2021.05.01 Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

2021.05.01, Ekstraklasa, 28. kolejka,
Stadion Miejski Legii Warszawa im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, 15:00, sobota, 9°C
Legia Warszawa 0:0 Wisła Kraków
widzów: W związku z obostrzeniami epidemicznymi, spowodowanymi przez pandemię koronawirusa SARS-CoV-2, spotkanie zostanie rozegrane bez udziału kibiców.
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka.
Bramki
Legia Warszawa
Cezary Miszta
Artur Jędrzejczyk
Mateusz Wieteska
grafika:zk.jpg Mateusz Hołownia
Josip Juranović
Bartosz Slisz grafika:zmiana.PNG (56' Bartosz Kapustka)
André Martins
Ernest Muçi grafika:zmiana.PNG (56' Luquinhas)
Filip Mladenović grafika:zmiana.PNG (66' Paweł Wszołek)
Rafael Lopes grafika:zmiana.PNG (79' Jasur Yaxshiboyev)
Tomáš Pekhart

Trener: Grafika:zk.jpg Czesław Michniewicz
Wisła Kraków
Mateusz Lis
Michal Frydrych
Souleymane Koné
Maciej Sadlok Grafika:Kontuzja.png (83' Jakub Błaszczykowski)
Konrad Gruszkowski grafika:zk.jpg Grafika:Kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (87' Serafin Szota)
Gieorgij Żukow
Stefan Savić
Yaw Yeboah grafika:zmiana.PNG (74' Žan Medved)
Piotr Starzyński grafika:zk.jpg
Łukasz Burliga grafika:zk.jpg
Felicio Brown Forbes

Trener: Peter Hyballa
Ławka rezerwowych: Kamil Broda, Rafał Boguski, Chuca, David Mawutor, Dawid Szot, Aleksander Buksa

Kapitan: Maciej Sadlok grafika:zmiana.PNG Jakub Błaszczykowski

Bramki: 0-0
Posiadanie (w %): 63-37 (60-40)
Strzały: 7-7 (4-4)
Strzały celne: 2-2 (1-1)
Strzały niecelne: 2-5
Strzały zablokowane: 3-0
Strzały z pola karnego: 4-3
Strzały z pola karnego, celne: 2-2
Średni dystans strzałów od bramki (w metrach): 15.1-20.4
Faule: 16-14
Żółte kartki: 1-3
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 1-2
Rzuty rożne: 7-4
Podania: 619-307
Podania dokładne (w %): 85-69
Instat index: 252-247
Gole oczekiwane: 1.07-0.39
Dystans (w km): 109.33-112.73
Sprinty: 113-83
Sprint dystans (w km): 1.96-1.19
Szybki bieg dystans (w km): 8.24-8.92

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Tak gra Legia Warszawa

Piętnastokrotny mistrz Polski kontra zdobywca trzynastu ligowych trofeów – od środy tak możemy awizować spotkanie Legii z Wisłą Kraków. Warszawianie zapewnili sobie kolejny tytuł i mogą już spokojnie myśleć o kolejnych celach. Mimo tego, jak zapowiada ich szkoleniowiec, jeżeli chcą, „by zapamiętano ich jako zdobywcę tytułu, który do samego końca prezentuje się z dobrej strony, wciąż muszą ciężko pracować.”


30.04.2021r.

Michał Stompór

Chociaż legioniści z pewnością nie zamierzają ulgowo traktować trzech ostatnich spotkań, w podstawowej jedenastce gospodarzy powinniśmy spodziewać się kilku zmian. Trener Czesław Michniewicz nie powinien radykalnie rotować personaliami, ponieważ mecz z Wisłą ma także wymiar prestiżowy. Niewykluczone, że więcej czasu niż zwykle dostanie Ernest Muçi. Niektóre źródła sugerują także taktykę opartą na współpracy dwóch napastników – Tomáša Pekharta i Rafy Lopesa.

Bramkarz: Artur Boruc

Gdy bramkarz, który w Polsce cieszy się mianem futbolowej legendy, był do dyspozycji trenera, tylko raz nie pojawił się na boisku – w listopadowej rywalizacji z Cracovią Boruca zastąpił Cezary Miszta, który wobec nieobecności Bartosza Slisza przejął rolę młodzieżowca. Były zawodnik m.in. Celticu i Bournemouth mimo 41 lat na karku ciągle jest w świetnej dyspozycji, czego najlepiej dowodzi liczba rozegranych spotkań – w tym sezonie 65-krotny reprezentant Polski zaliczył 24 ligowe występy. W 11 starciach nie wyciągał piłki z siatki, co pozwala mu zajmować drugie miejsce w klasyfikacji najlepszych bramkarzy Ekstraklasy. Większą liczbą czystych kont może pochwalić się tylko Dante Stipica – Chorwat był niepokonany w 17 meczach.

Obrońcy: Filip Mladenović, Mateusz Hołownia, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk, Josip Juranović

Czesław Michniewicz preferuje grę piątką obrońców – duet wahadłowych i tercet stoperów. Na lewej flance powinniśmy zobaczyć jednego z tych graczy, którzy bez wątpienia mogą się czuć wygranymi tego sezonu. Filip Mladenović, bo to o nim mowa, w 26 potyczkach zdobył aż siedem goli i zanotował sześć asyst. Takim dorobkiem nie mogą pochwalić się niektórzy zawodnicy pierwszej linii! Po przeciwnej stronie boiska zapewne wystąpi Josip Juranović. Chorwat stara się dotrzymać kroku Mladenoviciowi, przynajmniej jeżeli chodzi o liczbę ostatnich podań – w 23 starciach były piłkarz Hajduka Split zaliczył siedem takich zagrań. Trójkę środkowych obrońców stworzą trzej polscy piłkarze – Hołownia, Wieteska i Jędrzejczyk. Pierwszy z nich przez krótki czas miał okazję zakładać koszulkę Białej Gwiazdy i przy Reymonta rozegrał dziewięć meczów. Obok 22-latka pojawi się bardziej doświadczony Mateusz Wieteska, który może pochwalić się ponad setką występów w najwyższej klasie rozgrywkowej. O doświadczeniu Artura Jędrzejczyka nawet nie ma co wspominać – były reprezentant Polski zna ligę jak własną kieszeń, a tegoroczne mistrzostwo będzie jego szóstym ekstraklasowym trofeum.

Pomocnicy: Bartosz Slisz, Bartosz Kapustka, Valeriane Gvilia

Wobec doniesień o grze warszawian dwójką napastników, niewykluczone, że personalne zestawienie naszych najbliższych rywali będzie zbliżone do tego, jakie trener Michniewicz posłał w bój w zmaganiach z Piastem. To właśnie w Gliwicach Wojskowi nękali linię obronną rywali dwójką snajperów. Kto pojawi się za plecami Rafy Lopesa i Tomáša Pekharta? W środku pola zapewne wybiegną Slisz, Kapustka i Gvilia. Najwięcej zadań defensywnych przypadnie najmłodszemu Sliszowi, który skoncentruje się na destrukcji. Jedyny młodzieżowiec w podstawowym składzie stołecznej ekipy odciąży resztę środkowych pomocników i pozwoli im rozwinąć skrzydła w ofensywie i kreacji. Na wypracowaniu odpowiedniego balansu między dwiema przednimi liniami skupi się Valeriane Gvilia – Gruzin w nowym roku najczęściej pojawia się na murawie wchodząc z ławki, jednak gdy już dostaje szansę, nie zwykł zawodzić. Zawodnikiem o najbardziej wyraźnych inklinacjach ofensywnych jest Bartosz Kapustka. Obecne rozgrywki są dla byłego piłkarza Leicester niezwykle udane – w 22 ligowych starciach strzelił cztery gole i zaliczył trzy asysty, co pozwoliło mu zwrócić na siebie uwagę Paolo Sousy, który jednak ostatecznie nie powołał go do wąskiej kadry.

Napastnicy: Tomáš Pekhart, Rafa Lopes

W tym sezonie warszawianie pięciokrotnie wybiegli na murawę w ustawieniu z dwójką napastników. Pierwsze trzy mecze miały miejsce jeszcze za kadencji Aleksandara Vukovicia, natomiast w spotkaniach ze Śląskiem i z Piastem Wojskowych prowadził już Czesław Michniewicz. Serb za każdym razem stawiał na duet Pekhart-Kanté, z kolei jego polski następca w rywalizacji z wrocławianami sprawdził współpracę pary Włodarczyk-Lopes, a w potyczce z Piastunkami bramkę Placha bombardowali Portugalczyk i czeski wieżowiec. Pojedynek z Wisłą będzie kolejną okazją na sprawdzenie, jak porozumiewają się na boisku sprowadzony z Cracovii Rafa Lopes i najskuteczniejszy strzelec Ekstraklasy, Tomáš Pekhart. Łączny bramkowy dorobek obu snajperów to 25 ekstraklasowych goli. Oczywiście zdecydowanie większy udział w tej zdobyczy ma 31-latek urodzony za naszą południową granicą – reprezentant Czeskich Lwów aż 22 razy trafiał do siatki rywali.

Trener, który, przynajmniej w teorii, już nic nie musi, kontra szkoleniowiec, który być może właśnie rozgrywa trzy najważniejsze spotkania w karierze – wynik sobotniego starcia jest trudny do przewidzenia. Czy Michniewicz wystawi możliwie najsilniejszy skład, czy jednak da odpocząć kilku zawodnikom? Odpowiedź na to pytanie poznamy już w sobotę.



Źródło: wisla.krakow.pl

Atutów praktycznie brak. Wisła gra z Legią

Sobota, 1 maja 2021 r.

Wprawdzie od kilku dobrych lat "Biała Gwiazda" w konfrontacji ze stołeczną Legią nie ma zbyt wielu atutów, które pozwalałyby nam z choć odrobiną optymizmu patrzeć na potyczkę krakowsko-warszawską, tak przed czekającym nas dziś meczem z drużyną z ulicy Łazienkowskiej tego optymizmu jest jakby jeszcze mniej. O ile jest jakikolwiek.

Wprawdzie trener Peter Hyballa próbuje ostatnio lekko zakłamywać rzeczywistość mówiąc, że nasza gra "nie wygląda aż tak źle", ale wypadałoby zapytać - co musiałoby się dziać, żeby rzeczywiście wyglądała źle? W kwietniu jego podopieczni zdobyli raptem jeden punkt, a rozegrali aż pięć spotkań! Po stronie zdobyczy zapisali w tym czasie całe... dwa gole, z czego jeden padł z rzutu karnego, a drugi po trafieniu samobójczym. Patrząc na formę drużyn w Ekstraklasie równie źle punktował ostatnio jeszcze tylko Górnik Zabrze, z tą jednak różnicą, że zabrzanie nie muszą już martwić się o ligowy byt. "Biała Gwiazda" jako że wynikowo pokpiła cały miniony miesiąc - wciąż utrzymania pewna nie jest i na dziś mamy dziwne wrażenie, że w grze o pozostanie w lidze bardziej musimy liczyć na innych, niż na siebie. A dokładniej na to, że zespoły z samego dołu ligowej stawki mają na tyle trudny terminarz, żeby na finiszu sezonu punktować co najmniej dwukrotnie lepiej, niż przez tą jego część, która już za nami. Jednocześnie oglądając spotkania Ekstraklasy mamy wrażenie, że piłkarska determinacja zawsze i do ostatniej minuty meczu - czyli atut bez którego nie masz w naszej mocno siermiężnej lidze czego szukać - to nie są przymioty, które obserwujemy w drużynie prowadzonej aktualnie przez Hyballę. Na pewno ostatnio nie brakuje natomiast zwłaszcza zasobów ambicjonalnych w zespołach, które naprzemiennie okupują ostatnią lokatę w stawce. I nie wątpimy, że taką ich postawę oglądać będziemy także w finałowych meczach sezonu.

Czy czekają nas więc jeszcze nerwowe chwile? Całkiem możliwe, bo też pięciopunktowa przewaga, na trzy kolejki przed końcem rywalizacji, nie jest czymś, co pozwala rozpocząć miesiąc maj od wrzucenia na luz.

Ten mają już poniekąd legioniści, którzy tak jak 2020 rok zakończyli niespodziewaną porażką ze Stalą Mielec, a 2021 rok od wpadki z Podbeskidziem, tak od tego momentu zanotowali passę dwunastu spotkań bez przegranej - notując w tym czasie dziewięć zwycięstw i tylko trzy remisy. A to pozwoliło drużynie trenera Czesława Michniewicza - obronić tytuł mistrzowski. Na mecz z "Białą Gwiazdą" Legia wyjdzie więc już z "koroną na głowie" i to poniekąd wydaje się być jedynym atutem... Wisły. Oczywiście nie spodziewamy się, że zespół z Warszawy "odpuści" sobie finisz sezonu, ale jednocześnie legioniści już nic nie muszą, a to może wpłynąć na nich lekko rozluźniająco. Motywacji z drugiej zaś strony nie ma prawa zabraknąć wiślakom - raz gdy popatrzą na tabelę, a dwa - "bij mistrza" to zawsze jest temat przewodni w każdej lidze.

Czego więc spodziewamy się po dzisiejszym spotkaniu? Nie wypada nam napisać nic innego, jak tylko tego, że tak jak ambitnie zagraliśmy w zeszłotygodniowych derbach, tak ambicji piłkarzom Wisły nie ma też prawa zabraknąć w prestiżowym spotkaniu z Legią. Tym bardziej, że ostatnie trzy mecze z zespołem z Warszawy to nasze porażki. Nie mówiąc i nie przypominając o rozmiarach tej, gdy poprzednio zjawiliśmy się na Łazienkowskiej...

Sobota, 01.05.2021 r. 15:00

Legia Warszawa-Wisła Kraków

  • 28. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • Stadion Wojska Polskiego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, Warszawa.
  • Sędziuje: Szymon Marciniak (Płock).
  • Transmisja TV: TVP Sport, Canal+ Sport HD, Canal+ 4K UHD, Canal+ Sport 3 HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Legią 168 razy. 61 spotkań wygrała, 46 zremisowała oraz 61 przegrała. Bilans bramek to: 221-236.
  • » Poprzedni mecz obydwu zakończył się naszą porażką 1-2.
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Vullnet Basha (kontuzja);
  • → Kacper Duda (kontuzja);
  • → Nikola Kuveljić (kontuzja);
  • → Adi Mehremić (kontuzja);
  • → Patryk Plewka (kontuzja);
  • → Uroš Radaković (kontuzja).
  • » Muszą uważać na kartki:
  • → Łukasz Burliga;
  • → Chuca;
  • → Stefan Savić;
  • → Gieorgij Żukow.
  • » Wiślackie akcenty w zespole rywala:
  • → w aktualnej kadrze Legii znajduje się dwóch byłych piłkarzy Wisły Kraków. Są to bramkarz Radosław Cierzniak (21 meczów) oraz obrońca Mateusz Hołownia (9 meczów).
  • » W związku z obostrzeniami epidemicznymi, spowodowanymi przez pandemię koronawirusa SARS-CoV-2, spotkanie zostanie rozegrane bez udziału kibiców.
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu:
  • → temperatura: 9°
  • → opady: 0.9 mm.

Źródło: wislaportal.pl

Prze(Ł3)amać się w stolicy

W sobotnie popołudnie na Stadionie Wojska Polskiego w Warszawie odbędzie się prawdziwy piłkarski klasyk z udziałem zespołów miejscowej Legii oraz krakowskiej Wisły. Walczący o ligowy byt Wiślacy zrobią wszystko, by w pojedynku z mistrzem Polski osiągnąć korzystny rezultat i wywieźć z Łazienkowskiej cenne punkty.


01.05.2021r.

J. Sumera


Spotkania pomiędzy Wisłą a Legią zaliczane są do gatunków piłkarskich klasyków, które od lat wzbudzają ogromne emocje i elektryzują fanów w całej piłkarskiej Polsce. Dotychczas na szczeblu najwyższej klasy rozgrywkowej oba zespoły stawały naprzeciw siebie 159 razy, a bilans tych potyczek w minimalnym stopniu przemawia na korzyść Legionistów, którzy odnieśli 60 zwycięstw. Tylko dwa triumfy mniej na swoim koncie mają Wiślacy, natomiast 42 spotkania kończyły się podziałem punktów.

Utytułowani

Wisła Kraków i Legia Warszawa to dwie wielkie i uznane marki, które zdobyły łącznie 28 tytułów mistrza Polski. 13-krotnie po mistrzowską koronę sięgała Biała Gwiazda, natomiast Wojskowi, którzy na trzy kolejki przed końcem zapewnili sobie triumf w sezonie 2020/2021, mając na swoim koncie 15 mistrzostw, co czyni ich najbardziej utytułowaną drużyną w historii Ekstraklasy.

Cele do zrealizowania

Mimo iż Legioniści są już pewni 1. miejsca, to w sobotnim spotkaniu z pewnością zrobią wszystko, by w hicie 28. serii gier zaprezentować się z jak najlepszej strony i udowodnić swoją wartość. Ostatnia ligowa porażka stołecznej ekipy miała miejsce 31 stycznia, kiedy to podopieczni trenera Czesława Michniewicza ulegli pod Klimczokiem Podbeskidziu Bielsko-Biała na inaugurację piłkarskiej wiosny (0:1). Od tamtej pory Legia nie zaznała smaku porażki, notując 9 zwycięstw i 3 remisy w ostatnich 12 spotkaniach. Zawodnicy z Mazowsza dołożą zapewne wszelkich starań, aby kontynuować udaną passę i zwycięstwem nad odwiecznym rywalem uświetnić zdobycie mistrzostwa Polski.

Plany warszawian na pewno zechcą pokrzyżować gracze spod Wawelu, którzy przy Łazienkowskiej 3 poszukają pierwszego ligowego zwycięstwa od 21 marca. Przed potyczką w stolicy Wisła plasuje się na 13. lokacie, mając na swoim koncie 29 punktów. Krakowianie cały czas pozostają w walce o utrzymanie, dlatego każda zaliczka punktowa jest dla nich na wagę złota. Nie inaczej będzie w sobotnie popołudnie, kiedy to Wiślacy zechcą sprawić niespodziankę i zatrzymać rozpędzonych Legionistów.

Odwrócić kartę

Ostatnie mecze przeciwko warszawskiej Legii nie kończyły się po myśli Białej Gwiazdy, która po raz ostatni ze zwycięstwa nad stołeczną ekipą cieszyć się mogła ponad dwa lata temu. 31 marca 2019 roku na stadionie przy ulicy Reymonta Wisła pewnie rozprawiła się z Wojskowymi i w obecności kompletu 33 tysięcy kibiców wygrała 4:0. Od tamtej pory oba zespoły 3-krotnie mierzyły się w bezpośrednich starciach, które kończyły się zwycięstwami Legionistów. Jeszcze dłużej, bo od 18 marca 2018 roku, Wiślacy czekają na triumf przy Ł3. Wówczas zespół dowodzony przez trenera Joana Carrillo pokonał gospodarzy 2:0, a na listę strzelców wpisywali się Carlitos oraz Fran Vélez. Liczymy, że w sobotnie popołudnie ta statystyka ulegnie zmianie.

Pierwszy gwizdek sędziego Szymona Marciniaka punktualnie o godzinie 15.00. Głęboko wierzymy, że spotkanie w stolicy Polski zakończy się po myśli krakowian, którzy wrócą pod Wawel z cennymi punktami!



Źródło: wisla.krakow.pl

Żukow: Trzeba być maksymalnie skoncentrowanym

Liga zmierza ku końcowi, a 28. kolejka zafunduje nam piłkarski klasyk. 1 maja drużyna Wisły Kraków zagra w Warszawie z mistrzem Polski - Legią. Jakiego meczu zdaniem Gieorgija Żukowa można spodziewać się przy Ł3?


30.04.2021r.

A. Wachał

W poprzednim meczu PKO Bank Polski Ekstraklasy Biała Gwiazda po kilku porażkach z rzędu w końcu zapunktowała. Czy to zdaniem pomocnika spod Wawelu dobry prognostyk przed zbliżającym się meczem z Legią? „Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Czasami tak jest, że zespół prezentuje słabszą formę, ale naszą rolę jest to zmienić poprzez pracę na treningach i później w meczach. Zremisowaliśmy w Derbach Krakowa, więc teraz czas na kolejny krok, czyli zwycięstwo, które pozwoli zniwelować negatywne wyniki, jakie ostatnio notowaliśmy” - powiedział Żukow.

Wyeliminować atuty rywala

Jak wiadomo, Legia Warszawa sięgnęła po mistrzowski tytuł już trzy kolejki przed końcem rozgrywek. Jakiego spotkania można spodziewać się w Warszawie? „Rywale mają bardzo dobrych zawodników z ogromnymi umiejętnościami piłkarskimi, którzy potrafią zrobić „różnicę” na boisku. Lubią operować piłką, prowadzić grę i są niezwykle groźni w ofensywie. Nie wydaje mi się, by Legia nas zlekceważyła, więc jestem pewien, że to nie będzie łatwe spotkanie, ale na takie też się nastawiliśmy” - stwierdził.

Zapewnić sobie spokój

Krakowianie muszą znaleźć receptę na zaskoczenie rywala i wyrwanie bardzo ważnych dla nich punktów. Na pytanie, jak zatem muszą zgrać, by myśleć o korzystnym rezultacie, Żukow odpowiedział: „Potrzebujemy zwycięstwa - to jest oczywiste. Na pewno zrobimy wszystko, aby wygrać, ale musimy mądrze podejść do spotkania i odpowiednio prowadzić grę. Każdy błąd może skutkować zagrożeniem ze strony rywala, więc trzeba być maksymalnie skoncentrowanym. Jedziemy do Warszawy po to, aby zapewnić sobie większy spokój w końcówce sezonu”.


Źródło: wisla.krakow.pl

Peter Hyballa przed meczem z Legią: - Musimy walczyć do ostatniego meczu

Piątek, 30 kwietnia 2021 r.

- Pozostaniemy wierni naszej filozofii futbolu. Legia to oczywiście bardzo silna drużyna, która gra bardzo ofensywnie i bardzo dobrze pracuje przy zmianach pozycji. Jest to szybko grający zespół, ze świetnej klasy piłkarzami, który zrobił w ostatnim czasie duży postęp, ale my mamy swoją filozofię, którą próbujemy od grudnia wdrażać i przy niej pozostaniemy - mówił na konferencji prasowej przed spotkaniem ligowym z warszawską Legią, trener piłkarzy Wisły Kraków, Peter Hyballa.

Pierwsze z pytań dotyczyło nieskuteczności naszego zespołu, który ma ostatnio ogromne problemy ze zdobywaniem bramek.

- Legia jest drużyną, która swoją ofensywną grą otworzy nam możliwości do kontrataków. Dlaczego nie mielibyśmy strzelać goli przeciwko Legii? Udało nam się to w grudniu, strzeliliśmy wtedy gola, a mieliśmy też okazje, aby strzelić drugiego. Dlaczego więc nie powinniśmy zrobić tego teraz - zapytał sam szkoleniowiec.

Kolejny z tematów dotyczył tego, że legioniści są już nowym mistrzem Polski, czy więc trener Wisły spodziewa się, że warszawski zespół zagra w przemeblowanym składem, bądź bardziej rozluźniony?

- Nie sądzę aby tak było, myślę że będzie im zależało na zwycięstwie - tak z nami, jak i w kolejnych spotkaniach, by na końcu sezonu trener mógł się wykazać odpowiednim bilansem oraz liczbą zdobytych punktów. Uważam, że zagrają "gaz do dechy". Ja natomiast zajmuję się swoją drużyną i niezbyt interesuje mnie rywal, bo skupiamy się na własnych piłkarzach - stwierdził Hyballa.

Oczywiście nie mogło też zabraknąć pytania o transparenty, które kibice wywiesili w ostatnich dniach na płocie obiektu treningowego Wisły, a na których nawoływali o szacunek dla klubowych legend.

- Problem polega na tym, że grać może zawsze tylko jedenastu zawodników, a nie 35. Nie mogę ich wszystkich wystawić, więc też nie jestem w stanie wszystkich zadowolić. Jeśli nie grają legendy, to dostanę transparenty - "szacunek dla legend", a jeśli młodzi nie będą grali, to będzie plakat - "szacunek dla młodych". Jak nie będą grać Polacy, to będzie "szacunek dla Polaków", a jak nowi nie będą grać to będzie żądanie - "szacunek dla nowych". Jestem tutaj trenerem i to ja podejmuję decyzje. Zgoda - jeden punkt w pięciu meczach to nie jest najlepszy bilans, zdaję sobie z tego sprawę, ale to ja ponoszę tutaj odpowiedzialność, to ja podejmuję decyzje i jeśli się to komuś nie podoba, to trudno. Mam swoje pomysły, mam swoje idee i to ja jestem trenerem. Mam jasną wizję tego jak mamy grać, jaką mamy filozofię futbolu i muszę też powiedzieć, że z dużą przyjemnością oglądam grę młodych zawodników, którzy nie są zmęczeni, którzy dużo potrafią i którzy czynią regularne postępy. To jest przyjemność z nimi pracować. A na koniec - należy się też szacunek dla trenera z zagranicy... Chcę jeszcze dodać, że gdy zostałem do Krakowa zaproszony, to dostałem też jasne zadania do wykonania. Oczywiście chodziło o to, aby zdobywać punkty i odbić się od dna tabeli. Z tym nie wygląda za dobrze, ale jeśli chodzi o grę zespołu, to wcale nie wydaje mi się, że jest aż tak źle. Praca z młodymi zawodnikami - to także jasne zadanie, które postawił przede mną zarząd klubu, że mam rozwijać młode talenty. To sprawia mi największą przyjemność - gra z Szotem, Starzyńskim, Brodą - to jest przyszłość klubu - stwierdził trener.

Kolejne z pytań dotyczyło Jakuba Błaszczykowskiego, a dokładniej tego, czy nie powinien on dostawać więcej szans na grę, niż tylko kilka minut w meczu.

- Miałem dziś bardzo długą i dobrą rozmowę z Kubą. Może nawet za długą, bo spóźniliśmy się przez nią na trening. Rozmawialiśmy o nim, o jego sytuacji, ale przede wszystkim o sytuacji w klubie. Bo ona jest najważniejsza - powiedział szkoleniowiec.

Hyballa został także zapytany o to, czy jego drużyna przed sobotnim meczem utworzy dla rywali "szpaler" z okazji zdobycia przez legionistów tytułu.

- Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym, a żeby nie zapomnieć chcę złożyć Legii gratulacje za zdobycie mistrzostwa. Jeśli natomiast taka jest tradycja i takie są obyczaje, to chętnie ten szpaler zrobimy. Jest to tylko gra fair-play - powiedział.

Szkoleniowiec wiślaków został także zapytany o to czy jego zdaniem Wisła jest już "prawie pewna utrzymania"?

- Jesteśmy prawie tego pewni? My w ogóle nie jesteśmy tego pewni! Mamy jeden punkt w pięciu ostatnich meczach. Dystans do dna tabeli nie jest duży i jeśli te drużyny, które są poniżej będą punktować, to wszystko może się wydarzyć. Jesteśmy absolutnie niepewni. Mamy zero przecinek zero pewności i musimy walczyć do ostatniego meczu - stwierdził dobitnie.

Na zakończenie Hyballa został zapytany o swoją reakcję na spekulacje o jego przyszłości i o tym jaka jest atmosfera w zespole.

- To jest część pracy. Jeśli trener nie wygrywa i nie zdobywa punktów, to spotyka się z krytyką. Nie jest tutaj inaczej, niż gdziekolwiek indziej na świecie. Moja przyszłość mnie w tej chwili nie interesuje. Nie myślę o tym. Najważniejsza jest sytuacja klubu oraz wyniki do końca sezonu i na tym się skupiamy - zakończył trener.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Cenny punkt na stadionie mistrza. Legia - Wisła 0-0

Sobota, 1 maja 2021 r.

Po stojącym na słabym poziomie meczu warszawska Legia podzieliła się punktami z krakowską Wisłą, bo potyczka pomiędzy tymi odwiecznymi rywalami zakończyła się bezbramkowym remisem. Dla nas bardzo cennym - w kontekście gry o utrzymanie w lidze.

Spotkanie ze "świeżo upieczonym" mistrzem Polski piłkarze "Białej Gwiazdy" rozpoczęli co zrozumiałe cofnięci, czekając na okazje do kontrataków i zmuszając tym samym Legię do gry w ataku pozycyjnym. I choć od początku to gospodarze mieli przewagę i częściej byli w posiadaniu piłki, to pierwszy celny strzał na bramkę oddali w 7. minucie wiślacy. Tyle tylko, że strzał Yawa Yeboaha z narożnika pola karnego pewnie złapał Cezary Miszta. Ten sam zawodnik mógł też rezerwowego na co dzień golkipera Legii postraszyć po kwadransie tych zawodów, bo dopadł do wybitej przez obrońców po rzucie rożnym przed szesnastkę piłki, ale jego strzał był nieznacznie niecelny.

Gospodarze na próby Yeboaha odpowiedzieć mogli najpierw w minucie 17., ale wracający do defensywy Piotr Starzyński przeszkodził w oddaniu strzału Ernestowi Muçiemu, a przede wszystkim w minucie 19., gdy po fatalnym podaniu tegoż Yeboaha - Legia wyszła z kontratakiem. Tyle tylko, że strzał Filipa Mladenovicia, który znalazł się sam na sam przed Mateuszem Lisem i już futbolówkę nad nim przerzucił - w ekwilibrystyczny sposób wybił sprzed bramki Michal Frydrych, ratując nas przed utratą gola.

Na pewno warto też z pierwszej połowy odnotować dwa niecelne uderzenia z dystansu Bartosza Slisza, a także nasz kolejny błąd indywidualny - już w 41. minucie. Wtedy to po złym podaniu do środka boiska Macieja Sadloka - i dośrodkowaniu Slisza - sam przed Lisem znalazł się Tomáš Pekhart, ale uderzył głową dokładnie tam, gdzie stał nasz bramkarz, więc wiślak zdołał odbić futbolówkę na rzut rożny.

Ogólnie jednak pierwsza połowa toczyła się w dość sennej atmosferze i poza dwiema próbami Yeboaha oraz dwoma akcjami Legii - po naszych błędach i niecelnych podaniach - na murawie wyglądało to momentami jak... sparing, a nie jak walka o ligowe punkty.

Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza, bo znów od szansy Yeboaha, który w 51. minucie dopadł po raz kolejny w tym spotkaniu do odbitej przed szesnastkę futbolówki, ale tym razem miał trudniejszą pozycję, więc nie ma się co dziwić, że uderzył niecelnie. Od 53. minuty to jednak Legia zdecydowanie mogła prowadzić, bo po dograniu z rzutu rożnego piłka dotarła do Pekharta, ale jego celny strzał Lis zdołał sparować. Po drugiej stronie boiska dobrze, choć nieznacznie niecelnie, uderzył za to Stefan Savić i godzina gry była za nami. I choć w 62. minucie Savić już do siatki Legii trafił, to dostał podanie od Konrada Gruszkowskiego będąc na nieznacznym spalonym i sędzia Szymon Marciniak tego gola nie uznał. Na pewno jednak przyklasnąć trzeba i podającemu i strzelcowi.

Kolejne minuty, mimo ofensywnych zmian w zespole Legii - nie zmieniły obrazu spotkania. Wiślacy starali się bowiem "kraść czas", a gospodarze grali jakby trochę jak na zaciągniętym hamulcu i nie forsowali szczególnie tempa.

Stąd też w ostatnich dwóch kwadransach tej potyczki rywalizacja toczyła się w jeszcze bardziej sennej atmosferze, niż wcześniejsza godzina tego spotkania. Praktycznie bowiem bez sytuacji podbramkowych po obydwu stronach, ale dla nas wszystko to kończy się mimo wszystko jakże cennym remisem, bo punkt wywalczony przy Łazienkowskiej - w zależności od pozostałych wyników w tej kolejce - może oznaczać już nasze pewne pozostanie w Ekstraklasie na następny sezon.

Sobota, 01.05.2021 r. 15:00:

Legia Warszawa-Wisła Kraków

Legia Warszawa:

  • Cezary Miszta
  • Artur Jędrzejczyk
  • Mateusz Wieteska
  • Mateusz Hołownia
  • Josip Juranović
  • Bartosz Slisz
  • (56. Bartosz Kapustka)
  • André Martins
  • Ernest Muçi
  • (56. Luquinhas)
  • Filip Mladenović
  • (66. Paweł Wszołek)
  • Rafael Lopes
  • (79. Jasur Yaxshiboyev)
  • Tomáš Pekhart

Wisła Kraków:

  • Mateusz Lis
  • Michal Frydrych
  • Souleymane Koné
  • Maciej Sadlok
  • (83. Jakub Błaszczykowski)
  • Konrad Gruszkowski
  • (86. Serafin Szota)
  • Gieorgij Żukow
  • Stefan Savić
  • Łukasz Burliga
  • Yaw Yeboah
  • (74. Žan Medved)
  • Piotr Starzyński
  • Felicio Brown Forbes

28. kolejka PKO Ekstraklasy.

  • Stadion Wojska Polskiego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, Warszawa.
  • Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
  • Mecz bez udziału widowni.
  • Pogoda: 9°.

Źródło: wislaportal.pl

Cenny punkt z mistrzem Polski

W sobotnie popołudnie na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej 3 naprzeciw siebie stanęły jedenastki warszawskiej Legii oraz krakowskiej Wisły, które zmierzyły swoje siły w hicie 28. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Tego dnia żadnej ze stron nie udało się skierować piłki do siatki, a spotkanie w stolicy zakończyło się bezbramkowym remisem.


01.05.2021r.

J. Sumera


Na starcie z mistrzem Polski trener Peter Hyballa desygnował dokładnie taką samą jedenastkę, która przed tygodniem wybiegła na derbowe spotkanie z Cracovią. Szkoleniowiec warszawian z kolei zdecydował się dokonać kilku zmian w składzie swojego zespołu w porównaniu do ostatniego meczu z Lechią Gdańsk. Na ławce rezerwowych usiadł między innymi Artur Boruc, a miejsce między słupkami zajął Cezary Miszta. Od pierwszej minuty wystąpili również Ernest Muçi oraz Rafael Lopes.


Wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego Szymona Marciniaka oba zespoły przeszły do realizacji przedmeczowych założeń, chcąc narzucić przeciwnikowi swój styl gry. Jako pierwsi uderzyli Wiślacy, a konkretnie Yaw Yeboah, który w 7. minucie strzałem z dystansu po raz pierwszy sprawdził czujność Cezarego Miszty. Gospodarze odpowiedzieli chwilę później, a po kombinacyjnej akcji przed szansą stanął Bartosz Slisz, lecz posłał piłkę wysoko ponad poprzeczką. Biała Gwiazda grała odważnie i budowała składne akcje, dzięki czemu w 15. minucie stworzyła kolejne zagrożenie pod bramką Legionistów. Piłka po dośrodkowaniu Sadloka z rzutu rożnego trafiła pod nogi nabiegającego na linię szesnastego metra Yeboaha, który kopnął minimalnie obok słupka. Wojskowi nie pozostali dłużni i wyprowadzili groźny kontratak, po którym bliski szczęścia był Tomáš Pekhart, ale skuteczną interwencją w defensywie popisał się Michal Frydrych, zatrzymując swojego rodaka. W dalszej fazie spotkania zarówno Legia, jak i Wisła poszukiwały sposobu na trafienie otwierające, czego bliżsi byli podopieczni trenera Czesława Michniewicza, którzy na cztery minuty przed zejściem do szatni wypracowali sobie najlepszą sytuację w pierwszych 45 minutach. Aktywny Slisz otrzymał futbolówkę w okolicach pola karnego gości, po czym wbiegł w obręb szesnastki i dośrodkował wprost na głowę Pekharta. Najskuteczniejszy snajper ligi zrobił w tej sytuacji wszystko, jednak to nie wystarczyło na pokonanie Mateusza Lisa, który kapitalną paradą uchronił swoją drużynę przed utratą bramki.

Skutecznie w obronie

Kwadrans przerwy nie wybił z rytmu golkipera spod Wawelu, który stał dzielnie na posterunku i obronił mocne uderzenie czeskiego napastnika Legii. Wiślacy stosowali wysoki pressing, starając się zamknąć rywali w obrębie ich pola karnego, jednak zawodnicy z Warszawy umiejętnie wychodzili spod opresji. Gracze z Krakowa konsekwentnie realizowali jednak swój plan, dzięki czemu w 62. minucie sforsowali defensywę mistrza Polski, a Stefan Savić skierował piłkę do siatki. Radość Wiślaków nie trwała jednak długo, bowiem sędzia Marciniak dopatrzył się pozycji spalonej Austriaka i nie uznał bramki. Trener Michniewicz, chcąc zwiększyć siłę rażenia, postanowił sięgnąć po zawodników rezerwowych i posłał na boisko Bartosza Kapustkę oraz Luquinhasa. Legia zyskała przewagę i dłużej utrzymywała się przy piłce, ale nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe, bowiem dobrze zorganizowana linia obronna krakowian oddalała zagrożenie. Niebezpiecznie zrobiło się między innymi w doliczonym czasie gry, kiedy to po dośrodkowaniu Juranovicia przytomną interwencją wykazał się Lis, który wyprzedził André Martinsa i wypiąstkował piłkę poza pole karne. W finalnym rozrachunku potyczka w Warszawie zakończyła się bezbramkowym remisem, a Biała Gwiazda dopisał do swojego konta cenny punkt.

Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:0

Legia Warszawa: Miszta - Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia - Juranović, Slisz (56’ Kapustka), Martins, Mladenović (66’ Wszołek) – Muçi (56’ Luquinhas) - Lopes (79’ Jakhshibaev), Pekhart

Wisła Kraków: Lis - Frydrych, Kone, Sadlok (82’ Błaszczykowski) - Gruszkowski (86’ Szota), Żukow, Savić, Burliga - Yeboah (74’ Medved), Starzyński - Brown Forbes

Żółte kartki: Hołownia - Starzyński, Burliga, Gruszkowski

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)


Źródło: wisla.krakow.pl

Bez bramek. Legia – Wisła 0:0

1 May 2021

Spotkanie Legii Warszawa z Wisłą Kraków rozpoczęło sobotnie zmagania 28. kolejki PKO Ekstraklasy. Wojskowi próbowali strzelić gola przez atak pozycyjny, natomiast Biała Gwiazda szukała swoich szans w kontrach i stałych fragmentach gry. Pomimo kilku dogodnych akcji mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Zdecydowanie wyższą jakość piłkarską prezentowali piłkarze Czesława Michniewicza. Legioniści przez większą część meczu twardo stąpali po ziemi. Tymczasem Wiślacy, jak w poprzednich kolejkach z każdą kolejną minutą nabierali coraz większej pewności siebie.

Goście jedną z groźniejszych akcji stworzyli sobie tuż po kwadransie. Wówczas Yeboah z pierwszej piłki uderzył zza szesnastki i minimalnie chybił. Później próbowali już tylko zawodnicy Legii. Najjaśniejszym punktem mistrzów Polski był Pekhart, który dwukrotnie próbował pokonać Mateusza Lisa, jednak golkiper Wisły w obu przypadkach zachował się wzorowo.

Druga połowa nieco nas rozczarowała. Legia częściej utrzymywała się przy piłce, ale nadal miała spore problemy, żeby przedrzeć się przez dobrze zorganizowaną defensywę Wisły. W 53. minucie Mateusz Lis ponownie przypomniał o swojej obecności, kapitalnie broniąc mocne uderzenie Pekharta.

Do ostatnich sekund rywalizacji w Warszawie czekaliśmy na to jedno trafienie, które odmieniłoby losy tego widowiska. Ostatecznie żadna z drużyn nie umieściła piłki w siatce. Biała Gwiazda na trzy punkty czeka od ponad miesiąca.


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

  • 90.
  • Koniec meczu. Obydwie drużyny zagrały dziś na "chodzonego". Wywozimy jednak z Warszawy jakże cenny jeden punkt. Mamy dużo szczęścia, że Legia jeszcze przed wyjściem na boisko zapewniła sobie tytuł mistrzowski bo gdyby zagrali tak jak w poprzednich meczach, patrząc na naszą dyspozycję, raczej nie mielibyśmy dziś szans.
  • 90.
  • Kubę Błaszczykowskiego zawiodło przyjęcie. Szkoda bo mogliśmy wyjść z kontrą.
  • Lis zderzył się z Burligą. Przerwa w grze.
  • 90.
  • Minimum trzy minuty doliczone do drugiej części meczu.
  • 90.
  • Chamski atak Jędrzejczyka stopuje kontrę Wisły. Gdzie jest żółta kartka dla obrońcy Legii?!
  • Jedna wielka kopanina na boisku Legii... Od kilkunastu minut absolutnie nic się nie dzieje.
  • 86.
  • Gruszkowskiego, którego łapały już skurcze, zmienia Szota. Dobry mecz naszego młodzieżowca.
  • 82.
  • Kuba Błaszczykowski wchodzi na boisko. Szok! Zmienia jednak... kontuzjowanego Sadloka.
  • 82.
  • Burliga stoi na boisku. Zmiany nie ma. Nie wiemy co i komu chce coś udowodnić Hyballa, ale ewidentnie to mu nie wychodzi...
  • 79.
  • Yaxshiboyev za Lopesa.
  • Nie rozumiemy czemu Hyballa dalej nie wprowadził na boisko Błaszczykowskiego. Chociażby za kompletnie bezproduktywnego Burligę, który od kilku spotkań nie dał absolutnie nic tej drużynie, a dziś na zbliżeniach od około 60 minuty wygląda jakby nie miał siły biegać.
  • 75.
  • Napomnienie dla Gruszkowskiego mimo, że sędzia nie odgwizdał faulu po tym jak wygarnął piłkę spod nóg Juranovicia. Wisła poszła z akcją, a po niej nasz młodzieżowiec został napomniany. Kompletnie nie rozumiemy tej decyzji...
  • 74.
  • Medved zmienia Yeboaha.
  • Przed nami ostatnio 20 minut regulaminowego czasu gry. Wisła cofnęła się na własną połowę i czeka na to co zrobią gospodarze...
  • 67.
  • Bezsensowny faul Żukowa i rzut wolny. Na całe szczęście dośrodkowanie Juranovicia nie znalazło adresata.
  • 66.
  • Wszołek za Mladenovicia.
  • 65.
  • Brown Forbes oddał wymuszony strzał z narożnika pola karnego. Pewnie broni Miszta.
  • 62.
  • Świetne podanie od Gruszkowskiego do Savicia. Savić w sytuacji sam na sam pokonuje Misztę. Niestety Stefan spalił tę sytuację. Wielka szkoda!!!
  • 61.
  • Zbyt głębokie dośrodkowanie Mladenovicia i pewnie łapie piłkę Lis.
  • 59.
  • Aj! Ciekawe uderzenie Savicia zza pola karnego. Zabrakło naprawdę niewiele.
  • 56.
  • Podwójna zmiana w Legii. Muçiego i Slisza zmieniają Kapustka i Luquinhas.
  • 54.
  • Ciekawa akcja Wisły zakończona dośrodkowaniem Sadloka na głowę Brown Forbesa, ale tego dobrze zblokował Jędrzejczyk.
  • 53.
  • Dośrodkowanie z rzutu rożnego spadło na nogę Pekharta. Czech uderzył dobrze, ale lepiej zachował się Mateusz Lis. Skutecznie broni dziś nasz bramkarz. Brawo!
  • 50.
  • Słabe uderzenie Żukowa, ale Miszta nie zdołał złapać piłki i ta wyszła na rzut rożny. Savić znowu wrzucił piłkę bardzo źle...
  • 49.
  • Napomnienie dla Hołowni.
  • 48.
  • Dwa z rzędu rzuty rożne dla Legii. Bardzo złe dośrodkowania Martinsa.
  • 47.
  • Dwukrotnie źle wyprowadzali piłkę piłkarze Legii i dwukrotnie nie zdołaliśmy tego wykorzystać. Ech...
  • 46.
  • Szymon Marciniak rozpoczyna drugą część meczu.
  • 45.
  • Koniec bardzo nudnej pierwszej połowy spotkania.
  • 43.
  • Typowe... Burliga w kompletnie niegroźnej sytuacji ostro fauluje Juranovicia. Żółta kartka dla obrońcy Wisły co oznacza, że nie zagra w kolejnym meczu z Lechem.
  • 41.
  • Dziecinna strata Sadloka i szybka akcja Legii. Pekhart kompletnie niepilnowany oddał strzał głową z piątego metra od bramki Wisły. Uderzył wprost w Lisa. Powinno być 0-1...
  • Mało dzieje się dziś w Warszawie...
  • 38.
  • Gruszkowski pod presją wybił piłkę na rzut rożny. Dośrodkowanie Mladenovicia wybite poza pole karne.
  • 32.
  • Zbyt głębokie dośrodkowanie piłkarza Legii ze stałego fragmentu gry i pewnie łapie piłkę Lis.
  • 29.
  • Ciekawe otwierające podanie od Savicia, ale Starzyńskiego zawiodło przyjęcie.
  • Widać, że Legia nie gra z takim impetem jak w poprzednich meczach. Gdybyśmy mieli choć ciut lepszą drużynę to może mielibyśmy szansę dzis to wykorzystać...
  • 27.
  • Bardzo nieudane uderzenie Slisza zza pola karnego.
  • 23.
  • Faul Jędrzejczyka tuż przy narożniku boiska na Starzyńskim. Dośrodkowanie Savicia beznadziejne...
  • Znowu sami mogliśmy strzelić sobie gola. Niesamowite...
  • 19.
  • Co za fatalna decyzja Yeboaha... Był już sam w bocznej strefie boiska, ale jemu również zabrakło decyzyjności. Wrócił się z piłką i podał... do Muçiego na kontrę. Sam na sam z Lisem znalazł się Mladenović. Jego strzał w ekwilibrystyczny sposób z linii bramkowej wybija Frydrych.
  • 17.
  • Spore zamieszanie w naszym polu karnym. Sytuacja sprokurowana brakiem decyzyjności naszych obrońców i Mateusza Lisa, który powinien wyjść do piłki. Ta odbiła się od naszego defensora i spadła pod nogi kompletnie niepilnowanego Muçiego, który zamiast uderzać przyjmował. Szybko odebrał mu piłkę Starzyński.
  • 15.
  • Kolejny rzut rożny dla "Białej Gwiazdy". Dośrodkowanie Sadloka wybite poza pole karne. Piłka spadła na nogę Yeboaha, który uderzył minimalnie obok słupka. Szkoda...
  • 12.
  • Martins wycofuje piłkę przed pole karne do Slisza. Ten uderza niecelnie.
  • 9.
  • Napomnienie dla Starzyńskiego.
  • 8.
  • Starzyński wywalczył rzut rożny. Ze stałego fragmentu gry wrzucał Sadlok. Do piłki wyskoczył Brown Forbes. Nasz napastnik główkował niecelnie.
  • 7.
  • Pierwszy celny strzał w meczu Yeboaha. Skutecznie interweniuje Miszta.
  • 6.
  • Ciekawe dośrodkowanie Burligi wybite poza pole karne. Do piłki dopadł Frydrych, który próbował szczęścia uderzając z woleja. Strzał był jednak bardzo niecelny.
  • 5.
  • Tym razem dobry powrót Żukowa, który zblokował dośrodkowanie Slisza. Kolejny raz bardzo łatwo piłkarze Legii dostali się w nasze pole karne.
  • 4.
  • Otwierające podanie od Martinsa do Mladenovicia. Dośrodkowanie tego drugiego stopuje dobrze ustawiony Frydrych.
  • 2.
  • Yeboah podciągnął z piłką pod linię końcową, próbował dośrodkowywać, ale nie trafił w futbolówkę.
  • 1.
  • Gramy!
  • Przed meczem wiślacy ustawili się w szpalerze. To oczywiście gratulacje dla legionistów za zdobycie mistrzostwa Polski.
  • Legia dziś na biało, Wisła na czerwono.
  • "Dla nas najważniejsze jest to, by zostać w lidze na kolejny sezon" - to przedmeczowe słowa Petera Hyballi.
  • "Z Wisłą zawsze są toczone ciężkie boje" - powiedział w przedmeczowym studio Canal+ Sport prezes Legii - Dariusz Mioduski.
  • Wiemy też już jaką jedenastką rozpoczniemy mecz na Łazienkowskiej. Oto drużyna Wisły Kraków: Mateusz Lis - Michal Frydrych, Souleymane Koné, Maciej Sadlok - Konrad Gruszkowski, Gieorgij Żukow, Stefan Savić, Łukasz Burliga - Yaw Yeboah, Piotr Starzyński - Felicio Brown Forbes. A oto nasza ławka rezerwowych: Kamil Broda, Rafał Boguski, Jakub Błaszczykowski, Serafin Szota, Chuca, David Mawutor, Dawid Szot, Aleksander Buksa i Žan Medved.
  • Znamy już wyjściową jedenastkę zespołu z Warszawy, który zagra w składzie: Cezary Miszta - Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Mateusz Hołownia - Josip Juranović, Bartosz Slisz, André Martins, Ernest Muçi, Filip Mladenović - Rafael Lopes, Tomáš Pekhart. Oto ławka rezerwowych Legii: Artur Boruc, Marko Vešović, Walerian Gwilia, Jasur Yaxshiboyev, Kacper Skibicki, Bartosz Kapustka, Luquinhas, Kacper Kostorz i Paweł Wszołek.
  • Przed nami ligowy klasyk. Niektórzy o potyczce krakowsko-warszawskiej mówią, że to "derby Polski"... Jakby jednak nie patrzeć i nie mówić - czeka nas bardzo ważne spotkanie, bo choć Legia gra już tylko o udane zakończenie kolejnego mistrzowskiego sezonu, to "Biała Gwiazda" wciąż musi oglądać się za siebie. Bo też nadal nie jesteśmy pewni utrzymania w Ekstraklasie.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Dwugłos trenerski: Legia - Wisła

W meczu 28. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy z udziałem krakowskiej Wisły nie zobaczyliśmy bramek. Mimo kilku okazji strzeleckich żadnej z drużyn nie udało się zdobyć gola i ostatecznie Biała Gwiazda podzieliła się punktami z mistrzem Polski. Co po zakończonym meczu powiedzieli trenerzy obu drużyn?


01.05.2021r.

A. Wachał

Peter Hyballa - Wisła Kraków

„Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że zdobyliśmy bardzo ważny punkt. Jak się nie potrafi zdobyć gola, a z tym mamy problem już od jakiegoś czasu, to ważne jest to, by skutecznie bronić się przed stratą bramki. To nam się bardzo dobrze udawało przez pełne 93 minuty.” - rozpoczął Hyballa. „Legia też miała swoje szanse. W pewnym momencie Lis świetnie się zachował i uchronił nas przed utratą gola. Staraliśmy się grać konsekwentnie w ustawieniu 3-4-3 i dosyć dobrze nam to wychodziło. Legia też ciekawie była ustawiona, bowiem grali z jedną „6” i można rzec, że z podwójną „10”. W ten sposób udało im się przejąć inicjatywę w środku pola, gdzie wypracowali pewną przewagę” - stwierdził Hyballa.

Trener Wiślaków zaznaczył także, że jeszcze w grze jego podopiecznych nie wszystko wygląda tak, jakby sobie tego życzył, jednak zdobyty punkt może być bardzo ważny w końcowym rozrachunku. „W pierwszej połowie miewaliśmy pewne trudności. Chociażby Starzyński zbyt szybko schodził do środka. Dodatkowo utrzymanie się przy piłce sprawia nam trudność. Rzuty rożne czy wolne nie wychodzą też tak, jak powinny, ale zremisowaliśmy z mistrzem Polski. Wynik 0:0 może okazać się bardzo ważnym punktem w walce o utrzymanie w tym sezonie” - zakończył opiekun Wiślaków.

Czesław Michniewicz - Legia Warszawa

Trener gospodarzy w pierwszych słowach konferencji zwrócił uwagę na ładne zachowanie Wiślaków, którzy przed rozpoczęciem meczu utworzyli szpaler dla mistrza Polski. „Na początku chciałbym podziękować za okazanie szacunku ze strony piłkarzy Wisły Kraków. Jest to bardzo bardzo miłe i budujące i myślę, że niezależnie od rywalizacji, która toczy się na boisku, taki gest zawsze buduje fajną atmosferę wokół piłki” - powiedział Michniewicz.

„Wracając do meczu, to spodziewaliśmy się takiego przebiegu. Wisła nawet przegrywając te ostatnie spotkania grała w nich dobrze. Nie stwarzała być może zbyt wielu okazji do zdobycia gola, ale grała agresywnie, podchodziła wysoko pressingiem i wszystkie zespoły, z którymi walczyła miały z tym problemy. Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że kilka razy uciekliśmy z tego pressingu. Mieliśmy dwa dobre momenty w pierwszej połowie - to była sytuacja Musiego i Pekharta. Gdyby wtedy udało się strzelić bramkę, to być może ten mecz byłby dla nas łatwiejszy. Ten punkt dla Wisły jest niezwykle istotny, przybliża ich do utrzymania. My swój cel zrealizowaliśmy, ale chcieliśmy potwierdzić to, że nowy mistrz Polski będzie grał na poważnie te ostatnie trzy mecze. Graliśmy na poważnie, ale wynik nie jest tym, o którym marzyliśmy” - kontynuował.


Źródło: wisla.krakow.pl

Peter Hyballa: - Bardzo ważny punkt

Sobota, 1 maja 2021 r.

- Przede wszystkim jest to dla nas bardzo ważny punkt, który tutaj zdobyliśmy. Jak nie potrafi się zdobyć bramki, z czym mamy pewien kłopot już od jakiegoś czasu, to bardzo ważną rzeczą jest, żeby przynajmniej dobrze własną bramkę obronić. I to nam się bardzo dobrze udało przez 93 minuty - mówił po zremisowanym meczu na Łazienkowskiej, trener piłkarzy Wisły Kraków, Peter Hyballa.

- Legia też miała swoje momenty, swoje szanse i w pewnym momencie Mateusz Lis nas naprawdę świetnie wybronił. Staraliśmy się grać w ustawieniu 3-4-3 i dość dobrze to wychodziło. Legia też była ciekawie ustawiona, grając jedną "szóstką" oraz z podwójną "dziesiątką", przez co zapełnili centrum boiska. Mieli tam przewagę, którą utrzymywali. W pierwszej połowie mieliśmy trudności, gdy Starzyński i Yeboah zbyt wcześnie schodzili do środka. Mamy wciąż swoje słabości, wciąż nie do końca wychodzą nam kontrataki i utrzymanie piłki, to sprawia nam problem, tak jak i rzuty rożne. To nie wychodzi nam tak, jak powinno. Zremisowaliśmy jednak z mistrzem 0-0 i może się to okazać bardzo ważnym punktem w walce o utrzymanie w tym sezonie - zakończył szkoleniowiec zespołu Wisły.



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Lis: W każdym meczu robię wszystko, by pomagać drużynie

Zacięte spotkanie przy Ł3 pomiędzy warszawską Legią a krakowską Wisłą zakończyło się bezbramkowym remisem, a Biała Gwiazda, która w drugim spotkaniu z rzędu zagrała „na zero z tyłu”, wywozi ze stolicy Polski cenny punkt. Duży udział w osiągnięciu korzystnego rezultatu miał Mateusz Lis, który przez 90 minut dzielnie bronił dostępu do wiślackiej bramki.


01.05.2021r.

J. Sumera

„Patrząc na naszą sytuację w tabeli, to myślę, że możemy być zadowoleni z tego remisu. W starciu z mistrzem Polski zdobyliśmy istotny punkt, który może okazać się kluczowy w walce o utrzymanie” - rozpoczął Mateusz Lis.

Powód do satysfakcji

W sobotnie popołudnie piłkarze Białej Gwiazdy nie pozwolili Legionistom na umieszczenie piłki we własnej siatki, przez co w drugim spotkaniu z rzędu zachowali czyste konto i wywalczyli cenny punkt. „Jesteśmy zadowoleni z faktu, że w drugim spotkaniu z rzędu potrafiliśmy zagrać „na zero z tyłu”. Dla mnie jest to dodatkowy powód do satysfakcji, bo w każdym meczu robię wszystko, żeby pomagać drużynie, dlatego cieszę się, że mogłem to uczynić również w dwóch trudnych meczach, czyli w Derbach i w starciu przy Łazienkowskiej, gdzie udało nam się zdobyć bardzo ważne punkty, co w naszej sytuacji może okazać się kluczowe” - kontynuował.

Kluczowe interwencje

Przy Łazienkowskiej wiślacki golkiper musiał sporo się natrudzić, by zatrzymać najskuteczniejszego strzelca ligi Tomáša Pekharta, który - zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie - oddał dwa celne uderzenia, jednak nie był w stanie pokonać bramkarza Białej Gwiazdy. Jak te sytuacje ocenił 24-latek? „W obu przypadkach trzeba było trochę się napracować, by odbić piłkę i tak naprawdę trudno porównać te dwie sytuacje. W pierwszej połowie Pekhart uderzył głową z bliskiej odległości, więc nie miałem zbyt wiele czasu na reakcję. Jeżeli chodzi o okazję z drugiej połowy, to muszę powiedzieć, że byłem zasłonięty i przyznam szczerze, że nie widziałem momentu strzału, dlatego była to instynktowna obrona, ale cieszę się, że zatrzymałem to uderzenie” - dodał.

Czas na zwycięstwo

Przed krakowianami dwa ostatnie spotkania w sezonie 2020/2021, w których, jak zapewnia Mateusz Lis, drużyna z Reymonta powalczy o długo wyczekiwane zwycięstwo. „Na pewno nie znajdujemy się w tym miejscu, w którym chcieliśmy być przed rozpoczęciem rozgrywek. Przed nami dwa ostatnie spotkania i zrobimy wszystko, by zaprezentować się w nich z jak najlepszej strony i zakończyć sezon pozytywnym akcentem. Musimy popracować nad naszą skutecznością i nad tym, by tych sytuacji pod bramką przeciwnika było po prostu więcej. Jeżeli do naszej gry w defensywie dołożymy konkrety ofensywne, to myślę, że możemy pokusić się o zwycięstwo, na które tak długo czekamy” - zakończył „Lisek”.


Źródło: wisla.krakow.pl

Frydrych: Każdy z nas zapracował na ten remis

Wiślacka defensywa po raz drugi z rzędu pozostała nienaruszona. Podopieczni trenera Petera Hyballi zanotowali w sobotę cenny remis z mistrzem Polski i zapisali na swoim koncie istotny punkt. Pełne 90 minut w trójkolorowych barwach zaliczył Micha Frydrych, który zabezpieczał tyły Białej Gwiazdy.


02.05.2021r.

K. Biedrzycka


Drużyna spod Wawelu nie zgarnęła w stolicy pełnej puli, ale „oczko” wywalczone przy Ł3 pozwoliło wziąć ekipie Petera Hyballi głębszy oddech przez dwoma ostatnimi spotkaniami w kończącym się sezonie. „Jestem zadowolony, że zagraliśmy na zero z tyłu, ale najważniejszy jest ten punkt, który wywalczyliśmy w Warszawie. Wiadomo, że rolą obrońców jest bronienie dostępu do własnej bramki, więc patrząc z naszej perspektywy, to można rzec, że zrobiliśmy to, co do nas należało. W sytuacji, w której jesteśmy - a więc walki o utrzymanie - każdy punkt jest na wagę złota. Trzeba powiedzieć, że nie był to łatwy mecz, kosztował nas wiele energii i wysiłku, ale cała drużyna spisała się dobrze i dzięki temu mamy ważny remis” - zaczął Michal Frydrych. Jedną z kluczowych interwencji popisał się właśnie czeski defensor Białej Gwiazdy, który zatrzymał piłkę zmierzającą do bramki Wisły po strzale Tomáša Pekharta. „Robię to, co do mnie należy. Takie są moje zadania, aby neutralizować ataki rywala. Opłaciło się pójść za akcją do samego końca, chociaż ostatecznie okazało się, że był tam spalony. Pragnę podkreślić, że najważniejsze jest dla mnie dobro zespołu, nie indywidualne zasługi” - zaznaczył skromnie.

Cel wciąż przed Wisłą

Stadion przy Łazienkowskiej nie jest łatwym terenem dla przyjezdnych drużyn. Defensor ze stolicy Małopolski uważa, że postawa krakowian w rywalizacji z Wojskowymi napawa optymizmem przed finałem ligi. „Legia parę dni temu zdobyła mistrzostwo, więc zrealizowała zadanie, a my wciąż walczymy o pozostanie w lidze. Byliśmy bardzo zmobilizowani i skoncentrowani od pierwszych minut. Udało nam się skutecznie bronić dostępu do własnej bramki i mimo że nie zanotowaliśmy trafienia, to możemy być zadowoleni z tego, co pokazaliśmy w Warszawie, bo każdy z nas zapracował na ten remis” - dodał.

Ciężka praca receptą

Zawodnicy Białej Gwiazdy zapominają już o starciu z Legią i rozpoczynają misję Lech Poznań, pragnąc korzystnie pomyślnie sezon. „Wywalczenie tego jednego „oczka” na terenie mistrza daje pewną satysfakcję, chociaż oczywiście o pełni szczęścia moglibyśmy mówić, gdyby udało się zakończyć mecz wygraną. W starciu z Lechem trzeba zaprezentować się tak samo, dokładając bramki, bo tylko ciężka praca całej drużyny od defensywy po linię ataku może przynieść zadowalający rezultat. Nie pozostaje nam nic innego jak postawić kropkę „nad i” i po prostu wygrać” - zakończył Michal Frydrych.


Źródło: wisla.krakow.pl

Łukasz Burliga: - Mam duże doświadczenie w wychodzeniu z kryzysów

Sobota, 1 maja 2021 r.

- Cieszymy się z tego punktu, choć założeniem było zdobycie trzech, natomiast ten mecz był bardzo trudny, ale wiadomo też, że ten jeden punkt bardzo przybliża nas utrzymania - powiedział po zremisowanym 0-0 meczu z Legią, obrońca krakowskiej Wisły, Łukasz Burliga.

- Ostatnie dwa mecze, czyli z Legią i Cracovią, zagraliśmy bardzo konsekwentnie, ponieważ wcześniej nie ma co ukrywać - byliśmy w kryzysie. Zmieniliśmy ustawienie i skupiamy się na tym, żeby nic nie tracić, bo wiadomo jak ważne jest to utrzymanie. Mam nadzieję, że w ostatnich meczach poprawimy też trochę ofensywę - dodał "Bury".

Wiślak został zapytany o mocno ryzykowną interwencję z doliczonego czasu gry w potyczce z Legią, gdy wybił piłkę wślizgiem, będąc na pograniczu linii pola karnego.

- Ryzykowny był trochę ten wślizg, ale wydało mi się z boiska, że jestem gdzieś 30 centymetrów poza szesnastką, dlatego się na niego zdecydowałem - powiedział Burliga.

Obrońca został też zapytany o kryzys zespołu Wisły w ostatnich tygodniach.

- Wyglądaliśmy ostatnio gorzej fizycznie, a rywale przyzwyczaili się do naszego stylu i zaczęli lepiej interpretować naszą grę, stąd było bardzo ciężko, ale mam duże doświadczenie w wychodzeniu z kryzysów. W poprzednim sezonie przegraliśmy dziesięć meczów, a teraz przegraliśmy tylko i aż cztery, ale podnieśliśmy się i mam nadzieję, że ten punkt zapewni nam utrzymanie - przyznał wiślak.

Prowadząca wywiad z Burligą Daria Kabała-Malarz wróciła do rozmowy z obrońcą Wisły z grudnia ubiegłego roku, gdy ten był po pierwszych treningach pod wodzą trenera Petera Hyballi, kiedy to miał jej powiedzieć, że już jest "za stary" na tak intensywne zajęcia.

- Cały czas treningi są bardzo trudne, ale ostatnie dwa tygodnie były siłą rzeczy trochę lżejsze, ponieważ graliśmy co trzy dni, a po nich musieliśmy trochę odpocząć, więc ostatnie dwa tygodnie są trochę luźniejsze - stwierdził Burliga.

Co ciekawe Burliga został zapytany o plotki dotyczące zgrzytów na linii trener Peter Hyballa - Jakub Błaszczykowski.

- Nie ma co ukrywać, było lekkie tarcie, natomiast ja osobiście staram się nie wnikać w relacje tego typu. Żyję dobrze zarówno z trenerem Hyballą, jak i bardzo się lubię z Kubą Błaszczykowskim, więc mam nadzieję, że ten pseudo konflikt jest już za nimi i teraz będzie tylko lepiej - powiedział Burliga.

Na zakończenie "Bury" został zapytany o swoją piłkarską przyszłość oraz plotki, które łączyć mają go na kolejny sezon z Wieczystą Kraków.

- Poczekajmy do końca sezonu, jestem zawodnikiem Wisły i zrobię wszystko, by Wisła się utrzymała, gdy dostanę szansę w meczu z Piastem - zakończył obrońca, którego za tydzień nie zagra przeciwko Lechowi, bo czeka przerwa. Na Łazienkowskiej obejrzał bowiem swoją ósmą żółtą kartkę w bieżącym sezonie.

Źródło: Canal+ Sport


Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu: Legia - Wisła

Sobota, 1 maja 2021 r.

Zapraszamy do zapoznania się z kompletem statystyk po meczu 28. kolejki ligowej, w którym zmierzyliśmy się z Legią Warszawa - remisując 0-0. Dzieląc się punktami przerwaliśmy serię trzech porażek ze stołecznym zespołem, jednocześnie choć sporo liczb tego meczu jest na wyrównanym poziomie, bo obydwie ekipy oddały po tyle samo strzałów, to największa dysproporcja jest w posiadaniu piłki oraz w liczbie podań. W tym ich dokładności, bo tylko 69% zagrań piłkarzy Wisły było celnych. Warto też zwrócić uwagę na biegowy rekord sezonu Piotra Starzyńskiego.

Legia Warszawa - Wisła Kraków

  • Bramki: 0-0
  • Posiadanie (w %): 63-37 (60-40)
  • Strzały: 7-7 (4-4)
  • Strzały celne: 2-2 (1-1)
  • Strzały niecelne: 2-5
  • Strzały zablokowane: 3-0
  • Strzały z pola karnego: 4-3
  • Strzały z pola karnego, celne: 2-2
  • Średni dystans strzałów od bramki (w metrach): 15.1-20.4
  • Faule: 16-14
  • Żółte kartki: 1-3
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 1-2
  • Rzuty rożne: 7-4
  • Podania: 619-307
  • Podania dokładne (w %): 85-69
  • Instat index: 252-247
  • Gole oczekiwane: 1.07-0.39
  • Dystans (w km): 109.33-112.73
  • Sprinty: 113-83
  • Sprint dystans (w km): 1.96-1.19
  • Szybki bieg dystans (w km): 8.24-8.92

Gole oczekiwane:

  • 0.18 - Yaw Yeboah
  • 0.15 - Felicio Brown Forbes
  • 0.02 - Michal Frydrych
  • 0.02 - Gieorgij Żukow
  • 0.02 - Stefan Savić

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 12.35 - Piotr Starzyński
  • 11.48 - Felicio Brown Forbes
  • 11.23 - Gieorgij Żukow
  • 11.16 - Łukasz Burliga
  • 10.85 - Stefan Savić
  • 10.48 - Konrad Gruszkowski
  • 9.71 - Michal Frydrych
  • 9.35 - Souleymane Koné
  • 8.26 - Maciej Sadlok
  • 8.16 - Yaw Yeboah
  • 5.06 - Mateusz Lis
  • 2.40 - Žan Medved
  • 1.27 - Jakub Błaszczykowski
  • 0.93 - Serafin Szota

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 32,70 - Łukasz Burliga
  • 32,32 - Žan Medved
  • 31,31 - Maciej Sadlok
  • 31,13 - Yaw Yeboah
  • 31,08 - Felicio Brown Forbes
  • 30,75 - Souleymane Koné
  • 30,10 - Konrad Gruszkowski

Najwięcej sprintów (pow. 25,2 km/h):

  • 15 - Yaw Yeboah
  • 14 - Konrad Gruszkowski
  • 10 - Piotr Starzyński
  • 9 - Felicio Brown Forbes

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 294 - Mateusz Lis
  • 282 - Souleymane Koné
  • 276 - Maciej Sadlok
  • 265 - Michal Frydrych
  • 260 - Yaw Yeboah
  • 253 - Žan Medved
  • 241 - Konrad Gruszkowski
  • 229 - Piotr Starzyński
  • 221 - Łukasz Burliga
  • 218 - Stefan Savić
  • 216 - Gieorgij Żukow
  • 213 - Felicio Brown Forbes

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Statystyki indywidualne:

  • 3 - Yaw Yeboah - najwięcej strzałów;
  • 1 - Yaw Yeboah, Gieorgij Żukow - najwięcej celnych strzałów;
  • 6 - Felicio Brown Forbes - najczęściej faulowany;
  • 3 - Łukasz Burliga - najwięcej fauli;
  • 1 - Stefan Savić, Piotr Starzyński - najwięcej pozycji spalonych;
  • 38 - Maciej Sadlok, Michal Frydrych - najwięcej podań;
  • 29 - Michal Frydrych - najwięcej dokładnych podań;
  • 31 - Felicio Brown Forbes - najwięcej przyjętych podań;
  • 27 - Felicio Brown Forbes - najwięcej pojedynków;
  • 13 - Felicio Brown Forbes - najwięcej wygranych pojedynków;
  • 5 - Felicio Brown Forbes - najwięcej dryblingów;
  • 3 - Felicio Brown Forbes - najwięcej udanych dryblingów;
  • 10 - Łukasz Burliga - najwięcej odbiorów;
  • 5 - Maciej Sadlok - najwięcej udanych odbiorów;
  • 15 - Felicio Brown Forbes - najwięcej strat;
  • 10 - Michal Frydrych - odzyskane piłki.

Źródło: Ekstraklasa, InStat


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 28. kolejki PKO Ekstraklasy

Poniedziałek, 3 maja 2021 r.

Do kilku ważnych wydarzeń doszło w 28. kolejce spotkań sezonu 2020/2021. Przede wszystkim po remisie Rakowa z Jagiellonią - mistrzostwo Polski zapewniła sobie Legia. Raków był jednak myślami przy finale Pucharu Polski, a że po to trofeum sięgnął, więc "odblokował" czwarte miejsce w lidze jako premię do gry w europejskich pucharach. Na to miejsce chrapkę ma aż pięć klubów, choć na dziś najbliżej tego jest gliwicki Piast. Najbliżej za to spadku jest Podbeskidzie, a wszystko to za sprawą szalonej końcówki w Poznaniu i wygranej Stali z Lechem.

Środa, 28 kwietnia:

Jagiellonia Białystok 0-0 Raków Częstochowa

  • Częstochowianie po czterech kolejnych zwycięstwach - remisując przerwali w Białymstoku swoją świetną passę, ale dla nich ważniejszy od meczu z Jagiellonią jest ten, który zagrają w niedzielę, kiedy to zmierzą się w finale Pucharu Polski z I-ligową Arką Gdynia.

Piątek, 30 kwietnia:

Wisła Płock 1-3 Lechia Gdańsk

  • 0-1 Flávio Paixão (6. k.)
  • 1-1 Dawid Kocyła (74.)
  • 1-2 Bartosz Kopacz (81.)
  • 1-3 Joseph Ceesay (90.)

Mocno wyrachowane zawody zagrała w Płocku ekipa trenera Piotra Stokowca i choć to gospodarze mieli przewagę i co rusz niepokoili defensywę i bramkarza gdańszczan, to komplet punktów zabrała ze sobą Lechia. No ale jeśli nie wykorzystuje się "jedenastki", tak jak to miało miejsce w przypadku "Nafciarzy", to nadal trzeba drżeć o utrzymanie. Lechia zgłasza za to poważny akces to boju o miejsce czwarte.

Śląsk Wrocław 0-0 Zagłębie Lubin

  • W derbach Dolnego Śląska bliżej wygranej było Zagłębie, ale jeśli nie wykorzystuje się takiej sytuacji, jaką na początku drugiej połowy miał po kapitalnym podaniu Patryka Szysza - Dejan Dražić, to wygrać spotkania nie można. Stąd też doszło do podziału punktów, który cieszy, ale tylko rywali obydwu ekip w boju o jak najwyższe miejsce na koniec sezonu.

Sobota, 1 maja:

Legia Warszawa 0-0 WISŁA KRAKÓW

  • Mocno sparingowy wygląd miało spotkanie odwiecznych ligowych rywali, bo Legia nic już w nim nie musiała, a Wisła wyglądała z jednej strony jako zespół, który nie ma atutów, aby postraszyć świeżo koronowanego mistrza, a z drugiej - jakby niekoniecznie potrzebowała go straszyć. Stąd trudno się dziwić, że całość zakończyła się bezbramkowym remisem, tym bardziej, że przy mimo wszystko kilku okazjach gospodarzy dobrze spisał się Mateusz Lis.

Pogoń Szczecin 1-1 Warta Poznań

  • 0-1 Makana Baku (54.)
  • 1-1 Rafał Kurzawa (60.)

Straszliwie mogą pluć sobie w brodę zawodnicy Pogoni. Mieli bowiem w potyczce z beniaminkiem co najmniej kilka okazji do zdobycia bramek, zwłaszcza w końcówce spotkania, ale seryjnie je marnowali. Stąd też szczecinianie punkty stracili, a nie jeden dopisali. Warta natomiast wciąż liczy się w grze o czwarte miejsce w tabeli.

Lech Poznań 1-2 Stal Mielec

  • 1-0 Tymoteusz Puchacz (80.)
  • 1-1 Wasyl Kraweć (89. sam.)
  • 1-2 Jonathan de Amo (90.)

Gdy na dziesięć minut przed końcem spotkania wreszcie pękła defensywa Stali - wydawało się, że "Kolejorz" dopisze do swojego dorobku trzy punkty, a cała praca mielczan w tej potyczce pójdzie na marne. Okazało się jednak, że goście się nie poddali. Na boisko wszedł Petteri Forsell i dwa razy wrzucił piłkę z... autu. Po pierwszej próbie i po zamieszaniu podbramkowym Lech... strzelił sobie gola sam, a w doliczonym czasie gry po dograniu Fina - Jonathan de Amo zdobył bramkę na wagę kto wie czy nie "złotych" punktów dla Mielca!

Poniedziałek, 3 maja:

Piast Gliwice 2-0 Podbeskidzie Bielsko-Biała

  • 1-0 Jakub Świerczok (44.)
  • 2-0 Jakub Świerczok (57.)

Poza nadzieją na udaną odpowiedź na zwycięstwo w tej kolejce Stali Mielec - bielszczanie nie mieli w tym meczu nic więcej. Piast miał za to Jakuba Świerczoka, a ten facet potrafi wygrywać spotkania niemalże w pojedynkę. Dwa strzały, dwa gole i Piast jest aktualnie najbliżej tego, aby zająć czwarte miejsce i w nagrodę reprezentować Polskę w europejskich pucharach. Za to "Górale" są w sytuacji nie do pozazdroszczenia.

Cracovia 1-0 Górnik Zabrze

  • 1-0 Sergiu Hanca (3.)

"Pasy" doskonale wiedziały, że wygrana nad Górnikiem zapewnia im utrzymanie w Ekstraklasie i szybko wyszli na prowadzenie, którego to nie oddali już do końca zawodów. Wciąż fatalnie spisuje się więc w tej rundzie zespół z Zabrza, który w 2021 roku dopisał do swojego dorobku zaledwie 10 punktów, a porażka z Cracovią jest siódmym kolejnym meczem Górnika bez zwycięstwa.

Aktualna tabela Ekstraklasy:

  • 1. Legia Warszawa 28 60 47 - 24
  • 2. Pogoń Szczecin 28 51 34 - 19
  • 3. Raków Częstochowa 27 50 41 - 24
  • 4. Piast Gliwice 28 42 37 - 28
  • 5. Lechia Gdańsk 28 41 38 - 34
  • 6. Zagłębie Lubin 28 40 37 - 35
  • 7. Warta Poznań 28 40 30 - 29
  • 8. Śląsk Wrocław 28 39 32 - 29
  • 9. Jagiellonia Białystok 28 34 36 - 44
  • 10. Lech Poznań 28 33 36 - 36
  • 11. Górnik Zabrze 28 33 27 - 31
  • 12. Cracovia 28 31 27 - 30
  • 13. WISŁA KRAKÓW 28 30 35 - 38
  • 14. Wisła Płock 28 29 32 - 43
  • 15. Stal Mielec 27 27 30 - 45
  • 16. Podbeskidzie Bielsko-Biała 28 24 28 - 58

Źródło: wislaportal.pl

Przegląd Prasy: Piłkarski klasyk na remis

W hicie 28. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Legia Warszawa podejmowała przy Łazienkowskiej zespół Wisłę Kraków. Zacięte i wyrównane spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a piłkarze Białej Gwiazdy wywieźli ze stolicy Polski cenny punkty. Sprawdziliśmy, co o sobotnim spotkaniu napisali przedstawiciele mediów.


03.05.2021r.

J. Sumera


Gazeta Krakowska

Początek meczu był dość wyrównany. Gra toczyła się głównie w środku pola. Pierwszy strzał oddali krakowianie, ale z uderzeniem Yawa Yeboaha bez najmniejszych problemów poradził sobie młody Cezary Miszta, któremu szansę występu w Ekstraklasie dał Czesław Michniewicz. Z czasem przewagę zaczęła budować jednak Legia. Dłużej utrzymywała się przy piłce, dość szybko i sprawnie rozgrywała swoje akcje w okolicach pola karnego Białej Gwiazdy, ale w pierwszym kwadransie gospodarze nie zagrozili poważniej bramce Wisły. Za to na jego zakończenie goście mieli rzut rożny, po którym uderzał z woleja Yaw Yeboah, ale niecelnie.

Chwilę później krakowianie mocno przysnęli w swoim polu karnym, gdy na środku pola karnego piłka trafiła do Ernesta Muciego. Tylko dlatego, że Albańczyk nie zdecydował się na uderzenie bez przyjęcia, nie było praktycznie zagrożenia, bo gdyby to zrobił, Mateusz Lis byłby w poważnych opałach. Za to w 19. min. kapitalną interwencją popisał się Michal Frydrych, który przewrotką wybił piłkę sprzed linii bramkowej po tym, jak Filip Mladenović już przelobował Mateusza Lisa. W 41. min. po błędzie Wiślaków przy wyprowadzaniu piłki, Legioniści mieli świetną okazję na objęcie prowadzenia. Bartosz Slisz idealnie dośrodkował wtedy na głowę Tomasa Pekharta, a ten uderzył z bliska. Mateusz Lis świetnie się jednak ustawił i odbił piłkę.

(…) Druga połowa rozpoczęła się od serii rzutów rożnych z obu stron. W 53. min. właśnie po kornerze świetnie w polu karnym odnalazł się Tomas Pekhart, który przyjął piłkę i uderzył z woleja. Znów jednak bardzo dobrze zachował się w bramce Wisły Mateusz Lis, który obronił ten strzał. Wisła odpowiedziała w 60. min. za sprawą Stefana Savicia. Po jego strzale z dystansu piłka o centymetry przeleciała obok okienka bramki Legii. Dwie minuty później po podaniu Konrada Gruszkowskiego Savić już nawet trafił do siatki, ale chwilę wcześniej był na minimalnym spalonym, więc o uznaniu tego gola nie mogło być mowy.

Trener Legii Czesław Michniewicz, żeby rozruszać ofensywę swojego zespołu, zaczął wpuszczać ofensywnych zawodników. Najpierw na placu gry pojawili się Luquinhas i Bartosz Kapustka, a następnie Paweł Wszołek. Te zmiany sprawiły, że Legia przycisnęła mocniej. Wisła zaczęła mieć problem, bo nie potrafiła dłużej utrzymać się przy piłce.

(…) Goście przetrzymali jednak ten trudny okres i w końcówce, choć bronili się, to jednak nie była to obrona rozpaczliwa. Raczej spokojna, zdyscyplinowana. Inna sprawa, że Legia w końcowych minutach nie przypuściła też na bramkę „Białej Gwiazdy” jakiegoś wielkiego szturmu. Skończyło się zatem na bezbramkowym remisie”.

LoveKraków

„Wisła nie składała broni i na boisku nie obawiała się mistrza, wręcz śmiało szukała swoich sytuacji na otwarcie wyniku. Dobrze wyglądała również defensywa przyjezdnych, o czym może świadczyć zaledwie jeden celny strzał gospodarzy w pierwszej połowie. W 41. minucie Bartosz Slisz zagrał na głowę Tomasa Pekharta, ale świetną interwencją popisał się Mateusz Lis. Tuż po zmianie stron bramkarz gości ponownie wykazał się niezłym instynktem, wybijając po raz kolejny poza światło bramki strzał czeskiego napastnika.

Po nieco ponad godzinie gry Wisła umieściła piłkę w siatce. Stefan Savić w sytuacji sam na sam nie dał szans młodemu bramkarzowi Legii Cezaremu Miszcie, który w obliczu zapewnionego tytułu zastąpił między słupkami warszawian Artura Boruca. Sędzia Szymon Marciniak nie pozwolił jednak krakowianom na długą radość i nie uznał gola z uwagi na fakt, że zawodnik gości był na spalonym.

Sporo zdrowia kosztował mecz z Legią graczy spod Wawelu. W jednym ze starć ucierpiał Maciej Sadlok. W końcówce opuścił murawę, a w jego miejsce wszedł na niespełna siedem minut Jakub Błasczykowski. Problemy zdrowotne miał również Konrad Gruszkowski, dla którego był to drugi mecz, który rozpoczął w wyjściowym składzie”.

Onet

„Początek spotkania był dość spokojny. Obie drużyny grały szybko, ale nie widać było u Legii - świeżo upieczonego mistrza Polski szczególnej determinacji. Wisła starała się spokojnie wymieniać podania i dość dobrze jej to wychodziło. Jak zwykle szczególnie aktywny w jej barwach był Yaw Yeboah, któremu udało się przedrzeć w pole karne gospodarzy, ale bez zamienienia tego w sytuację bramkową. Ghańczyk sam próbował strzału zza szesnastki w 15. minucie, ale było to niecelne uderzenia.

Legioniści nie stali bezradnie czekając, co zrobi rywal. Sami także atakowali. Najładniejszą akcję stworzyli, kiedy Filip Mladenović ruszył z rajdem w szesnastkę i gdy wydawało się, że przelobuje Mateusza Lisa, to piłkę efektowną przewrotką z linii wybił Michal Frydrych. (…) Bartosz Slisz w 26. minucie uderzał niecelnie z dystansu, a w 41. minucie Lis w niesamowity wręcz sposób wybronił strzał głową Pekharta. Idealna piłkę na szósty metr dograł Czechowi Slisz po wcześniejszej głupiej stracie piłki przez Wiślaków.

Legię na początku drugiej połowy nastraszył Stefan Savić. Najpierw strzelił minimalnie niecelnie z dystansu, kilka minut później otrzymał ładne podanie, wdarł się w pole karne i pokonał Cezarego Misztę. Sędzia jednak wskazał pozycję spaloną zawodnika Wisły. Wtedy przyspieszyli gospodarze, których podrażniła śmiałość zespołu gości. Momentami Wiślacy musieli się bronić w szesnastce i wykopywać piłkę jak najdalej poza własne pole karne. Legia podzieliła się punktami z Wisłą”.


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa