2019.11.04 Raków Częstochowa - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

2019.11.04, Ekstraklasa, 14. kolejka, GIEKSA Arena, Bełchatów, 20:30, poniedziałek, 11°C
Raków Częstochowa 1:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 2.574
sędzia: Piotr Lasyk z Bytomia.
Bramki
Tomáš Petrášek 83' 1:0
Raków Częstochowa
Jakub Szumsk
Emir Azemović
Tomáš Petrášek
Jarosław Jach
grafika:zk.jpg Kamil Piątkowski grafika:zmiana.PNG (66' Michał Skóraś)
grafika:zk.jpg Igor Sapała
grafika:zk.jpg Petr Schwarz
Rusłan Babenko
Piotr Malinowski
Felicio Brown Forbes grafika:zmiana.PNG (82' Aleksandyr Kolew)
Sebastian Musiolik grafika:zmiana.PNG (90' Dawid Szymonowicz)

Trener: Marek Papszun
Wisła Kraków
Michał Buchalik
David Niepsuj grafika:zk.jpg
Lukas Klemenz
Rafał Janicki
Maciej Sadlok grafika:zk.jpg
Rafał Boguski
Damian Pawłowski grafika:zmiana.PNG (85' Krzysztof Drzazga)
Vukan Savićević
Kamil Wojtkowski grafika:zk.jpg
Michał Mak Grafika:Kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (22' Chuca)
Przemysław Zdybowicz grafika:zmiana.PNG (64' Aleksander Buksa)

Trener: Maciej Stolarczyk
Ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Łukasz Burliga, Jean Carlos Silva, Paweł Brożek, Marcin Wasilewski, Vullnet Basha Grafika:Kontuzja.png

Kapitan: Rafał Boguski

Bramki: 1-0 (0-0)
Posiadanie (w %): 38-62 (39-61)
Strzały: 14-4 (6-2)
Strzały celne: 2-1 (0-0)
Strzały niecelne: 5-3
Strzały przejęte: 7-0
Strzały z pola karnego: 7-0
Strzały z pola karnego, celne: 2-0
Średni dystans od bramki: 17-28
Faule: 21-16
Żółte kartki: 3-3
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 1-1
Rzuty rożne: 3-0
Podania: 327-494
Podania dokładne (w %): 75-85
Instat index: 257-226
Gole oczekiwane: 1.52-0.10
Tempo dokładnych podań: 14.1-14.5
Tempo akcji w ataku: 19.8-12.7
Indeks intensywności pojedynków: 7.1-12.2
Dystans (w km): 113.34-109.10
Sprinty: 77-94

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Raków Częstochowa

Uroczystość Wszystkich Świętych wymusiła pewne zmiany w ekstraklasowym terminarzu - w piątkowy wieczór nie oglądaliśmy żadnego spotkania, natomiast w poniedziałek będziemy świadkami aż 2 starć. Pojedynkiem, który zakończy zmagania 14. kolejki, będzie rywalizacja Rakowa Częstochowa z Wisłą Kraków.


02.11.2019r.

Michał Stompór


Niewielu spodziewało się, iż Raków, jako beniaminek, podąży drogą wyznaczoną przez fenomenalne portugalskie Famalicão, jednak piłkarze z Częstochowy również nie byli skazywani na pożarcie przez zdecydowanie bardziej doświadczone ekstraklasowe zespoły. Barometr przedsezonowych oczekiwań wahał się między „bezpieczne utrzymanie” a „nieśmiałe myśli o górnej 8” - w obecnej sytuacji wskazówce nieco bliżej do pierwszej opcji, jednak różnica odległości między grupą mistrzowską a strefą spadkową, to zaledwie 1 punkt.

Podopieczni Marka Papszuna w końcówce września zaliczyli 2 porażki z rzędu, a choć w kolejnych 2 meczach wygrali z wyżej notowanymi rywalami (Pogoń, Śląsk), w ostatniej kolejce ulegli ŁKS-owi. Nastroje nieco poprawiło wysokie pucharowe zwycięstwo z Olimpią Elbląg, dzięki czemu częstochowianie do poniedziałkowej potyczki przystąpią w dobrych humorach. W meczu Pucharu Polski szkoleniowiec Medalików zdecydował się dokonać kilku zmian, mając na uwagę wyjątkowo intensywny tydzień - kogo zobaczymy w wyjściowej jedenastce w spotkaniu kończącym rywalizację 14. serii gier?

Bramkarz: Jakub Szumski

Od początku swojej kariery uznawany za dosyć duży talent (wielokrotne powołania do młodzieżowych reprezentacji), później - za golkipera solidnego - jednak nigdy nie wybił się poza poziom ligowej przyzwoitości. Rodowity warszawiak, a także wychowanek stołecznej Legii, zapewne najbardziej żałuje braku prawdziwej szansy w klubie, w którym rozpoczął swoją piłkarską przygodę. W styczniu 2018 roku Wojskowi oddali go do Częstochowy, a utytułowany bramkarz (2 mistrzostwa Polski), choć nieznacznie przyczynił się do awansu na najwyższy szczebel rozgrywek ligowych (zaledwie 3 mecze), swoje umiejętności pokazał szerszemu gronu w pucharze, gdzie Medaliki wyeliminowały nie tylko poznańskiego Lecha, lecz także klub szczególnie bliski sercu Szumskiego - Legię. Zapewne gdyby nie pechowa kontuzja nominalnej „1” Michała Gliwy, również i w tym sezonie był gracz Piasta Gliwice musiałby się pogodzić z rolą rezerwowego, jednak pech jednego to szczęście drugiego, a mierzący 1,94 m bramkarz swoją okazję zamierza wykorzystać w maksymalnym stopniu. Na razie między słupkami stanął w 3 ligowych starciach, dwukrotnie zachowując czyste konto.

Obrońcy: Jarosław Jach, Tomáš Petrášek, Kamil Kościelny

Trener Papszun wymiennie korzysta z 2 lub nawet z 3 wariantów ustawienia defensywy podległej mu drużyny. Częstochowianie rozpoczynają mecz 4 obrońców, by już w trakcie spotkania przejść do formacji z 5 defensorów lub schematu z 3 stoperów i duetem graczy wahadłowych, w zależności od klasy rywala i boiskowej sytuacji, swoją uwagę przywiązujących do ataków skrzydłami lub ograniczania ofensywnych poczynań przeciwników w bocznych strefach. Zdecydowanie łatwiej wytypować personalne zestawienie niż taktykę, jaką opiekun Medalików przyjmie na poniedziałkowy pojedynek. Pewne miejsce w podstawowej jedenastce ma kapitan Tomáš Petrášek, który nie tylko budzi postrach napastników, lecz także potrafi namieszać we wrogim polu karnym, czego dowodem jest między innymi zwycięska bramka zdobyta przeciwko Jagiellonii - oczywiście po strzale głową. Obok Czecha zapewne zobaczymy Jarosława Jacha. Zawodnik wypożyczony z Crystal Palace, po wymarzonym transferze do Premier League, bez wątpienia nie tak wyobrażał sobie rozwój swojej kariery. Zaledwie pół roku spędzone w Anglii, brak debiutu na brytyjskich boiskach, pobyt w tureckim Caykur Rizespor i mołdawskim Sheriffie zahamowały rozwój utalentowanego obrońcy, który w celu odbudowy wybrał drogę „kroku w tył”, co w domyśle ma zapewnić „dwa kroki w przód”. Po powrocie na Selhurst Park dwukrotnemu reprezentantowi Polski pozostanie rok do końca umowy z Orłami - czy 25-latek podejmie jeszcze walkę o zaistnienie w londyńskim zespole? Niewykluczone, iż zbliżający się mecz Raków rozpoczną tercetem środkowych defensorów wspieranych przez wahadła. Jeżeli Marek Papszun postawi na ten wariant, trzecim stoperem powinien być Kamil Kościelny. Wychowanek Stali Mielec w tym roku zaliczył 4 ligowe występy, w których zdobył 1 trafienie.

Pomocnicy: Michał Skóraś, Peter Schwarz, Igor Sapała, Rusłan Babenko, Daniel Bartl

Jeżeli szkoleniowiec częstochowian zdecyduje się na formację 3-5-2, funkcję wahadeł najprawdopodobniej będą pełnić Skóraś i Bartl, na barkach których będą spoczywać nie tylko zadania ofensywne, ale także odpowiedzialność za wsparcie trójki obrońców. Gra zawodnikami niejako zawieszonymi pomiędzy linią obrony, pomocy i ataku wymaga wzmocnienia centralnej części pola gry, dlatego na boisku w Bełchatowie powinniśmy oglądać aż 3 środkowych pomocników ustawionych w linii lub trójkącie - ofensywnym lub defensywnym. Mnogość możliwych wyborów powoduje, iż umiejętna rotacja dostępnymi wariantami potrafi zaskoczyć przeciwników. W poniedziałkowy wieczór stawiamy na odwrócony trójkąt, z Sapałą jako piłkarzem najbardziej cofniętym. Obok 24-latka, powracającego do składu po kartkowej pauzie, zapewne ujrzymy Petera Schwarza, który w tym sezonie opuścił zaledwie jedną kolejkę - mecz otwarcia z Koroną. Ostatnim z zawodników środka pola będzie Rusłan Babenko. Wychowanek Dnipro Dnipropietrowsk, podobnie jak wcześniej wspomniany Szumski, nigdy w pełni nie wykorzystał potencjału, jakim dysponował w młodości. Ukrainiec zaliczył ponad 40 występów w barwach młodzieżowych reprezentacji swojego kraju, jednak, przynajmniej dotychczas nie znalazł uznania w oczach selekcjonera seniorskiej kadry. Babenko właśnie wszedł w piłkarsko najlepszy wiek (27 lat), więc niewykluczone, iż dobra dyspozycja w Czerwono-Niebieskiej koszulce pozwoli na otrzymanie powołania od Andrija Szewczenki.

Napastnicy: Felicio Brown Forbes, Miłosz Szczepański

Jeżeli mielibyśmy wskazać najbardziej wartościowego zawodnika Rakowa, bez wątpienia wybralibyśmy Brown Forbesa. Kostarykanin dobrymi występami przypomniał o swoim istnieniu selekcjonerowi narodowej kadry, który wysłał do Częstochowy powołanie na zbliżające się zgrupowanie Los Ticos (mecze Ligi Narodów CONCACAF z Curaçao i Haiti). Napastnik nie przekonał do siebie sztabu szkoleniowego Korony i jako wolny zawodnik podpisał kontrakt ze śląskim beniaminkiem, gdzie całkiem udanie wybija się ponad ligową przeciętność (5 bramek, 1 asysta). Partnerem najlepszego snajpera Medalików będzie Szczepański, najlepszy asystent drużyny obecnie rozgrywającej swoje mecze w Bełchatowie. Na koncie eks-Legionisty widnieją 4 ostatnie podania zanotowane w 13 kolejkach.


Poniedziałkowe spotkanie nie budzi większego zainteresowania mediów okołofutbolowych, jednak dla obu drużyn punkty zdobyte w bezpośrednim starciu mogą okazać się niezwykle cenne, nie tylko w kontekście walki o utrzymanie, lecz także mogą stanowić pozytywny impuls rozpoczynający zwycięską serię. Czy krakowska Wisła wyjdzie obronną ręką z drugiego w tym roku pojedynku z beniaminkiem? Wiślacy odnieśli efektowną wiktorię w rywalizacji z ŁKS-em, który pewnie pokonał Raków - czy taki układ wyników daje jakiekolwiek szanse częstochowianom?



Źródło: wisla.krakow.pl

Obraz po kompromitacji, czy wreszcie zareagują pozytywnie? Wisła gra dziś z Rakowem

Po kompromitującej porażce w Warszawie z Legią, bo aż 0-7, podopieczni trenera Macieja Stolarczyka wybierają się na kolejne spotkanie wyjazdowe. Dziś zagrają w Bełchatowie, gdzie w bieżącym sezonie w roli gospodarza swoje mecze rozgrywa zespół Rakowa Częstochowa. I bynajmniej nie jesteśmy faworytem tej rywalizacji i to z prostego powodu. Ofensywne atuty "Białej Gwiazdy", w postaci obecności w naszym składzie Jakuba Błaszczykowskiego i Pawła Brożka, będą dla nas niedostępne. Obydwaj są bowiem kontuzjowani i Wisła radzić sobie będzie musiała bez nich.

Co to znaczy dla naszej ekipy? W trzynastu dotychczas rozegranych meczach w Ekstraklasie piłkarze trenera Stolarczyka strzelili tylko czternaście bramek, z czego połowa z nich to dzieło Brożka. Pozostałe siedem goli rozłożyło się pomiędzy sześciu zawodników, którzy będą wprawdzie w komplecie do dyspozycji trenera, ale czy oni oraz reszta zespołu będzie w stanie podnieść się po wspomnianej wyżej kompromitacji? No i na tyle "postawić" beniaminkowi z Częstochowy, aby przełamać wreszcie naszą fatalną passę porażek?

Na dziś w lidze wynosi ona pięć przegranych meczów z rzędu, a dokładając do tego wcześniejszy remis z Koroną - ostatni raz trzy punkty do swojego dorobku dopisaliśmy dokładnie ostatniego dnia sierpnia! Nie mówiąc już o zwycięstwie w spotkaniu wyjazdowym, bo to udało nam się osiągnąć po raz ostatni trzeciego maja br., kiedy to pokonaliśmy 2-1 Górnika Zabrze...

Czas to jest więc już mocno odległy, a dodatkowo mocno pesymistyczne jest to, że po kolejnych porażkach wiślacy jedynie mówili o "sportowej złości", ale trudno to było dostrzec na murawie. Po porażce na własne życzenie z Wisłą Płock, przegraliśmy też w spotkaniu Pucharu Polski z II-ligowcem ze Stargardu. Potem zaliczyliśmy kolejną przegraną - po głupiej stracie piłki - w krakowskich derbach, a następnie - choć w mocno osłabionym składzie - przyszło nam wysoko przegrać w Poznaniu. W potyczce z Piastem wiślacy zaliczyli wprawdzie kilka udanych akcji, ale i tym razem zeszli z murawy pokonani, po czym pojechali skompromitować się do Warszawy...

Nic więc dziwnego, że do meczu z walecznym zespołem z Częstochowy przystępujemy będąc na miejscu... spadkowym w Ekstraklasie, co wiślakom zwyczajnie nie przystoi. Czy to właśnie taka sytuacja nareszcie wyzwoli w nich dodatkową "złość", czy też czeka nas kolejny nieprzyjemny występ naszych piłkarzy? O tym przekonamy się już dziś wieczorem i chyba nie pozostaje nam nic innego, jak znów mocno trzymać za wiślaków kciuki, aby Ci poszli za przykładem słów swojego byłego trenera, Henryka Kasperczaka, i wreszcie "zareagowali pozytywnie"!

Do boju Wisełka!

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Raków Częstochowa vs Wisła Kraków. Zapowiedź, typy, kursy

3 listopada 2019

W ostatnim spotkaniu w ramach 14. kolejki polskiej ekstraklasy Raków Częstochowa w Bełchatowie zmierzy się z Wisłą Kraków. Zachęcamy do zapoznania się z zapowiedzią meczu, naszymi przewidywaniami oraz kursami oferowanymi przez bukmacherów.


Obie ekipy w ligowej klasyfikacji dzieli różnica czterech „oczek”. Na pozycji czternastej zadomowiła się Wisła Kraków, z kolei dwie lokaty wyżej plasuje się team z Jasnej Góry.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, ostatnie wyniki

  • Podopieczni Marka Papszuna przystąpią do swojej potyczki po pokonaniu Olimpii Elbląg w ramach totolotek Pucharu Polski. W lidze ostatnio Raków uległ z kolei w delegacji Łódzkiemu Klubowi Sportowemu.

Tymczasem wiślacy w ramach trzynastej serii gier zostali rozbici przez Legię Warszawa, przegrywając aż 0:7. Była to jednocześnie szósta porażka z rzędu, licząc wszystkie rozgrywki.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, historia

  • Obi ekipy mierzyły się ze sobą po raz ostatni rok temu w spotkaniu kontrolnym. Górą w nim była ekipa z Grodu Kraka, zwyciężając 3:1. W lidze po raz ostatni Wisła mierzyła się z Rakowem w 1998 roku. Wiślacy zwyciężyli wówczas 3:0, grając jednak z częstochowianami w roli gospodarza.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, sytuacja kadrowa

  • W szeregach beniaminka polskiej ekstraklasy nie będą mogli zagrać: Andrzej Niewulis, Michał Gliwa i Arkadiusz Kasperkiewicz. Wcale nie lepiej wygląda jednak sytuacja kadrowa krakowian, u których zabraknie: Jakuba Błaszczykowskiego, Jakuba Bartosza i Aleksandra Buksy. Ponadto niepewny występu jest Vullnet Basha.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, kursy

  • Raków Częstochowa – Wisła Kraków, 1×2 kursy
  • Wygrana
  • Rakowa Częstochowa Remis Wygrana
  • Wisły Kraków
  • LVBet 1,92 3,80 4,10 Sprawdź ofertę LVBet
  • KURSY
  • Kursy aktualne na 03.11.2019 20:55
  • Według bukmachera LVBet kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 4,10.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, typy i przewidywania

  • Naszym zdaniem bój na GIEKSA Arena zakończy się podziałem punktów. Nasz typ: 1:1.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, oferta bukmacherów

  • Polscy legalni bukmacherzy przygotowali na to spotkanie bogatą ofertę zakładów. Znajdziecie w nich nie tylko tradycyjne zakłady na rozstrzygnięcie danego spotkania, ale również możecie wytypować strzelców bramek.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, przewidywane składy

  • Raków: Szumski – Piątkowski, Petrasek, Kościelny, Jach, Luković, Skóraś, Schwarz, Babenko, Malinowski, Musiolik

Wisła: Buchalik – Burliga, Klemenz, Janicki, Sadlok, Savicević, Boguski, Wojtkowski, Silva, Mak, Brożek.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, transmisja meczu

  • Poniedziałkowe starcie Raków Częstochowa – Wisła Kraków będzie można obejrzeć na antenach Canal+ Sport i Canal+ Sport 3. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 20:30. W internecie spotkanie można śledzić za pośrednictwem Canal+ Sport Online.


Źródło: wislakrakow.com

Pokazać wiślacki charakter

W poniedziałkowy wieczór, choć o nieco wyjątkowej porze, na Gieksa Arenie zmierzą się Raków Częstochowa i Wisła Kraków. Starcie beniaminka z 13-krotnym mistrzem Polski poprowadzi sędzia Piotr Lasyk, a pierwszy gwizdek na murawie obiektu przy ul. Sportowej w Bełchatowie zabrzmi o godzinie 20.30.


04.11.2019r.

Michał Stompór

400mm.pl


Niektórych zapewne może dziwić fakt, iż częstochowska drużyna w obecnym sezonie mecze domowe rozgrywa właśnie w mieście słynącym z największej na świecie elektrowni węglowej. Chociaż stadion miejscowego GKS-u pamięta ekstraklasowe występy lokalnego klubu, najlepsze krajowe ekipy dawno nie rywalizowały na murawie górniczego zespołu w bezpośredniej potyczce z gospodarzami (w 2015 roku Brunatni opuścili najwyższy szczebel ligowych rozgrywek - aktualnie zajmują 11. miejsce na zapleczu PKO Bank Polski Ekstraklasy). Namiastką emocji związanych z walką o tytuł krajowego mistrza są mecze Rakowa, który ze względów licencyjnych (obiekt przy ul. Limanowskiego nie spełnia wymogów PZPN-u) nie dostał zgody na podejmowanie rywali na stadionie w Częstochowie. Jeżeli beniaminek utrzyma się na najwyższym poziomie, będzie musiał liczyć na przychylność władz związkowych, gdyż spodziewana modernizacja na pewno nie zakończy się przed startem kolejnego piłkarskiego roku.

Sytuacja kadrowa Wisły znacznie się poprawiła, choć nadal jest daleka od ideału - w dzisiejszym starciu na pewno nie zobaczymy Jakuba Błaszczykowskiego, a szanse na występ najlepszego strzelca krakowian Pawła Brożka, są niewielkie. Do dyspozycji trenera Stolarczyka wracają Jakub Bartosz, Daniel Hoyo-Kowalski, Aleksander Buksa, Vullnet Basha i pauzujący za kartki David Niepsuj. W szeregach Rakowa na pewno zabraknie kontuzjowanych Michała Gliwy, Andrzeja Niewulisa i Patryka Kuna, natomiast Marek Papszun będzie mógł skorzystać z usług ostatnio zawieszonych Igora Sapały i Felicio Browna Forbesa.

Powrót na najwyższy szczebel

Raków Częstochowa ponownie zawitał na najwyższy ligowy szczebel po ponad 2 dekadach. Niebiesko-Czerwoni nie mieli okazji mierzyć się z Wisłą aż przez 21 lat - obie drużyny przez ten okres nie spotkały się także w Pucharze Polski. Jednak to właśnie z pucharowymi rozgrywkami i meczem z Białą Gwiazdą związany jest największy sukces częstochowian. W 1967 roku zespoły te spotkały się w finale, a Wiślacy, choć dopiero po dogrywce, pokonali znacznie niżej notowanych rywali (warto przypomnieć, iż ówczesny Raków grał w III lidze, natomiast Wisła dwa poziomy wyżej). Na stadionie Błękitnych w Kielcach do siatki trafiali tylko piłkarze z Małopolski, a na listę strzelców wpisali się Andrzej Sykta i Hubert Skupnik. Zwycięzca rozstrzygającego pojedynku dostał szansę reprezentowania kraju w nieistniejących już rozgrywkach Pucharu Zdobywców Pucharu - krakowianie w I rundzie trafili na HJK Helsinki. Przed wyjątkowym pojedynkiem w stolicy województwa świętokrzyskiego Wiślacy dwukrotnie pokonali Raków na drugoligowym szczeblu (odpowiednio 3:2 i 3:1 w sezonie 64/65), a na kolejne spotkanie, już po finałowej potyczce, kibice obu klubów czekali 6 lat - Wisła ponownie okazała się lepsza, kończąc pucharową przygodę graczy z Częstochowy w II rundzie. W kolejnych latach czterokrotnie byliśmy świadkami krakowsko-częstochowskiej rywalizacji. Wszystkie mecze odbyły się w ramach Ekstraklasy, a bilans tych starć przemawia na korzyść Białej Gwiazdy. Piłkarze z Reymonta odnieśli 2 zwycięstwa, a Medaliki wiktorię świętowały zaledwie raz.

Podróż do jednego z najbardziej kluczowych miast polskiego przemysłu energetycznego to sentymentalna wędrówka dla 2 czołowych postaci obecnej Wisły. Szkoleniowiec krakowian Maciej Stolarczyk po zakończeniu piłkarskiej przygody z Białą Gwiazdą związał się z miejscowym GKS-em, gdzie spędził 2 ostatnie lata zawodniczej kariery, natomiast kapitan ekipy z Reymonta Rafał Boguski, choć koszulkę Brunatnych zakładał zaledwie rok (sezon 2006/07 skrzydłowy spędził na Sportowej na zasadzie wypożyczenia z Wisły), znacząco przyczynił się do zdobycia wicemistrzostwa Polski przez bełchatowską drużynę. Jednak już za kilka godzin krakowianie zmierzą się nie z GKS-em, a z Rakowem i wspomnienia będą musiały ustąpić miejsca teraźniejszości. Czy krakowianie pokażą charakter i udowodnią swoją wyższość nad drugim z beniaminków? Wiślackie serce podpowiada tylko jedno rozwiązanie!


Źródło: wisla.krakow.pl

Mak: Każdy zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji

Poniedziałkowe spotkanie będzie dla drużyny Macieja Stolarczyka szansą na przerwanie złej passy i trzy punkty przywiezione z delegacji. Przyjdzie zmierzyć im się z Rakowem Częstochowa, grającym na stadionie GIEKSA Arena w Bełchatowie, który szczególnie wspominać może Michał Mak.


03.11.2019r.

Joanna Żmijewska & M. Chlebek

400mm.pl


W 2012 roku, przechodząc z Ruchu Radzionków, zasilił szeregi GKS-u Bełchatów, gdzie występował przez kilka kolejnych sezonów. Nic więc dziwnego, że powrót na stadion w Bełchatowie, gdzie Biała Gwiazda powalczy o trzy punkty z Rakowem, będzie dla niego szczególny. „Spędziłem tam trzy i pół roku i bardzo dobrze wspominam ten bełchatowski okres. Poznałem super ludzi, fajnych trenerów i bardzo dużo się nauczyłem. Mam sentyment do tego stadionu, do tego miejsca, także fajnie będzie tam wrócić, ale przede wszystkim chcemy tam jechać i wygrać mecz. Nie będzie jakiegoś pobłażania lub innego typu zachowań. Po prostu chcemy w końcu odnieść zwycięstwo” - podzielił się swoimi odczuciami pomocnik.

Nieprzyjemny rywal

Ekstraklasowy beniaminek, zajmujący aktualnie 12. miejsce w tabeli, radzi sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej z różnym szczęściem. Wartym odnotowania jest fakt, iż zespół prowadzony przez Marka Papszuna nie zanotował do tej pory remisowego wyniku. „Raków wniósł do ligi inny styl, bo gra trójką z tyłu, a właściwie piątką, bo są też wahadłowi. Na pewno musimy się nastawić na ciężki mecz, bo nie ma łatwych spotkań w tej lidze i przede wszystkim, musimy poprawić naszą skuteczność, zagrać w końcu na zero z tyłu, a w konsekwencji wygrać. Wiemy, że Raków to nieprzyjemny zespół, szczególnie w Bełchatowie gra lepiej niż na wyjazdach, więc to na pewno nie będzie łatwy mecz” - tak krótko ocenił przeciwnika Michał Mak.

Czas zdobyć trzy punkty

Zespół Białej Gwiazdy ma za sobą niełatwy okres. Brak zwycięstw z pewnością nie wpływa pozytywnie na drużynę, ale teraz stoi ona przed kolejną szansą na odbudowę. Z drugiej strony, radzić musi sobie jednak z coraz większą presją. Jak podchodzi do tego spotkania pomocnik Wisły? „Wszyscy wiemy, co było w Warszawie, jak ten mecz zawaliliśmy i jest nam wszystkim za niego wstyd, ponieważ takiemu klubowi jak Wisła nie przystoi zagrać takiego spotkania i mieć takiego wyniku jak ostatnio. Każdy zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Teraz trzeba w końcu przełamać serię porażek, bo wydaje mi się, że to jest nasz najbliższy cel - przerwać złą passę, zdobyć trzy punkty i odbić się od dna, bo mamy dobry zespół i stać nas na to” - zakończył Wiślak.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem z Rakowem: - Kluczowa będzie dla nas reakcja

- Spotkanie z Legią to był dla nas wszystkich duży wstrząs, ale wewnątrz porozmawialiśmy sobie na ten temat, o przyczynach tej porażki i nie ukrywam, że czekam na to jak zareagujemy w poniedziałek, bo będzie to kluczowy moment, czyli reakcja na to, co wydarzyło się w niedzielę. Nie powinno się coś takiego wydarzyć, nie ma co ukrywać, ale życie pokazuje, że tego typu spotkania mają miejsce i kluczowa będzie dla nas reakcja. Ten okres nie był dla nas łatwy, ale wspólna rozmowa dużo nam dała - mówił na konferencji przed meczem z Rakowem Częstochowa trener krakowskiej Wisły, Maciej Stolarczyk.

- Nie chcę zdradzać kuchni tego jak przebiegała nasza rozmowa, ale ważne dla mnie są wnioski oraz reakcja, o której mówiłem wcześniej. To jest najważniejszy teraz dla mnie element, a więc złość, którą mam w sobie, żeby przelała się na poniedziałkowe spotkanie - dodał Stolarczyk.

- Po spotkaniu w Warszawie ważne jest dla nas każde kolejne, wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji. Rzeczywistości nie oszukamy, ale dla nas kluczowe jest spotkanie poniedziałkowe i do niego przygotowania. Jeśli chodzi o Raków, to jest to zespół, który gra w innym systemie. Jest to zespół, który potrafi zapunktować - co pokazał chociażby w meczu ze Śląskiem. Jest to zespół, który posiada swoje argumenty. Mają silnego napastnika, wysokiego Petráška, który jest głównym atutem jeśli chodzi o stałe fragment, więc jest to drużyna, która posiada argumenty, które dają im punkty, ale i my mamy swoje i będziemy się ich trzymać w poniedziałkowym spotkaniu - zapowiada trener.

Opiekun wiślaków został zapytany o przygotowanie fizyczne zespołu, bo w fatalnej potyczce z Legią nasza drużyna wyglądała od początku tak, jakby grała na "zaciągniętym hamulcu".

- Zespół jest monitorowany na bieżąco, są cotygodniowe raporty i wniosek z nich jest pozytywny. W ostatnim okresie miałem wielu podstawowych zawodników, którzy nie trenowali z drużyną, a robili to indywidualnie, aby być gotowym do meczu z Legią i to odbiło się nam na tym spotkaniu. Po nim mamy szersze wnioski, bo stracona bramka w pierwszych minutach w jakichś sposób ustawiła mecz i każda późniejsza strata sprawiała, że to morale spadało i nie wyglądało to już później dobrze. A wracając do przygotowania, to parametry zespołu są na odpowiednim poziomie i nie mamy większego problemu, jeśli wszyscy trenujemy i wszyscy są optymalnie przygotowani. Tutaj w tym tygodniu przepracowaliśmy plan na Raków Częstochowa i skupialiśmy się na tym, aby po słabym meczu w Warszawie nasza reakcja była jak najlepsza - mówił.

- Za nami seria zdarzeń, którą dotknęliśmy. Jest to trudny okres, nie ma co ukrywać i pracujemy nad tym, żeby wrócić do tej dyspozycji punktowania z tygodnia na tydzień. Zdaję sobie sprawę, że jest to slogan, ale zajmuję się konsekwentnie poprawą gry zespołu i to jest dla mnie kluczowe, żeby ten zespół zaczął funkcjonować - powiedział ponadto Stolarczyk.

W aktualnej sytuacji drużyny ważną informacją jest ta, że wciąż zmniejsza się liczba zawodników kontuzjowanych i właśnie o nich zapytaliśmy naszego szkoleniowca.

- To są elementy, które są dla mnie pozytywne, bo tak naprawdę z kontuzjowanych zawodników został Kuba Błaszczykowski i Paweł Brożek. Do treningów wrócił już Jakub Bartosz i dziś zagra w meczu drugiego zespołu, a podobnie jest z Danielem Hoyo-Kowalskim, który również zagra dziś w rezerwach. Daniel pracuje od ponad tygodnia z nami i może być brany pod uwagę, jeśli chodzi o mecze. To jest dla nas bardzo pozytywna informacja. Również Olek Buksa jest z nami w treningu i jest brany pod uwagę, jeśli chodzi o wyjazd na mecz do Bełchatowa i jego sytuacja zdrowotna zdecydowanie się polepszyło. Ciężko pracuje, żeby być częścią zespołu, żeby wziąć też odpowiedzialność. Z zespołem jest również Vullnet Basha i jest brany pod uwagę na mecz - powiedział trener.

- Nie chcę zdradzać jaki będzie skład, przyglądam się zespołowi z dnia na dzień, za każdym razem mam swoje wnioski i to dyspozycja i przydatność zawodników do zespołu decyduje o tym, który z nich jest w podstawowej jedenastce. Zdecyduję o tym przed meczem, jaka będzie pierwsza jedenastka. Cieszy mnie fakt, że poza wspomnianą dwójką, wszyscy są gotowi do tego, żeby wyjść na boisko i zagrać dobre spotkanie, które będzie dla nas pozytywne - dodał.

Na zakończenie trener Maciej Stolarczyk został zapytany o doniesienia dziennikarzy Polsatu Sport o tym, że już zimą przenieść może się on do... Białegostoku.

- Ja mam kontrakt do czerwca z Wisłą Kraków i to byłoby brakiem szacunku z mojej strony, gdybym prowadził rozmowy z innym klubem, a w tej sytuacji w której jesteśmy już w ogóle w sytuacji, gdy mam kontrakt zajmuję się tylko jedną kwestią, a nią jest poprawa naszej gry - powiedział Stolarczyk.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Siódma porażka z rzędu... Raków - Wisła 1-0

Piłkarze Wisły Kraków zaliczają siódmą kolejną porażkę, w tym szóstą ligową. Dziś w rywalizacji z Rakowem Częstochowa wyszliśmy na murawę, aby przetrwać na niej 90 minut, ale to się nie udało, bo po uderzeniu głową Tomáša Petráška w 83. minucie - zaliczamy przegraną 0-1. Ale też ciężko myśleć o jakimkolwiek sukcesie, jeśli przez całe zawody nie stworzyliśmy sobie... ani jednej okazji, która mogłaby nam przynieść bramkę! Co niech będzie wystarczającym podsumowaniem tego występu...

Do meczu z Rakowem wiślacy przystępowali z dużym niepokojem i od początku było to widać, zresztą beniaminek z Częstochowy chciał wykorzystać naszą spotęgowaną ostatnimi niepowodzeniami futbolową niepewność i od pierwszych minut ostro ruszył do ataku. Dość powiedzieć, ale w pierwszych pięciu minutach tej potyczki - gospodarze wywalczyli dwa rzuty rożne, a w tym czasie wiślacy nie byli w stanie... przejść z piłką na połowę rywala.

Ostatecznie, choć swoją szansę miał m.in. Piotr Malinowski, który starał się lobować Michała Buchalika, podopieczni trenera Macieja Stolarczyka przetrwali ten trudny dla siebie początek tego meczu, bo też częstochowianie nie grzeszyli dokładnością, jak choćby Sebastian Muszolik, który w 16. minucie główkował niecelnie.

Celnie za to w nogę Michała Maka wszedł Kamil Piątkowski, co oznaczało, że nasz skrzydłowy przebywał na murawie niespełna 20 minut, bo z zakrwawioną nogą na nią już nie wrócił. Pecha Wisła miała więc co niemiara, tym bardziej, że na rozgrzewce uraz odnowił się Vullnetowi Bashy i choć ten pierwotnie awizowany był do gry, to zastąpić go musiał Kamil Wojtkowski.

Bez względu jednak na to - pierwszą połowę staraliśmy się co najwyżej "dograć", stąd jedynie dwa niecelne uderzenia z dystansu w wykonaniu Damiana Pawłowskiego i Vukana Savićevicia.

Nic więc dziwnego, że groźniej było pod naszą bramką. Na nasze szczęście w 39. minucie po dograniu z rzutu wolnego Jarosław Jach "spalił" akcję, która wręcz powinna zakończyć się golem dla Rakowa.

Początek drugiej połowy to znów próba wywarcia presji przez gospodarzy i szybkie dogranie do Muszolika, ale ten blokowany przez Macieja Sadloka nie zdołał oddać celnego strzału głową. Podobnie jak i w 58. minucie, gdy do długiej piłki ruszył Felicio Brown Forbes, ale przegrał fizyczną walkę z Rafałem Janickim. Zresztą po chwili rosły napastnik Rakowa podobnie został powstrzymany przez Lucasa Klemenza.

Nie zmienia to jednak faktu, że Wisła nie miała żadnych atutów w ofensywie, a te w 66. minucie znów pokazał Raków. Po kolejnym stałym fragmencie gry do piłki doszedł Jach, ale popychany przez Davida Niepsuja nie oddał celnego strzału. Obrońca Rakowa celnie główkował za to minutę później, ale zrobił to wprost w rękawice Buchalika. Z kolei w 68. minucie do piłki dopadł Malinowski, ale i on nie trafił w bramkę. Podobnie jak i na nasze spore szczęście w 76. minucie Musiolik.

To skończyło się jednak dla nas w 83. minucie. Po lekko wątpliwym faulu Wojtkowskiego Raków miał kolejny rzut wolny. Z niego dokładnie dograł Petr Schwarz, a najwyżej skaczący Petrášek celnym uderzeniem głową dał prowadzenie beniaminkowi z Częstochowy!

Po tej stracie trener Stolarczyk szukał jeszcze ofensywnej szansy wpuszczając na murawę Krzysztofa Drzazgę, ale ani on, ani jego grający w dłuższym wymiarze czasu koledzy - nie byli w stanie zmienić losów tego kolejnego fatalnego dla nas w odbiorze meczu. Wprawdzie w 91. minucie udało nam się oddać wreszcie... pierwszy celny strzał na bramkę Rakowa, ale próba Sadloka z dystansu nie mogła zaskoczyć Jakuba Szumskiego.

Jesteśmy więc wciąż w dramatycznym dołku i wyjść z niego spróbować będzie trzeba w sobotę, kiedy to zagramy na własnym stadionie z Arką...


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Bez przełamania: Raków - Wisła 1:0

Z nastawieniem na przełamanie udali się do Bełchatowa zawodnicy Białej Gwiazdy, którzy liczyli na przełamanie i korzystny rezultat. Niestety po 90 minutach na tablicy wyników widniało 1:0, a bramkę dla Rakowa dającą trzy oczka zdobył Tomas Petrasek.


04.11.2019r.

Redakcja

400mm.pl


Pech nie opuszcza Wiślaków. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra rozgrzewkę z powodu urazu opuścił Vullnet Basha, którego zastąpił Kamil Wojtkowski. Zmiana ta wymusiła także ustawienie Białej Gwiazdy - rola defensywnego pomocnika przypadła Damianowi Pawłowskiemu. To nie był jednak koniec wymuszonych roszad w składzie ekipy ze stolicy Małopolski. W 22. minucie z murawy musiał zejść sfaulowany przez przeciwnika Michał Mak, a jego miejsce zajął Chuca.

Pierwsze minuty rywalizacji w Bełchatowie toczyły się pod bramką Michała Buchalika, bowiem Raków zepchnął krakowian do głębokiej defensywy. Wiślacy musieli zachować czujność przy stałych fragmentach gry, po których podopieczni trenera Marka Papszuna próbowali zaskoczyć Wiślaków. Na szczęście zawodnicy spod Wawelu wytrzymali ten napór i ruszyli w stronę szesnastki gospodarzy. Efektem tego był szybko wyprowadzony kontratak i w konsekwencji wywalczony rzut wolny, ale strzał Macieja Sadloka okazał się zbyt łatwy dla Jakuba Szumskiego.


Kolejne minuty upływały na próbach konstruowania ataków przez obie drużyny, żadna jednak nie potrafiła skutecznie przedostać się w okolice pola karnego. Aż do 17. minuty, gdy zakotłowało się pod bramką Buchalika i po serii wrzutek Musiolik nieznacznie się pomylił. Sto osiemdziesiąt sekund później Damian Pawłowski wypatrzył dobrze ustawionego na lewej flance Vukana Savićevicia, który wbiegł nieco do środka pola i oddał strzał z dystansu - obok słupka.


W ostatniej fazie pierwszej części spotkania sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Ani jedna, ani druga drużyna nie potrafiła skutecznie zmusić do interwencji golkiperów. Najbliższej szczęścia był w 31. minucie Tomas Petrasek, którego podaniem wypatrzył Rusłan Babenko. Na szczęście wpadającego z impetem w pole karne gracza częstochowian uprzedził Michał Buchalik, odpowiednio wcześnie wychodząc z bramki i przechwytując futbolówkę.


Sześć minut przed gwizdkiem arbitra kończącym pierwszą odsłonę meczu powinna paść bramka dla Rakowa. Tym razem szczęście było jednak przy Białej Gwieździe. Po rozegraniu rzutu wolnego przez Schwarza piłka spadła pod nogi Forbsa, który minął się z nią i nie zdołał zmieścić jej między słupkami.

Jeden cios

Początek drugiej odsłony spotkania również należał do gospodarzy, którzy próbowali wykorzystać swoją szybkość i przedrzeć się pod szesnastkę Wisły. Piłkarze prowadzeni przez trenera Macieja Stolarczyka ponownie zmuszeni zostali do przerywania kontrataków przeciwnika, często w nieprzepisowy sposób. W 58. minucie przytomnie zachował się Rafał Janicki, który przerwał groźny kontratak częstochowian i mimo że kibice zasiadający na trybunach domagali się „jedenastki”, arbiter nie wskazał na wapno.

Następne minuty przyniosły serię uderzeń ze strony zawodników Czerwono-Niebieskich. Najpierw w bramkarza uderzył Jach, a później Janicki zdjął rywalowi piłkę z głowy po celnej wrzutce w pole karne. 15 minut przed końcem rywalizacji aktywniejsza Biała Gwiazda, która skrzydłami starała się przedostać w okolice umożliwiające oddanie strzału. Niestety, chwilę później do rywale cieszyli się ze zdobytej bramki. Futbolówkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do bramki Buchalika wpakował głową niezawodny w szeregach Rakowa Tomas Petrasek. Mimo walki gości w ostatnich momentach spotkania, wynik nie uległ zmianie, a Wiślacy ponownie muszą przełknać gorycz porażki.


Raków Częstochowa - Wisła Kraków 1:0 (0:0)

  • 1:0 Petrasek 82’


Raków Częstochowa: Szumski - Azemović, Petrasek, Jach - Piątkowski (66’ Skóraś), Sapała, Babenko, Malinowski - Schwarz, Musiolik (90' Szymonowicz) - Forbes (82’ Kolev)

Wisła Kraków: Buchalik - Sadlok, Janicki, Klemenz, Niepsuj - Pawłowski (85’ Drzazga) - Mak (22’ Chuca), Wojtkowski, Savićević, Boguski - Zdybowicz (64’ Buksa)

Żółta kartka: Piątkowski, Sapała, Schwarz (Raków), Niepsuj, Wojtkowski, Sadlok (Wisła) Sędziował: Piotr Lasyk z Bytomia



Źródło: wisla.krakow.pl

Kolejna porażka. Raków – Wisła 1:0

4 listopada 2019

Wisła Kraków w meczu 14. kolejki polskiej ekstraklasy nie poprawiła nastrojów swoich kibiców, notując swoją kolejną porażkę w lidze. Tym razem panaceum na podopiecznych Macieja Stolarczyka znaleźli zawodnicy Rakowa Częstochowa, którzy wygrali 1:0.


Przed pierwszym gwizdkiem sędziego obie ekipy dzieliły w ligowej tabeli zaledwie cztery punkty. W każdym razie w lepszych nastrojach przed poniedziałkowym bojem mogli być podopieczni Marka Papszuna, którzy w pięciu ostatnich spotkaniach, licząc wszystkie rozgrywki, byli górą trzy razy.

Z kolei wiślacy do batalii z Rakowem przystępowali po pogromie z Legią Warszawa, o którym kibice teamu spod Wawelu pewnie na długo nie zapomną. Warto też dodać, że ekipa z Krakowa do swojej potyczki podeszła osłabiona brakiem między innymi Jakuba Błaszczykowskiego. Ponadto już w 22. minucie gry kontuzji doznał Michał Mak.

Pierwsza połowa w wykonaniu obu ekip była praktycznie bez historii. Sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo, a i strzałów nie było zbyt wiele, co skutkowało tym, że na przerwę obie drużyny udały się z bezbramkowym remisem. Tym samym wszyscy obserwatorzy tego starcia mieli nadzieję na lepszą drugą połowę.

W drugiej części rywalizacji z minuty na minutę coraz bardziej zarysowywała się przewaga beniaminka polskiej ekstraklasy. Pierwsza warta odnotowania sytuacja miała miejsce w 67. minucie, gdy swoich sił uderzeniem głową spróbował Jarosław Jach, ale próba obrońcy częstochowian była zbyt słaba, aby mogła zaskoczyć Michała Buchalika.

Tymczasem w 83. minucie gola na wagę wygranej gospodarzy strzelił Tomas Petrasek, wykorzystując dośrodkowanie Petra Schwarza. Raków zaliczył zatem swoje szóste zwycięstwo w sezonie. Z kolei szóstą z rzędu porażkę w kampanii zaliczyli wiślacy. W kolejnej serii gier częstochowianie zagrają z Zagłębiem Lubin, a Wisła zmierzy się z Arką Gdynia.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków 1:0 (0:0)

  • 1:0 Petrasek 83′

Żółte kartki:

  • Raków – Piątkowski, Sapała, Schwarz
  • Wisła – Niepsuj, Wojtkowski, Sadlok

Raków (3-5-2): Szumski – Jach, Petrasek, Azemović, Piątkowski (66 min Skóraś), Babenko, Malinowski, Sapała, Schwarz, Musiolik (90 min Szymonowicz), Brown Forbes (82 min Kolev)

Wisła (4-4-2): Buchalik – Sadlok, Janicki, Klemenz, Niepsuj, Savicevic, Michał Mak (22 min Chuca), Pawłowski (85 min Drzazga), Boguski, Wojtkowski, Zdybowicz (64 min Buksa).

Sędzia główny: Piotr Lasyk (Bytom)


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. Koniec meczu.
  • 90. W piątej minucie doliczonego czasu gry Chuca zagrał długą piłkę na Buksę. Ten nie dotarł jednak do futbolówki.
  • 90. Schwarz z kartką za grę na czas.
  • 90. Pierwszy celny strzał w meczu w wykonaniu Wisły! Szumski nie miał jednak problemu z uderzeniem Sadloka.
  • 90. W Bełchatowie pogramy jeszcze minimum 5 minut.
  • 90. Napomnienie dla Sadloka za niesportowe zachowanie.
  • 89. Faul na Wojtkowskim i będzie rzut wolny dla Wisły...
  • 86. Strzał Drzazgi, a piłka szybuje wysoko ponad bramką.
  • 85. Drzazga za Pawłowskiego.
  • 83. Zasłużony gol dla gospodarzy. Autorem trafienia Petrášek, który wyskoczył najwyżej po dograniu z rzutu wolnego.
  • 82. Kolev za Brown Forbesa.
  • 82. Faul Wojtkowskiego w bocznej strefie tuż przed polem karnym. Będzie groźnie pod naszą bramką.
  • 80. Pierwszy od długich minut wypad Wisły pod pole karne Rakowa. Niestety, tak jak przy pozostałych próbach przez 80 minut, nie udało nam się stworzyć choćby najmniejszego zagrożenia.
  • 76. Blisko szczęścia Musiolik. Czech pomylił się nieznacznie.
  • Dobrą akcję mógł wyprowadzić Wojtkowski, ale w ostatnim momencie zawodnika "Białej Gwiazdy" powstrzymał Azemović.
  • Po 70. minutach można śmiało powiedzieć, że dziś nie stworzyliśmy sobie ani jednej sytuacji pod bramką gospodarzy.
  • 68. Niecelne uderzenie Malinowskiego z woleja.
  • 67. Znowu Jach, ale tym razem dobrze Buchalik.
  • 65. Blisko bramki dla Rakowa. Na szczęście Jarosław Jach minimalnie się pomylił...
  • 64. Buksa za Zdybowicza.
  • 63. Chuca pomylił dyscypliny. Hiszpan, będąc w polu karnym, uderzył w stronę... chorągiewki w narożniku boiska. No niestety, golf to nie jest.
  • 60. Skuteczna interwencja Klemenza w starciu z Brown Forbesem.
  • 59. Kolejne przewinienie Niepsuja. Wszyscy wiemy jak zaraz się to skończy...
  • 55. David Niepsuj mógł zostać napomniany drugą żółtą kartką. Na całe szczęście, tym razem naszemu bocznemu obrońcy się upiekło.
  • 51. Napomnienie dla Wojtkowskiego za taktyczny faul.
  • 46. Rozpoczynamy drugą część meczu.
  • 45. Koniec nudnej pierwszej połowy spotkania. Co by nie mówić, po zeszłym tygodniu można powiedzieć, że zaliczamy... progres.
  • 45. Minimum dwie minuty doliczone do pierwszej części meczu.
  • 39. Mieliśmy mnóstwo szczęścia. Jach idealnie dopadł do dobrze wrzuconej piłki ze stałego fragmentu gry i zgrał ją na 5 metr od bramki. Na całe szczęście żaden napastnik Rakowa nie zdołał skierować piłki do bramki. Po chwili rozbrzmiewa jednak gwizdek sędziego bo wspomniany Jach był na spalonym.
  • 38. Przewinienie Klemenza około 30. metrów od bramki Wisły. Będzie rzut wolny dla Rakowa.
  • 34. Po szarży Niepsuja nasz prawy obrońca faulował Petráška, który dobrze zaasekurował całą sytuację.
  • 31. Ambitna akcja Sadloka, który dobrze popędził lewą stroną boiska. Niestety akcja naszego bocznego obrońcy nie przyniosła większego pożytku pod bramką Rakowa.
  • 30. Napomnienie dla Niepsuja.
  • 29. Nieczyste uderzenie Pawłowskiego.
  • 28. Ambitnie powalczył o piłkę Zdybowicz i wywalczył rzut wolny.
  • 24. Napomnienie dla Sapały za brutalny faul na Wojtkowskim... Piłkarz Rakowa chciał wiślakowi przestawić szczękę łokciem!
  • 23. Zdybowicz na spalonym.
  • 22. Chuca zmienia kontuzjowanego Maka.
  • Mak nie wróci już na boisko. Po faulu Piątkowskiego na getrach wiślaka pojawiła się krew.
  • 20. Bardzo niecelny strzał Savićevicia kończy pierwszą akcję Wisły po długim okresie gry bez piłki "Białej Gwiazdy".
  • Michał Mak opatrywany poza polem gry.
  • 18. Napomnienie dla Piątkowskiego za brzydki faul na Maku.
  • 16. Musiolik oddaje groźny strzał głową. Na całe szczęście piłka mija prawy słupek naszej bramki.
  • 16. Dobra interwencja Buchalika po ciekawie rozegranym rzucie rożnym.
  • 15. Klemenz w ostatnim momencie blokuje Musiolika...
  • 14. Niepsuj wybijając piłkę mógł stworzyć 100% akcję dla Rakowa. Na całe szczęście nikt nie dopadł do bezpańskiej piłki.
  • 13. Bardzo prosta strata Pawłowskiego w środku pola. Dobrze całą sytuację asekurował jednak Klemenz.
  • 10. Mogliśmy wyjść z szybką kontrą. Niestety bardzo niedokładnie akcję wyprowadził Vukan Savićević.
  • 6. Malinowski był w dobrej sytuacji, ale próba lobu w jego wykonaniu była mocno niecelna.
  • 5. Azemović fauluje Savićevicia. Pierwszy raz.. udało nam się wyjść z własnej połowy!
  • 4. Drugi rzut rożny dla Rakowa.
  • 3. Krótko rozegrany korner, faul Maka i kolejny stały fragment gry dla Rakowa.
  • 2. Pierwszy rzut rożny w meczu dla Rakowa.
  • Tak jak można się było spodziewać od pierwszych minut mocno ruszył na nas Raków.
  • 1. Sędzia Paweł Lasyk rozpoczął spotkanie! Do boju Wisełka!
  • Problemów Wisły ciąg dalszy! Vullnet Basha z kontuzją na rozgrzewce. Zamiast niego grać będzie Kamil Wojtkowski...
  • Powyżej podajemy też skład Rakowa, a oto ławka rezerwowych beniaminka: Dawid Pietrzykiewicz, Maciej Domański, Andrija Luković, Bryan Nouvier, Kamil Kościelny, Michał Skóraś, Aleksandyr Kolew, Jakub Apolinarski i Dawid Szymonowicz.
  • Do meczu z Rakowem przystępujemy w fatalnych nastrojach, mając za sobą bagaż aż sześciu kolejnych porażek - w tym pięciu ligowych. Wybrańców trenera Macieja Stolarczyka, którzy od pierwszych minut powalczą o przełamanie tej passy, widzicie powyżej, a oto nasza ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Łukasz Burliga, Krzysztof Drzazga, Jean Carlos Silva, Chuca, Paweł Brożek, Kamil Wojtkowski i Aleksander Buksa.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Raków - Wisła

Trwa niemoc Białej Gwiazdy, która w poniedziałkowy wieczór uległa drużynie Rakowa Częstochowa 0:1. Z dziennikarzami po 90 minutach rywalizacji spotkali się opiekunowie obu drużyn - trenerzy Marek Papszun i Maciej Stolarczyk.


04.11.2019r.

K. Biedrzycka


Maciej Stolarczyk - Wisła Kraków

Trudno w sytuacji, w której znalazła się Wisła Kraków, doszukiwać się pozytywów. Zawodnicy spod Wawelu zanotowali w poniedziałek siódmą porażkę z rzędu i wciąż nie wydostali się ze strefy spadkowej. „Myślę, że spotkanie nie był wielkim widowiskiem, oba zespoły nie stworzyły sytuacji podbramkowych. Według mojej oceny był to mecz na remis i takim wynikiem powinien się skończyć. Bramka padła po rzucie wolnym i po faulu, którego w mojej ocenie nie było - to ewidentny błąd. Tak czasami bywa - gdy nie idzie, to na całej linii. Nastał trudny moment, ale musimy być silni, żeby w kolejnym meczu zaprezentować się zdecydowanie lepiej” - zaczął szkoleniowiec spod Wawelu.

Kontuzje, które pojawiły się w poniedziałek nie ułatwiły zadania ani drużynie, ani sztabowi szkoleniowemu. Trenerzy Wisły musieli szybko reagować na zmieniające się warunki. „Mieliśmy trochę problemów zdrowotnych, bo na rozgrzewce urazu nabawił się Basha, później po brutalnym faulu rozcięcia doznał Mak - to były dwie wymuszone zmiany. Mam nadzieję, że ci zawodnicy szybko wrócą do zdrowia” - dodał.

Zgromadzeni na konferencji przedstawiciele mediów pytali szkoleniowca Białej Gwiazdy o pomysł na grę drużyny ze stolicy Małopolski w kolejnych potyczkach. „W mojej ocenie zespół dzisiaj nie wykreował klarownych sytuacji, ale po takim rezultacie, jaki padł w Warszawie, jest to naturalne i bardzo trudne. W takich momentach trzeba wziąć odpowiedzialność i to jest sytuacja, z którą na pewno zespół musi się uporać” - zakończył Maciej Stolarczyk.

Marek Papszun - Raków Częstochowa

Opiekun gospodarzy podkreślił zadowolenia z postawy swoich podopiecznych, którzy zrealizowali założenia i - zdaniem trenera - byli zespołem wyraźnie lepszym. „Byliśmy przed meczem w ważnym momencie sezonu, bo runda dobiega końca, a tabela się klaruje. Zdawaliśmy sobie sprawę, jak ważne było to spotkanie, bo graliśmy z zespołem z podobnych rejonów tabeli. Chcieliśmy za wszelką cenę wygrać. Gratulacje dla chłopców za świadomość i konsekwencje. Przeciwnik został wyłączony, nie stworzył sobie żadnej sytuacji, my szukaliśmy szans głównie po stałych fragmentach gry, do których - tradycyjnie - się przygotowywaliśmy. To było widać, bo już w pierwszej połowie mieliśmy kilka szans. Cieszę się, że Petrasek zdobył bramkę. Możemy spokojniej przygotowywać się do spotkania w Lubinie” - ocenił rywalizację.


Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Chuca: Wracamy z tego spotkania źli

Oczekiwane przez wszystkich przełamanie niestety nie nadeszło w starciu z zespołem prowadzonym przez Marka Papszuna. Raków Częstochowa zdołał przełamać wiślacką defensywę i zdobyć zwycięską bramkę. W pierwszej połowie na boisku zameldował się Chuca, który zmienił faulowanego Michała Maka.


05.11.2019r.

M. Chlebek

400mm.pl


Hiszpański pomocnik został posłany do gry przez trenera Stolarczyka dość niespodziewanie, bo już w 22. minucie, kiedy to faulowany chwilę wcześniej Michał Mak nie mógł kontynuować gry. Zmieniło to jeszcze bardziej plan przygotowany na ten mecz, który zmodyfikował wcześniej uraz Vullneta Bashy, którego piłkarz nabawił się podczas rozgrzewki. „Wszedłem bardzo wcześnie z powodu kontuzji Maka, który, mam nadzieję, wyzdrowieje najszybciej jak to możliwe i wróci do nas. Mieliśmy piłkę, ale rywal był zespołem, który był w stanie zrobić nam krzywdę stałymi fragmentami gry i tak padł gol. Myślę, że dużo trzeba poprawić, żeby osiągnąć dobre rezultaty w następnych spotkaniach i każdy musi dać z siebie wszystko. Wracamy z tego spotkania bardzo źli, ale musimy iść do przodu” - na gorąco podsumował krótko hiszpański zawodnik.

Zostawić na boisku zdrowie

Wiele wskazywało na to, że uda się dowieźć remisowy wynik do ostatniej minuty, jednak po rzucie w wolnym w 83. minucie Tomáš Petrášek zdołał pokonać Michała Buchalika i umieścić piłkę w siatce. To kolejne spotkanie, w którym bramka stracona przez ekipę Białej Gwiazdy padła po stałym fragmencie gry. „Może wpływać na to wiele rzeczy. Odpowiedzialność każdego z zawodników, utrzymanie koncentracji na tym, co może się stać, występuje tutaj wiele czynników” - skomentował Chuca. „Musimy trzymać się razem i iść ramię w ramię. Jesteśmy świadomi sytuacji, w której jesteśmy i trzeba ją zmienić w taki czy inny sposób. Musimy zostawiać zdrowie i serce podczas każdego spotkania, każdego treningu, bo to właśnie później przekłada się na to, co robi się w meczu. Będziemy starać się iść do przodu, aż damy powody do radości naszym kibicom, do czego będzie okazja w sobotnim spotkaniu na własnym stadionie” - zakończył Hiszpan.


Źródło: wisla.krakow.pl

Sadlok: Frustracja w nas jest ogromna

Wiślacy przyjechali do Bełchatowa niezwykle zmotywowani. Zaskakująco wysoka porażka z warszawską Legią postawiła pracę trenera Stolarczyka pod ogromnym znakiem zapytania, a pojedynek z częstochowskim beniaminkiem miał odmienić fatalną serię. Mimo wyrównanej potyczki, piłkarze z Reymonta finalnie musieli uznać wyższość ekipy Rakowa. Maciej Sadlok spędził na murawie pełne 90 minut, a chwilę przed zakończeniem pojedynku został ukarany żółtą kartką.


05.11.2019r.

Michał Stompór

400mm.pl


Wiślacy długo bronili się przed zaciętymi atakami gospodarzy, jednak w końcówce spotkania niestety zabrakło szczęścia, a piłkę do bramki strzeżonej przez Michała Buchalika skierował kapitan Medalików Tomáš Petrášek. Co o wczorajszym meczu powiedział doświadczony zawodnik? „Taktyki nie będę zdradzał, o tym rozmawiamy między sobą. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo - Raków dysponuje zawodnikami z naprawdę dobrymi warunkami fizycznymi. Można powiedzieć, że żyją przede wszystkim z tego. Byliśmy na to przygotowani, odpieraliśmy ataki, niestety przyszedł jeden moment, w którym się nie udało. Samym bronieniem nie da się wygrać meczu, a nie stworzyliśmy żadnej dogodnej sytuacji”- tak zakończone starcie ocenił defensor krakowian.

Bez usprawiedliwień

Gracze Białej Gwiazdy odstawali motorycznie od lepiej przygotowanych częstochowian. W szeregach Rakowa znalazło się kilku piłkarskich gladiatorów, którzy nie pozwolili rozwinąć skrzydeł wiślackim napastnikom. „Piłka nożna to nie tylko fizyczność. Każdy ma swoją broń, a Raków doskonale radzi sobie ze stałymi fragmentami gry. Na tym bazują, nieważne czy to aut, czy rzut wolny z połowy przeciwnika, niemal z każdej sytuacji potrafią stworzyć zagrożenie, wykorzystując wysokich i silnych zawodników. To jest dorosła piłka, nie możemy usprawiedliwiać porażek gorszymi warunkami fizycznymi” - dodał Sadlok.

Podopieczni Macieja Stolarczyka doznali już 6 ligowej przegranej z rzędu. Postawa drużyny nie napawa optymizmem, co odzwierciedla pozycja w tabeli 13-krotnego mistrza Polski. „Po tylu porażkach nie jest łatwo. Frustracja w nas jest ogromna, a ci, którym zależy, okazują złość i zdenerwowanie jeszcze bardziej wyraźnie. Byliśmy blisko przełamania niekorzystnej serii, liczyliśmy chociaż na remis, niestety znowu się nie udało. Po kolejnej przegranej trudno o mądre słowa, trzeba próbować w następnym meczu. Sytuacji właściwie nie było, nie wiem, czy nasze ataki można określić „sytuacjami”. Jeżeli widzimy, że kompletnie nie idzie nam z przodu, mecz trzeba przynajmniej zremisować” - w ten sposób rozmowę zakończył obrońca Wisły.


Źródło: wisla.krakow.pl

Statystyki meczu: Raków - Wisła

Za nami kolejny smutny wieczór, bo też oglądając wątpliwe popisy piłkarzy Wisły Kraków, a będąc jej kibicem - inny być nie może. Po katastrofie w Warszawie przed tygodniem - wiślacy zaliczają kolejną, bo za taką uznać należy siódmą porażkę z rzędu, tym razem w konfrontacji z częstochowskim Rakowem. Ale czy może być inaczej, jeśli przez całe zawody wiślacy uzyskują wynik tzw. "spodziewanych goli" na poziomie "0.10"?! To najgorszy rezultat tego sezonu w całej Ekstraklasie! A jak wyglądały pozostałe statystyki tego spotkania? Zapraszamy...

Raków Częstochowa - Wisła Kraków

  • Bramki: 1-0 (0-0)
  • Posiadanie (w %): 38-62 (39-61)
  • Strzały: 14-4 (6-2)
  • Strzały celne: 2-1 (0-0)
  • Strzały niecelne: 5-3
  • Strzały przejęte: 7-0
  • Strzały z pola karnego: 7-0
  • Strzały z pola karnego, celne: 2-0
  • Średni dystans od bramki: 17-28
  • Faule: 21-16
  • Żółte kartki: 3-3
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 1-1
  • Rzuty rożne: 3-0
  • Podania: 327-494
  • Podania dokładne (w %): 75-85
  • Instat index: 257-226
  • Gole oczekiwane: 1.52-0.10
  • Tempo dokładnych podań: 14.1-14.5
  • Tempo akcji w ataku: 19.8-12.7
  • Indeks intensywności pojedynków: 7.1-12.2
  • Dystans (w km): 113.34-109.10
  • Sprinty: 77-94

Gole oczekiwane:

  • 0.05 - Damian Pawłowski
  • 0.02 - Vukan Savićević
  • 0.02 - Krzysztof Drzazga
  • 0.01 - Maciej Sadlok

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11.66 - Vukan Savićević
  • 11.13 - Rafał Boguski
  • 10.28 - Kamil Wojtkowski
  • 10.26 - David Niepsuj
  • 9.90 - Lukas Klemenz
  • 9.59 - Rafał Janicki
  • 9.50 - Damian Pawłowski
  • 9.36 - Maciej Sadlok
  • 7.27 - Przemysław Zdybowicz
  • 4.66 - Michał Buchalik
  • 2.15 - Michał Mak

oraz

  • 8.30 - Chuca
  • 3.62 - Aleksander Buksa
  • 1.38 - Krzysztof Drzazga

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 32.85 - Damian Pawłowski
  • 32.67 - Kamil Wojtkowski
  • 32.57 - David Niepsuj
  • 32.56 - Chuca
  • 31.57 - Maciej Sadlok
  • 31.47 - Przemysław Zdybowicz
  • 31.40 - Lukas Klemenz
  • 31.18 - Rafał Janicki
  • 31.03 - Michał Mak
  • 30.96 - Vukan Savićević
  • 30.83 - Rafał Boguski
  • 30.20 - Aleksander Buksa

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 280 - Vukan Savićević
  • 276 - Rafał Janicki
  • 247 - Lukas Klemenz
  • 232 - Maciej Sadlok
  • 227 - Michał Buchalik
  • 226 - Michał Mak
  • 226 - Kamil Wojtkowski
  • 223 - Chuca
  • 221 - Damian Pawłowski
  • 216 - David Niepsuj
  • 203 - Rafał Boguski
  • 185 - Przemysław Zdybowicz
  • 172 - Aleksander Buksa

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 14. kolejki PKO Ekstraklasy

Potknięcia Piasta, Pogoni oraz Wisły Płock w pełni wykorzystała warszawska Legia, która - także dzięki pomocy sędziów - pokonała w Gdyni ekipę Arki 1-0, a to oznacza, że została po raz pierwszy w bieżącym sezonie liderem Ekstraklasy. Tuż za jej plecami plasuje się Cracovia, która rzutem na taśmę pokonała Lechię. A co w dole stawki? Cenną wygraną zaliczyła Korona, a reszta plasujących się tam drużyn - przegrała. W tym po raz szósty z rzędu w lidze - "Biała Gwiazda"!

Sobota, 2 listopada:

Korona Kielce 1-0 Zagłębie Lubin

  • 1-0 Michal Papadopulos (20.)

Z jednej strony to niewątpliwie niespodzianka, ale od pierwszych minut tego meczu ze zdecydowanie większą determinacją grali kielczanie i za swoją ambicję zostali nagrodzeni. Passa porażek Korony trwała więc tylko trzy mecze.

Cracovia 1-0 Lechia Gdańsk

  • 1-0 Pelle van Amersfoort (90.)

Długimi minutami działo się w tym meczu niewiele. Przynajmniej jeśli chodzi o składne akcje i celne strzały. Więcej było bowiem niedokładności i zagrań, które trafiać mogły raczej na wyśmiewcze serwisy internetowe. I kiedy zanosiło się na podział punktów po słabym meczu - jedno dogranie w pole karne i celne uderzenie głową van Amersfoorta przyniosło gospodarzom kolejne trzy punkty. No i podtrzymanie serii spotkań na własnym stadionie z Lechią, która z ulicy Kałuży w ostatnich latach wyjeżdżała wyłącznie "na tarczy".

Pogoń Szczecin 1-1 Lech Poznań

  • 1-0 Srđan Spiridonović (21.)
  • 1-1 Thomas Rogne (82.)

Szczecinianie długo w tym meczu prowadzili, po bardzo ładnym golu Spiridonovicia, ale walczący do końca poznaniacy zdołali doprowadzić do wyrównania, co jednak nie zmienia faktu, że taki wynik nie może satysfakcjonować żadnej ze stron.

Niedziela, 3 listopada:

Jagiellonia Białystok 2-0 ŁKS Łódź

  • 1-0 Bartosz Kwiecień (65.)
  • 2-0 Patryk Klimala (78.)

Całkiem niezłą wymianę ciosów zadały sobie obydwa zespoły, ale na tej ofensywnej bijatyce lepiej wyszli gospodarze. Najpierw po stałym fragmencie gry trafił Bartosz Kwiecień, a potem - wykorzystując "wielbłąd" obrońcy - Jesús Imaz dograł do Patryka Klimali i było "po meczu". Punkty zostają więc w Białymstoku, ale łodzianie - poza sytuacją z 78. minuty - raczej nie mają się czego wstydzić.

Górnik Zabrze 1-1 Piast Gliwice

  • 0-1 Przemysław Wiśniewski (51. sam.)
  • 1-1 Szymon Matuszek (56.)

Czwarty kolejny mecz zabrzan zakończył się remisem 1-1, ale wynik ten nie ma prawa cieszyć żadnej ze stron. Piast miał bowiem sporo okazji do tego, aby spotkanie derbowe wygrać, ale i w samej końcówce Górnik bliski był zwycięstwa, ale minimalnie swoją akcję "spalił" Igor Angulo. Po obydwu stronach jest więc niewątpliwie niedosyt.

Arka Gdynia 0-1 Legia Warszawa

  • 0-1 Jarosław Niezgoda (78.)

Nie przyszło legionistom łatwo to zwycięstwo, bo gola na wagę trzech punktów zdobyli dopiero w samej końcówce, do tego grając ponad godzinę z przewagą jednego zawodnika, a sympatycy Arki bez dwóch zdań powiedzą, że i tak stało się to z ogromną pomocą sędziego! W pierwszej połowie Wojciech Myć śmiało mógł bowiem "gwizdnąć" gospodarzom "jedenastkę", po tym jak Rocha ściągał do parteru Veljinovicia, no ale jako że na "wapno" arbiter nie wskazał, więc Legia nie musiała odrabiać straty, a że ostatecznie jeden jedyny raz skutecznością wykazał się Niezgoda, więc po sobotnich i niedzielnych meczach 14. kolejki - Arka jest w tabeli ostatnia, a Legia - pierwsza. Nie ma się zresztą co dziwić, bo w doliczonym czasie gry koszulkę Arki od Jankowskiego ściągnąć chciał Jędrzejczyk, ale i to "uszło uwadze" sędziom. Z drugiej strony zastanawiające, że legioniści aż tak marzyli o trykotach arkowców, że sami starali się je w siłowy sposób we własnym polu karnym pozyskać...

Poniedziałek, 4 listopada:

Śląsk Wrocław 3-1 Wisła Płock

  • 1-0 Krzysztof Mączyński (13.)
  • 2-0 Róbert Pich (42.)
  • 3-0 Michał Chrapek (62.)
  • 3-1 Damian Michalski (78.)

Mocno nie służy "Nafciarzom" dolnośląskie powietrze. Swoją ostatnią porażkę w lidze zanotowali bowiem w Lubinie, więc nic dziwnego, że wyprawa do Wrocławia zakończyła się dla nich źle. Zresztą już w 13. minucie... Furman podał do Mączyńskiego, a ten otworzył wynik meczu. Koledze z pomocy asysty pozazdrościł rezerwowy na co dzień bramkarz z Płocka, Wrąbel, który zaliczył fantastyczne... podanie do Chrapka i było po meczu. Dotychczasowy lider postarać mógł się jedynie o gola honorowego, ale to byłoby na tyle. Serii sześciu zwycięstw z rzędu oraz liderowania.

Raków Częstochowa 1-0 WISŁA KRAKÓW

  • 1-0 Tomáš Petrášek (83.)

Kolejny niezwykle smutny mecz "Białej Gwiazdy", której - nie ma się co oszukiwać - jako piłkarskiego zespołu po prostu nie ma! Ale też... jak ma być, kiedy kluczowi dla nas zawodnicy zamiast biegać po murawie, biegają do gabinetów lekarskich. Na rozgrzewce kontuzja Bashy, po dwudziestu minutach "skasowany" brutalnym faulem Mak, a do tego wciąż kłopoty Błaszczykowskiego i Brożka. Czy jednak to tłumaczenie załatwia wszystko? Reszta ekipy z Krakowa zaliczyła bowiem kolejne katastrofalna zawody i tylko nieskuteczność piłkarzy z Częstochowy sprawiała, że do 83. minuty można było mieć cień nadziei, że Wisła wróci do Krakowa z punktem. Nie wróciła. Niestety zasłużenie nie wróciła.

Aktualna tabela:

  • 1. Legia Warszawa 14 26 23-13
  • 2. Cracovia 14 26 22-14
  • 3. Piast Gliwice 14 25 16-10
  • 4. Pogoń Szczecin 14 25 16-12
  • 5. Wisła Płock 14 25 20-22
  • 6. Śląsk Wrocław 14 24 20-14
  • 7. Jagiellonia Białystok 14 23 24-17
  • 8. Lechia Gdańsk 14 21 17-14
  • 9. Lech Poznań 14 19 24-18
  • 10. Zagłębie Lubin 14 18 23-21
  • 11. Raków Częstochowa 14 18 15-19
  • 12. Górnik Zabrze 14 16 13-14
  • 13. ŁKS Łódź 14 11 15-25
  • 14. WISŁA KRAKÓW 14 11 14-25
  • 15. Korona Kielce 14 11 7-19
  • 16. Arka Gdynia 14 10 11-23

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wiślacki Przegląd Prasy: Zwycięstwo beniaminka

Zapraszamy na „Wiślacki Przegląd Prasy” po meczu z Rakowem Częstochowa w ramach 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy.


06.11.2019r.

Tomasz Brożek


Ekstraklasa.org

Na finiszu 14. kolejki 2019/20 Raków Częstochowa wygrał 1:0 z Wisłą Kraków po golu Tomasa Petraska. Tym samym gospodarze godnie uczcili swój 150. mecz na poziomie Ekstraklasy.

Zawodnicy obu drużyn nie rozpieszczali nas, jeśli chodzi o mnogość sytuacji podbramkowych. Po upływie kwadransu wynik mógł otworzyć Sebastian Musiolik, lecz po jego mocnym strzale głową piłka przeszła obok słupka. Po drugiej stronie boiska ciekawiej zrobiło się w 29. minucie, kiedy trochę miejsca na uderzenie zza pola karnego miał Damian Pawłowski. Na lepsze sytuacje trzeba było jednak zaczekać do drugiej części spotkania.

Tuż po zmianie stron ładny atak pozycyjny Rakowa próbował wykończyć Sebastian Musiolik. Tym razem był bliższy szczęścia niż przy pierwszej próbie, ale i tak odrobinę zabrakło. W kolejnych akcjach gospodarze nadal starali się dośrodkować piłkę w szesnastkę tak, aby wykorzystać wzrost swoich zawodników. Przyniosło to efekt w 83. minucie. Wówczas Petr Schwarz dorzucił ze stojącej piłki, a walkę w powietrzu wygrał Tomas Petrasek. Rosły stoper Rakowa głową umieścił futbolówkę w siatce i tym samym ustalił końcowy wynik meczu.

Interia

Wisła Kraków nie wygrała siódmego mecz z rzędu w lidze. W 14. kolejce lepszy okazał się Raków Częstochowa, który wygrał 1-0. Zwycięską bramkę zdobył kapitan częstochowian, Tomasz Petraszek.

(…) Dla ekipy Macieja Stolarczyka to szósta ligowa porażka z rzędu, łącznie z Pucharem Polski zespół nie wygrał w żadnym z ośmiu meczów. Jeśli chodzi o rozgrywki ligowe gorszą serię wiślacy mieli tylko u progu sezonu 2016/2017, gdy za kadencji trenerskiej Dariusza Wdowczyka przegrali siedem razy z rzędu.

W pierwszych minutach rozgrywanego w Bełchatowie meczu Wisła grała nerwowo, beniaminek zamykał ją w polu karnym. Raków tego nie potrafił wykorzystać i nie stworzył żadnego zagrożenia. Nie udało się to też krakowianom, choć po upływie kwadransa, częściej utrzymywali się przy piłce i próbowali rozegrać atak pozycyjny. Brakowało im jednak pomysłu.

W ostatnim meczu 14. kolejki PKO Ekstraklasy Raków Częstochowa wygrał w Bełchatowie 1:0 z Wisłą Kraków. Jedynego gola strzelił Tomas Petrašek.

Przegląd Sportowy

W ostatnim meczu 14. kolejki PKO Ekstraklasy Raków Częstochowa wygrał w Bełchatowie 1:0 z Wisłą Kraków. Jedynego gola strzelił Tomas Petrašek.

Jeżeli przegrywasz poprzedni mecz 0:7, na rozgrzewce przed kolejnym spotkaniem kontuzji doznaje jeden z czołowych zawodników, a po kilku minutach z boiska musi zejść z urazem inny gracz, to taka sytuacja może załamać niejedną drużynę. Nie Wisłę Kraków. Najpierw okazało się, że niezdolny do gry będzie Vullnet Basha (prawdopodobnie znów jest to problem mięśniowy), a później po faulu obrońcy Rakowa Kamila Piątkowskiego kontuzji doznał Michał Mak. Mimo tego Biała Gwiazda podjęła walkę z częstochowskim beniaminkiem.

Love Kraków

Wisła przegrała w lidze po raz szósty z rzędu. Po meczu stojącym na bardzo słabym poziomie Raków Częstochowa zwyciężył dzięki bramce środkowego obrońcy Tomasa Petraska.

Przed spotkaniem kończącym 14. kolejkę ekstraklasy beniaminek z Częstochowy był jedynym zespołem na szczeblu centralnym (obejmującym poza ekstraklasą także I i II ligę) bez remisu. Długo wydawało się, że w końcu podzieli się z punktami, ale dobił Wisłę w 83. minucie.

(…) Nadziei na przerwanie fatalnej passy, najlepiej za trzy punkty, kibice Wisły szukali w powrocie Vullneta Bashy. Piłkarz to jak na ekstraklasę lepszy niż średni, ale słabego zdrowia. 29-latek pojechał z drużyną, zaczął się solidnie rozgrzewać i... na tym dobre informacje się skończyły. Kolejny uraz mięśnia oznaczał 90 minut na ławce i zmartwienia przed kolejnymi ważnymi spotkaniami w 2019 roku. Mus to mus, więc w pierwszym składzie w trybie awaryjnym zameldował się Kamil



Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa