2019.11.09 Wisła Kraków - Arka Gdynia 0:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 20:35, 23 sie 2022; Zdzis (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2019.11.09, Ekstraklasa, 15. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:00, sobota, 9°
Wisła Kraków 0:1 Arka Gdynia
widzów: 10.076
liczba sprzedanych biletów: 14.421
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka.
Bramki
0:1 72' Maciej Jankowski
Wisła Kraków
Michał Buchalik
David Niepsuj
grafika:zk.jpg Lukas Klemenz
Rafał Janicki
grafika:zk.jpg Maciej Sadlok
Michał Mak grafika:zmiana.PNG (58' Chuca)
Vullnet Basha
Jean Carlos Silva grafika:zmiana.PNG (79' Aleksander Buksa)
Kamil Wojtkowski
Rafał Boguski grafika:zmiana.PNG (67' Jakub Błaszczykowski)
Paweł Brożek

Trener: Maciej Stolarczyk
Arka Gdynia
Pāvels Šteinbors
Damian Zbozień grafika:zk.jpg
Christian Maghoma grafika:zk.jpg
Adam Danch
Adam Marciniak
Kamil Antonik grafika:zmiana.PNG (86' Mateusz Młyński)
Marko Vejinović grafika:zk.jpg
Azer Bušuladžić grafika:zk.jpg
Michał Nalepa grafika:zmiana.PNG (90' Marcus Vinícius)
Maciej Jankowski
Dawit Schirtladze

Trener: Aleksandar Rogić
Ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Łukasz Burliga, Krzysztof Drzazga, Marcin Wasilewski, Przemysław Zdybowicz, Damian Pawłowski

Kapitan: Rafał Boguski Grafika:zmiana.PNG Jakub Błaszczykowski

Bramki: 0-1 (0-0)
Posiadanie (w %): 56-44 (59-41)
Strzały: 15-18 (8-7)
Strzały celne: 4-9 (4-5)
Strzały niecelne: 6-5
Strzały przejęte: 5-3
Strzały z pola karnego: 7-8
Strzały z pola karnego, celne: 2-5
Średni dystans od bramki (w metrach): 18.8-19.6
Faule: 12-17
Żółte kartki: 2-4
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 3-4
Rzuty rożne: 5-8
Podania: 460-371
Podania dokładne (w %): 81-72
Instat index: 244-278
Gole oczekiwane: 1.6-1.89
Dystans (w km): 108.70-110.92
Sprinty: 94-73

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Arka Gdynia

W ostatnim z sobotnich spotkań PKO Bank Polski Ekstraklasy na murawie stadionu przy ulicy Reymonta do zaciętej walki o niezwykle istotne 3 punkty staną piłkarze Wisły Kraków i Arki Gdynia. Poniżej przedstawiamy proponowane przez nas możliwe ustawienie przyjezdnych i nazwiska, jakie powinny zameldować się na murawie obiektu przy R22.


08.11.2019r.

Michał Stompór


Seria niekorzystnych wyników portowej drużyny doprowadziła do rozstania z dotychczasowym opiekunem Jackiem Zielińskim, który w poprzednim sezonie zapewnił Żółto-Niebieskim ligowy byt. Stanowisko szkoleniowca gdynian objął Aleksandar Rogić, który poprzednio prowadził Levadię Tallin, a trenerskiego fachu uczył się jako asystent Radomira Anticia. Serb nie dokonał potężnych zmian w personaliach podstawowej jedenastki, jednak pod nową batutą Arkowcy, chociaż ciągle nie zdobywają zbyt wielu punktów (1 oczko w 3 starciach), taktycznie prezentują się znacznie lepiej, co szczególnie było widać w spotkaniu z Legią Warszawa. Przeciwko Białej Gwieździe zapewne zobaczymy skład zbliżony do tego, jaki gdynianie wystawili w poprzedniej kolejce, jednak na murawie na pewno nie pojawi się Nando - zawieszony za czerwoną kartkę.

Bramkarz: Pavels Šteinbors

Łotysz jest jednym z symboli obecnej Arki i zapewne niewiele pomylimy się, gdy określimy go jako jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci całej Ekstraklasy. Dziesięciokrotny reprezentant bałtyckiego kraju niejednokrotnie ratował swoją drużynę przed utratą bramki, a jego finezyjne interwencje często zapewniały gdynianom punktowy dorobek. Mimo niekwestionowanej estymy, jaką 34-latka darzy się w pomorskim mieście, przydarzają mu się kuriozalne pomyłki, które zajmowana pozycja tylko uwypukla. Na Olimpijskiej pojawił się w lecie 2016 roku i od tej pory zanotował ponad setkę występów w Żółto-Niebieskich barwach. W obecnym sezonie Šteinbors zaliczył stuprocentową boiskową frekwencję, jednak tylko trzykrotnie zachował czyste konto, w czym wydatnie „pomogła” mu słaba organizacja szyków obronnych gdyńskiej ekipy.

Obrońcy: Jakub Wawszczyk, Christian Maghoma, Adam Marciniak, Damian Zbozień

Zapewne wielu spodziewało się, iż efekt nowej miotły dotknie także - a może nawet przede wszystkim - formację defensywną Arkowców. Trener Rogić podjął dosyć zaskakującą (jeżeli spojrzymy wyłącznie na niezbyt zadowalające rezultaty gości), choć absolutnie uzasadniającą decyzję i postawił na tych, którzy już zdążyli się do siebie „przyzwyczaić”. O tym, jak ważna jest komunikacja i wzajemne zrozumienie wśród szeregów obrony, napisano już najprawdopodobniej wszystko - Serb nie próbuje kwestionować fundamentalnych zasad i konsekwentnie stawia na sprawdzoną w boju czwórkę. Nowy szkoleniowiec nie tylko nie zmienił personalnego zestawienia, lecz także wyraźnie nie ingerował w pozycje zajmowane przez zawodników już podczas meczu. Zarówno Wawszczyk, jak i Zbozień więcej czasu spędzają na własnej połowie, niekoniecznie dobrze radząc sobie z grą ofensywną (zaledwie jedna asysta Wawszczyka i zerowy dorobek wychowanka Sandecji), co niejako, przynajmniej pod względem liczb, dyskwalifikuje ich z możliwości gry na wahadłach. Jednak nie jest wykluczone, iż Rogić we wspomnianej dwójce odkryje ukryte pokłady umiejętności gry w ataku, a Arka zyska możliwości gry w innych systemach taktycznych. Fizyczne predyspozycje do gry w schemacie z wahadłami na pewno ma Zbozień, który w 3 z 4 ostatnich spotkań przebiegł najdłuższy dystans wśród wszystkich obecnych na boisku, a jeżeli na murawie od pierwszego gwizdka nie ma Nando, Zbozień, a w meczu z Legią - Wawszczyk (Nando został ukarany czerwoną kartką już w 30 minucie), zalicza najwięcej sprintów w drużynie z Gdyni. Duet stoperów zapewne stworzą Christian Maghoma i Adam Marciniak. Współpraca zawodnika urodzonego w Demokratycznej Republice Kongo z kapitanem Arkowców to wynik długotrwałego procesu pełnego niekoniecznie udanych prób - gdynianie rozpoczęli sezon dwójką Danch-Helstrup, w kilku kolejnych pojedynkach oglądaliśmy parę Danch-Maghoma, później wypróbowano też układ Maghoma-Helstrup. Dopiero starcie z ŁKS-em (21.09) zapoczątkowało wspólne występy Maghomy z Marciniakiem. Jeżeli serbski szkoleniowiec nie zdecyduje się na niespodziewaną rewolucję wśród szyków obronnych, w sobotnim meczu powinniśmy oglądać zestawienie z 4 obrońców, a każdy z 4 proponowanych graczy powinien znaleźć miejsce w wyjściowym składzie.

Pomocnicy: Marko Vejinović, Michał Nalepa, Adam Danch

Arka niemal na pewno wystąpi trójką w środku pola, jednak wątpliwości pojawiają się przy pytaniu o pozycje, jakie zajmą poszczególni piłkarze. Chociaż Danch jest nominalnym środkowym obrońcą, w potyczce z Legią zajął wyższą średnią pozycję niż Vejinović, który mecz kończył już w linii ataku. Teoretycznie najbardziej ofensywny zawodnik wśród wyżej wymienionego tercetu Michał Nalepa ustawiony był niżej niż pozostała dwójka. Jeżeli Rogić będzie chciał nieco poprawić warunki fizyczne swojej jedenastki (na co w pojedynku z Wisłą zdecydował się trener Rakowa Marek Papszun), zamiast Dancha zobaczymy o 3 cm wyższego Busuladzicia, co będzie miało szczególnie duże znaczenie przy stałych fragmentach gry. Jednak od pierwszych minut na boisku najprawdopodobniej zobaczymy trio, które rozpoczęło pojedynek ze stołeczną drużyną. Jeżeli Wiślacy myślą o wygraniu sobotniego meczu, szczególną uwagę powinni poświęcić Vejinoviciowi, który bez wątpienia jest najbardziej wartościowym graczem gdynian. Wyłączenie Holendra (serbskiego pochodzenia) może okazać się kluczem do zwycięstwa, gdyż był gracz Ajaxu Amsterdam pełni w ekipie Żółto-Niebieskich niezwykle ważną rolę.

Skrzydłowi/napastnicy: Maciej Jankowski, Davit Skhirtladze, Rafał Siemaszko

W potyczce z Białą Gwiazdą na pewno nie wystąpi Nando, w poprzedniej kolejce ukarany czerwoną kartką. Miejsce hiszpańskiego skrzydłowego najprawdopodobniej zajmie Rafał Siemaszko, który może występować także jako drugi, wspierający napastnik. W roli „9” zapewne ujrzymy Skhirtladze, który mimo niezbyt imponujących statystyk (4 bramki i 2 asysty w 12 grach), jest najlepszym snajperem gdyńskiej drużyny. Lewą flankę najpewniej obsadzi Maciej Jankowski - eks-Wiślak dysponuje całkiem niezłą szybkością, jednak jego najgroźniejszą bronią jest gra w powietrzu, co zapewne nie uszło uwadze sztabu szkoleniowego krakowian. W drugiej połowie jutrzejszego starcia na murawie powinien pojawić się Marcus Vinícius, który pojedynki z Wisłą wspomina niezwykle dobrze - w 4 dotychczasowych meczach aż czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców.

Buchalik czy Šteinbors? Janicki i Klemenz, a może Maghoma i Marciniak? Savicević czy jednak Vejinović? Czeka nas mnóstwo wyrównanych pojedynków, jednak na papierze w pełni zdrowa kadra Wiślaków zdecydowanie przeważa nad ekipą z Pomorza. Kto wyjdzie zwycięsko z meczu o tak wielką stawkę? Fanów Białej Gwiazdy zapraszamy na Reymonta!


Źródło: wisla.krakow.pl

Piłkarze, to odezwa do Was. Dziś gracie z Arką - weźcie również odpowiedzialność za nasz klub!

Ostatnie miesiące to trudny okres dla kibiców Wisły Kraków. Jedenaście miesięcy temu byliśmy na skraju upadku, bez licencji, z odchodzącymi z zespołu piłkarzami oraz z gigantycznymi długami. Zaangażowanie się w klub "grupy ratunkowej", a także pomoc w jego podniesienie z kolan osób, których nawet o to byśmy nie podejrzewali, pozwoliła nam wrócić do gry. Dziś Wisła znów znajduje się jednak na sporym zakręcie, tyle że dodatkowo w sensie sportowym. I znów potrzebuje "ratunku"! Warto więc zadać sobie pytanie - kto wyciągnie tym razem do niej pomocną dłoń?!

Po sześciu ligowych porażkach z rzędu, w tym kompromitującej 0-7 w Warszawie, a także siódmej - w Pucharze Polski - ekipa "Białej Gwiazdy" na dobre zagościła w strefie spadkowej Ekstraklasy. Nie jest chyba dla nikogo tajemnicą, że bez zastrzyku finansowego z tytułu praw do transmisji meczów - co gwarantują wyłącznie występy w najwyższej klasie rozgrywkowej - degradacja Wisły z ligi oznacza koniec naszej gry na szczeblu centralnym... Długi, które odziedziczył klub w przeszłości - po prostu doprowadzą spółkę do upadku. Tym bardziej, gdy słyszymy, że po pieniądze upominać ma się również były właściciel, a więc Tele-Fonika. Ta sama, która gdy Wisłę przejąć chcieli "kambodżańsko-szwedzcy przebierańcy" z długu skłonna była zrezygnować. To już jednak zupełnie inna opowieść, ale nie zmienia faktu, że czas najwyższy, aby znacznie więcej osób - niż dotychczas - zaczęło brać odpowiedzialność za 113-letnią historię "Białej Gwiazdy"!

Gdy na początku bieżącego roku trzeba było wykupić akcje klubu - kibice cztery miliony złotych wydali w 48 godzin! Gdy dla ratowania budżetu potrzebna była pomoc - na rundę wiosenną rozeszło się dokładnie 15 057 karnetów. Kto jak kto, ale kibice stanęli murem za swoim ukochanym klubem i podali mu "pomocną dłoń".

Teraz - po siedmiu kolejnych porażkach, po zaledwie jedenastu zdobytych punktach i takim sportowym dołku, w którym czekamy jak na zbawienie na wykonanie przez naszych piłkarzy choćby jednej skutecznej akcji pod bramką rywala - odpowiedzialność za nasz klub muszą też wziąć... nasi piłkarze!!!

To teraz na Was - piłkarzach - spoczywają w głównej mierze losy "Białej Gwiazdy"! Kibice nie wyjdą bowiem na boisko i nie pomogą Wam w strzelaniu bramek i w wygrywaniu meczów, co nie udało się Wam od... sierpnia! Oczywiście, gdyby było to w zgodzie z przepisami - zapewne tak by się stało, bo patrząc na nieporadność w grze niektórych z Was - śmiemy twierdzić, że zwykły kibic w wielu sytuacjach, które Was spotkały... zachowałby się na boisku lepiej. Może udałoby mu się bowiem wyskoczyć do piłki i ją we własnym polu karnym zablokować, tak aby rywal nie zdobył gola. A może też zamiast podać przeciwnikowi "pod nogi" - wybiłby piłkę choćby w aut...

Tak - doskonale wiemy, bo śledzimy Wasze poczynania każdego dnia, że ostatnio zespół dopadły liczne kontuzje, choroby i wszelkie niemalże egipskie plagi, ale czas najwyższy, aby wziąć ODPOWIEDZIALNOŚĆ, za swoje miejsce pracy, tak aby to - nawet gdy z Wisły odejdziecie - pozostało choćby na tym poziomie, na którym je zastaliście!

Dziś - głównie przez Waszą postawę - na stadionie nie zasiądzie już tylu kibiców, co zasiada zawsze. Przyjdą Ci najwierniejsi, Ci którzy po prostu "są zawsze". Ci którzy bez względu na to jak bardzo krzywo kopiecie piłkę zjawią się, bo wierzą, że tym razem ich nie zawiedziecie... Jeśli jednak tak stałoby się i tym razem - na kolejnym meczu może być ich jeszcze mniej. Jak wpływa to na klubowy budżet, który niezmiennie i wciąż potrzebuje napływu gotówki, tłumaczyć chyba nie trzeba?!

Naszym rywalem będzie dziś zespół Arki Gdynia. Najsłabiej - jak dotąd - punktująca drużyna w Ekstraklasie. Złośliwie można byłoby powiedzieć, że gdynianie mają najmniej punktów... bo w tej rundzie jeszcze nie grali z Wisłą i mamy ogromną nadzieję, że dziś przed godziną 22:00 stan ten dla gdynian się nie zmieni. Choć patrząc na ich postawę w poprzednich spotkaniach oraz na naszą - bynajmniej nie jesteśmy faworytem. Czas więc najwyższy, aby zacząć odbijać się od dna, na którym się znaleźliśmy... Czas też naprawdę wziąć odpowiedzialność i zrobić w sporcie to, co w nim najważniejsze - a więc dać odrobinę radości swoim fanom!


Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków vs Arka Gdynia. Zapowiedź, typy, kursy

8 listopada 2019

W sobotę dojdzie do pojedynków dwóch drużyn znajdujących się w strefie spadkowej PKO Ekstraklasy. Wisła Kraków przed własną publicznością podejmować będzie Arkę Gdynia. W naszej zapowiedzi znajdziecie między innymi aktualne kursy i ofertę bukmacherów, nasze typy i przewidywane składy.

Wisła Kraków – Arka Gdynia, ostatnie wyniki

  • „Biała Gwiazda” ostatnie punkty w lidze zdobyła w połowie września, kiedy w wyjazdowym meczu zremisowała 1:1 z Koroną Kielce. Na zwycięstwo czeka natomiast od 31 sierpnia i meczu z Zagłębiem Lubin (4:2). Kolejnych sześć ligowych spotkań to sześć porażek. Fanów Wisły niepokoić może nie tylko fatalna seria, ale także fatalna gra zespołu, która nie napawa optymizmem przed ostatnimi meczami w tej rundzie.

Wisła zajmuje obecnie czternaste miejsce w tabeli i ma tylko jeden punkt przewagi nad swoim najbliższym rywalem – Arką Gdynia, która zamyka ligową stawkę. Zespół z Trójmiasta nie wygrał od pięciu kolejek i z pewnością będzie chciał tę serię przerwać w Krakowie, wykorzystując bardzo złą formę zespołu Macieja Stolarczyka.

W ostatniej kolejce obie drużyny doznały porażek. Wisła w wyjazdowym meczu w Bełchatowie uległa 0:1 Rakowowi Częstochowa, natomiast Arka u siebie przegrała, także 0:1, z Legią Warszawa.

Wisła Kraków – Arka Gdynia, historia

  • Za Wisłą w sobotnim meczu przemawiają wyniki ostatnich bezpośrednich spotkań z Arką w Krakowie. „Biała Gwiazda” wygrała bowiem trzy z czterech ostatnich meczów u siebie. W poprzednim sezonie mecz w stolicy Małopolski zakończył się bezbramkowym remisem.

Arka może się natomiast pochwalić wygranymi w dwóch ostatnich meczach u siebie, które rozegrane zostały w ostatnim sezonie. Wisła przegrywała w Gdyni 1:4 i 1:3.

Wisła Kraków – Arka Gdynia, sytuacja kadrowa

  • Dobrą wiadomością dla trenera Wisły Macieja Stolarczyka jest powrót do treningów większości zawodników. Do zajęć z zespołem wrócił między innymi Jakub Błaszczykowski, ale decyzja o jego występie zapadnie dopiero w sobotę Z występu w sobotnim meczu z Arką uraz eliminuje jedynie Emmanuela Kumaha.

W zespole Arki ze względów zdrowotnych zabraknie natomiast takich piłkarzy jak Budziński, Deja, Helstrup, Kopczyński, Marić, Samanes i Serarens. Za czerwoną kartkę pauzować musi Garcia.

Wisła Kraków – Arka Gdynia, kursy

  • Wisła Kraków – Arka Gdynia, 1×2 kursy
  • Wygrana
  • Wisły Remis Wygrana
  • Arki
  • LVBet 2,35 3,55 3,05 Sprawdź ofertę LVBet
  • KURSY
  • Kursy aktualne na 30.08.2019 11:50
  • Wisła Kraków – Arka Gdynia, typy i przewidywania
  • Powrót do gry kontuzjowanych zawodników powinien z pewnością pomóc Wiśle. W sobotnim meczu stawiamy na jej przełamanie i zwycięstwo. Nasz typ: 2:0.

Wisła Kraków – Arka Gdynia, przewidywane składy

  • Wisła: Buchalik – Niepsuj, Klemenz, Janicki, Sadlok – Savicević, Basha – Błaszczykowski, Wojtkowski, Mak – Brożek

Arka: Steinbors – Zbozień, Maghoma, Marciniak, Wawszczyk – Vejinović, Danch – Antonik, Nalepa, Jankowski, Schirtladze

Wisła Kraków – Arka Gdynia, transmisja meczu

  • Sobotnie spotkanie pomiędzy Wisłą Kraków i Arką Gdynia, które rozpocznie się o godzinie 20:00, będzie można obejrzeć na kanałach Canal+ Sport i Canal+ Sport 3.


Musisz mieć przynajmniej 18 lat, żeby korzystać z tej strony. Prosimy graj odpowiedzialnie! Hazard może uzależniać.


Źródło: wislakrakow.com

Wszystkie ręce na pokład

W pojedynku 15. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy do rywalizacji o zwycięstwo staną drużyny Wisły Kraków i Arki Gdynia. Zarówno Biała Gwiazda, jak i Żółto-Niebiescy zajmują miejsce w strefie spadkowej ligowej tabeli, a ewentualna wygrana w bezpośredniej potyczce pozwoli na postawienie pierwszego kroku w procesie wydostawania się z tamtej części tabeli.


09.11.2019r.

Michał Stompór

400mm.pl


Ostatnie wyniki w bezpośredni sposób dowodzą, iż niemoc na dłużej zatrzymała się i wygodnie rozgościła zarówno w Krakowie, jak i Gdyni. O ile przy Reymonta ciągle pokładają nadzieję w osobie Macieja Stolarczyka, to w portowym mieście zarząd zdecydował się na poważne zmiany, a misję ratunkową powierzono Aleksandarowi Rogiciowi. Serb poprzednio prowadził estońską Levadię Tallin (mistrzostwo i puchar w sezonie 17/18, zwolniony w połowie września bieżącego roku), a trenerskiego fachu uczył się obserwując przede wszystkim Radomira Anticia (Rogić był jego asystentem, gdy ten prowadził reprezentację Orlovich, a później chiński SD Luneng). Dotychczasowy bilans 38-latka to 3 mecze - 2 porażki i 1 punkt, jednak wywalczony w prestiżowym derbowym pojedynku z Lechią. Bałkański trener chwalony jest przede wszystkim za świadomość złożoności piłkarskiego świata i pracy sztabu szkoleniowego, a także za łatwość kontaktu z mediami. Levadia prowadzona przez Rogicia prezentowała wyjątkowo zaawansowany taktycznie, jak na standardy estońskiej ligi, futbol, a urodzony w Belgradzie szkoleniowiec podkreślał, iż wyniki niezaprzeczalnie są najważniejsze, jednak niemniej istotny jest styl, w jakim osiąga się zaplanowane rezultaty. Nowy opiekun Arkowców będzie musiał odpowiednio dostosować swoje niezwykle ambitne podejście do sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się jego zespół - autorskie pomysły niekoniecznie idą w parze w rosnącym dorobkiem punktowym, a cierpliwość właścicieli Żółto-Niebieskich potrafi być wyjątkowo delikatna.

Gotowi

Niezwykle pozytywną i zapewne długo wyczekiwaną wiadomością jest fakt, iż sytuacja kadrowa krakowian znacząco się poprawiła, a jedynym kontuzjowanym zawodnikiem jest Emmanuel Kumah. Zarówno Vullnet Basha, jak i Michał Mak, którzy odnieśli urazy podczas ostatniego dnia meczowego, są już gotowi do gry, a Jakub Błaszczykowski, chociaż zapewne nie rozpocznie dzisiejszego starcia w podstawowej jedenastce, w końcu powinien pojawić się przynajmniej w meczowej dwudziestce - jeżeli tylko otrzyma zgodę na występ, być może w drugiej połowie zobaczymy go na murawie. Aleksandar Rogić nie będzie mógł liczyć na pauzującego Nando (czerwona kartka w pojedynku z Legią) i dosyć długą listę leczących urazy, na której znajdują się Frederik Helstrup, Luka Marić, Marcin Budziński, Michał Kopczyński, Adam Deja, Santi Samanes, Mateusz Młyński i Fabian Serrarens. W systemie z klasyczną „9” na pozycji zajmowanej dotychczas przez hiszpańskiego skrzydłowego zapewne wystąpi Rafał Siemaszko, jednak jeżeli gdynianie wystąpią w formacji 4-4-2, to doświadczony gracz może zagrać także jako drugi napastnik. Wyjściowy skład gości zapewne nie będzie znacząco różnił się od drużyny, jaką oglądaliśmy przeciwko Wojskowym. Jedną z niewielu niewiadomych jest pozycja środkowego defensywnego pomocnika - szansę na grę mają zarówno Danch (wystąpił w ostatniej kolejce), jak i Busuladzić, a na korzyść Bośniaka przemawiają minimalnie lepsze warunki fizyczne (187 cm wzrostu przy 183 cm byłego zawodnika Górnika Zabrze).

Wyrównać rachunki

Biała Gwiazda ma do wyrównania pewne rachunki z pomorskim zespołem - gdynianie zwyciężyli w 2 ostatnich potyczkach, strzelając łącznie aż 7 bramek i tracąc zaledwie 2. Warto nadmienić, iż wspomniane starcia odbyły się na obiekcie przy ulicy Olimpijskiej, natomiast przy R22 krakowianie nie przegrali 4 ostatnich meczów z Żółto-Niebieskimi, trzykrotnie zgarniając komplet punktów. Szczególną uwagę należy zwrócić na postać Marko Vejinovicia, który zaliczył dublet w majowej rywalizacji, a także na Marcusa Viníciusa, gdyż Brazylijczyk szczególnie upodobał sobie nękanie bramkarzy Wisły - w 4 starciach przeciwko Wiślakom aż 4 razy zmusił do kapitulacji golkiperów z Krakowa. Kto okaże się lepszy w spotkaniu tak wielkiej wagi? Wszystkich zainteresowanych zapraszamy na Reymonta!


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk przed meczem z Arką: - Wszyscy są zwarci i gotowi

- To jest taki moment, z którego bardzo się cieszę, bo często w takiej sytuacji, w jakiej się znajdujemy, piłkarzom dolega trochę więcej, niż jest to realnie widziane, a w tej sytuacji wszystkie ręce i nogi oraz co tylko jest możliwe są "na pokładzie" - mówił na konferencji prasowej, przed spotkaniem ligowym z Arką Gdynia, trener zespołu Wisły Kraków, Maciej Stolarczyk. Mimo fatalnej passy wiślaków i serii porażek optymizm szkoleniowca związany jest z faktem, że wreszcie miał do dyspozycji niemal wszystkich swoich piłkarzy, w tym Jakuba Błaszczykowskiego.

- O tym czy Kuba jutro wystąpi, zdecyduję po jutrzejszym porannym rozruchu, ale jest to pozytywny fakt, że większość zawodników jest zdrowa. Nie chcę mówić, że gotowa do gry, bo oczywistą rzeczą jest przepracowanie pewnego okresu, aby być w pełni dyspozycji, ale jest to ważny dla nas moment, że wszyscy są zwarci i gotowi. Liczę na to, że wszyscy, dla których dobro klubu jest priorytetem, również pomogą w jutrzejszym spotkaniu - dodał trener.

Kolejną dawkę optymizmu przynosi szkoleniowcowi... statystyka, o czym Stolarczyk również wspomniał.

- Statystycznie zespół, który nie punktuje, ma coraz większe szanse na to, że w kolejnym meczu te punkty zdobędzie... a tak zupełnie poważnie, to powód podałem - jest to gotowość zawodników, żeby z tej sytuacji wyjść. Jest to dla mnie kluczowe. Oczywiście także realizacja planu na ten mecz, ale ta gotowość to jest ta energia, której potrzebujemy żeby odmienić swoją sytuację - mówił.

Na pewno jednak najważniejsze jest to, że zawodnicy, na których planował postawić ostatnio trener, a którzy odnieśli urazy - a więc Michał Mak oraz Vullnet Basha - są gotowi na mecz z Arką.

- Michał Mak jest po urazie, ale po tych kilku dniach przerwy wrócił do treningów i jest gotowy na jutrzejsze spotkanie. Z tej postawy cieszę się również. Z kolei Vullnet został jeszcze mocniej przebadany, zdiagnozowany - i wniosek jest taki, że można wprowadzać go na pełne obciążenia. Vullnet ma świadomość tego, jaka jest jego sytuacja i musi mocniej pracować indywidualnie, ale również jest do dyspozycji i jutro też jest brany pod uwagę - zdradził Stolarczyk.

- Jesteśmy wszyscy gotowi na to, żeby to co się działo odmienić i na tym się koncentrujemy. To jest sport i zdarzają się w nim trudne momenty, ale mamy na to plan, żeby z tego wyjść. Kiedy zostanie on zrealizowany? To jest taki moment, który czasami trwa jedną kolejkę, a czasami to jest proces. Ważne żeby myśli skoncentrowane były na tym co dotychczas nam szwankowało - dodał.

Przed niespełna tygodniem, w meczu z Rakowem, rywal pokonał nas dobrze wykonując stałe fragmenty gry, co ostatnio jest naszym słabym elementem.

- Organizacja stałych fragmentów funkcjonuje od dłuższego czasu i jego przeorganizowanie jest trudnym elementem, nie da się tego zrobić z dnia na dzień. Ciężko nad tym pracujemy, żebyśmy tego typu sytuacji unikali, ale przeorganizowanie ich to dłuższy proces i trzeba do tego więcej czasu. Są na to przerwy na kadrę, przerwy pomiędzy rozgrywkami, a w tej chwili koncentrujemy się na tym, aby w tym elemencie być bezbłędnym - zapewnia trener, który zapytany przyznał, że w klubie mocno myślą też już o zimowym oknie transferowym. - Mamy świadomość tej sytuacji i jesteśmy w procesie poszukiwań oraz zakontraktowania zawodników, którzy mogliby nas wzmocnić zimą, bo to najbliższe okienko transferowe. Starannie się do tego przygotowujemy, aby ten czas był wykorzystany jak najlepiej - mówił Stolarczyk.

Opiekun wiślaków został też jeszcze zapytany o poprzedni występ jego zespołu, który był naszym kolejnym słabym meczem.

- Ten mecz był na remis, bo Raków nie stworzył sobie jakichś klarownych sytuacji, poza stałymi fragmentami gry, które w tym meczu królowały. Po takim momencie, gdzie tracimy więcej bramek, skupiliśmy się na grze defensywnej i zabrakło nam kreacji - jeśli chodzi o sytuacje bramkowe. To jest dla nas bardzo istotny element, ale chcieliśmy przede wszystkim zabezpieczyć grę i przeciwstawić się argumentom, które miał Raków. I gdzieś w tym elemencie kreowania sytuacji mieliśmy trochę problemów - powiedział.

Oczywiście nie mogło też zabraknąć pytań o naszego najbliższego rywala, a więc o Arkę Gdynia.

- Po zmianie trenera Arka w większym stopniu oparła swoją grę na skrzydłach. Mają swoje argumenty, jest to zespół zdeterminowany, co pokazał choćby w meczu z Lechią Gdańsk, z którym przegrywał już 0-2. Jest to zespół świadomy swojego miejsca w tabeli i na pewno będzie to dla nas przeciwnik, który tymi argumentami będzie chciał się przeciwstawić w jutrzejszym spotkaniu. Pomimo tego, że zajmują to miejsce, to Arka ma potencjał na to, żeby być wyżej w tabeli. Będzie to dla nas trudny rywal, bo mają świadomość tego gdzie się znajdują i jak chcą z tego wyjść. Na pewno mają bardzo mocny środek pola, mają tam zawodników, którzy potrafią zrobić różnicę. Dodatkowo posiadają silnego napastnika i to są ich argumenty ofensywne - mówił Stolarczyk.

- W tym tygodniu miałem ten komfort, że do mojej dyspozycji była większość piłkarzy, bo tylko Kumah nie uczestniczył w zajęciach i to jest kluczowe. Jeśli zawodnicy będą zdrowi i będą mogli normalnie przygotowywać się do spotkań, to ułatwi nam to pracę i realizację programu. Jest to bardzo istotny element przygotowań do meczów, a mam możliwość pracy z całym zespołem i czekam na efekty. Myślę, że ta ich gotowość pozwoli nam stawić czoła drużynom, z którymi będziemy grali w najbliższym czasie - przyznał ponadto.

Na zakończenie wspominano jeszcze o trenującym w ostatnich dniach z naszym zespołem Zdenku Ondrášku, który powołany na zgrupowanie swojej reprezentacji - ćwiczył z wiślakami. Czy przyniesie swoją pozytywną energię Wiśle szczęście?

- Zdeněk jest bardzo pozytywną postacią, powszechnie lubianą osobą, więc jest mile widziany w naszej szatni. Cieszę się, że jest z nami i że może spędzić razem z nami czas, przygotowując się - my do meczu ligowego z Arką, a Zdeněk do meczu reprezentacji. Na pewno pozytywna postać, a jaki efekt przyniesie powiemy jutro o 22 - zakończył trener.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Chłopcy do bicia... Wisła - Arka 0-1

Ósma kolejna porażka - to brzmi jak kompletnie nieśmieszny żart, ale taki zgotowali nam dziś podopieczni trenera Macieja Stolarczyka. Przegrywamy bowiem z dotychczas ostatnią w tabeli Arką Gdynia 0-1 i sami jesteśmy blisko tego mało zaszczytnego miejsca! Ale czy swoją postawą w ostatnich meczach na to nie zasługujemy? Odpowiedź może być niestety tylko jedna!

Początek tego jakże ważnego dla obydwu zespołów meczu należał do gości, którzy odważnie ruszyli do ataku. Stąd też już w 4. minucie wykazać musiał się Michał Buchalik, parując strzał z ostrego kąta Kamila Antonika. Było to dla nas poważne ostrzeżenie, ale od 10. minuty to Wisła była w ofensywie. Wtedy to o piłkę w bocznej strefie boiska powalczył Michał Mak, a że ją od Adama Dancha przejął, więc mógł podać do Pawła Brożka. Niestety ten - choć znalazł się sam na sam z Pāvelsem Šteinborsem - to tego pojedynku nie wygrał. To powinna być bramka. Zresztą po chwili swoją szansę miał jeszcze Jean Carlos Silva, ale strzał Brazylijczyk był niecelny.

Wisła poszła jednak za ciosem i już dwie minuty później swoją okazję miał Maciej Sadlok, ale po jego strzale głową piłka przeleciała ponad bramką. W tę w 15. minucie trafił z rzutu wolnego Kamil Wojtkowski, ale Šteinbors wybił futbolówkę na rzut rożny. Po chwili "Wojo" znów strzelał z wolnego, ale i tym razem Šteinbors nie dał się zaskoczyć.

Kolejne minuty były wprawdzie wyrównane, ale w 26. minucie odważnie środkiem boiska ruszył Jean Carlos, tyle że jego strzał z dystansu Šteinbors zdołał odbić.

Później do głosu doszli już jednak wyraźniej goście. W 28. minucie celnie uderzył Marko Vejinović, a Buchalik odbijał bardzo niepewnie. Nic więc dziwnego, że Vejinović już dwie minuty później spróbował ponownie, ale tym razem... obił naszą poprzeczkę. Chwila niepewności, czy piłka odbiwszy się od niej - nie przekroczyła linii bramkowej, ale sędzia Szymon Marciniak nakazał ostatecznie grać dalej.

Wisła odpowiedziała na to w 43. minucie zbyt lekkim strzałem Rafała Boguskiego, z którym Šteinbors nie miał kłopotów, a te zaraz potem mogły spotkać Sadloka. Zagraną wzdłuż naszej bramki piłkę wybił stojąc tuż przed nią... nieznacznie ponad poprzeczką. Blisko było więc gola samobójczego, ale ostatecznie do przerwy było 0-0.

Podbudowani dobrą końcówką pierwszej połowy goście - ostro rozpoczęli też drugą odsłonę tego spotkania i w 50. minucie bliski szczęścia był Michał Nalepa. Choć był bodajże najniższy na boisku - doszedł do strzału głową, ale piłkę wyłapał Buchalik. Po minucie było jeszcze groźniej, bo Nalepa dograł do Antonika, a ten pomylił się o centymetry! W 54. minucie piłka znalazła się już - a jakże - po stałym fragmencie gry i uderzeniu głową Christiana Maghomy w naszej bramce, ale na nasze szczęście sędziowie odgwizdali pozycję spaloną, co dość długo sprawdzali zresztą na wideo...

W 59. minucie to z kolei Wisła była bliska sukcesu. Jean Carlos świetnie wrzucił do Brożka, który przyjął futbolówkę i zdołał się z nią nawet odwrócić w kierunku bramki, ale... jego strzał został zablokowany! Niewiarygodne!

Tak jak i nasze... szczęście, bo w 67. minucie znów Arka zdobyła bramkę i znów została ona nieuznana przez sędziego, który znów odgwizdał pozycję spaloną Macieja Jankowskiego. Pięć minut później już jednak tak dobrze nie było. Kolejna akcja gości kończy się dośrodkowaniem Nalepy i choć piłkę odbił Lukas Klemenz, to na tyle niefortunnie, że wprost na głowę "Jankesa", który popsuje się celnym strzałem i przegrywaliśmy 0-1...

I jeśli nasza gra do tego momentu - choć słaba - jako tako wyglądała, to pierwsze minuty po stracie gola to nasze spore szczęście, że nie skończyło się jeszcze gorzej. Jak choćby po stracie Chuki w 75. minucie, gdy Buchalik musiał bronić strzał w krótki róg na rzut rożny lub po dwóch kolejnych minutach, gdy niecelnie uderzył Antonik.

Wisła otrząsnęła się z letargu dopiero w 81. minucie, ale choć udało nam się wywalczyć rzut wolny tuż przed szesnastką, to z niego Wojtkowski uderzył mocno niecelnie. Podobnie - bo po rykoszecie - strzelał też zaraz potem Sadlok. Oczywiście w takiej sytuacji nie może dziwić, że groźniej było pod naszą bramką, jak choćby w 89. minucie, gdy Vejinović ponownie obił naszą poprzeczkę. Tym razem po rzucie wolnym.

Niestety na nic więcej nie było nas już w tym meczu... stać, bo ciężko wyliczać choćby szarżę Wojtkowskiego, zakończoną jego bardzo niecelnym strzałem rozpaczy. Jeśli dodamy do tego, że wiślakom nie pomógł dziś nawet powrót do gry po kontuzji Jakuba Błaszczykowskiego, to chyba więcej do naszej ostatnio piłkarskiej degrengolady dodawać nie trzeba...

I cóż, teraz przed nami dwutygodniowa przerwa od meczów, związana ze spotkaniami reprezentacyjnymi... I chyba czas już najwyższy na nie tylko "męskie" rozmowy, ale może na coś więcej?


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wciąż bez przełamania. Wisła Kraków - Arka Gdynia 0:1

Wiślacy długo wchodzili w to spotkanie. Przez pierwszych 10 minut najwięcej kontaktów z piłką zliczyli stoperzy: Lukas Klemenz i Rafał Janicki, a także grający na lewej stronie defensywy Maciej Sadlok, który brał na siebie ciężar rozgrywania akcji od tyłu.


09.11.2019r.

Tomasz Brożek


Potem nagle wszystkie trybiki wskoczyły na swoje miejsce, piłkarze Białej Gwiazdy zaatakowali swoich rywali nieco wyżej, a ci zaczęli się gubić. Strata jednego z obrońców zaowocowała stuprocentową sytuacją Pawła Brożka, jednak ani on, ani dobijający jego strzał Jean Carlos nie zdołali pokonać Pāvelsa Šteinborsa.

Łotysza próbował zaskoczyć także Sadlok - najpierw głową (przeniósł futbolówkę nad poprzeczką), później uderzeniem z rzutu wolnego (wywalczył tylko korner). W kolejnych minutach gra nieco się uspokoiła, kolejny impuls dał dopiero Jean Carlos, który po indywidualnym rajdzie oddał celny strzał. Šteinbors jednak po raz kolejny zameldował się na posterunku.

Na granicy

W odpowiedzi szczęścia uderzeniem z dystansu poszukał Marko Vejinović. Michał Buchalik miał małe problemy z obroną i „wypluł” piłkę przed siebie, na szczęście w sukurs przyszli mu defensorzy, którzy oddalili zagrożenie. Po chwili rozochocony pomocnik Arki kropnął po raz kolejny, tym razem z jeszcze dalsza, obijając poprzeczkę. Futbolówka odbiła się jeszcze od murawy, na szczęście nie przekroczyła całym obwodem linii bramkowej, po czym gra była kontynuowana.

Tuż przed przerwą swoją sytuację miał jeszcze Rafał Boguski, finalizujący dośrodkowanie z prawej flanki, lecz jego uderzenie było zbyt lekkie, by mogło pokonać łotewskiego golkiper przyjezdnych.

Drugą połowę mogła świetnie otworzyć Arka, lecz jej piłkarze nie wykorzystali stuprocentowej sytuacji. Po chwili Christian Maghoma świetnie odnalazł się po rzucie wolnym w wiślackiej „szesnastce” i głową pokonał Buchalika. Sędziujący to spotkanie Szymon Marciniak odgwizdał spalonego, lecz postanowił jeszcze skonsultować się z arbitrami VAR, którzy podtrzymali jego decyzję.

W 58. minucie Paweł Brożek po raz kolejny udowodnił, że nie wie co to układ nerwowy. Doświadczony snajper rewelacyjnie przyjął piłkę w polu karnym, obrócił się i gdy wydawało się, że zaraz wpakuje futbolówkę do siatki, nagle jak spod ziemi wyrósł przed nim Damian Zbozień, świetnie blokując strzał.

Do trzech razy sztuka

Po chwili bramkę głową zdobył Davit Skhirtładze, nie została ona jednak uznana - sędzia kolejny raz odgwizdał spalonego. Niestety, w jednej z kolejnych akcji wszystko przebiegło zgodnie z przepisami, a Maciej Jankowski mógł celebrować swoje trafienie.

Ostatnie minuty były już bardzo nerwowe, przyjezdni próbowali wyprowadzić w nich kilka groźnych kontr, o wyrównanie walczyli też za wszelką cenę Wiślacy. Niestety, nie zdołali pokonać Šteinborsa. Arka wywiozła do Gdyni komplet punktów.

Wisła Kraków - Arka Gdynia 0:1 (0:0)

0:1 Jankowski 71’

Żółte kartki: Saldok, Klemenz - Vejinović, Maghoma, Zbozień

Wisła Kraków: Buchalik - Niepsuj, Klemenz, Janicki, Sadlok - Basha, Jean Carlos - Boguski (66’ Błaszczykowski), Wojtkowski, Mak (58’ Chuca) - Brożek

Arka Gdynia: Šteinbors - Zbozień, Maghoma, Danch, Marciniak - Vejinović, Bušuladžić - Antonik (86' Młyński), Nalepa (90' Marcus da Silva), Jankowski - Skhirtladze

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)


Źródło: wisla.krakow.pl

Koszmar trwa. Wisła – Arka 0:1

10 listopada 20191

Siódmą w lidze, a ósmą licząc wszystkie rozgrywki porażkę z rzędu ponieśli dzisiaj piłkarze Wisły Kraków, którzy w spotkaniu dwóch zespołów znajdujących się w strefie spadkowej ulegli Arce Gdynia 0:1. Decydującego gola zdobył dziś przy Reymonta Maciej Jankowski.


Na trzy zmiany po porażce z Rakowem zdecydował się trener Stolarczyk – miejsca Pawłowskiego, Savicevicia i Zdybowicza zajęli Basha, Silva i Brożek. Dwie korekty po porażce z Legią zarządził za to trener Rogić – zamiast Wawszczyka i Nando, mogliśmy oglądać Busuladzicia i Antonik.

Bardzo szybko, bo już w piątej minucie, bliscy otwarcia wyniku byli goście z Gdyni, ale po strzale Antonika z ostrego kąta, piłkę na słupek sparował Buchalik. Sześć minut później, prowadzić powinni za to gospodarze – sytuację sam na sam z Steinborsem zmarnował Brożek, a chwilę później fatalnie spudłował Silva.

W kolejnych minutach, szczęścia uderzeniami z dystansu spróbowali Sadlok i Silva, ale w obu przypadkach dobrze interweniował Steinbors. W 29. minucie, ponownie zatrzęsła się za to bramka Wisły – po strzale Vejinovicia z większej odległości, piłka trafiła w poprzeczkę.

Pięć minut po zmianie stron, świetną sytuację zmarnował Antonik – lewą stroną w pole karne przedarł się Nalepa, który wyłożył futbolówkę Antonikowi, ale 20-latek nie zdołał trafić w światło bramki z kilku metrów. Kilka minut później, po centrze Nalepy z rzutu wolnego błąd Buchalika wykorzystał Maghoma, ale gol nie został uznany z powodu spalonego, co potwierdziła długa analiza VAR-u.

W 59. minucie, po dośrodkowaniu z prawej strony sprytnie z piłką obrócił się w polu karnym Brożek i kiedy wydawało się, że doświadczony napastnik wpakuje futbolówkę do siatki z kilku metrów, doskonałą interwencją w obronie popisał się Zbozień.

Arkowcy również w 66. minucie nie mogli cieszyć się z posłania piłki do bramki, albowiem Schirtladze znajdował się na spalonym. Sześć minut później, gdynianie w końcu objęli prowadzenie – znów pokazał się Nalepa, który dograł w pole karne z lewego skrzydła, a celny strzał głową oddał Jankowski.

W końcówce spotkania zawodnicy Białej Gwiazdy nie byli w stanie doprowadzić do remisu – co więcej, bliżej drugiej bramki byli gdynianie. W 89. minucie, technicznym strzałem z rzutu wolnego Buchalika pokonać chciał Vejinović, ale piłka prześlizgnęła się tylko po poprzeczce.

Wisła Kraków – Arka Gdynia 0:1 (0:0)

0:1 Jankowski 72′

żółte kartki:

Sadlok, Klemenz – Vejinović, Maghoma, Zbozień, Busuladzić

Wisła: Buchalik – Sadlok, Janicki, Klemenz, Niepsuj – Basha, Silva (79′ Buksa) – Michał Mak (58′ Chuca), Wojtkowski, Boguski (69′ Błaszczykowski) – Brożek

Arka: Steinbors – Zbozień, Maghoma, Danch, Marciniak – Busuladzić, Vejinović – Antonik (86′ Młyński), Nalepa (90+3′ Marcus), Jankowski – Schirtladze


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. Koniec spotkania. Ósma porażka z rzędu staje się faktem. Czekamy na to aż ktoś wreszcie wyciągnie konsekwencje względem tej przypadkowej zbieraniny ponieważ aktualnie na naszą "grę" nie da się po prostu patrzeć.
  • Klasyka gatunku. Fatalnie rozegrany stały fragment gry.
  • 90. Ostatnia szansa. Będzie rzut rożny.
  • 90. Pogramy jeszcze minimum pięć minut.
  • Indywidualny rajd Wojtkowskiego. Kamil wszystko zrobił dobrze oprócz... strzału na bramkę.
  • 89. Vejinović drugi raz w tym meczu obija poprzeczkę naszej bramki.
  • 88. Chuca fauluje tuż przed naszym polem karnym. Arka przed szansą na podwyższenie rezultatu.
  • 88. Rzut rożny dla Arki.
  • 86. Młyński za Antonika.
  • 85. Nikt nie zamknął dobrego dośrodkowania Sadloka.
  • 85. Bušuladžić z żółtą kartką.
  • Na dzisiejsze spotkanie zostało sprzedanych 14 421 biletów.
  • 81. Po rzucie wolnym strzał Wojtkowskiego szybuje wysoko nad bramką.
  • 80. Zbozień z kartką za taktyczny faul na Wojtkowskim.
  • 79. Olek Buksa zmienia Jeana Carlosa Silvę.
  • 78. Napomnienie dla Klemenza.
  • 77. Antonik powinien zdobyć drugą bramkę dla Arki. Pomylił się fatalnie.
  • 75. Festiwal nieporadności Wisły Kraków przy Reymonta. Tej drużyny na ten moment nie ma.
  • 72. Do trzech razy sztuka. Maciej Jankowski wyprowadza Arkę na prowadzenie. Po akcji i dograniu ze skrzydła "Jankes" trafił celnie do naszej siatki uderzeniem głową.
  • W pierwszej akcji Kuba spalił sytuację...
  • 67. Kuba Błaszczykowski zmienia Rafała Boguskiego.
  • 67. Kolejny raz piłka trafia do naszej siatki i kolejny raz sędzia boczny podnosi chorągiewkę.
  • Na boisku pojawi się Kuba Błaszczykowski.
  • 65. Kolejna niepewna interwencja Buchalika. Wygląda w tym meczu bardzo źle...
  • Wojtkowski i Basha wracają do gry.
  • W jednej akcji uraz Wojtkowskiego i Bashy.
  • 59. Fantastycznie piłkę w polu karnym przyjął Brożek. Niestety jego strzał został zblokowany. To musi być gol...
  • 58. Chuca za Maka.
  • 54. Piłka ląduje w siatce Wisły, ale sędzia odgwizduje spalonego.
  • 53. Fatalny okres gry w wykonaniu Wisły...
  • 51. Powinniśmy przegrywać. Fantastyczną akcję Nalepy zamykał Antonik, który będąc sam przed bramką pomylił się fatalnie.
  • 50. Po dalekim wrzucie z autu strzał oddawał Michał Nalepa. Na całe szczęście wprost w ręce Buchalika.
  • 48. Bardzo niecelny strzał Bušuladžicia.
  • 46. Rozpoczęła się druga połowa spotkania.
  • 45. Koniec pierwszej części spotkania.
  • Faul Sadloka, za które nasz lewy obrońca mógł obejrzeć drugie napomnienie w tym spotkaniu...
  • 45. Minimum jedna minuta doliczona do pierwszej części meczu.
  • 44. Blisko samobójczej bramki Sadloka...
  • 43. Świetne dośrodkowanie wprost na nogę Boguskiego. Ten oddał celny, ale za lekki strzał.
  • 41. Na moment wychodzimy z opresji...
  • 40. Bilard w polu karnym i blisko gola dla gości. Po chwili piłkę przejmuje Mak, który... próbował dryblować tuż przed naszą szesnastką. Po chwili stracił piłkę i faulował...
  • 39. Po rzucie rożnym bez zagrożenia, ale będzie rzut wolny dla Arki z bocznej strefy boiska.
  • 38. Kolejne "wyplucie" Buchalika i kolejny raz naszego bramkarza musi wyręczać kolega z zespołu. Tym razem na róg piłkę wybija Sadlok.
  • 37. Przewinienie w ofensywie po stałym fragmencie gry.
  • 37 Rzut rożny dla Arki.
  • 36. Idealne wystawienie piłki przez Brożka do Wojtkowskiego. Ten, zamiast uderzać z pierwszej piłki, przyjmował futbolówkę, czym spowolnił całą naszą akcję...
  • 34. Pierwsza akcja Wisły po wielu minutach bez żadnego zagrożenia pod bramką gości. Niestety w ostatniej jej fazie Paweł Brożek niedokładnie odgrywał do lepiej ustawionego Silvy...
  • 30. Poprzeczka ratuje Wisłę po petardzie Vejinovicia zza pola karnego...
  • 28. Bardzo niepewnie broni dziś Michał Buchalik. Tym razem po strzale Vejinovicia nasz bramkarz "wypluwa" piłkę przez siebie. Na posterunku Rafał Janicki, który skutecznie asekurował naszego golkipera.
  • 26. Świetna indywidualna akcja Jeana Carlosa Silvy zakończona mocnym, a co najważniejsze celnym strzałem. Niestety dobrze broni Šteinbors.
  • 24. Zbozień na spalonym.
  • 24. Przewaga Arki w ostatnich minutach. Jak dotąd goście nie stworzyli sobie jednak groźnej okazji pod naszą bramką.
  • 21. Vejinović z kartką.
  • 19. Za mocne podanie Silvy w stronę Maka, który dobrze obiegał brazylijskiego pomocnika.
  • Napomnienie dla Sadloka.
  • 16. Dobre dośrodkowanie Wojtkowskiego, ale defensywa Arki na posterunku.
  • 16. Wojtkowski wywalcza rzut wolny po krótko rozegranym rzucie rożnym.
  • 15. Maciek Sadlok minimalnie ponad bramką. Będzie jednak rzut rożny dla naszej ekipy.
  • 14. Faul na Sadloku na 20 metrze od bramki Arki.
  • 13. Świetny "press" Silvy i Šteinbors wybija piłkę w trybuny. Dobrze wyglądają pierwsze minuty tego meczu w wykonaniu "Białej Gwiazdy"...
  • 12. Sadlok główkuje ponad bramką...
  • 11. To musi być gol dla Wisły... Najpierw świetnie piłkę tuż pod polem karnym odzyskał Mak, a sam na sam z bramkarzem Arki był Brożek. Dobrze zachował się Šteinbors... Po chwili piłka spada pod nogi Silvy, który oddaje lekki i niecelny strzał.
  • 9. Pierwsza dobra akcja Wisły w tym meczu, ale fatalnie zachował się na sam jej koniec Niepsuj. Jego dośrodkowanie z bocznej strefy boiska ląduje wprost w rękach Šteinborsa.
  • 7. Dobre podanie z głębi pola w stronę Brożka. Paweł znajdywał się jednak na pozycji spalonej.
  • 4. Kamil Antonik postraszył Michała Buchalika strzałem z ostrego kąta. "Buchal" interweniował skutecznie, ale bardzo niepewnie...
  • 4. Po stracie Boguskiego kolejna akcja Arki. Rafał tym razem dobrze wrócił się za sytuacją i wybił piłkę na rzut rożny.
  • 3. Strata Bashy w środku boiska i pierwsza groźna akcja Arki. Dobrze całą sytuację asekurował jednak Klemenz.
  • 1. Przewinienie Schirtladze na Niepsuju.
  • 1. Gramy!
  • Powyżej przedstawiamy skład Arki. Oto jej ławka rezerwowych: Kacper Krzepisz, Jakub Wawszczyk, Samu Araújo, Michael Olczyk, Mateusz Młyński, Marcus Vinícius, Jan Łoś, Mateusz Stępień, Rafał Siemaszko.
  • Znamy już skład wyjściowy Wisły na mecz z Arką, który zamieszczony został powyżej, a oto nasza ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Łukasz Burliga, Krzysztof Drzazga, Jakub Błaszczykowski, Chuca, Marcin Wasilewski, Aleksander Buksa, Przemysław Zdybowicz i Damian Pawłowski.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła - Arka

Mimo kilku dogodnych sytuacji i dominacji w pierwszej części meczu, Wiślacy zeszli z murawy bez punktów. Chwilę dekoncentracji krakowskiej defensywy w 72. minucie wykorzystał Maciej Jankowski, zapewniając swojej ekipie zwycięstwo. Oto co po zakończonym starciu powiedzieli szkoleniowcy obu zespołów.


09.11.2019r.

Michał Stompór


Aleksandar Rogić - Arka Gdynia

Chociaż pierwsza odsłona spotkania należała do Białej Gwiazdy, Żółto-Niebiescy wytrzymali napór gospodarzy i w drugiej części pojedynku wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do ostatniego gwizdka. „Obie drużyny przystępowały do tego meczu będąc pod ogromną presją – zarówno Arka, jak i Wisła zajmowały pozycje w dolnej części tabeli. Byliśmy bardzo skoncentrowani, nawet na najmniejszych detalach. Duże gratulacje dla moich zawodników – rozegrali dobry mecz i pokonali rywala” - tak zakończone starcie ocenił były szkoleniowiec Levadii Tallin.

Dzięki zwycięstwu nad Wisłą gdynianie wydostali się ze strefy spadkowej, co na pewno niezwykle ucieszyło zarówno trenera, jak i wszystkich kibiców Arki. „Nie będziemy na razie patrzeć na tabelę, chcemy skoncentrować się na następnym meczu i kolejnych rywalach. Dzisiejsze zwycięstwo daje 3 punkty, nic więcej” - tak swoją wypowiedź zakończył opiekun przyjezdnych.

Maciej Stolarczyk - Wisła Kraków

Pojedynek Wisły z Arką był starciem z kategorii tych o 6 punktów. Zarówno krakowianie, jak i zespół z Gdyni od dłuższego czasu zajmują miejsce w dolnych rejonach tabeli, a zwycięstwo, choćby najbardziej skromne, mogło dać pozytywny impuls i nadzieję na poprawę niezadowalającej sytuacji. „Przegraliśmy mecz i to dla nas bardzo trudny moment, gdyż bezpośredni rywal zdobył 3 punkty. W tym wszystkim jednak widziałem moich zawodników, którzy byli bardzo źli na to, co się stało, a mój wniosek jest jeden - razem możemy z tej sytuacji wyjść. Zaangażowanie nie pomogło w zdobyciu punktu” - w ten sposób do dzisiejszego spotkania odniósł się trener Wisły.

Gospodarze dominowali przez pierwsze 45 minut, jednak w drugiej części meczu wyraźnie stracili pomysł na grę, co wykorzystali podopieczni Aleksandara Rogicia. „Po drugiej stronie jest rywal, który ma swoją strategię i sytuacja na boisku to efekt starań obu zespołów. Niestety po przerwie zaczęliśmy tracić pewność i stosowaliśmy mniej skomplikowane rozwiązania, które ułatwiały grę Arce. Nadzieję na lepszą przyszłość upatruję w ciężkiej pracy i powrocie do zdrowia tych zawodników, którzy dopiero zaczęli trenować. Musimy wyeliminować błędy, które sprawiają, że przegrywamy. Chociaż zostaliśmy pokonani, widzę sporo elementów, które poprawiliśmy. Niestety zawiodła skuteczność” - zakończył Stolarczyk.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Stolarczyk: - Tylko razem możemy wyjść z tej sytuacji

- Przegraliśmy mecz i to na pewno dla nas bardzo trudny moment, ale w tym wszystkim, z tego co widziałem, to moich zawodników, którzy byli po tym spotkaniu bardzo źli na to co się stało. Wniosek mój jest jeden, że tylko razem możemy wyjść z tej sytuacji. Jeśli chodzi o pozytyw w tym spotkaniu, to sytuacje, które sobie w nim wykreowaliśmy, ale nie dały nam one zdobyczy punktowej - mówił po ósmej porażce Wisły Kraków z rzędu trener naszego zespołu, Maciej Stolarczyk.

Pierwsze pytanie do trenera dotyczyło zdecydowanie gorszej postawy Wisły po przerwie.

- W przerwie meczu następują korekty, ale po drugiej stronie jest też rywal, który ma swoją strategie. To są działania obydwu zespołów, które mają wpływ na to jak zawodnicy funkcjonują na boisku. Wraz z upływem czasu traciliśmy też pewność siebie, stosowaliśmy też prostsze rozwiązania, które ułatwiały grę Arce. To miało wpływ na to, że w drugiej połowie stworzyliśmy sobie mniej sytuacji, ale też je wtedy mieliśmy. Do głosu doszła Arka, ale my też mieliśmy swoje okazje - uważał opiekun zespołu "Białej Gwiazdy".

- Vukan Savićević doznał urazu na wczorajszym rozruchu i niestety wyeliminowało go to z gry w dzisiejszym spotkaniu - powiedział ponadto szkoleniowiec, pytany o absencję Czarnogórca w meczowej kadrze. Dodajmy, że miał on powołanie na spotkanie reprezentacyjne i na dziś nie wiadomo, czy pojedzie na zgrupowanie.

- W czym upatruję nadzieję na przyszłość? W ciężkiej pracy oraz w powrocie do zdrowia zawodników, którzy dopiero zaczęli z nami zajęcia. Teraz dla mnie kluczowe jest to, aby doszli do pełnej dyspozycji, bo uważam, że Ci piłkarze są ogromnym wzmocnieniem tej drużyny. Na tym chcę się teraz skupić oraz na eliminowaniu błędów, które nam się przytrafiają. Dziś pomimo tego, że został przegrany, to widzę elementy pozytywne, bo wykreowaliśmy sobie kilka sytuacji stuprocentowych. Zabrakło nam elementu finalizacji i to także jest coś, co musimy poprawić - zakończył trener.


Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Janicki: Każdy z nas bardzo przeżywa tę sytuację

Gracze Białej Gwiazdy podnieśli w sobotni wieczór bardzo bolesną porażkę z drużyną Arki Gdynia. Wiślacy przegrali 0:1 z ekipą zajmującą dotychczas ostatnie miejsce w ligowej stawce i podopieczni Macieja Stolarczyka spędzą przerwę reprezentacyjną w strefie spadkowej. Rafał Janicki nie szukał pozytywów po końcowym gwizdku.


09.11.2019r.

Krzysztof Pulak

400mm.pl


Stoper Białej Gwiazdy był wyraźnie przygnębiony tym, co wydarzyło się na murawie. „Trudno jest powiedzieć cokolwiek mądrego po takim meczu. Wiemy, w jakiej sytuacji jesteśmy. Każdego z nas to boli. Każdy z nas to przeżywa. Wszyscy na nas patrzą negatywnie. Nikt nam nie może w tym pomóc. Musimy jakoś sami to udźwignąć, bo innej drogi nie ma” - powiedział zawodnik Wisły.

Duża różnica

Skąd taka duża różnica pomiędzy grą Białej Gwiazdy na początku spotkania a tą w drugiej połowie? „W pierwszej odsłonie wyglądało to wszystko nieźle, tworzyliśmy sytuacje, ale mieliśmy pecha. Po przerwie przestaliśmy to robić. Zabrakło nam pomysłu na grę, zaczęliśmy operować długą piłką i przegraliśmy to spotkanie” - żałował piłkarz.

Co jest pierwszą rzeczą, którą muszą Wiślacy zrobić, aby wrócić na zwycięską ścieżkę? „Musimy poprawić wszystko. Nic na razie na boisku nie wygląda tak, jak powinno wyglądać. Najważniejsza w tym momencie jest głowa. Każdy z nas bardzo przeżywa naszą słabszą passę. Widać w naszych poczynaniach brak pewności siebie, musimy walczyć, aby ją odzyskać” - zakończył Rafał Janicki.


Źródło: wisla.krakow.pl

Lukas Klemenz: - Nie wypada tak grać

- Stworzyliśmy dziś więcej sytuacji, niż przez ostatnie sześć spotkań, oczywiście jak w każdym meczu przeciwnik także je miał. Dopisało nam szczęście przy strzale w poprzeczkę, a potem gdy "Buchal" wypluł piłkę, to też udało się zażegnać, ale nie wszystko da się obronić. Jeśli nie trafia się sytuacji, jakie miał Paweł Brożek, gdy uderzył w Šteinborsa, lub gdy końcówką buta piłkę wybił mu obrońca, to ciężko żeby cokolwiek ugrać - mówił po porażce z Arką Gdynia Lukas Klemenz.

- Był to taki mecz jak z Rakowem, na 0-0. Wiadomo, że Raków też miał dużo sytuacji, ale dziś i my je mieliśmy, ale miała je też Arka. 0-0 mogło się skończyć, ale po naszych błędach i niefortunnym wybiciu piłki tracimy bramkę na 0-1 - dodał obrońca.

- Wydaje mi się, że ta sytuacja Pawła w drugiej połowie, kiedy nie strzeliliśmy bramki, to jakby stworzyła nerwową atmosferę. Jakby każdy obawiał się piłki. My z tyłu wybijaliśmy do przodu i w pierwszej połowie zbieraliśmy te drugie piłki, a w drugiej już tak nie było. Nikt nie podchodził do grania, nikt po drugą piłkę przy Pawle i wtedy ciężko jest coś zrobić. W końcówce był jeszcze rajd Kamila Wojtkowskiego i jego strzał rozpaczy, bo niecelny, ale się starał. Teraz mamy przerwę na kadrę, są dwa tygodnie żeby cokolwiek zrobić. Jeśli chodzi o jakość, to mamy taką drużynę, że nie powinna być w tym miejscu, w którym jest. Każdy z nas chciałby zagrać jak najszybciej, ale jest kadra, zagramy sparing i może to nas podbuduje, gdybyśmy wygrali w sparingu, to zaczniemy punktować, bo za nami piętnaście meczów i tyle porażek, że Wiśle nie wypada tak grać - zakończył Klemenz.


Dodał: AG, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Michał Buchalik: - Nie mamy nic na swoje usprawiedliwienie

- Po stracie bramki odpłynęliśmy i nie wiedzieliśmy co się dzieje. Do jej straty stwarzaliśmy sobie sytuacje i myślę, że gdybyśmy strzelili jako pierwsi bramkę, to ten mecz byśmy wygrali, ale jakby stare przysłowie się sprawdziło, że gdy nie strzelasz, to sam ją dostajesz. I tak właśnie było - mówił po kolejnej porażce zespołu Wisły Kraków, tym razem 0-1 z Arką Gdynia, bramkarz naszej drużyny, Michał Buchalik.

- Chłopaki grali bardzo ambitnie, walczyli. Było inaczej, niż w poprzednich meczach, bo było parę naprawdę dobrych sytuacji, ale mogę mówić, że próbowaliśmy coś robić, ale znów bramki nie strzeliliśmy, a sami ją dostaliśmy. Nie mamy nic na swoje usprawiedliwienie. Nie wiem co mamy zrobić, żeby było lepiej - dodał.

- W meczu z Rakowem oddaliśmy jeden strzał na bramkę, a tutaj te sytuacje były. Kreowaliśmy je, próbowaliśmy grać od tyłu piłką, ale możemy sobie o tym gadać, ale znów nic nie wykorzystaliśmy i nic z tego - powiedział Buchalik.

- Jesteśmy w fatalnej sytuacji i choć dwa sezony temu byliśmy w podobnej, to teraz jest jeszcze gorzej. Potrzebujemy punktów, jak tlenu i nie wiem czy dla nas dobre jest to, że jest przerwa na kadrę. Zobaczymy, czas pokaże, ale my w tym ciężkim okresie musimy przede wszystkim wyjść na trening i dalej robić swoje, bo jeśli tego nie zrobimy, to nic z tego nie będzie - zakończył wiślak.


Dodał: AG, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Rafał Boguski: - Przegraliśmy zasłużenie

- Ciężko mi zebrać myśli i powiedzieć coś sensownego, bo po meczu z Legią myśleliśmy, że już gorzej być nie może, kiedy przegraliśmy sromotnie i chcieliśmy odbić się od dna, a okazało się, że jeszcze jakiś zapas tego dalej jest. Trzeba przyznać, że co z tego, że stworzyliśmy sobie dwie-trzy sytuacje w odróżnieniu od meczu z Rakowem, kiedy nie mieliśmy ani jednej, no ale dalej nie mamy punktów - powiedział po siódmej ligowej porażce z rzędu, pomocnik zespołu "Białej Gwiazdy", Rafał Boguski.

- Arka przeważała pod każdym względem. Groźne stałe fragmenty, także strzały z dystansu, bo mieli kilka, po których mogło skończyć się bramką i trzeba przyznać, że przegraliśmy zasłużenie - mówił wiślak.

- Musimy maksymalnie wykorzystać te dwa tygodnie i poprawić się pod każdym względem, żeby pojechać teraz do Wrocławia, aby powalczyć o jak najlepszy wynik. Nie ma żadnych wytłumaczeń, bo liczy się tu i teraz. Nie możemy patrzeć co będzie przez najbliższy miesiąc, ani od lutego, gdy zaczną się rozgrywki rundy wiosennej, bo jesteśmy świadomi, że musimy jak najwięcej punktów zdobyć jeszcze teraz oraz bardzo dobrze przygotować się do kolejnych spotkań - mówił Boguski.

- U każdego w głowie jest niepewność samego grania, przyjmowania piłki, jej odegrania, bo siedzi w niej tylko to, żeby nie zrobić błędu, bo za chwilę coś się może stać. Walczymy o piłkę w górze, przewracamy się - akcja z niczego skrzydłem, bramka i później nie jesteśmy w stanie nic zrobić - przyznał na zakończenie pomocnik Wisły.


Dodał: AG, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Paweł Brożek: - Sytuacja robi się katastrofalna

Gdy Paweł Brożek zobaczył po spotkaniu z Arką Gdynia czekających na niego dziennikarzy najpierw powiedział - "litości", bo w sumie nie można się dziwić, że nie chciał, tak jak kilku innych jego kolegów, stanąć do pomeczowego wywiadu. By wymienić choćby Jakuba Błaszczykowskiego, który jakiejkolwiek wypowiedzi stanowczo odmówił, ale ostatecznie Brożek stanął na wysokości zadania i kilka zdań po kolejnej porażce powiedział.

- Szczególnie żałuję tej mojej pierwszej okazji na początku meczu, bo mogłem zachować się inaczej. Po fakcie można mówić, że mogłem mijać Šteinborsa, a wybrałem najgorszą opcję - przyznał Brożek, wspominając niewykorzystaną przez siebie sytuację sam na sam z 10. minuty, po której spotkanie z Arką potoczyć mogło się dla nas zupełnie inaczej... - Mieliśmy swoje sytuacje, wyglądało to lepiej niż w Bełchatowie z Rakowem, gdzie w ogóle nie potrafiliśmy nic stworzyć, ale ciężko coś po takim meczu powiedzieć. Po Legii mówiłem, że "gorzej być nie może", a jednak może - mówił Brożek.

- Mamy dwa tygodnie przerwy i to jest czas żeby poprawić rzeczy, które teraz nam nie wychodzą, a wychodziły na początku sezonu. Trzeba do tego wrócić jak najszybciej, bo sytuacja robi się katastrofalna - przyznał wiślak.

- W przerwie mieliśmy rozmowę z trenerem, że wychodzimy mocno, wysoko, a sytuacja i mecz zweryfikowały nasze plany. Mam 36 lat, a takie sytuacje kryzysowe nie są łatwe do wyprostowania, szczególnie gdy grasz w takim klubie jak Wisła, a masz takie wyniki, jakie masz. Jako całość nie wyglądamy dobrze, a przebłyski, które niektórzy mają, to nawet za mało, aby zdobyć bramkę, więc czeka nas ciężka praca, żeby to naprawić jak najszybciej - mówił napastnik.

- Nie mam już pomysłów na to co mówić w szatni, bo w niej była - zresztą jak po ostatnich meczach - cisza - zakończył Brożek.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu: Wisła - Arka

Mecz z Arką Gdynia był siódmym kolejnym spotkaniem w rozgrywkach ligowych, przegranym przez "Białą Gwiazdę". Podopiecznym trenera Macieja Stolarczyka już ostatnio tradycyjnie nie pomaga zdecydowanie wyższe procentowe posiadania piłki od rywala oraz znacznie poważniejszy procent celności podań. Z Arką przegrywamy bowiem statystycznie zwłaszcza w liczbie celnych strzałów, a jeden z nich przyniósł gdynianom jakże cenne zwycięstwo. Oto jak cały ten mecz wyglądał w statystykach.

Wisła Kraków - Arka Gdynia

  • Bramki: 0-1 (0-0)
  • Posiadanie (w %): 56-44 (59-41)
  • Strzały: 15-18 (8-7)
  • Strzały celne: 4-9 (4-5)
  • Strzały niecelne: 6-5
  • Strzały przejęte: 5-3
  • Strzały z pola karnego: 7-8
  • Strzały z pola karnego, celne: 2-5
  • Średni dystans od bramki (w metrach): 18.8-19.6
  • Faule: 12-17
  • Żółte kartki: 2-4
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 3-4
  • Rzuty rożne: 5-8
  • Podania: 460-371
  • Podania dokładne (w %): 81-72
  • Instat index: 244-278
  • Gole oczekiwane: 1.6-1.89
  • Dystans (w km): 108.70-110.92
  • Sprinty: 94-73

Gole oczekiwane:

  • 0.41 - Jean Carlos Silva
  • 0.41 - Paweł Brożek
  • 0.40 - Rafał Boguski
  • 0.18 - Maciej Sadlok
  • 0.10 - Kamil Wojtkowski
  • 0.06 - Michał Mak
  • 0.04 - Chuca

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11.21 - Kamil Wojtkowski
  • 10.56 - David Niepsuj
  • 10.46 - Vullnet Basha
  • 9.72 - Maciej Sadlok
  • 9.63 - Lukas Klemenz
  • 9.58 - Rafał Janicki
  • 9.52 - Jean Carlos Silva
  • 8.82 - Paweł Brożek
  • 8.20 - Rafał Boguski
  • 6.91 - Michał Mak
  • 4.82 - Michał Buchalik

oraz

  • 4.31 - Chuca
  • 3.03 - Jakub Błaszczykowski
  • 1.84 - Aleksander Buksa

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 32.01 - Michał Mak
  • 32.00 - David Niepsuj
  • 31.06 - Maciej Sadlok
  • 30.72 - Kamil Wojtkowski
  • 30.22 - Vullnet Basha
  • 30.03 - Paweł Brożek

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 281 - Michał Buchalik
  • 276 - Kamil Wojtkowski
  • 274 - Lukas Klemenz
  • 265 - Rafał Boguski
  • 246 - Michał Mak
  • 242 - Vullnet Basha
  • 239 - Maciej Sadlok
  • 236 - Rafał Janicki
  • 236 - Chuca
  • 235 - David Niepsuj
  • 232 - Aleksander Buksa
  • 226 - Paweł Brożek
  • 220 - Jean Carlos Silva
  • 214 - Jakub Błaszczykowski

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 15. kolejki PKO Ekstraklasy

Wysokie zwycięstwo Legii nad Górnikiem, bo aż 5-1, pozwoliło warszawiakom zachować liderowanie po pierwszej części sezonu. Za plecami zespołu ze stolicy uplasowały się Piast, bo gliwiczanie nie mieli kłopotów z pokonaniem Jagiellonii oraz Pogoń, która ograła Lechię. Po siódmej kolejnej porażce ligowej nowym outsiderem Ekstraklasy został zespół "Białej Gwiazdy"!

Piątek, 8 listopada:

ŁKS Łódź 0-1 Śląsk Wrocław

  • 0-1 Jan Sobociński (13. sam.)

Spektakularny "samobój" Jana Sobocińskiego przyniósł Śląskowi trzy punkty, bo na pechowe zagranie obrońcy - gospodarze tego meczu nie byli w stanie skutecznie odpowiedzieć. Wrocławski zespół był jednak w tym meczu bezsprzecznie lepszą drużyną, ale też przyznać trzeba, że ŁKS znów może mówić o pechu. Zresztą jak o nim nie mówić, jeśli gola traci się w... trzynastej minucie.

Piast Gliwice 3-1 Jagiellonia Białystok

  • 1-0 Jorge Félix (7.)
  • 2-0 Gerard Badía (25.)
  • 2-1 Jesús Imaz (50.)
  • 3-1 Jorge Félix (76.)

Mocno rozpoczął ten mecz zespół z Gliwic i zanim minęły dwa kwadranse prowadził po "hiszpańskich bramkach" różnicą dwóch goli, po zresztą jedynych celnych strzałach całej pierwszej połowy. I choć na początku drugiej połowy - po akcji byłych wiślaków, Košťála i Imaza - goście zdobyli gola kontaktowego, to decydujący głos należał do Piasta.

Sobota, 9 listopada:

Wisła Płock 0-0 Cracovia Najwięcej emocji w tym meczu było przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Czy trenerzy podadzą sobie tym razem ręce? Dobra... podali. A potem? Wisła kolekcjonowała kolejne rzuty rożne, których było piętnaście, a z których nic nie wynikało. Cracovia z kolei nie oddała choćby celnego strzału. Można się rozejść, spotkanie się odbyło.

Legia Warszawa 5-1 Górnik Zabrze

  • 1-0 Paweł Wszołek (28.)
  • 2-0 Paweł Bochniewicz (54 (sam.)
  • 3-0 Paweł Wszołek (55.)
  • 4-0 Arvydas Novikovas (58.)
  • 5-0 Jarosław Niezgoda (63.)
  • 5-1 Przemysław Wiśniewski (75.)

Złapała formę ekipa ze stolicy i na własnym stadionie rozbiła kolejnego rywala, zresztą pięć bramek to dla zabrzan najniższy wymiar kary, bo przez moment kibice Górnika mogli obawiać się, że wyjadą z Warszawy z co najmniej takim bagażem, jak niedawno "Biała Gwiazda". Aż tak źle się jednak nie skończyło, ale dobrze... wcale.

WISŁA KRAKÓW 0-1 Arka Gdynia Tekst pochylony*0-1 Maciej Jankowski (72.) Gdyby Paweł Brożek wykorzystał na początku meczu sytuację sam na sam z bramkarzem, może wiślakom wreszcie udałoby się przełamać, ale nie jest to do końca pewne. Piłkarzy z ulicy Reymonta dopadła iście futbolowa degrengolada, bo z zespołu, który potrafił grać z polotem została zbieranina, która wprawdzie wychodzi na murawę w jednym celu, ale każde niepowodzenie rozsypuje tę ekipę zupełnie. Po stracie bramki piłkarze trenera Macieja Stolarczyka nadawali się już tylko do tego, aby okryć ich kołderką i położyć do spania. Śpijcie dalej chłopaki.

Niedziela, 10 listopada:

Zagłębie Lubin 2-2 Raków Częstochowa

  • 1-0 Damjan Bohar (14.)
  • 1-1 Petr Schwarz (20.)
  • 2-1 Bartosz Białek (42.)
  • 2-2 Sebastian Musiolik (83.)

Spory zawód dla gospodarzy, bo prowadzili oni do przerwy 2-1 i przez zdecydowaną część drugiej połowy bliżej było trzeciego gola dla "miedziowych", niż wyrównania dla Rakowa. Gra o górne piłki to jednak duży atut beniaminka, a że zrobił on znów z tego użytek, więc wywiózł z Lubina jakże ważny punkt.

Lech Poznań 0-0 Korona Kielce

Chyba nawet najwięksi pesymiści, wśród fanów Lecha, nie spodziewali się tak przykrego zakończenia pierwszej rundy ligowych zmagań. Dla poznaniaków remis z Koroną jest bowiem niewątpliwie porażką. Tak jak i fakt, że Lech po piętnastu meczach jest poza "ósemką". Co dla gospodarzy jest załamujące, na pewno miłe jest dla gości, którzy dopisują ważny dla siebie punkt, bo pozwala on im opuścić ostatnie miejsce w tabeli.

Lechia Gdańsk 0-1 Pogoń Szczecin

  • 0-1 Zvonimir Kožulj (9.)

Szczecinianie szybko otworzyli wynik tego spotkania i choć Lechia miała sporo okazji do zmiany rezultatu, to "biało-zieloni" razili nieskutecznością. Szczecinianie wskakują więc na ligowe podium, a Lechia kończy pierwszą część ekstraklasowych zmagań na zaledwie ósmym miejscu. A to, jak na ambicje gdańszczan, traktować można bez wątpienia jako duży zawód.

Aktualna tabela:

  • 1. Legia Warszawa 15 29 28-14
  • 2. Piast Gliwice 15 28 19-11
  • 3. Pogoń Szczecin 15 28 17-12
  • 4. Cracovia 15 27 22-14
  • 5. Śląsk Wrocław 15 27 21-14
  • 6. Wisła Płock 15 26 20-22
  • 7. Jagiellonia Białystok 15 23 25-20
  • 8. Lechia Gdańsk 15 21 17-15
  • 9. Lech Poznań 15 20 24-18
  • 10. Zagłębie Lubin 15 19 25-23
  • 11. Raków Częstochowa 15 19 17-21
  • 12. Górnik Zabrze 15 16 14-19
  • 13. Arka Gdynia 15 13 12-23
  • 14. Korona Kielce 15 12 7-19
  • 15. ŁKS Łódź 15 11 15-26
  • 16. WISŁA KRAKÓW 15 11 14-26

Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa

Galeria kibicowska: