2019.08.23 Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 3:2

Z Historia Wisły

2019.08.23, Ekstraklasa, 6. kolejka, Białystok, stadion miejski, 20:30, piątek, 15°C
Jagiellonia Białystok 3:2 (2:1) Wisła Kraków
widzów: 12.251
sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.
Bramki
Jesús Imaz 33'
Jesús Imaz 38'

Jesús Imaz 66'
1:0
2:0
2:1
3:1
3:2


44' Paweł Brożek

90'+1 Aleksander Buksa
Jagiellonia Białystok
Damian Węglarz
grafika:zk.jpg Jakub Wójcicki
Ivan Runje
Zoran Arsenić
Guilherme
Bartosz Bida
grafika:zk.jpg Martin Pospíšil
grafika:zk.jpg Taras Romanczuk
Marko Poletanović grafika:zmiana.PNG (72' Bartosz Kwiecień)
Martin Košťál grafika:zmiana.PNG (65' Juan Cámara)
Jesús Imaz grafika:zmiana.PNG (81' Patryk Klimala)

Trener: Ireneusz Mamrot
Wisła Kraków
Michał Buchalik
David Niepsuj grafika:zk.jpg
Lukas Klemenz grafika:zk.jpg
Rafał Janicki grafika:zk.jpg
Maciej Sadlok grafika:zk.jpg
Jakub Błaszczykowski
Vukan Savićević grafika:zmiana.PNG (68' Krzysztof Drzazga)
Jean Carlos Silva
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (57' Chuca)
Kamil Wojtkowski grafika:zmiana.PNG (77' Aleksander Buksa)
Paweł Brożek

Trener: Maciej Stolarczyk
Ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Michał Mak, Marcin Grabowski, Marcin Wasilewski, Dawid Szot

Kapitan: Jakub Błaszczykowski


Bramki: 3-2 (2-1)
Posiadanie (w %): 36-64 (35-65)
Strzały: 13-14 (7-4)
Strzały celne: 4-7 (3-1)
Strzały niecelne: 6-6
Strzały przejęte: 3-1
Strzały z pola karnego: 7-5
Strzały z pola karnego, celne: 3-3
Faule: 8-14
Żółte kartki: 3-4
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 1-3
Rzuty rożne: 0-5
Podania: 360-612
Podania dokładne (w %): 79-85
Instat index: 280-260
Gole oczekiwane: 3.02-2.21
Tempo dokładnych podań: 13.3-13.9
Tempo akcji w ataku: 17.5-12.5
Indeks intensywności pojedynków: 6.2-9.3
Dystans (w km): 120.07-115.33
Sprinty: 109-103

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Jagiellonia

W piątkowy wieczór Wiślacy po raz kolejny zainaugurują ligowe granie i po raz kolejny uczynią to w północnej części naszego kraju. Zmagania 6. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy rozpoczną się meczem przy ulicy Słonecznej w Białymstoku, a do rywalizacji o trzy punkty staną Wisła Kraków i Jagiellonia Białystok.


21.08.2019r.

Michał Stompór


Zarówno gospodarze, jak i przyjezdni z południa Polski korzystne wyniki przeplatają mniej zadowalającymi rezultatami. Pszczółki, podobnie jak Biała Gwiazda, dotychczas wygrały dwukrotnie, a w ich dorobku znajdują się też dwa remisy i dosyć zaskakująca porażka z beniaminkiem z Częstochowy. Krakowianie, oprócz wiktorii z Górnikiem Zabrze i ŁKS-em Łódź, zanotowali dwie porażki, a starcie z Lechią Gdańsk zakończyło się podziałem punktów. Prawdziwą siłę obu drużyn pokazała dopiero ostatnia seria spotkań - podopieczni Ireneusza Mamrota wygrali 3:1 z zabrzanami, natomiast gracze z Reymonta pokonali Łódzki Klub Sportowy aż 4:0, a dwie bramki zdobył niezawodny Paweł Brożek. Wyniki sprzed tygodnia sugerują, iż czeka nas pojedynek dwóch drużyn, które doskonale radzą sobie w ofensywie. Czy podobny emocjonujący pojedynek czeka nas w piątek? Jaki pomysł na to spotkanie mają obaj szkoleniowcy i jak swoich podopiecznych ustawi trener Mamrot?

Bramkarz: Damian Węglarz

Chociaż przyjście Krsevana Santiniego mogło wskazywać na to, że to Chorwat będzie „jedynką” w Białymstoku, dosyć niespodziewanie między słupkami stanął Damian Węglarz. 23-latek, powracający z wypożyczenia do Wigier Suwałki, od samego początku sezonu prezentuje się na tyle dobrze, że raczej nie powinien bać się utraty miejsca w podstawowym składzie. Mimo iż w pięciu rozegranych starciach tylko pojedynek z Arką Gdynia zakończył z czystym kontem, to jednak nie można go obarczać winą za stracone gole.

Obrońcy: Guilherme, Ivan Runje, Zoran Arsenić, Jakub Wójcicki

Wrócił Guilherme, wróciły zwycięstwa. A de facto jedno, gdyż po ponownym włączeniu Brazylijczyka do podstawowej jedenastki białostoczanie znów, choć dopiero po raz drugi w tym sezonie, znaleźli się na zwycięskiej ścieżce. Mecz z zabrzańskim Górnikiem wyjątkowo ofensywnie „wyszedł” defensorom Jagiellonii. Asystę przy trafieniu Ivana Runje zaliczył wspomniany Gui, a Chorwat do trafienia dorzucił współudział w strzeleniu bramki przez Bartosza Bidę. Niektórzy zapewne wypomną Żółto-Czerwonym celny strzał Łukasza Wolsztyńskiego, jednak od zera z tyłu zdecydowanie ważniejsza jest wygrana. Niekiedy, by strzelić, najpierw trzeba stracić i z tego założenia wyszli zawodnicy Dumy Podlasia. A choć to ryzykowne twierdzenie, tym razem ten nie do końca zamierzony plan zakończył się pełnym sukcesem. Linię obrony Jagi uzupełniają Jakub Wójcicki i Zoran Arsenić, który z pewnością znajduje się pod szczególną obserwacją sztabu szkoleniowego Wisły. Kolejny z graczy Hrvatskiej, doskonale znany z występów w koszulce z Białą Gwiazdą na piersi, lubi gościć w polu karnym przeciwnika, gdzie często odnajduje się równie dobrze, co bardziej ofensywnie usposobieni koledzy.

Pomocnicy: Martin Pospísil, Jesús Imaz, Taras Romańczuk

W drugiej linii zapewne zobaczymy sprawdzone rozwiązania, czyli dwóch typowo środkowych pomocników Martina Pospísila i Tarasa Romańczuka, przed którymi ustawiony będzie stricte ofensywny zawodnik - Jesús Imaz. Pozycja Hiszpana nie jest ściśle określona, a eks-Wiślak zapewne nie ograniczy się do roli cofniętego napastnika. Połączenie między środkiem pola, a defensywą, należy do zadań Romańczuka, który bez wątpienia jest jednym z najważniejszych wykonawców taktyki Ireneusza Mamrota. Natomiast Czech, którego w minionych rozgrywkach kibice ganili głównie za słabą skuteczność, w tym roku ograniczył podejmowane próby włączania się do ataku, skupiając się na rozgrywaniu piłki.

Napastnicy: Tomas Prikryl, Patryk Klimala, Bartosz Bida

Uraz odniesiony przez Ognjena Mudrinskiego nieco komplikuje meczowe wybory byłego opiekuna Chrobrego Głogów. Serb był pierwszym wyborem na pozycji numer 9, a rola jego zmiennika przypadła Patrykowi Klimali. Naturalnym zastępstwem na pojedynek z Wisłą powinien być właśnie 21-latek, jednak trener Mamrot niekoniecznie będzie chciał ryzykować i wystawiać do gry dwóch młodzieżowców, a od pierwszych minut zobaczymy albo Klimalę, albo Bartosza Bidę, pozostawiając jednego z nich w odwodzie. Mimo niewiadomej, jaką jest personalne zestawienie pierwszej linii Pszczółek, my stawiamy na duet Klimala-Bida, gdyż obaj zawodnicy prezentują naprawdę wysoką dyspozycję. Uzupełnieniem tej dwójki zapewne będzie Tomas Prikryl, który w tym roku na swoje konto zapisał jedną bramkę i taką samą liczbę asyst.

Jeżeli weźmiemy pod uwagę wyłącznie ostatnią serię gier, niemal w ciemno moglibyśmy postawić na to, iż w piątek obejrzymy szybkie, emocjonujące starcie, a worek z bramkami, rozwiązany już na samym początku pojedynku, zawiąże dopiero sędzia, odgwizdując koniec meczu. Jednak choć rzeczywistość potrafi zaskakiwać, a Białystok nie należy do najbardziej przyjaznych wyjazdów, liczymy na kolejne 3 punkty!


Źródło: wisla.krakow.pl

Spotkanie z dobrymi znajomymi. Wisła gra dziś z Jagiellonią

Gdy zimą bieżącego roku krakowską Wisłę dopadł poważny kryzys organizacyjno-finansowy - naszą drużynę opuściło kilku piłkarzy. Wśród nich był m.in. Zoran Arsenić, który rozwiązał kontrakt z "Białą Gwiazdą", a także Jesús Imaz i Martin Košťál, którzy zostali wytransferowani. Cała trójka spotkała się w tym samym miejscu, bo w Białymstoku. I dziś, po raz pierwszy od tamtych wydarzeń, spotkamy byłych wiślaków naprzeciwko siebie, bo właśnie z Jagiellonią przychodzi się zmierzyć ekipie trenera Macieja Stolarczyka.

Ostatnimi czasy rywalizacja z zespołem z Białegostoku nie jest dla nas zbyt szczęśliwa. Dość powiedzieć, ale w poprzednich sześciu rywalizacjach z "dumą Podlasia" ekipa Wisły Kraków zanotowała zaledwie jedno zwycięstwo oraz dwa remisy. I choć mecze te bywają na ogół w miarę wyrównane, to jednak więcej powodów do zadowolenia mieli kibice "żółto-czerwonych".

I zapewne gdyby nie nasz ostatni występ, z ekipą ŁKS-u, do Białegostoku jechalibyśmy z zupełnie innym nastawieniem. Przeciwko dobrze spisującym się w bieżącym sezonie łodzianom piłkarze prowadzeni przez trenera Macieja Stolarczyka pokazali oblicze, które oglądać chcielibyśmy jak najczęściej! Po tym występie wiemy, że jeśli i dziś uda się Wiśle zaprezentować podobne, to nie wybraliśmy się w tą daleką podróż bez szans. Oczywiście patrząc obiektywnie, to białostoczanie prezentują na dziś wyższy potencjał sportowy, ale wiślacy są w stanie sprawić niespodziankę. Jagiellonia może pochwalić się wprawdzie najwyższą, jak na razie skutecznością w lidze, wszak ma na swoim koncie aż dziewięć bramek, ale w bieżącym sezonie pokazała też sporo niefrasobliwości, bo potrafiła tracić punkty poniekąd "na własne życzenie". Na inaugurację nowego sezonu na własnym stadionie przegrała bowiem 0-1 z Rakowem, a tydzień później - choć prowadziła w Lubinie już 2-0 - ostatecznie zremisowała 2-2. Na pewno nikogo w Białymstoku nie cieszył też remis przywieziony z Gdańska (1-1), a i przed tygodniem zwycięstwo 3-1 nad Górnikiem, było od stanu 2-0 do 2-1 dla podopiecznych trenera Ireneusza Mamrota zagrożone. Nic więc dziwnego, że w siedzibie najbardziej na wschód Polski wysuniętego klubu Ekstraklasy - wciąż tematem przewodnim jest ten o możliwej zmianie trenera, bo ambicje w Białymstoku są nadal większe, niż osiągane wyniki.

Wisła takich problemów nie ma, a po wygranej przed tygodniem aż 4-0 ze wspomnianymi łodzianami - wypada nam liczyć głownie na to, że wiatr wpuszczony w tej sposób w wiślacki żagiel - poprowadzić nas może do kolejnych sukcesów! Te zapewnić może coraz liczniejsza kadra, którą na starcie sezonu przetrzebiły kontuzje, bo nawet jeśli wciąż nieobecny będzie Vullnet Basha, to trener Stolarczyk będzie mógł już zabrać ze sobą Łukasza Burligę, a i inny z rekonwalescentów, a mianowicie Daniel Hoyo-Kowalski - zaczyna trenować z pełnym obciążeniem.

Po wlaniu sporej dawki optymizmu w serca wiślackich kibiców przed tygodniem, naszą drużynę czeka wprawdzie kolejne niełatwe zadanie, ale bynajmniej nie podchodzimy do niego z tzw. "duszą na ramieniu", bo zwyczajnie liczymy na kolejny dobry występ "Białej Gwiazdy"!

Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Jagiellonia Białystok vs Wisła Kraków. Zapowiedź, typy, kursy

22 sierpnia 2019

W inauguracyjnym meczu szóstej kolejki polskiej ekstraklasy Jagiellonia Białystok na swoim stadionie zmierzy się z Wisłą Kraków. Zachęcamy do zapoznania się z zapowiedzią spotkania, naszymi przewidywaniami oraz kursami oferowanymi przez bukmacherów.


Obie drużyny w ligowej klasyfikacji dzieli różnica jednego punktu. Na trzeciej pozycji zadomowili się podopieczni Ireneusza Mamrota, z kolei na szóstym miejscu plasuje się team z Grodu Kraka.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków, ostatnie wyniki

Obie drużyny przystąpią do swojej potyczki w dobrych nastrojach po zwycięstwach przed tygodniem. Jagiellonia pozostawiła w pokonanym polu Górnik Zabrze, wygrywając 3:1. Z kolei krakowianie przed własną publicznością rozgromili 4:0 Łódzki Klub Sportowy.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków, historia

O ligowe punkty obie ekipy rywalizowały ze sobą jak na razie 40 razy. Częściej górą była Wisła, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę 19 razy. W dwunastu potyczkach górą była Jaga, z kolei w dziewięciu bojach miał miejsce remis.

Obie drużyny rywalizowały ze sobą po raz ostatni w grudniu minionego roku. Mecz zakończył się wynikiem 2:2. Wiślacy co prawda do przerwy prowadzili 2:0. Niemniej po zmianie stron team z Podlasia zdołał odrobić straty, ratując punkt.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków, sytuacja kadrowa

Obie drużyny przystąpią do swojej potyczki osłabione. W szeregach gospodarzy nie będzie mógł zagrać Mile Savković. Tymczasem u gości wyłączony z gry jest Vullnet Basha.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków, kursy

  • Pogoń Szczecin – Wisła Kraków, 1×2 kursy
  • Wygrana
  • Jagiellonii Remis Wygrana
  • Wisły
  • Betclic 1,82 3,90 4,50 Sprawdź ofertę Betclic
  • KURSY
  • Kursy aktualne na 22.08.2019 22:35
  • Według bukmachera Betclic kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 4,50.


Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków, typy i przewidywania

Naszym zdaniem bój w stolicy Podlasia zakończy się kompromisem. Nasz typ: 2:2.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków, przewidywane składy

Jagiellonia: Węglarz – Wójcicki, Mitrović, Arsenić, Guilherme, Romanczuk, Pospisil, Prikryl, Jesus Imaz, Juan Camara, Klimala

Wisła: Buchalik – Niepsuj, Janicki, Klemenz, Sadlok, Savicevic, Boguski, Wojtkowski, Jean Carlos, Chuca, Brożek.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków, transmisja meczu

Piątkowe starcie Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków będzie można obejrzeć na antenach Canal+ Sport, Canal+ Sport 3 i Canal+ Sport 4 K. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 20:25. W internecie spotkanie można śledzić za pośrednictwem Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

Piątek - zwycięstw początek?

Po raz drugi w trwającym sezonie Wiślacy rozegrają swój pojedynek w piątek –tym razem rywalem Białej Gwiazdy będzie Jagiellonia, a obie drużyny spotkają się na Stadionie Miejskim przy ulicy Słonecznej. W poprzedniej kolejce oba zespoły zdobyły komplet oczek, a oprócz korzystnych wyników kibice mogli oglądać efektowną, ofensywną grę swoich ulubieńców.


23.08.2019r.

Michał Stompór

Przemysław Marczewski


Krakowianie już 3 raz w bieżących rozgrywkach zaliczą wizytę na obiektach ligowych przeciwników. Poprzednie podróże nie przyniosły zadowalających rezultatów, a z Gdańska i Szczecina podopieczni Macieja Stolarczyka wrócili z 1 punktem. Nie jest więc tajemnicą, że piłkarze liczą na sukces kolejnej z ekstraklasowych delegacji, jednak o satysfakcjonujący dorobek będzie trudno. Pszczółki, choć pierwszy z domowych meczów przegrały ze skazywanym na porażkę Rakowem, to w następnym ze starć na własnej murawie przekonująco pokonały Górnika Zabrze. Wiktoria w rywalizacji ze śląskim zespołem pozwoliła gospodarzom wrócić na zwycięską ścieżkę i zdecydowanie poprawić atmosferę, nieco osłabioną serią niekorzystnych wyników. Dobre nastroje panują także w stolicy Małopolski - efektowna wygrana nad ŁKS-em nie tylko pozwoliła przywrócić wiarę w projekt sygnowany nazwiskiem byłego zawodnika drużyny z Reymonta, ale także pokazała, że Wisłę stać na naprawdę dobre wyniki. Choć pytania o zdrowie swoich graczy trener Wisły słyszy niemal na każdej konferencji, to przed potyczką z Dumą Podlasia sytuacja kadrowa gości jest o niebo lepsza, a jedynym nieobecnym będzie wracający do zdrowia Vullnet Basha. Natomiast wśród Żółto-Czerwonych zabraknie zapewne wyłącznie Ognjena Mudrinskiego, który w ostatniej serii gier odniósł uraz mięśniowy i może nie zdążyć z rekonwalescencją na tyle, by pojawić się przynajmniej wśród rezerwowych.

Znajome twarze

Bilans 10 ostatnich ligowych pojedynków nie faworyzuje żadnej z ekip. Zarówno Jaga, jak i Biała Gwiazda wygrały po 4 starcia, 2-krotnie dzieląc się punktami. W ostatnim z bezpośrednich pojedynków padł remis - na listę strzelców wpisał się Marko Kolar, który zaliczył 2 trafienia, a na gole Chorwata odpowiedzieli Marko Poletanović i Cillian Sheridan. Jednak jeżeli weźmiemy pod uwagę najbliższe historycznie spotkanie przy Słonecznej, ze zwycięstwa cieszyli się gospodarze. Analizując minione zmagania warto bliżej przyjrzeć się jedenastkom obu zespołów - barwy krakowskiej Wisły obecnie reprezentują byli gracze Pszczółek Lukas Klemenz i Łukasz Burliga, a w żółto-czerwonych koszulkach biegają Jesús Imaz, Zoran Arsenić i Martin Košťál, którzy jeszcze nie tak dawno stanowili o sile klubu z Reymonta. Spotkanie z byłymi kolegami z szatni zawsze wywołuje emocje i przywołuje wspomnienia, jednak na murawie sympatie nie mają znaczenia, a nawet bracia na 90 minut stają się boiskowymi rywalami. Znajomość przeciwnej drużyny często może okazać się kluczem do sukcesu, jednak nie należy zapominać, że i rywale dysponują znakomitą wiedzą o najbliższych przeciwnikach.

Choć Podlasie raczej nigdy nie należało do ulubionych miejsc wiślackich podróży, gracze Macieja Stolarczyka będą chcieli odwrócić niekorzystny trend i dopisać kolejne 3 punkty do ligowego dorobku. Na przeciw Białej Gwiazdy stanie niezwykle groźna Jagiellonia, której zawodnicy postarają się, by krakowianie po raz kolejny wrócili do domu bez zwycięstwa. Po czyjej stronie tym razem staną kapryśni bogowie piłki nożnej? Po odpowiedź zapraszamy na Słoneczną i przed telewizory!


Źródło: wisla.krakow.pl

Klemenz: Pobyt w Białymstoku wspominam pozytywnie

W sezonie 2019/2020 razem z Rafałem Janickim tworzy duet środkowych obrońców, który skutecznie stawia opór zapędom ofensywnym rywali. Jednym z przystanków w jego piłkarskiej karierze był Białystok, gdzie w najbliższy piątek Wiślacy stoczą bój o ligowe punkty. Jak ocenia aktualną dyspozycję przeciwnika i jak wspomina czas spędzony w Jagielloni Lukas Klemenz?


22.08.2019r.

M. Chlebek

Przemysław Marczewski


„Myślę, że to będzie miły powrót. Oczywiście, byłem tam tylko pół roku i to nie jest wiele czasu, ale wydaje mi się, że wspomnienia są dobre, chociaż moje mecze takie nie były. Jeśli jednak chodzi o samą szatnię i pobyt w Białymstoku to wspominam to pozytywnie” - tak o swoim pobycie na Podlasiu opowiedział obrońca.

Zmiany na plus

W pięciu spotkaniach PKO Bank Polski Ekstraklasy Jagiellonia Białystok zainkasowała osiem punktów i do spotkania z Białą Gwiazdą przystępuje z trzeciej pozycji w ligowej tabeli. „Latem i zimą było kilka zmian w Jagiellonii i myślę, że jakość zawodników wzrosła. Wiadomo, że ja i Łukasz Burliga znamy ich słabe punkty i w jakiś sposób pomagaliśmy sztabowi poskładać to wszystko tak, by nam grało się łatwiej. Dodatkowo oglądałem każdy mecz Jagielloni. Jak wspomniałem, skład jakościowo wskoczył na wyższy poziom, ale jakoś te wyniki układają się im różnie. To na pewno zespół, który ma aspiracje do zdobycia mistrzostwa Polski. Teraz obchodzą 100-lecie klubu i na pewno starają się to promować, więc jest tam apetyt na mistrzostwo” - opisał pokrótce rywala Lukas Klemenz.

Złota rada?

Jak stwierdził sam zainteresowany, chociaż w Białymstoku nie spędził dużo czasu, a i od tego momentu doszło do wielu zmian w składzie Dumy Podlasia, to przy rozpracowywaniu przeciwnika jego wskazówki mogą okazać się przydatne. Jakiej złotej rady mógłby udzielić sztabowi szkoleniowemu, aby wyjść z wyjazdowego starcia zwycięsko? „Nie chciałbym wchodzić w takie szczegóły. Trenerzy też oglądają i analizują mecze naszych przeciwników, także na pewno sami bardzo dużo wniosków wyciągnęli. My staraliśmy się podpowiadać jakieś szczegóły – tutaj też bardziej Łukasz skupiał się na tym, aby przekazać jak najwięcej informacji trenerom. Mam nadzieję, że to poskutkuje, ale jaki faktycznie będzie tego rezultat - to pokaże boisko” - skonkludował środkowy obrońca.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem z Jagiellonią: - Musimy pewną drogę przejść, żeby zafunkcjonować

- Przed nami spotkanie z Jagiellonią, a więc zespołem, który jest od początku sezonu usposobiony ofensywnie, ale ma ku temu argumenty w postaci piłkarzy. Choćby zawodników, którzy jeszcze niedawno grali z nami, a więc Jesúsa Imaza, czy Martina Košťála - mówił na konferencji prasowej, przed meczem ligowym z Jagiellonią Białystok, trener zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Na pewno Jagiellonia to rywal wymagający, ale cieszy mnie fakt, że w naszych szeregach jest coraz więcej zawodników, którzy są zdrowi. Mam większe pole manewru, a dzięki temu rywalizacja - na czym bardzo mi zależało - jest coraz większa i możemy coraz lepiej przygotowywać się do kolejnych spotkań. Tak też wyglądały przygotowania, jeśli chodzi o ten mecz. Zdajemy sobie sprawę, że Jagiellonia na swoim boisku jest zespołem bardzo groźnym, ale to co powtarzam na każdej konferencji - nas interesuje tylko nasz zespół oraz to, w jaki sposób to spotkanie rozegramy. Jedziemy do Białegostoku zagrać dobry mecz i tak do tego podchodzimy. Liczę na to, że będzie to dobre widowisko dla kibiców i że będą świadkami dużej liczby sytuacji, ale przede wszystkim bramek strzelonych przez nasz zespół. Jagiellonia ma najwięcej strzelonych bramek, więc uważam, że może to być ciekawe spotkanie, bo zmierzą się ze sobą drużyny, które są usposobione ofensywnie - dodał trener zespołu Wisły Kraków.

Stolarczyka cieszy przede wszystkim powrót do kadry meczowej choćby takiego piłkarza, jak Łukasz Burliga, który po raz pierwszy w nowym sezonie znajdzie się w kadrze meczowej Wisły Kraków.

- Rywalizacja pozwala wyzwolić jeszcze więcej siły, jeszcze więcej energii oraz podwyższyć poziom sportowy. Cieszę się, że Łukasz Burliga wraca do zdrowia, że jest z nami i że trenuje normalnie, ale też stawiam na zawodników, którzy są gotowi bez względu na to, w jakiej są sytuacji. Jeśli zawodnik nie gra w podstawowym składzie, a jest zdeterminowany do tego, żeby do jedenastki wskoczyć, to gdy przychodzi moment pauzy za kartki, czy urazu, to nie mam problemu, żeby go wstawić. Jeśli jednak nie widzę tej pełnej dyspozycji i pełnego zaangażowania, to wtedy w mojej głowie świtają inne myśli. Na szczęście mam taką sytuację, że wszyscy są zdeterminowani do tego, żeby wyjść w pierwszej jedenastce i to pozwala na zwiększenie poziomu, o którym mówię. Jestem z tego bardzo zadowolony - przyznał trener.

- Do treningu wrócił także Daniel Hoyo-Kowalski, choć dopiero dziś był w pełnym obciążeniu. Te dolegliwości, które miał, odpuściły i będziemy teraz robić wszystko, aby wrócił do rytmu meczowego oraz do pełnej dyspozycji - powiedział Stolarczyk, który wypowiedział się również o wartości dodanej, jaką jest reaktywacja zespołu rezerw. - Dla mnie drugi zespół to bardzo ważny instrument, bo gro młodzieży, którą mamy, a także zawodnicy, którzy nie występują od początku na boiskach Ekstraklasy, mają możliwość, aby być w rytmie meczowym. To jest dla mnie bardzo ważne. Poprzez występy Ci zawodnicy będą mogli wrócić do normalnej dyspozycji.

- Dla mnie nie liczy się metryka, liczy się wartość sportowa - tak Stolarczyk rozpoczął odpowiedź na pytanie o Pawła Brożka i Marcina Wasilewskiego, którzy w poprzedniej kolejce ligowej walnie przyczynili się do zwycięstwa Wisły. - Ten bagaż, którzy mają Ci piłkarze, a mówię o bagażu doświadczeń - mogą go przekazać młodszym zawodnikom. Dlatego ta dysproporcja między młodzieżą nie może być zachwiana. Musi to być zbilansowane i ta młodzież musi mieć od kogo się uczyć. Cieszę się, że Ci zawodnicy są wzorem w walce o pierwszą jedenastkę, bo to się odbywa codziennie. Młodzież może to obejrzeć i tego doświadczyć - w jaki sposób trzeba podchodzić do zajęć treningowych i do codziennej pracy, aby być na najwyższym poziomie. Nie ma dla mnie znaczenia, czy jest to 16-latek, czy 35-latek, jeśli jego wartość sportowa jest na tyle wysoka i daje zespołowi określone wartości, to uważam, że miejsce w jedenastce mu się należy. Cieszę się, że nasi liderzy są zdeterminowani do tego, żeby być na najwyższym poziomie i dają przykład młodzieży oraz - nie ma co ukrywać - ciągną zespół do tego typu spotkań, jak to nasze ostatnie, z ŁKS-em - powiedział.

Kolejne z pytań dotyczyło Jakuba Błaszczykowskiego oraz tego, że on sam przed tygodniem zdradził, że trener "hamuje" jego zapędy do jak najszybszego powrotu na murawę od pierwszych minut meczu.

- Moją rolą jest, żeby zawodnika w odpowiednim wymiarze czasu gry wprowadzać na boisko, aby nie mieć problemu z odnowieniem się urazu. To jest proces i tutaj pomimo tego, że Kuba jest bardzo ważnym ogniwem zespołu, muszę dbać o to, żeby go wprowadzać stopniowo do zespołu, zdając sobie sprawę, że jest dopiero co po urazie i ten proces wprowadzania do regularnej gry musi jakiś czas potrwać. Ale też Kuba jest profesjonalistą i zdaje sobie sprawę, że dobro zespołu jest najważniejsze i mamy tego świadomość wspólnie prowadząc ten proces leczenia. Nie da się tego oszukać, musi także przepracować określony czas, aby wrócić do pełnej dyspozycji. Tak też się dzieje i dlatego takie są moje decyzje - skwitował trener.

- Na pewno Jagiellonia to zespół, który znów się zmienił. Jest od nowa budowany i muszą w takiej drużynie być luki, nad którymi trzeba pracować. Pomimo tej siły ofensywnej, na której czele stoi Jesús, jak każdy zespół mają też swoje mankamenty - powiedział pytany o naszego rywala Stolarczyk.

Opiekun zespołu Wisły został zapytany o logistykę dalekiego wyjazdu do Białegostoku.

- Jutro z samego rana jedziemy do Białegostoku. Liczymy, że droga jest na tyle dobra, że podróż nie będzie miała wpływu na zmęczenie. Na miejscu odbędziemy trening i później piątkowe spotkanie. Liczę, że droga nie uprzykrzy nam przygotowania do tego spotkania, no i że pomiędzy Warszawą, a Białymstokiem - nie będziemy musieli stać w korkach, aby była to spokojna jazda - mówił.

Na zakończenie Stolarczyk został zapytany o... dziwną prawidłowość. W każdej rundzie pod jego wodzą Wisła zaliczała kapitalne występy od... piątej kolejki, by wspomnieć zeszłosezonowe 5-2 w Poznaniu, czy wiosenne 6-2 w Kielcach. A także teraz - również w piątej serii gier - 4-0 z ŁKS-em.

- Dostaliśmy w ogóle inny terminarz, to jest pierwsza kolejka, nie sądziliśmy, że to się tak toczy i że to są jeszcze mecze kontrolne - żartował w swoim stylu Stolarczyk. - A tak na poważnie, to ta statystyka to są cyfry, które mówią o jakiejś powtarzalności, ale to też jest dla nas kolejny moment pracy, w której musieliśmy zmienić pewne rzeczy, związane z organizacją gry i to wszystko to jest proces. Zdaję sobie sprawę i biorę na swoje barki to, że nie zafunkcjonowaliśmy od pierwszego spotkania, ale tutaj też nie ma drogi na skróty. Musimy pewną drogę przejść, żeby zafunkcjonować. Tak też było zimą, gdy trzeba było tę drogę pokonać i zdaję sobie sprawę, że zafunkcjonowało to później niż powinno, ale nie ma drogi na skróty. Trzeba przepracować pewne etapy, aby to zafunkcjonowało. Nie mówię, że jest już wszystko idealnie, o czym mówiłem też na konferencji po meczu z ŁKS-em - to jest dobrą drużyną i która także miała swoje sytuacje. Bardzo dobrze zachował się jednak w bramce Michał oraz linia obrony. To były składowe tego rezultatu, ale przed nami wciąż dużo pracy i jeszcze musimy chcieć więcej i pracować mocniej, aby ta drużyna funkcjonowała jeszcze lepiej - zakończył trener zespołu Wisły Kraków.


Dodał: OŚ, Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Tam gdzie Jesús, tam wygrana... Jagiellonia - Wisła 3-2

Z dalekiego wyjazdu do Białegostoku zespół Wisły Kraków wraca bez choćby jednego punktu, bo po... trzech bramkach naszego byłego zawodnika, Jesúsa Imaza, przegrywamy z Jagiellonią 2-3. Gole dla "Białej Gwiazdy" zdobyli w tym meczu Paweł Brożek oraz pierwszego w Ekstraklasie 16-letni Aleksander Buksa.

Zanim rozpoczęło się to spotkanie - mieliśmy już sporo emocji, bo po raz pierwszy w bieżącym sezonie w wyjściowym składzie zespołu "Białej Gwiazdy" znalazł się Jakub Błaszczykowski, a ponadto w drużynie gospodarzy od pierwszych minut występować miała "wiślacka trójka", a więc Zoran Arsenić, Martin Košťál oraz Jesús Imaz.

I od pierwszych minut częściej przy piłce byli wiślacy, bo też Jagiellonia cofnęła się na własną połowę i szukała - jakby grając "na wyjeździe", a nie "u siebie" - okazji do kontrataków. Nie zmienia to jednak faktu, że Wisła wyszła na to spotkanie bardzo wysoko, z takim też pressingiem, co przynosiło nam szybko okazję. Już bowiem w 3. minucie swoją szansę miał Vukan Savićević, ale dopadając do zagranej po rzucie rożnym piłki przed "szesnastkę" - uderzył ponad bramką gospodarzy. Ci odpowiedzieli w 7. minucie, kiedy to przypomnieli o sobie byli wiślacy - Imaz dogrywał prostopadle do Košťála, ale Słowaka ubiegł wyjściem z bramki Michał Buchalik.

W kolejnych minutach wciąż aktywniejsza w ataku była Wisła, ale brakowało nam dokładności, jak choćby w 8. minucie po zagraniach pomiędzy Savićeviciem i Pawłem Brożkiem oraz zaraz potem pomiędzy Maciejem Sadlokiem i Rafałem Boguskim. Brakowało także dokładności w strzałach, gdy z rzutu wolnego niecelnie strzelał Błaszczykowski.

W 22. minucie ofensywnie wyszedł Sadlok, ale po jego dograniu w szesnastkę i po sporym zamieszaniu - obrońcy ostatecznie wybili futbolówkę. Tę w bramce, ale naszej, umieścić powinien za to w 28. minucie Taras Romanczuk. Dostał bowiem świetne podanie od Bartosza Bidy, ale uderzył ponad bramką! Było to dla nas pierwsze poważne ostrzeżenie, a kolejne miało miejsce w minucie 32. Ze skrzydła do Imaza dogrywał wtedy Jakub Wójcicki, ale Hiszpan uderzył piętą i pomylił się nieznacznie.

Niestety w 33. minucie pomylił się David Niepsuj. Zaatakowany agresywnie stracił piłkę, a ta po podaniu Marko Poletanovicia do Imaza pozwoliła byłemu wiślakowi wyjść na idealną pozycję, a takich nasz niedawny zawodnik nie marnuje! Dlatego przegrywaliśmy 0-1.

Odpowiedzieć próbował szybko Błaszczykowski, ale uderzył niecelnie. Z kolei w 38. minucie znów przypomnieli o sobie byli wiślacy. Ze skrzydła idealnie dograł Košťál, a zamykający wszystko Imaz trafił na 0-2! Dostajemy więc szybko dwa gongi...

I można było powiedzieć, że Wisła "grała", ale to Jagiellonia miała... Imaza. A także Poletanovicia, który w 40. minucie sprawdził formę Buchalika z dystansu.

Mimo tak niekorzystnego obrotu sprawy wiślacy znów postarali się zaatakować. I szczęśliwie zdobyli gola kontaktowego, bo choć po "przebitce" piłka trafiła w rękę Niepsuja, to sprawdzający później całość na wideo sędzia Tomasz Kwiatkowski nie dostrzegł intencjonalności wiślaka, a cała akcja poszła przez Savićevicia do Brożka, który w sytuacji sam na sam z Damianem Węglarzem trafił do siatki, a to oznaczało, że po pierwszej połowie "Biała Gwiazda" przegrywała wprawdzie z Jagiellonią, ale już tylko 1-2.

Drugą połowę ofensywniej zaczęła Jagiellonia, a na dowód tego niech będzie próba Košťála z 48. minuty, kiedy to Słowak uderzył nieznacznie niecelnie sprzed naszego pola karnego. Ten sam zawodnik pokazał się też zaraz potem. Wpadł bowiem w nasze pole karne, ale dobrze powstrzymał go Jean Carlos Silva.

W kolejnych minutach mecz znów nam się wyrównał, ale irytować mogła jednak nasza niedokładność, czy to Savićevicia, czy zaraz po wejściu Chuki, który w 61. minucie dostał podanie od Błaszczykowskiego, ale uderzył bardzo niecelnie.

Niestety jedna rzecz w tym meczu się nie zmieniała. To Jagiellonia miała... Jesúsa Imaza. W 66. minucie z akcją ruszył Martin Pospíšil, a starający się blokować piłkę Lukas Klemenz o mały włos sam nie pokonałby Buchalika... Tyle tylko, że odbita przez naszego bramkarza futbolówka - trafiła pod nogi Imaza, a ten skompletował hat-tricka! 1-3 i było "po meczu".

Bo choć zaraz potem swoją szansę miał próbujący lobować Kamil Wojtkowski, tyle że Węglarz ofiarnie piłkę po jego próbie wybił - i to jednak nadal gospodarze byli wciąż groźniejsi. W 73. minucie mogliśmy być bowiem już naprawdę "na deskach", ale podania od Juana Cámary nie wykończył skutecznie Bartosz Kwiecień.

Nie zmienia to kolejnego faktu tego spotkania, że w drugiej połowie to gospodarze wyglądali znacznie lepiej od Wisły, która miała zresztą wyraźne kłopoty w konstruowaniu przede wszystkim dokładnych akcji. Dlatego też taką, aby jeszcze zmienić wynik, stworzyliśmy sobie dopiero w 85. minucie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał Brożka instynktownie odbił Węglarz, a dobitka Aleksandra Buksy była zbyt lekka i z linii wybił ją Patryk Klimala.

Wisła jednak wciąż starała się atakować i w doliczonym czasie gry swojego premierowego gola w Ekstraklasie, wykorzystując błąd bramkarz - zdobył Buksa! Po strzale z dystansu Krzysztofa Drzazgi wybitą przez golkipera "Jagi" piłkę lekko do tyłu oddał Chuca, a młody napastnik Wisły zdołał odwrócić się z futbolówką i mimo asysty obrońców gospodarzy - huknął pod poprzeczkę! 2-3!

Niestety więcej wiślacy nie byli już w stanie w Białymstoku zdziałać, a to oznacza, że przegrywamy trzeci raz w bieżącym sezonie. Za dużo było jednak tym razem w naszej grze prostych błędów i niedokładności, które niemal w komplecie wykorzystał Jesús Imaz...


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Pięć bramek, zero punktów: Jagiellonia-Wisła 3:2

6. kolejka PKO Ekstraklasy przywiodła Wiślaków do Białegostoku, gdzie mierzyli się z tamtejszą Jagiellonią. Po szalonym pościgu do ostatnich sekund spotkania krakowianie wracają pod Wawel bez punktów, ulegając Żółto-Czerwonym 2:3. Hat-trickiem popisał się eks-Wiślak Jesus Imaz, a premierowe trafienie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym kraju zanotował Aleksander Buksa.


23.08.2019r.

Redakcja

Przemysław Marczewski


Do trzeciej wyjazdowej potyczki piłkarze Białej Gwiazdy podeszli tylko z jedną zmianą w wyjściowym składzie. Trzymając się zasady - zwycięskiego zestawienia się nie zmienia - trener Maciej Stolarczyk zdecydował się posłać do boju w miejsce Chuki nie nikogo innego, jak kapitana Wisły Kraków Jakuba Blaszczykowskiego, który zaliczył przeciwko ŁKS-owi bardzo udany występ. Co ciekawe, „Błaszczu” miał okazję po raz pierwszy w ekstraklasowej karierze zagrać przeciwko ekipie z Białegostoku. Szkoleniowiec gospodarzy pokusił się z kolei o dwie roszady w zestawieniu swoich podopiecznych: znalazło się miejsce dla dobrze znanego pod Wawelem Martina Kostala, jak i Marko Poletanovicia.


Odważnie w piątkowe spotkanie weszli piłkarze Białej Gwiazdy, którzy bez kompleksów ruszyli w stronę bramki Jagiellonii. Dzięki ofensywnym zapędom Davida Niepsuja krakowianie mogli liczyć na pierwszy stały fragment gry. Niestety, futbolówkę posłaną z narożnika boiska przed pole karne skierował w trybuny Vukan Savićević. W 7. minucie pokazali się białostoczanie, a duet Imaz-Kostal mógł dać swojej drużynie prowadzenie, kiedy to Hiszpan zagrał prostopadłą piłkę do wychodzącego na czystą pozycję kolegi z drużyny. Na szczęście w odpowiednim momencie z bramki ruszył Michał Buchalik, który zagarnął Słowakowi futbolówkę spod nóg.


W kolejnym fragmencie gry kibice zgromadzeni przy ulicy Słonecznej mogli oglądać coraz lepszą współpracę na linii Boguski-Sadlok. Po jednej z dwójkowej akcji w wykonaniu podopiecznych trenera Macieja Stolarczyka w okolice pola karnego rywali zapędził się właśnie obrońca Białej Gwiazdy. Defensor Wisły znalazł się w doskonałej do dośrodkowania pozycji - próbę wrzucenia piłki skutecznie udaremnili gospodarze, a krakowianom pozostało wznowić grę z autu.


Wydawało się, że w 22. minucie gościom uda się wcisnąć piłkę między słupki białostoczan. Po udanym dośrodkowaniu Sadloka ta trafiła do Wojtkowskiego. Młodzieżowiec ze stolicy Małopolski nie zdołał jej jednak dobrze przyjąć, a ostatecznie futbolówka wylądowała pod nogami Brożka. Z podbramkowego zamieszania lepiej wyszli Żółto-Czerwoni, którzy w ostatniej chwili odparli zagrożenie.


Raz pod jedną, raz pod drugą bramką


Cztery minuty później do głosu doszli gracze trenera Mamrota. Gdy w stronę bramki Buchalik ruszył Imaz, nieprzepisowo zatrzymał go Janicki, który za tę interwencję obejrzał żółty kartonik. Do rzutu wolnego podszedł Guilherme, ale na szczęście dla przyjezdnych uderzył w mur. Kilkanaście sekund później w klarownej sytuacji pomylił się Romanczuk, posyłając piłkę z bliskiej odległości nad bramką.


Ostatnie 15 minut pierwszej części spotkania przyniosły naprzemienne ataki obu zespołów. Skuteczniejsi okazali się jednak piłkarze Jagiellonii, a swojego niedawnego kolegę z drużyny pewnym strzałem pokonał w 33. minucie świetnie dysponowany w ostatnim okresie Jesus Imaz. Odpowiedź Wisły mogła nadejść bardzo szybko, ale nieznacznie pomylił się Jakub Błaszczykowski. Co nie udało się Białej Gwieździe, powiodło się Pszczółkom, a swój rozbudzony strzelecki apetyt zaspokoił ponownie Jesus Imaz, tym razem wbijając futbolówkę z bliskiej odległości.


To jednak nie koniec bramek w pierwszej odsłonie meczu. Krakowianie nie zamierzali się poddawać, a odpowiedzialność na swoje barki wziął ten, który w minionej serii gier dwukrotnie uradował krakowskich fanów - Paweł Brożek. Snajper Wisły nie zawodzi w takich sytuacjach, więc nie zawiódł i tym razem. „Pawka” najpierw przechytrzył obronę gospodarzy, a później stanął oko w oko z Węglarzem, po czym ponownie mógł celebrować zdobycie gola. Co prawda arbiter prowadzący zawody miał wątpliwości, czy gol został zdobyty prawidłowy, ale rozwiał je VAR.

Emocje i po przerwie

Nie mniej niż przed przerwą, działo się i po niej. Drużyna gospodarzy od pierwszych sekund drugiej odsłony meczu próbowała powiększyć przewagę nad rywalami. Ponownie aktywnie byli chociażby Imaz z Kostalem, który tańczyli z piłką w okolicach wiślackiej szesnastki. Na szczęście szczelna w tej części spotkania pozostawała defensywa graczy ze stolicy Małopolski, którzy nie chcieli dopuścić do utraty kolejnej bramki.


Ofiarnością i walecznością wykazywali się z kolei gracze Białej Gwiazdy, którzy za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Dobrze piłki rozdzielał chociażby Brożek, jednak problem krakowianie mieli z wykończeniem akcji. Po jednej z nich z 64. minuty zawahał się w polu karnym właśnie „Pawka”, a piłkę zdołali daleko od własnej bramki wybić przeciwnicy. Sto osiemdziesiąt sekund później zakotłowało się w „szesnastce” gości, a przed świetną szansą stanął Imaz. Hiszpan, imponujący skutecznością, pokonał w piątkowy wieczór Buchalika po raz trzeci, kompletując hat-tricka - pierwszego dla Jagiellonii w ramach rozgrywek Ekstraklasy.


Mimo wcześniejszych wydarzeń, zawodnicy spod Wawelu nie zamierzali odpuszczać. Nieoczekiwanie przysłowiowego „rogala” w stronę bramki Jagiellonii zawinął Wojtkowski i… niewiele brakło, a piłka lecącą wprost w okienko zatrzepotałaby w siatce. Ostatecznie końcówkami palców zdołał przerzucić ją nad poprzeczką Węglarz.


Utrzymujący się rezultat spotkania nie zmienił nastawienia obu drużyn, które wymieniały się ciosami. Sześć minut przed końcem potyczki powinna paść druga bramka dla Wiślaków po tym, jak piłkę z narożnika boiska świetnie wrzucił Błaszczykowski. Futbolówka poszybowała wprost pod nogi Brożka i gdy wydawało się, że napastnik Białej Gwiazdy wepchnie ją do siatki, zatrzymał ją golkiper w z Białegostoku. Piłkę przejął jeszcze Buksa, ale i on nie zdołał skutecznie jej dobić.


Wprowadzony na boisko na ostatni kwadrans Aleksander Buksa w końcu zapisał się w protokole meczowym. Młody snajper pięknym uderzeniem w samo okienko w 90. minucie zaskoczył Węglarza i dał swojej ekipie nadzieję na remis. Niestety, Białej Gwieździe zabrakło czasu, aby pokusić się chociażby o jeden punkt, mimo widocznej w poczynaniach boiskowych ambicji.

Jagiellonia - Wisła 3:2 (2:1)

  • 1:0 Imaz 33’
  • 2:0 Imaz 37’
  • 2:1 Brożek 44’
  • 3:1 Imaz 67’
  • 3:2 Buksa 90’


Jagiellonia Białystok: Węglarz - Wójcicki, Runje, Arsenić, Guilherme - Pospisil, Poletanović (72’ Kwiecień), Romanczuk - Bida, Imaz (81’ Klimala), Kostal (65’ Camara)

Wisła Kraków: Buchalik - Niepsuj, Klemenz, Janicki, Sadlok - da Silva, Savićević (68’ Drzazga), Błaszczykowski – Wojtkowski (77’ Buksa), Brożek, Boguski (57’ Chuca)


Żółta kartka: Pospisil, Wójcicki (Jagiellonia), Janicki, Niepsuj, Sadlok, Klemenz (Wisła)



Źródło: wisla.krakow.pl

Jesus Imaz trzy razy skarcił Białą Gwiazdę. Jagiellonia – Wisła 3:2

23 sierpnia 2019

Wisła Kraków w pierwszym meczu szóstej kolejki PKO Ekstraklasy przegrała na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Dręczycielem drużyny z Grodu Kraka został Jesus Imaz, który zaliczył trzy trafienia.


W ostatnich dwóch meczach z udziałem obu teamów padło łącznie pięć goli. Tym samym w piątkowym boju można było spodziewać się arcyciekawego widowiska, w którym obie ekipy miały zaprezentować swój ofensywny styl. Faworytem na pewno byli podopieczni Ireneusza Mamrota, ale wiślacy już nie raz pokazali, że umieją sprawiać niespodzianki.

O ile w pierwszych dwóch kwadransach rywalizacji mieliśmy do czynienia z widowiskiem, w którym to Wisła dążyła do dominowania na boisku, to w ostatnich piętnastu minutach pierwszej połowy dwa ciosy rywalom zadała Jagiellonia. Katem wiślaków okazał się Jesus Imaz, notując dwa trafienia.

Krakowianie zdołali jednak odpowiedzieć jeszcze przed przerwą. Na listę strzelców wpisał się Paweł Brożek, wykorzystując świetne podanie Vukana Savicevicia. Co prawda wcześniej przy tej akcji ręką piłkę dotknął David Niepsuj, ale po weryfikacji VAR sędzia uznał, że było to zagranie przypadkowe, więc do przerwy był wynik 2:1 dla gospodarzy.

Po zmianie stron swoje trzecie trafienie w meczu dołożył z kolei Hiszpan Jesus Imaz, kompletując hat-tricka. Były zawodnik Wisły pokonał Michała Buchalika strzałem z bliska, co poskutkowało tym, że ekipa z Miasta Królów na Stadionie Miejskim w Białymstoku miała już podcięte skrzydła.

W samej końcówce drugiego gola dla Wisły strzelił co prawda Aleksander Buksa, ale to było wszystko, na co było stać krakowian tego wieczoru. Tym samym Jagiellonia pokonała wiślaków 3:2, zmniejszając dystans do Śląska Wrocław i Pogoni Szczecin, które zajmują dwie pierwsze pozycje w ligowej stawce.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków 3:2 (2:1)

  • 1:0 Imaz 34 min
  • 2:0 Imaz 38 min
  • 2:1 Brożek 41 min
  • 3:1 Imaz 66 min
  • 3:2 Buksa 90 min

Żółte kartki:

  • Jagiellonia – Romanczuk, Wójcicki
  • Wisła – Janicki, Niepsuj, Sadlok, Klemenz

Jagiellonia (4-2-3-1): Węglarz – Wójcicki, Runje, Arsenić, Guilherme, Pospisil, Romanczuk, Bida, Poletanović (71 min Kwiecień), Kostal (65 min Camara), Imaz (81 min Klimala)

Wisła (4-3-3): Buchalik – Niepsuj, Klemenz, Janicki, Sadlok, Savicević (68 min Drzazga), Silva, Błaszczykowski, Wojtkowski (77 min Buksa), Boguski (58 min Chuca), Paweł Brożek.

Sędzia główny: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • Niestety Chuca nie przejął prostopadłego podania od Błaszczykowskiego, zaraz potem sędzia kończy mecz. Przegrywamy 2-3...
  • Doliczone 4 minuty!
  • Świetnie zachował się młody wiślak! Mimo asysty dwóch obrońców huknął pod poprzeczkę!
  • 90. BUKSA!!!! 3-2!
  • 87. Klemenz fauluje Klimalę i także ogląda kartkę.
  • 85. Sadlok w krótki róg, ale Węglarz na posterunku.
  • 85. Ogromna szansa dla Wisły, ale najpierw strzał Brożka odbił instynktownie bramkarz, a następnie strzał Buksy wybił z linii Klimala!
  • 84. Błaszczykowski wywalczył dla nas kolejny rzut rożny.
  • 81. Piłka zaplątała się pod nogami Buchalika, ale nasz bramkarz ratuje się wybiciem piłki.
  • 81. Jesús Imaz żegnany brawami. Nie ma się co dziwić. Zastępuje go Patryk Klimala.
  • 80. Brawa za ambicję dla Chuki, który wygarnął piłkę. Całość naszej akcji kończy jednak niecelny strzał z dystansu Jeana Carlosa.
  • Po rzucie rożnym Brożek uderza głową ponad bramką.
  • 77. Ostatnia zmiana w Wiśle. Buksa za Wojtkowskiego.
  • 76. Dośrodkowanie Kuby, ale piłkę na róg wybija obrońca.
  • 73. Mogła być... czwarta bramka dla gospodarzy, ale Kwiecień fatalnie się pomylił.
  • 72. Za Poletanovicia wchodzi Kwiecień.
  • 69. Wojtkowski blisko szczęścia, ale Węglarz końcem palców wybija piłkę na rzut rożny.
  • 68. Drzazga zastępuje Savićevicia.
  • 66. Po meczu... Ładnie w nasze pole karne wpadł Pospíšil, a całość wykończyć mógł... Klemez, ale piłkę po jego zagraniu odbił Buchalik... tyle że dopadł do niej Imaz... Trzecia bramka! 3-1...
  • 65. Pierwsza zmiana w Jagiellonii. Juan Cámara zastępuje Martina Košťála.
  • 64. Błaszczykowski z rzutu wolnego w mur.
  • 63. Brzydki faul Wójcickiego na Wojtkowskim. Kartka!
  • 61. Błaszczykowski przerzucił na drugie skrzydło do Chuki, ale Hiszpan strzela bardzo niecelnie.
  • 60. Teraz napomnienie dla Sadloka, który zatrzymał wyciągniętą ręką Wójcickiego.
  • 58. Szybko pokazał się Chuca ładnym dograniem przed pole karne, ale tym razem Wisła jeszcze bez wykończenia akcji.
  • 57. Pierwsza zmiana w Wiśle. Chuca za Boguskiego.
  • 57. Niepsuj z kartonikiem, po faulu na Guilherme.
  • 55. Dobrze wrzucał Sadlok, ale tak też wyszedł z bramki Węglarz.
  • 53. Arsenić fauluje Błaszczykowskiego. Ucierpiały Achillesy naszego kapitana.
  • Odmienił nam się przebieg meczu, teraz to gospodarze są ustawieni wyżej i to oni lepiej zaczęli tą część gry.
  • 52. Faul Niepsuja i "ostatnie ostrzeżenie" od sędziego Kwiatkowskiego.
  • 51. Strata Jeana Carlosa kończy się groźną kontrą gospodarzy, bo 3 na 2, ale tym razem gospodarzom zabrakło precyzji.
  • 48. Košťál uderzył sprzed pola karnego, ale jego "rogal" przelatuje obok bramki.
  • 47. Faul Sadloka na Bidzie przy linii bocznej, ale na wysokości pola karnego.
  • 46. Druga połowa meczu już rozpoczęta! Gramy! DO BOJU WISEŁKA!
  • Obydwa zespoły już na murawie, za chwilę zaczynamy II połowę.
  • 66% posiadania piłki na korzyść Wisły w I połowie.
  • Koniec pierwszej części meczu! Zapowiadają nam się jeszcze niemałe emocje!
  • Sędzia doliczył do I połowy dwie minuty.
  • Gol zostaje uznany! 2-1!
  • Sędzia Kwiatkowski podbiega do monitora.
  • Bramka sprawdzana jest na wideo, bo wcześniej piłka odbiła się od ręki Niepsuja!
  • 44. PAWEŁ BROŻEK trafia do siatki po zagraniu od Vukana.
  • 43. Kolejna akcja Wisły, ale po podaniu Kuby do Vukana - Czarnogórzec znów nie szukał strzału, a podania i piłka pada łupem Jagiellonii.
  • 42. Ofensywnie Niepsuj, ale piłka po jego dograniu wybita na aut.
  • 41. Romańczuk z napomnieniem.
  • 40. Wisła chciała odpowiedzieć na dwa ciosy gospodarzy, ale Vukan zamiast strzelać - podawał i piłka w rękawicach Węglarza.
  • 40. Poletanović z dystansu, ale Buchalik na posterunku.
  • Wisła grała... ale to Jaga ma Imaza.
  • 38. Košťál do Imaza i przegrywamy 0-2... Hiszpan kapitalnie zamknął podanie z lewego skrzydła.
  • 37. Strzał Błaszczykowskiego, ale obok bramki.
  • 35. Pospíšil brzydko fauluje Boguskiego. Kartka.
  • 33. Gol dla gospodarzy. Po stracie Niepsuja piłka trafia do Imaza, a ten nie daje Buchalikowi szans na interwencję.
  • 32. Błyskawiczna odpowiedź Jagiellonii. Wójcicki do Imaza, a ten starał się zaskoczyć Buchalika uderzeniem piętą... Obok bramki!
  • 31. Dobrze zapowiadającą się akcję Wisły złym podaniem psuje Savićević.
  • 29. Bezsensowne zachowanie Janickiego, który mając żółtą kartkę odkopnął piłkę po gwizdku. Poważne upomnienie od sędziego Kwiatkowskiego!
  • 28. Pierwsza naprawdę groźna akcja gospodarzy! Bida dograł do środka do Tarasa Romanczuka, ale Ukrainiec uderzył ponad naszą bramką! Mieliśmy sporo szczęścia!
  • 27. Z wolnego Guilherme w mur!
  • 26. Kartka dla Rafała Janickiego za faul na Jesúsie Imazie.
  • 23. Bardzo niecelny strzał sprzed pola karnego Košťála.
  • 22. Ogromne zamieszanie pod bramką Jagiellonii po dośrodkowaniu Sadloka, ale gospodarze tym razem szczęśliwie się bronią.
  • 19. Daleki przerzut Lukasa Klemenza, ale Sadlok... złapany na spalonym. To jednak pokazuje jak wysoko wychodzą w tym meczu wiślacy!
  • 18. Kolejna ładna akcja Wisły. Sadlok z Boguskim, ale dośrodkowanie naszego obrońcy zablokowane.
  • 15. Dobra piłka do Pawła Brożka, ale ten złapany na pozycji spalonej.
  • 11. Jakub Błaszczykowski uderza z rzutu wolnego, ale piłka przelatuje daleko od słupka bramki gospodarzy.
  • 10. Wójcicki fauluje Sadloka na wysokości pola karnego Jagiellonii.
  • 9. Ładny przerzut do Macieja Sadloka, ale ten zagrywa głową zbyt mocno do Rafała Boguskiego.
  • 8. Ładnie pograli ze sobą na jeden kontakt Paweł Brożek z Vukanem, ale ostatecznie futbolówkę wybijają obrońcy.
  • Wisła od początku częściej przy piłce i z wysokim pressingiem.
  • 7. Dobre prostopadłe podanie od Jesúsa Imaza do Martina Košťála, ale szybszy przy piłce Michał Buchalik!
  • 3.
  • Po rzucie rożnym piłka trafia przed szesnastkę do Vukana Savićevicia, ale ten uderzył ponad bramką.
  • 2. Pierwsza ofensywna akcja wiślaków i po wejściu Davida Niepsuja mamy rzut rożny.
  • 1. GRAMY! Do boju Wisełka!
  • W Białymstoku najpierw szpaler i miłe pożegnanie dla bramkarza - Mariána Kelemena.
  • Znamy już składy obydwu zespołów, które tradycyjnie znajdziecie powyżej. A oto ławki rezerwowych:
  • Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski, Andrej Kadlec, Nemanja Mitrović, Patryk Klimala, Juan Cámara, Mile Savković, Böðvar Böðvarsson, Mikołaj Nawrocki i Bartosz Kwiecień.
  • Wisła: Mateusz Lis, Michał Mak, Łukasz Burliga, Krzysztof Drzazga, Chuca, Marcin Grabowski, Marcin Wasilewski, Dawid Szot i Aleksander Buksa.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Jagiellonia-Wisła

Spotkanie w Białymstoku zdecydowanie zasługiwało na miano hitu kolejki, bowiem emocji do samego końca nie brakowało. Mimo ogromnej walki podopieczni trenera Macieja Stolarczyka musieli przełknął gorycz porażki, zaliczając drugą przegraną w delegacji.


23.08.2019r.

K. Biedrzycka

Przemysław Marczewski


Maciej Stolarczyk - Wisła Kraków


Bohaterem piątkowej potyczki był Jesus Imaz, który popisał się hat-trickiem. Opiekun Białej Gwiazdy wyjawił na konferencji prasowej, czego brakło jego podopiecznym do tego, aby wracać do Krakowa w lepszych nastrojach. „Już teraz wszyscy wiedzą, dlaczego za Jesusa Imaza zapłacono tyle pieniędzy - po prostu jest dobrym piłkarzem. Poważnie mówiąc - gratuluję Jagiellonii tego zwycięstwa, bo wykorzystała swoje szanse i fakt, że w naszej grze brakowało konsekwencji i stwarzania sytuacji, które w poprzednim meczu dawały nam bramki. W piątek w tym elemencie byliśmy słabsi, dlatego musieliśmy zejść z boiska bez punktów” - powiedział trener Maciej Stolarczyk.


Ireneusz Mamrot - Jagiellonia Białystok


Rywalizacja w ramach 6. serii gier zawiera wszystkie elementy, które kibice piłkarscy w Polsce chcą oglądać. Spotkanie Jagiellonia-Wisła można uznać za dobrą wizytówkę PKO Ekstraklasy. „Myślę, że byliśmy świadkami bardzo dobrego widowiska, pięć bramek nie pada w każdej kolejce i w każdym meczu, do tego dochodzą stworzone sytuacje, bo nie wszystkie zakończyły się bramkami. Ważny moment to bramka na 2:1 - mieliśmy szkolenie przed sezonem i wówczas mówiono nam, że nie powinno się uznać trafienia przy akcji, w której doszło do wcześniejszego zagrania ręką. Sędzia powinien podyktować faul. Trudno mi zrozumieć tę decyzję, ale być może to ja źle usłyszałem. Nie chcę się tym zajmować, bo może się okazać, że była to prawidłowo zdobyta bramka, a ja nie mam racji. Druga rzecz, na którą chcę zwrócić uwagę, to końcówka spotkania - nie wykorzystaliśmy sytuacji na 4:1. W takich okazjach trzeba zdobywać gole. Wisła pokazała dobrą piłkę, bramka na 3:2 padła - wydaje się - z niegroźnej sytuacji i sprawiła, że w napięciu graliśmy te ostatnie 4 minuty. Ważne, że dowieźliśmy wynik do końca i myślę, że zagraliśmy po prostu dobry mecz” - analizował potyczkę opiekun gospodarzy.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk: - Zabrakło nam kluczowych elementów

- Zabrakło nam wszystkiego po trochę. W pierwszej połowie mieliśmy inicjatywę, ale niewiele z niej wynikało. Zespół Jagiellonii czekał na nasze błędy i je wykorzystał. Mieliśmy swoje okazje bramkowe, ale nie zamieniliśmy ich na gole, dlatego też schodzimy dziś bez punktów, a one zostają w Białymstoku i można pogratulować temu zespołowi - mówił po porażce 2-3 z Jagiellonią, trener zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk.

- Jagiellonia miała wynik do przerwy i później z niego czerpała. Wynik sprowokował też ustawienie, bo Jagiellonia czekała na swoje szanse, na swoje okazje. Taką też wykorzystała na 1-3 i tak się ten scenariusz dalej potoczył. Trudno nam było stwarzać sobie sytuacje, choć te dla nas się pojawiły, ale wynikało to bardziej ze scenariusza meczu, niż z tego co zakładałem. Zdawałem sobie sprawę, że Jagiellonia będzie konsekwentna w swoim planie, w związku z tym, że do przerwy prowadziła - mówił ponadto Stolarczyk.

- Jest to dobry zawodnik, ale bez niego wygraliśmy przed kilkoma dniami - powiedział pytany o absencję Vullneta Bashy trener Wisły. - Musimy sobie radzić, gdy nie będę miał kompletu zawodników. Inni muszą wziąć na swoje barki tę odpowiedzialność. Nie będę szukał usprawiedliwienie w braku Bashy w tym spotkaniu, tylko w organizacji naszej gry, bo zabrakło nam tych kluczowych elementów, w tym cierpliwości w ataku pozycyjnym oraz tych, które wcześniej dawały nam sytuacje i które wcześniej byliśmy w stanie wykorzystywać. Nie jest to dla mnie żadne usprawiedliwienie - dodał.

- Miał być plan "anty Jagiellonia" i ten się nie powiódł. I tego żałuję - zakończył Stolarczyk pytany o to, czemu na to spotkanie nie było planu "anty Imaz".

Źródło: Canal+ Sport

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Brożek: Przegraliśmy przez własne błędy

W spotkaniu otwierającym 6. kolejkę PKO Bank Polski Ekstraklasy Wiślacy zmierzyli się z Jagiellonią Białystok. Niestety, mimo wielu okazji krakowianie ulegli gospodarzom 2:3 i wracają do domu bez punktów. Choć wynik zadowala wyłącznie Pszczółki, mały plus przy swoim nazwisku po raz kolejny może zapisać napastnik Białej Gwiazdy, który spędził na murawie pełne 90 minut, a swoim trafieniem na chwilę przed przerwą dał Wiśle nadzieję na odwrócenie niekorzystnego wyniku.


24.08.2019r.

Michał Stompór

Przemysław Marczewski


Doświadczony zawodnik w kilku słowach podsumował piątkowe starcie: „Mecz mogę opisać w jednym zdaniu. Przegraliśmy przez własne błędy”. Wiślacy rozpoczęli pojedynek atakując rywala wysokim pressingiem i starając się odebrać piłkę już na połowie Jagi. Czy po dwóch trafieniach Pszczółek podopieczni Macieja Stolarczyka postanowili zmienić pomysł na to spotkanie? „Nie zmienialiśmy taktyki. Gramy swoje cały czas i tak właśnie chcemy prezentować się w naszej lidze. Popełniliśmy proste straty i tym napędzaliśmy zespół rywali. Nie uważam, że przeciwnicy byli od nas lepsi, po prostu wykorzystali nasze potknięcia. To my dominowaliśmy, utrzymywaliśmy piłkę, stwarzaliśmy sytuacje, natomiast po prostych błędach traciliśmy bramki” - w ten sposób koncepcję na zakończoną potyczkę opisał 36-latek.

Teatr jednego aktora

Kapitalne zawody rozegrał były piłkarz krakowskiej Wisły, Jesus Imaz - niekwestionowany lider Dumy Podlasia trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. Skuteczność Hiszpana pogrążyła Wiślaków, którzy nie byli w stanie zatrzymać fantastycznie dysponowanego napastnika. „Graliśmy dosyć wysoko, pressingiem, jednak w newralgicznych momentach gubiliśmy futbolówkę. Rywale w swoich szeregach mieli Jesusa, który zagrał kapitalnie, strzelił 3 gole. Zesztą, Hiszpan z tego słynie, że potrafi sobie znaleźć miejsce w polu karnym. Czy specjalnie przygotowywaliśmy się na jego występ? Trener na odprawie wspominał o Jesusie, na pewno jest wiodącą postacią Jagiellonii, wiedzieliśmy, na co go stać i niestety pokazał to na boisku” - tak występ zawodnika meczu ocenił strzelec jednej z bramek dla Wisły.


Źródło: wisla.krakow.pl

Wojtkowski: Zawsze wychodzimy na murawę po trzy punkty

Wyjazdowy mecz z Jagiellonią Białystok nie przyniósł Wiśle Kraków punktów. Mimo sporych emocji, to gospodarze odnieśli zwycięstwo wygrywając 3:2. Bramki dla Białej Gwiazdy strzelali Paweł Brożek i Aleksander Buksa. A co do powiedzenia po spotkaniu miał piłkarz krakowskiego klubu Kamil Wojtkowski?


24.08.2019r.

Arek Warchał, Michał Stompór

Przemysław Marczewski


Pomocnik Białej Gwiazdy po zakończonym spotkaniu stwierdził, że Wisła Kraków trochę na własne życzenie przegrała to spotkanie. Zwrócił też uwagę na to, że piłkarze z Krakowa muszą jeszcze popracować nad pewnymi elementami, by stać się z meczu na mecz lepszym zespołem. „Przespaliśmy na pewno kilka momentów. Zdarzały nam się błędy indywidualne, traciliśmy bramki. Późno się obudziliśmy. W końcówce zaczęliśmy gonić wynik. Strzeliliśmy pierwszego, potem drugiego gola. Staraliśmy się o trzeciego, żeby doprowadzić do remisu. Niestety, trochę za późno. Jest dużo elementów do poprawy. Na gorąco mogę powiedzieć, że trochę sami podarowaliśmy te trzy punkty” - rozpoczął Wojo. „Trudno mi stwierdzić, co było takim jedynym powodem naszej porażki. Musiałbym nad tym usiąść, prześledzić to wszystko jeszcze raz. Z perspektywy boiska to inaczej wygląda. Myślę, że piłkarze Jagiellonii dobrze funkcjonowali. Jesus potrafi się znaleźć w polu karnym - tam, gdzie trzeba” - dodał.

Odegrać się za tydzień


W zespole Jagiellonii występują aktualnie trzej gracze, którzy niedawno stanowili o sile Białej Gwiazdy. W szeregach Wisły także są zawodnicy z białostocką przeszłością. Czy to zdaniem Wojtkowskiego pomaga w rozpracowaniu przeciwnika? „Mimo wszystko jest dużo roszad w składach. Zmieniają się trenerzy czy taktyka. Może faktycznie niektóre elementy się powielają i można na nie zwrócić szczególną uwagę, ale myślę, że nie jest to jedyny punkt, dzięki któremu można wygrać mecz. Uważam, że potem dyspozycja dnia czy w danym meczu może wpłynąc na to, czy dany zespół wygra czy nie” - stwierdził.

Młody pomocnik zaznaczył, też że teraz piłkarze Wisły muszą skupić się na poprawie pewnych elementów przed kolejnym ligowym starciem. „Do każdego meczu motywujemy się tak samo. Jesteśmy zmobilizowani na sto procent i zawsze wychodzimy na murawę po to, żeby zgarnąć trzy punkty. Musimy w tym tygodniu przeanalizować ten cały mecz, poprawić błędy i starać się ich nie powielać później” - zakończył wypowiedź Kamil Wojtkowski.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Sadlok: - Jagiellonia czekała na nasze błędy i się doczekała

- Przegrywamy mecz trochę na własne życzenie, bo bramki straciliśmy po błędach. W pierwszej połowie nasza gra wyglądała dobrze, bo to my kontrolowaliśmy spotkanie, a Jagiellonia czekała na nasze błędy i się doczekała - mówił po porażce w Białymstoku, obrońca zespołu Wisły Kraków, Maciej Sadlok.

- Mamy taką filozofię gry, że chcemy ciągle atakować, aby męczyć przeciwnika. Jagiellonia zagrała jednak bardzo mądrze w pierwszej połowie, oddała nam pole i to wykorzystała. Staraliśmy się natomiast gonić wynik i gdyby ten mecz jeszcze trochę potrwał, to mogło być różnie - dodał zawiedziony Sadlok.

- Mamy na tyle doświadczonych zawodników, że po ostatniej wygranej 4-0 nikt nie chodził z głową podniesioną do góry, każdy robił w tygodniu swoje i przyjechaliśmy po to co tydzień temu u siebie, ale dziś się nie udało. Trzeba przeanalizować to, co było nie tak i szukać punktów w kolejnym meczu - zakończył wiślak.

Źródło: Canal+ Sport

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Lukas Klemenz: - Boli fakt, że straciliśmy trzy bramki

- Ciężko przygotować się na takiego zawodnika, jak Jesús Imaz, bo to nie jest nominalny napastnik, bo ostatnimi czasy gra czy to na dziesiątce lub na skrzydle. Dziś był killerem Wisły, strzelił trzy bramki i był motorem napędowym Jagiellonii. Po naszych błędach z kontrataków wykorzystał trzy swoje sytuacje - mówił po meczu w Białymstoku Lukas Klemenz.

- Na pewno boli fakt, że straciliśmy trzy bramki. Jagiellonia gra ofensywnie, my też staramy się tak grać, ale dziś graliśmy aż za bardzo ofensywnie i z tego pojawiły się błędy i straty, bo po takich trzech straciliśmy trzy bramki. Próbowaliśmy to ratować w formacji defensywnej, ale nie wszystko można uratować, a Michał nie wszystko wybroni. Musimy nad tym pracować - dodał Klemenz.

- W Jagiellonii byłem wcześniej tylko pół roku i mecze tutaj były w moim wykonaniu słabe, co tutaj dużo mówić. Różnica jest taka, że w Krakowie zaufano mi w stu procentach. Jest rywalizacja na treningach i na razie to ja ją wygrywam oraz Rafał, ale każdy naciska, a nikt się nie obraża. Marcin Wasilewski naciska, ale też nam podpowiada, koryguje i stara się pomagać, a nie odwrotnie. Często spotykamy się też na siłowni i tam o wszystkim rozmawiamy - zakończył wiślak.

Źródło: Canal+ Sport

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu: Jagiellonia - Wisła

Cóż z tego, że wiślacy wymienili w meczu przeciwko Jagiellonii między sobą ponad 600 podań, a także oddali więcej nie tylko strzałów, ale i tych celnych uderzeń, skoro w najważniejszej statystyce lepsza była ekipa z Białegostoku, bo to ona dopisała komplet punktów. Zapraszamy do zapoznania się ze wszystkimi statystykami tego meczu.

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków

  • Bramki: 3-2 (2-1)
  • Posiadanie (w %): 36-64 (35-65)
  • Strzały: 13-14 (7-4)
  • Strzały celne: 4-7 (3-1)
  • Strzały niecelne: 6-6
  • Strzały przejęte: 3-1
  • Strzały z pola karnego: 7-5
  • Strzały z pola karnego, celne: 3-3
  • Faule: 8-14
  • Żółte kartki: 3-4
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 1-3
  • Rzuty rożne: 0-5
  • Podania: 360-612
  • Podania dokładne (w %): 79-85
  • Instat index: 280-260
  • Gole oczekiwane: 3.02-2.21
  • Tempo dokładnych podań: 13.3-13.9
  • Tempo akcji w ataku: 17.5-12.5
  • Indeks intensywności pojedynków: 6.2-9.3
  • Dystans (w km): 120.07-115.33
  • Sprinty: 109-103
  • Gole oczekiwane:
  • 1.11 - Paweł Brożek
  • 0.73 - Aleksander Buksa
  • 0.12 - Jakub Błaszczykowski
  • 0.11 - Vukan Savićević
  • 0.04 - Maciej Sadlok
  • 0.03 - Kamil Wojtkowski
  • 0.03 - Chuca
  • 0.02 - Jean Carlos Silva
  • 0.02 - Krzysztof Drzazga

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11.27 - Jean Carlos Silva
  • 11.01 - David Niepsuj
  • 10.70 - Lukas Klemenz
  • 10.52 - Rafał Janicki
  • 10.22 - Jakub Błaszczykowski
  • 9.98 - Paweł Brożek
  • 9.97 - Maciej Sadlok
  • 9.43 - Vukan Savićević
  • 9.41 - Kamil Wojtkowski
  • 7.41 - Rafał Boguski
  • 5.41 - Michał Buchalik

oraz

  • 4.32 - Chuca
  • 3.28 - Krzysztof Drzazga
  • 2.33 - Aleksander Buksa

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 33.01 - Jean Carlos Silva
  • 32.43 - Jakub Błaszczykowski
  • 32.43 - Kamil Wojtkowski
  • 32.09 - David Niepsuj
  • 31.98 - Lukas Klemenz
  • 31.98 - Vukan Savićević
  • 31.88 - Rafał Boguski
  • 31.71 - Maciej Sadlok
  • 31.57 - Rafał Janicki
  • 31.34 - Paweł Brożek
  • 30.84 - Chuca

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 317 - Jakub Błaszczykowski
  • 289 - Kamil Wojtkowski
  • 288 - Lukas Klemenz
  • 282 - Chuca
  • 278 - Aleksander Buksa
  • 266 - Rafał Janicki
  • 266 - Paweł Brożek
  • 253 - Vukan Savićvić
  • 252 - Jean Carlos Silva
  • 248 - Michał Buchalik
  • 231 - Maciej Sadlok
  • 230 - Rafał Boguski
  • 226 - Krzysztof Drzazga
  • 218 - David Niepsuj

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Podsumowanie 6. kolejki PKO Ekstraklasy

Po niespodziewanej porażce Pogoni z dotychczasowym outsiderem z Płocka - już tylko jeden zespół jest w Ekstraklasie niepokonany. Jest to wrocławski Śląsk, który został tym samym samodzielnym liderem! Można tym samym powiedzieć, że praca Radosława Sobolewskiego przyniosła właśnie pierwszy korzystny efekt, bo jego "Nafciarze" nie tylko zaliczyli pierwsze zwycięstwo, ale też opuścili za jednym zamachem strefę spadkową.

Piątek, 23 sierpnia:

Jagiellonia Białystok 3-2 WISŁA KRAKÓW

  • 1-0 Jesús Imaz (33.)
  • 2-0 Jesús Imaz (38.)
  • 2-1 Paweł Brożek (44.)
  • 3-1 Jesús Imaz (66.)
  • 3-2 Aleksander Buksa (90.)

"Biała Gwiazda" jest zespołem, który dominuje w Ekstraklasie w statystyce posiadania piłki. No i od początku meczu Jagiellonia piłkę Wiśle... oddała. I wszystko w wykonaniu podopiecznych trenera Macieja Stolarczyka wyglądało dobrze... dopóki nie doszło do straty Davida Niepsuja oraz zaraz potem kolejnego kontrataku gospodarzy. To sprawiło, że na tablicy wyników zrobiło się 2-0 dla Jagiellonii, bo też krakowskim kibicom "przypomniał się" Jesús Imaz. Ten sam zawodnik odpowiedział jeszcze na trafienie Pawła Brożka, ale też prawdą jest, że w drugiej połowie białostoczanie byli nie tylko lepsi jeśli chodzi o wykańczanie akcji, ale też w prowadzeniu samej gry. Na osłodę wiślakom pozostaje rekord Olka Buksy, który zdobywając bardzo ładną bramkę został najmłodszym strzelcem ligowym w tym wieku! Punkty zostały jednak w Białymstoku.

Sobota, 24 sierpnia:

Cracovia 3-1 Arka Gdynia

  • 1-0 Rafael Lopes (30.)
  • 2-0 Sergiu Hanca (45. k.)
  • 3-0 Pelle van Amersfoort (89.)
  • 3-1 Dawit Schirtladze (90.)

Bardzo łatwo ekipa "Pasów" uporała się w "meczu przyjaźni" z fatalnie wchodzącą w tej sezon Arką. Oczywiście kibice z Gdyni mogą mówić, że spotkanie mogłoby potoczyć się inaczej, gdyby nie mocno "miękki" rzut karny, po którym zrobiło się 2-0, ale nawet bez tego Arka nie miała na stadionie przy ulicy Kałuży zbyt wielu argumentów.

Lechia Gdańsk 1-1 Śląsk Wrocław

  • 0-1 Przemysław Płacheta (37.)
  • 1-1 Sławomir Peszko (54.)

Gdańszczanie wciąż są "specjalistami" od remisów, bo na sześć gier w Ekstraklasie podzielili się punktami już po raz czwarty. W potyczce z wrocławianami mogło być jednak znacznie dla nich lepiej, bo choć to do gości należało "otwarcie" wyniku, to odpowiedział na to Sławomir Peszko - strzelając pierwszą bramkę dla Lechii, po powrocie do tego klubu z Wisły - a w doliczonym czasie gry niewiele brakowało innemu byłemu wiślakowi, Rafałowi Wolskiemu, który o mało nie urwał poprzeczki.

Raków Częstochowa 2-3 Lech Poznań

  • 0-1 Karlo Muhar (30.)
  • 0-2 Christian Gytkjær (32.)
  • 1-2 Petr Schwarz (51. k.)
  • 2-2 Petr Schwarz (74. k.)
  • 2-3 Christian Gytkjær (84.)

Po pierwszej połowie nic nie zapowiadało nerwowych chwil kibiców Lecha, bo ten w kilka minut zdobył dwa gole i pewnie prowadził. Tyle tylko, że intensywnie biegający w tym meczu piłkarze Rakowa "wyszarpali" po przerwie dwa rzuty karne i doprowadzili do wyrównania! Oczywiście sami jesteśmy ciekawi jak interpretowana będzie pierwsza "jedenastka" dla gospodarzy tego meczu, bo jako żywo przypomina sytuację z wiosny, gdy w Kielcach podobnie kopnięty został Krzysztof Drzazga i wtedy "jedenastki" nie było. Nie było też jej dla poznaniaków przy stanie 1-2, ale ostatecznie dziwne decyzje sędziego Mariusza Złotka w tej potyczce nie miały znaczenia dla punktowego dorobku tego meczu. Po rzucie rożnym wszystkich "oszukał" bowiem Christian Gytkjær i Lech wygrał 3-2.

Niedziela, 25 sierpnia:

Górnik Zabrze 3-0 Korona Kielce

  • 1-0 Kamil Zapolnik (24.)
  • 2-0 Jesús Jiménez (45.)
  • 3-0 Igor Angulo (90. k.)

Bardzo gładko ekipa z Zabrza rozprawiła się z kielczanami, którzy bardzo słabo wystartowali w nowy sezon. Górnik po raz kolejny wykorzystuje więc atut własnego boiska, a Korona mając teraz w perspektywie mecz z najlepiej strzelającą w lidze Jagiellonią - raczej nie może mieć najlepszego nastroju.

ŁKS Łódź 2-3 Legia Warszawa

  • 1-0 Łukasz Sekulski (4.)
  • 1-1 Dominik Nagy (51.)
  • 2-1 Łukasz Sekulski (60. k.)
  • 2-2 Jarosław Niezgoda (72.)
  • 2-3 Jarosław Niezgoda (81.)

Dwa razy beniaminek z Łodzi wychodził w meczu z Legią na prowadzenie, ale też za każdym razem legioniści potrafili doprowadzić do wyrównania, by ostatecznie sami wyjść na prowadzenie, którego nie oddali już do końcowego gwizdka sędziego. Mając w perspektywie wyjazd na rewanżowy mecz pucharowy w Glasgow warszawiacy zagrali w składzie dalekim od optymalnego, więc to tym bardziej niedobrze dla łodzian, dla których była to już czwarta porażka z rzędu.

Zagłębie Lubin 0-3 Piast Gliwice

  • 1-0 Jorge Félix (10.)
  • 2-0 Piotr Parzyszek (52.)
  • 3-0 Gerard Badía (90.)

Po kacu, jaki mógł dopaść gliwiczan gdy odpadli oni z rozgrywek europejskich pucharów, ekipa z Gliwic wchodzi powoli na poziom, który imponował wszystkim w kraju wiosną bieżącego roku. Aktualny mistrz Polski wygrywa właśnie trzeci mecz z rzędu, ale spośród wszystkich meczów w tym sezonie - ta wygrana jest bez dwóch zdań najbardziej efektowna. Tym bardziej, że "miedziowi" to nie jest w naszej lidze przypadkowa drużyna.

Poniedziałek, 26 sierpnia:

Pogoń Szczecin 1-2 Wisła Płock

  • 0-1 Ricardinho (11.)
  • 1-1 Srđan Spiridonović (14.)
  • 1-2 Dominik Furman (48.)

Już pierwsza akcja "Nafciarzy" przyniosła im powodzenie i - co ciekawe - trafienie Ricardinho było pierwszym dla ekipy z Płocka w bieżącym sezonie na wyjeździe! I choć zespół trenera Radosława Sobolewskiego nie cieszył się z prowadzenia zbyt długo, bo po fatalnym błędzie defensywy Pogoń szybko wyrównała, to podobnie źle na początku drugiej połowy zachowali się gospodarze i Dominiki Furman znów wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Mimo kilku okazji - po każdej ze stron - wynik nie uległ już zmianie i niespodzianka stała się faktem.

Aktualna tabela:

  • 1. Śląsk Wrocław 6 14 9-4
  • 2. Pogoń Szczecin 6 13 7-3
  • 3. Jagiellonia Białystok 6 11 12-7
  • 4. Lech Poznań 6 11 11-7
  • 5. Piast Gliwice 6 11 7-3
  • 6. Cracovia 6 10 10-7
  • 7. Legia Warszawa 5 10 7-5
  • 8. Górnik Zabrze 6 10 7-5
  • 9. WISŁA KRAKÓW 6 7 7-5
  • 10. Lechia Gdańsk 6 7 5-5
  • 11. Raków Częstochowa 6 6 6-9
  • 12. Zagłębie Lubin 6 5 5-8
  • 13. Wisła Płock 5 4 4-9
  • 14. Korona Kielce 6 4 3-8
  • 15. ŁKS Łódź 6 4 5-11
  • 16. Arka Gdynia 6 2 2-11


Źródło: wislaportal.pl

Wiślacki przegląd prasy: Minimalna porażka w Białymstoku

Niestety, po porażce z Jagiellonią 2:3 ekipa Białej Gwiazdy wróciła z delegacji bez punktów. Co o tym pełnym bramek widowisku napisali w mediach dziennikarze? Czas to sprawdzić!


26.08.2019r.

Tomasz Brożek


Ekstraklasa.org

W pierwszym meczu 6. kolejki sezonu 2019/2020 Jagiellonia Białystok pokonała u siebie Wisłę Kraków 3:2. Hat-tricka ustrzelił Jesús Imaz, a bramki dla podopiecznych Macieja Stolarczyka zdobyli Paweł Brożek oraz Aleksander Buksa.

Na początek kolejnej serii gier w Białymstoku zmierzyła się najskuteczniejsza drużyna bieżącego sezonu z najbardziej bramkostrzelną ekipą 2019 roku. To goście utrzymywali się dłużej przy piłce i konstruowali akcje, ale na prowadzenie wyszli zawodnicy Jagiellonii. Dwukrotnie na listę strzelców w pierwszej połowie wpisał się Jesus Imaz. Najpierw niepilnowany po podaniu Tarasa Romanczuka trafił do siatki z pola karnego, a później spokojnie wykończył zagranie Martin Košťála.

Tuż przed zejściem do szatni gola kontaktowego zdobył Paweł Brożek. Jego bramka była 1000. dla Wisły Kraków w lidze w XXI wieku. Po zmianie stron wynik podwyższył zabójczo skuteczny tego dnia Imaz. Nadzieję w serca kibiców Wisły tchnął Aleksander Buksa, który zmylił trzech obrońców i pewnie umieścił futbolówkę między słupkami, dzięki czemu stał się najmłodszym strzelcem gola w obecnym stuleciu w lidze.

Interia

Jagiellonia Białystok pokonała 3:2 Wisłę Kraków w meczu inaugurującym 6. kolejkę Ekstraklasy. Piłkarze obu drużyn stworzyli kapitalne widowisko. Hat-trickiem popisał się były wiślak Jesus Imaz, pogrążając swój były zespół. Gole dla Wisły strzelali piłkarze, których wiek dzielą dwie dekady - 36-letni Paweł Brożek i 16-letni Adam Buksa.

Starcie rozpoczynające 6. kolejkę Ekstraklasy zapowiadało się ciekawie z kilku powodów. Jednym z nich były niedawne ruchy transferowe między obiema drużynami. W trakcie zimowych zawirowań Wisła sprzedawała zawodników, by uzyskać pieniądze na odwieszenie licencji. Wówczas do Jagiellonii trafili Zoran Arsenić, Martin Kosztal i Jesus Imaz, a trener Ireneusz Mamrot postanowił, że cała trójka zagra przeciwko swojemu byłemu klubowi od pierwszej minuty. W przeciwną stronę powędrował zimą Lukas Klemenz, który także miał okazję od początku zmierzyć się ze swoim byłym zespołem.

Dla kibiców "Białej Gwiazdy" najważniejsze było jednak, że po raz pierwszy w tym sezonie w wyjściowym składzie znalazł się Jakub Błaszczykowski. Skrzydłowy stworzył ofensywne trio z Rafałem Boguskim i Pawłem Brożkiem, co niektórym mogło przypomnieć reprezentacyjne czasy sprzed dekady. Za czasów Leo Beenhakkera zdarzył się nawet mecz, gdy personalnie właśnie tak wyglądał atak reprezentacji Polski - miało to miejsce w wyjazdowym i wygranym 3-2 meczu z Irlandią. W tamtym meczu od początku grał także Marcin Wasilewski, który dziś rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych.

Love Kraków


W pięciu poprzednich meczach krakowianie stracili łącznie dwa gole. W Białymstoku Michał Buchalik aż trzy razy wyciągał piłkę po trafieniach byłego kolegi z zespołu - Jesusa Imaza. Wiślacy przegrali 2:3.

Przez prawie pół godziny było to spotkanie bez okazji bramkowych. Wisła stosowała wysoki pressing i miała optyczną przewagę, jednak często kopała piłkę daleko od bramki gospodarzy.

Pierwsze poważne ostrzeżenie od Jagiellonii przyszło w 28. minucie. (…)Kolejne minuty to dwa szybkie trafienia Jeusa Imaza. Jeden z trzech byłych graczy Wisły w drużynie Jagiellonii jest w świetnej formie, ale strzelenie goli ułatwili mu zawodnicy Białej Gwiazdy. (…) Po przerwie Imaz skompletował hat-tricka. (…)

Wiślacy zdążyli przed przerwą strzelić kontaktowego gola. Vukan Savicević oszukał obrońców Jagiellonii i Paweł Brożek stanął oko w oko z Damianem Węglarzem. Lekko trącił piłkę i zdobył 144. bramkę w ekstraklasie. (…)Emocji nie brakowało do końca, bo w 90. minucie pierwszego gola w lidze strzelił dla krakowian 16-letni Aleksander Buksa. Napastnik świetnie obrócił się w polu karnym kropnął lewą nogą nie do obrony. Tym samym został najmłodszym ligowym strzelcem w historii Wisły.

Przegląd Sportowy


Aleksander Buksa brat Adama snajpera Pogoni Szczecin, młodzieżowy reprezentant Polski, 16-letni napastnik Wisły Kraków, który z powodu niepełnoletności zamiast reklamy sponsora głównego Białej Gwiazdy – zakładów bukmacherskim ma napis "Łączy nas pasja". Dzięki swojej pasji i ogromnym umiejętnościom od piątku wpisał się w annały polskiej ekstraklasy i historii Wisły. Wszystko za sprawą bramki zdobytej w 90. minucie spotkania z Jagiellonią Białystok (2:3).

Młodszy z Buksów pojawił się na boisku kwadrans przed końcem spotkania tworząc parę stoperów z Pawłem Brożkiem, który swojego pierwszego gola w naszej lidze strzelił dwa lata przed narodzinami 16-latka. Wystarczyło, by zdobyć swoją debiutancką bramkę. Świetnie odnalazł się w polu karnym, instynktownie uderzył piłkę z pół obrotu zza obrońcy pokonując Damian Węglarza. Tym samym stał się najmłodszym strzelcem gola w ekstraklasie w XXI wieku. Pobił również klubowy rekord ustanowiony jeszcze przed II wojną światową. 18 października 1936 roku Mieczysław Gracz zdobył bramkę mając 17 lat i 76 dni. W piątek Aleksander Buksa liczył sobie 16 wiosen i 220 dni.

Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa




Galeria kibicowska: