2022.04.18 Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

2022.04.18, Ekstraklasa, 29. kolejka, Wrocław, Stadion miejski, 15:00, Poniedziałek Wielkanocny, 16°C
Śląsk Wrocław 1:1 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 7.291
sędzia: Szymon Marciniak z Płocka.
Bramki

Caye Quintana 41'
0:1
1:1
6' Elvis Manu
Śląsk Wrocław
Michał Szromnik
Patryk Janasik
Łukasz Bejger grafika:zmiana.PNG (46' Javier Ajenjo Hyjek)
Wojciech Golla
Márk Tamás
Víctor García
Róbert Pich grafika:zmiana.PNG (74' Waldemar Sobota)
Krzysztof Mączyński grafika:zmiana.PNG (46' Dino Štiglec)
Patrick Olsen grafika:zmiana.PNG (86' Dennis Jastrzembski)
Caye Quintana
Fabian Piasecki grafika:zmiana.PNG (62' Erik Expósito)

Trener: Piotr Tworek
Wisła Kraków
Paweł Kieszek
Konrad Gruszkowski grafika:zk.jpg
Michal Frydrych
Maciej Sadlok
Matěj Hanousek
Giorgi Citaiszwili grafika:zmiana.PNG (73' Momo Cissé)
Marko Poletanović grafika:zk.jpg
Gieorgij Żukow grafika:zmiana.PNG (73' Michal Škvarka)
Elvis Manu grafika:zmiana.PNG (82' Zdeněk Ondrášek)
Stefan Savić grafika:zmiana.PNG (82' Dor Hugi)
Luis Fernández

Trener: Jerzy Brzęczek
Ławka rezerwowych: Mikołaj Biegański, Sebastian Ring, Serafin Szota, Nikola Kuveljić, Dawid Szot
Kapitan: Maciej Sadlok


Bramki: 1-1 (1-1)
Strzały: 15-8 (9-6)
Strzały celne: 8-2 (7-1)
Posiadanie (w %): 43-57 (51-49)
Spalone: 1-2 (1-1)
Rzuty rożne: 3-1 (2-1)
Faule: 9-9 (3-7)
Podania: 478-616 (223-240)
Celne podania (w %): 76-82 (78-80)
Żółte kartki: 0-2 (0-2)
Czerwone kartki: 0-0
Dystans (w km): 120,44-116,53
Sprinty: 109-116
Sprint dystans (w km): 2.00-2.21
Szybki bieg dystans (w km): 8.51-8.18

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Mecz #ŚLĄWIS bez udziału kibiców Białej Gwiazdy

WKS Śląsk Wrocław podjął decyzję o zamknięciu sektora kibiców gości na mecz z Wisłą Kraków. W odpowiedzi na otrzymane pismo Zarząd klubu zwrócił się do organizatora z prośbą o zmianę stanowiska i umożliwienie fanom Białej Gwiazdy uczestnictwo w ligowej potyczce, ale interwencja okazała się bezskuteczna.


12.04.2022r.

Redakcja

Decyzja podyktowana jest zakłóceniem ostatniej domowej rywalizacji Śląska Wrocław rozgrywanej na Arenie Tarczyński. Aktualnie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające, a organizator chce w ten sposób zabezpieczyć się przed podobnymi niepożądanymi incydentami.


Źródło: wisla.krakow.pl

Kilka słów o rywalu: Śląsk Wrocław

Już w najbliższy poniedziałek o godzinie 15:00 krakowska Wisła rozegra wyjazdowe spotkanie ze Śląskiem Wrocław w ramach 29. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Zanim jednak to nastąpi, postanowiliśmy nieco bliżej przyjrzeć się najbliższemu rywalowi Białej Gwiazdy i sprawdziliśmy, co słychać u Wojskowych.


16.04.2022r.

A. Warchał


Początki Klubu

Śląsk Wrocław swoje początki zawdzięcza fuzji dwóch klubów z 1947 roku, które działały przy szkołach wojskowych. Mowa tutaj o Podchorążaku oraz o Pionierze.

Największe sukcesy

W 1964 roku zespół Śląska dowodzony przez Władysława Giergiela po raz pierwszy awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Drużyna z Wrocławia w Ekstraklasie grała przez pięć kolejnych sezonów, by wraz z końcem kampanii 1968/1969 opuścić rozgrywki.

Kilka lat po ponownym awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej, bo w 1975 roku, Śląsk zajął 3. miejsce w lidze, czym zapewnił sobie prawo gry w europejskich pucharach. Wojskowi świetnie rozpoczęli rozgrywki, radząc sobie z GAIS Göteborg i Royal Antwerp, jednak w 3. rundzie Pucharu UEFA wrocławianie zmuszeni byli uznać wyższość słynnego Liverpool F.C.

W sezonie 1975/76 Śląsk po raz pierwszy zdobył Puchar Polski, pokonujące w finale Stal Mielec. Po raz drugi ta sztuka udała im się w sezonie 1986/1987. W całej swojej historii wrocławianie 2-krotnie sięgali także po mistrzostwo Polski oraz Superpuchar Polski, które wywalczyli w latach 1977 i 2012.

Niezwykle ważny mecz

Poniedziałkowe spotkanie pomiędzy Śląskiem Wrocław i Wisłą Kraków ma bardzo duże znaczenie dla obu zespołów. Drużyna z Wrocławia obecnej kampanii PKO Bank Polski Ekstraklasy z pewnością nie może uznać za udaną, bowiem przed rozpoczęciem kolejki zajmuje 14. lokatę z dorobkiem 31 punktów. Wisła Kraków obecnie znajduje się dwa miejsca niżej i do najbliższego rywala tracie zaledwie trzy oczka. To powoduje, że poniedziałkowa rywalizacja zapowiada się niezwykle interesująco.


Źródło: wisla.krakow.pl


Świąteczny bój o punkty! Wisła gra dziś ze Śląskiem

Poniedziałek, 18 kwietnia 2022 r.


Do końca bieżącego sezonu ligowego pozostało nam do rozegrania już tylko sześć spotkań. W najbliższym zmierzymy się we Wrocławiu z tamtejszym Śląskiem i dla obydwu ekip to bardzo ważny mecz. "Biała Gwiazda" wciąż jest bowiem bezpośrednio zagrożona degradacją, a i wrocławianie mają się o co martwić, bo nad wiślakami mają tylko trzy punkty przewagi. Mimo więc wielkanocnej atmosfery zanosi się na ostry bój o poprawienie dorobku w ligowej tabeli.

Początek sezonu był dla Śląska bardzo dobry. Dość powiedzieć, ale pierwszej porażki doznali dopiero w dziesiątej kolejce, gdy przegrali 0-4 w Poznaniu z tamtejszym Lechem. Od tego momentu, aż do końca listopada, zespół z Wrocławia grał można powiedzieć "w kratkę", by od grudnia wpaść w kłopoty. Przegrał wtedy trzy mecze z rzędu, na początku lutego dołożył porażkę numer cztery, a swoją łączną passę bez zwycięstwa zakończył na aż dziewięciu spotkaniach dopiero przed miesiącem, gdy dość szczęśliwie wygrał 2-1 w Płocku. Ten wynik bez wątpienia podbudował jednak wrocławian, bo choć potem zaliczyli porażkę 0-1 z Lechem, to była ona po bynajmniej nie jednostronnym meczu. A że forma rośnie, więc przed tygodniem byli blisko sprawienia dużej sensacji. Zremisowali bowiem 1-1 w Częstochowie z Rakowem, a gdyby w ostatniej akcji meczu lepiej przymierzył Waldemar Sobota, który trafił w słupek, mogli nawet z kandydatem do mistrzostwa wygrać. Niewątpliwie ostatnie spotkania pokazują, że dołek formy wrocławian już nie dotyczy, dlatego spodziewać się można, że w potyczce z "Białą Gwiazdą" zespół Śląska zagra o pełną pulę.

O tę jednak musi też walczyć drużyna prowadzona przez trenera Jerzego Brzęczka, ale i tutaj przyznać trzeba, że nastroje wśród piłkarzy z ulicy Reymonta są na zdecydowanie wyższym poziomie, niż miało to miejsce jeszcze kilka tygodni temu. Wiślacy mają bowiem za sobą dwa całkiem udane mecze, bo przypomnijmy - zremisowali 2-2 z Piastem, a następnie zwyciężyli aż 4-1 z Górnikiem Zabrze - co było pierwszą wygraną naszej ekipy w tym roku. Mimo jednak tego, że wiślacy podbudowani są niewątpliwie wspomnianym zwycięstwem, to nie możemy niestety zapominać, że tak jak nasza passa bez wygranej trwała bardzo długo, tak wciąż długo trwa wyjazdowa seria bez wywalczonych trzech punktów, bo po raz ostatni udało nam się to ponad pół roku temu! W naszej sytuacji zwycięstw szukać musimy jednak w każdym spotkaniu. Ewentualne trzy punkty wywalczone we Wrocławiu byłoby dla nas ogromnym darem od losu!

Dodajmy, że trener Brzęczek będzie musiał z konieczności znów rotować składem. Za kartki we Wrocławiu pauzuje Enis Fazlagić, a wciąż poza kadrą są rekonwalescenci - Mateusz Młyński oraz Patryk Plewka. Niestety niepewny jest też występ innych narzekających na urazy zawodników, a więc Momo Cissé, Josepha Colleya, a przede wszystkim Zdenka Ondráška. Mocno "pali się" za to do gry Giorgi Citaiszwili, a jego ewentualnego występu - nawet w wyjściowym składzie - nie wykluczał trener Brzęczek. Ten cieszył się jednocześnie z faktu, że w jego układance Gruzin jest kolejnym elementem poprawiającym jakość zespołu - i oby wystarczyło jej w naszym dzisiejszym występie na tyle, aby pozwoliło to dopisać nam punkty!

Poniedziałek, 18.04.2022 r. 15:00

Śląsk Wrocław-Wisła Kraków

  • 29. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • Tarczyński Arena Wrocław.
  • Sędziuje: Szymon Marciniak (Płock).
  • Transmisja TV: Canal+ Sport HD, Canal+ Sport 3 HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach ze Śląskiem 86 razy. 29 spotkań wygrała, 19 zremisowała oraz 38 przegrała. Bilans bramek to 91-100.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji ze Śląskiem na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 4-2-4 oraz bramkowy 11-14.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Śląskiem miało miejsce 18 lutego 2019 roku. Wygraliśmy wtedy na własnym stadionie 1-0.
  • » Poprzedni wyjazdowy mecz Wisły ze Śląskiem, który zakończył się naszym zwycięstwem, odbył się 1 września 2018 roku. Wygraliśmy 1-0.
  • » Po raz ostatni remis w meczu obydu klubów padł 12 lutego 2021 roku. Spotkanie rozegrane na wyjeździe zakończyło się wynikiem 1-1.
  • » Poprzednia porażka Wisły ze Śląskiem miała miejsce 23 października 2021 roku. Przegraliśmy na własnym stadionie 0-5.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły ze Śląskiem: 0-5 (d), 1-1 (w), 1-3 (d), 1-2 (w), 0-1 (d) oraz 1-1 (d).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Enis Fazlagić (kartki);
  • → Mateusz Młyński (kontuzja);
  • → Patryk Plewka (kontuzja);
  • → Alan Uryga (kontuzja);
  • » Występ pod znakiem zapytania:
  • → Momo Cissé (kontuzja);
  • → Joseph Colley (kontuzja);
  • → Zdeněk Ondrášek (kontuzja);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Maciej Sadlok;
  • → Gieorgij Żukow;
  • → Michal Frydrych;
  • → Jan Kliment;
  • → Joseph Colley;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → w zespole z Wrocławia występuje jeden były piłkarz "Białej Gwiazdy" - Krzysztof Mączyński (dla naszego klubu 86 meczów, 5 bramek).
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → zachmurzenie umiarkowane;
  • → temperatura: 13°
  • → opady: 0 mm.

Źródło: wislaportal.pl

Świąteczna batalia we Wrocławiu

Wielkanocny poniedziałek obfituje w aż cztery ekstraklasowe spotkania, jednak dla fanów Białej Gwiazdy to najważniejsze rozpocznie się o godzinie 15:00. Właśnie wtedy na murawę Tarczyński Arena we Wrocławiu zameldują się piłkarze Śląska oraz krakowskiej Wisły, którzy zmierzą swoje siły w ramach 29. serii gier.


18.04.2022r.

A. Warchał


Poprawić statystykę zwycięstw

Drużyny Wisły Kraków oraz Śląska Wrocław w dotychczasowej historii miały okazję mierzyć się aż 76 razy na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Statystyka zwycięstw nieznacznie przemawia za gospodarzami poniedziałkowej rywalizacji, bowiem Śląsk zwyciężał w 32 meczach. Niewiele mniej, bo 28 zwycięstw, mają na swoim koncie krakowianie, z kolei 16 starć kończyło się remisem.

Problemy kadrowe w obu drużynach

Obie drużyny do poniedziałkowego spotkania przystąpią bez kilku ważnych zawodników. W szeregach Białej Gwiazdy z pewnością zabraknie kontuzjowanych Jakuba Błaszczykowskiego, Patryka Plewki, Mateusza Młyńskiego oraz Alana Urygi. Ponadto trener Jerzy Brzęczek nie będzie mógł skorzystać z usług pauzującego za nadmiar żółtych kartek Enisa Fazlagicia. Z kolei w zespole ze stolicy Dolnego Śląska na murawie nie zamelduje się jedynie wykartkowany Peter Schwarz.

Mecz o sześć punktów?

Obecny sezon PKO Bank Polski Ekstraklasy zarówno dla krakowskiej Wisły, jak i Śląska Wrocław jest daleki od idealnego. Wyniki poprzednich meczów sprawiły, że oba zespoły zmuszone są walczyć o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Krakowianom w trakcie minionych kolejek udało się zdobyć 28 punktów, co na ten moment plasuje ich na 16. lokacie w ligowej tabeli. Dwa miejsca wyżej znajduje się natomiast Śląsk Wrocław, który ma o trzy oczka więcej od Białej Gwiazdy. Podopieczni trenera Jerzego Brzęczka muszą więc zrobić wszystko, by we Wrocławiu zgarnąć komplet punktów i zmniejszyć dystans do bezpiecznej strefy.

Wziąć rewanż na Śląsku

Dotychczasowa historia pokazała, że pojedynki z udziałem Wisły Kraków i Śląska Wrocław potrafią być emocjonujące od pierwszej do ostatniej minuty. Wiele z tych meczów trzymało w napięciu do końca i nierzadko o zwycięstwie decydowała jedna bramka. Ostatni mecz w lidze tych zespołów toczył się jednak pod dyktando jednej z nich. W 12. Kolejce bieżącej kampanii Wojskowi odnieśli przekonujące zwycięstwo, pokonując przy Reymonta Białą Gwiazdę aż 5:0. Wiślacy z pewnością mają w pamięci to spotkanie i z całą pewnością postarają się solidnie zrewanżować wrocławskiej ekipy, sięgając po upragniony komplet punktów!

Pierwszy gwizdek sędziego Szymona Marciniaka punktualnie o godzinie 15:00. Jazda, jazda, jazda!



Źródło: wisla.krakow.pl

Kieszek: Najlepszy prezent? Zwycięstwo we Wrocławiu!

Przed podopiecznymi trenera Jerzego Brzęczka kolejne ligowe wyzwanie. Tym razem na murawie Tarczyński Arena Wrocław, gdzie w Wielkanocny Poniedziałek staną w szranki z tamtejszym zespołem Śląska i powalczą o bezcenne punkty. Przed wizytą w stolicy województwa dolnośląskiego i batalii z Wojskowymi swoimi spostrzeżeniami podzielił się Paweł Kieszek, który przed tygodniem wrócił do wyjściowego składu drużyny spod Wawelu, meldując się między słupkami.


17.04.2022r.

J. Sumera


W poprzedniej kolejce Biała Gwiazda przełamała serię meczów bez zwycięstwa i sięgnęła po upragnione trzy punkty. Na radość nie było jednak zbyt dużo czasu, bowiem cała uwaga zespołu 13-krotnego mistrza Polski skupiła się już na kolejnym spotkaniu. „Mieliśmy chwilę radości po zwycięstwie z Górnikiem, bo takie momenty nakręcają dobrą atmosferę i budują ducha drużyny. Z tyłu głowy cały czas kołatały jednak myśli, że to dopiero pierwszy krok, a przed nami kolejne arcyważne mecze” - rozpoczął Kieszek.

Cierpliwość, praca, pokora

W meczu z Trójkolorowymi Kieszek wrócił między słupki bramki krakowskiej Wisły i pomógł w wywalczeniu kompletu punktów. Wiślak zaznacza, że cierpliwie czekał na swoją szansę i sumiennie pracował na każdym treningu. „Jako zawodnicy jesteśmy tu po to, żeby pomagać, niezależnie od tego, czy w danym momencie grasz czy też nie. Trzeba po prostu robić swoje i być zawsze gotowym, bo każdy czeka na swoją szansę, aby wspierać drużynę w osiąganiu jak najlepszych wyników, bo to one są najważniejsze. Walka o miejsce w składzie to coś normalnego i nie można się zniechęcać brakiem występów w jednym, dwóch czy dziesięciu meczach. Trzeba przyjąć taką decyzję z pokorą, wierzyć w siebie i robić wszystko, by zmienić ten stan rzeczy” - kontynuowała wiślacka „1”.

Liczy się tu i teraz

W stolicy Dolnego Śląska spotkają się zespoły zaciekle walczące o ligowy byt. Bramkarz podkreśla, że na poniedziałkową potyczkę krakowianie nie mogą patrzeć wyłącznie przez pryzmat ligowej tabeli i dotychczasowej dyspozycji rywala. „Moment sezonu oraz aktualne miejsca w tabeli zajmowane przez Wisłę i Śląsk potęgują dodatkowe emocje, co sprawia, że we Wrocławiu czeka nas prawdziwa walka „na noże”. Ekstraklasa to niezwykle specyficzna liga, dlatego teraz nie ma miejsca na dywagacje i twierdzenia, że któryś zespół przeżywał niedawno trudne momenty i był w kryzysie. Skupiamy się więc na tym, co tu i teraz” - dodał.

Wymarzony prezent świąteczno-urodzinowy

Wiślacki golkiper, który całkiem niedawno świętował swoje 38. urodziny, zdradził również prezent, jaki wymarzył zarówno dla siebie, jak i dla kibiców na Święta Wielkanocne. „Zwycięstwo w starciu ze Śląskiem byłoby najlepszym prezentem urodzinowym i właśnie tego sobie życzę. Chcemy jednak wygrać przede wszystkim dla naszych kibiców, by dać im dodatkowe powody do zadowolenia na święta i zrobimy wszystko, by tak właśnie było” - zakończył swoją wypowiedź Paweł Kieszek.


Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek przed meczem ze Śląskiem: - Daliśmy sobie trochę tlenu

Piątek, 15 kwietnia 2022 r.


- Ostatnie tygodnie pokazały, patrząc na zaangażowanie i grę, jak również dyspozycję drużyny, że wszyscy są świadomi naszej sytuacji w tabeli. Oczywiście w poniedziałek czeka nas kolejne bardzo trudne spotkanie, z drużyną która jest trzy punkty przed nami, z którą przegraliśmy jesienią 0-5 i która w ostatnich spotkaniach prezentuje się bardzo dobrze - mówił na konferencji prasowej, przed meczem ligowym, który czeka nas we Wrocławiu z tamtejszym Śląskiem - trener piłkarzy Wisły Kraków - Jerzy Brzęczek.

- W ostatnim meczu w Częstochowie Śląsk miała w ostatniej tam akcji stuprocentową sytuację i mógł pokusić się o zwycięstwo na terenie Rakowa. To świadczy o tym, że również Śląsk w tych ostatnich spotkaniach prezentuje się zdecydowanie lepiej i musimy mieć respekt co do tego, jak ta drużyna teraz gra. Zdajemy sobie sprawę, że jest to dla nas bardzo ciężki wyjazd, ale też mamy swoje atuty i będziemy starali się walczyć o jak najkorzystniejszy dla nas wynik, a więc o powrót z Wrocławia do Krakowa z punktami - przyznał Brzęczek.

Trenera wiślaków siłą rzeczy czekają kolejne rotacje w składzie, bo przeciwko wrocławianom nie będzie mógł zagrać ostatnio pewniak w "talii" Brzęczka, a mianowicie pauzujący za nadmiar żółtych kartek Enis Fazlagić.

- Mamy trójkę zawodników, którzy mogą go zastąpić. Ostateczną decyzję podejmiemy po ostatnim treningu - powiedział trener, informując jedynie, że poza Gieorgijem Żukowem i Nikolą Kuveljiciem na pozycję Macedończyka może też wprowadzić Michala Škvarkę. - Mam tę satysfakcję, że coraz dłużej pracuję z tymi zawodnikami. Za nami coraz więcej treningów, coraz więcej meczów, więc mamy coraz więcej opcji, które możemy sobie sprawdzić. Często się tak zdarza, że kontuzje powodują szukanie innych rozwiązań. Jesteśmy przygotowani na to, że gdy nominalni zawodnicy na swoich pozycjach w danym momencie odnieśli urazy, to jesteśmy w stanie to zrekompensować. Jeśli chodzi o założenia taktyczne, jak i zestawienie personalne, to mamy swoje przemyślenia i przygotowane scenariusze, ale tą decydującą kwestią jest ich realizacja w trakcie meczu przez poszczególnych zawodników - mówił Brzęczek.

Opiekun zespołu "Białej Gwiazdy" został także zapytany o mocno palącego się do gry Gruzina Giorgija Citaiszwiliego, który w wywiadach prasowych deklarował, że jest gotowy, aby wystąpić.

- Praktycznie to jest jego pierwszy cały tydzień z nami. Przyjeżdżając do nas zagrał w dwóch meczach reprezentacyjnych, ale też był po ośmiu dniach, gdy nie trenował z żadną drużyną, nie trenował z piłką, a tylko indywidualnie. A te treningi indywidualne w różny sposób przebiegają, ale to jest rzeczą normalną, gdy przyjeżdża nowy zawodnik. Jednocześnie indywidualny poziom sportowy w przełożeniu na cały zespół w naszej drużynie się podnosi, z czego się cieszę. Ostatnio wszedł w drugiej połowie i to była dobra zmiana, co nie oznacza, że nie popełniał błędów. Na dziś wiemy więcej, a patrząc na jego zaangażowanie i umiejętności, to po tym tygodniu jest to zawodnik, który jest przewidziany do tego, by wystąpić od pierwszej minuty - przyznał trener.

Kolejne z pytań dotyczyło zwiększonej bez wątpienia mentalności zespołu, po wysokiej wygranej z Górnikiem.

- Od samego początku z mojej strony oraz ze strony drużyny jest wiara w to, że jesteśmy w stanie się uratować. Patrząc na to jak przystępowaliśmy do spotkania z Górnikiem i jaki był wtedy układ w tabeli, gdy większość spotkań była już rozegranych, to wiedzieliśmy o tym, że przy braku zwycięstwa będziemy mieli 5-6 punktów straty. Takie zwycięstwo, jak to z Górnikiem, siłą rzeczy musi podbudować drużynę mentalnie, a z drugiej strony potwierdziło się to, co przez ostatnie parę tygodni robiliśmy na boisku, to jak pracowaliśmy i jak podchodziliśmy po zakończonych spotkaniach. Na pewno to zwycięstwo z Górnikiem jest pierwsze i bardzo ważne, ale z drugiej strony było też kilka wcześniejszych spotkań, w których byliśmy bliscy zwycięstwa. Również trzeba wziąć pod uwagę, że były spotkania, w których traciliśmy bramki w doliczonym czasie gry i to nie jest łatwa sytuacja, bo to dodatkowo powoduje negatywny wpływ na drużynę, ale też drużyna pokazała, że potrafi się podnieść, że w decydującym momencie potrafi wygrać spotkanie, zdobyć trzy punkty. Oczywiście sami daliśmy sobie trochę tlenu i mam nadzieję, że to w konsekwencji - w tych następnych spotkaniach, które są przed nami - w tych sześciu meczach, które mamy do rozegrania, to że będą one takimi, w których zdobędziemy taką ilość punktów, że zagwarantuje nam to pozostanie w Ekstraklasie - mówił trener.

Oczywiście nie mogło też zabraknąć pytania o zespół z Wrocławia.

- W ostatnich spotkaniach Śląsk gra zdecydowanie lepiej, konsekwentniej i zdobywa punkty. W meczu z Rakowem bardzo dobrze prezentował się w pressingu, w tej agresywnej grze, w kreowaniu. W 93., czy 94. minucie mieli stuprocentową sytuację i Waldemar Sobota trafia w słupek, tak więc to pokazuje, że pomimo tej sytuacji w tabeli, pomimo tej walki o utrzymanie - ta drużyna jest skonsolidowana. Ma w moim odczuciu w swoich szeregach wielu ciekawych zawodników, o dużych umiejętnościach technicznych, o dużych umiejętnościach jeśli chodzi o kreowanie akcji, tak więc zdajemy sobie sprawę z siły tej drużyny i jak ciężkie czeka nas spotkanie, ale oczywiście mamy także swój plan, aby w tym meczu nie być tylko statystami na boisku - deklaruje Brzęczek.

Trner wiślaków został też zapytany o bramki w spotkaniu z Górnikiem Zabrze, które były w dużej mierze efektem udanych kontrataków. I tak też Wisła może próbować grać we Wrocławiu.

- Ten mecz będzie miał różne fazy i różne momenty, kiedy obydwa zespoły będą mogły skorzystać z kontrataków. Będą też jednak takie, gdy ważny będzie atak pozycyjny i odpowiednie kreowanie sytuacji. To będzie 90-parę minut i równie ważna będzie odporność psychiczna, jak również wyrachowanie i zachowanie spokoju. Oprócz oczywiście tych kwestii techniczno-taktycznych będzie to miało duży wpływ na przebieg tego spotkania, jak również na jego wynik końcowy - uważa szkoleniowiec.

Na zakończenie trener został zapytany o wyjątkowy charakter czekającej nas rywalizacji, którą zaplanowano na Wielkanocne Święta.

- Będziemy mieli Święta w takiej piłkarskiej rodzinie - śmiał się Brzęczek. - Oczywiście z jednej strony są Święta, ale z drugiej strony czeka nas mecz, więc nie będziemy mieć żadnego dnia wolnego. Dziś mieliśmy trening, jutro mamy go także o godzinie 11:00. W niedzielę spotykamy się o godzinie 13:00, a o 14:00 jest trening i po nim wsiadamy do autokaru i wyjeżdżamy do Wrocławia. Wieczorem kolacja, a od poniedziałku rano przygotowujemy się już do tego świątecznego meczu - zakończył trener.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Z Wrocławia z punktem. Śląsk - Wisła 1-1

Poniedziałek, 18 kwietnia 2022 r.


Z bardzo ważnego dla układu tabeli spotkania we Wrocławiu wiślacy wywożą jeden punkt. Niestety choć mieliśmy w tym meczu kilka dogodnych okazji do zdobycia goli - wykorzystaliśmy tylko jedną, co miało miejsce już w 6. minucie, kiedy trafił Elvis Manu. Śląsk zdołał jednak na to - jeszcze przed przerwą - odpowiedzieć i po pierwszej mimo wszystko niezłej połowie było 1-1. Druga część tych zawodów nie przyniosła już tylu emocji, całość kończy się więc podziałem punktów.

Wiślacy bardzo dobrze rozpoczęli potyczkę we Wrocławiu, zresztą już w 5. minucie mieliśmy swoją okazję. Dobrze do Luisa Fernándeza podał bowiem grający po raz pierwszy w naszym wyjściowym składzie Giorgi Citaiszwili, tyle że strzał Hiszpana został zablokowany. Wrocławski zespół odpowiedział wprawdzie minutę później celnym uderzeniem z dystansu Caye Quintany, ale jego próbę bez kłopotów wyłapał Paweł Kieszek.

Błyskawicznie akcję rozegrała wtedy Wisła. Citaiszwili podał w tempo do obiegającego go Konrada Gruszkowskiego, a ten jak należy obsłużył piłką Elvisa Manu. A ten po tak dokładnym zagraniu nie miał żadnych kłopotów, aby pokonać Michała Szromnika. Wisła szybo wyszła więc na prowadzenie. 1-0!

Śląsk starał się wprawdzie od razu zagrozić Wiśle, ale w 8. minucie świetnie szarżującego Łukasza Bejgera powstrzymał Michal Frydrych. Kolejne natomiast akcje należały zdecydowanie do "Białej Gwiazdy". I naprawdę możemy żałować, że nie udało nam się wyniku podwyższyć. W 10. minucie Manu zagrał bowiem do Stefana Savicia, ale jednak nieznacznie za mocno i piłkę zblokował bramkarz. W minucie 15. Wisła wręcz powinna już rezultat podwyższyć, bo wyszła z kontratakiem, ale na strzał nie zdecydował się Savić, szukając niedokładnego podania piętą do Manu. I choć całość zakończył ostatecznie Fernández, to nieznacznie się pomylił. Podobnie w 19. minucie zrobił uderzeniem sprzed "szesnastki" Gruszkowski.

Niewykorzystane okazje Wisły mogły się na nas zemścić w minucie 25., ale pierwsze uderzenie Róberta Picha odbił Kieszek, a jego dobitkę głową sprzed linii bramkowej zdołał wybić Maciej Sadlok. Wisła pokazała wprawdzie, że także potrafi być groźna już w minucie 27., tyle że po zgraniu Matěja Hanouska nieznacznie pomylił się Citaiszwili!

Niestety od tego momentu coraz groźniej wyglądali wrocławianie, a nasza gra zaczęła się "sypać". W 33. minucie zbyt dużo wolnego miejsca zostawiliśmy Patrickowi Olsenowi, ale jego strzał był zbyt lekki, aby zaskoczył Kieszka. Po kolejnych jednak dwóch minutach było już naprawdę groźnie. Dogranie z rzutu wolnego do Quintany kończy się bowiem jego celnym strzałem głową, ale Kieszek nie dał się zaskoczyć, bardzo dobrze i efektownie łapiąc futbolówkę. Wisła odpowiedziała wprawdzie indywidualną akcją Citaiszwiliego z 38. minuty, ale choć sporo było w tym przypadku, to jednak Gruzin całość zdołał zakończyć uderzeniem. Niestety w boczną siatkę.

Trzy minuty później mieliśmy już remis. Dogranie z boku od Víctora Garcíi dotarło do Quintany, a ten tym razem pokonał Kieszka. I było 1-1.

Śląsk poszedł zresztą "za ciosem" i w 44. minucie strzałem sprzed pola karnego nasz słupek obił Krzysztof Mączyński! Ponowienie zaś tej akcji zakończył celnie García, ale na nasze szczęście Kieszek nie dał się zaskoczyć, parując piłkę na rzut rożny. Stąd też do przerwy nasze niewykorzystane okazje oraz dobre interwencje bramkarza sprawiają, że było 1-1.

Jako pierwszy groźną okazję po przerwie przeprowadził Śląsk w 48. minucie, ale strzał piętą Quintany zdołał złapać Kieszek. Kolejne natomiast minuty meczu to słaba gra z obydwu stron, bo też wrocławianie cofnęli się głębiej na własną połowę - czekając na okazję do kontrataków. Wisła nie potrafiła za to rozerwać defensywy gospodarzy, ale też graliśmy zdecydowanie zbyt wolno i niedokładnie, aby mogło się to udać. Dość powiedzieć, ale na kolejną okazję tego meczu przyszło nam poczekać aż do 71. minuty. Wtedy to Dino Štiglecowi "odjechał" na skrzydle Citaiszwili, ale Gruzin nie poszukał podania do nadbiegających środkiem kolegów. Próbował za to całość kończyć sam i został zablokowany. Obudził się w związku z tym Śląsk. W 73. minucie Quintana uderzył jednak głową obok naszej bramki, a zaraz potem Kieszek wyłapał uderzenie z dystansu Olsena.

W 76. minucie sporo zamieszał wprowadzony chwilę wcześniej Momo Cissé, który mijał zakładając "siatki" obrońcom Śląska i choć podał do Fernándeza, to ten nie zdołał odwrócić się z piłką i oddać skuteczny strzał. Jak się natomiast okazało - w 80. minucie mieliśmy ostatnią szansę, aby jeszcze zmienić wynik na swoją korzyść. Tyle tylko, że dobrze zapowiadający się kontratak po podaniu Fernándeza zepsuł złym przyjęciem Manu. I choć oddał jeszcze celny strzał, to ten zdołał odbić Szromnik.

Akcję meczową miał natomiast w 93. minucie - ostatniej doliczonej - Śląsk. Błąd popełnił bowiem Marko Poletanović, który źle zgrał piłkę i dał okazję wrocławianom dograć ją jeszcze w nasze pole karne. Futbolówka spadła więc pod nogi Dennisa Jastrzembskiego, ale rezerwowy wrocławian uderzył z dobrej pozycji fatalnie, bo bardzo wysoko ponad bramką, a mógł dać swojej drużynie zwycięstwo.

Całość kończy się więc podziałem punktów, z czego można się z jednej strony - patrząc choćby na ostatnią akcję zawodów - cieszyć, ale z drugiej... Na pewno znów zabrakło nam skuteczności, a zwłaszcza po przerwie lekkiego "szaleństwa" oraz kto wie, czy nie koniecznego - gdy gra się o utrzymanie - ryzyka, aby jednak postarać się w tym meczu o komplet punktów.

Poniedziałek, 18.04.2022 r. 15:00:

1 Śląsk Wrocław-1 Wisła Kraków

  • 0-1 Elvis Manu (6.)
  • 1-1 Caye Quintana (41.)

Śląsk Wrocław:

  • Michał Szromnik
  • Łukasz Bejger
  • (46. Dino Štiglec)
  • Wojciech Golla
  • Márk Tamás
  • Patryk Janasik
  • Krzysztof Mączyński
  • (46. Javier Ajenjo Hyjek)
  • Patrick Olsen
  • (86. Dennis Jastrzembski)
  • Víctor García
  • Caye Quintana
  • Róbert Pich
  • (74. Waldemar Sobota)
  • Fabian Piasecki
  • (62. Erik Expósito)

Wisła Kraków:

  • Paweł Kieszek
  • Konrad Gruszkowski
  • Michal Frydrych
  • Maciej Sadlok
  • Matěj Hanousek
  • Giorgi Citaiszwili
  • (73. Momo Cissé)
  • Marko Poletanović
  • Gieorgij Żukow
  • (73. Michal Škvarka)
  • Elvis Manu
  • (82. Zdeněk Ondrášek)
  • Stefan Savić
  • (82. Dor Hugi)
  • Luis Fernández

29. kolejka PKO Ekstraklasy.

  • Tarczyński Arena Wrocław.
  • Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
  • Widzów: 7 291.
  • Pogoda: 16°.

Źródło: wislaportal.pl

Świąteczna rywalizacja na remis. Śląsk 1:1 Wisła

W drugim z poniedziałkowych meczów PKO Bank Polski Ekstraklasy Śląsk Wrocław podejmował na własnym obiekcie Wisłę Kraków. Obie drużyny przystąpiły do tego meczu niezwykle zmotywowane i żądne zwycięstwa, jednak żadnej z nich nie udało się zgarnąć kompletu punktów. Rywalizacja zakończyła się remisem 1:1, a gole strzelali Elvis Manu oraz Caye Quintana.


18.04.2022r.

A. Warchał

W pierwszych minutach świątecznego starcia pomiędzy Śląskiem Wrocław a Wisłą Kraków zdecydowanie częściej na połowie gospodarzy gościła Biała Gwiazda. Wiślacy w tym czasie przeprowadzili kilka składnych akcji, jednak bez konkretów w postaci groźnej sytuacji. Po raz pierwszy Śląsk Wrocław zagroził Wiśle w 6. minucie, ale bramkarz spod Wawelu nie miał problemu z wybronieniem próby rywala. Chwilę później Gio Tsitaishvili zagrał dobrą piłkę do Gruszkowskiego, który wypatrzył Elvisa Manu w polu karnym i zagrał do niego, a ten z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Trzy minuty później strzelec gola na 1:0 próbował przedrzeć się z futbolówką w pole karne Śląska, ale w ostatniej chwili został zatrzymany przez defensora wrocławskiej drużyny. W kolejnych minutach to gospodarze zaczęli grać nieco śmielej, czego efektem były szanse stworzone m.in. przez Quintane, ale obrońcy z R22 dobrze wywiązywali się ze swoich zadań. Gospodarze w pierwszej połowie nie ustrzegli się też błędów, a jeden z nich mógł zakończyć się podwyższeniem wyniku. Wówczas Bejger zbyt słabo zagrał do kolegi z drużyny, piłkę przejął Fernandez i sam próbował zakończyć tę akcję, ale ta minęła słupek bramki gospodarzy.

W drugiej części pierwszej połowy akcje toczyły się zarówno pod jedną, jak i drugą bramką. W 25. minucie Wiślacy mieli sporo szczęścia, bowiem najpierw Paweł Kieszek skutecznie interweniował, a chwilę później Maciej Sadlok z linii bramkowej wybił piłkę, ratując swój zespół. Na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Victor Garcia cudownie obsłużył Caye Quintane, a ten będąc w polu karnym wykorzystał swoją szansę i doprowadził do wyrównania. Końcówka połowy to Wisła skupiona na defensywnie i atakujący Śląsk. Wrocławianie jeszcze w trakcie pierwszej części meczu mogli doprowadzić do wyniku 2:1, bowiem będący przed polem karnym Krzysztof Mączyński trafił w słupek, a następnie Garcia zatrudnił Pawła Kieszka, jednak bramkarz Białej Gwiazdy popisał się świetną interwencją.

Słabsze tempo i bez bramek

W pierwszym kwadransie drugiej części akcje obu ekip nie były już tak zaskakujące i szybkie, choć lepsze wrażenie pozostawiali gospodarze. Trener Jerzy Brzęczek zmianami próbował wpłynąć na dyspozycję swoich piłkarzy i na boisku pojawili się Skvarka oraz Cisse, którzy zmienili Żukowa oraz Gio Tsitaisviliego. Chwilę po wejściu na murawę Momo Cisse pomocnik krakowskiej Wisły „zakręcił” dwoma obrońcami rywala i zagrał do dobrze ustawionego Fernandeza, ale ten miał za mało miejsca, by skutecznie sfinalizować atak.

W kolejnych fragmentach meczu widoczna była spora niedokładność - zarówno u wrocławian, jak i w szeregach krakowskiej drużyny. W 80. minucie świetną kontrę przeprowadzili podopieczni trenera Jerzego Brzęczka. Rozpoczął ją Stefan Savić, a zakończył Elvis Manu, który jednak źle przyjął sobie piłkę, co sprawiło, że golkiper gospodarzy miał więcej czasu na udaną interwencję. W ostatnich dziesięciu minutach na boisku pojawili się Dor Hugi oraz Zdenek Ondraszek, lecz obraz gry nie uległ zmianie, chociaż w ostatniej akcji meczu Dennis Jastrzembski miał dobrą okazję do tego, by dać swojemu zespołowi trzy punkty, ale ostatecznie ta sztuka mu się nie udała i mecz zakończył się bramkowym remisem.

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:1 (1:1)

  • 0:1 Elvis Manu 6'
  • 1:1 Caye Quintana 41'

Śląsk Wrocław: Szromnik - Tamas, Golla, Bejger (46' Hyjek) - Olsen (85' Jastrzembski), Mączyński (46' Stiglec) - Garcia, Janasik, Pich (74' Sobota), Quintana - Piasecki (61' Piasecki)

Wisła Kraków: Kieszek - Hanousek, Sadlok, Gruszkowski - Żukow (73' Skvarka), Poletanović - Tsitaishvili (73' Cisse), Manu (82' Ondrasek), Savić (73' Hugi) - Fernández

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)

Żółte kartki: Poletanović, Gruszkowski (Wisła)


Źródło: wisla.krakow.pl



Minuta po minucie

  • 90+3
  • Koniec meczu. Letargiczna gra Wisły w drugiej połowie meczu nie przyniosła zwycięskiego gola. Trzeba ten wynik traktować jako niewykorzystana okazja na doskoczenie do drużyn nad strefą spadkową bo Śląsk w drugiej połowy nie był zainteresowany grą w piłkę. Niestety graliśmy dziś bardzo bojaźliwie i bez chęci podjęcia jakiegokolwiek ryzyka.
  • 90+3
  • Piłka meczowa na nodze Jastrzembskiego, który w świetnej okazji przestrzelił fatalnie...
  • 90+3
  • Ciekawa kontra Wisły, ale tradycyjnie nikt nie pobiegł za dobrą indywidualną akcją Cissé.
  • 90+2
  • Śląsk ruszył do ataków. Nikt nie zamykał groźnego dośrodkowania Jastrzembskiego.
  • 90+1
  • Niecelne uderzenie Hyjka zza pola karnego.
  • 90.
  • Minimum trzy minuty doliczone do drugiej części meczu.
  • Końcówka meczu. Niestety nie wyglądamy na drużynę, która byłaby zainteresowana grą o pełną pulę...
  • 87.
  • Dośrodkowanie Hanouska spadło w dobrym rejonie pola karnego, ale Ondrášek, wyskakując do piłki, faulował obrońcę Śląska.
  • 86.
  • Jastrzembski za Olsena.
  • 84.
  • Sadlok przegrał pojedynek biegowy z Exposito, który wbiegł w pole karne i szukał podaniem Quintany. SKutecznie interweniowała jednak defensywa Wisły.
  • 81.
  • Ondrášek i Hugi zmieniają Stefana Savicia i Elvisa Manu.
  • 80.
  • Świetna kontra Wisły. Savić podaniem znalazł Elvisa Manu. Ten źle przyjął piłkę, ale udało mu się odskoczyć od rywala. Uderzył z pola karnego po długim słupku, ale świetnie interweniował Szromnik. To powinna być bramka!
  • Od długich minut utrzymujemy się przy piłce bo Śląsk cofnął się na własną połowę i ewidentnie czeka na błędy indywidualne Wisły. Niestety z takiej gry Wisły nic nie wynika.
  • 76.
  • Indywidualna akcja Cissé zakończona ciekawym podaniem do Fernándeza, który z trudnej pozycji nie zdołał oddać strzału.
  • 74.
  • Dobra interwencja Kieszka po zblokowanym uderzeniu Olsena zza pola karnego.
  • 74.
  • Zmiana również w Śląsku. Sobota za Picha.
  • 73.
  • Cissé i Škvarka zmieniają Żukowa i Citaiszwiliego.
  • 73.
  • Groźne uderzenie Quintany minimalnie mija lewy słupek bramki Wisły.
  • 72.
  • Manu przewracany w polu karnym. Sędzia nie dopatrzył się przewinienia.
  • 71.
  • Kapitalnie znów Citaiszwili! Wygrał pojedynek biegowy z Štiglecem i wbiegł w pole karne. Zszedł z akcją do lewej nogi i niestety został zablokowany. Szkoda!
  • 70.
  • Nieudane uderzenie Manu po dośrodkowaniu Gruszkowskiego.
  • 66.
  • Na spalonym złapany Fernández.
  • 64.
  • Kolejna niewykorzystana okazja dla kontry dla Wisły. Wyglądamy jakbyśmy nie byli zainteresowani zwycięstwem w tym meczu...
  • 63.
  • Rzut rożny gry dla gospodarzy. Dobrze ustawiony był jednak Frydrych i skutecznie wybił piłkę poza pole karne.
  • 62.
  • Exposito zmienia Piaseckiego.
  • 60.
  • Mieliśmy okazję do kontrataku, ale wyszliśmy do niego dwoma piłkarzami.
  • 57.
  • Bardzo dobry powrót Citaiszwiliego, który wygrał pojedynek biegowy ze Štiglecem i dał się sfaulować czym zastopował groźną akcję Śląska. Brawo!
  • 53.
  • Kolejna strata Śląska w wyprowadzeniu piłki, której nie potrafiliśmy przełożyć na sytuację strzelecką. Musimy w takich sytuacjach robić więcej! Tym razem niedokładnie do Fernándeza podawał Manu.
  • 50.
  • Świetna indywidualna akcja Citaiszwiliego, który ograł dwóch rywali. Niestety został zastopowany przed polem karnym przez Štigleca.
  • 48.
  • Ciekawe uderzenie piętą Quintany spokojnie broni Kieszek.
  • 47.
  • Żukow poturbowany po trafieniu piłką w jego głowę.
  • 46.
  • Rozpoczęła się druga połowa meczu. WALCZYĆ WISŁA!
  • Štiglec i Hyjek w przerwie zmienili Mączyńskiego i Bejgera.
  • Rozpoczęliśmy kapitalnie, ale z minuty na minutę sami swoją nieporadną grą i błędami indywidualnymi napędzaliśmy ataki Śląska. Czekamy z niepokojem na drugą połowę meczu...
  • 45.
  • Koniec pierwszej połowy meczu.
  • 44.
  • Słupek po uderzeniu Mączyńskiego zza pola karnego...
  • 41.
  • Niestety mamy wyrównanie. Świetne dośrodkowanie Garcii i tym razem Quintana się nie pomylił. Zanosiło się na tę bramkę dla Śląska...
  • 38.
  • Świetna odpowiedź Wisły. Indywidualna akcja Citaiszwili, który wbiegł w pole karne, wszedł w drybling i oddał strzał w boczną siatkę. Dobrze, że daliśmy o sobie znać po kilku minutach przewagi gospodarzy...
  • 35.
  • Kapitalne dośrodkowanie Garcii z rzutu wolnego. Uderzenie Quintany świetnie wyłapane przez Kieszka. Powinno być 1-1...
  • Niestety Śląsk pomału przejmuje inicjatywę w dzisiejszym meczu...
  • 34.
  • Napomnienie dla Gruszkowskiego.
  • 33.
  • Bardzo pasywni są dziś pomocnicy Wisły. Teraz Olsen nieatakowany przebiegł z piłką 20 metrów i zakończył akcję prostym do interwencji strzałem.
  • 32.
  • W pułapkę ofsajdową złapany Quintana.
  • 30.
  • Próba dalekiego podanie na dobieg Manu do Fernándeza. Pierwszy przy piłce był jednak Tamas.
  • 27.
  • Świetna odpowiedź Wisły i blisko drugiego gola. Savić piętką wypuścił Hanouska. Ten świetnie dograł w pole karne. Citaiszwili oddał bardzo dobry strzał. Pomylił się minimalnie...
  • 25.
  • Groźnie w polu karnym Wisły. Uderzenie Picha obronione przez Kieszka. Pich dobiegł jednak do dobitki, a piłkę z linii bramkowej musiał wybijać Sadlok. Ufff...
  • 23.
  • Napomnienie dla Poletanovicia za faul taktyczny.
  • 22.
  • Ładnie wyszliśmy z kontrą, ale w końcowym jej fragmencie Citaiszwili był sam na połowie rywala. Wywalczył faul w bocznej strefie boiska. Dośrodkowanie Poletanovicia z rzutu wolnego zostało jednak przeciągnięte.
  • Mimo szybko zdobytej bramki dalej atakujemy i przeważamy we Wrocławiu. Musimy to udokumentować drugim golem!
  • 19.
  • Ciekawie rozegrany rzut rożny zakończony technicznym, ale niecelnym uderzeniem Gruszkowskiego zza pola karnego. Szkoda!
  • 15.
  • Prosta strata Golli i przejęcie piłki przez Fernándeza. Świetnie poszedł z piłką i podał do Savicia. Stefan niepotrzebnie szukał podaniem Manu zamiast oddać strzał. Cała akcja zakończyła się niecelnym uderzeniem Fernándeza. Powinniśmy w tej sytuacji zdobyć drugiego gola!
  • 14.
  • Dobra interwencja Hanouska po groźnym dośrodkowaniu Mączyńskiego z rzutu wolnego.
  • 10.
  • Kolejna dobra dwójkowa akcja ofensywnych zawodników Wisły. Lekko za mocno Manu odgrywał piłkę do Savicia i pierwszy do piłki dobiegł bramkarz Śląska.
  • 9.
  • Świetnie z akcją wyszedł Manu, ale pojedynek biegowy z napastnikiem Wisły wygrał Bejger. Gdyby Elvis wyprzedził obrońcę Śląska znalazłby się w sytuacji sam na sam ze Szromnikiem.
  • 8.
  • Bejger ograł Sadloka i wbiegł w pole karne. Skutecznie akcję Śląska zblokował jednak dobrze ustawiony Frydrych.
  • Citaiszwili świetnie wypuścił Gruszkowskiego. Ten idealnie dograł w pole karne do Elvisa Manu, któremu nie pozostało nic innego jak wyprowadzić Wisłę na prowadzenie. Brawo!!!
  • 6.
  • GOOOOOOOL!!!! ELVIS MANU NA 1-0 PO PIĘKNEJ AKCJI WISŁY!
  • 6.
  • Pewna interwencja Kieszka po celnym uderzeniu Quintany zza pola karnego.
  • 5.
  • Dobre podanie od Frydrycha na skrzydło do Citaiszwiliego. Gruzin zdołał dośrodkować piłkę w pole karne do Fernándeza, którego strzał został zblokowany.
  • 3.
  • Za długie podanie do Piaseckiego. Pewnie piłkę wyłapał Kieszek.
  • 1.
  • Długa piłka od Hanouska do Savicia. Dobrze ustawiony był jednak Golla, który wybił futbolówkę na aut.
  • 1.
  • Gramy! TYLKO ZWYCIĘSTWO!
  • Rozpoczęcie meczu opóźnione z powodu źle założonej siatki w jednej z bramek.
  • Obydwa zespoły dziś w tradycyjnych stronach. Wisła na czerwono-biało, Śląsk na zielono.
  • - To jest ważne spotkanie dla obydwu drużyn, ale jest 18 punktów do zdobycia. Tych spotkań jest przed nami jeszcze dużo - powiedział przed kamerami Canal+, tuż przed meczem ze Śląskiem, trener Jerzy Brzęczek.
  • Tradycyjnie godzinę przed pierwszym gwizdkiem poznaliśmy wyjściową jedenastkę krakowskiej Wisły. Trener Jerzy Brzęczek posyła dziś do gry takich oto piłkarzy: Paweł Kieszek - Konrad Gruszkowski, Michal Frydrych, Maciej Sadlok, Matěj Hanousek - Giorgi Citaiszwili, Marko Poletanović, Gieorgij Żukow, Elvis Manu, Stefan Savić - Luis Fernández. A oto nasi rezerwowi: Mikołaj Biegański, Sebastian Ring, Dor Hugi, Zdeněk Ondrášek, Serafin Szota, Nikola Kuveljić, Dawid Szot, Momo Cissé i Michal Škvarka.
  • Wiemy już w jakim składzie dzisiejszy mecz rozpocznie drużyna Śląska. Oto on: Michał Szromnik - Łukasz Bejger, Wojciech Golla, Márk Tamás - Patryk Janasik, Krzysztof Mączyński, Patrick Olsen, Víctor García - Caye Quintana, Róbert Pich, Fabian Piasecki. A to ławka rezerwowych zespołu gospodarzy: Matúš Putnocký, Konrad Poprawa, Dino Štiglec, Javier Ajenjo Hyjek, Adrian Bukowski, Adrian Łyszczarz, Dennis Jastrzembski, Waldemar Sobota i Erik Expósito.
  • Do końca bieżącego sezonu zostało już tylko sześć spotkań i dziś przyjdzie nam się zmierzyć we Wrocławiu z tamtejszym Śląskiem, który ma tylko trzy punkty więcej od nas. Zapowiada się więc solidna, bo bezpośrednia, walka o pozostanie w Ekstraklasie!

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Dwugłos trenerski: Śląsk - Wisła

Poniedziałkowe spotkanie pomiędzy Śląskiem Wrocław a Wisłą Kraków niezwykle ważne było zarówno z perspektywy gospodarzy, jak i gości. Obie drużyny walczyły do końca o zwycięstwo, jednak ostatecznie zmuszone były podzielić się punktami. Co po zakończeniu rywalizacji powiedzieli szkoleniowcy?


18.04.2022r.

A. Warchał

Piotr Tworek - Śląsk Wrocław

„To był trudny mecz w obliczu wszelkich sytuacji, które nas dotknęły w tym tygodniu. To spotkanie miało rożne fazy, mieliśmy okazje, by jeszcze w pierwszej połowie je zamknąć. Jednocześnie były też sytuacje, które mogły sprawić, że to rywal miał szansę prowadzić 2:0 czy 3:0. Dopisujemy kolejny punkt i walczymy o to, by Śląsk Wrocław w kolejnym sezonie nadal grał w Ekstraklasie” - rozpoczął trener Piotr Tworek. „Byliśmy przygotowani na tak prezentują się Wisłę w pierwszych fragmentach meczu. Drużyna trenera Brzęczka gra mocno i robiliśmy wszystko, by odeprzeć ich ataki. Straciliśmy bramkę już w 5. minucie i na tym się nie zakończyło, bo rywale mogli zdobyć kolejne, ale w 20. minucie ten mecz wrócił do takiego porządku, jaki sobie założyliśmy. U nas w zespole są większe aspiracje, ale szanujemy ten punkt” - zaczął trener Piotr Tworek.

Opiekun gospodarzy zapytany został o mentalne podejście swojego zespołu do poniedziałkowej potyczki. „Też się zastanawialiśmy na gorąco, czy dobrze weszliśmy w mecz pod kątem emocji, mentalnym. Myślę, że tak, bo była widoczna koncentracja. W szatni zauważyć można było pobudzenie i spokój, koncentrację i pewność siebie. Natomiast te 20 minut były trudne dla nas, ale trzeba oddać trenerowi Brzęczkowi, iż miał pomysł na ten mecz, bo dobrze nam „wiązał” wahadła. Chcieliśmy pressować rywala, ale mieliśmy dylematy. Po krótkich korektach i rozmowie w szatni wróciło to do tego, co zaplanowaliśmy sobie od początku” - kontynuował.

Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków

„Przede wszystkim życzę wszystkim - na koniec świąt - zdrowia i spokoju. Wracamy do Krakowa z jednym punktem, ale patrząc na to spotkanie, w szczególności na pierwsze 25-30 minut, trzeba przyznać, że realizowaliśmy wszystko to, co sobie założyliśmy. Zdobyliśmy szybko bramkę, mieliśmy kolejne sytuacje do zdobycia gola, jednak zabrakło nam skuteczności” - zaczął opiekun Białej Gwiazdy. „Poczuliśmy się zbyt pewnie i w bardzo krótkim czasie sami napędziliśmy przeciwnika bardzo łatwymi stratami w środkowej strefie, a w końcówce straciliśmy gola na 1:1. W drugiej połowie znowu wróciliśmy do tej gry z pierwszych fragmentów pierwszej polowy. Mieliśmy swoje sytuacje, ale ta ostatnia ze strony Śląska mogła zakończyć się stratą bramki. Przed nami pięć kolejek. Walka będzie bardzo ciężka, ale także i interesująca” - zaznaczył trener Białej Gwiazdy.

Trener Brzęczek zaznaczył, że mimo niepowodzenia w misji zdobycia kompletu punktów, Wiślacy muszą szanować wyjazdowe oczko wywiezione z Wrocławia. „W drugiej połowie dążyliśmy do zdobycia bramki. Drużyna Ślaska Wrocław bardziej się wycofała, więc to jest taki moment, gdy nie masz dużo przestrzeni, ale musisz uważać na kontry przeciwnika. Mieliśmy swoje sytuacje, ale zbyt mało. Jesteśmy w takim - a nie innym - miejscu, ale w mojej opinii ta drużyna zrobiła duży postęp. Gdybyśmy zdobyli bramkę na 2:0, to bylibyśmy bliżej zwycięstwa. Wracamy do Krakowa z punktem, który szanujemy. Odrobiliśmy oczko, ale mamy jeszcze kilka ważnych spotkań” - powiedział trener Brzęczek. „Drużyna realizowała plan dobrze. Strzeliliśmy gola i mieliśmy inne sytuacje. Podszedłem około 30 minuty do trenerów i powiedziałem, że będziemy mieć problemy, bo było za dużo nonszalancji i arogancji. Poczuliśmy się za pewnie, a w piłce trzeba mieć cały czas pokorę. Widoczny był brak konsekwencji w naszych poczynaniach, zbyt często traciliśmy futbolówkę w środkowej strefie, a Śląsk to wykorzystał. Piłka to gra błędów. Wcześniej i Manu miał straty, i Marko. To byłoby absurdalne, by szukać jednego winnego. Straciliśmy gola przez naszą nonszalancje” - powiedział.

Od pierwszych minut na placu gry zameldował się Gio Tsitaishvili, który dobrze poczynił sobie z boku drugiej linii. „Pamiętamy go, jak jeszcze pracowaliśmy w reprezentacji. Zauważyliśmy go na zgrupowaniu w Turcji. Teraz nadarzyła się dla nas okazja, więc od razu zaczęliśmy działać. Jest to dobry i przebojowy drybler, ale potrzebne są także ostatnie podania. Jeśli ten element poprawi, to myślę, że gdy wróci do macierzystego klubu i tam będzie grał, to w przyszłości możemy o nim usłyszeć w kontekście wyższych lig” - dodał Brzęczek.

Piłkarska Polskę obiegła w poniedziałek bardzo smutna informacja - zmarł Stanisław Sękiewicz, który przywdziewał postać Wiślackiego Smoka. „Wiedzieliśmy o tym już przed meczem, otrzymałem wiadomość od Karoliny Biedrzyckiej. Na pewno jest to bardzo przykre, tym bardziej, że na ostatniej konferencji mówiliśmy o zbiórce dla Stasia, ale to pokazuje, jakie jest nasze życie. Musimy wyciągać z niego jak najwięcej, ale oczywiście składam najszczersze kondolencje dla najbliższych” - wyjawił trener Wisły.


Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek: - Straciliśmy kontrolę poprzez naszą nonszalancję

Poniedziałek, 18 kwietnia 2022 r.


- Z jednej strony wracamy do Krakowa z jednym punktem, ale patrząc na przebieg spotkania, a w szczególności te pierwsze 25-30 minut, kiedy realizowaliśmy wszystko tak, jak sobie zaplanowaliśmy, bo szybko zdobyliśmy bramkę, a potem mieliśmy następne sytuacje do podwyższenia wyniku, tylko zabrakło nam skuteczności - mówił na konferencji prasowej po meczu ze Śląskiem Wrocław - trener piłkarzy Wisły Kraków - Jerzy Brzęczek.

- Mniej więcej w tym momencie poczuliśmy się zbyt pewnie i w jakiś sposób w bardzo krótkim okresie czasu sami napędziliśmy przeciwnika bardzo łatwymi stratami w środkowej strefie boiska. I to pozwoliło Śląskowi na wychodzenie z kontratakami i straciliśmy bramkę wyrównującą. W drugiej połowie znów wróciliśmy do tej gry z pierwszych fragmentów spotkania i mieliśmy swoje sytuacje, ale również ta ostatnia okazja ze strony Śląska - mogła zakończyć się dla nas stratą bramki. Wracamy z jednym punktem i z jednej strony pozostaje pewien niedosyt, ale przed nami jeszcze pięć kolejek i ta walka o pozostanie w Ekstraklasie będzie na pewno bardzo ciężka, trudna, ale bardzo interesująca - dodał trener.

Pierwsze z pytań dotyczyło drugiej połowy i tego, że obydwa zespoły bały się po przerwie stracić drugiego gola i mniej ryzykowały.

- W drugiej połowie chcieliśmy kreować sytuacje i dążyliśmy do zdobycia drugiej bramki. Drużyna Śląska bardziej się wycofała na własne przedpole i to jest taki moment, kiedy nie masz dużo przestrzeni, ale musisz uważać na straty piłki i kontrataki przeciwnika. Mieliśmy swoje sytuacje w drugiej połowie, na pewno wykreowaliśmy ich zbyt mało, ale z drugiej strony jesteśmy w takim miejscu, w jakim jesteśmy. Ta drużyna robi w moim odczuciu duże postępy. Przyjechaliśmy do Wrocławia, a w Krakowie przegraliśmy ze Śląskiem 0-5, więc na pewno dziś patrząc na naszą grę i na stwarzane sytuacje, to gdybyśmy zdobyli bramkę na 2-0, to bylibyśmy bliżsi zwycięstwa. W piłce nożnej liczy się jednak to co wpada, to co wykorzystujesz i tak jak już powiedziałem - wracamy do Krakowa z jednym punktem. Musimy to uszanować, ale musimy również pamiętać o tym, że z tyłu jest bardzo ciasno i tych strat jeszcze trochę mamy. Odrobiliśmy jeden punkt, ale czeka nas jeszcze pięć bardzo trudnych i wymagających spotkań - przyznał Brzęczek.

Opiekun wiślaków został zapytany o to, czy przed meczem dotarła do nich wiadomość o śmierci "Wiślackiego Smoka" - Stanisława Sękiewicza.

- Wiedzieliśmy o tym przed meczem, otrzymałem tę informację od Karoliny Biedrzyckiej. Na pewno jest to bardzo przykre, tym bardziej, że na przedmeczowej konferencji prasowej mówiliśmy o wsparciu dla Stasia, ale też to pokazuje jakie jest nasze życie. To dla nas przykra i smutna wiadomość. Życie toczy się dalej, trzeba wyciągać z niego to co najlepsze. Oczywiście wyrazy współczucia, żalu oraz kondolencje dla najbliższych - powiedział trener.

Brzęczek został także zapytany o plan jego zespołu na początek zawodów, kiedy to Wisła zdominowała wrocławian.

- Do tego się przygotowywaliśmy, tak chcieliśmy to realizować. Drużyna robiła to bardzo dobrze. Szybko objęliśmy prowadzenie i mieliśmy następne sytuacje. W 25-30 minucie podszedłem jednak do moich trenerów i powiedziałem, że będziemy mieli za chwilę problemy, bo za dużo było już nonszalancji i arogancji. Poczuliśmy się zbyt pewnie, myśleliśmy że tak będzie już do samego końca, a w piłce trzeba mieć cały czas pokorę i wtedy w jakiś sposób spotkał nas brak tej koncentracji oraz konsekwencji w tym co chcieliśmy robić. Przestaliśmy realizować to co sobie założyliśmy, inaczej rozgrywaliśmy piłkę i zbyt często traciliśmy ją w środkowej strefie. Śląsk Wrocław wykorzystywał nasze straty, wyjeżdżając z groźnymi kontratakami - przyznał Brzęczek.

Opiekun zespołu z Krakowa został zapytany o to czy ma żal do Gieorgija Żukowa, bo to po jego stracie Śląsk przeprowadził decydującą dla siebie akcję bramkową.

- Nie mam do niego pretensji. Każdy zdaje sobie sprawę, że piłka to gra błędów. Oczywiście od kogoś się to zaczyna. Akurat wtedy straciliśmy bramkę, ale wcześniej Manu miał straty i Marko je miał. Na nasze szczęście nie straciliśmy wtedy bramki, ale to byłoby absurdalne, żeby w takich sytuacjach szukać jednego winnego. Jako całość bardzo dobrze funkcjonowaliśmy, a później jako całość straciliśmy kontrolę poprzez naszą nonszalancję - powiedział.

Brzęczek został także zapytany o Giorgija Citaiszwiliego.

- Pamiętamy tego zawodnika jeszcze wtedy, gdy pracowaliśmy w reprezentacji. Wtedy zauważyliśmy go na zgrupowaniu w Turcji. Teraz gdy nadarzyła się taka okazja i przyszła informacja, że jest to temat dla nas, który można zrealizować, więc od razu zaczęliśmy działać. Na pewno jest to zawodnik, który jest dobrym dryblerem, który ma tę przebojowość, który nie boi się iść w dryblingi, ale potrzebne są jeszcze te ostatnie podania. To jest decydujące. Jeśli to poprawi, to nie mówię tylko o naszej Ekstraklasie, ale w którymś momencie, gdy wróci do swojego macierzystego klubu i będzie grał, to możemy w przyszłości o nim usłyszeć, że będzie w lepszych ligach - uważa trener Wisły.



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Manu: Możemy winić samych siebie

29. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy, która w Wielki Poniedziałek przywiodła Białą Gwiazdę do stolicy Dolnego Śląska, gdzie mogła zmierzyć się z Wojskowymi, zaowocowała w wywalczony jeden punkt. W meczu, w którym padły dwie bramki, po jednej dla każdej ze stron, mocno zaangażowany w zdobycie trafienia dla gości był Elvis Manu, który wpakował piłkę do bramki strzeżonej przez Michała Szromnika.


19.04.2022r.

Redakcja


Akcja, która w 6. minucie spotkania poszła prawą stroną boiska i po której padła pierwsza bramka na wrocławskim stadionie mogła się podobać. Dobre podanie od Tsitaishviliego, szybkie wyjście do przodu Gruszkowskiego i wykończenie Manu. „Widziałem, że Gio miał piłkę, a Grucha wybiegał do przodu i w tej sytuacji musiałem znaleźć się pod bramką przeciwnika. Jak tylko zobaczyłem, że dotarł w pole karne, najszybciej jak mogłem pobiegłem, żeby być przy drugim słupku i wpakować piłkę do siatki” – spokojnie opisał okoliczności swojego pierwszego trafienia dla Wisły 28-letni zawodnik.

Jedna bramka to za mało

Tuż po rozpoczynającym spotkanie gwizdku arbitra - i nie czekając na nic - Wiślacy z zapałem ruszyli na bramkę rywala, próbując rozbić jego szyki obronne, co udało się bardzo szybko. Jednak pomimo kreowanych z upływem minut kolejnych okazji, podopieczni Jerzego Brzęczka nie potrafili udokumentować swojej przewagi, co skrzętnie wykorzystali gospodarze wyrównując i w ostatecznym rozrachunku doprowadzając do remisu. „Oczywiście jestem rozczarowany tym jednym punktem, ponieważ w pierwszej połowie meczu mieliśmy tak wiele okazji, że myślę, iż spokojnie powinniśmy strzelić dwa czy trzy gole. Przy dwu- lub trzybramkowym prowadzeniu do przerwy mecz byłby łatwiejszy. Przeciwnik nie miał wiele do powiedzenia i możemy winić samych siebie, że nie trafiliśmy więcej razy w pierwszej odsłonie spotkania. W drugiej połowie mieliśmy z kolei mecz walki i sytuacja mogła rozwinąć się w obie strony” - wyraził swoją opinię Manu, dodając: „Byliśmy mocni. Analizowaliśmy rywala i wiedzieliśmy, jakie są jego słabe strony, z czego staraliśmy się zrobić użytek. Myślę, że wychodziło nam to dobrze, ale nie strzeliliśmy wystarczająco dużo goli”.

Niesatysfakcjonujący remis

Czy zmiana charakteru kolejnych 45 minut starcia mogła być spowodowana przeważającą obawą przed utratą kolejnego gola i w konsekwencji porażką komplikującą jeszcze bardziej sytuację w tabeli? „Może w drugiej części byliśmy bardziej ostrożni z tyłu, także z piłką, bo nie chcieliśmy dopuścić do straty kolejnej bramki. Zabezpieczaliśmy ją i byliśmy otwarci na kolejne dwa lub trzy kontrataki. Mieliśmy trochę kontr w tej drugiej połowie, ale zabrakło wykorzystania ich z zimną krwią, więc skończyło się remisem 1:1. Myślę, że całościowo jesteśmy rozczarowani tym jednym punktem” - podsumował autor trafienia dla Białej Gwiazdy.


Źródło: wisla.krakow.pl


Podsumowanie 29. kolejki PKO Ekstraklasy

Poniedziałek, 18 kwietnia 2022 r.


Wszystkie mecze wielkanocnej kolejki ligowej są już za nami i w nich w komplecie wygrały trzy czołowe drużyny rozgrywek, czyli Lech, Pogoń oraz Raków. Wciąż więc każda z nich ma taką samą zdobycz punktową i na zmianę tego stanu rzeczy przyjdzie nam poczekać zapewne do najbliższej środy, kiedy to finaliści Pucharu Polski - a więc Lech i Raków - zagrają awansem swoje spotkania z kolejki numer 31. Co zaś najciekawsze - wspomniany Raków pojedzie wtedy do Szczecina!

Sobota, 16 kwietnia:

Stal Mielec 0-1 Warta Poznań

  • 0-1 Dawid Szymonowicz (12.)

Szybko mecz "pod siebie" - golem ze stałego fragmentu gry - ułożyła Warta i już do końca zawodów, jak to ma zresztą w zwyczaju, swoją dobrą defensywą utrzymała korzystny dla siebie wynik, co oznacza, że "Zieloni" są bez wątpienia coraz bliżej zapewnienia sobie utrzymania. Dla mielczan taki wynik to solidne schody, bo przed nimi seria spotkań ze zdecydowanie wyżej notowanymi rywalami.

Górnik Łęczna 1-0 Radomiak Radom

  • 1-0 Bartosz Śpiączka (86.)

Po pięciu porażkach z rzędu beniaminek z Łęcznej przełamał swoją złą passę i ograł mocno dołującego wiosną Radomiaka. Dla ekipy z Lubelszczyzny problemem jest jednak ich terminarz, bo teraz czekają ich dwie wyjazdowe rywalizacje z finalistami Pucharu Polski, a mianowicie Lechem i Rakowem. Jeśli zaś chodzi o radomian, to jak widać raczej postanowili wypisać się z wyścigu o czwarte miejsce w tabeli.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0-3 Raków Częstochowa

  • 0-1 Ivi López (36.)
  • 0-2 Vladislavs Gutkovskis (62.)
  • 0-3 Sebastian Musiolik (90.)

Bez niespodzianki zakończyło się pierwsze z sobotnich spotkań z udziałem zespołu, który walczy o mistrzostwo Polski. Faworyzowany Raków bez większych problemów wyjechał z Niecieczy z kompletem punktów, pieczętując zresztą nową lokatę po 29. kolejce, którą zajmować będą "Słonie". Beniaminek wraca bowiem na ostatnie miejsce w tabeli. Raków wciąż poważnie liczy się więc w grze o tytuł, za to niecieczanie zrobili kolejny krok w drodze powrotnej do I ligi.

Jagiellonia Białystok 1-2 Pogoń Szczecin

  • 1-0 Diego Carioca (25.)
  • 1-1 Kamil Grosicki (34.)
  • 1-2 Kamil Drygas (73.)

Nie była to dla "Portowców" łatwa przeprawa, ale trzeba też przyznać, że mocno na te trzy zdobyte punkty przyjezdni pracowali. Jagiellonia postawiła jednak mającej ambitne plany Pogoni trudne warunki i była bliska tego, aby co najmniej zremisować. Szczęście było jednak po stronie zespołu gości.

Wisła Płock 0-1 Lech Poznań

  • 0-1 Dawid Kownacki (44.)

Poznaniacy znając wyniki osiągnięte już w tej kolejce przez Raków i Pogoń - bardzo mocno rozpoczęli potyczkę w Płocku, ale na konkret z ich strony trzeba było czekać do 44. minuty. Wtedy to obrona gospodarzy popełniła błąd - i jak się później okazało wystarczył on do tego, aby "Kolejorz" był trzecią drużyną, która wygrała w tym sezonie w Płocku. To z kolei pozwala poznaniakom pozostać na pozycji lidera ligi.

Poniedziałek, 18 kwietnia:

Cracovia 1-0 Zagłębie Lubin

  • 1-0 Kamil Pestka (8.)

Bardzo szybko "Pasy" wyszły na prowadzenie, a że ich rywal radził sobie zadziwiająco słabo, więc choć wynik był "na styku", to Zagłębie nie zdołało wywieźć ze świątecznej rywalizacji przy ulicy Kałuży choćby punktu. To zaś oznacza, że "Pasy" mogą być już pewne utrzymania, a lubinianie wzięli kalkulatory w dłonie, bo w ich terminarzu są w najbliższym czasie rywalizacje z Górnikiem, Lechią, Radomiakiem, ale też z Rakowem oraz z Lechem...

Śląsk Wrocław 1-1 WISŁA KRAKÓW

  • 0-1 Elvis Manu (6.)
  • 1-1 Caye Quintana (41.)

Choć po końcowym gwizdku sędziego wielu kibiców Wisły będzie miało przez niewykorzystane okazje "Białej Gwiazdy" z początkowych minut meczu - poczucie niedosytu, to prawdą też jest, że i Śląsk miał w tej potyczce na tyle dużo sytuacji, że i on może żałować, że nie wygrał. Gdyby Wisła dopisała trzy punkty - opuściłaby strefę spadkową, ale zwłaszcza w drugiej połowie - nie podjęła aż tak dużego ryzyka, jakie do tego byłoby niezbędne. Jednocześnie przed samym meczem trener Jerzy Brzęczek tonował nastroje, mówiąc że spotkań do końca sezonu jest jeszcze wystarczająco dużo. Wisła krok po kroku straty wprawdzie odrabia, ale czy ostatecznie się to uda? Pozostało już bowiem tylko pięć kolejek.

Górnik Zabrze 1-3 Lechia Gdańsk

  • 0-1 İlkay Durmuş (11.)
  • 1-1 Bartosz Nowak (58.)
  • 1-2 Maciej Gajos (83. k.)
  • 1-3 İlkay Durmuş (86.)

Gdy przy stanie 1-1 sędzia Jarosław Przybył wskazał na "jedenastkę" dla zabrzan - zanosiło się na to, że gospodarze przerwą swoją passę porażek. Okazało się jednak, że po analizie wideo szansa dla Górnika została odwołana, a zaraz potem to Lechia wykorzystała błędy swojego przeciwnika i znacząco przybliżyła się do gry w europejskich pucharach. Końcowy wynik to gorzka pigułka dla Zabrza, bo Górnik przegrywa po raz trzeci z rzędu.

Legia Warszawa 0-1 Piast Gliwice

  • 0-1 Damian Kądzior (43.)

Gliwiczanie mają w ostatnich latach "patent na Legię" i udowodnili to także w tym spotkaniu. Inna sprawa, że dawno nie było w naszej lidze tak kuriozalnej, bo "sprezentowanej" przez defensywę bramki. Piast wskakuje tym samym na piąte miejsce w tabeli i na pięć kolejek przed końcem sezonu ma tyleż punktów straty do premiowanej aktualnie grą w pucharach - Lechii. Dodajmy, że dla Legii jest to już piętnasta porażka w bieżącym sezonie Ekstraklasy. Więcej ma tylko Zagłębie.

Aktualna tabela Ekstraklasy:

  • 1. Lech Poznań 29 59 55 - 20
  • 2. Pogoń Szczecin 29 59 56 - 25
  • 3. Raków Częstochowa 29 59 52 - 26
  • 4. Lechia Gdańsk 29 49 45 - 32
  • 5. Piast Gliwice 29 44 37 - 31
  • 6. Radomiak Radom 29 43 36 - 30
  • 7. Wisła Płock 29 42 41 - 41
  • 8. Cracovia 29 38 35 - 38
  • 9. Górnik Zabrze 29 37 40 - 43
  • 10. Legia Warszawa 29 36 34 - 38
  • 11. Warta Poznań 29 36 28 - 31
  • 12. Jagiellonia Białystok 29 34 34 - 45
  • 13. Stal Mielec 29 33 33 - 41
  • 14. Śląsk Wrocław 29 32 36 - 41
  • 15. Zagłębie Lubin 29 31 31 - 50
  • 16. WISŁA KRAKÓW 29 29 32 - 45
  • 17. Górnik Łęczna 29 27 25 - 49
  • 18. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 29 24 28 - 52

Źródło: wislaportal.pl

Przegląd Prasy: Świąteczny podział punktów

W 29. serii gier PKO Bank Polski Ekstraklasy piłkarze Białej Gwiazdy zawitali do Wrocławia, by na Tarczyński Arenie powalczyć o cenne punkty z miejscowym Śląskiem. Świąteczna potyczka nie znalazła jednak rozstrzygnięcia i w finalnym rozrachunku zakończyła się remisem 1:1. Czas sprawdzić, jak tę rywalizację ocenili przedstawiciele mediów.


19.04.2022r.

Redakcja

Gazeta Krakowska

„Trener Jerzy Brzęczek postawił na ofensywne ustawienie. Z przodu zagrał Luis Fernandez, a za jego plecami operował tercet: Giorgi Citaiszwili, Elvis Manu i Stefan Savić. I Wisła zaczęła rzeczywiście ten mecz bardzo ofensywnie. Wyszła wysokim pressingiem, atakowała Śląsk już na 20-30 metrze od jego bramki. Na efekty takiego obrazu gry długo nie przyszło czekać. W 6. min co prawda pierwszy celny strzał w tym meczu oddał Caye Quintana, ale krakowianie wyprowadzili natychmiastowy atak. Luis Fernandez podał do Giorgiego Citaiszwiliego, a ten prostopadłym podaniem uruchomił na skrzydle Konrada Gruszkowskiego. Prawy obrońca dograł natomiast przed bramkę w taki sposób, że Elvisowi Manu pozostało już tylko dostawić stopę i goście prowadzili 1:0.

Po stracie gola Śląsk niby ruszył do ataków, ale przez dłuższy czas niewiele z tych ofensywnych chęci wrocławian wynikało. Jeśli było groźnie, to raczej pod ich bramką, gdzie kilka razy zakotłowało się mocno. Dopiero w 25. min wrocławianie stworzyli sobie naprawdę dobrą okazję na wyrównanie, ale strzał Roberta Picha obronił Paweł Kieszek, a po dobitce głową tego samego zawodnika z linii bramkowej piłkę wybił Maciej Sadlok. Wisła odpowiedziała zresztą błyskawicznie, bo ledwie kilkadziesiąt sekund później po dośrodkowaniu Mateja Hanouska z bliska strzelał Giorgi Citaiszwili. Pomylił się nieznacznie.

W 35. min wydawało się, że nic nie uchroni Wisły od straty bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego głową strzelał Caye Quintana. Wtedy jednak pofrunął w bramce Paweł Kieszek i kapitalną paradą utrzymał „Białą Gwiazdę” na prowadzeniu. Siedem minut później golkiper Wisły nie miał już nic do powiedzenia. Wszystko zaczęło się od straty Gieorgija Żukowa. Śląsk po przechwycie błyskawicznie rozegrał akcję. Ostatecznie Victor Garcia dośrodkował w pole karne a tutaj nogę dostawił Caye Quintana i mieliśmy remis.

(…) Od początku drugiej połowy lekką przewagę miał Śląsk. Może nie wynikało z tego jakieś oblężenie bramki Wisły, ale to jednak wrocławianie w tym fragmencie meczu wyglądali lepiej. Atakowali też częściej. Po części wynikało to z prostych momentami strat wiślaków, którzy grali niedokładnie.

Z czasem krakowianie poprawili się o tyle, że zaczęli dłużej utrzymywać się przy piłce. Raczej jednak na 30-40 metrze od bramki Śląska, bo gdy przychodziło dograć dokładnie w pole karne, był już z tym problem. W 80. min krakowianie doprowadzili jednak do dużego zagrożenia przed bramką wrocławian. Świetną okazję w polu karnym miał Elvis Manu, ale jego strzał obronił Michał Szromnik”.

TVP Sport

„Wisła Kraków błyskawicznie rozwiązała worek z bramkami. W szóstej minucie po składnej akcji i asyście młodzieżowca, Konrada Gruszkowskiego, Elvis Manu pokonał Michała Szromnika.

Krakowianie złapali wiatr w żagle i kontynuowali ataki pod bramką gospodarzy. Po stracie piłki przez Bergiera, doskonałą sytuację miał Fernandez, który przymierzył tuż obok słupka. Blisko trafienia był także Żukow, który uderzył minimalnie nad poprzeczką.

Od dwudziestej minuty coraz bardziej do głosu dochodził Śląsk. Blisko gola był Robert Pich, którego w jednej akcji najpierw zatrzymał Paweł Kieszek, a chwilę później Maciej Sadlok, który wybił

futbolówkę z linii bramkowej. Po stałym fragmencie gry o włos od bramki był Caye Quintana, ale w porę piłkę złapał bramkarz Wisły. W 42. minucie Hiszpan dopiął już swego i pokonał Kieszka. Przed przerwą wrocławianie mogli nawet wyjść na prowadzenie, ale Krzysztof Mączyński trafił w słupek.

Pierwsza połowa toczyła się w ekspresowym tempie, druga w znacznie wolniejszym. Biała Gwiazda gasła wraz z kolejną minutą, a jedyną świetną sytuację stworzył zdobywca bramki, Elvis Manu, którego strzał obronił Michał Szromnik. Bliżej zwycięstwa byli gospodarze. Caye Quintana pomylił się dwukrotnie – najpierw za lekko uderzył piętką, a następnie niecelnie uderzył głową. Piłkę meczową na nodze miał Dennis Jastrzembski, ale zamiast w światło bramki, uderzył w trybuny.

Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i obie drużyny podzieliły się punktami”.

LoveKraków

„W 6. minucie zagranie Konrada Gruszkowskiego ze skrzydła na piąty metr i fatalne ustawienie defensywy gospodarzy wykorzystał Elvis Manu. Krakowianie prezentowali się lepiej, straszyli Wojskowych, ale nie potrafili podwyższyć wyniku. Pod koniec pierwszej połowy Śląsk się otrząsnął i wyrównał z pomocą Gieorgija Żukowa. (…) Śląsk wyprowadził celny cios, w 41. minucie akcję po kontrataku na gola zamienił Caye Quintana. Jeszcze przed przerwą gości uratował strzał w słupek Krzysztofa Mączyńskiego i interwencja dobrze grającego Pawła Kieszka.

Po zmianie stron mecz nie był już tak ciekawy. Lepiej zaczęli ją gospodarze, ale to Manu w 80. minucie miał piłkę meczową po podaniu Stefana Savicia. Interwencja Michała Szromnika zdecydowała, że obie drużyny podzieliły się punktami”.


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa