel.


Jeszcze piłkarze nie zdążyli wyjść na murawę, gdy szef rady nadzorczej Wisły SA Tomasz Jażdżyński ucieszył kibiców transferem napastnika Tomasza Zbytowicza, który strzelał bramki w GKS-ie Bełchatów. Teraz 19-latek ma poprawić strzelecki potencjał Białej Gwiazdy piętro wyżej, czyli w PKO BP Ekstraklasie. Dla ŁKS-u w piątkowy wieczór miły był tylko początek. (…) Wisła była dojrzalsza i miała więcej umiejętności, zwłaszcza na kluczowych pozycjach, takich jak atak.

Przegląd Sportowy

Dwa lata temu Joan Carrillo za nic miał wiślacką tożsamość Pawła Brożka. Dziś jednak napastnik nadal pisze swoją legendę związaną z klubem z Reymonta - podkreśla Antoni Bugajski komentując 5. kolejkę PKO Ekstraklasy.


Już zdążył serdecznie pożegnać się z Wisłą Kraków. Miał znaleźć sobie jeszcze inny klub, gdzieś trochę pograć, ale już na pewno nie przy Reymonta. Aż tu nagła zmiana planów. Ciągle gra, i znowu strzela dla Białej Gwiazdy. I już nigdy dla kogokolwiek innego.


(…) Zatrzaśnięta za plecami Brożka furtka nagle znowu została otwarta przez trenera Macieja Stolarczyka. Znali się z boiska i szanowali, zresztą istniało tysiąc powodów, dla których Brożek powinien nadal grać w Wiśle, są one zbyt oczywiste, by je teraz wyliczać. Życie nas znowu zaskoczyło i samego Pawła też. Brożek na naszych boiskach zawsze był napastnikiem szczególnym, bo miał cechy piłkarza ponadprzeciętnego. Dobre warunki fizyczne, solidna technika użytkowa, refleks, dynamika, instynkt strzelecki – to wszystko predestynowało go do roli gwiazdy polskiej ligi i pewnie również reprezentacji.


(…) Gdy ogląda się akcje Brożka z piątkowego meczu, można się tylko uśmiechnąć na wspomnienie jego słów z 2016 roku „Pogram jeszcze rok, może dwa”. W sierpniu 2019 roku – po tym jak pięć miesięcy starszy od niego Marcin Robak wybrał strzelanie w drugiej lidze – Brożek jest jedynym czynnym piłkarzem w ekstraklasie z elitarnego Klubu 100. Zajmuje w nim wysokie ósme miejsce, wszyscy zwracają uwagę, że do Jana Liberdy ma już tylko dwa gole.


Źródło: wisla.krakow.pl


Video:

Galeria sportowa

Galeria kibicowska: