2020.05.30 Piast Gliwice - Wisła Kraków 4:0

Z Historia Wisły

2020.05.30, Ekstraklasa, 27. kolejka, Gliwice, stadion miejski, 17:30, sobota, 13°C
Piast Gliwice 4:0 (2:0) Wisła Kraków
widzów: Mecz bez udziału publiczności.
sędzia: Paweł Raczkowski z Warszawy.
Bramki
Jorge Félix 1'
Piotr Parzyszek 11'
Piotr Parzyszek 64'
Patryk Tuszyński 85'
1:0
2:0
3:0
4:0
Piast Gliwice
František Plach
Martin Konczkowski
Uroš Korun
grafika:zk.jpg Jakub Czerwiński
Mikkel Kirkeskov
Sebastian Milewski grafika:zmiana.PNG (85' Tymoteusz Klupś)
Tom Hateley
Tomasz Jodłowiec
grafika:zk.jpg Jorge Félix
Kristopher Vida grafika:zmiana.PNG (86' Tiago Alves)
Piotr Parzyszek grafika:zmiana.PNG (77' Patryk Tuszyński).

Trener: Waldemar Fornalik
Wisła Kraków
Michał Buchalik
Łukasz Burliga grafika:zk.jpg
Rafał Janicki
Hebert
Maciej Sadlok grafika:zk.jpg grafika:zk.jpg grafika:cz.jpg 75'
Jakub Błaszczykowski grafika:zk.jpg
Vullnet Basha grafika:zmiana.PNG (46' Kamil Wojtkowski grafika:zk.jpg)
Gieorgij Żukow
Vukan Savićević grafika:zk.jpg
Ľubomír Tupta grafika:zmiana.PNG (77' Mateusz Hołownia)
Aleksander Buksa grafika:zmiana.PNG (61' Paweł Brożek)

Trener: Artur Skowronek
Ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Rafał Boguski, Chuca, Nikola Kuveljić, Marcin Wasilewski

Kapitan: Jakub Błaszczykowski

Bramki: 4-0 (2-0)
Posiadanie (w %): 46-54 (51-49)
Strzały: 13-6 (6-2)
Strzały celne: 4-1 (2-1)
Strzały niecelne: 4-3
Strzały zablokowane: 5-2
Strzały z pola karnego: 9-3
Strzały z pola karnego, celne: 4-0
Średni dystans od bramki: 16.3-19.3
Faule: 14-15
Żółte kartki: 2-6
Czerwone kartki: 0-1
Spalone: 0-5
Rzuty rożne: 3-4
Podania: 447-502
Podania dokładne (w %): 84-83
Instat index: 302-227
Gole oczekiwane: 2.04-0.59
Dystans (w km): 106.15-104.23
Sprinty: 81-63
Sprint dystans (w km): 1.36-1.13
Szybki bieg dystans (w km): 6.06-5.76

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Wirtualny bilet meczowy.
Wirtualny bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Piast Gliwice

Wracamy! Po ponad 2 miesiącach oczekiwania, piłkarze znowu wybiegną na murawę. Chociaż już w poprzednim tygodniu, za sprawą Bundesligi, mieliśmy okazję zasmakować futbolowych emocji, trudno jest ukryć fakt, iż ciągle z utęsnieniem czekamy na powrót Wiślaków. Pierwsza okazja na obejrzenie naszych zawodników w akcji już w sobotę – krakowianie w Gliwicach zmierzą się z miejscowym Piastem.


29.05.2020r.

Michał Stompór

Broniący tytułu gospodarze przystąpią do zbliżającego się starcia bez zawieszonego za kartki Patryka Sokołowskiego i kapitana, Gerarda Badíi, który na jednym z ostatnich treningów doznał kontuzji stopy, co wyklucza go z gry na co najmniej kilka tygodni. Absencja jednego z liderów nie jest jedynym problemem, z jakim będą musiały zmierzyć się Piastunki. Drugą, może nieco mniej oczywistą trudnością, jest występ przy pustych trybunach, bez publiczności, która w trudnych momentach może swoim dopingiem pomóc drużynie. Z kolei trzecią niedogodnością, z którą borykają się wszystkie ekstraklasowe ekipy, jest brak rytmu meczowego. Mimo iż gliwiczanie są dalecy od hurraoptymizmu, trener Waldemar Fornalik wierzy w umiejętności swoich podopiecznych, co potwierdził na czwartkowej konferencji prasowej, oceniając stan przygotowania podległej mu kadry jako niezwykle zadowalający. Odpowiadając na pytania dziennikarzy, były szkoleniowiec reprezentacji Polski przyznał, że faktyczna weryfikacja tego wymuszonego okresu przygotowawczego, a także sfery fizycznej i mentalnej zawodników nastąpi dopiero w sobotę, gdyż od ponad 2 miesięcy żaden z ligowych rywali nie miał możliwości bezpośredniej rewizji bieżącej formy graczy. W jakim ustawieniu i w jakim personalnym składzie do sobotniego pojedynku przystąpi Piast? Niewiadomych jest zdecydowanie więcej niż pewnych rozwiązań.

Bramkarz: František Plach

Prawdopodobnie to właśnie pozycja między słupkami śląskiej drużyny jest tą, której obsadę wytypować najłatwiej. W każdej z 26. kolejek dostępu do bramki Piastunek bronił František Plach. Słowacki golkiper może się pochwalić zachowaniem czystego konta w 10 pojedynkach, a także dwiema wybronionymi jedenastkami (z pięciu wykonywanych) – pojedynek oko w oko z wychowankiem MŠK Žilina przegrali Flávio Paixão i Maksymilian Rozwandowicz. W trzech domowych starciach w tym roku Słowak nie przepuścił ani jednego strzału, choć na stadion przy ul. Okrzei przyjeżdżali napastnicy Cracovii, Zagłębia Lubin i Arki Gdynia. Mimo niezbyt udanego początku sezonu i kilku niepewnych interwencji w starciach na międzynarodowej arenie, Plach obecnie imponuje spokojem.

Obrońcy: Mikkel Kirkeskov, Jakub Czerwiński, Uroš Korun, Bartosz Rymaniak

W ostatnim ligowym meczu przed przerwą gliwiczanie wystąpili w klasycznej formacji 4-4-2, z czwórką zawodników tworzących linię obrony. Za powstrzymywanie ofensywy Legii Warszawa odpowiadali Kirkeskov, Czerwiński, Huk i Rymaniak. Z kolei w pucharowym starciu z Lechią Gdańsk pozycję prawego stopera i prawego bocznego obrońcy zajęli odpowiednio Korun i Konczkowski. W pierwszej z wymienionych rywalizacji podopieczni Fornalika sięgnęli po zwycięstwo, natomiast w drugiej potyczce Piastunki musialy uznać wyższość lechistów, co sprawiło, że pożegnały się z Pucharem Polski. Niestety nie potrafimy stwierdzić, jaką dyspozycję obecnie prezentują wspomiani zawodnicy, jednak jeżeli spojrzymy wyłącznie na liczbę rozegranych spotkań i indywidualne statystyki każdego z graczy, z łatwością wybierzemy przynajmniej dwóch piłkarzy, którzy z pewnością pojawią sięna murawie od pierwszej minuty. Bez wątpienia w sobotnim meczu zobaczymy Mikkela Kirkeskova, który z tym sezonie opuścił zaledwie jeden pojedynek (pauza za cztery żółte kartki). Niekwestionowanym liderem szeregów obronnych jest Jakub Czerwiński – trzykrotny mistrz Polski, chociaż niemal przez pół roku zmagał się z urazem kolana, od początku tego roku nie zszedł z boiska nawet na minutę. Pod nieobecność Gerarda Badíi najprawdopodobniej to właśnie były zawodnik stołecznej Legii założy kapitańską opaskę. Kto zajmie miejsce obok wychowanka Popradu Muszyna? Stawiamy na Uroša Koruna – gdyby nie absencja w 3. i 4. serii gier, Słoweniec mógłby się pochwalić 100-procentową obecnością w ligowych potyczkach. Największą zagadką pozostaje obsada prawej flanki, gdyż Rymaniak w dwóch ostatnich kolejkach zaliczył łącznie sześć minut, natomiast Konczkowski nie legitymuje się obecnością nawet w połowie rozegranych spotkań. Mimo wszystko więcej atutów dostrzegamy po stronie byłego gracza Korony, który dysponuje zdecydowanie większym doświadczeniem i siłą fizyczną niż 26-latek wychowany w Ruchu Chorzów.

Pomocnicy: Sebastian Milewski, Tomasz Jodłowiec, Tom Hateley, Jorge Félix

Kontuzja Gerarda Badíi, a także zawieszenie Patryka Sokołowskiego zdecydowanie utrudniają zestawienie drugiej linii Piastunek. Obaj zawodnicy należą do najważniejszych elementów układanki trenera Fornalika. Hiszpan, chociaż nie zawsze grał od pierwszej minuty, rzadko kiedy zawodził, a na swoim koncie zapisał cztery bramki i trzy asysty, w tym także zwycięskie trafienie w ostatniej potyczce z Legią. Z kolei Sokołowski meldował się na murawie w każdym z 26 meczów – ponad 90% z nich to występy w podstawowej jedenastce. Absencja wspomnianej dwójki z bez wątpienia spowoduje pewne roszady w śląskiej ekipie. Najbardziej oczywistym kandydatem do zastąpienia 25-letniego środkowego pomocnika wydaje się być Tomasz Jodłowiec, który w pojedynku z byłym klubem wystąpić nie mógł, gdyż w jego kontrakcie zawarto uniemożliwiający mu to zapis. Obok eks-legionisty zapewne zobaczymy jego imiennika, Toma Hateley’a – urodzony w Monte Carlo Anglik opuścił zaledwie trzy kolejki: 1., 16. i 25. Pozycję na prawym skrzydle najprawdopodobniej zajmie Jorge Félix, który wobec kontuzji swojego rodaka, Badíi, zwolni miejsce w pierwszej linii. Liczby nie kłamią - wychowanek Atlético Madryt to obecnie największa gwiazda gliwickiej drużyny. W 26 starciach aż 12 razy zaskakiwał golkiperów rywali – co ciekawe, zaledwie trwy z tych trafień nie padły w wygranych spotkaniach. Po przeciwnej stronie boiska powinniśmy oglądać Sebastiana Milewskiego. Młodzieżowy reprezentant Polski to gracz niezwykle wszechstronny, mogący występować niemal na każdej pozycji w ofensywie. W każdej z siedmiu ostatnich potyczek spędził na murawie regulaminowe 90 minut, a w lutowym pojedynku z Cracovią jego bramka zapewniła Piastunkom trzy punkty.

Napastnicy: Piotr Parzyszek, Patryk Tuszyński

Chociaż pod wodzą Artura Skowronka krakowska Wisła znacznie poprawiła obronę przy stałych fragmentach gry, Waldemar Fornalik z pewnością będzie chciał sprawdzić, czy defensorzy Białej Gwiazdy nie zapomnieli słów przekazywanych im przez opiekującego się nimi trenera. Brak rytmu meczowego może osłabić nić porozumienia na linii Hebert-Janicki, jednak nie należy zapominać, że snajperzy gospodarzy również przez ponad dwa miesiące nie mieli okazji sprawdzić się w boju. Bezsprzecznie największym atutem obu napastników jest wzrost – Parzyszek mierzy aż 1,91 m, natomiast Tuszyński jest od niego o siedem centymetrów niższy. Dobre warunki fizyczne mogą jednak nie wystarczyć w pojedynkach ze znakomicie zorganizowaną linią obronną przyjezdnych, gdyż oprócz „centymetrów”, wyżej wspomniany duet graczy Piasta nie może pochwalić się wybitnymi osiągnięciami. Bramkowy dorobek byłego zawodnika De Graafschap i PEC Zwolle to zaledwie siedem trafień. O strzeleckich wyczynach jego boiskowego partnera w tych rozgrywkach jeszcze nie było głośno.

Co na sobotnie starcie przygotowali szkoleniowcy obu ekip? Aż do 17.30 pozostanie to niezgłębioną tajemnicą. Nie skłamiemy, jeżeli napiszemy, że wątpliwości, niewiadomych i obaw jest więcej, niż przed rozpoczęciem każdego z sezonów. Na koniec nie wypada napisać nic innego, jak tylko: wszystko zweryfikuje boisko!



Źródło: wisla.krakow.pl

Wracamy! Wisła zagra dziś w Gliwicach

Dwanaście długich tygodni trwał ligowy rozbrat z piłką nożną w naszym kraju, jednak już od wczoraj futbol - mimo wciąż trwającej pandemii koronawirusa - powrócił do naszej rzeczywistości. Ta wprawdzie wciąż odmienna jest od normalnej i kto wie kiedy ponownie normalna się stanie, ale też próba dokończenia rozgrywek Ekstraklasy jest właśnie przykładem, że wszystko wrócić może do takiego życia, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Tak więc można to już głośno oznajmić - dziś znów obejrzymy mecz piłkarzy krakowskiej Wisły!

I już na starcie czeka nas zadanie z gatunku naprawdę trudnych. Dość powiedzieć, ale w dwóch najbliższych spotkaniach wiślakom przyjdzie zagrać nie tylko z aktualnym mistrzem, a następnie wicemistrzem Polski, ale dokładnie z wiceliderem, a potem liderem bieżącego sezon po 26. kolejkach. Dla walczących o utrzymanie w lidze piłkarzy z ulicy Reymonta będzie to więc prawdziwy "test dojrzałości"! Ale choć nie ma się co oszukiwać, bo forma każdej z drużyn po tak długiej przerwie jest niewiadomą, to jednak mocno wierzymy, że podopieczni trenera Artura Skowronka - zdadzą go celująco.

Wisła przed przymusową przerwą zaliczyła bowiem aż osiem kolejnych spotkań bez porażki, co pozwoliło odbić nam się od dna ligowej stawki. Zresztą gdyby nie pechowy remis z Wisłą Płock - dziś nasza sytuacja byłaby taka, że znacznie śmielej patrzylibyśmy na bardziej ambitne cele, jak tylko ucieczka ze strefy spadkowej. Remis z "Nafciarzami" stał się jednak faktem i stracone w tamtym meczu dwa punkty sprawiają, że na cztery kolejki przed zakończeniem zasadniczej części sezonu "Biała Gwiazda" wciąż punktowo bliżej jest do ligowego spadku, niż do grupy "mistrzowskiej".

To już jednak rozważania dla niepoprawnych optymistów, a my powinniśmy raczej "zejść na ziemię", a tutaj mamy przede wszystkim mnóstwo niewiadomych. Największą jest oczywiście wspomniana już wyżej forma poszczególnych zespołów, bo ta po dwunastu tygodniach bez ligowego grania oraz bez choćby jednego sparingu - jest po prostu solidną zagadką.

Dla nas najważniejsze jest chyba jednak to, że w trakcie ligowej przerwy w zespole Wisły dojść mogło do zdecydowanej poprawy sytuacji kadrowej. Przypomnijmy bowiem, że w naszym poprzednim meczu ligowym, na początku marca br. z Lechem Poznań, zagrać nie mogli Paweł Brożek, Krzysztof Drzazga, David Niepsuj, Alon Turgeman, a także Jakub Błaszczykowski. Z tego grona w "treningu" są aktualnie wszyscy wymienieni i choć trener Skowronek nie będzie jeszcze mógł skorzystać z Drzazgi i jednego z bohaterów marcowych derbów - Niepsuja, to sytuacja kadrowa naszego zespołu jest zdecydowanie bardziej komfortowa, niż miałoby to miejsce dwa i pół miesiąca temu.

Można tym samym z optymizmem patrzeć na to co przed nami i liczymy na to, że z takim też nastawieniem wiślacy udadzą się do Gliwic. A nam kibicom nie pozostaje nic innego, jak w tej całkowicie nowej rzeczywistości mocno trzymać za nasz zespół kciuki, aby co najmniej podtrzymał dziś swoją passę meczów bez porażki!

Do boju Wisełka!

Sobota, 30.05.2020 r. 17:30

  • Piast Gliwice
  • Wisła Kraków
  • 27. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • Stadion Miejski w Gliwicach, im. Piotra Wieczorka.
  • Sędziuje: Paweł Raczkowski (Warszawa).
  • Transmisja TV: Canal+ Sport HD, Canal+ Sport 3 HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Piastem 22 razy. 9 spotkań wygrała, 6 zremisowała oraz 7 przegrała. Bilans bramek to: 28-20.
  • » W poprzednim meczu bieżącego sezonu przegraliśmy z Piastem 1-2.
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Lukas Klemenz (kartki),
  • → Krzysztof Drzazga (kontuzja),
  • → David Niepsuj (kontuzja),
  • » Muszą uważać na kartki:
  • → Vullnet Basha,
  • → Maciej Sadlok,
  • → Vukan Savićević.

Źródło: wislaportal.pl ===Piast Gliwice – Wisła Kraków. Zapowiedź, typy, kursy 29 maja 2020

W jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań 27. kolejki PKO Ekstraklasy, Piast Gliwice zmierzy się w sobotę z Wisłą Kraków. Obie drużyny liczą na zdobycie trzech punktów. Sprawdźcie naszą zapowiedź, w której prezentujemy nasze typy, aktualne kursy i informacje o transmisjach.


Patrząc tylko na ligową tabelę, za faworyta sobotniego spotkania można uznać Piast Gliwice, który zajmuje drugie miejsce w tabeli, ustępując jedynie Legii Warszawa. Drużyna Waldemara Fornalika ma jednak minimalną przewagę na kilkoma innymi zespołami.

Tymczasem Wisła tuż przed wznowieniem rozgrywek plasuje się na dopiero trzynastym miejscu w tabeli. Nad strefą spadkową ma pięć punktów przewagi. W Krakowie cały czas nie stracili jednak nadziei na pierwszą ósemkę, do której drużyna traci obecnie sześć punktów.

Piast Gliwice – Wisła Kraków, ostatnie wyniki

Dla obu zespołów rozgrywki zostały zawieszone w nienajlepszym momencie. Piast mógł się bowiem pochwalić dwoma zwycięstwami z rzędu – 1:0 z Arką Gdynia i 2:1 z Legią Warszawa, więc do spotkania z Wisłą przystępowałby podbudowany.

Z kolei Wisła może się pochwalić świetną serią ośmiu kolejnych ligowych spotkań bez porażki. Wiślacy w Gliwicach będą również walczyć o czwarte z rzędu zwycięstwo na wyjeździe.

Po tak długiej przerwie trudno jednak wyrokować, w jakiej formie są obie drużyny.

Piast Gliwice – Wisła Kraków, historia

Dla obu zespołów będzie to 20. pojedynek w historii występów w Ekstraklasie. Bilans dotychczasowych spotkań jest korzystny dla Wisły, która triumfowała w ośmiu meczach. Piast na swoim koncie ma pięć zwycięstw.

W ostatnim czasie lepiej w tych pojedynkach radził sobie Piast, który nie przegrał żadnego z czterech ostatnich spotkań z Wisłą. W tym czasie odniósł dwa zwycięstwo. Jedno z nich w październikowym meczu w Krakowie, kiedy wygrał 2:1.

Piast Gliwice – Wisła Kraków, sytuacja kadrowa

W obu zespołach zabraknie zawodników pauzujących za żółte kartki. Piast będzie musiał poradzić sobie bez Patryka Sokołowskiego, natomiast Wiśle nie będzie mógł pomóc Lukas Klemenz. W zespole gospodarzy nie zobaczymy także kontuzjowanego Gerarda Badii. To jedyne pewne absencje przed sobotnim meczem.

Piast Gliwice – Wisła Kraków, kursy

  • Piast Gliwice – Wisła Kraków, 1×2 kursy
  • Wygrana
  • Piasta Remis Wygrana
  • Wisły
  • LVBet 2,15 3,50 3,7 Sprawdź ofertę LVBet
  • KURSY
  • Kursy aktualne na 29.05.2020 12:34

Piast Gliwice – Wisła Kraków, typy i przewidywania

Przed sobotnim meczem w Gliwicach trudno wskazać zdecydowanego faworyta. Obie drużyny za wszelką cenę będą chciały uniknąć porażki. Spodziewamy się natomiast sporej ilości bramek. Nasz typ: obie drużyny strzelą.


Piast Gliwice – Wisła Kraków, oferta bukmacherów

Polscy legalni bukmacherzy przygotowali na to spotkanie bogatą ofertę zakładów. Znajdziecie w nich nie tylko tradycyjne zakłady na rozstrzygnięcie danego spotkania, ale również możecie wytypować strzelców bramek.

Piast Gliwice – Wisła Kraków, przewidywane składy

Piast: Plach – Rymaniak, Korun, Czerwiński, Kirkeskov – Hateley, Jodłowiec – Milewski, Vida, Felix – Parzyszek

Wisła: Buchalik – Burliga, Janicki, Hebert, Sadlok – Basha, Żukow – Błaszczykowski, Savicević, Wojtkowski – Tupta


Piast Gliwice – Wisła Kraków, transmisja meczu Sobotnie spotkanie 27. kolejki PKO Ekstraklasy pomiędzy zespołami Piasta Gliwice i Wisły Kraków będzie transmitowane „na żywo” na kanałach Canal+ Sport i Canal+ Sport 3. Pojedynek skomentują Robert Skrzyński i Grzegorz Mielcarski. Początek meczu o godzinie 17:30.



Źródło: wislakrakow.com

Nareszcie! Wracają piłkarskie emocje, a wraz z nimi mecz Piast - Wisła

Nadszedł długo wyczekiwany moment! Po ponad dwumiesięcznym rozbracie z rozgrywkami PKO Ekstraklasy piłkarskie emocje ponownie zagoszczą na polskich boiskach. Do ligowej rywalizacji wracają także Wiślacy, którzy już dziś o godzinie 17.30 wybiegną na boisko w Gliwicach, by zmierzyć się z zespołem aktualnego mistrza Polski.


30.05.2020r.

Jakub Sumera

400mm

Historia starć obu zespołów na najwyższym szczeblu ligowym nie zalicza się do najbogatszych. Zawodnicy Wisły i Piasta mierzyli się dotychczas 19 razy. Bilans tych spotkań przemawia na korzyść Wiślaków, którzy zanotowali 8 zwycięstw. Sześciokrotnie padał wynik remisowy, a 5 razy triumfował zespół z Górnego Śląska. Po raz ostatni obie drużyny spotkały się w październiku ubiegłego roku na stadionie przy ulicy Reymonta, a Biała Gwiazda uległa wówczas Piastunkom 1:2.

Powrót do f(n)ormy

Bezpośrednio przed wymuszoną przerwą w rozgrywkach obie ekipy bardzo dobrze poczynały sobie w rodzimej lidze. Drużyna prowadzone przez trenera Artura Skowronka jako jedyna w stawce nie zaznała goryczy porażki w wiosennych spotkaniach, notując cztery zwycięstwa oraz dwa remisy. Z kolei gracze z województwa śląskiego czterokrotnie mogli cieszyć się z końcowego triumfu, a dwa razy zmuszeni byli uznać wyższość swoich rywali. W ostatniej ligowej kolejce Biała Gwiazda podzieliła się punktami z Lechem Poznań, natomiast Piast pokonał przy Łazienkowskiej zespół warszawskiej Legii 2:1. Przed sobotnią rywalizacją Piastunki z dorobkiem 43 punktów plasują się na pozycji wicelidera tabeli. Krakowianie mają na swoim koncie 31 oczek i zajmują 13-stą lokatę.

Zarówno Wisła, jak i Piast będą chciały nawiązać do swojej dobrej dyspozycji sprzed dwóch miesięcy. I choć obie drużyny znajdują się przeciwległych biegunach ligowej tabeli, to wskazanie faworyta nie jest łatwe, a każda z drużyn ma do zrealizowania konkretne cele. Gliwiczanie postarają się dotrzymać kroku liderującej Legii, a Biała Gwiazda dołoży wszelkich starań, aby wypracować sobie bezpieczną przewagą nad strefą spadkową. Dzisiejsze spotkanie da odpowiedź, która z ekip przybliżyła się do realizacji swoich planów.

Był taki mecz

Po raz ostatni Wiślacy triumfowali w Gliwicach w marcu 2017 roku. Biała Gwiazda prowadzona wówczas przez Kiko Ramireza przyjechała na stadion przy ulicy Okrzei opromieniona pewnym i przekonującym zwycięstwem nad Jagiellonią Białystok. Strzelanie dla drużyny spod Wawelu rozpoczął Zdenek Ondrasek, dając prowadzenie 13-krotnemu mistrzowi Polski. Gospodarze natychmiast ruszyli do odrabiania strat, a ich starania przyniosły zamierzony skutek dziewięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, kiedy Gerard Badia pokonał Łukasza Załuskę. Wiele wskazywało na to, że pojedynek zakończy się podziałem punktów, to sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Petar Brlek. Chorwat idealnie wykorzystał dośrodkowanie w pole karne i precyzyjnym strzałem głową umieścił futbolówkę w siatce, czym zapewnił krakowianom cenne trzy punkty.

Głęboko wierzymy, że Biała Gwiazda zdoła utrzymać formę, którą prezentowała przed wymuszoną przerwą w rozgrywkach i po raz pierwszy od trzech lat wróci z Gliwic z kompletem oczek. Liczymy na Wasze wsparcie! Zjednoczmy się przed ekranami telewizorów i wspólnymi siłami ponieśmy Wiślaków do zwycięstwa!


Źródło: wisla.krakow.pl

Hebert: Naprawdę dobrze jest wrócić do gry

Już niewiele czasu dzieli nas od pierwszego gwizdka w pojedynku Białej Gwiazdy z gliwickim Piastem. Będzie to spotkanie, które zweryfikuje aktualną formę stan przygotowania obu zespołów. Dodatkowo, dla Heberta stanowić będzie okazję do ponownego zobaczenia znajomych twarzy.


29.05.2020r.

M. Chlebek

400mm.pl

Tak długiej i nieplanowanej przerwy w trakcie sezonu nikt się chyba nie spodziewał. Zarówno piłkarze, jak i kibice mieli czas, by stęsknić się za ligowymi rozgrywkami i poczuć niedosyt futbolu. Ten okres w żadnym wypadku nie był jednak czasem na odpoczynek, ale na nieprzerwaną pracę, dopasowaną do warunków, z jakimi trzeba było się zmagać. „Było naprawdę ciężko, ponieważ przed przerwą w rozgrywkach byliśmy w dobrej formie, ale bardzo dużo pracowaliśmy w domu, a potem dobrze wykorzystaliśmy czas w Arłamowie, by przygotować się do ligi. Naprawdę dobrze jest wrócić do gry, zwłaszcza po tym wszystkim, co działo się w związku z koronawirusem. Czuję się bardzo dobrze, ale tylko na boisku, podczas meczu, możemy przekonać się, w jakim naprawdę miejscu jesteśmy, jeśli chodzi o formę” – zauważył Brazylijczyk.

Dobre wspomnienia

Zaczynał w rodzinnej Brazylii, a potem przez Portugalię trafił do Gliwic, gdzie spędził niemal cztery lata. Teraz powrócił do Polski, choć już do innego miasta i do innego klubu. Jak zawodnik wspomina czas spędzony w gliwickim klubie? „To był najlepszy okres w moim życiu, zarówno pod względem piłkarskim, jak i osobistym. Wiele się wydarzyło podczas mojego pobytu w Piaście. Jestem naprawdę wdzięczny za wszystko, co tam dla mnie zrobili zarówno wszyscy ludzie związani z klubem, jak i kibice” – zaznaczył Hebert.

Spotkanie po latach

W sobotnie popołudnie wiślacki obrońca stanie naprzeciw znajomych twarzy. Także na ławce trenerskiej zasiądzie osoba, z którą miał okazję przez pewien czas współpracować. Waldemar Fornalik zastąpił na stanowisku Dariusza Wdowczyka we wrześniu 2017 roku, czyli na kilka miesięcy przed przenosinami Heberta do Japonii. „Trener Fornalik jest trochę jak nauczyciel, ma ogromną wiedzę o piłce. Pracowaliśmy razem krótko, ale to było bardzo fajne doświadczenie. Myślę, że jego wyniki pokazują, jaką jakością może się pochwalić. Będzie miło spotkać znajomych ludzi. Choć oni na pewno dadzą z siebie wszystko dla swojego zespołu, a ja dla mojego. Po meczu możemy porozmawiać, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że dopóki nie zabrzmi końcowy gwizdek każdy broni swoich barw” – tak opisał w kilku słowach spotkanie z byłym zespołem 29-latek.

Solidny rywal

Pierwsze ekstraklasowe spotkania pozostają wielką niewiadomą, jeśli chodzi o formę, w jakiej znajdują się poszczególne drużyny. Trudno przewidzieć ich przebieg, tym bardziej, że nie można sugerować się wynikami ostatnich meczów, które rozgrywane były jeszcze w marcu. Czego spodziewa się w sobotę w Gliwicach Hebert? „Myślę, że Piast ma solidny zespół. Należy im się szacunek za zdobycie mistrzostwa, ale jesteśmy gotowi, by zmierzyć się z każdym zespołem w lidze. Wisła to wielki klub i tak właśnie będziemy grać – jak wielki zespół. To jest to, co robimy, niezależnie od tego, kto jest po drugiej stronie boiska” – podsumował obrońca.


Źródło: wisla.krakow.pl

Artur Skowronek przed meczem z Piastem: - Obronić Ekstraklasę

- Kadrę mamy ilościowo bardzo mocną, co powoduje, że w każdej formacji jest bardzo wysoka rywalizacja. Jeszcze są wprawdzie urazy, bo Krzysiek Drzazga musi jeszcze o siebie powalczyć, a tak samo też David Niepsuj, ale reszta mam nadzieję, że będzie do dyspozycji. Mam nadzieję, bo przed nami jeszcze ostatnie zajęcia treningowe już przed meczem z Piastem. I po nich podejmiemy decyzję o tym kto znajdzie się w szerokiej kadrze - mówił na konferencji prasowej, przed meczem z Piastem Gliwice, trener zespołu Wisły Kraków, Artur Skowronek.

Ligowy restart w erze koronawirusa będzie specyficzny, bo bez obecności kibiców i z należnym rygorem sanitarnym. Wisła tą nową rzeczywistość rozpocznie na trudnym terenie, bo takim niewątpliwie jest stadion aktualnych mistrzów Polski.

- Gliwice to bardzo ciężki teren, to nieprzypadkowy mistrz Polski. Jest tam duża powtarzalność. Pomimo tego, że jest to restart sezonu po długiej przerwie, to spodziewamy się tych powtarzalności, co powoduje, że mam też pomysł na przeciwnika i mamy nadzieję, że ten trening, który jest za nami pod kątem Piasta Gliwice, sprawdzi się w jutrzejszym spotkaniu. Oczywiście jak zwykle zweryfikuje nas boisko, ale będziemy starali się reagować na bieżąco. Niestety nie będzie publiczności, ale mam nadzieję, że ten kontakt z drużyną będzie przez to łatwiejszy - przyznał szkoleniowiec, który zdradził jednocześnie, że przerwa oraz brak spotkań sparingowych ma wpływ na to, że dla wielu drużyn forma i stan kadrowy rywali może być niewiadomą. - Każdy wykorzystuje ten moment, że zakrywa ewentualne problemy, czy pomysł na przeciwnika. Nie było żadnych gier kontrolnych i to jest utrudnione, ale jesteśmy czujni. Wiemy, że Gerard Badía nie będzie do dyspozycji... i to wiemy - mówił Skowronek.

Do końca sezonu ligowego rozegrać trzeba będzie aż jedenaście spotkań i będą momenty, gdy częstotliwość gier będzie znacznie poważniejsza. Dlatego też trener wiślaków został zapytany o to, czy zamierza stosować rotację w składzie.

- Podchodzimy do tego tak jak zawsze, a więc na boisko wychodzą najlepsi w danym tygodniu. Chcemy wygrywać w każdym spotkaniu i uciekać od strefy spadkowej. Będziemy robić wszystko, aby na boisku była jak najlepsza jakość - stwierdził trener.

- Jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie, co dla nas było bardzo ważne, żeby połączyć to później z naszym modelem gry. Ten odświeżyliśmy, te nasze główne zasady i założenia pracy w ataku i w obronie. Oczywiście gdy natężenie meczów będzie większe, to będą niewiadome. Ten trening indywidualny to nie było to samo, co granie i jedyne czego się obawiamy, to mikrourazów, albo nie daj Boże urazów wynikających ze specyfiki piłki nożnej, a więc przyśpieszenia, hamowania, sprintów, ale wiem, że zrobiliśmy dużo prewencji i że to się obroni - dodał.

Oczywiście nie mogło też zabraknąć szerszego pytania o wspomniany już przez szkoleniowca brak kibiców na stadionach.

- Robimy to wszystko dla kibiców i będzie to fatalne uczucie grać bez nich, tym bardziej tutaj u nas na Reymonta. Komunikację mamy w treningu z piłkarzami i oni wiedzą doskonale co mają robić. Oczywiście w tej sytuacji o komunikację w trakcie meczu będzie łatwiej, ale za żadne skarby nie zamieniłbym tego na grę z publicznością - przyznał trener.

W ostatnich dniach nasz klubu podjął decyzję o transferze wypożyczonego dotychczas Nikoli Kuveljicia, który podpisał jednocześnie z "Białą Gwiazdą" aż trzyletni kontrakt. W związku z przerwą w grze Serb nie miał zbyt wielu okazji meczowych do pokazania swoich możliwości, więc trener został zapytany o to, co zadecydowało, że zostaje on w Krakowie?

- Umiejętności, postawa piłkarska, mentalna oraz to co robi na co dzień - stwierdził bez ogródek trener. - Zanim przyszedł do nas wiedzieliśmy, że jest w nim potencjał i że można go piłkarsko i fizycznie rozwijać i tak właśnie się dzieje, więc choć dostał mało minut, to zapracował w treningu i w tych minutach na szansę w Wiśle Kraków. Wierzymy, że ten długofalowy kontrakt da mu dużo w rozwoju u nas, a będzie też tutaj pozytywne przełożenie na wartość w środku pola Wisły Kraków - powiedział.

- Musimy cały czas pamiętać i wyrzucić całą energię na te najbliższe mecze, żeby uciekać ze strefy spadkowej i obronić Ekstraklasę w Krakowie - dodał ponadto Skowronek. - Kibice dają olbrzymią dawkę pozytywnych emocji, dają wsparcie. Będzie bez nich bardzo trudno, ale wyobrażamy sobie, że będzie kilkadziesiąt tysięcy przed telewizorami i będziemy dla nich ostro pracować i zadowalać myślę dobrymi wynikami - stwierdził.

- Dla każdego trenera brak sparingów to problem, bo jest w nich inne obciążenie fizyczne. Można też dostrzec swoje mankamenty, więc każda z ekip ma swoje obawy, bo też gra wewnętrzna to nie jest to samo. Jest to pewne utrudnienie, ale przyjęliśmy tę sytuację taką, jaką mamy. Nie mieliśmy wyjścia i tyle - dodał pytany o to, że każda z drużyn przystępuje do gry niemalże z marszu.

Na zakończenie trener został jeszcze zapytany o nową meczową rzeczywistość oraz o plan na wyjazd na sobotnie spotkanie z Piastem.

- Do Gliwic jedziemy odpowiednio wcześniej w dniu meczu, żeby tam zjeść posiłek w hotelu, który jest blisko stadionu. Będzie wydzielone dla nas odpowiednie miejsce na ten posiłek i na to, żeby piłkarze po nim trochę odpoczęli. Później będziemy mieli odprawę, w wydzielonym tylko dla nas miejscu i jedziemy na mecz. Mamy być pierwsi przed Piastem na stadionie i organizować się normalnie, a więc wspólna szatnia, wspólna odprawa i motywacja. Wiem, że pierwsi wyjdziemy na murawę, po nas Piast i tak samo będzie w przerwie. Wiemy jak to ma organizacyjnie wyglądać i myślę też, że sędziowie nam w tym wszystkim pomogą - zakończył Skowronek.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Wiślacy zostali w kwarantannie... Piast - Wisła 4-0

Więcej niż bardzo słabo wyglądał powrót piłkarzy krakowskiej Wisły do gry, po ligowym restarcie. Przegrali oni bowiem w Gliwicach z tamtejszym Piastem aż 0-4, ale od samego wyniku gorszy jest chyba fakt, że pierwsze trzy bramki dla naszych rywali zostały tak naprawdę przez nas sprezentowane... Jakby tego było mało - wiślacy w Gliwicach solidnie się "wykartkowali" i za tydzień w meczu z Legią zagramy bez Macieja Sadloka i Vukana Savićevicia.

Występ w Gliwicach rozpoczęliśmy więcej niż fatalnie, już bowiem w pierwszej minucie piłka aż trzykrotnie odbijała się od nóg Rafała Janickiego, a mimo tego trafiła w końcu do Jorge Félixa, który skorzystał z prezentu i uderzył skutecznie pod poprzeczkę, więc błyskawicznie przegrywaliśmy 0-1.

Tak źle rozpoczęty mecz nie wpłynął dobrze na wiślaków, bo Ci zamiast wziąć się w garść, popełniali raz za razem katastrofalne błędy. A taki w 11. minucie Gieorgija Żukowa, który próbował podawać do tyłu do Vuillneta Bashy, skończył się dla nas fatalnie. Kazach zagrał bowiem niedokładnie i zamiast do partnera z zespołu zagrał do Félixa, a ten odegrał do Piotra Parzyszka, któremu pozostało już tylko posłać piłkę obok bezradnego Michała Buchalika... 0-2.

Niestety kolejne minuty nie przyniosły odmiany w naszej grze. Dość powiedzieć, ale jedyna próba wiślaków w pierwszej połowie, to zblokowany strzał Jakuba Błaszczykowskiego z 20. minuty, który František Plach spookojnie złapał.

Kolejne minuty to zdecydowanie spokojna gra gospodarzy i niestety nieporadna Wisły, zresztą naszą nerwowość najlepiej pokazał w 38. minucie Buchalik, gdy zagraną do siebie piłkę... przepuścił pod nogą, dając Piastowi rzut rożny.

Na zakończenie pierwszej połowy na strzał z dystansu zdecydował się wprawdzie jeszcze Maciej Sadlok, ale ten było mocno niecelne i za chwilę można było zejść do szatni.

Z niej na drugą połowę nie wyszedł już Basha, którego zastąpił Kamil Wojtkowski, a nasza drużyna dość szybko stanęła zresztą przez dwiema niezłymi okazjami Błaszczykowskiego, ale najpierw uderzył on niecelnie, a następnie - po ofiarnym zblokowaniu Jakuba Czerwińskiego - mieliśmy tylko rzut rożny.

W 50. minucie Błaszczykowski egzekwował z kolei z boku boiska rzut wolny. I choć dograł do Vukana Savićevicia, to strzał Czarnogórca trafił w gęsto stojących przed bramką obrońców. Wisła na pewno lepiej rozpoczęła więc drugą część tego meczu, ale choć zaliczyliśmy niezłe pare minut, to na tablicy wyników wciąż było 0-2.

A już wkrótce mogło być... gorzej, bo w 58. minucie znów wkradło się niezdecydowanie, tym w wykonaniu Heberta. Ten zagrał bowiem futbolówkę pod własną bramkę, ale na jego szczęście całość uratował Janicki... Niestety dla nas w 64. minucie Piast już nasz kolejny błąd wykorzystał. Źle futbolówkę zagrał bowiem wślizgiem Wojtkowski, który sprezentował ją Martinowi Konczkowskiemu, a ten już tylko podał do Parzyszka, który podwyższył na 3-0 dla Piasta...

W 70. minucie "Biała Gwiazda" miała wprawdzie szansę na honorowe już w tej sytuacji trafienie, ale wprowadzony chwilę wcześniej na murawę Paweł Brożek nie wykorzystał dobrego dogrania od Błaszczykowskiego, uderzając piłkę głową obok bramki.

Obok niej w 72. minucie uderzył też w nawet jeszcze lepszej sytuacji Parzyszek, który powinien skompletować w tym momencie hat-tricka...

Jakby zaś tego było mało - od 75. minuty grać musieliśmy w "dziesiątkę", po drugiej żółtej kartce, którą obejrzał w tym meczu Sadlok. Jego, a także Savićevicia, który również został w tym meczu ukarany przez sędziego, nie zobaczymy zresztą za tydzień, kiedy to przyjdzie nam zmierzyć się z Legią...

I tak jak chyba można się było spodziewać - grający w osłabieniu wiślacy stracili jeszcze jednego gola, bo po dobrym prostopadłym dograniu od Félixa, sytuację sam na sam z Buchalikiem wykorzystał rezerwowy - Patryk Tuszyński, ustalając wynik tego jednostronnego spotkania na 4-0 dla Piasta...

I jako podsumowanie tego wątpliwie przyjemnego dla nas widowiska dodać jedynie należy, że nasz zespół wyglądał dziś w Gliwicach tak, jakby nadal zaszyty był w domowej kwarantannie...

Sobota, 30.05.2020 r. 17:30:

  • 4 Piast Gliwice
  • 0 Wisła Kraków
  • 1-0 Jorge Félix (1.)
  • 2-0 Piotr Parzyszek (11.)
  • 3-0 Piotr Parzyszek (64.)
  • 4-0 Patryk Tuszyński (85.)

Źródło: wislaportal.pl

Cztery celne uderzenia, cztery gole. Piast 4:0 Wisła=

Jak dobrze znowu wybiec na murawę! Po 83 dniach oczekiwania piłkarze krakowskiej Wisły wrócili do ekstraklasowej rywalizacji. Niestety, radość z powrotu nie trwała zbyt długo, gdyż już w 1. minucie na prowadzenie wyszedł Piast. Rywale nawet na moment nie pozwolili podopiecznym Artura Skowronka uwierzyć w możliwość odwrócenia niekorzystnego wyniku, skutecznie wykańczając niemal każdą dogodną sytuację. Spotkanie 27. kolejki rozegrane w Gliwicach zakończyło się porażką krakowian 0:4.


30.05.2020r.

Michał Stompór

400mm.pl

Gospodarze do dzisiejszego starcia przystępowali w mocno osłabionym składzie. W kadrze na spotkanie z Wisłą zabrakło 2 niezwykle ważnych zawodników: kontuzjowanego Gerarda Badii, a także zawieszonego za kartki Patryka Sokołowskiego. Miejsce Hiszpana zajął Kristopher Vida, natomiast na pozycji wychowanka Legii pojawił się jej były gracz Tomasz Jodłowiec. Z kolei krakowianie na Śląsk przyjechali bez pauzującego Lukasa Klemenza i leczących urazy Davida Niepsuja i Alona Turgemana. Wobec absencji byłego młodzieżowego reprezentanta Polski, Artur Skowronek postawił na duet Hebert-Janicki, na prawej, defensywnej flance zameldował się Burliga, a w pierwszej linii zobaczyliśmy Lubomira Tuptę, któremu towarzyszyli kapitan Jakub Błaszczykowski i zaledwie 17-letni Aleksander Buksa.

Sobotnie starcie rozpoczęli zawodnicy Piasta. Już pierwsza akcja przyniosła zagrożenie pod bramką Michała Buchalika. Niestety, pozornie niegroźna sytuacja niespodziewanie zakończyła się trafieniem dla śląskiej drużyny. Z wiosennego snu defensywę gości skutecznie wybudził Jorge Félix, który doskonale odnalazł się w polu karnym Białej Gwiazdy i strzałem w krótki rogu skierował piłkę do siatki przyjezdnych. Po otwarciu wyniku gra przeniosła się do środkowej części boiska - obie drużyny walczyły o zdobycie posiadania, a futbolówka zdecydowanie więcej czasu spędzała w powietrzu niż na ziemi. Krakowianie nie potrafili wyjść z własnej strefy obronnej, a każdą próbę przeniesienia akcji na połowę rywala uniemożliwiał wysoki pressing gliwiczan. Piastunki poczuły krew i już w 11. minucie po raz drugi ukąsiły rannego przeciwnika. Nieporozumienie w szeregach obronnych krakowian wykorzystał Félix, jednak tym razem Hiszpan nie wystąpił w roli egzekutora - wychowanek Atletico dostrzegł zdecydowanie lepiej ustawionego Parzyszka i obsłużył go prostopadłym podaniem. Mimo ofiarnej interwencji Heberta, napastnik gospodarzy nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem bramkarza Wisły.

Dwubramkowe prowadzenie podopiecznych Waldemara Fornalika wymusiło na Wiślakach natychmiastowy ruch do przodu. Zawodnicy z Reymonta musieli postawić wszystko na jedną kartę i jeszcze przed przerwą zdobyć kontaktową bramkę. Najpierw z dystansu spróbował Błaszczykowski, jednak jego uderzenie bezpiecznie wylądowało w rękawicach Františka Placha. W 24. minucie drużyna trenera Skowronka stanęła przed doskonałą szansą na premierowe trafienie. Sędzia Raczkowski podyktował rzut wolny za faul na Tupcie, do stojącej piłki podszedł Sadlok i dośrodkował w pole karne. Futbolówka trafiła do Heberta, który w dosyć ekwilibrystyczny sposób skierował ją obok golkipera Piasta. Na posterunku był jednak Czerwiński - obrońca w ostatniej chwili wybił uderzenie obrońcy z linii bramkowej.

Bez zmian po przerwie

Biała Gwiazda starała się trzymać przeciwników z dala od własnej 16-stki, gdyż niemal każdy atak gliwickiej ekipy stanowił potężne zagrożenie dla defensywy dyrygowanej przez polsko-brazylijski duet. W poczynaniach krakowskiej 11-stki było widać ogrom niepewności i całkowity brak komunikacji. Wiślacy na tle mistrza Polski wyglądali jak sparingpartner z niższych lig. O pierwszej części spotkania z pewnością chcieliby zapomnieć przede wszystkim Janicki, Basha i Żukow, których błędy zadecydowały o wyniku po pierwszych 45 minutach.

W przerwie Artur Skowronek zdecydował się na zmianę - albańskiego pomocnika zastąpił ofensywnie usposobiony Kamil Wojtkowski. W 49. minucie Błaszczykowski przyjął piłkę w polu karnym gliwiczan i uderzył w kierunku bramki Placha, jednak piłka, odbita przez jednego z obrońców, minęła lewy słupek. Pierwsze kilka minut po zmianie stron należało do przyjezdnych, którzy mimo wielkich chęci, nie potrafili wykorzystać wykreowanych przez siebie sytuacji. Drużynie z Reymonta brakowało nie tylko wykończenia, ale także - a może nawet przede wszystkim - spokoju. W 60. minucie Aleksandra Buksę zastąpił doświadczony Paweł Brożek, który ten spokój miał zapewnić. Chwilę później zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo. Fatalne ustawienie Wiślaków po raz drugi wykorzystał Parzyszek.

Wisła nie przypominała ekipy, która w tym roku kalendarzowym należała do czołówki polskiej Ekstraklasy. Niemal każdy kontratak w wykonaniu gospodarzy stanowił potężne zagrożenie dla bramki Buchalika. W 75. minucie Biała Gwiazda musiała radzić sobie w 10, gdyż drugą żółtą kartkę obejrzał Sadlok. W drugiej odsłonie starcia krakowianom nie wychodziło absolutnie nic. Dobrej sytuacji nie wykorzystał Brożek - główka 37-letniego napastnika nie znalazła drogi do siatki Placha. W samej końcówce Wiślaków „dobił” Tuszyński, zdobywając swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Czwarty celny strzał i czwarte trafienie. Strzelecki dorobek Piasta idealnie rozłożył się między obiema połowami, co tylko potwierdziło, że ich rywale w tym meczu nie mieli absolutnie nic do powiedzenia. Wisła w Gliwicach przyjęła najniższy możliwy wymiar kary.

Piast Gliwice - Wisła Kraków 4:0 (2:0)

  • 1:0 Félix 1’
  • 2:0 Parzyszek 11’
  • 3:0 Parzyszek 65’
  • 4:0 Tuszyński 85’

Piast Gliwice: Plach - Konczkowski, Korun, Czerwiński, Kirkeskov - Jodłowiec, Hateley, Vida (86’ T. Alves) - Milewski (85’ Klupś), J. Félix, Parzyszek (77’ Tuszyński)

Wisła Kraków: Buchalik - Burliga, Hebert, Janicki, Sadlok - Żukow, Basha (46’ Wojtkowski) - Błaszczykowski, Savićević, Tupta (77’ Hołownia) - Buksa (60’ Brożek)

Żółte kartki: Félix, Czerwiński – Błaszczykowski, Sadlok, Burliga, Savicević, Wojtkowski Czerwona kartka: Sadlok (dwie żółte)

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)


Źródło: wisla.krakow.pl

Klęska w Gliwicach. Piast – Wisła 4:0

30 maja 2020

Z pewnością nie tak wyobrażaliśmy sobie wznowienie rozgrywek PKO Ekstraklasy. W wyjazdowym spotkaniu Wisła wysoko 0:4 przegrała z Piastem Gliwice.

Dwa ciosy Piasta

Wisła od samego początku nie przypominała świetnie grającej drużyny z okresu sprzed zawieszenia rozgrywek. Już w pierwszej minucie popełniła kilka katastrofalnych błędów, których efektem było objęcie prowadzenia przez Piasta. Fatalne zachowanie wiślaków we własnym polu karnym wykorzystał Jorge Felix, trafiając do siatki strzałem z lewej strony.

Wiślacy nie zdołali się pozbierać po tym ciosie, a dziesięć minut później Piast zadał kolejny. Tym razem fatalny błąd Georgija Żukowa w rozegraniu wykorzystał Piotr Parzyszek, który pokonał Michała Buchalika w sytuacji sam na sam.

Dzięki świetnemu początkowi, piłkarze Piasta nabrali pewności i w kolejnych minutach pewnie kontrolowali wydarzenia na boisku. Z kolei wiślacy cały czas popełniali proste błędy i nie potrafili przeprowadzić żadnej składnej akcji. Obraz gry nie uległ zmianie do końca pierwszej połowy.

Krótkie przebudzenie Wisły Wiślacy zdecydowanie odważniej rozpoczęli drugą połowę. Do dwóch sytuacji strzeleckich doszedł Jakub Błaszczykowski, ale najpierw uderzył niecelnie, a przy drugiej próbie został zblokowany. W odpowiedzi na 3:0 mógł podwyższyć Felix, ale źle uderzył po podaniu Parzyszka.

W 64. minucie Wisła popełniła kolejny fatalny błąd, którzy podopieczni Waldemara Fornalika wykorzystali z zimną krwią. Gola rywalom tym razem podarował Kamil Wojtkowski. Do siatki po raz drugi w tym meczu trafił Parzyszek.

W 70. minucie szansę na zdobycie honorowego gola dla Wisły miał Paweł Brożek, ale po bardzo dobrym dograniu Błaszczykowskiego główkował obok bramki. Kilka chwil później stuprocentową sytuację do zdobycia czwartego gola dla Piasta zmarnował Parzyszek.

W ostatnim kwadransie drużyna Artura Skowronka musiała grać w osłabieniu, po tym jak drugą żółtą kartką ukarany został Maciej Sadlok. Gospodarze liczebną przewagę wykorzystali w 85. minucie. Stając „oko w oko” z Buchalikiem, piłkę w bramce umieścił Patryk Tuszyński, który wykorzystał świetne podanie Felixa.


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

Na całe szczęście sędzia gwiżdże dziś po raz ostatni kończąc męczarnie Wisły w tym meczu. Wyglądaliśmy dziś fatalnie. Przegrywamy z Piastem Gliwice 0-4.

  • 90.
  • Napomnienie dla Wojtkowskiego.
  • 86.
  • Tiago Alves za Vidę.
  • 85.
  • Patryk Tuszyński i 4-0 dla Piasta. Napastnicy Piasta bezlitośnie wykorzystują fatalne ustawienie defensywy "Białej Gwiazdy".
  • 85.
  • Tymoteusz Klupś zmienia Milewskiego.
  • 79.
  • Fatalny kiks Brożka w dobrej sytuacji. Paweł i tak był jednak na pozycji spalonej.
  • 77.
  • Zmiana również w drużynie Piasta. Tuszyński za Parzyszka.
  • 77.
  • Hołownia za Tuptę.
  • 75.
  • Druga żółta kartka dla Sadloka. Wieka strata to nie będzie bo niestety Maciek nie prezentował dziś dobrej gry.
  • 73.
  • Tym razem żółta kartka dla Savićevicia. Vukan, podobnie jak Sadlok, również nie zagra z Legią.
  • 72.
  • Blisko hat-tricka w wykonaniu Parzyszka. Na nasze szczęście napastnik Piasta pomylił się w doskonałej sytuacji.
  • 70.
  • Świetne dośrodkowanie Błaszczykowskiego w stronę Brożka, który musiał wpisać się na listę strzelców. Uderzenie głową okazało się jednak bardzo niecelne...
  • 66.
  • Napomnienie dla Burligi.
  • 64.
  • Kolejny prezent piłkarzy Wisły i kolejny gol dla Piasta. Fatalny błąd Wojtkowskiego, który nieudanym wślizgiem wyprowadził na czystą pozycję Konczkowskiego. Boczny obrońca Piasta wykłada piłkę Parzyszkowi, który zdobywa swojego drugiego gola w tym meczu. A trzeciego dla gospodarzy.
  • 61.
  • Paweł Brożek za Olka Buksę.
  • W pierwszy kwadrans drugiej połowy nasza drużyna zrobiła na boisku więcej niż przez całą pierwszą odsłonę meczu. Nadal jest to jednak za mało by zaskoczyć Piasta.
  • 58.
  • Fatalne podanie Heberta w stronę Buchalika mogło doprowadzić do trzeciego gola dla Piasta. Bardzo niepewnie gra dziś defensywa krakowskiej Wisły...
  • 55.
  • Blisko bramki dla Piasta, ale tym razem Jorge Félix się pomylił. Po chwili w górę wędruje chorągiewka arbitra bocznego. Hiszpan był bowiem na spalonym.
  • 54.
  • Sadlok z napomnieniem. Oznacza to, że Maćka zabraknie w kolejnym naszym spotkaniu.
  • 50.
  • Ciekawie rozegrany rzut wolny z bocznej strefy boiska. Uderzał Savićević, ale kolejny raz strzał blokują zawodnicy Piasta.
  • 49.
  • Znowu groźnie w polu karnym gospodarzy. Dobrze zachował się Sadlok, który popędził za bezpańską piłką i odegrał futbolówkę do Błaszczykowskiego. Uderzenie Kuby zostało jednak zablokowane...
  • 48.
  • Groźnie pod bramką Piasta, ale Błaszczykowski uderzył niecelnie. Szkoda tej sytuacji...
  • Słabo rozegrany stały fragment gry w naszym wykonaniu.
  • 47.
  • Rzut rożny dla Wisły.
  • 46.
  • Rozpoczęła się druga połowa meczu.
  • Wojtkowski zastępuje kiepskiego dziś Bashę.
  • Na placu gry pojawi się Kamil Wojtkowski.
  • 45.
  • Koniec pierwszej części meczu. Nie na taką Wisłę czekaliśmy przez 12 tygodni, oj nie na taką...
  • 40.
  • Bardzo niecelna próba Sadloka z 35 metra od bramki rywala...
  • 39.
  • Ciekawie wyszła Wisła spod pressingu zawodników Piasta. Tupta miał przed sobą hektary przestrzeni, ale bardzo niedokładnym podaniem do Burligi zastopował groźną akcję Wisły...
  • 38.
  • Buchalika zawodzi przyjęcie i piłka wychodzi na rzut rożny. Fatalny kiks naszego bramkarza...
  • Fatalnie wygląda środek pola w szeregach "Białej Gwiazdy". Basha i Żukow daleko od formy, którą prezentowali tuż przed przymusową przerwą w rozgrywkach.
  • 31.
  • Dobre zachowanie Buksy, który tuż przed polem karnym zastawił się z piłką i zgrał ją na skrzydło do Błaszczykowskiego. Dośrodkowanie kapitana Wisły bardzo niecelne.
  • 29.
  • Tym razem z napomnieniem Czerwiński.
  • Burliga symulował.
  • 26.
  • W polu karnym przewraca się Burliga. Wyglądało to na przewinienie...
  • 25.
  • Około 30 metrów od bramki rywala przewraca się Tupta. Będzie stały fragment gry dla "Białej Gwiazdy".
  • 24.
  • Tym razem napomnienie dla Jorge Félixa.
  • 21.
  • Dobre zachowanie Savićevicia, który ciekawym podaniem wypuścił Burligę. Łukasz bardzo przeciągnął jednak dośrodkowanie w pole karne.
  • 20.
  • Pierwszy celny strzał w stronę bramki Piasta. Uderzenie Błaszczykowskiego zostało jednak zblokowane i Plach łapie piłkę.
  • 18.
  • Tym razem Basha tuż pod naszym polem karnem podaje piłkę tuż pod nogi Parzyszka. Na całe szczęście z tej sytuacji wyszliśmy obronną ręką...
  • 15.
  • Pierwszy kwadrans za nami. Ani jednej składnej akcji Wisły.
  • 11.
  • Drugi gol dla Piasta. Fatalny błąd Żukowa zakończony szybkim kontratakiem gospodarzy. Piotr Parzyszek w sytuacji sam na sam z Buchalikiem się nie myli.
  • Gramy dalej.
  • W polu karnym runął zawodnik gliwiczan. Sytuacja będzie sprawdzana na wideoweryfikacji.
  • Bardzo słabe wejście w mecz krakowskiej Wisły. Dużo niedokładności w naszym wykonaniu.
  • 3.
  • Napomnienie dla Błaszczykowskiego.
  • 1.
  • Bramka dla Piasta Gliwice w pierwszej akcji meczu... Jorge Félix...
  • Napastnik gospodarzy wykorzystał zamieszanie podbramkowe, po tym jak piłki nie udało się wybić Janickiemu.
  • 1.
  • Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • No to nie pozostaje nam nic innego, jak przedstawić ławki rezerwowych...
  • Piast: Jakub Szmatuła, Jakub Holúbek, Tymoteusz Klupś, Tomáš Huk, Bartosz Rymaniak, Piotr Malarczyk, Tiago Alves, Dominik Steczyk, Patryk Tuszyński.
  • Wisła: Mateusz Lis, Rafał Boguski, Mateusz Hołownia, Chuca, Nikola Kuveljić, Paweł Brożek, Kamil Wojtkowski i Marcin Wasilewski.
  • W zakończonym przed chwilą meczu Górnik wygrał 1-0 w Łodzi, a to oznacza, że do trio: Wisła Płock, Górnik Zabrze i Zagłębie Lubin - tracimy przed naszym występem w Gliwicach 5 punktów. Ile będziemy po ostatnim gwizdku sędziego Pawła Raczkowskiego?
  • Powyżej przedstawiamy wyjściowe składy obydwu ekip. W Wiśle nieobecny Lukas Klemenz, który pauzuje za kartki. W Piaście brakuje kontuzjowanego Gerarda Badíi. Na pewno w naszym składzie niespodzianką jest obecność Olka Buksy obok Ľubomíra Tupty.
  • Po dwunastotygodniowej przerwie Ekstraklasa wróciła do gry i w pierwszej po restarcie kolejce piłkarze krakowskiej Wisły zmierzą się z Piastem Gliwice. Zapraszamy Was na naszą relację tekstową live!


Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Piast - Wisła

Pierwsze spotkanie po długiej przerwie nie zakończyło się dla Wiślaków korzystnym rezultatem. Na gliwickim terenie górą byli gospodarze, którzy zaczęli strzelanie już w pierwszej minucie meczu. Sprawdźmy, co o dzisiejszym pojedynku powiedzieli szkoleniowcy obu rywalizujących zespołów.


30.05.2020r.

M. Chlebek

Artur Skowronek - Wisła Kraków

Spotkanie w Gliwicach rozpoczęło się i zakończyło dla Wiślaków pechowo. Szybko stracona bramka, a potem kolejna, dorzucona w krótkim odstępie czasu, nie wpłynęła na zawodników Artura Skowronka pozytywnie. „Pierwsza bramka wiele zrobiła w tym meczu, kolejna chwilę później także. Zarówno te dwa gola, jak i trzeci pokazały, jak trudno jest wrócić po takiej przerwie. Mam tu na myśli czucie piłki, błędy indywidualne, które dziś się zdarzyły w takiej liczbie, ze mistrz Polski to wykorzystywał. Ci piłkarze to bardzo dobra jakość, potrafią wejść na wyższy poziom, ale potrzebują jeszcze chwili. Jestem spokojny o zespół pomimo tej sromotnej porażki. Podniesiemy się, dlatego, że nie raz to robiliśmy. Na pewno nie możemy tak grać” - tak po meczu wypowiadał się opiekun krakowian. Uspokajał również, że wcześniejsze zejście z boiska Vullneta Bashy nie było wynikiem kontuzji: „Nie było urazu, zdecydowaliśmy się na modyfikację taktyki i stąd zmiana w przerwie. Basha jest zdrowy i na pewno będzie do dyspozycji w niedzielę. To bardzo dobry piłkarz i nie obwiniam go, dzisiaj wszyscy przegraliśmy.”

Waldemar Fornalik - Piast Gliwice

Na brak powodów do zadowolenia nie mógł narzekać dzisiaj szkoleniowiec Piastunek. Po długiej przerwie mistrz Polski pokazał, że jest w dobrej formie, aplikując rywalowi cztery trafienia. Podczas konferencji prasowej padły więc słowa pochwały dotyczące gry gliwickiego zespołu: „Fantastyczny mecz w naszym wykonaniu, wspaniałe wejście po tej przerwie. Wynik bardzo wysoki, ale myślę, że również gra mogła się podobać - szybko otworzyliśmy wynik spotkania - to było bardzo ważne. Graliśmy jednak z zespołem, który ma określony potencjał. Mówiłem przed meczem, że to będzie naprawdę trudne spotkanie i oczywiście łatwe nie było. Dzięki naszej skuteczności mogliśmy je w wielu fazach kontrolować. Sądzę, że trzecia bramka zamknęła wynik i graliśmy potem w przewadze, spokojnie” - skomentował przebieg boiskowych wydarzeń trener Fornalik. „Pogratulowałem drużynie bardzo dobrej postawy, widać, że ten okres, który już za nami, przepracowaliśmy naprawdę solidnie i mam nadzieję, że w następnych meczach ta dyspozycja będzie na podobnym poziomie. Oczywiście, nie każdy mecz wygrywa się 4:0, tym bardziej z takim przeciwnikiem, który stworzył trudne warunki. Zaprezentowaliśmy się znowu jako zespół, który potrafi grać w piłkę.”


Źródło: wisla.krakow.pl

Artur Skowronek: - Podniesiemy się

- Na pewno pierwsza bramka wiele zrobiła w tym meczu, a kolejna za chwilę również... Ta trzecia też pokazała jak trudno jest wrócić po takiej przerwie, po normalnym treningu. Mam tutaj na myśli po prostu czucie piłki, bo błędy indywidualne zdarzyły się nam dziś w takiej ilości, że mistrz Polski je po prostu wykorzystywał - powiedział po porażce aż 0-4 w Gliwicach, trener piłkarzy Wisły Kraków, Artur Skowronek.

- Ci piłkarze, to bardzo dobra jakość. Ci piłkarze na pewno potrafią wyjść na wyższy level, ale potrzebują na to chwili. Ja jestem o ten zespół spokojny i to pomimo tego, że dziś doznaliśmy sromotnej porażki. Nie jest łatwo, ale podniesiemy się, bo nie raz to robiliśmy. Oczywiście na pewno nie możemy tak grać, na pewno musimy lepiej zafunkcjonować wtedy, gdy prowadzimy grę, bo to nas dziś zniszczyło. Po trzeciej bramce już wiara uciekła. Do tego czerwona kartka, no i to zabiło mecz, ale wbrew pozorom w drugiej połowie, gdy było 2-0 na tablicy staraliśmy się złapać kontaktową bramkę i był taki obrazek, którego chcemy więcej szukać, ale zabrakło też celnych strzałów, bo oddaliśmy taki tylko jeden. I to na pewno na wyjeździe z mistrzem Polski nie może niczego dobrego zbudować, myśląc o strzelaniu bramek - dodał.

- Nie chcę zabrzmieć, że szukam usprawiedliwienia, bo Piast miał również taką samą sytuację, a tylu błędów nie popełniał i dobrze funkcjonował. Oczywiście napędził się tym początkiem meczu, było im łatwiej, ale to nas w ogóle nie usprawiedliwia. Nie tylko jednak błędy indywidualne zadecydowały o tym, że dziś przegraliśmy - uważa Skowronek.

Trener Wisły został zapytany o przygotowanie fizyczne swojego zespołu.

- Przez pryzmat wyniku będzie się szukało tego, jak wyglądamy. 2-0 było bardzo szybko, 3-0 w 60. minucie, jeszcze za chwilę dalej nie mogliśmy złapać wiatru w żagle. Dalej przy piłce był przeciwnik i ta frustracja rosła. Za chwilę na pewno będę analizował jaka była jakość biegania, ile dystansu oraz ile biegaliśmy w sprintach - stwierdził trener, który na zakończenie został zapytany o zmianę już w przerwie Vullneta Bashy.

- Nie było urazu, zdecydowaliśmy się na zmianę taktyki, stąd była zmiana w przerwie. Basha jest zdrowy i będzie do dyspozycji w niedzielę. To bardzo dobry piłkarz i w ogóle go nie obwiniam za tę porażkę. Przegraliśmy wszyscy i szukaliśmy bodźca oraz innego ustawienia personalnego i taktycznego - zakończył.


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Buksa: Zabrakło konkretów z naszej strony

Restartu PKO Bank Polski Ekstraklasy Wiślacy nie będą wspominać dobrze. Zamiast kontynuacji korzystnej serii, przyszła porażka w Gliwicach z Piastem 0:4. 60 minut na boisku przebywał Aleksander Buksa, który nie zdołał polepszyć swoich statystyk strzeleckich.


30.05.2020r.

K. Biedrzycka

400mm

Nie tak rywalizację z mistrzem Polski wyobrażali sobie gracze spod Wawelu, którzy mieli nadzieję na kontynuację pozytywnej serii sprzed pandemii. „Zdecydowanie tak, trudno wchodzi się w mecz, gdy już w 1. minucie traci się bramkę na 0:1. Później brakowało nam pewności siebie przez błędy indywidualne, co skutkowało tym, że nie stwarzaliśmy sobie okazji” - zaczął „Buksik”.


Aleksandra Buksę mogliśmy momentami obserwować w bocznych sektorach boiskach, gdzie meldował się zastępując kolegów z drużyny. „To wynikało z sytuacji boiskowej, gdy Lubo Tupta albo Kuba Błaszczykowski znajdowali się bliżej „9”, to ja zastępowałem ich na skrzydle. Taka była moja rola, aby wykorzystywać wolne przestrzenie” - zdradził.


Bez strzałów, bez goli

Na trafienie ekipa trenera Waldemara Fornalika nie musiała długo czekać, gdyż zaledwie 42 sekundy po gwizdku arbitra rozpoczynającym potyczkę, Michał Buchalik został zmuszony do wyciągania piłki z siatki. „Pierwsze 20 minut drugiej połowy pokazały taką Wisłę, jaką chcielibyśmy oglądać. Myślę, że błędy indywidualne i bramka w pierwszej połowie zadecydowały o końcowym wyniku. Nie ułożył się nam ten mecz zupełnie, Piast od początku szukał gry i bramki, później Maciek Sadlok dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, co definitywnie uniemożliwiło nam tworzenie sytuacji bramkowych” - analizował. „Tych okazji z naszej strony było zdecydowanie za mało. Przez większość meczu próbowaliśmy rozgrywać piłkę od tyłu, co często kończyło się stratami. Zabrakło konkretów z naszej strony czy to w środku pola, czy pod bramką. Pozytywnym impulsem było wejście w drugą odsłonę meczu, myślę, że gdybyśmy zdołali zdobyć wtedy gola, to ten mecz mógłby się inaczej ułożyć” - dodał.


Sporo walki i zaciętej rywalizacji na boisku obserwowaliśmy podczas sobotniego starcia. Efektem była chociażby „czerwień” dla Macieja Sadloka. „Rzeczywiście, sporo żółtych kartek musiał pokazać sędzia w tym spotkaniu. Było dużo starć, walki, na koniec zabrakło nam jakości, bo Piast był zdecydowanie bardziej konkretny, ale ułatwialiśmy im poniekąd zadanie. Na szczęście mamy możliwość rehabilitacji już za tydzień z Legią. Trzeba dzisiejszą rywalizację przeanalizować i jak najszybciej o niej zapomnieć” - zakończył wypowiedź Aleksander Buksa.


Źródło: wisla.krakow.pl

Burliga: Gdy tak się wchodzi w mecz, to trudno odwrócić jego losy

Drużyna Białej Gwiazdy bardzo szybko będzie chciała zapomnieć o spotkaniu w Gliwicach. Krakowianie wracają pod Wawel z zerowym dorobkiem punktowym i czteroma straconymi brakami. Co po spotkaniu z ekipą Piasta powiedział Łukasz Burliga?


30.05.2020r.

K. Biedrzycka

400mm

Defensor Wisły nie krył rozczarowania końcowym rezultatem potyczki rozegranej na Górnym Śląsku. „Fatalnie weszliśmy w ten mecz, bramka w pierwszej minucie, później głupia strata i zrobiło się 2:0 dla gospodarzy. Piast to mistrz Polski i gdy tak wchodzi się w mecz, to później trudno odwrócić losy. W pewnym momencie mieliśmy „zryw”, ale chwilę później zrobiło się 3:0. Ta bramka kompletnie już przesądziła o końcowym wyniku” - zaczął „Bury”.


Po przerwie zawodnicy trenera Artura Skowronka prezentowali się lepiej niż w pierwszych 45 minutach, ale niestety błąd w zagraniu piłki poskutkował utratą kolejnego gola. „Wyszliśmy dobrze nastawieni na drugą połowę, chcieliśmy odmienić mecz, ale przydarzył nam się prosty błąd, którego nie powinniśmy popełnić. Jak będziemy grać w taki sposób, to nie uda się kompletować punktów, które są nam bardzo potrzebne” - tłumaczył.


Za tydzień krakowianie gościć będą przy R22 warszawską Legię. Szykuje się kolejna niełatwa i bardzo ważna przeprawa. „Na pewno to będzie bardzo trudny mecz. Myślę, że Legia jest teraz najlepszym zespołem, ale ponad rok temu potwierdziliśmy, że potrafimy u siebie ograć drużynę z Warszawy. Na pewno przed tym spotkaniem nikogo nie będzie trzeba dodatkowo motywować. Podejdziemy do niego z nadzieją, że uda nam się zrehabilitować za porażkę w Gliwicach” - zakończył wypowiedź Łukasz Burliga.


Źródło: wisla.krakow.pl


Statystyki meczu: Piast - Wisła

Solidny falstart zaliczyli piłkarze krakowskiej Wisły w swoim ligowym restarcie, w którym przyszło nam zagrać na stadionie aktualnego mistrza Polski - Piasta Gliwice. "Biała Gwiazda" przegrała bowiem aż 0-4, a my zapraszamy Was do zapoznania się ze statystykami tej potyczki.

Piast Gliwice - Wisła Kraków

  • Bramki: 4-0 (2-0)
  • Posiadanie (w %): 46-54 (51-49)
  • Strzały: 13-6 (6-2)
  • Strzały celne: 4-1 (2-1)
  • Strzały niecelne: 4-3
  • Strzały zablokowane: 5-2
  • Strzały z pola karnego: 9-3
  • Strzały z pola karnego, celne: 4-0
  • Średni dystans od bramki: 16.3-19.3
  • Faule: 14-15
  • Żółte kartki: 2-6
  • Czerwone kartki: 0-1
  • Spalone: 0-5
  • Rzuty rożne: 3-4
  • Podania: 447-502
  • Podania dokładne (w %): 84-83
  • Instat index: 302-227
  • Gole oczekiwane: 2.04-0.59
  • Dystans (w km): 106.15-104.23
  • Sprinty: 81-63
  • Sprint dystans (w km): 1.36-1.13
  • Szybki bieg dystans (w km): 6.06-5.76
  • Gole oczekiwane:
  • 0.34 - Jakub Błaszczykowski
  • 0.14 - Paweł Brożek
  • 0.10 - Vukan Savićević
  • 0.01 - Maciej Sadlok

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11.11 - Vukan Savićević
  • 10.62 - Gieorgij Żukow
  • 10.14 - Łukasz Burliga
  • 9.80 - Hebert
  • 9.56 - Jakub Błaszczykowski
  • 9.47 - Rafał Janicki
  • 8.63 - Ľubomír Tupta
  • 8.02 - Maciej Sadlok
  • 7.37 - Aleksander Buksa
  • 5.39 - Vullnet Basha
  • 4.03 - Michał Buchalik

oraz

  • 4.93 - Kamil Wojtkowski
  • 2.98 - Paweł Brożek
  • 1.83 - Mateusz Hołownia

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 31.75 - Hebert
  • 31.38 - Vukan Savićević
  • 30.75 - Łukasz Burliga
  • 30.41 - Jakub Błaszczykowski
  • 30.06 - Maciej Sadlok

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 255 - Hebert
  • 254 - Jakub Błaszczykowski
  • 248 - Rafał Janicki
  • 241 - Vukan Savićević
  • 240 - Łukasz Burliga
  • 240 - Vullnet Basha
  • 237 - Mateusz Hołownia
  • 233 - Maciej Sadlok
  • 231 - Ľubomír Tupta
  • 217 - Gieorgij Żukow
  • 202 - Kamil Wojtkowski
  • 196 - Michał Buchalik
  • 196 - Aleksander Buksa
  • 191 - Paweł Brożek

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Statystyki indywidualne:

  • 3 - Jakub Błaszczykowski - najwięcej strzałów;
  • 3 - Jakub Błaszczykowski, Aleksander Buksa - najczęściej faulowany;
  • 3 - Łukasz Burliga, Vukan Savićević - najwięcej fauli;
  • 66 - Hebert - najwięcej podań;
  • 56 - Hebert - najwięcej dokładnych podań;
  • 52 - Vukan Savićević - najwięcej przyjętych podań;
  • 21 - Hebert, Vukan Savićević - najwięcej pojedynków;
  • 14 - Hebert - najwięcej wygranych pojedynków;
  • 4 - Vukan Savićević - najwięcej udanych dryblingów;
  • 5 - Gieorgij Żukow, Vukan Savićević - najwięcej odbiorów;
  • 3 - Vukan Savićević - najwięcej udanych odbiorów;
  • 8 - Jakub Błaszczykowski - najwięcej strat.

Źródło: Ekstraklasa, InStat

Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 27. kolejki PKO Ekstraklasy

W klasyku naszej ligi, a więc potyczce Lecha z Legią, lepsi okazali się warszawiacy, którzy po kuriozalnej bramce wygrywają 1-0. Robi więc Legia kolejny poważny krok w kierunku odzyskania tytułu mistrza Polski, bo choć ten aktualny, a więc Piast, wygrał jeszcze bardziej efektownie - gromiąc Wisłę Kraków aż 4-0, to aktualna ośmiopunktowa przewaga legionistów nad gliwiczanami będzie przez nich trudna do zmarnowania.

Piątek, 29 maja:

Śląsk Wrocław 1-1 Raków Częstochowa

  • 0-1 Felicio Brown Forbes (83.)
  • 1-1 Michał Chrapek (90. k.)

Inauguracyjny mecz po restarcie ligi to był przede wszystkim pokaz nieskuteczności. I to z obydwu stron. Przynajmniej do 83. minuty, kiedy to Brown Forbes zrobił użytek ze swojego wzrostu i zanosiło się na to, że beniaminek wywiezie z Wrocławia cenne punkty. Całość dla przyjezdnych została jednak zmarnowana po faulu Tomáša Petráška. Ten przyniósł bowiem gospodarzom rzut karny, który skuteczną "podcinką" wykończył Michał Chrapek.

Pogoń Szczecin 0-3 Zagłębie Lubin

  • 0-1 Dejan Dražić (7.)
  • 0-2 Damjan Bohar (27.)
  • 0-3 Bartosz Białek (42.)

Straszliwe strzelanie urządzili sobie "miedziowi" w Szczecinie i zrobili poważny krok w kierunku "ósemki". Bez wątpienia nie takiego restartu spodziewali się kibice Pogoni, która zalicza brutalny dla siebie powrót do gry. Z taką formą szczecinianie mogą rozpocząć na poważne oglądanie się za siebie, tym bardziej, że Zagłębie traci do nich już tylko pięć punktów.

Sobota, 30 maja:

ŁKS Łódź 0-1 Górnik Zabrze

  • 0-1 Giórgos Giakoumákis (36.)

Gdy po wzajemnej wymianie ciosów - skuteczniejsi okazali się w 36. minucei zabrzanie, pozostało im już tylko "dowieźć" korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego. Co też na rosnącym w górę stadionie beniaminka ligi - uczynili. Nie udał się więc debiut na ławce trenerskiej Wojciecha Stawowego, bo jego od niedawna ŁKS zrobił kolejny poważny krok w kierunku I ligi.

Piast Gliwice 4-0 WISŁA KRAKÓW

  • 1-0 Jorge Félix (1.)
  • 2-0 Piotr Parzyszek (11.)
  • 3-0 Piotr Parzyszek (64.)
  • 4-0 Patryk Tuszyński (85.)

Jeśli w piątek można był współczuć Pogoni, która dostawała lanie od Zagłębia, tak jeszcze więcej współczucia należy się kibicom "Białej Gwiazdy". Piłkarze z ulicy Reymonta zaliczyli bowiem fatalny ligowy restart i w niczym nie przypominali ekipy, która początek bieżącego roku miała fantastyczny. Tutaj wróciła "stara Wisła", bo też dokładnie ta, która kilka miesięcy temu przegrywała z kim popadnie. Niemoc wiślaków wykorzystał Piast, który ma tym samym powody do zadowolenia.

Lech Poznań 0-1 Legia Warszawa

  • 0-1 Tomáš Pekhart (17.)

"Fajny bramkarz, szkoda tylko, że nie umie bronić" - można powiedzieć o tym meczu w zasadzie tylko tyle. Mickey van der Hart w Lechu jest od początku sezonu i można się zastanawiać, kto go wypatrzył i dlaczego? A do tego zrobił kapitanem? To już jednak zupełnie inne pytania, a najważniejsze jest odpowiedź, bo Mickey wyszedł wprawdzie do dośrodkowania, ale z tym koszmarnie się minął i Lech... przegrał w klasyku. Bo choć poznaniacy starali się odrobić tę kuriozalną stratę, to w kontratakach i tak groźniejsza była Legia.

Niedziela, 31 maja:

Wisła Płock 1-4 Korona Kielce

  • 1-0 Dawid Kocyła (15.)
  • 1-1 Adnan Kovačević (30.)
  • 1-2 Marcin Cebula (34.)
  • 1-3 Petteri Forsell (67.)
  • 1-4 Jacek Kiełb (87.)

Tak jak świetnie się ten mecz dla "Nafciarzy" rozpoczął, bo nie tylko wyszli na prowadzenie, ale po golu "młodzieżowca", co zawsze ma swoją dodatkową wartość, to potem ekipa Radosława Sobolewskiego dołączyła do grona tych zespołów, które nie weszły dobrze w grę po restarcie. No i co kluczowe - każdy kto jeszcze przed chwilą, słysząc o różnych kłopotach Korony, mógł ją zlekceważyć - teraz już nie ma prawa tego zrobić. Kielczanie zaprezentowali się kapitalnie, a najlepszym tego dowodem jest fakt, że w 26. wcześniejszych meczach zdobyli 15 bramek, a w Płocku aż 4.

Cracovia 0-1 Jagiellonia Białystok

  • 0-1 Przemysław Mystkowski (88.)

Piąta kolejna porażka "Pasów" wpadła trenerowi Michałowi Probierzowi do "koszyczka" i choć losy spotkania na korzyść gości rozstrzygnęły się w samej końcówce, to przyznać trzeba, że białostoczanie wygrali zasłużenie. Wyglądali od "Pasów" lepiej i dopisują jakże ważne punkty w kontekście walki o miejsce w "ósemce".

Lechia Gdańsk 4-3 Arka Gdynia

  • 1-0 Flávio Paixão (50. k.)
  • 1-1 Marko Vejinović (60. k)
  • 1-2 Rafał Pietrzak (71. sam.)
  • 2-2 Flávio Paixão (76.)
  • 2-3 Marko Vejinović (82. k)
  • 3-3 Łukasz Zwoliński (87.)
  • 4-3 Flávio Paixão (90. k.)

Derby Trójmiasta długo były mocno przeciętnym widowiskiem, ale w drugiej połowie mieliśmy już prawdziwy rollercoaster. Strzelanie zaczęła Lechia, po skutecznym rzucie karnym niezawodnego Flávio Paixão. Zdeterminowana Arka odpowiedziała na to aż dwoma trafieniami, ale jak się okazało - to był dopiero początek snajperskich popisów, bo obydwa zespoły dołożyły jeszcze w sumie aż cztery gole! A całe zawody zakończyły się jakże cennym zwycięstwem gospodarzy, bo to oni zadali decydujący cios - już w 96. minucie!

Aktualna tabela:

  • 1. Legia Warszawa 27 54 55 - 26 +29
  • 2. Piast Gliwice 27 46 32 - 25 +7
  • 3. Śląsk Wrocław 27 43 35 - 30 +5
  • 4. Cracovia 27 42 35 - 26 +9
  • 5. Lech Poznań 27 42 45 - 26 +19
  • 6. Pogoń Szczecin 27 41 27 - 26 +1
  • 7. Lechia Gdańsk 27 41 36 - 36 0
  • 8. Jagiellonia Białystok 27 40 36 - 35 +1
  • 9. Raków Częstochowa 27 37 33 - 38 -5
  • 10. Zagłębie Lubin 27 36 44 - 40 +4
  • 11. Górnik Zabrze 27 36 35 - 36 -1
  • 12. Wisła Płock 27 36 33 - 45 -12
  • 13. WISŁA KRAKÓW 27 31 33 - 42 -9
  • 14. Korona Kielce 27 29 19 - 31 -12
  • 15. Arka Gdynia 27 25 25 - 41 -16
  • 16. ŁKS Łódź 27 20 25 - 45 -20



Źródło: wislaportal.pl

Przegląd Prasy: Fal(Re)start

Pierwsze ligowe spotkanie po ponad dwumiesięcznej przerwie nie ułożyło się po myśli Wiślaków, którzy już od pierwszej minuty zmuszeni byli gonić wynik. Ostatecznie, pojedynek w Gliwicach zakończył się porażką Białej Gwiazdy 0:4. Sprawdziliśmy, jak sobotni mecz ocenili dziennikarze.


31.05.2020r.

Jakub Sumera

Gazeta Krakowska

„Mecz rozpoczął się dla Wisły najgorzej jak mógł. Nie minęła jeszcze nawet minuta, a już krakowianie przegrywali. Piast wymienił kilka podań, w końcu piłka trafiła do Martina Konczkowskiego. Ten dośrodkował w pole karne, gdzie było sporo Wiślaków, więc wydawało się, że powinni spokojnie poradzić sobie z tym atakiem. Nastąpił jednak moment totalnego chaosu w krakowskiej „szesnastce”. Piłka odbijała się od nóg, by w końcu trafić do Jorge Felixa, a ten szybkim strzałem w tzw. krótki róg pokonał Michała Buchalika, który dał się zaskoczyć. (…) Krakowianie nie zdołali bowiem sobie stworzyć nawet jednej okazji na wyrównanie, a już przegrywali 0:2. I to na własne życzenie. W prostej sytuacji Gieorgij Żukow tak bowiem wycofywał piłkę do Vullneta Bashy, że praktycznie podał, ale nie koledze z drużyny, a Felixowi, który rozegrał szybką akcję z Piotrem Parzyszkiem, a ten nie miał problemów ze strzałem do siatki.


(…) Od początku drugiej połowy Wisła zaczęła wyglądać znacznie lepiej niż przed przerwą. Krakowianie zaczęli przede wszystkim grać szybciej i zdołali zepchnąć Piasta do momentami głębokiej defensywy. Była to jednak obrona bardzo szczelna, a goście, rozgrywając swoje akcje, starali się momentami wjechać do bramki rywali. Za dużo było podań już w polu karnym, brakowało decyzji o strzale.


Na pół godziny przed końcem Artur Skowronek posłał na boisko Pawła Brożka. To miała być ostatnia deska ratunku dla Wisły. Zanim jednak „Brozio” zdołał dobrze wejść w mecz, było już praktycznie po sprawie, bo krakowianie sprezentowali trzeciego gola Piastowi. Tym razem Kamil Wojtkowski tak wykonywał wślizg, że praktycznie podał Konczkowskiemu, a ten szybko przekazał futbolówkę do Parzyszka. Napastnik gospodarzy nie miał najmniejszych problemów, że skutecznym wykończeniem akcji. Jakby mało miała Wisła problemów w tym meczu, od 75. min musiała grać w dziesiątkę, bo z boiska wyleciał Maciej Sadlok. Piast to wykorzystał i po kolejnej asyście Felixa swoje trafienie w końcówce zaliczył jeszcze rezerwowy Patryk Tuszyński”.


Interia

„Spotkanie zaczęło się kapitalnie dla mistrza Polski, który już w 42. sekundzie objął prowadzenie. Najpierw w polu karnym piłka znalazła się pod nogami Piotra Parzyszka, a zaraz potem Jorge Felixa. Najlepszy snajper gliwiczan wymanewrował Rafała Janickiego i uderzył pod poprzeczkę tak, że Michał Buchalik nie miał nic do powiedzenia. (…) W 10. minucie groźnie z wolnego dośrodkowywał Tom Hateley, ale Aleksander Buksa uprzedził nabiegającego Tomasza Jodłowca.


Potem mieliśmy przerwę w grze. Siedzący za VAR-em Paweł Gil analizował, czy Lubomir Tupta nie faulował w polu karnym Feliksa. Arbitrzy nie dopatrzyli się jednak przewinienia. Tymczasem kilkadziesiąt sekund później było już 2-0! (…) W 20. minucie zza pola karnego uderzał Błaszczykowski, ale za lekko, żeby zaskoczyć tej klasy bramkarza co Frantiszek Plach. Chwilę później groźnie dośrodkowywał Łukasz Burliga, ale skończyło się na strachu gospodarzy. Wisła próbowała atakować, próbowała odrobić straty, ale defensywa gliwiczan spisywała się bez zarzutu.

(…) Drugą część krakowianie zaczęli z jedną zmianą, w miejsce słabo grającego Bashy na boisko wszedł Kamil Wojtkowski. W pierwszych minutach świetną okazję miał Błaszczykowski, ale przestrzelił. (…)W 64. minucie było po meczu. Fatalnie zachował się Wojtkowski, który wślizgiem wyłożył piłkę Martinowi Konczkowskiemu. Doświadczony zawodnik nie omieszkał nie wykorzystać takiego prezentu. Dokładnie zagrał do Parzyszka, który z kilku metrów płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce.


(…) W 70. minucie głową Placha próbował zaskoczyć Brożek, ale bez efektu. Dwie minuty później Parzyszek mógł skompletować hat tricka, ale po dobrym podaniu Vidy chybił, posyłając piłkę obok słupka. Podsumowaniem słabego występu krakowian w Gliwicach była czerwona kartka dla Sadloka po faulu na rozpędzonym Konczkowskim. W 85. minucie Felix świetnym prostopadłym podaniem wypuścił w bój rezerwowego Patryka Tuszyńskiego, ten nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki”.

LoveKraków

„Trenerowi Piasta przed meczem towarzyszyły różne uczucia. Mówił o niepewności, ale także radości z powrotu do rywalizacji. Po ostatnim gwizdku jego radość mogła być pełna, bo jego drużyna utrzymała pozycję wicelidera, wysoko ogrywając Wisłę. Gospodarze ustawili sobie mecz w pierwszym kwadransie, bez skrupułów wykorzystywali błędy gości. (…) Już w 42. sekundzie Piast zagrał na tyle szybko i szczęśliwie, że wiślacy nie byli w stanie wybić piłki. Po chwili do siatki skierował ją Jorge Felix.


Przez większość spotkania Wisła z Gliwic nawet nie stała obok drużyny, która w tym roku nie przegrała i zdobyła najwięcej punktów. (…) Do przerwy krakowianie nie mieli nic do powiedzenia, ale z szatni wyszli odmienieni. Kuba Błaszczykowski co rusz zmieniał pozycję i pod bramką Frantiska Placha w końcu zaczęło się coś dziać.


W złamaniu najlepszej defensywy w lidze u siebie miał mu pomóc Paweł Brożek, który pierwsze miesiące roku skończył na leczeniu urazu. Wisła gola nie strzeliła, za to ułatwiła zadanie Parzyszkowi, który w dwóch spotkaniach z naszą drużyną aż cztery razy wpisał się na listę strzelców. Jeżeli ktokolwiek wierzył, że Wisła będzie w stanie chociaż obronić honor, 15 minut przed końcem jego wątpliwości rozwiał Maciej Sadlok. Za drugi tego dnia ostry faul został wyrzucony z boiska, a Patryk Tuszyński przypieczętował trzy punkty Piasta”.

Źródło: wisla.krakow.pl


Galeria sportowa