2022.02.21 Wisła Kraków - Górnik Łęczna 0:0

Z Historia Wisły

2022.02.21, Ekstraklasa, 22. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, poniedziałek, 4°C
Wisła Kraków 0:0 Górnik Łęczna
widzów: 10.269
sędzia: Damian Kos z Wejherowa.
Bramki
Wisła Kraków
Mikołaj Biegański
Konrad Gruszkowski
Joseph Colley
Michal Frydrych
Matěj Hanousek
Mateusz Młyński grafika:zmiana.PNG (46' Dor Hugi)
Nikola Kuveljić grafika:zmiana.PNG (72' Michal Škvarka)
grafika:zk.jpg Enis Fazlagić
Stefan Savić grafika:zmiana.PNG (82' Gieorgij Żukow)
Momo Cissé grafika:zmiana.PNG (59' Luis Fernández)
Zdeněk Ondrášek grafika:zmiana.PNG (59' Jan Kliment

trener: Jerzy Brzęczek
Górnik Łęczna
Maciej Gostomski
Michał Goliński
Gérson
Bartosz Rymaniak
Leândro
Serhij Krykun grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (67' Daniel Dziwniel)
Jason Lokilo
Szymon Drewniak grafika:zmiana.PNG (86' Álex Serrano)
Janusz Gol
Damian Gąska grafika:zmiana.PNG (79' Marcel Wędrychowski)
Bartosz Śpiączka grafika:zmiana.PNG (86' Przemysław Banaszak

trener: Kamil Kiereś
Ławka rezerwowych: Paweł Kieszek, Maciej Sadlok, Serafin Szota, Dawid Szot

Kapitan: Michal Frydrych

Bramki: 0-0
Posiadanie (w %): 53-47 (53-47)
Strzały: 14-7 (7-2)
Strzały celne: 3-1 (2-1)
Strzały niecelne: 6-1
Strzały zablokowane: 4-5
Strzały z pola karnego: 8-2
Strzały z pola karnego, celne: 1-0
Średni dystans strzałów od bramki (w metrach): 18.6-20.9
Faule: 13-9
Żółte kartki: 1-1
Czerwone kartki: 0-0
Spalone: 2-1
Rzuty rożne: 10-7
Podania: 523-393
Podania dokładne (w %): 81-73
Straty: 78-84
Straty na własnej połowie: 22-13
Instat index: 219-219
Gole oczekiwane: 1.08-0.66
Dystans (w km): 112,99-106,54
Sprinty: 101-100
Sprint dystans (w km): 1.73-1.85
Szybki bieg dystans (w km): 8.32-8.13

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Statystycznym okiem: Wisła vs. Górnik Łęczna

Nie tak kibice krakowskiej Wisły wyobrażali sobie wiosenny powrót do rozgrywek przy Reymonta. Jednak już w najbliższy poniedziałek Biała Gwiazda będzie miała okazję, by się zrehabilitować – Wiślacy zmierzą się z Górnikiem Łęczna i powalczą o pierwszy komplet punktów w 2022 roku. Czy debiut nowego szkoleniowca - Jerzego Brzęczka - na ławce trenerskiej w barwach Wisły będzie udany? O tym przekonamy się niebawem. Teraz zapraszamy na przegląd poprzednich rywalizacji Wisły i Górnika.


17.02.2022r.

Arek Warchał


Udany początek rywalizacji

Początek ligowej rywalizacji pomiędzy krakowską Wisłą a Górnikiem Łęczna sięga 2003 roku. Dokładnie 30 października 2003 roku obie ekipy spotkały się ze sobą, by rozegrać mecz w ramach 11. kolejki pierwszoligowych rozgrywek. Było to drugie spotkanie tych drużyn w historii oficjalnych starć, bowiem wcześniej Wisła oraz Górnik spotkały się ze sobą w Pucharze Polski. Faworytem ligowego meczu byli piłkarze spod Wawelu, którzy posiadali więcej doświadczenia na tym szczeblu rozgrywkowym. Wstępne przewidywania sprawdziły się, bowiem już w 6. minucie gry Mariusz Jop, dostrzeżony i obsłużony podaniem przez Tomasza Frankowskiego, znajdując się w dobrej pozycji do oddania strzału, pokonał bramkarza rywali. Na kolejnego gola czekać trzeba było niespełna pół godziny – wówczas na listę strzelców wpisał się Maciej Żurawski. W drugiej połowie obraz gry nie różnił się znacząco od tego, co można było zobaczyć wcześniej. Biała Gwiazda nadal była aktywniejsza i częściej gościła w polu karnym przeciwnika, co przełożyło się na kolejne trafienia, które jednak miały miejsce dopiero w końcowej fazie meczu. W 86. minucie do siatki Górnika trafił Maciej Stolarczyk, a „kropkę nad i” dwie minuty później postawił Brasilia, wykorzystując zagapienie się formacji defensywnej przeciwnika. Zawodnik Wisły bezpośrednio z rzutu wolnego zaskoczył bramkarza i ustalił wynik meczu na 4:0.

Najwyższe wygrane

Dotychczasowe mecze z Górnikiem Łęczna nierzadko generowały sporo emocji. Szczególnie dobrze kibice Białej Gwiazdy wspominać powinni mecz z 31 lipca 2004 roku, kiedy to Wiślacy rozgromili rywala, mimo że początek potyczki tego nie zwiastował. Choć pierwszy kwadrans spotkania należał do drużyny spod Wawelu, to była ona nieskuteczna w swoich atakach. Do głosu zaczęli dochodzić rywale i w 22. minucie, po rzucie wolnym wykonywanym przez Grzegorza Wędzyńskiego, piłka odbiła się od Szymkowiaka i zmyliwszy bramkarza Białej Gwiazdy wpadła do bramki. Trzy minuty później powinno być już 2:0 dla Górnika, ale napastnik źle uderzył piłkę, którą z łatwością przejął Radosław Majdan. Po niespełna pół godzinie gry było już 1:1, bowiem na listę strzelców po składnej, zespołowej akcji wpisał się Tomasz Frankowski. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy wiślacki napastnik dał o sobie znać po raz kolejny, umieszczając piłkę w siatce i tym samym dając prowadzenie Białej Gwieździe. Taki wynik utrzymywał się do 68. minuty, kiedy to Maciej Żurawski dobrze odnalazł się w jednym z przeprowadzonych ataków i choć jego strzał został obroniony przez bramkarza, to nie miał on już żadnych szans przy dobitce. Przewaga Białej Gwiazdy była niepodważalna, a efektem tego były kolejne trafienia. W 80. minucie Tomasz Kłos po asyście Mirosława Szymkowiaka trafił na 4:1, a ostatnie słowo należało do Żurawskiego, który wykorzystał rzut karny.

Nie wszystkie mecze były jednak dla Wisły Kraków tak udane. Białej Gwieździe zdarzało się także przegrywać z tym rywalem, choć warto zaznaczyć, że nie były to wyraźne porażki. 23 września 2000 roku drużyny spotkały się ze sobą w ramach rozgrywek Pucharu Polski. Spotkanie świetnie rozpoczęło się dla Górnika – w 8. minucie Radosław Kałużny stracił piłkę w środkowej strefie boiska, którą przejął Paweł Bugała i po chwili zdecydował się na strzał. Próba była nieskuteczna, ale futbolówka została na murawie, dopadł do niej Krzysztof Rośmiarek i przy dużej pomocy formacji defensywnej umieścił ją w siatce. Radość Górnika Łęczna nie trwała jednak długo, bowiem już dwie minuty później właśnie Kałużny świetnie przymierzył z rzutu wolnego i wyrównał stan meczu. W kolejnych minutach przewaga ekipy spod Wawelu była niepodważalna, ale brakowało najważniejszego – skuteczności. Ośmielona tym drużyna z Łęcznej przystąpiła do intensywniejszych ataków i jeden z nich okazał się skuteczny. W 81. minucie Bugała wykorzystał zamieszanie w polu karnym Wisły i nie dał żadnych szans Piekutowskiemu. Ostatecznie wynik meczu już nie uległ zmianie i to Górnik Łęczna wygrał z Wisłą 2:1.

Po dziesiąte zwycięstwo

Do tej pory krakowska Wisła oraz Górnik Łęczna spotkały się ze sobą w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce siedemnastokrotnie. W tym czasie zdecydowanie częściej wygrywali piłkarze z Krakowa – Biała Gwiazda ma na swoim koncie na tę chwilę dziewięć wygranych. Łęcznianom udawało się zwyciężać z drużyną spod Wawelu dwukrotnie, a pięć razy mecze kończyły się bez wyłonienia wygranego. Bilans bramkowy także przemawia za Wisłą, która strzeliła dotychczas trzydzieści jeden bramek, tracąc przy tym piętnaście goli.

Wspólne akcenty

Krakowską Wisłę oraz Górnik Łęczna łączy kilka nazwisk, które zapisały się w historii zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. Takich przypadków nie było jednak zbyt wiele, bowiem jedynie czterech graczy przywdziewało koszulkę obu zespołów – wśród nich wymienić możemy Michała Maka, Aleksandra Kwieka, Jakuba Wierzchowskiego oraz Krzysztofa Piszczka.


Źródło: wisla.krakow.pl

Nowe otwarcie. Wisła gra dziś z Górnikiem Łęczna

Poniedziałek, 21 lutego 2022 r.


Za nami znów mocno burzliwe dni, które rozpoczęły się od kolejnego kiepskiego występu naszych piłkarzy, tym razem przeciwko Stali Mielec. Po nim doszło do zwolnienia z pracy trenera Adriána Guľi, a co spowodowało z kolei, że jego miejsce zajął Jerzy Brzęczek. Coś co łączono z "Białą Gwiazdą" od dość dawna - zwyczajnie stało się więc faktem. Teraz dobrze byłoby jedynie, aby to "nowe otwarcie" w Wiśle wypadło tak jak wszyscy sobie tego życzymy, bo nasz klub zwyczajnie potrzebuje stabilizacji. A także i przede wszystkim - ligowych punktów.

To że Brzęczek przejął vacat po Guľi wielkim zaskoczeniem nie jest, ale już to, że jego asystentem został Radosław Sobolewski - już i owszem. Wisła niewątpliwie potrzebuje silnych charakterów, a fakt, że Brzęczkowi udało się namówić popularnego i niezmiennie cenionego przy Reymonta "Sobola", aby ten niejako w swojej trenerskiej karierze zrobił krok wstecz, na pewno zasługuje na uznanie. W Brzęczku nie można jednocześnie nie docenić tego, że pomimo wszystko niemiłym rozstaniu z kadrą - nie poczekał na to, aby jego pierwsza po niej praca - była nie w roli "strażaka", a w roli "spokojnego etatu" i z drużyną, którą sam zacznie sobie budować. Do Wisły przychodzi bowiem w momencie, gdy ta jest w sporym kryzysie, do tego z piłkarzami, których bynajmniej nie wybierał, a niejako już na "dzień dobry" dostał zaplanowaną już wcześniej - wizytę niezadowolonych kibiców na treningu. I tutaj przyznać trzeba, że sam szkoleniowiec wyszedł z tej konfrontacji "z tarczą". I to zarówno przed fanami, jak i przed zespołem. Pomimo tego, że to nie on i nie jego sztab przygotowywał piłkarzy do nowej rundy i to nie on odpowiadał za ostatnie niepowodzenia - od razu uciął poniekąd temat konfrontacji z kibicami i jasno dał sygnał, że teraz to on bierze wszystko "na klatę". I to on odpowiada za zespół. Niewątpliwie taką postawą zasłużył już na początku swojej pracy na szacunek zarówno wśród kibiców, jak i wśród swoich podopiecznych. I oby oddali mu to na murawie… Bo też przyznać należy, że nie czeka trenera łatwe zadanie, tym bardziej, że ma on więcej do stracenia, niż do zyskania. Gdyby bowiem nie powiodła mu się misja w Wiśle - na pewno byłoby mu to zapamiętane na resztę jego kariery. A sama Wisła jest na dziś tworem, który nie jawi się postronnemu kibicowi szczególnie okazale. Z zespołu odeszło bowiem zimą dwóch najważniejszych piłkarzy i choć jest w nim jeszcze trochę jakości oraz zdolnej młodzieży, to przynajmniej ostatnio - nie widać tego na boisku. Niemoc w ataku, liczne błędy w defensywie oraz mentalność, która siada po pierwszym niepowodzeniu. Całość nie brzmi zbyt okazale, a punkty wręcz należy zdobywać.

Najlepiej już od inauguracyjnego meczu trenera - z Górnikiem Łęczna. Nawet jeśli to prawdziwy "mecz pułapka". Fakty są bowiem takie, że ekipa z Lubelszczyzny była przed sezonem kandydatem numer jeden do degradacji. I na jego początku nie prezentowała się zbyt okazale. Z każdym jednak kolejnym tygodniem beniaminek wyglądał w lidze coraz lepiej i gdyby stworzyć tabelę z ostatnich tylko trzech miesięcy, to wyjdzie nam, że w siedmiu ostatnich meczach Górnik dopisał do swojego dorobku aż tuzin punktów, co spokojnie plasuje ten zespół w górnej połowie tabeli. W tym samym czasie "Biała Gwiazda" zainkasowała ledwie… cztery oczka, a to oznacza, że tak jak liczby nie były po naszej stronie przed konfrontacją ze Stalą Mielec, tak też nie są one z nami dzisiaj. Na dziewięć ostatnich spotkań ekipa z Łęcznej przegrała bowiem tylko… raz, ulegając 1-2 Górnikowi Zabrze, a urywając na przełomie października i listopada punkty - po remisach - Rakowowi oraz Lechowi. W grudniu piłkarze Kamila Kieresia nie mieli sobie równych, bo wygrali wszystkie trzy mecze (2-1 w Białymstoku, 2-0 przy Kałuży oraz 2-1 u siebie z Zagłębiem). I choć passy zwycięstw nie udało się przenieść na 2022 rok, to jak na razie Górnik nadal nie przegrywa. Zremisował na wyjeździe z Wartą, a także u siebie ze Śląskiem, ale i tak oznacza to, że nasz dzisiejszy rywal przyjeżdża na Reymonta mając w ręce serię pięciu kolejnych meczów bez porażki! W bieżącym sezonie nasza najlepsza to ledwie trzy mecze.

I choć oczywiście gramy u siebie z zespołem, który wielu kibiców nie docenia, to fakty są takie, że bynajmniej nie czeka nas łatwy pojedynek. Na dziś to bowiem nasz rywal może pochwalić się większą pewnością siebie i choć przy Reymonta liczymy na tzw. "efekt nowej miotły", to Górnik liczy bez wątpienia na swoje prawo serii. A jak będzie? Polska liga nie jeden raz okazywała się nieobliczalna, więc nie pozostaje nam nic innego, jak mocno wierzyć w to, że Brzęczek i spółka będą w stanie wrzucić w naszą drużynę nowe pokłady energii. W dzisiejszym meczu jest to nam podwójnie potrzebne, bo jest to typowy bój za "sześć punktów". Choć patrząc na nasz terminarz i sytuację w tabeli - kto wie, czy nie o więcej niż tylko sześć.

Do boju Wisełka!

Poniedziałek, 21.02.2022 r. 18:00

Wisła Kraków-Górnik Łęczna

  • 22. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędziuje: Damian Kos (Wejherowo).
  • Transmisja TV: Canal+ Sport HD, Canal+ Sport 3 HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Górnikiem Łęczna 17 razy. 9 spotkań wygrała, 5 zremisowała oraz 3 przegrała. Bilans bramek to 32-17.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Górnikiem Łęczna na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 1-0-1 oraz bramkowy 4-4.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Górnikiem Łęczna miało miejsce 21 sierpnia 2021 roku. Wygraliśmy wtedy na wyjeździe 3-1.
  • » Po raz ostatni remis w meczu Wisły z Górnikiem Łęczna padł 22 lutego 2016 roku. Spotkanie rozegrane na naszym stadionie zakończyło się wynikiem 1-1.
  • » Poprzednia porażka Wisły z Górnikiem Łęczna miała miejsce 22 kwietnia 2017 roku. Przegraliśmy na wyjeździe 1-3.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Górnikiem Łęczna: 3-1 (w), 1-3 (w), 3-2 (d), 3-0 (w), 1-1 (d) oraz 0-1 (w).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Felicio Brown Forbes (transfer);
  • → Patryk Plewka (kontuzja);
  • → Alan Uryga (kontuzja);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Maciej Sadlok;
  • → Gieorgij Żukow;
  • → Jan Kliment;
  • → Mateusz Młyński;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → zawodnikiem Górnika jest nasz były pomocnik - Michał Mak (27 meczów, 2 bramki).
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → zachmurzenie duże, słabe opady deszczu;
  • → temperatura: 2.7°
  • → opady: 0.1 mm.
  • → W związku z obostrzeniami epidemicznymi, spowodowanymi przez pandemię koronawirusa SARS-CoV-2, na meczu zajętych może być 50% miejsc dostępnych na stadionie. Pozostałe przeznaczone mogą być wyłącznie dla osób, które poddały się pełnemu szczepieniu przeciw chorobie COVID-19.

Źródło: wislaportal.pl

Kilka słów o rywalu: Górnik Łęczna

W 22. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy Wiślacy staną w szranki z zespołem Górnika Łęczna, który już w poniedziałkowy wieczór zamelduje się na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w Krakowie. Zanim jednak piłkarze obu zespołów wybiegną na zieloną murawę, postanowiliśmy zaglądnąć do obozu rywala i sprawdzić, co słychać u Zielono-Czarnych.


19.02.2022r.

Redakcja


Historia Górnika Łęczna nie jest zbyt okazała, bowiem początki klubu z Lubelszczyzny sięgają 20 września 1979 roku. Wówczas utworzona została drużyna piłkarska, którą zgłoszono do rozgrywek ligowych na poziomie klasy B. Zespół systematycznie się rozwijał i piął po kolejnych szczeblach, by niedługo później po raz pierwszy zameldować się na szczeblu centralnym i rozpocząć zmagania w III lidze. Złotymi zgłoskami zapisał się natomiast sezon 2002/2003, kiedy to ekipa z Łęcznej po raz pierwszy w swojej historii awansowała do Ekstraklasy, pokonując w barażach Zagłębie Lubin.

Zacięta batalia

W kolejnych latach Górnik ze zmiennym szczęściem toczył boje o pozostanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, z którym to żegnał się w latach 2007 oraz 2017. W 2021 roku Zieloni-Czarni powrócili jednak na piłkarskie salony, gdzie bieżącej kampanii rywalizują z najlepszymi zespołami w Polsce. Pomimo początkowych trudności podopieczni trenera Kamila Kieresia uzbierali dotychczas 20 punktów, co nadal utrzymuje ich w grze o utrzymanie. Wartym odnotowania jest fakt, że gracze z województwa lubelskiego nie zaznali porażki od pięciu ligowych spotkań, notując w tym czasie trzy zwycięstwa oraz dwa remisy.

Lider z linii ataku

Niewątpliwie kluczowym elementem w układance trenera Kieresia jest Bartosz Śpiączka, który w trwającym sezonie jest niekwestionowanym liderem swojej drużyny. Napastnik Górnika Łęczna ma na swoim koncie już 10 zdobytych bramek i z pewnością zrobi wszystko, co w jego mocy, by już pod Wawelem poprawić swoje statystyki i odnotować kolejne trafienie.


Źródło: wisla.krakow.pl

Pragnienie zwycięstwa

Emocje związane z 22. kolejką PKO Bank Polski Ekstraklasy zawitają pod Wawel, gdzie w poniedziałkowy wieczór piłkarze Białej Gwiazdy staną naprzeciw ekipy Górnika Łęczna. Do starcia z Zielono-Czarnymi Wiślacy przystąpią z nowym sternikiem - Jerzym Brzęczkiem - który zadebiutuje na trenerskiej ławce krakowskiego zespołu.


21.02.2022r.

J. Sumera


Historia ekstraklasowej rywalizacji pomiędzy Wisłą Kraków a Górnikiem Łęczna nie jest zbyt okazała, bowiem dotychczas piłkarze obu zespołów mierzyli swoje siły zaledwie 16 razy. Bilans tych potyczek w znacznym stopniu przemawia na korzyść Białej Gwiazdy, która 9-krotnie mogła cieszyć się ze zwycięstwa. 5 spotkań kończyło się wynikiem remisowym, z kolei ekipa z Lubelszczyzny 2 razy mogła wznosić ręce w geście triumfu.

Dobra seria Beniaminka

W 2021 roku drużyna Górnika Łęczna po czteroletnim rozbracie wróciła na piłkarskie salony i rozpoczęła zmagania na szczeblu najwyższej klasy rozgrywkowej. Zderzenie z ekstraklasową rzeczywistością okazało się bolesne, bowiem początek sezonu w wykonaniu Zielono-Czarnych z pewnością nie zadowalał nikogo związanego z klubem i nie przebiegał po myśli podopiecznych trenera Kamila Kieresia. Szkoleniowiec beniaminka znalazł jednak sposób na poprawę gry swojej drużyny i umiejętnie poukładał wszystkie klocki, co zaowocowało serią pięciu meczów bez porażki, w których to Górnicy odnieśli 3 zwycięstwa i dorzucili 2 remisy. Niewątpliwie kluczowym elementem tej układanki okazał się Bartosz Śpiączka, czyli najskuteczniejszy zawodnik zespołu z województwa lubelskiego, który na ten moment 10-krotnie wpisywał się na listę strzelców.

Takim oto sposobem po 21 rozegranych spotkaniach Duma Lubelszczyzny ma na swoim koncie 20 punktów i plasuje się 16. lokacie w ligowej tabeli ze stratą zaledwie jednego oczka do znajdującej się tuż nad kreską Wisły Kraków i z całą pewnością zrobi wszystko, by po poniedziałkowym meczu wskoczyć na miejsce Białej Gwiazdy.

Czas uwolnić potencjał

Plany Górnika postarają się pokrzyżować krakowianie, których w meczu z tegorocznym beniaminkiem poprowadzi trener Jerzy Brzęczek. Były selekcjoner reprezentacji Polski objął dowodzenie w wiślackiej szatni i przez ostatnie dni poszukiwał recepty na uwolnienie potencjału swoich podopiecznych, aby mogli zaprezentować go na boisku. Starcie z Dumą Lubelszczyzny jest więc idealną okazją ku temu, by zwiększyć bufor bezpieczeństwa nad czerwoną strefą i postawić milowy krok w kierunku utrzymania.

Pierwszy gwizdek sędziego Damian Kosa punktualnie o godzinie 18.00. Głęboko wierzymy, że pod wodzą nowego szkoleniowca Wiślacy zaprezentują się z jak najlepszej strony, a cenne trzy punkty zostaną pod Wawelem! Musicie być razem z nami! Do zobaczenia przy R22!


Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek przed meczem z Górnikiem Łęczna: - Pierwszy test dla nas wszystkich

Niedziela, 20 lutego 2022 r.


- Jest to pierwszy tydzień pracy i z optymizmem patrzę na to co przeżyliśmy. Badania, które przeprowadziliśmy to seria ważnych informacji, które później miały wpływ na to, w którym kierunku szliśmy z naszą codzienną pracą - mówił podczas swojej pierwszej przedmeczowej konferencji prasowej, trener piłkarzy Wisły Kraków, Jerzy Brzęczek.

To właśnie Jerzy Brzęczek, po rozstaniu z Adrianem Guľą, przygotowywał wiślaków do spotkania ligowego z Górnikiem Łęczna.

- Wykonaliśmy sporo pracy na podstawie materiału wideo. Troszeczkę zmieniliśmy jej styl oraz to, nad czym się koncentrowaliśmy. Tego czasu jest bardzo mało, ale jestem bardzo ciekawy reakcji, korekt i kierunku w jakim chcemy pójść. Zobaczymy jak po tych kilku treningach drużyna będzie się prezentować - po tym czasie, po tych pierwszych treningach. To były dosyć energetyczne jednostki treningowe. Za nami także odprawy taktyczne, zresztą zagramy z bardzo wymagającym przeciwnikiem, którym niewątpliwie jest Górnik Łęczna - uważa Brzęczek.

Nowy szkoleniowiec zespołu "Białej Gwiazdy" został zapytany o diagnozę problemu gry wiślaków w ostatnich - bardzo nieudanych meczach, w których pokazali oni słabą formę.

- Odpowiedzi na pytania dotyczące aktualnej formy zespołu będziemy mieć po spotkaniu. Testem będzie właśnie spotkanie mistrzowskie, a nie treningi. W meczach jest inna presja. Zobaczymy jak nasi zawodnicy będą sobie z tym radzić. Ten czas od naszego przyjścia do klubu był intensywny, ale pokazał, że indywidualne umiejętności piłkarzy są bardzo wysokie. Z pewnością większe, niż wskazywałoby na to miejsce w tabeli, czy liczba punktów. Piłka uczy jednak pokory i pokazuje, że nie tylko umiejętności są ważne, ale też to jak funkcjonuje drużyna. Koncentrowaliśmy się na tym, żeby te indywidualne umiejętności piłkarzy wykorzystać w działaniu całej drużyny. Dostosować do tego taktykę i sposób poruszania się w danych momentach w czasie meczu. Nad tym koncentrowaliśmy się w szczególności. Dużo czasu poświęcaliśmy tego rodzaju treningom. Przeprowadziliśmy kilka rozmów indywidualnych, ale ważne jest to, żeby w tak krótkim czasie nie robić zbyt wiele, bo nie zawsze przynosi to pożądane efekty. Cały sztab jest pełen wiary w ten zespół. Czekamy na ten pierwszy test w dniu jutrzejszym przy Reymonta - powiedział trener.

Opiekun zespołu Wisły został zapytany o Luisa Fernándeza, który zaliczył przed tygodniem obiecujący debiut w naszych barwach

- Nie chcę mówić na temat personaliów i tego kto będzie grał. Luis Fernández to zawodnik z niesamowitymi umiejętnościami. W tym tygodniu miał jednak pewne problemy żołądkowe, tak więc nie uczestniczył w treningach przez dwa dni. To nie jest optymalne dla nas i dla niego, ale musimy być cierpliwi. Uważam, że kiedy tylko Luis Fernández będzie w swojej optymalnej dyspozycji fizycznej, to będzie w stanie pokazać swoje niesamowite umiejętności. Jego wejście w meczu ze Stalą Mielec pokazało, jak potrafi się znakomicie poruszać oraz jak świetne jest wyszkolony techniczne. Na pewno w tym meczu, jak i w najbliższych, bardzo na niego liczę - przyznał Brzęczek.

Trener został także zagadnięty o ustawienie drużyny oraz o jej sposób gry.

- Nie będziemy robić rewolucji w systemie i w składzie personalnym. Mamy przemyślenia na ten pierwszy mecz, jeżeli chodzi o nasze opcje. Wiemy jak chcemy wystąpić, jak chcemy się zaprezentować. Tej drużynie jest potrzebna pewność siebie i nad tym też pracujemy. Trener Guľa wykonał bardzo dobrą pracę. Początek jesieni minionego roku to moment, w którym drużyna bardzo dobrze się prezentowała i zaczęła zdobywać punkty. W piłce pojawiają się jednak momenty przełomowe. Dla tej drużyny takim momentem była porażka 0-5 w Poznaniu oraz w Krakowie ze Śląskiem Wrocław. W drużynie jest dużo młodych zawodników i nowych piłkarzy, którzy przychodzą do wielkiego klubu, jakim jest Wisła Kraków. Presja i oczekiwania, jakie były przed sezonem, to na pewno jest taki aspekt, który ma na to duży wpływ. W ostatnich dniach koncentrowaliśmy się nad przekazem i pokazaniem zawodnikom, że potrafią wiele rzeczy robić. To co się dzieje na zewnątrz, to coś z czym muszą żyć. Żyć z kibicami, ale przede wszystkim koncentrować się nad pracą, która jest do wykonania na boisku. Temu poświęcaliśmy bardzo wiele czasu. Na pewno wiele tych rzeczy, które analizowaliśmy i nad którymi się zastanawialiśmy - dlaczego tak się dzieje, byliśmy szybko w stanie zdiagnozować. Teraz wprowadzamy swoje przemyślenia i nasze działania poruszania się na boisku. Również nasze metody treningowe. Zdaję sobie sprawę z tego, że zawodnicy i ich organizmy muszą się do tego przygotować, przyzwyczaić, zaakceptować, zaaklimatyzować, ale myślę, że będzie to z pożytkiem dla nas wszystkich - mówił.

Kolejny z tematów dotyczył kwestii transferowych, bo jak wiadomo Wisła przed przyjściem do naszego klubu Jerzego Brzęczka - planowała m.in. wzmocnić środek pomocy.

- W każdej drużynie są potrzebne wzmocnienia i świeża krew. Na konferencji powiedziałem, że chcę zobaczyć tych zawodników w treningu, ale przede wszystkim w meczu. Te umiejętności, które widzimy na treningu to jedno, a drugie to odporność psychiczna. Nasz pierwszy mecz, to taki pierwszy test i materiał to przeanalizowania. Nie można od razu wyciągać wniosków, po jednym spotkaniu, ale dla mnie to będzie bardzo ważny mecz, aby przyjrzeć się tym zawodnikom w warunkach bojowych. Jeżeli zaś chodzi o transfery, to cały czas rozmawiamy z dyrektorem sportowym, z działem skautingu, z zarządem. Jesteśmy przygotowani na to, żeby działać na rynku transferowym. Są pewne priorytety, które przedstawiłem na dzień dzisiejszy, ale nadal czekamy do pierwszego spotkania i na to jak ta drużyna i poszczególni piłkarze się zaprezentują. Wtedy ewentualnie jesteśmy przygotowani na kolejne ruchy, aby dokonać transferu do naszego klubu - powiedział Brzęczek.

Następny z poruszanych tematów to wiślacki atak, bo też w pierwszych dwóch kolejkach wiosny "Biała Gwiazda" była jedynym zespołem, który nie zdobył bramki. Tutaj też poruszono kwestię wspomnianego wcześniej Fernándeza oraz tego na jakiej pozycji Brzęczek go widzi.

- Luis to piłkarzy, który może zagrać na kilku pozycjach, a więc na pozycjach "dziewięć", albo "dziesięć". To są optymalne miejsca na boisku dla tego piłkarza. Decyzję o tym kto wyjdzie jako napastnik w wyjściowym składzie podejmiemy jutro. Mam swoje przemyślenia. Dziś mamy jeszcze ostatni trening i troszeczkę kwestii taktycznych. Po dzisiejszym treningu podejmę ostateczną decyzję. Liczba strzelonych bramek całej drużyny nie jest powalająca. Jedna bramka na mecz, to nie jest wynik, z którego moglibyśmy być zadowoleni. Napastnicy, aby zdobywać bramki, muszą mieć wykreowane sytuacje. To też jest problem, który powodował, że napastnicy nie dochodzili do sytuacji. Na tym się również koncentrowaliśmy. Żeby wygrywać mecze trzeba zdobywać bramki. Żeby zdobywać bramki - trzeba mieć wykreowane sytuacje. To jest jeden z podstawowych kierunków naszej pracy, bo musimy kreować sytuacje - nie tylko naszym napastnikom, ale też innym zawodnikom, którzy będą znajdować się w strefie bliskiej bramki przeciwnika. Na tym to polega - przyznał trener.

Jerzy Brzęczek został także zapytany o Michala Škvarkę, który był ważnym elementem w układance trenera Guľi.

- Pierwsza kwestia - jeżeli mowa już o Michale Škvarce - to trzeba sobie jasno powiedzieć, że jest to bardzo dobry piłkarz. Jestem pod jego wielkim wrażeniem. Nie tylko tym jak się prezentuje, ale też - jakie ma umiejętności. To jest niesamowicie pozytywny charakter i zawodnik zdający sobie sprawę z tego, w jakiej jesteśmy teraz sytuacji. W drużynach, które prowadziłem, nigdy nie zwalałem odpowiedzialności rozgrywania akcji na jednego zawodnika. Tak piłka nie funkcjonuje. Chodzi o to, aby cała drużyna wiedziała, jak się ma zachowywać, co ma robić w momentach ofensywnych. Wtedy będzie łatwiej kreować nam te sytuacje. Każdy z nas ma za zadanie kreować sytuacje na boisku. Jeden z zawodników będzie miał więcej zadań ofensywnych, inny więcej zadań defensywnych. Oczywiście wszyscy jednak koniec końców jesteśmy odpowiedzialni za bronienie i atakowanie. Jeżeli zrzucilibyśmy to na jednego zawodnika, to szybko bardzo źle by się dla nas skończyło. Michala widziałbym trochę bardziej z tyłu niż na pozycji numer "dziesięć". Nie zamykam i nie wykluczam sytuacji, w której właśnie na "dziesiątce" go jednak wystawię. Najważniejsze żeby drużyna rozumiała swoje poruszanie się w danych sytuacjach. To zawsze będzie ułatwiało zadanie zawodnikom w posiadaniu piłki do kreowania sytuacji i do grania piłek prostopadłych otwierających drogę do bramki przeciwnika - mówił Brzęczek.

Nowy opiekun zespołu Wisły został też zapytany o młodych skrzydłowych "Białej Gwiazdy", czyli o Mateusza Młyńskiego i Piotra Starzyńskiego.

- Młodość rządzi się swoimi prawami. Jestem wielkim fanem talentu Piotra Starzyńskiego i tego jak wszedł do pierwszej drużyny. Jasna kwestia dla mnie była jednak taka, że przy takich obciążeniach i po tym co wydarzyło się w jego życiu w minionym roku, czyli to wejście do pierwszej drużyny, a także wiele spotkań, w tym w pełnym wymiarze oraz jego zaangażowanie - bo jest to cudowny dzieciak z niesamowitym charakterem do piłki i niesamowitymi umiejętnościami - to jednak na pewno jest to normalna rzecz, że po takich obciążeniach przychodzi pierwsze zmęczenie. Na pewno Piotr nie pokazuje na dzień dzisiejszy tych walorów, które miał w minionym roku. Jestem jednak spokojny, że doprowadzimy go do stanu, w którym znów będzie miał radość i będzie pokazywał swoje umiejętności. Ma niesamowity potencjał. Mateusz Młyński w ostatnich meczach miał przebłyski. Przeprowadziliśmy kilka rozmów. Pokazałem mu kilka zachowań, których od niego oczekujemy i które powinny wydobyć więcej potencjału w meczach. Czekam z dużym zniecierpliwieniem i zainteresowaniem na ten jutrzejszy mecz i na to jak ci zawodnicy po kilku dniach i korektach będą się prezentować i jak będą realizować zadania, które przed nimi stawiamy - przyznał trener.

Trener Wisły został także zapytany o czwartkową wizytę kibiców, którzy odwiedzili zespół w ośrodku treningowym w Myślenicach, aby m.in. wyrazić niezadowolenie z postawy drużyny.

- Takie sytuacje jak rozmowy z kibicami często się zdarzają. Takie momenty czasami są jednak ważne. Dla wyjaśnienia - nikt nam treningu nie przerywał. Było jasne, że do takiego spotkania dojdzie przed treningiem. Z mojego punktu widzenia cieszę się, że coś takiego miało miejsce na początek mojej pracy, a nie na koniec. To jest dobry omen. Ja przekazałem kibicom moje przemyślenia. Zostałem zatrudniony w Wiśle Kraków i ja przejmuję odpowiedzialność za ten zespół i indywidualnie za zawodników. Jestem odpowiedzialny za ich dyspozycję i za to jak się zachowują i prezentują. Każdy zawodnik ma lepsze i gorsze momenty, ale będziemy pracować nad tym, żeby nie pozwolić na momenty, w których któryś z piłkarzy nie będzie zaangażowany. Patrząc na zawodników i na nasz ostatni tydzień, jak również na poprzednie treningi, ich zaangażowanie, to jest ono niesamowite. Dlatego nie zgadzam się, że oni nie chcą walczyć za "Białą Gwiazdę". Było skierowane kilka słów ostrzejszych pod adresem drużyny, ale było więcej pozytywnego wsparcia. Jutro kibice będą naszym dwunastym zawodnikiem. My oczywiście musimy dać pretekst do tego, żeby wydobyć z nich tę pozytywną energię i powrót wiary w drużynę, bo też jesteśmy teraz w trudnej sytuacji. Będziemy walczyć by utrzymać się w Ekstraklasie, ale jestem spokojny, że ta drużyna będzie zostawiać zdrowie na boisku. Jestem pod wielkim wrażeniem ich zaangażowania. Tak jak każdy kibic przed przyjściem do Wisły Kraków - oglądałem tę drużynę z trybun i zawsze jest to różny odbiór, ale ja nie mogę odmówić im zaangażowania. Nasza rola to dać im pewność siebie. Zwróciliśmy uwagę na pewne rzeczy, które chcemy skorygować i które ułatwią nam grę. Jutro to dopiero pierwszy mój mecz i jestem ciekawy na ich reakcję i jak po kilku treningach nasze pomysły będą realizowane. Będzie to pierwszy test dla nas wszystkich - powiedział Brzęczek.

Oczywiście nie mogło też zabraknąć pytania o naszego najbliższego rywala, a więc o ekipę Górnika Łęczna.

- Ostatni okres w wykonaniu Górnika jest doskonały. Pięć spotkań, trzy zwycięstwa i ostatnio dwa remisy. Jedenaście punktów w pięciu spotkaniach i na dziś to drużyna, która byłaby w czołówce tabeli. Trener Kiereś jest bardzo dobrym fachowcem. Przyszedł do Łęcznej, zrobił tam awans, a teraz pokazują bardzo dobrą dyspozycję. Trener ma duże doświadczenie i z jego drużynami nigdy nie gra się łatwo. Ostatnie wyniki powodują, że mają dużo pewności siebie i są na fali wznoszącej. Doceniamy i szanujemy każdego przeciwnika, ale jesteśmy Wisłą Kraków, gramy na własnym stadionie i pomimo naszych ostatnich problemów na pewno będziemy chcieli pokazać swoją jakość. Dla Górnika dużo bramek zdobywa Bartosz Śpiączka, ale to nie jest jedyna osoba, która jest ich motorem napędowym. Są bardzo dobrze zorganizowani, mają w przednich formacjach bardzo dynamicznych zawodników, którzy kreują dobre sytuacje, więc czeka nas na pewno duże wyzwanie. Będzie to dla nas ciężki mecz, ale grając na własnym stadionie nie chcemy tylko reagować, ale chcemy być tą drużyną, która będzie starała się zastosować swój styl gry, swoją filozofię, ale będzie to uzależnione od realizacji naszych założeń przez poszczególnych zawodników i przez całą drużynę - mówił.

Następny z tematów dotyczył sytuacji w tabeli, a Brzęczek został zapytany o to ile jego zdaniem Wisła powinna wywalczyć punktów, aby zapewnić sobie utrzymanie.

- Nie zajmuję się symulacjami, czy statystykami. Najważniejsze dla nas i dla całego klubu jest taki fakt, że wszystko mamy w swoich rękach. Jakiekolwiek teraz analizowanie spotkań oraz tego co się będzie działo w następnych tygodniach w moim odczuciu jest niepotrzebne. Koncentrujemy się na jutrzejszym spotkaniu. To jest dla nas najważniejszy mecz, w którym chcemy zdobyć komplet punktów. Myślę, że wszyscy obserwatorzy naszej Ekstraklasy widzą jak niespodziewane są w niej wyniki i jak ta sytuacja w tabeli się układa. Myślę, że walka o tytuł oraz o pozostanie w lidze będzie toczyć się do ostatniego spotkania, do ostatniej kolejki. My będziemy robić wszystko, aby w Ekstraklasie pozostać i będziemy robić wszystko, aby zajść jak najdalej w Pucharze Polski. Nie mam nic przeciwko temu, żebyśmy to bezpieczne miejsce, które da nam pozostanie w Ekstraklasie, zajęli jak najszybciej - mówił Brzęczek.

Były selekcjoner został zapytany jeszcze o to, czy ma tremę przed debiutem w roli trenera Wisły.

- Nie uznałbym tego jako tremę, ale powiedziałbym, że jest pozytywne kręcenie w brzuchu. Każdy z nas to przeżywa i jest to dobry znak. Potrzebne są emocje i zastanawianie się nad każdym kolejnym treningiem, nad zachowaniami oraz analizowanie tego, co zrealizowaliśmy na zajęciach. Te analizy wideo po każdych zajęciach, to jak zawodnicy się poruszają, gdzie szybciej reagujemy oraz gdzie ciągle potrzebujemy więcej pracy. To jest piękna rzecz. Z jednej strony człowiek to przeżywa, ale są emocje i to jest ważne, gdy nie ma spokoju, ani rozluźnienia. Jest dodatkowa motywacja i obciążenie psychiczne dla trenerów, ale gdy sędzia zaczyna spotkanie, wtedy jest już wyłączenie się i koncentracja nad tym co dzieje się na boisku - zakończył trener.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

O włos nad przepaścią. Wisła - Górnik Łęczna 0-0

Poniedziałek, 21 lutego 2022 r.


Inauguracyjny mecz krakowskiej Wisły z Jerzym Brzęczkiem na trenerskiej ławce przynosi "Białej Gwieździe" tylko jeden punkt, bo choć w rywalizacji z Górnikiem Łęczna stworzyliśmy sobie więcej sytuacji podbramkowych, to jednak zabrakło nam skuteczności, a zawody skończyły się bezbramkowo. Taki wynik oznacza, że po 22. kolejkach spadamy na 15. miejsce w tabeli - mając tylko punkt przewagi nad strefą spadkową!

Pierwszy mecz Wisły, prowadzonej przez Jerzego Brzęczka, zaczynamy z licznymi zmianami, bo aż pięcioma w porównaniu do ostatniego występu z Adrianem Guľą na ławce, ale też od początku gramy bardzo ofensywnie. Już bowiem w 2. minucie formę Macieja Gostomskiego sprawdził z dystansu Nikola Kuveljić, ale golkiper beniaminka nie dał się zaskoczyć. Podobnie Gostomski dobrze spisał się już minutę później, gdy celny strzał oddał aktywny Momo Cissé. Po kolejnej minucie swoją okazję miał też Stefan Savić, ale z dobrej pozycji nie trafił w bramkę. Niestety Savić podobnie zachował się w minucie 12., kiedy to bardzo dobrze piłkę zagrał mu z boku Matěj Hanousek, ale i tym razem Austriakowi zabrakło precyzji. A to powinien być gol. Savić strzelał też sześć minut później, ale wtedy został zablokowany.

Przyznać jednak trzeba, że wiślacy byli aktywni i w kolejnych minutach zamknęli zespół z Łęcznej w ich polu karnym, co jednak dało nam tylko seryjne wykonywanie rzutów rożnych, ale te nie przyniosły większego zagrożenia. Takiego nie stwarzał też Mateusz Młyński, który w 30. minucie dostał dobrą piłkę od Konrada Gruszkowskiego, ale choć dobrze się z nią "zabrał", to zaraz potem stracił równowagę i okazja do dobrej akcji przepadła. Z kolei w 36. minucie po raz kolejny pokazał się Cissé, ale choć jego zablokowane przez obrońcę dośrodkowanie sprawiło kłopoty Gostomskiemu, to ostatecznie dało nam tylko kolejny rzut rożny.

W końcówce pierwszej połowy w końcu obudził się Górnik, bo w 39. minucie groźnie w nasze pole karne piłkę posłał Serhij Krykun, ale na nasze szczęście całości nie zdołał "zamknąć" Michał Goliński. Niestety zaraz potem znów zabrakło pewności siebie Saviciowi, bo choć dobrze futbolówkę zgrał do niego Zdeněk Ondrášek, to nasz pomocnik zwlekał z uderzeniem i ostatecznie piłkę stracił. Stąd też do przerwy był tylko bezbramkowy remis.

Pierwsza próba Wisły po przerwie to uderzenie z dystansu wprowadzonego od początku drugiej połowy Dora Hugiego z 50. minuty, ale nie mogło ono zaskoczyć bramkarza. Zaraz jednak potem Hugi, Ondrášek i Savić świetnie pograli z "klepki", ale temu ostatniemu zabrakło dokładności. Niestety choć każdy bardzo życzył sobie, aby drugą część meczu Wisła rozpoczęła tak samo jak pierwszą, to tym razem aż takiego impetu w naszych poczynianiach nie było. Wprawdzie w 63. minucie mieliśmy kolejny rzut rożny, ale po nim strzał kolejnego rezerwowego, Luisa Fernándeza, tylko zaplątał się w gąszczu nóg obrońców. Minutę później pokazał się jeszcze Hugi, ale uderzając z dystansu tylko obił poprzeczkę!

W kolejnych minutach to już jednak przyjezdni byli groźniejsi i choć ich akcje to nie były "setki", to nasi defensorzy i bramkarz musieli być w pogotowiu. W 66. minucie groźnie wrzucił Krykun, ale Mikołaj Biegański dobrze piłkę piąstkował. Chwilę później młodego bramkarza zaskoczyć próbował Damian Gąska, ale po rykoszecie dało to Górnikowi tylko rzut rożny. W 68. minucie wykazać musiał się z kolei Joseph Colley, blokując groźne dośrodkowanie. Z kolei w 73. minucie Biegański ofiarnie uprzedził rozpędzonego Bartosza Śpiączkę.

Na kwadrans przed końcem spotkania Wisła mogła mieć jednak "piłkę meczową", ale Savić zagrał niedokładnie do Hugiego. Gdyby to podanie mu wyszło - nas skrzydłowy byłby "sam na sam" z Gostomskim. Można więc tylko żałować.

W 79. minucie znów było z kolei groźniej pod naszą bramką, ale na nasze szczęście strzał Jasona Lokilo został zablokowany. Wisła starała się odpowiedzieć na to w 84. minucie, ale dobre podanie Hugiego do Jana Klimenta udanie przeciął Gérson. Minutę potem Kliment oddał jeszcze strzał z narożnika pola karnego, ale był on niecelny.

Ostatnie akcje spotkania to zablokowany strzał z dystansu Marcela Wędrychowskiego z 87. minuty oraz już w doliczonym czasie gry, gdy do futbolówki w naszym polu karnym doszedł Przemysław Banaszak. Tyle tylko, że Biegański dobrze skrócił kąt i zawodnik Górnika uderzył niecelnie.

Całość kończy się więc bezbramkowym remisem, który na pewno nie może nas cieszyć. Przed startem piłkarskiej wiosny wiedzieliśmy bowiem, że zagramy u siebie dwa ważne mecze - ze Stalą Mielec oraz z Górnikiem Łęczna. I mocno liczyliśmy w nich na poprawę dorobku punktowego. Wyciągnęliśmy z nich zaledwie jeden i to na pewno nie jest osiągnięcie, które mogłoby nas w jakikolwiek sposób zadowolić.

Poniedziałek, 21.02.2022 r. 18:00:

0 Wisła Kraków-0 Górnik Łęczna

Wisła Kraków:

  • Mikołaj Biegański
  • Konrad Gruszkowski
  • Joseph Colley
  • Michal Frydrych
  • Matěj Hanousek
  • Mateusz Młyński
  • (46. Dor Hugi)
  • Nikola Kuveljić
  • (72. Michal Škvarka)
  • Enis Fazlagić
  • Stefan Savić
  • (82. Gieorgij Żukow)
  • Momo Cissé
  • (59. Luis Fernández)
  • Zdeněk Ondrášek
  • (59. Jan Kliment)

Górnik Łęczna:

  • Maciej Gostomski
  • Michał Goliński
  • Gérson
  • Bartosz Rymaniak
  • Leândro
  • Serhij Krykun
  • (67. Daniel Dziwniel)
  • Jason Lokilo
  • Szymon Drewniak
  • (86. Álex Serrano)
  • Janusz Gol
  • Damian Gąska
  • (78. Marcel Wędrychowski)
  • Bartosz Śpiączka
  • (86. Przemysław Banaszak)

22. kolejka PKO Ekstraklasy.

  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędzia: Damian Kos (Wejherowo).
  • Pogoda: 4°.

Źródło: wislaportal.pl

Z nowym sternikiem na remis: Wisła - Górnik Ł. 0:0

W poniedziałkowy wieczór piłkarze Białej Gwiazdy stanęli naprzeciw Górnika Łęczna, z którym powalczyli o pierwsze ligowe punkty w 2022 roku. Pomimo kilku dogodnych sytuacji Wiślacy nie zdołali złamać defensywy Zielono-Czarnych, skutkiem czego spotkanie przy ulicy Reymonta zakończyło się bezbramkowym remisem, a oba zespoły dopisały do swojego konta po jednym oczku.


21.02.2022r.

J. Sumera


W swoim debiucie w roli szkoleniowca Białej Gwiazdy trener Jerzy Brzęczek postawił na sprawdzony system 4-2-3-1, dokonując pięciu zmian w wyjściowej jedenastce Wisły. Takim oto sposobem od pierwszej minuty na boisku zameldowali się tacy zawodnicy, jak Matěj Hanousek, Konrad Gruszkowski, Mateusz Młyński, Momo Cissé oraz Zdeněk Ondrášek.

Poniedziałkowy wieczór rozpoczął się od zmasowanych ataków gospodarzy, którzy już w 2. minucie oddali pierwsze celne uderzenie. Uczynił to konkretnie Nikola Kuveljić, czym sprawdził czujność Macieja Gostomskiego. Sześćdziesiąt sekund później golkiper Górnika po raz kolejny potwierdził swój kunszt, kiedy to skutecznie interweniował po strzale Cissé. Przed szansą stanął jeszcze Stefan Savić, jednak w sytuacji sam na sam posłał piłkę obok słupka. Piorunujący początek rozochocił piłkarzy Białej Gwiazdy, którzy wykazywali się dużą aktywnością i konsekwentnie budowali swoje akcje i poszukiwali kolejnych okazji strzeleckich. Te miał między innymi Savić, lecz żadna z jego prób nie okazała się celna i nie stanowiła większego zagrożenia dla Gostomskiego.

Przyjezdni zmuszeni byli przyjąć warunki narzucone przez Wisłę i wycofali się w głąb własnej połowy, lecz jeżeli tylko nadarzała się okazja, napędzali niebezpieczne kontrataki, które jednak umiejętnie rozbijała wiślacka defensywa. Wraz z upływem pierwszej połowy potyczka przy Reymonta stawała się coraz bardziej wyrównana, a obie ekipy czyniły starania, by zdobyć przewagę - szczególnie w środkowej strefie boiska.

Chwilę przed przerwą podopieczni trenera Jerzego Brzęczka raz jeszcze podkręcili tempo, chcąc zyskać przewagę przed drugą połową. W 37. minucie swój potencjał zaprezentował Cissé, który pomknął lewą flanką, wbiegł w pole karne, a następnie uderzył w kierunku bliskiego słupka, ale czujną interwencją popisał się Gostomski, parując piłkę na rzut rożny. W 40. minucie przed kolejną szansą stanął Savić, któremu futbolówkę zgrywał Ondrášek. Próbę pomocnika zatrzymali jednak obrońcy Górnika, którzy uprzedzili Austriaka przed oddaniem strzału.

Zero z przodu, zero z tyłu, jeden na koncie

W przerwie spotkania trener Brzęczek zdecydował się na jedną roszadę w zestawieniu swojego zespołu, a na placu gry zameldował się Dor Hugi, który zastąpił Mateusza Młyńskiego. Pierwsze minuty po zmianie stron należały do ekipy z Lubelszczyzny, która zmusiła Wiślaków do wycofania się w okolice własnego pola karnego, jednak nie potrafiła przekuć tego w konkrety pod bramką Biegańskiego. Krakowianie przetrzymali napory, po czym przeszli do realizacji swoich założeń ofensywnych, rozgrywając szybkie i kombinacyjne akcje, jednak te kończyły się na odbiorach łęcznian, którzy rozpoczynali w ten sposób swoje kontry.

W 64. minucie zgromadzonych na trybunach zziębniętych kibiców rozgrzał Hugi, który huknął z dystansu prosto w poprzeczkę. Górnicy potrafili postraszyć Wiślaków szybkim wypadem w okolice szesnastego metra, jednak to Biała Gwiazda szturmowała bramkę rywala. Szczęścia spróbowali między innymi Kliment czy Hugi, lecz tego dnia piłka ani razu nie zatrzepotała w siatce, skutkiem czego spotkanie przy Reymonta zakończyło się bezbramkowym remisem.

Wisła Kraków - Górnik Łęczna 0:0

Wisła Kraków: Biegański - Hanousek, Frydrych, Colley, Gruszkowski - Kuveljić (72’ Škvarka), Fazlagić - Młyński (46’ Hugi), Savić (82’ Żukow), Cissé (59’ Fernández) - Ondrášek (59’ Kliment)

Górnik Łęczna: Gostomski - Leândro, Rymaniak, Gerson, Krykun (67’ Dziwniel) - Gol, Drewniak (86’ Serrano) - Goliński, Gąska (78’ Wędrychowski), Lokilo - Śpiączka (86’ Banaszak)

Żółte kartki: Fazlagić – Krykun

Sędziował: Damian Kos (Wejherowo)


Źródło: wisla.krakow.pl



Minuta po minucie

  • 90.
  • Sędzia nie dał rozegrać rzutu rożnego i skończył spotkanie. Wielka szkoda niewykorzystanych sytuacji, powinniśmy tu wygrać...
  • 90.
  • Piłkę meczową na nodze miał Dor Hugi. Jego uderzenie zostało podbite przed interweniującego obrońcę Górnika Łęczna i wyszło poza pole gry.
  • 90.
  • Dośrodkowanie Hugiego spadło na głowę Škvarki, który główkował niecelnie.
  • 90.
  • Minimum 3 minuty doliczone do drugiej części meczu.
  • 90.
  • Blisko gola dla Górnika Łęczna. Banaszak wyprzedził Frydrycha w naszym polu karnym. W sytuacji sam na sam uderzył niecelnie...
  • 89.
  • Dobrze Fernández wypatrzył Fazlagicia. Ten zagrał otwierającą piłkę do Klimenta, który kompletnie zepsuł dośrodkowanie.
  • 86.
  • Serrano i Banaszak wchodzą za Drewniaka i Śpiączkę.
  • 85.
  • Kliment dostał piłkę na skrzydle. Zszedł do lewej nogi i oddał niecelny strzał.
  • 84.
  • Dośrodkowanie dobre i najwyżej wyskoczył do niego Kliment. Nie zdołał oddać dobrego strzału.
  • 84.
  • Hugi przejął złe podanie w poprzek i popędził w stronę bramki rywala. Podanie w stronę Klimenta świetnie przecięte i wybite na rzut rożny.
  • 83.
  • W pierwszej akcji po wejściu na boisku Żukow złapany na spalony.
  • 82.
  • Żukow zmienia Savica.
  • 79.
  • Dużo nieporozumień w naszej defensywie. Na całe szczęscie Górnik nie wykorzystał naszej niefrasobliwości.
  • 78.
  • Wędrychowski zmienia Gąskę.
  • 75.
  • Napomnienie dla Fazlagicia za faul taktyczny.
  • 75.
  • Świetnie zachował się Kliment i wypracował czystą pozycję dla Savica. Ten miał idealną okazję aby podaniem wypuścił na sytuację sam na sam Hugiego. Podał jednak za plecy i pika nie doszła do naszego skrzydłowego. Bardzo złe zachowanie Savica...
  • 73.
  • Kapitalna interwencja Biegańskiego stopuje groźną akcję Górnika! Brawo Mikołaj!
  • 72.
  • Škvarka zmienia Kuveljicia.
  • 71.
  • Znowu dobre dośrodkowanie Hanouska. Tym razem wywalczyliśmy z tej sytuacji rzut rożny. Klasycznie bez zagrożenia pod bramką gości po naszym stałym fragmencie gry.
  • 70.
  • Bardzo dobre dośrodkowanie Hanouska nie znalazło adresata.
  • 68.
  • Bardzo dobra interwencja Colleya ratuje nas przed utratą gola. Szwed w ostatnim momencie wybił piłkę spod nóg Śpiączki...
  • 67.
  • Dziwniel zmienia Krykuna.
  • 66.
  • Odbite uderzenie Gąski minimalnie minęło lewy słupek naszej bramki. Jego dośrodkowanie z rzutu rożnego zostało wybite poza nasze pole karne.
  • 66.
  • Krykun groźnie wrzucił w nasze pole karne, ale dobrze piąstkuje Biegański.
  • 64.
  • Hugi obija poprzeczkę mocnym i mierzonym uderzeniem zza pola karnego!
  • 63.
  • Do wysokiego dośrodkowania najwyżej wyskoczył Frydrych i zgrał piłkę do Fernándeza. Hiszpan nie miał jednak miejsca na odwrócenie się z futbolówką.
  • 62.
  • Dobry odbiór Fazlagicia na połowie rywala. Po szybkiej akcji Hugi wywalczył rzut rożny.
  • 59.
  • Kliment i Fernández zmieniają Ondráška i Cissé.
  • Słabo wygląda dziś Enis Fazlagić. Dużo niewymuszonych strat i niezdecydowania w poczynaniach naszego zawodnika...
  • 56.
  • Kapitalnie Savić z Kuveljiciem wyszli z kontrą Wisły. Znów zabrakło naszym piłkarzom decyzji o strzale...
  • 55.
  • Odbita piłka spadła przed pole karne pod nogi Fazlagicia. Szkoda, że Macedończyk nie zdecydował się na strzał. Próba podania nieudana...
  • 52.
  • Nieudane dośrodkowanie Hugiego z prawej strony boiska.
  • 51.
  • Kapitalna akcja kombinacyjna w trójkącie Hugi-Ondrášek-Savic. W ostatnim momencie piłka lekko odskoczyła Savicowi. Świetnie rozegraliśmy jednak tę akcję. Szkoda!
  • 50.
  • Bardzo lekkie uderzenie Hugiego zza pola karnego. Bez żadnych problemów złapał ją Gostomski.
  • 49.
  • Kolejny stały fragment gry dla Górnika Łęczna. Piłkę znów wrzucił Gąska. Tym razem najwyżej wyskoczył Ondrášek. Po lekkim zamieszaniu oddaliliśmy zagrożenie.
  • 48.
  • Gąska wrzucił piłkę z rzutu rożnego. W polu karnym najwyżej do piłki wyskoczył Frydrych.
  • 47.
  • Fazlagić zderzył się głową ze Śpiączką w środku boiska.
  • 46.
  • Rozpoczęliśmy drugą połowę meczu. Walczyć Wisła!
  • W przerwie Dor Hugi zmienił bezproduktywnego Mateusza Młyńskiego.
  • Dobrze weszliśmy w to spotkanie i byliśmy stroną przeważającą. Stworzyliśmy sobie dwie stuprocentowe sytuacje. Niestety wykończenie akcji zawiodło Stefana Savica, który po pierwszej połowie na swoim koncie powinien mieć już dwa gole. Później inicjatywę przejął Górnik. Czekamy na drugą połowę...
  • 45.
  • Dobrze ustawiony Colley wybija piłkę poza pole karne. Sędzia kończy pierwszą połowę spotkania.
  • 45.
  • Hanousek wybił piłkę na jeszcze jeden rzut rożny.
  • 45.
  • Minimum minuta doliczona do pierwszej części meczu.
  • 45.
  • Kolejna akcja skrzydłem Krykuna. Tym razem wywalczył rzut rożny dla swojej drużyny.
  • 44.
  • Bardzo źle akcję zaczął Colley i w prosty sposób stracił piłkę. Na nasze szczęście Drewniak niecelnie podał do Śpiączki.
  • 42.
  • Przeciągnięte dośrodkowanie Lokilo w pole karne Wisły. Cofnęliśmy się jednak na naszą połowę i oddaliśmy pole Górnikowi...
  • 41.
  • Agresywny atak Śpiączki na Biegańskim. Lekki uraz naszego bramkarza.
  • 40.
  • Świetnie Ondrášek zgrał głową do Savica, który chciał zrobić za dużo. Zamiast oddać strzał z pierwszej piłki wszedł w drybling i stracił futbolówkę.
  • 39.
  • Mocne i dobre dośrodkowanie Krykuna minimalnie niecelne dla Golińskiego. Było bardzo groźnie...
  • 36.
  • Świetnie pojedynek na skrzydle wygrał Cissé. Jego zblokowane dośrodkowanie sprawiło problemy Gostomskiemu, który wybił piłkę na rzut rożny. Wybite dośrodkowanie ze stojącej piłki spadło pod nogi Młyńskiego, który uderzył bardzo niecelnie.
  • 35.
  • Mogliśmy wyjść z kontrą, ale bardzo nieporadnie z piłką zabierał się Kuveljić. Szkoda...
  • Ostatnie minuty to mocno wyrównana walka na boisku.
  • 30.
  • Bardzo dobre podanie Gruszkowskiego powinien wykorzystać Młyński, który biegnąc sprintem stracił równowagę i dał się dogonić lewemu obrońcy gości. Później jego dośrodkowanie nie minęło pierwszego przeciwnika...
  • 29.
  • Lekki uraz Drewniaka w polu karnym Górnika.
  • 27.
  • Po słabym stałym fragmencie gry Górnika wyszliśmy z kontrą. Cissé w nieprzepisowy sposób został powstrzymany przez Krykuna. Żółta kartka dla skrzydłowego gości.
  • 27.
  • Dośrodkowanie Gąski nieudane.
  • 26.
  • Pierwszy rzut rożny dla gości.
  • 23.
  • Wyszliśmy bardzo dobrze z kontrą, ale w końcowej i kluczowej fazie akcji Młyńskiego zawiodło podanie do Savica.
  • 22.
  • Poturbowany Frydrych w starciu z Lokilo.
  • 20.
  • Mieliśmy cztery rzuty rożne z rzędu. Żaden nie przyniósł nam choćby niecelnego strzału na bramkę Górnika.
  • 20.
  • Czwarty rzut rożny z rzędy po tym jak Gol wybił piłkę poza pole gry.
  • 19.
  • I kolejny rzut rożny po kolejnym zamieszaniu.
  • 19.
  • Zamieszanie w polu karnym Górnika. Będzie kolejny rzut rożny.
  • 18.
  • Zblokowane uderzenie Savicia zza pola karnego. Będzie kolejny rzut rożny dla WIsły.
  • 15.
  • Bardzo słabe dośrodkowanie Hanouska.
  • 14.
  • Aktywny Cissé wywalczył rzut wolny, Dośrodkowanie przecięte przez obrońcę gości. Będziemy jeszcze mieli rzut rożny.
  • 12.
  • Druga stuprocentowa okazja dla Savica. Świetnie w akcję ofensywną podłączył się Hanousek i wycofał piłkę na 11 metr od bramki. Savić miał typową "patelnię", ale uderzył obok bramki. To musi być gol!!!
  • 10.
  • Savić wywalczył rzut rożny. Dośrodkowanie Hanouska wybite poza pole karne.
  • 7.
  • Bezsensowny faul Kuveljicia przed polem karnym Wisły. Bezpośrednio ze stojącej piłki próbował uderzyć Gąska. Trafił prosto w mur.
  • 5.
  • Biegański zagrał długą piłkę do Ondráška, który świetnie zgrał ją do Savica. Ten za długo utrzymywał się przy futbolówce zamiast wypuścić podaniem świetnie ustawionego Cissé. Szkoda!
  • Bardzo dobrze weszliśmy w ten mecz. Jesteśmy agresywni i dobrze wyglądamy szybkościowo.
  • 4.
  • Świetna indywidualna akcja Savica. Wbiegł z piłką w pole karne i uderzył minimalnie obok lewego słupka bramki. To powinna być bramka!
  • 3.
  • Kapitalne rozrzucenie piłki na skrzydło do Cissé, który jeszcze lepiej ograł obrońcę gości i oddał bardzo mocny strzał. Ogromne problemy Gostomskiego, ale wybił piłkę do boku!
  • 2.
  • Celne uderzenie Kuveljicia zza pola karnego, ale bez problemu łapie piłkę Gostomski.
  • 1.
  • W 20 sekundzie spotkania dośrodkowanie Gruszkowskiego nie znalazło adresata.
  • 1.
  • Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Wisła na czerwono-biało, z kapitanem Frydrychem. Górnik dziś na czarno.
  • - Jest to zawodnik o dużych umiejętnościach. Liczę na jego niekonwencjonalność i na młodzieńczą fantazję - powiedział trener wiślaków o Momo Cissé.
  • - Cieszę się, że wracam do Ekstraklasy - powiedział przed kamerami Canal+ Sport trener Jerzy Brzęczek. - W tej szatni jest wielu zawodników, którzy mają dużo umiejętności - stwierdził ponadto nowy opiekun wiślaków.
  • W porównaniu do naszego poprzedniego meczu ligowego z wyjściowej "jedenastki" wypadli Szot, Ring, Škvarka, Hugi oraz Kliment. Można więc śmiało powiedzieć, że Brzęczek wymienił na swoje inauguracyjne spotkanie połowę składu. Wskoczyli natomiast do niego Gruszkowski, Hanousek, Młyński i Ondrášek oraz po raz pierwszy w naszej podstawowej "jedenastce" - Momo Cissé. Wstawienie Gwinejczyka jest chyba największym zaskoczeniem.
  • Oto pierwsza "jedenastka" Wisły wybrana przez Jerzego Brzęczka: Mikołaj Biegański - Konrad Gruszkowski, Joseph Colley, Michal Frydrych, Matěj Hanousek - Momo Cissé, Nikola Kuveljić, Enis Fazlagić, Stefan Savić, Mateusz Młyński - Zdeněk Ondrášek. A to lista rezerwowych: Paweł Kieszek, Maciej Sadlok, Dor Hugi, Jan Kliment, Gieorgij Żukow, Serafin Szota, Luis Fernández, Dawid Szot i Michal Škvarka.
  • Wiemy już w jakich składach spotkanie rozpoczną obydwa zespoły. Oto "jedenastka" Górnika: Maciej Gostomski - Leândro, Bartosz Rymaniak, Gérson, Serhij Krykun - Janusz Gol, Szymon Drewniak, Michał Goliński, Damian Gąska, Jason Lokilo - Bartosz Śpiączka. A to ławka rezerwowych: Adrian Kostrzewski, Tomasz Midzierski, Marcel Wędrychowski, Łukasz Szramowski, Przemysław Banaszak, Michał Mak, Daniel Dziwniel, Rubén Lobato i Álex Serrano.
  • Dzisiejszy mecz będzie debiutem na ławce trenerskiej Wisły dla Jerzego Brzęczka.
  • W ramach 22. kolejki "Biała Gwiazda" podejmować będzie Górnika Łęczna. Dla obydwu drużyn jest to szalenie ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie. Zresztą dość powiedzieć - jego przegrany na pewno na dwanaście serii gier przed końcem sezonu będzie w strefie spadkowej!

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Dwugłos trenerski: Wisła - Górnik Łęczna

Na zakończenie 22. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy krakowska Wisła podejmowała na własnym obiekcie Górnik Łęczna. Po zaciętym meczu, obfitującym w sporą liczbę okazji, ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami, remisując 0:0. Co po zakończeniu gry powiedzieli trenerzy obu ekip?


21.02.2022r.

A. Warchał

Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków

Debiut Jerzego Brzęczka na ławce trenerskiej Wisły Kraków zakończył się remisem Białej Gwiazdy z Górnikiem Łęczna 0:0. Jakie emocje towarzyszą szkoleniowcowi po ostatnim gwizdku? „Oczywiście, mam trochę mieszane uczucia. Chcieliśmy za wszelką cenę to spotkanie wygrać, zdobyć trzy punkty. To pokazała drużyna. Były różne momenty w tym meczu. W tej pierwszej fazie na pewno stworzyli sobie kilka sytuacji, które powinny zakończyć się strzeleniem gola. To spowodowało w drugiej połowie troszeczkę więcej nerwowości. Górnik Łęczna też zmienił swój system gry. Był moment, że kontrolował to spotkanie, ale myślę, że to my byliśmy bliżsi zwycięstwa w tym meczu” - skomentował. „Myślę, że trzeba wziąć pod uwagę to, w jakim jesteśmy miejscu i trzeba obiektywnie oceniać tę sytuację - ile Wisła wykreowała sytuacji w ostatnich spotkaniach. Uważam, że w spotkaniu z Górnikiem Łęczna mieliśmy ich bardzo dużo, ale zadecydował brak skuteczności. Pozostaje też kwestia obciążenia psychicznego oraz sytuacji w jakiej jesteśmy. Zawodnicy również to odczuwają i w takich decydujących momentach może zabraknąć spokoju i zdaję sobie z tego sprawę. Jednak patrząc obiektywnie, wydaje mi się, że każdy kto, przed tym meczem zastanawiał się, jak się będziemy prezentować, miał pewne obawy. Gratuluje chłopakom, bo pokazali, że ta drużyna ma swoją jakość i potencjał” - kontynuował.

„Zdajemy sobie sprawę, że musimy zdobywać bramki i wykorzystać sytuacje. W tym meczu były też momenty, gdzie straciliśmy kontrolę nad spotkaniem, ale to wynikało z tego, że przestaliśmy realizować nasze założenia. Przed meczem miałem obawy, czy tych informacji przekazanych drużynie przez ten krótki czas nie będzie za dużo, więc jestem też dodatkowo pod wrażeniem, że zawodnicy dali radę. Z doświadczenia wiem, że nie zawsze wpływa to dobrze na zespół. Było jednak wiele momentów, z których jestem zadowolony” - zdradził Brzęczek.

. „Jestem zadowolony z wykreowanych sytuacji po wprowadzeniu zawodników rezerwowych - chociaż ze strzału Hugiego w poprzeczkę. To były takie momenty dla piłkarzy wchodzących, że każdy z nas chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Nie zawsze wchodząc na boisko jest to łatwe. Ci zawodnicy w kolejnych meczach pokażą swoją jakość, bo były momenty, w których Górnik utrzymywał się przy piłce, ale nie mógł strzelić bramki. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz Wisłą nie straciła gola - to jest pozytywne. Jest jednak niedosyt, bo nie zdobyliśmy trzech punktów, na które zasługiwaliśmy. Część tych zawodników nie jest w optymalnej formie, ale musimy zdawać sobie sprawę z liczby meczów w najbliższym czasie. Musimy rozsądnie rotować siłami, by byli w stu procentach do naszej dyspozycji” - stwierdził trener Wisły.

Po zakończeniu meczu, nowy trener Białej Gwiazdy miał okazję powiedzieć parę słów do kibiców zgromadzonych na trybunach stadionu przy Reymonta 22. „Myślę, że praca w Wiśle jest dla mnie wielkim wyróżnieniem i zaszczytem. W jakiś sposób również po części te nasze powiązania rodzinne powodują, że presja i ochota do tego, abyśmy w jak najszybszym tempie zdobywali jak największą liczbę punktów jest ogromna. Kibice są dla nas bardzo ważni, są naszym dwunastym zawodnikiem i chciałbym, by doceniali wysiłek zawodników. Możemy rozmawiać na tematy dotyczące wydarzeń boiskowych, ale nie mogę odmówić tej drużynie zaangażowania i woli zwycięstwa do ostatniej sekundy” - powiedział Brzęczek.

Kamil Kiereś - Górnik Łęczna

„Mecz był przede wszystkim bardzo trudny gatunkowo, patrząc na tabelę. Wiadomo, że dla nas to spotkanie był sporą niewiadomą, ponieważ nastąpiła zmiana trenera w Wiśle Kraków. Nie mieliśmy wiedzy, jak zagrają, jakim ustawieniem i jakie personalia wystąpią” - rozpoczął Kiereś. „Wiadomo, że te dwa pierwsze mecze nie były super ekstra w naszym wykonaniu, w których było sporo przypadku, dlatego szukaliśmy planu w naszej grze. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę z „nowej miotły”. Trener Brzęczek to głośne nazwisko, Radek Sobolewski - jako asystent - to Legenda Klubu. Wiedzieliśmy, że motywacja Wisły na wstępie będzie spora, lecz nie spodziewaliśmy się, że aż taka. Ten początek meczu to najtrudniejsze, co nas spotkało. W pierwszych piętnastu minutach mogliśmy stracić dwie bramki, mieliśmy szczęście, że Wisła przestrzeliła. Nie potrafiliśmy przetrzymać piłki pod presją rywala, traciliśmy ją, później wracała na naszą połowę. Patrząc z boku można było odnieść wrażenie, że może być ciężko w tym meczu” - kontynuował.

Ekipa z Lubelszczyzny próbowała na bieżąco reagować na to, co działo się na murawie, wykorzystując powstałe wolne przestrzenie. „Nie powiem, że moi zawodnicy do przerwy zagrali fantastyczne zawody, ale starali się odnaleźć w rytmie meczowym i ta taktyka pozwoliła nam coraz lepiej się odnaleźć na boisku. W końcówce pierwszej polowy kilka razy wyprowadzaliśmy akcje po zmianie stron. Wisła otwierała boki, gdzie kreowaliśmy okazje, ale brakowało precyzji czy wygrania pojedynków 1 na 1. To nie był rewelacyjne mecz Wisły i nasz. W drugiej połowie mogło się wiele wydarzyć, kilka razy byliśmy na połowie rywala. Pojawiły się stale fragmenty, Wisła nie była już tak groźna, a mój zespół pochwaliłbym za konsekwencje” - skomentował.


Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek: - Byliśmy bliżsi zwycięstwa

Poniedziałek, 21 lutego 2022 r.


- Oczywiście są po tym meczu mieszane uczucia, bo chcieliśmy za wszelką cenę wygrać i zdobyć trzy punkty. Myślę, że drużyna to od pierwszej do ostatniej chwili pokazała - powiedział po trenerskim debiucie na wiślackiej ławce Jerzy Brzęczek.

- Były w tym meczu różne chwile. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, które powinny zakończyć się zdobyciem bramki, ale byliśmy nieskuteczni. To spowodowało, że w drugiej połowie było więcej nerwowości. Drużyna Górnika Łęczna również zmieniła swój system gry. Były momenty, że bardziej kontrolowała to spotkanie, ale na pewno to my byliśmy bliżsi zwycięstwa - dodał Brzęczek.

I właśnie o nieskuteczność piłkarzy opiekun wiślaków został na wstępie zapytany.

- Trzeba wziąć pod uwagę to, w jakim jesteśmy miejscu i trzeba obiektywnie oceniać tę sytuację. Ile Wisła wykreowała sytuacji w ostatnich spotkaniach, a dziś było ich bardzo dużo. Oczywiście brak skuteczności, brak wykończenia - zawsze ma wpływ na obciążenie psychiczne w sytuacji, w jakiej jesteśmy. Zawodnicy również to odczuwają i w decydujących momentach może im zabraknąć spokoju. Zdaję sobie z tego sprawę, ale patrząc obiektywnie, to każdy kto zastanawiał się przed meczem nad tym jak będziemy się prezentować miał pewne obawy. Dlatego dziękuję i gratuluję chłopakom, bo na pewno było to spotkanie, które pokazało, że ta drużyna ma swoją jakość oraz potencjał. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że aby wygrywać musimy zdobywać bramki i wykorzystywać sytuacje. I to na pewno na następne dni, na następne tygodnie - będzie naszą podstawową kwestią, nad którą musimy pracować, żeby zdobywać punkty. Pamiętając również o tym, że w tym spotkaniu były też takie momenty, kiedy tę kontrolę nad grą i nad spotkaniem traciliśmy. Ale to wynikało też z tego, że przestawaliśmy realizować pewne nasze założenia oraz ustawienie taktyczne, które powinno nam ułatwić utrzymywanie się przy piłce oraz jej rozgrywanie. Przed meczem miałem obawy, czy tych informacji, tego wszystkiego co wykonaliśmy w tych ostatnich kilku treningach nie będzie za dużo, więc jestem dodatkowo pod wrażeniem, że chłopaki dali radę i że wiele tych rzeczy było realizowanych. Z mojego doświadczenia wiem, że tego typu rzeczy, gdy jest ich zbyt dużo na raz, to nie zawsze wpływa to pozytywnie na zawodników indywidualnie, jak i na zespół, ale dziś było wiele momentów, z których jestem bardzo zadowolony - przyznał Brzęczek.

Opiekun wiślaków został także zapytany o rezerwowych w tym meczu, którzy zdaniem dziennikarza - nic nie wnieśli do gry zespołu i nie do końca byli zaangażowani.

- Ja odbieram to inaczej, przede wszystkim pod względem zaangażowania. Patrząc również jakie wykreowaliśmy sytuacje w drugiej połowie, po wprowadzeniu tych zawodników. Z tego jestem zadowolony, bo był strzał Hugiego w poprzeczkę. Były momenty dla piłkarzy, którzy weszli i przy takich zmianach - często traci się trochę dyscypliny taktycznej, a też każdy z nich chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze wchodząc na boisko jest to łatwe. Uważam, że ci zawodnicy w kolejnych spotkaniach pokażą swoją jakość. Jestem o to spokojny. Musimy patrzeć też na to, co działo się w ostatnich tygodniach i na to co wydarzyło się dzisiaj. Trzeba obiektywnie też stwierdzić, że Górnik Łęczna utrzymywał się dłużej przy piłce, ale na tę chwilę - nie miał stuprocentowej sytuacji, z której mógł strzelić bramkę. Nie pamiętam też kiedy ostatni raz Wisła nie straciła bramki, więc jak gdyby to jest bardzo pozytywne. Oczywiście niedosyt pozostaje, bo nie odnieśliśmy zwycięstwa i nie zdobyliśmy trzech punktów, a na to zasługiwaliśmy, ale jest to już historia. Przed nami następne bardzo ciężkie mecze ligowe oraz Puchar Polski, a mamy mało czasu na przygotowanie. Również jest kwestia regeneracji, bo część z tych zawodników nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji fizycznej. Nad tym musimy pracować, ale musimy to robić z głową. Ilość spotkań w następnych dniach jest bardzo duża i musimy to wszystko robić rozsądnie, rotować i szafować siłami zawodników, żeby każdy był w 100% do naszej dyspozycji - powiedział trener.

Kolejne z pytań dotyczyło decyzji dotyczących ewentualnych transferów do drużyny, bo trener miał je analizować.

- Mamy kilka dni do zakończenia okienka transferowego i był to pierwszy mecz. Dla mnie oraz dla sztabu to czas na ocenę pewnych rzeczy. Na gorąco mam swoje przemyślenia i będziemy rozmawiać z działem sportowym, z zarządem - odnośnie tego co mnie będzie interesowało, żebyśmy jeszcze mogli dokonać pewnych ruchów. Każdy dobry piłkarz, na każdą pozycję, jest nam potrzebny - stwierdził Brzęczek.

Trener zaskoczył chyba wszystkich po końcowym gwizdku sędziego, bo za swoim zespołem poszedł pod trybunę kibiców, do których przemawiał przez stadionowe nagłośnienie.

- Każdą pracę trenerską traktowałem z pełnym zaangażowaniem, ale praca w Wiśle jest dla mnie wielkim wyróżnieniem i zaszczytem, że mogę pracować w tak zasłużonym klubie dla polskiej piłki. Oczywiście powiązania rodzinne dodatkowo powodują, że ta presja i świadomość oraz ochota do tego, żebyśmy jak najszybszym tempie i momencie mogli zdobywać punkty, abyśmy mogli utrzymać się w Ekstraklasie - to jest podstawowa rzecz. A ja zdaję sobie sprawę, że kibice są dla nas bardzo ważni. Są dwunastym zawodnikiem i zależy mi bardzo, żeby doceniali wysiłek zawodników, bo oni tego potrzebują. I też możemy rozmawiać o niewykorzystanych sytuacjach, o niedokładnych podaniach i złym przyjęciu, ale nie mogę tym zawodnikom odmówić zaangażowania, serca i woli zwycięstwa do ostatniej sekundy - stwierdził szkoleniowiec.

Trener wiślaków został zapytany o badania zawodników, które jego sztab wykonał na wstępie pracy z drużyną, co później skutkowało zmianą sposobu treningu.

- W naszej filozofii pracy główny kierunek poświęcamy szybkości i sile. To są dla nas najważniejsze rzeczy i po badaniach otrzymaliśmy pewne wyniki, nad którymi się koncentrowaliśmy i z tego też względu musieliśmy wyciągnąć wnioski, przeanalizować je i pójść w tym kierunku, w którym chcemy iść. Nie znam jeszcze danych fizycznych z dzisiejszego spotkania, ale i to przeanalizujemy. Nie dostrzegłem jednak takiej sytuacji, że czegoś nam w taki dosyć widoczny sposób zabrakło. To są rzeczy, które zawsze musimy poprawiać. I to nie tylko jeśli mówimy o kwestiach technicznych i taktycznych. Są też kwestie przygotowania fizycznego, bo tutaj na pewno widzimy jeszcze dużo przed nami działań, które musimy wykonać. Na ten mecz postawiliśmy w pierwszym składzie na Momo Cissé, który pokazał, że ma duże umiejętności, ale mamy tę świadomość, że jego strona fizyczna nie jest jeszcze optymalna - przyznał Brzęczek.

Brzęczek został także zapytany o nieobecność w kadrze meczowej Sebastiana Ringa i Piotra Starzyńskiego.

- To pokazuje, że niekiedy trzeba podejmować trudne decyzje. Możemy zabrać tylko 20 zawodników. Takich, którzy są w pełni sił, którzy są zdrowi. Jeśli chodzi o Sebastiana Ringa, to miał trochę problemów rodzinnych, bo jego kobieta, która jest w ciąży, trafiła do szpitala. Mają małe dziecko, którym musiał się zajmować i dlatego to spowodowało moją decyzję. Jeśli chodzi o Piotrka, to jest przyszłością klubu. Miał wspaniały pierwszy sezon, a to młody zawodnik i nie do końca rozsądnie oszczędzany i to normalne, że po takim wysiłku przychodzi mały kryzys i dlatego dzisiaj nie był w kadrze meczowej, ale myślę, że na pewno w następnym spotkaniu już w niej będzie i będziemy mogli go podziwiać na boisku, bo jest to kochany i wspaniały człowiek o dużych umiejętnościach. I moim zadaniem jest to, aby te umiejętności i ten jego potencjał jeszcze bardziej rozwinąć - deklaruje trener.

Na zakończenie trener został zapytany o status w klubie Felico Brown Forbesa, którego transfer do Chin - podobnie jak pół roku temu - przedłuża się.

- Jutro przeprowadzę z nim rozmowę, więc po niej najpóźniej do końca tygodnia podejmiemy decyzję - zakończył Brzęczek.



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Ondrášek: Bierzemy ten punkt i pracujemy dalej

Na zakończenie 22. serii gier PKO Bank Polski Ekstraklasy piłkarze Wisły Kraków zmierzyli swoje siły z Górnikiem Łęczna. Potyczka przy Reymonta dostarczyła wielu emocji, a w finalnym rozrachunku zakończyła się bezbramkowym remisem. W wyjściowej jedenastce Białej Gwiazdy znalazło się miejsce dla Zdenka Ondráška, który spędził na placu gry 59 minut.


22.02.2022r.

J. Sumera


„Chcieliśmy wygrać i to był nasz główny cel, ale pomimo wielu prób piłka nie znalazła drogi do siatki. Bierzemy jednak ten punkt i pracujemy dalej, bo uważam, że w naszej grze był widoczny progres. To jest ważne i na tym musimy się skupiać, by w kolejnym meczu wykreować sobie jeszcze więcej sytuacji i, co najważniejsze, skutecznie je sfinalizować” - rozpoczął Ondrášek

Krok po kroku

Wiślakom nie udało się osiągnąć zamierzonego celu i dopisali do swojego konta jeden punkt. Napastnik Białej Gwiazdy podkreśla jednak, że drużyna walczy dalej i spogląda w kierunku kolejnych meczów. „Dla nas każdy mecz jest kluczowy i nie inaczej było tym razem. Wyszliśmy na boisko i od początku robiliśmy wszystko, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Nie udało nam się to niestety, ale nie ma się co załamywać, tylko walczyć dalej. Nie ma innej opcji. Mamy do rozegrania jeszcze 12 spotkań, jednak zawsze najważniejszy jest ten najbliższy mecz, czyli w tym przypadku starcie z Legią” - kontynuował Wiślak.

Zadanie w stolicy

Teraz przed piłkarzami spod Wawelu wyjazd do stolicy Polski i pojedynek z warszawską Legią. Jak na starcie z aktualnym mistrzem Polski zapatrują się krakowianie? „W Ekstraklasie nie ma łatwych meczów, czego doświadczyliśmy w poniedziałek. Jedziemy do Warszawy z tą świadomością, jednak mogę obiecać, że damy z siebie 110 procent i jeśli będziemy się prezentować tak, jak w pierwszych minutach z Górnikiem, to dużo zespołów może mieć z nami problemu i będziemy po prostu zdobywać punkty” - powiedział napastnik.

DNA walczaka

Zdeněk Ondrášek znalazł się wyjściowej jedenastce Białej Gwiazdy po raz pierwszy od powrotu na Reymonta. Czeski napastnik opowiedział o swojej dyspozycji fizycznej i zapewnił, że jest gotowy na dalszą walkę. „Fizycznie czuję się dobrze. Stoczyłem dużo pojedynków, co jest poniekąd wpisane w moje DNA i jestem przygotowany na to, że jeszcze wiele ich stoczę. Polska liga jest twarda, trzeba być nieustępliwym i dawać z siebie maksa, by osiągać korzystne rezultaty” - zakończył Kobra.


Źródło: wisla.krakow.pl

Statystyki meczu: Wisła - Górnik Łęczna

Poniedziałek, 21 lutego 2022 r.


Zapraszamy do zapoznania się z kompletem oficjalnych statystyk po meczu 22. kolejki ligowej, w sezonie 2021/2022, w którym zmierzyliśmy się z Górnikiem Łęczna.

Wisła - Górnik Łęczna Bramki: 0-0 Posiadanie (w %): 53-47 (53-47) Strzały: 14-7 (7-2) Strzały celne: 3-1 (2-1) Strzały niecelne: 6-1 Strzały zablokowane: 4-5 Strzały z pola karnego: 8-2 Strzały z pola karnego, celne: 1-0 Średni dystans strzałów od bramki (w metrach): 18.6-20.9 Faule: 13-9 Żółte kartki: 1-1 Czerwone kartki: 0-0 Spalone: 2-1 Rzuty rożne: 10-7 Podania: 523-393 Podania dokładne (w %): 81-73 Straty: 78-84 Straty na własnej połowie: 22-13 Instat index: 219-219 Gole oczekiwane: 1.08-0.66 Dystans (w km): 112,99-106,54 Sprinty: 101-100 Sprint dystans (w km): 1.73-1.85 Szybki bieg dystans (w km): 8.32-8.13

Gole oczekiwane: 0.43 - Stefan Savić 0.19 - Luis Fernández Teijeiro 0.18 - Jan Kliment 0.09 - Dor Hugi 0.07 - Mateusz Młyński 0.06 - Michal Škvarka 0.03 - Momo Cissé 0.03 - Nikola Kuveljić

Statystyki przebiegniętych kilometrów: 11.84 - Enis Fazlagić 11.12 - Konrad Gruszkowski 11.06 - Matěj Hanousek 9.75 - Michal Frydrych 9.52 - Stefan Savić 9.24 - Joseph Colley 9.15 - Nikola Kuveljić 6.82 - Zdeněk Ondrášek 6.46 - Momo Cissé 5.60 - Dor Hugi 5.48 - Mateusz Młyński 4.95 - Mikołaj Biegański 3.80 - Luis Fernández Teijeiro 3.72 - Jan Kliment 2.92 - Michal Škvarka 1.49 - Gieorgij Żukow

Przebiegniętych metrów w każdej minucie gry: 135.5 - Gieorgij Żukow 132.7 - Michal Škvarka 125.3 - Nikola Kuveljić 124.6 - Enis Fazlagić 119.1 - Mateusz Młyński 117.1 - Konrad Gruszkowski 116.7 - Dor Hugi 116.4 - Matěj Hanousek 114.7 - Stefan Savić 111.8 - Luis Fernández Teijeiro 111.8 - Zdeněk Ondrášek 109.4 - Jan Kliment 105.9 - Momo Cissé 102.6 - Michal Frydrych 97.3 - Joseph Colley 52.1 - Mikołaj Biegański

Najszybsi w meczu (km/h): 33.47 - Momo Cissé 32.61 - Konrad Gruszkowski 32.13 - Jan Kliment 31.65 - Mateusz Młyński 31.10 - Matěj Hanousek 30.76 - Dor Hugi 30.13 - Zdeněk Ondrášek 29.41 - Nikola Kuveljić 29.40 - Stefan Savić 28.99 - Enis Fazlagić 28.97 - Joseph Colley 28.95 - Michal Škvarka 28.44 - Gieorgij Żukow 28.39 - Luis Fernández Teijeiro 25.73 - Michal Frydrych 23.62 - Mikołaj Biegański

Wykonanych sprintów (pow. 25,2 km/h): 13 - Stefan Savić 12 - Matěj Hanousek 10 - Konrad Gruszkowski 10 - Momo Cissé 9 - Zdeněk Ondrášek 7 - Mateusz Młyński 7 - Dor Hugi 7 - Luis Fernández Teijeiro 6 - Michal Škvarka 5 - Joseph Colley 5 - Nikola Kuveljić 5 - Jan Kliment 4 - Enis Fazlagić 1 - Gieorgij Żukow 0 - Mikołaj Biegański 0 - Michal Frydrych

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków: 250 - Matěj Hanousek 242 - Konrad Gruszkowski 235 - Mikołaj Biegański 234 - Stefan Savić 233 - Michal Frydrych 230 - Dor Hugi 227 - Momo Cissé 225 - Joseph Colley 220 - Nikola Kuveljić 218 - Enis Fazlagić 218 - Gieorgij Żukow 211 - Luis Fernández Teijeiro 200 - Michal Škvarka 194 - Mateusz Młyński 189 - Jan Kliment 179 - Zdeněk Ondrášek

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Statystyki indywidualne: 3 - Stefan Savić, Dor Hugi - najwięcej strzałów; 1 - Nikola Kuveljić, Momo Cissé, Dor Hugi - najwięcej celnych strzałów; 3 - Momo Cissé - najczęściej faulowany; 5 - Nikola Kuveljić - najwięcej fauli; 68 - Enis Fazlagić - najwięcej podań; 58 - Enis Fazlagić - najwięcej dokładnych podań; 50 - Enis Fazlagić - najwięcej przyjętych podań; 93 - Michal Frydrych - najwyższy % celnych podań; 23 - Stefan Savić - najwięcej pojedynków; 12 - Konrad Gruszkowski - najwięcej wygranych pojedynków; 9 - Stefan Savić - najwięcej dryblingów; 5 - Momo Cissé - najwięcej udanych dryblingów; 7 - Konrad Gruszkowski, Enis Fazlagić - najwięcej odbiorów; 6 - Konrad Gruszkowski - najwięcej udanych odbiorów; 10 - Stefan Savić - najwięcej strat; 14 - Michal Frydrych - odzyskane piłki.


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 22. kolejki PKO Ekstraklasy

Poniedziałek, 21 lutego 2022 r.


W szlagierze kolejki Lechia pokonała 1-0 Lecha i w grze o podium odrabia część strat do Rakowa. Częstochowianie szczęśliwie zremisowali bowiem w Zabrzu i ich przewaga nad gdańszczanami to już tylko trzy punkty. Z potknięcia poznaniaków najbardziej zadowolona jest Pogoń, bo choć w tej kolejce swoje zwycięstwo nad Stalą przypieczętowała dopiero w doliczonym czasie gry - to trzy zdobyte w Mielcu punty dają "Portowcom" liderowanie w tabeli.

Piątek, 18 lutego:

Zagłębie Lubin 3-1 Wisła Płock

  • 0-1 Łukasz Sekulski (11.)
  • 1-1 Martin Doležal (31.)
  • 2-1 Martin Doležal (59.)
  • 3-1 Łukasz Łakomy (65.)

Każda zła seria kiedyś się kończy i ta zespołu z Lubina właśnie została zamknięta. "Miedziowi" po czterech kolejnych porażkach, tym razem wygrali, więc w nagrodę opuszczają strefę spadkową. Swoją nową serię zaczęli za to "Nafciarze", którzy przegrywają po raz drugi z rzędu. Może byłoby inaczej, gdyby przyjezdni mieli więcej szczęścia do decyzji sędziego Daniela Stefańskiego, bo kilka kontrowersji po tym meczu niewątpliwie znajdziemy.

Stal Mielec 0-1 Pogoń Szczecin

  • 0-1 Wahan Biczachczjan (90.)

Bardzo długo męczyła się w Mielcu ekipa Pogoni, ale zimą sprowadziła do siebie reprezentanta Armenii - Wahana Biczachczjana i jak się okazuje jest to "strzał w dziesiątkę". W swoim trzecim występie dla "Portowców" Ormianin po raz trzeci przyniósł swojej drużynie bramkę i podobnie jak przed tygodniem niezwykle cenną, bo na wagę kompletu punktów.

Sobota, 19 lutego:

Jagiellonia Białystok 0-0 Cracovia

  • Po dwóch dobrych występach na własnym stadionie zespół Cracovii zagrał po raz pierwszy w tym roku na wyjeździe i wyglądał w rywalizacji z Jagiellonią o wiele bardziej blado, niż w tych meczach, które grał "u siebie". A że i gospodarze pokazali niewiele, więc można powiedzieć, że spotkanie to się "odbyło".

Śląsk Wrocław 1-3 Piast Gliwice

  • 0-1 Damian Kądzior (16.)
  • 1-1 Fabian Piasecki (25. k.)
  • 1-2 Patryk Janasik (35. sam.)
  • 1-3 Kamil Wilczek (45.)

Z ambitnych planów Śląska na bieżący sezon powoli zostaje niewiele, bo na sześć ostatnich meczów - wrocławianie przegrali aż pięć i jeśli się to nie zmieni - mogą wkrótce dołączyć do drużyn, które walczą o pozostanie w Ekstraklasie. Drugie kolejne zwycięstwo odnosi z kolei Piast, któremu "spłacać" zaczyna się zimowe pozyskanie Kamila Wilczka.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0-0 Legia Warszawa

  • Z jednej strony można powiedzieć, że Legia przełamała swoją "niecieczańską klątwę", bo jej trzy wcześniejsze wizyty w podtarnowskiej miejscowości kończyła porażkami, ale z drugiej - marna to dla warszawiaków pociecha, bo na pewno na rywalizację z ostatnią drużyną w tabeli nie jechali po remis. A tylko tyle wywieźli, co bez wątpienia jest kolejną oznaką kryzysu wciąż aktualnych mistrzów Polski. Zespół z Niecieczy cieszyć się może z kolei z już czwartego w tym roku punktu.

Niedziela, 20 lutego:

Warta Poznań 3-1 Radomiak Radom

  • 0-1 Dawid Abramowicz (37.)
  • 1-1 Jan Grzesik (47.)
  • 2-1 Miguel Luís (51.)
  • 3-1 Miguel Luís (53.)

Gdy z racji zajmowanych miejsc w tabeli faworyzowany Radomiak strzelił gospodarzom gola "do szatni", wydawało się, że beniaminek wróci na zwycięską ścieżkę. Jak się jednak okazało - "Zieloni" nie zamierzali sami z niej schodzić. Początek drugiej połowy był w ich wykonaniu iście piorunujący, bo mimo wszystko nieczęsto się zdarza, aby w sześć minut zdobyć aż trzy gole. A tak się właśnie stało! Warta wygrywa więc po raz drugi z rzędu i poważnie ucieka ze strefy spadkowej.

Górnik Zabrze 1-1 Raków Częstochowa

  • 1-0 Piotr Krawczyk (4.)
  • 1-1 Ivi López (45. k.)

Przed tygodniem Raków rozpoczął swój mecz od mocnego uderzenia i błyskawicznej bramki. Dziś sam dość szybko gola jednak stracił, ale jak się okazało - później miał sporo "szczęścia" do decyzji sędziego Szymona Marciniaka, który oglądał to spotkanie w wozie VAR. Najpierw eksportowy arbiter wrócił bowiem akcję i Raków wyrównał z rzutu karnego - o co nikt nie może mieć pretensji. W Zabrzu mają jednak ogromne o to - a co wyraźnie dał do zrozumienia na pomeczowej konferencji prasowej trener Jan Urban - że nie uznano Górnikowi gola z doliczonego czasu gry, doszukując się "centymetrowego spalonego". Ostatecznie Raków wywozi więc z Zabrza tylko punkt, co nie cieszy ani jednych, ani z powodu okoliczności - tych drugich.

Lechia Gdańsk 1-0 Lech Poznań

  • 1-0 Filip Koperski (86.)

Siedemnastoletni Filip Koperski okazał się bohaterem Gdańska, bo to właśnie on najlepiej zachował się po rzucie rożnym z samej końcówki szlagieru tej kolejki i zapewnił swojej drużynie komplet punktów. "Kolejorz" przegrywa trzeci raz w tym sezonie i traci fotel lidera, z kolei Lechia może śmiało mówić, że wraca do gry o podium.

Poniedziałek, 21 lutego:

WISŁA KRAKÓW 0-0 Górnik Łęczna

  • Na zakończenie kolejki punktami podzieliły się dwa zespoły, które są bezpośrednio zagrożone spadkiem. Z wyniku bardziej zadowoleni są przyjezdni, tym bardziej, że zwłaszcza pierwsza połowa toczyła się pod dyktando "Białej Gwiazdy", ale podopiecznym Jerzego Brzęczka, który debiutował na trenerskim stołku przy Reymonta, zabrakło skuteczności. Wiślacy są jedynym zespołem w lidze, który w 2022 roku nie strzelił jeszcze gola.

Aktualna tabela Ekstraklasy:

  • 1. Pogoń Szczecin 22 46 40 - 17
  • 2. Lech Poznań 22 45 45 - 17
  • 3. Raków Częstochowa 22 42 40 - 23
  • 4. Lechia Gdańsk 22 39 36 - 25
  • 5. Radomiak Radom 22 36 30 - 21
  • 6. Górnik Zabrze 22 32 31 - 30
  • 7. Cracovia 22 31 30 - 29
  • 8. Stal Mielec 22 31 28 - 29
  • 9. Wisła Płock 22 30 31 - 32
  • 10. Piast Gliwice 22 29 31 - 29
  • 11. Jagiellonia Białystok 22 28 27 - 34
  • 12. Śląsk Wrocław 22 25 32 - 36
  • 13. Warta Poznań 22 23 19 - 26
  • 14. Zagłębie Lubin 22 23 25 - 42
  • 15. WISŁA KRAKÓW 22 22 21 - 33
  • 16. Górnik Łęczna 22 21 21 - 38
  • 17. Legia Warszawa 21 19 22 - 32
  • 18. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 21 16 22 - 38

Źródło: wislaportal.pl

Przegląd prasy: Bezbramkowy remis z beniaminkiem

W meczu wieńczącym 22. kolejkę PKO Bank Polski Ekstraklasy Wisła Kraków z Jerzym Brzęczkiem na ławce trenerskiej podejmowała przy Reymonta drużynę Górnika Łęczna. Zarówno gospodarze, jak i goście walczyli o pełną pulę, jednak spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a obie ekipy musiały zadowolić się jednym oczkiem. Czas sprawdzić, jak poniedziałkową potyczkę ocenili przedstawiciele mediów.


22.02.2022r.

Redakcja

Gazeta Krakowska

„Wisła od początku ruszyła do ataków. W trzy minuty stworzyła więcej okazji na gole niż w całych dwóch poprzednich meczach. Maciej Gostomski obronił strzały Nikoli Kuveljicia i Momo Cisse, a Stefan Savić nieznacznie się pomylił. Podobnie było w 12. min, gdy znów Savić źle przymierzył z pola karnego.

Gospodarze napierali, mieli przewagę, ale poza wspomnianymi sytuacjami i licznymi rzutami rożnymi nie było najważniejszego, czyli gola. Zresztą po pół godzinie gry impet Wisły zmalał. Więcej było gry w środku pola, a Górnik w tym okresie kilka razy nawet zdołał przenieść akcje pod bramkę gospodarzy. Może przyjezdni nie stwarzali sobie okazji za okazją na gola, ale nie można było powiedzieć, żeby w polu karnym „Białej Gwiazdy” panował całkowity spokój. Zresztą pierwszą połowę zamknęły dwa rzuty rożne dla Górnika. Niewiele po nich się wydarzało, ale sygnał dla wiślaków, że trzeba być cały czas czujnym został wysłany.

W przerwie zareagował Jerzy Brzęczek. Od początku drugiej połowy puścił do gry Dora Hugiego, który zastąpił słabego w pierwszej części Mateusza Młyńskiego. (…) Na początku znów mieliśmy jednak serię rzutów rożnych dla Górnika. I znów bez większego zagrożenia dla bramki Wisły. W kolejnych minutach atakowali gospodarze, ale niemrawo, bez sytuacji na gola.

(…) Górnik bronił się całym zespołem, ale nie musiał nawet jakoś specjalnie się wysilać, żeby zamknąć drogę do bramki Macieja Gostomskiego, bo nawet jak ta droga się otwierała, to krakowianom brakowało decyzji o oddaniu strzału. Brzęczek znowu zareagował. Tym razem posłał w bój Luisa Fernandeza i Jana Klimenta. Przyniosło to ożywienie ataków. W 64. min z dystansu strzelał Dor Hugi. Trafił w poprzeczkę. To był jednak wyjątek, bo większość akcji krakowian to było bicie głową w szczelny mur.

(…) Wisła nie strzelała zatem gola, a Górnik w końcowych minutach wcale nie miał zamiaru tylko się bronić. Kilka razy mocno zakotłowało się w polu karnym „Białej Gwiazdy”. Zresztą ta końcówka była bardzo nerwowa. Niby Wisła próbowała rzutem na taśmę wywalczyć trzy punkty, ale robiła to w taki sposób, jakby kompletnie nie miała pomysłu… Skończyło się zatem bez bramek”.

Interia

„(...) W spotkaniu z Górnikiem Łęczna kibiców rozgrzały trzy akcje w pierwszym kwadransie, a do siatki i to dwukrotnie mógł trafić Savić, który dostał brawa od trenera Brzęczka, ale bardziej za chęci niż za precyzję. Dryblingiem, odwagą błysnął też Momo Cisse, po którego uderzeniu odbita piłka od nogi obrońcy sprawiła sporo kłopotów Maciejowi Gostomskiemu.

Po niezłym początku krakowianie stracili animusz i Górnik opanował środek pola. Wyszedł wyżej, sprawnie kierowany w drugiej linii przez Janusza Gola i Szymona Drewniaka.

(…) Nowy trener próbował odmienić obraz meczu zmianami. Dor Hugi już od początku II połowy wszedł za Młyńskiego, przed upływem godziny pojawili się Luiz Fernandez i Jan Kliment.

Na 11 minut przed końcem Jason Eyenga Lokilo dostał piłkę 16 metrów od bramki i nikt go nie pilnował. Wiślaków uratował fakt, że trafił w obrońcę. Wcześniej Mikołaj Biegański miał szczęście, że uderzenie Damian Gąski minęło słupek. Z kolei Gostomski odetchnął z ulgą, gdy Hugi trafił w poprzeczkę z 30 m”.

Onet

„Chęć wygranej była w Wiśle ogromna od startu meczu. Pierwsze minuty to istna kanonada gospodarzy w stronę bramki Macieja Gostomskiego. Szczególnie aktywna była lewa strona, gdzie tercet Cisse-Savić-Hanousek nie dawał oddechu obrońcom gości. Po Brzęczku też widać było, że jest od początku pracy zaangażowany w 100 proc.

Sukcesem odmienionej Wisły z pewnością był fakt, że Mikołaj Biegański przez całą pierwszą połowę był praktycznie bezrobotny. To właśnie obrona była najpewniejszą formacją gospodarzy do przerwy. Ale w ataku tak wiele entuzjazmu po efektownych pierwszych minutach już nie było. Nawet Momo Cisse, debiutujący w pierwszym składzie Wisły, nie zaskakiwał już rywali swoimi zwodami z taką łatwością, jak kilkanaście minut wcześniej.

Najmniej widoczny Mateusz Młyński, co zrozumiałe, został zdjęty już w przerwie spotkania. Jego zmiennik, Hugi, niemal natychmiast wykazał się aktywnością i chęcią dokonania czegoś w fazie ofensywnej. I stworzył najlepszą sytuację od początku 2. połowy, ponieważ jego strzał wylądował na poprzeczce bramki Gostomskiego.

Nie szło najlepiej w ataku, więc Górnik liczył na uśpienie czujności Wisły w obronie. I kilka razy rzeczywiście goście byli bliscy zaskoczenia rywali, ale ponownie formacja defensywna była najpewniejszym punktem Białej Gwiazdy, szczególnie spisujący się dotąd przeciętnie Joseph Colley”.



Źródło: wisla.krakow.pl


Galeria sportowa