2022.03.01 Olimpia Grudziądz - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

2022.03.01, Puchar Polski, 1/4 finału, Grudziądz, Stadion Miejski, 18:00, wtorek, 4°C
Olimpia Grudziądz 1:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 2500
sędzia: Dominik Sulikowski z Gdańska.
Bramki
Jakub Bojas 2' 1:0
1:1

57' Momo Cissé
Olimpia Grudziądz
Adrian Olszewski
Filip Rzepka grafika:zmiana.PNG (78' Patryk Leszczyński)
Błażej Klimek
Krzysztof Wicki
Adrian Karankiewicz
grafika:zk.jpg Marcin Warcholak
Hubert Antkowiak
Michał Cywiński
José Cabrera
grafika:zk.jpg Tomasz Kaczmarek grafika:zmiana.PNG (118' Jakub Nawrocki)
Jakub Bojas grafika:zmiana.PNG (58' Marko Zawada)

trener: Marcin Płuska
Wisła Kraków
Mikołaj Biegański
Dawid Szot grafika:zk.jpg
Joseph Colley grafika:zk.jpg
Maciej Sadlok grafika:zk.jpg
Matěj Hanousek
Mateusz Młyński grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (46' Piotr Starzyński)
Enis Fazlagić
Nikola Kuveljić grafika:zmiana.PNG (75' Gieorgij Żukow)
Luis Fernández grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (103' Marko Poletanović)
Dor Hugi grafika:zmiana.PNG (90' Michal Škvarka)
Jan Kliment grafika:zmiana.PNG (46' Momo Cissé grafika:zk.jpg)

trener: Jerzy Brzęczek grafika:zk.jpg
Rzuty karne:
1-0 Marcin Warcholak
1-1 Maciej Sadlok
2-1 Michał Cywiński
2-1 Michal Škvarka - obroniony
3-1 Krzysztof Wicki
3-2 Marko Poletanović
4-2 José Cabrera
4-3 Enis Fazlagić
5-3 Marko Zawada

Ławka rezerwowych: Paweł Kieszek, Sebastian Ring, Serafin Szota, Konrad Gruszkowski

Kapitan: Maciej Sadlok

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Stawką półfinał!

Droga do półfinału Fortuna Pucharu Polski wiedzie przez Grudziądz, gdzie we wtorkowy wieczór piłkarze Białej Gwiazdy zmierzą swoje siły z tamtejszą Olimpią. Na Miejskim Stadionie im. Bronisława Malinowskiego podopieczni trenera Jerzego Brzęczka powalczą więc o awans do kolejnej rundy i poprawę nastrojów przed dalszą częścią sezonu.


01.03.2022r.

J. Sumera


Czas na nowy rozdział

Wtorkowa potyczka w ramach 1/4 finału Pucharu Polski będzie pierwszym oficjalnym spotkaniem pomiędzy Wisłą Kraków a Olimpią Grudziądz, bowiem jak dotąd oba zespoły nie miały jeszcze okazji rywalizować. Zarówno jedni, jak i drudzy otwierają więc nową rubrykę klubowych statystyk, a każda ze stron z pewnością zrobi wszystko, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i postawić kolejny krok na pucharowym szlaku.

Kopciuszek na balu

Sezon 2021/2022 zdecydowania układa się po myśli podopiecznych trenera Marcina Płuski, którzy na półmetku rozgrywek na szczeblu III ligi piastują pozycję lidera, mając punkt przewagi nad drugą Kotwicą Kołobrzeg. Biało-Zieloni dobrą dyspozycję potwierdzają również na pucharowej ścieżce, którą rozpoczęli pod Wawelem, pokonując w rundzie wstępnej Hutnika Kraków 1:0. W dalszej kolejności Olimpijczycy uporali się z takimi zespołami, jak Warta Poznań, Lech II Poznań oraz Świt Nowy Dwór Mazowiecki, dzięki czemu powtórzyli wyczyn z sezonu 2012/2013 i zameldowali się w ćwierćfinale. Wówczas Olimpia zmuszona była uznać wyższość Legii Warszawa, jednak tym razem ekipa z województwa kujawsko-pomorskiego postara się sprawić niespodziankę i wyeliminować krakowską Wisłę.

Punkt zwrotny?

Spotkanie w Grudziądzu zapoczątkuje mini zgrupowanie, które Wiślacy spędzą w nieodległym Tleniu, gdzie przygotowywać się będą do sobotniego meczu z Lechią Gdańsk. Zwycięstwo nad Olimpią da przepustkę graczom spod Wawelu do półfinału Fortuna Pucharu Polski, a ponadto może dać drużynie mentalnego „kopa” i okazać się punktem zwrotnym na dalszy etap rundy wiosennej. Trzymamy kciuki i głęboko wierzymy, że właśnie taki scenariusz się spełni.

Pierwszy gwizdek sędziego Dominika Sulikowskiego punktualnie o godzinie 18.00! Jazda, jazda jazda!


Źródło: wisla.krakow.pl

Kilka słów o rywalu: Olimpia Grudziądz

W walce o półfinał Fortuna Pucharu Polski piłkarze Białej Gwiazdy zameldują się w Grudziądzu, gdzie staną naprzeciw tamtejszej Olimpii. Zanim jednak oba zespoły wybiegną na zieloną murawę, postanowiliśmy zaglądnąć do obozu rywala i sprawdziliśmy, co słychać u Biało-Zielonych.


01.03.2022r.

Redakcja


Początki klubu z Grudziądza sięgają 30 czerwca 1923 roku, kiedy to podjęto uchwałę o założeniu Towarzystwa Sportowego „Olympia” i powołano do życia sekcję piłki nożnej. Drużyna przystąpiła do zmagań na szczeblu A-klasy, jednak rozegrała również szereg meczów towarzyskich, mierząc się z takimi renomowanymi przeciwnikami, jak chociażby Pogoń Lwów, Polonia Warszawa czy Posnania Poznań.

Na szczeblu okręgowym

Po zakończeniu II wojny światowej zespół GKS-u został zgłoszony do rozgrywek eliminacyjnych i został zakwalifikowany do B-klasy, gdzie nie osiągał jednak satysfakcjonujących wyników. Zdecydowanie lepiej poczynała sobie z kolei drużyna juniorska, która w 1966 roku sięgnęła po tytuł mistrza okręgu, rozgrywając wiele pamiętnych spotkań.

Najwyższy pułap

Dla drużyny seniorów przełomowy okazał się sezon 1994/1995, kiedy to zawodnicy zameldowali się na poziomie centralnym, awansując na szczebel II ligi, z którą niedługo później się pożegnali, by w 1997 do niej powrócić. W kolejnych latach Olimpia zanotowała zdecydowany regres, co w przeciągu kilku sezonów przyniosło degradację do klasy okręgowej. Banicja nie trwała jednak zbyt długo, gdyż klub systematycznie piął się po kolejnych szczeblach, dzięki czemu w 2011 roku osiągnął największy sukces w swojej dotychczasowej historii, jakim był awans na zaplecze Ekstraklasy w sezonie 2010/2011.

Lider tabeli, ćwierćfinał Pucharu Polski

Obecnie Olimpia Grudziądz występuje na szczeblu III ligi, gdzie po rundzie jesiennej przewodzi ligowej tabeli, mając punkt przewagi nad drugą Kotwicą Kołobrzeg. Z kolei w rozgrywkach Pucharu Polski Olimpia wyeliminowała kolejno zespoły Hutnika Kraków, Warty Poznań, Lecha II Poznań oraz Świtu Dwór Mazowiecki i zameldowała się w 1/4 finału, wyrównując tym samym wynik z sezonu 2012/2013.

Źródło: wisla.krakow.pl

Mecz na przełamanie?! Wisła gra dziś z Olimpią Grudziądz

Wtorek, 1 marca 2022 r.


W ramach rywalizacji o awans do półfinału Pucharu Polski krakowska Wisła zmierzy się dziś z liderem II grupy III ligi - Olimpią Grudziądz. Co zrozumiałe faworytem tej potyczki jest "Biała Gwiazda" i nie pozostaje nam nic innego jak wierzyć w to, że będzie to dla nas mecz na prawdziwe przełamanie.

Piłkarze z ulicy Reymonta fatalnie rozpoczęli grę w 2022 roku w Ekstraklasie. Zaledwie jeden wywalczony punkt w czterech występach - to wynik, którego nie spodziewali się nawet najwięksi pesymiści. No ale czy może być inaczej, skoro strzela się zaledwie jedną bramkę? Ofensywny dorobek Wisły jest niestety katastrofalny, dlatego też choć w żadnej mierze nie lekceważymy ekipy z Grudziądza - zwyczajnie nie mamy wyjścia, jak postarać się zagrać dziś tak, aby tym razem nie przynieść sobie wstydu. Tym bardziej, że całkiem niedawno w pucharowych zmaganiach pożegnaliśmy się z tymi rozgrywkami mierząc się właśnie z trzecioligowcem, by wspomnieć pamiętną potyczkę z ostrowieckim KSZO.

W tym miejscu nie sposób nie nadmienić, że zespół z Grudziądza ma już w tym sezonie "na rozkładzie" ekstraklasową ekipę. Zanim jednak do tego doszło - w sierpniu ubiegłego roku, w rundzie wstępnej Pucharu Polski, Olimpia sama musiała pojechać do Krakowa, gdzie ograła 1-0 Hutnika. W nagrodę za ten wynik we wrześniu Grudziądz cieszył się z rywalizacji z poznańską Wartą. Nie cieszyli się jednak ekstraklasowcy, bo wyjechali do domu z wynikiem 0-2! Z kolei w październiku z pyszna wracały z tego miasta II-ligowe rezerwy Lecha, dostając lanie 3-0. Z kolei pod koniec listopada - Olimpia wyeliminowała po rzutach karnych Świt Nowy Dwór Mazowiecki i teraz zagra o swój największy sukces w historii klubu, jakim byłby awans do najlepszej czwórki rozgrywek o piłkarski Puchar Polski. Dla Olimpii jest to drugi w historii pucharowy ćwierćfinał. W sezonie 2012/2013 po wyrzuceniu za burtę m.in. Pogoni Szczecin oraz Lecha Poznań - nasz dzisiejszy rywal musiał uznać wyższość w dwumeczu Legii. Tym razem rewanżu nie będzie, więc spodziewać się można, że piłkarze z Grudziądza są tym faktem dodatkowo zmotywowani. Aby poprawić największe osiągnięcie klubu potrzebują rozegrać perfekcyjne dla siebie 90 minut…

Śmiało można więc stwierdzić, że dla wiślaków to prawdziwy "mecz pułapka". Po ostatnich niepowodzeniach ligowych - ewentualne pucharowe - zdecydowanie nie jest nam potrzebne. Nasz rywal - w przeciwieństwie do podopiecznych Jerzego Brzęczka - nic w tym meczu "nie musi". Na pewno zagra natomiast szalenie ambitnie, a jedynym chyba jego zmartwieniem może być fakt, że nie jest w "rytmie meczowym". Dla zespołu z Grudziądza będzie to bowiem pierwszy oficjalny występ po równo trzymiesięcznej przerwie w rozgrywkach. Z drugiej zaś strony - sami jesteśmy w rytmie, ale… porażek, więc nie pozostaje nam nic innego, jak postarać się, aby z jej kręgu wypaść.

Na koniec tej zapowiedzi warto może przypomnieć, że gra w Pucharze Polski to w tym sezonie także solidny zastrzyk finansowy dla każdego występującego w tych rozgrywkach klubu. Za sam awans do ćwierćfinału - drużyna która ostatecznie w nim odpadnie zainkasuje 190 tysięcy złotych. Rozstanie z rywalizacją na etapie półfinału to podwojenie wspomnianej kwoty, a mianowicie 380 tysięcy. Przegrany w finale zgarnie 760 tysięcy, a zdobycie głównego trofeum to już 5 milionów złotych, no i oczywiście miejsce w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. I choć tak daleko nie sięgamy, to nie pozostaje nam nic innego, jak postarać się wzmocnić nasz budżet o coś więcej niż 190 tysięcy.

Wtorek, 01.03.2022 r. 18:00

Olimpia Grudziądz-Wisła Kraków

  • 1/4 finału Pucharu Polski.
  • Stadion Miejski w Grudziądzu, im. Bronisława Malinowskiego.
  • Sędziuje: Dominik Sulikowski (Gdańsk).
  • Transmisja TV: Polsat Sport HD.
  • » Dotychczas obydwa zespoły jeszcze ze sobą nie grały.
  • » Po raz ostatni w półfinale Pucharu Polski krakowska Wisła grała w sezonach 2011/2012 (porażka w nim w dwumeczu z Ruchem Chorzów) oraz 2012/2013 (porażka w dwumeczu ze Śląskiem Wrocław). Nasz poprzedni występ zakończony na ćwierćfinale miał miejsce w sezonie 2016/2017 (porażka w dwumeczu z Lechem Poznań).
  • » W trzech poprzednich sezonach występy w Pucharze Polski kończyliśmy już na pierwszej rundzie (porażki z Lechią Gdańsk, Błękitnymi Stargard oraz KSZO Ostrowiec Świętokrzyski).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Felicio Brown Forbes (choroba);
  • → Patryk Plewka (kontuzja);
  • → Alan Uryga (dopiero wrócił do treningów po kontuzji);
  • → Zdeněk Ondrášek (kartki);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Maciej Sadlok;
  • → Dawid Szot;
  • → Konrad Gruszkowski;
  • → Michal Škvarka;
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → bezchmurnie;
  • → temperatura: -0.6°
  • → opady: 0 mm.

Źródło: wislaportal.pl

Jerzy Brzęczek przed meczem z Olimpią: - Cel dla nas jest jasny

Poniedziałek, 28 lutego 2022 r.


- Jest to dla nas bardzo ważne spotkanie, jesteśmy w ćwierćfinale i naszym celem oraz marzeniem jest to, aby dojść do finału - powiedział na konferencji prasowej, przed meczem pucharowym z Olimpią Grudziądz, trener piłkarzy Wisły Kraków - Jerzy Brzęczek.

- Gramy z przeciwnikiem, który gra w niższej lidze, ale jest to rywal, który jest bardzo dobrze zorganizowany, który na pewno pokazał już we wcześniejszych rundach, że potrafi wygrywać z drużynami z Ekstraklasy, bo przekonała się o tym Warta Poznań. Na pewno więc pierwsza i podstawowa rzecz to szacunek dla przeciwnika, ale i świadomość, że na pewno jesteśmy lepszą drużyną oraz faworytem tego spotkania. Cel dla nas jest jasny, a więc awans do półfinału. A jeśli chodzi o rotację w składzie, to jesteśmy w takim momencie, że potrzebujemy stabilizacji i niewykluczone, że pewnie jakieś zmiany będą - dodał szkoleniowiec. Przypomniał on jednocześnie, że choćby przez pauzę Zdenka Ondráška, bo musi on odpokutować czerwoną kartkę, którą zobaczył w meczu pucharowym w... 2018 roku, będzie wymuszona rotacja w ataku. - Nie mamy do dyspozycji Zdenka, więc wypada nam jeden napastnik. Mamy swoje przemyślenia, jeśli chodzi o personalia, ale jutro wszystko przed meczem będzie jasne - dodał.

Opiekun wiślaków został zapytany jednocześnie o formację defensywną, bo po czerwonej kartce dla Michala Frydrycha - nie będzie on mógł grać w Ekstraklasie, co może spowodować, że trener będzie chciał przetestować w meczu pucharowym nowy skład personalny na środku obrony.

- Zostało już przygotowane przez nas odwołanie od jego kartki, bo na pewno będziemy się od niej odwoływać - stwierdził Brzęczek. - Czekamy na decyzję, jak będzie to wyglądać. Patrząc na naszych środkowych obrońców, to na dziś mamy czwórkę dobrze dysponowanych zawodników. A w trening jako piąty zaczyna już też wchodzić Alan Uryga, ale jeszcze nie bierzemy go pod uwagę na to jutrzejsze spotkanie. Mamy więc kilka opcji i musimy przygotować się na to, że w następnych meczach Frydrych jednak nie będzie do naszej dyspozycji - odparł. A kontynuując wątek Brzęczek zdradził, że Frydrych dostał jego zdaniem absurdalne napomnienie, bo było ono za samo odrzucenie piłki, bez żadnych słów w kierunku sędziego, co podejrzewano. - Michal nic nie powiedział. Oczywiście zawód sędziego jest bardzo trudny, jak każdy inny, ale jest VAR, który ma pomagać. I w takich sytuacjach sędziowie powinni zachować spokój, bo piłka to są emocje. Straciliśmy bramkę w 94. minucie, a Michal był bezpośrednio poszkodowany, więc jest rozżalony, bo został uderzony. Przegrywamy spotkanie i za chwilę jest gwizdek sędziego, który je zakończył, a zawodnik z dwudziestu paru metrów rzuca piłką w kierunku sędziego, a ona jeszcze kozłuje, więc myślę, że sędzia powinien mieć jednak trochę wyczucia. Jeśli mamy dawać czerwone kartki za coś takiego, to ja się zastanawiam - jaki jest tego sens? Tym bardziej, że w trakcie meczu był brutalny faul Sokołowskiego na Żukowie i nie było żadnej reakcji. Można się więc zastanowić - po co jest VAR? I po co są Ci panowie? A my dostajemy jeszcze czerwoną kartkę za emocje i za to co się wydarzyło w końcówce, a w czasie meczu zawodnik brutalnie fauluje i nie ma żadnej reakcji. Szanuję pracę sędziów, bo wiem jak to jest trudne, ale teraz mają trochę więcej możliwości do tego, aby na spokojnie parę rzeczy przeanalizować. A my trenerzy oraz kluby - mamy prawo wymagać, aby w trudnych sytuacjach bardziej zwracać na to uwagę. Jeśli teraz zobaczymy, że my dostajemy czerwoną kartkę, to można się zastanowić - gdzie tutaj jest zdrowy rozsądek? - mówił Brzęczek.

Oczywiście nie mogło zabraknąć wątku związanego już z czekającym nas spotkaniem z liderem drugiej grupy III ligi, którym jest Olimpia Grudziądz odnośnie tego, że jest to typowy "mecz pułapka", w którym nasz rywal nic w przeciwieństwie do nas "nie musi".

- Rozmawialiśmy o tym od razu po meczu z Legią i zawsze są to "mecze pułapki", jeśli drużyna z wyższej ligi zmierzy się z zespołem z niższej. A w szczególności w naszym kraju i w rozgrywkach pucharowych, bo historia nie raz pokazała, że są to bardzo trudne mecze. Zespoły z niższych lig są niesamowicie zmotywowane. Będzie to dla nich mecz sezonu, walka o półfinał Pucharu Polski i nie wyobrażam sobie, że któryś z zawodników naszego zespołu będzie chciał bez zaangażowania w tym meczu wystąpić - powiedział Brzęczek.

Trenera Wisły zapytano o pozyskanego wczoraj Marko Poletanovicia.

- Cieszę się, że Marko do nas dołączył. Dziś był po raz pierwszy z nami w treningu. Są jeszcze do załatwienia kwestie formalne i nie powinno być problemu, aby był do dyspozycji. Na tę chwilę raczej nie będziemy próbować, żeby wystąpił od początku, ale niewykluczone, że w którymś momencie wejdzie na boisko. Czasu jest mało, a z nowymi zawodnikami, którzy przychodzą teraz do nas - będziemy musieli dodatkowo robić z nimi wszystko, żeby ich wkomponować do naszego zespołu, żebyśmy byli skuteczni w lidze. To jest dla nas bardzo ważne. Jutrzejszy mecz jest o dużą stawkę, bo za wszelką cenę chcemy wygrać i awansować do półfinału - deklaruje trener.

Oczywiście już standardowo nie zabrakło tematu transferowego.

- Ostatnie dwa dni były dla nas bardzo intensywne. Wiele było rozmów, spotkań oraz analiz. Dziś na pewno liczę, że co najmniej jedna osoba do nas dołączy - powiedział Brzęczek.

Warto dodać, że Wisła wraz z podróżą do Grudziądza czeka później dłuższy rozbrat z Małopolską. Zespół nie wraca bowiem po wtorkowej potyczce do Krakowa, a zostanie "skoszarowany" na północy Polski, bo już w sobotę czeka nas potyczka w Gdańsku z tamtejszą Lechią.

- Na dziś koncentrujemy się na jutrzejszym meczu. To jest dla nas priorytet i 100% skupienia na tym spotkaniu. Po nim przełączymy się automatycznie na to co będzie się działo w sobotę w rywalizacji z Lechią. Zdajemy sobie sprawę z sytuacji, że jesteśmy na przedostatnim miejscu, ale powiem szczerze, że pomimo tej bolesnej porażki w Warszawie w ostatnich minutach doliczonego czasu gry - z mojego punktu widzenia jest wiele rzeczy, które ta drużyna zdecydowanie poprawiła, jeśli chodzi o organizację o zachowanie się w defensywie oraz pressing i agresywną grę. Oczywiście naszym problemem pozostaje kwestia przejścia z defensywy do ataku i kreowania sytuacji oraz większego spokoju, a także odpowiednich wyborów, ale wiele rzeczy, które po tym meczu widziałem - oglądając go ponownie i analizując - jest dla mnie bardzo ważnych, a które drużyna zaczęła wykonywać - tak jak tego oczekuję. Oczywiście jest ta ostatnia faza i strefa boiska, w której te rozwiązania nie zawsze wykonujemy optymalnie, ale nad tym będziemy pracować. To jest nasz następny punkt, który będzie bardzo ważny w następnych dniach w naszej pracy do tego, żeby być skuteczniejszym i zdobywać więcej bramek - mówił trener.

Brzęczka zapytano jeszcze o stałe fragmenty gry jego drużyny.

- W naszym mikrocyklu zawsze mamy czas, który poświęcamy na stałe fragmenty gry i to zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Na pewno to jest też taki punkt - szczególnie w ofensywie, gdzie ilość stałych fragemntów, które wykonujemy, nie przekłada się do końca na skuteczność i na bramki. To chcemy zdecydowanie poprawić i to jest punkt, nad którym się koncentrujemy. Potrzebna jest tutaj powtarzalność oraz odpowiedni timing oraz zgranie. A także odpowiednia jakość dośrodkowań - powiedział.

Trener wiślaków został jeszcze zapytany o Sebastiana Ringa, który ostatnio był poza drużyną, w związku z sytuacją rodzinną.

- Gratuluję Sebastianowi oraz jego małżonce, bo poród szczęśliwie się zakończył i ma drugie dziecko. Sebastian cały czas był w Krakowie, a ostatnie dni siłą rzeczy spędzał z żoną i od dziś jest w treningu z drużyną. W ostatnich dwóch dniach, gdy byliśmy w Warszawie, trenował indywidualnie z trenerem Dyją, więc jeśli chodzi o jednostki treningowe, to nie ma żadnych zaległości i teraz już jest szczęśliwym ojcem po raz drugi. Wszystkie problemy może odstawić na bok i może koncentrować się już tylko na jak najlepszym przygotowaniu do gry w Wiśle Kraków - stwierdził trener.

Na zakończenie Brzęczek został zapytany o obsadę wiślackiej bramki na mecz z Olimpią.

- Nie chcę tego zdradzać, ale musimy pamiętać, że w Pucharze Polski musi zagrać dwóch młodzieżowców, więc decyzje podejmiemy w dniu jutrzejszym - powiedział, a pytany o absencję w kadrze meczowej na potyczkę z Legią Pawła Kieszka, odpowiedział: - Paweł miał w tamtym tygodniu problemy z plecami oraz zatrucie żołądkowe i nie brał udziału w trzech treningach, więc nie pojechał z nami do Warszawy. Dziś trenował pierwszy raz - zakończył.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Puchar Polski z głowy! Olimpia - Wisła 1-1, rzuty karne 5-3

Wtorek, 1 marca 2022 r.


Krakowska Wisła nie zagra w półfinale Pucharu Polski, bo została wyeliminowana przez III-ligową drużynę Olimpii Grudziądz, gorzej egzekwując rzuty karne! W serii "jedenastek" jako jedyny pomylił się bowiem Michal Škvarka! Dodajmy, że po regulaminowym czasie gry mieliśmy po golu Momo Cissé remis 1-1.

Pucharowe spotkanie z III-ligową drużyną z Grudziądza podopieczni trenera Jerzego Brzęczka zaczęli najgorzej jak tylko mogli, bo już w 2. minucie tracąc bramkę! Po wyrzucie z autu dwóch zawodników Olimpii "rozklepało" Matěja Hanouska i Dora Hugiego, a że Jakub Bojas uciekł naszym środkowym obrońcom, którzy jedyne czego szukali to ofsajdu, więc pozostało mu tylko dobrze dołożyć nogę i było 0-1.

Wiślacy w pierwszych minutach po stracie gola wyglądali jak rażeni piorunem, czyli można śmiało powiedzieć - nic nowego. Na pierwszą więc naszą odpowiedź przyszło nam poczekać do 10. minuty, kiedy to po faulu na Luisie Fernándezie mieliśmy rzut wolny. Z niego mocno uderzył Nikola Kuveljić, ale piłka poleciała dokładnie tam, gdzie stał bramkarz Olimpii, więc ten przeniósł futbolówkę ponad bramką. W nią nie trafił też Fernández - po dobrym podaniu od Dawida Szota w minucie 16. I choć już minutę później sprzed linii pola karnego strzelał jeszcze - tym razem celnie - Dor Hugi, to Adrian Olszewski spokojnie lekko uderzoną piłkę złapał.

W kolejnych fragmentach meczu Wisła była dramatycznie bezradna, bo cofnięta na swoją połowę Olimpia, przy "stojącej grze" naszych piłkarzy, spokojnie radziła sobie z nieudolnymi próbami zespołu z Krakowa. Nic więc dziwnego, że kolejną okazję stworzyliśmy sobie po stałym fragmencie gry dopiero w 31. minucie. Dogranie po rzucie wolnym Hanouska trafiło do Kuveljicia, ale ten czubkiem buta tylko obił słupek.

W 35. minucie "Biała Gwiazda" w końcu stworzyła sobie jednak dobrą okazję do wyrównania. Po dobrym prostopadłym podaniu od Szota sam na sam z Olszewskim wyszedł Jan Kliment, ale jego strzał bramkarz Olimpii odbił nogami. Po kolejnych pięciu minutach z rzutu wolnego strzelał Fernández, ale jednak minimalnie się pomylił.

Do przerwy przegrywaliśmy więc 0-1.

Na drugą połowę trener Brzęczek nie wystawił już do gry Mateusza Młyńskiego oraz Klimenta, ale nie zmienia to faktu, że w 47. minucie po zamieszaniu podbramkowym ratować nas musiał Mikołaj Biegański oraz... spore szczęście. Strzał oddał bowiem Krzysztof Wicki, ale na pewno ułatwił naszemu golkiperowi zadanie, bo nieczysto trafił w futbolówkę.

W 53. minucie mogło być już jednak 1-1, bo bardzo dobrze z rzutu wolnego uderzył Fernández, ale równie bez zarzutu spisał się Olszewski. Po kolejnych trzech minutach swoją okazję mógł mieć Szot, ale jego strzał został zablokowany.

W 57. minucie nikt już jednak wiślaków nie zablokował. Naszą akcję zapoczątkował Fernández, który dograł do Hugiego, a ten wypuścił Cissé, który dobrym uderzeniem "po długim" nie dał Olszewskiemu szans. Wreszcie było więc 1-1.

Po wyrównaniu wiślacy zdecydowanie i ku sporemu zdumieniu... uspokoili grę, a to oznaczało, że nie mieliśmy kolejnych okazji do strzelenia goli. Taką w 71. minucie stworzyli sobie za to gospodarze. Dobrze uderzenie jednego z zawodników Olimpii odbił jednak Biegański. I to podziałało na Wisłę otrzeźwiająco, bo już minutę później Szot zagrał do Hugiego, ale ten tylko obił słupek! Po następnych dwóch minutach ponownie mogliśmy bardziej postraszyć Olimpię, ale Piotr Starzyński źle przyjął piłkę i szansa na strzał dla niego przepadła. Młody pomocnik Wisły podał wprawdzie jeszcze do Fernándeza, ale ostatecznie i Hiszpan źle trafił w piłkę.

Dobrze w 82. minucie uderzył ją za to z rzutu wolnego Tomasz Kaczmarek, ale piłka poleciała dokładnie tam gdzie stał Biegański i ten spokojnie ją złapał. Zresztą końcowe minuty regulaminowego czasu gry to mocno wyrównana postawa obydwu ekip. Olimpia potrafiła zresztą całkiem nieźle utrzymywać się przy piłce na naszej połowie, więc można powiedzieć, że obydwie ekipy już bez groźniejszych okazji "dojechały" do dogrywki.

W podobny zresztą sposób "dotoczyło" się to przez całą pierwszą połowę doliczonego czasu gry, zresztą żaden z zespołów nie stworzył sobie w niej choćby namiastki sytuacji do zmiany wyniku.

Druga połowa doliczonego czasu też niewiele zmieniała, ale w 113. minucie wreszcie udało nam się przeprowadzić - za sprawą Starzyńskiego - jakąkolwiek akcję, ale po jego podaniu piłki nie zdołał opanować Cissé.

W 117. minucie to już jednak Olimpia mogła sama przesądzić sprawę awansu, bo po stałym fragmencie gry celnie uderzył Adrian Karankiewicz, ale futbolówkę odbił Biegański. Karankiewicz miał jeszcze okazję z dobitki, ale tym razem się pomylił. Jakby zaś tego było mało - w doliczonym czasie drugiej połowy dogrywki znów to Olimpia mogła zdobyć gola, ale po rzucie wolnym i dograniu w naszą "szesnastkę" tym razem Karankiewicz główkował nieznacznie obok naszej bramki.

Losy awansu rozstrzygnąć miały więc rzuty karne... A te bezbłędnie wykonywali piłkarze z III ligi. U nas pomylił się za to Michal Škvarka, bo jego strzał obronił Olszewski. I gdy na 5-3 w piątej kolejce trafił Marko Zawada - to gospodarze mogli cieszyć się ze swojego historycznego sukcesu.

Wisła wciąż jest natomiast w gigantycznym kryzysie i można się tylko zastanawiać, czy uda nam się jeszcze z niego w tym sezonie wyjść?

Wtorek, 01.03.2022 r. 18:00:

1 Olimpia Grudziądz-1 Wisła Kraków

  • 1-0 Jakub Bojas (2.)
  • 1-1 Momo Cissé (57.)

rzuty karne:

  • 1-0 Marcin Warcholak
  • 1-1 Maciej Sadlok
  • 2-1 Michał Cywiński
  • 2-1 Michal Škvarka (obroniony)
  • 3-1 Krzysztof Wicki
  • 3-2 Marko Poletanović
  • 4-2 José Cabrera
  • 4-3 Enis Fazlagić
  • 5-3 Marko Zawada

Olimpia Grudziądz:

  • Adrian Olszewski
  • Filip Rzepka
  • (78. Patryk Leszczyński)
  • Błażej Klimek
  • Krzysztof Wicki
  • Adrian Karankiewicz
  • Marcin Warcholak
  • Tomasz Kaczmarek
  • (117. Jakub Nawrocki)
  • José Cabrera
  • Michał Cywiński
  • Jakub Bojas
  • (58. Marko Zawada)
  • Hubert Antkowiak

Wisła Kraków:

  • Mikołaj Biegański
  • Dawid Szot
  • Joseph Colley
  • Maciej Sadlok
  • Matěj Hanousek
  • Mateusz Młyński
  • (46. Piotr Starzyński)
  • Nikola Kuveljić
  • (75. Gieorgij Żukow)
  • Enis Fazlagić
  • Luis Fernández
  • (103. Marko Poletanović)
  • Dor Hugi
  • (90. Michal Škvarka)
  • Jan Kliment
  • (46. Momo Cissé)

1/4 finału Pucharu Polski.

  • Stadion Miejski w Grudziądzu, im. Bronisława Malinowskiego.
  • Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk).
  • Pogoda: 4°

Żółtą kartką ukarany został też trener Wisły - Jerzy Brzęczek..

Źródło: wislaportal.pl

Półfinał nie dla Wisły...

Ćwierćfinałowa potyczka w Grudziądzu obfitowała w wiele emocji, jednak regulaminowy czas gry i dogrywka nie wyłoniły półfinalisty Fortuna Pucharu Polski. O wszystkim zadecydowały rzuty karne, które lepiej wykonywali zawodnicy Olimpii, dzięki czemu to Biało-Zieloni mogą cieszyć się z awansu.


01.03.2022r.

Redakcja


Od samego początku gospodarze chcieli wykorzystać fakt gry na własnym terenie, dlatego nie zwlekali zbyt długo i wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego Sulikowskiego ruszyli z natarciem, czego efekty przyszły już w 2. minucie. Wówczas Biało-Zieloni stworzyli sobie pierwszą dogodną sytuację, którą skutecznie sfinalizował Bojas, dając swojej drużynie jednobramkowe prowadzenie. Szybka utrata gola mobilizująco wpłynęła na Wiślaków, którzy postanowili wziąć sprawę w swoje ręce i jak najszybciej poszukać trafienia wyrównującego. W 10. minucie szczęścia z rzutu wolnego spróbował Kuveljić, który przymierzył w okolice górnego rogu, czym zmusił Olszewskiego do efektownej interwencji. Krakowianie zyskali optyczną przewagę i dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak bili głową w mur, bo nie potrafili znaleźć recepty na złamanie linii obronnej Olimpii, która dzielnie odpierała ataki przyjezdnych i napędzała szybkie kontry miejscowych. Te dawały się we znaki graczom spod Wawelu, którzy w dalszym ciągu próbowali zagrozić bramce strzeżonej przez Olszewskiego, ale ich starania okazywały się bezskuteczne.

Olimpijczycy nie zamierzali iść jednak na wymianę ciosów i zdecydowali się oddać inicjatywę Wiśle. Zawodnicy dowodzeni przez trenera Płuskę umiejętnie poruszali się po boisku i skutecznie zawężali pole gry, czym uniemożliwiali rywalowi wykreowanie dogodnych sytuacji. Z biegiem czasu Biała Gwiazda z coraz większym uporem naciskała jednak na przeciwnika, chcąc zdezorganizować formacje Olimpii i zdobyć jak największą przestrzeń. Tym oto sposobem 13-krotny mistrz Polski wypracował sobie najlepszą sytuację na zdobycie bramki w pierwszej odsłonie rywalizacji. W 34. minucie Szot prostopadłym podaniem obsłużył Klimenta, który stanął oko w oko z Olszewskim, lecz nie zdołał umieścić piłki w siatce i do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Wyrównanie

W przerwie spotkania trener Jerzy Brzęczek starał się znaleźć złoty środek, który pozwoliłby ożywić ofensywną grę Białej Gwiazdy. Sternik klubu ze stolicy Małopolski zdecydował się więc na dwie roszady i od początku drugiej połowy posłał do boju Piotra Starzyńskiego oraz Momo Cissé, którzy zastąpili na murawie Mateusza Młyńskiego i Jana Klimenta. Wiślacy natychmiast wzięli się do pracy i niewiele brakowało, by w 52. minucie zniwelowali straty. Bliski szczęścia był Luis Fernández, którego celne uderzenie z rzutu wolnego sprawiło golkiperowi Olimpii sporo problemów. Wisła zyskała rzut rożny, po którym ponownie przed szansą stanął hiszpański napastnik, jednak i tym razem nieznacznie się pomylił. Goście podkręcili tempo i pięć minut później ukąsili po raz pierwszy - środkiem boiska z piłką pomknął Hugi i na wysokości pola karnego przytomnym podaniem uruchomił wbiegającego z lewej flanki Cissé, który mierzonym uderzeniem w długi róg doprowadził do wyrównania.

Długimi fragmentami drugiej połowy gra toczyła się przede wszystkim w środkowej strefie, gdzie nie brakowało zaciętej walki, gdyż oba zespoły mocno zdeterminowane, by rozstrzygnąć losy pojedynku w regulaminowym czasie. W 72. minucie przed szasną stanęli gospodarze, a konkretnie Antkowiak, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Biegańskim, lecz zwycięsko z tego pojedynku wyszedł wiślacki golkiper. W odpowiedzi Wiślacy postraszyli strzałem Hugiego, który zamykając dośrodkowanie z prawej flanki trafił w słupek. Żadna ze stron nie zamierzała odpuszczać, próbując do samego końca przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, co ostatecznie nie powiodło się ani Olimpii, ani Wiśle, skutkiem czego do wyłonienia pierwszego półfinalisty potrzebna była dogrywka.

W dogrywce bez zmian

Zarówno gospodarze, jak i goście z wielką rozwagę przystąpili do dodatkowych 30 minut i w pierwszej kolejności skupiali swoją uwagę na zabezpieczeniu tyłów i wyeliminowaniu ryzyka utraty bramki. W pierwszej odsłonie nieco więcej z gry mieli gospodarze, którzy kilka razy spróbowali uderzeń z dystansu, co nie przyniosło im jednak zamierzonych skutków.

Druga połowa przyniosła kilka sytuacji graczom spod Wawelu, w tym tę ze 113. minuty, kiedy to Wisła wyprowadziła szybki kontratak, a przed szansą stanął Cissé, który otrzymał dobre podanie od Starzyńskiego, jednak nie zdołał opanować futbolówki. Piłkę meczową na nodze miał jednak zawodnik Olimpii, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najpierw z najbliższej odległości trafił w Biegańskiego, a następnie niecelnie dobijał. O wszystkim zdecydować miały więc rzuty karne.

Olimpia gra dalej

W serii rzutów karnych lepiej zaprezentowali się gospodarze, którzy bezbłędnie wykonywali jedenastki, wykorzystując wszystkie z nich, dzięki czemu trzecioligowiec zameldował się w półfinale Fortuna Pucharu Polski. W drużynie Białej Gwiazdy piłkę do siatki posyłali Sadlok, Poletanović oraz Fazlagić, z kolei intencje Škvarki wyczuł Olszewski.

Olimpia Grudziądz - Wisła Kraków 1:1 (1:0) 5:3 po rzutach karnych

  • 1:0 Bojas 2’
  • 1:1 Cissé 57’

Rzuty karne:

  • 1:0 Warcholak
  • 1:1 Sadlok
  • 2:1 Cywiński
  • 3:1 Wicki
  • 3:2 Poletanović
  • 4:2 Cabrera
  • 4:3 Fazlagić
  • 5:3 Zawada

Olimpia Grudziądz: Olszewski - Warcholak, Karankiewicz, Wicki, Klimek, Rzepka (78’ Leszczyński) - Bojas (58’ Zawada), Cywiński, Cabrera, Kaczmarek (118’ Nawrocki) - Antkowiak

Wisła Kraków: Biegański - Hanousek, Sadlok, Colley, Szot – Kuveljić (75’ Żukow), Fazlagić - Hugi (90+1’ Škvarka), Fernández (103’ Poletanović), Młyński (46’ Starzyński) - Kliment (46’ Cissé)

Żółta kartka: Kaczmarek, Warcholak - Młyński, Cissé, Fernández, Colley, Szot

Sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk)


Źródło: wisla.krakow.pl



Minuta po minucie

  • Kibice Wisły słusznie żegnają naszą drużyną okrzykami "szmaciarze".
  • Jesteśmy niestety niesamowicie słabą drużyną.
  • Zawada zmylił Biegańskiego i wyrzuca Wisłę z rozgrywek Pucharu Polski.
  • Zmylony Olszewski i 3-4... Gdy teraz Olimpia strzeli to odpadamy z Pucharu Polski...
  • Fazlagić...
  • José Cabrera zmylił Biegańskiego. 2-4...
  • Marko Poletanović bardzo pewnie. Przegrywamy 2-3...
  • Poletanović...
  • Wicki jak profesor i 3-1 dla Olimpii.
  • Olszewski broni uderzenie Škvarki.
  • Michal Škvarka podchodzi do kolejnego rzutu karnego.
  • Michał Cywiński również pewnie i 1-2.
  • Maciek Sadlok pewnie i 1-1.
  • Sadlok...
  • Warcholak pewnie i 1-0 dla Olimpii w serii "jedenastek"...
  • Olimpia będzie strzelać jako pierwsza.
  • Przegrywamy nawet losowanie stron.
  • 120.
  • Koniec drugiej części dogrywki. Przed nami seria rzutów karnych...
  • 120.
  • Uderzenie Warcholaka trafiło w mur i wleciało w pole karne. Tam Antkowiak zgrał piłkę na piąty metr, ale nikt nie zdołał oddać strzału. Była to jednak kolejna kapitalna okazja do zdobycia zwycięskiego gola...
  • 120.
  • Piłka meczowa dla gospodarzy. Faul Sadloka na 30 metrze od bramki...
  • 119.
  • W odpowiedzi rzut rożny Wisły, ale klasycznie żaden z naszych piłkarzy nie był w stanie dojść do dośrodkowania Škvarki.
  • W dogrywce najgroźniejsze sytuacje stworzyli sobie gospodarze. Jest to niepojęte...
  • 117.
  • Mamy mnóstwo szczęścia. Po rzucie rożnym Biegański odbił przed siebie uderzenie Karankiewicza. Karankiewicz dobiegł do odbitej piłki, ale w idealnej sytuacji uderzył obok bramki...
  • 116.
  • Kolejny rzut rożny dla Olimpii.
  • 113.
  • Starzyński dobrze rozegrał piłkę do Cissé. Ten był sam w polu karnym, ale fatalnie przyjął piłkę i ta uciekła mu poza boisko. Gdyby Cissé był piłkarzem, to zdobyłby w tej sytuacji drugiego gola.
  • 110.
  • Fatalne odegranie Żukowa do Hanouska i strata piłkarzy Wisły na połowie rywala.
  • 109.
  • Poletanović dostał dobre podanie na 20 metr od bramki rywala, ale niepilnowany nie zdecydował się na oddanie uderzenia.
  • 108.
  • Bardzo nieudane dośrodkowanie z rzutu rożnego.
  • 108.
  • Rzut rożny dla Olimpii.
  • 107.
  • Dobrze wyszliśmy z akcją, ale dośrodkowanie Starzyńskiego nie znalazło adresata.
  • 106.
  • Rozpoczynamy drugie piętnaście minut dogrywki.
  • 105.
  • Koniec pierwszej części dogrywki.
  • 105.
  • Minimum minuta doliczona do pierwszej części dogrywki.
  • 105.
  • Napomnienie dla trenera Brzęczka za protesty.
  • 103.
  • Marko Poletanović zmienia Luisa Fernándeza.
  • 101.
  • Fernández powinien dostać drugą żółtą kartkę. Mogliśmy wyjść z kontratakiem, ale piłka odskoczyła Hiszpanowi na 5 metrów. Sfrustrowany napastnik Wisły sfaulował rywala, który odebrał mu piłkę. Oszczędził nas teraz sędzia Sulikowski...
  • Po głębszym zastanowieniu my w tym roku piłkarsko nie wyglądamy...
  • Fatalnie wyglądamy piłkarsko od momentu wyrównania w 57. minucie meczu...
  • 96.
  • Napomnienie dla Warcholaka za uderzenie w twarz Fernándeza.
  • 94.
  • Starzyński ograł na skrzydle obrońcę Olimpii i dobrze wrzucił piłkę w pole karne. Futbolówkę przejął Cissé, który nie zdołał odwrócić się w stronę bramki rywala i rozegrał akcję jeszcze raz do skrzydła. Z lewej strony boiska nie udało nam się jednak dograć celnej piłki w pole karne.
  • 91.
  • Napomnienie dla Dawida Szota.
  • 91.
  • Rozpoczynamy pierwszą odsłonę dogrywki.
  • 90.
  • Wisła Kraków to niestety na dziś poziom drużyny z czwartego poziomu rozgrywkowego. Koniec drugiej połowy meczu. Czekamy na dogrywkę...
  • 90.
  • Utrzymujemy się na połowie Olimpii, ale nie stwarzamy zagrożenia.
  • 90.
  • Škvarka zmienia Hugiego.
  • 90.
  • Seria niedokładnych dośrodkowań Dawida Szota.
  • 90.
  • Minimum cztery minuty doliczone do drugiej części meczu.
  • 89.
  • Fernández dobrze utrzymał się przy piłce w środku boiska i podał do Starzyńskiego. Piotr rozegrał akcję do skrzydła, ale tam akcja skończyła się na złym zagraniu Cissé.
  • Ostatnie trzy minuty regulaminowego czasu gry...
  • 84.
  • Kolejny stały fragment gry dla Olimpii. Dośrodkowanie z rzutu rożnego przeciągnięte.
  • Wisła niestety skończyła grać w piłkę w dzisiejszym meczu...
  • 82.
  • Uderzenie Kaczmarka wprost w rękawice Biegańskiego.
  • 81.
  • Przewinienie Colleya na 17 metrze od bramki Wisły. Żółta kartka dla szwedzkiego obrońcy Wisły.
  • 78.
  • Patryk Leszczyński zmienia Rzepkę.
  • 77.
  • Długo utrzymywaliśmy się przy piłce na połowie rywala. Całą akcję zepsuł Szot zagrywając za mocną piłkę do Starzyńskiego.
  • 75.
  • Żukow zmienia Kuveljicia.
  • 74.
  • Przedłużone dośrodkowanie Hugiego spadło pod nogi Starzyńskiego, który niedokładnie przyjął piłkę. Tym samym wyrzucił się poza światło bramki. Piotr musiał ratować sytuację podaniem do Fernándeza, który w bardzo dobrej sytuacji nieczysto trafił w piłkę.
  • 73.
  • Bardzo dobre dośrodkowanie z prawego skrzydła do Hugiego, który uderzeniem obija słupek bramki...
  • 71.
  • Bardzo groźnie w naszym polu karnym po niezdecydowaniu Josepha Colleya w środku boiska. Sam na sam z Biegańskim wyszedł Antkowiak. Gonił go Sadlok i odprowadzał go poza światło bramki. Napastnik Olimpii zdołał oddać strzał, ale pojedynek wygrał Biegański...
  • 70.
  • Niedokładne rozegranie Biegańskiego do Hanouska i szybka strata piłki na własnej połowie.
  • 69.
  • Napomnienie dla Fernándeza.
  • 63.
  • Fernández znów świetnie rozegrał akcję w środku boiska. Cissé wywalczył później na skrzydle rzut rożny. Dośrodkowywał Hanousek, ale znów nie stworzyliśmy sobie żadnego zagrożenia po stałym fragmencie gry.
  • 60.
  • Szot faulowany na skrzydle. Dośrodkowanie Hanouska sprawiło lekkie problemy w polu karnym gospodarzy. Nie zdołaliśmy jednak oddać strzału w tej sytuacji.
  • 57.
  • Gol dla Wisły! Bardzo dobra akcja w środku pola Fernándeza. Hugi podał do Cissé, który uderzył po długim słupku i doprowadza do wyrównania. Brawo!
  • 56.
  • Dobrze w polu karnym z piłką odwrócił się Cissé. Później minimalnie futbolówka odskoczyła naszemu skrzydłowemu. Wylądowała pod nogami Szota, którego uderzenie zostało zblokowane. Szkoda...
  • 54.
  • Napomnienie dla Momo Cissé.
  • 52.
  • Po tej sytuacji mieliśmy rzut wolny. Dośrodkowana piłka została wybita przed pole karne i spadła na nogę Fernándeza, który nieczysto uderzył w futbolówkę.
  • 52.
  • Kapitalne uderzenie Fernándeza ze stojącej piłki, ale jeszcze lepiej do boku piłkę wybił Olszewski.
  • 51.
  • Kolejny faul przed polem karnym na Fernándezie.
  • 47.
  • Blisko drugiego gola dla Olimpii... Po dalekim wrzucie z autu zakotłowało się w naszym polu karnym. Gdyby Wicki lepiej trafił w piłkę przegrywalibyśmy dwoma golami...
  • 46.
  • Rozpoczęła się druga połowa spotkania.
  • Cissé zmienił w przerwie Jana Klimenta. Starzyński wchodzi za Młyńskiego.
  • 45.
  • Koniec pierwszej połowy meczu. Przegrywamy z zespołem z czwartego poziomu rozgrywkowego 0-1...
  • Kibice Wisły krzyczą "Nie wybaczymy jak dzisiaj nie zwyciężymy" i "Wisła grać..."
  • 42.
  • Dobre dośrodkowanie Hanouska, ale nasi napastnicy migają się dziś od gry i żaden nie był zainteresowany przejęciem piłki. Bliski dojścia do niej był Młyński, który sfaulował jednak obrońcę Olimpii za co obejrzał żółtą kartkę.
  • 40.
  • Ładne uderzenie Fernándeza z rzutu wolnego minimalnie mija lewy słupek bramki. Szkoda...
  • 35.
  • Dobre otwierające podanie z głębi pola od Szota do Klimenta, który przegrał pojedynek sam na sam z Olszewskim...
  • 32.
  • Wyszliśmy z kontrą po prostej stracie w środku boiska pomocnika gospodarzy. Młyński fatalnie szukał długim podaniem Klimenta i straciliśmy szansę na stworzenie jakiegokolwiek zagrożenia.
  • 31.
  • Dośrodkowanie Hanouska z rzutu wolnego zostało w przypadkowy sposób przedłużone na długi słupek. Akcję zamykał Kuveljić, który trafił w słupek bramki gospodarzy.
  • 29.
  • Kolejne niecelne długie podanie od pomocnika Wisły, tym razem od Kuveljicia. Znów piłka wyleciała poza pole gry. Co za nieporozumienie.
  • Jesteśmy zmuszeni do utrzymywania się przy piłce na połowie rywala bo Olimpia cofnęła się głęboko w swoje pole karne. Najpierw długie podanie Fazlagicia wyleciało poza plac gry. Następna akcja Wisły to długa piłka od Sadloka, która wylądowała w rękach bramkarza gospodarzy...
  • 23
  • Po stałym fragmencie gry dla Wisły Olimpia wyszła z kontratakiem, po którym gospodarze wywalczyli rzut rożny. Bez zagrożenia po dośrodkowaniu ze stojącej piłki w naszym polu karnym.
  • 23.
  • Kliment wywalczył rzut wolny na skrzydle. Dośrodkowanie Hanouska za wysokie dla Kuveljicia.
  • 21.
  • Napomnienie dla Kaczmarka za próbę wymuszenia rzutu karnego.
  • 20. minuta spotkania, pierwsze dzisiejszego wieczoru "Wisła grać..." poniosło się z sektora, którzy zajmują kibice "Białej Gwiazdy".
  • 19.
  • Za mocne podanie na dobieg Hugiego w kierunku Klimenta.
  • 17.
  • Uderzenie Hugiego zza pola karnego pewnie broni Olszewski.
  • 16.
  • Długie podanie od Szota do Fernándeza, który strzela z pierwszej piłki, ale wysoko nad bramką.
  • 9.
  • Fernández wywalczył rzut wolny dla Wisły przed polem karnym rywali. Kuveljić ze stojącej piłki uderzył tam gdzie stał bramkarz Olimpii.
  • 7.
  • Fatalne uderzenie Młyńskiego zza pola karnego.
  • 5.
  • Blisko straty Kuveljić, która stworzyłaby sytuację sam na sam z Biegańskim dla piłkarza gospodarzy. Sędzia dopatrzył się jednak faulu na Serbie w tej sytuacji. Co tu się dzieje?!
  • Jesteśmy dziadami...
  • 2.
  • Bramka dla Olimpii Grudziądz... Hugi z Hanouskiem dali ograć się na skrzydle. W polu karnym Colleyowi uciekł Bojas i zdobywa gola w drugiej minucie meczu.
  • 1.
  • Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • W takim składzie dzisiejszy mecz rozpoczną gospodarze: Adrian Olszewski - Adrian Karankiewicz, Krzysztof Wicki, Błażej Klimek, Filip Rzepka, José Cabrera, Michał Cywiński, Marcin Warcholak, Tomasz Kaczmarek, Hubert Antkowiak, Jakub Bojas.
  • Wiemy już w jakim składzie dzisiejszy mecz rozpocznie zespół Wisły. Oto nasza wyjściowa "jedenastka": Mikołaj Biegański - Dawid Szot, Joseph Colley, Maciej Sadlok, Matěj Hanousek - Mateusz Młyński, Nikola Kuveljić, Enis Fazlagić, Luis Fernández, Dor Hugi - Jan Kliment. A to nasza ławka rezerwowych: Paweł Kieszek, Sebastian Ring, Marko Poletanović, Gieorgij Żukow, Serafin Szota, Konrad Gruszkowski, Piotr Starzyński, Momo Cissé i Michal Škvarka.
  • Warto może przypomnieć, że po raz ostatni w półfinale Pucharu Polski krakowska Wisła grała w sezonach 2011/2012 (porażka w nim w dwumeczu z Ruchem Chorzów) oraz 2012/2013 (porażka w dwumeczu ze Śląskiem Wrocław). Nasz poprzedni występ zakończony na ćwierćfinale miał miejsce w sezonie 2016/2017 (porażka w dwumeczu z Lechem Poznań).
  • W walce o półfinał Pucharu Polski krakowska Wisła zmierzy się z III-ligową Olimpią Grudziądz. Oczywiście to "Biała Gwiazda" jest zdecydowanym faworytem tej potyczki, ale spodziewać się należy, że nasz rywal łatwo awansu nie odda. Wszystkich tych, którzy nie będą mogli oglądać tego spotkania na żywo, zapraszamy na naszą standardową już relację tekstową.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

#OLIWIS: Brzęczek: To dla nas blamaż

Drużyna Białej Gwiazdy zakończyła zmagania w Pucharze Polski na 1/4 finału. Podopieczni trenera Jerzego Brzęczka zmuszeni byli uznać wyższość Olimpii Grudziądz, która po rzutach karnych zapewniła sobie dalszy udział w tej edycji rozgrywek.


01.03.2022r.

Redakcja


„Oczywiście to dla nas wielkie rozczarowanie, ale gratulujemy Olimpii, ponieważ wykazała więcej determinacji i zaangażowania, nam tego niestety zabrakło. Nie jest to dla nas przyjemny moment. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, jeśli popatrzymy również na nasze miejsce w ligowej tabeli. Przyjechaliśmy do Grudziądza po zwycięstwo, po awans do półfinału Pucharu Polski. Trudno jest znaleźć jakiekolwiek wytłumaczenie tego, co się stało. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania już od meczu z Legią. Zwracaliśmy uwagę zawodnikom jak trudna to będzie potyczka właśnie ze względu na determinację, ale też organizację gry Olimpii. Nie zrealizowaliśmy jednak naszego planu. Na pewno będą dla nas teraz trudne dni. Musimy w drużynie wyjaśnić sobie pewne rzeczy i przygotować się do tego, co przed nami. Patrząc na to, jak w niektórych momentach się zaprezentowaliśmy, to są w naszych szeregach zawodnicy, którzy muszą zrozumieć, w jakim klubie grają, co muszą mu dawać i w jakiej jesteśmy sytuacji” - zaczął trener Wiślaków.

Zespół z Grudziądza przystąpił do potyczki z ogromną wiarą we właśne umiejętności. Na pytanie, czy klub z R22 został zaskoczony w jakimś aspekcie przez gospodarzy, szkoleniowiec Białej Gwiazdy odpowiedział: „Nas jako sztab absolutnie nic nie zaskoczyło, bo byliśmy przygotowani na to, jak zaprezentuje się Olimpia i to przekazaliśmy w naszych analizach zawodnikom. Wiedzieliśmy, jakie są mocne i słabe strony rywali. Nie potrafiliśmy tego wykorzystać w ofensywie. Nie wygrywaliśmy pojedynków, co jest naszym największym mankamentem. Oczywiście teraz byłoby najłatwiej uderzać w piłkarzy, ale to nie jest ten czas. Musimy pewne rzeczy rozwiązać sami w szatni, zdając sobie sprawę z tego, że to jest dla nas blamaż. Wiemy, jak zawiedzeni są nasi kibice. Na pewno przechodzimy bardzo trudny moment, ale jako sztab musimy teraz przygotować drużynę do następnych spotkań. Musimy też popracować nad sferą mentalną po porażce w Warszawie w doliczonym czasie gry i teraz w karnych. Nie są to łatwe rzeczy dla piłkarzy, pomimo że nie zaprezentowali tego, czego od nich oczekiwaliśmy z przeciwnikiem, który gra w III lidze. To jest dla nas wielki, wielki blamaż” - zaznaczył.

Największym wyzwaniem sztabu szkoleniowego będzie podniesienie zespołu pod kątem mentalnym. „Do każdego meczu trzeba podchodzić w pełni skoncentrowanym i w pełni zmobilizowanym. Ostrzegaliśmy zawodników, jak dobrze poukładana jest drużyna Olimpii Grudziądz. To są trudne mecze, jeśli nie podchodzi się do nich z maksymalnym skoncentrowaniem. I to jest główny powód rozczarowania, nawet wściekłości, ponieważ z jednej strony przygotowujemy pewne rzeczy, a później rozpoczyna się spotkanie, a my po 1,5 minuty przegrywamy 0:1. To są momenty utraconej koncentracji. Pytanie, czy wszyscy zawodnicy, jeśli chodzi o stres, o przygotowanie, dają radę w takich sytuacjach? Tutaj na pewno jest dużo młodych graczy, obcokrajowców. My musimy teraz ze wszystkiego, co się wydarzyło w ostatnich tygodniach wyciągnąć jak najwięcej pozytywów, co przyniesie punkty w Ekstraklasie” - kontynuował, dodając: „Jasne, że kibice są rozczarowani. Każdy jest rozczarowany. Tym bardziej, że Wiśle w ostatnich latach w Pucharze Polski takie rzeczy zdarzają się regularnie. Okno transferowe się zamknęło, zrobiliśmy pewne ruchy. Mieliśmy problem z napastnikami - z jednej strony trzeba wspomnieć o sprawie Brown Forbesa, z drugiej Ondrasek był zawieszony. Część zawodników od strony fizycznej nie wygląda jeszcze optymalnie. Bez względu jednak na to, musimy zachować rozwagę i spokój. Pewnych rzeczy na dzisiaj nie zmienimy, jeśli chodzi o personalia. Wciąż wierzę w tych zawodników, choć też jestem rozczarowany, bo zwracaliśmy im uwagę na pewne kwestie, a nie zostały one zrealizowane na boisku”.


Źródło: wisla.krakow.pl


Galeria sportowa