2019.11.24 Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 20:34, 23 sie 2022; Zdzis (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2019.11.24, Ekstraklasa, 16. kolejka, Wrocław, Stadion miejski, 17:30, niedziela, 7°C
Śląsk Wrocław 2:1 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 13.155
sędzia: Daniel Stefański z Bydgoszczy.
Bramki

Wojciech Golla 45'
Krzysztof Mączyński 77'
0:1
1:1
2:1
9' (k) Jakub Błaszczykowski
Śląsk Wrocław
Matúš Putnocký
Kamil Dankowski
Israel Puerto
Wojciech Golla
Dino Štiglec
Róbert Pich
grafika:zk.jpg Krzysztof Mączyński
Diego Živulić
Michał Chrapek grafika:zmiana.PNG (90' Damian Gąska)
Przemysław Płacheta grafika:zmiana.PNG (84' Piotr Samiec-Talar)
Erik Expósito grafika:zmiana.PNG (75' Mateusz Cholewiak)

Trener: Vítězslav Lavička
Wisła Kraków
Michał Buchalik
David Niepsuj grafika:zmiana.PNG (46' Łukasz Burliga)
Marcin Wasilewski
Lukas Klemenz
Maciej Sadlok
Jakub Błaszczykowski
Damian Pawłowski grafika:zmiana.PNG (75' Vukan Savićević)
Vullnet Basha
Jean Carlos Silva
Rafał Boguski
Paweł Brożek grafika:zmiana.PNG (69' Aleksander Buksa)

Trener: Artur Skowronek
Ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Rafał Janicki, Krzysztof Drzazga, Chuca, Kamil Wojtkowski, Przemysław Zdybowicz
Kapitan: Jakub Błaszczykowski


Bramki: 2-1 (1-1)
Posiadanie (w %): 53-47 (52-48)
Strzały: 15-7 (9-6)
Strzały celne: 7-4 (3-3)
Strzały niecelne: 7-0
Strzały przejęte: 1-2
Strzały z pola karnego: 6-4
Strzały z pola karnego, celne: 3-3
Średni dystans od bramki: 19.1-20.3
Faule: 18-19
Żółte kartki: 1-0
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 1-4
Rzuty rożne: 9-3
Podania: 473-354
Podania dokładne (w %): 81-73
Instat index: 277-228
Gole oczekiwane: 1.76-1.05
Dystans (w km): 109.14-110.07
Sprinty: 99-82

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Śląsk Wrocław

Długo wyczekiwana, w końcu wraca! W piątkowy wieczór na stadionach PKO Bank Polski Ekstraklasy znowu rozbłysną jupitery, a walka o panowanie w ligowej tabeli rozgorzeje na nowo. Chociaż piłkarskie emocje czekają nas już jutro, drużyny Śląska Wrocław i Wisły Kraków zmierzą się dopiero w niedzielę, a rozjemcą pojedynku będzie Daniel Stefański.


21.11.2019r.

Michał Stompór


Wrocławianie fantastycznie rozpoczęli sezon. W pięciu pierwszych kolejkach zdobyli 13 punktów, a od 4. do 7. serii gier przewodzili stawce. Wydawało się, iż zespół Vítězslava Lavički na dłużej rozgości się w fotelu lidera, jednak ostatni weekend sierpnia okazał się początkiem kiepskiej serii dolnośląskiej ekipy. Wojskowi zaliczyli siedem meczów bez zwycięstwa, w międzyczasie notując pięć remisów i dwie porażki. Przełamanie nadeszło dopiero dwa miesiące później - Śląsk pokonał Arkę Gdynia, a jego wyższość musieli uznać także zawodnicy z Płocka i Łodzi. Jak powszechnie wiadomo, zwycięskiego składu nie należy zmieniać - czy czeski szkoleniowiec pozostanie wierny jednej z futbolowych prawd? W potyczce z Białą Gwiazdą na pewno nie zobaczymy pauzującego Jakuba Łabojki, jednak to jedyna zmiana, jakiej powinniśmy się spodziewać.

Bramkarz: Matúš Putnocký

Słowacki golkiper na polskie boiska trafił w zimowym okienku sezonu 2014/2015, zamieniając rodzimy Ružomberok na chorzowski Ruch. Przy Cichej spędził półtora roku, a następnie przeniósł się do stolicy Wielkopolski - koszulkę Lecha zakładał aż przez trzy lata, jednak to nie przekonało włodarzy poznańskiego klubu do przedłużenia wygasającego kontraktu, a Putnocký, już jako wolny zawodnik, zasilił szeregi Śląska. Kibice Dumy Wielkopolski zapewne wspominają bramkarza Wojskowych, oddanego do ligowego rywala bez wyraźnego żalu. We Wrocławiu mierzący 1,95 m golkiper prezentuje się nad wyraz solidnie, w piętnastu rozegranych meczach czterokrotnie zachowując czyste konto.

Obrońcy: Dino Štiglec, Wojciech Golla, Israel Puerto, Łukasz Broź

Trener Vítězslav Lavička preferuje klasyczne ustawienie z czwórką obrońców - we wrocławskiej drużynie brak niezwykle popularnej pozycji wahadłowego defensora, jednak zarówno Štiglec, jak i Broź wychodzą wysoko i wspierają ofensywne akcje, niejednokrotnie stwarzając zagrożenie celnymi dośrodkowaniami z bocznych sektorów boiska. O tym, jak istotną rolę obaj zawodnicy pełnią w atakach Zielono-Biało-Czerwonych, niech świadczą liczby, jakie zanotowali obaj gracze odpowiednio w czternastu i piętnastu starciach - Chorwat zdobył dwie bramki i zaliczył dwa ostatnie podania, a były legionista trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców, do swojego dorobku dołączając jedną asystę. Parę stoperów dolnośląskiej ekipy tworzą Wojciech Golla i Israel Puerto. Były gracz NEC Nijmegen opuścił zaledwie jeden pojedynek (pauza za czwartą żółtą kartkę w przegranym starciu z Rakowem Częstochowa), a w każdym z pozostałych czternastu spędził na murawie pełne 90 minut, zaliczając asystę. W pięciu potyczkach 27-latek zakładał kapitańską opaskę, prowadząc zespół do zwycięstwa zaledwie raz. Obok jednokrotnego reprezentanta Polski (towarzyski mecz z Mołdawią, wygrany 1:0 - decydującą bramkę zdobył Paweł Brożek) zapewne zobaczymy Israela Puerto, jeden z przedsezonowych transferów Śląska. Hiszpan wystąpił w jedenastu meczach, a na swoim koncie zapisał jedno ostatnie podanie.

Pomocnicy: Diego Živulić, Krzysztof Mączyński, Michał Chrapek

W niedzielnym pojedynku na pewno nie zobaczymy Jakuba Łabojki, który w poprzedniej kolejce został ukarany żółtym kartonikiem (już czwartym w tym sezonie) i musi „odcierpieć” jednomeczowe zawieszenie. Miejsce 22-latka najprawdopodobniej zajmie Diego Živulić - defensywny pomocnik do tej pory zaledwie czterokrotnie pojawiał się na ekstraklasowych murawach, jednak Chorwatowi charakterystyką gry najbliżej do pauzującego zawodnika. Obok byłego młodzieżowego reprezentanta bałkańskiego kraju niemal na pewno wystąpi eks-Wiślak, Krzysztof Mączyński. Kapitan Wojskowych doskonale wkomponował się we wrocławską drużynę i z miejsca stał się jednym z kluczowych elementów układanki stworzonej przez czeskiego szkoleniowca. Rodowity krakowianin z powodu kontuzji opuścił cztery spotkania, natomiast w starciu z Cracovią odpoczywał z powodu nadmiaru indywidualnych napomnień. Nieco wyżej ustawiony będzie kolejny z byłych piłkarzy Białej Gwiazdy, Michał Chrapek. Wychowanek klubu z Reymonta w tym sezonie trzynastokrotnie zakładał koszulkę Śląska, a w ofensywnych statystykach zapisał się dwoma trafieniami, najpierw otwierając wynik potyczki z Arką Gdynia, a już tydzień później pieczętując wygraną nad Wisłą Płock.

Skrzydłowi/napastnicy: Przemysław Płacheta, Erik Expósito, Róbert Pich

Pierwsza linia wrocławian prezentuje się efektownie, jednak aktualnie nie do końca efektywnie. Brak liczb jest szczególnie widoczny w przypadku lewoskrzydłowego, Przemysława Płachety. Młodzieżowy reprezentant Polski dysponuje doskonałym przyspieszeniem, co zdecydowanie ułatwia mu wygrywanie pojedynków w skrajnych sektorach boiska, jednak jedna bramka i dwie asysty nie najlepiej świadczą o skuteczności młodego pomocnika. Po przeciwnej stronie zapewne wystąpi Róbert Pich. Wydaje się, że słowacki zawodnik szczególnie upodobał sobie stolicę Dolnego Śląska - od rozpoczęcia ekstraklasowej przygody w 2013 roku Wrocław opuścił dwukrotnie (jednak łącznie tylko na rok), próbując swoich sił w barwach 1. FC Kaiserslautern. W trwających rozgrywkach Pich pięciokrotnie trafiał do siatki rywali, a do strzeleckiego dorobku dołożył dwa ostatnie podania. Najbardziej wysuniętym graczem Wojskowych będzie Erik Expósito. Hiszpan może pochwalić się pięcioma golami, jednak pokonał tylko trzech bramkarzy - hattrick ustrzelony w pojedynku z Zagłębiem Lubin stanowi większą część jego bramkowych zdobyczy.

Twierdza Wrocław w tym sezonie pozostaje niezdobyta - przed własną publicznością gospodarze radzą sobie wyjątkowo dobrze, a żaden z ligowych rywali nie potrafił udowodnić swojej wyższości na murawie Stadionu Miejskiego. W niedzielny wieczór obronne szyki Wojskowych sprawdzi krakowska Wisła, która na Dolny Śląsk przyjedzie już pod komendą Artura Skowronka. Czy efekt nowej miotły zadziała na tak trudnym terenie?


Źródło: wisla.krakow.pl

Odbić się od dna... Wisła gra dziś we Wrocławiu

Wprawdzie po wczorajszej porażce ŁKS-u w Gdańsku piłkarze Wisły Kraków opuścili ostatnie miejsce w tabeli, ale nasza sytuacja w niej jest na tyle fatalna, że zgodzicie się raczej z nami, że sportowo sięgnęliśmy dna! Z tego też powodu od dwóch tygodni znalazł się na naszej stronie licznik, który każdego dnia odlicza kolejne doby naszej koszmarnej formy. Bo jak inaczej określić fakt, że od 37 dni nie strzeliliśmy w lidze... bramki oraz od - o zgrozo - 85 dni nie wygraliśmy w niej meczu! Nie mówiąc już o spotkaniach wyjazdowych, bo tutaj licznik wskazuje dokładnie 205 dni bez zwycięstwa!

Niestety wspomniane liczby nie napawają optymizmem, przed czekającym nas dziś meczem we Wrocławiu, z dobrze spisującym się w bieżącym sezonie Śląskiem. Dość powiedzieć, ale podopieczni czeskiego szkoleniowca, Vítězslava Lavički, są jedynym zespołem bieżącego sezonu w Ekstraklasie, który jeszcze nie przegrał na własnym stadionie, a jeśli wrocławianie pokonają dziś "Białą Gwiazdę", wtedy awansują na drugie miejsce w tabeli!

Optymizmu w naszych sercach być więc zbyt wiele nie powinno, choć ten wlewać próbował nowy trener wiślaków, którym od półtora tygodnia jest Artur Skowronek. Na przedmeczowej konferencji prasowej starał się wszystkich przekonywać, że jego podopieczni są "silnie mentalną grupą", ale gdy przypomnimy sobie jak ta grupa wyglądała w momencie choćby straty bramki w naszym poprzednim spotkaniu ligowym z Arką Gdynia, to jest nam w to uwierzyć niezwykle trudno...

Oczywiście nie chcemy z góry zakładać, że Skowronek na dzień dobry stara się "zaklinać rzeczywistość", byłoby zresztą wręcz doskonale, gdyby w przeciągu ostatnich dni - niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - wpłynął na morale naszego zespołu, ale nie ma się też co oszukiwać. Choćby podane we wstępie liczby śmiało wskazują w jak wielkim kryzysie jest zespół "Białej Gwiazdy".

Skowronek ma zresztą i tak poważny bonus, z którego od dawna nie mógł skorzystać jego poprzednik, Maciej Stolarczyk. Mamy na myśli sytuację kadrową drużyny, bo ta uległa wyraźnej poprawie. Jeśli nie stanie się bowiem nic dodatkowo zaskakującego i niedobrego - pod znakiem zapytania stać ma jedynie absencja Michała Maka, a to oznaczałoby, że Skowronek ma poważny atut, bo w bieżącym sezonie taka sytuacja kadrowa wręcz nie miała jeszcze... miejsca! Zawsze bowiem brakowało co najmniej jednego z liderów drużyny - i nawet jeśli jeszcze dziś wielu z nich nie jest w pełni formy, czy to jakościowej, czy to fizycznej - przyznać trzeba, że właśnie w tym fakcie szukać należy "iskierki nadziei".

Jaką rozpali w nas po tym meczu wiślacka ekipa? Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak zobaczyć to od godziny 17:30 w potyczce z wrocławianami...

Do boju Wisełka!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Z nadzieją do Wrocławia

Chociaż ekstraklasowe emocje rozpoczęły się już w piątkowy wieczór, na mecz Białej Gwiazdy musieliśmy poczekać nieco dłużej. Już za kilka godzin do kolejnej obrony wrocławskiej twierdzy staną żołnierze Vitezslava Lavicki, a wytrzymałość defensywnego muru sprawdzą krakowscy najeźdźcy prowadzeni przez nowego generała.


24.11.2019r.

Michał Stompór

400mm.pl


Seria niekorzystnych wyników Białej Gwiazdy nie pozostawiła złudzeń - pod Wawelem nastał czas zmian. Macieja Stolarczyka zastąpił Artur Skowronek, a przy R22 nastały rządy trenera. Jeżeli chcielibyśmy porównać rzeczywiste prowadzenie piłkarskiego klubu do zarządzania drużyną w jednym z popularnych futbolowych symulatorów, były opiekun Stali Mielec rozpoczął swoją wiślacką przygodę od sporego stopnia trudności. Krakowianie nie zapisali na swoim koncie kompletu punktów w 7 kolejnych ligowych starciach, a passa ta sprawiła, iż zajmują miejsce w strefie spadkowej. Natomiast nastroje panujące w obozie rywali są zgoła odmienne - Wojskowi odwrócili złą kartę i zanotowali 3 zwycięstwa z rzędu.


Twierdza Wrocław

Co, oprócz punktowej różnicy przemawia na korzyść wrocławian? Bez wątpienia jednym z największych atutów Śląska jest własna murawa. O tym, że ściany pomagają gospodarzom krążą legendy, jednak niekoniecznie zawsze o pozytywnym wydźwięku - warto wspomnieć o absolutnie wyjątkowej sytuacji, która miała miejsce podczas Mistrzostw Świata w 2002 i pomocy, jaką Korea Południowa otrzymała od prowadzących starcia. Mimo rozmaitych skojarzeń, jakie przychodzą nam do głowy, w przypadku Wojskowych przewaga własnego boiska nie ma w sobie nic z kategorii nieuczciwych praktyk, a podopieczni Vitezslava Lavicki korzystają wyłącznie ze sportowych aspektów wsparcia trybun Stadionu Wrocław. Zielono-Biało-Czerwoni przy alei Śląskiej rozegrali 7 spotkań, z których 4 wygrali, a 3 kończyły się podziałem punktów. Dolnośląska drużyna, jako jedyny zespół w tym sezonie, nie doznał goryczy domowej porażki. Chociaż jeszcze nie tak dawno wydawało się, że Śląsk zdecydowanie lepiej radzi sobie w delegacjach, w bieżących rozgrywkach trudno wskazać bardziej nieprzyjemny teren niż wrocławska arena. Jeżeli spojrzymy na wyjazdowe statystyki krakowskiej Wisły, faworyt niedzielnego meczu wydaje się oczywisty, ale z nadzieją czekamy na niedzielny mecz i przełamanie Wiślaków.

Jeżeli niemal wszystkie liczby przemawiają przeciwko zawodnikom Artura Skowronka, małopolskiej drużynie nie pozostaje nic innego, jak tylko dowieść, że statystyki nie grają, a o wygranej każdorazowo rozstrzyga 90 minut boiskowej rywalizacji. Czy Wiślakom uda się rozgryźć tajemnicę Twierdzy Wrocław? Początek zmagań już o godzinie 17.30!

Źródło: wisla.krakow.pl

ląsk Wrocław – Wisła Kraków. Zapowiedź, typy, kursy

24 listopada 2019

W niedzielę Wisła rozegra pierwsze oficjalne spotkanie pod wodzą nowego trenera Artura Skowronka. Czy piłkarze „Białej Gwiazdy” będą w stanie przełamać fatalną serię we Wrocławiu, gdzie ich rywalem będzie miejscowy Śląsk? W naszej zapowiedzi znajdziecie aktualne kursy i ofertę bukmacherów, nasze typy i przewidywane składy.

Śląsk Wrocław – Wisła Kraków, ostatnie wyniki

  • Siedem kolejnych ligowych porażek – tak wygląda obecna fatalna seria Wisły Kraków. Po ostatnim, przegranym 0:1 u siebie meczu z Arką Gdynia, władze klubu uznały, że konieczna jest zmiana na stanowisku trenera. Macieja Stolarczyka zastąpił Artur Skowronek, który bez wątpienia podjął się niełatwej misji. W niedzielę wiślacy za wszelką cenę będą chcieli się przełamać, choć zdają sobie sprawę, że będzie to bardzo trudne zadanie.


Śląsk, który jest faworytem do wygranej, do niedzielnego spotkania przystąpi w bardzo dobrych humorach. Wrocławianie wygrali bowiem trzy ostatnie ligowe spotkania, pozostawiając w pokonanym polu kolejno Arkę Gdynia (2:1 u siebie), Wisłę Płock (3:1 u siebie) i Łódzki KS (1:0 na wyjeździe).

U siebie piłkarze Śląska w tym sezonie nie doznali jeszcze ani jednej porażki (cztery zwycięstwa i trzy remisy). Tymczasem Wisła w ośmiu dotychczasowych meczach na boiskach rywali zdobyła zaledwie dwa punkty.

Śląsk Wrocław – Wisła Kraków, historia

  • Wisła liczy z pewnością na trzecie kolejne zwycięstwo we Wrocławiu. W dwóch ostatnich sezonach wygrywała bowiem w stolicy Dolnego Śląska 2:0 i 1:0.

Ostatnie dwa pojedynki, które odbyły się w tym roku, rozegrane zostały w Krakowie. Zakończyły się remisem 1:1 i wygraną Śląska 1:0.

Śląsk Wrocław – Wisła Kraków, sytuacja kadrowa

  • Trener Śląska Vitezslav Lavicka ma kilka problemów przed niedzielnym meczu. Za kartki pauzuje bowiem Łabojko, a urazy leczą Celeban, Radecki, Marković, Musonda i Łyszczarz.

Tymczasem wszystko wskazuje na to, że jedynym nieobecnym w zespole gości będzie Michał Mak, którzy narzeka na problemy zdrowotne. Miejsce na ławce prawdopodobnie zajmie Jakub Błaszczykowski.

Śląsk Wrocław – Wisła Kraków, kursy

  • Śląsk Wrocław – Wisła Kraków, 1×2 kursy
  • Wygrana
  • Śląska Remis Wygrana
  • Wisły
  • LVBet 1,58 4,30 6,20 Sprawdź ofertę LVBet
  • KURSY
  • Kursy aktualne na 30.08.2019 11:50
  • Śląsk Wrocław – Wisła Kraków, typy i przewidywania
  • Nasza redakcja stawia w niedzielnym meczu na remis. Nasz typ: 1:1.

Śląsk Wrocław – Wisła Kraków, oferta bukmacherów

  • Polscy legalni bukmacherzy przygotowali na to spotkanie bogatą ofertę zakładów. Znajdziecie w nich nie tylko tradycyjne zakłady na rozstrzygnięcie danego spotkania, ale również możecie wytypować strzelców bramek.

Śląsk Wrocław – Wisła Kraków, przewidywane składy

  • Śląsk: Putnocky – Broź, Puerto, Golla, Stiglec – Zivulić, Mączyńśki – Pich, Chrapek, Płacheta – Exposito

Wisła: Buchalik – Burliga, Klemenz, Wasilewski, Sadlok – Basha, Silva – Wojtkowski, Chuca, Boguski – Brożek

Śląsk Wrocław – Wisła Kraków, transmisja meczu

  • Niedzielne spotkanie pomiędzy Śląskiem Wrocław i Wisłą Kraków, które rozpocznie się o godzinie 17:30, będzie można obejrzeć na kanałach Canal+, Canal+ Sport 3 i Canal+ 4K.

Źródło: wislakrakow.com


Skowronek: Jestem bardzo zadowolony z tego, co zrobiliśmy w tym krótkim czasie

Po listopadowej przerwie czas na powrót ligowych rozgrywek. Pierwszym testem, zarówno dla całej drużyny, jak i dla nowego trenera, który niedawno objął Białą Gwiazdę i na którym szczególnie skupione będą oczy wiślackiej społeczności. O tym, jak przebiegają przygotowania do spotkania ze Śląskiem Wrocław, z którym przyjdzie się mierzyć Wiśle Kraków w niedzielę opowiedział podczas konferencji prasowej trener Artur Skowronek.


22.11.2019r.

M. Chlebek

400mm.pl


Trener Białej Gwiazdy otworzył konferencję prasową pozytywnymi informacjami dotyczącymi raportu medycznego. Ostatnie doniesienie napawać mogą nadzieją wszystkie wiślackie serca. „Bardzo dobra informacja jest taka, że zespół wraca prawie w całości do zdrowia. Jutro jeszcze jeden trening przed wyjazdem do Wrocławia i zapadną ostateczne decyzje, ale można być optymistycznie nastawionym do meczu. Zobaczymy, jak to będzie z Michałem Makiem, pozostali są do dyspozycji” - rozpoczął z uśmiechem Skowronek, a następnie, zapytany o kapitana Wisły Kraków, dodał: „Wiadomo, że sprawy motoryki nie da się oszukać. Zawsze szanuję przede wszystkim zdrowie piłkarzy i nawet gdyby powiedział, ze jest gotowy w 100%, to zrobiłby to dla zespołu. Nic mu nie dolega, jest w pełnym obciążeniu treningowym i do dyspozycji trenera.”

Kompleksowa analiza

Oczywiście, nie mogło zabraknąć pytań o stan przygotowań przed najbliższym spotkaniem we Wrocławiu. Analiza przeprowadzona przez sztab szkoleniowy jasno pozwoliła określić mocne i słabe punkty najbliższego rywala, co ma także w pewnym stopniu przełożenie na wybranie odpowiedniej taktyki. „Oczywiście, dopasowujemy pewne rzeczy do przeciwnika, wiemy jak grają, znamy ich sposób gry. Cały czas byłem blisko Ekstraklasy, więc zarówno piłkarzy, jak i ich styl gry znam i widziałem, a teraz także przestudiowałem. Dzisiaj już analiza przeciwnika za nami, jutro jeszcze porozmawiamy o stałych fragmentach gry, narzucając na to nasze pomysły. Nie jest żadną nowością, że nie gra Łabojko, może wskoczyć kolejny bardzo szybki zawodnik na skrzydło - Mussonda, Pich może wystąpić na „10”, bardzo mocny jest Expósito. Jest wysoko grający Broź, Štiglec. Duża siła jest właśnie w bocznych sektorach. Do tego jeszcze dwójka defensywnych pomocników” - przedstawił atuty rywala trener Skowronek.

Pracowite początki

Czasu na gruntowne poznanie drużyny nowy szkoleniowiec miał niewiele, a wszelki spostrzeżenia, wnioski i modyfikacje musiały być wprowadzane stosunkowo szybko i sprawnie. Okazją do pierwszych testów w warunkach meczowych był sparing z Radziszowianką Radziszów rozegrany w ubiegłą sobotę, ale dopiero teraz czas na prawdziwy ligowy sprawdzian. Jak jednak zauważa Skowronek, szybkie tempo to w futbolu nic nadzwyczajnego. „W piłce zawsze jest mało czasu, tym bardziej w tej sytuacji, ale jestem bardzo zadowolony z tego, co zrobiliśmy w tym krótkim czasie, ponieważ były to konkretne rzeczy zarówno w ataku, jak i w obronie. Na tym mi zależało. Zajęcia taktyczne były nagrywane, przeprowadzaliśmy analizy, rozmowy z całym zespołem oaz indywidualnie z zawodnikami i dzięki temu złapaliśmy komunikację: co chcemy zrobić, by być skutecznymi w najbliższym meczu. Dzięki temu, że wszyscy są do dyspozycji, moim zadaniem jest trafić personalnie w sedno i mam nadzieję, że właśnie tak będzie” - opisał pokrótce swoje pierwsze tygodnie z zespołem opiekun Wiślaków.

Mentalna siła

Trener Białej Gwiazdy poproszony został także o odmalowanie obrazu drużyny, który ukazał mu się w pierwszych tygodniach pracy. Jak stwierdził szkoleniowiec, dotychczas jego uwagę szczególnie przykuła strona mentalna drużyny. „Wyłonił mi się jeden obraz - drużyny bardzo silnej mentalnie. Położenie w tabeli nie wygląda dobrze, ale w całym mikrocyklu było widać siłę, maksymalne skoncentrowanie na zadaniach. Zawodnicy wypełniali je i trzeba ich było hamować, by intensywność nie poszła za wysoko. Rozmowy indywidualne także pokazują, jak są oni silni mentalnie i jak chcą razem z trenerem i sztabem wziąć odpowiedzialność na klatę. To mnie pozytywnie nastają do meczu” - nakreślił szkoleniowiec, który zapytany został także o ewentualne zmiany taktyczne i modyfikacje na pozycjach. „Rozmowy indywidualne dały mi dużo w kontekście tego, gdzie ci ludzie czują największą radość z grania i gdzie mogą dać największą wartość. Ja także oczywiście mam swoje spostrzeżenia. Kluczowe było to, by narysować sobie w głowie układ taktyczny, by wrzucić go w treningi” - zdradził 37-latek.


Źródło: wisla.krakow.pl

Artur Skowronek przed meczem ze Śląskiem: - Bardzo silna mentalnie drużyna

- W piłce zawsze jest mało czasu, ale jestem bardzo zadowolony z tego co przez ten czas zrobiliśmy, bo były to konkretne rzeczy zespołowe i w ataku i w obronie, a na tym bardzo mi zależało. Zajęcia taktyczne były codziennie nagrywane, były analizy, rozmowy z zespołem, rozmowy indywidualne z piłkarzami i myślę, że dzięki temu złapaliśmy komunikację i wiemy co chcemy, żeby być skutecznym w najbliższym meczu, a że wszyscy są do dyspozycji, to moim zadaniem jest trafić personalnie w sedno i mam nadzieję, że tak będzie w niedzielę - mówił na konferencji prasowej, przed meczem ligowym ze Śląskiem Wrocław, trener piłkarzy "Białej Gwiazdy", Artur Skowronek.

- Narysował mi się jeden obraz - obraz bardzo silnej mentalnie drużyny. Ona oczywiście, jeśli chodzi o położenie w tabeli, nie wygląda dobrze, ale ta siła mentalna była pokazana w całym mikrocyklu. Byli maksymalnie skoncentrowani, skupieni na narzuconych przeze mnie zadaniach i je wypełniali. Wręcz trzeba ich było hamować, żeby ta intensywność nie poszła zbyt wysoko względem planowanego przeze mnie bodźca treningowego. Te rozmowy indywidualne również pokazują to, jak oni są silni mentalnie i chcą odpowiedzialność razem z trenerem i sztabem wziąć na klatę. Bardzo pozytywnie mnie to nastraja do tego meczu i cieszę się, że już wreszcie go gramy - powiedział ponadto Skowronek.

- Mam inne spojrzenie na ten zespół. Dużo dały mi indywidualne rozmowy, w takim kontekście - gdzie Ci ludzie czują największą radość z grania na boisku - i chodzi mi tutaj o pozycję i gdzie mogą dać największą wartość. Mam też swoje spostrzeżenia i było to dla mnie kluczowe, żeby narysować sobie w tym tygodniu ten układ taktyczny w głowie, wrzucić go w życie treningowe i najważniejsze żeby piłkarze wykorzystali swój maksymalny potencjał i wtedy wszyscy wspólnie się obronimy - mówił trener.

- Spania było mało, ale tylko dlatego, żeby nic nam się nie rozmyło. Oczywiste jest to, że pewne rzeczy dopasowujemy do przeciwnika, wiemy jak oni grają, wiemy jaki mają sposób grania, zresztą ja byłem tej ekstraklasy cały czas blisko, więc piłkarzy i styl gry znam i widziałem, a teraz go dogłębnie zanalizowałem. Dziś jesteśmy już po odprawie, analiza przeciwnika za nami. Jutro powiemy sobie jeszcze o stałych fragmentach gry, narzucając też na to swoje pomysły - powiedział Skowronek.

Oczywiście nie mogło też zabraknąć pytań o naszego rywala.

- Nie jest żadną nową sprawą, że nie zagra Łabojko, ale może wskoczyć szybki zawodnik na skrzydło - Musonda. Pich może zagrać na "dziesiątce". Bardzo silny Expósito, chyba najszybszy zawodnik Płacheta na lewym skrzydle. Wysoko grający Broź, Štiglec z bardzo dobrymi dośrodkowaniami i z największą ich liczbą w Ekstraklasie. To są boczne sektory i tam jest na pewno siła plus dwóch defensywnych pomocników, którzy to zabezpieczają - mówił o wrocławianach trener.

Skowronek został też zapytany o jednego z wiślackich rekonwalescentów, a więc o Jakuba Błaszczykowskiego, którzy w poprzedniej kolejce na murawie pojawił się na ostatnie dwadzieścia kilka minut spotkania.

- Motoryki nie da się oszukać i ja zawsze szanuję przede wszystkim zdrowie piłkarzy, więc nawet gdyby powiedział, że jest na "stówę" gotowy, to zrobiłby to z serca, dla zespołu. Musimy być mądrzy w minutowych obciążeniach dla Kuby, ale najważniejsze jest to, że nic mu nie dolega oraz że jest w pełnym obciążeniu treningowym i jest do dyspozycji trenera - przyznał Skowronek.

Na zakończenie trener został jeszcze podpytany o sytuację sztabu trenerskiego oraz tego, czy ulegnie on jeszcze jakiejś zmianie.

- Jeszcze nie jest to w stu procentach załatwiona sprawa. Dziś mam spotkanie z radą nadzorczą i myślę, że dziś zamkniemy tę sprawę - powiedział szkoleniowiec.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

W zaklętym kręgu porażek. Śląsk - Wisła 2-1

Nie udał się debiut w roli trenera zespołu Wisły Kraków Artura Skowronka. Mimo, że w potyczce ze Śląskiem Wrocław to "Biała Gwiazda" jako pierwsza wyszła na prowadzenie po trafieniu z rzutu karnego Jakuba Błaszczykowskiego, to później skuteczniejszy futbol pokazała ekipa z Wrocławia, która zdobyła dwa gole. Dlatego też zaliczamy ósmą z rzędu porażkę ligową i pozostaniemy na ostatnim miejscu w ligowej tabeli...

Pierwsze spotkanie pod wodzą trenera Artura Skowronka piłkarze Wisły Kraków rozpocząć mogli najgorzej, jak tylko było można. Już bowiem po kilku sekundach gry Lukas Klemenz podał piłkę do Michała Buchalika, a ten pomylił sobie chyba, że Michał Chrapek nie jest już piłkarzem "Białej Gwiazdy", bo podał do niego na szesnasty metr! Na nasze ogromne szczęście atakowany przez wracającego Vullneta Bashę Chrapek źle opanował futbolówkę i choć mocno starł się z naszym pomocnikiem i wychodzącym Buchalikiem - więc istniało nawet ryzyko, że sędzia Daniel Stefański może wskazać na "wapno" - to ostatecznie nie było ku temu podstaw. Śląsk poszedł jednak za ciosem i po kolejnych sześćdziesięciu sekundach świetną okazję miał Róbert Pich, ale Słowak uderzył nieznacznie obok dalszego słupka naszej bramki... Już więc w pierwszych dwóch minutach gospodarze mieli... dwie okazje do zdobycia gola!

Było więc wiślakom na początku spotkania ciężko, ale pierwsza nasza odpowiedź przyniosła nam... rzut karny. Wojciech Golla w bocznej części pola karnego bezsensownie wszedł wślizgiem w nogi rozpędzonego Damiana Pawłowskiego i choć sędzia najpierw wskazał na rzut rożny, to po obejrzeniu całości na wideo, podyktował "jedenastkę". Z niej pewnie uderzył Jakub Błaszczykowski i prowadziliśmy od 8. minuty ze Śląskiem 1-0. Co warto podkreślić - gola w meczu ligowym zdobyliśmy po... 37 dniach przerwy! Bo też tyle trwała nasza strzelecka posucha...

Co ważne, po wyjściu na prowadzenie, Wisła starała się sama znów ruszyć do ataku, ale w 12. minucie Jean Carlos Silva uderzył zbyt lekko, aby zaskoczyć Matúša Putnockýego. Potem znów do głosu doszli jednak gospodarze, ale ani Erik Expósito, ani Przemysław Płacheta nie trafili w naszą bramkę.

W tę w 23. minucie blisko wstrzelenia się był za to Basha, ale jego uderzenie z dystansu obiło poprzeczkę! Cztery minuty później dobry przechwyt w środku pola dał nam akcję z przewagą, ale rozgrywający 350. mecz w Wiśle w Ekstraklasie Paweł Brożek został zablokowany, a dobijający tę próbę Pawłowski nie pokonali Putnockýego.

Niestety dla nas końcówka pierwszej połowy należała zdecydowanie do wrocławian. W 28. minucie świetnie spisał się jednak Buchalik, odbijając mocny strzał pod poprzeczkę Diego Živulicia, z kolei siedem minut później znów pokazał się Pich, ale Słowak i tym razem uderzył obok naszej bramki.

W tę wstrzelił się za to w 45. minucie Golla, który po dograniu z rzutu rożnego Płachety - trafił do siatki głową na 1-1. Dostajemy więc typową "bramkę do szatni" i choć w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Brożek wywalczył rzut wolny, to z niego źle uderzył Maciej Sadlok i można było zejść na przerwę.

Druga połowa rozpoczęła się od przewagi gospodarzy, ale nie stwarzali sobie oni dogodnych sytuacji, więc w 57. minucie w sukurs przyjść mógł im Sadlok, który niefortunnie przyjmował piłkę w... piątce i sam mógł pokonać Buchalika. W odpowiedzi z rzutu wolnego dośrodkowanie Sadloka spadło na głowę Marcina Wasilewskiego, ale dogranie naszego środkowego obrońcy nie znalazło adresata. No i godzina gry była za nami.

Na kolejną groźniejszą okazję tego spotkania czekaliśmy do 68. minuty, kiedy z dystansu huknął Krzysztof Mączyński, ale na nasze szczęście wychowanek Wisły pomylił się nieznacznie. Po kolejnych dziewięciu minutach - Mączyński miał już jednak ogromne powody do zadowolenia. Śląsk wpadł z akcją w nasze pole karne i choć uderzenia Płachety i Chrapka zostały zablokowane, to ostatecznie futbolówka trafiła pod nogi właśnie Mączyńskiego, a ten trochę szczęśliwie, bo po rykoszecie, pokonał Buchalika!

Jeśli zapytacie, czy po stracie drugiej bramki wiślacy cokolwiek jeszcze we Wrocławiu zdziałali, to niestety nie mamy tutaj nic do dodania, zresztą w 88. minucie wrocławianie wręcz powinni podwyższyć swoje prowadzenie, ale Pich już tradycyjnie w tym meczu nie trafił w bramkę, będąc w doskonałej sytuacji.

Ostatecznie wracamy z Wrocławia bez choćby punktu, pozostając w "zaklętym kręgu porażek" i choć udało nam się "wyzerować" licznik dni bez zdobytego gola, to wciąż przyjdzie nam odliczać dni bez zwycięstwa... I chyba co gorsze - porażka sprawia, że wracamy na ostatnią lokatę w tabeli...

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Miłe złego początki. Śląsk - Wisła 2:1

Drużyna Białej Gwiazdy nie wraca w dobrych nastrojach do Krakowa. Zawodnicy spod Wawelu zaliczyli ósmą porażkę z rzędu, tym razem ulegając we Wrocławiu Śląskowi 1:2. Nadzieje Wiślakom dała bramka zdobyta przez Jakuba Błaszczykowskiego, ale gospodarze pokusili się o jedno trafienie więcej i to oni dopisują do swojego konta komplet cennych oczek.


24.11.2019r.

Michał Stompór

400mm.pl


Krakowianie przystąpili do niedzielnego starcia w bojowych nastrojach. Reprezentacyjna przerwa tchnęła nowego ducha w małopolską drużynę, a postać nowego szkoleniowca zwiastowała początek nowej rzeczywistości. Trener Artur Skowronek nie przewietrzył szatni, jednak nieco uchylił drzwi i wpuścił do środka trochę świeżego powietrza - w wyjściowej jedenastce pojawił się Marcin Wasilewski, który zastąpił Rafała Janickiego, a miejsce Vukana Savicevicia zajął Damian Pawłowski. Od pierwszego gwizdka na murawie zameldował się także Jakub Błaszczykowski - w poprzedniej kolejce kapitan Białej Gwiazdy zaliczył 20-minutowy występ, natomiast dzisiaj miał okazję na zdecydowanie dłuższą obecność na boisku. W ekipie Wojskowych zabrakło m. in. Łukasza Brozia i Piotra Celebana, a Mateusz Radecki odpoczywał z powodu nadmiaru żółtych kartek.

Już pierwsza akcja mogła zakończyć się bramką dla Śląska. Wrocławianie wpadli w pole karne gości i można powiedzieć, że tylko cud uratował krakowian od utraty gola. Wojskowi kontynuowali huraganowe ataki - w 2. minucie Robert Pich pomylił się o centymetry, a piłka minęła prawy słupek. W odpowiedzi Wiślacy ruszyli z kontratakiem - Pawłowski popędził na bramkę rywala i został nieprzepisowo zatrzymany przez jednego z obrońców gospodarzy. Sędzia Stefański początkowo podyktował rzut rożny, jednak zdecydował się zweryfikować swoją decyzję i po analizie VAR przyznał małopolskiej ekipie rzut karny. Do jedenastki podszedł kapitan Białej Gwiazdy Jakub Błaszczykowski, i pewnym strzałem pokonał Matusa Putnockiego. Podopieczni trenera Lavicki próbowali swoich sił zarówno w ataku pozycyjnym, jak i szybkich kontrach, jednak największe zagrożenie stwarzały dośrodkowania.


W 17. minucie bliski szczęścia był Stiglec, jednak jego indywidualna akcja nie zakończyła się celnym strzałem. Wrocławianie raz po raz stawali przed szansą dorzucenia futbolówki w szesnastkę przeciwników, jednakże albo wrzutka kończyła swój los na głowach defensorów przyjezdnych, albo bezpiecznie lądowała w rękawicach Michała Buchalika. Trzy minuty później Wojskowi wpakowali piłkę do wiślackiej siatki, a na trybunach Stadionu Miejskiego zapanowała radość. Po chwili o uderzenie z dystansu pokusił się Basha - fenomenalny strzał pomocnika Wisły zatrzymał się na poprzeczce bramki Śląska.


Chwilę przed zakończeniem drugiego kwadransa potyczki mogliśmy być świadkami pięknego trafienia. Zachęcony całkiem udaną próbą Bashy, na uderzenie z dalszej odległości zdecydował się Żivulić, jednak golkiper drużyny z Reymonta popisał się kapitalną interwencją i przeniósł atomowy strzał nad poprzeczką. Piłkarze z Wrocławia często kończyli swoje akcje uderzeniami z dystansu - kolejna próba, tym razem autorstwa Picha, minęła lewy słupek bramki Wisły. Gospodarze dopięli swego jeszcze przed zakończeniem pierwszej części starcia. Dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola zamienił Wojciech Golla, a do wyobraźni krakowian powróciły koszmary związane z obroną stałych fragmentów gry. W doliczonym czasie Biała Gwiazda miała jeszcze jedną sposobność na powiększenie bramkowego dorobku. Do nieruchomej piłki podszedł Sadlok - niestety śliska murawa nie ułatwiła zadania strzelcowi, a futbolówka otarła się o mur złożony z zawodników Śląska i wyszła za linię końcową boiska. Daniel Stefański nie pozwolił na wznowienie gry i zaprosił obie jedenastki do szatni.

O jedną bramkę lepsi

Wiślacy rozpoczęli drugą odsłonę pojedynku w nieco zmienionym składzie - Davida Niepsuja zastąpił Łukasz Burliga. Pierwsze 15 minut po zmianie stron upłynęło pod znakiem fizycznej walki i rwanej, mało widowiskowej gry. Ci, którzy przed telewizorami zasiedli spóźnieni, niewątpliwie nie stracili zbyt wiele - dopiero w 62. minucie krakowianie przedostali się pod pole karne gospodarzy, jednak dogranie Błaszczykowskiego nie przyniosło zamierzonego efektu. W 68. minucie swoich sił spróbował Mączyński, a uderzenie kapitana Śląska nieznacznie minęło bramkę Wisły. Chwilę później trener Skowronek wykorzystał drugą zmianę. W miejsce zmęczonego Pawła Brożka pojawił się Aleksander Buksa.


W okresie między 69, a 73 minutą mogliśmy zaobserwować przewagę Białej Gwiazdy, jednak jeden z rzutów rożnych zakończył się dosyć zaskakującą kontrą dolnośląskiej ekipy, a by ratować swoją drużynę, Buchalik wyszedł aż na 35 metr i przeciął podanie do napastnika Wojskowych. W 75. minucie obaj szkoleniowcy posłali w bój kolejnych rezerwowych - swoją szansę dostał Savicević, a po stronie Wojskowych z ławki podniósł się Cholewiak. Mimo braku wyraźnej dominacji któregokolwiek z zespołów, to Śląsk okazał się bardziej konkretny, a zamieszanie w polu karnym Wiślaków wykorzystał Mączyński, kierując piłkę do siatki swojego byłego klubu. Po zdobyciu drugiej gospodarze złapali wiatr w żagle i zamknęli Białą Gwiazdę na jej własnej połowie. Na 5 minut przed upływem regulaminowego czasu gry w niemal 100-procentowej sytuacji fatalnie przestrzelił Pich. Wynik ustalony w 77. minucie nie uległ zmianie już do ostatniego gwizdka, a z kolejnych 3 punktów cieszyli się podopieczni Vitezslava Lavicki. Chociaż Wiślakom nie można odmówić zaangażowania, Twierdza Wrocław po raz kolejny nie uległa atakom ligowego rywala.

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 2:1 (1:1)

  • 0:1 Błaszczykowski (k.) 10'
  • 1:1 Golla 45'
  • 2:1 Mączyński 77'


Śląsk Wrocław: Putnocky - Dankowski, Puerto, Golla, Stiglec - Płacheta (84' Samiec-Talar), Żivulić, Mączyński, Chrapek (90' Gąska), Pich - Exposito (75' Cholewiak)

Wisła Kraków: Buchalik - Niepsuj (46' Niepsuj), Wasilewski, Klemenz, Sadlok - Basha, Jean Carlos - Boguski, Pawłowski (75' Savicević), Błaszczykowski - Brożek (69' Buksa)

Żółte kartki: Mączyński

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)


Źródło: wisla.krakow.pl

Nieudany debiut Skowronka. Śląsk – Wisła 2:1

24 listopada 2019

Z pewnością nie tak debiut na trenerskiej ławce Wisły wyobrażał sobie Artur Skowronek. „Biała Gwiazda” doznała w niedzielę ósmej z rzędu ligowej porażki. W wyjazdowym meczu przegrała 1:2 ze Śląskiem Wrocław, choć jako pierwsza wyszła na prowadzenie.


Spotkanie rozpoczęło się od dwóch bardzo groźnych sytuacji pod bramką Wisły. Piłkarze Śląska nie potrafili jednak wykorzystać fatalnych błędów gości z Krakowa.

Tymczasem w 7. minucie prowadzący to spotkanie sędzia, po obejrzeniu powtórek, podyktował rzut karny dla Wisły za bezmyślny faul Golli na Pawłowskim. Jedenastkę pewnym strzałem wykorzystał Błaszczykowski, wyprowadzając Białą Gwiazdę na prowadzenie.

W kolejnych minutach Śląsk starał się odpowiedzieć. Za pola karnego z woleja ładnie tuż nad poprzeczką uderzał Płacheta. Tymczasem w 23. minucie bliski zdobycia drugiego gola był Basha, ale piłka po jego mocnym strzale z dystansu trafiła w poprzeczkę.

W 29. minucie Wisłę przed stratą bramki uratował Buchalik, który świetnie interweniował po uderzeniu Zivulicia z ponad 30 metrów. Gdy wydawało się, że Wisła utrzyma prowadzenie do końca pierwszej połowy, w ostatniej minucie do wyrównania doprowadził Golla, który uderzeniem głową wykorzystał dośrodkowanie Płachety z rzutu rożnego.

W drugiej połowie lepsze wrażenie sprawiał Śląsk, który częściej gościł w okolicy pola karnego rywali, ale niewiele z tego wynikało. Groźniej było w 68. minucie, ale piłka po strzale Mączyńskiego przeszła obok bramki. Dziesięć minut później Śląsk zdobył jednak drugiego gola. Po dwóch zablokowanych strzałach, do piłki dopadł Mączyński i tym razem umieścił piłkę w siatce.

W końcówce meczu trzeciego gola powinien zdobyć Pich, ale nie zdołał wykorzystać stuprocentowej sytuacji. Ostatecznie jednak trzy punkty pozostały we Wrocławiu.

Śląsk Wrocław – Wisła Kraków 2:1 (1:1)

  • 0:1 Błaszczykowski (k.) 8′
  • 1:1 Golla 45′
  • 2:1 Mączyński 77′

żółte kartki: Mączyński

Śląsk: Putnocky – Stiglec, Golla, Puerto, Dankowski – Živulić, Mączyński, Chrapek (90+2′ Gąska), Płacheta (84′ Samiec-Talar) – Pich, Exposito (76′ Cholewiak).

Wisła: Buchalik – Niepsuj (46′ Burliga), Klemenz, Wasilewski, Sadlok – Basha, Silva, Błaszczykowski, Pawłowski (75′ Savičevič) – Boguski, Paweł Brożek (69′ Buksa)


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. Koniec meczu. Raz się przegrywa, raz się przegrywa...
  • 90. Gąska za Chrapka.
  • 90. Minimum trzy minuty doliczone do drugiej odsłony spotkania.
  • 89. Na spalonym Błaszczykowski.
  • 88. Pich miał szansę na dobicie Wisły. Uderzył bardzo niecelnie.
  • 84. Samiec-Talar za Płachetę.
  • Świetna akcja gospodarzy, którzy wykorzystują beznadziejne ustawienie naszej drużyny.
  • 77. Gol dla Śląska. Mączyński.
  • 75. Cholewiak zmienia Expósito.
  • 75. Savićević zmienia Pawłowskiego.
  • 74. Bardzo słabo wykonane stałe fragmenty gry w wykonaniu naszej drużyny.
  • 73. Dwa rzuty rożne z rzędu dla "Białej Gwiazdy".
  • 69. Buksa zmienia Brożka. 8636
  • 68. Blisko gola Krzysztof Mączyński. Pomocnik Śląska pomylił się nieznacznie.
  • Na placu gry pojawi się Olek Buksa.
  • 64. Rzut rożny wywalczony przez Jeana Carlosa Silvę.
  • 63. Po fatalnym zachowaniu Boguskiego z groźną akcją wyszedł Śląsk. Na całe szczęście Płacheta przeciągnął dośrodkowanie w nasze pole karne.
  • 62. Dobre zachowanie kolejno Sadloka, a po chwili Pawłowskiego, który skutecznie utrzymał się przy futbolówce na połowie rywala.
  • Brzydki atak Živulicia na Brożka. Będzie rzut wolny dla Wisły.
  • 57. Na listę strzelców mógł wpisać się Maciek Sadlok. Problem w tym, że byłaby to bramka... samobójcza. Czujność zachował jednak Buchalik.
  • 52. Fatalne rozegranie Boguskiego psuje całą groźną kontrę Wisły...
  • 46. Rozpoczęła się druga połowa spotkania.
  • W przerwie jedna zmiana w naszej drużynie. Burliga za Niepsuja.
  • 45. Z rzutu wolnego uderzał... Sadlok. Maciek obił mur ustawiony z zawodników gospodarzy. Tym słabym akcentem kończymy pierwszą część meczu.
  • 45. Przed końcem pierwszej połowy będzie jeszcze rzut wolny dla Wisły z bliskiej odległości.
  • 45. Napomnienie dla Mączyńskiego za brzydki faul na Jeanie Carlosie.
  • 45. Minimum trzy minuty doliczone do pierwszej odsłony spotkania.
  • 45. Kolejny raz tracimy bramkę po stałym fragmencie gry...
  • 45. Gol do szatni dla gospodarzy. Wojciech Golla.
  • 43. W polu karnym przewracał się Expósito. Gwizdek sędziego milczy.
  • 42. Świetna praca w defensywie Rafała Boguskiego.
  • 37. Faul Sadloka na Chrapku tuż przy linii bocznej.
  • 35. Groźne uderzenie Picha zza pola karnego. Michał Buchalik miał jednak wszystko pod kontrolą
  • 31. Dobre przyjęcie Silvy w polu karnym wrocławian, ale całą akcję skutecznie asekurował Puerto.
  • 29 Świetna interwencja Buchalika po bardzo groźnym uderzeniu Živulicia.
  • 27. Po fatalnym błędzie Golli z groźną akcją wyszli piłkarze "Białej Gwiazdy". Niestety Brożkowi zabrakło dynamiki i pomysłu jeżeli chodzi o tę akcję. Powinniśmy prowadzić dwiema bramkami...
  • 23. Tym razem Basha pięknym uderzeniem zza pola karnego obił poprzeczkę bramki rywala. Było bardzo blisko drugiego trafienie dla Wisły.
  • 22. Piłka ląduje w siatce, ale zawodnik Śląska znalazł się na pozycji spalonej.
  • 21. Przewinienie Vullneta Bashy w bocznej strefie boiska.
  • 15. Płacheta z woleja ponad bramką.
  • 15. Niepsuj dobrze asekurował sytuację wybijając piłkę na rzut rożny.
  • Expósito wysoko ponad bramką.
  • 12. Dobry odbiór Pawłowskiego na połowie Śląska i szybka akcja Wisły zakończona celnym, ale za lekkim strzałem Jeana Carlosa Silvy.
  • Pierwszy gol "Białej Gwiazdy" w rozgrywkach Ekstraklasy po... 37 dniach.
  • 8. GOOOOL!!! BRAWO KUBA!!!
  • Do piłki podejdzie Kuba Błaszczykowski.
  • 7. Rzut karny dla "Białej Gwiazdy"!
  • Powtórki pokazały, że Golla ewidentnie podciął Pawłowskiego na linii pola karnego!
  • Sędzia będzie sprawdzał sytuację na wideo!
  • Mogliśmy wyjść z groźną kontrą po szarży Pawłowskiego. W ostatnim momencie nasz piłkarz był faulowany w polu karnym!
  • Bez zagrożenia pod naszą bramką
  • 4. Rzut rożny dla gospodarzy.
  • 2. W drugiej minucie na listę strzelców mógł wpisać się Pich. Pomylił się nieznacznie.
  • 1. Po fatalnym wybiciu piłki przez Buchalika futbolówka trafiła pod nogi Chrapka. Nasz były zawodnik znalazł się w sytuacji sam na sam z naszym golkiperem, ale pojedynek wygrał ten drugi.
  • 1. Pierwszy gwizdek sędziego. Gramy.
  • Znamy też już wyjściowy skład "Białej Gwiazdy". Nasza ławka rezerwowych to: Mateusz Lis, Rafał Janicki, Łukasz Burliga, Krzysztof Drzazga, Chuca, Kamil Wojtkowski, Vukan Savićević, Aleksander Buksa i Przemysław Zdybowicz.
  • Znamy już podstawowy skład wrocławian, a oto ich ławka rezerwowych: Daniel Kajzer, Mariusz Pawelec, Konrad Poprawa, Damian Gaska, Mateusz Cholewiak, Filip Marković, Przemysław Bergier, Daniel Szczepan i Piotr Samiec-Talar.
  • Przed nami pierwszy mecz piłkarzy Wisły Kraków pod wodzą trenera Artura Skowronka.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Śląsk - Wisła

Szkoleniowiec Białej Gwiazdy Artur Skowronek nie zaliczył debiutu na ławce trenerskiej Wisły do udanych. Krakowianom nie udało się przełamać niekorzystnej passy i z Wrocławia wracają na tarczy za sprawą porażki ze Śląskiem 1:2.


24.11.2019r.

K. Biedrzycka


Artur Skowronek - Wisła Kraków

Opiekun Białej Gwiazdy, mimo porażki Wisły, znalazł pozytywy w grze swoich podopiecznych. Trener Artur Skowronek wierzy w szybkie wyjście z niekorzystnego położenia swojej drużyny. „To był od samego początku bardzo wymagający mecz. Śląsk był mobilny, dobrze zorganizowany w wysokim pressingu. Z biegiem czasu organizowaliśmy się na boisku tak, jak chcieliśmy i byliśmy w tym zdyscyplinowani. Kontrolowaliśmy grę tak, jak sobie to założyliśmy. Później wróciły problemy przy stałych fragmentach, a z biegiem czasu to Śląsk przeważał. W tej drugiej połowie rywal zasłużenie zdobył drugą bramkę i zwyciężył. W naszej sytuacji należy dźwigać głowę do góry. Z taką jakością i dużą liczbą liderów jestem przekonany, że razem się obronimy w tej sytuacji” - zaczął.


Przedstawiciele mediów sugerowali, że doświadczonym graczom Białej Gwiazdy zabrakło w niedzielę jakości. Zdaniem szkoleniowca spod Wawelu odpowiedzialność za końcowy wynik ponosi zarówno sztab, jak i cały zespół. „Zawsze będę szanował zdanie dziennikarzy, ale nie zgadzam się z tą tezą. Szukamy obarczania winą liderów, a co z resztą? Zacznijmy od trenera, czyli ode mnie i od 20 ludzi, którzy brali udział w meczu - czy to na ławce, czy na boisku. Liderzy niekoniecznie zawiedli, a jeden z nich zdobył gola. Rozłóżmy to na całą drużynę, a nie na tych najbardziej doświadczonych” - zaznaczył.


Vítězslav Lavička - Ślask Wrocław

Ekipa Śląska Wrocław konsekwentnie punktuje. Podopieczni czeskiego trenera zanotowali czwartą wygraną rzędu i aktualnie zajmuje pozycję wicelidera. „Jesteśmy szczęśliwi z dzisiejszego zwycięstwa. Wielki szacunek za walkę należy się moim piłkarzom oraz przeciwnikowi. Byli bardzo dobrze zorganizowani w obronie. Jestem zadowolony, że mamy trzy punkty i utrzymujemy kierunek, którym chcemy podążać” - podsumował rywalizację.

Indywidualny błąd Wojciecha Golli kosztował Śląsk utratę bramki. Defensor Wojskowych zdołał się jednak zrehabilitować, notując trafienie. „Taka jest piłka. Jestem zadowolony z tego, jak graliśmy od samego początku. Mieliśmy okazję strzelić bramkę. Wojtek Golla popełnił taktyczny błąd. Naprawił to strzelając bramkę na 1:1” - dodał.


Źródło: wisla.krakow.pl

Artur Skowronek: - Musimy mniej gadać, a więcej prezentować na boisku

- Bardzo wymagający mecz, już od samego początku Śląsk Wrocław grał bardzo mobilnie, był bardzo dobrze zorganizowany w wysokim pressingu i nie mieliśmy łatwo, natomiast z biegiem czasu organizowaliśmy się na boisku tak, jak chcieliśmy w tym spotkaniu i byliśmy w tym zdyscyplinowani - mówił na konferencji prasowej, po meczu ze Śląskiem Wrocław, trener zespołu "Białej Gwiazdy", Artur Skowronek.

- Kontrolowaliśmy grę w taki sposób, w jaki sobie założyliśmy. Skończyło się to jednym dobrym wyjściem do kontrataku i skutecznym rzutem karnym. Na pewno zespół tego potrzebował, żeby się napędzić dalej do pracy i nieźle to wyglądało. Później wróciły niestety problemy przy stałych fragmentach gry i straciliśmy bramkę. Z biegiem czasu to my napędzaliśmy przeciwnika, bo mieliśmy zbyt mało płynnej gry. Było to spowodowane tym, jak dobrze też pracował Śląsk Wrocław i w tej drugiej połowie zasłużenie zdobył drugą bramkę i zwyciężył. W takiej sytuacji, w jakiej my dziś jesteśmy, na pewno należy zrobić jedno - po prostu dźwigać głowę do góry, a z taką jakością i z taką dużą liczbą liderów jestem przekonany, że Ci ludzie po prostu pokażą jakość i wszyscy wspólnie razem obronimy się w tej sytuacji - dodał trener.

- Zawsze będę szanował zdanie dziennikarza, ale ja się z tym nie zgadzam - odpowiedział Skowronek pytany o wiślackie "stare wygi" oraz sugestię pytającego, że Paweł Brożek i Marcin Wasilewski niewiele dali dziś Wiśle, a Jakub Błaszczykowski poza skutecznym wykonaniem rzutu karnego także niewiele pomógł drużynie. - W całej tej sytuacji szukamy tylko obarczenia winą liderów i wszyscy mówimy o Błaszczykowskim, Brożku i Wasilewskim, a gdzie jest reszta? Zaczynamy od trenera, czyli ode mnie, zaczynamy od 20 ludzi, którzy byli w tym meczu - czy to na ławce, czy na boisku. Niekoniecznie przy bramkach zawalili liderzy, a lider zdobył bramkę. Rozłóżmy to wszystko na całą drużynę Wisły Kraków, a nie zrzucajmy wszystko na tych najbardziej doświadczonych - dodał.

Nowy opiekun zespołu z ulicy Reymonta został też zapytany o to, czy prowadzona przez niego drużyna nie zaczęła zbyt szybko grać w tym meczu "na czas".

- Nie graliśmy na czas, mamy wariant otwarcia gry, ale wysoki pressing Śląska uniemożliwiał to. Chcieliśmy być skuteczni, chcieliśmy grać niżej, bo jak grać inaczej, skoro tak wysoko był szybki Pich, szybki Płacheta, wysoko Štiglec. Dankowski dostał szansę i zasuwał jak skrzydłowy. Pod Expósito wchodził Mączyński i Chrapek - trzeba było tak po prostu zagrać dłużej w niskim pressingu i dlatego może tak to wyglądało z trybun - przyznał trener zespołu Wisły.

Na zakończenie Skowronek został zapytany o wyrównującą bramkę dla Śląska oraz o to, czy była ona decydująca dla losów tego meczu.

- Na pewno przy słabym czasie wynikowym w ostatnich tygodniach to musiało uderzyć mentalnie w chłopaków, ale maksymalnie wykorzystaliśmy tę przerwę i pozytywnie wyszliśmy nastawieni na drugą połowę, ale to jest futbol. Musimy mniej gadać, a więcej prezentować na boisku - zakończył Skowronek.


Dodał: OŚ, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Buchalik: Czeka nas ogrom pracy

Zimny, jesienny wrocławski wieczór okazał się podwójnie ponury tylko dla jednej z rywalizujących ekip. Śląsk obronił status dolnośląskiej stolicy jako niezdobytej twierdzy, a Wiślacy po raz kolejny wracają do Krakowa bez punktów. Etatowy golkiper drużyny z Reymonta Michał Buchalik po raz kolejny musiał pogodzić się z brakiem czystego konta - do wiślackiej siatki najpierw trafił Golla, a wynik starcia ustalił Krzysztof Mączyński.


24.11.2019r.

Michał Stompór

400mm.pl


„Musimy szukać pozytywów, gdyż wiadomo, że to już nasza ósma porażka z rzędu - trener od razu po meczu powiedział nam, że musimy myśleć pozytywnie i robić swoje. Chociaż to stwierdzenie jest oczywiste, musimy konsekwentnie działać, by osiągnąć wyznaczony cel. Sytuacja jest fatalna, jednak skupiamy się na przyszłości” - tak swoją wypowiedź rozpoczął bramkarz Białej Gwiazdy.

Gol do szatni

Krakowianie dobrze rozpoczęli dzisiejszy pojedynek. Trafienie Jakuba Błaszczykowskiego dało nadzieję na pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo. Niestety, rywale wykorzystali niezdecydowanie w szykach obronnych i dwukrotnie zaskoczyli defensywę ekipy z R22. „Dostaliśmy bramkę do szatni - w najgorszym momencie spotkania. Gdy wyszliśmy na prowadzenie, byłem przekonany, że mamy szanse wywieźć trzy punkty. W końcu udało się trafić, dobrze się broniliśmy, neutralizowaliśmy zagrożenie po stałych fragmentach gry. W pierwszej połowie prezentowaliśmy się naprawdę nieźle, nie pozwalaliśmy przeciwnikom na zbyt wiele. Rywale znowu strzelają po stałym fragmencie...” - dodał golkiper Wisły.

Nieudany początek

W przerwie na mecze reprezentacji wiślacka szatnia była świadkiem niemałych zmian. Dotychczasowego opiekuna Macieja Stolarczyka zastąpił Artur Skowronek. Przed nowym sztabem postawiono niezwykle trudne zadanie - wyprowadzić z kryzysu notujący serię porażek klub. Jego debiut nie wypadł okazale, a nowy szkoleniowiec musiał przełknąć gorycz premierowej porażki. „Każdy trener ma swój pomysł na funkcjonowanie zespołu - myślę, że realizowaliśmy założenia taktyczne i polecenia naszego szkoleniowca. Wnioski na pewno zostaną wyciągnięte, jednak już teraz wiem, że czeka nas ogrom pracy. Wydaje mi się, że do tego meczu przystępowaliśmy w zdecydowanie lepszej kondycji psychicznej. Byliśmy skupieni wyłącznie na tym, by odwrócić złą passę i wrócić do Krakowa z punktowym dorobkiem. Chociaż początek był nerwowy, strzeliliśmy bramkę i staraliśmy się kontrolować przebieg. Niestety, później rywale trafili z rożnego - w przerwie powiedzieliśmy sobie, że czeka nas drugie 45 minut i wszystko w naszych rękach. Wyszliśmy na drugą połowę zmotywowani, a straciliśmy gola po zamieszaniu w polu karnym” - zakończył Buchalik.


Źródło: wisla.krakow.pl

Lukas Klemenz: - Te porażki naprawdę bolą

- Zaczęliśmy niefortunnie to spotkanie, ale później sami strzeliliśmy bramkę i było widać, że wreszcie możemy coś ugrać. Te porażki naprawdę bolą i chcemy jak najszybciej przerwać tę passę - mówił po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, obrońca krakowskiej Wisły, Lucas Klemenz.

- Dziś pozytywem jest to, że strzeliliśmy bramkę, bo dawno nie mogliśmy jej strzelić. Mieliśmy też kilka sytuacji, jak choćby strzał Bashy, czy zblokowane uderzenie Pawła Brożka, więc tych sytuacji - w porównaniu z poprzednimi spotkaniami - mieliśmy dość sporo. Oczywiście Śląsk też miał swoje, broniliśmy się na swojej połowie bardzo nisko. Oddawali dużo groźnych strzałów z dystansu, ale w pierwszej połowie - poza tym stałym fragmentem gry - nasza defensywa wyglądała dobrze - dodał defensor.

- Dużo trenowaliśmy stałych fragmentów gry, bo trener uczulał nas na to, że jest to nasz słaby punkt, ale ciężko jest przy dobrym bloku, przy dobrej centrze - obronić i to nawet jeśli gra się w strefie piątką, tak jak robiliśmy wcześniej, tak samo jest przy kryciu indywidualnym. Musimy dalej pracować, musimy oczyścić głowy, bo jest to dziewiąta porażka z rzędu i w szatni jest cisza. Mam nadzieję, że za tydzień się przełamiemy, bo tak dalej nie może być - zakończył obrońca Wisły Kraków.


Dodał: OŚ, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Damian Pawłowski: - Będę ciężko pracował, żeby tych szans i okazji było więcej

- Trener Stolarczyk dał mi szansę debiutu w Ekstraklasie i jestem mu bardzo wdzięczny, a teraz przyszedł trener Skowronek - obydwu bardzo szanuję, a to że dziś padło na mnie, to się cieszę. Będę ciężko pracował, żeby tych szans i okazji było więcej - powiedział Damian Pawłowski, który dostał we Wrocławiu szansę, aby wyjść w podstawowym składzie zespołu "Białej Gwiazdy". I odpłacił się wywalczeniem rzutu karnego.

- Byłem przekonany, że był faul, tylko nie wiedziałem, czy było to w polu karnym, czy poza nim, ale czułem kontakt. Od razu podbiegłem do sędziego, żeby mu to podpowiedzieć, ale na szczęście był VAR - mówił młody pomocnik Wisły o sytuacji z "jedenastką".

- Mieliśmy plan na ten mecz i do 44. minuty był on realizowany, mieliśmy do tej bramki to spotkanie pod kontrolą, ale straciliśmy ją po stałym fragmencie i musimy to zmienić, bo za łatwo tracimy bramki, a ciężko pracujemy, żeby ją strzelić. Łatwo nam w taki sposób te punkty zabierają, ale nie ma jeszcze połowy sezonu i wiele meczów jest przed nami i myślę, że jeszcze się wszystko odwróci, tak jak pokazał to poprzedni sezon i drużyny z dołu tabeli grały o najwyższe cele, tak samo my możemy to zrobić. Musimy ciężej trenować, analizować błędy oraz trzymać się razem, jako drużyna. Mam nadzieję, że to niedługo się odwróci i zaczniemy wygrywać - powiedział ponadto Pawłowski.


Dodał: OŚ, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu: Śląsk - Wisła

Ósma kolejna porażka ligowa oraz dziewiąta z rzędu - to bilans zespołu "Białej Gwiazdy" po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, w którym choć prowadziliśmy 1-0, ostatecznie przegraliśmy 1-2. Zapraszamy do zapoznania się z kompletem statystyk tego pojedynku, po którym nasza drużyna pobiła niestety niechlubny rekord naszego klubu... W 113-letniej historii nigdy tak fatalna seria jeszcze nam się bowiem nie zdarzyła!

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków

  • Bramki: 2-1 (1-1)
  • Posiadanie (w %): 53-47 (52-48)
  • Strzały: 15-7 (9-6)
  • Strzały celne: 7-4 (3-3)
  • Strzały niecelne: 7-0
  • Strzały przejęte: 1-2
  • Strzały z pola karnego: 6-4
  • Strzały z pola karnego, celne: 3-3
  • Średni dystans od bramki: 19.1-20.3
  • Faule: 18-19
  • Żółte kartki: 1-0
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 1-4
  • Rzuty rożne: 9-3
  • Podania: 473-354
  • Podania dokładne (w %): 81-73
  • Instat index: 277-228
  • Gole oczekiwane: 1.76-1.05
  • Dystans (w km): 109.14-110.07
  • Sprinty: 99-82

Gole oczekiwane:

  • 0.75 - Jakub Błaszczykowski
  • 0.12 - Paweł Brożek
  • 0.08 - Damian Pawłowski
  • 0.05 - Jean Carlos Silva
  • 0.02 - Maciej Sadlok
  • 0.02 - Vullnet Basha
  • 0.01 - Marcin Wasilewski

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11.19 - Rafał Boguski
  • 11.15 - Jean Carlos Silva
  • 10.66 - Vullnet Basha
  • 10.29 - Jakub Błaszczykowski
  • 9.97 - Lukas Klemenz
  • 9.91 - Maciej Sadlok
  • 9.62 - Marcin Wasilewski
  • 9.17 - Damian Pawłowski
  • 6.97 - Paweł Brożek
  • 5.39 - David Niepsuj
  • 4.91 - Michał Buchalik

oraz

  • 5.46 - Łukasz Burliga
  • 2.92 - Aleksander Buksa
  • 2.39 - Vukan Savićević

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 32.43 - Rafał Boguski
  • 32.10 - Damian Pawłowski
  • 32.08 - Jean Carlos Silva
  • 31.18 - Łukasz Burliga
  • 31.00 - David Niepsuj
  • 30.99 - Jakub Błaszczykowski
  • 30.78 - Paweł Brożek
  • 30.65 - Marcin Wasilewski
  • 30.23 - Lukas Klemenz

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 290 - Lukas Klemenz
  • 283 - Damian Pawłowski
  • 264 - Jakub Błaszczykowski
  • 250 - Maciej Sadlok
  • 244 - Jean Carlos Silva
  • 236 - Vullnet Basha
  • 218 - Marcin Wasilewski
  • 213 - Michał Buchalik
  • 208 - David Niepsuj
  • 203 - Rafał Boguski
  • 202 - Paweł Brożek
  • 196 - Aleksander Buksa
  • 194 - Łukasz Burliga
  • 193 - Vukan Savićević

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 16. kolejki PKO Ekstraklasy

Porażka Legii w Szczecinie z Pogonią 1-3 sprawiła, że po raz kolejny w bieżącym sezonie mamy zmianę na pozycji lidera. Tym są bowiem znów szczecinianie, których gonią Cracovia oraz inny niedawny przodownik w tabeli, a mianowicie Śląsk. Wrocławianie pokonali bowiem 2-1 "Białą Gwiazdę" i dla nas jest to już ósma kolejna porażka w lidze. To nasza najgorsza seria w historii klubu!

Piątek, 22 listopada:

Górnik Zabrze 2-2 Wisła Płock

  • 1-0 Igor Angulo (11.)
  • 1-1 Ricardinho (16.)
  • 1-2 Giorgi Merebaszwili (40.)
  • 2-2 Igor Angulo (71.)

Całkiem niezłe spotkanie zgotowali piłkarze z Zabrza i Płocka na inaugurację 16. kolejki. Cztery bramki, trochę kontrowersji, a do tego wybite piłki z linii bramkowej, obity słupek - działo się całkiem sporo i chyba całość zakończyła się sprawiedliwym podziałem punktów.

Lech Poznań 3-0 Piast Gliwice

  • 1-0 Christian Gytkjær (45. k.)
  • 2-0 Christian Gytkjær (56.)
  • 3-0 João Amaral (90.)

Całkiem niezłą formą strzelecką wykazał się Christian Gytkjær, a całość podsumował João Amaral - co sprawiło, że Lech bardzo dobrze rozpoczął rundę rewanżową zasadniczej części sezonu, no i co najmniej do kolejnych spotkań 16. kolejki wskoczył do "ósemki". Piast tym razem zdecydowanie zawiódł i wraca do Gliwic "na tarczy".

Sobota, 23 listopada:

Korona Kielce 3-0 Raków Częstochowa

  • 1-0 Kamil Piątkowski (4. sam.)
  • 2-0 Adnan Kovačević (26. k.)
  • 3-0 Erik Pačinda (82.)

Bez dwóch zdań "leży" kielczanom ekipa z Częstochowy, bo zasłużenie Korona pokonała Raków na inaugurację bieżącego sezonu, a w rewanżu wynik 3-0 to można by rzec, że najmniejszy możliwy wymiar kary. Gospodarze tego spotkania mogli bowiem wygrać znacznie wyżej, ale bez względu na to - potwierdzają, że ich forma sportowa idzie poważnie do góry.

Pogoń Szczecin 3-1 Legia Warszawa

  • 1-0 Adam Buksa (37.)
  • 2-0 Srđan Spiridonović (67.)
  • 3-0 Adam Buksa (74. k.)
  • 3-1 Jarosław Niezgoda (82.)

Cóż z tego, że Legia miała w tym meczu swoje okazje, skoro grała nieskutecznie, a gdy już piłką w bramkę trafiła - to kapitalnie spisywał się w niej golkiper gospodarzy, Dante Stipica. Chorwat utrzymywał "nad wodą" szczecinian, po czym Ci sami zadali... aż trzy skuteczne ciosy, po których faworyt z Warszawy pokusił się jedynie o gola honorowego. Wynik ten oznacza, że znów liderem naszej Ekstraklasy są szczecinianie!

Lechia Gdańsk 3-1 ŁKS Łódź

  • 0-1 Jan Sobociński (9.)
  • 1-1 Lukáš Haraslín (23.)
  • 2-1 Flávio Paixão (28.)
  • 3-1 Flávio Paixão (49.)

Wprawdzie spotkanie świetnie rozpoczęło się dla gości, ale później swoją ofensywną siłę pokazali gdańszczanie, którzy urządzili sobie na łodzianach solidne strzelanie. Skończyło się wprawdzie tylko na trzech golach dla Lechii... ale dwa kolejne sędziemu Wojciechowi Mycowi odwołała analiza VAR, wskazując pozycje spalone. Jeśli dołożymy odwołanie przez VAR podyktowanego dla gospodarzy rzutu karnego - również w związku ze spalonym - to nie ma się co dziwić, że ten niejednokrotnie kontrowersyjny sędzia - sporo się w Gdańsku "nasłuchał".

Niedziela, 24 listopada:

Jagiellonia Białystok 2-0 Arka Gdynia

  • 1-0 Patryk Klimala (65.)
  • 2-0 Adam Danch (83. sam.)

Mocno jednostronne było to widowisko, bo tylko kwestią czasu i cierpliwości gospodarzy było to, kiedy zdobędą oni bramkę. Arka na ten mecz zwyczajnie "nie dojechała", no i zasłużenie wyjeżdża z Białegostoku z niczym.

Śląsk Wrocław 2-1 WISŁA KRAKÓW

  • 0-1 Jakub Błaszczykowski (8. k.)
  • 1-1 Wojciech Golla (45.)
  • 2-1 Krzysztof Mączyński (77.)

Najgorsza seria w 113-letniej historii Wisły Kraków stała się faktem. Ósma kolejna porażka - to wynik, jaki dotyka "Białą Gwiazdę" po przegranej we Wrocławiu, a na tą - mimo że jako pierwsi wyszliśmy na prowadzenie - niestety długimi minutami tego spotkania się zanosiło. To Śląsk starał się zdziałać więcej, aby zdobyć punkty - i dopiął swego.

Poniedziałek, 25 listopada:

Cracovia 2-0 Zagłębie Lubin

  • 1-0 David Jablonský (75.)
  • 2-0 Diego Ferraresso (90.)

"Pasy" podtrzymały w tym meczu swoją bardzo dobrą defensywną passę, bo w czwartym kolejnym spotkaniu nie stracili bramki, a że na kwadrans przed końcem celnym strzałem głową popisał się David Jablonský, a w doliczonym czasie gry skutecznie kontratak wykończył Diego Ferraresso, więc w nagrodę ekipa z ulicy Kałuży wskoczyła na fotel wicelidera.

Aktualna tabela:

  • 1. Pogoń Szczecin 16 31 20-13
  • 2. Cracovia 16 30 24-14
  • 3. Śląsk Wrocław 16 30 23-15
  • 4. Legia Warszawa 16 29 29-17
  • 5. Piast Gliwice 16 28 19-14
  • 6. Wisła Płock 16 27 22-24
  • 7. Jagiellonia Białystok 16 26 27-20
  • 8. Lechia Gdańsk 16 24 20-16
  • 9. Lech Poznań 16 23 27-18
  • 10. Zagłębie Lubin 16 19 25-25
  • 11. Raków Częstochowa 16 19 17-24
  • 12. Górnik Zabrze 16 17 16-21
  • 13. Korona Kielce 16 15 10-19
  • 14. Arka Gdynia 16 13 12-25
  • 15. ŁKS Łódź 16 11 16-29
  • 16. WISŁA KRAKÓW 16 11 15-28

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa


Galeria kibicowska: