2022.03.18 Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 4:1

Z Historia Wisły

2022.03.18, Ekstraklasa, 26. kolejka, Szczecin, Stadion Pogoni, 20:30, piątek, 8°C
Pogoń Szczecin 4:1 (2:1) Wisła Kraków
widzów: 8.874
sędzia: Damian Sylwestrzak z Wrocławia.
Bramki
Joseph Colley (s) 19'

Kamil Drygas 43'
Konrad Gruszkowski (s) 69'
Michał Kucharczyk 90'+3
1::0
1:1
2:1
3:1
4:1

30' Luis Fernández
Pogoń Szczecin
Dante Stipica
Jakub Bartkowski
Kóstas Triantafyllópoulos
Mariusz Malec
grafika:zk.jpg Luís Mata
Mariusz Fornalczyk grafika:zmiana.PNG (70' Mateusz Łęgowski)
Damian Dąbrowski
Sebastian Kowalczyk grafika:zmiana.PNG (81' Rafał Kurzawa)
Kamil Drygas grafika:zmiana.PNG (86' Wahan Biczachczjan)
Kamil Grosicki grafika:zmiana.PNG (81' Michał Kucharczyk)
grafika:zk.jpg Piotr Parzyszek grafika:zmiana.PNG (70' Jean Carlos Silva)

Trener: Kosta Runjaić
Wisła Kraków
Mikołaj Biegański
Konrad Gruszkowski
Joseph Colley
Michal Frydrych
Matěj Hanousek
Stefan Savić grafika:zmiana.PNG (71' Mateusz Młyński)
Marko Poletanović
Enis Fazlagić grafika:zk.jpg
Luis Fernández grafika:zmiana.PNG (77' Elvis Manu)
Momo Cissé
Zdeněk Ondrášek

Trener: Jerzy Brzęczek
Ławka rezerwowych: Paweł Kieszek, Sebastian Ring, Maciej Sadlok, Alan Uryga, Dor Hugi, Gieorgij Żukow, Michal Škvarka

Kapitan: Michal Frydrych

Bramki: 4-1 (2-1)
Strzały: 14-8 (9-2)
Strzały celne: 6-3 (4-2)
Posiadanie (w %): 58-42 (54-46)
Spalone: 3-3 (2-3)
Rzuty rożne: 10-3 (5-1)
Faule: 11-12 (9-6)
Podania: 495-388 (274-164)
Celne podania (w %): 75-74 (81-76)
Żółte kartki: 2-1 (2-0)
Czerwone kartki: 0-0
Dystans (w km): 115,39-112,27 (56,39-56,75)
Sprinty: 114-114
Sprint dystans (w km): 2,27-2,22
Szybki bieg dystans (w km): 7,83-7,36

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Statystycznym okiem: Pogoń vs. Wisła

Już w najbliższy piątek o godzinie 20:30 krakowską Wisłę czeka kolejny mecz w ramach PKO Bank Polski Ekstraklasy. Remisy z Lechią oraz z Lechem wlały nadzieje w serca kibiców, którzy liczą na korzystny rezultat także w starciu z Portowcami. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem arbitra przyjrzeliśmy się poprzednim meczom z udziałem tych dwóch drużyn.


16.03.2022r.

A. Warchał

Początek ligowego grania

Początek ligowej rywalizacji pomiędzy krakowską Wisłą a Pogonią Szczecin sięga 1959 roku. Wówczas 19 kwietnia obie drużyny spotkały się, by rozegrać spotkanie w ramach 5. kolejki pierwszoligowych rozgrywek. Faworytem starcia była Biała Gwiazda, która jednak wcześniejszych meczów nie mogła uznać za udane, co sprawiło, że potyczka z Portowcami była niezwykle ważna. Już od początku trwania meczu w grze Wiślaków widoczne było spore zaangażowanie, co przełożyło się na liczbę podbramkowych sytuacji. Mimo pokaźnej wielu oddanych strzałów, dobrze zachowywała się defensywa rywala, co spowodowało, że do 30. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. Właśnie wtedy Kazimierz Kościelny zacentrował piłkę z lewej strony, po czym ta zmieniła tor lotu i zatrzepotała w siatce. Druga bramka padła w 56. minucie, a jej autorem ponownie okazał się Kościelny, który tym razem oddał strzał z dalszej odległości, nie dając szans bramkarzowi. Trafienie to podbudowało krakowian na tyle, że niedługo później dołożyli kolejne dwa gole autorstwa Stanisława Adamczyka.

Najwyższe wygrane

Nie jest łatwo wskazać jeden konkretny mecz Wisły Kraków z Pogonią Szczecin. W wielu spotkaniach krakowianie mieli sporą przewagę, co nierzadko przekładało się na sporą liczbę bramek. Jeśli chodzi o najwyższe zwycięstwo Białej Gwiazdy nad Portowcami, należy stwierdzić, że była nim wygrana 5:0. Warto jednak zaznaczyć, że w dotychczasowej historii bezpośrednich pojedynków aż 4-krotnie krakowianie pokonywali Dumę Pomorza w takim właśnie stosunku. Dwa z tych spotkań miały miejsce jeszcze w XX wieku, a kolejne już w XXI. Po raz ostatni rezultat 5:0 widniał na tablicy wyników 3 maja 2014 roku. Wówczas podopieczni trenera Franciszka Smudy pewnie rozporawili się z rywalem, a na listę strzelców wpisywali się Paweł Brożek, który 3-krotnie posłał piłkę do siatki, Semir Stilić oraz Wilde-Donald Guerrier

Nie wszystkie mecze układały się jednak po myśli Białej Gwiazdy. Zdarzały się także porażki, w tym również ta najbardziej pamiętna z 1963 roku. Wtedy obie drużyny rozegrały spotkanie ligowe ramach 13. kolejki. Od początku trwania meczu to Pogoń była stroną dominującą, czego efektem były strzelone gole, które padły stosunkowo szybko. Pierwsza połowa to bardzo słaba gra w wykonaniu krakowian, którzy pozwolili przeciwnikowi na strzelenie aż czterech bramek. Po zmianie stron gra nie uległa zbyt dużej zmianie, a kolejne gole były tylko kwestią czasu. Łącznie padło ich aż sześć, a wszystkie z nich zdobyli zawodnicy Pogoni.

Po 39. zwycięstwo z Portowcami

Dotychczasowa historia meczów Wisły Kraków oraz Pogoni Szczecin na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce obfitowała w aż 88 starć. Statystyki na ten moment przemawiają za drużyną ze stolicy Małopolski, bowiem krakowianom udawało się zwyciężać aż 38 razy. Z kolei Pogoń Szczecin w lepszych humorach z boiska schodziła w 25 meczach. Taka sama liczba spotkań kończyła się też podziałem punktów.

Wspólne akcenty

Wisła Kraków oraz Pogoń Szczecin mają wiele wspólnych akcentów, o czym świadczy liczba piłkarzy i trenerów, którzy na przestrzeni lat reprezentowali barwy zarówno jednego, jak i drugiego klubu. Wśród zawodników warto wyróżnić takie nazwiska, jak między innymi Maciej Stolarczyk, Daniel Dubicki czy Radosław Majdan, natomiast na ławce szkoleniowiej zasiadali takie postaci, jak chociażby Maciej Skorża, Orest Lenczyk czy Kazimierz Moskal.


Źródło: wisla.krakow.pl

Prezent dla trenera? Wisła gra z Pogonią

Piątek, 18 marca 2022 r.


Jeszcze kilkanaście dni temu mało kto stawiałby na to, że Wisła w rywalizacji z ligową czołówką - Lechią i Lechem - dopisze jakąkolwiek zdobycz punktową. A potem okazało się, że z jednymi i drugimi byliśmy bliżsi zwycięstwa! Tych pierwszych z opresji uratował swoimi interwencjami bramkarz, a drugich... sędziowie. Dziś wiślacy kończą serię tych teoretycznie najtrudniejszych spotkań, bo zmierzymy się z Pogonią, a że trener wiślaków - Jerzy Brzęczek - obchodzi 51. urodziny, to wręcz wypadałoby, aby jego podopieczni sprawili mu prezent. Jaki on będzie?

Oczywiście nasz lekki optymizm przed dzisiejszym spotkaniem jest wciąż mocno umiarkowany. Po pierwsze Wisła w ostatnim czasie zagrała na poziomie, który chciało się oglądać... trzy połowy meczu, czyli drugą w Gdańsku oraz obydwie z Lechem, ale i tak nie dało to nam zwycięstwa. I po drugie - bo znów przychodzi nam się zmierzyć z rywalem o mimo wszystko wyższym potencjale piłkarskim. Zwłaszcza bowiem na własnym stadionie Pogoń to prawdziwa maszynka do zdobywania punktów. Na dwanaście rozegrane spotkania szczecinianie tylko trzykrotnie tracili bowiem punkty - remisując z Cracovią oraz Wartą, a także przegrywając z Lechem. Można jednak poszukać tutaj małej... analogii, bo u siebie Pogoń w tym sezonie nie wygrywała tylko z zespołami z Poznania oraz... z Krakowa. I obyśmy szczecinianom tę serię podtrzymali.

Wisła siłą rzeczy potrzebuje bowiem punktów niczym tlenu, bo na dziś do bezpiecznej lokaty tracimy trzy oczka, ale patrząc na to jak grają i punktują inne zagrożone drużyny - ewentualna wpadka w Szczecinie może sprawić, że strata ta będzie jeszcze większa. Wiślacy nie mogą więc pozwolić sobie na kolejne potknięcia i chyba nie pozostaje nam nic innego, jak dziś wieczorem znów mocno trzymać za nich kciuki.

Najważniejsze jest jednak to, że powoli krystalizuje się skład, na który Brzęczek może zwyczajnie liczyć. Choćby w osobie Marko Poletanovicia, który okazał się od pierwszego meczu w lidze prawdziwym dla Wisły brakującym ogniwem. Serb nie tylko "trzyma" bowiem środek boiska, ale i z powodzeniem wykonuje wszystkie stałe fragmenty gry. A że robi to bardzo precyzyjnie, więc wreszcie ten ważny element piłkarskiego rzemiosła jest bronią w ręku wiślaków. Wprawdzie w trakcie meczu z Lechem nasz nowy pomocnik miał problemy zdrowotne, ale jak przyznał Brzęczek - w ostatnich dniach trenował indywidualnie i dziś powinien wystąpić. Oczywiście jego ewentualna absencja byłaby sporym problemem Wisły, ale miejmy nadzieję, że trener będzie mógł na niego liczyć. Bo i my liczymy na to, że... Wisłę znów będzie dało się oglądać!

Do boju Wisełka!

Piątek, 18.03.2022 r. 20:30

Pogoń Szczecin-Wisła Kraków

  • 26. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • Stadion im. Floriana Krygiera, Szczecin.
  • Sędziuje: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
  • Transmisja TV: Canal+ Sport HD, Canal+ 4K UHD, Canal+ Sport 3 HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Pogonią 94 razy. 41 spotkań wygrała, 26 zremisowała oraz 27 przegrała. Bilans bramek to 149-109.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Pogonią na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 5-1-4 oraz bramkowy 15-11.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Pogonią miało miejsce 19 lutego 2021 roku. Wygraliśmy wtedy na własnym stadionie 2-1.
  • » Poprzedni wyjazdowy mecz Wisły z Pogonią, który zakończył się naszym zwycięstwem, odbył się 14 lipca 2017 roku. Wygraliśmy 2-1.
  • » Po raz ostatni remis w meczu Wisły z Pogonią padł 13 września 2020 roku. Spotkanie rozegrane na wyjeździe zakończyło się wynikiem 2-2.
  • » Poprzednia porażka Wisły z Pogonią miała miejsce 26 września 2021 roku. Przegraliśmy na własnym stadionie 0-1.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Pogonią: 0-1 (d), 2-1 (d), 2-2 (w), 1-0 (d), 0-1 (w) oraz 2-3 (d).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Patryk Plewka (kontuzja);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Maciej Sadlok;
  • → Gieorgij Żukow;
  • → Michal Frydrych;
  • → Jan Kliment;
  • → Mateusz Młyński;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → w aktualnej kadrze Pogoni znajduje się trzech byłych piłkarzy Wisły Kraków. Są to Jakub Bartkowski (dla naszego klubu 38 meczów, 3 bramki), Paweł Stolarski (18 meczów) oraz Jean Carlos Silva (41 meczów, 3 bramki).
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → bezchmurnie;
  • → temperatura: 5°
  • → opady: 0 mm.

Źródło: wislaportal.pl

Kilka słów o rywalu: Pogoń Szczecin

Na ligowym rozkładzie jazdy piłkarzy Białej Gwiazdy tym razem pojawia się odległy Szczecin i pojedynek z tamtejszą Pogonią. Z tej okazji postanowiliśmy zajrzeć do obozu rywala i sprawdziliśmy, co słychać u Portowców.


17.03.2022r.

Redakcja


Początki Pogoni Szczecin datuje się na 21 kwietnia 1948 roku, kiedy to powstała drużyna pod nazwą Klub Sportowy Sztorm, która przystąpiła do rozgrywek na szczeblu klasy C. W wyniku połączenia kilku szczecińskich klubów sportowych w marcu 1949 roku powołano do życia KS Związkowiec, który rozpoczął zmagania w A-klasie, po czym jego miejsce zajął Klub Sportowy Kolejarz Szczecin, występujący od 1955 roku pod nazwą Klub Sportowy Pogoń.

Na piłkarskich salonach

Pierwszy sukces podopieczni trenera Floriana Krygiera odnieśli z kolei w 1957 roku, kiedy wywalczyli wicemistrzostwo Ligi Międzywojewódzkiej i zajęli pierwsze miejsce w turnieju barażowym o II ligę. Premierowy sezon na tym szczeblu rozgrywkowym ułożył się po myśli Portowców, którzy zapewnili sobie awans do I ligi, gdzie ich przygoda nie trwała jednak zbyt długo, bowiem już po dwóch latach zmuszeni pożegnać się z najwyższą klasą rozgrywkową. Rozbrat nie trwał jednak zbyt długo, bo po kolejnym roku ponownie zameldowali się wśród czołowych drużyn w kraju.

Najlepsze lata

Najlepszy okres dla drużyny ze Szczecina przypadł na lata 80-te XX wieku, kiedy w 1984 roku Pogoń zajęła trzecie miejsce, natomiast trzy lata później sięgnęła po wicemistrzostwo Polski, co do dzisiaj pozostaje największym sukcesem klubu ze stolicy województwa zachodniopomorskiego. W sezonie 2020/2021 Granatowo-Bordowi nawiązali do tamtego okresu i na zakończenie ligi mogli cieszyć się z brązowego medalu.

Z obozu wicelidera

Do starcia z Białą Gwiazdą podopieczni trenera Kosty Runjaicia przystąpią jako wicelider tabeli, który aktualnie traci zaledwie jedno oczko do prowadzącego Rakowa Częstochowa. W szeregach Dumy Pomorza z pewnością nie wystąpią Alexander Gorgon, Mariusz Malec, Kacper Smoliński oraz Benedikt Zech, którzy zmagają się z urazami.


Źródło: wisla.krakow.pl

Pogoń za zwycięstwem

O niezwykle cenne ekstraklasowe punkty w 26. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy piłkarzom Białej Gwiazdy przyjdzie walczyć w odległym Szczecinie, gdzie w piątkowy wieczór zostaną podjęci przez miejscową Pogoń. Mimo iż podopieczni trenera Jerzego Brzęczka nie uchodzą za faworyta w potyczce z wiceliderem tabeli, to z pewnością zrobią wszystko, aby nie wracać pod Wawel z pustymi rękami.


18.03.2022r.

J. Sumera

Historia ekstraklasowej rywalizacji pomiędzy Wisłą a Pogonią liczy 88 spotkań, których bilans w znacznym stopniu przemawia na korzyść krakowian, bowiem jak dotąd 38 potyczek kończyło się po myśli graczy ze stolicy Małopolski. 25 triumfów odnotowali Portowcy, z kolei taka sama liczba meczów kończyła podziałem punktów.

Na przeciwległych biegunach

Sezon 2021/2022 to dla obu klubów dwie różne historie. Drużyna dowodzona przez Kostę Runjaicia z powodzeniem poczyna sobie na boiskach PKO Bank Polski Ekstraklasy, a po 25 rozegranych meczach ma na swoim koncie 50 punktów, co na chwilę obecną gwarantuje jej 2. miejsce w tabeli z jednym oczkiem straty do prowadzącego Rakowa Częstochowa. Portowcy więc zaciekle walczą o pierwszy w swojej historii tytuł mistrza Polski, a domową potyczką z Białą Gwiazdą będą chcieli postawić kolejny krok w drodze do upragnionego celu.

Dla Wisły z kolei bieżąca kampania nie jest już tak udana. Przy Reymonta zakasano rękawy, szykując się na prawdziwą batalię o przetrwanie i utrzymanie Ekstraklasy dla 13-krotnego mistrza Polski. Droga do pozostania wśród najlepszych drużyn w kraju z pewnością będzie wyboista, ale prowadzona przez trenera Jerzego Brzęczka drużyna ostatnimi występami udowodniła, że jest przygotowana na podróż i towarzyszące jej przeszkody. W piątkowy wieczór poprzeczka zawieszona będzie jednak wysoko, gdyż w poszukiwaniu punktów Wiślacy zawitają na teren wicelidera tabeli. Jak dotąd krakowianie zgromadzili na swoim koncie 24 oczka - o trzy mniej niż znajdującego się tuż „nad kreską” Śląska Wrocław.

Dwóch rannych

Scenariusz poprzednich ligowych spotkań z udziałem Wisły i Pogoni wyglądał niemal identycznie. Oba zespoły jako pierwsze obejmowały prowadzenie, które w ostatnich minutach wypuściły z rąk. Biała Gwiazda nie zdołała utrzymać korzystnego rezultatu w starciu z Lechem Poznań, który wyszarpał remis przy R22 w ostatniej akcji meczu, natomiast Duma Pomorza - po drugiej stronie Błoń - straciła dwa punkty, remisując z Cracovią 1:1. Można się więc spodziewać, że zarówno jedni, jak i drudzy postarają się zrehabilitować i w piątkowy wieczór powalczą o komplet punktów, który, głęboko wierzymy, powędruje na konto Wiślaków!

Pierwszy gwizdek sędziego Damiana Sylwestrzaka punktualnie o godzinie 20.30! Jazda, jazda, jazda!


Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek przed meczem z Pogonią: - Nie mamy nic do stracenia

Czwartek, 17 marca 2022 r.


Już w piątkowy wieczór piłkarzy krakowskiej Wisły czeka kolejne spotkanie ligowe, tym razem z wiceliderem tabeli Ekstraklasy - Pogonią Szczecin. Oto co przed nim na spotkaniu z dziennikarzami mówił trener wiślaków - Jerzy Brzęczek.

Oczywiście na wstępie konferencji nie mogło zabraknąć odniesień do naszego poprzedniego meczu, w którym po stracie gola w ostatnich sekundach zremisowaliśmy 1-1.

- To jest stara piłkarska prawda - dopóki piłka jest w grze, dopóki nie usłyszymy ostatniego gwizdka sędziego - wszystko się może wydarzyć. Popełniliśmy jednak kilka błędów i to spowodowało, że Lech to od razu i bezlitośnie wykorzystał. Jasne jest, że po takim spotkaniu z jednej strony pewien niedosyt pozostaje, ponieważ zagraliśmy dobry mecz. Prowadziliśmy i zdobyliśmy bramkę na 2-0. Każdy to widział i wszyscy mają jednoznaczną ocenę, że w tym momencie ta bramka niesłusznie została nam zabrana, ale trzeba to zaakceptować. Na pewno to boli, że paręnaście sekund przed końcem spotkania tracimy taką bramkę, gdzie popełniliśmy błędy w ustawieniu. Zabrakło cwaniactwa, wyrachowania, bo można było wcześniej zrobić faul taktyczny, żeby też zyskać trochę czasu, ale tego już nie odwrócimy. Jest to dla nas nowe doświadczenie, a na pewno każdy punkt jest dla nas ważny. W tym wypadku dwa oczka więcej naszą sytuację w tabeli ustawiałyby zdecydowanie lepiej, ale jutro mamy następne spotkanie. Zdajemy sobie sprawę, że na dziś mamy 9 spotkań do końca i wiemy jaka jest sytuacja w tabeli. Dla nas kwestia zwycięstwa i trzech punktów to byłaby dodatkowa nagroda dla drużyny za pracę, którą wykonują - przyznał trener Brzęczek.

Opiekun zespołu Wisły został następnie zapytany o sędziów niedzielnej rywalizacji z Lechem. Tomasz Kwiatkowski jako główny w tej potyczce, a także Bartosz Frankowski, który obsługiwał VAR - nie ponieśli za swoje błędy żadnej kary i w najbliższy weekend zostali wyznaczeni do prowadzenia kolejnych meczów.

- Ja nie decyduję o obsadach sędziowskich i to pytanie należałoby skierować do kogoś innego. Jak powiedziałem od razu po meczu w Canal+ w piłce nożnej błędy to jest rzecz normalna i każdy je popełnia, ale mam nadzieję, że podstawową kwestią będzie to, że identyczne sytuacje będą w identyczny sposób oceniane. Myślę, że w ostatnich miesiącach, jak i na jesień, były takie sytuacje, że gdzieś dużo decyzji było niestety na niekorzyść Wisły. Mam nadzieję, że jest to już za nami i musimy patrzeć przede wszystkim na to, co będziemy robić na boisku, ale oczywiście mamy nadzieję, że ten obiektywizm będzie cały czas obowiązywał obydwie strony - stwierdził Brzęczek.

Oczywiście nie mogło też zabraknąć pytania o Pogoń, która tak jak Wisła przed tygodniem straciła zwycięstwo po golu w ostatnich sekundach meczu.

- Jeśli chodzi o umiejętności piłkarskie i styl gry, to Pogoń razem z Lechem i Rakowem są na tym samym poziomie. To są trzy zespoły, które walczą o tytuł mistrza Polski. Doceniamy i szanujemy jakość drużyny Pogoni oraz pracę, którą wykonuje trener Runjaić ze swoim sztabem. Widać ciągły rozwój, ale i my pokazaliśmy, że potrafimy zaprezentować się z dobrej strony i walczyć z tymi najlepszymi. Gramy mecz wyjazdowy, potem mamy przerwę na reprezentację i zdajemy sobie sprawę z jakości oraz indywidualnych umiejętności zawodników, jakich posiada Pogoń, bo indywidualną akcją mogą dodatkowo przechylić losy spotkania. Pogoń straciła ostatnio bramkę - tak jak my z Lechem - w ostatnich sekundach. I te dwa punkty straty są dla nich bolesne, ale mamy następne spotkanie już jutro i oczywiście jest w nas mobilizacja, ale także ta świadomość, że nie można sobie pozwolić na zbyt dużo błędów, bo Pogoń ma zbyt dużo jakości i potrafi to od razu bezlitośnie wykorzystać - uważa trener.

Brzęczek został także zapytany o stałe fragmenty gry, które w naszym spotkaniu z Lechem były bardzo mocną stroną zespołu "Białej Gwiazdy".

- Od momentu gdy przyszliśmy do Wisły i tak jak w poprzednich naszych pracach zawsze koncentrujemy się na stałych fragmentach gry i poświęcamy na to dużo czasu. Oczywiście na to, żeby były one niebezpieczne, groźne i skuteczne potrzebni są wykonawcy, którzy będą te piłki dobrze dośrodkowywać i później jeszcze kwestia tych zawodników, którzy nabiegają. Z meczu na mecz widzimy postępy, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry. Zawsze w mikrocyklu tygodniowym poświęcamy trochę czasu, żeby to przećwiczyć, ewentualnie zastanawiamy się nad nowymi wariantami i mam nadzieję, że również w Szczecinie stałe fragmenty będą tak niebezpieczne, jak to miało miejsce w meczu z Lechem w Krakowie - przyznał trener.

Kolejny temat spotkania z dziennikarzami dotyczył sytuacji wracającego do drużyny - po długiej przerwie spowodowanej kontuzją - Alana Urygi.

- Patrząc na Alana, na jednostki treningowe oraz jego udział w treningu to na dziś dla postronnego obserwatora, który przyglądałby się Alanowi, to nie powiedziałby, że ma jeszcze jakąś kontuzję. Jeszcze dziś przeprowadzę z nim rozmowę na temat jutrzejszego spotkania i niewykluczone, że będzie już jutro w kadrze meczowej. Po kontuzjach mięśniowych zawsze jest problem psychiczny, pewnej takiej obawy, tym bardziej, że na dziś nie mamy żadnych możliwości sprawdzenia Alana w meczu towarzyskim, w którym zaangażowanie oraz agresja i tempo meczu jest najwyższe. W treningu zawsze zostaje jakiś procent na moment, kiedy jesteś uważny, a w meczu jesteś skoncentrowany na piłce i na przeciwniku i nie masz do końca kontroli nad własnym ciałem i organizmem. Ja mam nadzieję, że jeśli Alan będzie w kadrze i wejdzie na boisko, to będzie mógł w stu procentach pokazać swoje umiejętności, a co najważniejsze dla nas i dla niego, że te kontuzje i ten pech, który po przyjściu do Wisły Kraków go prześladuje, ma już za sobą - życzył swojemu podopiecznemu trener.

Kolejne pytanie dotyczyło strategii na mecz z "Portowcami".

- Chcemy oczywiście zagrać agresywnie, ale są różne fazy spotkania i ta kwestia najważniejsza to taka - jak mecz będzie się układał i jaka będzie realizacja tych zadań, które sobie założymy przez zespół. To jest później w tym ostatecznym rozrachunku najważniejsze. Oczywiście myślę, że jeśli jesteśmy agresywni i gramy wysoko, to z jednej strony jesteśmy bardziej niebezpieczni dla przeciwnika, a z drugiej - wtedy piłka jest dalej od naszej bramki, tak więc można w taki sposób dodatkowo się zabezpieczyć. Ale też na pewno drużyna Pogoni bardzo dobrze wychodzi spod pressingu, bardzo dobrze wychodzi też do kontrataków, a także potrafi kreować sytuację. Zawodnicy, których posiada w swoim zespole trener Kosta Runjaić, to piłkarze o dużych możliwościach technicznych i tak jak patrząc na przykład na ławkę rezerwowych Lecha Poznań, to tam również są zawodnicy, którzy wchodzą, a spokojnie mogliby występować w pierwszej jedenastce. Tak więc to jest drużyna z dużą jakością, ale my nie mamy nic do stracenia. Jesteśmy na miejscu spadkowym i bez względu na to z jakim przeciwnikiem będziemy się mierzyć chcemy zdobywać punkty - deklaruje Brzęczek.

Kolejny temat dotyczył Jarosława Królewskiego, który mecz z Lechem dosadnie komentował w mediach społecznościowych, a trener Jerzy Brzęczek w jednym z wywiadów stwierdził później, że będzie musiał z nim o tym porozmawiać. Było to zresztą dość szeroko komentowane w mediach.

- Rozmawiamy bardzo często, a każdy zdaje sobie sprawę, że po czymś takim są emocje. Każdy musi także zrozumieć to, że ci ludzie, którzy są w tym klubie od paru lat i go ratują przed upadłością i po tym co się działo, a teraz gdy te kwestie organizacyjne są w moim odczuciu na bardzo dobrym poziomie i jest taki mecz, gdzie dla nas ta druga bramka byłaby bardzo ważna, bo dająca nam prowadzenie różnicą dwóch goli, z takim przeciwnikiem - to każdy jest rozczarowany. Oczywiście to było pod wpływem emocji, ale jest też kwestia doboru może słów, ale to jest już historia. My wiemy i mam taką nadzieję, że jeśli ktoś popełnia błędy to nie robi tego z premedytacją - zaznaczył trener.

Opiekun wiślaków został także poproszony o informacje o tym jak zamierza pracować z zespołem w trakcie przerwy na mecze reprezentacyjne.

- Wracamy nad ranem ze Szczecina do Krakowa, więc sobota i niedziela będą wolne. W poniedziałek spotykamy się popołudniu i mamy trening w Myślenicach. Po nim wyjeżdżamy do Woli Chorzelowskiej. Jeszcze nie miałem przyjemności tam być, ale słyszałem, że jest tam bardzo fajny obiekt. We wtorek oraz w środę będą po dwie jednostki treningowe, w czwartek jedna, a w piątek chcemy zagrać sparing. W sobotę po przedpołudniowym treningu i obiedzie jest powrót do Krakowa. Sparing zagramy z Puszczą Niepołomice. Mamy też paru zawodników, którzy wyjeżdżają na reprezentacje i z jednej strony cieszymy się, że mamy reprezentantów, a z drugiej strony chętnie chciałbym ich mieć na tym krótkim zgrupowaniu, przed tym ważnym dla nas okresem, ale mam nadzieję, że ci zawodnicy wracając z meczów reprezentacyjnych będą w pełni sił i bez żadnych kontuzji, bo to dla nas kwestia bardzo ważna - mówił trener.

Kolejny temat dotyczył formy fizycznej Luisa Fernándeza.

- Luis ma dużo jakości, o czym wiemy, ale myślę też, że jeszcze jeśli chodzi o jego osobę, to gdy intensywność i ilość spotkań jest większa i nie ma tego tygodniowego mikrocyklu, to nie jest jeszcze tak przygotowany, że może grać mecz po meczu przez 90 minut - przyznał Brzęczek.

Na zakończenie dziennikarze poruszyli jeszcze kwestię ewentualnych wzmocnień drużyny.

- Na dziś koncentrujemy się na tych zawodnikach, których mamy. Czekamy na jutrzejsze spotkanie, a potem mamy dwa tygodnie przerwy, jeśli chodzi o rozgrywanie spotkań. Nie chcę dzisiaj zamykać się i mówić, że nie dokonamy żadnego transferu, ale to będzie uzależnione od sytuacji, czy zawodnik, który miałby do nas przyjść będzie spełniał te wymagania, jakie będziemy przed nim stawiać - zakończył Brzęczek.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Samobójcy... Pogoń - Wisła 4-1

Piątek, 18 marca 2022 r.


Nie udała się wyprawa piłkarzy Wisły Kraków do Szczecina na mecz z Pogonią, ale trudno aby tak się stało, skoro straciliśmy tam cztery gole, z czego aż dwa... samobójcze! Pechowymi interwencjami pod własną bramką "popisali się" bowiem Joseph Colley oraz Konrad Gruszkowski. Teraz przed nami reprezentacyjna przerwa i spędzimy ją w fatalnych nastrojach, choć licząc jednocześnie na to, że w czekających nas jeszcze ośmiu meczach bieżącego sezonu uda nam się cokolwiek zdziałać.

Wiślacy mecz z faworyzowaną Pogonią rozpoczęli bardzo nerwowo, zwłaszcza bowiem w defensywie byliśmy bardzo niedokładni, więc już w 2. minucie zbyt krótkie wybicie piłki przez Josepha Colleya sprawiło, że doszedł do niej Kamil Drygas, ale jego strzał został ostatecznie zablokowany. I choć wiślacy szybko na to odpowiedzieli, bo na indywidualny rajd zdecydował się Momo Cissé, to jego uderzenie także zostało zblokowane i nasz skrzydłowy wywalczył tylko rzut rożny. Po nim długo zagraną piłkę przejął wprawdzie jeszcze Luis Fernández, ale choć dobrze dograł przed bramkę Pogoni, to z jego podania nikt nie skorzystał.

W 8. minucie znów źle zachowali się nasi defensorzy, a dokładniej Michal Frydrych, który zaliczył fatalną stratę. W nasze pole karne wrócił jednak Fernández i zblokował strzał Mariusza Fornalczyka, co oznaczało, że Pogoń miała tylko rzut rożny. Po kolejnych dziesięciu minutach piłkę stracił z kolei Colley, co sprawiło że "oko w oko" w Mikołajem Biegańskim stanął Sebastian Kowalczyk, jednak jego strzał nasz młody bramkarz szczęśliwie odbił nogą na rzut rożny.

Przewaga szczecinian w końcu została udokumentowana i jak można się było spodziewać - po serii błędów w naszym wykonaniu. Zresztą bramkę strzeliliśmy sobie sami, bo dogranie w naszą piątkę Fornalczyka tak niefortunnie wybijać próbował Colley, że sam wpakował futbolówkę do własnej bramki! Od 19. minuty było więc 1-0 dla gospodarzy, którzy starali się wprawdzie pójść za ciosem, ale poza zablokowanym strzałem Kamila Grosickiego z 29. minuty - nie stworzyli sobie w tym fragmencie zawodów groźniejszych sytuacji.

Tym bardziej można się było poniekąd zdziwić, że Wisła... wyrównała. Po dograniu w pole karne przez Cissé źle piłkę wybił Mariusz Malec, bo ta trafiła pod nogi włączającego się ofiarnie do tej akcji Matěja Hanouska. Czech dograł na krótki słupek do nadbiegającego Fernándeza, który dopełnił formalności! Po dwóch kwadransach meczu było więc 1-1.

Niestety remisu nie udało nam się "dowieźć" do przerwy, bo Pogoń znów zabrała się ostro do pracy. W 38. minucie zablokowaliśmy wprawdzie strzał Kowalczyka, jednak już trzy minuty później wręcz powinniśmy przegrywać, bo świetną akcję przeprowadzili gospodarze. Kapitalnie bowiem Jakub Bartkowski dograł piłkę do Grosickiego, ale jego strzał odbił Biegański. Z kolei poprawka Kowalczyka była na nasze szczęście niecelna. W 43. minucie już jednak nie zatrzymaliśmy "Portowców". Zbyt dużo swobody miał Kowalczyk, który dograł na głowę do Drygasa, a że do górnej piłki w ogóle nie wyskoczył Colley, więc na pewno ułatwił zadanie pomocnikowi Pogoni. Celne uderzenie głową przy słupku i przegrywaliśmy 1-2.

Zanim obydwa zespoły zeszły do szatni Biegański musiał jeszcze bronić kolejny strzał Drygasa, ale tym razem pomocnik gospodarzy uderzył w środek bramki i nasz bramkarz nie miał z tą próbą kłopotów.

Na drugą połowę meczu Pogoń wyszła nastawiona szalenie ofensywnie i pierwsze minuty po przerwie to bardzo duża przewaga "Portowców". Szybko zresztą Colley musiał blokować strzał z dystansu Drygasa, a po chwili Biegański odbił mocne uderzenie Grosickiego.

Mimo tej przewagi wiślacy postarali się jeszcze o niepokój pod bramką gospodarzy, bo po rzucie rożnym Kowalczyk blokować musiał ofiarnie uderzenie Frydrycha, a po kolejnym stałym fragmencie gry - bliski szczęścia mógł być Enis Fazlagić. Po strzale Macedończyka głową - piłka wpadła jednak "do koszyczka" Dante Stipicy. Z kolei w 57. minucie na próbę z dystansu zdecydował się Marko Poletanović, ale uderzył nie dość, że niecelnie, to na tyle nieczysto w piłkę, że Stipica nie miałby z tym problemów. Pogoń odpowiedziała na to dwiema akcjami Grosickiego, ale najpierw nie opanował on jak należy futbolówki w naszym polu karnym, a po chwili przegrał pojedynek z Biegańskim. W 64. minucie mieliśmy wprawdzie kolejną okazję do wyrównania, bo dobrze z dystansu huknął Frydrych, ale piłka przeleciała jednak tuż obok słupka. O wiele zaś gorzej trzy minuty później strzelał Fernández, bo zrobił to niestety bardzo niedokładnie.

Wszystko jak należy zrobiła za to po kontrataku Pogoń, a że tym razem niefortunnie zachował się Konrad Gruszkowski, który chciał powstrzymać Fornalczyka, więc to jemu zapisana została bramka z 69. minuty na 3-1 dla szczecinian.

Po tym golu mecz można powiedzieć, że się zakończył, bo kibice rozgrzali się dopiero w samej końcówce. Najpierw "centrostrzał" Luísa Maty z 90. minuty przelobował Biegańskiego i obił nasz słupek, a już w doliczonym czasie gry w ten po drugiej stronie boiska i po rykoszecie trafił Elvis Manu. Jak należy strzelił za to jeszcze niestety dla nas Michał Kucharczyk, ustalając wynik spotkania na jakże wysokie 1-4.

Wisła wraca więc ze Szczecina "na tarczy" i na teraz traci wprawdzie do bezpiecznego miejsca "tylko" trzy punkty, ale jeśli jutro Śląsk nie przegra w Płocku - strata będzie już czteropunktowa. I choć meczów do końca sezonu jest jeszcze osiem, to jeśli nie zaczniemy w końcu regularnie wygrywać, to ligi na pewno nie uratujemy!

Piątek, 18.03.2022 r. 20:30:

4 Pogoń Szczecin-1 Wisła Kraków

  • 1-0 Joseph Colley (19. sam.)
  • 1-1 Luis Fernández (30.)
  • 2-1 Kamil Drygas (43.)
  • 3-1 Konrad Gruszkowski (69. sam.)
  • 4-1 Michał Kucharczyk (90.)

Pogoń Szczecin:

  • Dante Stipica
  • Jakub Bartkowski
  • Kóstas Triantafyllópoulos
  • Mariusz Malec
  • Luís Mata
  • Mariusz Fornalczyk
  • (71. Mateusz Łęgowski)
  • Damian Dąbrowski
  • Kamil Drygas
  • (86. Wahan Biczachczjan)
  • Sebastian Kowalczyk
  • (81. Rafał Kurzawa)
  • Kamil Grosicki
  • (81. Michał Kucharczyk)
  • Piotr Parzyszek
  • (71. Jean Carlos Silva)

Wisła Kraków:

  • Mikołaj Biegański
  • Konrad Gruszkowski
  • Joseph Colley
  • Michal Frydrych
  • Matěj Hanousek
  • Stefan Savić
  • (71. Mateusz Młyński)
  • Marko Poletanović
  • Enis Fazlagić
  • Luis Fernández
  • (77. Elvis Manu)
  • Momo Cissé
  • Zdeněk Ondrášek

26. kolejka PKO Ekstraklasy.

  • Stadion im. Floriana Krygiera, Szczecin.
  • Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
  • Widzów: 8 874.
  • Pogoda: 8°.

Źródło: wislaportal.pl

Bez zdobyczy z Portowcami: Pogoń - Wisła 4:1

W piątkowy wieczór Biała Gwiazda zameldowała się w odległym Szczecinie, gdzie w ramach 26. serii gier przyszło jej walczyć o cenne ligowe punkty. Po końcowym gwizdku sędziego powody do radości mieli tylko i wyłącznie Portowcy, którzy zainkasowali pełną pulę, pokonując krakowian 4:1.


18.03.2022r.

Redakcja

Wyjściowa jedenastka Białej Gwiazdy nie różniła się od tej, która przed tygodniem rozpoczęła spotkanie z Lechem Poznań. W stolicy województwa zachodniopomorskiego trener Jerzy Brzęczek postawił więc na tych zawodników, którzy wybiegli na murawę w ustawieniu 4-2-3-1.

Pierwszy strzał kibice zgromadzeni na Stadionie Miejskim im. Floriana Krygiera obejrzeli już w 2. minucie, kiedy to szczęścia z dystansu spróbował Drygas, który jednak został skutecznie zablokowany przez wiślackich defensorów. W 8. minucie podopieczni trenera Runjaicia wyprowadzili kolejny atak, który niebezpiecznym uderzeniem zakończył Fornalczyk. Wiślacy próbowali zaskoczyć rywala długim, przeszywającym podaniem, które w 12. minucie w kierunku Fernándeza posłał Poletanović. Niewiele jednak z tego wynikło, bowiem futbolówka odbiła się od ręki Hiszpana, co nie umknęło uwadze arbitra.

Cios za cios

Portowcy umiejętnie zabezpieczyli tyły i przeszli do działań ofensywnych, zamykając krakowian w obrębie ich pola karnego. Taka postawa otworzyła gospodarzom drogę do wiślackiej bramki i sytuację w 18. minucie, kiedy oko w oko z Biegańskim stanął Kowalczyk, który trafił jednak wprost w interweniującego golkipera. Sześćdziesiąt sekund później Pogoń mogła cieszyć się z trafienia otwierającego, a piłkę między słupkami umieścił Fornalczyk. Duma Pomorza podkręciła tempo i z pełną parą ruszyła na poszukiwanie kolejnych bramek, które jednak nie nadchodziły. W zamian tego w 30. minucie szarżujący gracze ze Szczecina nadziali się na kontratak Białej Gwiazdy, która po dośrodkowaniu Hanouska i strzale Fernándeza doprowadziła do wyrównania.

Bramka do szatni

Odpowiedź Granatowo-Bordowych mogła nadejść w 41. minucie, kiedy po długiej wymianie podań futbolówka znalazła się pod nogami Fornalczyka, który uruchomił partnera z drużyny, po czym przed swoją szansą stanął Grosicki. Reprezentant Polski uderzył z pierwszej piłki, ale Biegański był na posterunku. Gospodarze rzucili wszystkie siły do ataku i dwie minuty później ponownie zyskali przewagę jednej bramki - z prawej flanki Kowalczyk zacentrował wprost na głowę Drygasa, który dopełnił formalności.

Szczeciński stempel

Druga połowa rozpoczęła się od sytuacji Grosickiego, który celnie uderzył, ale na jego drodze stanął Biegański. W 56. minucie Wisła zbliżyła się w okolice szesnastki Portowców, a na strzał zdecydował się Poletanović, ale nieczysto trafił. Na boisku przeważała Pogoń, która prowadziła grę i dłużej utrzymywała się przy piłce, jednak Wiślacy nie zamierzali pozostawać bierni, próbując uderzeń z dalszej odległości. Na takie rozwiązanie zdecydowali się chociażby Frydrych czy Fernández, lecz próba żadnego z nich nie zmierzała do siatki.

W 69. minucie Portowcy napędzili zabójczy atak, który przyniósł im trzecie trafienie. „Piąty bieg” włączył Grosicki, popędził prawym skrzydłem, a następnie zagrał wzdłuż bramki, gdzie co prawda nadbiegającego Fornalczyka uprzedził Gruszkowski, ale uczynił to w sposób niefortunny i skierował piłkę do własnej bramki.

Krakowianie nie składali broni i do końca starali się odwrócić losy pojedynku przy ulicy Karłowicza, jednak tego dnia nie zdołali zaskoczyć Pogoni, która szanowała wypracowaną przewagę, kontrolując to, co dzieje się na boisku. W 90. minucie obie strony stworzyły sobie jeszcze po jednej okazji, obijając słupki. Najpierw centra Maty o mały włos nie zaskoczyła Biegańskiego, z kolei z drugiej strony boiska obramowanie obił Manu. Nie był to jednak koniec, bowiem w ostatniej akcji meczu wynik spotkania ustalił Kucharczyk, kończąc zespołową akcję swojej drużyny.

Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 4:1 (2:1)

  • 1:0 Fornalczyk 19’
  • 1:1 Fernández 30’
  • 2:1 Drygas 43’
  • 3:1 Gruszkowski (sam.) 69’
  • 4:1 Kucharczyk 90+3’

Pogoń Szczecin: Stipica - Mata, Malec, Triantafyllopoulos, Bartkowski – Dąbrowski – Grosicki (81’ Kucharczyk), Kowalczyk (81’ Kurzawa), Drygas (81’ Bichakhchyan), Fornalczyk (70’ Łęgowski) – Parzyszek (70’ Jean Carlos)

Wisła Kraków: Biegański - Hanousek, Colley, Frydrych, Gruszkowski - Poletanović, Fazlagić - Cissé, Fernández (77’ Manu), Savić (70’ Młyński) - Ondrášek

Żółte kartki: Mata, Parzyszek - Fazlagić

Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)


Źródło: wisla.krakow.pl



Minuta po minucie

  • 90.
  • Koniec meczu. Niestety byliśmy dziś tylko tłem dla świetnie grającej Pogoni. Bezpieczne miejsca w tabeli uciekają, a my wciąż nie punktujemy...
  • 90.
  • W ostatniej akcji meczu świetne podanie od Dąbrowskiego w polu karnym dostał Kucharczyk. Kapitalnym uderzeniem po długim słupku z pierwszej piłki strzela czwartego gola dla Pogoni.
  • 90.
  • Kontra Wisły zakończona świetną okazją Manu, który obił słupek bramki rywala.
  • 90.
  • Minimum trzy minuty doliczone do drugiej części meczu.
  • 90.
  • Dziwne dośrodkowanie Maty obiło słupek naszej bramki.
  • 89.
  • Biczachczjan niecelnie uderzeniem zza pola karnego.
  • 86.
  • Wahan Biczachczjan zmienia Kamila Drygasa.
  • 83.
  • Żółta kartka dla Fazlagicia za faul taktyczny.
  • Pogoń cofnęła się na własną połowę, ale my jak to my - zero pomysłu na grę.
  • 81.
  • Kucharczyk i Kurzawa zmieniają Kowalczyka i Grosickiego.
  • 79.
  • Niecelne uderzenie Kowalczyka z narożnika pola karnego.
  • 77.
  • Elvis Manu zmienia Luisa Fernándeza.
  • 75.
  • Dobrze podanie Stipicy do Bartkowskiego przejął Cissé, ale za długo zabierał się z piłką żeby stworzyć zagrożenie pod bramką rywala.
  • 70.
  • Jean Carlos i Łęgowski zmienili Fornalczyka i Parzyszka. Młyński zmienił Savicia.
  • "Świetni" piłkarze Wisły zdobyli dziś trzy gole. Przynajmniej jesteśmy skuteczni...
  • 69.
  • Bramka z niczego dla Pogoni. Dziecinna strata przy rozegraniu Fernándeza w środku boiska. Świetne długie podanie Dąbrowskiego spadło pod nogi Grosickiego, który popędził z piłką i zgrał ją do Fornalczyka. Podanie przeciął Gruszkowski zdobywając bramkę samobójczą...
  • 67.
  • Bardzo niecelne uderzenie Fernándeza zza pola karnego.
  • 64.
  • Obudziła się Wisła. Dośrodkowanie Cissé wybite poza pole karne. Do bezpańskiej piłki dopadł Frydrych. Uderzenie Czecha minimalnie mija prawy słupek bramki. Było blisko wyrównania.
  • 63.
  • Ciekawe dośrodkowanie Savicia z głowy Ondráška ściągnął lepiej ustawiony Bartkowski. Szkoda...
  • 59.
  • Groźne dośrodkowanie w kierunku Grosickiego, który niepotrzebnie próbował uderzyć z pierwszej piłki zamiast zabrać się z futbolówką w polu karnym. Uderzył nieczysto i pewnie piłkę wyłapał Biegański.
  • 57.
  • Dobrze Savić znalazł Poletanovicia podaniem w środku pola. Uderzenie Serba mija bramkę rywala.
  • 55.
  • Kolejne ataki Pogoni. Fazlagić pod presją wybił piłkę na rzut rożny. Dośrodkowanie Dąbrowskiego wybite przez Savica.
  • 51.
  • Seria rzutów rożnych dla Wisły. Drugi stały fragment gry przyniósł dobrą sytuację Fazlagiciowi, który ostatecznie nie zdołał zaskoczyć Stipicy uderzeniem głową.
  • 50.
  • Bez zagrożenia pod naszą bramką po rzucie rożnym.
  • 49.
  • Pogoń nieustannie atakuje naszą bramkę w pierwszych minutach drugiej połowy meczu. Teraz Colley był zmuszony wybić piłkę na rzut rożny.
  • 47.
  • Bardzo dobrze tym razem Colley, który zblokował groźne uderzenie Dąbrowskiego zza pola karnego.
  • 46.
  • Rozpoczęliśmy drugą połowę meczu. Walczyć Wisła!
  • Gramy dziś bardzo niedokładnie i nieporadnie. Niestety nie przypominamy drużyny, która przed tygodniem grała jak równy z równym z Lechem Poznań.
  • 45+2
  • Pierwszą połowę kończymy długim podaniem do Fernándeza, który znalazł się sam przed Stipicą. Bramkarz Pogoni obronił strzał naszego napastnika. Sędzia boczny po zakończeniu całej akcji podniósł jednak chorągiewkę więc bramki tak czy siak by nie było.
  • 45.
  • Żółta kartka dla Parzyszka.
  • 45.
  • Minimum minuta doliczona do pierwszej części meczu.
  • 43.
  • Bramka do szatni dla Pogoni. Za łatwo daliśmy na lewym skrzydle wrzucić piłkę Kowalczykowi. Drygas wbiegł między naszych obrońców i kapitalnym uderzeniem głową zdobywa drugiego gola dla Pogoni w dzisiejszym meczu. Ech...
  • 41.
  • Świetna akcja Pogoni. Bartkowski wycofał piłkę na 11 metr od bramki gdzie Grosicki nieczysto trafił w piłkę czym mocno ułatwił interwencję Biegańskiemu. Gdyby "Grosik" lepiej uderzył w piłkę byłoby 1-2...
  • 39.
  • Bardzo dobre otwierające podanie od... Biegańskiego w stronę Ondráška. Gdyby Czech szybciej biegł do piłki mógł znaleźć się sam przed Stipicą.
  • 34.
  • Napomnienie dla Maty za faul na Cissé.
  • 33.
  • Bardzo trudne zadanie ma dziś przed sobą Konrad Gruszkowski. Co chwila toczy pojedynki z bardzo aktywnym dziś Grosickim.
  • Świetna kontra Wisły zakończona dośrodkowaniem Hanouska. Tor lotu piłki przeciął Fernández czym uprzedził Stipicę i doprowadził do wyrównania. BRAWO WISŁA!
  • 30.
  • GOOOOOL! LUIS FERNANDEZ!!!
  • 25.
  • Przeciągnięta wrzutka Savicia na Ondráška.
  • Od pierwszych minut meczu prezentujemy się fatalnie w defensywie. Powracają koszmary Wisły Adriana Guľi...
  • 19.
  • Co się odwlecze... Przewaga Pogoni przekuta na pierwszą bramkę gospodarzy. Fornalczyk dograł piłkę na piąty metr, a do własnej bramki piłkę podczas próby wybicia pakuje Colley...
  • 18.
  • Juniorska strata Colleya pod naszą bramką. Sam na sam z Biegańskim był Kowalczyk. Mikołaj ratuje nas od utraty gola...
  • Pogoń od wielu minut utrzymuje się przy piłce na połowie Wisły.
  • 11.
  • Świetne otwierające podanie z głębi pola Poletanovicia do Ferandeza. Hiszpan został jednak złapany w pułapkę ofsajdową. Szkoda bo gdyby nie spalony Luis znalazłby się w sytuacji sam na sam ze Stipicą.
  • 8.
  • Bardzo dużo niewymuszonych błędów popełniają piłkarze Wisły przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy. Mamy dużo szczęścia, że Pogoń jeszcze nie wykorzystała naszych pomyłek...
  • 7.
  • Słabe rozegranie od bramki Biegańskiego, ale Grosicki, który odebrał piłkę, dośrodkował za mocno.
  • 5.
  • Efektownie nasz kontratak rozpoczął Cissé, ale całą akcję rozegraliśmy bardzo słabo i szybko straciliśmy piłkę.
  • 3.
  • Ładny rajd Cissé zakończony wywalczonym rzutem rożnym. Dośrodkowanie Poletanovicia wybite poza pole karne. Szybko piłkę na połowie rywala odzyskał Fernández, ale jego dobrą wrzutkę nie zamknął ani jeden piłkarz Wisły
  • 2.
  • Słabe wybicie dośrodkowania w wykonaniu Colleya mógł wykorzystać Drygas. Dobrze ustawiona była jednak defensywa Wisły i zablokowała uderzenie pomocnika Pogoni.
  • 1.
  • Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Wisła gra dziś na biało. Pogoń w swoich tradycyjnych strojach, a więc w bordowych koszulkach w granatowe pasy.
  • - Bez agresywności nie masz szans podjąć rywalizacji. Wiemy na jakim miejscu jesteśmy, wiemy że potrzebujemy punktów. Będziemy walczyć - zapowiada w przedmeczowym wywiadzie trener wiślaków - Jerzy Brzęczek.
  • Trener Pogoni - Kosta Runjaić - zapowiedział w przedmeczowym wywiadzie, że nie zamierza dawać Jerzemu Brzęczkowi żadnych prezentów. Przypomnijmy, że szkoleniowiec Wisły obchodzi dziś 51. urodziny.
  • Zakończył się właśnie mecz w Lubinie. Zagłębie przegrało z Wartą aż 0-4, a to oznacza, że przed naszą potyczką z Pogonią do zajmującego 15. miejsce Śląska tracimy 3 punkty, a do 14. Zagłębia - 4. Warta ma już na swoim koncie 30 punktów (a więc już aż 6 więcej od nas) i awansowała na 12. miejsce, mijając dzięki lepszej różnicy bramek Jagiellonię.
  • Wisła mecz z Pogonią rozpocznie taką samą "jedenastką", jaką rozpoczęliśmy potyczkę z Lechem. Oto ona: Mikołaj Biegański - Konrad Gruszkowski, Joseph Colley, Michal Frydrych, Matěj Hanousek - Stefan Savić, Marko Poletanović, Enis Fazlagić, Luis Fernández, Momo Cissé - Zdeněk Ondrášek. A to nasza ławka rezerwowych: Paweł Kieszek, Sebastian Ring, Maciej Sadlok, Alan Uryga, Dor Hugi, Gieorgij Żukow, Mateusz Młyński, Elvis Manu i Michal Škvarka.
  • Znamy już skład, w którym dzisiejszy mecz rozpocznie Pogoń. Oto on: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Kóstas Triantafyllópoulos, Mariusz Malec, Luís Mata - Mariusz Fornalczyk, Damian Dąbrowski, Kamil Drygas, Sebastian Kowalczyk, Kamil Grosicki - Piotr Parzyszek. A także ławka rezerwowych: Jakub Bursztyn, Igor Łasicki, Paweł Stolarski, Mateusz Łęgowski, Wahan Biczachczjan, Rafał Kurzawa, Jean Carlos Silva, Michał Kucharczyk i Luka Zahovič.
  • W pierwszym spotkaniu 26. kolejki Warta Poznań prowadzi do przerwy w Lubinie z Zagłębiem aż 3-0!
  • Do końca sezonu ligowego 2021/2022 pozostało już tylko dziewięć kolejek, a że od lutowej porażki z Legią zameldowaliśmy się w strefie spadkowej i nie możemy się z niej wygrzebać - nie pozostaje nam nic innego, jak walczyć o punkty w każdym możliwym meczu! Także w tym dzisiejszym, który zagramy na stadionie wicelidera ligi - Pogoni.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Dwugłos trenerski: Pogoń - Wisła

26. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy przywiodła piłkarzy krakowskiej Wisły do Szczecina na mecz z miejscową Pogonią. Podopieczni trenera Jerzego Brzęczka przyjechali do województwa zachodniopomorskiego pozytywnie nastawieni po remisie wywalczonym z Lechem, jednak tym razem wyżej notowany rywal nie dał się zaskoczyć w swoim domu. Co po zakończeniu gry powiedzieli szkoleniowcy obu ekip?


18.03.2022r.

A. Warchał

Kosta Runjaić - Pogoń Szczecin

Drużyna Pogoni Szczecin wróciła na zwycięską ścieżkę, notując ważną wygraną w pościgu o mistrzowski tytuł. „Myślę, że to bardzo udany wieczór dla nas wszystkich. Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, bo rozegraliśmy bardzo dobry mecz. Graliśmy przeciwko dobremu przeciwnikowi, który ma w swojej drużynie dużo indywidualnej jakości, ale od początku pokazaliśmy, kto jest panem na boisku i kto chce wygrać ten mecz. Na koniec zwyciężyliśmy absolutnie zasłużenie i jestem bardzo szczęśliwy. Teraz w związku z przerwą na reprezentację mamy nieco wytchnienia. W przyszłym tygodniu będziemy dalej ciężko trenować, ale z odpowiednią dozą” - rozpoczął trener gospodarzy. „W piątek znowu okazało się to, że dobrze funkcjonujemy jako drużyna - my i kibice. Mamy bardzo ważne mecze przed sobą w domu: z Rakowem, z Legią, z Termaliką i z Wisłą Płock. Wierzę, że w tych spotkaniach będziemy mogli liczyć na równie silne wsparcie ze strony fanów” - zakończył opiekun Portowców.

Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków

Podopieczni trenera Jerzego Brzęczka nie zdołali skutecznie przeciwstawić się ekipie Portowców, która ponownie na własnym terenie nie pozwoliła rywalom dojść do głosu, inkasując kolejne trzy punkty. „Gratulujemy Pogoni Szczecin zasłużonego zwycięstwa. Myślę, że nie zaprezentowaliśmy tak dobrego poziomu, jak to miało miejsce w spotkaniu z Lechem Poznań. Jako zespół popełniliśmy zbyt wiele indywidualnych błędów, które od razu zostały wykorzystane przez piłkarzy Pogoni prezentujących dużą jakość indywidualną. Zabrakło też odpowiedniego zachowania całego zespołu. Z pewnością było to zasłużone zwycięstwo gospodarzy. Jeszcze raz gratulacje dla trenera, sztabu i całej drużyny” - powiedział opiekun Wiślaków.


Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek: - Popełniliśmy zbyt dużo błędów

Piątek, 18 marca 2022 r.


- Trochę inaczej wyobrażałem sobie ten urodzinowy wieczór, ale gratuluję Pogoni, bo zagrała bardzo dobre spotkanie i na dziś jest to jeden z głównych kandydatów, jeśli chodzi o walkę o tytuł mistrza Polski - powiedział po porażce w Szczecinie Jerzy Brzęczek, trener piłkarzy Wisły Kraków, któremu jego podopieczni nie sprawili udanego prezentu na 51. urodziny.

- Na pewno był to nasz gorszy występ od tego, który zanotowaliśmy w Krakowie przeciwko Lechowi. Dziś w pierwszej połowie zdołaliśmy wyrównać na 1-1, ale straciliśmy bramkę na 1-2 po sytuacji, przed którą szczególnie przestrzegaliśmy zawodników. Pogoń kreuje sobie sytuacje na małej przestrzeni w bocznych sektorach boiska, na wysokości pola karnego. Tutaj się źle zachowaliśmy. Dobra akcja, dośrodkowanie i Kamil Drygas zdobył bramkę. W drugiej połowie na początku Pogoń nas przycisnęła, miała sytuacje, ale później mecz był wyrównany i ta bramka na 1-3 jak gdyby zamknęła to spotkanie - przyznał Brzęczek.

- Co do samobójczych bramek, to były to sytuacje, w których piłki zostały wstrzelone w pole karne. Spóźniona reakcja, co zawsze jest niebezpieczne. Zawsze boli, gdy w takich momentach można zaliczyć te gole jako samobójcze, ale też popełniliśmy zbyt dużo błędów technicznych, jak i indywidualnych. Z taką klasą przeciwnika, z jaką się mierzyliśmy, od razu zostaliśmy za to ukarani - mówił Brzęczek.

- W Ekstraklasie nigdy nie ma "z górki" - odparł trener Wisły pytany o terminarz meczów, które są teraz przed nami. - Po dzisiejszym spotkaniu pozostaje oczywiście niedosyt, bo ta porażka jest wysoka i nas boli, ale przed tymi trzema meczami z Lechią, Lechem i teraz w Szczecinie z Pogonią - zdobyliśmy w nich dwa punkty, a niektórzy zakładali, że nie zdobędziemy żadnego. Przed nami dużo pracy i cieszę się, że jest teraz ta przerwa - zakończył trener.

Źródło: Canal+ Sport


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Frydrych: Nigdy się nie poddamy i będziemy walczyć do końca

26. seria gier PKO Bank Polski Ekstraklasy przywiodła Wiślaków na Stadion Miejski im. Floriana Krygiera w Szczecinie, który w piątkowy wieczór był areną zmagań pomiędzy miejscową Pogonią a Białą Gwiazdą. Po końcowym gwizdku zespół z R22 zmuszony był przełknąć gorycz porażki, ulegając gospodarzom 1:4. Swoją opinią na temat meczu z Portowcami podzielił się pełniący rolę kapitana 13-krotnego mistrza Polski - Michal Frydrych


19.03.2022r.

Redakcja


Po dwóch remisach z rzędu piłkarze Białej Gwiazdy nie zdołali przeciwstawić się szczecińskiej Pogoni, która po tej potyczce zameldowała się na fotelu lidera. „Każdy mecz jest inny i ma swoją historię. W starciu z Lechem pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony, zagraliśmy mądrze i otarliśmy się o zwycięstwo, jednak w Szczecinie wyglądało to już zupełnie inaczej. Pogoń zaprezentowała swoje walory i od samego początku stwarzała nam sporo problemów, zmuszając nas do błędów, których nie zdołaliśmy się ustrzec. Bramka wyrównująca dodała nam nieco energii, ale w samej końcówce pierwszej połowy straciliśmy drugiego gola. Zaraz po przerwie rywal rzucił się do ataku, który początkowo przetrzymaliśmy i chcieliśmy poszukać trafienia wyrównującego. W tym momencie jednak straciliśmy trzecią bramkę i znaleźliśmy się w bardzo trudnym położeniu, bo Pogoń złapała wiatr w żagle i kreowała kolejne sytuacje. W doliczonym czasie mogło być nieco więcej dramaturgii, bo niewiele zabrakło do tego, żeby złapać kontakt. Piłka trafiła jednak w słupek, co zapoczątkowało kontratak, po którym gospodarze ustalili wynik meczu” - rozpoczął zawodnik.

Poprzeczka zawieszona wysoko

Czeski obrońca przyznał, że drużyna 13-krotnego mistrza Polski podeszła z dużym respektem do rywala, który w piątkowy wieczór okazał się jednak przeszkodą nie do przejścia. „Skupialiśmy się przede wszystkim na sobie i z takim właśnie nastawieniem wybiegliśmy na boisko w piątek. W pierwszych minutach byliśmy może zbyt spięci, ale później wyglądało to już nieco inaczej. Gra się jednak tak, jak pozwala ci na to przeciwnik, a nie ma co ukrywać, że Pogoń nie pozwoliła nam na zbyt wiele, dlatego zgarnęła komplet punktów. Nie składamy broni, czekamy na kwiecień i szykujemy się na prawdziwą bitwę. Jako kapitan tego zespołu mogę zapewnić wszystkich, że nigdy się nie poddamy i będziemy walczyć do końca” - dodał Michal Frydrych.


Źródło: wisla.krakow.pl


Michal Frydrych: - Popełniliśmy błędy

Piątek, 18 marca 2022 r.


- Pierwsza połowa nie była dla nas dobra. W drugiej wróciliśmy jednak dobrze do gry, ale w momencie, w którym byliśmy częściej przy piłce, straciliśmy bramkę na 1-3. Później było już nam bardzo ciężko - mówił po spotkaniu z Pogonią kapitan Wisły - Michal Frydrych.

- Pogoń to jest dobra drużyna. W pierwszej połowie popełniliśmy błędy i straciliśmy dwie bramki. Później było nam więc trudniej, bo Pogoń grała już swoją piłkę. Staraliśmy się jednak zrobić wszystko, żeby być bardziej niebezpiecznymi w ataku, ale mieliśmy tylko strzał w słupek, mogliśmy więc jeszcze sprawić Pogoni problemy, ale zrobiliśmy dziś za mało, aby tak się stało - dodał piłkarz Wisły.

Źródło: Canal+ Sport


Źródło: wislaportal.pl


Podsumowanie 26. kolejki PKO Ekstraklasy

Niedziela, 20 marca 2022 r.


Po 21. kolejce liderem Ekstraklasy był Lech, ale po 22. z fotela lidera na resztę ligi spoglądała Pogoń. Tydzień później znów liderował Lech, ale po 24. kolejce znów najwyżej byli szczecinianie. Tyle tylko, że po kolejnym tygodniu liderem był Raków, ale i on cieszył się z prowadzenia w tabeli tylko tydzień, bo po remisie częstochowian z Legią - na pierwsze miejsce ponownie wspięła się Pogoń. Mniej przetasowań jest w dole tabeli, gdzie strata do bezpiecznych lokat Wisły Kraków i Górnika Łęczna wynosi już cztery punkty.

Piątek, 18 marca:

Zagłębie Lubin 0-4 Warta Poznań

  • 0-1 Adam Zreľák (19.)
  • 0-2 Miguel Luís (23.)
  • 0-3 Adam Zreľák (33.)
  • 0-4 Frank Castañeda (82.)

Fenomenalną wiosnę zaliczają podopieczni Dawida Szulczka, bo chyba mało kto spodziewał się, że po siedmiu meczach tej rundy Warta będzie miała na swoim koncie aż 14 punktów! A tak się właśnie dzieje, co oznacza, że "zielona ekipa" wyraźnie ucieka ze strefy spadkowej. Zresztą chyba nawet najwięksi optymiści wśród kibiców Warty nie stawialiby na to, że ich pupile ograją aż tak wysoko lubinian, do tego w tak ważnym dla obydwu zespołów meczu.

Pogoń Szczecin 4-1 WISŁA KRAKÓW

  • 1-0 Joseph Colley (19. sam.)
  • 1-1 Luis Fernández (30.)
  • 2-1 Kamil Drygas (43.)
  • 3-1 Konrad Gruszkowski (69. sam.)
  • 4-1 Michał Kucharczyk (90.)

Piłkarska jakość walczącej o mistrzostwo Pogoni pokazana została w tym meczu w pełnej krasie, bo choć nie można powiedzieć, że Wisła nie starała się czegoś zdziałać, to jednak nie podlegało dyskusji to - kto był w tym meczu lepszy. Zresztą można śmiało stwierdzić, że wiślacy "czuli na boisku" - gdzie przyjechali, o czym świadczy ich ogromna nerwowość w defensywie. A co przełożyło się na aż dwa "samobóje". Pogoń czekać będzie teraz na to co zrobi Raków oraz Lech, a Wiśle coraz mocniej zagląda w oczy degradacja...

Sobota, 19 marca:

Wisła Płock 1-2 Śląsk Wrocław

  • 1-0 Piotr Tomasik (25.)
  • 1-1 Erik Expósito (52.)
  • 1-2 Fabian Piasecki (90.)

Do dziesięciu razy sztuka mogą powiedzieć po tym meczu wrocławianie. Ich seria bez zwycięstwa zamknęła się bowiem na dziewięciu spotkaniach, ale to dla nich nagroda za grę do końca, a "złotym rezerwowym" okazał się Fabian Piasecki.

Raków Częstochowa 1-1 Legia Warszawa

  • 0-1 Paweł Wszołek (45.)
  • 1-1 Ivi López (71. k.)

Szlagier kolejki nie zawiódł, bo choć toczył się pod dyktando gospodarzy, to legioniści postawili liderującym przed tą kolejką częstochowianom trudne warunki. Nie zmienia to jednak faktu, że to Raków był bliżej wygranej, bo stworzył sobie więcej okazji do zdobycia goli. A miało to miejsce także wtedy, gdy od 83. minuty przyszło mu grać w "dziesiątkę", po dwóch żółtych kartkach dla Giánnisa Papanikoláou. Strata punktów kosztuje Raków fotel lidera.

Lechia Gdańsk 2-0 Górnik Łęczna

  • 1-0 Christian Clemens (45.)
  • 2-0 Łukasz Zwoliński (77.)

Po trzech meczach bez zwycięstwa gdańszczanie tym razem nie pokpili sprawy i dopisali zasłużone trzy punkty. Dla beniaminka z Łęcznej to trzecia kolejna porażka, a co dla nich gorsze - po reprezentacyjnej przerwie przyjdzie im zagrać z liderującą Pogonią.

Lech Poznań 3-0 Jagiellonia Białystok

  • 1-0 Mikael Ishak (47.)
  • 2-0 João Amaral (53.)
  • 3-0 Dawid Kownacki (72.)

Białostoczanie nie zepsuli poznaniakom święta, bo dla Lecha było to spotkanie jubileuszowe, na 100-lecie klubu. Poznaniacy pewnie wygrywając doganiają więc punktowo Raków, ale pozostają na trzecim miejscu w tabeli. "Jaga" po piątym meczu z rzędu bez zwycięstwa przesuwa się w tabeli coraz niżej.

Niedziela, 20 marca:

Radomiak Radom 1-1 Stal Mielec

  • 0-1 Oskar Zawada (44.)
  • 1-1 Karol Angielski (76. k.)

Kolejny ważny dla siebie punkt dopisali mielczanie, którzy wywieźli go z niemiłego dla wielu ekip stadionu w Radomiu. Tamtejszy beniaminek to jednocześnie prawdziwy "król remisów". Dziś podzielili się punktami po raz jedenasty w tym sezonie.

Cracovia 0-1 Piast Gliwice

  • 0-1 Damian Kądzior (44.)

Gliwiczanie kontynuują udaną dla siebie grę tej wiosny i zaliczają szósty mecz z rzędu bez porażki. Na serię tę składają się cztery zwycięstwa oraz dwa remisy, nic więc dziwnego, że zaliczają awans na szóste miejsce w tabeli. Dla "Pasów" jest to natomiast już piąty kolejny mecz bez wygranej, stąd też ekipa z ulicy Kałuży przesuwa się na miejsce dziesiąte.

Górnik Zabrze 1-1 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

  • 0-1 Muris Mešanović (15.)
  • 1-1 Dani Pacheco (88.)

Gdyby już do przerwy ekipa z Niecieczy prowadziła w Zabrzu różnicą trzech bramek - piłkarze Górnika mogliby mieć o to pretensje tylko do siebie, ale w doskonałych okazjach "Słonie" obijały a to słupek, a to poprzeczkę. Także w drugiej połowie zespół gości miał swoje okazje, ale ich nie wykorzystał. A to często się w piłce mści. I tak też stało się w tym spotkaniu. Co gorsze dla przyjezdnych - Górnik wyrównał grając od 81. minuty w "dziesiątkę", po dwóch żółtych kartkach dla Erika Janžy. Emocji było w tym meczu jeszcze więcej, bo w doliczonym czasie gry sędzia wskazał dla Niecieczy na "wapno", ale to ostatecznie - po analizie wideo - odwołał.

Aktualna tabela Ekstraklasy:

  • 1. Pogoń Szczecin 26 53 49 - 22
  • 2. Raków Częstochowa 26 52 46 - 25
  • 3. Lech Poznań 26 52 52 - 19
  • 4. Lechia Gdańsk 26 43 39 - 29
  • 5. Radomiak Radom 26 41 33 - 26
  • 6. Piast Gliwice 26 37 33 - 29
  • 7. Górnik Zabrze 26 37 36 - 33
  • 8. Wisła Płock 26 36 36 - 37
  • 9. Stal Mielec 26 33 31 - 35
  • 10. Cracovia 26 32 32 - 36
  • 11. Legia Warszawa 26 32 31 - 35
  • 12. Warta Poznań 26 30 26 - 29
  • 13. Śląsk Wrocław 26 30 34 - 38
  • 14. Jagiellonia Białystok 26 30 29 - 40
  • 15. Zagłębie Lubin 26 28 27 - 46
  • 16. WISŁA KRAKÓW 26 24 25 - 41
  • 17. Górnik Łęczna 26 24 24 - 44
  • 18. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 26 23 27 - 46

Źródło: wislaportal.pl

Przegląd prasy: Na tarczy ze Szczecina

Na tarczy z odległego Szczecina wrócili Wiślacy, którzy w piątkowy wieczór zmuszeni byli uznać wyższość tamtejszej Pogoni, ulegając jej 1:4. Najwyższy czas sprawdzić, jak spotkanie z Portowcami ocenili przedstawiciele mediów.


21.03.2022r.

Redakcja

Gazeta Krakowska

„Jerzy Brzęczek postawił dokładnie na tych samych zawodników w wyjściowym składzie co w niedawnym meczu z Lechem Poznań. Tym razem Wisła nie zaczęła jednak tak mocno, tak agresywnie jak w starciu z „Kolejorzem”. Krakowianie starali się raczej pilnować przede wszystkim swoich tyłów, grać odpowiedzialnie w obronie. Z kolei Pogoń podchodziła wysoko, szukała odbiorów w wysokim pressingu, by po przejęciu na połowie gości momentalnie atakować.

Wisła zatem głównie się broniła, choć nie rezygnowała również z kontrataków. Brakowało w nich jednak dokładności, a z każdą minutą napór „Portowców” rósł, co wymuszało też błędy podopiecznych Jerzego Brzęczka. W 18. min całe nieszczęście Wisły rozpoczęło się właśnie od takiego fatalnego błędu, który popełnił Joseph Colley. Nonszalancko wyprowadzał piłkę spod swojej bramki, zabrał mu ją Sebastian Kowalczyk, który szybko rozegrał akcję z Piotrem Parzyszkiem. W efekcie w sytuacji sam na sam z Mikołajem Biegańskim znalazł się ten pierwszy. Bramkarz Wisły jeszcze obronił, odbił piłkę na rzut rożny, ale to było jedynie odroczenie wyroku. Pogoń została bowiem po kornerze pod bramką Wisły. W końcu z prawej strony dośrodkował Mariusz Fornalczyk, a Joseph Colley interweniował tak pechowo, że zamiast wybić, wpakował piłkę do swojej siatki.

Dopiero strata bramki sprawiła, że Wisła zaczęła grać nieco odważniej. I nie potrzebowała wcale wiele czasu, żeby wyrównać. Już w 30. min krakowianie przycisnęli na tyle mocno, że zmusili obronę Pogoni do popełnienia błędu. Mariusz Malec wybijał piłkę w taki sposób, że trafiła ona na lewą stronę do Mateja Hanouska. Ten dośrodkował przed bramkę, a tutaj nogę sprytnie dostawił Luis Fernandez. Dante Stipica był bez szans, a „Biała Gwiazda” wyrównała stan meczu w praktycznie pierwszej tak klarownej okazji na gola.

Gospodarze byli trochę zaskoczeni takim obrotem sprawy. Tempo gry w pierwszej połowie po golu dla Wisły lekko spadło, ale krakowianie nie potrafili dłużej utrzymać się przy piłce, przynajmniej „dowieźć” remis do przerwy. A Pogoń wypracowała sobie najpierw stuprocentową okazję, w której strzelał Kamil Grosicki, ale dobrze w bramce zachował się Mikołaj Biegański. W 43. min bramkarz Wisły nie miał już jednak najmniejszych szans, gdy zupełnie pozostawiony bez opieki Kamil Drygas przymierzył głową i trafił przy samym słupku. Dośrodkowanie Sebastiana Kowalczyka było w tej sytuacji bardzo dobre, ale też Joseph Colley zupełnie zgubił krycie Drygasa, który tylko potwierdził, że gra głową to jego bardzo mocna strona.

(…) Pierwsze pięć minut drugiej połowy to był prawdziwy szturm Pogoni. Zamknęła ona całkowicie Wisłę w jej polu karnym, nie pozwalała złapać oddechu nawet na moment. Krakowianie to przetrwali, a później mieli dwa rzuty rożne. W kolejnych minutach dużo było szarpanej gry w środku pola. Pogoń nie miała już tak wyraźnej przewagi, ale Wisła nie potrafiła stwarzać okazji na gole, a skoro goniła wynik, to była sprawa kluczowa. Krakowianie podeszli wyżej, zaczęli stosować pressing, wydawało się, że coś się może z tego konstruktywnego urodzić. (…) I w 69. min taki atak „Portowcy” wyprowadzili. Kamil Grosicki wygrał na prawym skrzydle pojedynek z Matejem Hanouskiem i zagrał przed bramkę. A tutaj Konrad Gruszkowski próbował uprzedzić Mariusza Fornalczyka, ale uczynił to tak nieporadnie, że wpakował piłkę do własnej bramki.

To praktycznie zamknęło kwestię zwycięzcy w tym meczu. Wisła próbowała jeszcze zmniejszyć straty, Pogoń podwyższyć wynik. Obie strony obiły jeszcze słupki, a całość pięknym strzałem z woleja zwieńczył Michał Kucharczyk, który w doliczonym czasie przypieczętował zwycięstwo miejscowych”.

LoveKraków

„Po meczu z Lechem Poznań do najlepszej jedenastki 25. kolejki trafiło dwóch wiślaków – strzelec gola napastnik Zdenek Ondraszek i środkowy obrońca Joseph Colley, który bardzo dobrze prezentował się w tyłach i zdobył niesłusznie nieuznaną bramkę. W Szczecinie Kobra walczył, miał jeden z lepszych wyników jeśli chodzi o przebiegnięte kilometry, ale nie miał sytuacji i częściej znajdował się w polu karnym swojej drużyny. Colleya było w tym meczu dużo więcej, ale tylko dlatego, że wyróżniał się in minus. W 19. minucie nie zdołał wybić piłki kopniętej przez Mariusza Fornalczyka, za to skierował ją do bramki. W 43. patrzył się w stronę piłkarza dośrodkowującego, zamiast obserwować nabiegającego na piłkę w drugie tempo Kamila Drygasa, który oddał precyzyjny strzał głową.

Słabiej prezentował się też jego partner ze środka obrony - Michal Frydrych, sporo problemów z ofensywnymi graczami Pogoni mieli Matej Hanousek i Konrad Gruszkowski. Ten drugi również strzelił samobója, na 3:1 dla gospodarzy, gdy źle ustawili się względem Fornalczyka.

Plusiki dla Gruszkowskiego i Hanouska za akcję bramkową dla Wisły. Prawy obrońca zarzymał Kamila Grosickiego i rozpoczął kontrę, a lewy przebiegł ponad 90 metrów pod pole karne i po wybiciu piłki przez rywala dobrze wrzucił ją na piąty metr. Tam Hiszpan Luis Fernandez wyprzedzil obrońcę i zdobył drugą bramkę w swoje krótkiej przygodzie z Białą Gwiazdą. Pod koniec meczu rezerwowy Elvis Manu trafił w słupek”.

Sport.pl

„Od początku meczu widać było, kto walczy o mistrzostwo Polski, a kto bije się o utrzymanie w lidze. Pogoń Szczecin zaczęła od zdecydowanych ataków, ale przez pierwsze minuty nie potrafiła stworzyć zagrożenia pod bramką Mikołaja Biegańskiego. Było tak do 18. minuty, kiedy idealną okazję zmarnował Sebastian Kowalczyk, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Minutę później gospodarze objęli jednak prowadzenie. Piłkarze Wisły nie upilnowali w polu karnym Mariusza Fornalczyka, który oddał strzał na bramkę Biegańskiego. Piłkę chciał zablokować Joseph Colley, jednak zrobił to tak niefortunnie, że wbił ją do własnej bramki.

Kiedy wydawało się, że kolejne gole dla Pogoni są kwestią czasu, w 30. minucie niespodziewanie padła bramka dla gości. Z lewej strony dośrodkował Matej Hanousek, a Luis Fernandez uprzedził Mariusza Malca i z bliska doprowadził do wyrównania. Remis utrzymał się przez 13 minut. Chwilę przed zakończeniem pierwszej połowy z lewej strony boiska w pole karne Wisły dośrodkował Kowalczyk, a gola głową strzelił Kamil Drygas.

(…) Druga połowa rozpoczęła się od zdecydowanych ataków Pogoni, co w końcu przyniosło jej gola. W 69. minucie kapitalnym, prostopadłym podaniem do Kamila Grosickiego popisał się Damian Dąbrowski. Grosicki zagrał z prawej strony w pole karne do Fornalczyka, ale tego ubiegł Konrad Gruszkowski. Zawodnik Wisły, podobnie jak wcześniej Colley, interweniował tak źle, że pokonał własnego bramkarza. W doliczonym czasie gry Wisłę dobił wprowadzony na boisko w drugiej połowie Michał Kucharczyk. Skrzydłowy otrzymał podanie od Dąbrowskiego i bez namysłu huknął z pola karnego, nie dając Biegańskiemu najmniejszych szans na interwencję”.


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa