2022.04.10 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 4:1

Z Historia Wisły

2022.04.10, Ekstraklasa, 28. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 15:00, niedziela, 7°C
Wisła Kraków 4:1 (1:0) Górnik Zabrze
widzów: 17.135
sędzia: Daniel Stefański z Bydgoszczy.
Bramki
Piotr Krawczyk (s) 43'

Stefan Savić 67'
Luis Fernández (k) 75'
Nikola Kuveljić 90'+3
1:0
1:1
2:1
3:1
4:1

51' Lukas Podolski
Wisła Kraków
grafika:zk.jpg Paweł Kieszek
Konrad Gruszkowski
Michal Frydrych
Maciej Sadlok
Matěj Hanousek
Dor Hugi grafika:zmiana.PNG grafika:zmiana.PNG (60' Stefan Savić)
Marko Poletanović grafika:zmiana.PNG (83' Nikola Kuveljić)
grafika:zk.jpg Enis Fazlagić
Michal Škvarka grafika:zmiana.PNG grafika:zmiana.PNG (60' Giorgi Citaiszwili)
grafika:zk.jpg Elvis Manu grafika:zmiana.PNG (77' Gieorgij Żukow)
Luis Fernández

trener: Jerzy Brzęczek
Górnik Zabrze
Daniel Bielica
Przemysław Wiśniewski
Rafał Janicki
Erik Janža grafika:zk.jpg
Robert Dadok
Jean Mvondo
Krzysztof Kubica grafika:zmiana.PNG (65' Dariusz Stalmach)
Lukas Podolski
Bartosz Nowak
Mateusz Cholewiak grafika:zmiana.PNG (65' Dani Pacheco)
Piotr Krawczyk grafika:zmiana.PNG (65' Higinio Marín)

trener: Jan Urban
Ławka rezerwowych: Mikołaj Biegański, Sebastian Ring, Jan Kliment, Serafin Szota, Piotr Starzyński

Kapitan: Maciej Sadlok

Bramki: 4-1 (1-0)
Strzały: 14-11 (6-7)
Strzały celne: 9-4 (1-3)
Posiadanie (w %): 51-49 (46-54)
Spalone: 1-2 (0-2)
Rzuty rożne: 5-8 (3-7)
Faule: 18-12 (10-4)
Podania: 404-436 (171-210)
Celne podania (w %): 73-75 (71-77)
Żółte kartki: 3-1 (1-0)
Czerwone kartki: 0-0
Dystans (w km): 110,70-106,52 (53,65-52,47)
Sprinty: 107-119
Sprint dystans (w km): 1.99-2.18
Szybki bieg dystans (w km): 8.59-7.26

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Statystycznym okiem: Wisła vs. Górnik

Już w najbliższą niedzielę o godzinie 15:00 rozpocznie się kolejny ważny mecz Białej Gwiazdy, która tym razem podejmie na własnym obiekcie Górnika Zabrze. Obie drużyny z całych sił powalczą o pełną zdobycz punktową, co jest zwiastunem ciekawego pojedynku. Przed jego rozpoczęciem, przypominamy historię bezpośrednich starć tych zespołów.


05.04.2022r.

A. Warchał

Pierwsza ligowa potyczka i najwyższe wygrane

Pierwsza ligowa rywalizacja krakowskiej Wisły z Górnikiem Zabrze przypada na 6 maja 1956 roku. Wówczas obie drużyny spotkały się ze sobą, by rozegrać mecz w ramach 7. kolejki pierwszoligowych rozgrywek. Spotkanie rozgrywane było w Krakowie, a gospodarze byli uznawani za zdecydowanego faworyta, co potwierdziło się podczas boiskowych wydarzeń. Wiślacy już po upływie niespełna sześciu minut prowadzili 1:0, a na listę strzelców wpisał się Marian Machowski, który trafił do siatki rywala po asyście Adamczyka. Kiedy wydawało się, że krakowianie pójdą za ciosem, padła bramka dla zabrzańskiego Górnika autorstwa Edwarda Jankowskiego, skutkiem czego pierwsza część gry zakończyła się bramkowym remisem. Podrażnieni takim obrotem spraw krakowianie od początku drugiej połowy ruszyli do ataku. Tym sposobem Stanisław Adamczyk już kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry trafił na 2:1, a chwilę później z rzutu karnego podwyższył Marian Machowski. Po tym golu ofensywne zapędy Górnika niemal całkowicie opadły, co Wiślacy wykorzystali w najlepszy z możliwych sposobów - strzelając kolejne gole. Dwie bramki dorzucił jeszcze wspomniany wcześniej Stanisław Adamczyk, a do tego dwukrotnie do siatki przeciwnika piłkę skierował Marian Morek. Ostatecznie to Wisła Kraków okazała się zdecydowanie lepsza podczas pierwszej rywalizacji tych drużyn w lidze i pokonała zabrzan aż 7:1, co do dzisiaj pozostaje najwyższym zwycięstwem Białej Gwiazdy w historii starć z Trójkolorowymi.

Warto jednak zaznaczyć, że nie wszystkie mecze kończyły się tak, jak ten z 1956 roku. Bywały też spotkania, w których to zabrzański Górnik okazywał się znacznie lepszy. Tak też było 21 czerwca 1972 roku. Wówczas Wisła spotkała się ze śląską drużyną w ramach 25. kolejki pierwszoligowych rozgrywek. Już w pierwszych minutach gry potwierdziło się, że to Górnik będzie stroną przeważającą, bowiem już w 4. minucie spotkania Włodzimierz Lubański wpisał się na listę strzelców. Goście uskrzydleni strzeleniem bramki chcieli jak najszybciej podwyższyć prowadzenie, jednak to udało im się dopiero na siedem minut przed zakończeniem regulaminowego czasu pierwszej połowy gry. Druga odsłona wyglądała bardzo podobnie, bowiem to Górnik nadal częściej utrzymywał się przy piłce i to właśnie drużyna z Zabrza tworzyła sobie groźniejsze sytuacje, będąc przy tym niezwykle skuteczna. Podczas drugich 45 minut ekipa Trójkolorowych cieszyła się z gola jeszcze trzykrotnie - w tym po samobójczym trafieniu Antoniego Szymanowskiego. Wiślaków stać było jedynie na honorowe trafienie Kazimierza Kmiecika, który wpisał się na listę strzelców w 69. Minucie meczu, ustalając tym samym wynik spotkania na 5:1 dla Górnika.

Powalczyć o kolejne zwycięstwo

Wieloletnia tradycja bezpośrednich spotkań krakowskiej Wisły z Górnikiem Zabrze obfitowała w sporą liczbę meczów, które godne są zapamiętania. Oczywiście, nie zawsze kończyły się one po myśli fanów Białej Gwiazdy, jednakże w znacznej części to drużyna spod Wawelu schodziła z boiska w lepszych nastrojach. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce obie drużyny miały dotychczas możliwość mierzenia się ze sobą aż 119 razy. W statystyce zwycięstw nieznacznie lepszy jest zabrzański Górnik, który odniósł jak dotąd 46 zwycięstw. Trzy triumfy mniej na swoim koncie mają krakowianie, z kolei 30 potyczek kończyło się wynikiem remisowym. Bilans bramkowy również nieznacznie przemawia za Górnikiem, któremu do teraz udało się strzelić Wiśle 170 goli. Z kolei ekipa ze stolicy Małopolski trafiała do siatki rywala sto 164 razy.

Wspólne akcenty

Wisła i Górnik mają wiele wspólnych akcentów zarówno na ławce trenerskiej, jak i na zielonej murawie. Barwy obu klubów reprezentowali między innymi tacy zawodnicy, jak Radosław Sobolewski, Rafał Pietrzak czy Konrad Gołoś. Co ciekawe, jednym z obecnych graczy Górnika jest były zawodnik Białej Gwiazdy - Rafał Janicki. W statystyce trenerów możemy z kolei wyróżnić aż siedem postaci, które w przeszłości dowodziły zarówno jednym, jak i drugim zespołem. Wśród nich znajdują się tacy szkoleniowcy, jak chociażby Henryk Kasperczak, Adam Nawałka czy Henryk Apostel.


Źródło: wisla.krakow.pl

Bez marginesu błędu! Wisła zmierzy się dziś z Górnikiem Zabrze

Niedziela, 10 kwietnia 2022 r.


Po raz ostatni w oficjalnym meczu piłkarze Wisły Kraków wygrali 17 grudnia ubiegłego roku, kiedy to na własnym stadionie pokonali 3-0 Bruk-Bet Termalikę. Od tego momentu mija właśnie 114 dni, a my wciąż czekamy na to, aby "Biała Gwiazda" dopisała do swojego dorobku komplet punktów. Nic więc dziwnego, że przesunęliśmy się już na dobre na miejsce spadkowe i żeby się z niego wygrzebać - wręcz musimy zacząć wygrywać. Pytanie tylko - czy zrobimy to dzisiaj?

Naszym rywalem jest właśnie ekipa Górnika Zabrze, która choć aktualnie jest na miejscu ósmym, to przy udanym finiszu sezonu może włączyć się jeszcze do gry o awans do europejskich pucharów. Taką promocję uzyska bowiem w tym sezonie nie tylko ligowe podium, ale przez udział w finale Pucharu Polski pewnych już w praktyce miejsca na nim ekip Lecha i Rakowa, premia w postaci gry w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy będzie też możliwa dla klubu, który zajmie czwarte miejsce w tabeli. I choć Górnik traci na dziś do tej lokaty dziewięć oczek, to ewentualna wygrana w Krakowie zmniejszy ten dystans do tylko sześciu. Zabrzanie przyjeżdżają zresztą na Reymonta bez wątpienia podrażnieni, bo w ostatnich trzech meczach zaliczyli aż dwie ligowe porażki - z Wartą oraz Wisłą Płock, a także jeden remis - z Bruk-Betem Termaliką. Ponadto Górnik na pewno pamięta mecz z wiślakami z jesieni, w którym przegrali 0-1. Trener Jerzy Urban grzmiał wtedy, że jego drużyna nia miała prawa w ten sposób zakończyć tamtego spotkania i spodziewać się można, że jego podopieczni - z Lukasem Podolskim na czele - nie pojawią się na stadionie przy ulicy Reymonta, aby "odwalić pańszczyznę". Zwłaszcza, że z Zabrza przyjeżdża za nimi 1,5-tysięczna grupa kibiców.

Zapowiada nam się więc - choćby pod względem kibicowskim - całkiem niezłe widowisko, zresztą można się spodziewać, że w niedzielne popołudnie na R22 zasiądzie mniej więcej 15-tysięczna widownia, która przede wszystkim zjawi się po to, aby wreszcie obejrzeć zwycięstwo "Białej Gwiazdy". W grze o nie wcale nie jesteśmy jednak faworytem, a wprost przeciwnie. Zresztą wystarczy popatrzeć na typu bukmacherów, którzy wyżej oceniają szansę zabrzan. Ale czy można się dziwić? Wystarczy przypomnieć sobie wspomniany we wstępie fakt - 114 dni wiślackiej posuchy...

Niestety "Biała Gwiazda" zapomniała jak wygrywa się mecze, ale też można powiedzieć, że wciąż w tej rundzie spotkania toczą się dla nas pechowo. Wystarczy zresztą wspomnieć wiosenne potyczki przy Reymonta z Lechem, czy Piastem, które powinny zakończyć się dla nas nie remisami, ale zwycięstwami. Nasza sytuacja w tabeli byłaby wtedy zupełnie inna, a pewnie i grałoby się wiślakom znacznie swobodniej. A tak - wychodząc na murawę na mecz z Górnikiem Zabrze będziemy wiedzieli, że do bezpiecznego miejsca w tabeli tracimy już aż pięć punktów, więc bez względu na wynik czekającego nas dziś spotkania - pozostaniemy w strefie spadkowej. Aby jednak zostawić sobie szansę na jej opuszczenie podopieczni trenera Jerzego Brzęczka nie mają zwyczajnie innego wyjścia, jak ekipę prowadzoną przez trenera Urbana - pokonać. Aby tak się jednak stało - nie wystarczy jak przed tygodniem z Piastem zagrać dobrze przez 45 minut. Potrzebne jest o wiele więcej dobrych fragmentów gry, a przede wszystkim - znacznie wyższa skuteczność w poczynaniach zawodników ofensywnych, co niestety wciąż u nas kuleje.

Wielkiego pola manewru już niestety nie mamy, bo też do końca sezonu zostało nam zaledwie siedem spotkań. W dotychczas rozegranych 27 - dopisaliśmy do swojego dorobku jedynie 25 punktów i jeśli w tych meczach, które jeszcze nam zostały, punktowalibyśmy na tym samym poziomie - sezon zakończylibyśmy mając na swoim koncie zaledwie 31-32 punkty. A to bezwzględnie oznacza degradację! Czy wiślaków stać na to, aby wznieść się na finiszu sezonu na znacznie lepszą grę, a przede wszystkim skuteczniejszą niż dotychczas?

Rywala z Zabrza bynajmniej lekceważyć nie zamierzamy, zresztą w trwającym sezonie spisuje się o wiele lepiej od nas, ale patrząc na naszą sytuację oraz na fakt, że meczów do końca sezonu zostało już naprawdę niewiele - margines błędów już nam wygasł. Nadzieje więc na pozostanie w Ekstraklasie daje dziś wyłącznie zwycięstwo!

Niedziela, 10.04.2022 r. 15:00

Wisła Kraków-Górnik Zabrze

  • 28. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędziuje: Daniel Stefański (Bydgoszczy).
  • Transmisja TV: Canal+ Premium HD, Canal+ Sport 3 HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Górnikiem 127 razy. 49 spotkań wygrała, 30 zremisowała oraz 48 przegrała. Bilans bramek to 181-182.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Górnikiem Zabrze na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 5-2-5 oraz bramkowy 14-15.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Górnikiem Zabrze miało miejsce 16 października 2021 roku. Wygraliśmy wtedy na wyjeździe 1-0.
  • » Ostatnie domowe zwycięstwo Wisły z Górnikiem Zabrze to mecz, który odbył się 5 sierpnia 2019 roku. Zwyciężyliśmy w nim 1-0.
  • » Po raz ostatni remis w meczu Wisły z Górnikiem Zabrze padł 5 marca 2021 roku. Spotkanie rozegrane na naszym stadionie zakończyło się wynikiem 0-0.
  • » Poprzednia porażka Wisły z Górnikiem Zabrze miała miejsce 6 grudnia 2019 roku. Przegraliśmy na wyjeździe 2-4.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Górnikiem Zabrze: 1-0 (w), 0-0 (d), 0-0 (w), 1-0 (w), 2-4 (w) oraz 1-0 (d).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Mateusz Młyński (kontuzja);
  • → Patryk Plewka (kontuzja);
  • → Alan Uryga (kontuzja);
  • → Momo Cissé (kontuzja);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Maciej Sadlok;
  • → Gieorgij Żukow;
  • → Michal Frydrych;
  • → Jan Kliment;
  • → Joseph Colley;
  • → Enis Fazlagić;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → w drużynie z Zabrza występuje jeden były piłkarz "Białej Gwiazdy" - Rafał Janicki (40 meczów, jedna bramka).
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → słonecznie;
  • → temperatura: 6.4°
  • → opady: 0 mm.

Źródło: wislaportal.pl

Kilka słów o rywalu: Górnik Zabrze

W ramach 28. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy piłkarze Białej Gwiazdy podejmą przy R22 Górnika Zabrze, z którym powalczą o niezwykle cenne zwycięstwo. Z tej okazji postanowiliśmy zajrzeć do obozu rywala i sprawdziliśmy, co słychać u Trójkolorowych.


08.04.2022r.

Redakcja

Historia Górnika Zabrze sięga 1948 roku, kiedy to miała miejsce fuzja „Zjednoczenie" z KS „Zabrze", która spowodowała przejęcie opieki nad sportem górniczym przez zrzeszenie „Górnik”, tworząc jeden klub na terenie Zabrza. Drużyna szybko zaczęła osiągać zadowalające wyniki i systematycznie pięła się po kolejnych szczeblach rozgrywkowych, dzięki czemu już cztery lata później zameldowała się w II lidze, z kolei w 1957 roku wywalczyła swój pierwszy mistrzowski tytuł.

Hegemon polskiej piłki

W kolejnych latach Górnik stał się czołową drużyną w Polsce i na dobre zdominował krajowe podwórko, sięgając po kolejne trofea. Okres świetności klubu z Zabrza przypadł na lata 60-te, 70-te oraz 80-te XX wieku, kiedy to wywalczył łącznie 14 tytułów mistrza Polski, a także z powodzeniem rywalizował na arenie międzynarodowej. W składzie zabrzan nie brakowało wówczas uznanych zawodników, którzy stanowili o sile nie tylko śląskiego klubu, ale także reprezentacji Polski. Wspomnieć należy chociażby takich piłkarzy, jak Włodzimierz Lubański, Waldemar Matysik czy Andrzej Iwan.

Podrażnione ambicje

Podopieczni trenera Jana Urbana zawitają pod Wawel podrażnieni ostatnią porażką Płocku, gdzie w poniedziałek ulegli miejscowej Wiśle 2:3. Na ligowy triumf zabrzanie, którzy z dorobkiem 37 punktów plasują się aktualnie na 8. miejscu w ligowej tabeli, czekają od 6 marca, kiedy to pokonali na własnym obiekcie Cracovię. Od tego czasu 14-krotni mistrzowie Polski odnotowali jeden remis i ponieśli dwie porażki.


Źródło: wisla.krakow.pl

Tylko zwycięstwo!

Na ligowym rozkładzie jazdy 28. kolejka, co oznacza, że rozgrywki PKO Bank Polski wkraczają w decydującą fazę. W niedzielne popołudnie piłkarskie emocje ogarną Stadion Miejski im. Henryka Reymana w Krakowie, gdzie piłkarze Białej Gwiazdy poszukają zwycięstwa w starciu z ekipą Górnika Zabrze.


10.04.2022r.

J. Sumera


Bogata historia ekstraklasowej rywalizacji pomiędzy Wisłą Kraków a Górnikiem Zabrze liczy 119 spotkań. Ich bilans w nieznacznym stopniu przemawia na korzyść Trójkolorowych, którzy odnieśli jak dotąd 46 zwycięstw. 3 triumfy mniej na swoim koncie mają Wiślacy, z kolei 30 potyczek kończyło się wynikiem remisowym.

Spragnieni triumfu

Podopieczni trenera Jana Urbana zawitają pod Wawel jako 8. zespół w ligowej tabeli, który na chwilę obecną ma w swoim posiadaniu 37 punktów. Przy Reymonta zabrzanie poszukają okazji na podreperowanie swojego konta, które w ostatnich trzech ekstraklasowych potyczkach wzbogaciło się o zaledwie jedno oczko po remisie na własnym obiekcie z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza 1:1 i miało to miejsce 20 marca. Jeszcze dłużej Trójkolorowi czekają na zwycięstwo, którego smak po raz ostatni zaznali 6 marca, kiedy to również na stadionie przy ulicy Roosevelta pokonali drużynę Cracovii (3:0).

Teraz ekipa z Górnego Śląska z pewnością ma chrapkę na to, by przełamać niekorzystną passę, ograć kolejną drużynę ze stolicy Małopolski i włączyć się do walki o premiującą grę w europejskich pucharach 4. lokatę.

W górę tabeli

Do realizacji tego planu na pewno nie dopuszczą krakowianie, którzy toczą zaciętą batalię o ligowy byt. Drużyna dowodzona przez trenera Jerzego Brzęczka potrzebuje zwycięstwa niczym tlenu, który jest jej niezbędny na dalszy etap rywalizacji. Wisła zrobi więc wszystko, co w jej mocy, aby zatrzymać trzy punkty w Grodzie Kraka i skrócić dystans do bezpiecznej strefy, która na ten oddalona jest o pięć punktów.

Zdjąć czar, zgarnąć trzy punkty!

W przypadku Wisły skuteczność to niewątpliwie słowo klucz i brakujący element podczas ostatniego zremisowanego 2:2 meczu z Piastem Gliwice. Szczególnie w trakcie pierwszej połowy, kiedy to piłkarze 13-krotnego mistrza Polski stworzyli sobie masę dogodnych sytuacji i oddali wiele strzałów, jednak tylko po jednym z nich piłka znalazła drogę do siatki. Pozostałe uderzenia lądowały na słupkach oraz poprzeczce bramki strzeżonej przez Františka Placha, który wcielił się w rolę maga i rzucił zaklęcie zatrzymujące próby Wiślaków. Wierzymy, że tym razem szczęście będzie po stronie Białej Gwiazdy, której zawodnicy będą czarować na boisku i znajdą receptę na pokonania Górników!

Pierwszy gwizdek sędziego Daniela Stefańskiego punktualnie o godzinie 15.00. Liczymy na Wasze wsparcie i gorący doping, który poniesie Wiślaków do zwycięstwa!


Źródło: wisla.krakow.pl


Jerzy Brzęczek przed meczem z Górnikiem Zabrze: - Musimy za wszelką cenę wygrać

Piątek, 8 kwietnia 2022 r.


Z powodu przeziębienia trenera Jerzego Brzęczka tradycyjna konferencja prasowa przed meczem ligowym zespołu Wisły Kraków nie odbyła się w sposób tradycyjny, a więc na stadionie, a miała miejsce online. Jak jednak sam zainteresowany przyznał - do niedzieli powinien być już na tyle zdrowy, aby z ławki poprowadzić zespół w czekającym nas wtedy spotkaniu z Górnikiem Zabrze.

- Mam nadzieję, że tak będzie - mówił trener wiślaków. - W tym tygodniu jeszcze dwóch zawodników było przeziębionych, jak również była kwestia biegunki. Ja też już wczoraj, a także dziś nie będę bezpośrednio brał udziału w treningu, nie będę spotykał się z zawodnikami, tylko krótko przygotowaliśmy ze sztabem to jaką pracę mamy wykonać, a ja później obejrzę sobie cały trening i go przeanalizuję. Myślę, że w niedzielę będę już jednak na ławce rezerwowych - dodał.

Oczywiście nie mogło zabraknąć pytań o nowy nabytek Wisły, którym jest gruzińsko-ukraiński skrzydłowy - Giorgi Citaiszwili.

- Oceniam go bardzo pozytywnie. Niedawno wystąpił w dwóch meczach reprezentacji Gruzji, więc jest w rytmie meczowym, choć nie są to - z wiadomych względów - w ostatnim okresie czasu spotkania ligowe, ale jak mówiłem w tej przerwie reprezentacyjnej zagrał w dwóch meczach. W jednym od początku, a w drugim wszedł z ławki. Patrząc też na treningi, które z nami przebył, to widać, że jest to zawodnik z dużymi umiejętnościami. Na tę chwilę nie widzę u niego problemów od strony fizycznej. Jest do naszej dyspozycji i niewykluczone, że już w niedzielę zobaczymy go na boisku. Pozyskanie przez nas skrzydłowego spowodowane było dwiema kontuzjami, które przytrafiły się nam w przerwie reprezentacyjnej. Chodzi o Młyńskiego oraz o Cissé - dlatego chcieliśmy piłkarza o podobnej charakterystyce, a więc szybkiego i takiego, który potrafi iść w pojedynki bezpośrednie, w drybling. Trafiła się okazja z Giorgiem, więc ją wykorzystaliśmy. Jego historia jest taka, że ma podwójne obywatelstwo. Mając 11 lat wyjechał do Kijowa i tam od razu otrzymał drugie obywatelstwo. Jego przyjście do nas nie było takie proste, ponieważ jest ulubieńcem pana Surkisa [właściciel Dynama Kijów - przyp. red.]. Dopiero po rozmowie telefonicznej Giorgiego z trenerem Lucescu oraz potem po ich rozmowie z Surkisem - była na to zgoda. Giorgi to ciekawy chłopak, zresztą widzimy jego podejście do pracy. Jest bardzo ambitny, więc myślę, że w tych ostatnich siedmiu spotkaniach jest zawodnikiem, który może nam pomóc. Jest zresztą mistrzem świata z Ukrainą do lat 20. Z okresu mojej pracy w reprezentacji trener Mazurkiewicz będąc na obozach zimowych, kiedy obserwował naszych zawodników w klubach i polskich, i zagranicznych - już wtedy parokrotnie go obserwował i wpadł mu w oko, dlatego też mamy jego szerszy obraz z wcześniejszego okresu, kiedy jeszcze nie przewidywaliśmy, że możemy z nim współpracować. Już wtedy był to zawodnik, o którym mieliśmy informacje ze strony naszego sztabu, że jest to interesujący piłkarz - mówił trener.

Opiekun wiślaków został także poproszony o ocenę naszego najbliższego rywala w Ekstraklasie, w więc o Górnik Zabrze.

- Górnik to drużyna, która jest bardzo niebezpieczna. Mają Lukasa Podolskiego, który jest niesamowitym zawodnikiem, o czym każdy wie. Jego zagrania, jak również uderzenia z dystansu są bardzo groźne i zdobywał już z nich w Ekstraklasie piękne bramki. Na pewno w grze ofensywnej ta drużyna jest bardzo niebezpieczna. Jednak nasza sytuacja w tabeli jest jasna, dlatego musimy za wszelką cenę to spotkanie wygrać! Musimy zagrać ofensywnie i musimy kreować sytuacje. Na pewno natomiast musimy uważać na Podolskiego, który potrafi pociągnąć drużynę i szczególnie wspólnie z Nowakiem potrafią bardzo dobrze rozgrywać i kreować akcje. To dla nas główne zadanie. Dziś pokazana zostanie część analizy przeciwnika, a więc materiały pokazujące zachowania się w ofensywie oraz w defensywie. Pod to jest również przygotowany trening. Będziemy pod tym względem przygotowani, ale potem najważniejsze jest boisko, 90-pare minut spotkania i kwestia wykorzystywania sytuacji, ale też konsekwencji w grze defensywnej. Patrząc na nasze ostatnie spotkania, to ilość i jakość kreowanych sytuacji jest zdecydowanie lepsza. Mam jednocześnie nadzieję i patrząc na to jak drużyna się prezentuje, jak pracuje - to uważam, że zasługuje na to, aby być skuteczniejsza i zdobywać więcej bramek. I co za tym idzie zdobywać więcej punktów i przede wszystkim zwyciężać - przyznał Brzęczek.

Trener został także zapytany o Jana Klimenta, który udzielił wywiadu dla czeskich mediów, a w którym mocno żalił się, że nie ma go ostatnio nawet w kadrze meczowej Wisły.

- Nie odbieram tego jako żalenie się. Oczywiście, że każdy zawodnik chce grać i w takich sytuacjach, gdy poszczególni zawodnicy nie są w pierwszym składzie, którzy niekiedy nie są w kadrze meczowej i są sfrustrowani - to zawsze staram się to oceniać obiektywnie. Jeśli widzę, że ci zawodnicy się starają, bo to zawsze jest niebezpieczne, bo nie każdy ma w takich sytuacjach charakter i podejście, aby być w 100% zaangażowany, to ja na dziś mam to szczęście, że cała kadra, wszyscy którzy są na treningach - dają z siebie maksymalne zaangażowanie. Dlatego widać postęp. Często chwalę Janka na treningach, ale to, że chwalę nie oznacza, że to jest od razu przepustka do kadry meczowej, czy do pierwszej jedenastki. Bo są też inne weryfikacje. Dla mnie najważniejszą kwestią jest zaangażowanie, a że zawodnik od czasu do czasu jest niezadowolony, że nie gra? To jest rzecz normalna. Ale ci zawodnicy muszą wiedzieć jedno, że decydującym momentem jest zawsze to, co pokazują w tym momencie, gdy dostaną szasnę i gdy są na boisku. Jan na początku dostawał ich dużo i myślę, że przyjdzie taki moment, że z niego skorzystamy. A kończąc, to dzień przed ostatnim spotkaniem zgłosił uraz kolana, a myślę, że miał wtedy dużą szansę, aby być w kadrze - mówił trener.

Kolejne pytanie dotyczyło obsady bramki, bo w ostatnim meczu strzegący jej Mikołaj Biegański niestety miał swój udział przy straconych golach.

- Zawsze zastanawiamy się nad zmianami, nie tylko na tej pozycji, ale i na innych. Analizujemy spotkania i na pewno jeśli chodzi o sytuację z rzutem karnym to była to młodzieńcza fantazja i niepotrzebne wyjście Mikołaja, ale też obronił w tamtym spotkaniu kilka niebezpiecznych strzałów. Przy drugiej bramce można dyskutować i przypomnieć sobie sytuację z meczu z Lechem, w którym sędzia odgwizdał rzut wolny oraz faul, a tutaj jak gdyby w moim odczuciu była to podobna sytuacja, ale sędzia uznał bramkę. Na pewno nie chcę robić nerwowych ruchów. Taka możliwość istnieje, ale nie podjęliśmy jeszcze decyzji - zamknął temat Brzęczek.

Kolejne z pytań to jeszcze powrót do wywiadu Klimenta, w którym Czech narzekał na atmosferę w drużynie.

- Odpowiadam tylko za ten czas, od kiedy jestem w Wiśle i mogę z pełną świadomością i odpowiedzialnością powiedzieć, że jest to grupa, która jest jednością, dlatego jesteśmy w stanie osiągnąć nasz cel, jakim jest utrzymanie. Oczywiście w grupie są takie momenty, w końcu są to mężczyźni, że nie zawsze wszyscy się kochają. Ale patrząc na to jak ta grupa teraz funkcjonuje, to ja jestem bardzo zadowolony, że to nie jest zlepek różnych podgrup - powiedział Brzęczek.

Na zakończenie zapytano jednak trenera o zarządzanie takim międzynarodowym zbiorem ludzi, jaki teraz jest w Wiśle, przez co jest też w niej wiele różnych charakterów.

- Jeśli chodzi o charaktery, to nie jest to trudna grupa, w sensie podejścia i zaangażowania. A to jest pierwszy punkt. Oczywiście zawsze są jakieś niuanse, które decydują o tym, czy grupa dobrze funkcjonuje, ale powiem szczerze, że na razie pracując i mając doświadczenie w innych klubach, w których także było dużo obcokrajowców - nie mieliśmy z tym problemów i bardzo szybko udało się wprowadzić pewne zasady postępowania oraz pewien kierunek - jeśli chodzi o funkcjonowanie całej grupy. I tak jest obecnie w Wiśle Kraków. Ja już wielokrotnie mówiłem, że na pewno teraz jesteśmy w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy. Widzę przyszłość Wisły również jeśli chodzi o ten balans pomiędzy zawodnikami polskimi, a tych z zagranicy trochę inaczej, ale teraz jesteśmy w środku sezonu i są takie możliwości, jakie są. Jesteśmy w takiej, a nie innej sytuacji, ale w odniesieniu do naszego potencjału, to w moim odczuciu jest on bardzo interesujący i na pewno nie taki, jak nasze miejsce w tabeli. Chcemy wyciągnąć to co najważniejsze, a więc utrzymanie się w Ekstraklasie. Sytuacja kadrowa i to co będziemy robić na przyszły sezon będzie uzależniona od tego, na którym poziomie będziemy grać. Kilku zawodnikom kończą się kontrakty, ale decyzje personalne będziemy podejmować wtedy, gdy będziemy mieć jasność co do poziomu rozgrywek na którym występujemy - zakończył Brzęczek.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Nareszcie! Wisła - Górnik Zabrze 4-1

Niedziela, 10 kwietnia 2022 r.


Na pewno nie będziemy wspominać o wielkim stylu wiślaków po tym meczu, ale na dziś ma to znaczenie marginalne. Najważniejsze jest bowiem to, że "Biała Gwiazda" wygrała pierwszy mecz w 2022 roku, pokonując zresztą aż 4-1 Górnika Zabrze, a to pozwala nam wierzyć, że nasza drużyna nie jest bez szans w walce o pozostanie w Ekstraklasie!

Kolejne dla nas spotkanie o "być albo nie być" w lidze zaczęliśmy bardzo, ale to bardzo źle. Od pierwszych minut na murawie istniał bowiem tylko jeden zespół i był to Górnik Zabrze. Piłkarze trenera Jana Urbana wyszli na te zawody grając wysokim pressingiem, z którym kompletnie sobie nie radziliśmy. Zaliczaliśmy bowiem stratę za stratą, ale na nasze szczęście pod bramką, którą dziś strzegł Paweł Kieszek, zabrzanom brakowało jednak dokładności.

Pierwszą okazję, którą można wprawdzie odnotować to ta Wisły z 10. minuty, tyle że strzał stojącego w gąszczu defensorów Luisa Fernándeza został spokojnie zablokowany. W minucie 19. nikt nie zablokował za to Erika Janžę, ale ten z dobrej pozycji przeniósł piłkę ponad bramką. I choć Wisła odpowiedziała na to również zablokowanym uderzeniem Michala Škvarki oraz spaloną akcją zakończoną obiciem spojenia przez Elvisa Manu - to nasze wypady były mocno nieliczne. Kolejne minuty meczu to wprawdzie dwa strzały z dystansu, najpierw Bartłomieja Nowaka, a po zgraniu od Fernándeza Marko Poletanovicia - to jednak piłki po tych uderzeniach poleciały w środek bramki, więc zarówno Kieszek, jak i Daniel Bielica, spokojnie je wybronili.

Potem już zabrzanie sami są sobie winni, że nie objęli w tym meczu prowadzenia. W 26. minucie bliski tego był bowiem Nowak, ale jego lob o centymetry minął naszą bramkę. Po pięciu minutach zbyt lekko, aby pokonać Kieszka, strzelał Lukas Podolski, a po kolejnych czterech nasz bramkarz wyłapał strzał głową po rzucie rożnym w wykonaniu Mateusza Cholewiaka. Zaraz zaś potem znów niecelnie uderzył Nowak.

Przewaga zabrzan była wprawdzie wyraźna, ale zgodnie z "logiką Ekstraklasy" - pierwsza połowa zakończyła się naszym... prowadzeniem! W 43. minucie po rzucie rożnym w wykonaniu Škvarki piłka odbita jeszcze przez Fernándeza trafiła na głowę Piotra Krawczyka, który uderzył ją tak niefortunnie, że pokonał Bielicę. A to oznaczało, że do przerwy prowadziliśmy 1-0.

Drugą połowę zaczynamy wprawdzie od groźnej akcji z 48. minuty, ale ani Fernández, ani próbujący dobijać piłkę Manu - nie zdołali uderzyć celnie na bramkę Górnika. Podobnie w 50. minucie zrobił na nasze szczęście Nowak, który znalazł się nieobstawiony w naszej "szesnastce".

Niestety dla nas szybko wynik i tak zmienił się na 1-1. W 51. minucie piłka po zgraniu z krótko rozegranego rzutu rożnego i odiciu przez Kieszka trafiła wprost przed szesnastkę do Podolskiego, a ten pokazał jak ma ułożoną nogę. Nasz bramkarz był bezradny.

W 55. minucie to Wisła znów powinna jednak prowadzić, bo wyszliśmy z kontratakiem "trzech na jednego". Piłka po podaniu od Manu trafiła wprawdzie do Dora Hugiego, ale ten nie wykorzystał sytuacji "sam na sam" z Bjelicą, bo bramkarz Górnika skrócił kąt i nie dał się pokonać!

Na kolejną akcję tego meczu przyszło nam poczekać do 67. minuty, ale niewątpliwie było... warto. Z piłką po "klepce" z Poletanoviciem ruszył debiutujący w Wiśle Giorgi Citaiszwili i dograł do Stefana Savicia. A ten zszedł do środka, uderzył celnie przy dłuższym słupku i Wisła prowadziła 2-1!

Co najważniejsze nasza drużyna poszła za ciosem i zostało to nagrodzone, bo w 74. minucie Fernández ruszył do odbitej piłki po strzale Poletanovicia i został zahaczony przez Bielicę, więc sędzia wskazał na "jedenastkę". Z niej nie pomylił się sam faulowany i było 3-1!

Wiślacy kolejne okazje do zmiany wyniku mieli w 77. i 79. minucie, ale najpierw strzał Poletanovicia obronił bramkarz, a zaraz potem piłkę zdołał Serbowi wybić na rzut rożny obrońca. Po kornerze celnie głową uderzył jeszcze Fernández, ale futbolówkę z linii bramkowej wybił obrońca.

Jak się okazało - "Biała Gwiazda" zdołała swoje prowadzenie i tak podwyższyć. W doliczonym czasie gry piłka po podaniu Savicia trafiła do Nikoli Kuveljicia, a ten pokonał po raz czwarty w tym spotkaniu Bielicę. Wisła nie tylko przełamała więc swoją wiosenną niemoc - wygrywając po raz pierwszy w 2022 roku - ale zrobiła to bardzo efektownie.

Niedziela, 10.04.2022 r. 15:00:

4 Wisła Kraków-1 Górnik Zabrze

  • 1-0 Piotr Krawczyk (43. sam.)
  • 1-1 Lukas Podolski (51.)
  • 2-1 Stefan Savić (67.)
  • 3-1 Luis Fernández (75. k.)
  • 4-1 Nikola Kuveljić (90.)

Wisła Kraków:

  • Paweł Kieszek
  • Konrad Gruszkowski
  • Michal Frydrych
  • Maciej Sadlok
  • Matěj Hanousek
  • Dor Hugi
  • (60. Giorgi Citaiszwili)
  • Marko Poletanović
  • (83. Nikola Kuveljić)
  • Enis Fazlagić
  • Michal Škvarka
  • (60. Stefan Savić)
  • Elvis Manu
  • (77. Gieorgij Żukow)
  • Luis Fernández

Górnik Zabrze:

  • Daniel Bielica
  • Przemysław Wiśniewski
  • Rafał Janicki
  • Erik Janža
  • Robert Dadok
  • Jean Mvondo
  • Krzysztof Kubica
  • (65. Dariusz Stalmach)
  • Bartosz Nowak
  • Lukas Podolski
  • Mateusz Cholewiak
  • (65. Dani Pacheco)
  • Piotr Krawczyk
  • (65. Higinio Marín)

28. kolejka PKO Ekstraklasy.

  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszczy).
  • Widzów: 17 135.
  • Pogoda: 7°.

Źródło: wislaportal.pl

Łapiemy oddech! Wisła - Górnik Z. 4:1!

Nareszcie! W niedzielne popołudnie niesieni gorącym dopingiem wiernych kibiców Wiślacy pokonali Górnika Zabrze 4:1, sięgając tym samym po upragnione zwycięstwo i wzbogacając swoje konto o długo wyczekiwane trzy puntky!


10.04.2022r.

Redakcja


Aż czterech zmian w wyjściowym składzie Białej Gwiazdy w porównaniu z ubiegłotygodniową potyczką z Piastem Gliwice dokonał trener Jerzy Brzęczek. Od pierwszej minuty na placu gry zameldowali się tacy zawodnicy, jak Maciej Sadlok, Dor Hugi oraz Michal Škvarka. Miejsce w bramce z kolei zajął Paweł Kieszek, który zastąpił Mikołaja Biegańskiego.

Niełatwe początki

Początek spotkania należał do zabrzan, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce, spychając gospodarzy do głębokiej defensywy. Szarże gości nie stanowiły jednak większego zagrożenia pod bramką Kieszka, który zmuszony był zachować czujność, jednak bez potrzeby interwencji. Górnik zagęścił środek pola, co mocno wpłynęło na postawę Wisły, której z dużym trudem przychodziło konstruowanie akcji i przebicie się przez szczelną obronę rywala. Podopieczni trenera Jerzego Brzęczka z każdą kolejną minutą podkręcali jednak tempo i coraz częściej gościli w okolicy pola karnego zabrzan, gdzie próbowali szczęścia pod bramką. Jako pierwszy uczynił to Fernández, który w 10. minucie uderzył z pierwszej piłki, ale został zablokowany.

Bramka do szatni

Spotkanie stało się otwarte, a na całej szerokości boiska toczyła się zacięta walka, bowiem żadna ze stron nie zamierzała odpuścić choćby centymetra. Przed kolejną szansą Biała Gwiazda stanęła w 22. minucie, a kibice zgromadzeni na stadionie mogli doświadczyć déjà vu sprzed tygodnia - odbita po strzale Poletanovicia futbolówka spadła pod nogi Manu, który huknął… w obramowanie bramki. Wisła przejęła inicjatywę i niemal wszystkie swoje siły rzuciła do ataku, co starali się wykorzystać Górnicy, odpowiadając niebezpiecznymi kontrami. Tak było chociażby po prostopadłym podaniu Podolskiego, po którym przed szansą stanął Nowak - zawodnik gości spróbował przelobować wysuniętego Kieszka, ale nie trafił w światło bramki. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało jednak do krakowian, którzy w 43. minucie dopięli swego i objęli upragnione prowadzenie. Na bliższy słupek z rzutu rożnego dośrodkował Škvarka, a piłkę do siatki niefortunnie skierował Krawczyk.

Celny strzał mistrza świata

Po przerwie drużyna z Górnego Śląska ruszyła do odrabiania strat i szybko, bo w 49. minucie, wysłali Wiślakom pierwszy sygnał ostrzegawczy w postaci uderzenia Nowaka, które minimalnie minęło lewy słupek. Dwie minuty później złudzeń nie pozostawił już Podolski, który mocnym strzałem sprzed pola karnego pokonał Kieszka i doprowadził do wyrównania. Na tablicy wyników widniał więc rezultat 1:1, ale niewiele brakowało, by w 55. minucie 13-krotny mistrz Polski po raz drugi umieścił piłkę w siatce. Gracze spod Wawelu rozmontowali bowiem defensywę Trójkolorowych, co otworzyło drogę do bramki Hugiemu. Izraelczyk stanął oko w oko z Bielicą, ale trafił wprost w interweniującego golkipera.

Siła Białej Gwiazdy!

Trener Brzęczek postanowił zareagować na boiskowe wydarzenia i zdecydował się na dwie roszady, posyłając do boju Savicia oraz debiutującego Tsitaishviliego, którzy w 68. minucie wypracowali drugie trafienie. Gruzin zanotował asystę, a na listę strzelców wpisał się Austriak, precyzyjnie uderzając tuż przy słupku. Gospodarze nie zamierzali jednak na tym poprzestawać i konsekwentnie poszukiwali trzeciego gola. Ten przyszedł w 76. minucie, kiedy strzał Poletanovicia z trudem obronił Bielica, po czym zahaczył próbującego dobijać Fernández, prokurując rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany i podwyższył przewagę Białej Gwiazdy.

Gospodarze złapali luz, uspokoili grę i w dalszym ciągu naciskali na Górnika, który w końcowych fragmentach gry rozpaczliwie się bronił. Goście nie uniknęli jednak utraty czwartej bramki, której autorem w doliczonym czasie gry został Kuveljić. Serb skutecznie sfinalizował akcję zespołu z R22 i ustalił wynik na 4:1, zapewniając Białej Gwieździe niezwykle cenne trzy punkty!

Wisła Kraków - Górnik Zabrze 4:1 (1:0)

  • 1:0 Krawczyk 43’ (sam.)
  • 1:1 Podolski 51’
  • 2:1 Savić 67’
  • 3:1 Fernández 75’ (k.)
  • 4:1 Kuveljić 90+3’

Wisła Kraków: Kieszek - Hanousek, Sadlok, Frydrych, Gruszkowski - Fazlagić, Poletanović (83’ Kuveljić) - Hugi (60’ Savić), Škvarka (60’ Tsitaishvili), Manu (77’ Żukow) - Fernández

Górnik Zabrze: Bielica - Janža, Janicki, Wiśniewski - Cholewiak (65’ Marin), Mvondo, Kubica (65’ Stalmach), Dadok - Nowak, Krawczyk (65’ Pacheco), Podolski

Żółte kartki: Fazlagić, Manu, Kieszek - Janža

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)



Źródło: wisla.krakow.pl



Minuta po minucie

  • Kapitalny występ Wisły w drugiej połowie mimo, że zaczęliśmy ją najgorzej jak się tylko dało. Wreszcie byliśmy drużyną, nawet w tych najtrudniejszych momentach tego meczu! Brawo, brawo, brawo!
  • 90.
  • WRESZCIE! POKONUJEMY GÓRNIKA 4-1!
  • Zasłużona czwarta bramka dla Wisły! Kapitalna kombinacyjna akcja zakończona wycofaniem piłki do Kuveljicia na 11 metr. Serb pięknym uderzeniem zdobywa czwartego gola dla Wisły!
  • 90+2
  • GOOOOOOOL!!!!!!!! NIKOLA KUVELJIĆ!
  • 90.
  • Umiejętnie utrzymujemy się przy piłce w doliczonym czasie gry.
  • 90.
  • Minimum cztery minuty doliczone do drugiej części meczu.
  • 89.
  • Napomnienie dla Kieszka za grę na czas.
  • Górnik próbuje atakować, ale robi to nieudolnie. Od zdobycia drugiego gola bardzo dobrze się bronimy
  • 83.
  • Nikola Kuveljić zmienia Marko Poletanovicia. Świetny występ Marko, dziękujemy!
  • 82.
  • Janža z żółtą kartką.
  • 80.
  • Po rzucie rożnym dla Wisły uderzenie Fernándeza wybite przez Janžę z linii bramkowej!
  • 79.
  • Blisko czwartego gola dla Wisły! Kapitalnie odebrał piłkę Gruszkowski i poszliśmy z kontrą. Savić podał do Poletanovicia, ograł obrońcę i w ostatnim momencie spod jego nóg piłkę wybił powracający obrońca Górnika. Szkoda!
  • 77.
  • Ładnie Poletanović zza pola karnego, ale tym razem pewnie broni Bielica.
  • 76.
  • Żukow zmienia Manu.
  • Pewne uderzenie Luisa Fernándeza! Prowadzimy 3-1!
  • 75.
  • GOOOOL!!!!!!!! UFFFFFF....
  • Fernández dobiegł do odbitej piłki po strzale Poletanovicia i został sfaulowany przez Bielicę!
  • 11 74.
  • RZUT KARNY DLA WISŁY!
  • Gdzie są kartki Stefański?! Mvondo fauluje Citaiszwiliego, który wychodził z kontrą Wisły. Fatalny sędzia...
  • 71.
  • Groźnie Górnik, ale bez strzału na naszą bramkę po dobrej akcji oskrzydlającej Janžy.
  • 69.
  • Napomnienie dla Manu.
  • Kapitalna akcja w środku pola autorstwa Citaiszwiliego! Rozegranie akcji do skrzydła, Savić zszedł z piłką do środka, uderzył po długim słupku i wyprowadza nas na prowadzenie!!!
  • 67.
  • GOOOOOOOOL!!!! STEFAN SAVIĆ!!!!!
  • 65.
  • Stalmach, Pacheco i Marin zmieniają Cholewiaka, Krawczyka i Kubicę.
  • Savić zajął miejsce na skrzydle. Elvis Manu gra na pozycji Škvarki.
  • 63.
  • Niecelnie Wiśniewski zza pola karnego.
  • 60.
  • Giorgi Citaiszwili i Stefan Savić zmieniają Michala Škvarkę i Dora Hugiego.
  • 57.
  • Škvarka przeciągnął dośrodkowanie z rzutu wolnego i piłka nie znalazła żadnego piłkarza Wisły.
  • Jeżeli nie wykorzystujemy takich sytuacji jak teraz Hugiego to jak my się mamy utrzymać?!
  • 55.
  • Fantastyczna okazja wypracowana Hugiemu, który w sytuacji sam na sam z Bielicą trafia prosto w bramkarza Górnika...
  • Niestety drugą połowę zaczęliśmy identycznie jak przed tygodniem...
  • 51.
  • Po rzucie rożnym dla Górnika dobrze piłkę wypiąstkował Kieszek. Ta spadła jednak idealnie na nogę świetnie dysponowanego Podolskiego, który uderzeniem z woleja doprowadza do wyrównania.
  • 50.
  • W odpowiedzi świetna kombinacyjna akcja Górnika. W polu karnym piłkę dostał Nowak, który próbował uderzyć po krótkim słupku. Trafił w boczną siatkę.
  • 48.
  • Świetne dośrodkowanie Poletanovicia. Nieczysto uderzył Fernández, ale piłka poleciała w stronę Manu. Ten nie zdołał oddać celniejszego strzału niż Hiszpan.
  • 46.
  • Škvarka dobrze odebrał piłkę Mvondo, ale w drugim kontakcie futbolówka mu odskoczyła i nie wyszliśmy z akcją.
  • 46.
  • Rozpoczynamy drugą połowę meczu. Jazda, jazda, jazda...
  • 45.
  • Koniec pierwszej części meczu, która wygląda zupełnie inaczej niż ta w meczu z Piastem. Tydzień temu pierwsze 45 minut było fantastyczne, dzisiaj wyglądamy fatalnie. Na przerwę schodzimy jednak z jednobramkowym prowadzeniem. Oby druga połowa również wyglądała inaczej niż tydzień temu...
  • 45.
  • Świetna okazja dla Frydrycha, który po rzucie rożnym dostał piłkę na 11 metrze i był zupełnie sam. Niestety nieczysto trafił w futbolówkę...
  • 45.
  • Minimum minuta doliczona do drugiej części meczu.
  • Powtórki pokazały, że piłkę do własnej bramki wpakował Krawczyk.
  • Dośrodkowanie Škvarki do siatki pakuje Luis Fernández! BRAWO!
  • 43.
  • "Marny" rzut rożny przynosi nam gola!
  • 43.
  • Kontra Wisły, z której powinniśmy wycisnąć o wiele więcej niż marny rzut rożny...
  • 40.
  • Świetne dośrodkowanie Nowaka ze stojącej piłki zostało strącone przez Krawczyka, ale nie znalazło adresata.
  • Sędzia Stefański przy każdej przerwie w meczu prowadzi sobie pogaduchy z piłkarzami Wisły.
  • 36.
  • Ależ mnóstwo sytuacji stwarza sobie tutaj dziś Górnik. Teraz dośrodkowanie z prawej strony zamykał Nowak. Uderzył bardzo ładnie, a piłka minimalnie minęła słupek naszej bramki.
  • 36.
  • Manu dostał dobre otwierające podanie od... Kieszka. Ręką akcję skrzydłowego Wisły zastopował Mvondo. Sędzia nie odgwizdał przewinienia.
  • 35.
  • Kilka minut temu Sadlok wrócił na murawę, ale kolejne problemy zdrowotne ma Hugi.
  • 33.
  • Kolejny świetny "pass" od Podoskiego, po którym Górnik wywalczył tylko rzut rożny. Stały fragment gry został rozegrany szybko, Górnik utrzymywał się długo pod naszą bramką, ale nie stworzył żadnej sytuacji.
  • Mamy dziś ogromne problemy z budowaniem akcji. Zero pomysłu na grę i mnóstwo strat już na własnej połowie boiska. Tak grając tu dziś nie wygramy...
  • 31.
  • Nieczyste uderzenie Podolskiego zza pola karnego. Pewnie broni Kieszek.
  • 29.
  • Dośrodkowanie Wiśniewskiego wyłapane przez Kieszka. Podczas interwencji bramkarz Wisły zderzył się z Sadlokiem, który jest teraz opatrywany na placu gry.
  • 27.
  • Kolejne otwierające podanie od Podolskiego do Nowaka. Niepotrzebnie z bramki wychodził Kieszek. Nowak próbował go lobować, uderzył obok słupka. Mamy dużo szczęścia.
  • 26.
  • Dużo dzieje się od kilku minut przy Reymonta. Teraz dobrą piłkę w polu karnym dostał Fernández i oddał ją do lepiej ustawionego Poletanovicia. Ten uderzył wprost w Bielicę...
  • 24.
  • Beznadziejny Fazlagić źle przyjął piłkę i próbował ratować się wślizgiem. Żółta kartka dla pomocnika Wisły. Kolejny fatalny występ tego zawodnika. Na szczęście za tydzień nie będziemy go oglądać bo będzie zmuszony do pauzy za nadmiar kartek.
  • 22.
  • Odpowiedź Wisły i bardzo ładnie kombinacyjnie rozegrany stały fragment gry. Manu uderza w spojenie bramki z poprzeczką. Skrzydłowy Wisły był jednak na spalonym.
  • 22.
  • Ładnie w pole karne z piłką wbiegł Škvarka, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Będziemy mieć jednak rzut rożny.
  • 19.
  • Kombinacyjnie rozegrany rzut rożny. Przed świetną okazją do zdobycia gola znalazł się Janža, ale uderzył bardzo niecelnie. To mogła być bramka dla Górnika.
  • 19.
  • Świetna piłka z drugiej linii od Podolskiego do Janžy. Dobrze blokował go Gruszkowski i będzie tylko rzut rożny.
  • 16.
  • Fazlagić dostał dobre podanie w pole karne, ale przed wrzuceniem piłki do Fernándeza nawet nie podniósł głowy...
  • 15.
  • Sadlok faulowany w bocznej strefie na połowie rywala. Piłkę w pole karne wrzucił Škvarka, Frydrych zgrał ją na piąty metr, ale tam nie było nikogo.
  • Trochę odważniejsza gra Wisły w ostatnich minutach. Wyszliśmy wyżej pressingiem do Górnika i odbieramy piłki na połowie rywala.
  • 12.
  • Krawczyk złapany na pozycję spaloną.
  • 10.
  • Bezsensowna decyzja Fernándeza, który dostał piłkę w polu karnym będąc odwrócony tyłem do bramki i z nieprzygotowanej pozycji próbował oddać strzał. Wokół byli lepiej ustawieni koledzy z zespołu. Strzał Hiszpana obił nogi Janickiego.
  • 9.
  • Wrzutka Nowaka wybita przez Fazlagicia.
  • 9.
  • Dośrodkowanie ze stojącej piłki wybite przez Hanouska na rzut rożny.
  • 8.
  • Przewinienie Gruszkowskiego na skrzydle. Wisła w tym meczu nie opuściła jeszcze własnej połowy...
  • 7.
  • Mogliśmy wyjść z bardzo groźną kontrą, ale Fernández kompletnie zepsuł otwierające podanie do Hugiego...
  • 6.
  • Kolejna oskrzydlająca akcja Górnika zakończona stałym fragmentem gry. Jesteśmy fatalnie ustawieni, a Górnik zaraz to wykorzysta...
  • 4.
  • Beznadziejnie ustawiona Wisła zostawiła mnóstwo miejsca na skrzydle. Hanousek nie zdążył do skrzydłowego Górnika, ale ten dograł bardzo niecelnie i piłkę poza pole karny wybił wracający Fazlagić. Źle to wygląda...
  • 3.
  • Fatalna długa piłka od Frydrycha w stronę Hugiego...
  • 2.
  • Dośrodkowanie Podolskiego wybite na rzut rożny przez Sadloka. Po stałym fragmencie gry bez zagrożenia pod naszą bramką.
  • 1.
  • Pierwsza akcja Podolskiego, który ograł Hanouska i Sadloka na skrzydle. Na szczęście jego otwierające podanie nie odnalazło adresata.
  • 1.
  • Gramy! TYLKO ZWYCIĘSTWO!!!
  • Wisła dziś na "czerwono-biało". Zabrzanie na "czarno".
  • Trener Jerzy Brzęczek postawił dziś na taką "jedenastkę": Paweł Kieszek - Konrad Gruszkowski, Michal Frydrych, Maciej Sadlok, Matěj Hanousek - Elvis Manu, Marko Poletanović, Enis Fazlagić, Michal Škvarka, Dor Hugi - Luis Fernández. A to nasza ławka rezerwowych: Mikołaj Biegański, Sebastian Ring, Jan Kliment, Gieorgij Żukow, Giorgi Citaiszwili, Serafin Szota, Nikola Kuveljić, Piotr Starzyński i Stefan Savić.
  • Znamy już skład na dzisiejszy mecz zespołu z Zabrza. Oto on: Daniel Bielica, Przemysław Wiśniewski, Rafał Janicki, Erik Janža, Robert Dadok, Jean Mvondo, Krzysztof Kubica, Bartosz Nowak, Lukas Podolski, Mateusz Cholewiak, Piotr Krawczyk. A oto rezerwowi: Grzegorz Sandomierski, Dani Pacheco, Higinio Marín, Dariusz Pawłowski, Dariusz Stalmach, Adrian Dziedzic, Mateusz Ziółkowski i Jakub Szymański.
  • W ramach 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy przyjdzie nam się zmierzyć z Górnikiem Zabrze. W naszej sytuacji każdy inny wynik od zwycięstwa będzie prawdziwą katastrofą. Jak jednak wygrać, jeśli nie zdobyło się trzech punktów od prawie czterech miesięcy? Każda seria kiedyś się jednak kończy i oby ta nasza zakończyła się dziś!

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Dwugłos trenerski: Wisła - Górnik

W końcu nadszedł czas przełamania. Krakowska Wisła w niedzielne popołudnie zmierzyła się na własnym obiekcie z Górnikiem Zabrze i zainkasowała komplet punktów, pokonując rywala aż 4:1 i robiąc ważny krok w kierunku pozostania w Ekstraklasie. Co po zakończeniu gry powiedzieli szkoleniowcy obu drużyn?


10.04.2022r.

A. Warchał

Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków

„Oczywiście bardzo się cieszymy z bardzo efektownego zwycięstwa, ale ten mecz nie był łatwy. Pierwsza połowa nie była w naszym wykonaniu najlepsza, Górnik dobrze rozgrywał piłkę. Dosyć szybko straciliśmy prowadzenie w drugiej połowie, ale chwała drużynie, że zaczęła lepiej funkcjonować pod względem taktycznym, zaczęła stwarzać sobie sytuacje do zdobycia bramki, byliśmy bardziej skuteczni” - zaczął szkoleniowiec Białej Gwiazdy. „Wynik wysoki, ale na pewno nie pokazuje różnicy w poziomie gry. W przypadku poprzednich spotkań mówiłem, że jest to sprawa szczęścia, bo mieliśmy lepsze sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Dziękuję kibicom za wsparcie. Chciałbym to zwycięstwo zadedykować Alanowi Urydze, bo to ważna postać w naszej drużynie. Pech go nie opuszcza, ale mam nadzieję, że jak wróci do gry, to Wisła będzie nadal w Ekstraklasie” - powiedział Brzęczek.

Zespół z R22 przełamał serię bez zwycięstwa i zanotował bardzo ważne trzy punkty, które podbiją zawodników przed kolejnymi kluczowymi rywalizacjami. „Jeśli człowiek zwycięża, to jest radośniejszy. Myślę, że w ciągu ostatnich kilku tygodni - odkąd prowadzę Wisłę - widoczna jest przemiana w drużynie. Wygraliśmy bardzo ważne spotkanie. Ostatnie mecze były rozczarowujące ze względu na to, że traciliśmy gole w doliczonym czasie gry. Było również parę takich sytuacji nie do końca oczywistych, jeśli chodzi o decyzje. Musimy jednak pozostać na ziemi. Łapiemy kontakt z drużynami przed nami, ale nadal jesteśmy na miejscu spadkowym. Drużyna zasługuje teraz na odpoczynek, następny mecz gramy w świąteczny poniedziałek we Wrocławiu i będzie to nas kolejna istotna potyczka” - stwierdził.

Pomocnik Wiślaków - Stefan Savić - niedzielne spotkanie z Górnikiem Zabrze rozpoczął na ławce rezerwowych, jednak wchodząc na boisko udowodnił, że jest w bardzo dobrej dyspozycji. „Myślę, że po meczu możemy sobie tworzyć różne historie - pozytywne czy negatywne. Jestem szczęśliwy, oglądając zaangażowanie zawodników w treningu. Cieszę się, że ktoś, kto wchodzi na boisko z ławki rezerwowych rozstrzyga spotkanie poprzez bramki i asysty. To siła tej drużyny, a my chcemy być dobrą drużyną” - powiedział. „Na dzisiaj jesteśmy tam, gdzie jesteśmy, chcemy zakończyć ten sezon na miejscu dającym utrzymanie, by dalej się rozwijać w przyszłości. To spotkanie mogło ułożyć się inaczej, bo nie kreowaliśmy w pierwszej połowie zbyt wielu sytuacji. Po wyrównującej bramce zrobiliśmy korektę w środku pola i zaczęliśmy stwarzać więcej zagrożenia” - skomentował opiekun Białej Gwiazdy.

W kadrze meczowej zabrakło dzisiaj m.in. Josepha Colleya oraz Zdenka Ondraszka. Co było powodem ich absencji? „Jeżeli chodzi o Josepha Colleya, to już w ostatnim meczu ryzykowaliśmy i grał nie do końca zdrowy. W tamtym spotkaniu pogłębiła mu się kontuzja, więc w minionym tygodniu nie brał udziału w zajęciach. Zdenek w całym tygodniu był poza treningiem ze względu na ból biodra. Nie mogłem z nich skorzystać, ale zawodnicy, którzy są w kadrze, są tak samo ważni. Na tym poziomie kontuzje czy kartki to sprawy, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Każdy z tych piłkarzy jest potrzebny, ponieważ podnosi jakość całej drużyny” - zaznaczył.

Jan Urban - Górnik Zabrze

„Wydaje mi się, że pierwsza połowa była bardzo dobra z naszej strony. Kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania bez żadnego problemu, a mimo to schodziliśmy z wynikiem negatywnym, bo przegrywaliśmy 0:1. Od razu przyszedł mi do głowy mecz w Płocku, kiedy było podobnie, bo to my stwarzaliśmy sytuacje, a przeciwnik strzelał bramki. Wydaje mi się, że musimy takie okazje po prostu lepiej wykorzystywać, bo jeśli nie, to życie pokazuje, że płacimy zbyt wysoką cenę za to, że tego nie robimy” - zaczął Jan Urban. „W drugiej połowa mecz był wyrównany do momentu straty bramki. Nie było wiadomo, w którą stronę może się przechylić szala zwycięstwa. Natomiast po drugim golu troszeczkę się rozsypaliśmy, a Wisła dostała wiatru w plecy, zaczęła się czuć bardziej swobodnie, a my musieliśmy się troszeczkę odkryć, co sprawiło, że gospodarze skonstruowali kilka groźnych kontrataków, a po trzecim trafieniu było już po meczu” - zaznaczył.

Mimo dość wysokiej przegranej, trener Górnika Zabrze zwrócił uwagę na sporą liczbę stwarzanych sytuacji przez swój zespół. „Czymś musimy się zadowolić. Ważne, że dochodzi do sytuacji strzeleckich. Istotną rolę odgrywają umiejętności. Ktoś wykorzystuje więcej, ktoś mniej. Odpowiedzialność muszą wziąć na siebie inni zawodnicy. Nie jest to pierwszy raz, że gramy dobrze, a przegrywamy. Jest to smutne, ale mniej niż wtedy, gdy grasz słabo i przegrywasz. My mamy ostatnio problem w tym, by wykorzystywać nasze sytuacje. Nie jest łatwo takich rzeczy nauczyć zawodnika. Można popracować nad elementami fizycznymi, taktycznymi, ale moment, gdy masz wykończyć akcje czy dograć dobrze do partnera, to są detale, z którymi sam piłkarz musi sobie poradzić” - zakończył trener Górnika.


Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek: - Chcę zadedykować to zwycięstwo Alanowi

Niedziela, 10 kwietnia 2022 r.


- Oczywiście bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Z jednej strony bardzo efektownego, ale z drugiej ten mecz nie był taki łatwy, jak wskazywałby to wynik - powiedział po swoim pierwszym zwycięstwie w roli trenera Wisły Kraków - Jerzy Brzęczek.

- Pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu. Górnik bardzo dobrze rozgrywał wtedy piłkę. Prowadzenie objęliśmy szczęśliwie, po stałym fragmencie gry, ale dość szybko w drugiej połowie je straciliśmy, ale chwała drużynie, że w tej drugiej połowie zaczęła lepiej funkcjonować pod względem taktycznym, pod względem utrzymania się przy piłce. Zaczęliśmy kreować sytuacje, byliśmy w tych drugich czterdziestu pięciu minutach skuteczni. Wynik wysoki, ale na pewno nie pokazujący różnicy w poziomie gry. Górnik zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Tak jak po poprzednich spotkaniach mówiłem, że jest to kwestia również łutu szczęścia, to dziś byliśmy bardzo skuteczni. W poprzednich meczach mieliśmy może i lepsze sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Taka jest jednak piłka nożna. Jeszcze raz dziękuję chłopakom i gratuluję. Dziękuję też kibicom. Na dziś chcę zadedykować to zwycięstwo Alanowi Urydze, bo jest to bardzo ważna postać naszej drużyny. Niestety na razie pech go nie opuszcza, ale mam nadzieję, że jak wróci do zdrowia, to Wisła Kraków będzie dalej w Ekstraklasie - mówił trener.

- Jeśli się wygrywa, to człowiek jest radośniejszy, ale w tych ostatnich kliku tygodniach, od kiedy mam tę przyjemność prowadzić Wisłę Kraków w bardzo trudnym momencie to za każdym razem powtarzałem, że moje podejście i moja analiza odnosi się do tego co dzieje się na treningu, co dzieje się w tej drużynie oraz jaka jest jej przemiana. Wygraliśmy dziś mecz i to jest ważne mentalnie dla drużyny - po tych rozczarowujących spotkaniach. W dwóch meczach traciliśmy bramki w doliczonych czasach gry, jak również było też parę sytuacji, po których nie do końca były one oczywiste, jeśli chodzi o decyzje, ale z drugiej strony my wciąż musimy pozostać na ziemi. Łapiemy kontakt z drużynami, które są przed nami, ale ciągle jesteśmy na miejscu spadkowym. Przed nami sześć meczów finałowych. Teraz drużyna zasługuje na odrobinę radości i odpoczynku. W Święta gramy w poniedziałek ważny mecz we Wrocławiu - powiedział Brzęczek.

Opiekun wiślaków został zapytany o to czemu dziś od pierwszych minut zabrakło na murawie Stefana Savicia.

- Po meczu możemy tworzyć różne historie. Z jednej strony pozytywne, ale i negatywne. Powiedziałem i powtórzę to - jestem szczęśliwy oglądając codziennie tych zawodników w treningu. Ich zaangażowanie oraz ich potencjał. Cieszy mnie bardzo, że ktoś kto siedzi na ławce i gdy wchodzi na boisko to jest ważnym elementem i rozstrzyga losy spotkania poprzez asysty i zdobywanie bramek. To jest zawsze siła dobrej drużyny, a my taką chcemy być. Także w przyszłości. Na dziś jesteśmy tam, gdzie jesteśmy, ale chcemy wspólnymi siłami ten sezon zakończyć na takim miejscu, które da nam utrzymanie w Ekstraklasie, aby myśleć o tym, żeby się dalej rozwijać. To jest na dziś nasz cel. Wielokrotnie są różne zadania taktyczne, różne przemyślenia. Nie zawsze to wychodzi, bo jest też przeciwnik. Ten mecz mógł się też ułożyć inaczej, bo na pewno w pierwszej połowie nie stwarzaliśmy zbyt dużo sytuacji. Mieliśmy dużo problemów, jeśli chodzi o naszą organizację gry. Po wyrównującej bramce zrobiliśmy pewną korektę w środku pola. Zaczęliśmy lepiej funkcjonować, przejęliśmy kontrolę i zaczęliśmy kreować sytuacje - mówił trener.

Kolejne z pytań dotyczyło przygotowania fizycznego zespołu, który pod tym względem wyglądał lepiej od zabrzan.

- Jeśli chodzi o nasze przygotowanie fizyczne, to na dziś nie ma o nie obaw. Nie ma przemyśleń, czy strachu, że nie damy rady fizycznie wytrzymać tego sezonu w takiej intensywności. W drugiej połowie prezentowaliśmy się lepiej pod względem fizycznym, patrząc również na tempo, jak i na ostatnie minuty, ale tak jest zawsze, że gdy prowadzisz 3-1, to wszyscy mają jeszcze więcej ochoty i nie czują zmęczenia. W pierwszej połowie mieliśmy trochę problemów, jeśli chodzi o doskok, o agresywność, która nas cechowała np. w meczu z Piastem Gliwice. To jest ocena z naszego punktu szkoleniowego, z punktu widzenia sztabu i to co się widzi z trybun, ale myślę, że do końca sezonu naszym problem nie będzie kwestia naszej fizyczności, że tutaj czegoś mogłoby nam brakować - uważa Brzęczek.

Trener został także zapytany o nieobecnych, bo dziś poza kadrą byli Zdeněk Ondrášek oraz Joseph Colley.

- Z Josephem już w poprzednim meczu ryzykowaliśmy i grał nie do końca zdrowy. W meczu z Piastem pogłębiła mu się kontuzja mięśniowa, dlatego w tygodniu przed meczem z Górnikiem nie brał udziału w treningach. Jeśli chodzi o Zdenka Ondráška to również cały tydzień był poza treningiem, ze względu na to, że odnowiły mu się problemy z biodrem, które miał operowane parę lat temu, gdy poprzednio był piłkarzem Wisły. I dlatego nie mogłem z nich dziś skorzystać. Ci zawodnicy, którzy są w kadrze - i to nasza największa siła oraz ten plus - że to jest jedna rodzina oraz że jest w nich świadomość, że każdy jest ważny. Na tym poziomie kontuzje i kartki to są kwestie, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. I te będą się zawsze zdarzać, a jak życie pokazało dziś były pewne korekty, bo wejście Pawła Kieszka do bramki, a także Maćka Sadloka do środka obrony. A wygraliśmy spotkanie 4-1. To jest dla nas plus, ale też każdy zawodnik w tej kadrze jest bardzo ważny i bardzo potrzebny, ponieważ jakość zawsze tych treningów z tymi zawodnikami, którzy w danym momencie są może trochę rozczarowani, że nie grają, to ich obecność jest bardzo ważna, bo podnosi poziom całej drużyny - przyznał trener.

Na zakończenie Brzęczek został zapytany o obsadę naszej bramki.


- Mikołaj to jest młody bramkarz, który rozegrał wiele spotkań. Miał wiele bardzo dużo dobrych interwencji, ale młodość rządzi się swoimi prawami. To jest normalna rzecz, że jeszcze czasami brakuje mu doświadczenia i popełnia się błędy. Piłka nożna jest grą błędów. Na dziś i parę minut po zakończeniu spotkania nie będziemy rozmawiać na temat personaliów w kolejnym meczu, ale jeśli drużyna wygrywa 4-1, to na pewno to jest pozytywna kwestia. A gdy chodzi o pozycję bramkarza, to jest to bardzo kluczowa pozycja. Myślę, że na dziś i po takim spotkaniu oraz nie zdradzając składu na następny tydzień, to Paweł może mieć dużą szansę na to, żeby wystąpić w pierwszym składzie - zakończył Brzęczek.


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Kuveljić: Zdobyta bramka cieszy, ale o wiele ważniejsza jest dla mnie wygrana

Niezwykle ważny krok w kierunku utrzymania wykonali Wiślacy. W niedzielne popołudnie podopieczni trenera Jerzego Brzęczka przełamali niekorzystną serię, pokonali Górnika Zabrze i sięgnęli po cenne trzy punkty! W 83. minucie na murawie stadionu przy R22 zameldował się Nikola Kuveljić, który przypieczętował triumf Białej Gwiazdy i zdobył swoją pierwszą bramkę na szczeblu PKO Bank Polski Ekstraklasy.


11.04.2022r.

J. Sumera


W starciu z Trójkolorowymi krakowianie skutecznie finalizowali swoje akcje, co w ostatecznym rozrachunku doprowadziło ich do upragnionego triumfu. „To zwycięstwo było nam niezwykle potrzebne i bardzo się z niego cieszymy. Zagraliśmy mądrze i odpowiedzialnie, co przyniosło nam cztery bramki i pozwoliło zgarnąć pełną pulę. Należy jednak pamiętać, że przed nami jeszcze sześć finałów, dlatego musimy zrobić wszystko, by zdobyć tyle punktów, ile to będzie możliwe, wygrywać kolejne mecze i zrealizować cel” - rozpoczął Kuveljić.

Nieustępliwie

Od pierwszego gwizdka sędziego krakowianie realizowali nakreślone założenia i pomimo oporu ze strony przyjezdnych przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. „Wyszliśmy na to spotkanie mocno zmotywowani i od samego początku staraliśmy się wykonywać polecenia. Myślę, że było to widać w naszych poczynaniach, bo nie odpuszczaliśmy, walczyliśmy o każdą piłkę i dawaliśmy z siebie wszystko. Wyrównująca bramka dla Górnika była dla nas momentem próby, ale nie poddaliśmy się i odpowiedzieliśmy kolejnymi trafieniami, co jest ważne, bo dodaje pewności siebie” - kontynuował piłkarz.

Worek z bramkami otwarty

Serbski pomocnik ustalił wynik niedzielnego spotkania, notując tym samym pierwsze trafienie na ekstraklasowych boiskach. 25-latek podkreśla jednak, że najważniejsze jest dobro drużyny, która wreszcie wzbogaciła swoje konto o cenne trzy punkty. „Zdobyta bramka cieszy, tym bardziej, że jest to moje pierwsze trafienie w Ekstraklasie, ale o wiele ważniejsza jest dla mnie wygrana i trzy punkty, których przecież tak bardzo potrzebowaliśmy” - dodał zawodnik.

Świąteczna misja we Wrocławiu

Przed 13-krotnym mistrzem Polski wyjazd do Wrocławia i świąteczna potyczka z tamtejszym Śląskiem. Wiślak zapewnia, że drużyna spod Wawelu zrobi wszystko, by wygrać i zniwelować punktową stratę do Wojskowych. „Do meczu ze Śląskiem przystąpimy tak, jak do każdego innego. Już teraz skupiamy się na tym, co będzie się działo we Wrocławiu, bo każdy z nas zdaje sobie sprawę, o co gramy. Chcemy pójść za ciosem i złapać serię zwycięstw, by jak najszybciej wydostać się ze strefy spadkowej” - zakończył Nikola Kuveljić.


Źródło: wisla.krakow.pl

Podsumowanie debiutu: Georgiy Tsitaishvili

W niedzielne popołudnie piłkarze Białej Gwiazdy pokonali Górnika Zabrze 4:1, odnosząc tym samym długo wyczekiwane zwycięstwo. W 60. minucie rywalizacji z Trójkolorowymi na murawie Stadionu Miejskiego im. Henryka Reymana w Krakowie pojawił się Georgiy Tsitaishvili, który swój debiut w niebiesko-biało-czerwonych barwach okrasił asystą przy drugim trafieniu dla 13-krotnego mistrza Polski.


11.04.2022r.

Redakcja


Georgiy Tsitaishvili, który w środę został zaprezentowany jako nowy zawodnik krakowskiego zespołu, znalazł się w kadrze meczowej i niedzielne starcie z Górnikami rozpoczął na ławce rezerwowych, skąd przyglądał się poczynaniom kolegów w trakcie pierwszej połowy zakończonej jednobramkowym prowadzeniem Wisły. Chwilę po przerwie reprezentant Gruzji ruszył na intensywną rozgrzewkę, którą zakończył w 60. minucie, kiedy to trener Jerzy Brzęczek przywołał go do siebie, dając szansę debiutu na szczeblu PKO Bank Polski Ekstraklasy.

21-latek zameldował się na placu gry wspólnie ze Stefanem Saviciem i już siedem minut po wejściu na boisko zanotował asystę przy trafieniu Austriaka, który odpowiedział na wyrównującego gola Lukasa Podolskiego, dając krakowianom ponowną przewagę. Tsitaishvili był aktywny, umiejętnie przesuwał się między liniami i otwierał przestrzenie, czym zapewniał partnerom dodatkowe opcje do podań. Te często kierowane były właśnie w kierunku wiślackiej „14”, która odważnie wchodziła w pojedynki jeden na jeden tuż przy bocznej linii boiska.

Łącznie w swoim oficjalnym debiucie w koszulce z białą gwiazdą na piersi Georgiy Tsitaishvili spędził na boisku 34 minuty, a swoją postawą przyczynił się do zdobycia przez Wisłę upragnionych trzech punktów.

Gratulujemy i czekamy na kolejne występy!


Źródło: wisla.krakow.pl


Podsumowanie 28. kolejki PKO Ekstraklasy

Poniedziałek, 11 kwietnia 2022 r.


Piłka nożna to gra błędów, ale gdy pomyli się pomocnik, obrońca lub bramkarz - mówi się o nim co najwyżej, że nie umie grać w piłkę. Gorzej gdy wspomagani przez nowoczesne technologie mylą się sędziowie, a w tej kolejce w aż dwóch meczach wystąpili w roli głównej. Pretensje mają do nich walczące o tytuł drużyny Pogoni i Lecha, bo w ich spotkaniach karty rozdawali panowie z gwizdkiem. Ich potknięć nie wykorzystał jednak Raków, który tylko zremisował ze Śląskiem. A to oznacza, że na szczycie tabeli mamy trzy zespoły z identycznym dorobkiem punktowym!

Piątek, 8 kwietnia:

Zagłębie Lubin 3-1 Stal Mielec

  • 0-1 Oskar Zawada (56.)
  • 1-1 Martin Doležal (71.)
  • 2-1 Erik Daniel (79.)
  • 3-1 Martin Doležal (84.)

Dziwny przebieg miało to spotkanie, bo aż do momentu strzelenia gola przez mielczan - mieli oni wyraźną w nim przewagę. Stracona bramka podziałała jednak na gospodarzy mocno pobudzająco, a że sporo pomógł im wracający do bramki Stali po kontuzji Rafał Strączek, który gola na 2-1 im sprezentował, a i przy kolejnym się nie popisał, więc jakże cenne trzy punkty zostały na Dolnym Śląsku.

Pogoń Szczecin 1-2 Wisła Płock

  • 1-0 Kamil Grosicki (33.)
  • 1-1 Łukasz Sekulski (37.)
  • 1-2 Jorginho (63.)

Bardzo krótko z prowadzenia w tym meczu cieszyli się "Portowcy", bo zaledwie cztery minuty. Potem było już dość niespodziewanie, ale też "Nafciarze" postawili liderowi bardzo trudne warunki, przebiegając zresztą ponad 125 kilometrów! Bez względu jednak na to - szybko wyrównał Łukasz Sekulski, a w drugiej połowie, po udanym kontrataku, trafił też Jorginho. Pogoń choć mocno starała się, aby odwrócić losy meczu, to nie zdołała już wyrównać. Zapewne wiele mówić się będzie wprawdzie o tym, że sędzia Piotr Lasyk nie podyktował dla gospodarzy "jedenastki" - za zagranie ręką w doliczonym czasie gry - ale że tego nie zrobił, więc "Nafciarze" po raz drugi w tym sezonie ogrywają szczecinian. No i są drugim zespołem, który wygrał w tym sezonie w Szczecinie. Pogoń czekać będzie więc teraz na to, co w tej kolejce zaproponują Raków oraz Lech - i tak jak wszystko mieli w swoich rękach, tak teraz będą się zastanawiać - ile ta strata będzie ważyć?

Sobota, 9 kwietnia:

Piast Gliwice 1-0 Górnik Łęczna

  • 1-0 Kamil WIlczek (26.)

Grający po raz pierwszy pod batutą nowego szkoleniowca - Marcina Prasoła - ekipa z Łęcznej postawiła Piastowi trudne warunki i może po końcowym gwizdku powiedzieć, że była bliska remisu. Tyle tylko, że to gospodarze mieli w swoim składzie Kamila Wilczka i ten świetnie wykorzystał sytuację bramkową, a także Františka Placha, który w decydującym momencie nie dał się pokonać. Stąd też Piast daje kolejny sygnał, że będzie grał o czwarte miejsce w tabeli, z kolei dla beniaminka jest to już piąta porażka z rzędu.

Lech Poznań 1-1 Legia Warszawa

  • 1-0 Ľubomír Šatka (30.)
  • 1-1 Rafael Lopes (40.)

Hit kolejki niekoniecznie zachwycił, zwłaszcza w drugiej połowie, w której Lech nieporadnie starał się o to, aby jednak wygrać, ale nie znalazł sposobu na rozmontowanie dobrze broniącej się Legii. Nie zmienia to natomiast faktu, że w doliczonym czasie gry poznaniakom należał się rzut karny za zagranie ręką Lindsaya Rosa. Tyle tylko, że Damian Sylwestrzak tego nie dostrzegł, a siedzący w wozie VAR Krzysztof Jakubik zapewne zapomniał przewinąć taśmę. Karty w tej kolejce zdecydowanie rozdają więc sędziowie.

Lechia Gdańsk 2-0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

  • 1-0 Łukasz Zwoliński (11.)
  • 2-0 Flávio Paixão (90.)

Już po dwudziestu paru minutach tego meczu mogło być "po nim", a Łukasz Zwoliński powinien mieć na swoim koncie klasycznego hat-tricka. Tak się jednak nie stało i do końca tych zawodów niecieczanie mogli się łudzić, że stratę odrobią. Pudłowali jednak z każdej swojej okazji, a że ostatnią akcją meczu ich marzenia wybił z głowy Flávio Paixão, więc komplet punktów został w Gdańsku.

Niedziela, 10 kwietnia:

Warta Poznań 1-0 Cracovia

  • 1-0 Adam Zreľák (61.)

Kolejny ważny krok w kierunku zapewnienia sobie utrzymania zrobiła drużyna Warty, ale sporo pomógł jej w tym napastnik "Pasów" - Rivaldinho, który w 85. minucie zmarnował "jedenastkę" - obijając poprzeczkę.

WISŁA KRAKÓW 4-1 Górnik Zabrze

  • 1-0 Piotr Krawczyk (43. sam.)
  • 1-1 Lukas Podolski (51.)
  • 2-1 Stefan Savić (67.)
  • 3-1 Luis Fernández (75. k.)
  • 4-1 Nikola Kuveljić (90.)

Długo męczyła się Wisła w tym meczu i niekoniecznie zasłużenie, bo po mocno przypadkowej bramce - do przerwy prowadziła. Zabrzanie wyrównali po świetnym - jak zawsze - strzale Lukasa Podolskiego i zanosiło się na "powtórkę z rozrywki" sprzed tygodnia, gdy wiślacy zremisowali z Piastem. Okazało się jednak, że tym razem Wisła postanowiła zostawić więcej sił na drugą połowę. Skutecznie zabrzan kontrowała i zalicza pierwsze w tym roku, jakże efektowne, zwycięstwo!

Raków Częstochowa 1-1 Śląsk Wrocław

  • 0-1 Caye Quintana (45.)
  • 1-1 Patryk Kun (62.)

Częstochowianie doskonale przed tym meczem wiedzieli, że wygrana da im awans na fotel lidera, ale sprawę pokpili. Nie zmienia to jednak faktu, że wrocławianie postawili faworytowi trudne warunki i wywieźli ze stadionu finalisty Pucharu Polski cenny punkt, choć kto wie czy nie powinni... trzy. W doliczonym czasie gry z doskonałej pozycji tylko w słupek trafił bowiem Waldemar Sobota i na pewno śnić mu się będzie ta sytuacja po nocach.

Poniedziałek, 11 kwietnia:

Radomiak Radom 2-2 Jagiellonia Białystok

  • 1-0 Dawid Abramowicz (44.)
  • 2-0 Karol Angielski (60.)
  • 2-1 Diego Carioca (62.)
  • 2-2 Marc Gual (67.)

Po przeciętnej grze z obydwu stron w pierwszej połowie gospodarze wykorzystując stały fragment gry zdobyli typową "bramkę do szatni" i w drugiej połowie mecz zdecydowanie się rozkręcił, choć gdy po godzinie rywalizacji na 2-0 trafił Karol Angielski - wydawało się, że to radomianie dopiszą trzy punkty. Jagiellonia zdołała jednak błyskawicznie wszystkie straty odrobić i w zaledwie pięć minut - wyrównała. Obydwa zespoły miały jeszcze po kilka okazji do zmiany wyniku, były też - jak przystało na tę kolejkę - sędziowskie kontrowersje, ale całość zakończyła się remisem.

Aktualna tabela Ekstraklasy:

  • 1. Lech Poznań 28 56 54 - 20
  • 2. Pogoń Szczecin 28 56 54 - 24
  • 3. Raków Częstochowa 28 56 49 - 26
  • 4. Lechia Gdańsk 28 46 42 - 31
  • 5. Radomiak Radom 28 43 36 - 29
  • 6. Wisła Płock 28 42 41 - 40
  • 7. Piast Gliwice 28 41 36 - 31
  • 8. Górnik Zabrze 28 37 39 - 40
  • 9. Legia Warszawa 28 36 34 - 37
  • 10. Cracovia 28 35 34 - 38
  • 11. Jagiellonia Białystok 28 34 33 - 43
  • 12. Warta Poznań 28 33 27 - 31
  • 13. Stal Mielec 28 33 33 - 40
  • 14. Śląsk Wrocław 28 31 35 - 40
  • 15. Zagłębie Lubin 28 31 31 - 49
  • 16. WISŁA KRAKÓW 28 28 31 - 44
  • 17. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 28 24 28 - 49
  • 18. Górnik Łęczna 28 24 24 - 49

Źródło: wislaportal.pl

Przegląd Prasy: Upragnione zwycięstwo!

28. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy przyniosła Wiślakom przełamanie w postaci długo wyczekiwanego zwycięstwa. W niedzielne popołudnie podopieczni trenera Jerzego Brzęczka pokonali przy Reymonta Górnika Zabrze 4:1 i zgarnęli komplet punktów. Najwyższy czas sprawdzić, jak starcie z Trójkolorowymi ocenili przedstawiciele mediów.


12.04.2022r.

Redakcja

Gazeta Krakowska

„Początek należał do zabrzan, którzy atakowali częściej. Wisła ten mecz zaczęła bardzo spokojnie. Krakowianie koncentrowali się przede wszystkim na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki, jakby nie chcieli popełnić jakiegoś niepotrzebnego błędu już na wstępie. Górnik w efekcie często przebywał pod bramką „Białej Gwiazdy”, miał kilka rzutów rożnych, ale zagrożenia po nich wielkiego nie było.

Po kwadransie mecz się trochę wyrównał, gra przeniosła się głównie do środka boiska. A tutaj toczyło się to wszystko od straty do straty z obu stron. (…) Krakowianie do ataków ruszyli nieco śmielej po około dwudziestu minutach meczu. Po rozegraniu rzutu rożnego piłka trafiła do Elvisa Manu, ten obrócił się, strzelił i trafił w słupek… Nawet jednak, gdyby trafił do siatki, gola by nie było, bo sędzia odgwizdał spalonego. Wspominamy jednak o tej sytuacji, bo to był moment, od którego mecz stał się nieco lepszy, szybszy.

W 26. min wiślacy mogli mówić o dużym szczęściu, bo po świetnym podaniu Lukasa Podolskiego w sytuacji sam na sam z Pawłem Kieszkiem znalazł się Bartosz Nowak. Piłkarz Górnika przelobował bramkarza Wisły, ale tak podkręcił jednocześnie piłkę, że ta przeleciała obok słupka. Później zabrzanie jeszcze kilka razy zatrudniali bramkarza Wisły strzałami z dystansu. Ten radził sobie jednak dobrze.

Po krótkim momencie nieco żywszej i lepszej gry z obu stron, końcówka pierwszej połowy znów była po prostu słaba. Z perspektywy Wisły ważne było jednak coś zupełnie innego. W 43. min krakowianie mieli rzut rożny. Dośrodkował Michal Skvarka, Luis Fernandez uderzył głową i trafił w głowę Piotra Krawczyka, który pechowo skierował piłkę do własnej bramki. „Biała Gwiazda” nie grała zatem dobrego meczu, optycznie była zespołem gorszym od Górnika, ale to ona dość szczęśliwie prowadziła po pierwszej połowie.

Szczęścia zabrakło Wiśle już na początku drugiej połowy. W 51. min Górnik miał rzut rożny. Po dośrodkowaniu w pole karne Paweł Kieszek wypiąstkował piłkę, ale wprost do Lukasa Podolskiego. A jak ten piłkarz ma futbolówkę na strzał z woleja z lewej nogi, to po prostu uderza… I tak samo zrobił w tym meczu. Trafił idealnie i mieliśmy remis 1:1. (…) W 55. min Wisła mogła znów prowadzić, bo po szybkich ataku w sytuacji sam na sam z Danielem Bielicą znalazł się Dor Hugi. Strzelił jednak wprost w bramkarza Górnika i skończyło się tylko na rzucie rożnym.

Na pół godziny przed końcem Jerzy Brzęczek posłał do boju dwóch ofensywnych piłkarzy - Stefana Savicia i debiutującego w barwach Wisły Giorgi Citaiszwiliego. I właśnie ta dwójka wyprowadziła w 67. min skuteczny atak. Podawał Gruzin, uderzał Savić. Po jego strzale sprzed pola karnego piłka wylądowała przy samym słupku bramki Górnika.

W 75. min Wisła prowadziła już 3:1. Po szybkiej akcji mocno i celnie strzelił Marko Poletanović. Daniel Bielica nie utrzymał piłki w rękach, więc przejął ją Luis Fernandez, którego po chwili sfaulował bramkarz Górnika. Wątpliwości nie było - rzut karny. Po chwili Hiszpan pewnie uderzył z jedenastu metrów i krakowianie mieli dwie bramki zapasu. Do końca meczu wiślacy grali już spokojnie, a Górnik nie był w stanie nawet poważniej zagrozić ich bramce.

A w doliczonym czasie gry krakowianie wyprowadzili jeszcze jeden skuteczny atak. Enis Fazlagić zagrał prostopadle do Stefana Savicia, ten wycofał do Nikoli Kuveljicia, a Serb wypalił w okienko, pieczętując wygraną Białej Gwiazdy.”

LoveKraków

„Górnik Zabrze w pierwszej połowie chciał popsuć niedzielne popołudnie krakowskiej publiczności, częściej podchodząc pod pole karne rywala. Częstsze ataki nie szły jednak w parze ze skutecznością. Bo choć goście mieli swoje sytuacje, to nie potrafili umieścić piłki w siatce. Najgroźniej zapowiadająca się sytuacja miała miejsce w 26. minucie, kiedy to Lukas Podolski prostopadłym podaniem obsłużył Bartosza Nowaka, a ten posyłając piłkę na dalszy słupek, minimalnie się pomylił.

Wisła nie miała tak spektakularnych okazji jak przed tygodniem, kiedy obijała słupki i poprzeczkę w meczu z Piastem Gliwice, ale zagrała mądrze. Nie pozwoliła sobie na utratę gola, a tuż przed przerwą z pomocą przyjezdnych wykorzystała szansę z narożnika boiska. Futbolówkę do własnej bramki skierował Piotr Krawczyk.

(…) Na początku drugiej odsłony futbolówka po akcji Podolskiego z Nowakiem znów minimalnie minęła bramkę, a kilkanaście sekund później po rzucie rożnym piłkę piąstkami wybił Paweł Kieszek, ale zrobił to na tyle źle, że ustawiony za polem karnym Podolski huknął z woleja wprost do bramki.

Wisła po utracie prowadzenia ruszyła do ataku. Wpierw Dor Hugi stanął oko w oko z Danielem Bielicą, ale obronną ręką z tej akcji wyszedł bramkarz gości. Nieco ponad dziesięć minut później nie miał on już tyle szczęścia. W 67. minucie po szybkiej akcji i uderzeniu Stefana Savicia Biała Gwiazda znów była na prowadzeniu. Na kwadrans przed końcem w polu karnym faulowany był Luis Fernandez. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł sam poszkodowany i przymierzył tak, że bramkarz gości nawet nie zdążył zareagować. W doliczonym czasie gry sukces Wisły przypieczętował po dograniu Savicia Nikola Kuveljić”.

Interia

„Kluczowy moment rywalizacji wydarzył się po godzinie zawodów przy stanie 1:1. Wisła chwilę wcześniej straciła prowadzenie, wściekły Brzęczek zdecydował się zareagować – posłał w bój Giorgiego Citaiszwilego i Stefana Savicia. Gruzin z Austriakiem potrzebowali kilku minut, by zorientować się, co się dzieje na murawie, po czym ostro zabrali się do roboty. Najpierw na finiszu składnej akcji całego zespołu Citaiszwili dograł do Savicia, który ściął ze skrzydła do środka i kapitalnym strzałem w kierunku dalszego słupka pokonał Daniela Bielicę. 2:1.

Następnie po kolejnych kilku minutach Savić rozpędził się, wpadł w szesnastkę, podał do ustawionego po drugiej stronie Marko Poletanovicia, który bez zastanowienia uderzył. Tym razem zawiódł Bielica - golkiper wypuścił futbolówkę, a swój błąd naprawiał w ten sposób, że powalił Luisa Fernandeza. Sędzia Daniel Stefański nie miał wątpliwości - faul. Jedenastkę wykorzystał sam poszkodowany i zrobiło się 3:1. Od tego momentu goście skupiali się wyłącznie na zatrzymaniu rozpędzających się z kopnięcia na kopnięcie miejscowych. Tym razem gospodarze nie wypuścili prowadzenia z rąk, a na koniec Savić dołożył jeszcze asystę przy trafieniu Nikoli Kuveljicia.

Tym razem, bo na przerwę to oni schodzili z korzystnym wynikiem. Choć to Górnik atakował i Bartosz Nowak raz po raz nękał Pawła Kieszka, w sumie z niczego bramkę zdobyła Wisła. Rzut rożny, zamieszanie, Piotr Krawczyk nie zdążył zareagować na dośrodkowanie przeciwników i piłka odbiła się od jego głowy, po czym ugrzęzła w siatce.

Ekipa z Zabrza momentalnie zabrała się do odrabiania strat, w końcu potrzebowała trzech punktów, by nie stracić z oczu czwartego miejsca, ale dopiero na początku drugiej połowie dopięła swego. Oczywiście za sprawą Lukasa Podolskiego”.

Źródło: wisla.krakow.pl


Galeria sportowa

Galeria kibicowska