2020.03.08 Wisła Kraków - Lech Poznań 1:1

Z Historia Wisły

2020.03.08, Ekstraklasa, 26. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 15:00, niedziela, 6°C
Wisła Kraków 1:1 (1:1) Lech Poznań
widzów: 21.281
liczba sprzedanych biletów: 24.345
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka.
Bramki
Vukan Savićević 6' 1:0
1:1

39' Christian Gytkjær
Wisła Kraków
Michał Buchalik
grafika:zk.jpg Lukas Klemenz Grafika:Kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (61' Łukasz Burliga)
Rafał Janicki
Hebert
Maciej Sadlok
Kamil Wojtkowski grafika:zmiana.PNG (87' Nikola Kuveljić)
grafika:zk.jpg Vullnet Basha
Gieorgij Żukow
Vukan Savićević
Michał Mak
Ľubomír Tupta Grafika:Kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (51' Aleksander Buksa)

Trener: Artur Skowronek
Lech Poznań
Mickey van der Hart
Bohdan Butko
Ľubomír Šatka
Đorđe Crnomarković
Wołodymyr Kostewycz
Tymoteusz Puchacz grafika:zmiana.PNG (76' Michał Skóraś)
Jakub Moder
Pedro Tiba
Dani Ramírez grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (58' Filip Marchwiński)
Kamil Jóźwiak
Christian Gytkjær

Trener: Dariusz Żuraw
Ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Rafał Boguski, Mateusz Hołownia, Jean Carlos Silva, Chuca, Marcin Wasilewski,

Kapitan: Maciej Sadlok

Bramki: 1-1 (1-1)
Posiadanie (w %): 48-52 (47-53)
Strzały: 9-17 (5-9)
Strzały celne: 3-4 (3-2)
Strzały niecelne: 3-4
Strzały przejęte: 3-9
Strzały z pola karnego: 4-7
Strzały z pola karnego, celne: 3-1
Średni dystans od bramki: 18.6-19.0
Faule: 18-10
Żółte kartki: 2-1
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 0-1
Rzuty rożne: 4-8
Podania: 384-500
Podania dokładne (w %): 79-83
Instat index: 254-272
Gole oczekiwane: 0.98-1.71
Dystans (w km): 114.50-109.65
Sprinty: 460-423
Sprint dystans (w km): 8.10-7.37
Szybki bieg dystans (w km): 11.55-10.65

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Lech Poznań

Niedzielne popołudnie, mecz ukochanej drużyny, w tle tradycyjne święto płci pięknej - czy mogą być lepsze okoliczności na dopisanie do swojego dorobku kolejnych 3 punktów? Już jutro co najmniej 20 tysięcy kibiców obejrzy niekwestionowany hit 26. kolejki PKO Ekstraklasy - spotkanie Wisły Kraków z Lechem Poznań.


07.03.2020r.

Michał Stompór

Zarówno Lech, jak i Wisła są nie tylko w doskonałej formie, ale też w doskonałych nastrojach. Wtorkowy sukces w pojedynku z Cracovią bez wątpienia dodał skrzydeł podopiecznym Artura Skowronka. Chociaż Wiślacy derbową wiktorię okupili poważnym urazem Davida Niepsuja, ich zwycięstwa nie można określić mianem pyrrusowego. Krakowianie wygrali prestiżowy, jednak w kontekście walki o utrzymanie - tak samo punktowany pojedynek, a kontuzjowanego 24-latka zastąpi wracający do zdrowia Łukasz Burliga. Z kolei poznaniacy w ostatniej kolejce rozstrzelali Górnika Zabrze, a chociaż 2 bramki zdobył Christian Gytkjaer, równie wysokie noty należą się całej ofensywie Kolejorza. Swoich szans w niedzielnym pojedynku Biała Gwiazda będzie szukać w (jeszcze) nie do końca zgranej defensywie Lecha - w stolicy Małopolski nie zobaczymy kapitana gości Thomasa Rogne, którego zastąpi Crnomarković, a z prawej strony wystąpi Butko, dla którego będzie to dopiero 2 mecz w koszulce Lechitów. Na stadionie przy ul. Reymonta nie pojawią się także Gumny, Tomczyk i Kamiński. Mimo kilku absencji nie wydaje się, by trener Dariusz Żuraw specjalnie niepokoił się stanem swojej kadry. Do jego dyspozycji wraca Tymoteusz Puchacz, co oznacza, że pomimo braku Kamińskiego, siła ognia przyjezdnych nie zostanie osłabiona.

Bramkarz: Mickey van der Hart

Podczas pobytu w Ekstraklasie Holendrowi przydarzyła się słabsze występy, jednak na Bułgarską nie sprowadzono go wyłącznie po to, by w bezruchu stał między słupkami. Do podobnego wniosku doszedł także sam van der Hart, który wziął byka za rogi, usiadł na jego grzbiecie i od dłuższego czasu nie daje się zrzucić. Wychowanek Ajaxu Amsterdam obecnie należy do czołówki ligowych golkiperów, co doskonale widać nie tylko, gdy patrzymy na statystyki (6 czystych kont w 11 ostatnich meczach), ale także, gdy zwrócimy uwagę na to, jak duży wpływ holenderski bramkarz ma na dyspozycję swojego zespołu. Celne długie podania, dobra gra nogami, pewne interwencje na linii i przedpolu - dokładnie tego oczekiwano, gdy decydowano się sprowadzić go z PEC Zwolle.

Obrońcy: Volodymyr Kostevych, Đorđe Crnomarković, Ľubomír Šatka, Bohdan Butko

Butko czy Kamiński, Kamiński czy Butko? Prawdopodobnie wybór prawego defensora to jedyny dylemat, jaki od połowy lutego przed każdym spotkaniem w kontekście linii obronnej będzie miał Dariusz Żuraw. Ból głowy, ale ze wszech miar pozytywny. Kamiński, jako nominalny skrzydłowy, daje zdecydowanie więcej wariantów w ofensywie, natomiast Butko, niezaprzeczalnie bardziej doświadczony, to gwarancja solidnego występu w obronie. W starciu z Górnikiem to 32-krotny reprezentant Ukrainy zajął pozycję bliżej własnej bramki, a 17-latek powędrował wyżej, aż do linii ataku. W pojedynku z Wisłą do dyspozycji trenera wraca pauzujący za kartki Tymoteusz Puchacz, a Kamiński, jako najmłodszy z całej trójki, powinien rozpocząć spotkanie na ławce rezerwowych. Powinien, ponieważ z powodów rodzinnych w stolicy Małopolski go nie zobaczymy. Kontuzję ciągle leczy Thomas Rogne, a chociaż uraz Norwega okazał się mniej poważny niż przypuszczano, w Krakowie na pewno się nie pojawi. W rywalizacji z zabrzanami zastąpił go Djordje Crnomarković - spisał się co najmniej przyzwoicie, swoją dyspozycją rozwiewając wszelkie wątpliwości na temat tego, kto powinien pojawić się obok Lubomira Satki. Słowak może uchodzić za pewniaka w wyjściowej jedenastce, gdyż od 11. kolejki nie opuścił murawy nawet na minutę. Spokojny o swoją pozycję może być także Volodymyr Kostevych, dla którego zmagania z Wisłą będą 22 ligowym meczem w tym sezonie.

Pomocnicy: Karlo Muhar, Pedro Tiba, Dani Ramírez

W formacji 4-3-3, jaką najczęściej wybiera trener Żuraw, w środkowej strefie boiska zazwyczaj oglądamy 3 zawodników, z których najczęściej 1 odpowiada niemal wyłącznie za rozbijanie ataków przeciwnika, natomiast pozostała 2 skupia się na kreowaniu akcji i wspomaganiu ofensywnych poczynań swojego zespołu. Nie inaczej jest w drużynie Kolejorza - rola defensywnego pomocnika przypadła Karlo Muharowi, a wyżej Chorwata ustawieni są Pedro Tiba i Dani Ramírez. Piłkarz z Bałkanów od dłuższego czasu prezentuje się naprawdę solidnie i wydaje się, że już na dobre opuścił wagonik kolejki zwanej niestabilną formą. W tym sezonie były zawodnik Interu Zapresić zaledwie raz nie pojawił się na murawie - w październikowym starciu z Zagłębiem pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek. A jak na przełomie całego piłkarskiego roku radzi sobie Tiba? Wydaje się, że lepsze liczby notował jeszcze przed przerwą zimową (5 asyst do 17. kolejki, 0 po 17. serii gier), jednak noworoczne spotkania, chociaż nie obfitują w indywidualne popisy, wcale nie świadczą na niekorzyść Portugalczyka. Wręcz przeciwnie, 31-latek radzi sobie wyjątkowo dobrze, podobnie jak cały zespół, którego niemal kluczowym elementem stał się w tym sezonie. Jeżeli już wspomnieliśmy o ważnych elementach drużyny, jak należałoby określić nowy nabytek poznaniaków Daniego Ramíreza? Prawdopodobnie w najlepszy sposób rolę hiszpańskiego pomocnika odda słowo „brakujący”. Od pierwszego meczu w nowych barwach wychowanek Realu Madryt z piłką przy nodze sprawia wrażenie, jakby do Poznania przeniósł się prosto z Santiago Bernabeu. Niektórzy twierdzą, że Lech już jest „ramirezowy”. I mają rację, gdyż Lechici z 27-latkiem na kierownicy wznieśli się na poziom efektowności i regularności, na którym są obecnie tylko Legia i Wisła.

Skrzydłowi/napastnicy: Kamil Jóźwiak, Christian Gytkjær, Tymoteusz Puchacz

W spotkaniu z Górnikiem nastąpiło to, na co czekali nie tylko kibice Lecha, ale także wszyscy, którzy zdecydowali się na wybór Gytkjæra do swojego składu w grze Fantasy Ekstraklasa - Duńczyk się przełamał i zapisał na swoim koncie kolejne 2 bramki. Były zawodnik Rosenborga dosyć długo testował cierpliwość obu grup, gdyż poprzednie 3 kolejki zakończył bez trafienia czy choćby asysty. W tym sezonie 9-krotnego reprezentanta Danii trudno posądzić o regularność, gdyż tylko 2 razy udało mu się zaliczyć serię 2 spotkań z golem. Jednak mimo wątpliwej regularności 29-latek po ostatniej serii gier wspiął się na szczyt klasyfikacji strzelców, na którym wciąż znajduje się Jarosław Niezgoda. Christianowi życzymy wszystkiego najlepszego, jednak dopiero od następnej kolejki. Gratulujemy tym, którzy zauważyli, że zdążyliśmy już wymienić 9 z 11 zawodników podstawowego składu Lecha, a żaden z nich nie może pochwalić się polską narodowością - wyjściowa jedenastka poznaniaków jest wybitnie zagraniczna. W niedzielę od pierwszego gwizdka zobaczymy zaledwie 2 piłkarzy, którzy mogą grać z Orzełkiem na piersi - Kamila Jóźwiaka i Tymoteusza Puchacza. Patrząc na obu graczy bez wątpienia możemy stwierdzić, że w tym przypadku Kolejorz stawia nie na ilość, ale na jakość. Obaj - warto to podkreślić - młodzieżowcy prezentują się nad wyraz dobrze, obaj opuścili zaledwie 1 spotkanie i obaj zanotowali po 3 ostatnie podania. W klasyfikacji strzeleckiej górą jest Jóźwiak, który w swoim dorobku ma 6 bramek, 2 razy więcej niż Puchacz.

Jeżeli weźmiemy pod uwagę tabele punktową 5 ostatnich ligowych spotkań, na 1. miejscu znajdzie się Legia, a kolejne 2 pozycje zajmą Wisła i Lech. Również jeżeli spojrzymy na zdobywane w tym okresie bramki, zapewne nie zdziwi nas fakt, iż wspomniana trójka znowu zajmie 3 pierwsze miejsca. Co to oznacza w kontekście niedzielnego pojedynku? Już o 15.00 na boisko wybiegną 2 z 3 obecnie najlepszych drużyn, a kibice zgromadzeni przy Reymonta, przynajmniej w teorii i zgodnie z liczbami, powinni obejrzeć wyjątkowe widowisko.


Źródło: wisla.krakow.pl

Wisła gra dziś z Lechem! Zapowiada się to znakomicie!

Siedem kolejnych meczów bez porażki i aż sześć z nich zakończonych zwycięstwem - to aktualny bilans naszych piłkarzy. Nic więc dziwnego, że gdyby stworzyć tabelę, która obejmuje okres od momentu przerwania przez wiślaków ich fatalnej passy porażek, o czym wszyscy dobrze pamiętamy, aż do dzisiaj - to okazałoby się, że nie ma w naszej lidze lepiej punktującej drużyny od "Białej Gwiazdy". Dziś przyjdzie nam się zmierzyć z poznańskim Lechem, który we wspomnianym okresie nie wygrał wprawdzie w delegacji, ale tym bardziej musimy się mieć na baczności!

Poznaniacy to ostatnimi czasy przede wszystkim drużyna "własnego boiska", bo przy Bułgarskiej w Poznaniu Lech notuje w bieżącym roku bardzo dobre wyniki, by wymienić 3-0 z Rakowem, 2-0 z Lechią oraz aż 4-1 z Górnikiem. I choć na drugiej szali mamy wyjazdowe 1-2 z Cracovią oraz 1-1 z Jagiellonią - to też nawet i w tych spotkaniach "Kolejorz" pokazywał dużo piłkarskiej jakości. I jest więcej niż solidnym przykładem, że bardzo dobra praca z młodzieżą może przynosić efekty.

Tacy piłkarze jak Robert Gumny, Kamil Jóźwiak, Jakub Kamiński, Filip Marchwiński, Jakub Moder, czy Tymoteusz Puchacz - są już bez wątpienia w notesach nie jednego piłkarskiego łowcy talentów i bez wątpienia w Poznaniu zacierają ręce, że kiedyś trafili oni w komplecie do poznańskiej szkółki, a teraz nadają fantazji ich drużynie.

Do tej niewątpliwie utalentowanej młodzieży mamy obcokrajowców, którzy w naszej lidze robią "różnicę", bo tak jest w przypadku Pedro Tiby, ostatnio pozyskanego Daniego Ramíreza, czy też celującego w koronę króla strzelców - Christiana Gytkjæra. Bez wątpienia więc ma kim Lech "straszyć", ale też i "Biała Gwiazda" nie jest już tym samym zespołem, który jesienią gładko z poznaniakami przegrał.

Dlatego też zanosi się na solidne "meczycho", które obejrzy na stadionie rekordowa w tym roku liczba kibiców! Bilety nabyło już ponad 21 tysięcy osób, a nie od dziś wiadomo, że "krzywa sprzedaży" najbardziej rośnie przed samym meczem.

I choć w naszym zespole jest kilka problemów zdrowotnych, to trener Artur Skowronek ma też pozytywny ból głowy, który daje mu formacja zbierająca jeszcze niedawno solidne cięgi. Jak bowiem rozerwać grającą co rusz na "zero z tyłu" parę stoperów Lukas Klemenz - Rafał Janicki, jeśli ma się w obwodzie tak skutecznego defensora, jak Hebert? Bez wątpienia kilku piłkarzy mocno naciska też na żelazną ostatnio linię pomocy, więc Skowronek i tutaj ma pozytywne impulsy, a tych oby jak najwięcej.

Tak jak oby jak najwięcej było niezmiennie z wiślakami kibiców, bo choćby po zwycięskich derbach i ogólnie swoją postawą na murawie, która naładowana jest ambicją - na takie uhonorowanie nasi piłkarze zdecydowanie zasługują! A że grają dla kibiców, więc "dwunasty" zawodnik w postaci fanów niewątpliwie może nam w tak trudnym meczu jak ten dzisiejszy z Lechem - wyłącznie pomóc!

Jazda, jazda, jazda - Biała Gwiazda!!!

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła Kraków vs Lech Poznań. Zapowiedź, typy, kursy

7 marca 2020

Niezwykle ciekawie zapowiada się niedzielne spotkanie 26. kolejki PKO Ekstraklasy w Krakowie, gdzie miejscowa Wisła zmierzy się z Lechem Poznań. W spotkaniu tym trudno również wskazać zdecydowanego faworyta do zwycięstwa. W naszej zapowiedzi znajdziecie między innymi aktualne kursy i ofertę bukmacherów, nasze typy i przewidywane składy.


Wisła Kraków – Lech Poznań, ostatnie wyniki

  • Wisła od początku rudny wiosennej prezentuje wysoką formę, czego potwierdzeniem są wyniki. Podopieczni Artura Skowronka odnieśli cztery zwycięstwa i zanotowali jeden remis. Dzięki temu „Biała Gwiazda” ma już pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Do niedzielnego spotkania z Lechem Wisła przystąpi podbudowana ostatnią wygraną 2:0 w wyjazdowych Derbach Krakowa z Cracovią. Teraz liczy na wykorzystanie atutu własnego boiska, na którym jest niepokonana od czterech meczów (trzy wygrane i remis).

Lech w rundzie rewanżowej odniósł trzy zwycięstwa, zanotował jeden remis i doznał jednej porażki. Wszystkie wygrane odniósł jednak przed własną publicznością, w tym ostatnie 4:1 z Górnikiem Zabrze. W dwóch dotychczasowych wyjazdowych spotkaniach w tym roku Kolejorz zdobył tylko jeden punkt (1:2 z Lechem Poznań i 1:1 z Jagiellonią Białystok).

Wisła Kraków – Lech Poznań, historia

  • Wisła w niedzielne popołudnie będzie chciała również zrewanżować się Lechowi za pierwsze spotkanie w Poznaniu, które zakończyło się wysoką wygraną 4:0 gospodarzy. Prowadzona wówczas przez Macieja Stolarczyka Wisła zagrała w nim jednak poważnie osłabiona.

W ostatnim czasie Lech był bardzo trudnym rywalem dla Wisły, która u siebie nie wygrała żadnego z czterech ostatnich ligowych pojedynków z drużyną ze stolicy Wielkopolski.

Wisła Kraków – Lech Poznań, sytuacja kadrowa

  • W zespole Wisły w niedzielnym meczu na pewno zabraknie kontuzjowanych Alona Turgemana, Davida Niepsuja i Pawła Brożka. Niewykluczone, że do wyjściowego składu po przerwie spowodowanej urazem wróci Łukasz Burliga.

Tymczasem trener Lecha Dariusz Żuraw nie będzie mógł skorzystać z usług leczących kontuzje Gumnego, Rogne i Tomczyka. Na boisku zabraknie również Kamińskiego.

Wisła Kraków – Lech Poznań, kursy

  • Wisła Kraków – Lech Poznań, 1×2 kursy
  • Wygrana
  • Wisły Remis Wygrana
  • Lecha
  • LVBet 3,25 3,50 2,30 Sprawdź ofertę LVBet
  • KURSY
  • Kursy aktualne na 07.03.2020 13:34

Wisła Kraków – Lech Poznań, typy i przewidywania

  • Obie drużyny liczą na zgarnięcie pełnej puli. Nasza redakcja stawia na wygraną Wisły, która będzie miała o swojej stronie atut własnego boiska. Goście ostatnio na wyjazdach spisywali się natomiast bardzo słabo. Nasz typ: 2:1.

Wisła Kraków – Lech Poznań, przewidywane składy

  • Wisła: Buchalik – Klemenz, Janicki, Hebert, Sadlok – Basha, Żukow – Błaszczykowski, Savicević, Wojtkowski – Tupta

Lech: Van der Hart – Butko, Satka, Crnomarković, Kostewycz – Muhar, Tiba – Puchacz, Ramires, Jóźwiak – Gytkjaer

Wisła Kraków – Lech Poznań, transmisja meczu

  • Niedzielne spotkanie pomiędzy Wisła Kraków i Lechem Poznań rozpocznie się o godzinie 15:00. Mecz będzie transmitowany „na żywo” na kanałach Canal+, Canal+ Sport 3, Canal+ 4K i TVP Sport.


Źródło: wislakrakow.com

Stacja: Reymonta, kierunek: trzy punkty!

Po emocjonującym derbowym pojedynku czas na kolejne hitowe starcie z udziałem piłkarzy Białej Gwiazdy. O godzinie 15.00 na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana naprzeciw siebie staną drużyny Wisły Kraków i Lecha Poznań, które w ostatnich tygodniach bardzo dobrze poczynają sobie w rodzimych rozgrywkach. Podopieczni trenera Artura Skowronka zrobią wszystko, by zatrzymać rozpędzoną poznańską Lokomotywę.


08.03.2020r.

Jakub Sumera

400mm.pl


Rywalizacja pomiędzy Białą Gwiazdą a Kolejorzem od wielu lat wzbudza duże emocje, nie tylko wśród fanów z Krakowa i Poznania, ale także całej piłkarskiej Polski. Historia ligowych potyczek pomiędzy oboma klubami sięga 1948 roku, kiedy to po raz pierwszy rywalizowali o ligowe punkty. Spotkanie rozegrane w Poznaniu zakończyło się wówczas wynikiem 1:1.


Do tej pory rozegrano 109 ligowych spotkań, a ich bilans w minimalnym stopniu przemawia na korzyść poznaniaków, którzy odnieśli 41 zwycięstw, 28 razy padał wynik remisowy, natomiast zespół z Grodu Kraka triumfował 40-krotnie. Ostatni raz oba zespoły spotkały się w październiku ubiegłego roku na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. Mecz zakończył się pewnym zwycięstwem zespołu z województwa Wielkopolskiego 4:0.


(Nie)oczywisty faworyt

Obie ekipy bardzo dobrze radzą sobie w rundzie wiosennej. Wiślacy w pięciu wiosennych kolejkach aż 4-krotnie zgarniali komplet punktów i tylko raz zmuszeni byli się nimi podzielić ze swoim przeciwnikiem. Z kolei zespół prowadzony przez Dariusza Żurawia po trzy punkty sięgnął w trzech spotkaniach, lecz co warte podkreślenia - rozegranych wyłącznie na własnym stadionie. Z dwóch wiosennych delegacji poznaniacy przywieźli punkt - raz remisując i raz przegrywając.


Przed niedzielnym spotkaniem Kolejorz z dorobkiem 41 punktów plasuje się tuż za podium, natomiast Biała Gwiazda ma na swoim koncie 30 oczek i zajmuje 13-stą lokatę. W poprzedniej kolejce krakowianie i poznaniacy wygrali swoje spotkania. Wisła po bardzo dobrym meczu pokonała w Derbach lokalną rywalkę na jej stadionie 2:0, natomiast Lech odniósł efektowną wygraną nad Górnikiem Zabrze - 4:1.


Zarówno Wisła, jak i Lech nie zamierzają poprzestać na swoich dobrych występach tej wiosny. Mimo iż w tabeli poznańska drużyna plasuje się wyżej, to trudno wskazać faworyta dzisiejszego spotkania, co może zwiastować emocjonujące widowisko przy R22.

Był taki mecz

24 września 2005 roku odbyło się spotkanie, które zapadło w pamięci wielu, ale szczególnie zapamiętał je wiślacki snajper - Paweł Brożek. Wisła Kraków prowadzona wówczas przez Jerzego Engela podejmowała Lecha Poznań w pojedynku lidera z wiceliderem tabeli. Widowisko nie zwiodło, a kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Reymonta obejrzeli aż 6 bramek. Biała Gwiazda rozegrała fantastyczne zawody i nie dała najmniejszych szans gościom z Poznania. Niewątpliwym bohaterem meczu został Brozio, który po raz pierwszy w wiślackich barwach zdobył trzy bramki w jednym meczu. Jedno trafienie dołożył Marek Zieńczuk, a bramkę samobójczą niefortunnie zaliczył Tomasz Iwan. Honorowe trafienie dla Lecha padło łupem Krzysztof Gajtkowski, a spotkanie zakończyło się wygraną Wisły 5:1.


Niedzielna rywalizacja będzie okazją na pierwsze od 2015 roku zwycięstwo nad Lechem przy Reymonta. Jest to kolejny z wielu argumentów, by dzisiejszego popołudnia pojawić się na stadionie i głośno dopingować Białą Gwiazdę. Emocji nie zabraknie! Do zobaczenia przy R22!



Źródło: wisla.krakow.pl

Klemenz: Liczymy na wsparcie kibiców

Już jutro o godzinie 15.00 Wiślacy rozpoczną ligowe starcie z poznańskim Lechem. Piłkarze Białej Gwiazdy od dłuższego czasu notują serię spotkań bez porażki i z pewnością będą chcieli ją podtrzymać także w meczu z poznaniakami. Przed zbliżającą się wielkimi krokami potyczką z Kolejorzem o przygotowaniach do tego meczu opowiedział obrońca 13-krotnego mistrza Polski - Lukas Klemenz.


07.03.2020r.

Arek Warchał

400mm.pl

Piłkarze prowadzeni przez trenera Artura Skowronka kilka dni temu odnieśli bardzo ważne zwycięstwo z Cracovią, a już jutro przyjdzie im się zmierzyć z kolejnym, bardzo wymagającym rywalem, jakim jest Lech Poznań. Na czym zawodnicy Białej Gwiazdy skupili swoją uwagę podczas przygotowań do starcia z Kolejorzem? „Skupialiśmy się głównie na regeneracji oraz analizie meczu z Cracovią - na detalach, które sprawiły, że ten mecz wygraliśmy. Chcemy to samo wdrożyć w spotkaniu z Lechem. Mimo że tego czasu było niewiele, wykorzystaliśmy go do maksimum, tak żeby wygrać jutrzejszy mecz” - rozpoczął Klemenz.

Atut własnego boiska

Zawodnik krakowskiej Wisły nie ukrywał, że spotkanie z Lechem Poznań nie będzie należało do najłatwiejszych, jednak jak podkreślił, piłkarze Białej Gwiazdy liczą na wsparcie fanów, które z pewnością pomoże im odnieść korzystny rezultat. „Czeka nas trudny mecz, ale gramy u siebie. Cały czas liczymy na wsparcie kibiców, którzy jutro zjawią się na stadionie i pomogą nam tak, by Lech miał przede wszystkim problem mentalny. Wiadomo, że każdy, kto przyjeżdża na Wisłę, czuje respekt. Chcemy to samo osiągnąć w jutrzejszym spotkaniu” – kontynuował obrońca.

Liczy się drużyna

Klemenz wypowiedział się także na temat najbliższego rywala. Obrońca krakowskiej Wisły z dużym respektem wypowiadał się o Kolejorzu, zaznaczając jednak, że Wiślacy również mają argumenty, by wygrać jutrzejsze starcie. „Myślę, że gramy dobrze w defensywie, bronimy całym zespołem. Jesteśmy kolektywem i przez to nie tracimy zbyt wielu bramek. Dodatkowo z przodu zawsze mamy sytuacje, które zamieniamy na bramki, także na pewno to jest duży plus. Wiadomo, że Lech gra bardzo dobrą piłkę, ma kilku zawodników przerastających umiejętnościami tę ligę. Na pewno ciężko będzie ich zatrzymać, ale my gramy u siebie” - powtórzył Klemenz.

Popis w ofensywie?

Zarówno Wisła Kraków, jak i Lech Poznań w ostatnich tygodniach prezentują solidną formę, która poparta jest strzelaniem dużej liczby bramek. Czy to zdaniem obrońcy zwiastun tego, że jutro zobaczymy grad goli? „Myślę, że bramki wpadną. Mam nadzieję, że tylko dla nas i mam nadzieję, że na koniec wynik będzie pozytywny. Gramy ofensywnie, ale Lech także. Na pewno będzie bardzo fajny mecz do oglądania dla kibiców. Ale tak jak powiedziałem - mam nadzieję, że bramki zdobędziemy wyłącznie my” - podkreślił zawodnik Wisły.

Kibice dwunastym zawodnikiem

Prawdopodobnie na jutrzejszym meczu pojawi się bardzo duża liczba kibiców krakowskiego klubu, co ma bardzo duże znaczenie dla piłkarzy Wisły. „Bardzo się cieszymy, że kibice są z nami. Wiadomo, że zwycięstwa napędzają fanów do przychodzenia na stadion i do tego, by nas jeszcze bardziej dopingowali i wspierali. My, tak jak w poprzednich meczach, będziemy grali o trzy punkty. Atut własnego boiska jest dla nas dużym plusem, a wsparcie kibiców będzie miało bardzo duże znaczenie w jutrzejszym meczu” - zakończył Klemenz.


Źródło: wisla.krakow.pl

Artur Skowronek przed meczem z Lechem: - Dalej chcemy punktować, dalej zwyciężać, podnosić się w tabeli

- Spodziewałem się wielu emocji przed meczem derbowym i był ich ogrom, natomiast to co zrobili kibice przed meczem i po meczu spowodowało, że naprawdę dotknąłem tego w jakim ja klubie pracuję, w jak wielkim klubie pracuję! Jestem z tego bardzo dumny, że mogłem prowadzić tak super drużynę w tym meczu i dać wraz z naszymi piłkarzami radość kibicom - mówił na konferencji prasowej, przed spotkaniem ligowym z Lechem Poznań, trener piłkarzy Wisły Kraków, Artur Skowronek, który na wstępie został zapytany o emocje z wtorkowej potyczki derbowej.

- Nie ma szans, ani opcji, że czegokolwiek zabraknie, jeśli chodzi o nasze pozytywne myślenie, z dużą dozą pokory. Chcę z tego miejsca podziękować naszym kibicom, którzy znowu pokazali, że można z nimi zrobić wielkie rzeczy. Jestem przekonany, że to co działo się po meczu derbowym dało kolejnego pozytywnego "kopa" naszym piłkarzom, a obcokrajowcom myślenie w jakim klubie są i o tym jaką szansę od tego klubu dostali. Jestem przekonany, że daliśmy kolejną dużą dozę nadziei naszym kibicom. Wierzę, że przełoży się to w zapełnienie stadionu w niedzielę. To są elementy, które powodują, że gramy w dwunastu na tym boisku i że jest siła w tej drużynie - przyznał Skowronek.

Potyczkę z Lechem zapowiadać chyba śmiało można jako "piłkarskie widowisko", bo obydwie drużyny grają ostatnio bardzo efektownie.

- Zawsze chcielibyśmy stworzyć piłkarskie, dobre widowisko. Po to pracujemy na co dzień, żeby dawać kibicom te pozytywne emocje i nie inne jest nastawienie na mecz z Lechem. Oczywiście pierwszą sprawą jest nasza skuteczność. Dalej chcemy punktować, dalej zwyciężać, podnosić się w tabeli, ale to, że Gytkjær jest najlepszym strzelcem w naszej Ekstraklasie, to że są Jóźwiak i Puchacz na skrzydłach, że jest taki środek, jak Tiba i Ramírez, więc same te indywidualności powodują, że powinno być dobre widowisko, ale też chcemy zapobiegać ewentualnym kłopotom tej siły i wiemy jak chcemy bronić. Ważne jest jednak także to, że nasi piłkarze wiedzą też jak chcemy atakować. Dlatego mam nadzieję, że dalej będą dobre statystyki w tyłach, a w przodzie podniesiemy te statystyki do góry. Ale będzie ciężko, będzie ciężki mecz. 44 bramki strzelone przez Lech, to jest drugi wynik po Legii. Tak więc jest tam dużo jakości - mówił trener.

- Linia obrony Lecha rotuje się przez kontuzje i nie tworzą powtarzalności. Ta drużyna to jednak monolit, oni tam dobrze funkcjonują, jest fajna mieszanka doświadczenia i młodzieży, która jest głodna sukcesu, ale mamy swoje zasady gry i je pielęgnujemy z dnia na dzień. Dziś poświęciliśmy w treningu odkurzenie tych naszych zasad, skupiając się na tych rzeczach, które wydaje nam się, że powtórzą się w meczu w niedzielę, ale sam pan dobrze wie, że nie mogę podać wszystkiego na tacy - powiedział pytany o to jak poznaniakom się przeciwstawić trener.

Pod nieobecność Davida Niepsuja konieczna będzie zmiana na prawej obronie, na którą szykowany jest wracający po urazie Łukasz Burliga.

- Mamy kilka opcji i to co będzie się działo na meczu będzie weryfikowało nasze decyzje, a pamiętajmy jeszcze o naszym Dawidzie Szocie, którego w przygotowaniach szykowaliśmy, żeby był gotowy, żeby tam grać i to jest kolejna opcja - mówił szkoleniowiec.

Skowronek został też zapytany o ustawienie środka obrony, bo też jak posadzić na ławce zawodnika, który właśnie z tej pozycji strzela bramkę w derbach?!

- No właśnie... ale zagrał tylko połówkę - śmiał się trener. - Decyzje będą na pewno uczciwe, ale też mają być skuteczne. To zawsze zweryfikuję najbliższy mecz. Nie zdradzając wszystkiego cieszę się, że wszyscy są do dyspozycji i mam znowu pozytywny ból głowy - mówił.

- Nie zrobimy nic przez dwa-trzy dni, absolutnie nie ma na to szans. Dlatego tak rozłożyliśmy warianty taktyczne w przygotowaniach, żeby teraz tylko pewne rzeczy odświeżać. Jesteśmy gotowi na robienie przewagi w środku i na boku przez Lecha naszym ustawieniem, a piłkarze doskonale wiedzą co robić w takich sytuacjach. Trzeba też przeciwstawić się olbrzymiej jakości w grze jeden na jeden, więc skuteczność tych rzeczy będzie ważna - zakończył Skowronek.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Jak nie możesz wygrać, to zremisuj... Wisła - Lech 1-1

Po bardzo trudnym dla nas meczu krakowska Wisła zremisowała z Lechem Poznań 1-1. Bramkę dla "Białej Gwiazdy", już w 6. minucie, zdobył Vukan Savićević, ale "Kolejorz" jeszcze przed przerwą wyrównał. W drugiej połowie zdecydowanie groźniejsi w swoich akcjach byli poznaniacy, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie.

Tak jak i w poprzednich meczach bieżącej rundy przy Reymonta - wiślacy swój występ rozpoczęli bardzo dobrze. Już zresztą w 4. minucie postraszyli poznaniaków dobrze rozegranym rzutem rożnym, a że przejęli od początku inicjatywę, więc szybko pokazali, że defensywa Lecha nie zawsze jest monolitem. W 6. minucie ta nieskutecznie założyła bowiem pułapkę ofsajdową i po trochę szczęśliwie zagranej piłce przez Macieja Sadloka, który zaliczył nieudany strzał, sam na sam z Mickey'em van der Hartem znalazł się Vukan Savićević, który nie zmarnował swojej okazji i "Biała Gwiazda" prowadziła 1-0!

Stracona bramka mocno podrażniła faworyzowanych poznaniaków i w odpowiedzi dwie groźne akcje przeprowadził Tymoteusz Puchacz, ale nasza defensywa spisała się bez zarzutu. Nie zmienia to jednak faktu, że coraz większą przewagę miał Lech, który mocno starał się odrobić stratę z szóstej minuty. Wiślacy próbowali za to wychodzić z kontratakami, a na pewno zaimponować mógł rajd Gieorgija Żukowa z 22. minuty i tylko szkoda, że partnerzy Kazacha nie wykorzystali tej jego akcji lepiej, bo zabrakło nam dokładności.

Od razu po tej próbie Michała Buchalika sprawdził wprawdzie chwalony ostatnio za strzały z dystansu Jakub Moder, ale nasz bramkarz spisał się bez zarzutu. Pochwalić też trzeba za akcję z 26. minuty Kamila Wojtkowskiego, który ruszył "na przebój", ale uderzył sprzed linii pola karnego nieznacznie ponad bramką.

"Wojo" groźniejszy był dla poznaniaków w minucie 35., kiedy to udało nam się wyjść z kolejnym kontratakiem. Strzał wiślaka bramkarz Lecha sparował jednak na rzut rożny. Po nim celnie, ale zbyt lekko głową uderzył Rafał Janicki.

Niestety w 39. minucie nasze prowadzenie w tym meczu odeszło do przeszłości. Po dograniu z lewego skrzydła od Wołodymyra Kostewycza szybciej przy piłce od Heberta znalazł się Christian Gytkjær i skutecznie przedłużył lot piłki, która znalazła się w dalszym rogu naszej bramki. No i było 1-1.

Końcówka pierwszej połowy to wciąż przewaga poznaniaków, ale poza niecelnym strzałem Pedro Tiby nie zagrozili oni już poważniej naszej bramce, ale też było pewne, że po przerwie czeka nas trudne zadanie, aby odmienić jeszcze losy tego spotkania na naszą korzyść.

I początek drugiej połowy znów należał do Lecha, tym bardziej, że wiślacy grali zdecydowanie zbyt nerwowo, a w ofensywnych próbach niedokładnie, jak choćby w 54. minucie, gdy dobrze rozegraną akcję niecelnym podaniem zakończył Savićević. Groźniej było więc szybko pod naszą bramką, ale strzał Tiby Buchalik zdołał złapać. W odpowiedzi składną akcję Wisły wykończyć próbował Vullnet Basha, ale uderzył niecelnie. Podobnie jak i w 58. minucie Żukow.

Nie zmienia to faktu, że mecz ten nie układał się po naszej myśli, bo też z kontuzjami murawę opuścił najpierw Ľubomír Tupta, a po chwili także Lukas Klemenz. Tego ostatniego i tak czeka przymusowa przerwa, bo obejrzał dziś swoją ósmą już w tym sezonie żółtą kartkę i za tydzień zabraknie go w Gliwicach.

Mecz toczył się jednak dalej i w 66. minucie przed dobrą okazją stanął Moder, który uderzył z rzutu wolnego, ale Buchalik spisał się jak należy i wciąż było 1-1.

Pięć minut później bez wątpienia pochwalić trzeba z kolei Janickiego, który dobrze włączył się do akcji ofensywnej, po tym jak wyprzedził Gytkjæra, ale ostatecznie jego dogranie obrońcy Lecha zdołali wybić.

W 73. minucie powinno być już jednak 1-2, bo po kapitalnej "klepce" z Gytkjærem sam na sam z Buchalikiem znalazł się Kamil Jóźwiak, ale choć szukał "długiego rogu", to jednak go nie znalazł! Wróciliśmy z "dalekiej podróży"... Trochę też tak było minutę później, kiedy po dograniu z rzutu rożnego piłka odbiła się od Janickiego i ten mógł zaliczyć "samobója". Piłka ostatecznie minęła jednak naszą bramkę, a dodatkowo sędzia Szymon Marciniak nie dostrzegł w tej akcji, że niebezpiecznie Gytkjæra odepchnął wtedy Łukasz Burliga.

Z kolei w 77. minucie mieliśmy znów pojedynek Heberta z Gytkjærem, ale tym razem to nasz obrońca był szybszy i piłkę zdołał zablokować. Wiślacy starali się odgryźć poznaniakom trzy minuty później, ale po dograniu z rzutu wolnego w wykonaniu Sadloka - skończyło się tylko na lekkim dla gości strachu. Podobnie było w minucie 84., ale wtedy dogranie Wojtkowskiego dało nam jedynie rzut rożny. Po nim na raty dogranie Sadloka sprawdziło jednak czujność van der Harta, który musiał piłkę piąstkować. Najważniejsze było jednak to, że odsunęliśmy grę od własnej bramki.

Ta znalazła się bliżej niej w 88. minucie, kiedy znów było groźnie po rzucie rożnym, ale choć piłka zatańczyła przed naszą "świątynią" po dograniu do Gytkjæra, to jednak ostatecznie przeleciała obok niej.

Sama końcówka nie przyniosła już żadnych groźniejszych akcji i mecz zakończył się podziałem punktów. Z tego jednego bardziej cieszyć może się Wisła, która dziś radzić musiała sobie choćby bez Jakuba Błaszczykowskiego i jego brak było na murawie widać.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Jedno spotkanie, dwie różne połowy. Wisła - Lech 1:1

Chociaż pierwsza część spotkania zwiastowała jeszcze więcej emocji po przerwie, w drugiej odsłonie dzisiejszego starcia oglądaliśmy zdecydowanie gorsze widowisko. Bramki zdobyte odpowiednio w 6. i 39. minucie okazały się jedynymi, jakie piłkarze obu drużyn zapisali w meczowym protokole.


08.03.2020r.

Michał Stompór

400mm.pl

Krakowianie do dzisiejszego starcia przystępowali w nieco innym składzie - w wyjściowej jedenastce zabrakło nie tylko Davida Niepsuja, ale także Jakuba Błaszczykowskiego. Nieobecnych zastąpili Hebert (Lukas Klemenz zagrał na prawej stronie obrony) i Michał Mak. Z kolei wśród przyjezdnych nie oglądaliśmy Jakuba Kamińskiego, natomiast na murawie pojawił się Tymoteusz Puchacz, który w poprzedniej kolejce pauzował za nadmiar żółtych kartek. Na ławce zasiadł Karlo Muhar, do tej pory etatowy członek podstawowego składu, a w jego miejsce Dariusz Żuraw desygnował do gry Jakuba Modera.


Jako pierwsi na połowie przeciwnika znaleźli się Wiślacy, którzy za sprawą Michała Maka niebezpiecznie zbliżyli się do bramki strzeżonej przez Van der Harta. Skrzydłowy Białej Gwiazdy poradził sobie z pierwszym rywalem, natomiast kolejny obrońca skutecznie odebrał piłkę zawodnikowi gospodarzy. Kilkadziesiąt sekund później krakowianie po raz kolejny zagościli w okolicach szesnastki Kolejorza. Podopieczni Artura Skowronka wywalczyli rzut rożny, jednak stały fragment gry nie zagroził defensywie poznaniaków. Co nie udało się w 2 poprzednich akcjach, udało się w już w kolejnej! Dośrodkowanie Maka wybił golkiper Lecha, piłka spadła pod nogi Sadloka, który klasycznym centrostrzałem odnalazł Savicevicia, a ten nie miał najmniejszego problemu z pokonaniem holenderskiego bramkarza.

Lechici swoją grę opierali na atakach skrzydłami, a prym na obu flankach wiedli Jóźwiak i Puchacz, którzy raz po raz próbowali zaskoczyć Buchalika strzałami z dystansu, jednak uderzenia gości często zatrzymywały się na dobrze ustawionej defensywie Białej Gwiazdy. Poznaniacy bili głową w mur, gdyż niemal każda akcja ofensywna kończyła się kontratakiem Wisły. A te były wyjątkowo niebezpieczne - w 20. minucie zabrakło zaledwie centymetrów, by dobrze zorganizowaną kontrę strzałem zakończył Sadlok. Spotkanie rozgrywano w naprawdę wysokim tempie, a obie drużyny walczyły o każdy centymetr boiska. W 26. minucie o uderzenie z dalszej odległości pokusił się Wojtkowski, jednak futbolówka przeleciała nad poprzeczką bramki Lecha.

Największe zagrożenie dla linii obronnej małopolskiej ekipy stanowiły solowe rajdy Puchacza, który swoje wypady po skrzydle najczęściej kończył zablokowanym strzałem. W 34. minucie Wiślacy ruszyli z kolejną kontrą - na bramkę Van der Harta popędził Wojtkowski, jednak pomocnik krakowian zbyt długo zwlekał z oddaniem uderzenia, co ułatwiło interwencję bramkarzowi Lecha. Niedługo później oglądaliśmy pierwsze w tym meczu indywidualne napomnienie. Żółtą kartkę obejrzał Lukas Klemenz, który nieprzepisowo powstrzymał skrzydłowego Lechitów. W 39. minucie dosyć niespodziewanie do wyrównania doprowadzili goście - Gytkjær w ekwilibrystyczny sposób wykończył dogranie Kostevycza, zapewniając swojej drużynie spokojną przerwę.

Bramki tylko do przerwy

Drugą część spotkania rozpoczęliśmy od żółtej kartki Daniego Ramireza - Hiszpan powalił na murawę Maka. Skrzydłowy Wisły był niezwykle aktywny, a kolejna jego akcja przyniosła gospodarzom rzut rożny, jednak stały fragment gry nie przyniósł zamierzonego efektu. W 52. minucie byliśmy świadkami pierwszej zmiany. Boisko opuścił kontuzjowany Tupta, a w jego miejsce pojawił się Aleksander Buksa. Po zmianie stron nieco lepiej prezentowali się poznaniacy, jednak podobnie jak wcześniej Wiślacy, nie potrafili udowodnić swojej wyższości. Dobrą okazję stworzył swoim kolegom Dani Ramirez, który podaniem znalazł Pedro Tibę, a ten uderzył wprost w rękawice dobrze ustawionego Buchalika.

Kolejne kilka minut należało do Białej Gwiazdy - najpierw z dystansu próbował Basha, a później o strzał dwukrotnie pokusił się Żukow, jednak dwukrotnie nieskutecznie. W krótkim odstępie czasu oglądaliśmy 2 zmiany. Daniego Ramireza zastąpił Marchwiński, a poturbowanego Lukasa Klemenza wymienił Łukasz Burliga. W 64. minucie nieporozumienie w szeregach obronnych Wisły zakończyło się rzutem wolnym dla gości. Do piłki podszedł Moder, który w techniczny sposób posłał futbolówkę nad wiślackim murem, jednak na posterunku był bramkarz gospodarzy.


Kolejne kilka minut obfitowało w niezliczoną liczbę nieudanych zagrań, w tym niecelnych podań, walki w środku pola, a najwięcej pracy miał sędzia, który dosyć często korzystał z gwizdka. Jeżeli po przerwie ktoś włączył telewizor dopiero w 80. minucie, nie stracił wiele, gdyż druga część starcia zdecydowanie odbiegała poziomem od pierwszej. Krakowianie starali się przetrwać oblężenie, natomiast Lech miał potężny problem z wykończeniem akcji. Niemal każdy stały fragment gry w wykonaniu poznaniaków stanowił ogromne zagrożenie dla wiślackiej bramki. Mimo aż 4 doliczonych minut wynik nie uległ zmianie, a Wisła podzieliła się punktami z poznańskim Lechem.

Wisła Kraków - Lech Poznań 1:1 (1:1)

  • 1:0 Savicević 6’
  • 1:1 Gytkjær 39’

Wisła Kraków: Buchalik - Klemenz (60’ Burliga), Janicki, Hebert, Sadlok - Basha, Żukow - Mak, Savicević, Wojtkowski (87’ Kuveljić) - Tupta (52’ Buksa)

Lech Poznań: Van der Hart - Butko, Šatka, Crnomarković, Kostewycz - Moder, Tiba - Jóźwiak, Ramirez (58’ Marchwiński), Puchacz (75’ Skóraś) - Gytkjær

Żółte kartki: Klemenz, Basha - Ramirez Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)



Źródło: wisla.krakow.pl

Cenny punkt. Wisła – Lech 1:1

8 marca 2020

Cenny punkt wywalczyła Wisła Kraków w niedzielnym meczu 26. kolejki PKO Ekstraklasy, w którym zremisowała 1:1 przed własną publicznością z Lechem Poznań.


Spotkanie świetnie rozpoczęło się dla Wisły, która już w szóstej minucie wyszła na prowadzenie. Po ładnej akcji zespołu i interwencjach zawodników gości, piłka trafiła przed polem karnym do Sadloka, który bez zastanowienia zdecydował się na strzał. Nieczysto jednak trafił w piłkę, ale dzięki temu wyszło mu świetne podanie do Savicevicia, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem pewnie trafił do siatki.

W kolejnych minutach inicjatywa należała do Lecha, który szukał okazji do doprowadzenia do wyrównania. Pewnie spisywała się jednak defensywa wiślaków, która skutecznie powstrzymywała rywali. „Biała Gwiazda” była również nastawiona na grę z kontrataku i w 35. minucie po jednym z nich mogła podwyższyć prowadzenie. Uderzenie Wojtkowskiego wybronił jednak Van der Hart.

Z kolei ataki Kolejorza przyniosły efekt w 39. minucie. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Kostewycza z lewej strony boiska, piłkę w bramce Wisły umieścił Gytkjaer. Wynik 1:1 nie uległ już zmianie przed przerwą.

W drugiej połowie Lech nadal przeważał i stwarzał sobie groźniejsze sytuacje. W 66. minucie świetną interwencją popisał się Buchalik, który odbił piłkę po ładnym strzale Modera z rzutu wolnego. Kilka minut później bardzo dobrą okazję miał Jóźwiak, ale nie uderzył celnie w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły.

Wisła starała się odgryzać, ale bez większego efektu. Ostatecznie wynik remisowy utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego.

Wisła Kraków – Lech Poznań 1:1 (1:1)

  • 1:0 Vukan Savicević 6 min
  • 1:1 Christian Gytkjaer 39 min

żółte kartki: Klemenz, Basha (Wisła), Ramirez (Lech)

Wisła: Buchalik – Sadlok, Janicki, Hebert, Klemenz (61′ Burliga) – Basha, Żukow – Mak, Savicević, Wojtkowski (87′ Kuveljić) – Tupta (51′ Buksa)

Lech: Van der Hart – Butko, Satka, Crnomarković, Kostewycz – Jóźwiak, Moder, Tiba, Puchacz (76′ Skóraś) – Ramirez (59′ Marchwiński) – Gytkjaer


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90. Koniec meczu. Udało się dowieźć dziś ten jeden punkt i wyszarpać go z gardła Lechowi. Co tu dużo mówić... swoją grą Wisła nie zasłużyła dziś nawet na to jedno "oczko".
  • 90. Minimum cztery minuty doliczone do pierwszej części meczu.
  • 88. Kolejny raz blisko gola dla Lecha. Christian Gytkjær nie zdołał jednak dołożyć głowy do zgranej piłki.
  • 88. Zmiana w Wiśly. Nikola Kuveljić za Wojtkowskiego. Dzięki Wojo.
  • 87. I rzut rożny dla Lecha.
  • 86. Głupi faul Savićevicia i groźny stały fragment gry pod naszą bramką.
  • 83. Dobre dośrodkowanie Wojtkowskiego, ale będzie tylko rzut rożny...
  • 83. Kolejna szansa ze stojącej piłki przed Wisłą...
  • 79. Dobra wrzutka Sadloka ze stałego fragmentu gry, ale nie udało nam się stworzyć zagrożenia pod bramką Lecha.
  • 77. W ostatnim momencie Janicki blokuje Gytkjæra. Zaraz skończy się to golem dla Lecha.
  • 75 Skóraś za Puchacza.
  • 74. Blisko gola dla Lecha po zamieszaniu w polu karnym. Piłka mija słupek naszej bramki o milimetry.
  • 73. W idealnej sytuacji do zdobycia gola fatalnie myli się Jóźwiak.
  • 71. Na prawym skrzydle znalazł się Janicki i mocnym dośrodkowaniem szukał Buksę. Dobrze interweniuje defensywa "Kolejorza".
  • 24 345 biletów sprzedanych na dzisiejsze spotkanie.
  • 66. Świetna interwencja Buchalika po gróźnym strzale Modera.
  • 65. Bardzo źle wykonany stały fragment gry. Moder będzie miał jednak okazję do poprawki bo tuż przed polem karnym faulował Żukow...
  • 64. Rzut rożny dla Lecha.
  • 61. Burliga za kontuzjowanego Lucasa Klemenza. Dzięki Lucas!
  • Lucas wraca na plac gry.
  • Na murawie opatrywany Klemenz.
  • 58. Marchwiński za Klemenza.
  • 58. Dwie próby Żukowa zza pola karnego. Pierwsza zablokowana, druga bardzo niecelna.
  • 56. W odpowiedzi Vullnet Basha. Albańczyk uderza jednak bardzo niecelnie.
  • 55. Groźne przed polem karnym Wisły z piłką zabrał się Tiba. Skutecznie jego strzał łapie Buchalik.
  • 52. Napomnienie dla Bashy.
  • 52. Olek Buksa zmienia Tuptę.
  • Do wejścia na boisko przygotowany Buksa.
  • Uraz Tupty.
  • 49. Rzut rożny dla Wisły po dobrze wyprowadzonej kontrze.
  • 48. Napomnienie dla Ramíreza za taktyczny faul na Maku.
  • 47. Fatalne wejście w drugą połowę w wykonaniu Wisły. Bardzo dużo niedokładności i straty piłki pod naszym polem karnym. Wygląda to źle...
  • 46. Rozpoczynamy drugą odsłonę spotkania. Walczyć Wisła!!!
  • 45. Koniec pierwszej części meczu. Niestety oprócz pierwszych minut meczu mało jest Wisły w dzisiejszym spotkaniu.
  • 45. Minimum jedna minuta doliczona do pierwszej części meczu.
  • 43. Tiba niecelnie zza pola karnego.
  • Zanosiło się na tę bramkę od wielu minut. Do dobrego dośrodkowania z lewego skrzydła najszybciej dobiegł Duńczyk wpisując się na listę strzelców.
  • 39. Gol wyrównujący. Christian Gytkjær.
  • 38. Ciekawy pomysł Sadloka, który mógł zaliczyć drugą asystę. Vukan nie zdołał jednak dojść do piłki.
  • 37. Napomnienie dla Lukasa Klemenza.
  • 36. Po rzucie rożnym Janicki oddaje celny, ale za lekki strzał.
  • 35. Świetna kontra w wykonaniu "Białej Gwiazdy" zakończona rajdem Kamila Wojtkowskiego z połowy boiska. Dobrze broni jednak van der Hart!
  • 31. W polu karnym ucierpiał Wojtkowski.
  • 30. Dobrze Sadloka asekuruje Hebert, który stopuje groźnego Puchacza. Będzie kolejny rzut rożny.
  • 26. Świetna samodzielna akcja Wojtkowskiego zakończona mocnym uderzeniem z lewej nogi. Było blisko drugiej bramki dla Wisły!
  • 23. Strzał Modera spokojnie łapie Buchalik.
  • 22. Świetne zachowanie Żukowa w środkowej strefie boiska, który swoim rajdem stworzył przewagę tuż pod bramką rywala. Cała nasza akcja zakończyła sie jednak niedokładnym podaniem Savićevicia. Szkoda...
  • 18. Świetne zachowanie w defensywie Lukasa Klemenza, który stopuje rozpędzonego Jóźwiaka.
  • 13. Okazja na szybkie wyjście z akcją Wisły, ale wyglądało to w naszym wykonaniu bardzo nieporadnie.
  • W sytuacji bramkowej Maciej Sadlok popisał się... strzało-podaniem. Do piłki świetnie dopadł Savićević i pewnie wyprowadził Wisłę na prowadzenie.
  • 7. Groźny Tymoteusz Puchacz na skrzydle stworzył dwie stuprocentowe sytuacje dla Lecha. Dobrze interweniowała jednak defensywa Wisły. 9281
  • ŚWIETNA AKCJA KRAKOWSKIEJ WISŁY I PROWADZIMY Z LECHEM 1-0!
  • VUKAN SAVIĆEVIĆ!!!!!!!!!!!!!!
  • 6. GOOOOOOL!!!!!!!!
  • 4. Bardzo pomysłowe rozegranie stałego fragmentu gry. Savićević znalazł się sam na 10 metrze od bramki rywala, ale nie zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki. Szkoda tej sytuacji...
  • 3. Tupta blisko zaskoczenia Šatki, ale obrońca Lecha wybija piłkę na rzut rożny.
  • 2. Solowa akcja Michała Maka dobrze zastopowana przez Butkę.
  • 1. Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Kapitanem Wisły Kraków w dzisiejszym meczu jest Maciej Sadlok.
  • Po zwycięstwie w meczu derbowym wiślaków czeka teraz spotkanie ligowe z Lechem Poznań. Składy obydwu zespołów widzicie powyżej, a oto ławki rezerwowych:
  • Wisła: Mateusz Lis, Łukasz Burliga, Rafał Boguski, Mateusz Hołownia, Jean Carlos Silva, Chuca, Nikola Kuveljić, Marcin Wasilewski i Aleksander Buksa.
  • Lech: Karol Szymański, Karlo Muhar, Tomasz Dejewski, Juliusz Letniowski, Mateusz Skrzypczak, Michał Skóraś, Filip Szymczak i Filip Marchwiński.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła - Lech

Chociaż na boisku nie brakowało ambitnej walki, żadna z drużyn nie przechyliła szali zwycięstwa na swoją korzyść. Bramki zdobyte jeszcze przed przerwą okazały się jedynymi, jakie kibice zgromadzeni przy Reymonta oglądali podczas zmagań Wisły z Lechem. Sprawdźmy, co o dzisiejszym pojedynku powiedzieli szkoleniowcy obu rywalizujących zespołów.


08.03.2020r.

Michał Stompór

Dariusz Żuraw - Lech Poznań

Mimo iż w pierwszej części starcia to gospodarze wydawali się być nieznacznie lepszą ekipą, po przerwie to Lechici zdominowali rywala. Poznaniacy stworzyli mnóstwo groźnych sytuacji, jednak skuteczność ofensywnych graczy Lecha dzisiaj zawiodła. „Nie wyszliśmy dobrze na ten mecz i szybko straciliśmy bramkę. Jednak po pierwszych 10 minutach zaczęliśmy przejmować kontrolę i stwarzać coraz więcej okazji. Niestety brakowało nam spokoju i wyrachowania w dogodnych sytuacjach - dlatego z Krakowa wywozimy tylko jeden punkt. Jednak drużyna Wisły wysoko postawiła poprzeczkę, więc szanujemy dzisiejszy dorobek” - tak zakończone spotkanie podsumował trener Kolejorza. Dariusz Żuraw odniósł się także do pytań o jednego ze swoich zawodników. Dziennikarz byli ciekawi powodów zmiany jednej z największych gwiazd ekipy gości, Daniego Ramireza. „Dani nie był dzisiaj w najlepszej formie, notował dużo strat, natomiast Filip Marchwiński dawał naszemu zespołowi inne opcje w ataku” - dodał.

Artur Skowronek - Wisła Kraków

Gdyby krakowianie wykorzystali choćby jedną z okazji, które stworzyli w pierwszej odsłonie gry, być może wynik dzisiejszej potyczki byłby zdecydowanie bardziej korzystny. Niestety Wiślacy nie rozstrzygnęli meczu przed przerwą, a podczas kolejnych 45 minut musieli odpierać huraganowe ataki przyjezdnych. „Lech Poznań to bardzo dobra drużyna, która dzisiaj potwierdziła swoją wysoką dyspozycję. Szacunek dla naszych piłkarzy, że wytrzymali tempo tego meczu i jego bardzo wysoką intensywność. Można powiedzieć, że wyszarpaliśmy ten niezwykle cenny dla nas punkt. Remis oczywiście szanujemy, wracamy do pracy i staramy się poprawić swoje mankamenty” - tak niedzielne starcie ocenił opiekun Białej Gwiazdy. Artur Skowronek odpowiedział także na pytania o stan zdrowia kilku swoich podopiecznych. „Kuba będzie do dyspozycji w meczu z Piastem. Za nami bardzo intensywny czas, nie chcieliśmy niczego ryzykować, więc dostał parę dodatkowych dni regeneracji. Tupta pojedzie na rezonans, a w przypadku Lukasa również nie chcieliśmy ryzykować, dlatego zszedł z boiska. Teraz będzie miał czas na odpoczynek (Klemenz nie wystąpi w Gliwicach - zawieszenie za kartki), a na Legię będzie już gotowy” - zakończył szkoleniowiec krakowskiej Wisły.


Źródło: wisla.krakow.pl

Artur Skowronek: - Wyszarpaliśmy bardzo ważny dla nas punkt

- Lech Poznań to bardzo dobra drużyna i dziś potwierdziła swoją bardzo dobrą, wysoką dyspozycję. Ta drużyna potwierdziła, że ma jakość i nieprzypadkowe bardzo wysokie aspiracje w kolejnym sezonie. Dlatego tym bardziej szacunek dla naszych piłkarzy, że trzymali tempo tego meczu. Była bardzo wysoka jego intensywność i wyszarpaliśmy bardzo ważny dla nas punkt. Na pewno jest to coś, co mentalnie buduje ten zespół, choć cały czas jesteśmy głodni zwycięstw - powiedział po remisie z Lechem, trener zespołu Wisły Kraków, Artur Skowronek.

- Szanujemy ten remis, napędzamy się dalej i szlifujemy swoje mankamenty, żeby lepiej wyglądać z Piastem Gliwice - dodał.

Pierwsze z pytań dotyczyło absencji w dzisiejszym meczu Jakuba Błaszczykowskiego oraz tego, czy zagra on za tydzień, w spotkaniu z Piastem.

- Właśnie dlatego dziś nie zagrał, żeby był do dyspozycji w następnej kolejce. Bardzo intensywny czas za nami, a każda drużyna chce wyeliminować nam to ważne ogniwo i bardzo odczuł te dwa mecze. Nie chcieliśmy niczego ryzykować, dlatego myślę, że te pare dni regeneracji, które dostał, pomoże w tym, żeby był w optymalnej dyspozycji na mecz z Piastem Gliwice - przyznał trener.

Niestety Wisła mecz z Lechem okupiła kolejnymi urazami, bo z takim murawę opuścili Ľubomír Tupta oraz Lukas Klemenz. Ten ostatni i tak za tydzień zmuszony będzie pauzować z powodu nadmiaru kartek.

- Jeszcze trudno jest mi uczciwie odpowiedzieć na to pytanie. Za chwilę "Lubo" pojedzie na rezonans i mam nadzieję, że jego staw kolanowy będzie cały, bo to o to chodzi. Jeśli chodzi o Lukasa, to już wcześniej miał dolegliwości, które odczuł grając na tej prawej obronie i nie chcieliśmy niczego ryzykować. Myślę, że dobrze mu zrobi ten tydzień teraz, gdy nie będzie brany pod uwagę na Piast, ale na Legię będzie gotowy do roboty - mówił.

Na zakończenie Skowronek został zapytany o to, czy wyobrażał sobie, że jego zespół zaliczy aż osiem kolejnych meczów bez porażki, co stało się właśnie faktem.

- Dawałem wiarę w coś takiego, a więc w serię, bo ta seria była kluczowa, żeby wydostać się z tej trudnej sytuacji i ona stała się faktem, bo mamy bardzo świadomą drużynę i bardzo dobrze przepracowany okres przygotowawczy - zakończył.


Dodał: Redakcja



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Klemenz: Remis sprawiedliwym wynikiem

Podopieczni Artura Skowronka w niedzielne popołudnie zmierzyli się z drużyną Lecha Poznań. Oba zespoły w ostatniej czasie wykazywały się dobrą dyspozycją w lidze, a bezpośrednie starcie zakończyło się podziałem punktów (1:1). Na prawej stronie wiślackiej defensywy wystąpił dzisiaj Lukas Klemenz, który na co dzień występuje w środku bloku obronnego.


08.03.2020r.

Krzysztof Pulak

Obrońca Białej Gwiazdy zagrał na prawej stronie już w końcówce poprzedniego spotkania Wisły Kraków, kiedy to Wiślacy mierzyli się z Cracovią. „Na pewno lepiej grało mi się dzisiaj na tej pozycji niż podczas derbów Krakowa. Wtedy trudno było się przestawić na bok obrony na dziesięć minut, gdy wcześniej cały mecz grałem jako stoper. Dziś lepiej się ustawiałem, choć miałem trudnego przeciwnika - wiadomo, że Kamil Jóźwiak jest szybkim oraz dynamicznym piłkarzem. Parę razy miałem z nim problem, ale w obronie wyglądało to dobrze, również dlatego, że koledzy z zespołu pomagali mi w defensywie” - zauważył obrońca Wisły.

Pojedynek dwóch wyrównanych zespołów

Biała Gwiazda wysunęła się na prowadzenie po golu Vukana Savićevicia w pierwszych minutach, jednak mecz ostatecznie zakończył się wynikiem remisowym. „Lech miał więcej sytuacji od nas w drugiej połowie, my po przerwie nie mieliśmy za dużo klarownych okazji. Spotkały się dzisiaj dwa wyrównane zespoły w dobrej formie, także remis wydaje mi się sprawiedliwym wynikiem” - stwierdził piłkarz. Spotkanie mogło się potoczyć nieco inaczej, gdyby Wojtkowski zdołał wykorzystać dobrą okazję w pierwszej odsłonie meczu. „Wtedy bardziej kontrolowaliśmy mecz, ale niestety później straciliśmy gola. Nikt nie ma pretensji do Kamila, takie sytuacje się zdarzają. Może troszeczkę wyrzucił się ze światła bramki, przez co dał się bardziej dogonić obrońcy. Ale nikt nie ma pretensji” - podkreślił zawodnik Wisły.

Trudne spotkanie

Z czego wynikało wejście Łukasza Burligi w miejsce Lukasa Klemenza w drugiej połowie? „Miałem lekką kontuzję i żółtą kartkę, dlatego trener nie chciał ryzykować. Po drugie, to była moja ósma kartka i w Gliwicach nie zagram, dlatego Łukaszowi przydało się trochę minut, aby oswoić się przed kolejnym spotkaniem” - powiedział gracz Białej Gwiazdy. Teraz przed zawodnikami Wisły, zamierzającymi kontynuować swoją passę spotkań bez porażki, mecz z aktualnym zdobywcą tytułu. „Na pewno jest szansa na podtrzymanie passy. Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że gramy z mistrzem Polski. To trudny teren, ale dzięki dobrej analizie i odpoczynkowi powalczymy o trzy punkty” - zakończył Lukas Klemenz.


Źródło: wisla.krakow.pl

Sadlok: Szanujemy ten punkt

W niedzielne popołudnie Wisła Kraków zmierzyła się na własnym obiekcie z Lechem Poznań. Wiślacy już na początku meczu wyszli na prowadzenie, jednak nie udało im się go utrzymać i ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1. Po meczu porozmawialiśmy z obrońcą Białej Gwiazdy Maciejem Sadlokiem. Co powiedział?


08.03.2020r.

A. Warchał

400mm.pl

Na początku nasz obrońca odniósł się do samego wyniku. Wiślacy mieli swoje szanse nawet na wygranie tego meczu, jednak najważniejsze jest to, że piłkarze Białej Gwiazdy w kolejnym meczu z rzędu pokazali się z dobrej strony i przede wszystkim nie przegrali. „Oczywiście chcieliśmy zgarnąć trzy punkty, natomiast szanujemy to oczko. Nie przegrywamy dalej. Utrzymujemy jakość, swoją małą serię, gdzie nikt nas nie pokonał w tym roku. Jedziemy dalej, przygotowujemy się do kolejnego meczu i szukamy punktów” - rozpoczął.

Wiślacy już na początku spotkania wyszli na prowadzenie, jednak Lech zdołał stosunkowo szybko wyrównać, co dowodzi tego, że jest klasową drużyną, co podkreślił Maciej Sadlok. „Dobrze się zaczęło, ale Lech jest dobrze poukładaną drużyną, przede wszystkim dobrze grającą w piłkę i momentami również to pokazywali. Natomiast nie do końca im się to udało, bo nie wywieźli stąd trzech punktów” - kontynuował obrońca.

Asystent

Sadlok wypowiedział się także na temat szans Wiślaków w tym spotkaniu na objęcie prowadzenia. Przy stanie 1:1 idealną okazję do zdobycia bramki miał chociażby Kamil Wojtkowski, jednak ostatecznie nie udało mu się pokonać bramkarza. „Była sytuacja z kontry na 2:1. Niewiele brakowało Kamilowi i może wtedy ten mecz inaczej by się potoczył. Szkoda, że tego 1:0 nie dowieźliśmy do połowy. Druga część to bronienie remisu i szukanie swojej okazji z kontry. Liczyliśmy na jakąś sytuację, stały fragment. Coś się pojawiło, ale za mało, by wygrać to spotkanie” - stwierdził Sadlok.

Zawodnik Białej Gwiazdy wypowiedział się także o obecnej sytuacji w tabeli. Każdy kolejny punkt przybliża krakowską drużynę do tego, by wywalczyć plan minimum na ten sezon, czyli utrzymać się w Ekstraklasie. „Na pewno jest lepsza sytuacja niż była jeszcze niedawno, bo ostatnimi czasy tabela wyglądała fatalnie. Pniemy się do góry, punktujemy w każdym spotkaniu, więc oby tak dalej. Szukamy tego, żeby być jak najwyżej w tabeli” - kontynuował.

Przy bramce dla krakowskiej Wisły spory udział miał właśnie Maciej Sadlok, który ostatecznie zaliczył asystę przy trafieniu kolegi z drużyny. „Cieszę się, że jest asysta. Wiele razy wspomniałem, że dla obrońcy jest to fajna sprawa. Nie było tam za dużo czasu, to było raczej wstrzelenie piłki, bo za bardzo nawet do uderzenia nie mogłem się ustawić i przymierzyć. Poszła mijanka i najważniejsze, że skończyło się bramką” - powiedział Sadlok.


Źródło: wisla.krakow.pl

Mak: To bardzo cenny punkt

Wisła Kraków remisuje z Lechem Poznań 1:1. Biała Gwiazda wyszła na prowadzenie już w 6. minucie meczu, niestety przed przerwą drużyna gości zdołała zdobyć wyrównującą bramkę. W niedzielnym spotkaniu zabrakło Jakuba Błaszczykowskiego, jego miejsce na prawej flance zajął Michał Mak.


09.03.2020r.

Marcin Nika

400mm.pl

Wisła zaczęła bardzo ofensywnie, co poskutkowało szybko strzeloną bramką. „Pierwsze 15 minut wyglądały bardzo dobrze w naszym wykonaniu, co udokumentowaliśmy bramką. Później trochę się cofnęliśmy, oddając inicjatywę Lechowi - niepotrzebnie, bo strzelili gola. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że gramy za nisko i w drugiej połowie graliśmy już wyżej. Był to typowo mecz, „cios za cios”. Lech miał okazje, my mieliśmy swoje szanse, więc myślę, że podział punktów jest zasłużony” - zaczął pomocnik Białej Gwiazdy.


Krakowianie musieli radzić sobie bez Jakuba Błaszczykowskiego, który tym razem nie mógł pomóc zespołowi. „Wszyscy wiedzą, jak waży dla nas jest Kuba i to nie tylko na boisku, ale też poza boiskiem. Niestety dziś nie mógł zagrać, mamy zawodników, którzy czekają na swoją szanse. Każdy sobie pomagał i walczył jeden za drugiego” - mówił. „Chcieliśmy ten mecz wygrać, ale zdobyliśmy punkt i go szanujemy, bo Lech to dobry zespół, co udowodnili w niedzielę. Kiedy nie da się wygrać, to trzeba zremisować. Trzeba zaznaczyć, że cały zespół zostawił serce na boisku, to bardzo cenny punkt” - zaznaczył.


To siódmy z rzędu mecz, w którym Biała Gwiazda nie zaznała porażki. Następną okazję do przedłużenia dobrej serii Wiślacy będą mieli 14 marca w Gliwicach. „Dalej jesteśmy niepokonani, to świadczy o tym, jak jesteśmy mocni i widać, że idziemy w dobrą stronę. Teraz patrzymy już tylko na mecz z Piastem Gliwice. Może w tabeli tego nie widać, ale to nadal jest mistrz Polski. Każdy mecz musisz wybiegać, żeby te punkty wyszarpać. Do Gliwic pojedziemy z myślą, żeby wygrać. Wiemy, że na teren rywala wybiera się dużo naszych kibiców. Bardzo się z tego cieszymy, bo to dwunasty zawodnik i czujemy to, jak bardzo nas wspierają” - zakończył Michał Mak.


Źródło: wisla.krakow.pl

Kamil Wojtkowski: - Doceniamy ten punkt

- Doceniamy generalnie ten punkt, bo Lech był dziś dobrze dysponowany. Zresztą nie tylko dzisiaj, bo tak też było w ostatnich meczach. Mają jakość będąc przy piłce i był to ten nasz trzeci mecz, w którym sił było najmniej, więc pokazaliśmy duży charakter. Staraliśmy się do końca, bo jeśli nie dało się zwyciężyć, to żeby zdobyć choć punkt i go dowieźliśmy - mówił po spotkaniu z Lechem Poznań, pomocnik krakowskiej Wisły, Kamil Wojtkowski.

- Chciałem o jedno tempo szybciej oddać ten strzał. Ta piłka słabo mi kozłowała pod tą nogą, nie była do końca przygotowana i musiałem sobie jeszcze raz poprawić kiedy byłem już w polu karnym bramkarz skrócił trochę kąt i już ciężko było oddać skuteczny strzał - tak młody wiślak opisywał sytuację, w której mógł podwyższyć wynik na 2-0, ale jego próbę obronił Mickey van der Hart.

- Tak jak w każdym kolejny meczu wychodzimy po to, żeby wygrać, bez względu na to, jakiego mamy naprzeciwko siebie rywala i tak samo będzie w Gliwicach - zakończył "Wojo".


Dodał: AG, Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu: Wisła - Lech

Sporo ważnych statystyk w meczu Wisły z Lechem było po stronie poznaniaków, ale ta najważniejsza, czyli wynik była na remis. Na pewno warto zwrócić uwagę na przebiegnięte przez Vukana Savićevicia aż 12.65 kilometra, co jest jego drugim wynikiem w bieżącym sezonie. Zapraszamy do zapoznania się ze wszystkimi najważniejszymi liczbami krakowsko-poznańskiej potyczki.

Wisła Kraków - Lech Poznań

  • Bramki: 1-1 (1-1)
  • Posiadanie (w %): 48-52 (47-53)
  • Strzały: 9-17 (5-9)
  • Strzały celne: 3-4 (3-2)
  • Strzały niecelne: 3-4
  • Strzały przejęte: 3-9
  • Strzały z pola karnego: 4-7
  • Strzały z pola karnego, celne: 3-1
  • Średni dystans od bramki: 18.6-19.0
  • Faule: 18-10
  • Żółte kartki: 2-1
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 0-1
  • Rzuty rożne: 4-8
  • Podania: 384-500
  • Podania dokładne (w %): 79-83
  • Instat index: 254-272
  • Gole oczekiwane: 0.98-1.71
  • Dystans (w km): 114.50-109.65
  • Sprinty: 460-423
  • Sprint dystans (w km): 8.10-7.37
  • Szybki bieg dystans (w km): 11.55-10.65

Gole oczekiwane:

  • 0.46 - Vukan Savićević
  • 0.21 - Rafał Janicki
  • 0.16 - Kamil Wojtkowski
  • 0.08 - Gieorgij Żukow
  • 0.05 - Vullnet Basha
  • 0.02 - Maciej Sadlok

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 12.65 - Vukan Savićević
  • 11.50 - Gieorgij Żukow
  • 11.40 - Michał Mak
  • 10.65 - Vullnet Basha
  • 10.38 - Kamil Wojtkowski
  • 10.25 - Maciej Sadlok
  • 9.96 - Rafał Janicki
  • 9.76 - Hebert
  • 7.13 - Lukas Klemenz
  • 5.87 - Ľubomír Tupta
  • 4.54 - Michał Buchalik

oraz

  • 5.39 - Aleksander Buksa
  • 3.92 - Łukasz Burliga
  • 1.07 - Nikola Kuveljić

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 34.38 - Michał Mak
  • 33.71 - Kamil Wojtkowski
  • 31.99 - Nikola Kuveljić
  • 31.90 - Maciej Sadlok
  • 31.68 - Lukas Klemenz
  • 31.68 - Gieorgij Żukow
  • 30.97 - Vullnet Basha
  • 30.83 - Łukasz Burliga
  • 30.46 - Vukan Savićević

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 317 - Maciej Sadlok
  • 285 - Vukan Savićević
  • 269 - Michał Buchalik
  • 262 - Kamil Wojtkowski
  • 261 - Rafał Janicki
  • 259 - Gieorgij Żukow
  • 259 - Michał Mak
  • 251 - Vullnet Basha
  • 242 - Hebert
  • 241 - Lukas Klemenz
  • 238 - Łukasz Burliga
  • 225 - Ľubomír Tupta
  • 197 - Aleksander Buksa

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Statystyki indywidualne:

  • 2 - Gieorgij Żukow, Vukan Savićević, Kamil Wojtkowski - najwięcej strzałów;
  • 4 - Kamil Wojtkowski - najczęściej faulowany;
  • 3 - Maciej Sadlok, Lukas Klemenz, Vullnet Basha - najwięcej fauli;
  • 48 - Gieorgij Żukow - najwięcej podań;
  • 37 - Gieorgij Żukow - najwięcej dokładnych podań;
  • 42 - Vukan Savićević - najwięcej przyjętych podań;
  • 27 - Kamil Wojtkowski - najwięcej pojedynków;
  • 16 - Gieorgij Żukow - najwięcej wygranych pojedynków;
  • 7 - Gieorgij Żukow, Kamil Wojtkowski - najwięcej udanych zwodów;
  • 11 - Vullnet Basha - najwięcej odbiorów;
  • 5 - Kamil Wojtkowski - najwięcej udanych odbiorów;
  • 17 - Vukan Savićević - najwięcej strat.

Źródło: Ekstraklasa, InStat

Dodał: Redakcja


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 26. kolejki PKO Ekstraklasy

Trwa ostra walka o ligowe punkty i w 26. kolejce nikt się nie oszczędzał. I choć wielu miłośnikom czekającej nas reformy ligi może się takie stwierdzenie nie spodobać, to aktualne emocje w Ekstraklasie to tylko i wyłącznie "zasługa" systemu ESA37. Bo też gdyby nie było podziału ligi na dwie grupy - kilka klubów byłoby już dziś na wakacjach. A tak każdy punkt choćby w walce o wymarzoną "ósemkę" jest dla wszystkich bez wyjątku drużyn wciąż na wagę złota! Te w komplecie straciła w tej kolejce liderująca Legia, która w hicie kolejki przegrała z Piastem!

Piątek, 6 marca:

Górnik Zabrze 3-2 Cracovia

  • 0-1 Rafael Lopes (5.)
  • 1-1 Jesús Jiménez (26.)
  • 2-1 Erik Jirka (56.)
  • 2-2 Michał Helik (68.)
  • 3-2 Stávros Vassilantonópoulos (71.)

Trwa fatalna passa ekipy trenera Michała Probierza, która przegrywa po raz czwarty z rzędu! I tak jak jeszcze kilkanaście dni temu "Pasy" marzyły o mistrzostwie Polski, tak mogą o tym pomału zapominać. Zresztą Probierz zagrał w Zabrzu jakby "va banque" solidnie rotując składem, co nie wyszło mu zresztą na dobre. Cieszą się za to kibice Górnika, który kto wie, czy nie włączy się jeszcze na poważniej w walkę o "ósemkę"? W dwóch najbliższych meczach gra z ŁKS-em oraz z Lechią - i jeśli wywalczy w nich komplet punktów - może jeszcze "namieszać".

Sobota, 7 marca:

Arka Gdynia 1-2 Wisła Płock

  • 0-1 Torgil Gjertsen (18.)
  • 0-2 Alan Uryga (62.)
  • 1-2 Marko Vejinović (90.)

Niezwykle ważne dla siebie trzy punkty wywalczyła w Gdyni ekipa "Nafciarzy", ale choć od 18. minuty prowadziła, a od 41. grała z przewagą jednego zawodnika, to bynajmniej nie było jej łatwo. Arka mocno starała się bowiem o odrabianie strat, ale gdy na 2-0 trafił niezawodny ostatnio Alan Uryga - było po meczu. Trafienie dla gospodarzy było już bowiem tylko honorowe, bo od razu po nim sędzia zakończył mecz. Kolejna porażka gdynian sprawia, że z zespołem tym pożegnał się trener, Aleksandar Rogić. Zastąpić ma go Leszek Ojrzyński.

Zagłębie Lubin 4-4 Lechia Gdańsk

  • 0-1 Conrado (4.)
  • 1-1 Saša Balić (16.)
  • 1-2 Łukasz Zwoliński (23. k.)
  • 2-2 Filip Starzyński (40. k.)
  • 2-3 Jaroslav Mihalík (41.)
  • 2-4 Jaroslav Mihalík (55.)
  • 3-4 Filip Starzyński (59.)
  • 4-4 Bartosz Białek (83.)

Iście radosny futbol pokazały ekipy z Lubina i Gdańska, ta pierwsza zresztą po raz drugi w tym sezonie, bo 4-4 zremisowała już jesienią w meczu ze Śląskiem. Na pewno mniej powodów do zadowolenia mają gdańszczanie, bo po raz drugi w tym roku prowadzili różnicą dwóch bramek, a mimo tego nie "dowieźli" kompletu punktów. A te w grze o "ósemkę" są także i Lechii wciąż niezbędne. Zagłębie z kolei tym remisem zrobiło kolejny krok, aby wśród najlepszych zespołów tego sezonu się nie znaleźć.

Jagiellonia Białystok 1-0 Śląsk Wrocław

  • 1-0 Martin Pospíšil (56. k.)

Drugie z rzędu zwycięstwo Jagiellonii wyraźnie poprawia nastroje w tej drużynie, choć przyznać trzeba, że na pewno sporo będzie dyskusji o tym, czy rzut karny, który przesądził o wyniku tego spotkania, podyktowany został słusznie. Chyba nie tylko my mamy w tym względzie dość wyraźnie wyrobione zdanie i jest ono odmienne od tego co wskazał sędzia Piotr Lasyk. Nie zmienia to faktu, że sześć zdobytych w ostatnich dniach punktów - pozwala białostoczanom realnie myśleć o miejscu w "ósemce".

Niedziela, 8 marca:

Raków Częstochowa 0-0 Pogoń Szczecin

Pierwsza połowa należała zdecydowanie do gospodarzy, ale nie wykorzystali oni żadnej z dogodnych sytuacji do tego, aby wyjść na prowadzenie. Trudno nam powiedzieć co w szatni Pogoni powiedzieli sobie szczecińscy piłkarze, ale w drugiej połowie częstochowianie już tak pod polem karnym gości nie szaleli, a i ci mieli swoje okazje. Jako że i oni prób nie wykorzystali, więc całość zakończyła się bezbramkowym remisem.

WISŁA KRAKÓW 1-1 Lech Poznań

  • 1-0 Vukan Savićević (6.)
  • 1-1 Christian Gytkjær (39.)

Sztuką jest wygrywać w naszej lidze mecze seryjnie, ale też sztuką jest nie przegrać, gdy to przeciwnik jest po prostu lepszy. A w tym meczu Lech od Wisły był po prostu lepszy. Wiślacy szybko wyszli wprawdzie na prowadzenie, ale w swoim stylu pokazał się Gytkjær i jeszcze przed przerwą był remis. W drugiej połowie Wiśle dopisywało momentami szczęście, choć z drugiej strony - ambitna gra sprawiała, że poza zmarnowaną okazją Jóźwiaka - "Kolejorz" nie miał pod bramką Buchalika "setek". Stąd też mecz zakończył się podziałem punktów.

Legia Warszawa 1-2 Piast Gliwice

  • 1-0 Domagoj Antolić (12.)
  • 1-1 Jorge Félix (35.)
  • 1-2 Gerard Badía (52.)

Szlagier przy Łazienkowskiej zaczął się od bardzo brzydkiego fauli José Kanté, za który ten słusznie wyleciał z boiska. Grająca w "dziesiątkę" Legia szybko wyszła wprawdzie na prowadzenie, ale potem przypomnieli o sobie Hiszpanie z Gliwic, a więc Félix oraz Badía - których gole dały korzystny wynik aktualnym mistrzom Polski. I choć osłabieni legioniści starali się odwrócić jeszcze losy meczu, to najpierw dwukrotnie w groźnych sytuacjach nie znaleźli sposobu na Františka Placha, a już w samej końcówce spudłował Wszołek i chyba jednak niespodzianka - stała się faktem. Z drugiej strony - Piast ma na Legię swój patent, bo jesienią także ograł warszawiaków. Gliwicki team wskakuje tym samym na fotel wicelidera, ale ma do Legii aż osiem punktów straty...

Poniedziałek, 9 marca:

Korona Kielce 1-0 ŁKS Łódź

  • 1-0 Adnan Kovačević (53. k.)

Dla obydwu zespołów było to szalenie ważne spotkanie i zwycięsko wyszła z niego Korona, którą po zwolnieniu Mirosława Smyły prowadził Maciej Bartoszek - już... czwarty w tym sezonie szkoleniowiec kielczan! Decydujący gol tego zaciętego jak można się było spodziewać meczu padł z rzutu karnego, który podyktowany został po analizie wideo. I tak jak dla Korony to wynik dający nadzieję, bo pozwala im awansować w tabeli na 14. miejsce i odrobić w tej kolejce dwa punkty do trzynastej Wisły, tak dla łodzian to kolejny gwóźdź do trumny, bo do bezpiecznej lokaty tracą już jedenaście punktów.

Aktualna tabela:

  • 1. Legia Warszawa 26 51 54-26
  • 2. Piast Gliwice 26 43 28-25
  • 3. Cracovia 26 42 35-25
  • 4. Śląsk Wrocław 26 42 34-29
  • 5. Lech Poznań 26 42 45-25
  • 6. Pogoń Szczecin 26 41 27-23
  • 7. Lechia Gdańsk 26 38 32-33
  • 8. Jagiellonia Białystok 26 37 35-35
  • 9. Raków Częstochowa 26 36 32-37
  • 10. Wisła Płock 26 36 32-41
  • 11. Zagłębie Lubin 26 33 41-40
  • 12. Górnik Zabrze 26 33 34-36
  • 13. WISŁA KRAKÓW 26 31 33-38
  • 14. Korona Kielce 26 26 15-30
  • 15. Arka Gdynia 26 25 22-37
  • 16. ŁKS Łódź 26 20 25-44

Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl


Przegląd Prasy: Podział punktów przy Reymonta

Blisko 25 tysięcy kibiców zgromadziło się w niedzielne popołudnie na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w Krakowie, by dopingować swoich ulubieńców. Po końcowym gwizdku na tablicy wyników widniał wynik 1:1, a drużyny Wisły i Lecha podzieliły się punktami. Przed Wami tradycyjny przegląd prasy, w którym sprawdziliśmy, jak wczorajsze spotkanie ocenili dziennikarze.


09.03.2020r.

Jakub Sumera

Gazeta Krakowska

„Piłkarze Wisły Kraków zremisowali mecz z Lechem Poznań. Krakowianie dobrze zaczęli - od zdobycia bramki przez Vukana Savicevicia. Później Wiślacy musieli powstrzymywać rozpędzającego się Kolejorza, który zdołał odpowiedzieć jednym golem. Seria Wisły trwa więc nadal, bowiem to był już ósmy z rzędu mecz Białej Gwiazdy bez porażki. (…) Od mocnego uderzenia rozpoczęła Wisła. Już w 6. minucie piłkarze Białej Gwiazdy dali powody do radości licznie zgromadzonej publiczności. Po zamieszaniu w polu karnym Mickey van der Hart za słabo wybił piłkę, ta trafiła do Macieja Sadloka, który zagrał do Vukana Savicevicia, a ten strzałem z bliska dał prowadzenie wiślakom.


(…) W kolejnych minutach Wisła skupiła się na grze obronnej i wybijaniu Lechitów z ataku pozycyjnego. Krakowianie nastawiali się na grę z kontry. W 26. minucie Kamil Wojtkowski zdecydował się na indywidualną akcję, uderzył z dystansu, ale nad poprzeczką. Wojtkowski kolejną szansę miał w 35. minucie, ale jego strzał z dystansu wybił van der Hart. Cztery minuty później Lech przeprowadził składną akcję i doprowadził do wyrównania. Kamil Jóźwiak zagrał na skrzydło do Wołodymyra Kostewycza, który dośrodkował do Christiana Gytkjaera, a ten wyprzedził Heberta i sprytnym strzałem skierował piłkę do siatki. W taki sposób pierwsza połowa zakończyła się remisem.


(…) Drugą połowę odważniej rozpoczął Lech. A Wisła straciła kolejnego napastnika, bowiem boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Lubomir Tupta. Zastąpił go Aleksander Buksa. Lech przeważał, a dobrą okazję miał po stałym fragmencie gry. W 65. minucie z rzutu wolnego strzelał Jakub Moder i w bramce mocno musiał się wykazać Michał Buchalik, który zdołał wybić piłkę. W kolejnej akcji znakomitą okazję na wyprowadzenie Lecha na prowadzenie miał Jóźwiak, ale strzelił obok słupka. W końcowych minutach to bardziej Lech dążył do tego, by rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść, ale Wisła umiejętnie się broniła i wywalczyła cenny punkt. Pozwolił on na to, że Biała Gwiazda zwiększyła do sześciu oczek dystans do strefy spadkowej.”


Interia


„Kontuzja Jakuba Błaszczykowskiego oznaczała test dojrzałości zespołu, który musiał sobie poradzić z rozpędzonym Kolejorzem bez swego kapitana i lidera. Miejsce Kuby na prawym skrzydle zajął Kamil Wojtkowski, a na lewe wskoczył z ławki rezerwowych Michał Mak. Szybki i zdecydowany wypad Białej Gwiazdy przyniósł jej powodzenie już w 6. min. Gieorgij Żukow wpuścił do boju Wojtkowskiego, ten zagrał do Maka, który wymienił podania z Sadlokiem i dośrodkował przed bramkę. W końcu odbita przez bramkarza, a później obrońcę Lecha piłka trafiła pod nogi Sadloka, który uderzył na bramkę, ale z tego strzału wyszło mu świetne podanie do Vukana Savićevicia. Czarnogórzec znalazł się sam przed Mickey’em van der Hartem i - ze stoickim spokojem - skierował piłkę do siatki. Spojrzał jeszcze na sędziego asystenta, by sprawdzić czy nie było spalonego i pobiegł świętować z kolegami swego trzeciego gola w sezonie. (…) Na sześć minut przed przerwą wyrównał Christian Gytkjaer. Po podaniu Wołodymyra Kostewycza na szóstym metrze tylko dostawił zewnętrzną część buta i Michał Buchalik był bez szans, po tym jak piłka wturlała się tuż przy słupku. Hebert robił, co mógł, ale nie zdołał zablokować Duńczyka.


(…) W 67 min. z wolego, wywalczonego przez Marchwińskiego, przymierzył Jakub Moder. Buchalik z trudem obronił. Na 18 minut przed końcem mecz powinien rozstrzygnąć Jóźwiak, jednak w stuprocentowej okazji uderzył obok słupka. Za moment, po rzucie rożnym minimalnie chybił Djorde Crnomarković. W 88. min poznaniacy wykonali ciekawy rzut rożny, ale zamiast piłki do siatki wpadł Gytkjaer. Lech miał przewagę i kreował zagrożenie nawet po zejściu Ramireza, którego zastąpił Filip Marchwiński.

Z kolei krakowianie mieli kłopoty ze zbudowaniem groźnej akcji. Dopiero po pojawieniu się na boisku Łukasza Burligi odżyło prawe skrzydło gospodarzy. Najbardziej szarpał Wojtkowski, który przypomina Błaszczykowskiego z początku jego kariery. Nieważne ilu ma rywali przed sobą, nie boi się, tylko stara się ich przedryblować i w ten sposób stwarza przewagę swej ekipie. Gdy Kamil opuszczał murawę w końcówce, by zrobić miejsce dla Nikoli Kuveljicia, żegnała go owacja stojących fanów.

(…) W kontekście do piątkowego wyjazdowego meczu z Piastem Biała Gwiazda straciła Klemenza, który dostał ósmą żółtą kartkę.”

Onet


„Bez Błaszczykowskiego życie jednak istnieje. To Wisła była od początku ekipą dominującą i błyskawicznie przełożyła swoją przewagę nad konkrety. Już w 6. minucie Maciej Sadlok zgarnął przed polem karnym bezpańską piłkę i przy próbie strzału... kompletnie skiksował. Szczęśliwie jednak dla gospodarzy futbolówka trafiła pod nogi Vukana Savicevicia, który znalazł się sam na sam z Mickeyem van der Hartem i tę sytuację pewnie wykorzystał. Prowadzenie dało Wiśle nie tylko komfort, ale i możliwość kontrowania, więc błyskawicznie to Lech przejął inicjatywę. A że poznaniacy grę prowadzić potrafią, stwarzali sobie kolejne sytuacje. Długo Wiślacy byli w stanie w porę zablokować strzał lub w porę przechwycić piłkę, ale wobec sprytu Christiana Gytkjaera byli już bezradni. Duńczyk, który ostatnio dwoma bramkami z Górnikiem Zabrze (4:1) pokusił się o przełamanie wcześniejszej niemocy, tym razem po dośrodkowaniu Wołodymyra Kostewycza wyprzedził Heberta i technicznym uderzeniem nie dał szans Michałowi Buchalikowi. Wisła mogła żałować podwójnie, bo chwilę wcześniej przed wyborną okazją stanął Kamil Wojtkowski, ale dał się zatrzymać bramkarzowi Lecha.

Okazało się, że sytuacja młodzieżowca Białej Gwiazdy była ostatnią groźną dla gospodarzy. Druga połowa upłynęła pod znakiem zdecydowanej przewagi Kolejorza. Wszystkie próby gości okazywały się jednak nieskuteczne, bowiem albo bezbłędnie bronił Michał Buchalik (który świetnie sparował strzał z rzutu wolnego Jakuba Modera i późniejsze uderzenie z dystansu Pedro Tiby), albo przyjezdni fatalnie pudłowali (niecelny strzał głową Gytkjaera i przede wszystkim zmarnowana stuprocentowa okazja przez Kamila Jóźwiaka po krótko wymienionej piłce z Duńczykiem).


Wisła, której kontuzje nie oszczędzały także w czasie meczu (z urazami zeszli Ljubomir Tupta i Lukas Klemenz), ostatecznie wyrwała punkt, który może okazać się bezcenny. W tej chwili jej przewaga nad czternastą Arką Gdynia to już sześć oczek. Lech natomiast zrównał się punktami z drugą Cracovią i trzecim Śląskiem Wrocław.”

Źródło: wisla.krakow.pl

Relacja kibicowska:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły- Sezon 2019/2020

Video:

Galeria sportowa


Galeria kibicowska: