2022.02.25 Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

2022.02.25, Ekstraklasa, 23. kolejka,
Stadion Miejski Legii Warszawa im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, 20:30, piątek, 4°C
Legia Warszawa 2:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 14.612
sędzia: Piotr Lasyk z Bytomia.
Bramki
Tomáš Pekhart 8'

Mateusz Wieteska (g) 90'+4
1:0
1:1
2:1

79' Konrad Gruszkowski
Legia Warszawa
Cezary Miszta
Lindsay Rose
Mateusz Wieteska
Maik Nawrocki
Filip Mladenović
Paweł Wszołek grafika:zmiana.PNG (90' Lirim Kastrati)
Jurgen Çelhaka
Patryk Sokołowski
grafika:zk.jpg Josué grafika:zmiana.PNG (90' Kacper Skibicki)
Maciej Rosołek grafika:zmiana.PNG (71' Bartłomiej Ciepiela)
Tomáš Pekhart

Trener: Aleksandar Vuković
Wisła Kraków
Mikołaj Biegański
Konrad Gruszkowski
Joseph Colley grafika:zk.jpg
Michal Frydrych grafika:zk.jpg grafika:cz.jpg *
Matěj Hanousek
Piotr Starzyński grafika:zmiana.PNG (56' Dor Hugi)
Gieorgij Żukow
Enis Fazlagić grafika:zmiana.PNG (89' Nikola Kuveljić)
Stefan Savić grafika:zmiana.PNG (89' Michal Škvarka)
Momo Cissé grafika:zmiana.PNG (73' Mateusz Młyński)
Zdeněk Ondrášek grafika:zmiana.PNG (89' Jan Kliment)

Trener: Jerzy Brzęczek
Ławka rezerwowych: Kacper Rosa, Maciej Sadlok, Serafin Szota, Dawid Szot

Kapitan: Michal Frydrych

Czerwona kartka, którą w tym meczu zobaczył Frydrych, została po odwołaniu Wisły anulowana przez Komisję Ligi.
* Michal Frydrych otrzymał czerwoną kartkę po meczu.

Bramki: 2-1 (1-0)
Posiadanie (w %): 52-48 (47-53)
Strzały: 17-5 (11-2)
Strzały celne: 5-1 (2-0)
Strzały niecelne: 8-2
Strzały zablokowane: 4-2
Strzały z pola karnego: 13-3
Strzały z pola karnego, celne: 5-1
Średni dystans strzałów od bramki (w metrach): 15.2-14.8
Faule: 18-23
Żółte kartki: 1-3
Czerwone kartki: 0-1
Spalone: 0-0
Rzuty rożne: 3-0
Podania: 442-477
Podania dokładne (w %): 80-83
Straty: 75-82
Straty na własnej połowie: 23-18
Instat index: 246-205
Gole oczekiwane: 2.94-1.14
Dystans (w km): 113,70-117,96
Sprinty: 90-82
Sprint dystans (w km): 1,72-1,51
Szybki bieg dystans (w km): 6,74-6,75

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

}

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Statystycznym okiem: Legia vs. Wisła

Mimo że obie drużyny w obecnie trwającym sezonie PKO Bank Polski Ekstraklasy prezentują się nie tak dobrze, jak chcieliby tego fani obu ekip, to spotkanie wciąż powoduje duże zainteresowanie ze strony kibiców piłki nożnej w Polsce. Już w najbliższy piątek o godzinie 20.30 rozpocznie się mecz Legia Warszawa - Wisła Kraków. Przed jego rozpoczęciem postanowiliśmy przybliżyć nieco historię poprzednich pojedynków tych drużyn.


23.02.2022r.

A. Warchał

Udany początek ligowej rywalizacji

Początek ligowej rywalizacji Wisły Kraków oraz Legii Warszawa sięga 1927 roku. Wówczas 18 kwietnia obie drużyny rozegrały mecz w ramach 4. kolejki pierwszoligowych rozgrywek. To Wiślacy jako pierwsi mogli cieszyć się ze strzelenia gola, bowiem już w 18. minucie gry Stanisław Czulak skierował piłkę do siatki rywala. Radość Białej Gwiazdy trwała jednak zaledwie dwie minuty, ponieważ właśnie po tym czasie Marian Łańko doprowadził do wyrównania. Ten wynik utrzymywał się do 28. minuty, kiedy to Józef Adamek dał ponowne prowadzenie swojej drużynie, a dziesięć minut później ten sam zawodnik podwyższył wynik spotkania na 3:1. Nie było to jednak ostatnie słowo drużyny spod Wawelu, bowiem jeszcze raz Białej Gwieździe udało się zmusić bramkarza rywala do wyciągnięcia piłki z siatki. Zrobił to Stanisław Wójcik, który w 68. minucie gry ustalił wynik meczu na 4:1 dla Wisły.

Najwyższe zwycięstwa

Mecze z udziałem krakowskiej Wisły oraz Legii Warszawa w zdecydowanej większości przypadków powodowały niezwykle duże emocje. Po niektórych w lepszych humorach byli fani drużyny spod Wawelu, inne spotkania kończyły się zwycięstwami Legii i radością kibiców tej drużyny. Na szczególną uwagę zasługują jednak dwie potyczki.

Pierwszym z nich jest mecz z 8 sierpnia 1948 roku zakończony zwycięstwem Wisły Kraków aż 8:0. Mniej więcej osiem lat później, bo 19 sierpnia 1956 roku, doszło z kolei do najwyższego zwycięstwa Legii Warszawa nad krakowską Wisłą. Wówczas Biała Gwiazda zmuszona została do przełknięcia goryczy porażki 0:12, co do dzisiaj jest najwyższą wygraną Legii nad 13-krotnym mistrzem Polski.

Wspólne akcenty

Aż 42 zawodników miało okazję reprezentować barwy obu klubów. Wśród tych graczy wymienić możemy chociażby Carlitosa, Krzysztofa Mączyńskiego czy Rafała Wolskiego, a dla nieco starszych kibiców z pewnością nie będą obce nazwiska takich piłkarzy, jak Józef Kohut, Maciej Szczęsny czy Łukasz Surma. W przypadku trenerów liczba ta jest znacznie mniejsza - 6. Warto wspomnieć o Macieju Skorży, Dariuszu Wdowczyku czy Franciszku Smudzie.

Dla kogo zwycięstwo?

Do tej pory Legia Warszawa oraz Wisła Kraków miały możliwość mierzenia się na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce aż 162 razy. W trakcie tych gier Biała Gwiazda wychodziła zwycięsko 59 razy, mając na swoim koncie dokładnie tyle samo wygranych, co jej najbliższy rywal. Z kolei 43 spotkania kończyły się bez wyłonienia lepszej drużyny. Bilans bramkowy nieznacznie przemawia za Legionistami, którym udało się dotychczas trafić do wiślackiej bramki 230 razy. Jest to wynik o 20 bramek lepszy od Białej Gwiazdy, która na razie ma na swoim koncie 210 goli.


Źródło: wisla.krakow.pl

U kogo kryzys jest większy? Wisła gra z Legią

Piątek, 25 lutego 2022 r.


Jeszcze całkiem niedawno obydwa kluby z powodzeniem grały o mistrzostwo Polski i choć "Biała Gwiazda" od lat jest niestety poza tą rywalizacją, to bieżący sezon - dla legionistów wręcz katastrofalny - znów sprowadził grę Wisły i Legii o jeden cel. Choć przed startem bieżących rozgrywek zapewne mało kto by w to uwierzył, to fakty są takie, że na dziś gramy z aktualnym mistrzem Polski o pozostanie w Ekstraklasie!

W poprzednim sezonie, co należy obiektywnie przyznać, legioniści w niezłym stylu wywalczyli swój kolejny tytuł mistrzowski, po czym z powodzeniem zagrali w europejskich pucharach, bo m.in. eliminując wyżej notowaną Slavię Praga - awansowali do fazy grupowej Ligi Europy. Gra na dwóch frontach odbiła się jednak Legii gigantyczną czkawką, bo choć zespół dobrze rozpoczął rywalizację pucharową, to zaliczał coraz więcej kompromitujących wpadek w Ekstraklasie. Ostatecznie kryzys przełożył się też na grę poza granicami Polski i warszawski zespół zajął w grupowej fazie rywalizacji Ligi Europy ostatnie miejsce. Nie zmieniło to jednak sytuacji na krajowych murawach, gdzie wciąż było fatalnie. Do tego stopnia, że kibice mogli robić "zrzuty ekranów" z legionistami na pozycji "czerwonej latarni". To oczywiście trudne do pojęcia, bo co kolejkę pisano, że "teraz to już na pewno Legia ruszy w górę tabeli", ale bynajmniej tak nie było. Wprawdzie bieżącą rundę piłkarze z Łazienkowskiej rozpoczęli obiecująco, bo od wygranej 3-1 w Lubinie, jednak potem zaliczyli porażkę u siebie 0-1 z Wartą i nie potrafili wygrać w Niecieczy, gdzie zremisowali 0-0. Tym samym wciąż nie mogą wydostać się ze strefy spadkowej, gdzie przebywają nieprzerwanie od kolejki numer trzynaście! Sytuacja wymyka się więc spod kontroli i wyraźnie mają podczas dzisiejszego meczu dać temu opór przyzwyczajeni do sukcesów warszawscy fani, którzy zapowiadają otwarty protest przeciwko właścicielowi klubu - Dariuszowi Mioduskiemu. A to oznacza, że potyczka będzie mieć "dodatkowe atrakcje". I można też śmiało dodać, że wiślacy mogą je jeszcze podkręcić.

Oczywiście pomimo tego wszystkiego - bynajmniej nie jesteśmy faworytem czekającego nas właśnie spotkania, bo choć Legia zagra dodatkowo bez aż czterech piłkarzy, którzy pauzują za kartki, to wciąż jest tam na tyle dużo jakości, aby dopisywać seryjnie punkty. I choć w Warszawie mają swoje problemy, to sami wolimy skupić się na własnych. A tych jest cały bagaż, nawet pomimo tego, że Wisła w "strefie spadkowej" jeszcze się w tym sezonie nie znalazła. Ale też fakty są takie, że ewentualna porażka na Łazienkowskiej sprawi, że sami się w niej już zapewne pojawimy! Rundę wiosenną zaczęliśmy bowiem więcej niż fatalnie. Bo tak jak porażkę z Rakowem można było poniekąd "wkalkulować", to już ta ze Stalą - jak wiemy - przelała czarę goryczy. Zmiana trenera okazała się jedynym sensownym rozwiązaniem i faktem jest, że w poniedziałek w spotkaniu z Górnikiem Łęczna nasz zespół z nowym sternikiem zaprezentował się ze zdecydowanie lepszej strony, ale i tak nie udało nam się jeszcze w tym roku… strzelić choćby gola. Smutna to zaiste prawda i choć Jerzy Brzęczek mocno chwali swoich nowych podopiecznych za pracowitość oraz realizowanie treningowych założeń, to prawdziwa weryfikacja tego następuje wyłącznie w rywalizacji ligowej.

Nie pozostaje nam tym samym nic innego, jak znów mocno trzymać za wiślaków kciuki. Dziś zarówno Wiśle, jak i Legii, punkty są szalenie potrzebne, a to oznacza, że obydwie ekipy będą mocno nastawione na walkę. Kto wyjdzie z niej zwycięsko?

Piątek, 25.02.2022 r. 20:30

Legia Warszawa-Wisła Kraków

  • 23. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • Stadion Wojska Polskiego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, Warszawa..
  • Sędziuje: Piotr Lasyk (Bytom).
  • Transmisja TV: Canal+ Sport HD, Canal+ 4K UHD, Canal+ Sport 3 HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Legią 170 razy. 62 spotkania wygrała, 47 zremisowała oraz 61 przegrała. Bilans bramek to 222-236.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Legią na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 3-3-6 oraz bramkowy 13-19.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Legią miało miejsce 29 sierpnia 2021 roku. Wygraliśmy wtedy na własnym stadionie 1-0.
  • » Po raz ostatni remis w meczu Wisły z Legią padł 1 maja 2021 roku. Spotkanie rozegrane na wyjeździe zakończyło się wynikiem 0-0.
  • » Poprzednia porażka Wisły z Legią miała miejsce 12 grudnia 2020 roku. Przegraliśmy na własnym stadionie 1-2.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Legią: 1-0 (d), 0-0 (w), 1-2 (d), 1-3 (d), 0-7 (w) oraz 4-0 (d).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Felicio Brown Forbes (transfer);
  • → Patryk Plewka (kontuzja);
  • → Alan Uryga (kontuzja);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Maciej Sadlok;
  • → Gieorgij Żukow;
  • → Jan Kliment;
  • → Mateusz Młyński;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → piłkarzem Legii jest nasz były obrońca - Mateusz Hołownia (9 meczów).
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → pogodnie;
  • → temperatura: 0°
  • → opady: 0 mm.
  • → W związku z obostrzeniami epidemicznymi, spowodowanymi przez pandemię koronawirusa SARS-CoV-2, na meczu zajętych może być 30% miejsc dostępnych na stadionie. Pozostałe przeznaczone mogą być wyłącznie dla osób, które poddały się pełnemu szczepieniu przeciw chorobie COVID-19.

Źródło: wislaportal.pl

Wisła vs Legia – kiedyś derby Polski, dzisiaj mecz o utrzymanie!

25 February 2022

W meczu 23. kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa podejmie na własnym stadionie Wisłę Kraków. Spotkanie to dla wielu wiernych kibiców piłkarskich ma pewnie dość sentymentalne znaczenie: na początku obecnego stulecia to właśnie mecze między tymi drużynami zwane były derbami Polski. Przez lata jednak zmieniło się wiele: w zbliżającym się starciu mistrzowie kraju powalczą z Białą Gwiazdą o punkty bardzo istotne w kontekście utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Jerzy Brzęczek spróbuje podbić Warszawę

W walentynki, 14 lutego, Wisła Kraków ogłosiła, że nowym szkoleniowcem pierwszej drużyny został Jerzy Brzęczek. Były trener reprezentacji Polski miał zaledwie tydzień na to, aby przearanżować szyki w dowodzonym przez siebie zespole. Brzęczek swój debiut jako szkoleniowiec Białej Gwiazdy zaliczył w poniedziałek – wówczas krakowianie podjęli na własnym stadionie sąsiadującego z nimi w grupie Górnika Łęczną. Rozstrzygnięcie spotkania nie przechyliło jednak szali na korzyść żadnej z drużyn, choć to Wisła częściej była przy piłce i przeważała jeśli chodzi o sytuacje bramkowe.

Przed Brzęczkiem stoi teraz kolejne wyzwanie: wyjazd do Warszawy. Ewentualna wygrana z mistrzem Polski może okazać się przepustką do utrzymania w Ekstraklasie – przypomnijmy, że na chwilę obecną Wisła trzyma się ponad strefą spadkową, ale zaledwie jednym punktem przewagi. Wywiezienie trzech punktów z Warszawy zdecydowanie podbudowałoby morale nowego trenera, a Wiślanom pokazało, że są w stanie jeszcze powalczyć o dobre rezultaty w tym sezonie.

Czy Wisła pogłębi kryzys Legii?

W ostatnich latach fakt przewagi Legii nad pozostałymi zespołami w lidze stanowił pewien status quo. Obecnie jednak Wojskowi prezentują się grubo poniżej oczekiwań. Jeszcze kilka miesięcy temu pewnie mielibyśmy zgoła odmienne zdanie o konfrontacji tych drużyn. Na dzień dzisiejszy jednak Legia nie potrafi poradzić sobie ani w meczach wyjazdowych, ani też na własnym stadionie. Z meczu na mecz utwierdzamy się w przekonaniu, że Legia zasługuje na miejsce, które obecnie zajmuje w lidze i, prawdę mówiąc, ciężko wróżyć tu jakieś pozytywy. Legioniści wyglądali katastrofalnie zarówno w konfrontacji z Wartą, jak i Termalicą. Ciężko zatem uwierzyć w to, że mieliby wypaść lepiej w meczu z Wisłą, tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, z jakimi problemami Legia przystępować będzie do tego spotkania.

Legia czy Wisła – szanse na zwycięstwo, kursy

Choć Legia Warszawa nie pokazuje formy, do jakiej przyzwyczaiła nas przez lata, wciąż to właśnie ona traktowana jest jako faworyt spotkania. Z pewnością w tej roli umacniają ją statystyki. W kontekście zwycięstw Legionistów na własnym boisku, w ostatnich 10 konfrontacjach z Wisłą Kraków zwyciężali oni czterokrotnie, natomiast Wiślanie wywozili komplet punktów ze stolicy zaledwie raz. Było to po golach Carlitosa i Frana Veleza w 2018 roku. Statystyki jednak nie grają, jak to się mówi. Być może po swego rodzaju rozgrzewce, jak możemy potraktować debiutancki mecz Jerzego Brzęczka w roli trenera Wisły Kraków, były selekcjoner reprezentacji Polski wejdzie do gry na 200 procent i udowodni, że „efekt nowej miotły” jest skuteczny.

Do tego spotkania obie drużyny przystępują ze swoimi problemami. Naszym zdaniem ciekawym typem na ten mecz jest remis lub zwycięstwo Białej Gwiazdy. Wiśle z pewnością przydałyby się 3 punkty, bo ostatnie zwycięstwo w lidze zanotowali jeszcze w grudniu ubiegłego roku, ale początkowo będzie ona prawdopodobnie grała dość zachowawczo, starając się wyhamować ofensywne zapędy Legionistów, którym widmo spadku spojrzało głęboko w oczy. Sprawdź też inne nasze typy piłkarskie.

Legia vs Wisła – czy nadal mówimy o hicie?

Jesteśmy w trakcie sezonu, w którym Legia pobiła swój historyczny rekord porażek. Jest to najgorszy sezon Wojskowych w historii istnienia drużyn. Dotychczasowym najgorszym powojennym wynikiem Legii w najwyższej klasie rozgrywkowej było zajęcie 10. miejsca na przełomie lat 1991 i 1992. W obecnym sezonie i to osiągnięcie Legionistów może zostać pobite.

Wisła Kraków w ostatnich latach mierzy się z kryzysem. Ciągłe transfery in oraz out nie pomagają w budowie stabilnej pozycji ligowej. W ostatnich 5 latach na ławce trenerskiej łącznie z aktualnym trenerem widzieliśmy 9 innych rozwiązań szkoleniowych, a trenerem, który przez ten czas najdłużej zadomowił się przy Reymonta, był Maciej Stolarczyk, który poprowadził Wisłę w 56 spotkaniach. Czy Jerzy Brzęczek pozostanie na tym stanowisku dłużej niż Stolarczyk? Na to pytanie pewnie w całości odpowiemy sobie dopiero pod koniec sezonu, ale już w najbliższym meczu Jerzy Brzęczek może zyskać zaufanie kibiców, osiągając korzystny rezultat na terenie odwiecznego rywala.

Choć obu ekipom w tym momencie grozi spadek z Ekstraklasy, o czym możecie dowiedzieć się więcej z tego materiału, to jedno jest pewne. Obie ekipy mają w swoich szeregach rzeszę kibiców, którzy niezależnie od wyników sportowych zawsze idą w ciemno za swoim klubem. Tak samo będzie z pewnością i tym razem, i choć na boisku pewnie nie zobaczymy najwyższego poziomu, to na trybunach i w sercach kibiców ten mecz będzie hitem.

Źródło: wislakrakow.com

Kilka słów o rywalu: Legia Warszawa

W piątkowy wieczór piłkarze Białej Gwiazdy wybiegną na murawę stadionu przy ulicy Łazienkowskiej 3 w Warszawie, gdzie w ramach 23. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy zmierzą swoje siły z miejscową Legią. Zanim jednak to nastąpi, postanowiliśmy zaglądnąć do obozu rywala i sprawdziliśmy, co słychać u Wojskowych.


23.02.2022r.

Redakcja

Początki Legii Warszawa datuje się na marzec 1916 roku, kiedy to żołnierze Legionów Polskich z lasów na Wołyniu założyli pierwszy wojskowy zespół piłkarski o nazwie „drużyna Legionowa”, która kilka miesięcy później przeniesiona została do Warszawy, by 31 lipca 1922 roku - z inicjatywy Stanisława Mielecha - przyjąć nazwę Legia.

Zapełniona gablota

Legia ma swojej gablocie liczne trofea, dzięki czemu jest jednym z najbardziej utytułowanych klubów w Polsce. W pamięci warszawskich kibiców z pewnością zostaną lata 60 i 70 XX wieku, kiedy to zespół Wojskowych do kolejnych sukcesów prowadził Kazimierz Deyna czy europejskie boje w sezonie 1995/1996.

Ostatnia dekada to niewątpliwie złoty okres w historii Legii, która w tym czasie 7-krotnie wywalczyła mistrzostwo Polski, 5-krotnie sięgała po krajowy puchar, a ponadto z powodzeniem rywalizowała na arenie międzynarodowej, występując w rozgrywkach Ligi Europy oraz Ligi Mistrzów.

Pasmo rozczarowań

Sezon 2021/2022 nie układa się już jednak po myśli Legionistów, którzy po 21 rozegranych meczach mają na swoim koncie zaledwie 19 punktów i aktualnie plasują się na 17. miejscu. Serię ligowych niepowodzeń nie osłodziły występy w fazie grupowej Ligi Europy, a niezadowalające występy na ekstraklasowych boiskach sprawiły, że aktualny mistrz Polski włączył się do gry o utrzymanie na szczeblu najwyższej klasy rozgrywkowej. Piątkowe starcie z Białą Gwiazdą może okazać się kluczowe w kwestii ostatecznego układu tabeli, w której to Legię i Wisłę dzielą zaledwie dwa oczka. W potyczce z krakowską Wisłą trener Aleksandar Vuković nie będzie mógł jednak skorzystać z kilku podstawowych graczy swojej drużyny, jak między innymi Artur Boruc, Bartosz Slisz czy Mattias Johansson.

Źródło: wisla.krakow.pl

Piłkarski klasyk w stolicy Polski

W piątkowy wieczór na murawę stadionu przy ulicy Łazienkowskiej 3 w Warszawie wybiegną piłkarze Legii oraz Wisły Kraków, którzy zmierzą swoje siły w hicie 23. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Pierwszy gwizdek sędziego Piotra Lasyka punktualnie o godzinie 20.30.


25.02.2022r.

Redakcja


Rywalizacja pomiędzy Wisłą a Legią określana jest mianem Derbów Polski i od lat dostarcza kibicom wielu emocji, a w piątek oba zespoły po raz 161. zmierzą swoje siły na szczeblu najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Bilans dotychczasowych spotkań jest niezwykle wyrównany, bowiem zarówno Biała Gwiazda, jak i Legioniści mają na swoim koncie 59 zwycięstw. Ponadto 43 potyczki kończyły się podziałem punktów.

Nowe okoliczności

Obecny sezon stanowi z pewnością nieprzyjemne rozczarowanie dla kibiców zarówno jednej, jak i drugiej drużyny, które w ligowych rozgrywkach spisują się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Zespoły, które w pierwszej dekadzie XXI wieku toczyły zacięte boje o mistrzostwo Polski, tym razem spotkają się w zupełnie innych okolicznościach i w piątkowy wieczór powalczą o cenne punktu w kontekście utrzymania w Ekstraklasie. Na chwilę obecną Wiślacy mają na swoim koncie 22 punkty i plasują się tuż „nad kreską”, czyli na 15. lokacie. Legioniści z kolei, którzy zajmują 17. miejsce, zgarnęli jak dotąd jedno oczko mniej, a ponadto mają do rozegrania zaległy mecz. Starcie przy ulicy Łazienkowskiej zapowiada się więc niezwykle ciekawie, bowiem ewentualne zwycięstwo pozwoli na złapanie oddechu i doda pewności siebie przed dalszą rywalizacją.

Powtórka mile widziana

W bieżącej kampanii gracze spod Wawelu poznali już smak zwycięstwa nad stołeczną ekipą. Miało to miejsce w ramach 6. serii gier, kiedy to po bramce Felicio Brown Forbesa Biała Gwiazda pokonała przy R22 Wojskowych, którzy w finalnym rozrachunku wrócili z Grodu Kraka na tarczy. Głęboko wierzymy, że i tym razem Wiślacy znajdą receptę na pokonanie Wojskowych, a cenne trzy punkty powędrują na ich konto.


Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek przed meczem z Legią: - Jestem optymistycznie nastawiony

Czwartek, 24 lutego 2022 r.


Debiut na ławce trenerskiej zespołu Wisły Kraków jest już za Jerzym Brzęczkiem. Zakończył się on remisowo w domowej rywalizacji z Górnikiem Łęczna, a teraz niewątpliwie nasz zespół czeka znacznie trudniejsza próba, bo wyjazdowa z Legią. Oto co trener drużyny "Białej Gwiazdy" mówił na przedmeczowej konferencji prasowej.

Zanim jednak porozmawiano o czekającym nas spotkaniu w Warszawie - wrócono do potyczki z ekipą z Łęcznej.

- To było dobre spotkanie w naszym wykonaniu, szczególnie w pierwszych 45 minutach - powiedział na wstępie Brzęczek. - Na pewno ta gra defensywna była w naszym wykonaniu na naprawdę przyzwoitym, dobrym poziomie, a od tego zawsze trzeba zaczynać, jeśli myśli się o zdobywaniu punktów i o sukcesach. Oczywiście - nie ustrzegliśmy się drobnych błędów, ale od razu to z drużyną przeanalizowaliśmy i przekazaliśmy na co jeszcze musimy zwracać uwagę, ale oczywiście w tym ostatnim spotkaniu również chcieliśmy kreować sytuacje i zdobywać bramki. Celem numer jeden było dla nas zwycięstwo, ale nie byliśmy skuteczni, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej zabrakło nam spokoju i wyrachowania oraz ostatniego podania. To jest element, nad którym cały czas trzeba pracować i to poprawiać, ale jestem optymistycznie nastawiony do tego co będzie się działo w następnych spotkaniach, ponieważ widzę tych zawodników ich zaangażowanie, ich umiejętności oraz tę bardzo ważną kwestię, jaką jest danie i zdobycie pewności siebie. W sytuacji, w której jako drużyna i jako klub się znaleźliśmy, na pewno nie jest to łatwy moment dla zawodników, ale jestem co do ich zaangażowania i umiejętności oraz do tego, że będą również skuteczni - przekonany - przyznał trener.

Oczywiście wszyscy są w związku z sytuacją w tabeli oraz trudnym terminarzem mocno niecierpliwi, stąd też pytanie o to, kiedy efekty zmian w zespole będą zdaniem Brzęczka bardziej widoczne.

- W sporcie, w piłce, w zawodzie trenera - nie można określić dat i powiedzieć, że w tym i w tym dniu, w tym i w tym meczu - wszystko się zmieni. Trzeba mieć konsekwencję w działaniach oraz plan na to, co robimy w treningu. Potrzebna jest także kwestia powtarzalności oraz złapania przez zawodników schematów poruszania się w danych momentach. Nad tym pracujemy i w tym ostatnim spotkaniu z wielu rzeczy byłem zadowolony - pod względem odbioru piłki, kreowania sytuacji, a tych wykreowaliśmy zdecydowanie więcej, niż w ostatnich spotkaniach. Jest to dla mnie pozytywny symptom. Jestem przekonany, że ta drużyna zacznie zdobywać bramki, a co za tym idzie punkty - deklaruje trener.

Kolejne z pytań dotyczyło zmian na pozycji skrzydłowych, gdzie zdaniem dziennikarza szkoleniowiec szukał zawodników, którzy dodadzą szybkości naszym akcjom oraz wygrywania pojedynków. Podobnie tyczy się to boków formacji defensywnej.

- Grając w tym systemie, który ja preferuję - potrzebujemy skrzydłowych, którzy będą szybcy, ale przede wszystkim nie będą bali się podejmować ryzyka w dryblingu, w grze "jeden na jeden", aby stworzyć przewagę w bocznych sektorach. To jest podstawowy kierunek, w którym chcemy zmierzać, ale oczywiście będzie to też uzależnione od przeciwnika i zasad oraz zadań taktycznych. A także od tego, jak dany przeciwnik będzie się bronił, jak będzie atakował i jaki będzie mieć potencjał. Na pewno ten nasz kierunek i te podstawowe zasady - będą na pewno niezmienne. A co do boków obrony - to ważne są zachowania w defensywie oraz w ofensywie, ale nie tylko poszczególnych formacji, które z założenia są odpowiedzialne za obronę, czy ofensywni zawodnicy - za atakowanie. Jedną kwestią jest mówienie i realizowanie, bo dążymy do tego, aby cała drużyna była odpowiedzialna za grę w defensywie, ale i cała za kreowanie sytuacji. To jest w piłce rzecz podstawowa, żeby móc myśleć o pozytywnych wynikach. Przede wszystkim zwracamy dużo uwagi na detale oraz na to, że to ma być praca całej drużyny, a nie tylko poszczególnej, czy jednej formacji - powiedział.

W meczu z Górnikiem Łęczna - wiślacy zaskoczyli rywala mocnym początkiem, stąd też Brzęczek został zapytany, czy podobnie będzie w Warszawie, czy jednak szukany będzie inny sposób taktyczny, na zaskoczenie legionistów?

- Wszyscy zdają sobie sprawę w jakiej sytuacji są obydwa wielkie klubu - i Legia, i my - bo walczymy o utrzymanie. Wiemy jakie przed sezonem były oczekiwania, więc na pewno to będzie dla obydwu drużyn bardzo ważny mecz, ale jest ich przed nami jeszcze dwanaście. Oczywiście będziemy starać się tak przygotować taktykę, żeby walczyć o zwycięstwo i przyjechać do Krakowa z Warszawy z punktami, ale zdajemy sobie sprawę, że to nie będzie łatwe spotkanie. Legia jest Legią - ma swój potencjał, bez względu na to jakie ma problemy. Jest to klub, który ma tyle jakości, aby w każdym momencie zdobywać bramki i wygrywać spotkania. Będzie więc to taki mecz, w którym bardzo ważną kwestią będzie opanowanie emocji i zachowanie spokoju - dodał.

Kolejny z tematów to znów powrót do meczu z Górnikiem i dyskusja o tym, że Wisła szybko w tym meczu szukała zagrania piłki do przodu.

- Zawsze wynika to z sytuacji na boisku oraz z tego - jak ustawiony jest przeciwnik. Jasną jest kwestią, że gdy odbierzesz piłkę, a przeciwnik w tym momencie kreuje sytuację, rozgrywa swój atak pozycyjny i nie jest zorganizowany, to zawsze powstają pewne przestrzenie, które po odzyskaniu piłki należy wykorzystać. Wielokrotnie było to dobre rozwiazanie, jeśli chodzi o przyspieszenie akcji i szukanie bezpośredniego ataku, ale w szczególności w drugiej połowie - wręcz przeciwnie, bo w niektórych sytuacjach nie zachowaliśmy odpowiedniego spokoju i nie wykorzystaliśmy odbiorów, które wielokrotnie w środkowej strefie czyniliśmy. I to zbyt szybkie szukanie bezpośredniej piłki otwierającej powodowało, że byliśmy w niektórych sytuacjach nieskuteczni, niedokładni, więc nie do końca wykorzystaliśmy te momenty, żeby wprowadzić naszych ofensywnych zawodników w pole karne i stworzyć im sytuacje, po których mogli zdobyć bramkę - mówił trener.

Brzęczek został także zapytany - już standardowo - o plany transferowe klubu.

- Dla mnie i dla całej drużyny na dziś najważniejsze są dwa najbliższe dni, a więc ten przed meczem z Legią oraz samo spotkanie. Na tym się koncentrujemy i na pewno - jeśli będziemy robić jakieś ruchy transferowe - to opinia publiczna zostanie o tym poinformowana. Ja wierzę w tych zawodników, którzy są. Tych mam na dziś do dyspozycji i wierzę również, że będą skuteczni. O innych kwestiach związanych z transferami - jeśli będzie taka konkretna decyzja i będzie podpisany kontrakt - to na pewno taką informację przekażemy - zamknął sprawę trener.

Na zakończenie Brzęczek został zapytany o atmosferę w zespole po spotkaniu z Górnikiem Łęczna, czy jest ona lepsza po naszym jednak najlepszym meczu w tym roku, czy przez fakt, że nie udało się wygrać - wprost przeciwnie?

- Odbieram zespół bardzo pozytywnie, bo taka jest też w nim energia. Patrząc na to co dzieje się na treningach oraz poza nimi, bo zaangażowanie i szybkość przyswajania tych rzeczy, które ćwiczymy i o których rozmawiamy - bardzo mi imponuje, stąd cały czas jest moja wiara i przekonanie w to, że ta drużyna będzie zdobywać punkty, będzie wygrywać mecze. A na końcu zrealizuje ten najważniejszy dla nas cel, czyli pozostanie w Ekstraklasie. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że ta walka toczyć się będzie do ostatniej kolejki - patrząc na sytuację w tabeli i na to jaki jest tłok i do góry i na dole. Myślę, że to będzie do końca bardzo interesujący sezon, ale od pierwszego dnia patrząc na zaangażowanie oraz na ochotę i chęć oraz świadomość tych zawodników - jestem bardzo pozytywnie nastawiony oraz zadowolony z tego, co każdego dnia widzę na treningu. A także po tym naszym pierwszym teście, bo trening to jedna kwestia, a mecz o punkty i stres - druga. Bo tam wygląda to zawsze inaczej, a myślę, że zawodnicy pokazali, że są "głodni" i że zdają sobie sprawę z sytuacji, w jakiej jesteśmy. Pokazali dużo ciekawych rzeczy, dużo ciekawych akcji oraz konsekwencję w grze. Zwłaszcza jeśli chodzi o zachowania w defensywie - zakończył trener.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Z Warszawy z niczym. Legia - Wisła 2-1

Piątek, 25 lutego 2022 r.


Nie udała się wyprawa krakowskiej Wisły do Warszawy, bo przegrywamy z tamtejszą Legią 1-2. Długo w tym meczu przegrywaliśmy, bo od 8. do 79. minuty, ale wtedy bardzo szczęśliwie udało nam się wyrównać po kuriozalnym golu Konrada Gruszkowskiego. Niestety w czwartej doliczonej minucie legioniści znów zdołali wyjść na prowadzenie, a to oznacza, że przegrywamy po raz trzeci w tym roku. Jakby zaś tego było mało - już po końcowym gwizdku sędziego czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie obejrzał Michal Frydrych...

Arcyważne dla obydwu zespołów spotkanie lepiej zaczęli gospodarze, którzy już w 4. minucie postraszyli uderzeniem z dystansu w wykonaniu Macieja Rosołka, ale to było nieznacznie niecelne. Niestety już dokładnie po kolejnych czterech minutach - i po pierwszym celnym strzale Legii - przegrywaliśmy! Rosołek, mimo asysty biegnącego obok niego Gieorgija Żukowa, dograł ze skrzydła na głowę Tomáša Pekharta, a że ten uciekł Michalowi Frydrychowi, więc Mikołaj Biegański musiał wyciągać piłkę z siatki. I było 0-1.

Zdobyta bramka na pewno ściągnęła presję z Legii i już w 11. minucie miała ona kolejną okazję, ale w zamieszaniu podbramkowym ostatecznie pogubił się Patryk Sokołowski i Biegański piłkę złapał. Minutę później znów strzelał Rosołek, ale ponownie zrobił to niecelnie.

Po wyraźnej przewadze Legii - na chwilę do głosu doszła w końcu Wisła, ale w 18. minucie Stefan Savić został zablokowany. Minutę później nasz rozgrywający świetnie odnalazł z kolei podaniem Zdenka Ondráška, ale napastnik "Białej Gwiazdy" uderzył nieczysto i nasza najlepsza okazja - jak się później okazało - z całej pierwszej połowy przepadła.

Legia szybko zresztą na nią odpowiedziała i w 20. minucie dośrodkowanie Filipa Mladenovicia na gola zamienić mógł Paweł Wszołek, ale jego uderzenie w krótki róg szczęśliwie na linii bramkowej złapał Biegański.

I choć w dalszej części pierwszej połowy gra się wyrównała, bo też Legia czekała głównie na własnej połowie na to co zrobią wiślacy, to ci razili niedokładnością i licznymi stratami. Z kolei choć gospodarze mieli przed przerwą jeszcze dwie okazje po strzałach Josué, to w 28. minucie uderzył on obok bramki, a pomimo tego, że w 42. stanął przed naprawdę dobrą szansą - to wycelował jeszcze gorzej.

Pierwszą połowę kończymy tym samym bez choćby jednego celnego strzału i przegrywając 0-1.

Na drugą połowę wyszliśmy bez żadnych zmian w składzie i sam obraz meczu także się nie zmienił. Wisła była częściej przy piłce, a cofnięta Legia czekała na nasze straty. I taką w 55. minucie zaliczył Żukow, ale na nasze szczęście kończący akcję gospodarzy Wszołek - uderzył nieznacznie niecelnie.

Wisła w końcu oddała wprawdzie uderzenie na bramkę Legii, kiedy to w 58. minucie ze skrzydła przed szesnastkę do Enisa Fazlagicia zagrał Momo Cissé, ale piłka po próbie Macedończyka przeleciała wysoko ponad bramką. Nie udały się też dwie kolejne próby akcji w wykonaniu Savicia, bo najpierw źle futbolówkę przyjął, a potem otoczony przez defensorów - nie zdołał zakończyć akcji ani strzałem, ani podaniem do nadbiegającego Cissé.

Za to od 65. minuty powinno być już 0-2, bo po stracie Frydrycha "sam na sam" z Biegańskim znalazł się Pekhart, ale nasz bramkarz świetnie z bramki wyszedł i odbił nogą uderzenie napastnika Legii. Pekhart miał też swoją szansę po rzucie rożnym z 73. minuty, ale tym razem przeniósł futbolówkę ponad naszą bramką.

I kiedy powoli chyba mało kto już wierzył, że Wisła cokolwiek w tym meczu zdziała, udało nam się w 79. minucie przepchnąć po zagraniu Savicia piłkę w pole karne Legii. Na "piątkę" wgrał ją Ondrášek, a że niepewnie interweniował Cezary Miszta, który nie zdołał jej złapać, więc wykorzystał to nadbiegający Konrad Gruszkowski - wpychając futbolówkę do siatki! 1-1! Konsternacja? Oczywiście! I choć całość długo sprawdzana była jeszcze na wideo - gol został uznany.

Oczywiście legioniści ruszyli do ataku i w 88. minucie mieli swoją szansę, ale uderzenie głową Mateusza Wieteski - Biegański zdołał odbić. Niestety w 94. minucie obrońcy gospodarzy już się to udało. Po niepotrzebnym faulu Jana Klimenta - Legia miała rzut wolny, a że znów najwyżej wyskoczył właśnie Wieteska, więc było 1-2. Gol znów sprawdzany był na wideo, bo wyskakując do piłki obrońca Legii staranował łokciem Frydrycha, ale trafienie zostało uznane i Wisła znów swój mecz w Ekstraklasie przegrała!

Podenerwowany zaś Frydrych, z wyraźnie podbitym okiem, odrzucił po końcowym gwizdku futbolówkę w kierunku sędziego Piotra Lasyka, co ten uznał za niesportowe zachowanie i pokazał naszemu kapitanowi - "czerwień". Jakbyśmy mieli mało kłopotów, tym bardziej, że właśnie zameldowaliśmy się w ligowej tabeli na miejscu spadkowym...

Piątek, 25.02.2022 r. 20:30:

2 Legia Warszawa-1 Wisła Kraków

  • 1-0 Tomáš Pekhart (8.)
  • 1-1 Konrad Gruszkowski (79.)
  • 2-1 Mateusz Wieteska (90.)

Legia Warszawa:

  • Cezary Miszta
  • Lindsay Rose
  • Mateusz Wieteska
  • Maik Nawrocki
  • Paweł Wszołek
  • (90. Lirim Kastrati)
  • Patryk Sokołowski
  • Jurgen Çelhaka
  • Josué
  • (90. Kacper Skibicki)
  • Maciej Rosołek
  • (71. Bartłomiej Ciepiela)
  • Filip Mladenović
  • Tomáš Pekhart

Wisła Kraków:

  • Mikołaj Biegański
  • Konrad Gruszkowski
  • Joseph Colley
  • Michal Frydrych
  • Matěj Hanousek
  • Piotr Starzyński
  • (56. Dor Hugi)
  • Gieorgij Żukow
  • Enis Fazlagić
  • (89. Nikola Kuveljić)
  • Stefan Savić
  • (89. Michal Škvarka)
  • Momo Cissé
  • (73. Mateusz Młyński)
  • Zdeněk Ondrášek
  • (89. Jan Kliment)

23. kolejka PKO Ekstraklasy.

  • Stadion Wojska Polskiego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, Warszawa.
  • Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
  • Pogoda: 4°.

Źródło: wislaportal.pl

Klątwa niestrzelonego gola zdjęta w cieniu przegranej: Legia - Wisła 2:1

Piłkarze krakowskiej Wisły dzielnie walczyli w piątkowy wieczór o to, by wywieźć ze stolicy punkty, jednak to Legia Warszawa okazała się lepsza. Drużyna prowadzona przez trenera Aleksandara Vukovicia pokonała Białą Gwiazdę 2:1 i zrobiła duży krok w stronę utrzymania się w PKO Bank Polski Ekstraklasie.


25.02.2022r.

Arek Warchał


Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania doszło do symbolicznego wydarzenia w kontekście wydarzeń, które mają miejsce za naszą wschodnią granicą. Zawodnicy obu zespołów wraz z sędziami stanęli ramię w ramię przy transparencie z napisem „Nigdy Więcej Wojny”. Piłkarze krakowskiej Wisły dodatkowo wyszli na murawę w okolicznościowych koszulkach, okazujący tym samym wsparcie Ukrainie w trudnym dla niej momencie.

Ze wskazaniem na Legię

W pierwszych minutach meczu piłkarze spod Wawelu odważnie atakowali bramkę przeciwnika, jednak drużyna prowadzona przez trenera Jerzego Brzęczka nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej sytuacji do zdobycia pierwszej bramki. Ta sztuka udała się za to zawodnikom ze stolicy, a konkretniej Maciejowi Rosołkowi, który najpierw sam zagroził bramce strzeżonej przez Biegańskiego, a kilka minut później skutecznie dośrodkował piłkę z lewej strony, dostrzegłszy tam dobrze ustawionego Pekharta, który strzałem głową wpakował piłkę do siatki. Uskrzydlona Legia chciała pójść za ciosem, a swoich szans próbowali między innymi Patryk Sokołowski czy nadal aktywny Rosołek. W 19. minucie gry Biała Gwiazda miała zdecydowanie swoją najlepszą szansę. Stefan Savić świetnie obsłużył Zdenka Ondráška, ale strzał znajdującego się na dobrej pozycji Czecha okazał się niecelny. Odpowiedź rywala przyszła już w kolejnej akcji, ale próba Pawła Wszołka w ostatnim momencie została zatrzymana przez golkipera gości. Końcowe minuty pierwszej połowy to dość wyrównana gra, jednak ze wskazaniem na Legię, która częściej gościła na połowie przeciwnika.

Zadecydowała końcowa faza meczu...

W pierwszym kwadransie drugiej osłony spotkania Legioniści oddali nieco pola gry piłkarzom Wisły, dopuszczając rywala częściej w pobliże swojej bramki. To pozwoliło oddać strzał chociażby Enisowi Fazlagiciowi, ale próba pochodzącego z Macedonii Północnej zawodnika okazała się niecelna. W 56. minucie gry trener Brzęczek zdecydował się na pierwszą korektę w składzie – za Piotra Starzyńskiego wszedł Dor Hugi. Kilka minut po tym wydarzeniu kiepsko zagrał Michal Frydrych i tylko świetna interwencja Mikołaja Biegańskiego uchroniła drużynę spod Wawelu od straty bramki. Opiekunowie obu zespołów decydowali się na roszady, a w grze zarówno Białej Gwiazdy, jak i gospodarzy widoczna była spora niedokładność, co przełożyło się na małą liczbę dogodnych okazji strzeleckich. Jedenaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry bramkarz warszawskiej Legii popełnił duży błąd. Ondrášek dośrodkowywał piłkę w pole karne, której nie zdołał złapać golkiper gospodarzy, co skrzętnie wykorzystał Konrad Gruszkowski, najpierw przejmując ją, a następnie pakując do siatki. W końcowych fragmentach meczu nieznaczną przewagę mieli piłkarze Legii, lecz wszystko wskazywało na to, że spotkanie zakończy się remisem. Nieszczęśliwie dla Wiślaków jednak Mateusz Wieteska strzałem głową pokonał Biegańskiego, czym ustalił wynik meczu.

Legia Warszawa – Wisła Kraków 2:1 (1:0)

  • 1:0 Tomáš Pekhart 8'
  • 1:1 Konrad Gruszkowski 79'
  • 2:1 Mateusz Wieteska 90+4'

Legia Warszawa: Miszta - Rose, Wieteska, Nawrocki – Wszołek (92' Kastrati), Sokołowski, Çelhaka, Mladenović – Josué (99' Skibicki), Pekhart, Rosołek (71' Ciepiela)

Wisła Kraków: Biegański – Hanousek, Frydrych, Colley, Gruszkowski – Fazlagić (89' Kuveljić), Żukow – Cissé (73' Młyński), Savić (89' Škvarka), Starzyński (57' Hugi) – Ondrášek (89' Kliment)

Żółte kartki: Colley, Hugi, Frydrych – Josué

Czerwone kartki: Frydrych

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)


Źródło: wisla.krakow.pl



Minuta po minucie

  • Po końcowym gwizdku Michal Frydrych obejrzał czerwoną kartkę.
  • 90.
  • Koniec meczu. Degradacja z ligi zaczyna tlić się coraz wyraźniej na horyzoncie. Co tu dużo mówić. Nie zasłużyliśmy dziś żeby z Warszawy wyjechać z punktem. Jesteśmy beznadziejni.
  • 90.
  • Młyński w prosty sposób przegrał walkę na skrzydle ze Skibickim.
  • 90.
  • Skibicki zmienia Josue.
  • Gol został uznany.
  • Bramka jest jeszcze sprawdzana na wideoweryfikacji...
  • 90.
  • Gol dla Legii. Fatalnie z bramki wyszedł Biegański. Do pustej piłkę główkuje Wieteska...
  • 90.
  • Rzut wolny dla Legii z około 30 metra od naszej bramki w doliczonym czasie meczu.
  • 90.
  • Kastrati za Wszołka.
  • 90.
  • Minimum pięć minut doliczonych do drugiej części meczu.
  • 88.
  • Škvarka, Kliment i Kuveljic za Savica, Ondráška i Fazlagicia.
  • 88.
  • Groźnie po stałym fragmencie gry Legii. Dobrze do boku interweniował jednak Biegański po główce Wieteski.
  • 85.
  • Żółta kartka dla Josue za faul na Savicu.
  • Sytuacja była sprawdzana na VAR-ze. Gol został uznany!
  • CO ZA NIEPOROZUMIENIE W POLU KARNYM LEGII! Ondrášek wrzucił piłkę w pole karne i wydawało się, że jest po akcji bo Miszta interweniował. Piłka wypadła mu jednak z rąk i dopadł do niej Gruszkowski, który wpakówał ją do siatki rywala!
  • 79.
  • HAHAHAHAHA!!!! JEST BRAMKA DLA WISŁY! TO JEST NIEMOŻLIWE!
  • 78.
  • Wrzutka ze stojącej piłki wypiąstkowana przed pole karne.
  • 77.
  • Naiwne zachowanie Hugiego, który w dziecinny sposób dał się ograć Wszołkowi. Izraelczyk faulował przeciwnika. Żółta kartka dla skrzydłowego Wisły.
  • 73.
  • Szybka akcja Wisły zakończona fatalną stratą Hugiego.
  • 73.
  • Dobra okazja Pekharta po stałym fragmencie gry. Ten jednak przestrzelił wysoko ponad bramką.
  • 73.
  • Młyński za Cissé.
  • 71.
  • Ciepiela za Rosołka.
  • Nie da się tego oglądać. Legia cofnęła się na własną połowę i czeka na to co zrobią goście. Wisła? Kopie się po czole!
  • Ależ fatalna jest dziś Legia! Niesamowite, że można grać od nich gorzej. Wisła udowadnia, że niemożliwe nie istnieje...
  • 66.
  • Teraz "prezent" Frydrycha. Po stracie naszego obrońcy Pekhart znalazł się w sytuacji sam na sam z Biegańskim, ale przegrał z nim pojedynek. Gdyby Czech podał do nieobstawionego Wszołka byłoby 0-2...
  • 65.
  • Fatalna strata obrońcy Legii, który podał piłkę do Savica. Ten ruszył z akcją i dobiegł do pola karnego gospodarzy. Podaniem próbował znaleźć Cissé, ale podał niecelnie.
  • 63.
  • Pierwszy rzut rożny dla Legii. Dośrodkowanie Josue spadło na głowę Wieteski. Obrońca Legii główkował niecelnie.
  • 63.
  • Bardzo nieudane dośrodkowanie Żukowa.
  • 61.
  • Sokołowski przeszedł się po nodze Fazlagicia. Bez kartki dla pomocnika Legii.
  • 58.
  • Dobry przerzut Frydrycha do niepilnowanego na skrzydle Cissé. Ten pierwszy raz dziś ograł Rose i wycofał piłkę przed pole karne do Fazlagicia. Pomocnik Wisły uderzył z pierwszej piłki. Ta przeleciała wysoko nad poprzeczką.
  • 56.
  • Dor Hugi zmienia bezproduktywnego Starzyńskiego.
  • 55.
  • Blisko drugiego gola Legii po dziecinnej stracie Żukowa przed naszym polem karnym. Wszołek dostał dobre podanie i uderzył niecelnie po długim słupku. Było bardzo groźnie.
  • 54.
  • Mogliśmy wyjsć z kontrą gdyby Cissé ograł Rose na skrzydle. Przeciwnik wybił mu jednak piłkę spod nóg. Momo nie wygrał dziś z prawym obrońcą Legii ani jednego pojedynku...
  • 50.
  • Proste dwie straty Ondráška. Czech skutecznie powalczył o piłkę, ale po drugiej stracie faulował Josue.
  • Bardzo źle wyglądają nasze skrzydła w dzisiejszym meczu. Ani Cissé ani Starzyński nie dają naszej drużynie nic.
  • 46.
  • Rozpoczęła się druga połowa meczu.
  • 45.
  • Koniec pierwszej połowy - beznadziejnej w naszym wykonaniu. Vanitas vanitatum et omnia vanitas...
  • 45.
  • Minimum minuta doliczona do pierwszej części meczu.
  • 42.
  • Beznadziejne uderzenie Josue z pierwszej piłki. Kompletnie niepilnowany był Portugalczyk w naszym polu karnym.
  • 41.
  • Nieudane uderzenie przewrotką Rose.
  • 39.
  • Mieliśmy stały fragment gry z bocznej strefy boiska. Dośrodkowanie ze stojącej piłki Hanouska przed pole karne wypiąstkował Miszta.
  • 37.
  • Na całe szczęście bez zagrożenia po stałym fragmencie gry.
  • 35.
  • Fatalna decyzja sędziego. Colley zastopował w przepisowy sposób rozpędzonego Josue. Sędzia Lasyk odgwizdał faul i dał naszemu obrońcy żółtą kartkę.
  • 32.
  • Dośrodkowanie na Piotrka Starzyńskiego, który o piłkę musiał walczyć z Wieteską, to chyba nie jest najlepszy pomysł na rozegranie akcji. Innego zdania był jednak Stefan Savić, który właśnie taką piłkę rzucił do skrzydłowego Wisły. Był to idealny sposób na stracenie posiadania futbolówki.
  • Słabo prezentuje się dziś Momo Cissé. Dużo piłek przyjmuje tyłem do bramki i szybko je traci w starciach z silniejszym fizycznie Rose.
  • 28.
  • Niecelne uderzenie Josue z narożnika pola karnego.
  • Dobrze utrzymujemy się przy piłce na połowie Legii od paru minut. Brakuje nam jednak zdecydowania i pomysłu na rozegranie akcji gdy znajdujemy się bliżej bramki rywala.
  • 24.
  • Dobrze utrzymywaliśmy się przy piłce na połowie gospodarzy. Gruszkowski popędził z akcją prawym skrzydłem i bardzo źle dośrodkował.
  • 20.
  • Bardzo groźna odpowiedź Legii. Dośrodkowanie Mladenovicia zamykał Wszołek. Interweniował Biegański, który mógł wpaść z piłką do bramki. Wydawało się, że na całe szczęście złapał piłkę przed linią.
  • 19.
  • Fantastyczne otwierające podanie od Savica do Ondráška. Czech był w świetnej okazji, ale uderzył obok bramki Legii. Powinniśmy w tej sytuacji doprowadzić do wyrównania.
  • 19.
  • Za długo Savić zabierał się z piłką będąc już sam w polu karnym rywala. Ostatecznie jego uderzenie zostało zblokowane.
  • 16.
  • Faul na Momo Cissé w środku boiska.
  • 13.
  • Starzyński wygrał pojedynek z Mladenoviciem na skrzydle, który w straconej pozycji uderzył skrzydłowego Wisły w twarz. Zdaniem sędziego nie było nawet faulu, nie mówiąc o upomnieniu.
  • 12.
  • Kolejna akcja Legii zakończona uderzeniem z pola karnego. Znów pojedynek główkowy z obrońcami wygrał Pekhart i zgrał piłkę do Rosołka. Skrzydłowy Legii uderzył niecelnie.
  • 11.
  • Kolejne zagrożenie w naszym polu karnym po dośrodkowaniu z bocznej strefy boiska. Blisko wykończenia akcji był Pekhart, który nieczysto trafił w piłkę. Akcję zamykał Sokołowski, który w świetnej okazji pogubił się i stracił piłkę...
  • 8.
  • Niestety Legia obejmuje prowadzenie. Żukow za łatwo dał dośrodkować Rosołkowi. Pekhart uciekł Frydrychowi i mocnym strzałem głową wyprowadza Legię na prowadzenie.
  • 6.
  • Bardzo dużo niewymuszonych strat po stronie Wisły i Legii w pierwszych minutach spotkania.
  • 4.
  • Niecelne uderzenie Rosołka z dalekiej odległości od bramki.
  • 3.
  • Dobra interwencja Colleya po dośrodkowaniu Wszołka.
  • 2.
  • Przewinienie Fazlagicia w środku boiska.
  • 1.
  • Bardzo złe podanie Gruszkowskiego w stronę Starzyńskiego. Piłka opuściła plac gry.
  • 1.
  • Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!!!
  • Kibice Legii odpalili race dymne. Mecz rozpocznie się z parominutowym opóźnieniem.
  • "Nigdy więcej wojny" - przed takim banerem stanęły obydwa zespoły. Wszystko to oczywiście jako wyraz sprzeciwu odnośnie tego co dzieje się na Ukrainie.
  • Wisła zagra dziś na czerwono, Legia na biało.
  • Podczas dzisiejszego meczu kibice Legii protestują przeciwko właścicielowi - Dariuszowi Mioduskiemu. Są m.in. koszulki z napisem "Mioduski won", a przed "żyletą" transparent o treści "Miałeś chamie złoty róg, skończ nam k...a niszczyć klub!" Są też liczne białe chorągiewki, którymi fani chcą pożegnać właściciela.
  • Tym razem mamy więc dwie roszady kadrowe, w porównaniu z poniedziałkowym meczem z Górnikiem Łęczna. Zamiast Nikoli Kuveljicia zagra Gieorgij Żukow, a zamiast Mateusza Młyńskiego oglądać będziemy Piotra Starzyńskiego.
  • Wiemy też w jakim składzie mecz na Łazienkowskiej rozpocznie Wisła. Oto nasza podstawowa "jedenastka": Mikołaj Biegański - Konrad Gruszkowski, Joseph Colley, Michal Frydrych, Matěj Hanousek - Piotr Starzyński, Gieorgij Żukow, Enis Fazlagić, Stefan Savić, Momo Cissé - Zdeněk Ondrášek. A to nasza ławka rezerwowych: Kacper Rosa, Maciej Sadlok, Dor Hugi, Jan Kliment, Mateusz Młyński, Serafin Szota, Nikola Kuveljić, Dawid Szot i Michal Škvarka.
  • Znamy już wyjściową "jedenastkę" gospodarzy dzisiejszego spotkania. Oto ona: Cezary Miszta - Lindsay Rose, Mateusz Wieteska, Maik Nawrocki - Paweł Wszołek, Patryk Sokołowski, Jurgen Çelhaka, Josué, Maciej Rosołek, Filip Mladenović - Tomáš Pekhart. Oto ławka rezerwowych Legii: Richard Strebinger, Mateusz Hołownia, Lirim Kastrati, Ernest Muçi, Kacper Skibicki, Mateusz Grudziński, Szymon Włodarczyk i Bartłomiej Ciepiela.
  • Przed nami ligowy klasyk. Wisła zagra w nim o ważne punkty z warszawską Legią, która od wielu kolejek pozostaje sensacyjnie w strefie spadkowej. Aby się z warszawiakami w niej miejscami nie zamienić - "Biała Gwiazda" nie może tego spotkania przegrać.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Dwugłos trenerski: Legia - Wisła

Piątkowy wieczór upłynął pod znakiem spotkania warszawskiej Legii, która na własnym obiekcie podejmowała Wisłę Kraków. Lepsi w tej rywalizacji okazali się gospodarze, którzy po golu w doliczonym czasie gry zwyciężyli 2:1. Co po zakończeniu spotkania powiedzieli trenerzy obu drużyn?


25.02.2022r.

A. Warchał

Aleksandar Vuković - Legia Warszawa

„Zacznę od nawiązania do wczorajszej konferencji. Użyłem niefortunnego porównania do sytuacji na Ukrainie. To było głupie i bezsensowne. Tam odbywa się prawdziwy ludzki dramat, tego nie można porównać do piłki nożnej. Za to bardzo przepraszam. Mam w zespole Ihora Kharatina. Zwolniłem go dzisiaj z obowiązków meczowych ze względu na to, że ten piłkarz bardzo przeżywa całą sytuację” - rozpoczął Vuković. „Mecz wygraliśmy zupełnie zasłużenie. Mieliśmy bardzo dużo sytuacji przy wyniku 1:0. Wisła odpowiedziała jedną okazją Ondraska. Sami straciliśmy bramkę po dużym zamieszaniu. Taki jest aktualnie los Legii. Widziałem dzisiaj inną energię i odwagę na boisku. Pojawiały się momenty nerwowe, ale od początku do końca byliśmy drużyną - dużo bardziej aktywniejszą i konkretniejszą niż miało to miejsce w poprzednich spotkaniach” - kontynuował.

Vuković zaznaczył, że dzisiejsze zwycięstwo nad krakowską Wisłą było niezwykle ważne z perspektywy trwających rozgrywek. „Zwycięstwo to jest na tyle ważne, że może ono podbudować pewną siebie w moim zespole. Staram się przekazywać pozytywną energię w drużynie. Jestem człowiekiem odważnym, nie deprymuje się tym, co powiedzą inni. Po każdym spotkaniu robię to samo. Chciałbym, żeby ta drużyna miała podobne podejście. Jeżeli widzę strach w zespole, to czuję, że czerpie go ona ode mnie” - powiedział opiekun Legii.


Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków

„Chciałem na wstępie podziękować chłopakom za determinację i za walkę. Za to, że w trudnym momencie potrafiliśmy wyrównać i kontrolować to spotkanie. Dla nas gol w doliczonym czasie gry został strzelony w kontrowersyjnych okolicznościach” - zaczął szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Sytuacja po której zawodnik Legii Warszawa strzelił gola na 2:1, zrodziła się po nieprzepisowym zagraniu Jana Klimenta, jednak opiekun Białej Gwiazdy nie wini o stratę gola tego gracza. „Nie szukajmy teraz ofiar. Mógłbym zapytać jak to jest, że chwilę wcześniej Hugi walczy bark w bark z rywalem, a sędzia gwiżdże wolnego dla Legii. Takie rzeczy na boisku się zdarzają. Rozmawiajmy o faktach, a one są takie, że Frydrych ma podbite oko. Sam sobie tego nie zrobił” - skomentował trener Wisły.

Trener Jerzy Brzęczek odniósł się także do nieobecności Luisa Fernandeza w kadrze na mecz ze stołeczną drużyną. „Podjęliśmy decyzję, żeby po problemach zdrowotnych, które mu towarzyszy, dać mu trochę czasu, żeby doszedł do siebie. Trenował indywidualnie, dlatego nie było go w dwudziestce kadrze” - zaznaczył.

Obecna sytuacja w tabeli jasno wskazuje, że przed Białą Gwiazdą ciężkie tygodnie. Mimo to opiekun drużyny spod Wawelu nie traci optymizmu. „W piłce nożnej nigdy nie ma gwarancji. Przez ostatnie tygodnie dział sportowy pracuje nad wzmocnieniami. Nasza sytuacja jest trudna, ale nie od dwóch ostatnich spotkań. Przychodząc do Wisły wiedziałem, jak to wygląda. Patrzę na tych zawodników codziennie na treningach i wierzę, że przyjdzie niedługo seria spotkań, w których będziemy zdobywać punty. Wierzę, że się utrzymamy” - skomentował Brzęczek.

Na koniec trener Wisły poruszył kwestię Felicio Brown Forbesa i jego ewentualnego transferu. „Nie mamy jeszcze ostatecznej decyzji w jego sprawie, ale chcę mieć jasność już niebawem. Nie będę jeszcze komentował tej sprawy, ale po powrocie do Krakowa trzeba podjąć ostateczną decyzję” - zakończył.



Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek: - Jest to porażka, która nas boli

Piątek, 25 lutego 2022 r.


- Straciliśmy bramkę w końcówce meczu i była to sporna sytuacja, bo Michal Frydrych ma zdecydowanie podbite oko, więc na pewno nie zrobił sobie tego sam. W moim odczuciu ta bramka nie powinna zostać uznana, bo najpierw był atak łokciem i Frydrych ma podbite oko. Nie zrobił sobie tego upadając na ziemię - mówił rozżalony Jerzy Brzęczek, po porażce w Warszawie z Legią.

- Nie widziałem sytuacji z czerwoną kartką Frydrycha i na pewno jest to porażka, która nas boli, ale gratulacje dla chłopaków, że w tym trudnym momencie potrafili zdobyć bramkę wyrównującą, a w końcówce na pewno to ich zaangażowanie było bardzo dobre, ale zabrakło nam spokoju. W tej sytuacji, w jakiej jesteśmy, remis w Warszawie byłby dla nas bardzo ważny - dodał Brzęczek. - W takiej sytuacji, gdy w tych ostatnich meczach nie zdobywaliśmy bramek, a z drugiej strony nie wygrywaliśmy, to ta pewność siebie znika. Źle zaczęliśmy ten mecz w defensywie. Legia grała na czterech obrońców i w tej pierwszej fazie Piotrek Starzyński atakował nie tego zawodnika, którego miał atakować. I to powodowało, że Legia z lewej strony cały czas robiła przewagę. Gruszkowski miał często dwóch zawodników i dopiero gdy to skorygowaliśmy, przestaliśmy mieć te problemy - analizował trener Wisły.

- Koncepcja zmian wynikała najpierw z tego, że przegrywaliśmy - mówił ponadto Brzęczek, pytany o to, że Jan Kliment szykowany był do wejścia na murawie wcześniej, niż dopiero w 89. minucie. - Gdy zdobyliśmy bramkę - zmianę wstrzymaliśmy, ale później była końcówka meczu i Zdeněk oraz Savić, a także Fazlagić, którzy dużo się napracowali, widać było, że zaczynają mieć problemy, więc wpuściliśmy świeżych zawodników. I oni bardzo dobrze się spisywali i tutaj też była dziwna sytuacja, bo Hugi skakał w powietrzu, a sędzia gwiżdże faul. Nie widziałem konsekwencji w decyzjach sędziego - dodał szkoleniowiec.

- Oczywiście najłatwiej byłoby powiedzieć, że problem Wisły to jest problem z napastnikiem, ale aby napastnicy zdobywali bramki, to musimy kreować sytuacje. W tych ostatnich dwóch meczach tych sytuacji zaczęliśmy kreować więcej. Dziś to spotkanie, w którym przegrywaliśmy, grając na Legii - to drużyna pokazała charakter. Strzeliliśmy bramkę wyrównującą i choć straciliśmy też ją w ostatnich sekundach, to w drugiej połowie potrafiliśmy kontrolować grę i z tego też względu ja dziękuję chłopakom, bo zostawili dużo zdrowia. Mamy świadomość tego, gdzie jesteśmy, ale też mamy świadomość jakie mamy następne spotkania. Wiemy co nas czeka, ale jeśli będzie taka determinacja oraz wiele takich elementów gry, które zaprezentowaliśmy tutaj w Warszawie, to na pewno jestem pozytywnie nastawiony do tego, co jest przed nami. Oczywiście walka o utrzymanie będzie trwać do ostatniej kolejki - przewiduje Brzęczek.

Trener Wisły został jeszcze zapytany o to co może wydarzyć się w naszym klubie, przed zamknięciem okna transferowego.

- Muszę powiedzieć jedną ważną rzecz i ją skorygować. Na konferencji zadano mi pytanie, czy będą jakieś wzmocnienia. Uchylając się od niej powiedziałem, że każdy zespół potrzebuje dobrych zawodników, na każdą pozycję. To zostało w jakiś sposób zinterpretowane, że Wisła nie ma dobrych zawodników, a tak nie jest. Oczywiście na pewno pracujemy, a mamy jeszcze parę dni. Dyrektor sportowy i pion skautingowy są za to odpowiedzialni. Dziś po meczu musimy trochę te emocje uspokoić, aby przed zakończeniem okienka podjąć rozsądne decyzje - powiedział.

Na zakończenie Brzęczek został zapytany o to, czy pocieszył już Mikołaja Biegańskiego, który w ostatniej akcji Legii nie uchronił nas przed stratą gola.

- W niektórych sytuacjach bronił bardzo dobrze, a ta drużyna potrzebuje wsparcia. Ja jestem zbudowany tym, jak oni pracują codziennie w treningu. Zdaję sobie z tego sprawę, bo też kiedyś po boisku biegałem, dlatego wiem jakie to są sytuacje. To jest grupa, która jest bardzo zaangażowana, która jest w wielkim klubie, ale przez pryzmat wyników - mamy problemy. Ale też ja wierzę w tę grupę ludzi i wiem, że przyjdzie taki okres, że będziemy zdobywać punkty seryjnie. Co do tego jestem pewien, ale oczywiście trzeba najpierw pocierpieć - zakończył trener.

Źródło: Canal+ Sport


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Gruszkowski: Przepraszamy, że znowu nie zdołaliśmy wygrać

Potyczka przy Łazienkowskiej 3 w Warszawie nie przyniosła Wiślakom korzystnego wyniku. Drużyna prowadzona przez trenera Jerzego Brzęczka musiała uznać wyższość gospodarzy, którzy strzelili o jedną bramkę więcej. Autorem honorowego trafienia dla Białej Gwiazdy był Konrad Gruszkowski.


26.02.2022r.

K. Biedrzycka


„Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, nie tylko ze względu na teren, jakim jest Warszawa, ale przede wszystkim na sytuację obu drużyn. Zależało nam na tym, aby w tej początkowej fazie spotkania zachować czyste konto, ale szybko rywale wykorzystali swoją sytuację i objęli prowadzenie. Gdy wydawało się, że uda się nam przynajmniej zremisować, padł gol dla Legii - wątpliwy - bo w sytuacji tej ucierpiał Michal Frydrych. Cokolwiek nie powiem, to słowa te nie odzwierciedlą naszego zawodu i wściekłości. Bo trzeba powiedzieć wprost, że wszyscy jesteśmy wściekli” - zaczął obrońca Wisły.

Słodko-gorzki smak

Trafienie Konrada Gruszkowskiego zanotowane w Warszawie dało Białej Gwieździe nadzieję na pozytywny rezultat. Niestety końcówka rywalizacji pozbawiła zespół z R22 nadziei. „To kolejny mecz, w którym strzelam bramkę, ale niczego ona nam w ostatecznym rozrachunku nie daje. Nie jestem ani trochę zadowolony, bo indywidualne statystyki w takim momencie schodzą na dalszy plan. Dla mnie najważniejsze są punkty i utrzymanie się Wisły w Ekstraklasie, nic innego się nie liczy” - zaznaczył.

Maraton

Spotkanie z Wojskowymi zainaugurowało serię spotkań Wiślaków, które czekają ich w najbliższych dniach. „Rzeczywiście, jesteśmy w trakcie „maratonu” meczowego i właśnie zaliczyliśmy falstart, przegrywając z Legią. Przed nami reset głowy i kolejna walka, tym razem w Pucharze Polski. Chcemy w końcu dać trochę radości naszym fanom i pokazać, że potrafimy wygrywać. Wiemy, jakie nastroje towarzyszą kibicom, ale my potrzebujemy ich wsparcia, bo zapewniam, że nam też zależy na dobru tego klubu. Będziemy walczyć w każdym kolejnym spotkaniu o zwycięstwo. Teraz skupiamy się na Pucharze Polski, chociaż kolejna porażka w lidze bardzo nas boli. Nie pozostaje nam nic innego jak przeprosić za to, że znowu nie zdołaliśmy wygrać” - zakończył Konrad Gruszkowski.


Źródło: wisla.krakow.pl

Mikołaj Biegański: - Wierzę, że to się odmieni

Sobota, 26 lutego 2022 r.


- Szkoda, że tak się to potoczyło, bo w końcu strzeliliśmy bramkę. Taką jaką strzeliliśmy, to strzeliliśmy, ale wpadła i to najważniejsze. Nawet nie wiem, która była minuta. Mój błąd, bo nie powinienem do tego wychodzić i 1-2 - powiedział krytycznie o swoim występie na Łazienkowskiej, bramkarz krakowskiej Wisły, Mikołaj Biegański.

- Absolutnie nie mamy zamiaru spuszczać głowy, ale 10 minut po meczu te nastroje są zupełnie inne, niż będą jutro, we wtorek w Grudziądzu, czy w sobotę w Gdańsku. To jest jasna sprawa, aczkolwiek chwilę po spotkaniu ciężko się rozmawia, zwłaszcza w takich okolicznościach - przyznał zawodnik.

- Potrzebowaliśmy nowego impulsu - tak młody bramkarz Wisły skomentował niedawną zmianę trenera naszego zespołu. - Myślę, że trener to odmienił i choć punktowo nie wyglądamy za dobrze, to wierzę, że to także się odmieni. Jestem o tym przekonany - zakończył.

Źródło: Canal+ Sport


Źródło: wislaportal.pl

Statystyki meczu: Legia - Wisła

Sobota, 26 lutego 2022 r.


Zapraszamy do zapoznania się z kompletem oficjalnych statystyk po meczu 23. kolejki ligowej, w sezonie 2021/2022, w którym zmierzyliśmy się z Legią Warszawa.

Legia - Wisła

  • Bramki: 2-1 (1-0)
  • Posiadanie (w %): 52-48 (47-53)
  • Strzały: 17-5 (11-2)
  • Strzały celne: 5-1 (2-0)
  • Strzały niecelne: 8-2
  • Strzały zablokowane: 4-2
  • Strzały z pola karnego: 13-3
  • Strzały z pola karnego, celne: 5-1
  • Średni dystans strzałów od bramki (w metrach): 15.2-14.8
  • Faule: 18-23
  • Żółte kartki: 1-3
  • Czerwone kartki: 0-1
  • Spalone: 0-0
  • Rzuty rożne: 3-0
  • Podania: 442-477
  • Podania dokładne (w %): 80-83
  • Straty: 75-82
  • Straty na własnej połowie: 23-18
  • Instat index: 246-205
  • Gole oczekiwane: 2.94-1.14
  • Dystans (w km): 113,70-117,96
  • Sprinty: 90-82
  • Sprint dystans (w km): 1,72-1,51
  • Szybki bieg dystans (w km): 6,74-6,75

Gole oczekiwane:

  • 0.70 - Konrad Gruszkowski
  • 0.22 - Stefan Savić
  • 0.17 - Zdeněk Ondrášek
  • 0.05 - Enis Fazlagić

Statystyki przebiegniętych kilometrów:

  • 11.79 - Konrad Gruszkowski
  • 11.28 - Gieorgij Żukow
  • 10.83 - Stefan Savić
  • 10.80 - Matěj Hanousek
  • 10.70 - Zdeněk Ondrášek
  • 10.64 - Enis Fazlagić
  • 10.14 - Michal Frydrych
  • 10.06 - Joseph Colley
  • 8.29 - Momo Cissé
  • 7.16 - Piotr Starzyński
  • 5.60 - Mikołaj Biegański
  • 4.43 - Dor Hugi
  • 2.79 - Mateusz Młyński
  • 1.23 - Michal Škvarka
  • 1.11 - Jan Kliment
  • 1.06 - Nikola Kuveljić

Przebiegniętych metrów w każdej minucie gry:

  • 125.6 - Piotr Starzyński
  • 121.7 - Stefan Savić
  • 120.2 - Zdeněk Ondrášek
  • 119.6 - Enis Fazlagić
  • 116.7 - Konrad Gruszkowski
  • 113.6 - Momo Cissé
  • 111.8 - Michal Škvarka
  • 111.7 - Gieorgij Żukow
  • 106.9 - Matěj Hanousek
  • 103.3 - Mateusz Młyński
  • 103.0 - Dor Hugi
  • 101.4 - Michal Frydrych
  • 100.9 - Jan Kliment
  • 99.6 - Joseph Colley
  • 96.4 - Nikola Kuveljić
  • 55.4 - Mikołaj Biegański

Najszybsi w meczu (km/h):

  • 31.89 - Momo Cissé
  • 31.80 - Piotr Starzyński
  • 31.78 - Matěj Hanousek
  • 31.39 - Jan Kliment
  • 31.14 - Dor Hugi
  • 30.79 - Michal Frydrych
  • 30.61 - Zdeněk Ondrášek
  • 30.29 - Konrad Gruszkowski
  • 28.98 - Mateusz Młyński
  • 28.91 - Joseph Colley
  • 28.12 - Stefan Savić
  • 27.98 - Gieorgij Żukow
  • 27.41 - Enis Fazlagić
  • 26.87 - Nikola Kuveljić
  • 24.43 - Michal Škvarka
  • 21.03 - Mikołaj Biegański

Wykonanych sprintów (pow. 25,2 km/h):

  • 14 - Zdeněk Ondrášek
  • 12 - Matěj Hanousek
  • 10 - Momo Cissé
  • 8 - Piotr Starzyński
  • 7 - Gieorgij Żukow
  • 6 - Konrad Gruszkowski
  • 6 - Stefan Savić
  • 4 - Dor Hugi
  • 3 - Michal Frydrych
  • 3 - Mateusz Młyński
  • 3 - Jan Kliment
  • 2 - Joseph Colley
  • 2 - Enis Fazlagić
  • 2 - Nikola Kuveljić
  • 0 - Mikołaj Biegański
  • 0 - Michal Škvarka

InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:

  • 261 - Konrad Gruszkowski
  • 242 - Stefan Savić
  • 224 - Mikołaj Biegański
  • 217 - Momo Cissé
  • 212 - Joseph Colley
  • 205 - Matěj Hanousek
  • 200 - Enis Fazlagić
  • 199 - Gieorgij Żukow
  • 194 - Michal Frydrych
  • 187 - Zdeněk Ondrášek
  • 186 - Piotr Starzyński
  • 185 - Dor Hugi
  • 185 - Mateusz Młyński
  • 174 - Nikola Kuveljić

(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.

Statystyki indywidualne:

  • 2 - Stefan Savić - najwięcej strzałów;
  • 1 - Konrad Gruszkowski - najwięcej celnych strzałów;
  • 4 - Stefan Savić - najczęściej faulowany;
  • 5 - Enis Fazlagić - najwięcej fauli;
  • 66 - Matěj Hanousek - najwięcej podań;
  • 58 - Matěj Hanousek - najwięcej dokładnych podań;
  • 48 - Stefan Savić - najwięcej przyjętych podań;
  • 92 - Joseph Colley - najwyższy % celnych podań;
  • 24 - Gieorgij Żukow - najwięcej pojedynków;
  • 10 - Konrad Gruszkowski, Gieorgij Żukow - najwięcej wygranych pojedynków;
  • 13 - Momo Cissé - najwięcej dryblingów;
  • 8 - Momo Cissé - najwięcej udanych dryblingów;
  • 9 - Gieorgij Żukow - najwięcej odbiorów;
  • 5 - Konrad Gruszkowski - najwięcej udanych odbiorów;
  • 12 - Stefan Savić - najwięcej strat;
  • 12 - Joseph Colley - odzyskane piłki.


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 23. kolejki PKO Ekstraklasy

Poniedziałek, 28 lutego 2022 r.


Spotkanie na szczycie ligowej tabeli padło zdecydowanym łupem poznańskiego Lecha, który rozbił Pogoń aż 3-0. "Kolejorz" wraca tym samym na pozycję lidera tabeli i ma nad "Portowcami" dwupunktową przewagę. Do zmian doszło także na samym dole ligowej stawki, bo po porażce 1-2 z Legią - do strefy spadkowej przesunęła się "Biała Gwiazda".

Piątek, 25 lutego:

Raków Częstochowa 2-0 Wisła Płock

  • 1-0 Vladislavs Gutkovskis (32.)
  • 2-0 Mateusz Wdowiak (59.)

Spotkanie od początku toczyło się pod dyktando gospodarzy, którzy mimo tego, że nie strzelili rzutu karnego - pewnie i zasłużenie "Nafciarzy" ograli. I teraz czekać będą na to co pokażą w sobotę Pogoń oraz Lech, bo po tym meczu w Częstochowie dowiedzą się - jaką mają stratę do lidera.

Legia Warszawa 2-1 WISŁA KRAKÓW

  • 1-0 Tomáš Pekhart (8.)
  • 1-1 Konrad Gruszkowski (79.)
  • 2-1 Mateusz Wieteska (90.)

Tak jak można się było spodziewać - było to mocno "elektryczne" spotkanie dwóch naprawdę kiepsko grających drużyn. I choć Legia wyglądała dramatycznie, bo można śmiało stwierdzić, że na jedenaście minut przed końcem - sama "strzeliła sobie" gola na 1-1, to niestety dla nas Wisła była... jeszcze gorsza. I ostatecznie tracąc bramkę w doliczonym czasie gry wraca do domu w całkiem nowej rzeczywistości. A mianowicie meldując się po raz pierwszy w bieżącym sezonie w strefie spadkowej!

Sobota, 26 lutego:

Pogoń Szczecin 0-3 Lech Poznań

  • 0-1 Mikael Ishak (70.)
  • 0-2 Dawid Kownacki (72.)
  • 0-3 Mikael Ishak (76. k.)

Niespełna siedem minut potrzebował Lech, aby rozstrzelać defensywę "Portowców" i dzięki temu wrócić na pozycję lidera tabeli. Na pewno taka wygrana podniesie morale "Kolejorza", ale za tydzień poznaniaków czeka kolejne ważne spotkanie, a mianowicie z Rakowem. Dodajmy, że dla Pogoni to pierwsza domowa porażka w tym sezonie.

Górnik Łęczna 2-0 Stal Mielec

  • 1-0 Janusz Gol (23.)
  • 2-0 Damian Gąska (32.)

Wygrana zespołu z Łęcznej nie jest żadną niespodzianką. Beniaminek zalicza siódmy mecz z rzędu bez porażki i w nagrodę opuszcza strefę spadkową. Osłabienia kadrowe mielczan zaczynają się na nich odbijać, bo przegrywają po raz drugi z rzędu.

Piast Gliwice 0-0 Górnik Zabrze

  • Podobnie jak w niedawnym spotkaniu obydwu zespołów w Pucharze Polski - także w lidze po regulaminowym czasie gry potyczka skończyła się bezbramkowym remisem. Tutaj dogrywki i rzutów karnych być nie mogło, więc na Górnym Śląsku mamy "bezkrólewie".

Niedziela, 27 lutego:

Jagiellonia Białystok 1-1 Warta Poznań

  • 0-1 Frank Castañeda (63.)
  • 1-1 Tomáš Přikryl (65.)

Walcząca o pozostanie w lidze Warta - zalicza siódmy mecz z rzędu bez porażki i wywozi kolejny cenny dla siebie punkt. Dla "Jagi" jest to drugie domowe spotkanie w tym roku z remisem.

Radomiak Radom 2-0 Lechia Gdańsk

  • 1-0 Karol Angielski (33.)
  • 2-0 Karol Angielski (69. k.)

Przed tygodniem Lechia cieszyła się z pokonania Lecha i jechała do Radomia, aby ruszyć w pogoń za ligową czołówką. Plan ten kompletnie jednak gdańszczanom nie wyszedł, bo pokrzyżowali im go piłkarze Radomiaka, dla których jest to pierwsze zwycięstwo w tym roku.

Śląsk Wrocław 0-0 Zagłębie Lubin

  • Dolnośląskie spotkanie derbowe zakończyło się tak samo, jak wczorajsze derby na Górnym Śląsku. I niewątpliwie wynik ten nie cieszy w pełni żadnej z drużyn.

Poniedziałek, 28 lutego:

Cracovia 1-2 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

  • 0-1 Muris Mešanović (39.)
  • 0-2 Muris Mešanović (42.)
  • 1-2 Florian Loshaj (48.)

Tak chwalona na początku rundy ekipa Cracovii tym razem schodzi z murawy ze spuszczoną głową. Przegrywa bowiem z beniaminkiem z Niecieczy, po ich świetnym finiszu pierwszej połowy, kiedy to "Słonie" strzeliły dwa gole. W drugiej połowie gospodarze odpowiedzieli tylko golem honorowym, a to oznacza, że outsider nie składa broni.

Aktualna tabela Ekstraklasy:

  • 1. Lech Poznań 23 48 48 - 17
  • 2. Pogoń Szczecin 23 46 40 - 20
  • 3. Raków Częstochowa 23 45 42 - 23
  • 4. Radomiak Radom 23 39 32 - 21
  • 5. Lechia Gdańsk 23 39 36 - 27
  • 6. Górnik Zabrze 23 33 31 - 30
  • 7. Cracovia 23 31 31 - 31
  • 8. Stal Mielec 23 31 28 - 31
  • 9. Piast Gliwice 23 30 31 - 29
  • 10. Wisła Płock 23 30 31 - 34
  • 11. Jagiellonia Białystok 23 29 28 - 35
  • 12. Śląsk Wrocław 23 26 32 - 36
  • 13. Warta Poznań 23 24 20 - 27
  • 14. Górnik Łęczna 23 24 23 - 38
  • 15. Zagłębie Lubin 23 24 25 - 42
  • 16. Legia Warszawa 22 22 24 - 33
  • 17. WISŁA KRAKÓW 23 22 22 - 35
  • 18. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 22 19 24 - 39

Źródło: wislaportal.pl


Galeria sportowa

Galeria kibicowska