2019.12.06 Górnik Zabrze - Wisła Kraków 4:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 19:22, 18 sty 2020; Tomy (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2019.12.06, Ekstraklasa, 18. kolejka, Zabrze, Stadion Sportowy im. Ernesta Pohla, 20:30, piątek, -1°C
Górnik Zabrze 4:2 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 9.612
sędzia: Bartosz Frankowski Torunia.
Bramki

Łukasz Wolsztyński 56'

Jesús Jiménez 75'
Igor Angulo (k) 87'
Jesús Jiménez 90'+2
0:1
1:1
1:2
2:2
3:2
4:2
3' Paweł Brożek

58' Chuca
Górnik Zabrze
Martin Chudý
grafika:zk.jpg Boris Sekulić
Przemysław Wiśniewski
Paweł Bochniewicz
Erik Janža
Kamil Zapolnik grafika:zmiana.PNG (54' Łukasz Wolsztyński)
Daniel Ściślak grafika:zmiana.PNG (46' Filip Bainović)
Mateusz Matras grafika:zmiana.PNG (77' grafika:zk.jpg Szymon Matuszek)
grafika:zk.jpg David Kopacz
Jesús Jiménez
Igor Angulo

trener: Marcin Brosz
Wisła Kraków
Michał Buchalik
Łukasz Burliga
Lukas Klemenz grafika:zk.jpg
Rafał Janicki
Maciej Sadlok
Jakub Błaszczykowski grafika:zmiana.PNG (73' Jean Carlos Silva)
Damian Pawłowski grafika:zmiana.PNG (81' Przemysław Zdybowicz)
Vullnet Basha
Chuca grafika:zk.jpg
Michał Mak grafika:zk.jpg
Paweł Brożek grafika:zmiana.PNG (59' Rafał Boguski)

trener: Artur Skowronek
Ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Serafin Szota, Marcin Wasilewski, Dawid Szot, Aleksander Buksa

Kapitan: Jakub Błaszczykowski grafika:zmiana.PNG Rafał Boguski

Bramki: 4-2 (0-1)
Posiadanie (w %): 61-39 (60-40)
Strzały: 17-9 (7-4)
Strzały celne: 7-4 (1-2)
Strzały niecelne: 3-3
Strzały przejęte: 6-2
Strzały z pola karnego: 14-5
Strzały z pola karnego, celne: 6-2
Średni dystans od bramki: 15.1-16.6
Faule: 12-11
Żółte kartki: 3-3
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 1-3
Rzuty rożne: 6-3
Podania: 508-394
Podania dokładne (w %): 79-76
Instat index: 297-252
Gole oczekiwane: 2.81-1.11
Dystans (w km): 116.28-109.86
Sprinty: 90-83

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Górnik Zabrze

W niezwykle interesującym piątkowym starciu zmierzą się dwie niezwykle zasłużone drużyny, Górnik Zabrze i Wisła Kraków. Początek spotkania przy ulicy Roosevelta zaplanowano na godzinę 20.30.


05.12.2019r.

Michał Stompór


Pojedynek dwóch ekip, które od dłuższego czasu próbują zażegnać postępujący kryzys przyćmiewa wagą możliwego rozstrzygnięcia większość dotychczasowych starć. W obozach bezpośrednich rywali niemal wrze, a rezultat potyczki wielokrotnych mistrzów, choć bez wątpienia nie przesądzi o końcowej pozycji w ligowej tabeli, może okazać się wyczekiwanym początkiem zwycięskiej ścieżki. Chociaż punktowy dorobek krakowskiej Wisły jest o sześć oczek uboższy niż tegoroczne dokonania Górników, to sytuacja zabrzan określana jest nieco bardziej krytycznie, a sen trenera Brosza staje się coraz mniej spokojny. Jeżeli Trójkolorowi marzą o przełamaniu, spotkanie z Białą Gwiazdą wydaje się być doskonałą okazją do zmiany ligowego położenia. Na kogo tym razem postawi były szkoleniowiec Korony Kielce?

Bramkarz: Martin Chudý

Mimo wyjątkowo niekorzystnej passy, jaką notuje zabrzańska drużyna, niewielu dopatruje się znaczącego udziału golkipera w serii kolejnych porażek. Również opiekun Górników wierzy w umiejętności etatowego bramkarza, co doskonale widać w statystyce rozegranych spotkań - Martin Chudý wystąpił w każdej z 17 minionych kolejek. Słowak przy Roosevelta pojawił się w zimowym okienku transferowym poprzedniego sezonu, a debiutował w wygranym starciu z… krakowską Wisłą. W bieżących rozgrywkach 24 razy wyciągał piłkę z siatki, czterokrotnie zachowując czyste konto.

Obrońcy: Erik Janža, Paweł Bochniewicz, Przemysław Wiśniewski, Boris Sekulić

Zabrzanie nie zdobyli kompletu punktów w żadnym z jedenastu ostatnich starć. Wśród zdecydowanej większości szkoleniowców tak fatalny bilans rozpocząłby nerwowy proces poszukiwania odpowiedniego ustawienia i zwycięskiej jedenastki, a operacja „Przełamanie” swój początek zapewne znalazłaby w szeregach obronnych. Marcin Brosz płynie jednak pod prąd, a sukces stara się zbudować na pewnych i sprawdzonych fundamentach defensywy. Chociaż zestawienie to jest dosyć zaskakujące, każdy z czterech zawodników, którzy tworzyli blok obrony w pojedynku z Zagłębiem Lubin, w obecnym sezonie pojawił się na boisku w przynajmniej 15 spotkaniach - statystycznie w ponad 88% meczów kwartet defensorów wyglądał niemal tak samo. Erik Janža i Boris Sekulić meldowali się na murawie w każdej z dotychczasowych serii gier, natomiast Przemysław Wiśniewski opuścił jedną potyczkę. Paweł Bochniewicz z powodu nadmiaru żółtych kartek pauzował w rywalizacji z Cracovią, a mecz z ŁKS-em Łódź oglądał z ławki rezerwowych. Szczególną uwagę warto zwrócić na bocznych defensorów Trójkolorowych. Zarówno Janža, jak i Sekulić dobrze radzą sobie w grze ofensywnej i często wspierają ataki swojej drużyny. Słoweniec zanotował cztery asysty, a urodzony w Belgradzie dwukrotny reprezentant Słowacji na swoje konto zapisał dwa ostatnie podania. Chociaż były zawodnik Slovana Bratysława może pochwalić się nieco gorszymi liczbami, imponuje warunkami fizycznymi (1,87 m), co czyni z niego niezwykle wymagającego rywala.

Pomocnicy: Szymon Matuszek, Daniel Ściślak, Łukasz Wolsztyński

O tym, jak wielkie problemy z zestawieniem drugiej linii ma były opiekun Piasta Gliwice, niech świadczą zmiany, jakie mogliśmy zaobserwować już podczas starcia z Miedziowymi. W 46. minucie boisko opuścił Mateusz Matras, a 23 minuty później występ zakończył kapitan, Szymon Matuszek. Górnicy w tak defensywnym ustawieniu (dwóch pomocników nastawionych na odbiór piłki) nie stanowili tak wielkiego zagrożenia dla dobrze dysponowanych graczy z Lubina. Chociaż statystyki niekiedy zakłamują faktyczny obraz meczu, w piątkowym starciu liczba strzałów w idealny sposób odwzorowała aktualną dyspozycję zabrzan - ofensywny dorobek zatrzymał się na jednym celnym uderzeniu, oddanym już w pierwszej części spotkania. Matrasa zastąpił Ściślak i to właśnie 19-latek powinien znaleźć się w wyjściowym składzie śląskiej ekipy, wzmacniając siłę ataku gospodarzy. Zawodnik o zdecydowanie bardziej ofensywnej charakterystyce zapewne zostanie ustawiony bliżej Łukasza Wolsztyńskiego, niejako odwracając trójkąt, jaki oglądaliśmy w poprzedniej kolejce - pozycję defensywnego pomocnika zajmie Matuszek, a odpowiedzialność za współpracę z linią ataku spocznie na barkach wychowanków górniczej ekipy.

Napastnicy: Jesús Jiménez, Igor Angulo, David Kopacz

Pojedynek z Białą Gwiazdą na ławce rezerwowych niemal na pewno rozpocznie Ishmael Baidoo - Ghańczyk z meczu na mecz nieco obniża swoje loty, czego dobitnym przykładem była rywalizacja z Zagłębiem. Chociaż 21-latek był autorem jedynego strzału po stronie zabrzan, na murawie spędził zaledwie 45 minut. Miejsce skrzydłowego powinien zająć Jesús Jiménez, przesunięty z pozycji ofensywnego pomocnika. Po przeciwnej stronie boiska zapewne zobaczymy Davida Kopacza. Młodzieżowy reprezentant Polski obecnie przebywa w Zabrzu na wypożyczeniu z VfB Stuttgart, jednak niewykluczone, iż dobra forma zaowocuje definitywnym transferem, a wychowanek Borussii Dortmund przy Roosevelta rozpocznie nowy etap kariery. Najbardziej wysuniętym graczem bez wątpienia będzie niekwestionowany król Zabrza, Igor Angulo. Chociaż hiszpański snajper daleki jest od strzeleckiej formy, jaką prezentował w poprzednich sezonach (zaledwie 6 bramek w 17 występach), niewielu wyobraża sobie funkcjonowanie śląskiej drużyny bez rodowitego Baska.

Jeżeli naprzeciw siebie stają 14 i 13-krotny mistrz Polski, pojedynek urasta do rangi ligowego klasyku, a emocje, zarówno te na boisku, jak i na trybunach, niemal gwarantuje historia obu zespołów. Kto okaże się lepszy w pojedynku tak utytułowanych klubów? Odpowiedź poznamy już jutro!



Źródło: wisla.krakow.pl

Ktoś swoją złą serię na pewno w tym meczu przełamie. Wisła zagra dziś w Zabrzu!

Od letnich wakacji zespoły Wisły Kraków i Górnika Zabrze to... najgorzej punktujące ekipy naszej Ekstraklasy. Dziś spotkają się ze sobą w Zabrzu, z nadzieją na przełamanie swoich fatalnych serii. "Biała Gwiazda" przegrała już bowiem dziewięć kolejnych spotkań ligowych, co jest - nie oszukujmy się - wyczynem... nie lada. Górnik ma jednak równie ciekawą passę, bo nie wygrał od jedenastu kolejnych gier! Nie ma się więc co dziwić, że dla każdej z drużyn jest to potyczka z ogromną nadzieją na przełamanie!

Warto może przypomnieć, że choć w pierwszym historycznie okresie rywalizacji krakowsko-zabrzańskiej, w tym przede wszystkim w latach 60-tych ubiegłego stulecia, częściej wygrywali piłkarze Górnika, to od maja 2000 roku do sierpnia 2007 roku "Biała Gwiazda" w najwyższej klasie rozgrywkowej oraz w nieistniejącym już Pucharze Ekstraklasy - pokonała zabrzan... w osiemnastu kolejnych meczach! Potem rywalizacje te układały się różnie, ale kibice z ulicy Reymonta bez wątpienia pamiętają ostatnią wizytę wiślaków w Zabrzu. W maju bieżącego roku Wisła wygrała 2-1 i było to nasze... ostatnie wyjazdowe zwycięstwo w Ekstraklasie! Nic więc dziwnego, że wspominając tamten występ - dziś mamy cichą nadzieję, że może uda się go powtórzyć?!

Na pewno do wyjazdu do Zabrza optymistycznie nastawiony jest nasz trener, Artur Skowronek, który zapewniał na przedmeczowej konferencji prasowej, że "czas działa na naszą korzyść", ale też nie ma się co oszukiwać - wiślacy są w takiej sytuacji, że na kolejne wpadki po prostu nie mogą już sobie pozwolić. I wspomnianego czasu na kolejne potknięcia zwyczajnie nie mają! Do zakończenia jesiennej części ligowych zmagań pozostały nam bowiem już tylko trzy mecze, a "Biała Gwiazda" - z zaledwie jedenastoma punktami na koncie - "zakopała" się na dobre na ostatnim miejscu w tabeli!

Wyjść z niego nie pomogą nam dziś zawodnicy kontuzjowani, których lista - w porównaniu do tej sprzed tygodnia - uległa niestety zwiększeniu. Trener Skowronek wciąż nie będzie mógł liczyć na Davida Niepsuja, Vukana Savićevicia oraz Kamila Wojtkowskiego i Emmanuela Kumaha, do których dołączył Krzysztof Drzazga. Warto jednak przypomnieć, że poza Drzazgą, to właśnie bez wspomnianych piłkarzy wiślacka ekipa rozegrała w minioną niedzielę wreszcie przyzwoity mecz i choć ostatecznie z gdańską Lechią przegraliśmy 0-1, to sama gra w tej potyczce, to w ostatnim czasie chyba największy promyk nadziei na lepszą przyszłość zespołu "Białej Gwiazdy".

Oczywiście aby go naprawdę rozświetlić trzeba będzie przeciwko równie podrażnionemu swoimi niepowodzeniami Górnikowi zagrać zdecydowanie lepsze zawody, niż w poprzedniej kolejce, a przede wszystkim - znacznie skuteczniejsze, ale też żadna seria nie trwa przecież wiecznie! Pytanie tylko najważniejsze - która z drużyn swoją przerwie, czy Wisła porażek, czy zabrzanie meczów bez zwycięstwa? Tak się bowiem składa, że któraś z tych serii na pewno w piątkowy wieczór dla jednej z drużyn zostanie zakończona... I oby była to ta wiślacka!


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Górnik Zabrze vs Wisła Kraków. Zapowiedź, typy, kursy

5 grudnia 2019

Bardzo interesująco zapowiada się drugie piątkowe starcie w ramach 18. kolejki polskiej ekstraklasy, w którym Górnik Zabrze na swoim stadionie zmierzy się z Wisłą Kraków. W naszej zapowiedzi znajdziecie między innymi nasze typy, przewidywania i kursy oferowane przez bukmacherów.


Wiślacy przystąpią do swojej potyczki, chcąc przełamać serię porażek. Wcale nie lepiej wygląda jednak sytuacja zabrzan, którzy nie zaznali smaku zwycięstwa w lidzie od sierpnia.

Górnik Zabrze – Wisła Kraków, ostatnie wyniki

Podopieczni Marcina Brosza przystąpią do swojej potyczki po porażce z Zagłębiem Lubin. Górnicy ulegli Miedziowym 0:2. Z kolei krakowianie ulegli ostatnio Lechii Gdańsk, przegrywając z teamem z Trójmiasta 0:1. Wiślacy legitymują się jednocześnie serią dziewięciu porażek z rzędu.

Górnik Zabrze – Wisła Kraków, historia

W pierwszym w tym sezonie boju z udziałem obu drużyny górą byli piłkarze Wisły, wygrywając 1:0 po trafieniu Chuki. Ogólnie w siedmiu ostatnich potyczkach między obiema ekipami trzy razy górą byli wiślacy, a cztery razy szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylili piłkarze spadkobierców 14-krotnych mistrzów Polski.

Górnik Zabrze – Wisła Kraków, sytuacja kadrowa

Michał Koj i Daniel Sciślak to dwóch zawodników, których zabraknie w szeregach gospodarzy z powodu kontuzji. U gości zabraknie natomiast Krzysztofa Drzazgi, Davida Niepsuja, Vukan Savicevicia, Emmanuela Kumaha oraz Kamila Wojtkowskiego.

Górnik Zabrze – Wisła Kraków, kursy

  • Górnik Zabrze – Wisła Kraków, 1×2 kursy
  • Wygrana
  • Górnika Zabrze Remis Wygrana
  • Wisły Kraków
  • LVBet 2,01 3,80 3,80 Sprawdź ofertę LVBet
  • KURSY
  • Kursy aktualne na 05.12.2019 21:03
  • Według bukmachera LVBet kurs na wygraną krakowskiej ekipy wynosi 3,80.


Górnik Zabrze – Wisła Kraków, typy i przewidywania

Naszym zdaniem potyczka zakończy się kompromisem. Nasz typ: 1:1.

Górnik Zabrze – Wisła Kraków, przewidywane składy

Górnik: Chudy – Sekulić, Bochniewicz, Wiśniewski, Janża, Matras, Matuszek, Zapolnik, Kopacz, Jesus Jimenez, Angulo

Wisła: Buchalik – Burliga, Wasilewski, Klemenz, Sadlok, Boguski, Basha, Błaszczykowski, Pawłowski, Mak, Brożek.

Górnik Zabrze – Wisła Kraków, transmisja meczu Piątkowe starcie Górnik Zabrze – Wisła Kraków będzie można obejrzeć na antenach Canal+ Sport i Canal+ Sport 3. Początek transmisji zaplanowany jest na godzinę 20:25. W internecie spotkanie można śledzić za pośrednictwem Canal+ Sport Online.



wislakrakow.com

„Drogi Św. Mikołaju, proszę Cię o 3 punkty…”, czyli zapowiedź meczu Górnik - Wisła

W jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań 18. serii gier Lotto Ekstraklasy do rywalizacji staną wielokrotni mistrzowie Polski - Górnik Zabrze i Wisła Kraków. Jako arbitra ligowego klasyk wyznaczono Bartosza Frankowskiego, który po raz pierwszy w tym sezonie poprowadzi mecz z udziałem Klubu z Reymonta.


06.12.2019r.

Michał Stompór

400mm.pl


Jeżeli liczyć na przełamanie, to w bezpośredniej rywalizacji z drużyną notującą podobną, niekorzystną serię. Zarówno zabrzanie, jak i krakowianie muszą daleko sięgnąć pamięcią, by przypomnieć sobie ostatnie zwycięstwo. Górnicy uczynili to w 6., a zawodnicy Białej Gwiazdy w 7. kolejce i bez wątpienia niewielu spodziewało się, że seria bez wygranej rozpocznie się już w sierpniu, a gdy nadejdzie grudzień, jej końca ciągle nie będzie widać.

Chociaż jeszcze 2 tygodnie temu trener Skowronek miał do dyspozycji niemal wszystkich zawodników, wiślacka szatnia po raz kolejny zaczęła pustoszeć. W wieczornej rywalizacji na pewno nie zobaczymy Vukana Savicevicia i Kamila Wojtkowskiego, a do kontuzjowanych dołączył Krzysztof Drzazga, który w pojedynku z Lechią uszkodził więzadła w kolanie i niewykluczone, że do treningów wróci dopiero w następnych rozgrywkach. Natomiast w obozie rywali brak nowych urazów, a gotowość do walki zgłaszają wszyscy, którzy wystąpili w starciu z Zagłębiem Lubin.

Bilans 10 ostatnich spotkań prezentuje się niezwykle wyrównanie. Każda z drużyn 4-krotnie sięgała po komplet punktów, a 2-krotnie byliśmy świadkami remisów. W poprzednim sezonie Wiślacy z Górnikami mierzyli się 3 razy - 6. i 13. kolejka padły łupem krakowian (3:0 i 2:1), a w starciu 21. serii gier, pierwszym po zimowej przerwie, to Trójkolorowi okazali się lepszym zespołem (2:0). Dzisiejszy pojedynek dla gospodarzy będzie doskonałą okazją na rewanż za porażkę, jakiej zabrzanie doznali w sierpniu na stadionie przy Reymonta. Wtedy wiktorię odnieśli zawodnicy Białej Gwiazdy, a strzelcem jedynej bramki okazał się debiutujący Chuca, który na boisku pojawił się w 71. minucie, a dokładnie 23 minuty później (już w doliczonym czasie gry) zadał przyjezdnym decydujący cios, wykorzystując dogranie Pawła Brożka.

Zabrzańsko-krakowska rywalizacja trwa już 63 lata, a obie ekipy dotychczas mierzyły się 113 razy. Historia przemawia na korzyść podopiecznych Marcina Brosza (45 zwycięstw Górnika do 41 wygranych Wisły), jednak to Wiślacy byli górą w sierpniowym starciu. Kto będzie cieszył się z mikołajkowego prezentu? Zarówno przy Roosevelta, jak i Reymonta listy do Mikołaja rozpoczynały się tak samo: „Drogi Św. Mikołaju, proszę Cię o 3 punkty…”:

Źródło: wisla.krakow.pl

Chuca: Zawsze myśleć pozytywnie

Ostatni wyjazdowy pojedynek Białej Gwiazdy z Górnikiem Zabrze, mający miejsce w maju, zakończył się wygraną krakowskiego zespołu. Tym razem obu zespołom przyjdzie grać w innych warunkach – aura będzie mniej przyjazna, ale o temperaturę emocji z pewnością zadbają sami zawodnicy. O tym, jakie nastroje panują przed tym spotkaniem opowiedział Victor Moya Martinez.


05.12.2019r.

M. Chlebek

400mm.pl


Za drużyną z Reymonta trzy tygodnie treningów pod okiem trenera Artura Skowronka i dwa rozegrane oficjalne mecze - właśnie w ostatnim z nich, z Lechią Gdańsk, nieźle zaprezentował się Chuca. Już w piątek Wiślacy staną przed kolejną szansą na przełamanie złej passy. Jak współpracę z nowym szkoleniowcem ocenia hiszpański pomocnik? „Myślę, że wszystko jest na dobrej drodze. Jestem zadowolony z tego, jak układa się współpraca z nowym trenerem. Moją pozycją jest „10”, w ostatnim spotkaniu dobrze czułem się na boisku, ale jednak niestety straciliśmy bramkę i w efekcie nie udało się zdobyć trzech punktów” - w skrócie podsumował współpracę z trenerem oraz ostatnie spotkanie pomocnik.

Seria dziewięciu porażek z rzędu zespołu Wisły Kraków niechlubnie zapisze się w klubowej historii, jednak nikt w drużynie nie traci nadziei i nie załamuje rąk. Choć nie jest to codzienna sytuacja i niełatwo przełknąć gorycz porażki, Wiślacy ani myślą składać broni. „Do tej pory jeszcze nie przydarzyła mi się w mojej karierze podobna zła passa, ale i z tym trzeba sobie poradzić. W jaki sposób? Zawsze myśleć pozytywnie, ponieważ po każdej burzy, nawet największej, w końcu zza chmur wychodzi słońce” - zwrócił uwagę Chuca.

Przeciwnik Wisły Kraków również nie ma za sobą najlepszego momentu w sezonie, co sprawi, że oba zespoły będą w tym spotkaniu walczyć o przełamanie. Na co trzeba będzie zwrócić szczególną uwagę w Zabrzu? „Górnik jest zespołem, który potrafi grać z kontry i musimy uważać właśnie na te szybko przeprowadzane kontrataki. Rywale mają dobrych zawodników, takich jak chociażby Igor Angulo. Jeśli chodzi o mój występ w tym spotkaniu, to każdy ma szansę na grę, także i ja, lecz to trener zdecyduje o tym, czy mnie wystawić. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że jestem całkowicie gotowy” - zapewnił Hiszpan.


Źródło: wisla.krakow.pl

Artur Skowronek przed meczem z Górnikiem: - Czas działa na naszą korzyść

- Ten mikrocykl był skrócony, szukaliśmy dobrej regeneracji po bardzo intensywnym meczu z Lechią. I tak się stało w tym tygodniu. Cieszę się, że mamy te akumulatory naładowane, że zespół bardzo żywo reaguje na zajęciach treningowych i to pokazuje kolejny raz jak duża jest w naszej szatni motywacja zewnętrzna, żeby zrobić dobry wynik w Zabrzu - powiedział na konferencji prasowej, przed meczem ligowym z Górnikiem Zabrze, trener zespołu Wisły Kraków, Artur Skowronek.

- Czas działa na naszą korzyść. Na pewno lepiej się poznajemy, ja chłopaków, oni mnie i dzięki temu praca jest bardziej płynna. Najważniejsze sprawą jest dziś to, aby bardzo dobrze trafić z personaliami i to ten czas powoduje, że mogę podejmować bardziej trafne decyzje. Czasami kontuzje wymuszają pewne rzeczy, ale ten trzeci tydzień pracy, te wspólne rozmowy i zajęcia powodują, że jestem przekonany, że trafimy w piątek ze składem - zapewnia trener.

- Jest w naszej kadrze kilkunastu piłkarzy i każdy codziennie pracuje, aby wyjść w podstawowym składzie i rolą sztabu szkoleniowego jest dobra obserwacja i poszukanie tych piłkarzy, którzy są w najlepszej formie. Nigdy nie będzie tak, że ktoś tego składu jest pewien. Rotacje wynikały też z tego, że chcieliśmy zagrać inaczej mecz z Lechią i chyba było to zauważalne, a żeby tak grać potrzebowaliśmy trochę więcej dynamiki i stąd takie decyzje - dodał zapytany o ostatnie rotacje.

Kolejne pytanie dotyczyło sytuacji i odniesienia do udziału Vullneta Bashy przy straconej bramce w naszym poprzednim spotkaniu z Lechią.

- Zespół zagrał bardzo dobry mecz, Basha również i widać, że idzie do góry z formą. To napawa optymizmem, na te ostatnie trzy mecze w tym roku. Bramka padła po fali zdarzeń, poszliśmy do wysokiego pressingu, Alomerović wybił piłkę, o którą skakał Basha. Był przepchnięty i należało szukać asekuracji, co mówiliśmy ostatnio jeśli chodzi o Vukana. I to nie jest na pewno wina Bashy, bo można było mu pomóc, poprzez asekurację skrzydłowego, "ósemki", "dziesiątki" - ważne jest to, żeby zapełniać przestrzeń przed środkowymi obrońcami i zbierać te drugie piłki. O tym mówimy i nad tym pracujemy, ale jak widać zalepienie tej typowej "szóstki" jest do poprawy, bo Paixao zebrał tę drugą piłkę i skończył to bramką - analizował trener.

Kolejne pytanie dotyczyły już naszego najbliższego rywala, a dokładniej jego trenera Marcina Brosza.

- Od prywatnej strony nie mieliśmy z trenerem Broszem po drodze wspólnych rzeczy, ale to kolejny bardzo dobry trener ze Śląska i cieszę się, że dziś w Ekstraklasie kilku z nas pracuje i cieszę się na spotkanie. Z każdą drużyną, z którą przyjechałem na Śląsk było dobrze i wierzę, że teraz będzie tak samo - mówił.

- Tradycje górnicze są na Śląsku ogromne, bardzo mocno szanuje się ciężką pracę tych ludzi i to święto będzie widoczne na trybunach, spodziewam się dużej publiki i zaakcentowania szacunku do górników, ale to dobrze. Tam jest fantastyczna atmosfera, bardzo fajny doping, a to nas na pewno napędzi - stwierdził ponadto Skowronek.

Warto nadmienić, że zabrzanie również nie mają ostatnio powodów do zadowolenia, bo także od bardzo dawna nie wygrali meczu.

- Jedenaście meczów, które nie zakończyły się zwycięstwem, to na pewno dyskomfort drużyny, która jest bardzo dobrze poukładana i bardzo dobrze czuje się w kontrataku. Czy to Angulo zagra z Wolsztyńskim, czy z Kopaczem, czy ze Ściślakiem - dokładając do tego Jimeneza, Zapolnika - to są bardzo silne momenty przejścia z obrony do ataku i tego musimy pilnować. Do tego stałe fragmenty gry, gdzie też są zorganizowani i mają pomysł oraz warunki fizyczne. O tym wiemy i chcemy im to zabrać - zapewnia trener.

- Chcemy rozwijać naszą drużynę, nie mamy na to czasu, ale cieszę się, że widać postęp w naszej organizacji gry, że powoli mówi się o tym jak Wisła ma grać do końca roku, ale też mamy konkretny pomysł na Górnik, oczywiście go nie zdradzimy, ale chcemy wykorzystać pełne przestrzenie, aby być dłużej przy piłce i szukać sytuacji - zakończył trener Skowronek.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Porażka to nasze drugie imię... Górnik - Wisła 4-2

Piłkarze Wisły Kraków bardzo dobrze rozpoczęli mecz z Górnikiem, bo już w 3. minucie po golu Pawła Brożka prowadziliśmy 1-0. I choć zabrzanie zdołali na początku drugiej połowy wyrównać, to odpowiedział na to błyskawicznie Chuca, co sprawiło, że znów mogliśmy cieszyć się z korzystnego rezultatu. Niestety finał tego meczu należał do zabrzan. Ci wykorzystali bowiem nasze błędy w defensywie i sprawili, że przegraliśmy po raz dziesiąty z rzędu w lidze! W niej nasza sytuacja wygląda dramatycznie, bo za chwilę ciężko będzie nam nawet wskazać zespół, który możemy zacząć gonić!

Niezwykle ważne spotkanie dla obydwu zespołów wręcz idealnie rozpoczęło się dla wiślaków. Już bowiem w 3. minucie Jakub Błaszczykowski dograł do Michała Maka, a ten odszukał ze skrzydła podaniem Pawła Brożka. Nasz napastnik, mimo asysty Borisa Sekulicia, zdołał przyjąć futbolówkę, odwrócił się z nią i pewnie pokonał Martina Chudego! Szybko wychodzimy więc w Zabrzu na prowadzenie. 1-0!

Po stracie gola gospodarze starali się przejąć inicjatywę, ale byli zdecydowanie za bardzo nerwowi, a co za tym idzie - nieporadni w swoich poczynaniach, nic więc dziwnego, że kolejna groźna akcja meczu należała do wiślaków. W 20. minucie z rzutu wolnego futbolówkę w pole karne gospodarzy wrzucił Maciej Sadlok i bardzo blisko, aby dojść do tego dośrodkowania, był Łukasz Burliga. Trzy minuty później mógł odpowiedzieć jednak Górnik, ale również po dograniu z rzutu wolnego strzał Mateusza Matrasa został zablokowany.

Kolejne momenty tego spotkania, to dość poważna kontrowersja. W 30. minucie piłkę do siatki Górnika wpakował bowiem Rafał Janicki, ale sędzia odgwizdał jego pozycję spaloną. Pytanie tylko, czy aby na pewno futbolówka pod nogi naszego obrońcy trafia po zagraniu od Lukasa Klemenza, a nie od Matrasa? Zresztą nie minęły trzy minuty, a w polu karnym gospodarzy upadł Sadlok, tyle gwizdek sędziego milczał.

Na nasze szczęście nie musiał zabrzmieć w minucie 35. Wtedy to po stracie piłki przed własnym polem karnym - ta trafiła do Igora Angulo, ale wiślacy zdołali zablokować strzał Hiszpana. Podobnie stało się też dwie minuty później, po drugiej stronie boiska, bo uderzenie Chuki wybił obrońca gospodarzy, a dobitka Błaszczykowskiego była niecelna.

Ostatnie minuty pierwszej połowy, to zdecydowanie oddana przez wiślaków inicjatywa zabrzanom, ale Ci byli w swojej postawie nadal bardzo nieporadni i jedyna w miarę udana ich akcja miała miejsce w 45. minucie. Tyle tylko, że dogranie w pole karne do Jesúsa Jiméneza kończy się jego mocno niecelną próbą. I obydwie ekipy mogły zejść do szatni na przerwę.

Pierwsza składna akcja drugiej połowy należała do Wisły i miała miejsce już w 47. minucie. Brożek zgrał do Błaszczykowskiego, ten uderzył, ale piłka przeleciała obok bramki Górnika. Kolejna akcja - w 51. minucie również należała do wiślaków, ale strzał Chuki był zbyt lekki, aby wynik tego mecz mógł się znów zmienić.

Stało się tak jednak w 56. minucie... i niestety dla nas - na korzyść zabrzan. Dośrodkowania ze skrzydła nie zdołał przeciąć Burliga, więc futbolówka trafiła do wprowadzonego chwilę wcześniej Łukasza Wolsztyńskiego, a ten bez asekuracji ze strony stoperów odwrócił się podobnie do Brożka z 3. minuty i mieliśmy w Zabrzu remis! 1-1...

Górnik poszedł od razu za ciosem i blisko był Angulo z Wolsztyńskim, ale po zgraniu pierwszego, drugiemu zabrakło niewiele, aby dojść do piłki... Było więc ponownie bardzo groźnie, ale Wisła miała w swoim składzie piłkarza, który ma... patent na Górnika...

... w 58. minucie Błaszczykowski podał do Brożka, a ten głową zgrał do nadbiegającego Chuki. Hiszpan huknął kapitalnie i "Biała Gwiazda" doskonale odpowiedziała na bramkę gospodarzy, bo znów prowadziliśmy! 2-1!

Kolejne minuty były z obydwu stron mocno nerwowe, a tak zrobiło się zwłaszcza pod naszą bramką - tym bardziej, że ręką zagrał w naszym polu karnym Sadlok, tyle że sędzia uznał je za przypadkowe i nie wskazał na "jedenastkę". W 69. minucie znów ruszył jednak nie mający nic do stracenia Górnik, a dokładniej Jiménez. Hiszpan zbyt łatwo ograł Burligę, ale całość skończyło się z przejęciem piłki przez Michała Buchalika. Znów było jednak groźnie!

Z kolei dokładnie minutę później w polu karnym zabrzan upadł Burliga, ale sędzia Bartosz Frankowski nie odgwizdał przewinienia. Kontrowersji mieliśmy więc w tym spotkaniu co niemiara...

Zanosiło się na wymianę ciosów już do końca zawodów, bo kolejna akcja ponownie należała do zabrzan. W 72. minucie - po dośrodkowaniu z rzutu wolnego - najwyżej wyskoczył Wolsztyński, uderzył celnie głową, ale znakomicie spisał się Buchalik, odbijając lecącą przy słupku futbolówkę na rzut rożny!

Kwadrans przed końcem zabrzanie zdobyli już jednak swojego drugiego w tym meczu gola. Burliga pozwolił dograć ze skrzydła Angulo, futbolówka trafiła wprost na głowę Jiméneza, a ten nie zmarnował swojej okazji! 2-2...

Czy to miało już wiślakom do reszty podciąć skrzydła, a dodać wiary Górnikowi? Na to niestety wyglądało, bo w 79. minucie wróciliśmy "z dalekiej podróży"! Kolejne nasze błędy w obronie sprawiły, że piłka trafiła pod nogi Angulo, a ten uderzył w słupek! Zresztą nie minęły trzy minuty, a przed kolejną szansą stanął Angulo, ale wiślakom szczęśliwie udało się wybić futbolówkę na rzut rożny! Przeżywaliśmy więc w tym fragmencie spotkania naprawdę trudne chwile, więc nie ma się co dziwić, że kolejną akcję zainicjowali gospodarze. W 83. minucie Vullnet Basha kopnął w "szesnastce" Davida Kopacza, a sędzia Frankowski sprawdził wszystko na wideo i wskazał na "wapno"!

Z "jedenastki" nie pomylił się Angulo, który uderzył w sam środek bramki, i Wisła po raz pierwszy w Zabrzu przegrywała... 2-3... A to nie był koniec naszego koszmaru... Wprawdzie staraliśmy się jeszcze odpowiedzieć, ale ostatecznie zrobił to Górnik. Po udanym kontrataku Buchalika ponownie pokonał Jiménez i było 2-4...

I choć brzmi to jak senna mara - przegrywamy dziesiąty kolejny mecz w Ekstraklasie! I to w potyczce, która długimi minutami nie wyglądała na taką, w jakiej może stać nam się krzywda! Spotkanie piłkarskie trwa jednak nie 60 minut, ani nawet nie 74, a 90. I choć jeszcze na niespełna kwadrans przed końcem nie zanosiło się na naszą kolejną klęskę, to jak należy grać "do końca" pokazali nie wiślacy, a zabrzanie. Nasz dramat trwa więc nadal...

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Przebłyski nadziei nie wystarczyły: Górnik - Wisła 4:2

Wyśmienicie dla krakowian rozpoczęła się potyczka w ramach 18. serii gier, kiedy to w 3. minucie Paweł Brożek zanotował dające nadzieję trafienie. W drugiej połowie to gospodarze pokazali jednak swoją siłę i z nawiązką odrobili stratę. Ostatecznie Biała Gwiazda wraca bez punktów z Zabrza, ulegając Górnikowi 2:4.


06.12.2019r.

Redakcja

400mm.pl


Trener Artur Skowronek pozostał wierny zestawieniu graczy, których posłał na boisko w Zabrzu. Jedyna wymuszona zmiana to obecność Chuki w miejsce kontuzjowanego Krzysztofa Drzazgi. Wiślacy, w ramach wsparcia dla kolegi zmagającego się z poważnym razem, założyli na rozgrzewkę dedykowane koszulki, na których widniał napisał „Dżaga, trzymaj się!”.


To był wymarzony początek dla Białej Gwiazdy! W 3. minucie rywalizacji zespół spod Wawelu zadał pierwszy cios - prawą flanką popędził Michał Mak, odnajdując podaniem Pawła Brożka, który nie zawahał się użyć w piątek swojej broni. „Pawka” technicznym niskim strzałem zaskoczył golkipera gospodarzy i ulokował futbolówkę w siatce. Trafienie to podziałało mobilizująco na Trójkolorowych, którzy próbowali szybko odrobić stratę - z gry oraz ze stałych fragmentów - jednak bloki obronne ekipy z Małopolski pozostawały nienaruszone. Najczęściej do głosu próbował dojść chociażby Angulo czy Kopacz, ale dobrze dysponowani byli defensorzy prowadzeni przez trenera Artura Skowronka.


Biała Gwiazda nie zamierzała z kolei poprzestać na jednym golu. Efektem ich determinacji były kolejne akcje, w którym brakowało jednak wykończenia i odpowiednich decyzji pod bramką rywala. Aż do 30. minuty, gdy futbolówka ponownie zatrzepotała w siatce zabrzan po uderzeniu Rafała Janickiego z bliskiej odległości. Niestety, gol ten nie został uznany, gdyż arbiter nadzorujący przebieg potyczki uznał, iż Wiślak był na spalonym.


Chwilę później piękną trójkową akcją popisali się krakowianie tak, że piłka jak po sznurku wędrowała do kolejnego adresata. W bocznej strefie pola karnego przejął ją Maciek Sadlok, którego zatrzymał Sekulić. Obrońca ekipy spod Wawelu upadł na murawę, ale sędzia nie miał wątpliwości, że gracz Trójkolorowych zachował się w tej sytuacji przepisowo. Ostatnia faza pierwszej odsłony ukazała naprzemienne ataki drużyn walczących niezwykle zacięcie o zdobycz punktową. Kibice zgromadzeni na Arenie Zabrze oglądali próby strzałów Ściślaka z dystansu czy głową Pawłowskiego, przy których brakowało precyzji i szczęścia.


Pięć goli po przerwie

Początek drugiej odsłony meczu ponownie należał do Wiślaków, którzy ruszyli w kierunku bramki przeciwnika. I już w 47. minucie wypracowali sobie dogodną okazję. Do sytuacji strzeleckiej doszedł kapitan Wisły Jakub Błaszczykowski. Pomocnikowi świetnie piętą zgrał futbolówkę Paweł Brożek, a ten huknął z 11. metrów minimalnie obok słupka. Dziewięć minut później to gospodarze cieszyli się z trafienia, gdy na listę strzelców wpisał się posłany chwilę wcześniej w bój Łukasz Wolsztyński. Zawodnik zabrzan przyjął mocne podanie, obrócił się z piłką w stronę bramki i pokonał Michała Buchalika. Radość Górnika nie trwała jednak długo. Sprawy w swoje ręce wziął Chuca, który zdecydował się strzelać sprzed pola karnego. Decyzja pomocnika Białej Gwiazdy okazała się świetną, bowiem po chwili piłka zatańczyła w bramce Martina Chudego.


Zespół Marcina Brosza próbował zaskoczyć Wisłę szybkimi kontratakami, zmuszając gości do interwencji. Po jednym z nich w 71. minucie bliski powodzenia był Łukasz Wolsztyński, który groźnie główkował po wrzutce z rzutu wolnego, ale końcówkami palców zdołał wyłuskać futbolówkę Michał Buchalik. Kolejna próba Trójkolorowych zakończyła się już powodzeniem. Tym razem nie zawiódł duet Angulo - Jiménez.


Nerwową końcówkę spotkania zafundowali fanom zawodnicy obu drużyn. Jedenaście minut przed końcowym gwizdkiem Igor Angulo zdecydował się uderzać z narożnika pola karnego, ale piłka obiła słupek wiślackiej bramki. To nie był koniec natarcia graczy z Zabrza, którzy złapali wiatr w żagle i przejęli inicjatywę. Efektem tego była „jedenastka”, którą podyktował Trójkolorowym arbiter za faul Bashy na Jiménezie w 84. minucie starcia. Rzut karny na trafienie zamienił hiszpański snajper Górników Igor Angulo, uderzając pod poprzeczkę.


Doliczony czas gry przyniósł czwartą bramkę podopiecznym trenera Marcina Brosza. Patent na Wiślaków okazał się mieć w piątkowy wieczór Jesus Jiménez, który wykorzystał zagranie Łukasza Wolsztyńskiego i z dużym spokojem ulokował futbolówkę między słupkami.


Wisła Kraków: Buchalik - Burliga, Janicki, Klemenz, Sadlok - Basha - Błaszczykowski (73’ da Silva Rocha), Pawłowski (80’ Zdybowicz), Chuca, Mak - Brożek (59’ Boguski)

Górnik Zabrze: Chudý - Sekulić, Wiśniewski, Bochniewic, Janža - Matras (76’ Matuszek), Zapolnik (52’ Wolsztyński), Kopacz, Ściślak (46’ Bainović), Jiménez - Angulo


Żółte kartki: Kopacz, Sekulić, Matuszek (Górnik) Chuca, Mak, Klemenz (Wisła)

Sędziował: Bartosz Frankowski z Torunia


Źródło: wisla.krakow.pl

Katastrofa. Górnik – Wisła 4:2

6 grudnia 2019

Wisła z wielkimi nadziejami przystępowało do piątkowego spotkania w Zabrzu. Skończyło się jednak tak samo jak w poprzednich tygodniach. Podopieczni Artura Skowronka przegrali z Górnikiem 2:4, choć dwukrotnie w tym meczu wychodzili na prowadzenie.


Spotkanie świetnie rozpoczęło się dla Wisły, która już w trzeciej minucie objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu Maka z prawej strony boiska, piłkę w polu karnym opanował Paweł Brożek i uderzeniem z ośmiu metrów pokonał bramkarza rywali. Jak się później okazało była to jedyna bramka w pierwszej połowie.

W 56. minucie Górnik doprowadził do wyrównania. Tym razem piłka trafiła w polu karnym do zupełnie niepilnowanego Łukasza Wolsztyńskiego, który precyzyjnym strzałem nie dał szans Buchalikowi. Odpowiedź Wisła była jednak natychmiastowa, bowiem dwie minuty później drugiego gola zdobył Chuca. Hiszpański pomocnik trafił do siatki płaskim strzałem sprzed pola karnego.

W kolejnych minutach do ataku ruszył Górnik i zepchnął Wisłę do głębokiej defensywy. Ta popełniała pod swoją bramką fatalne błędy. W 75. minucie Górnik doprowadził do wyrównania. Dogranie Angulo z lewej strony pola karnego uderzeniem głową wykorzystał Jesus Jimenez.

W końcówce meczu Górnik przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najpierw rzut karny podyktowany za faul Bashy wykorzystał Angulo, a w doliczonym czasie gry wynik meczu na 4:2 ustalił Jimenez, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.

Górnik Zabrze – Wisła Kraków 4:2 (0:1)

  • 0:1 Brożek 3′
  • 1:1 Wolsztyński 56′
  • 1:2 Chuca 58′
  • 2:2 Jimenez 75′
  • 3:2 Angulo (k.) 88′
  • 4:2 Jimenez 90+1′

żółte kartki: Kopacz, Sekulić, Matuszek (Górnik), Chuca, Mak, Klemenz (Wisła)

Górnik: Chudý – Janża, Bochniewicz, Wiśniewski, Sekulić – Matras (77′ Matuszek) – Jimenez, Ściślak (46′ Bainović), Kopacz, Zapolnik (54′ Wolsztyński) – Angulo

Wisła: Buchalik – Sadlok, Klemenz, Janicki, Burliga – Basha – Mak, Pawłowski (81′ Zdybowicz), Chuca, Błaszczykowski (74′ Silva) – Brożek (59′ Boguski)


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. Koniec meczu.
  • 90. Gol dla Górnika po kontrataku. 4-2. Jesús Jimenez.
  • 90. Minimum pięć minut doliczone do drugiej części meczu.
  • 86. Pewne uderzenie Igora Angulo.
  • Do piłki podchodzi Angulo.
  • Rzut karny dla drużyny gospodarzy.
  • Sędzia sprawdza jeszcze sytuację na wideo weryfikacji.
  • Powtórki pokazały że Basha sfaulował Kopacza...
  • 83. W naszym polu karnym pada napastnik Górnika...
  • 81. Znów blisko był Igor Angulo. W ostatnim momencie dobre zachowanie Klemenza, który blokuje uderzenie Hiszpana i wybija piłkę na rzut rożny.
  • 81. Zdybowicz za Pawłowskiego.
  • 80. Matuszek z kartką za brzydki faul na Maku.
  • 79. Angulo obija słupek naszej bramki.
  • 77. Matuszek za Matrasa.
  • 75. Druga bramka dla Górnika. Bardzo złe zachowanie Burligi, który dał dośrodkować piłkę w nasze pole karne. Później zaś nikt nie pokrył Jimeneza, który bez problemu wpisuje się na listę strzelców.
  • Jean Carlos Silva będzie grać jako napastnik. Rafał Boguski przesunięty na skrzydło.
  • 73. Druga zmiana w naszym zespole. Jean Carlos Silva w miejsce Błaszczykowskiego.
  • 71. Napomnienie dla Klemenza.
  • Świetne zachowanie Buchalika po groźnym uderzeniu Wolsztyńskiego... Michał ratuje nas przed utratą gola
  • Sędziowie nie zdecydowali się na oglądnięcie tej sytuacji, a gra została wznowiona bez żadnej przerwy...
  • 70. Burliga upada w polu karnym.
  • 68. Groźna, indywidualna akcja Jimeneza. Ostatecznie zawodnik Górnika nie zdołał oddać strzału z ostrego kąta.
  • Niebezpiecznie w polu karnym Wisły. Sytuacja skończyła się na Maćku Sadloku, który został trafiony w rękę. Na całe szczęście sędzia nie odgwizdał "jedenastki".
  • 66. Taktyczny faul Maka na Wolsztyńskim.
  • 63. Dobre zachowanie Chuki na skrzydle. Dośrodkowanie Hiszpana zablokowane. Będzie rzut rożny.
  • 61. Dośrodkowanie Burligi trafia pod nogi Pawłowskiego. Damian blisko zdobycia bramki, ale jego strzał w ostatnim momencie został zablokowany!
  • 60. Świetne zachowania Damiana Pawłowskiego, który skutecznie wyszedł spod pressingu.
  • 59. Paweł Brożek opuszcza boisko. W jego miejsce Rafał Boguski.
  • Piękny gol Chuki po fantastycznym zgraniu Pawła Brożka! Znów wychodzimy na prowadzenie!
  • 58. GOOOOOOOOOL!!! CHUCA!!!!!
  • Niepilnowany Wolsztyński w samym środku pola karnego zdobywa wyrównującego gola.
  • 56. Bramka wyrównująca. Łukasz Wolsztyński.
  • 54. Mak dobrym rajdem wywalczył dla Wisły rzut rożny.
  • 54. Druga zmiana w zespole Górnika. Wolsztyński zmienia Zapolnika.
  • 51. Dobra akcja kombinacyjna "Białej Gwiazdy". Chuca znalazł się sam w polu karnym, a jego strzał został zablokowany. Szkoda tej sytuacji.
  • 49. Napomnienie dla Chuki.
  • 48. Mak pokiereszowany przez Sekulicia. Napomnienie dla bocznego obrońcy Górnika.
  • 47. Kombinacyjna akcja Brożka z Błaszczykowski. Ten drugi kończy akcję niecelnym uderzeniem z woleja.
  • 46. Świetny pressing w wykonaniu Wisły zmusił piłkarza Górnika do wybicia piłki w aut. Dobre pierwsze minuty "Białej Gwiazdy".
  • 46. Rozpoczynamy drugą połowę spotkania. WALCZYĆ WISŁA!
  • W przerwie jedna zmiana w drużynie gospodarzy. Bainović za Ściślaka
  • 45. Koniec pierwszej połowy spotkania. Po trafieniu Pawła Brożka prowadzimy z Górnikiem 1-0. Niestety zostaliśmy okradzeni z drugiej bramki dla Wisły.
  • 45. Angulo główkuje wysoko ponad bramką.
  • 44. Na spalonym Brożek.
  • 43. Fatalne uderzenie Ściślaka.
  • 37. Dobrze do woleja złożył się Chuca, ale jego strzał został zablokowany przez Matrasa.
  • 36. Kopacz napomniany żółtą kartką. Brawo panie sędzio, jednak się znalazły?
  • 35. Groźna akcja Górnika po stracie Pawłowskiego. Na całe szczęście wyszliśmy z tej sytuacji obronną ręką.
  • Sadlok pada w polu karnym. Gwizdka oczywiście nie ma.
  • Janicki był wysunięty i znajdował się za linią ostatniego obrońcy Górnika, ale ostatnim zawodnikiem, który dotknął piłkę przed tym jak ta trafiła pod nogi Janickiego był obrońca Górnika. Żart.
  • Sędzia odgwizduje pozycję spaloną. To są jaja.
  • TO MUSI BYĆ GOL! JANICKI NIE BYŁ NA SPALONYM!
  • 30. Piłka wpada do siatki, ale sędzia odgwizduje pozycję spaloną Janickiego.
  • 29. Groźna kontra Wisły zakończona zablokowanym dośrodkowaniem Maka. Będzie rzut rożny.
  • 27. Kolejne przewinienie, tym razem taktyczne. Kartki zostały w szatni.
  • 25. Błąd w przyjęciu Ściślaka, który wyprostowaną nogą atakuje Chucę. Oczywiście kartek nie ma.
  • 24. Piłkarze Wisły masakrycznie kopani po nogach. Kartek nie ma.
  • 23. Nieczyste uderzenie Matrasa. Gdyby zachował się lepiej mogło być bardzo groźnie...
  • 22. Przewinienie Sadloka tuż przed naszym polem karnym.
  • 21. Aj... Świetna akcja krakowskiej Wisły zakończona nieporozumieniem w wykonaniu Chuci i Błaszczykowskiego. Wielka szkoda tej sytuacji bo zapowiadało się to bardzo dobrze.
  • 20. Świetne dośrodkowanie Sadloka ze stojącej piłki nie odnalazło adresata. Blisko szczęścia był jednak Burliga.
  • 18. Świetne zachowanie Pawłowskiego w środku boiska. Damian zabrał się z piłką i popędził na bramkę rywala ostatecznie oddając futbolówkę Błaszczykowskiemu. Temu nie udało się jednak utrzymać przy piłce. 17. "Symulka" Kopacza w bocznej strefie boiska. Sędzia nie dał się nabrać.
  • 15. Faul Klemenza na Angulo.
  • 14. Beznadziejne podłączenie się w akcję ofensywną Sadloka, który kompletnie zawalił dośrodkowanie.
  • 14. Bardzo dużo niedokładności w poczynaniach drużyny gospodarzy.
  • 10. Groźnie pod naszym polem karnym. Angulo znalazł się pod naszą bramką, ale dobrze zachował się Klemenz, który zablokował groźny strzał Hiszpana.
  • 9. David Kopacz oddaje celny, ale bardzo lekki strzał.
  • 8. Skuteczny powrót Michała Maka pod nasze pole karne, który dobrze zaasekurował całą sytuację.
  • 6. Składna akcja Wisły zakończona celnym strzałem Burligi, ale futbolówka w rękach bramkarza.
  • 5. Wiślacy przejmują dośrodkowanie z narożnika boiska, a wychodzący z piłką Mak jest faulowany.
  • 5. Pierwszy rzut rożny dla zabrzan.
  • 3. GOOOL!!!!!! Michał Mak dograł do środka do Pawła Brożka, a ten odwrócił się z piłką i spokojnie trafił do siatki!!! 8748
  • 1. Gramy!!! Dziś tylko zwycięstwo!!!
  • Wiślacy wyszli na rozgrzewkę w koszulkach z napisem "Dżaga trzymaj się"!
  • Jedenastkę zabrzan widzicie powyżej, a oto ławka rezerwowych naszych rywali: Bartosz Neugebauer, Adam Örn Arnarson, Aleksander Paluszek, Łukasz Wolsztyński, Juan Bauzá, Szymon Matuszek, Bartłomiej Eizenchart, Filip Bainović i Michał Rostkowski.
  • Skład, w którym "Biała Gwiazda" zmierzy się z Górnikiem jest dokładnie taki sam, w jakim od momentu kontuzji Krzysztofa Drzazgi graliśmy przed tygodniem z Lechią. A oto nasza ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Serafin Szota, Rafał Boguski, Jean Carlos Silva, Marcin Wasilewski, Dawid Szot, Aleksander Buksa i Przemysław Zdybowicz.
  • Na wyjazdowe zwycięstwo piłkarze krakowskiej Wisły czekają już ponad... 7 miesięcy! Nasza seria ligowych porażek wynosi aż dziewięć kolejnych meczów, a że po raz ostatni wygraliśmy w delegacji w Zabrzu, to nie pozostaje nam nic innego, jak mocno trzymać kciuki, aby "Biała Gwiazda" powtórzyła wynik z poprzedniej wizyty na stadionie Górnika i wreszcie przełamała swoją koszmarną serię! Do boju Wisełka!

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Górnik - Wisła

Trwa niemoc piłkarzy Białej Gwiazdy, którzy w piątkowy wieczór w Zabrzu byli blisko upragnionych punktów. Niestety, druga połowa zweryfikowała ich nadzieje, kiedy to gospodarze zdołali odwrócić losy potyczki. Zapraszamy na podsumowanie rywalizacji przez szkoleniowców Wisły i Górnika.


06.12.2019r.

K. Biedrzycka


Artur Skowronek - Wisła Kraków

Marzenia Wiślaków o trzech punktach odjechały w drugiej odsłonie rywalizacji z Górnikiem, gdy gospodarze wzięli się do odrabiania strat i popisali się nienaganną skutecznością. „Bardzo dobrze weszliśmy w tym mecz, bo byliśmy pozytywnie naładowani i zbudowani mentalnie, aby wreszcie się przełamać. Było to widoczne też wtedy, gdy straciliśmy bramkę, nie poddawaliśmy i poszliśmy po następną. Popełniliśmy jednak błędy w kluczowych momentach, sytuacja z zrzutem karnym zabiła ten mecz. Później nadzialiśmy się na kolejną okazję bramkową, która skończyła się golem. Mogę przeżyć porażkę, ale nie mogę pozwolić nikomu z nas na brak wiary i brak prób w kolejnych meczach. Taka myśl na pewno będzie nam towarzyszyła w najbliższym tygodniu, zrobimy wszystko, aby wywalczyć punkty w przyszłym tygodniu w Krakowie” - zaczął opiekun Wiślaków.


Kluczowa okazała się „jedenastka”, którą arbiter podyktował za faul Vullneta Bashy. Na pytanie, czy trener ma pretensje do swojego podopiecznego, odpowiedział: „Nie mam pretensji do nikogo, każdemu z osoba dziękuję za to, co chciał zrobić na boisku. Moi zawodnicy byli drużyną podobnie, jak tydzień temu. Każdy chce zapewnić Wiśle dobry wynik, Basha również. Był agresywny w odbiorach, zagrał dobry mecz, nie można na niego zrzucić porażki”.


Gra Białej Gwiazdy układa się do momentu, gdy na murawie przebywały dwa ważne ogniwa krakowian - Paweł Brożek i Jakub Błaszczykowski. Skąd wzięły się roszady w zestawieniu Wiślaków? „Na pewno nie ze względów taktycznych czy z powodu słabej gry. Paweł ma trochę problemów z łydką, cały czas zostawia serce na boisku i gra na swoją odpowiedzialność, więc nie chcieliśmy ryzykować. Podobnie sprawa wygląda z Kubą, który nie powinien zagrać aż w takim wymiarze czasowym chociażby ze Śląskiem czy z Lechią, ponieważ boryka się z dolegliwościami pachwiny. To kolejny lider, który oddaje serce drużynie, ale musimy dbać o ich zdrowie i stąd szukaliśmy zmiany” - zakończył wypowiedź trener Artur Skowronek.


Marcin Brosz - Górnik Zabrze

Wielka euforia towarzyszyła opiekunowi Górnika, który nie krył jej podczas konferencji prasowej. Wygrana nad Wisłą dała gospodarzom upragnione przełamanie w rozgrywkach ligowych. „Strasznie cieszymy się z tego zwycięstwa i myślę, że to jest trafne podsumowanie tego meczu. Zawodnicy zdają sobie sprawę, jaki ciężar gatunkowy wszyscy dźwigamy i było widać, jak wszyscy przeżywają wydarzenia boiskowe. Najważniejsze jest dla mnie to, że po trzeciej bramce szliśmy dalej do przodu i chcieliśmy zdobywać gole. To w sporcie jest najcenniejsze, że do końca walczyliśmy i to nie tylko o punkty, ale i o jak największą liczbę goli, żeby sprawić radość sobie, ale i przede wszystkim naszym kibicom” - dodał Brosz.

Jednym z ojców sukcesu zabrzan był Łukasz Wolsztyński, który wziął na siebie odpowiedzialność za przebieg meczu i niczym lider dał kolegom impuls do walki. „Wejście Łukasza Wolsztyńskiego dało nam to, czego oczekujemy. Brał na siebie ciężar, wygrywał pojedynki jeden na jeden i wprowadził spokój, przez co nasza gra robiła się bardziej płynna. Co więcej - dał nam bramkę, co było impulsem dla zespołu oraz dla trybun. Od tego momentu zaczęła się emocjonująca wymiana ciosów. Wiele rzeczy złożyło się na to, że się cieszymy z wygranej, ale to, co najważniejsze, jest przed nami i zdajemy sobie z tego sprawę” - zakończył trener gospodarzy.


Źródło: wisla.krakow.pl

Artur Skowronek: - Sytuacja z rzutem karnym zabiła ten mecz

- Bardzo dobrze weszliśmy w ten mecz, dlatego że byliśmy bardzo pozytywnie naładowani na to spotkanie i dobrze zbudowani mentalnie, żeby wreszcie się przełamać i na pewno było to też widoczne, gdy straciliśmy bramkę, że nie poddaliśmy się, poszliśmy po kilku minutach po swoje i tak się stało. Popełnialiśmy jednak w kluczowych momentach błędy. Sytuacja z rzutem karnym zabiła ten mecz dla naszej drużyny i nadzialiśmy się na kolejną sytuację bramkową, która skończyła się czwartym golem - mówił po porażce w Zabrzu, trener zespołu Wisły, Artur Skowronek.

- Na pewno mogę przeżyć porażkę, ale na pewno nie mogę pozwolić nikomu z nas, żeby nie próbował kolejny raz i na pewno taka myśl nas będzie dotykała na najbliższy tydzień i zrobimy wszystko, żeby wreszcie zrobić swoje z punktami w Krakowie - dodał opiekun drużyny "Białej Gwiazdy".

- Nie mam pretensji do nikogo - odpowiedział Skowronek, zapytany o to, czy ma żal do Vullneta Bashy, za sytuację z rzutem karnym, po którym Górnik zdobył gola na 2-3. - Każdemu z osobna bardzo dziękuję za to, co chcieli dziś zrobić na boisku. Była drużyna, zresztą jak i tydzień temu, a dziś jeszcze bardziej. Każdy chce dobrego wyniku dla Wisły Kraków, Basha również. Był bardzo agresywny w odbiorach. Zaliczył bardzo dobry mecz i nie można zwalać na niego winy porażki - uważa trener.

Na zakończenie Skowronek został zapytany o zmiany - Pawła Brożka oraz Jakuba Błaszczykowskiego. Dziennikarz zasugerował bowiem, że po tym jak ta dwójka opuściła murawę - skończyła się w Zabrzu gra Wisły Kraków.

- Zmiany nie były ze względów taktycznych, czy dlatego, że słabo wyglądali. Po prostu Paweł ma problemy z łydką i cały czas daje serce drużynie, gra na swoją odpowiedzialność i nie chcieliśmy później ryzykować, bo te problemy się pogłębiały. I podobnie było z Kubą, który nie powinien zagrać ani całego meczu we Wrocławiu, ani z Lechią, bo ma trochę problemy z pachwinami, ale to kolejny lider, który daje serce drużynie i dawał dziś też dużo przez 70 minut, ale dalej musieliśmy niestety szukać zmiany - zakończył Skowronek.


Dodał: OŚ, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Burliga: Dwa ostatnie mecze były do wygrania

W piątkowy wieczór na Arenie Zabrze krakowianie rywalizowali z Górnikiem. Mimo dobrego początku, ostatecznie musieli przełknąć gorycz porażki, a wiślacka defensywa - z Łukaszem Burligą w składzie - została czterokrotnie naruszona.


07.12.2019r.

K. Biedrzycka

400mm.pl


W pierwszej połowie spotkania Wiślacy mieli pod kontrolą grę, prowadząc ją i zdobywając bramkę. Druga odsłona przyniosła jednak zwrot akcji, który przesądził o końcowym rezultacie. „Wydawało się, że graliśmy w tym spotkaniu nieźle, bo kontrolowaliśmy je. Obie bramki padły po wrzutkach, gdzie było trochę przypadku, a w końcówce straciliśmy głowy i skończyło się 2:4. Nasze dwa ostatnie mecze były do wygrania, ale zawsze czegoś brakuje. Może szczęścia, może determinacji czy koncentracji? Pewnie wszystkiego po trochę” - analizował mecz Łukasz Burliga.


Po jednej z sytuacji Białej Gwiazdy w polu karnym rywali na murawę upadł właśnie „Bury”, ale sędzia nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki. „Nie wiem, czy nie było karnego w tamtym momencie. Nie wiem też jeszcze, jak to wyglądało na powtórkach. Gdyby arbiter dał nam karnego, to wówczas stanęlibyśmy przed szansą na gola na 3:1” - zaznaczył.


Źródło: wisla.krakow.pl

Michał Mak: - Nie możemy tak łatwo tracić bramek

- Nie możesz w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy, grając na wyjeździe i mając dwukrotnie prowadzenie stracić trzy bramki w piętnaście minut. To jest nie do wytłumaczenia i ciężko coś powiedzieć. Taki mecz, w którym naprawdę myślimy, że się przełamiemy, w którym przerwiemy tę fatalną passę, mamy go pod kontrolą i nagle bramka na 2-2, rzut karny i konsekwencja trzeciej bramki, czyli czwarta. Tak nie może być, nie możemy tak łatwo tracić bramek - powiedział po porażce w Zabrzu pomocnik krakowskiej Wisły, Michał Mak.

- Pierwsza połowa to szybko strzelony dla nas gol i kontrola tego meczu, fajnie wybijaliśmy Górnika z rytmu i tak naprawdę, to do przerwy nam nie zagrozili. Mądrze się przesuwaliśmy. W drugiej połowie te pierwsze 25 minut było niezłe, a po bramce na 2-1 dla nas byłem pewien, że to dowieziemy. Z przebiegu meczu kontrolujemy i myślimy, że nic nam się nie stanie i nagle nie wiem co się stało, bo ciężko to wytłumaczyć, żeby w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy, w której gramy o utrzymanie, o życie tego klubu, żebyśmy stracili trzy bramki w piętnaście minut. To jest niedopuszczalne - dodał rozgoryczony zawodnik.

Pomocnik Wisły został zapytany o zmiany dokonane przez trenera, które niezaprzeczalnie wpłynęły na losy spotkania. Po zejściu Pawła Brożka i Jakuba Błaszczykowskiego ofensywna gra zespołu "Białej Gwiazdy" przestała bowiem poniekąd istnieć.

- Kuba i Paweł to są nasze najmocniejsze ogniwa w przodzie. To była decyzja trenera i trzeba to uszanować. Są inni, którzy czekają na szansę, taka była decyzja trenera. Na pewno Paweł do tego momentu grał bardzo dobry mecz i nie mnie to oceniać - skwitował Mak.

- Jesteśmy w fatalnej sytuacji, ale dopóki piłka w grze będziemy walczyć. Nie poddamy się i postaramy się już w piątek za tydzień u siebie przerwać tę passę, bo to jest wstyd, żeby tak zasłużony klub był na takiej pozycji i miał tak fatalną serię - przyznał ponadto zawodnik.


Dodał: OŚ, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Łukasz Burliga: - Zawsze czegoś brakuje

- Wydawało się, że graliśmy w tym spotkaniu nieźle, bo kontrolowaliśmy ten mecz. Wrzutka, piłka otarła mi się po głowie, spadła po nodze, potem druga też był rykoszet, więc dwie wrzutki i dwie bramki - było 2-2, a w końcówce straciliśmy głowy i skończyło się 2-4 - mówił po dziesiątej kolejnej porażce w lidze, obrońca zespołu Wisły Kraków, Łukasz Burliga.

- Nie wiem, czy nie było karnego, nie wiem jak to wyglądało w powtórkach, bo to byłoby na 3-1 - przyznał ponadto wiślak, przypominając sytuację, po której po kontakcie z rywalem upadł w polu karnym Górnika. - Bramka też była przypadkowa, bo blokowałem dośrodkowanie, otarła się o kolano i spadła na głowę. Wydawało się, że wszystko kontrolujemy i zabrakło gola na dwubramkowe prowadzenie, na 2-0 lub 3-1. Przy 2-2 Górnik się rzucił, a Basha też twierdził, że nie faulował, a jak to wyglądało, ciężko powiedzieć - dodał Burliga.

- To są decyzje trenera - powiedział obrońca Wisły o zejściu z boiska, w trakcie drugiej połowy, Pawła Brożka i Jakuba Błaszczykowskiego. - Nie chcę się na ten temat wypowiadać, chcę się skupić na swojej robocie - stwierdził.

- Sytuacja jest dramatyczna i trzeba spróbować zdobyć jakiekolwiek punkty do przerwy, bo jak zostaniemy z jedenastoma, to tylko cud może nas uratować przed spadkiem - uważa Burliga.

- Nasze ostatnie dwa mecze były do wygrania, ale zawsze czegoś brakuje. Może trochę szczęścia, może determinacji, czy koncentracji? Pewnie trochę wszystkiego po trochę - zakończył wiślak.


Dodał: OŚ, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Damian Pawłowski: - W tych kluczowych momentach tracimy koncentrację

- Dwa razy prowadziliśmy i nie udało się utrzymać tego wyniku i to bardzo boli, bo przyjechaliśmy tutaj, żeby zdobyć trzy punkty. Do 75. minuty prowadziliśmy i znów tracimy bramkę, w tych kluczowych momentach tracimy koncentrację i te gole padają - mówił po spotkaniu z Górnikiem Zabrze pomocnik zespołu "Białej Gwiazdy", Damian Pawłowski.

- Weszli następni, którzy są gotowi do grania i wiadomo, że to jest strata, bo to są nasi liderzy, ale wchodzą następni, ze świeżymi siłami i dają 100%, bo cały zespół chce wygrać - powiedział o zejściu z murawy Pawła Brożka i Jakuba Błaszczykowskiego młody piłkarz Wisły. - Każdy kto wchodzi, daje maksa - dodał.

Źródło: Canal+ Sport

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu: Górnik - Wisła

Według oficjalnych statystyk w spotkaniu Górnika z Wisłą ekipa gospodarzy przebiegła łącznie aż o 6.42 kilometra więcej od wiślaków. Czy miało to główne przełożenie na ostateczny wynik, warto to może przeanalizować, ale na pewno w końcówce tego meczu więcej siły zachowali zabrzanie i to do nich należało ostateczne słowo. W końcu to właśnie w ostatnim kwadransie straciliśmy aż trzy gole! Oto jak wyglądają wszystkie najważniejsze statystyki tego spotkania...

Górnik Zabrze - Wisła Kraków

  • Bramki: 4-2 (0-1)
  • Posiadanie (w %): 61-39 (60-40)
  • Strzały: 17-9 (7-4)
  • Strzały celne: 7-4 (1-2)
  • Strzały niecelne: 3-3
  • Strzały przejęte: 6-2
  • Strzały z pola karnego: 14-5
  • Strzały z pola karnego, celne: 6-2
  • Średni dystans od bramki: 15.1-16.6
  • Faule: 12-11
  • Żółte kartki: 3-3
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 1-3
  • Rzuty rożne: 6-3
  • Podania: 508-394
  • Podania dokładne (w %): 79-76
  • Instat index: 297-252
  • Gole oczekiwane: 2.81-1.11
  • Dystans (w km): 116.28-109.86
  • Sprinty: 90-83

Gole oczekiwane:

  • 0.32 - Paweł Brożek
  • 0.28 - Damian Pawłowski
  • 0.24 - Chuca
  • 0.16 - Jakub Błaszczykowski
  • 0.08 - Łukasz Burliga
  • 0.03 - Maciej Sadlok

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11.24 - Chuca
  • 11.18 - Michał Mak
  • 10.62 - Vullnet Basha
  • 10.62 - Damian Pawłowski
  • 10.60 - Łukasz Burliga
  • 9.53 - Maciej Sadlok
  • 9.38 - Rafał Janicki
  • 9.38 - Lukas Klemenz
  • 8.57 - Jakub Błaszczykowski
  • 6.16 - Paweł Brożek
  • 4.34 - Michał Buchalik

oraz

  • 4.34 - Rafał Boguski
  • 2.32 - Jean Carlos Silva
  • 1.32 - Przemysław Zdybowicz

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 32.30 - Jean Carlos Silva
  • 32.22 - Maciej Sadlok
  • 31.61 - Paweł Brożek
  • 31.10 - Rafał Boguski
  • 30.73 - Vullnet Basha
  • 30.20 - Łukasz Burliga

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 335 - Chuca
  • 321 - Paweł Brożek
  • 280 - Łukasz Burliga
  • 271 - Michał Mak
  • 256 - Jean Carlos Silva
  • 249 - Michał Buchalik
  • 242 - Jakub Błaszczykowski
  • 241 - Damian Pawłowski
  • 225 - Lukas Klemenz
  • 224 - Maciej Sadlok
  • 219 - Rafał Janicki
  • 213 - Vullnet Basha
  • 200 - Rafał Boguski

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Źródło: Ekstraklasa, InStat

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 18. kolejki PKO Ekstraklasy

Osiemnasta kolejka ligowa znów przynosi nam zmianę na pozycji lidera. Jest nim bowiem ponownie Pogoń, która zasłużenie - choć skromnie, bo 1-0 - pokonała Piasta Gliwice. W szlagierze tej serii gier dotychczas liderujący Śląsk przegrał aż 0-3 z Legią, a cała zakończona kolejka była bezkompromisowa, bo nie padł w niej ani jeden remis. Tego nie wywiozła z Zabrza "Biała Gwiazda", która zanotowała swoją... dziesiątą kolejną porażkę!

Piątek, 6 grudnia:

Korona Kielce 0-1 Arka Gdynia

  • 0-1 Maciej Jankowski (10.)

Jak można było tak stracić bramkę - pytać mogą po tym spotkaniu kibice Korony? A potem śmiało mogą dodać - no ale jakby tego było mało, to oni mieli Šteinborsa... Bo faktem jest, że nie tylko Maciej Jankowski świetnym strzałem głową, ale i interwencje Łotysza - zapewniły Arce jakże cenne trzy punkty w Kielcach. No i jakże ważny dla gdynian awans w ligowej tabeli.

Górnik Zabrze 4-2 WISŁA KRAKÓW

  • 0-1 Paweł Brożek (3.)
  • 1-1 Łukasz Wolsztyński (56.)
  • 1-2 Chuca (58.)
  • 2-2 Jesús Jiménez (75.)
  • 3-2 Igor Angulo (87. k.)
  • 4-2 Jesús Jiménez (90.)

Jeśli liczyć mecz w Pucharze Polski, to Wisła Kraków przegrała w Zabrzu swój... jedenasty mecz z rzędu! Jedenasty!!! A to oznacza, że tutaj nie ma już jak szukać usprawiedliwień. Mamy bowiem w swoim zespole zbyt dużo zawodników, którzy są na dziś zwyczajnie za słabi na Ekstraklasę! A to oznacza, że jeśli zimą nie dojdzie przy Reymonta do prawdziwej rewolucji kadrowej - nie będzie już zapewne czego ratować! Inna sprawa jest taka, że Wisła przegrała wprawdzie w Zabrzu, ale naprawdę dość długo nie zanosiło się na tę porażkę! Na finiszu spotkania większą werwą, siłą, umiejętnościami i o zgrozo... charakterem - wykazali się gospodarze i to oni przełamali swoją ligową niemoc. Bo może warto przypomnieć - Górnik w lidze nie wygrał od... sierpnia i aby tak się stało - musiała do Zabrza przyjechać Wisła... Smutne, ale prawdziwe.

Sobota, 7 grudnia:

Jagiellonia Białystok 0-1 Zagłębie Lubin

  • 0-1 Damjan Bohar (18.)

Gdy zaraz po upływie pierwszego kwadransa meczu bramkę dla "miedziowych" strzelił niezawodny ostatnio Damjan Bohar, lubinianie mieli wynik, po który do Białegostoku przyjechali. Ten utrzymali zresztą do ostatniego gwizdka sędziego, w czym sporo pomógł Ivan Runje, który na początku drugiej połowy wyleciał z boiska po drugiej żółtej kartce. Zagłębie zasłużenie wywozi komplet punktów, z wyjątkowo kiepsko obsadzonego kibicami stadionu Jagiellonii. Spotkanie oglądało bowiem zaledwie 4,5 tysiąca kibiców, ale chyba nawet oni nie wierzą już w misję trenera Ireneusza Mamrota w "Jadze".

Lech Poznań 2-0 ŁKS Łódź

  • 1-0 João Amaral (59.)
  • 2-0 Kamil Jóźwiak (90.)

Niespodzianki w tym meczu nie było, tym bardziej, że już chyba klasycznie łodzianie nie popisali się w grze defensywnej, a i Arkadiusz Malarz mógł zachować się zdecydowanie lepiej przy strzale João Amarala. Dla Lecha to trzecie zwycięstwo z rzędu, do tego bez straty gola.

Lechia Gdańsk 2-0 Wisła Płock

  • 1-0 Flávio Paixão (34.)
  • 2-0 Flávio Paixão (57. k.)

Nie było niespodzianki w spotkaniu rozegranym w Gdańsku, gdzie Lechia zaliczyła swoje trzecie kolejne zwycięstwo i poważnie goni za czołówką ligowej stawki. Po sześciu zwycięstwach z rzędu "Nafciarzy", które miały miejsce od połowy września do końca października - zespół prowadzony przez Radosława Sobolewskiego w listopadzie i grudniu zdobył zaledwie dwa punkty.

Niedziela, 8 grudnia:

Cracovia 3-0 Raków Częstochowa

  • 1-0 Janusz Gol (52.)
  • 2-0 Kamil Pestka (58.)
  • 3-0 Pelle van Amersfoort (90.)

Bardzo dobrze wypadł dla Cracovii dwumecz z zespołem z Częstochowy. W czwartek "Pasy" wyrzuciły Raków z rozgrywek Pucharu Polski, a w niedzielę wybili im z głowy marzenia już teraz do poważniejszej gry o ligową "ósemkę".

Pogoń Szczecin 1-0 Piast Gliwice

  • 1-0 David Stec (8.)

Trwa zła seria ekipy z Gliwic, która przegrała trzeci kolejny mecz, nie strzelając w nich choćby jednej bramki. Losy tej potyczki rozstrzygnęły się zresztą całkiem wcześnie, po wygranej walce o górną piłkę w wykonaniu Adama Buksy i ładnym uderzeniu Davida Steca.

Śląsk Wrocław 0-3 Legia Warszawa

  • 0-1 Paweł Wszołek (14.)
  • 0-2 José Kanté (73.)
  • 0-3 Luquinhas (83.)

Już w ósmej minucie zanosiło się na to, że szlagier kolejki idealnie rozpocznie się dla gospodarzy, ale rzutu karnego nie wykorzystał Róbert Pich i jak to bywa w futbolu - niewykorzystane okazje zwyczajnie się mszczą. Przyjezdni odpowiedzieli bowiem szybko trafieniem Pawła Wszołka, a że gole w drugiej połowie dołożyli José Kanté oraz... głową Luquinhas, więc Legia bardzo zdecydowanie wygrywa we Wrocławiu. A warto dodać, że Śląsk był do tego meczu jedynym zespołem w naszej lidze, który nie przegrał w bieżącym sezonie na własnym stadionie.

Aktualna tabela:

  • 1. Pogoń Szczecin 18 35 22-14
  • 2. Legia Warszawa 18 35 36-17
  • 3. Cracovia 18 33 27-15
  • 4. Śląsk Wrocław 18 33 26-18
  • 5. Lechia Gdańsk 18 30 23-16
  • 6. Lech Poznań 18 29 31-18
  • 7. Piast Gliwice 18 28 19-18
  • 8. Wisła Płock 18 27 22-28
  • 9. Jagiellonia Białystok 18 26 28-23
  • 10. Zagłębie Lubin 18 25 28-25
  • 11. Raków Częstochowa 18 22 19-28
  • 12. Górnik Zabrze 18 20 20-25
  • 13. Arka Gdynia 18 17 14-26
  • 14. Korona Kielce 18 15 10-24
  • 15. ŁKS Łódź 18 14 17-31
  • 16. WISŁA KRAKÓW 18 11 17-33

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa


Galeria kibicowska: