2020.11.08 Raków Częstochowa - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

2020.11.08*, Ekstraklasa, 9. kolejka, GIEKSA Arena, Bełchatów, 17:30, niedziela, 6°C
Raków Częstochowa 0:0 Wisła Kraków
widzów: Mecz bez udziału publiczności.
sędzia: Piotr Lasyk z Bytomia.
Bramki
Raków Częstochowa
Jakub Szumski
Kamil Piątkowski
Andrzej Niewulis
Maciej Wilusz
Fran Tudor
David Tijanić grafika:zmiana.PNG (46' Marcin Cebula)
Marko Poletanović
Igor Sapała
Ivi López
Patryk Kun grafika:zmiana.PNG (78' Daniel Bartl)
Vladislavs Gutkovskis grafika:zmiana.PNG (84' Oskar Zawada)

Trener: Marek Papszun
Wisła Kraków
Mateusz Lis
David Niepsuj Grafika:Kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (85' Łukasz Burliga)
Michal Frydrych grafika:zk.jpg
Maciej Sadlok
Dawid Abramowicz grafika:zk.jpg
Jakub Błaszczykowski Grafika:Kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (46' Fatos Bećiraj)
Dawid Szot grafika:zmiana.PNG (89' Aleksander Buksa)
Nikola Kuveljić
Chuca
Stefan Savić grafika:zmiana.PNG (68' Rafał Boguski)
Jean Carlos Silva

Trener: Artur Skowronek
Ławka rezerwowych: Michał Buchalik, Adi Mehremić, Daniel Hoyo-Kowalski, Konrad Gruszkowski

Kapitan: Jakub Błaszczykowski grafika:zmiana.PNG Maciej Sadlok grafika:zmiana.PNG Rafał Boguski

* W pierwotnym terminie 6 listopada o godz. 20:30 zmiana na prośbę telewizji Canal+.

Bramki: 0-0
Posiadanie (w %): 49-51 (42-58)
Strzały: 14-13 (7-9)
Strzały celne: 5-3 (2-1)
Strzały niecelne: 4-5
Strzały zablokowane: 4-5
Strzały z pola karnego: 8-1
Strzały z pola karnego, celne: 3-1
Średni dystans od bramki: 19.7-24.0
Faule: 14-13
Żółte kartki: 0-2
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 1-0
Rzuty rożne: 10-4
Podania: 407-446
Podania dokładne (w %): 78-81
Instat index: 261-255
Gole oczekiwane: 1.35-0.90

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Mecz Raków - Wisła przełożony na 8 listopada

Poniedziałek, 2 listopada 2020 r.

Na prośbę Canal+ spotkanie 9. kolejki ligowej, w którym Raków Częstochowa zagra z krakowską Wisłą, zamiast w najbliższy piątek - 6 listopada o godzinie 20:30, zostanie rozegrany w niedzielę - 8 listopada 2020 roku, o godzinie 17:30.

Jednocześnie w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2 wśród zawodników Piasta Gliwice, Wisły Płock oraz KGHM Zagłębia Lubin - przełożone zostały następujące mecze 9. kolejki:

Górnik Zabrze - Piast Gliwice

Wisła Płock - Pogoń Szczecin

Podbeskidzie Bielsko-Biała - KGHM Zagłębie Lubin (na 16 listopada)


Źródło: wislaportal.pl

Garść statystyk przed meczem Raków - Wisła

Już w najbliższą niedzielę o godzinie 17.30 krakowska Wisła rozpocznie ligowe spotkanie w ramach 9. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Tym razem podopieczni trenera Artura Skowronka zmierzą się w Bełchatowie z obecnym liderem najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce - Rakowem Częstochowa. Z tej okazji postanowiliśmy przyjrzeć się nieco poprzednim meczom z udziałem tych dwóch drużyn.


05.11.2020r.

Arek Warchał

Pierwszy mecz

Co ciekawe, pierwszy mecz z udziałem krakowskiej Wisły oraz Rakowa Częstochowa odbył się w momencie, gdy obie ekipy rywalizowały jeszcze na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce. Miało to miejsce 8 listopada 1964 roku, kiedy to Wisła Kraków podejmowała rywala na własnym obiekcie w ramach 13. kolejki 2. ligi. Mecz zapowiadał się tym bardziej interesująco, że wówczas te dwa zespoły przewodziły w tabeli. Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla gospodarzy, bowiem już w 10. minucie meczu Józef Gach dał krakowskiemu zespołowi prowadzenie, jednak chwilę później Raków za sprawą kontrataku i błędu jednego z obrońców Wisły doprowadził do wyrównania.

Kolejna bramka padła w 26. minucie, a jej autorem był Wiesław Rusin. W archiwalnych relacjach z tego spotkania możemy przeczytać, że strzelcem bramki był „Rusinek”, jednak jest to błędna odmiana nazwiska gracza urodzonego w 1938 roku. Kolejny gol padł jeszcze przed przerwą. W 34. minucie Sykta został sfaulowany w polu karnym, a do piłki podszedł Władysław Kawula i rzut karny zamienił na bramkę. Po pierwszej części meczu był wynik 3:1 dla Białej Gwiazdy. W drugiej połowie jedynego gola strzelili piłkarze z Częstochowy. W 74. minucie Basiński posłał z pozoru niegroźny strzał z rzutu wolnego na bramkę Wiślaków, jednak ówczesny bramkarz Białej Gwiazdy popełnił błąd i musiał wyciągać piłkę z siatki po raz drugi. Wynik do końca meczu już się nie zmienił i w pierwszym oficjalnym meczu Wisły Kraków z Rakowem Częstochowa padł wynik 3:2 dla gospodarzy.

Najwyższe wygrane

Historia meczów z udziałem tych dwóch drużyn nie jest długa, jednak na kartach zapisało się kilka spotkań, które mogły zostać zapamiętane przez kibiców zarówno krakowskiego Klubu, jak i zespołu z Częstochowy głównie ze względu na liczbę bramek, które padły w tych grach. Najbardziej pozytywnie kojarzącym się spotkaniem dla kibiców Białej Gwiazdy jest z pewnością to z 2 maja 1998 roku. Wówczas Wiślacy prowadzeni przez trenera Wojciecha Łazarka podejmowali częstochowską drużynę w 27. kolejce 1. ligi. Krakowianie objęli prowadzenie już w 30. minucie, kiedy to do siatki przeciwnika trafił Radosław Kałużny. Pierwsza część gry zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Białej Gwiazdy, a po przerwie nasz zespół zdołał jeszcze dwukrotnie pokonać Marka Matuszka. Najpierw w 55. minucie Ryszard Czerwiec podwyższył prowadzenie, a w 71. minucie gry Tomasz Kulawik ustalił wynik meczu. Ostatecznie to krakowianie mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Wygrana ta była jak na razie najwyższym zwycięstwem Białej Gwiazdy nad Rakowem. Niestety nie wszystkie mecze przeciwko częstochowskiej drużynie wychodziły Wiślakom tak, jakby sobie tego życzyli. Najbardziej dotkliwą porażką była ta z 27 października 1996 roku. Obie ekipy spotkały się, by rozegrać mecz w ramach 14. kolejki pierwszoligowych zmagań. Mecz, który o godzinie 11:00 rozpoczął się na stadionie Wisły Kraków w pierwszej połowie mimo usilnych starań zarówno gospodarzy, jak i gości nie przyniósł efektów w postaci bramek i drużyny do szatni schodziły przy bezbramkowym remisie. Druga połowa w wykonaniu krakowskiej Wisły była fatalna, czego efektem były bramki strzelone przez Raków. Najpierw w 57. minucie Grzegorz Skwara otworzył wynik meczu, później Robert Załęski w 71. minucie podwyższył prowadzenie, a ostatnią bramkę dla gości dwie minuty później strzelił Grzegorz Skwara, który tamtego popołudnia cieszył się już z drugiego trafienia. Ostatecznie lepsi okazali się piłkarze Rakowa Częstochowa, którzy zwyciężyli 3:0.


Korzystne statystyki

Bilans oficjalnych meczów z udziałem Rakowa Częstochowa i krakowskiej Wisły jest korzystny dla 13-krotnego mistrza Polski. Biała Gwiazda w 11 meczach o stawkę przeciwko Rakowowi wygrywała aż 6-krotnie. Z kolei w 3 grach Wiślacy musieli uznawać wyższość przeciwnika, a 3 mecze kończyły się podziałem punktów. Statystyka strzelonych oraz straconych goli również przemawia za Wiślakami, choć nie jest to zdecydowana przewaga. Krakowianie dotychczas pokonywali bramkarzy częstochowskiej drużyny 18 razy. Z kolei Raków cieszył się z gola przeciwko Wiśle Kraków 14 razy.



Źródło: wisla.krakow.pl

Tak gra Raków Częstochowa

W spotkaniu 9. Kolejki PKO Ekstraklasy Wiślacy odwiedzą Bełchatów, gdzie zmierzą się z aktualnym liderem ligowej tebali, Rakowem Częstochowa. Jak krakowianie spiszą się na niegościnnej GIEKSA Arenie?


07.11.2020r.

Michał Stompór

3:0, 3:1, 2:1, 2:2, 4:1, 3:0, 2:1, 3:1, 2:1, 2:0 - takie wyniki zanotował Raków po porażce z Legią w spotkaniu otwierającym nowy sezon. Imponujące? Co najmniej. Jednak nie tylko liczba zwycięstw i strzelonych goli może podobać się, gdy mówimy o ekipie z Częstochowy. Szczególnie miły dla oka jest boiskowa prezencja Medalików. Gra w systemie z 3 środkowych obrońców i duetem wahadłowych, długie podania za linię obrony do wbiegających w wolne przestrzenie ofensywnych pomocników i nieco wycofany napastnik, który świetnie odnajduje się w polu karnym, gdzie często zbiera odbite piłki - zeszłoroczny beniaminek już w poprzednich rozgrywkach potrafił pokazać coś niekonwencjonalnego, a teraz szlifuje to, co przez 4 lata pod Jasną Górą wypracował Marek Papszun. Opiekun świętokrzyskiej drużyny stawia na oryginalność, której pod jego skrzydłami nie brakuje. Jaką jedenastkę 46-latek pośle w bój przeciwko krakowskiej Wiśle?

Bramkarz: Jakub Szumski

Wychowanek warszawskiej Legii to pewny punkt wyjściowej jedenastki Medalików i jeden z tych graczy, od których trener Papszun zaczyna ustalanie składu. Były młodzieżowy reprezentant Polski pod Jasną Górą występuje od stycznia 2018 roku i zdążył już zaliczyć 54 występy w czerwono-niebieskich barwach. W tym sezonie 28-latek zaliczył wszystkie 8 ligowych kolejek, jednak tylko w starciu z Wisłą Płock udało mu się zachować czyste konto.

Obrońcy: Patryk Kun, Tomáš Petrášek, Maciej Wilusz, Kamil Piątkowski, Fran Tudor

Marek Papszun jako jeden z niewielu szkoleniowców w Ekstraklasie stawia na taktykę z 3 środkowych obrońców i 2 wahadłowych. Opiekun częstochowian wielokrotnie powtarzał, że chce, by jego drużyna nauczyła się gry w kilku systemach, co pozwoli korzystać z różnych rozwiązań i wybrać to odpowiednie do sytuacji na boisku. Mimo ambitnych planów, na razie Raków najczęściej wychodzi na murawę w formacji 3-4-3. Chociaż rywale doskonale znają styl RKS-u, ciągle nie potrafią znaleźć skutecznego antidotum na zabójczą truciznę, jaką w ich szeregi wlewają ofensywni piłkarze i duet wahadłowych. Kogo powinniśmy się spodziewać na flankach świętokrzyskiej ekipy? Po lewej stronie najprawdopodobniej wystąpi Patryk Kun - filigranowy 25-latek nie opuścił w obecnych rozgrywkach ani minuty i już 3-krotnie asystował przy trafieniach kolegów. Na drugim „defensywnym” skrzydle pojawi się Fran Tudor. Trzykrotny reprezentant Chorwacji (w każdym z 3 spotkań zaliczył asystę!) w tym sezonie prezentuje się co najmniej solidnie - po podaniach bratanka Igora Tudora (znanego z gry dla Juventusu) do bramki rywali trafili Marcin Cebula i Vladislavs Gutkovskis. Jeżeli spojrzymy na tercet stoperów Medalików, nie znajdziemy tam żadnego piłkarza, który mierzy mniej 190 cm. Jeżeli Peter Jackson jeszcze raz nakręciłby 2. część Władcy Pierścieni, ale tym razem jako lokację wybrał okolice Jasnej Góry, z pewnością nazwałby ją Trzy Wieże - kapitan, Tomáš Petrášek, wnosi do puli aż 1.99 m, Kamil Piątkowski 1.91 m, natomiast Maciej Wilusz 1.90 m. Środkowych defensorów Rakowa z pewnością łatwiej obejść niż przeskoczyć, jednak mimo takich warunków fizycznych, ani Czechowi, ani członkowi młodzieżowej kadry naszego kraju nie brakuje koordynacji ruchowej. Najsłabszym punktem formacji obronnej wydaje się Wilusz, który często nie nadąża za szybkimi napastnikami i nierzadko przerywa akcje faulem.

Pomocnicy: Ivi López, Igor Sapała, Marko Poletanović, David Tijanić

Jaką rolę odgrywa Ivi López, jedno z największych odkryć tego sezonu? Wychowanek Getafe w wywiadzie dla „Piłki Nożnej” swoją pozycję określił jako mediapunta. Co należy rozumieć przez to hiszpańskojęzyczne pojęcie? Nie jest to ani cofnięty napastnik, ani skrzydłowy, a raczej ktoś w rodzaju niezwykle inteligentnego ofensywnego pomocnika, który doskonale rozumie, jak wykorzystać przestrzeń. Zawodnik sprowadzony z Levante już w debiucie w wyjściowym składzie ustrzelił dublet i udowodnił, że widzi zdecydowanie więcej niż rywale. Podobną rolę jak 26-latek pełni David Tijanić. Świeżo upieczony reprezentant Słowenii (debiut w październikowym meczu z San Marino) to bez wątpienia jedna z największych gwiazd lidera ligowej tabeli. Były zawodnik Olimpijii Ljubljany w 8 ekstraklasowych pojedynkach zdobył 4 bramki i zaliczył 3 ostatnie podania. W środku pola powinniśmy zobaczyć duet Sapała-Poletanović. Polsko-serbska para doskonale się uzupełnia, a także świetnie czyta grę i reguluje jej tempo. Chociaż ich praca często nie jest zauważana, wspomniana dwójka utrzymuje całą ekipę w ryzach i możemy pokusić się o stwierdzenie, że to właśnie oni „rządzą i dzielą” w środkowej strefie boiska.

Napastnik: Vladislavs Gutkovskis

Przynajmniej w teorii linia ataku Rakowa jest złożona z 3 zawodników, jednak jak już wcześniej wspomnieliśmy, ani Iviego Lópeza, ani Davida Tijanicia nie możemy określić mianem klasycznych napastników. W ustawieniu preferowanym przez Marka Papszuna rolę „dziewiątki” pełni Vladislavs Gutkowskis. W tym sezonie 21-krotny reprezentant Czerwono-Biało-Czerwonych ma na swoim koncie 4 gole, jednak od meczu z Podbeskidziem ani razu nie trafił do siatki ligowych przeciwników. Niedzielny pojedynek będzie prawdziwą próbą ognia dla Artura Skowronka. Szkoleniowiec krakowskiej Wisły udowodnił już, że potrafi radzić sobie z mocniejszymi rywalami, czego dowiodło spotkanie w Zabrzu. Czy trener Białej Gwiazdy ma już przygotowaną specjalną strategię walki z kunsztem taktycznym Marka Papszuna?



Źródło: wisla.krakow.pl

Powtórzyć Zabrze. Wisła gra dziś z Rakowem

Niedziela, 8 listopada 2020 r.

Po raz drugi w bieżącym sezonie piłkarzom krakowskiej Wisły przyjdzie zmierzyć się z liderem ekstraklasowych rozgrywek. Pod koniec września wiślacy wybrali się bowiem do pierwszego wtedy w tabeli Górnika, a dziś czeka ich wyjazdowa potyczka z Rakowem. Poniekąd zarówno wtedy, jak i teraz, wiślacy wydają się być "skazani na porażkę", ale tak jak we wrześniu sprawili nam wszystkim miłą niespodziankę - wywożąc z Zabrza remis, tak liczymy na to, że i tym razem podopieczni trenera Artura Skowronka nie zawiodą.

Oczywiście łatwe to nie będzie, bo ekipa z Częstochowy jest prawdziwą rewelacją bieżących rozgrywek. Dość powiedzieć, ale jak dotąd Raków punkty stracił tylko dwukrotnie - na inaugurację, gdy grając całą drugą połowę w osłabieniu przegrał 1-2 z Legią oraz gdy po mocno kontrowersyjnej decyzji sędziów zremisował 2-2 z Cracovią. Pozostałe sześć spotkań ligowych to już zwycięstwa, do których należy doliczyć dwa kolejne w Pucharze Polski. Ma zresztą trener Marek Papszun kim "straszyć", bo pod jego skrzydłami do swoich reprezentacji powoływani zaczęli zostawać Tomáš Petrášek w Czechach oraz David Tijanić w Słowenii, a solidny postrach wzbudza nie tylko "odkurzony" w naszej lidze Vladislavs Gutkovskis, ale i sprowadzony z Hiszpanii - Ivi López. Nie ma się więc co oszukiwać - to Raków jest zdecydowanym faworytem dzisiejszego meczu.

Tym bardziej, że Wisła wciąż daleka będzie dziś od optymalnego zestawienia, bo też choć część zawodników powoli wraca do treningów i gry po zarażeniu koronawirusem, to absencja dopadła innych. W tym na mocy umowy pomiędzy klubami dziś zagrać nie będzie dobrze wkomponowujący się w naszą drużynę Felicio Brown Forbes. Ten bieżący sezon rozpoczął wprawdzie w Rakowie, ale na początku października przeniósł się na Reymonta. Częstochowianie zabezpieczyli się jednak w umowie transferowej na tyle, że przeciwko nim Kostarykanin nie będzie mógł wystąpić. Oczywiście takie "kruczki" nie mogą podobać się kibicom, ale też w ataku Wisły nie będzie pustego miejsca. Po ostatnich problemach z kontuzją nie ma już bowiem śladu u Aleksandra Buksy, a i w treningu jest też Fatos Bećiraj, który także wypadałoby, aby pokazał, że nie jest tylko i wyłącznie transferowym niewypałem...

Oczywiście sytuacja z linią ataku nie jest jedyną komplikacją w Wiśle, bo z naszego obozu dochodziły doniesienia o problemach Yawa Yeboaha, a także Vullneta Bashy oraz ponownie Gieorgija Żukowa - co poważnie komplikuje zestawienie naszej linii pomocy, ale też tak jak w ostatnich tygodniach to ci zawodnicy starali się łatać nasze dziury, tak teraz zrobić to będą musieli inni.

Nie pozostaje nam więc nic innego, jak mocno trzymać za wiślaków kciuki i wierzyć, że znów stać ich będzie na miłą dla nas niespodziankę, bo też nie wątpimy, że przy maksymalnym zaangażowaniu nasza drużyna jest w stanie powtórzyć tytułowe "Zabrze".

Niedziela, 08.11.2020 r. 17:30

Raków Częstochowa-Wisła Kraków

  • 9. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • GIEKSA Arena, Bełchatów.
  • Sędziuje: Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
  • Transmisja TV: Canal+ Premium HD, Canal+ Sport 3 HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Rakowem 11 razy. 6 spotkań wygrała, 2 zremisowała oraz 3 przegrała. Bilans bramek to: 18-14.
  • » W meczach poprzedniego sezonu przegraliśmy z Rakowem dwukrotnie na wyjeździe, bo 0-1 oraz 1-3, ale wygraliśmy w Krakowie 3-2.
  • » Zawodnik nieobecny:
  • → Felicio Brown Forbes (umowa między klubami).
  • » Musi uważać na kartki:
  • → Maciej Sadlok.
  • » W związku z obostrzeniami epidemicznymi, spowodowanymi przez pandemię koronawirusa SARS-CoV-2, spotkanie zostanie rozegrane bez udziału kibiców.
  • » Przewidywana temperatura w porze meczu to 6°.

Źródło: wislaportal.pl

Raków Częstochowa – Wisła Kraków. Zapowiedź, typy, kursy

7 listopada 2020

W jednym z rozgrywanych w ten weekend spotkań 9. kolejki PKO Ekstraklasy, Raków Częstochowa w roli faworyta podejmował będzie u siebie Wisłę Kraków. W zapowiedzi znajdziesz między innymi nasze typy, kursy bukmacherskie oraz informacje o transmisji.


Raków Częstochowa – Wisła Kraków, ostatnie wyniki

  • Raków jest jak na razie rewelacją obecnego sezonu i zasłużenie prowadzi w tabeli PKO Ekstraklasy. Podopieczni Marka Papszuna wygrali sześć z ośmiu dotychczasowych spotkań. Jedynej porażki doznali na inaugurację sezonu, w kiedy u siebie musieli uznać wyższość Legii Warszawa (1:2). Tym samym Raków jest niepokonany od siedmiu meczów.

W niedzielę drużyna z Częstochowy, która domowe mecze rozgrywa z konieczności w Bełchatowie, będzie starała się odnieść czwarte z rzędu ligowe zwycięstwo. W ostatnich tygodniach Raków wygrywał kolejno z Wisłą Płock (3:0 u siebie), Rakowem Częstochowa (3:1 na wyjeździe) i Stalą Mielec (2:1 u siebie). Teraz w roli zdecydowanego faworyta podejmował będzie Wisłę Kraków.

„Biała Gwiazda” jeszcze niedawno notowała passę trzech kolejnych meczów w lidze bez porażki – 0:0 z Górnikiem Zabrze na wyjeździe, 6:0 ze Stalą Mielec na wyjeździe i 3:0 z Podbeskidziem Bielsko-Biała u siebie. Została ona jednak przerwana kilka dni temu, kiedy w zaległym meczu przegrała 1:3 z Lechią Gdańsk u siebie.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, historia

  • Trzy bezpośrednie pojedynki między tymi zespołami, które rozegrane zostały w ubiegłym sezonie, zakończyły się wygranymi gospodarzy. W trakcie rundy zasadniczej Raków wygrał u siebie 1:0, natomiast Wisła zrewanżowała się zwycięstwem 3:2 w Krakowie. W rundzie finałowej obie drużyny ponownie zagrały w Bełchatowie i tym razem Raków zwyciężył 3:1.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, sytuacja kadrowa

  • W składzie gospodarzy nie należy spodziewać się rewolucji w porównaniu z wcześniejszymi spotkania. Kolejnych roszad jest natomiast zmuszony dokonać trener Wisły Artur Skowronek, który w niedzielę nie będzie miał do swojej dyspozycji między innymi Felicio Brown Forbesa, Gieorgija Żukowa, Vullneta Bashy i Yaw Yeboah.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, kursy

  • Wygrana
  • Rakowa Remis Wygrana
  • Wisły
  • LVBet 1,69 4,00 5,40 Sprawdź ofertę LVBet
  • KURSY
  • Kursy aktualne na 07.11.2020 14:42

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, typy i przewidywania

  • Choć Wisła zapowiada walkę w Bełchatowie o trzy punkty, to wszystkie atuty po swojej stronie mają podopieczni Marka Papszuna. Gospodarze znajdują w świetnej formie. Na pewno spodziewamy się w tym meczu bramek. Nasz typ: powyżej 2,5 bramki.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, przewidywane składy

  • Raków: Szumski – Piątkowski, Petrasek, Wilusz – Tudor, Sapała, Poletanović, Tijanić, Ivi Lopez, Kun – Gutkovskis
  • Wisła: Lis – Szot (Niepsuj), Frydrych, Sadlok, Abramowicz – Plewka, Kuveljić – Błaszczykowski, Chuca, Savić – Jean Carlos

Raków Częstochowa – Wisła Kraków, transmisja meczu

Niedzielne spotkanie w Częstochowie, które rozegrane zostanie w ramach 9. kolejki PKO Ekstraklasy, rozpocznie się o godzinie 17:30. Pojedynek Rakowa Częstochowa z Wisłą Kraków będzie transmitowany „na żywo” na kanałach Canal+ Premium i Canal+ Sport 3.


Źródło: wislakrakow.com

Emocje w Bełchatowie? Canal + wierzy – uwierzmy i my

8 listopada 2020

Dwa hitowe spotkania jednego dnia? W Ekstraklasie? O 15:00 pierwszy gwizdek zabrzmi w Warszawie, gdzie Legia podejmie Lecha, natomiast 2 i pół godziny później rozpocznie się starcie w Bełchatowie – na GIEKSA Arenie zmierzą się Raków i krakowska Wisła. Chociaż temu skromnemu obiektowi w niewielkim mieście daleko do stołecznego Stadionu Wojska Polskiego, a nazwa „Raków” niekoniecznie kojarzy się z nadzwyczajnymi emocjami, największą nadzieję w sportowy poziom pojedynku Medalików z Białą Gwiazdą pokłada Canal+ – na prośbę telewizji pojedynek lidera z 10. drużyną ligowej tabeli przełożono właśnie na dzisiejszy wieczór.

Nie jest żadną tajemnicą, że spotkania klubu z Reymonta cieszą się dużą popularnością wśród fanów Ekstraklasy. Krakowianie niezwykle rzadko rozgrywają swoje spotkania w piątek o 18:00, niedzielę o 12:30 (chyba że akurat czeka ich wycieczka do Płocka) lub w poniedziałek – francuska stacja zwykle pokłada dosyć duże nadzieje w wiernej widowni Wiślaków i często decyduje się na przyznanie im telewizyjnego prime-time’u. Nie powinno więc dziwić, że osoby decyzyjne w Canal + wykorzystały możliwość zmiany terminu częstochowsko-krakowskiej rywalizacji. Bez wątpienia ogromny wpływ na tę roszadę miał sam Raków, który w obecnym sezonie imponuje nie tylko dorobkiem punktowym, ale też widowiskowym stylem gry. Drużyna Marka Papszuna niemal od samego początku rozgrywek przypomina dobrze naoliwioną maszynę, w której każdy element świetnie współpracuje z innymi częściami. Nawet gdy w trybach nieoczekiwanie znajdzie się ziarenko piasku, niepożądany przedmiot w mgnieniu oka jest neutralizowany. Czterdziestosześciolatek w Częstochowie dostał to, o czym tylko pomarzyć może zdecydowana większość ligowych szkoleniowców – czas, spokój, wyrozumiałych właścicieli i odpowiedni budżet.

Były opiekun Legionovii Legionowo pracuje w warunkach niemal idealnych i trzeba przyznać, że warunki te w 100 procentach wykorzystuje. Przemyślane wzmocnienia, widowiskowa sposób gry, rzadko spotykane w Ekstraklasie ustawienie z 3 środkowych obrońców, ofensywnie usposobieni wahadłowi i świetnie współpracująca linia ataku – czy od Rakowa można wymagać więcej? Fantastyczne wejście do zespołu zanotował Ivi Lopez, który w 5 spotkaniach aż 4-krotnie wpisał się na listę strzelców i zyskał miano jednego z odkryć trwającego sezonu. Liderem defensywy jest Tomáš Petrášek, który dzięki solidnym występom w czerwono-niebieskich barwach otrzymał powołanie do reprezentacji Czech. Nie sposób nie wspomnieć o Cebuli i Gutkovskisie, którzy pod skrzydłami Papszuna narodzili się na nowo. Na osobny akapit zasługują też Tijanić, Tudor czy Sapała.

Wszystkie argumenty przemawiają na korzyść częstochowian, a bukmacherzy i fani polskich rozgrywek nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż efektowny triumf gospodarzy. Chociaż los nie jest dla Wiślaków zbyt łaskawy, Artur Skowronek nierzadko udowadniał, że potrafi wyjść obronną ręką z beznadziejnej sytuacji. W tym sezonie jednym z takich krytycznych momentów był mecz z Górnikiem Zabrze. Krakowianie na długo przed pierwszym gwizdkiem zostali skazani na pożarcie – w końcu mierzyli się z lwem w jego jaskini. Końcowy wynik? 0-0. Niewiele brakowało, by to Biała Gwiazda zgarnęła pełną pulę. Kilka centymetrów – o tyle pomylił się Savić, który trafił w poprzeczkę.

W Bełchatowie nie zobaczymy Felicio Brown Forbesa (zapis w kontrakcie), Mateusza Lisa, Yawa Yeboaha, Gieorgija Żukowa czy Vullneta Bashy. Jednak w wyjściowym składzie powinien pojawić się Jakub Błaszczykowski, który już nie raz udowadniał, że na piłkarskim fachu zna się jak mało kto w Ekstraklasie. Kapitan Wisły potrafi tchnąć ducha walki w resztę drużyny. Czy i tym razem obecność wielokrotnego reprezentanta Polski pozwoli krakowianom wznieść się na wyżyny umiejętności i nawiązać wyrównaną walkę z niesamowicie groźnym rywalem? Jestem przekonany, że Artur Skowronek przygotował coś specjalnego na dzisiejszy wieczór. Niewykluczone, że centralną postacią tego planu jest wyżej wspomniana legenda klubu z Reymonta. Być może na GIEKSA Arenie zobaczymy narodziny nowej gwiazdy lub renesans formy doświadczonego gracza. Canal+ wierzy, że w Bełchatowie czekają nas ogromne emocje. Ja wierzę, że ich autorami będą zawodnicy Wisły.

(Michał Stompór)

Źródło: wislakrakow.com

O punkty z liderem

9. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy przywiedzie Wiślaków do Bełchatowa, gdzie o kolejne ligowe punkty przyjdzie im walczyć z zespołem lidera - Rakowem Częstochowa. Podopieczni trenera Artura Skowronka zrobią wszystko, by osiągnąć korzystny i zatrzymać rozpędzony zespół spod Jasnej Góry.


08.11.2020r.

Jakub Sumera

400mm

Niedzielne spotkanie będzie dopiero 8 pojedynkiem obu zespołów na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Bilans dotychczasowych meczów jest niezwykle wyrównany, bowiem zarówno piłkarze Wisły, jak i Rakowa 3-krotnie mogli cieszyć się ze zwycięstwa, natomiast tylko jedna potyczka zakończyła się podziałem punktów.

Garść statystyk

W bieżącym sezonie zespół Rakowa prezentuje bardzo dobrą formę, co z pewnością obrazuje ligowa tabela, gdyż na jej czele znajdują się właśnie podopieczni trenera Marka Papszuna, którzy uzbierali dotychczas 19 oczek. Mimo iż Czerwono-Niebiescy ligowe rozgrywki rozpoczęli od porażki, to w następnych spotkaniach nie pozwalali swoim rywalom na zbyt wiele. Piłkarze z Częstochowy mają na swoim koncie już 6 ligowych zwycięstw, a połowę z nich odnieśli na GIEKSA Arenie. Na tarczy z Bełchatowa wracały już zespoły Zagłębia Lubin, Wisły Płock i Stali Mielec. W starciu z krakowską Wisłą lider PKO Bank Polski Ekstraklasy z pewnością będzie chciał podtrzymać korzystną passę, dopisać do swojego konta kolejne trzy punkty i umocnić się na czele stawki. Biała Gwiazda z kolei zajmuje 10. lokatę, a na jej koncie znajduje się 9 punktów. Aż 6 z nich gracze spod Wawelu zdobyli w delegacjach, w których to nie zaznali jeszcze smaku porażki, notując 3 remisy i jedno zwycięstwo. Wiślacy postarają się więc utrzymać status drużyny niepokonanej na boiskach rywala i wrócić z województwa łódzkiego ze zdobyczą punktową.

Wyrównać rachunki

Dodatkową motywacją dla 13-krotnego mistrza Polski będzie z pewnością chęć rewanżu za dwa poprzednie spotkania na GIEKSA Arenie, które zawodnicy z Grodu Kraka rozegrali w poprzednim sezonie. Potyczki te nie kończyły się po myśli Wiślaków, którzy w obu przypadkach zmuszeni byli uznać wyższość ówczesnego beniaminka. Pierwsze spotkanie rozegrano niemal dokładnie rok temu - 4 listopada 2019 roku. Wówczas ekipa Marka Papszuna wygrała 1:0. Drugi mecz pomiędzy Rakowem a Wisłą w sezonie 2019/2020 na stadionie w Bełchatowie odbył się z kolei 20 czerwca 2020 roku i także zakończył się triumfem zespołu ze Śląska, który pokonał Białą Gwiazdę 3:1. Czas więc przełamać niekorzystną serię spotkań w mieście elektrowni i wzbogacić swój dorobek punktowy.

Pierwszy gwizdek sędziego Piotra Lasyka punktualnie o godzinie 17.30. Zasiądźmy przed telewizorami i trzymajmy kciuki z Wiślaków w starciu z liderem tabeli!



Źródło: wisla.krakow.pl

Plewka: Gram, by pomóc zespołowi

Już w najbliższą niedzielę o godzinie 17.30 krakowska Wisła zmierzy się w wyjazdowym spotkaniu z Rakowem Częstochowa, czyli drużyną, która przed rozpoczęciem 9. kolejki znajduje się na pozycji lidera PKO Bank Polski Ekstraklasy. O kilka słów komentarza do przygotowań do spotkania poprosiliśmy Patryka Plewkę, który może pochwalić się udanymi występami na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju.


07.11.2020r.

Arek Warchał

400mm

Młody zawodnik 13-krotnego mistrza stanowi ważne ogniwo układani trenera Skowronka. Za udaną postawę na ligowych boiskach w trwającym tygodniu otrzymał nominację do nagrody Młodzieżowca Miesiąca. „Mogę powiedzieć, że jeszcze jakiś czas temu absolutnie nie spodziewałem się takiego wyróżnienia, ale myślę, że to dlatego, że po prostu o tym nie myślałem. Takie nominacje są rzeczą, na które specjalnie nie czekam. To jest po prostu coś, co się dzieje i to z pewnością cieszy, ale nie zaprzątam sobie tym głowy. Chociaż ta świadomość otrzymania nominacji przywołuje miłe myśli” - rozpoczął Plewka.

Wyróżnienie, które otrzymał młody gracz krakowskiej Wisły nie jest przypadkiem, ponieważ w ostatnim czasie Patryk Plewka poczynił postępy i udowodnił, że ma spore umiejętności piłkarskie. „Tak naprawdę właśnie po to jestem na boisku. Gram, by pomóc zespołowi i dać z siebie jak najwięcej. Chcę w każdym spotkaniu dawać z siebie wszystko, co potrafię. Cieszę się, że teraz udaje mi się to w pewnym stopniu” - stwierdził.

Postawić się liderowi

Już w najbliższą niedzielę, krakowianie wybiegną na murawę, by rozegrać ligowy mecz z Rakowem Częstochowa, czyli obecnym liderem PKO Bank Polski Ekstraklasy. Najbliższy rywal krakowian w ostatnich meczach prezentuje wysoką formę, jednak Plewka jest pewny, że Wiślacy zagrają o pełną pulę. „Na pewno jedziemy na trudny teren i spodziewamy się wymagającego meczu. Tak naprawdę każda rywalizacja w tej lidze jest trudna. Raków w ostatnim czasie gra bardzo dobrze, ale my udajemy się do Bełchatowa wyłącznie po zwycięstwo. Jakkolwiek prosto to nie zabrzmi, to jedziemy po trzy punkty. Wiemy, co mamy grać i po to trenujemy każdego dnia, żeby przywozić komplet oczek z każdego meczu” - zaznaczył.

Na trybunach nie będą mogli niestety zasiąść kibice krakowskiej Wisły, jednak młodzian mocno liczy, że fani Białej Gwiazdy będą dopingować swoich ulubieńców także przed telewizorami. „Oczywiście, że liczymy na wsparcie naszych kibiców, chociaż szkoda, iż będą obecni wyłącznie przed telewizorami. To, że stadiony są puste jest dla mnie najbardziej przykre. Żałuję, że wszyscy zmuszeni są oglądać mecze wyłącznie domach, nie mogąc przyjść na stadion i dopingować swój ulubiony zespół. Moim zdaniem bardzo tego brakuje” - powiedział Plewka.

Skuteczność to podstawa

W ostatnich tygodniach podopieczni trenera Artura Skowronka w meczach rozgrywanych w delegacji radzą sobie całkiem nieźle, choć w kilku spotkaniach brakowało im szczęścia, by odnieść sukces w postaci trzech punktów. „Na wyjazdach gramy solidnie, ale chciałbym także, abyśmy przełożyli tę postawę na mecze u siebie. Tak, by w rywalizacjach na Reymonta zacząć punktować znacznie częściej. Tak naprawdę nie wiem, z czego to się bierze, ale fakt, że jedziemy teraz na mecz z Rakowem może być dla nas atutem, skoro ostatnimi czasy lepiej radzimy sobie na terenach rywali” - wyraził nadzieję. „Moim zdaniem, patrząc na ostatnie spotkania, naszą największą szansą na pokonanie Rakowa jest postawa w ofensywie. Ważne, że zaczęliśmy sobie stwarzać sytuacje do strzelenia bramek i teraz musimy je wykorzystywać. W niedzielę może nie być zbyt wielu szans do strzelenia gola, ale chciałbym, żeby skończyły się one trafieniami” - zakończył Patryk Plewka.


Źródło: wisla.krakow.pl

Artur Skowronek przed meczem z Rakowem: - Chcemy być skuteczniejsi

Piątek, 6 listopada 2020 r.

- Problemy kadrowe, które teraz mamy, mają wszystkie drużyny. Nie ma co się rozwodzić na ten temat - powiedział na konferencji prasowej, przed spotkaniem ligowym z Rakowem Częstochowa, trener piłkarzy Wisły Kraków, Artur Skowronek, który wciąż ma do swojej dyspozycji mocno zdziesiątkowany skład.

- Mamy taką sytuację i trzeba się do tego dopasować i trzeba szukać optymistycznych rzeczy w treningu i my tak właśnie robimy, pomimo tego, że ten proces treningowy jest rozchwiany, to staramy się rozwijać naszą taktykę i powtarzać kilka ćwiczeń taktycznych i po prostu szukać w tym tempa, powtarzalności i nawyków, a także zgrania. To będzie najważniejsza sprawa w myśleniu o tym, żeby wygrać w Bełchatowie z Rakowem i przerwać ich serię. Musimy być powtarzalni w tym co chcemy robić, musimy być skuteczni, bo wiadomo, że jeśli da się żyć z przestrzeni przeciwnikowi, to będą z tego mieli dużo korzyści. To jest drużyna, która niekoniecznie chce długo posiadać piłkę, ale bardzo mocno przechodzi w fazach przejściowych i jest w tym bardzo skuteczna. Szuka bardzo dużo podań prostopadłych i bardzo fajnie do tego poruszają się pozostali piłkarze. Przeciwnik ma dużo atutów, ale i my mamy ich dużo. Mamy dużo jakości i wierzę w to, że będzie to bardzo dobry mecz, ale przede wszystkim po naszej stronie skuteczny - powiedział Skowronek, który w wyniku zapisów transferowych nie będzie mógł skorzystać w niedzielę z Felicio Brown Forbesa. Nic więc dziwnego, że trenera zapytano o to, kto Kostarykanina zastąpi.

- Carlos jest w formie i grając w tej strefie blisko napastnika, czy jako nominalny napastnik daje dużo drużynie i jest opcją na ten mecz, ale Olek jest już w pełnym treningu. Jest też w procesie treningowym Fatos, więc pole manewru nie jest małe na mecz z Rakowem - powiedział szkoleniowiec.

- Stwarzanie sytuacji nigdy nie jest prostą sprawą. My je stwarzamy i chcemy być w tej ostatniej fazie atakowania skuteczniejsi. Nie inaczej będzie w niedzielę i na szczęście dostaliśmy tego czasu trochę więcej, mogliśmy tych fragmentów gry poszukać więcej, myśląc o tym, żeby piłkarze starali się podejmować jak najlepsze decyzje w treningu i w tych momentach atakowania oraz przekładali to na ligę. Dziś mieliśmy w treningu kolejną taką wstawkę i cieszę się, że to się rozwija, że nabiera to tempa i że tej skuteczności jest coraz więcej. Wierzę głęboko w to, że tak jak w treningu, tak w meczu i że to potwierdzimy - że będziemy mieli sytuacje, a co najważniejsze, że będziemy je skutecznie kończyć - mówił ponadto Skowronek.

Warto nadmienić, że po meczu z Rakowem piłkarzy Ekstraklasy znów czeka reprezentacyjna przerwa i trener został zapytany o plan na ten okres.

- Pracujemy blokowo. W kalendarzu jest dużo przerw na kadrę i nie inaczej jest teraz, a czy nasz plan wejdzie w życie - zobaczymy. Wiemy jak bardzo dynamicznie zmienia się sytuacja z pandemią. Jeśli natomiast nasz plan wejdzie w życie, to damy oficjalny komunikat z klubu - powiedział Skowronek.

Kolejne z pytań dotyczyło właśnie epidemii oraz tego, czy zdaniem trenera uda się planowo dokończyć rundę jesienną bieżącego sezonu.

- Nie staram się patrzeć na tę sytuacje z takiej perspektywy. Na razie gramy, wierzę w to, że po prostu wszyscy będziemy mocno w tej Ekstraklasie odpowiedzialni - zaczynając od trenerów i piłkarzy, żeby minimalizować ryzyko, bo tylko na to jesteśmy w stanie się przygotować. Chcemy patrzeć z tygodnia na tydzień optymistycznie, że będziemy grali, że tych meczów będzie jak najmniej odwoływanych, aby cieszyć kibiców, że Ekstraklasa dalej gra i że wszystko będzie toczyło się - może nie normalnie, bo nie ma kibiców, ale będzie się toczyło - stwierdził trener.

- To nie moja rola, aby dawać na ten temat opinie. Wiedzieliśmy, że taka jest sytuacja i ją akceptujemy. Mamy innych napastników, w których bardzo wierzę - tak wypowiedział się natomiast Skowronek, pytany o skomentowanie słuszności takich zapisów w umowie jak ten, który uniemożliwia grę w niedzielnym meczu Felicio Brown Forbesowi.

Na zakończenie padło jeszcze pytanie o Jakuba Błaszczykowskiego i o to, czy już na stałe ma on pełnić w Wiśle rolę wchodzącego z ławki "jokera". I Skowronek z taką sugestią kategorycznie się nie zgodził.

- Kuba wrócił do formy i dlatego zagrał w drugiej połowie chociażby z Podbeskidziem. Dawał dobry sygnał, ale też trzeba spojrzeć na to szerzej, bo bardzo dobrze funkcjonowali na skrzydłach i Yeboah i Carlos. I pod tym kątem była uczciwa decyzja dla pozostałych piłkarzy. Oczywiście nasz kapitan wraca, jest w dobrej formie, jest głodny gry i być może zagra od pierwszej minuty w niedzielę - zakończył Skowronek.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Mglisty remis. Raków - Wisła 0-0

Niedziela, 8 listopada 2020 r.

Mimo licznych osłabień piłkarze krakowskiej Wisły mocno postawili się aktualnemu liderowi Ekstraklasy, czyli ekipie Rakowa Częstochowa. Potyczka, która toczyła się w trudnych warunkach atmosferycznych, bo gęstej mgle, zakończyła się bezbramkowym remisem. To oznacza, że wiślacy powtórzyli wynik z wrześniowego spotkania z ówczesnym liderem ligi - Górnikiem Zabrze.

Z aż pięcioma zmianami, w porównaniu do naszego poprzedniego meczu ligowego z Lechią Gdańsk, przystąpili do potyczki z liderującym Rakowem Częstochowa piłkarze krakowskiej Wisły i zwłaszcza w środku pola musieliśmy dokonać kilku kluczowych zmian. I choć pierwsi strzał za sprawą Igora Sapały oddali częstochowianie, to po rykoszecie mieli tylko rzut rożny. I choć nawet tego nie wywalczył swoim strzałem minutę później dawno niewidziany w podstawowym składzie Wisły Nikola Kuveljić, to widać było od pierwszych minut, że wiślacy w rywalizacji z faworyzowanym liderem "nie pękali".

Z drugiej zaś strony już w 7. minucie krycie "zgubił" Maciej Sadlok i w kapitalnej sytuacji znalazł się Vladislavs Gutkovskis. Łotysz jednak fatalnie spudłował i wciąż było 0-0. Ważne jest jednak także to, że w 9. minucie wiślacy dobrze na tę akcję Rakowa odpowiedzieli. Z rzutu wolnego sprytnie przymierzył bowiem w "krótki róg" Jakub Błaszczykowski, ale Jakub Szumski był na posterunku.

Kolejne momenty pierwszej połowy były wyrównane, a że cały mecz toczył się we wspomnianej we wstępie gęstej mgle, więc obydwa zespoły szukały głównie strzałów z dystansu, tyle że próby te były niecelne - jak choćby Stefana Savicia w 28. minucie, czy też Ivi Lópeza w 32. minuty z rzutu wolnego. Równie niecelnie spróbował jeszcze dwukrotnie przed przerwą Chuca.

Na pewno warto też odnotować sytuację z 33. minuty, gdy w polu karnym Rakowa faulowany był Michal Frydrych, co uszło uwadze sędziów, a także świetną interwencję Mateusza Lisa z 37. minuty, kiedy to nasz bramkarz bardzo dobrze sparował na rzut rożny celny strzał Patryka Kuna.

Na drugą połowę w naszym składzie nie wyszedł już niespodziewanie Błaszczykowski, a zastąpił go Fatos Bećiraj, który jednak nie zajął miejsca na skrzydle, a w ataku. I to właśnie Czarnogórzec świetnie zachował się w 54. minucie, bo dobrze ograł obrońcę gospodarzy, ale jego podania nie wykorzystał Savić, bo został zablokowany.

Dwie minuty później to jednak Raków mógł cieszyć się z bramki, ale Lis kapitalnie obronił nogami strzał Kuna. Nie zmienia to jednak faktu, że na początku drugiej połowy Raków aż dwukrotnie umieścił piłkę w naszej bramce, tyle że najpierw Andrzej Niewulis sfaulował Dawida Abramowicza, a później Kamil Piątkowski zdobył gola ze spalonego. Co dość długo sprawdzane było zresztą na wideo.

Raków wciąż jednak mocno naciskał i w 60. minucie znów blisko szczęścia był Gutkovskis, który nieznacznie przestrzelił. W światło bramki trafił za to w 62. minucie López, ale choć Lis miał kłopoty, to ostatecznie piłkę udało się nam wybić. Podobnie jak i w 66. minucie, gdy Lis znów nie dał się zaskoczyć Hiszpanowi, tyle że dobitka Marcina Cebuli obiła nasz... słupek.

Po serii akcji gospodarzy wreszcie odpowiedziała Wisła, ale choć w dobrej sytuacji znalazł się Bećiraj, to jego strzał zablokował Fran Tudor. I choć znów w ruch poszedł VAR, to jednak uznano, że zagranie ręką zawodnika Rakowa - nie kwalifikowało się do podyktowania "jedenastki"...

W 78. minucie bohaterem Wisły mógł zostać z kolei Frydrych, bo świetnie wyszedł do dośrodkowania z rzutu rożnego, ale Szumski spisał się znakomicie.

Ostatni kwadrans tego meczu, to już zdecydowanie mniej szalona ofensywa Rakowa, zresztą wiślacy dobrze wybijali z uderzenia piłkarzy zespołu z Częstochowy, co w konsekwencji oznaczało, że zabrakło z obydwu stron groźnych okazji do tego, aby spotkanie nie zakończyło się bezbramkowym remisem. Tak się jednak stało, z czego bez wątpienia mniej cieszą się piłkarze gospodarzy, bo ich przewaga w tabeli nad goniącą ich Legią stopniała po tej kolejce do jednego punktu.

Niedziela, 08.11.2020 r. 17:30:

Raków Częstochowa- Wisła Kraków

Raków Częstochowa:

  • Jakub Szumski
  • Kamil Piątkowski
  • Maciej Wilusz
  • Andrzej Niewulis
  • Fran Tudor
  • Igor Sapała
  • Marko Poletanović
  • David Tijanić
  • (46. Marcin Cebula)
  • Ivi López
  • Patryk Kun
  • (78. Daniel Bartl)
  • Vladislavs Gutkovskis
  • (84. Oskar Zawada)

Wisła Kraków:

  • Mateusz Lis
  • David Niepsuj
  • (85. Łukasz Burliga)
  • Michal Frydrych
  • Maciej Sadlok
  • Dawid Abramowicz
  • Jakub Błaszczykowski
  • (46. Fatos Bećiraj)
  • Nikola Kuveljić
  • Dawid Szot
  • (89. Aleksander Buksa)
  • Chuca
  • Stefan Savić
  • (68. Rafał Boguski)
  • Jean Carlos Silva
  • 9. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • GIEKSA Arena, Bełchatów.
  • Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
  • Mecz bez udziału widowni.
  • Pogoda: 6°.

Źródło: wislaportal.pl

Lider zatrzymany: Raków 0:0 Wisła

W ostatnim niedzielnym meczu tej kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy, Wisła Kraków mierzyła się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa. Częstochowianie przed rozpoczęciem obecnej serii gier byli na pierwszym miejscu w tabeli najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, ale Wiślacy pokazali wolę walki i ostatecznie bezbramkowo zremisowali z liderem, choć mieli także szanse na zdobycie bramki, co pozwoliłoby zgarnąć komplet punktów.


08.11.2020r.

Arek Warchał

400mm.pl

Trener Artur Skowronek zdecydował się na kilka zmian w porównaniu z poprzednim meczem z Lechią Gdańsk. W wyjściowym składzie Białej Gwiazdy mogliśmy zobaczyć m.in. Stefana Savicia czy kapitana 13-krotnego mistrza Polski – Jakuba Błaszczykowskiego. Na prawej stronie obrony mecz rozpoczął David Niepsuj, a na środku zagrał Nikola Kuveljić. Zmiana nastąpiła także w bramce – Michała Buchalika zastąpił powracający do wyjściowej jedenastki Mateusz Lis. Jeśli chodzi o wyjściowy skład gospodarzy, to największym nieobecnym był bez wątpienia Tomáš Petrášek.

Dobra połowa Wiślaków

Jako pierwsi groźną akcję przeprowadzili gospodarze – już w 2. minucie meczu Sapała uderzył na bramkę Lisa, jednak piłka odbiła się od Szota i wylądowała za linią boiska. Sędzia przyznał rzut rożny częstochowianom, ale Lis pewnie wyłapał futbolówkę dośrodkowywaną przez Iviego Lópeza. Minutę później odpowiedzieli Wiślacy. Kuvejlić spróbował strzału z dalszej odległości, ale jego próba okazała się niecelna. W 7. minucie najlepszą szansę na zdobycie bramki mieli zawodnicy z Częstochowy. Ivi López dośrodkowywał w pole karne Wiślaków, gdzie z futbolówką minął się Sadlok. Piłka trafiła do Gutkovskisa, ale zawodnik gospodarzy przeniósł ją nad poprzeczką. W późniejszym etapie gry lepsze wrażenie sprawiali krakowianie, lecz nie potrafili udokumentować swojej przewagi. W 16. minucie pierwszą żółtą kartką w meczu został upomniany Frydrych, który nieprzepisowo zatrzymywał jednego z graczy Rakowa. Jeszcze przed przerwą gospodarze mogli wyjść na prowadzenie. W 44. minucie ruszyli z kontrą po rzucie rożnym dla Wisły, ale świetnie zachował się w tej sytuacji Szot, który zatrzymał akcję rywala i wybił piłkę za linię boczną. Ostatecznie żadnej z drużyn nie udało się otworzyć wyniku spotkania i obie ekipy schodziły do szatni przy bezbramkowym remisie.

Bez goli mimo wielu okazji

W przewie meczu obaj trenerzy zdecydowali się na kilka roszad. W Wiśle Kraków na boisku pojawił się Fatos Beqiraj, który zastąpił kapitana Białej Gwiazdy, a po przeciwnej stronie boiska zszedł Tijanić, w miejsce którego wszedł Marcin Cebula. W pierwszych minutach drugiej części meczu gospodarze odważnie ruszyli do ataku, a krakowianie czekali na możliwość wyprowadzenia kontry po przejęciu piłki na własnej połowie boiska. W 52. minucie Chuca faulował jednego z graczy gospodarzy przed polem karnym. Do piłki podszedł Ivi López, ale jego strzał wylądował na bocznej siatce. Chwilę później Niewulis wpakował piłkę do bramki krakowskiej drużyny, ale sędzia Lasyk nie uznał gola. Kilka minut później gospodarze stanęli przed kolejnymi szansami, ale najpierw dobrze zachował się Lis, a potem jeden z graczy Rakowa znalazł się na pozycji spalonej. Po kwadransie sporej przewagi gospodarzy, w końcu akcję przeprowadzili krakowianie. Sytuacja zakończyła się rzutem rożnym, jednak podopiecznym trenera Skowronka nie udało się zagrozić bramce Szumskiego. W 66. minucie Cebula oddał dobry strzał, a futbolówka szczęśliwie dla Wiślaków zatrzymała się na słupku. Dwie minuty później Beqiraj stanął przed szansą na strzelenie bramki, ale Tudor uratował swój zespół przed stratą gola. Po kilku minutach wyrównanej gry, czujność bramkarza Rakowa przetestował Kuveljić, który chciał zaskoczyć go strzałem z dystansu, ale ostatecznie piłka poszybowała nad poprzeczką. Na dwanaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry Frydrych świetnie odnalazł się w polu karnym częstochowian, lecz jego strzał po dośrodkowaniu Sadloka został odbity przez golkipera gospodarzy. W ostatnich fragmentach meczu Raków stworzył sobie kilka groźnych sytuacji, ale żadnej z nich nie udało mu się wykorzystać. Ostatecznie obie drużyny musiały zadowolić się podziałem punktów.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków 0:0

Raków Częstochowa: Szumski – Wilusz, Piątkowski, Niewulis, Tudor – Sapała, Ivi Lopez, Poletanović, Kun (79' Bartl), Tijanić (46' Cebula) – Gutkovskis (84' Zawada)

Wisła Kraków: Lis – Abramowicz, Sadlok, Frydrych, Niepsuj (85' Burliga) – Chuca, Kuveljic, Szot (89' Buksa) – Savić (68' Boguski), Błaszczykowski (46' Beqiraj), Jean Carlos

Żółte kartki: Frydrych, Abramowicz

Czerwone kartki: Papszun

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)


Źródło: wisla.krakow.pl

Bez goli, ale i bez porażki – Wisła remisuje na trudnym terenie

8 listopada 2020

Biała Gwiazda przyjechała do Bełchatowa w roli zespołu, który zapewne powalczy z gospodarzami, jednak sił powinno mu wystarczyć zaledwie na jedną połowę. Jak się okazało, sił wystarczyło na cały mecz – mimo nieoczekiwanej kontuzji Błaszczykowskiego, Wiślacy walczyli z Medalikami jak równy z równym, a gdyby nieco poprawili skuteczność, do Krakowa mogli wrócić nawet z 3 punktami. Mimo kilku dobrych okazji na zdobycie bramki, wynik dzisiejszego starcia należy przyjąć z pokorą. W drugiej odsłonie starcia Raków był stroną dominującą, jednak dobra gra defensywna ekipy z Reymonta i świetna dyspozycja Mateusza Lisa uchroniły gości przed porażką.

Krakowianie do dzisiejszego starcia przystąpili bez kilku niezwykle ważnych zawodników. Na GIEKSA Arenie nie zobaczyliśmy między innymi Yeboaha, Brown Forbesa czy Bashy. Z kolei w szeregach gospodarzy zabrakło kapitana, Tomáša Petráška. Faworyt ekspertów i bukmacherów mógł być tylko jeden – znakomicie dysponowany lider podejmował dopiero 10. ekipę ligowej tabeli, która od początku sezony prezentowała chimeryczną dyspozycję.

Spotkanie rozpoczęło się od efektownego poślizgu Iviego Lopeza – Hiszpan stanął na piłce przy próbie wyprowadzenia ataku. W 2. minucie Sapała próbował zaskoczyć Lisa, jednak golkiper Wisły bez problemu wyłapał strzał pomocnika Rakowa. Pięć minut później gospodarze stanęli przed doskonałą okazją na zdobycie pierwszej bramki. Ivi Lopez dorzucał piłkę do Gutkovskisa na długi słupek, a Łotysz z kilkudziesięciu centymetrów posłał piłkę wysoko nad bramką. W 9. minucie Wilusz faulem zatrzymał Szota na 25. metrze. Do stojącej futbolówki podszedł Błaszczykowski – kapitan Wisły pokusił o bezpośrednie uderzenie, jednak dobrze dysponowany Szumski wybronił trudny strzał.

Przez kolejne kilkanaście minut obie ekipy nie potrafiły stworzyć dogodnej sytuacji. Oglądaliśmy walkę głównie w środku pola, a zarówno Wisła, jak i Raków próbowały swoich sił atakując pozycyjnie. Po stronie Białej Gwiazdy Savić i Kuveljić próbowali uderzać z dystansu, natomiast w szeregach Medalików najbardziej aktywnymi piłkarzami byli wielokrotnie dośrodkowujący Ivi Lopez, a także Gutkovskis, który toczył zawzięte boje z Frydrychem. To właśnie za przewinienie na Łotyszu czeski defensor gości obejrzał żółtą kartkę.

Dopiero w 37. minucie obejrzeliśmy kolejną ciekawą akcję. Patryk Kun pokusił się o uderzenie zza pola karnego, jednak Mateusz Lis nie dał się zaskoczyć i sparował groźny strzał na rzut rożny. Po fenomenalnej obronie golkipera Wisły gra zdecydowanie się uspokoiła i obie ekipy zdecydowały się na zwolnienie tempa i dotrwanie do końca pierwszej połowy.

Drugą odsłonę pojedynku w Bełchatowie krakowianie rozpoczęli bez kapitana – Jakub Błaszczykowski został zmieniony przez Fatosa Beciraja. Z kolei Marek Papszun też dokonał jednej roszady, a Tijanicia zastąpił Cebula. W 53. Minucie Ivi lopez próbował zaskoczyć Lisa mocnym strzałem z rzutu rożnego, jednak piłka odbiła się od muru i trafiła w boczną siatkę. Kilkanaście sekund później Niewulis wpakował futbolówkę do bramki Wisły, jednak sędzia odgwizdał faul obrońcy gospodarzy. Cztery minuty później Lisa pokonał Piątkowski, jednak po raz kolejny sędzia nie uznał bramki – zawodnik Medalików był na spalonym.

Niedługo później Gutkovskis otrzymał świetne podanie od Cebuli, jednak podobnie jak w pierwszej połowie nie zamienił okazji na gola. W 67. minucie Cebula wypalił w słupek, a w odpowiedzi Wiślacy ruszyli z kontrą – piłkę w polu karnym otrzymał Beciraj, który fatalnie skiksował i nie zdołał oddać strzału. Błąd reprezentanta Czarnogóry próbował naprawić Savić, jednak uderzenie skrzydłowego zostało zablokowane przez ofiarnie interweniującego defensora Rakowa.

Do końca spotkania to gospodarze mieli zdecydowaną przewagę i niejednokrotnie zamykali Wisłę w jej własnej szesnastce. Biała Gwiazda urwała się tylko raz – w 78. minucie Szumski popisał się imponującą interwencją po główce Frydrycha. Mimo huraganowych ataków ze strony częstochowskiej drużyny krakowianie zdołali wyjść obronną ręką z rywalizacji z Rakowem, w czym ogromny udział miała świetnie dysponowana trójka Lis-Frydrych-Sadlok.


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90.
  • Koniec meczu. Bardzo dobra pierwsza połowa i dużo szczęścia naszej ekipy w drugiej odsłonie. Nie zmienia to faktu, że w Bełchatowie należały nam się dziś dwa rzuty karne. Wisła nie zrobiła dziś wystarczająco dużo, aby z terenu lidera wywieźć dziś komplet punktów
  • 90.
  • Mogliśmy wyjść z bardzo groźną kontrą ale fatalnie zepsuł ją Chuca...
  • 90.
  • Minimum 5 minut doliczonych do drugiej części meczu.
  • 89.
  • Olek Buksa zmienia Dawida Szota.
  • 88.
  • Ogromne zamieszanie w naszym polu karnym po skomasowanych atakach gospodarzy. Wychodzimy z nich obronną ręką.
  • 85.
  • Łukasz Burliga zmienia kontuzjowanego Niepsuja. Dużo zdrowia, David!
  • 84.
  • Oskar Zawada za Gutkovskisa.
  • 84.
  • Uraz mięśniowy Davida Niepsuja.
  • Skuteczna obrona Wisły przed stałym fragmentem gry.
  • 80.
  • Dośrodkowanie Tudora wybite na rzut rożny. Po chwili "oscarowa" rola zawodnika Tudora i wywrotka w polu karnym. Żałosne zachowanie Chorwata.
  • 78.
  • Po rzucie rożnym świetne uderzenie Frydrycha, ale jeszcze lepsza interwencja Szumskiego. Blisko gola dla Wisły...
  • 77.
  • Bećiraj wywalcza rzut rożny dla Wisły.
  • 76.
  • Bardzo niecelne uderzenie Kuveljicia zza pola karnego.
  • Sędzia stwierdził jednak, że przewinienia nie było. Cud.
  • 71.
  • Tym razem w polu karnym przewracał się Piątkowski. Teraz sędzia pewnie odgwiżdże "jedenastkę"...
  • 69.
  • Napomnienie dla Abramowicza.
  • 68.
  • Rafał Boguski zmienia Savicia.
  • 68.
  • Uderzenie Bećiraja i interwencja ręką Tudora. To musi być karny dla Wisły... Sędzia stwierdził jednak, że przewinienia nie było. Skandal.
  • 66.
  • Dobra interwencja Lisa, ale po chwili do piłki dopada Cebula. Mocnym strzałem obija słupek naszej bramki. Świetną zmianę dał Cebula. Mamy z nim ogromne problemy.
  • Niestety nie ma nas na boisku w drugiej połowie meczu.
  • 63.
  • Przewinienie Kuveljicia na 18 metrze od bramki Wisły. Kolejna bardzo dobra okazja przed Rakowem.
  • 59.
  • Tym razem stuprocentowa okazja dla Gutkovskisa. Znowu napastnik Rakowa uderza niecelnie. Mamy furę szczęśćia...
  • 57.
  • Drugi raz w tej połowie urywamy się ze stryczka. Piątkowski pakuje piłkę do siatki po świetnie rozegranej akcji przez Rakowa i fatalnym ustawieniu obrony Wisły. Środkowy obrońca Rakowa przy oddawaniu strzału znalazł się jednak na pozycji spalonej.
  • 56.
  • Ufff... Świetna interwencja Lisa po bardzo mocnym uderzeniu Kuna. Było bardzo blisko gola dla Rakowa.
  • 55.
  • Świetna akcja Bećiraja i blisko gola dla Wisły. Ostatecznie strzał Savicia został zablokowany przez obrońcę rywala. Szkoda...
  • 54.
  • Piłka trafia do siatki naszej bramki, ale Niewulis przy oddawaniu strzału faulował Abramowicza. Mamy dużo szczęścia.
  • 53.
  • Piłka obija mur i obija boczną siatkę naszej bramki.
  • 51.
  • Przewinienie tuż przed polem karnym Wisły. Będzie groźna sytuacja pod naszą bramką.
  • 48.
  • Za łatwo w nasze pole karne wbiegł Cebula. Podaniem próbował wycofać piłkę, ale zrobił to niecelnie.
  • 46.
  • Rozpoczynamy drugą połowę meczu. Walczyć Wisła!
  • W Wiśle na boisku pojawi się Fatos Bećiraj, a w Rakowie Marcin Cebula. Z boiska zeszli Jakub Błaszczykowski i David Tijanić.
  • 45.
  • Koniec pierwszej części meczu. Wyglądamy dziś dobrze w ataku pozycyjnym i prezentujemy się lepiej od Rakowa, ale brakuje konkretów. W polu karnym w 33 minucie meczu faulowany.był Frydrych i należał nam się rzut karny. Czekamy na drugie 45 minut.
  • Na całe szczęście dośrodkowanie zostało kompletnie zepsute. Po chwili jeszcze jedno dośrodkowanie, ale do niego dobrze ustawił się Sadlok.
  • 45.
  • Przed końcem pierwszej połowy będziemy mieć rzut rożny dla Rakowa.
  • 44.
  • Po stałym fragmencie gry z groźną kontrą mogli wyjść gospodarze. Skutecznie wrócił się jednak Szot, który wślizgiem zablokował akcję Rakowa.
  • 43.
  • Kolejna dobra akcja Wisły w tym meczu. Tym razem została ona zakończona zablokowanym dośrodkowaniem Szota. Będzie rzut rożny.
  • 42.
  • Zbyt głębokie dośrodkowanie Tudora obija boczną siatkę naszej bramki.
  • Przed nami ostatnie 5 min pierwszej połowy spotkania.
  • 39.
  • Dobry moment Wisły w ataku pozycyjnym. Nie potrafimy jednak przedostać się pod pole karne Rakowa.
  • 37.
  • Świetna interwencja Lisa po mocnym uderzeniu Kuna zza pola karnego. Będzie jeszcze rzut rożny dla Rakowa.
  • Frydrych był faulowany w polu karnym. Fatalna decyzja sędziego...
  • 33.
  • Kolejny daleki wrzut z autu Abramowicza. Kolejny raz pewnie defensywa gospodarzy, mimo że Frydrych upadał w polu karnym.
  • 32.
  • NIecelne uderzenie Ivi Lopeza zza pola karnego.
  • 31.
  • Bardzo lekceważące zagranie Savicia, który w dziecinnie prosty sposób dał sobie odebrać piłkę tuż pzzed polem karnym rywala...
  • Dobre tempo dzisiejszego meczu w wykonaniu obu ekip.
  • 28.
  • Dużo miejsca pozostawili Saviciowi piłkarze Rakowa, ale skrzydłowy uderzył wysoko ponad bramką. Wielka szkoda tej sytuacji...
  • 26.
  • Bardzo łatwo przewracają się dziś piłkarze gospodarzy. Kolejny raz daje się na to nabrać sędzia tego spotkania...
  • Od kilku minut lekka przewaga Rakowa, ale to Wisła ma 54% posiadania piłki po pierwszych 20 minutach.
  • 16.
  • Napomnienie dla Frydrycha za faul na Gutkovskisie.
  • Lis łapie piłkę po zbyt głębokim dośrodkowaniu.
  • 14.
  • Rzut rożny dla gospodarzy.
  • Dobrze utrzymujemy się przy piłce przez pierwszy kwadrans meczu w Bełchatowie.
  • 11.
  • W polu karnym przewracał się Savić. Powtórki pokazały, że bardziej wymuszał "jedenastkę" niż był faulowany.
  • 9.
  • Błaszczykowski próbował zaskoczyć Szumskiego bezpośrednim strzałem. Skuteczna interwencja bramkarza ratuje Raków od utraty gola.
  • 8.
  • Dobre zachowanie Szota, który wywalczył rzut wolny na 30 metrze od bramki rywala. Do piłki podejdzie Kuba Błaszczykowski.
  • 7.
  • Bardzo groźnie pod bramką Wisły. Celne dośrodkowanie do Gutkovskisa i zgubione krycie przez Sadloka. Na całe szczęście napastnik Rakowa uderzył bardzo niecelnie. Powinniśmy przegrywać 0-1...
  • 6.
  • Daleki wrzut z autu Abramowicza, ale dobrze broni się przed tym stałym fragmentem gry obrona Rakowa.
  • 5.
  • Uderzenie Iviego Lopeza zza pola karnego pewnie broni Lis.
  • 3.
  • Niecelne uderzenie Kuveljicia zza pola karnego.
  • Pewna interwencja Mateusza Lisa.
  • 2.
  • Wybite dośrodkowanie i rzut rożny dla Rakowa.
  • 1.
  • Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Sporo zmian w wyjściowym składzie Wisły, który prezentujemy powyżej, a oto nasza ławka rezerwowych: Michał Buchalik, Adi Mehremić, Łukasz Burliga, Rafał Boguski, Fatos Bećiraj, Daniel Hoyo-Kowalski, Konrad Gruszkowski i Aleksander Buksa.
  • Znamy już wyjściowy skład Rakowa, który widzicie powyżej, a oto ławka rezerwowych lidera ligi: Branislav Pindroch, Petar Mamić, Oskar Zawada, Daniel Szelągowski, Giánnis Papanikoláou, Petr Schwarz, Daniel Bartl, Marcin Cebula i Daniel Mikołajewski.
  • Na pewno wszyscy wierzący w "przesądy" zwrócić mogą uwagę na sędziego dzisiejszego meczu, którym jest Piotr Lasyk. Arbiter z Bytomia prowadził dotychczas mecze z udziałem Wisły Kraków dziewięć razy i "Biała Gwiazda" w żadnym z nich nie wygrała.
  • Po raz drugi w bieżącym sezonie wiślaków czeka mecz na boisku lidera Ekstraklasy. We wrześniu wizytowaliśmy stadion Górnika Zabrze i wywieźliśmy remis 0-0, choć to wiślacy byli bliżej wygranej. Jak będzie w potyczce ze świetnie dysponowanym w aktualnym sezonie Rakowem?


Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Raków Częstochowa - Wisła Kraków

W niedzielne popołudnie krakowska Wisła rozegrała swój mecz w ramach 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Jej rywalem był Raków Częstochowa – drużyna, która przed rozpoczęciem tej serii gier znajdowała się w ligowej tabeli na pozycji lidera. Mimo zaciętego meczu pełnego sytuacji podbramkowych żadnej z ekip nie udało się strzelić gola i mecz zakończył się remisem. Co po spotkaniu powiedzieli szkoleniowcy obu drużyn?


08.11.2020r.

Arek Warchał

Artur Skowronek - Wisła Kraków

Trener Białej Gwiazdy skomentował zdobycie jednego punktu w pozytywny sposób, zaznaczając jednak przy tym, że krakowianie mogli pokusić się w tym spotkaniu o pełną pulę. „Wiadomo, że przed meczem myśleliśmy tylko o trudnych warunkach na boisku. Mowa tu o jakości, taktyce i pazerności na zwycięstwa naszego dzisiejszego przeciwnika. Ale przeciwstawiliśmy się temu. W pierwszej połowie graliśmy więcej tego, co sobie zaplanowaliśmy na ten mecz, zrobiliśmy więcej pożytku z posiadania piłki. Co prawda, nie mieliśmy tak klarownych sytuacji, ale w drugiej odsłonie takie sytuacje były i mogliśmy myśleć o czymś więcej niż punkt. Natomiast z perspektywy całego meczu, należy szanować ten dorobek punktowy. Trzeba pogratulować piłkarzom, że znowu stworzyliśmy drużynę i ponownie skupiliśmy się na tym, na co mamy wpływ. Nie zniszczyły naszego pozytywnego nastawienia problemy, które dotykały nas przed meczem. Gratulacje dla piłkarzy” - ocenił spotkanie w Bełchatowie trener Wiślaków, doceniając jednocześnie postawę rywala: „Raków nie pozwolił nam na to, żeby lepiej funkcjonować na boisku. Miał bardzo dobry moment. Była weryfikacja bramek, które nie zostały ostatecznie uznane i tym Raków się napędził, stąd być może taki odbiór drugiej połowy. Ale gdybyśmy wykończyli te sytuacje, które mieliśmy, to pokusilibyśmy się o lepszy odbiór drugiej części meczu”.

Po zmianie stron na boisku nie pojawił się kapitan Wiślaków Jakub Błaszczykowski. Jak trener argumentował tę zmianę? „Kuba niestety doznał urazu łydki i dlatego padła decyzja dotycząca zmiany i rotacji ustawienia w drugiej połowie” - zdradził szkoleniowiec.

Marek Papszun - Raków Częstochowa

Trener częstochowian zwrócił uwagę na to, że jego zespół podczas pierwszej części spotkania nie prezentował się najlepiej, do czego przyczyniła się także dobra postawa piłkarzy krakowskiej Wisły, którzy nie pozwalali na zbyt wiele swojemu rywalowi. Zaznaczył, że w drugiej połowie jego piłkarze grali już tak, jak tego oczekiwał. „W pierwszej połowie nie mogliśmy złapać płynności, ale trzeba oddać Wiśle, że była dobrze zorganizowana. Dobrze zamykała przestrzenie, dobrze je odbudowywała. Jednak zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w dobrej formie i w dłuższej perspektywie jesteśmy w stanie zdominować ten mecz i tak się stało w drugiej połowie. Strzeliliśmy dwie bramki, niestety nieuznane. Wisła także miała swoje sytuacje, dlatego emocje były do końca. Nie wygraliśmy, ale też nie przegraliśmy. Teraz przerwa na reprezentacje i po chwili odpoczynku szykujemy się do kolejnego spotkania” – podsumował opiekun Rakowa. Marek Papszun odniósł się także do sytuacji między nim a trenerem Wiślaków: „Chciałbym przeprosić trenera Skowronka, bo doszło do niepotrzebnej wymiany zdań. Mam duży szacunek do trenera i to się nie powinno zdarzyć, ale emocje wzięły górę. Oczywiście, trzeba je kontrolować i zachować się lepiej.”


Źródło: wisla.krakow.pl

Artur Skowronek: - Znów stworzyliśmy drużynę

Niedziela, 8 listopada 2020 r.

- Wiadomo, że tutaj było myślenie o bardzo trudnych warunkach na boisku. Myślę przede wszystkim o jakości, taktyce i pazerności na zwycięstwa naszego dzisiejszego przeciwnika, ale uważam, że przeciwstawiliśmy się temu - mówił na konferencji prasowej, po meczu z Rakowem Częstochowa, trener piłkarzy Wisły Kraków, Artur Skowronek.

- W pierwszej połowie graliśmy więcej tego, co sobie zaplanowaliśmy na ten mecz, więcej pożytku zrobiliśmy z posiadania piłki. Co prawda nie mieliśmy klarownych sytuacji, ale mieliśmy je w drugiej połowie, kiedy to mogliśmy myśleć o czymś więcej niż punkt. Z perspektywy całego meczu trzeba jednak go szanować i pogratulować piłkarzom, że stworzyliśmy znów drużynę. Znów skupiliśmy się na tym, na co mamy wpływ i jakby te problemy, które nas dotykały, nie niszczyły naszego pozytywnego nastawienia. Gratulacje dla piłkarzy i ta droga jest zawsze szansą, żeby było dobrze w kolejnych meczach - dodał trener wiślaków.

Pierwsze z pytań dotyczyło zejścia z boiska już w przerwie Jakuba Błaszczykowskiego.

- Kuba doznał niestety urazu łydki i musieliśmy rotować naszym ustawieniem w drugiej połowie - przyznał Skowronek, który został też zapytany o to, czy to właśnie zejście z murawy Błaszczykowskiego zadecydowało o postawie jego drużyny w drugiej części.

- To Raków nie pozwolił nam na to, żeby lepiej funkcjonować na tym boisku. Miał taki bardzo dobry moment, gdzie była też weryfikacja bramek, które nie zostały uznane. I tutaj przeciwnik się napędził. Z tej perspektywy taki może być odbiór tej drugiej połowy, choć gdybyśmy skończyli te sytuacje, które mieliśmy, a były one bardzo klarowne, to mogliśmy się również pokusić o lepszy odbiór naszej gry w drugiej połowie - skwitował trener.

Skowronek został także zapytany o krótki udział w tym spotkaniu Aleksandra Buksy, bo przez całą drugą połowę szansę na grę otrzymał Fatos Bećiraj.

- Decyzja była bardziej taktyczna, bo wiedzieliśmy, że Raków ma z tyłu trójkę bardzo silnych środkowych obrońców i liczyliśmy też na przetrzymanie piłki przez Fatosa, aby dawał wsparcie dla Savicia, dla Carlosa, dla Chuki, którzy mieli napędzać nasze fazy przejściowe. Jeśli zaś chodzi o Olka, to jest to potencjał, który chcemy rozwijać i przy dobrej pracy, przy pokazaniu się w treningu na pewno może zapracować na większą liczbę minut - zapewnił trener.

Zapytany zaś personalnie o Czarnogórca, odpowiedział: - Starał się jak każdy z naszych piłkarzy, aby wykorzystać te 45 minut i był w kluczowych momentach, które mogły zbudować lepszy wynik dla naszej drużyny.



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Szot: Znaliśmy mocne strony Rakowa

W 9. serii gier Piłkarze Wisły Kraków bezbramkowo zremisowali z Rakowem Częstochowa i dopisali do swojego konta jeden punkt. Spotkanie z liderem tabeli od pierwszych minut rozpoczął Dawid Szot, który na murawie GIEKSA Areny spędził 89 minut i przyczynił się do wywalczenia remisu.


09.11.2020r.

K. Biedrzycka/Jakub Sumera

Biała Gwiazda zatrzymała lidera i pod Wawel wraca z jednym punktem. Dawid Szot zdradził, z jakimi założeniami na murawę GIEKSA Areny wybiegli Wiślacy. „W pierwszej połowie dobrze się ustawialiśmy, zamykaliśmy przestrzenie Rakowowi i utrudnialiśmy im przedostanie się pod nasze pole karne. Mieliśmy plan, aby skrzydłowi znajdowali się bliżej środkowych pomocników, przez co mogliśmy zawężać środek pola. Znaliśmy mocne strony Rakowa i wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Szczególnie musieliśmy uważać na stałe fragmenty gry, bo nie jest tajemnicą, że w tym elemencie rywal był bardzo mocny” - rozpoczął obrońca.


Specyficzne warunki

Niedzielne spotkanie toczyło się w niełatwych warunkach atmosferycznych, bowiem boisko w Bełchatowie spowiła gęsta mgła. „Pole widzenia było dość mocno ograniczone. Nie było problemu, kiedy piłka była w pobliżu, ale kiedy znajdowała się w dalszej odległości, to rzeczywiście trudno ją było dostrzec. Nie grało się łatwo, jednak warunki do gry były takie same dla obu zespołów i trzeba było się do nich dostosować” - kontynuował „Szocik”.


Wyjazdowa seria

W bieżącym sezonie krakowianie w delegacjach nie zaznali jeszcze goryczy porażki. Wiślacki defensor zaznacza, że punkt zdobyty na terenie lidera trzeba szanować, jednak uważa, że przy odrobinie szczęścia Biała Gwiazda mogła wracać do Krakowa z kompletem oczek. „Można dostrzec pewne podobieństwo do spotkania, które rozegraliśmy z Górnikiem, czyli z ówczesnym liderem. Myślę, że w niedzielę pokazaliśmy się z dobrej strony w defensywie i podobnie jak w Zabrzu zagraliśmy na zero z tyłu. Początek drugiej połowy nie wyglądał tak, jak byśmy sobie tego życzyli, bo Raków przejął inicjatywę i zamknął nas w obrębie pola karnego, ale ostatecznie potrafiliśmy przetrzymać te trudniejsze chwile. Odczuwamy lekki niedosyt, bo mieliśmy też swoje okazje do zdobycia bramki, jednak trzeba szanować ten punkt” - powiedział zawodnik.


Dalsza praca

Teraz przed Wiślakami czas na pracę, by jak najlepiej przygotować się do następnego meczu, który podopieczni trenera Artura Skowronka rozegrają za dwa tygodnie przeciwko poznańskiej Warcie. „W ostatnich meczach pokazaliśmy, że idziemy w dobrym kierunku. Do następnego spotkania mamy dwa tygodnie, więc jest to czas na poprawę tych elementów, które mogłyby funkcjonować lepiej, bo zawsze jest nad czym pracować. Trzeba odpowiednio spożytkować ten okres, by jak najlepiej przygotować się do spotkania z Wartą” -zakończył Dawid Szot.


Źródło: wisla.krakow.pl

Lis: Robię to, co do mnie należy

W niedzielne popołudnie krakowska Wisła udała się do Bełchatowa, by tam zmierzyć się z liderem PKO BP Ekstraklasy – Rakowem Częstochowa. Po niezwykle emocjonującym spotkaniu Biała Gwiazda bezbramkowo zremisowała z częstochowianami i zainkasowała jeden punkt. Co po spotkaniu powiedział bramkarz 13-krotnego mistrza Polski, Mateusz Lis?


09.11.2020r.

Arek Warchał

400mm.pl

Na wstępie wiślacki golkiper odniósł się do samego przebiegu spotkania. Bramkarz stwierdził, że choć nie było to idealne 90 minut w wykonaniu Wiślaków, to zdobycie cennego punktu w tym meczu nie jest złym wynikiem. „Wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać po Rakowie. Trener przedstawił nam pomysł na to spotkanie. My sami także wiedzieliśmy, na czym nasz rywal opiera swoją grę i było to widać w pierwszej połowie. Dużo piłek za plecy, szukanie przestrzeni pomiędzy liniami i robienie przewagi z boku. W pierwszej połowie gra nieźle nam wychodziła, choć nie ustrzegliśmy się błędu, ale utrzymaliśmy remisowy rezultat. Mieliśmy też swoją okazję z rzutu wolnego. W drugiej połowie pozwoliliśmy Rakowowi na zbyt wiele, mieli dużo okazji, robili przewagi. Na pewno trzeba sobie przeanalizować ten mecz na spokojnie, ale na trudnym terenie, z liderem zdobywamy cenny punkt, więc możemy być zadowoleni” - rozpoczął Lis.

Wykonywać swoją pracę

Raków Częstochowa w spotkaniu z Wiślakami miał kilka dogodnych sytuacji do strzelenia gola. Dwa razy piłka wpadła nawet do bramki, jednak sędzia nie uznał trafień częstochowian. Jak te sytuacje ocenił nasz bramkarz? „Szczerze powiem, że czekałem tylko na decyzję sędziego. Nie byłem do końca przekonany, w pierwszej sytuacji nie widziałem faulu, bo skupiłem się na piłce, a przewinienie było wcześniej. W drugiej nie widziałem dobrze, ale cieszę się, że sędzia podjął decyzję, która była na naszą korzyść. Potem my też mieliśmy swoje okazje, ale ze swojej bramki nie widziałem, bo dzisiaj mgła bardzo uniemożliwiała mi zobaczenie czegokolwiek. Trzeba cieszyć się z tego wyniku” - kontynuował Wiślak.

Lis poruszył także kwestię dobrych wyników osiąganych przez Białą Gwiazdę z drużynami, które w danym momencie piastują fotel lidera Ekstraklasy oraz swojej dobrej postawy w tych spotkaniach. „Chyba musimy grać z liderem co tydzień! A tak naprawdę to cieszę się, że mogę pomóc zespołowi. Robię to, co do mnie należy. W każdym meczu chcemy wygrywać jako zespół. Wiadomo, że zero z tyłu mobilizuje do gry” – powiedział Lis.

Przygotować się na Wartę

Teraz zarówno Wiślaków, jak i pozostałe kluby czeka przerwa na reprezentację. Czy zdaniem bramkarza przychodzi ona w dobrym momencie? „Może pod względem zdrowotnym ta przerwa nam pomoże. Mam nadzieję, że wszyscy piłkarze dojdą do zdrowia i będziemy grać w optymalnym składzie. Trudno powiedzieć, czy ta przerwa jest dla nas dobra czy nie. Po dobrym meczu tutaj myślę, że można było oczekiwać szybszego pojedynku z Wartą. Terminarz jest jednak układany dużo wcześniej. Trzeba wykorzystać tę przerwę i czerpać z niej jak najwięcej, a potem zapunktować w meczu z Wartą” - zakończył wiślacki bramkarz.


Źródło: wisla.krakow.pl

Maciej Sadlok: - Na wyjeździe u lidera ten remis trzeba szanować

Niedziela, 8 listopada 2020 r.

- Druga połowa zdecydowanie należała do Rakowa, na szczęście dla nas bramka nie wpadła. Przetrzymaliśmy ten napór i szkoda, że w pierwszej połowie nie udało nam się nic strzelić, bo być może wywieźlibyśmy trzy punkty - mówił po bezbramkowo zremisowanym spotkaniu z Rakowem Częstochowa, obrońca krakowskiej Wisły, Maciej Sadlok.

Potyczka wiślaków z aktualnym liderem ligi toczyła się w dość gęstej mgle i Sadlok został zapytany o warunki, które panowały na murawie.

- Na pewno grało się inaczej, niż normalnie, nie da się ukryć, bo ta mgła była dość duża. W pierwszej połowie potrafiliśmy fajnie grać i to widowisko było lepsze, bo dwie strony - z boiskowego odczucia - grały dobrze. W drugiej połowie mecz był już bardziej "waleczny". Dużo było fauli i gorszy dla oka - przyznał obrońca.

- Raków jest liderem i praktycznie w każdym meczu strzela bramkę. Dziś im się to nie udało, więc cieszymy się z tego wyniku, choć jechaliśmy tutaj tylko i wyłącznie po zwycięstwo. I tylko to się liczyło. Na wyjeździe u lidera ten remis trzeba jednak szanować - powiedział Sadlok.

- Myślę, że teraz ta przerwa na kadrę jest dla nas korzystna, bo kilku zawodników wróci do zespołu, będzie większa rywalizacja, pełna kadra i będziemy mocniejsi. Ta przerwa pozwoli nam na pracę i na to, żeby wszyscy wrócili zdrowi - zakończył wiślak.

Źródło: Canal+ Sport


Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu: Raków - Wisła=

Poniedziałek, 9 listopada 2020 r.

Spotkanie Rakowa Częstochowa z Wisłą Kraków toczyło się w tak gęstej mgle, że tym razem jego pomeczowe statystyki są mocno okrojone. Systemy do zliczania danych biegowych nie potrafiły wychwycić bowiem wszystkich aktywności piłkarzy, stąd też informacje te nie po tym spotkaniu dostępne. Zapraszamy Was jednak do zapoznania się z tymi cyframi, które udało się wyliczyć.

Raków Częstochowa - Wisła Kraków

  • Bramki: 0-0
  • Posiadanie (w %): 49-51 (42-58)
  • Strzały: 14-13 (7-9)
  • Strzały celne: 5-3 (2-1)
  • Strzały niecelne: 4-5
  • Strzały zablokowane: 4-5
  • Strzały z pola karnego: 8-1
  • Strzały z pola karnego, celne: 3-1
  • Średni dystans od bramki: 19.7-24.0
  • Faule: 14-13
  • Żółte kartki: 0-2
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 1-0
  • Rzuty rożne: 10-4
  • Podania: 407-446
  • Podania dokładne (w %): 78-81
  • Instat index: 261-255
  • Gole oczekiwane: 1.35-0.90

Gole oczekiwane:

  • 0.38 - Stefan Savić
  • 0.16 - Michal Frydrych
  • 0.11 - Fatos Bećiraj
  • 0.07 - Chuca
  • 0.06 - Nikola Kuveljić
  • 0.05 - David Niepsuj
  • 0.04 - Jakub Błaszczykowski
  • 0.03 - Dawid Szot

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 344 - Mateusz Lis
  • 283 - David Niepsuj
  • 275 - Chuca
  • 272 - Dawid Szot
  • 269 - Nikola Kuveljić
  • 262 - Stefan Savić
  • 248 - Jakub Błaszczykowski
  • 244 - Maciej Sadlok
  • 240 - Dawid Abramowicz
  • 238 - Łukasz Burliga
  • 236 - Michal Frydrych
  • 236 - Rafał Boguski
  • 219 - Fatos Bećiraj
  • 210 - Jean Carlos Silva

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Statystyki indywidualne:

  • 3 - Nikola Kuveljić - najwięcej strzałów;
  • 1 - Michal Frydrych, Stefan Savić i Jakub Błaszczykowski - najwięcej celnych strzałów;
  • 4 - Jean Carlos Silva - najczęściej faulowani;
  • 6 - Nikola Kuveljić - najwięcej fauli;
  • 57 - Dawid Abramowicz - najwięcej podań;
  • 47 - Nikola Kuveljić - najwięcej dokładnych podań;
  • 40 - Nikola Kuveljić - najwięcej przyjętych podań;
  • 22 - Jean Carlos Silva - najwięcej pojedynków;
  • 10 - Dawid Abramowicz - najwięcej wygranych pojedynków;
  • 4 - Dawid Abramowicz i Jakub Błaszczykowski - najwięcej udanych dryblingów;
  • 6 - Nikola Kuveljić - najwięcej odbiorów;
  • 3 - Nikola Kuveljić i Chuca - najwięcej udanych odbiorów;
  • 10 - Dawid Abramowicz - najwięcej strat;
  • 7 - Mateusz Lis i Nikola Kuveljić - odzyskane piłki.

Źródło: Ekstraklasa, InStat


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie meczów 9. i 10. kolejki PKO Ekstraklasy

Poniedziałek, 9 listopada 2020 r.

Nietypowo rozgrywana jest rywalizacja w 9. kolejce ligowej, bo z powodu zarażeń koronawirusem w kilku drużynach Ekstraklasy - poprzekładane mecze sprawiły, że dwa z nich rozgrywane są awansem z kolejki 10. Tak grano choćby we Wrocławiu, gdzie Śląsk zremisował 0-0 z Górnikiem. Identyczny wynikiem zakończył się też mecz liderującego Rakowa z "Białą Gwiazdą", co niewątpliwie najbardziej ucieszyło... Legię. Ta pokonała bowiem "rzutem na taśmę" 2-1 poznańskiego Lecha i traci do częstochowian już tylko jeden punkt.

Sobota, 7 listopada:

Stal Mielec 0-1 Warta Poznań

  • 0-1 Mateusz Kuzimski (88.)

Mimo tego, że od 34. minuty poznaniacy grali w "dziesiątkę", to wykorzystując indywidualne umiejętności Mateusza Kuzimskiego, który bardzo dobrze zachował się w decydującej akcji spotkania, to właśnie Warta dopisuje do swojego dorobku jakże cenne trzy punkty. I choć to właśnie Warta awans do Ekstraklasy wywalczyła dopiero po barażach, to w niej radzi sobie zdecydowanie najlepiej z całej trójki beniaminków.

Cracovia 3-1 Jagiellonia Białystok

  • 1-0 Tomáš Vestenický (25.)
  • 1-1 Jesús Imaz (39.)
  • 2-1 Florian Loshaj (87.)
  • 3-1 Thiago (90.)

Na nic zdała się piękna bramka Jesúsa Imaza, bo to grające "do końca" "Pasy" dopisały komplet punktów. Dla Jagiellonii to już trzecia porażka z rzędu.

Śląsk Wrocław 0-0 Górnik Zabrze

Obydwie drużyny starały się w tym meczu przechylić szalę na swoją korzyść, ale choć sytuacji pod obydwiema bramkami nie brakowało, to całość zakończyła się bezbramkowo.

Niedziela, 8 listopada:

Legia Warszawa 2-1 Lech Poznań

  • 0-1 Josip Juranović (29. sam.)
  • 1-1 Kacper Skibicki (67.)
  • 2-1 Rafael Lopes (90.)

Tak jak pechowo zaczęło się to spotkanie dla legionistów, tak szczęśliwie się dla nich skończyło. Najpierw bowiem Josip Juranović... świetnie wykończył akcję Lecha i goście z Poznania cieszyli się z prowadzenia. I choć Legia wyrównała po bramce 19-letniego debiutanta - Kacpera Skibickiego, to całość wyglądała raczej pod kontrolą przyjezdnych. Stąd też gdy traci się takiego gola, jakiego "Kolejorz" stracił w ostatniej akcji meczu - można czuć się tak, jakby dostało się "trampkiem w pysk". Frajerstwo czystej postaci i sytuacja w tabeli Lecha wygląda gorzej niż źle.

Raków Częstochowa 0-0 WISŁA KRAKÓW

  • Zdecydowanym faworytem tego meczu był Raków, tym bardziej, że "Biała Gwiazda" w sporej mierze z konieczności dokonała aż pięciu zmian w wyjściowej "jedenastce" w porównaniu do naszych ostatnich występów w lidze. A mimo tego - zwłaszcza w pierwszej połowie - mecz był zdecydowanie wyrównany i momentami to wiślacy prezentowali się lepiej. Oczywiście nie zmienia to faktu, że po przerwie Raków ruszył do ostrych ataków, ale poza dwiema nieuznanymi bramkami i kilkoma świetnymi interwencjami Mateusza Lisa - trudno jednoznacznie wskazać, że lider zasłużył na trzy punkty. Tym bardziej, że i Wisła miała dwie okazje do tego, aby to spotkanie wygrać. A jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że w pierwszej połowie nie odgwizdano "jedenastki" po faulu na Michale Frydrychu, to remis uznać należy za rezultat, który niekoniecznie krzywdzi którąś ze stron.

Poniedziałek, 9 listopada:

Pogoń Szczecin 1-1 Podbeskidzie Bielsko-Biała

  • 0-1 Kamil Biliński (29.)
  • 1-1 Adrian Benedyczak (72.)

To niewątpliwie niespodzianka, bo po ostatnich meczach to jednak szczecinianie byli faworytem tego spotkania. Całość zakończyła się podziałem punktów, co nie do końca zadowala Podbeskidzie, które długo w tej potyczce prowadziło, ale i nie może cieszyć faworyzowanych "Portowców".

Aktualna tabela Ekstraklasy:

  • 1. Raków Częstochowa 9 20 20 - 9
  • 2. Legia Warszawa 9 19 14 - 9
  • 3. Górnik Zabrze 9 17 14 - 8
  • 4. Pogoń Szczecin 8 15 10 - 5
  • 5. Śląsk Wrocław 9 14 13 - 9
  • 6. Zagłębie Lubin 8 14 10 - 7
  • 7. Lechia Gdańsk 8 13 14 - 11
  • 8. Jagiellonia Białystok 9 11 9 - 13
  • 9. WISŁA KRAKÓW 9 10 14 - 12
  • 10. Warta Poznań 9 10 6 - 9
  • 11. Cracovia 9 9 14 - 12
  • 12. Lech Poznań 8 9 14 - 13
  • 13. Wisła Płock 8 9 10 - 12
  • 14. Podbeskidzie Bielsko-Biała 9 6 10 - 22
  • 15. Stal Mielec 9 5 8 - 20
  • 16. Piast Gliwice 8 2 5 - 14

Źródło: wislaportal.pl

Przegląd Prasy: Cenny punkt w starciu z liderem

W ramach 9. Kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Biała Gwiazda udała się do Bełchatowa, by na tamtejszej GIEKSA Arenie zmierzyć swoje siły z Rakowem Częstochowa. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a Wiślacy zdołali zatrzymać zespół lidera i dopisali do swojego konta cenny punkt. Sprawdziliśmy, jak niedzielny pojedynek ocenili przedstawiciele mediów.


09.11.2020r.

Jakub Sumera

Gazeta Krakowska

„Początek spotkania, rozgrywanego przy mglistej pogodzie w Bełchatowie, należał do gospodarzy. To oni mieli też jako pierwsi stuprocentową okazję, gdy w 7. min trzy, cztery metry przed bramką znalazł się Vladislavs Gutkovskis. Wynik pozostał bezbramkowy tylko dlatego, że Łotysz źle dostawił nogę do piłki i ta poszybowała za wysoko. Wisła odpowiedziała dwie minuty później po rzucie wolnym. Wszyscy spodziewali się, że Jakub Błaszczykowski będzie dośrodkowywał w pole karne, a tymczasem kapitan Białej Gwiazdy zdecydował się na mocny, celny strzał. Jakub Szumski miał spore problemy, ale ostatecznie wyszedł obronną ręką z tej sytuacji, bo odbił piłkę. To był jednak moment, od którego rozpoczął się lepszy fragment w wykonaniu gości. Przede wszystkim taki, w którym udawało się krakowianom nieco dłużej utrzymać przy piłce, trochę poklepać ją w środku pola. Sprawnie też wiślacy wychodzili spod wysokiego pressingu częstochowian.

(…) Zawodnicy Rakowa nie za bardzo wiedzieli, jak dobrać się do Wisły. Z tego też powodu najgroźniej było w 32. min, gdy po zupełnie niepotrzebnym faulu Nikoli Kuveljicia na Vladislavsie Gutkovskisie gospodarze mieli rzut wolny. Mocno z tego stałego fragmentu gry uderzył Ivi Lopez, ale nieznacznie się pomylił. W 37. min stratę przed polem karnym zanotował z kolei Jakub Błaszczykowski. Piłkę przejął Patryk Kun, którzy uderzył mocno i celnie. Mateusz Lis był jednak na miejscu i skończyło się jedynie na rzucie rożnym.

(…) Drugą połowę Wisła rozpoczęła bez Jakuba Błaszczykowskiego, co było o tyle zaskakujące, że kapitan Białej Gwiazdy był przed przerwą tym, który napędzał jej ataki. Jak się okazało, było to spowodowane kontuzją łydki. W jego miejsce na placu gry pojawił się Fatos Beqiraj. Zmianę mieliśmy też w Rakowie, w którym w szatni został, niemrawy w pierwszej części, David Tijanić, a w jego miejsce wszedł Marcin Cebula. To, co jednak zmieniło się najbardziej, to obraz gry. Raków zaatakował mocniej. W 52. min po strzale Ivi Lopeza z rzutu wolnego piłka wylądowała na bocznej siatce. Chwilę później Andrzej Niewulis trafił już do bramki, ale sędzia odgwizdał jego faul na Dawidzie Abramowiczu.

W 56. min świetnie w bramce zachował się Mateusz Lis, który nogą obronił strzał Patryka Kuna. Wisła była w coraz większych opałach, a Raków naciskał z każdą minutą coraz mocniej. W 56. min znów piłka wpadła do siatki Białej Gwiazdy. Tym razem po uderzeniu Kamila Piątkowskiego. Znów jednak sędzia gola nie uznał. Tym razem z powodu spalonego. Dziesięć minut później Wisłę po strzale Marcina Cebuli uratował słupek. Krakowianie mieli ogromne problemy, żeby choć przez kilkanaście sekund utrzymać się przy piłce. Ta sztuka udała im się w końcu w 68. min i mieli nawet wtedy szansę na gola, gdy po strzale Fatosa Beqiraja piłka trafiła w rękę jednego z piłkarzy Rakowa. Sędziowie sprawdzali tę sytuację, ale ostatecznie nie było rzutu karnego dla gości. Atakował głównie Raków, ale w 78. min to Wisła była naprawdę bliska gola, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową strzelał Michal Frydrych. Świetną paradą popisał się jednak Jakub Szumski, który odbił piłkę. W końcówce nieco więcej z gry mieli gospodarze, ale też nie było to jakieś oblężenie bramki Wisły. Ta broniła się dobrze, skutecznie i ostatecznie powiększyła swój dorobek punktowy na bardzo trudnym terenie”.

Interia

„W pierwszej części Wisła miała lekką przewagę, ale jedynym zagrożeniem było uderzenie z rzutu wolnego Jakuba Błaszczykowskiego, które zdołał jednak odbić Jakub Szumski. Dużo lepszą sytuację miał chwilę wcześniej Vladislavs Gutkovskis, który doszedł do dośrodkowania tuż przed bramką Mateusza Lisa, ale z czterech metrów uderzył w kierunku jupiterów. Krakowianie starali się kontrolować spotkanie, ale pod koniec pierwszej części sytuacja lekko zaczęła im się wymykać z rąk. Efektem były dwa uderzenia z dystansu zawodników Rakowa, ale z oboma poradził sobie Lis. Strzały z ponad 20 metrów wydawały się jednak dobrą metodą na zaskoczenie bramkarza, ponieważ w tracie meczu stadion w Bełchatowie spowity był gęstą mgłą, która zdecydowanie utrudniała widoczność.

(…) Między 52. a 56. minutą wydarzyło się znacznie więcej niż w całej pierwszej połowie. Najpierw wydawało się, że piłka wpadła do siatki po uderzeniu z rzutu wonnego Ivana Lopeza, ale był to tylko złudzenie, bo trafiła w boczną siatkę. Złudzeń wizualnych nie było przy kolejnych dwóch strzałach zawodników Rakowa, bo piłka bez wątpienia znalazła się w bramce, ale tym razem pojawiły się kontrowersje związane z przepisami. Najpierw sędzia uznał, że przed zdobyciem gola Andrzej Niewulis faulował Dawida Abramowicza i bramki nie uznał. Za moment to samo zrobił po golu Kamila Piątkowskiego, ponieważ zawodnik Rakowa znajdował się na spalonym. Gdy dołożymy do tego jeszcze świetną interwencję Lisa po uderzeniu Patryka Kuna, a także znakomitą akcję Fatosza Beciraja po drugiej stronie boiska (zakończyła się zablokowanym uderzeniem Stefana Savicia), to aż trudno uwierzyć, że to wszystko zdążyło się wydarzyć w ciągu pięciu minut.

(…) W 67. minucie gospodarzom znów zabrakło centymetrów, bo Marcin Cebula trafił w słupek. Mimo przewagi Rakowa to jednak Wisła mogła zgarnąć pełną pulę, bo znakomitą okazję miał Michal Frydrych, ale z jego uderzeniem głową z pięciu metrów świetnie poradził sobie Szumski.”

LoveKraków

„W 9. minucie przed szansą na otwarcie wyniku stanął powracający do pierwszego składu wiślaków Jakub Błaszczykowski. Jakub Szumski w tej sytuacji instynktownie odbił piłkę do boku. (…) W 7. minucie w niemal stuprocentowej sytuacji pomylił się Vladislavs Gutkovskis, a pół godziny później bliski wykorzystania błędu Błaszczykowskiego był Patryk Kun. Zawodnik Rakowa przejął piłkę, uderzył z dystansu na dalszy słupek, ale czujny w bramce był Mateusz Lis.

Gry piłkarzom nie ułatwiała gęsta mgła, która znacznie ograniczała widoczność. Być może to stanęło na przeszkodzie, by po zmianie stron piłkę do bramki skierował Ivi Lopez. Hiszpan trafił tylko w boczną siatkę. To był jednak bardzo dobry moment gry gospodarzy. Chwilę później częstochowianie dwukrotnie umieścili futbolówkę w bramce, ale w pierwszej sytuacji Andrzej Niewulis tuż przed oddaniem strzału, faulował przeciwnika, a w drugiej Kamil Piątkowski był na spalonym. Te dwie akcje rozdzieliła znakomita interwencja Lisa po strzale Kuna.

Wisła znalazła się w głębokiej defensywie i z wyrównanego spotkania z pierwszej odsłony niewiele zostało. Bramkarz gości nie miał zbyt wielu chwil na złapanie oddechu. U gospodarzy szwankowała jednak skuteczność. Boleśnie przekonał się o tym Marcin Cebula, który raz uderzył obok bramki, a kilkadziesiąt sekund później obił słupek.

Niewykorzystane sytuacje mogły się szybko zemścić na Rakowie. Głównie broniąca się Wisła nie składała broni. W 66. minucie Fatos Beciraj, który po przerwie zmienił Błaszczykowskiego, uderzył na bramkę. Jeden z zawodników gospodarzy przy próbie zablokowania strzału zagrał piłkę ręką, lecz w ocenie arbitra po konsultacji z wozem VAR wszystko odbyło się w zgodzie z przepisami. Ta akcja oddaliła nieco niebezpieczeństwo od bramki Białej Gwiazdy i gra się uspokoiła. Goście zaczęli stwarzać sytuacje. Przed niezłą szansą stanął Michal Frydrych, który głową uderzał na bramkę po rzucie rożnym. Na posterunku czuwał jednak Szumski”.


Źródło: wisla.krakow.pl


Galeria sportowa