2020.06.20 Raków Częstochowa - Wisła Kraków 3:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 20:31, 13 gru 2022; Kyzcwezs (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2020.06.20, Ekstraklasa, 31. kolejka, GIEKSA Arena, Bełchatów, 20:00, sobota, 20°C
Raków Częstochowa 3:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 769
sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszaway.
Bramki
Kamil Kościelny 20'
David Tijanić 55'

Igor Sapała 78'
1:0
2:0
2:1
3:1


72' Aleksander Buksa
Raków Częstochowa
Jakub Szumski
Kamil Piątkowski
Kamil Kościelny
Daniel Mikołajewski
Fran Tudor
Petr Schwarz
Igor Sapała
David Tijanić grafika:zmiana.PNG (83' Ben Lederman)
grafika:zk.jpg Patryk Kun
Felicio Brown Forbes grafika:zmiana.PNG (86' Piotr Malinowski)
Sebastian Musiolik grafika:zmiana.PNG (81' grafika:zk.jpg Przemysław Oziębała)

Trener: Marek Papszun
Wisła Kraków
Michał Buchalik
Lukas Klemenz
Rafał Janicki
Nikola Kuveljić grafika:zk.jpg grafika:zk.jpg grafika:cz.jpg 41'
Hebert
Mateusz Hołownia grafika:zmiana.PNG (62' Aleksander Buksa)
Jakub Błaszczykowski
Vullnet Basha
Gieorgij Żukow
Vukan Savićević grafika:zmiana.PNG (81' Chuca)
Alon Turgeman grafika:zmiana.PNG (60' Maciej Sadlok)

Trener: Artur Skowronek
Ławka rezerwowych: Mateusz Lis, Rafał Boguski, David Niepsuj, Marcin Wasilewski, Dawid Szot, Damian Pawłowski

Kapitan: Jakub Błaszczykowski

Bramki: 3-1 (1-0)
Posiadanie (w %): 44-56 (40-60)
Strzały: 14-9 (7-5)
Strzały celne: 4-3 (1-2)
Strzały niecelne: 7-5
Strzały zablokowane: 3-1
Strzały z pola karnego: 8-2
Strzały z pola karnego, celne: 2-1
Średni dystans od bramki: 17.8-25.6
Faule: 12-5
Żółte kartki: 2-2
Czerwone kartki: 0-1
Spalone: 0-1
Rzuty rożne: 5-6
Podania: 380-522
Podania dokładne (w %): 81-84
Instat index: 247-241
Gole oczekiwane: 1.72-0.61
Dystans (w km): 111.85-105.81
Sprinty: 117-90
Sprint dystans (w km): 2.14-1.84
Szybki bieg dystans (w km): 6.93-6.40

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Raków Częstochowa

Sezon zasadniczy za nami, czas na rundę finałową! W pierwszym z siedmiu starć pozostałych do zakończenia ligowych rozgrywek Wiślacy zmierzą się z Rakowem Częstochowa. Dla obu drużyn będzie to drugie bezpośrednie spotkanie w ciągu zaledwie 9 dni.


19.06.2020r.

Michał Stompór

Czy po tak krótkim czasie istnieje możliwość zaskoczenia rywala? Trener częstochowian Marek Papszun z pewnością nie będzie próbował dokonać personalnej rewolucji - jedynym graczem, którego na pewno nie zobaczymy na stadionie GKS-u Bełchatów, będzie kapitan Medalików Tomáš Petrášek. Czech w poprzedniej kolejce został ukarany czwartą żółtą kartką, co oznacza jednomeczową pauzę. Ciągle nie wiadomo, jak wygląda sytuacja Daniela Bartla. Lewy pomocnik zszedł z boiska w 77. minucie meczu z Wisłą i nie pojawił się w kadrze na pojedynek z Zagłębiem. Być może z udziału w niedzielnych zmaganiach wykluczyła go lekka kontuzja, po której już nie ma śladu - nie możemy wykluczyć także, że czeski piłkarz po prostu nie prezentuje aktualnie tak wysokiej dyspozycji, jakiej oczekuje szkoleniowiec gospodarzy zbliżającego się pojedynku. Kogo zobaczymy na murawie GIEKSA Areny? Spróbujemy wytypować, kto rozpocznie sobotnie starcie w wyjściowej jedenastce.


Bramkarz: Jakub Szumski

Co zmieniło się u etatowego golkipera Rakowa przez te kilka dni? Były młodzieżowy reprezentant Polski w 2 starciach „doświadczył” łącznie 7 celnych strzałów, z których aż 4 znalazły drogę do strzeżonej przez niego bramki. Wychowanka warszawskiej Legii zaskoczyli kolejno Błaszczykowski, Janicki, Savicević i Białek. Zaledwie 43% skuteczność to przede wszystkim zasługa fatalnej postawy lini defensywnej beniaminka w pojedynku z Białą Gwiazdą. Szumskiemu wiele zarzucić nie można - nie zwykł zawodzić, jest pewnym punktem swojej drużyny i niezwykle rzadko popełnia niewymuszone błędy.


Obrońcy: Jarosław Jach, Kamil Piątkowski, Kamil Kościelny

Trener Papszun konsekwentnie stawia na formację z 3 obrońców. Niech nie zmyli Was obecność wahadeł, gdyż zawodnicy poruszający się po flankach, zwłaszcza jeżeli nie są nominalnymi defensorami, zdecydowanie częściej przebywają na przeciwnej połowie. Chociaż wydaje się, że powiększony do 3 graczy, (przynajmniej w teorii) zorientowanych wyłącznie na zabezpieczenie tyłów, skład linii defensywy powinien oznaczać chęć skupienia się na przerywaniu ataków rywali, stoperzy równie często meldują się w 16-stce przeciwników, wspomagając ofensywne poczynania kolegów z ataku. Wobec absencji centrum dowodzenia obrony Tomáša Petráška, Jarosław Jach najprawdopodobniej zamelduje się nie na lewej flance, jak to miało miejsce w meczu z Zagłębiem, a w środku. Obok zawodnika wypożyczonego z Crystal Palace na pewno zobaczymy Kamila Piątkowskiego, a miejsce pauzującego kapitana zapewne zajmie Kamil Kościelny, który w poprzedniej kolejce wystąpił po raz 11 w tym sezonie.


Pomocnicy: Patryk Kun, David Tijanić, Igor Sapała, Petr Schwarz, Fran Tudor

Jach wycofany do linii obrony, nieobecność Bartla, a także słabnąca pozycja Babenki - to „problemy”, z jakimi opiekun beniaminka musi zmierzyć się przed sobotnim spotkaniem. Jeżeli 2-krotny reprezentant Polski faktycznie zamelduje się na środku defensywy, na jego pozycji powinien zagrać Patryk Kun, który zmienił 26-latka podczas potyczki z Miedziowymi. Po przeciwnej stronie boiska pojawi się Fran Tudor - Chorwat dołączył do częstochowian w styczniowym okienku transferowym (jako wolny zawodnik) i zdążył już 10-krotnie założyć Czerwono-Niebieską koszulkę. Miejsce w wyjściowej jedenastce bez wątpienia utrzyma także duet Sapała-Schwarz. Pierwszy z nich opuścił tylko 3 pojedynki, natomiast drugiego w meczowej kadrze zabrakło zaledwie 2 razy. W rywalizacji z Wisłą niemal na pewno ujrzymy Davida Tijanicia, który w spotkaniu z Zagłębiem pokazał się z całkiem dobrej strony, nie tylko asystując Felicio Brownowi Forbesowi, ale także notując 88% skuteczność podań.

Napastnicy: Felicio Brown Forbes, Sebastian Musiolik

W pierwszej linii Rakowa nie spodziewamy się żadnych zmian. Obaj napastnicy świetnie się rozumieją i uzupełniają, a na ich korzyść przemawiają także doskonałe warunki fizyczne i dobre przyspieszenie. Wysoka maksymalna prędkość to atut przede wszystkim Musiolika, który w 2 ostatnich kolejkach znalazł się w 2 najszybszych graczy częstochowian. Niestety snajperzy spod Jasnej Góry nie należą do graczy kompletnych, a ich największą bolączką wydaje się być skuteczność. Brown Forbes, chociaż w na swoim koncie ma już 9 bramek, dogodnych sytuacji zmarnował niemało. Natomiast jego partner z ataku błyszczał między 15. a 23. serią gier - wtedy zgromadził dokładnie cały ofensywny dorobek, czyli 5 trafień i 2 ostatnie podania. Potyczkę z Zagłębiem 24-latek zakończył z wyjątkowo niskim współczynnikiem celnych strzałów, tylko 1 z 7 prób kierując w światło bramki.


Co czeka nas w sobotni wieczór? Jeżeli obie ekipy poprawią koncentrację i celność podań, powinniśmy oglądać futbol na naprawdę wysokim poziomie, gdyż na boisku nie zabraknie klasowych i technicznie udzolnionych zawodników. A co chcemy zobaczyć? Zadowolimy się każdym, nawet skromnym, zwycięstwem Białej Gwiazdy.


Źródło: wisla.krakow.pl

Nie wrócić z pustymi rękami. Wisła znów gra z Rakowem

Dokładnie dziesięć dni temu piłkarze krakowskiej Wisły rozegrali jedyne jak na razie swoje zwycięskie spotkanie po ligowym restarcie. Był to nasz mecz na stadionie przy ulicy Reymonta, w którym pokazaliśmy oczywiście charakter - walcząc o trzy punkty do ostatniego gwizdka sędziego - ale też nie ma się co oszukiwać. Nasza wygrana było mocno szczęśliwa. W pokonanym polu zostawiliśmy wtedy ekipę częstochowskiego Rakowa, z którą to przyjdzie nam zmierzyć się dziś. I nie ma się co oszukiwać - pałać będzie ona solidną żądzą rewanżu!

Porażka w Krakowie sprawiła bowiem, że częstochowski team definitywnie stracił szansę na zajęcie miejsca premiowanego grą w najlepszej ósemce ligi, co bez wątpienia było głównym celem zespołu prowadzonego przez trenera Marka Papszuna. Dziś takim może być już tylko i co najwyżej dziewiąte miejsce w tabeli. Ambicje Rakowa były jednak znacznie poważniejsze.

Wiślacy spodziewać się więc mogą, że tak jak przeważający w niedawnym meczu rozegranym w Krakowie Raków - w końcówce tamtego spotkania poczuć mógł się zbyt pewnie, co umożliwiło nam zdobycie decydujących o zwycięstwie bramek, tak bez wątpienia nie zlekceważy nas dzisiaj. Spodziewać się wręcz należy, że piłkarze Papszuna wyciągną stosowne wnioski z niedawnej lekcji.

Lekkim optymizmem może jednak napawać nas fakt, że ekipa dowodzona przez Artura Skowronka z każdym występem od wznowienia rozgrywek prezentuje się lepiej. I jeśli trend ten się utrzyma - wcale nie musi to być tak nerwowe spotkanie, jak to niedawne na Reymonta.

Tym bardziej, że nasz szkoleniowiec ma coraz większe pole manewru. Mamy tutaj na myśli choćby Alona Turgemana, który przed tygodniem w Gdyni pokazał, że daje nam na dziś największe możliwości w formacji ofensywnej. Skowronek musi też mieć całkiem pozytywny ból głowy po gdyńskim występie Nikoli Kuveljicia, bo zastępujący nieobecnego ostatnio Vullneta Bashę Serb pokazał, że zasługuję na grę od pierwszych minut. Bo też i on dawał nie tylko wiele w defensywie, ale i był bardzo aktywny, próbując choćby strzałów z dystansu.

Zapowiada nam się więc całkiem ciekawe spotkanie - dwóch mocno zmotywowanych drużyn. Raków na pewno liczy bowiem na rewanż na wiślakach, no i aby myśleć o jak najwyższym miejscu w tabeli - musi punktować. Wisła z kolei wciąż nie ma wyjścia i zmuszona jest oglądać się za siebie, bo zespoły, które znajdują się w tabeli za naszymi plecami - bynajmniej nie zamierzają się poddać. Stąd też wręcz wskazane jest, aby z dzisiejszego meczu nie wrócić do domu z tytułowymi - pustymi rękami!

Do boju Wisełka!

Sobota, 20.06.2020 r. 20:00

Raków Częstochowa-Wisła Kraków

  • 31. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • GIEKSA Arena, Bełchatów.
  • Sędziuje: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
  • Transmisja TV: Canal+ Sport HD, Canal+ Sport 3 HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Rakowem 10 razy. 6 spotkań wygrała, 2 zremisowała oraz 2 przegrała. Bilans bramek to: 17-11.
  • » W poprzednich meczach bieżącego sezonu przegraliśmy z Rakowem 0-1 oraz wygraliśmy 3-2.
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Paweł Brożek (kontuzja),
  • → Łukasz Burliga (kontuzja),
  • → Krzysztof Drzazga (kontuzja),
  • → Michał Mak (kontuzja),
  • → Kamil Wojtkowski (kontuzja).
  • Powrót do kadry po przerwie:
  • → Vullnet Basha (kartki).
  • » Muszą uważać na kartki:
  • → David Niepsuj,
  • → Rafał Janicki,
  • → Gieorgij Żukow.

Źródło: wislaportal.pl

Raków Częstochowa – Wisła Kraków. Zapowiedź, typy, kursy

20 czerwca 2020

Rywalizacja w rozgrywkach PKO Ekstraklasy wkracza w decydującą fazę. Piłkarze Rakowa Częstochowa i Wisły Kraków zdają sobie z tego sprawę, ale przed sobotnim meczem zdecydowanie bardziej punktów potrzebują wiślacy. W zapowiedzi meczu znajdziecie nasze typy, kursy bukmacherskie oraz informacje o transmisji.


Kibice beniaminka z Częstochowy raczej nie muszą się obawiać o spadek swojego zespołu, choć już drużyna zakończyła rundę zasadniczą na dziesiątym miejscu w tabeli. Podopieczni Marka Papszuna mają jedenaście punktów przewagi nad strefą spadkową.

W znacznie trudniejszej sytuacji znajduje się aktualnie Wisła. Drużyna Artura Skowronka ma co prawda pięć punktów przewagi nad znajdującą się w strefie spadkowej Koroną Kielce, ale w żadnym wypadku nie może się jeszcze czuć bezpiecznie. Do końca sezonu pozostało siedem kolejek, w których wiślacy muszą konsekwentnie punktować.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, ostatnie wyniki

Obie drużyny mają już za sobą cztery spotkania od momentu wznowienia rozgrywek. Drużyna Wisły po porażkach w dwóch pierwszych meczach (0:4 z Piastem Gliwice i 1:3 z Legią Warszawa), stara się wrócić powoli na właściwe tory. W ostatnich dwóch kolejkach zapisała na swoje konto cenne cztery punkty, najpierw wygrywając 3:2 z… Rakowem u siebie, a następnie bezbramkowo remisując na wyjeździe z Arką Gdynia.

Z kolei zespół Rakowa w tych czterech meczach zapisał na swoje konto pięć punktów. Rywalizację rozpoczął od dwóch remisów 1:1 ze Śląskiem Wrocław i ŁKS-em Łódź, następnie przyszła wspomniana porażka z Wisłą, by w ostatniej kolejce pokonać 2:1 Zagłębie Lubin.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, historia Bilans dotychczasowych pojedynków obu zespołów w tym sezonie jest remisowy. W pierwszym meczu Raków wygrał u siebie 1:0, w drugim, rozegranym kilkanaście dni temu, Wisła zrewanżowała się zwycięstwem 3:2. Trzeba jednak wspomnieć, że stroną przeważającą w tym meczu byli podopieczni Marka Papszuna.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, sytuacja kadrowa

Raków w sobotę zagra poważnie osłabiony, bowiem do dyspozycji sztabu szkoleniowego nie będzie opoka defensywy Tomas Petrasek. Czech musi bowiem pauzować za ósmą w tym sezonie żółtą kartkę.

Wiślacy w sobotni wieczór będą musieli poradzić sobie bez pięciu piłkarzy, których zabrakło również w ostatnich spotkaniach. Na murawie nie zobaczymy kontuzjowanych Łukasza Burligi, Pawła Brożka, Krzysztofa Drzazgi, Michała Maka i Kamila Wojtkowskiego. Do gry wracają natomiast Damian Pawłowski (po kontuzji) i Vullnet Basha (po pauzie za żółte kartki).

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, kursy

  • Raków Częstochowa – Wisła Kraków 1×2 kursy
  • Wygrana
  • Rakowa Remis Wygrana
  • Wisły
  • STS 2,15 3,30 3,50 Sprawdź ofertę STS
  • Fortuna 2,16 3,55 3,60 Sprawdź ofertę Fortuny
  • PZBuk 2,10 3,30 3,60 Sprawdź ofertę PZBuk
  • Betclic 2,13 3,40 3,60 Sprawdź ofertę Betclic
  • eWinner 2,09 3,34 3,54 Sprawdź ofertę eWinner
  • NAJWYŻSZY KURS
  • BONUSY DLA UŻYTKOWNIKÓW GOAL.PL
  • zakład bez ryzyka 230 zł z kodem GOAL
  • cashback do 550 zł z kodem GOALPL
  • cashback 200 zł z kodem GOALBET
  • Kursy aktualne na 19.06.2020 17:56
  • Zakład bez ryzyka 230 zł od STS
  • Wracają kolejne piłkarskie rozgrywki. Z tej okazji STS zakłady bukmacherskie przygotowały bardzo atrakcyjną ofertę. Użytkownicy goal.pl mogą skorzystać z bonusu w postaci zakładu bez ryzyka do 230 zł!
  • Aby skorzystać z oferty, należy niedzieli do 21 czerwca (godz. 23:59) zarejestrować konto w STS wykorzystując kod promocyjny GOAL. Po wniesieniu depozytu będziesz mógł postawić zakład (w dniach 18 czerwca – 21 czerwca, 23:59) który będzie objęty swoistego rodzaju ubezpieczeniem. Jeżeli kupon będzie wygrany, uzyskasz całą wygraną. Jeżeli natomiast okaże się przegrany, bukmacher dokona zwrotu do 230 zł konto depozytowe.

Co ważne, promocja łączy się z innymi bonusami na start – bonusem powitalnym do 1200 zł i freebetem 30 zł.


Raków Częstochowa – Wisła Kraków, typy i przewidywania

Raków w sobotni wieczór będzie chciał zrewanżować się Wiśle za porażką sprzed kilkunastu dni. Z kolei wiślacy liczą na potwierdzenie rosnącej formy i zgarnięcie w Bełchatowie pełnej puli, która przybliży ich do utrzymania się w lidze. Spodziewamy się w tym meczu bramek i to ze strony obu zespołów. Nasz typ: Obie drużyny strzelą: Tak.


Raków Częstochowa – Wisła Kraków, oferta bukmacherów

Działający na polskim rynku bukmacherzy przygotowali na to spotkanie bogatą ofertę zakładów. Aktualne oferty oraz promocje przygotowane specjalnie dla naszych Czytelników znajdziecie w sekcji bukmacherskiej portalu goal.pl.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, przewidywane składy

Raków: Szumski – Piątkowski, Koscielny, Jach – Tudor, Schwarz, Sapała, Tijanić, Kun – Musiolik, Brown Forbes

Wisła: Buchalik – Klemenz, Hebert , Janicki – Niepsuj, Kuvelić, Żukow, Hołownia – Błaszczykowski, Savicević – Turgeman

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, transmisja meczu

Sobotnie spotkanie w Częstochowie, które rozpocznie się o godzinie 20:00, będzie transmitowane „na żywo” na dwóch kanałach – Canal+ Sport i Canal+ Sport 3.


Źródło: wislakrakow.com

Ostatnia prosta! Raków podejmuje Wisłę

Rozgrywki PKO Ekstraklasy wkraczają w decydującą fazę. Do rozegrania pozostało zaledwie siedem kolejek, które zadecydują o ostatecznym kształcie ligowej tabeli. Biała Gwiazda swój piłkarski maraton rozpocznie już dziś w Bełchatowie, gdzie zmierzy się z zespołem Rakowa Częstochowa w ramach 31. serii.


20.06.2020r.

Jakub Sumera

400mm

W sobotni wieczór piłkarze Wisły i Rakowa spotkają się na szczeblu Ekstraklasy po raz 6. Ostatni raz mieli ku temu okazję zaledwie dziesięć dni temu na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w Krakowie. Wówczas lepsi okazali się Wiślacy, którzy po trafieniach Jakuba Błaszczykowskiego, Rafała Janickiego oraz Vukana Savićevicia pokonali częstochowian 3:2.

Dobrze rozpocząć rundę finałową

Zespoły Wisły i Rakowa po rozegraniu 30 spotkań w rundzie zasadniczej znajdują się w dolnej połowie tabeli, dlatego w ostatnich siedmiu kolejkach przyjdzie im walczyć o utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. W poprzedniej kolejce oba zespoły zdołały poprawić swoje dorobki punktowe. Wiślacy bezbramkowo zremisowali w Gdyni z tamtejszą Arką i nadal utrzymują się na 13. pozycji, mając na swoim koncie 35 punktów. Z kolei podopieczni trenera Marka Papszuna odnieśli cenne zwycięstwo i zgarnęli komplet punktów w spotkaniu z Zagłębiem Lubin i z 41 oczkami plasują się na 10. lokacie.

W dzisiejszym spotkaniu każda z drużyn powalczy o pełną pulę, starając się udowodnić swoją wyższość nad rywalem i jak najlepiej rozpocząć zmagania w rundzie finałowej. Krakowianie zapewne nie mają dobrych wspomnień ze swojej ostatniej wizyty na stadionie w Bełchatowie, gdzie Raków rozgrywa swoje spotkania w roli gospodarza. 4 listopada ubiegłego roku gracze spod Wawelu przegrali w starciu z beniaminkiem 0:1, więc dzisiaj spróbują wziąć rewanż i tym razem z tarczą wrócić z województwa łódzkiego. Zawodnicy Czerwono-Niebieskich zrobią jednak wszystko, by trzy punkty ponownie zasiliły ich konto, dlatego postarają się podtrzymać swoją passę i zwyciężyć w drugim spotkaniu z rzędu, a przy okazji zrewanżować się drużynie 13-krotnego mistrza Polski za ostatnią porażkę przy Reymonta.

Powietrzna bitwa

Zespół Rakowa na ekstraklasowych boiskach dał się poznać jako drużyna, której wielkim atutem są stałe fragmenty gry. Gracze prowadzeni przez Marka Papszuna wielokrotnie udowadniali, że ze stojącej piłki potrafią stworzyć zagrożenie pod bramką rywali, niejednokrotnie zamieniając je na gole, a kluczową rolę w tym aspekcie odgrywa kapitan częstochowian - Tomas Petrasek. Czeski zawodnik w obecnym sezonie ligowym aż sześciokrotnie posyłał piłkę do siatki rywali, z czego większość padła właśnie po stałych fragmentach. Środkowego obrońcy zabraknie jednak w trakcie dzisiejszego spotkania za nadmiar żółtych kartek, co nie oznacza, że drużyna beniaminka nie będzie w stanie zagrozić bramce strzeżonej przez Michała Buchalika.

Detale w piłce odgrywają dużą rolę, a w dzisiejszym spotkaniu powietrzne pojedynki mogą mieć znaczący wpływ na końcowy wynik. I właśnie pozbawienie tego atutu Czerwono-Niebieskich może okazać się kluczem do osiągnięcia upragnionego zwycięstwa Wiślaków!

Pierwszy gwizdek sędziego Tomasza Kwiatkowskiego już o godzinie 20.00. Wspólnie pokażmy siłę Białej Gwiazdy i swoim wsparciem ponieśmy naszych piłkarzy do zwycięstwa!


Źródło: wisla.krakow.pl

Pawłowski: Walczymy dalej

Już dziś o godzinie 20.00 Wiślacy rozpoczną ligowe spotkanie z Rakowem Częstochowa. W ostatnim spotkaniu tych drużyn lepsi okazali się podopieczni trenera Artura Skowronka, którzy zwyciężyli 3:2. Jak będzie tym razem? Przed kolejnym spotkaniem w ramach PKO Bank Polski Ekstraklasy porozmawialiśmy z pomocnikiem Białej Gwiazdy - Damianem Pawłowskim.


20.06.2020r.

Arek Warchał

400mm

Damian Pawłowski swój ostatni mecz ligowy zaliczył 19 grudnia ubiegłego roku, kiedy to Wiślacy mierzyli się z ŁKS-em Łódź. Od tego czasu młodzieżowiec Białej Gwiazdy był wykluczony z gry ze względu na uraz. „W tym momencie czuje się już dobrze. W najbliższym spotkaniu przeciwko ekipie Rakowa będę już do dyspozycji trenera” - rozpoczął Damian Pawłowski.

Piłkarze krakowskiej Wisły zakończyli rundę zasadniczą obecnego sezonu PKO Bank Polski na 13. miejscu. Damian Pawłowski zaznaczył, że zawodnicy 13-krotnego mistrza Polski zrobią wszystko, by zająć jak najwyższą lokatę w ligowych rozgrywkach na koniec sezonu. „Na pewno nie jesteśmy w miejscu, w którym chcemy być po 30 kolejkach i niestety w tym sezonie niewiele już z tym faktem zrobimy. Dalej jednak walczymy, by zapewnić sobie bezpieczną pozycję najszybciej jak się da. Myślę , że nie ma co patrzeć na tabelę i liczyć punkty. Każdy mecz jest o życie. Zrobimy wszystko, by wygrać w każdym kolejnym spotkaniu” - stwierdził piłkarz Białej Gwiazdy.

Niełatwa przeprawa

Wisła Kraków całkiem niedawno mierzyła się już z Rakowem Częstochowa. Wówczas krakowski zespół po emocjonującym spotkaniu wywalczył zwycięstwo. Piłkarz Białej Gwiazdy przestrzega jednak, że w nadchodzącym meczu o wygraną nie będzie łatwo, więc gracze Artura Skowronka będą musieli być skoncentrowani od początku do końca spotkania. „Każda rywalizacja jest inna od poprzednich, więc spodziewałbym się czegoś nowego w nadchodzącym spotkaniu z Rakowem. Zapewniam, że wiara i chęć zwycięstwa będą na najwyższym poziomie i dołożymy wszelkich starań, aby wygrać” - zapewnił Pawłowski. „Raków to zespół dobrze zorganizowany z pomysłem na wydarzenia boiskowe. Na pewno koncentracja przy stałych fragmentach gry musi być na najwyższym poziomie, bo jest to niezwykle silna broń Rakowa, jednak jesteśmy dobrze przygotowani. Wierzę w zwycięstwo” - stwierdził zawodnik.


Źródło: wisla.krakow.pl

Artur Skowronek przed meczem z Rakowem: - Presja jest cały czas taka sama

Przed nami pierwszy mecz finałowej części bieżącego sezonu ligowego, w którym wiślacy zmierzą się z Rakowem Częstochowa. Na konferencji prasowej przed tą potyczką pierwsze pytanie zadane trenerowi Arturowi Skowronkowi dotyczyło gry przed tygodniem w meczu z Arką Gdynia - Nikoli Kuveljicia, który z powodzeniem zastąpił nieobecnego wtedy z powodu nadmiaru kartek Vullneta Bashę.

- Przede wszystkim cieszę się, że Niko potwierdza, że jest bardzo dobrym piłkarzem i wykorzystuje swoją szansę, co rzeczywiście powoduje, że sztab ma pozytywny ból głowy. Oby było takich jak najwięcej. Mamy pomysł na mecz z Rakowem, ale nie chcę odkrywać wszystkich kart, więc bardzo przepraszam, że nic tutaj na stół nie dajemy - powiedział Skowronek.

Kolejne pytanie dotyczyło Alona Turgemana, który wrócił do gry po długiej przerwie, spowodowanej kontuzją.

- Wykonał dużo pracy indywidualnej, żeby być gotowym do pracy treningowej z całym zespołem. Dużo też za nim pracy interwałowej, więc może jeszcze nie jest gotowy na pełne 90 minut, ale jest brany pod uwagę bardzo mocno na mecz z Rakowem - stwierdził trener.

Z ekipą z Częstochowy spotkamy się po raz drugi na przestrzeni dziesięciu dni. I choć poprzedni mecz zakończył się naszą wygraną, to była ona na pewno mocno "szczęśliwa". To bowiem piłkarze Rakowa długimi minutami dominowali wtedy na murawie, choć swojej przewagi nie wykorzystali.

- Zawsze staramy się tak obrać strategię w tygodniu treningowym przed meczem, żeby mieć kontrolę. Nie zawsze się to udaje, bo w spotkaniu z Rakowem pressing przeciwnika był w wielu momentach skuteczny. Napędzaliśmy ich stratami i słabszymi decyzjami i zaczepiliśmy się o ten mecz w naszej ostatniej analizie przeciwnika. Na pewno chcemy tej kontroli więcej. Nie tylko myśląc o posiadaniu piłki - powiedział szkoleniowiec.

Zespół Rakowa zagra tym razem osłabiony, zabraknie bowiem kapitana częstochowskiego teamu - Tomáša Petráška.

- To będzie bardzo trudny mecz także bez Petráška. Oczywiście jest to bardzo dobry piłkarz, ostoja formacji defensywnej w postaci piłkarskiej, taktycznej oraz daje dużo charyzmy, ale i bez tego będzie tego bardzo dużo. Będzie też dalej dużo wzrostu, przy stałych fragmentach gry, więc to personalne osłabienie przeciwnika, ale tam wciąż jest dużo dobrych piłkarzy i mogą go zastąpić - mówił Skowronek.

Oczywiście przy takim meczu jak ten z Rakowem, nie mogło zabraknąć pytań o wspomniane już stałe fragmenty gry.

- Staramy się być skuteczni przy stałych fragmentach gry. W wielu momentach to pokazaliśmy i wiele punktów zdobyliśmy przez stałe fragmenty gry. To pokazuje, że poświęcamy na to dużo czasu w treningu, ale też w teorii. Myśląc o indywidualnej analizie przeciwnika i schematach staramy się szukać powtarzalności w zasadach i to zrobiliśmy. Zawsze tak jest, nie tylko w meczu z Rakowem, bo przedstawiamy drużynie to w osobnej odprawie na temat stałych fragmentów gry i jutro mamy taką zaplanowaną w dniu meczu. Jest to po to, żeby piłkarze czuli się komfortowo, żebyśmy wiedzieli co mamy robić przy stałych fragmentach gry - w ataku i w obronie. No i mam nadzieję, że przyniesie to bardzo pozytywny akcent. Przede wszystkim punktowy - powiedział Skowronek.

- Nie będę nic odkrywał i ułatwiał pracy trenerowi Papszunowi. Znamy się dosyć mocno, bo rywalizowaliśmy w I lidze i zawsze staraliśmy się opracować taką taktykę, żeby nasze zespoły wygrywały. Byliśmy skuteczni w meczu w Krakowie, szczęście w piłce jest potrzebne, ale uważam, że drużyna bardzo mocno na nie pracowała. Pokazała charakter i dlatego ten mecz wygraliśmy. A teraz - wyciągając wnioski z tego meczu i mając w nim bardziej pod kontrolą strategię gry - wierzę w to, że będzie większa płynność naszego grania w Bełchatowie, niż miało to miejsce tutaj w Krakowie - dodał.

- Raków jest bardzo mocno powtarzalny w swoich działaniach zespołowych. Byliśmy na to przygotowani, ale też w Krakowie pressing przeciwnika był na tyle skuteczny, że w wielu momentach to Raków miał tutaj na boisku dużo dobrego. No i trzeba to zmienić. Trenowaliśmy takie fragmenty gry w tym tygodniu, żeby obraz i odbiór tego meczu był lepszy - zapewnił Skowronek.

Na zakończenie trener Wisły został zapytany o ciążącą na zespole presję oraz o to, czy na finiszu sezonu nie jest ona większa.

- Presja jest cały czas taka sama. Oczywiście jest ona spowodowana naszym miejscem w tabeli, bo dalej jest mocno niebezpiecznie, ale uważam, że pozytywnie napędza ona naszych piłkarzy i trenerów. Jesteśmy cały czas skoncentrowani na swojej pracy. Jest duże zaangażowanie i działa raczej w drugą stronę, bo napędza do pracy - zakończył trener.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Słodka zemsta beniaminka... Raków - Wisła 3-1

Przed dziesięcioma dniami krakowska Wisła dość szczęśliwie pokonała ekipę Rakowa Częstochowa 3-2. I choć dziś nasz rywal zagrał osłabiony brakiem dwóch podstawowych stoperów, to jednocześnie pokazał, że ma znacznie więcej od nas do powiedzenia przede wszystkim w ofensywie. I słodko beniaminek ligi się na nas za niedawny mecz zemścił. Przegrywamy bowiem tym razem z Rakowem aż 1-3, a to oznacza, że w dole ligowej stawki niewiele się zmieni. Po 31. kolejce wciąż mamy bowiem pięć punktów więcej od Korony oraz tyle samo od Arki, która odrabia do nas jednak jedno "oczko". O utrzymanie w Ekstraklasie walczyć musimy więc w kolejnych spotkaniach.

Wiślacy bardzo poztywnie rozpoczęli spotkanie z Rakowem, dobrze utrzymywali się bowiem przy piłce i przez pierwsze minuty nadawali ton wydarzeniom na murawie. Nic więc dziwnego, że już w 3. minucie mogliśmy stanąć przed dogodną okazją, ale zagraną przez Jakuba Błaszczykowskiego do Alona Turgemana piłkę - w ostatniej chwili nerwowo zdołał wybić Kamil Kościelny.

Niestety kontrola nad grą w tym spotkaniu w wykonaniu Wisły zakończyła się po mniej więcej... dziesięciu minutach, bo od tego momentu coraz częściej do głosu dochodzili gospodarze. I jako pierwszy sygnał do ataku Rakowa dał David Tijanić, który w 12. minucie huknął sprzed linii pola karnego, ale piłka przeleciała ponad naszą poprzeczką. Dwie minuty później pokazał się z kolei Felicio Brown Forbes, ale jego strzał zblokował na rzut rożny Hebert.

Raków zyskiwał jednak coraz większą przewagę i w końcu przełożył ją na gola. W 20. minucie dośrodkowanie z kolejnego rzutu rożnego Petra Schwarza kończy się przegraną pozycją o piłkę Mateusza Hołowni, a że Lukas Klemenz nie upilnował Kościelnego, więc ten wpakował futbolówkę do naszej bramki i przegrywaliśmy 0-1...

Wisła starała się odpowiedzieć szybko na tę stratę próbami z dystansu Vullneta Bashy oraz Hołowni, ale ten pierwszy atakowany przez rywala uderzył mocno niecelnie, a próbę drugiego zdołał odbić Jakub Szumski.

Wiślacy zaczęli też zresztą grać bardzo nerwowo, co w 31. minucie pokazała para Klemenz - Rafał Janicki, bo żaden nie wiedział kto ma zagarnąć piłkę i wykorzystał to Sebastian Musiolik. Uderzył jednak na nasze szczęście niecelnie.

Kolejne dwie akcje to znów wprawdzie próby wiślaków, ale strzał Nikoli Kuveljicia nie miał prawa sprawić kłopotów Szumskiemu, a mógł mieć on za to takie w 33. minucie po próbie Bashy, ale nasz pomocnik pomylił się nieznacznie.

Najlepszą okazję do wyrównania mógł mieć jednak Błaszczykowski, który po świetnym podaniu od Turgemana wybiegł z własnej połowy sam na sam z Szumskim. Niestety kapitan Wisły po tym jak wpadł w pole karne gospodarzy zawahał się i okazja przepadła, bo mieliśmy tylko rzut rożny.

Niestety nie był to koniec kłopotów Wisły w pierwszej połowie, bo po stracie piłki Kuveljić bezsensownie sfaulował Tijanicia i z drugą żółtą kartką - wyleciał w 41. minucie z boiska! A to oznaczało, że do szatni schodziliśmy w "dziesięciu" i przegrywając 0-1.

Druga połowa rozpoczęła się wprawdzie od próby dogrania z rzutu wolnego Błaszczykowskiego, ale piłka po jego wrzutce poleciała zbyt głęboko, dlatego też o wiele groźniej było w 50. minucie po strzale Schwarza, bo musiał się po nim wykazać Michał Buchalik.

Pięć minut później nasz bramkarz nie miał już nic do powiedzenia... Ze skrzydła w nasze pole karne wpadł Patryk Kun i choć do futbolówki nie dopadł Brown Forbes, to zrobił to Tijanić i przegrywaliśmy już 0-2.

Wisła starała się odpowiedzieć na kolejny w tym meczu problem w 63. minucie, bo dopiero wtedy na skrzydle szarpnął Błaszczykowski i szukał podaniem wprowadzonego chwilę wcześniej Aleksandra Buksę, ale dało nam to tylko rzut rożny. Obrońcy Rakowa byli bowiem czujni. Dwie minuty później ta sama para powtórzyła próbę, ale i tym razem nie przyniosło to nam powodzenia.

W 67. minucie groźniej było natomiast pod naszym polem karnym, bo po stracie Gieorgija Żukowa przed świetną szansą stanął odpuszczony kryciem przez Macieja Sadloka - Brown Forbes. Napastnik gospodarzy fatalnie jednak przestrzelił.

Nie zrobił tego za to Buksa, który w 72. minucie dostał piłkę od Błaszczykowskiego i bez zastanowienia huknął sprzed linii pola karnego w same "widły"! No i w Bełchatowie było już tylko 2-1.

Jeśli mieliśmy jednak jakąś nadzieję na to, że po bramce Olka - coś uda się jeszcze zdziałać, to w 78. minucie wybił nam ją z głowy Igor Sapała. Przez nikogo nieatakowany oddał strzał sprzed pola karnego i Buchalik musiał wyciągnąć piłkę z siatki po raz trzeci.

Po chwili blisko szczęście był też Kun, ale piłka po jego uderzeniu nieznacznie minęła naszą bramkę. Podobnie jak już w doliczonym czasie gry wynik zmienić mógł jeszcze Przemysław Oziębała...

Ostatecznie całość kończy się naszą zdecydowaną i zasłużoną porażką 1-3, no ale tym razem optymistycznie wyglądaliśmy tylko przez pierwsze... dziesięć minut meczu. Niestety nieodpowiedzialność Kuveljicia sprawiła, że końcówkę pierwszej i całą drugą połowę przyszło nam grać w osłabieniu i choć cień nadziei dała nam piękna bramka Olka Buksy, to był to tak naprawdę nasz jedyny pozytyw tego występu.

Sobota, 20.06.2020 r.  20:00:

Źródło: wislaportal.pl

Bez energii w mieście elektrowni. Raków 3:1 Wisła.

Chociaż pięknych bramek nie zabrakło, z wyniku zakończonego spotkania mogą się cieszyć tylko gospodarze – Raków Częstochowa tylko raz dopuścił Wisłę do głosu i zasłużenie zapisał na swoje konto trzy punkty. Medaliki po zaledwie dziesięciu dniach od meczu przy Reymonta dostały szansę na rewanż i pewnie ją wykorzystały, trzykrotnie pokonując Michała Buchalika.


20.06.2020r.

Michał Stompór

400mm.pl

Gospodarze dzisiejszego starcia podejmowali krakowską Wisłę potężnie osłabieni – kartkową pauzę musiał odcierpieć Tomáš Petrášek, natomiast niespodziewana nieobecność Jarosława Jacha była spowodowana drobnym urazem. Z kolei w kadrze Wisły zabrakło Łukasza Burligi, Pawła Brożka i Kamila Wojtkowskiego. Dosyć dużym zaskoczeniem mogła być nowa rola Kuveljicia, który zajął miejsce na środku linii obronnej.

Częstochowianie rozpoczęli spotkanie od długiego podania w pole karne rywali, jednak zagranie przechwycili defensorzy z Krakowa. Pierwszą groźną akcję stworzyli Wiślacy – niestety, Alon Turgeman został uprzedzony przez Kamila Kościelnego. Drużyna z Reymonta starała się odbierać piłkę wysokim pressingiem, uniemożliwiając ekipie spod Jasnej Góry rozpoczynanie ataków. W 10. minucie niepilnowany David Tijanić pokusił się o uderzenie zza pola karnego, a futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką. Niedługo później Brown Forbes otrzymał długie podanie z głębi pola, jednak jego strzał został zablokowany przez linię obronną gości. Tuż po rozpoczęciu drugiego kwadransa gry sędzia pokazał pierwsze indywidualne napomnienie – żółtą kartkę obejrzał Patryk Kun. Raków złapał wiatr w żagle i zamknął Białą Gwiazdę na jej połowie, a efekt tej przewagi zobaczyliśmy w 20. minucie, kiedy po kolejnym rzucie rożnym i ogromnym zamieszaniu piłkę do siatki skierował Kościelny.

Gospodarze nie zamierzali zwalniać tempa i po wyjściu na prowadzenie nadal dominowali na boisku. Zawodnicy trenera Skowronka starali się powstrzymać napastników z Częstochowy, jednak nie zawsze czynili to w sposób przepisowy, czego najlepszym dowodem była kartka Kuveljicia. W 27. minucie Savicević wystawił piłkę Bashy, który uderzył potężnie, jednak wysoko nad bramką. Chwilę później Biała Gwiazda ruszyła z kontrą - Błaszczykowski rozciągnął na skrzydło do Hołowni, a ten sprawdził Szumskiego mocnym strzałem z narożnika „szesnastki”. W 30. minucie nieporozumienie w szykach defensywnych mógł wykorzystać Musiolik. Kilkadziesiąt sekund później Vullnet Basha spróbował sytuacyjnego uderzenia z półwoleja, a futbolówka minęła prawy słupek. Wiślacy ruszyli z kontrą – kapitan przyjezdnych pobiegł w kierunku bramki Szumskiego, jednak dystans, jaki miał do pokonania, a także asysta obrońców sprawiły, że finałem tej akcji okazał się być jedynie rzut rożny. W 42. minucie sędzia podjął nieco kontrowersyjną decyzję, pokazując Nikoli Kuveljiciowi drugie indywidualne napomnienie. Czerwona kartka dla środkowego obrońcy Wisły poważnie skomplikowała i tak już trudną sytuację krakowian. Chwilę później arbiter zaprosił obie drużyny do szatni.

Druga połowa i trzy bramki

Drugą odsłonę starcia rozpoczęliśmy od mocnego akcentu ekipy z Częstochowy – w 50. minucie Petr Schwarz uderzył z 25. metra, zmuszając Buchalika do poważnej gimnastyki. Dominację Medalików już pięć minut później potwierdził Tijanić, w efektowny sposób wykorzystując sytuację stworzoną po odbiciu strzału Browna Forbesa. Po godzinie gry opiekun Wisły zdecydował się wprowadzić nieco świeżej krwi, a na boisku pojawili się Sadlok i Buksa. Dwoił się i troił Błaszczykowski, jednak krakowski zespół nie zawsze potrafił się odpowiednio ustawić i umożliwić kapitanowi konstruowanie i finalizację akcji. W 67. minucie defensywa gości zdekoncentrowała się przed kostarykańskim napastnikiem Rakowa, jednak ten, zaskoczony takim rozwojem sytuacji, fatalnie przestrzelił.

W 72. minucie Aleksander Buksa zszokował wszystkich obecnych na trybunach i przed telewizorami, w pięknym stylu wykorzystując sprytne dogranie Błaszczykowskiego – młody snajper przyjął piłkę i bez zastanowienia posłał ją w górny róg bramki częstochowian. Na nic zdała się obecność trzech obrońców Rakowa – Jakub Szumski tylko odprowadził futbolówkę wzrokiem. Krakowianie nawiązali kontakt z przeciwnikiem, wyszli wysoko i szybko zostali skarceni za zbyt otwartą grę – w 78. minucie Igor Sapała perfekcyjnym uderzeniem zza pola karnego pokonał Buchalika. Kolejne dziesięć minut to wiele niedokładności i błędów z jednej i drugiej strony – mimo zauważalnej nonszalancji, gospodarze kontrolowali boiskowe wydarzenia, natomiast Wiślacy niezbyt chętnie zapuszczali się w okolice „szesnastki” drużyny Marka Papszuna. W 92. minucie Przemysław Oziębała nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji, kierując piłkę daleko od krótszego słupka bramki Wisły. Fatalna pomyłka doświadczonego gracza była ostatnim akcentem dzisiejszego spotkania.

Raków Częstochowa - Wisła Kraków 3:1 (1:0)

  • 1:0 Kościelny 20’
  • 2:0 Tijanić 56’
  • 1:2 Buksa 72’
  • 3:1 Sapała 78’

Raków Częstochowa: Szumski - Piątkowski, Kościelny, Mikołajewski – Tudor, Schwarz, Sapała, Tijanić (83’ Lederman), Kun - Brown Forbes (86’ Malinowski), Musiolik (81’ Oziębała)

Wisła Kraków: Buchalik – Hołownia (62’ Buksa), Janicki, Hebert, Klemenz - Żukow, Basha, Kuveljić - Błaszczykowski, Savićević (81’ Chuca) – Turgeman (60’ Sadlok)

Żółte kartki: Kun, Oziębała - Kuveljić

Czerwona kartka: Kuveljić (2 żółte)

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)


Źródło: wisla.krakow.pl

===Bez punktów w Bełchatowie. Raków – Wisła 3:1 20 czerwca 2020

Pierwsze dziesięć minut spotkania toczyło się pod dyktando Wisły, która długo utrzymywała się przy piłce. Po raz pierwszy bramce Rakowa zagroziła już w trzeciej minucie, ale wówczas jeden z obrońców gospodarzy w ostatniej chwili ubiegł Alona Turgemana. Kolejne próby przedostania się w pole karne Rakowa nie przynosiły natomiast efektu.


Raków również nie zamierzał się tylko przyglądać, jak gra Wisła i starał się odpowiadać. Pierwsze ostrzeżenie wiślaków w 12. minucie wysłał David Tijanić, który potężnie uderzył zza pola karnego. Piłka poszybowała jednak nad poprzeczką.

Osiem minut później podopieczni Marka Papszuna wykorzystali stały fragment gry i wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, jeden z zawodników gospodarzy zgrał piłkę przed bramkę, a do siatki skierował ją Kamil Kościelny.

W kolejnych minutach Wisła starała się odpowiedzieć. W 29. minucie celnie na bramkę z lewej strony uderzył Mateusz Hołownia, ale bramkarz Rakowa popisał się skuteczną interwencją. Strzału zza pola karnego próbował również Vullnet Basha, ale posłał piłkę nieznacznie obok słupka.

Sytuacja Wisły znacznie skomplikowała się w 41. minucie, kiedy prowadzący to spotkanie sędzia Tomasz Kwiatkowski po raz drugi w tym meczu pokazał żółtą kartkę Nikoli Kuveljiciowi i Serb musiał udać się do szatni.

W drugiej połowie Raków wykorzystał liczebną przewagę i w 56. minucie zdobył drugiego gola. Po zagraniu Kuna z prawej strony pola karnego i zblokowanym strzale, piłka trafiła pod nogi Davida Tijanicia, który mocnym uderzeniem z dziesięciu metrów nie dał szans Buchalikowi.

W kolejnych minutach Wisła starała się atakować, ale wydawało się, że Raków kontroluje wydarzenia na boisku. Jednak w 72. minucie podopieczni Artura Skowronka zdobyli kontaktowego gola. Kapitalnym uderzeniem sprzed pola karnego w samo okienko popisał się 17-letni Aleksander Buksa.

Raków odpowiedział jednak pięć minut później trzecim golem. Bramkarza Wisły mocnym strzałem zza pola karnego pokonał Igor Sapała. W doliczonym czasie gry świetnej okazji do zdobycia czwartej bramki nie wykorzystał Oziębała, który niepilnowany w polu karnym uderzył z kilku metrów obok słupka.


Źródło: wislakrakow.com

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Raków - Wisła

Po dziesięciu dniach Artur Skowronek i Marek Papszun ponownie stanęli po dwóch stronach barykady i poprowadzili swoje drużyny do ligowego boju o punkty. Tym razem zwycięsko wyszli z niego częstochowianie, którzy zdołali strzelić trzy bramki, przy jednym trafieniu ekipy gości. Jak sobotni mecz komentowali obaj szkoleniowcy?


20.06.2020r.

M. Chlebek/ K. Biedrzycka

Artur Skowronek - Wisła Kraków


„Bardzo chcieliśmy wygrać. Uważam, że od początku meczu było widać nasze nastawienie, wyglądaliśmy w tych pierwszych fragmentach spotkania dobrze. Prowadziliśmy atak pozycyjny, budowaliśmy grę, ale zabrakło konkretów. Potem bramka po stałym fragmencie gry wybiła nas rytmu, ale po chwili wróciliśmy i szkoda chociażby sytuacji Kuby. Później sędzia pokazał czerwoną kartkę i musieliśmy zmienić sposób naszej gry. Po przerwie od razu ruszyliśmy wysokim pressingiem, dążyliśmy do bramki kontaktowej. Drużyna wciąż starała się, nie załamała się po drugiej bramce, dalej walczyła o kontaktowego gola. Zespół w trudnym momencie chciał pokazać charakter i to zrobił. Gol Olka dał nowe nadzieje. Byliśmy mocno zdeterminowani, żeby wywieść stad dobry wynik. Sapała zaliczył bardzo ładne trafienie, po którym trudno było nam się już pozbierać - zaczął trener Artur Skowronek.


Szkoleniowiec Białej Gwiazdy mocno wierzył w swój zespół, który 10 dni temu skutecznie przeciwstawił się częstochowianom, pokonując ich przy R22 po emocjonującym meczu 3:2. „Od początku czułem, że jesteśmy w stanie przeciwstawić się gospodarzom i powalczyć o wygraną. Raków wyszedł na murawę nisko ustawiony, co być może wynikało z tego, że przeciwnicy nie byli pewni, w jaki sposób zagramy. Nasz sposób operowania piłką sprawił również, że gospodarze grali bardzo daleko od naszej bramki. Po strzelonym golu Raków nieco przejął inicjatywę i właśnie na ten moment zwrócimy uwagę, myśląc o następnym meczu” - dodał.

W potyczce rozegranej na własnym stadionie ekipie spod Wawelu udało się w końcowych minutach wyszarpać zwycięstwo. Na pytanie, czy tym razem Wiślakom zabrakło odwagi, trener odrzekł: „Uważam, że mimo tego, iż graliśmy w dziesiątkę przez znaczną część meczu, to nie brakowało nam odwagi. Ryzykowaliśmy grą jeden na jeden z tyłu, stosowaliśmy wysoki pressing. Zostawiliśmy wówczas w obronie jedynie środkowych obrońców, pozostali zawodnicy mieli zadbać o ofensywę. Nie ma mowy o żadnej bojaźni w postawie piłkarzy”.

Marek Papszun - Raków Częstochowa

Zadowolenie po ostatnim gwizdku mógł głośno wyrazić trener częstochowian, którzy tym dzięki temu zwycięstwu mogą spać dużo spokojniej - znajdują się bowiem, ex aqeuo z Górnikiem Zabrze, w czubie tabeli dolnej ósemki. „Ten mecz początkowo nie był dla nas łatwy, nie weszliśmy dobrze, nie mogliśmy złapać płynności i zrealizować swojego planu, ale z minuty na minutę było coraz lepiej. Na pewno kibice nam w tym pomogli i to jest nasz wspólny sukces, bo dzisiaj, wygrywając z Wisłą Kraków, mamy 44 punkty i myślę, że jesteśmy bezpieczni na sześć kolejek. To jest super sprawa, gratuluję wszystkim zawodnikom, sztabowi organizacyjno-medycznemu, trenerskiemu, wszystkim pracownikom klubu, bo myślę, że to dla nas duży sukces i może za wcześnie trochę na te podsumowania, ale sądzę, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby dokończyć ten sezon z jeszcze lepszą zdobyczą punktową” - mówił na pomeczowej konferencji prasowej opiekun Rakowa.

Szkoleniowiec gospodarzy nie krył, że nie cały mecz przebiegał zgodnie z przedmeczowymi założeniami. Koniec końców jednak to właśnie beniaminek może cieszyć się z punktowej zdobyczy. „Były momenty lepsze i gorsze. Tak jak powiedziałem, ten początek nie był dla nas łatwy, bo po odbiorze piłki nie mogliśmy płynnie przeprowadzić akcji, co było jednym z założeń i zawsze jest. Wisła była dobrze dysponowana i zagrała według mnie dużo lepiej niż w Krakowie. Natomiast rzeczywiście, mój zespól był dzisiaj mocno dojrzały, bo mimo tego, że Wisła dobrze grała, to nie stworzyła sobie chyba żadnej sytuacji. Mimo tego po pięknym strzale Buksy strzeliła bramkę i było w pewnym momencie kontaktowo, ale stanęliśmy na wysokości zadania. Igor strzelił piękną bramkę, zamknęliśmy właściwie tym sposobem mecz i ten moment od trzeciej bramki do końca już był w miarę spokojny” – skomentował trener Papszun.


Źródło: wisla.krakow.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Buksa: Chciałem dać impuls do ataku

Swoje zmagania w rundzie finałowej PKO Ekstraklasy Wisła Kraków rozpoczęła od wyjazdowej porażki z zespołem Rakowa Częstochowa 1:3. Honorowe trafienie dla Białej Gwiazdy zanotował Aleksander Buksa, który na placu gry pojawił się w trakcie drugiej połowy meczu.


21.06.2020r.

K. Biedrzycka/Jakub Sumera

400mm

Spotkanie w Bełchatowie nie ułożyło się po myśli Wiślaków, którzy przez większość meczu grali w osłabieniu i ostatecznie zmuszeni byli uznać wyższość beniaminka. „Wiedzieliśmy, jak Raków chce grać i można było przewidzieć, że po zdobytej bramce cofną się do defensywy, przez co nie mieliśmy zbyt wiele miejsca w okolicach pola karnego. Dodatkowo czerwona kartka skomplikowała całą sytuację, w efekcie czego w naszych szeregach było mniej zawodników do konstruowania akcji, co mocno odczuwaliśmy przez resztę spotkania” - rozpoczął swoją wypowiedź strzelec jedynej bramki dla Wisły.


Młody napastnik pojawił się na boisku w drugiej odsłonie pojedynku i dał nadzieję swojej drużynie, strzelając piękną bramkę, która w ostatecznym rozrachunku nie przyniosła większych korzyści. „Swoim wejściem chciałem dać impuls drużynie do dalszej walki. Bardzo żałuję, że nie poszliśmy za ciosem. Myślę, że każdy z nas ponownie wróciłby do tego momentu i raz jeszcze postarał się o korzystny wynik” - komentował.

Zabrakło konkretów

Podopieczni trenera Artura Skowronka wracają pod Wawel bez zdobyczy punktowej. Czego według Aleksandra Buksy zabrakło w grze Wiślaków, by z Bełchatowa mogli wyjechać chociażby z punktem? „W Myślę, że zabrakło doskoku i szybszego wyprowadzania akcji w pierwszej połowie. W pierwszych minutach mieliśmy przewagę i utrzymywaliśmy piłkę, ale zabrakło przyspieszenia z naszej strony, dlatego Raków miał czas na to, by odpowiednio ustawić się w obronie, a wtedy trudno było o jakiekolwiek konkrety pod bramką rywala” - zaznaczył Wiślak.


Szybka okazja do rehabilitacji

Szansa na rehabilitację już we wtorek, kiedy do Krakowa zawita drużyna Wisły Płock. Będzie to kolejne kluczowe spotkanie w kwestii utrzymania na najwyższym szczeblu ligowym. „Zdajemy sobie sprawę z tego, że do następnego meczu nie mamy zbyt wiele czasu, dlatego kluczowa będzie regeneracja, bo terminarz jest napięty. Dobrze jednak, że szansa na rehabilitację nadarzy się tak szybko. Jestem pewien, że do meczu z Wisłą Płock nasza drużyna będzie przygotowana w stu procentach, bo musimy walczyć i wygrywać” - zakończył swoją wypowiedź Aleksander Buksa.


Źródło: wisla.krakow.pl

250. mecz Rafała Janickiego w Ekstraklasie

Sobotni mecz był wyjątkowy dla obrońcy Białej Gwiazdy – Rafała Janickiego – który po raz 250. wystąpił na ekstraklasowych boiskach.


22.06.2020r.

Redakcja

Urodzony 5 lipca 1992 roku w Szczecinie zawodnik, występujący na pozycji środkowego obrońcy, pod Wawel przeniósł się w maju ubiegłego roku, podpisując z Białą Gwiazdą dwuletni kontrakt w opcją przedłużenia. Zanim zasilił szeregi Wisły Kraków przez kilka lat reprezentował barwy gdańskiej Lechii. Wychowanek Chemika Police ma na swoim koncie także dwuletni epizod w Lechu Poznań, w którym występował na zasadzie wypożyczenia.

Z wszystkich 250 ekstraklasowych spotkań Janickiego, 30 rozegrał on w barwach Białej Gwiazdy, w której od początku swojego pobytu wystawiany był regularnie w podstawowym składzie.

Wiślackiemu defensorowi życzymy przede wszystkim dużo zdrowia i wielu niezapomnianych chwil przeżytych przy R22!


Źródło: wisla.krakow.pl

Statystyki meczu: Raków - Wisła

Kibice krakowskiej Wisły nie będą najlepiej wspominać wypraw piłkarskich do Bełchatowa, gdzie swoje mecze rozgrywa w bieżącym sezonie częstochowski Raków. Zakończyły się one dla nas bowiem dwiema w pełni zasłużonymi porażkami. Zapraszamy Was do zapoznania się ze statystykami meczu "Białej Gwiazdy" z Rakowem, który rozegrany został w ramach 31. kolejki.

Raków Częstochowa - Wisła Kraków

  • Bramki: 3-1 (1-0)
  • Posiadanie (w %): 44-56 (40-60)
  • Strzały: 14-9 (7-5)
  • Strzały celne: 4-3 (1-2)
  • Strzały niecelne: 7-5
  • Strzały zablokowane: 3-1
  • Strzały z pola karnego: 8-2
  • Strzały z pola karnego, celne: 2-1
  • Średni dystans od bramki: 17.8-25.6
  • Faule: 12-5
  • Żółte kartki: 2-2
  • Czerwone kartki: 0-1
  • Spalone: 0-1
  • Rzuty rożne: 5-6
  • Podania: 380-522
  • Podania dokładne (w %): 81-84
  • Instat index: 247-241
  • Gole oczekiwane: 1.72-0.61
  • Dystans (w km): 111.85-105.81
  • Sprinty: 117-90
  • Sprint dystans (w km): 2.14-1.84
  • Szybki bieg dystans (w km): 6.93-6.40

Gole oczekiwane:

  • 0.44 - Aleksander Buksa
  • 0.07 - Vullnet Basha
  • 0.03 - Mateusz Hołownia
  • 0.03 - Vukan Savićević
  • 0.02 - Nikola Kuvlejić
  • 0.02 - Chuca

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11.27 - Gieorgij Żukow
  • 11.09 - Lukas Klemenz
  • 10.73 - Vullnet Basha
  • 10.51 - Hebert
  • 10.42 - Vukan Savićević
  • 9.75 - Rafał Janicki
  • 8.94 - Jakub Błaszczykowski
  • 7.21 - Mateusz Hołownia
  • 6.69 - Alon Turgeman
  • 5.36 - Nikola Kuveljić
  • 4.69 - Michał Buchalik

oraz

  • 3.90 - Aleksander Buksa
  • 3.72 - Maciej Sadlok
  • 1.48 - Chuca

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 34.15 - Hebert
  • 32.80 - Mateusz Hołownia
  • 32.38 - Nikola Kuveljić
  • 32.27 - Gieorgij Żukow
  • 32.23 - Jakub Błaszczykowski
  • 32.06 - Maciej Sadlok
  • 31.94 - Rafał Janicki
  • 31.43 - Lukas Klemenz
  • 31.39 - Vukan Savićević
  • 31.36 - Alon Turgeman
  • 31.17 - Aleksander Buksa
  • 30.27 - Vullnet Basha

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 278 - Rafał Janicki
  • 269 - Jakub Błaszczykowski
  • 266 - Hebert
  • 260 - Aleksander Buksa
  • 259 - Vukan Savićević
  • 257 - Gieorgij Żukow
  • 244 - Maciej Sadlok
  • 236 - Vullnet Basha
  • 226 - Mateusz Hołownia
  • 222 - Nikola Kuveljić
  • 214 - Lukas Klemenz
  • 212 - Alon Turgeman
  • 186 - Michał Buchalik

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Statystyki indywidualne:

  • 2 - Aleksander Buksa, Vullnet Basha, Vukan Savićević - najwięcej strzałów;
  • 1 - Aleksander Buksa, Nikola Kuveljić, Mateusz Hołownia - najwięcej celnych strzałów;
  • 5 - Jakub Błaszczykowski - najczęściej faulowany;
  • 3 - Lukas Klemenz - najwięcej fauli;
  • 64 - Vullnet Basha - najwięcej podań;
  • 56 - Vullnet Basha - najwięcej dokładnych podań;
  • 50 - Vullnet Basha i Hebert - najwięcej przyjętych podań;
  • 20 - Jakub Błaszczykowski - najwięcej pojedynków;
  • 11 - Jakub Błaszczykowski - najwięcej wygranych pojedynków;
  • 9 - Jakub Błaszczykowski - najwięcej udanych dryblingów;
  • 6 - Vukan Savićević - najwięcej odbiorów;
  • 4 - Vukan Savićević - najwięcej udanych odbiorów;
  • 10 - Gieorgij Żukow i Lukas Klemenz - najwięcej strat.

Źródło: Ekstraklasa, InStat


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 31. kolejki PKO Ekstraklasy

Warszawska Legia w pełni wykorzystała potknięcie Piasta w meczu z Lechem i dzięki wygranej nad Śląskiem znów zwiększyła przewagę nad gliwiczanami do aż dziesięciu punktów. Na sześć kolejek przed końcem to różnica, która wydaje się być nie do odrobienia. O połowę mniejsza przewaga jest natomiast w dole tabeli. Wisła Kraków po porażce z Rakowem i przy remisie Arki w Płocku - ma pięć punktów więcej właśnie od gdynian, a także od Korony. Ta ostatnia bliska była jednak wywiezienia trzech "oczek" z Zabrza, ale to Górnik pokazał wszystkim jak gra się do końca i wyjechała z niczym.

Piątek, 19 czerwca:

Zagłębie Lubin 1-0 ŁKS Łódź

  • 1-0 Damjan Bohar (45.)

Gdy w 39. minucie za dwie żółte kartki z boiska zejść musiał Jakub Wróbel, było już niemal pewne, że grający w osłabieniu ŁKS nie sprawi w Lubinie niespodzianki. Łodzianie dostali zresztą "do szatni" cios numer dwa, tracąc bramkę. Ostatecznie Zagłębie wygrało jednak tzw. "minimalnym nakładem sił" i mogło się to zemścić, bo w samej końcówce ŁKS zaliczył udaną akcję, ale udało mu się tylko obić poprzeczkę. I wraca do Łodzi "na tarczy".

Górnik Zabrze 3-2 Korona Kielce

  • 1-0 Giórgos Giakoumákis (18.)
  • 1-1 Petteri Forsell (59.)
  • 1-2 Grzegorz Szymusik (79.)
  • 2-2 Ognjen Gnjatić (87. sam.)
  • 3-2 Igor Angulo (90.)

Bardzo mocno ruszyli w tym meczu na kielczan piłkarze Górnika i szybko przyniosło im to efekt, choć gol Greka Giakoumákisa był bez wątpienia przypadkowy. W drugiej połowie przypomniał z kolei o sobie Forsell, który najpierw huknął z rzutu wolnego, a na jedenaście minut przed końcem meczu skutecznie dograł z rzutu rożnego i Korona wyszła na prowadzenie! Przez chwilę zanosiło się więc na to, że będzie drugim zespołem w bieżącym sezonie, który wywiezie z Zabrza komplet punktów. Ostatecznie Górnik zdołał jednak nie tylko doprowadzić do wyrównania, ale w 95. minucie przesądził golem Angulo o swoim zwycięstwie! Choć przyznać też trzeba, że nie po raz pierwszy Korona pokazała, że nie zamierza poddawać się w grze o utrzymanie. Tym razem zabrakło naprawdę niewiele.

Sobota, 20 czerwca:

Wisła Płock 0-0 Arka Gdynia

Była sobota, godzina 15-ta, pogoda też nie dopisywała. Skończyło się bez bramek, co nie powinno cieszyć żadnej z drużyn, no ale za dużo było po obydwu stronach zwykłej boiskowej nieporadności. By nie wymieniać z nazwiska.

Piast Gliwice 0-2 Lech Poznań

  • 0-1 Jakub Moder (66.)
  • 0-2 Pedro Tiba (90.)

Cóż z tego, że częściej atakował Piast, cóż z tego, że od 48. minuty grał z przewagą jednego zawodnika, po drugiej żółtej kartce dla Thomasa Rogne, skoro to Lech miał Jakuba Modera. Młodzian kapitalnie huknął z rzutu wolnego i "nie było co zbierać". Jeden strzał, jeden gol, a że w doliczonym czasie gry poznaniacy wyprowadzili jeszcze skuteczny kontratak, więc gliwiczanie zaczynają finał sezonu od porażki. I jeśli myśleli jeszcze o mistrzostwie, to na dziś bliżej im do miejsca poza podium, niż do tytułu.

Raków Częstochowa 3-1 WISŁA KRAKÓW

  • 1-0 Kamil Kościelny (20.)
  • 2-0 David Tijanić (55.)
  • 2-1 Aleksander Buksa (72.)
  • 3-1 Igor Sapała (78.)

Wisła nieźle rozpoczęła pierwszą część tego spotkania, ale tak jak dobrze ją zaczęła, tak fatalnie je skończyła. Stracony gol plus dwa "żółtka" dla Nikoli Kuveljicia sprawiły, że później już tylko "wyrzut krakowskich lekarzy" - a więc David Tijanić - mógł poważnie tym, którzy uznali, że nie nadaje się do gry w Wiśle o sobie przypomnieć. Piękny gol Olka Buksy był dla nas jedynie na chwilową osłodę, bo zaraz potem "kropkę nad i" postawił Igor Sapała - pokazując, że choć wyszliśmy na ten mecz z trójką (!) defensywnych pomocników, to nasza defensywa była w tym spotkaniu jedynie żartem.

Niedziela, 21 czerwca:

Pogoń Szczecin 0-1 Lechia Gdańsk

  • 0-1 Kenny Saief (27.)

Po pierwszej połowie gdańszczanie powinni mieć na swoim koncie co najmniej trzy bramki, ale Łukasz Zwoliński najpierw obił słupek, a następnie nie wykorzystał "jedenastki". Jednocześnie "Portowcy" również mieli w tym meczu liczne okazje do zdobycia bramek, ale nie znaleźli sposobu na dobrze dysponowanego Dušana Kuciaka i można powiedzieć o tym sezonie Pogoni jedno - zaczęli świetnie jak nigdy, a kończą dokładnie tak samo jak zawsze.

Cracovia 1-2 Jagiellonia Białystok

  • 0-1 Ivan Runje (23.)
  • 0-2 Bartosz Bida (73.)
  • 1-2 Damian Węglarz (76. sam.)

Po raz drugi w odstępie niespełna miesiąca Jagiellonia wywozi komplet punktów ze stadionu przy ulicy Kałuży, gdzie wciąż trwa serial pt. "Janusz Gol". Lider "Pasów" tym razem nie znalazł się choćby w kadrze meczowej i jak widać nie pomogło to Cracovii w tym, aby włączyć się jeszcze do walki o ligowe podium.

Legia Warszawa 2-0 Śląsk Wrocław

  • 1-0 Walerian Gwilia (35.)
  • 2-0 Walerian Gwilia (53.)

Wrocławianie mieli całkiem ambitne plany na to spotkanie, zresztą wyjeżdżając do Warszawy kibicowski "komitet pożegnalny" apelował dosadnie o zwycięstwo i włączenie się jeszcze do walki o mistrzostwo. Ostatecznie jednak wyszło tak, jak można się było spodziewać. Śląsk nie oddał celnego strzału, a że w Legii gra Gruzin Gwilia, więc skończyło się wynikiem 2-0.

Aktualna tabela:

  • 1. Legia Warszawa 31 63 65 - 30
  • 2. Piast Gliwice 31 53 36 - 28
  • 3. Lech Poznań 31 52 57 - 29
  • 4. Śląsk Wrocław 31 49 42 - 35
  • 5. Jagiellonia Białystok 31 47 43 - 40
  • 6. Cracovia 31 46 40 - 31
  • 7. Lechia Gdańsk 31 46 41 - 42
  • 8. Pogoń Szczecin 31 45 29 - 32
  • 9. Górnik Zabrze 31 44 42 - 40
  • 10. Raków Częstochowa 31 44 41 - 44
  • 11. Zagłębie Lubin 31 41 50 - 46
  • 12. Wisła Płock 31 39 37 - 50
  • 13. WISŁA KRAKÓW 31 35 38 - 50
  • 14. Korona Kielce 31 30 23 - 40
  • 15. Arka Gdynia 31 30 28 - 47
  • 16. ŁKS Łódź 31 21 26 - 54


Źródło: wislaportal.pl

Przegląd Prasy: Z Bełchatowa na tarczy

W sobotę na tarczy z Bełchatowa wrócili piłkarze Białej Gwiazdy, którzy przegrali z zespołem Rakowa Częstochowa 1:3. Jak pierwsze spotkanie Wiślaków w rundzie finałowej PKO Ekstraklasy ocenili przedstawiciele mediów? Postanowiliśmy to sprawdzić.


21.06.2020r.

Jakub Sumera

Onet

„Pierwsze minuty spotkania nie były przesadnie widowiskowe. Obie drużyny sporo walczyły w środku boiska, ale żadna z nich nie potrafiła przenieść gry do strefy ataku i wykreować sobie dogodnej sytuacji bramkowej.


Sytuacja diametralnie zmieniła się w 20. minucie. Dośrodkowanie Schwarza na bramkę zamienił Kamil Kościelny. Obrońca wykorzystał zamieszanie w polu bramkowym i z bliskiej odległości nie dał najmniejszych szans Michałowi Buchalikowi. W 29. minucie okazję na wyrównanie miał Mateusz Hołownia. Pomocnik potężnie przymierzył z dystansu, ale Jakub Szumski wykazał się w tej sytuacji dobrym refleksem. Cztery minuty przed przerwą Nikola Kuveljić zarobił drugą żółtą kartkę, po drugim nieprzemyślanym przewinieniu i osłabił gości na całą drugą połowę meczu.


Po zmianie stron to gospodarze przeważali i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 56. minucie Klemenz niefortunnie wybił futbolówkę w obawie przed Felicio Brown Forbsem wprost pod nogi Tijanicia, który mocnym strzałem podwyższył prowadzenie Rakowa.


(…) Grająca w dziesięciu Wisła nie poddawała się i najlepszy fragment meczu zanotowała w ostatnich dwudziestu minutach meczu. W 72. minucie błyskotliwe wejście z lewej strony w wykonaniu Błaszczykowskiego, odegranie do Buksy, który nomen omen wszedł na boisko kilka minut wcześniej. 17-letni pomocnik Wisły w mgnieniu oka odwrócił się w kierunku bramki prawą nogą umieścił ją w okienku bramki Szumskiego. Przyjezdni nabrali wiary w korzystny rezultat w sobotni wieczór. Zanim po raz kolejny zdołali zagrozić Rakowowi, po raz kolejny sami wyjmowali futbolówkę z siatki. W 78. minucie Igor Sapała znalazł trochę wolnego miejsca na 25. metrze i huknął piłką w boczną siatkę bramki Buchalika. W końcówce spotkanie nie ucierpiało na intensywności. Rywalizujące zespoły biegały, walczyły, ale nie zdołały już zmienić rezultatu”.


Gazeta Krakowska

„Początek spotkania wyglądał zupełnie inaczej niż niedawne starcie obu drużyn w Krakowie. Widać było wyraźnie, że obaj trenerzy chcieli się wzajemnie zaskoczyć nieco inną taktyką. Tym razem to Wisła weszła lepiej w mecz, to krakowianie atakowali pressingiem, a przede wszystkim dłużej utrzymywali się przy piłce, którą pieczołowicie rozgrywali w środku pola.


(…) Raków szukał też oczywiście swoich szans po stałych fragmentach gry i dość szybko właśnie po kornerze uzyskał prowadzenie. W polu karnym najwięcej przytomności umysłu zachował Kamil Kościelny i głową z bliska posłał piłkę do siatki. Krakowianie stracili gola i to trochę pobudziło ich do szybszego grania. W końcu mieliśmy też pierwszy naprawdę groźny strzał, gdy mocno uderzył Mateusz Hołownia. Jakub Szumski był jednak na miejscu i odbił piłkę. Kilka minut później bramkarz Rakowa nie musiał nawet interweniować, bo Vullnet Basha uderzył z dystansu mocno, ale niecelnie.


W 35. min Wisła wyprowadziła błyskawiczny atak i stworzyła sobie najlepszą do tego momentu sytuację. Samotnie biegł na bramkę Rakowa Jakub Błaszczykowski, ale już w polu karnym gospodarzy nieco się zagubił i ostatecznie mieliśmy jedynie rzut rożny. W dodatku, jakby mało było problemów, w 41. min nieodpowiedzialnie zachował się Nikola Kuveljić. Serb popełnił w środku pola faul taktyczny i sędzia pokazał mu żółtą kartkę. Problem w tym, że już drugą w tym spotkaniu, co oznaczało przedwczesne odesłanie do szatni. Oznaczało również, że przez ponad połowę wiślacy będą musieli radzić sobie w osłabieniu. I nie radzili sobie dobrze, bo już początek drugiej części pokazał, że to Raków będzie groźniejszy. Gospodarze sprawniej rozgrywali swoje akcje, był w tym wszystkim element zaskoczenia. A przede wszystkim byli skuteczni. W 56. min w polu karnym Wisły powstało zamieszanie, w którym najlepiej odnalazł się David Tijanić. To właśnie ten piłkarz mocnym strzałem podwyższył na 2:0.


Wydawało się, że jest po sprawie, ale wiślacy mieli inne zdanie w tej kwestii i jeszcze powalczyli. W 72. min akcję rozprowadził Jakub Błaszczykowski, podał do Aleksandra Buksy, a ten kapitalnym strzałem w samo okienko zdobył kontaktową bramkę. Ten gol pobudził Wisłę do ataków, ale szybko kubeł zimnej wody wylał na gości Igor Sapała. Miał tyle miejsca i czasu przed polem karnym Białej Gwiazdy, że spokojnie przymierzył w taki sposób, żeby Michał Buchalik musiał wyciągać piłkę z siatki trzeci raz w tym meczu”.


LoveKraków

„Raków poradził sobie bez Petraska (a także Jarosława Jacha). Do tego w buty bramkostrzelnego środkowego obrońcy wszedł jego zastępca. Kamil Kościelny wykorzystał zgranie piłki przez partnera (wygrał pojedynek z Mateuszem Hołownią) i źle pilnowany przez Lukasa Klemeneza w 20. minucie dał beniaminkowi prowadzenie. Artur Skowronek znalazł miejsce i dla Kuveljicia, i dla Bashy. Albańczyk wrócił do środka pola, zaś Serb zagrał na centralnej pozycji w trójce środkowych obrońców. Dwie żółte kartki, za faule daleko od bramki wynikające ze spóźnienia, skróciły jednak występ Kuveljicia do 41 minut.


(…) Dziesięć minut po przerwie na krakowian spadł drugi cios w postaci bramki Davida Tijanicia. Częstochowianie przycisnęli Wisłę i nie brakowało momentów, gdy goście byli bezradni. Skowronek rzucił wtedy dwa koła ratunkowe: Macieja Sadloka i Aleksandra Buksę. Obie zmiany trzeba ocenić na plus. 17-letni Buksa potrzebował dziesięciu minut, by znów można było zachwycać się jego talentem. Po podaniu Błaszczykowskiego napastnik kapitalnie uderzył piłkę w okienko bramki. Wcześniej sprawnie się odwrócił, a rady nie dało mu trzech obrońców. W wiślakach odżyły nadzieje, na chwilę zapomnieli, że grają w osłabieniu. Marzenia o wywalczeniu chociaż punktu odebrał im Igor Sapała. Kapitan Rakowa, podobnie jak Buksa, trafił zza pola karnego”.



Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa