2022.02.12 Wisła Kraków - Stal Mielec 0:1

Z Historia Wisły

2022.02.12, Ekstraklasa, 21. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 15:00, sobota, 4°C
Wisła Kraków 0:1 (0:0) Stal Mielec
widzów: 11.484
sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszaway.
Bramki
0:1 11' Grzegorz Tomasiewicz
Wisła Kraków
Mikołaj Biegański
Dawid Szot grafika:zmiana.PNG (46' grafika:zk.jpg Konrad Gruszkowski)
Joseph Colley
Michal Frydrych
Sebastian Ring
Stefan Savić grafika:zmiana.PNG (59' Zdeněk Ondrášek)
Nikola Kuveljić grafika:zmiana.PNG (46' Luis Fernández)
grafika:zk.jpg Enis Fazlagić
Michal Škvarka grafika:zmiana.PNG (78' Piotr Starzyński)
Dor Hugi grafika:zmiana.PNG (59' Mateusz Młyński)
Jan Kliment

trener: Adrián Guľa
Stal Mielec
Rafał Strączek
Mateusz Żyro
Arkadiusz Kasperkiewicz grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (71' Mateusz Matras)
Bożidar Czorbadżijski
Marcin Flis
Krystian Getinger
Kōki Hinokio grafika:zk.jpg
Grzegorz Tomasiewicz grafika:zmiana.PNG (78' Konrad Wrzesiński)
Maciej Urbańczyk
Maciej Domański grafika:zmiana.PNG (71' Albin Granlund)
Maksymilian Sitek grafika:zmiana.PNG (82' Adrian Szczutowski)

trener: Adam Majewski
Ławka rezerwowych: Paweł Kieszek, Maciej Sadlok, Matěj Hanousek, Serafin Szota

Kapitan: Michal Frydrych

Bramki: 0-1 (0-1)
Posiadanie (w %): 57-43 (60-40)
Strzały: 8-15 (5-9)
Strzały celne: 0-6 (0-4)
Strzały niecelne: 5-5
Strzały zablokowane: 3-4
Strzały z pola karnego: 4-7
Strzały z pola karnego, celne: 0-5
Średni dystans strzałów od bramki (w metrach): 20.8-19.1
Faule: 17-13
Żółte kartki: 2-2
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 4-4
Rzuty rożne: 3-4
Podania: 581-414
Podania dokładne (w %): 80-77
Straty: 85-80
Straty na własnej połowie: 25-25
Instat index: 207-225
Gole oczekiwane: 0.42-1.53
Dystans (w km): 117,82-119,10
Sprinty: 84-73
Sprint dystans (w km): 1.38-1.24
Szybki bieg dystans (w km): 8.27-7.90

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kilka słów o rywalu: Stal Mielec

Przed Wiślakami pierwsze domowe starcie w 2022 roku. W sobotnie popołudnie podopieczni trenera Adriána Guľi podejmą przy Reymonta Stal Mielec, z którą powalczą o cenne ligowe punkty. Zanim jednak to nastąpi, postanowiliśmy zaglądnąć do obozu rywala i sprawdzić, co słychać u Stalowców.


11.02.2022r.

Redakcja


Stal Mielec została założona 10 kwietnia 1939 roku, kiedy to powołano do życia piłkarską sekcję klubu sportowego PZL Mielec. Największe sukcesy zespołu przypadły jednak na lata 70-te XX wieku, kiedy to mielczanie 2-krotnie (w sezonie 1972/1973 oraz 1975/1976) sięgali po tytuł mistrza Polski. Wówczas barwy Biało-Niebieskich reprezentowali uznani piłkarze, którzy stanowili o sile ekipy z Mielca. Mowa tutaj między innymi o takich zawodnikach, jak Henryk Kasperczak czy Grzegorz Lato.

Znów na salonach

W 2020 roku - po 24 latach nieobecności - Stal Mielec wywalczyła awans i powróciła do rywalizacji na ekstraklasowych boiskach. W pierwszym sezonie po powrocie drużyna z województwa podkarpackiego uchroniła ligowy byt i ukończyła rozgrywki na 15. lokacie. Z kolei w obecnej kampanii piłkarze dowodzeni przez trenera Adama Majewskiego z powodzeniem poczynają sobie w rozgrywkach PKO Bank Polski Ekstraklasy i po 20 rozegranych meczach plasują się na 8. miejscu w ligowej tabeli.

Znaczący ubytek

Inauguracja piłkarskiej wiosny nie ułożyła się jednak po myśli Biało-Niebieskich, którzy pomimo tego, że jako pierwsi objęli prowadzenie, to w finalnym rozrachunku zmuszeni byli uznać wyższość Górnika Zabrze, ulegając mu na własny stadionie 1:2. Teraz przed 2-krotnym mistrzem Polski wizyta pod Wawelem i starcie z Białą Gwiazdą. Mielczanie zmuszeni będą jednak radzić sobie bez Mateusza Maka, który w bieżącym sezonie jest jednym z liderów zespołu, o czym najlepiej świadczą liczby, gdyż urodzony w Suchej Beskidzkiej zawodnik ma na swoim koncie 7 bramek i 5 asysty.


Źródło: wisla.krakow.pl

Ten mecz musimy wygrać! Wisła podejmuje Stal

Sobota, 12 lutego 2022 r.


Po wyjazdowym falstarcie przed tygodniem w Częstochowie podopieczni trenera Adriána Guľi zagrają po raz pierwszy w 2022 roku na własnym stadionie, gdzie podejmować będziemy bardzo dobrze spisującą się w bieżącym sezonie ekipę Stali Mielec. Po 20. rozegranych kolejkach nasz dzisiejszy rywal ma od "Białej Gwiazdy" o siedem punktów więcej i choć mielczanie sami mają sporo problemów kadrowych, to na pewno nie zamierzają wyjechać z Reymonta "na tarczy".

Bez strzelb

Obydwa zespoły przystąpią do tego spotkania bez swoich najlepszych strzelców. Wisła sprzedała bowiem Yawa Yeboaha, a najlepszy snajper mielczan, którym jest Mateusz Mak, zmuszony jest pauzować z powodu problemów zdrowotnych. Jakby tego było mało - do Śląska po okresie wypożyczenia wrócił zdobywca czterech goli dla Stali, a mianowicie Fabian Piasecki, a zespół opuścił też kolejny nominalny napastnik, a więc Aleksandyr Kolew. I choć mielczanie mają w swoich szeregach zawodnika, który w bieżącym sezonie aż siedmiokrotnie zdobył bramkę, a mianowicie Grzegorza Tomasiewicza, to sześć z nich padło po trafieniach z "jedenastek". W Wiśle takim wynikiem pochwalić nie może się żaden zawodnik, ale trudno się dziwić, skoro z obecnej kadry Wisły naszym aktualnie najlepszym strzelcem jest środkowy obrońca - Michał Frydrych! W naszym zespole panuje bowiem prawdziwa "klątwa napastnika", bo na ligowe trafienie "nominalnego" czekamy już równe 167 dni! Ostatni raz udało się to jeszcze w… letnie wakacje Felicio Brown Forbesowi, który pokonał Artura Boruca, a "Biała Gwiazda" wygrała wtedy u siebie 1-0 z Legią.

Terminarz strachu

Od wspomnianego zwycięstwa z warszawiakami - Wisła na swoim stadionie komplet punktów dopisała tylko dwukrotnie, gdy odprawiliśmy z kwitkiem Cracovię oraz Bruk-Bet Termalikę. A że w tym samym okresie na wyjeździe wygraliśmy tylko w Zabrzu, więc nic dziwnego, że nasza sytuacja w ligowej tabeli wygląda mocno nieciekawie. Zresztą gdy przyjrzymy się terminarzowi naszych najbliższych spotkań, to bynajmniej nie napawa on optymizmem. Po dzisiejszej rywalizacji ze Stalą oraz w następnej kolejce również u siebie, ale z całkiem ostatnio dobrze punktującym Górnikiem Łęczna - kolejne nasze występy to wyjazdy do Warszawy i Gdańska, a choć potem czeka nas mecz domowy, to na Reymonta zjawi się Lech, po czym przyjdzie nam się wybrać do Szczecina… Śmiało można więc stwierdzić - nie będąc nawet specjalnym pesymistą - że jeśli Wisła nie zapunktuje w najbliższych dwóch potyczkach na własnym stadionie, to solidniejszego powiększenia dorobku punktowego szukać możemy dopiero na początku… kwietnia! Wtedy to bowiem zakończy się nasza seria spotkań z teoretycznie znacznie mocniejszymi przeciwnikami, choć i tak kolejne trzy mecze nie muszą być z gatunku specjalnie łatwych, bo u siebie zmierzymy się kolejno z Piastem i Górnikiem Zabrze, a następnie czeka nas wyjazd do Wrocławia. Także i w tych meczach o jakikolwiek punkt trzeba będzie naprawdę ostro powalczyć!

Praca, praca, praca…

Dziś sytuacja wygląda tak, że na ligowych boiskach Ekstraklasy czeka nas rywalizacja o to, aby wyrwać każdą piłkę, aby zrobić lepsze od rywala dokładnie każde podanie, więc dzięki temu lepszą od niego akcję! I choć pojawiają się już wśród kibiców głosy, że "jeśli nie ze Stalą, to z kim" - to warto spojrzeć choćby na ostatnie piętnaście spotkań obydwu ekip. "Biała Gwiazda" zaliczyła w nich aż dziewięć porażek, z kolei w analogicznym czasie mielczanie swoje mecze bez zdobyczy punktowej kończyli zaledwie trzy razy! Ma to oczywiście swoje przełożenie na sytuację w tabeli oraz co za tym idzie - mniej nerwowości w poczynaniach obydwu zespołów. Ale też można stwierdzić, że choć w Mielcu nie posiadają wielkich piłkarskich nazwisk, to trener Adam Majewski zbudował tam drużynę, która nie odstawia nogi! No i ma z tego wymierne korzyści.

Lekceważyć mielczan bynajmniej więc nie można, tym bardziej, że choć spodziewamy się raczej defensywnej postawy zespołu z Podkarpacia, to potrafi ona w kontratakach wykorzystywać błędy oraz straty swoich rywali. A że Wisła ma ostatnimi czasy niedokładność w swoich atakach niemalże na porządku dziennym, więc spodziewać się można, że przy Reymonta mielczanie okazji do kontrataków będą mieć więcej niż kilka.

Niezmiennie martwić zaś nas może kiepska mentalność wiślaków, bo choć przed tygodniem w Częstochowie trzymaliśmy się całkiem przyzwoicie przez pierwsze 45 minut, to po stracie gola na 0-1 chyba tylko najwięksi optymiści mogli liczyć na to, że Wisła będzie jeszcze w stanie odwrócić losy tamtego meczu. I choć to w tym sezonie udało nam się np. w rywalizacjach z Lechią, czy Wartą - to raczej nie jest to w naszym wykonaniu normą.

Dlatego też tym bardziej wiślacy potrzebują wsparcia trybun, a to oznacza, że nie pozostaje nam nic innego, jak zjawić się dziś na Reymonta i pomóc naszej drużynie w osiągnięciu celu. A tym są wyłącznie trzy punkty. I oby zostały one w Krakowie!

Sobota, 12.02.2022 r. 15:00

Wisła Kraków-Stal Mielec

  • 21. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędziuje: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
  • Transmisja TV: Canal+ Sport HD, Canal+ Sport 3 HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach ze Stalą 53 razy. 21 spotkań wygrała, 15 zremisowała oraz 17 przegrała. Bilans bramek to 69-59.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Stalą na przestrzeni ostatnich dwóch lat to: 3-0-1 oraz bramkowy 13-4.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Stalą miało miejsce 22 września 2021 roku. Wygraliśmy wtedy na wyjeździe 3-1.
  • » Po raz ostatni remis w meczu Wisły z Stalą padł 6 marca 1993 roku. Spotkanie rozegrane na wyjeździe zakończyło się wynikiem 0-0.
  • » Poprzednia porażka Wisły z Stalą miała miejsce 13 sierpnia 2021 roku. Przegraliśmy na wyjeździe 1-2.
  • » Wyniki ostatnich czterech meczów Wisły z Stalą: 3-1 (w), 1-2 (w), 3-1 (d), 6-0 (w).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Patryk Plewka (kontuzja);
  • → Alan Uryga (kontuzja);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Maciej Sadlok;
  • → Gieorgij Żukow;
  • → Jan Kliment;
  • → Mateusz Młyński;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → zawodnikiem Stali jest Dawid Kort (21/3), a także nasi byli juniorzy - Mateusz Mak i Kais Al-Ani.
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → bezchmurnie;
  • → temperatura: 2.4°
  • → opady: 0 mm.
  • → W związku z obostrzeniami epidemicznymi, spowodowanymi przez pandemię koronawirusa SARS-CoV-2, na meczu zajętych może być 50% miejsc dostępnych na stadionie. Pozostałe przeznaczone mogą być wyłącznie dla osób, które poddały się pełnemu szczepieniu przeciw chorobie COVID-19.

Źródło: wislaportal.pl

Nareszcie w domu: Wisła podejmuje Stal

Po 57 dniach przerwy PKO Bank Polski Ekstraklasa wraca na R22! Piłkarze Białej Gwiazdy o cenne ligowe punkty powalczą ze Stalą Mielec, która zawita pod Wawelu już w sobotnie popołudnie. Pierwszy gwizdek sędziego Tomasza Kwiatkowskiego punktualnie o godzinie 15.00.


12.02.2022r.

J. Sumera


Historia ekstraklasowej rywalizacji pomiędzy Wisłą Kraków a Stalą Mielec sięga 2 lipca 1961 roku, kiedy to oba zespoły zmierzyły swoje siły w stolicy Małopolski. Wówczas lepsi okazali się gospodarze, którzy po trafieniach Władysława Kawuli, Zbigniewa Lacha oraz Andrzeja Sykty pokonali rywala 3:1. Od tamtej pory piłkarze Wisły i Stali rozegrali łącznie 45 spotkań. Ich bilans w nieznacznym stopniu przemawia na korzyść Wiślaków, którzy 17-krotnie mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Jeden triumf mniej na swoim koncie mają gracze z Mielca, z kolei 12 meczów kończyło się wynikiem remisowym.

Żądni rehabilitacji

W trwającej kampanii podopieczni trenera Adama Majewskiego z powodzeniem poczynają sobie na ekstraklasowych boiskach i obecnie zajmują 8. lokatę w ligowej tabeli. W Grodzie Kraka Stalowcy zjawią się jednak podrażnieni ostatnią porażką, której doznali w meczu inauguracyjnym wiosenne zmagania przeciwko Górnikowi Zabrze 1:2, dlatego w starciu z Białą Gwiazdą z pewnością postarają się zrehabilitować po ubiegłotygodniowym niepowodzeniu i powalczą o drugie w tym sezonie zwycięstwo nad Wiślakami. Pierwsza wiktoria miała miejsce w sierpniu, kiedy to w 4. serii gier pokonali na własnym terenie krakowian 2:1.

Złapać oddech

Wiosenna inauguracja nie ułożyła się również po myśli graczy spod Wawelu, którzy przed tygodniem ulegli pod Jasną Górą drużynie Rakowa Częstochowa 0:2. Dla 13-krotnego mistrza Polski sobotnia potyczka będzie więc szansą na powrót na odpowiednie tory i zwiększenie przewagi punktowej nad zespołami ze strefy spadkowej. Ta obecnie wynosi zaledwie trzy oczka, a ewentualne zwycięstwo zapewni Wiślakom większy komfort i względny spokój przed czekającą ich rywalizacją z Górnikiem Łęczna.

Twierdza przy Reymonta

Stadion przy ulicy Reymonta z całą pewnością nie należy do ulubionych obiektów Biało-Niebieskich, którzy po raz ostatni triumfowali tutaj blisko 39 lat temu - 11 maja 1983 roku. Od tamtej pory zawodnicy Stali 7-krotnie meldowali się pod Wawelem i za każdym razem na tarczy opuszczali dawną stolicę Polski na tarczy. Ostatnia wizyta Stalowców przy R22 miała miejsce 21 marca 2021 roku i zakończyła się zwycięstwem Białej Gwiazdy 3:1. Czy podobny scenariusz spełni się także w sobotnie popołudnie? Nie mielibyśmy nic przeciwko temu!

Głęboko wierzymy, że z Waszym wsparciem pierwsze domowe starcie w 2022 roku zakończy się po myśli Wiślaków, a trzy punkty zostaną pod Wawelem! Do zobaczenia przy R22!


Źródło: wisla.krakow.pl

Szot: Chcemy ruszyć z miejsca i piąć się w górę tabeli

Sobota 12 lutego przyniesie kibicom Wisły Kraków pierwszą domową potyczkę w rundzie wiosennej. Pod Wawel zawita ekipa Stali Mielec, którą wraz z kolegami z zespołu będzie starał się zatrzymać Dawid Szot.


11.02.2022r.

A. Warchał


W premierowym meczu po przerwie w rozgrywkach - przeciwko ekipie Rakowa Częstochowa - w linii obrony mogliśmy zobaczyć Dawida Szota, który zameldował się na placu gry w miejsce Konrada Gruszkowskiego. Obaj młodzi gracze sumiennie pracowali na treningach, by przekonać do siebie opiekuna 13-krotnego mistrza Polski. „Myślę, że zarówno ja, jak i Konrad dajemy z siebie wszystko na treningach, aby dać sygnał trenerowi. Tak samo było podczas sparingów, kiedy każdy z nas chciał zaprezentować się z jak najlepszej strony i myślę, że nieźle to wyglądało. Taka rywalizacja mobilizuje jednego i drugiego do dalszej pracy, a my wzajemnie się napędzamy. Oczywiście fakt, że w poprzedniej rundzie szans na występy miałem mniej nie załamał mnie, a wręcz przeciwnie - sprawił, że chciałem pokazać się i udowodnić, na co mnie stać” - zaczął Dawid Szot.

Drużyna jest najważniejsza

Zawodnik krakowskiej Wisły nie ukrywał radości z powrotu do ligowych zmagań, jednak zaznaczył, że zdecydowanie większą wartość od jego indywidualnych występów ma drużyna i jej rezultaty. „Cieszę się, że znalazłem się w wyjściowej jedenastce w pierwszym meczu, ale różnie może być w kolejnych i jestem tego w pełni świadomy. Dalej trzeba utrzymywać dyspozycję i pokazywać się trenerowi, a przede wszystkim wygrywać mecze, bo w tym wszystkim drużyna jest najważniejsza. Kiedy zespół funkcjonuje odpowiednio, to także i wszystkie jednostki. Zdajemy sobie sprawę, że spotkanie z Rakowem nam nie wyszło i nie ma dla nas usprawiedliwienia, więc występem przeciwko Stali pragniemy zrehabilitować się fanom” - kontynuował zawodnik Wisły Kraków. „Każdy mecz w Ekstraklasie jest wyrównany i tak naprawdę każda drużyna może wygrać z każdą. Przed nami ostatnia faza sezonu, w której trzeba notować zwycięstwa, aby zająć jak najwyższe miejsce w tabeli. Podchodzimy do tego meczu w pełni skoncentrowani i uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani. Mamy swój plan, więc liczę, iż wcielimy go w życie, co pozwoli zaprezentować skuteczny i ciekawy dla oka futbol, chociaż punkty są tutaj najistotniejsze. Chcemy wygrać dla kibiców i dla siebie tak, żeby ruszyć z miejsca i piąć się w górę tabeli” - zaznaczył.

Powrót do Domu

Niezwykle ważnym czynnikiem przed sobotnim meczem jest z pewnością fakt, że Biała Gwiazda w końcu zagra mecz przy Reymonta 22, co powinno wznieść piłkarzy krakowskiej Wisły na jeszcze wyższy poziom motywacji, wywołując chęć zwycięstwa. „Na pewno gra przed własną publicznością jest dla nas motorem napędowym. Dawno nie mieliśmy okazji grać na naszym stadionie, ostatnio miało to miejsce w grudniu, więc trochę czasu minęło. Stęskniliśmy się za naszym domem i za dopingiem kibiców. Jestem przekonany, iż przyniosą nam wsparcie, którego bardzo potrzebujemy. My z kolei będziemy robić wszystko, aby wygrać właśnie dla kibiców, rozpoczynając w ten sposób potrzebną nam serię. Mam nadzieję, że wiosną ten nasz stadion będzie bardziej szczęśliwy dla nas i że będziemy regularnie wygrywać i zdobywać punkty” - zakończył Dawid Szot.


Źródło: wisla.krakow.pl

Adrián Guľa przed meczem ze Stalą: - Wierzę w tę drużynę

Piątek, 11 lutego 2022 r.


- Przed nami jeszcze czternaście meczów i z mojej perspektywy najważniejsze jest to, aby wierzyć oraz pracować. Nie czekać, ale wierzyć. Można po każdej rundzie rzucić ręcznik na boisko, ale moja droga jest taka, że wierzę w tę drużynę, w zawodników oraz w moją pracę. A także w ten system, bo oglądam tych zawodników każdego dnia - powiedział na konferencji prasowej, przed spotkaniem ze Stalą Mielec, trener krakowskiej Wisły - Adrián Guľa.

Przed czekającym nas już w sobotę spotkaniem z ekipą z Mielca trenerowi zespołu z Krakowa doszedł nowy problem kadrowy, bo kontuzja eliminuje z gry na kilka dobrych tygodni Patryka Plewkę. Nie mogło więc zabraknąć pytania o to kto zastąpi utalentowanego pomocnika.

- Gieorgij Żukow już trenuje z drużyną, możemy też skorzystać z Nikoli Kuveljicia oraz z Luisa Fernándeza, bo został już uprawniony do gry. Jest przygotowany, zdrowy, ma chęć aby wystąpić, więc skorzystamy z niego albo od początku, ale może też w trakcie meczu - przyznał szkoleniowiec.

Po inauguracyjnej porażce w Częstochowie chyba wszyscy kibice spodziewają się reakcji szkoleniowca, także jeśli chodzi o zestawienie wyjściowej jedenastki.

- Musimy reagować i przygotować to co jest potrzebne drużynie, w tym momencie. Cieszę się, że "Serek" jest gotowy po kartkach oraz, że Frydrych jest też w treningu z drużyną i że mamy tutaj konkurencję. Wierzę, że wybierzemy najlepsze rozwiązanie dla drużyny na ten moment - powiedział Guľa.

Kolejny poruszony temat to mentalność zespołu, który niezmiennie wygląda źle po stratach bramek. To było widoczne także przed tygodniem

- Moim zdaniem pokazaliśmy lepszą reakcję po bramce straconej na 0-1, bo po tej na 0-2 drużyna nie pokazała tego czego wszyscy oczekujemy. Mentalności drużyny nie da się zrobić w cztery-pięć dni. Potrzebna jest jednak reakcja na boisku i na pewno nie taka, jaka była po drugiej bramce w spotkaniu z Rakowem. Wierzę natomiast, że będziemy szli krok za krokiem, także z tymi nowymi zawodnikami, którzy weszli do drużyny, aby nasza mentalność uległa zmianie. Liczymy na pewno na zwiększoną mobilizację drużyny, bo też wiemy co czeka nas w najbliższych dniach - powiedział trener, który doskonale zdaje sobie sprawę, że po dwóch domowych potyczkach - najpierw ze Stalą, a potem z Górnikiem Łęczna - jego zespół zagra serię bardzo trudnych gier, bo kolejno zmierzymy się na wyjazdach z Legią i Lechią, u siebie z Lechem, a następnie czeka nas jeszcze jeden wyjazd - do Szczecina. - Wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji oraz jaka jest sytuacja w tabeli. Wiemy, że musimy dołożyć determinację, zaangażowanie, bo gdy jesteśmy jednym zespołem, to z tego skorzystamy. Tak było w meczu pucharowym ze Stalą Mielec, który był dla nas bardzo ważny. Drużyna wie o co chodzi i nad tym pracujemy. Nie z perspektywy tego, że nic się nie dzieje i że jest spokojnie, a dzieje się to, że mamy przed sobą najbliższy mecz w swoim domu i jest dla nas praca do wykonania, aby odnieść zwycięstwo. Mecz jest w naszym domu, więc tak jak z Cracovią, tak jak z Termaliką, chłopaki pokażą jakość i swoją determinację oraz zaangażowanie na zwycięstwo - mówił Guľa.

W związku z kontuzją Plewki opiekun wiślaków został zapytany o plany klubu, który nawet bez urazu pomocnika rozważał pozyskanie nowego zawodnika do środka pola.

- Jedną drogą jest to, aby rozwijać i pracować z tymi zawodnikami, których tutaj mamy. I jeśli nie może grać Patryk, to szansę dostaje kolejny piłkarz. A druga droga jest taka, aby zrobić transfer. Jesteśmy w tej sprawie aktywni, ale teraz jestem skoncentrowany na meczu i wiem, że tej zmiany kadrowej nie będzie do jutra, ale też wiemy czego nam brakuje i zobaczymy jak się ta sytuacja będzie rozwijać - powiedział trener Guľa, którego zapytany czy rozważa znów przesunięcie do pomocy - jak to było jesienią - Michala Frydrycha, skwitował krótkim "Nie".

Trener zespołu Wisły został także zapytany o sytuację ze skrzydłowymi.

- Oczekujemy od nich konkretów. Jeśli chodzi o Młyńskiego, to jest to młody zawodnik i musi dostawać szanse. Tak samo jak i pozostali młodzi piłkarze, bo jak ustawimy ich na trybunach, to się nie wyszkolą. Oczywiście nie oznacza to, że nie będzie zmian. To jest możliwe. W ostatnim meczu zagrało czterech skrzydłowych i każdy z nich musi pokazać coś więcej. Stefan zrobił ostatnio top akcję, podając do Klimenta, ale potrzebne jest, aby każdy pokazał jeszcze więcej rozwiązań i jeszcze więcej okazji, sytuacji oraz asyst. Oczekujemy też od naszych skrzydłowych oraz napastników bramek - mówił Guľa.

Kolejny temat to sprawa wiślackiego ataku, a że dziennikarz wyliczył ostatnie statystyki Jana Klimenta, to skwitował je cytując, że Wisła grała w Częstochowie "w dziesięciu".

- Jedną rzeczą jest statystyka, a drugą, że każdy napastnik potrzebuje liczb. Tak samo jak i środkowi pomocnicy. Jest zgoda z tym, że Kliment ma potencjał, aby zrobić więcej dla tych liczb i dla finalizacji. Wierzę w to, bo widzę jak pracował w poprzednim meczu dla drużyny w pressingu oraz walcząc o piłki, które nie były dla niego łatwe. Jedną rzeczą jest bowiem statystyka, a inną - jakie piłki szły do napastnika. Potrzebujemy, aby nasza drużyna robiła różnicę przy dośrodkowaniach, czy finalizacji podań. Gdyby Kliment zdobył bramkę, to i Savić miałby większą pewność siebie, bo miałby fajne ostatnie podanie. I tak to idzie krok za krokiem. Jeśli nie masz wyniku, to można mówić o tym co trzeba zmienić. Najważniejsze jest dla mnie to, że Kliment wygląda coraz lepiej w treningu, coraz lepiej wygląda też w finalizacji. Wiemy też, że nie będzie to tylko na barkach Jana, ale i na barkach całego zespołu, aby stwarzać sytuacje i aby być bardziej skutecznym oraz produktywnym w ofensywie - skomentował Guľa, który został jeszcze zapytany o rywalizację Klimenta i Zdenka Ondráška o wyjściowy skład. - Nie chcę tego porównywać, bo "Kobra" nie mógł w okresie przygotowawczym brać udziału we wszystkich meczach oraz treningach, bo nie do końca był zdrowy. Teraz na szczęście jest już przygotowany, ale też wiadomo, że rozpoczynamy z jednym napastnikiem, a drugi albo może kończyć mecz, albo mogą grać razem, tak jak to było w Częstochowie, gdzie jednak nie stworzyliśmy sobie sytuacji, którą ktoś z nich mógłby wykorzystać. Zobaczymy jak zdecydujemy, ale ja chcę żeby każdy piłkarz był gotowy do tego, aby dać maksimum dla zespołu, bez względu na to ile minut zagra - odpowiedział.

Słowak został jeszcze zapytany o transfery, których Wisła zrobiła w ostatnich dwóch okienkach kilkanaście.

- Jeszcze przed moim kontraktem podpisano sześciu nowych zawodników. Ja lubię stabilność i jest ona najważniejsza, bo może przynieść coś na dłuższy czas. Ważne jest aby trener i klub mieli jakiś pomysł oraz wizję, jeśli chodzi o pozyskiwanie nowych zawodników. Jeśli po sześciu miesiącach zobaczyliśmy, że jest potrzebne, aby coś dołożyć, to się dokłada, a musieliśmy też reagować na to, że tacy zawodnicy jak Aschraf, czy Yaw - których liczyliśmy w naszym projekcie na dłuższy czas - przeszli do nowych klubów, więc musimy na to reagować. Takie transfery są też potrzebne, aby klub mógł żyć dalej, bo jeszcze nie mamy na tyle kasy, że będziemy tylko stabilnie budować i trzymać zawodników. Kocham gdy jest stabilnie i kiedy mogę pracować z drużyną dłuższy czas. Zawsze najlepszą drogą jest też to, aby dokładać zawodników z Akademii, ale też musimy reagować na te dwa transfery, których nie musieliśmy się spodziewać - mówił Guľa.

Na zakończenie padło jeszcze pytanie o naszego rywala, a więc Stal Mielec, który ma kłopoty z atakiem. Odeszli bowiem Fabian Piasecki oraz Aleksandyr Kolew, z kolei Mateusz Mak musi pauzować z powodu kłopotów ze zdrowiem.

- Skupiamy się na sobie i nie mamy zamiaru podejść do meczu mówiąc o tym jakie przeciwnik ma kłopoty. My musimy sami zagrać na maksymalnym poziomie, ale też to nasz przeciwnik ma pewność siebie, dzięki wywalczonym już punktom. Grają dobrą piłkę, więc musimy zagrać na maksymalnej intensywności oraz koncentracji. Wierzę, że jutro dołożymy ją taką, że w naszym domu odniesiemy zwycięstwo - zakończył szkoleniowiec.

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Strefa spadkowa o krok. Wisła - Stal 0-1

Sobota, 12 lutego 2022 r.


Po naszym meczu ze Stalą Mielec wiele sobie obiecywaliśmy, wszak przyjeżdżał do nas osłabiony kadrowo rywal, a my mocno potrzebowaliśmy punktów. Żadnego jednak nie zdobyliśmy, bo na bramkę straconą już w 11. minucie - nie zdołaliśmy odpowiedzieć. Wisła przegrywa z ekipą z Mielca 0-1, co oznacza, że jesteśmy już o krok od tego, aby znaleźć się w ligowej tabeli na jednym z miejsc spadkowych!

Na arcyważny dla nas mecz ze Stalą Mielec trener Adrián Guľa dokonał aż czterech zmian w naszym wyjściowym składzie, w porównaniu do tego sprzed tygodnia, gdy zagraliśmy w Częstochowie z Rakowem. Na ławkę rezerwowych powędrowali bowiem Maciej Sadlok, Matěj Hanousek i Mateusz Młyński, a z powodu kontuzji brakowało Patryka Plewki. Szansę otrzymali Michal Frydrych, Sebastian Ring oraz Nikola Kuveljić i Dor Hugi, ale nasza gra od samego początku meczu nie mogła się podobać. Wprawdzie po rzucie wolnym w 4. minucie bramkarza gości spróbował postraszyć strzałem z rzutu wolnego wspomniany Hugi, ale piłka przeleciała obok słupka.

Za to już minutę później, po złym wyjściu z piłką Dawida Szota, który zagrał futbolówkę pod nogi rywala, to goście mogli mieć pierwszą okazję na zdobycie bramki, ale dośrodkowanie ze skrzydła umiejętnie przeciął Frydrych. Stal zaczynała jednak łapać wiatr w żagle i w 10. minucie po raz pierwszy wykazać się musiał Mikołaj Biegański, który sparował na rzut rożny celny strzał Grzegorza Tomasiewicza. Po nim futbolówkę przedłużył Marcin Flis, wszystkich uprzedził Tomasiewicz i po jego celnym strzale głową przegrywaliśmy 0-1!

Zadowoleni z prowadzenia goście poszli zresztą za ciosem i już w 12. minucie Biegański musiał bronić uderzenie głową Mateusza Żyry, który ubiegł Ringa. Zanim zaś minął pierwszy kwadrans okazję miał jeszcze Kōki Hinokio, ale on z kolei strzelił niecelnie.

Kolejne minuty to wprawdzie przewaga w posiadaniu piłki Wisły, ale niewiele z niej wynikało. Stal cofnęła się bowiem pod własną bramkę, a że graliśmy niedokładnie i wolno, więc nie stwarzaliśmy sobie sytuacji podbramkowych. Dopiero w 38. minucie na skrzydle szarpnął Hugi i wydawało się, że dobrze dograł w pole karne, ale szybciej przy piłce od nadbiegającego Michala Škvarki był Rafał Strączek.

W 43. minucie znów oglądaliśmy za to składniejszą akcję gości, po której z narożnika naszego pola karnego uderzył Hinokio, ale piłkę pewnie wybronił Biegański. Naszą zaś postawę w I połowie podsumował Kuveljić - fatalnie strzelając z dystansu. I obydwa zespoły mogły zejść do szatni. Co zrozumiałe - Wisłę żegnały solidne gwizdy.

Na drugą połowę trener Guľa postawił na debiutanta Luisa Fernándeza, który szybko pokazał się z dobrej strony, ale w 50. minucie jego dobre podanie nie doszło do Jana Klimenta, bo ubiegł go w ostatnim momencie Flis. Z kolei trzy minuty później Hiszpan posłał prostopadłą piłkę do Škvarki, ale tego ubiegł Strączek.

W 54. minucie tylko Biegańskiemu zawdzięczamy natomiast, że nie było 0-2, bo nasz młody bramkarz świetnie sparował na rzut rożny mocny i celny strzał Macieja Domańskiego.

I choć w 56. minucie swoją szansę po dośrodkowaniu Fernándeza z rzutu rożnego miał jeszcze Hugi, to jego uderzenie głową sprzed bramki wybił obrońca. W 63. minucie do piłki doszedł wprawdzie Kliment, ale tylko obił nogi obrońców. Dwie minuty później na "centrostrzał" zdecydował się z kolei Zdeněk Ondrášek, ale nie trafił w bramkę.

Jakby to w tym miejscu nie zabrzmiało - choć do końca zawodów pozostało jeszcze około pół godziny gry - na tym nasza ofensywa się tak naprawdę skończyła. Stal dobrze ustawiała się bowiem w swoich tyłach, choć przy naszej biernej postawie nie było to zbyt trudne. Nie mieliśmy zresztą zupełnie pomysłu na to, jak poradzić sobie z ekipą z Mielca. Stąd też aż do doliczonego czasu gry nie stworzyliśmy sobie choćby jednej okazji do zmiany niekorzystnego wyniku! Dopiero bowiem gdy zegar wskazywał 90. minutę w pole karne gości przedarł się Mateusz Młyński, ale ani on, ani Piotr Starzyński - nie zdołali oddać choćby strzału, bo czujni byli defensorzy gości. Starzyński oddał go wprawdzie zaraz potem, ale piłka przeleciała ponad bramką.

To oznacza, że przegrywamy po raz drugi w nowej rundzie. I z meczu, po którym obiecywaliśmy sobie wiele, wyszło kolejne i ogromne rozczarowanie!

Sobota, 12.02.2022 r. 15:00:

0 Wisła Kraków-1 Stal Mielec

  • 0-1 Grzegorz Tomasiewicz (11.)

Wisła Kraków:

  • Mikołaj Biegański
  • Dawid Szot
  • (46. Konrad Gruszkowski)
  • Joseph Colley
  • Michal Frydrych
  • Sebastian Ring
  • Stefan Savić
  • (59. Zdeněk Ondrášek)
  • Nikola Kuveljić
  • (46. Luis Fernández)
  • Enis Fazlagić
  • Michal Škvarka
  • (78. Piotr Starzyński)
  • Dor Hugi
  • (59. Mateusz Młyński)
  • Jan Kliment

Stal Mielec:

  • Rafał Strączek
  • Mateusz Żyro
  • Arkadiusz Kasperkiewicz
  • (71. Albin Granlund)
  • Bożidar Czorbadżijski
  • Marcin Flis
  • Krystian Getinger
  • Kōki Hinokio
  • Maciej Urbańczyk
  • Grzegorz Tomasiewicz
  • (78. Konrad Wrzesiński)
  • Maciej Domański
  • (71. Mateusz Matras)
  • Maksymilian Sitek
  • (82. Adrian Szczutowski)

21. kolejka PKO Ekstraklasy.

  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
  • Widzów: 11 484.
  • Pogoda: 4°.

Źródło: wislaportal.pl

Gorycz porażki przy R22: Wisła - Stal 0:1

Inauguracja piłkarskiej wiosny przy R22 nie zakończyła się po myśli Wiślaków, którzy w sobotnie popołudnie zmuszeni byli przełknąć gorycz porażki. Piłkarze 13-krotnego mistrza Polski ulegli Stali Mielec 0:1, która po trafieniu Grzegorza Tomasiewicza wyjeżdża spod Wawelu z kompletem punktów.


12.02.2022r.

J. Sumera

Pierwszy ligowy mecz w 2022 roku przyniósł cztery zmiany w wyjściowym składzie Białej Gwiazdy w porównaniu do starcia z Rakowem. Defensywę współtworzyli tacy zawodnicy, jak Michal Frydrych oraz Sebastian Ring, z kolei w linii pomocy znalazło się miejsce dla Nikoli Kuveljicia oraz Dora Hugiego.

Gospodarze nie zamierzali zbyt długo czekać i wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego przeszli do realizacji swoich założeń. Wysoko ustawieni Wiślacy dłużej utrzymywali się przy piłce i już w 4. minucie postraszyli Stalowców, kiedy to niewiele z rzutu wolnego pomylił się Hugi. Podopieczni trenera Adama Majewskiego przetrzymali jednak napory Białej Gwiazdy i w 11. minucie otworzyli wynik spotkania, a na listę strzelców wpisał się Tomasiewicz. Pomocnik Stali najlepiej odnalazł się w zamieszaniu podbramkowym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i umieścił piłkę w siatce.

Wisła ruszyła do odrabiania strat, ale przyjezdni umiejętnie bronili dostępu do własnej bramki, nie pozwalając przeciwnikom na zbyt wiele. Krakowanie na wszelkie sposoby próbowali jednak defensywę Stali, zawiązując najwięcej ataków oskrzydlających. Nie wpłynęło to jednak na wynik, który do przerwy nie uległ już zmianie.

Bez zmiany wyniku

Od początku drugiej połowy trwał pościg Białej Gwiazdy, która wypatrywała trafienia kontaktowego. Trener Adrián Guľa poszukiwał z kolei sposobu na zwiększenie siły rażenia swojego zespołu, skutkiem czego na placu gry pojawili się między innymi Luis Fernández i Zdeněk Ondrášek. Mimo iż optyczna przewaga była po stronie Wiślaków, to bili oni głową w mur i nie potrafili sforsować zasieków Biało-Niebieskich, skutkiem czego potyczka przy R22 zakończyła się zwycięstwem Stali Mielec, która pokonała Wisłę Kraków 1:0.

Wisła Kraków - Stal Mielec 0:1 (0:1)

  • 0:1 Tomasiewicz 11’

Wisła Kraków: Biegański – Ring, Colley, Frydrych, Szot (46’ Gruszkowski) – Kuveljić (46’ Fernández), Fazlagić – Hugi (58’ Młyński), Škvarka (78’ Starzyński), Savić (58’ Ondrášek) – Kliment

Stal Mielec: Strączek – Getinger, Flis, Chorbadzhiyski, Kasperkiewicz (71’ Matras), Żyro – Tomasiewicz (78’ Wrzesiński), Urbańczyk – Hinokio, Sitek (81’ Szczutowski), Domański (71’ Granlund)

Żółte kartki: Fazlagić, Gruszkowski - Kasperkiewicz, Hinokio

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)


Źródło: wisla.krakow.pl



Minuta po minucie

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Dwugłos trenerski: Wisła - Stal

Nieudany powrót piłkarzy krakowskiej Wisły do grania w rozgrywkach ligowych na Reymonta 22. Zawodnicy Białej Gwiazdy w niezwykle ważnym spotkaniu ulegli Stali Mielec 0:1. Jedynego gola dla przyjezdnych strzelił Grzegorz Tomasiewicz, który w 11. minucie gry trafił do siatki rywala. Co po zakończeniu gry powiedzieli trenerzy obu ekip?



12.02.2022r.

A. Warchał

Adrián Guľa - Wisła Kraków

„W pierwszych dziesięciu minutach wykonaliśmy dużo sprintów, drużyna miała pomysł. Po tej bramce to wyglądało bardzo źle. Zmiany nie pomogły. Nie stwarzaliśmy sytuacji, a przeciwnik wykorzystał z tego maksimum. Ze Stalą wyglądaliśmy bardzo, bardzo słabo. Biorę maksymalną odpowiedzialność za ten mecz” - rozpoczął Adrián Guľa „Oczywiście, że musimy coś zmienić, bo sytuacji było bardzo mało. Teraz najważniejsze jest wyciągnięcie wniosków i sprawienie, by drużyna szła w górę” - kontynuował.

Jednym z wyróżniających się piłkarzy krakowskiej Wisły w meczu ze Stalą Mielec był Stefan Savić, jednak został zmieniony w 58. minucie meczu. Co było powodem takiej decyzji? „Chcieliśmy wprowadzić do gry dwóch napastników, to był nasz pomysł. Zdecydowaliśmy, że właśnie taka zmiana jest potrzebna. Nie chcieliśmy stracić środka pola, dlatego Skvarka został na boisku” - zaznaczył trener.

„Sami doprowadziliśmy do sytuacji, w której nie zasługujemy na takie wsparcie kibiców, jakie od nich mamy. Nie pokazaliśmy na boisku tego, o czym rozmawialiśmy przed meczem. Powtarzam raz jeszcze - biorę odpowiedzialność za to, co zobaczyliśmy. Zawodnicy i klub potrzebują impulsu, zmieniamy zawodników czy ustawienie, co nie pomaga. Za nami dwa mecze, w których nie mamy dobrych wyników i musimy o tym podyskutować” przyznał trener.

„Przed meczem nastawialiśmy się, że Luis Fernandez wejdzie na boisko na 20-30 minut, ale potrzebowaliśmy go. Zdecydowaliśmy, że da radę, bo był to ważny mecz ligowy z udziałem naszych kibiców. Pokazał swoje umiejętności, a jego rolą była gra wysoko za napastnikami, ale też jest to zawodnik, który szuka piłki czy szuka rozwiązań. Jego przygotowania zatrzymała choroba, więc potrzebuje jeszcze chwili, aby prezentować się fizycznie tak, jakbyśmy chcieli. Wiążemy z nim duże nadzieje” - uważa trener.

Adam Majewski - Stal Mielec

„Przede wszystkim gratuluje zwycięstwa swojej drużynie. Po meczu można już to powiedzieć, że w piątek wraz z drużyną udaliśmy się na pogrzeb taty Mateusza Matrasa, dlatego nie grał dzisiaj w pierwszym składzie. To zwycięstwo dedykujemy Mateuszowi” - rozpoczął Adam Majewski.

Kontynuując dywagacje na temat przebiegu meczu, trener Stali był wyraźnie zadowolony z tego, co pokazali jego gracze. „Myślę, że wygraliśmy to spotkanie zasłużenie. Może nie było to wielkie widowisko, ale z przebiegu całego spotkania trzeba powiedzieć otwarcie, że Wisła Kraków stworzyła sobie chyba tylko jedną sytuację. Wiedzieliśmy, że będzie grała pod dużą presją i kluczem do zwycięstwa były z naszej strony wiara we własne umiejętności i pewność siebie. Myślę, że to było widać i tak naprawdę jestem zadowolony ze zrealizowania założeń taktycznych i z podejścia zawodników” - zaznaczył opiekun Stali Mielec.


Źródło: wisla.krakow.pl

Adrián Guľa: - Cała odpowiedzialność spada na mnie

Sobota, 12 lutego 2022 r.


- Na początku meczu drużyna dobrze wyglądała, ale po straconej bramce zespół był jak sparaliżowany i wyglądało to bardzo źle. Nie dały nam wsparcia zmiany, nie stwarzaliśmy okazji, a przeciwnik wyniósł z tego meczu maksimum. Dziś wyglądaliśmy bardzo słabo i po tych meczach, o których rozmawialiśmy, mamy niedobrą sytuację. Maksymalnie cała odpowiedzialność spada na mnie - powiedział po porażce ze Stalą Mielec trener zespołu Wisły Kraków - Adrián Guľa.

- Musimy coś zmienić, to jest najważniejsze. Okazji mieliśmy bardzo mało. Jest w tym pełna zgoda z mojej strony. Potrzebujemy wsparcia ze strony klubu, aby ta drużyna szła do góry - dodał Guľa.

Słowacki trener został zapytany o to czym podyktowana była zmiana Stefana Savicia, który dawał zespołowi w ofensywie znacznie więcej od zawodnika, który na murawie został, a więc od Michala Škvarki.

- Chcieliśmy posłać do gry dwóch napastników, a był już też na boisku Luis Fernández i w tej kombinacji było zbyt dużo zawodników, którzy grają technicznie. I dlatego zdecydowaliśmy, żeby zmienić Stefana. Z mojej perspektywy Škvarka został, bo jest on bliżej pozycji numer "osiem". Nie chcieliśmy stracić środka boiska, bo było jeszcze wiele minut, a nie chcieliśmy stracić drugiej bramki. 0-2 to byłoby po meczu, w tej sytuacji mentalnej, w której jesteśmy. Dlatego taka była zmiana - przyznał Guľa.

Kolejne z pytań dotyczyło Jana Klimenta, który choć spisywał się słabo, to na murawie przebywał przez pełne 90 minut.

- Nie chcieliśmy grać na jednego napastnika, bo to już próbowaliśmy i nic nam to nie dawało. Teraz zdecydowaliśmy grać dwoma, bo wierzyliśmy, że któryś z napastników jakąś okazję może stworzyć. Niestety to się nie udało, także grając w trójkę z Luisem. Nic nam nie przyniosła także zmiany skrzydłowych - powiedział Guľa.

Trener Wisły został zapytany o monitorowanie przygotowania zespołu, bo ten wydaje się, że źle wyglądał w dzisiejszym meczu pod względem szybkościowym.

- To może być związane z psychiką. Ten sam gość tydzień temu w intensywności i sprintach wyglądał dobrze. Oczywiście nie mieliśmy wyniku z Rakowem, ale jeśli chodzi o fizyczność, to był to drugi najlepszy wynik w Ekstraklasie. Jeśli jest plus minus ta sama drużyna, ci sami zawodnicy, a nie mamy dobrych wyników sprintów, to musimy się nad tym zastanowić - czy to kwestia psychiki, czy może było czegoś za dużo w treningu - mówił.

Opiekun wiślaków został też poproszony o podanie choć jednego powodu, dla którego kibice wciąż mogą wierzyć w ten zespół, bo nie oddał on w potyczce ze Stalą ani jednego celnego strzału.

- Sami doprowadziliśmy do sytuacji, w której nie zasługujemy na takie wsparcie kibiców, jakie od nich mamy. Nie pokazaliśmy na boisku tego o czym rozmawialiśmy przed meczem i tego nad czym pracujemy. Jeśli tak jest, to jest to tylko moja odpowiedzialność. Potrzebujemy zrobić jak najwięcej dla Wisły, będziemy się nad tym zastanawiać. Moja odpowiedzialność jest w tym najważniejsza. Zawodnicy i klub potrzebują czegoś energicznego, bo zmieniamy pięciu zawodników, a nic się nie zmienia. Zmieniamy też ustawienie i też to nie pomaga. Za nami dwa mecze, w których nie mamy dobrych wyników i musimy o tym podyskutować, w tym o mojej odpowiedzialności - przyznał trener.

Guľa został też zapytany o wejście Luisa Fernándeza, który w pierwszych minutach pokazał się z dobrej strony, ale później nie był już tak widoczny.

- Przed meczem nastawialiśmy się, że wejdzie na 20-30 minut, ale potrzebowaliśmy, aby powalczył dłużej, bo 45 minut. Zdecydowaliśmy, że da radę, bo był to ważny mecz ligowy z naszymi kibicami. Pokazał swoje umiejętności, a że nie było tak dłużej, to jest to jeszcze kwestia jego fizyczności. Jego rolą było zagrać wysoko, za napastnikami, ale też jest to zawodnik, który szuka piłki, szuka rozwiązań. To co pokazał na początku, gdy jeszcze miał "gaz", to jest to czego oczekujemy. Liczyliśmy się z tym, że nie zagra tak przez cały występ i okazało się, że nie było tego na 45 minut. Jest jednak z nami krótko, wiemy co ma za sobą i jak wcześniej pracował, a jego przygotowania zatrzymała też choroba. Jeśli chodzi o niego, to mam z nim związane duże nadzieje, bo jest to ofensywny zawodnik z jakością - uważa trener.

Na zakończenie Guľa został zapytany, czy nie jest rozczarowany tym, że po odejściu Aschrafa El Mahdiouiego oraz Yawa Yeboaha - nie udało się sprowadzić zwłaszcza za tego drugiego z wymienionych wartościowego zmiennika.

- Drużyna, która ma większą pewność siebie jest zawsze silniejsza. Takie straty jak Aschraf oraz Yaw są odczuwalne, ale ja zawsze wierzę w pracę z tymi zawodnikami, których mam, a moją rolą jest dać maksimum, aby drużyna wyglądała lepiej od tego, jak to było dzisiaj. To nie jest moment, abym narzekał i analizował, że oni odeszli i co dalej. Mam zawodników, wierzę im i pracujemy nad tym, choć dziś nie pokazaliśmy takich rzeczy, jakie ta drużyna potrafi. To jest to nad czym musimy się zastanawiać - czemu tak jest? Musimy korzystać z zawodników, których mamy, bo ani Aschrafa, ani Yawa już z nami nie ma. I musimy korzystać z tych, którzy są w naszym środowisku i z nich wyciągnąć maksimum - zakończył Guľa.



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Frydrych: Naprawdę nie wiem, co powiedzieć

Z zerowym dorobkiem punktowym starcie ze Stalą Mielec zakończyli piłkarze Białej Gwiazdy, którzy ulegli ekipie dowodzonej przez trenera Adama Majewskiego 0:1. Po końcowym gwizdku arbitra sportowa złość towarzyszyła Michalowi Frydrychowi, który ocenił potyczkę z Biało-Niebieskimi.


12.02.2022r.

Redakcja


„Naprawdę nie wiem, co powiedzieć. Początek meczu nie zapowiadał niczego złego, bo mieliśmy więcej z gry, ale nie udało nam się przekuć tego w konkrety. Stal szybko jednak odpowiedziała i objęła prowadzenie po rzucie rożnym, a później umiejętnie się broniła. My z kolei nie potrafiliśmy już nic więcej zrobić, bo nie stworzyliśmy praktycznie żadnego zagrożenia pod bramką przeciwnika, dlatego przegraliśmy” - rozpoczął Frydrych.

Nieudany pościg

Od 11. minuty Wiślacy zmuszeni byli gonić wynik, który do ostatniego gwizdka sędziego nie uległ już zmianie. Defensor Białej Gwiazdy nie krył swojego rozczarowania i przyznał, że zdaje sobie sprawę z sytuacji, w której znalazła się drużyna. „Graliśmy u siebie i straciliśmy szybko bramkę, a wtedy było już naprawdę trudno. Każdy przecież zdaje sobie sprawę z tego, w jakiej sytuacji się znajdujemy, a dzisiejszym meczem jeszcze mocniej sobie ją skomplikowaliśmy” - kontynuował zawodnik.

Chwila prawdy

Przed 13-krotnym mistrzem Polski „mecz o sześć punktów” i batalia przy Reymonta z Górnikiem Łęczna. Zdaniem Michala Frydrycha każde kolejne spotkanie będzie kluczowe, a w starciu z Zielono-Czarnymi muszą sięgnąć po pełną pulę. „Nieważne, z kim gramy. Dla nas teraz każde spotkanie będzie jak finał, dlatego musimy być gotowi na prawdziwą bitwę. Trzeba zrobić wszystko, by wygrać z Górnikiem, bo to już naprawdę najwyższy czas” - zakończył 31-latek.


Źródło: wisla.krakow.pl

Podsumowanie debiutu: Luis Fernández

W sobotnim spotkaniu przeciwko Stali Mielec swój debiut w koszulce z białą gwiazdą na piersi odnotował Luis Fernández. Hiszpański napastnik zameldował się na murawie Stadionu Miejskiego im. Henryka Reymana w 46. minucie, zastępując Nikolę Kuveljicia.


13.02.2022r.

Redakcja

Luis Fernández sobotnią potyczkę rozpoczął na ławce rezerwowych i z jej perspektywy obserwował poczynania swoich kolegów podczas pierwszej połowy. W przerwie spotkania 28-latek ruszył jednak na intensywną rozgrzewkę, by wraz z początkiem drugiej odsłony zameldować się na boisku, zastępując Nikolę Kuveljicia. Hiszpan brał aktywny udział w rozgrywaniu piłki, czym ożywił grę Białej Gwiazdy, a w kilku sytuacjach popisał się niekonwencjonalnym zagraniem. Ponadto napastnik zaprezentował swoje wyszkolenie techniczne, kiedy to wdawał się w dryblingi z defensorami ekipy z Mielca, wygrywając wszystkie pojedynki jeden na jeden.

Łącznie w swoim ekstraklasowym debiucie Luis Fernández spędził na boisku 48 minut i osiągnął InStat Index na poziomie 213 punktów.


Źródło: wisla.krakow.pl

Statystyki meczu: Wisła - Stal

Niedziela, 13 lutego 2022 r.


Zapraszamy do zapoznania się z kompletem oficjalnych statystyk po meczu 21. kolejki ligowej, w sezonie 2021/2022, w którym zmierzyliśmy się ze Stalą Mielec.

Wisła - Stal

  • Bramki: 0-1 (0-1)
  • Posiadanie (w %): 57-43 (60-40)
  • Strzały: 8-15 (5-9)
  • Strzały celne: 0-6 (0-4)
  • Strzały niecelne: 5-5
  • Strzały zablokowane: 3-4
  • Strzały z pola karnego: 4-7
  • Strzały z pola karnego, celne: 0-5
  • Średni dystans strzałów od bramki (w metrach): 20.8-19.1
  • Faule: 17-13
  • Żółte kartki: 2-2
  • Czerwone kartki: 0-0
  • Spalone: 4-4
  • Rzuty rożne: 3-4
  • Podania: 581-414
  • Podania dokładne (w %): 80-77
  • Straty: 85-80
  • Straty na własnej połowie: 25-25
  • Instat index: 207-225
  • Gole oczekiwane: 0.42-1.53
  • Dystans (w km): 117,82-119,10
  • Sprinty: 84-73
  • Sprint dystans (w km): 1.38-1.24
  • Szybki bieg dystans (w km): 8.27-7.90

Gole oczekiwane:

  • 0.13 - Piotr Starzyński
  • 0.11 - Dor Hugi
  • 0.07 - Jan Kliment
  • 0.05 - Dawid Szot
  • 0.04 - Zdeněk Ondrášek
  • 0.02 - Nikola Kuveljić

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 12.30 - Enis Fazlagić
  • 11.62 - Sebastian Ring
  • 10.65 - Jan Kliment
  • 9.88 - Michal Škvarka
  • 9.80 - Michal Frydrych
  • 9.74 - Joseph Colley
  • 7.33 - Stefan Savić
  • 7.11 - Dor Hugi
  • 6.08 - Nikola Kuveljić
  • 6.08 - Konrad Gruszkowski
  • 5.89 - Dawid Szot
  • 5.89 - Luis Fernández Teijeiro
  • 4.68 - Mikołaj Biegański
  • 4.57 - Mateusz Młyński
  • 4.07 - Zdeněk Ondrášek
  • 2.07 - Piotr Starzyński

Przebiegniętych metrów w każdej minucie gry:

  • 138.0 - Piotr Starzyński
  • 132.2 - Nikola Kuveljić
  • 130.6 - Mateusz Młyński
  • 129.5 - Enis Fazlagić
  • 128.0 - Dawid Szot
  • 126.7 - Konrad Gruszkowski
  • 125.1 - Michal Škvarka
  • 122.7 - Luis Fernández Teijeiro
  • 122.3 - Sebastian Ring
  • 122.2 - Stefan Savić
  • 118.5 - Dor Hugi
  • 116.3 - Zdeněk Ondrášek
  • 112.1 - Jan Kliment
  • 103.2 - Michal Frydrych
  • 102.5 - Joseph Colley
  • 49.3 - Mikołaj Biegański

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 30.67 - Dor Hugi
  • 30.52 - Stefan Savić
  • 30.13 - Mateusz Młyński
  • 30.02 - Jan Kliment
  • 29.87 - Piotr Starzyński
  • 29.79 - Joseph Colley
  • 29.62 - Konrad Gruszkowski
  • 29.57 - Sebastian Ring
  • 29.04 - Dawid Szot
  • 28.77 - Michal Škvarka
  • 28.11 - Nikola Kuveljić
  • 28.09 - Luis Fernández Teijeiro
  • 28.03 - Enis Fazlagić
  • 27.82 - Zdeněk Ondrášek
  • 27.19 - Michal Frydrych
  • 21.60 - Mikołaj Biegański

Wykonanych sprintów (pow. 25,2 km/h):

  • 11 - Stefan Savić
  • 10 - Jan Kliment
  • 9 - Sebastian Ring
  • 9 - Michal Škvarka
  • 9 - Dor Hugi
  • 5 - Joseph Colley
  • 5 - Enis Fazlagić
  • 5 - Mateusz Młyński
  • 4 - Dawid Szot
  • 4 - Piotr Starzyński
  • 3 - Nikola Kuveljić
  • 3 - Luis Fernández Teijeiro
  • 3 - Zdeněk Ondrášek
  • 2 - Michal Frydrych
  • 2 - Konrad Gruszkowski
  • 0 - Mikołaj Biegański

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 251 - Michal Frydrych
  • 246 - Joseph Colley
  • 228 - Sebastian Ring
  • 224 - Enis Fazlagić
  • 214 - Mikołaj Biegański
  • 213 - Luis Fernández Teijeiro
  • 209 - Mateusz Młyński
  • 207 - Michal Škvarka
  • 207 - Konrad Gruszkowski
  • 205 - Dawid Szot
  • 193 - Piotr Starzyński
  • 192 - Nikola Kuveljić
  • 191 - Stefan Savić
  • 185 - Dor Hugi
  • 173 - Jan Kliment
  • 166 - Zdeněk Ondrášek

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Statystyki indywidualne:

  • 2 - Dor Hugi, Jan Kliment - najwięcej strzałów;
  • 0 - brak celnych strzałów;
  • 4 - Jan Kliment - najczęściej faulowany;
  • 4 - Enis Fazlagić - najwięcej fauli;
  • 83 - Sebastian Ring - najwięcej podań;
  • 70 - Joseph Colley - najwięcej dokładnych podań;
  • 59 - Sebastian Ring - najwięcej przyjętych podań;
  • 97 - Mikołaj Biegański - najwyższy % celnych podań;
  • 27 - Jan Kliment - najwięcej pojedynków;
  • 20 - Joseph Colley - najwięcej wygranych pojedynków;
  • 4 - Michal Škvarka - najwięcej dryblingów;
  • 3 - Luis Fernández - najwięcej udanych dryblingów;
  • 7 - Sebastian Ring, Joseph Colley - najwięcej odbiorów;
  • 7 - Joseph Colley - najwięcej udanych odbiorów;
  • 12 - Enis Fazlagić - najwięcej strat;
  • 17 - Joseph Colley - odzyskane piłki.


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 21. kolejki PKO Ekstraklasy

Poniedziałek, 14 lutego 2022 r.


Nie była to udana kolejka dla dotychczasowych "ligowych twierdz", bo aż dwie w niej "padły". Po raz pierwszy w bieżącym sezonie na własnym stadionie przegrały bowiem Radomiak oraz Wisła Płock i jedynymi niezdobytymi stadionami są już tylko te dwóch najlepszych aktualnie drużyn, a więc Lecha oraz Pogoni. Wraz z Rakowem kluby te wygrały swoje mecze, więc na samej górze tabeli nic się nie zmieniło. Kilka rotacji jest za to na jej dole, bo po sensacyjnej wygranej Warty nad Legią, poznaniacy są poza strefą spadkową kosztem Zagłębia.

Piątek, 11 lutego:

Górnik Łęczna 1-1 Śląsk Wrocław

  • 1-0 Víctor García (43. sam.)
  • 1-1 Adrian Łyszczarz (78.)

W iście zimowej scenerii zespół z Łęcznej był bardzo bliski kolejnej wygranej, ale od 71. minuty, po drugiej żółtej kartce dla Kryspina Szcześniaka, wrocławianom przyszło grać z handicapem, który udało im się wykorzystać. Śląsk przerywa więc swoją serię porażek, a dla beniaminka to drugi remis z rzędu, po wcześniejszych trzech kolejnych zwycięstwach.

Cracovia 2-0 Lechia Gdańsk

  • 1-0 Michał Rakoczy (68.)
  • 2-0 Cornel Râpă (90.)

"Pasy" potwierdziły, że na początku 2022 roku są w niezłej formie i po tym jak przed tygodniem urwały dwa punkty Lechowi, tak Lechii zabrały ich komplet. Od początku ten mecz zapowiadał się na taki, że ta drużyna, która pierwsza strzeli gola, wygra. I tak też się stało. Lechia po tej porażce może mieć problem, aby utrzymać dystans do ligowego podium.

Sobota, 12 lutego:

WISŁA KRAKÓW 0-1 Stal Mielec

  • 0-1 Grzegorz Tomasiewicz (11.)

Jeśli bodajże najniższy zawodnik na boisku strzela Ci po rzucie rożnym gola głową, to coś nie tak jest z Twoją defensywą. Jeśli w pierwszym meczu rundy przed własnymi kibicami nie oddajesz celnego strzału na bramkę rywala - to i ofensywa jest wyraźnie do poprawy. W Wiśle tak naprawdę nie działa zresztą nic i jak na razie "Biała Gwiazda" jest na równi pochyłej w kierunku I ligi! Na przeciwległym biegunie są dziś piłkarze z Mielca, którzy mimo kłopotów kadrowych są po prostu drużyną. Czasami w polskiej lidze to w zupełności wystarczy.

Radomiak Radom 0-1 Raków Częstochowa

  • 0-1 Giánnis Papanikoláu (1.)

Już w pierwszej akcji meczu, a dokładniej w… trzynastej sekundzie - zespół z Częstochowy wyszedł na prowadzenie i z takim handicapem grał już do końcowego gwizdka sędziego. Dla Radomiaka to pierwsza porażka na własnym stadionie w bieżącym sezonie.

Lech Poznań 5-0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

  • 1-0 Mikael Ishak (18.)
  • 2-0 Jakub Kamiński (27.)
  • 3-0 Dani Ramírez (44.)
  • 4-0 Bartosz Salamon (55.)
  • 5-0 Dawid Kownacki (85.)

Podrażniona zeszłotygodniowym niepowodzeniem i remisem z Cracovią drużyna Lecha sprawę wyniku w potyczce z outsiderem załatwiła już w pierwszej połowie, po której prowadziła różnicą trzech bramek. W drugiej części spotkania poznaniacy tylko potwierdzili swoją dominację, dokładając jeszcze dwa następne gole.

Niedziela, 13 lutego:

Wisła Płock 0-2 Piast Gliwice

  • 0-1 Martin Konczkowski (64.)
  • 0-2 Kamil Wilczek (68.)

Bardzo długo trwała świetna domowa passa "Nafciarzy", ale ta jest już za nimi. Gliwiczanie mogli zresztą wygrać wyżej, ale m.in. zmarnowali "jedenastkę". Dla nich to jednak szalenie ważne trzy punkty, bo dzięki nim uciekają na bezpieczny dystans od strefy spadkowej.

Pogoń Szczecin 2-1 Zagłębie Lubin

  • 1-0 Luka Zahovič (6.)
  • 1-1 Patryk Szysz (57.)
  • 2-1 Wahan Biczachczjan (80.)

Choć to szczecinianie byli przez cały mecz stroną przeważającą, to po golu Patryka Szysza zanosiło się na niespodziewany remis. O wyniku tych zawodów zadecydował nowy nabytek "Portowców" - Wahan Biczachczjan, który huknął kapitalnie z dystansu, dzięki czemu Pogoń ma trzy punkty, a lubinianie czwartą porażkę z rzędu.

Legia Warszawa 0-1 Warta Poznań

  • 0-1 Dawid Szymonowicz (23.)

Już przed meczem było wiadomo, że jego zwycięzca opuści strefę spadkową. Chyba jednak mało kto spodziewał się, że komplet punktów dopisze Warta, spychając Legię na przedostanie miejsce w tabeli. Warto podkreślić, że dla poznaniaków to już piąty mecz z rzędu bez porażki. Co ciekawe po głupim faulu Artura Boruca, za który po interwencji VAR obejrzał on jeszcze czerwoną kartkę, Warta mogła wygrać przy Łazienkowskiej wyżej, bo miała jeszcze "jedenastkę", ale tej nie wykorzystała.

Poniedziałek, 14 lutego:

Górnik Zabrze 1-2 Jagiellonia Białystok

  • 1-0 Piotr Krawczyk (35.)
  • 1-1 Tomáš Přikryl (66.)
  • 1-2 Karol Struski (90.)

Skuteczność to kwestia w piłce najważniejsze. Cóż bowiem z tego, że więcej okazji podbramkowych stworzyli sobie gospodarze, skoro to "Jaga" wykorzystała ich więcej. W tym jedną szczególnie bolesną, bo w doliczonym czasie gry. Dla białostoczan to szalenie ważne punkty, bo pierwsze w tym roku.

Aktualna tabela Ekstraklasy:

  • 1. Lech Poznań 21 45 45 - 16
  • 2. Pogoń Szczecin 21 43 39 - 17
  • 3. Raków Częstochowa 21 41 39 - 22
  • 4. Radomiak Radom 21 36 29 - 18
  • 5. Lechia Gdańsk 21 36 35 - 25
  • 6. Górnik Zabrze 21 31 30 - 29
  • 7. Stal Mielec 21 31 28 - 28
  • 8. Wisła Płock 21 30 30 - 29
  • 9. Cracovia 21 30 30 - 29
  • 10. Jagiellonia Białystok 21 27 27 - 34
  • 11. Piast Gliwice 21 26 28 - 28
  • 12. Śląsk Wrocław 21 25 31 - 33
  • 13. WISŁA KRAKÓW 21 21 21 - 33
  • 14. Warta Poznań 21 20 16 - 25
  • 15. Górnik Łęczna 21 20 21 - 38
  • 16. Zagłębie Lubin 21 20 22 - 41
  • 17. Legia Warszawa 20 18 22 - 32
  • 18. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 20 15 22 - 38


Źródło: wislaportal.pl

Przegląd Prasy: Bez punktów przy Reymonta

Spotkanie 21. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy nie ułożyło się po myśli piłkarzy Białej Gwiazdy, którzy ulegli na własnym terenie ulegli Stali Mielec 0:1. Najwyższa pora sprawdzić, jak sobotnią potyczkę przy R22 ocenili przedstawiciele mediów.


13.02.2022r.

Redakcja

Gazeta Krakowska

„Wisła rozpoczęła od ataków. W 4. min z rzutu wolnego strzelał Dor Hugi, ale nie trafił w bramkę. Impet gospodarzy dość szybko jednak wyhamował. W kolejnych minutach starali się rozgrywać piłkę od bramki, ale robili to dość nieporadnie. Tak jak choćby w 10. min, gdy Joseph Colley źle zagrał piłkę bez żadnej presji. Tę przejęła Stal, a cała akcja zakończyła się mocnym strzałem Grzegorza Tomasiewicza. Mikołaj Biegański odbił piłkę na rzut rożny, ale to było tylko chwilowe odroczenie kary. Po po dośrodkowaniu z kornego wspomniany Tomasiewicz głową posłał piłkę do siatki z najbliższej odległości.

(…) Jak odpowiedziała Wisła? Powiedzieć, że energicznie zabrała się za odrabianie strat byłoby grubą przesadą. Gospodarze rozgrywali, rozgrywali i rozgrywali piłkę, a następnie ją… tracili. Zagrożenia dla bramki Stali nie było z tego za grosz. Wszystko w żółwim wręcz tempie, bez przyspieszenia, elementu zaskoczenia. A goście stali dobrze w obronie, przesuwali się, a jak przechwycili piłkę, to ruszali z kontrami. Wiślacy również po stałych fragmentach nie potrafili w żaden sposób zagrozić bramce Stali. Efekt rzutów wolnych czy rożnych był dwojaki. Albo piłkę łapał Rafał Strączek, bo była ona wrzucana wprost na niego, albo pojedynki powietrzne wygrywali mielczanie i wybijali futbolówkę daleko od swojej bramki.

(…) Pierwszą groźną sytuację miała jednak po przerwie Stal, gdy mocno i celnie strzelał w 54. min Krystian Getinger. Mikołaj Biegański zachował się jednak dobrze i odbił piłkę.

W kolejnych minutach goście grali spokojnie, Wisła starała się atakować, ale było to wszystko mocno szarpane, brakowało dokładności w rozegraniu akcji. Końcówka meczu to już było klasyczne bicie głową. Stal stała jednak w swoim polu karnym całym zespołem, a przez taki mur trudno się było przebić. Zwłaszcza, że Wisła atakowała w takim tempie, że nie było trudno piłkarzom z Mielca się przesuwać w swoim polu karnym i blokować wszelkie ofensywne próby gospodarzy. Skończyło się zatem na porażce „Białej Gwiazdy”, która stawia ją już w bardzo trudnej sytuacji w tabeli”.

Interia

„Gospodarze już od 12. minuty przegrywali 0-1. Po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym z bliska piłkę do siatki skierował Grzegorz Tomasiewicz. (…) Z kolei Wisła niewielkie zagrożenie stwarzała po stałych fragmentach gry. Do wykonywania rzutów wolnych zapalił się nowy obrońca Sebastian Ring, ale w 30. minucie po jego dośrodkowaniu nie udało się oddać groźnego strzału.

Gra wiślaków była pełna niedokładności i strat. Nieporadny wciąż był z przodu Jan Kliment. A to nie był w stanie trafić w piłkę w polu karnym, a to jego prostopadłe podanie nie dochodziło do adresata. (…) Sporo zamieszania zrobiło się w polu karnym Stali po ostrej wrzutce Dora Hugiego w 37. minucie, ale nikomu nie udało się zamknąć skutecznie tej akcji. Na drugim skrzydle starał się szarpać Stefan Savić, ale zbyt mało było wymiernych efektów jego rajdów.

(…) W 59. minucie na placu gry pojawił się też inny ważny dla Wisły gracz - Zdenek Ondrasek. To drugie podejście czeskiego napastnika do Wisły. Wracający Ondrasek został owacyjnie powitany przez fanów "Białej Gwiazdy". (…) Okazało się jednak, że nie wystarczyło wymienić dwóch piłkarzy, by w ofensywie Wisły wprowadzić dobrą organizację gry. W drugiej połowie nadal krakowianom brakowało składnych akcji, rzadko byli w stanie dopracować się sytuacji podbramkowej”.

Sport.pl

„Spotkanie idealnie ułożył się dla zespołu Adam Majewskiego. W 11. minucie gola strzelił Grzegorz Tomasiewicz, który wykorzystał zamieszanie podbramkowe po rzucie rożnym i trafił do siatki po uderzeniu głową. To wyczyn niecodzienny, bo ofensywny pomocnik Stali ma 167 cm wzrostu. Mający korzystny wynik mielczanie grali mądrze i niemal w pełni kontrolowali przebieg gry. Ostatecznie spotkanie zakończyło się właśnie wynikiem 1:0”.

Źródło: wisla.krakow.pl


Galeria sportowa

Galeria kibicowska