2022.04.25 Wisła Kraków - Wisła Płock 3:4

Z Historia Wisły

2020.04.25, Ekstraklasa, 30 kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 19:00, poniedziałek, 12°C
Wisła Kraków 3:4 (1:3) Wisła Płock
widzów: 12.776
sędzia: Damian Sylwestrzak z Wrocławia.
Bramki


Sebastian Ring 27'

Elvis Manu 57'
Zdeněk Ondrášek 71'
0:1
0:2
1:2
1:3
2:3
3:3
3:4
10' Piotr Tomasik
12' Łukasz Sekulski

41' Łukasz Sekulski


90'+11 (k) Mateusz Szwoch
Wisła Kraków
Paweł Kieszek
grafika:zk.jpg Konrad Gruszkowski
Michal Frydrych
grafika:zk.jpg Maciej Sadlok
Sebastian Ring grafika:zmiana.PNG (74' Dawid Szot)
Giorgi Citaiszwili grafika:zmiana.PNG (82 'Dor Hugi)
Marko Poletanović
Enis Fazlagić grafika:zmiana.PNG (46' grafika:zk.jpg Elvis Manu)
Luis Fernández
Stefan Savić grafika:zmiana.PNG (46' Momo Cissé)
grafika:zk.jpg Zdeněk Ondrášek

Trener: Jerzy Brzęczek
Wisła Płock
Krzysztof Kamiński
Aleksander Pawlak
Jakub Rzeźniczak
Adam Chrzanowski
Piotr Tomasik grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (79' Patryk Tuszyński)
Kristián Vallo grafika:zmiana.PNG (79' Igor Drapiński)
Dominik Furman grafika:zmiana.PNG (79' Dušan Lagator)
Mateusz Szwoch
Jorginho
Marko Kolar grafika:zmiana.PNG (61' Filip Lesniak)
Łukasz Sekulski grafika:zmiana.PNG (69' Damian Michalski)

Trener: Pavol Staňo grafika:zk.jpg
Ławka rezerwowych: Mikołaj Biegański, Gieorgij Żukow, Serafin Szota, Nikola Kuveljić, Michal Škvarka

Kapitan: Maciej Sadlok

Bramki: 3-4 (1-3)
Strzały: 17-9 (8-4)
Strzały celne: 8-6 (4-3)
Posiadanie (w %): 43-57 (34-66)
Spalone: 0-2 (0-1)
Rzuty rożne: 3-0 (1-0)
Faule: 18-12 (10-4)
Podania: 443-613 (164-348)
Celne podania (w %): 81-84 (76-87)
Żółte kartki: 4-1 (1-0)
Czerwone kartki: 0-0
Dystans (w km): 120,95-129,41
Sprinty: 91-85
Sprint dystans (w km): 1.51-1.41
Szybki bieg dystans (w km): 7.65-7.51

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kilka słów o rywalu: Wisła Płock

Kolejne ekstraklasowe emocje z udziałem Białej Gwiazdy już w poniedziałek. 30. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy Wisła Kraków podejmie przy Reymonta swoją imienniczkę z Płocka. Zanim jednak to nastąpi, postanowiliśmy zajrzeć do obozu rywala i sprawdziliśmy, co słychać u Nafciarzy


23.04.2022r.

Redakcja


Wisła Płock powstała w 1947 roku, kiedy to powołano do życia zespół pod nazwą Elektryczność, którą w kolejnych latach zmieniano na Ogniwo oraz na Spartę, z kolei w 1955 roku przyjęto nazwę Wisła. W sezonie 1962/1963 zespół po raz pierwszy awansował na poziom centralny, meldując się na szczeblu III ligi, a ponadto zyskał patronat Mazowieckich Zakładów Rafineryjnych i Petrochemicznych, które były Partnerem klubu aż do 2010 roku.

Płocka sinusoida

Wraz z początkiem rozgrywek 1980/1981 płocczanie po raz pierwszy pojawili się na zapleczu Ekstraklasy, gdzie występowali przez kolejną dekadę, by na koniec kampanii 1993/1994 świętować historyczny awans na najwyższy ligowy szczebel. Pierwszy sezon wśród piłkarskiej elity nie ułożył się jednak po myśli płocczan, którzy nie zdołali zachować ekstraklasowego bytu. Powrót na piłkarskie salony nastąpił jednak szybko, bo już w sezonie 1996/1997, ale po raz kolejny przygoda Niebiesko-Biało-Niebieskich z najwyższą klasą rozgrywkową nie trwała zbyt długo.

Gablota z pucharami

Kolejne lata klub Płocka naprzemiennie spędzał na szczeblach I ligi i Ekstraklasy, w której to nieprzerwanie występuje już od sezonu 2016/2017. Największe sukcesy Nafciarze odnosili jednak w Pucharze Polski. W 2003 roku zawodnicy z Mazowsza zameldowali się w finale tych rozgrywek, lecz ostatecznie zmuszeni byli uznać wyższość Białej Gwiazdy. Dwa lata później płocczanie w decydującym meczu pokonali Zagłębie Lubin i sięgnęli po krajowy puchar, by niedługo później dołożyć triumf w Superpucharze Polski.

Słowacka myśl szkoleniowa

W ostatnich tygodniach drużyna dowodzona przez trenera Pavola Staňo notuje satysfakcjonujące wyniki. Warto wspomnieć chociażby o zwycięstwie w Szczecinie, gdzie po bramkach Łukasza Sekulskiego i Jorginho pokonali miejscową Pogoń i zgarnęli cenne trzy punkty. Teraz o pełną pulę powalczą pod Wawelem, jednak ich plany z pewnością postarają się pokrzyżować piłkarze Białej Gwiazdy.


Źródło: wisla.krakow.pl

Marzenie o trzech punktach! Wisła Kraków gra dziś z Wisłą Płock

Poniedziałek, 25 kwietnia 2022 r.


Do końca sezonu ligowego 2021/2022 pozostało nam już tylko pięć spotkań i w naszej walce o pozostanie w Ekstraklasie najbliższym rywalem na drodze do osiągnięcia tego celu będzie drużyna Wisły Płock. I to bez wątpienia ekipa, która jest jednym z większych pozytywów trwających rozgrywek.

Nasza imienniczka z Płocka jest aktualnie w tabeli Ekstraklasy na miejscu siódmym, z wciąż teoretycznymi szansami na to, aby zająć w finale rywalizacji lokatę premiowaną grą w europejskich pucharach. Co więc oczywiste - przed nami kolejne trudne spotkanie, ale też wyjdziemy na nie doskonale wiedząc, że ewentualna w nim wygrana spowoduje opuszczenie przez Wisłę Kraków strefy spadkowej!

Można bowiem śmiało powiedzieć, że trwająca właśnie kolejka numer 30. "ułożyła się" pod zespół "Białej Gwiazdy" więcej niż idealnie. Jak się okazuje dokładnie sześć drużyn, które w tabeli znajdują się aktualnie przed nami, przegrały w komplecie swoje mecze! Gdyby więc podopieczni trenera Jerzego Brzęczka postarali się o trzy punkty w potyczce z rywalem z Płocka - minęliby w tabeli z jednym punktem przewagi Zagłębie Lubin i dogoniliby drużynę Śląska Wrocław. Ponadto na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu tracilibyśmy tylko punkt do Stali Mielec, dwa do Jagiellonii Białystok oraz cztery do duetu Legia Warszawa i Warta Poznań. Na dziś kibice Wisły Kraków większego marzenia - od trzech punktów zdobytych w spotkaniu z Wisłą Płock - zapewne więc nie mają.

Przypomnieć jednak w tym miejscu wręcz należy, że nasz najbliższy rywal spisuje się w trwających rozgrywkach naprawdę bardzo dobrze. Zresztą ma kim straszyć, bo w świetnej formie są choćby Mateusz Szwoch oraz Łukasz Sekulski, a boleśnie przekonała się o tym choćby walcząca o mistrzostwo Polski szczecińska Pogoń. Płocka drużyna pokonała bowiem przed dwoma tygodniami "Portowców" 2-1, czym w dużej mierze zablokowała im drogę do wywalczenia tytułu. I choć faktem jest, że "Nafciarze" znacznie lepiej punktują w bieżącym sezonie na własnym stadionie, to wspomniana potyczka z Pogonią w Szczecinie pokazuje, że i w delegacji nasz dzisiejszy rywal potrafi być szalenie groźny.

Wiślacy nie mają jednak innego wyjścia, jak na własnym stadionie powalczyć o komplet punktów. Bo też znając wspomniane już wyżej rozstrzygnięcia kończącej się dziś kolejki - opuszczenie strefy spadkowej już po tej serii gier może okazać się kluczowe w naszej walce o utrzymanie! Wisła nie może bowiem patrzeć w tabeli tylko przed siebie, ale i za siebie. A tam - jak się okazuje - wciąż ostatniego słowa nie powiedział choćby zespół z Niecieczy. Zresztą ewentualny awans poza niebezpieczną strefę dodałby zapewne nam na ostatnie mecze sezonu większą pewność siebie, optymizm, a i nieznacznie mniejszą presję. A to w komplecie może tylko pomóc w realizacji celu.

Warto też dodać, że trenerowi Brzęczkowi zmniejszyła się liczba niedostępnych piłkarzy. Z zespołem treningi wznowili bowiem ostatnio kontuzjowani - Patryk Plewka i Mateusz Młyński, a po przerwie za nadmiar kartek będzie już mógł grać Enis Fazlagić. Jednocześnie - gdy już jesteśmy przy kartkach - warto wspomnieć, że lista piłkarzy w naszej kadrze, którzy zagrożeni są ewentualną pauzą, jest bardzo długa. Znajduje się bowiem na niej łącznie aż ośmiu zawodników, więc choć dziś z tego powodu kłopotów nie mamy, to na ten fakt wypada przed samym finiszem ligowych zmagań zwrócić uwagę.

Na zakończenie nie pozostaje nam nic innego, jak zachęcić Was do tego, aby poniedziałkowy wieczór spędzić na Reymonta, bo niewątpliwie obecność kibiców oraz ich wsparcie z wysokości trybun są naszym piłkarzom bardzo potrzebne. Dokładnie tak samo jak trzy punkty! A o nich marzymy dziś wszyscy!

Poniedziałek, 25.04.2022 r. 19:00

Wisła Kraków-Wisła Płock

  • 30. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędziuje: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
  • Transmisja TV: Canal+ Sport HD, Canal+ Sport 3 HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Wisłą Płock 39 razy. 21 spotkań wygrała, 9 zremisowała oraz 9 przegrała. Bilans bramek to 78-44.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Wisłą Płock na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 5-3-5 oraz bramkowy 17-19.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły Kraków nad Wisłą Płock miało miejsce 28 lutego 2021 roku. Wygraliśmy wtedy na wyjeździe 3-1.
  • » Ostatnie domowe zwycięstwo Wisły Kraków z Wisłą Płock to mecz, który odbył się 23 czerwca 2020 roku. Zwyciężyliśmy w nim 1-0.
  • » Po raz ostatni remis w meczu obydu klubów padł 29 lutego 2020 roku. Spotkanie rozegrane na naszym stadionie zakończyło się wynikiem 2-2.
  • » Poprzednia porażka Wisły Kraków z Wisłą Płock miała miejsce 31 października 2021 roku. Przegraliśmy na wyjeździe 0-2.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Wisłą Płock: 0-2 (w), 3-1 (w), 0-3 (d), 1-0 (d), 2-2 (d) oraz 1-2 (w).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Joseph Colley (kontuzja);
  • → Piotr Starzyński (kontuzja);
  • → Alan Uryga (kontuzja);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Konrad Gruszkowski;
  • → Maciej Sadlok;
  • → Gieorgij Żukow;
  • → Michal Frydrych;
  • → Jan Kliment;
  • → Mateusz Młyński;
  • → Marko Poletanović;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → piłkarzami klubu z Płocka są aktualnie nasz były napastnik - Marko Kolar (w barwach "Białej Gwiazdy zagrał w 32 meczach, strzelając 11 goli), a także były pomocnik - Rafał Wolski (14/4).
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → zachmurzenie całkowite, przelotne opady deszczu;
  • → temperatura: 10.3°
  • → opady: 1.2 mm.

Źródło: wislaportal.pl

Zatamować Wisłę z Płocka

Przed podopiecznymi trenera Jerzego Brzęczka kolejna batalia o ligowe punkty. Tym razem na ich drodze stanie Wisła Płock, która już w poniedziałkowy wieczór zawita pod Wawel, by powalczyć z Białą Gwiazdą o upragnione zwycięstwo.


25.04.2022r.

J. Sumera

Historia ekstraklasowej rywalizacji pomiędzy krakowską a płocką Wisłą nie jest zbyt okazała, bowiem dotychczas piłkarze obu zespołów stawali naprzeciw siebie jedynie 30 razy. Bilans tych potyczek przemawia na korzyść Białej Gwiazdy, która 16-krotnie mogła cieszyć się z końcowego triumfu. 7 zwycięstw na swoim koncie mają Nafciarze, z kolei taka sama liczba spotkań kończyła się podziałem punktów.

Nie dać szans na rehabilitację

Na pięć kolejek przed zakończeniem sezonu Nafciarze plasują się na 7. lokacie, mając w swoim dorobku 42 punkty. Drużyna, którą od 7 marca prowadzi słowacki szkoleniowiec Pavol Stano, w ostatnich pięciu spotkaniach odnotowała trzy zwycięstwa i poniosła dwie porażki, w tym tę w Wielką Sobotę, kiedy to ulegli na własnym terenie Lechowi Poznań 0:2. Teraz płocczanie z pewnością postarają się wrócić na dobre tory i zgarnąć komplet punktów tym bardziej, że w trakcie rundy wiosennej nie raz potwierdzali swoją dobrą dyspozycję w delegacjach. Tak było chociażby w Szczecinie, gdzie Niebiesko-Biało-Niebiescy przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść i pokonali faworyzowaną Pogoń 2:1.

Wyjść poza czerwoną strefę

W poniedziałkowy wieczór Wiślacy z Krakowa poszukają recepty na drugie wiosenne zwycięstwo. Podopieczni trenera Jerzego Brzęczka, którzy nie zaznali smaku porażki od 18 marca, zrobią wszystko, co w ich mocy, by sięgnąć po pełną pulę i opuścić strefę spadkową.

Wsparcie z góry

Ewentualny triumf piłkarze 13-krotnego mistrza Polski zadedykują zmarłemu Stanisławowi Sękiewiczowi, który od blisko 34 lat nie opuścił żadnego spotkania rozgrywanego przy Reymonta, a od 2005 roku wcielał się w rolę Wiślackiego Smoka. Z pewnością będzie to dla krakowian dodatkowa mobilizacja, która, mamy głęboką nadzieję, doda im siły w starciu ze swoją imienniczką z Płocka.

Pierwszy gwizdek sędziego Damiana Sylwestrzaka punktualnie o godzinie 19.00. Liczymy, że trener Jerzy Brzęczek znajdzie sposób na pokonanie swojego byłego klubu, a upragnione trzy punkty zostaną przy Reymonta.


Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek przed meczem z Wisłą Płock: - Naszym celem jest utrzymanie takiej serii do końca sezonu

Piątek, 22 kwietnia 2022 r.


- Na pewno czeka nas bardzo trudne spotkanie. Patrząc na Wisłę Płock, na jej spotkania, na liczbę zdobytych punktów oraz miejsce w tabeli to jest to największa pozytywna niespodzianka, jeśli chodzi o naszą Ekstraklasę - mówił na konferencji prasowej, przed zaplanowanym na najbliższy poniedziałek meczem ligowym z Wisłą Płock trener piłkarzy Wisły Kraków - Jerzy Brzęczek.

Na wstępie spotkania z dziennikarzami opiekun wiślaków został zapytany o jego wspomnienia z czasów, gdy sam prowadził drużynę z Płocka.

- O moich wspomnieniach z Płocka mogę mówić tylko w samych superlatywach. Przychodziłem do tego klubu w trochę trudnej dla nich sytuacji, trzy-cztery dni przed początkiem sezonu, a ten był dla nas bardzo udany, bo zakończyliśmy go na piątym miejscu. Gdyby nie trochę błędnych decyzji, to mieliśmy szansę na to, żeby zakwalifikować się poprzez czwarte miejsce do europejskich pucharów. W tym klubie panowała bardzo dobra atmosfera, wspaniali ludzie z prezesem Kruszewskim i dyrektorem sportowym Masłowskim - a nasza współpraca była na świetnym poziomie, na wzajemnym zaufaniu. Drużyna również dobrze funkcjonowała i ten czas wspominam z dużym zadowoleniem i radością. To co zrobiłem w Wiśle Płock pozwoliło mi na przejęcie reprezentacji, więc na pewno mam sentyment do tej dobrze wykonanej pracy, jak i tego co się działo po zatrudnieniu w tym klubie - przyznał Brzęczek.

Kolejne pytanie dotyczyło aktualnej sytuacji w tabeli Ekstraklasy.

- Mamy pięć spotkań, a ja nie przypominam sobie, żeby któreś z tych, jakie już zagraliśmy - było nieważne. I tak będzie do końca sezonu. Dla nas liczy się zwycięstwo. Ostatnio po każdej kolejce udaje nam się odrobić punkt do tych drużyn, które są przed nami, więc nasz cel się nie zmienia, a więc utrzymanie i pozostanie w Ekstraklasie. Mamy jednak tę świadomość, że nie jest to łatwe i nie będzie to łatwe zadanie, ale też moja wiara w tę drużynę, a także praca, którą wykonujemy, jak również nasza jakość oraz to co pokazujemy na boisku powoduje, że jestem optymistycznie nastawiony do tego, że na końcu tego sezonu - 21 maja - będziemy mogli się uśmiechnąć ciesząc się, że Wisła jest nadal w Ekstraklasie - mówił trener.

Opiekuna wiślaków zagadnięto też o to, że z jednej strony Wisła złapała serię trzech spotkań bez porażki, ale też po meczach z Piastem i Śląskiem jest pewien niedosyt, że nie udało się ich wygrać. Jednocześnie ostatnie wyniki mogą budować pewności zespołu.

- Zawsze pozytywna seria spotkań - zwycięstwa, remisy - dodają pewności siebie drużynie, a tym bardziej w takiej sytuacji, w jakiej jako drużyna jako klub jesteśmy. Od pierwszego dnia mojej pracy - patrząc na zaangażowanie i na to co się dzieje na treningach oraz później przełożenie to na spotkania - to muszę powiedzieć, że tylko w meczu z Pogonią Szczecin był dla nas taki dzień, kiedy zaprezentowaliśmy się ze słabszej strony, a także gdy odpadliśmy z Pucharu Polski. W pozostałych spotkaniach byliśmy drużyną równorzędną dla naszych przeciwników. Wielokrotnie brakowało nam trochę szczęścia, bo w dwóch meczach straciliśmy bramki w doliczonym czasie gry. Ostatnie trzy spotkania były dla nas bardzo ważne, a są z punktami. Naszym celem i zadaniem jest utrzymanie takiej serii do końca sezonu - przyznał Brzęczek.

Dziennikarze wrócili jednak jeszcze raz do poniedziałkowej potyczki ze Śląskiem Wrocław.

- Każdy obserwator tego spotkania, gdy patrzył na to co się działo w pierwszych 25 minutach, a mianowicie jakość i ilość kreowanych sytuacji, gdzieś w podświadomości czekał na drugą bramkę, która przybliżyłaby nas do zwycięstwa. Niewykorzystane jednak sytuacje, a później moment kilku strat w środkowej strefie spowodował, że rywal zaczął nas kontratakować, zdobył bramkę i krótko przed zakończeniem pierwszej połowy to my mieliśmy szczęście, bo piłka po odbiciu w słupek wyszła w pole gry. Również dobra interwencja Pawła Kieszka uratowała nas przed tym, że nie schodziliśmy na przerwę przegrywając. Tak jest w piłce nożnej. Zawsze chwalę drużynę, ale jeśli są takie momenty, kiedy widzę, że sami doprowadzamy do takiej sytuacji, to również trzeba to obiektywnie ocenić - mówił trener.

Jako że dziś poznaliśmy ligowy terminarz już do końca sezonu, a z niego wynika, że każdorazowo - poza ostatnią kolejką - grać będziemy znając wyniki choćby Zagłębia, czy Śląska - może to mieć wpływ na naszą postawę. Pytający o to dziennikarz zwrócił bowiem uwagę, że we Wrocławiu graliśmy ze świadomością, że choćby remis i tak przybliża nas do rywali w grze o utrzymanie.

- Oczywiście teraz można tworzyć różne historie i interpretacje, ale myślę, że nie ma jednej i zdecydowanej odpowiedzi oraz konkretnej co jest lepsze? Czy grać, gdy już znasz wyniki, czy wtedy, gdy ich nie znasz? Niekiedy może mieć to pozytywny wpływ, bo będziesz mieć większą presję, ale niekiedy będzie negatywny ze względu właśnie na nią. Jeśli chodzi o mecz ze Śląskiem, to chcieliśmy go wygrać, ale są również takie sytuacje, że jesteśmy nauczeni doświadczeniem, bo w dwóch spotkaniach straciliśmy bramki w 95. minucie i to pozbawiło nas punktów. Jeśli teraz założymy z Legią jeden punkt więcej, a z Lechem dwa - to mamy ich trzy więcej. Wszyscy związani z piłką nożną, ze sportami zespołowymi - mają taką fascynację, bo ten sezon jest bardzo długi i w jego środku bardzo często tych punktów się nie liczy, a na koniec może ich brakować. Każdy przeżył takie błędy, że w ostatnim meczu patrzy na tabelę i brakuje jednego punktu, albo masz dwie bramki gorsze. Oczywiście chcieliśmy we Wrocławiu wygrać, bardzo dobrze zaczęliśmy, prowadziliśmy, a potem straciliśmy bramkę i w pierwszej połowie w którymś momencie straciliśmy również kontrolę, ale trzeba obiektywnie powiedzieć, że gdybyśmy w tym spotkaniu mieli większego pecha, to mogliśmy też przegrać. Tak jak już mówiłem na gorąco - ten punkt trzeba szanować, ale mamy też świadomość, że tych kolejek jest coraz mniej. Zostało już tylko pięć spotkań i do tego, żeby utrzymać się w Ekstraklasie, potrzebujemy zwycięstw - powiedział Brzęczek.

Trener Wisły został także zapytany o to, jakiego meczu spodziewa się w poniedziałek przy Reymonta.

- Wisła Płock ma dużo zdobytych punktów. Wygrała ostatnio w Szczecinie z Pogonią i niewykluczone, że ta porażka może kosztować ten zespół tytuł mistrzowski. Wisła Płock to bardzo wybiegana drużyna, która gra agresywnie i ma w swoich szeregach wielu zawodników, którzy są bardzo dobrze wyszkoleni technicznie. Są również bardzo niebezpieczni jeśli chodzi o stałe fragmenty gry. Jeśli dobrze pamiętam statystyki, to jest pod względem liczby bramek zdobytych ze stałych fragmentów gry na drugim miejscu w Ekstraklasie. To jest na pewno duża siła Wisły Płock. Nie mają nic do stracenia, a mają jeszcze szansę na to, aby myśleć o czwartym miejscu. Jesteśmy natomiast przygotowani na to, że będzie to dla nas bardzo trudne, ciężkie spotkanie z drużyną, która jest nieobliczalna i ma swoje mocne strony. Będziemy się koncentrować na tym jak je wyeliminować, a z drugiej grać swoją grę - deklaruje Brzęczek.

Szkoleniowiec został także zapytany o możliwe scenariusze w walce o utrzymanie oraz o to kogo uważa za najpoważniejszego rywala w grze o pozostanie w lidze.

- Liczę przede wszystkim na nas, na to, że będziemy zdobywać punkty. Z jednej strony nie życzę nikomu spadku, ale niestety spadają trzy zespoły, a ja mam wielką nadzieję oraz wiarę w to, że jedną z nich nie będzie Wisła Kraków - odparł krótko trener.

Opiekuna naszego zespołu zapytaliśmy z kolei o problem z kartkami, bo aż ośmiu jego podopiecznych zagrożonych jest po następnym napomnieniu pauzą. A warto przypomnieć, że po spotkaniu z Wisłą Płock czeka nas pojedynek derbowy.

- Dodatkowe zwracanie na to uwagi najczęściej kończy się zupełnie odwrotnym skutkiem. Wyjdziemy na mecz, a dla nas najważniejszym spotkaniem na dziś jest to poniedziałkowe z Wisłą Płock. I dopiero po nim będziemy myśleć o tym co się wydarzy. Jaki będzie wynik, jak również ile będzie ewentualnych żółtych kartek. Wtedy przygotowywać będziemy się do meczu derbowego, który jak zawsze jest meczem szczególnym i rządzącym się swoimi prawami, ale tak jak powiedziałem - najpierw najważniejsza dla nas kwestia to jest mecz z Wisłą Płock, aby rozegrać z nią dobre spotkanie i oczywiście walcząc o trzy punkty - zakończył szkoleniowiec.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Postrzelali. Wisła Kraków - Wisła Płock 3-4

Poniedziałek, 25 kwietnia 2022 r.


Po pierwszej połowie meczu dwóch ligowych imienniczek sytuacja krakowskiej Wisły była fatalna, bo przegrywaliśmy 1-3. W drugiej połowie "Biała Gwiazda" zagrała jednak bardzo ofensywnie i zdołała doprowadziłć do wyrównania, ale nie dopisujemy choćby jednego punktu! Jak się okazało po bezsensownym zagraniu ręką Elvisa Manu i rzucie karnym egzekwowanym w... jedenastej doliczonej minucie - przegrywamy 3-4!

Kolejny szalenie dla nas ważny mecz w grze o utrzymanie w Ekstraklasie rozpoczęliśmy najgorzej jak tylko można było. Wprawdzie pierwszy strzał w tym spotkaniu oddał w 4. minucie Luis Fernández, tyle tylko, że ten został zablokowany. Nikt nie zablokował za to w 10. minucie Piotra Tomasika, który huknął sprzed szesnastki i przegrywaliśmy 0-1. Wprawdzie dwie minuty później w odpowiedzi dobrze uderzył Giorgi Citaiszwili, ale Krzysztof Kamiński sparował piłkę na słupek. Krakowian nie opuszczał więc pech, a jakby tego było mało - goście z Płocka natychmiast wykorzystali naszą kolejną dezorganizację w defensywie i po podaniu Jorginho - na 0-2 trafił zostawiony w naszym polu karnym bez opieki Łukasz Sekulski. "Nafciarze" potrzebowali na zdobycie dwóch bramek na R22 dwunastu minut!

Oczywiście podopieczni Jerzego Brzęczka starali się odrabiać straty i atakować jak najszybciej swoich rywali, zakładając pressing już na połowie Wisły Płock, ale niekoniecznie się im to udawało. A gdy już zdarzało się nam oddać strzał, to było to tak jak w 22. minucie, gdy Fernández uderzył wprawdzie celnie, ale dokładnie w środek bramki, tam gdzie stał Kamiński.

W 27. minucie mieliśmy jednak wreszcie chwilę nadziei na to, że do tego spotkania wrócimy, bo po dwójkowej akcji Sebastiana Ringa ze Stefanem Saviciem - Szwed "poszedł do końca" i po udanej "klepce" trafił na 1-2. Kontaktowy gol podbudował na chwilę naszą drużynę, ale choć szybko znów spróbował strzelać Citaiszwili, to piłka poleciała wysoko ponad bramką płocczan.

Kolejne minuty to wciąż gra od tyłu gości, ale i wciąż nieudany pressing krakowian. A całość tego fragmentu meczu podsumował Kristián Vallo, który huknął groźnie, ale trafił w ofiarnie interweniującego Macieja Sadloka. Cztery minuty później naszą nieporadność podsumował bardzo lekkim uderzeniem Fernández, a za swoją ambicję w 40. minucie nagrodzony mógł być z kolei Zdeněk Ondrášek, bo niewiele mu zabrakło, aby odebrać piłkę Kamińskiemu.

Niestety na przerwę nie zeszliśmy z jedną bramką straty, bo kolejny - z pozoru wydawałoby się, że niegroźny wypad gości - kończy się celnym podaniem Marko Kolara do Sekulskiego, a ten nie po raz pierwszy w tej rundzie pokazuje, że jest skuteczny. Od 41. minuty przegrywaliśmy więc 1-3. Nic więc dziwnego, że schodzących do szatni wybrańców trenera Brzęczka - żegnała solidna porcja gwizdów.

Na drugą połowę "Biała Gwiazda" wyszła z dwiema ofensywnymi zmianami, ale w 48. minucie ten, który na murawie został miał swoją pierwszą szansę po przerwie. Mowa znów o aktywnym Citaiszwilim, - bo teraz to on bliski był zabrania piłki Kamińskiemu, ale zabrakło mu do tego może milimetrów. O wiele więcej brakowało za to w 51. minucie Marko Poletanoviciowi, bo Serb uderzył ponad bramką. Po kolejnej minucie z ostrego kąta strzelał Momo Cissé, ale Kamiński nie dał się zaskoczyć. Na kolejną okazję czekaliśmy do 57. minuty, jednak rzut wolny dał nam "tylko" rzut rożny. Po nim świetnie wrzucił piłkę Poletanović, a zmiana jej toru lotu przez Elvisa Manu dała nam gola kontaktowego na 2-3!

Kolejne minuty to niestety brak okazji do zmiany wyniku, choć tę w 70. minucie mieli goście, tyle że dobrze spisał się Paweł Kieszek, odbijając strzał Filipa Lesniaka. I niejako w odpowiedzi na przebój poszedł Citaiszwili, a całość wykończył Ondrášek i od 71. minuty przy Reymonta był remis 3-3!

Do końca regulaminowego czasu gry pozostało niespełna 20 minut, ale wyrównanie sprawiło, że gra jednak na dość długo po obydwu stronach się uspokoiła. Na kolejną więc okazję bramkową przyszło nam poczekać aż do 87. minuty. Niestety dla nas strzał Manu poszybował ponad bramką. Podobnie niecelnie, bo obok słupka - już w 95. minucie spotkania - uderzył też Fernández, choć zwłaszcza patrząc na to co było przed nami - można śmiało przyznać, że Hiszpan zmarnował nam "piłkę meczową"...

Tym bardziej, że jak się okazało - ostatnia akcja meczu należała do gości. I miała miejsce już po doliczonym czasie gry. Bo choć sędzia dodał pierwotnie pięć minut, to dwie sekundy przed końcem siódmej - strzał Lesniaka trafił w bezsensownie wyciągniętą w górę rękę stojącego niejako na pozycji trzeciego stopera Elvisa Manu. Sędzia po długiej analizie wideo wskazał ostatecznie na "jedenastkę", a strzał z rzutu karnego na gola - w już tak naprawdę 101. minucie meczu - zamienił Mateusz Szwoch. A to oznacza, że przegrywamy 3-4...

Ze spotkania, które miało być więc dla nas szansą na opuszczenie strefy spadkowej jest niestety potyczka, po której wiślakom może ciężko być się podnieść. Z drugiej zaś strony co innego mogą zrobić, jeśli nie zacisnąć zęby i pokazać charakter za tydzień - w krakowskich derbach? Pytanie na ile nas będzie jednak na to stać?!

Poniedziałek, 25.04.2022 r. 19:00:

3 Wisła Kraków-4 Wisła Płock

  • 0-1 Piotr Tomasik (10.)
  • 0-2 Łukasz Sekulski (12.)
  • 1-2 Sebastian Ring (27.)
  • 1-3 Łukasz Sekulski (41.)
  • 2-3 Elvis Manu (57.)
  • 3-3 Zdeněk Ondrášek (71.)
  • 3-4 Mateusz Szwoch (90. k.)

Wisła Kraków:

  • Paweł Kieszek
  • Konrad Gruszkowski
  • Michal Frydrych
  • Maciej Sadlok
  • Sebastian Ring
  • (74. Dawid Szot)
  • Giorgi Citaiszwili
  • (82. Dor Hugi)
  • Marko Poletanović
  • Enis Fazlagić
  • (46. Elvis Manu)
  • Stefan Savić
  • (46. Momo Cissé)
  • Luis Fernández
  • Zdeněk Ondrášek

Wisła Płock:

  • Krzysztof Kamiński
  • Aleksander Pawlak
  • Jakub Rzeźniczak
  • Adam Chrzanowski
  • Piotr Tomasik
  • (79. Igor Drapiński)
  • Kristián Vallo
  • (79. Patryk Tuszyński)
  • Dominik Furman
  • (79. Dušan Lagator)
  • Mateusz Szwoch
  • Jorginho
  • Marko Kolar
  • (61. Filip Lesniak)
  • Łukasz Sekulski
  • (69. Damian Michalski)

30. kolejka PKO Ekstraklasy.

  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
  • Widzów: 12 776.
  • Pogoda: 12°.

Źródło: wislaportal.pl

Szalony pościg bez happy endu: Wisła K. - Wisła P. 3:4

Emocjami płynącymi z poniedziałkowego meczu przy R22 można by obdzielić kilka ekstraklasowych spotkań. Wiślacy z Krakowa udali się w szalony pościg za swoją imienniczką z Płocka i doprowadzili do remisu, by w dramatycznych okolicznościach stracić bramkę, która zapewniła trzy punkty gościom z Mazowsza.


25.04.2022r.

J. Sumera

Pierwszy gwizdek sędziego poprzedziła minuta ciszy, podczas której piłkarze obu drużyn oraz kibice zgromadzeni na trybunach uczcili pamięć zmarłego Stanisława Sękiewicza - Wiślackiego Smoka.

Dwa szybkie ciosy

Na początku meczu optyczną przewagę zyskali piłkarze z Krakowa, którzy wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego ruszyli mocno do przodu, starając się zaskoczyć defensywę rywala, ale ich próby nie przyniosły oczekiwanego skutku. O wiele konkretniejsi byli za to Nafciarze, którzy w 10. minucie zadali pierwszy cios za sprawą precyzyjnego uderzenia Tomasika. Biała Gwiazda szybko, bo zaledwie dwie minuty później, mogła zniwelować straty, a efektownym uderzeniem z około 25 metrów popisał się Tsitaishvili, ale efektowną paradą popisał się Kamiński, który sparował piłkę na słupek. Udana interwencja golkipera zapoczątkowała kontratak gości, który skutecznie sfinalizował Sekulski, pokonując bezradnego Kieszka.

Złapany kontakt

Nieco oszołomieni takim obrotem spraw piłkarze 13-krotnego mistrza Polski ruszyli do odrabiania strat, próbując swoich szans pod bramką przeciwnika. Jako pierwszy czujność Kamińskiego w 22. minucie sprawdził Fernández, jednak jego próba była zbyt lekka i nie sprawiła bramkarzowi większych problemów. Pięć minut później krakowianie, którzy ambitnie dążyli do zdobycia bramki, osiągnęli swój cel, łapiąc kontakt z imienniczką. Kombinacyjna akcja na lewej flance i szybka wymiana podań pomiędzy Saviciem i Ringiem otworzyła drogę do bramki temu drugiemu, skutkiem czego Szwed mógł wpisać się na listę strzelców.

Ekipa z Grodu Kraka chciała iść po więcej, ale podopieczni trenera Pavola Staňo umiejętnie się ustawiali i realizowali założony plany. Płocczanie byli również do bólu skuteczni, a niemal każda wypracowana przez nich sytuacja stanowiła niemałe zagrożenie, co miało swoje potwierdzenie w 41. minucie. Wówczas piłkę do siatki ponownie skierował Sekulski, który po raz kolejny bezbłędnie zakończył szybką kontrę swojej drużyny.

Krakowski zryw

W przerwie spotkania trener Brzęczek zdecydował się na dwie roszady w składzie swojego zespołu i posłał na plac gry Manu oraz Cissé, którzy zastąpili Savicia i Fazlagicia. Gospodarze nie zamierzali czekać i natychmiast przystąpili do ataków, chcąc jak najszybciej poszukać okazji strzeleckich. Dużą aktywnością wykazywali się wprowadzeni zawodnicy, którzy ożywili grę Białej Gwiazdy, nadając jej szybkości. W taki oto sposób Wiślacy zyskali przewagę, którą spożytkowali w 58. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę między słupki posłał Manu. Krakowska Wisła niemal całkowicie przejęła inicjatywę i regularnie gościła na połowie płocczan, którzy kilkakrotnie potrafili odgryźć się niebezpiecznym wypadem w okolice pola karnego drużyny z R22. Gracze spod Wawelu nie spuszczali jednak z tonu i w 71. minucie doprowadzili do wyrównania. Indywidualną akcją popisał się Tsitaishvili, a następnie dograł futbolówkę tuż przed bramkę, gdzie czekał już dobrze ustawiony Ondrášek, który dopełnił formalności i z najbliższej odległości wpakował ją do siatki.

Dramatyczna końcówka

Zepchnięci do głębokiej defensywy Niebiesko-Biało-Niebiescy rozpaczliwie się bronili przed skomasowanymi atakami krakowian, którzy za wszelką cenę zamierzali postawić zwycięski stempel i zgarnąć komplet punktów. Ta sztuka ostatecznie udała się jednak gościom, którzy rzutem na taśmę przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a autorem zwycięskiego trafienia został Szwoch po tym, jak w ostatniej akcji meczu wykorzystał rzut karny.

Wisła Kraków - Wisła Płock 3:4 (1:3)

  • 0:1 Tomasik 10’
  • 0:2 Sekulski 12’
  • 1:2 Ring 27’
  • 1:3 Sekulski 41’
  • 2:3 Manu 58'
  • 3:3 Ondrášek 71'
  • 3:4 Szwoch 90+11’

Wisła Kraków: Kieszek - Ring (74’ Szot), Sadlok, Frydrych, Gruszkowski - Fazlagić (46’ Manu), Poletanović - Savić (46’ Cissé), Fernández, Tsitaishvili (83’ Hugi) - Ondrášek

Wisła Płock: Kamiński - Tomasik (79’ Tuszyński), Rzeźniczak, Chrzanowski, Vallo (79’ Drapiński) - Jorginho, Furman (79’ Lagator), Szwoch, Pawlak - Sekulski (69’ Michalski), Kolar (61’ Lesniak)

Żółte kartki: Gruszkowski, Ondrášek, Sadlok, Manu - Tomasik

Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)


Źródło: wisla.krakow.pl



Minuta po minucie

  • 90.
  • Koniec meczu.
  • 90+11
  • Gol dla Wisły Płock.
  • Napomnienie dla Elvisa Manu, który w niezrozumiałych okolicznościach zagrał ręką w polu karnym.
  • 90+10
  • Do piłki podejdzie Mateusz Szwoch.
  • 11 90+9
  • Rzut karny dla gości.
  • 90+6
  • Niestety będzie rzut karny dla gości...
  • 90+6
  • W doliczonym czasie gry goście mieli okazję na zdobycie czwartego gola. Teraz sędzia sprawdza coś na VAR-ze. Nie wiemy niestety co...
  • 90+5
  • Piłka meczowa na nodze Fernándeza... Szczęśliwie spadła mu pod nogi na 10 metrze od bramki, ale Hiszpan przestrzelił...
  • 90+3
  • Bardzo złe dośrodkowanie ze stojącej piłki.
  • 90+2
  • Manu faulowany w bocznej strefie boiska.
  • 90.
  • Minimum pięć minut doliczonych do drugiej części meczu.
  • 87.
  • Długo utrzymywaliśmy się przy piłce. Manu odwrócił się z nią przed polem karnym rywala. Jego uderzenie poszybowało wysoko ponad bramką.
  • 85.
  • Bardzo ładne dośrodkowanie Hugiego po składnej akcji Wisły. W polu karnym najwyżej wyskoczył jednak Rzeźniczak.
  • 82.
  • Citaiszwili zmieniony przez Hugiego. Dziękujemy za poświęcone zdrowie i zaangażowanie w dzisiejszym meczu Gio!
  • 81.
  • Manu wdarł się w pole karne, ale za mocno odgrywał do Fernándeza...
  • 81.
  • Bardzo słabe uderzenie Szota zza pola karnego.
  • 80.
  • Tuszyński, Lagator i Drapiński zmieniają Tomasika, Furmana i Vallo.
  • 79.
  • Groźna kontra Płocka. Tomasik na nasze szczęście przeciągnął dośrodkowanie...
  • 76.
  • Świetne dośrodkowanie Gruszkowskiego na Ondráška, który za mocno zgrywał piłkę do Fernándeza. Szkoda!
  • 12 776 biletów sprzedanych na dzisiejszy mecz.
  • 75.
  • Dawid Szot zmienia Sebastiana Ringa.
  • 74.
  • Napomnienie dla Sadloka za faul taktyczny. Maciek nie zagra w derbach Krakowa.
  • Kapitalna akcja dwójkowa Manu i Citaiszwiliego. Gruzin przerzucił piłkę nad Kamińskim. Do niej dopadł Ondrášek, który z najbliższej odległości doprowadza do wyrównania!!!!!!!!
  • 71.
  • GOOOOOOOOOOOOOL!!!!!!! ZDENEK ONDRASEK!!!!!!!!!
  • 70.
  • Groźna kontra gości zakończona złymi uderzeniami, najpierw wprost w Kieszka, a później niecelnym Tomasika.
  • 69.
  • Michalski za Sekulskiego.
  • 66.
  • Żółte kartki dla Tomasika i Ondráška.
  • 65.
  • Citaiszwili przewracany w polu karnym przez Tomasika.
  • 63.
  • Kolejne dośrodkowanie wyłapane przez Kamińskiego.
  • 62.
  • Dobrze poszliśmy za ciosem, ale brakuje nam konkretów! Gruszkowski źle dograł piłkę w pole karne do Ondráška...
  • 61.
  • Lesniak za Kolara.
  • Elvis Manu zdobywa gola po świetnym uderzeniu piłki z rzutu rożnego.
  • 57.
  • GOOOOOOOOOOOOOL!!!!! ZNOWU ŁAPIEMY KONTAKT!
  • 57.
  • Citaiszwili uderzał bezpośrednio z bardzo ostrego kąta. Piłka została wybita przez obrońcę na rzut rożny.
  • 56.
  • Citaiszwili dobrym dryblingiem wywalczył rzut wolny pod linią końcową boiska.
  • Dużo błędów indywidualnych z obu stron bez żadnych konsekwencji pod bramkami. Niesamowite jednak jest to, że przegrywając 1-3 nadal nie zmieniamy naszego pomysłu na mecz i nadal próbujemy wejść z piłką do bramki. Taka gra przyniosła kapitalne rezultaty w pierwszej połowie...
  • 52.
  • Ładna akcja "Białej Gwiazdy". Citaiszwili zagrał na skrzydło, tam Manu odnalazł Cissé. Dośrodkowanie Momo zbyt głębokie i pewnie piłkę złapał Kamiński.
  • 51.
  • Tym razem bardzo słabo goście rozegrali akcję od własnej bramki. My szybko przejęliśmy piłkę i wypracowaliśmy sytuację strzelecką dla Poletanovicia. Niestety Serb uderzył wysoko ponad bramką...
  • 50.
  • Świetnie piłkę w pole karne wrzucił Poletanović, ale nie było tam nikogo z naszych piłkarzy.
  • 50.
  • Rzut rożny dla nas.
  • 49.
  • Kolejny zły wybór Fernándeza w tym meczu, którego strzał zza pola karnego poszybował wysoko ponad bramką.
  • 48.
  • "Zabawa" Kamińskiego we własnym polu karnym. Blisko gola Citaiszwili. Odbita piłka ugrzęzła jednak na 2 metrze od bramki...
  • 46.
  • Rozpoczęliśmy drugą połowę meczu. Panowie piłkarze! Pokażcie, że zależy Wam na losie "Białej Gwiazdy"!
  • W przerwie podwójna zmiana w Wiśle. Za Savicia i Fazlagicia na boisko wejdą Elvis Manu i Momo Cissé.
  • Nasz pomysł na dzisiejszy mecz to agresywny i wysoki pressing, z którym najmniejszych problemów nie mają dziś piłkarze gości i klepią nas aż miło. Defensywa Wisły ustawiona jest głębiej co tworzy ogromne przestrzenie w środku boiska. Ta "cudowna" taktyka przyniosła nam trzy stracone gole w pierwszych 45 minutach.
  • 45+2
  • Koniec pierwszej części meczu. Jeżeli myśli się o utrzymaniu w Ekstraklasie to nie można dać sobie strzelić trzech goli w kluczowym meczu sezonu grając przed własnymi kibicami! Czekamy na impuls z szatni. Na drugą połowę MUSI wyjść inna drużyna.
  • 45+1
  • Krótkie rozegranie stałego fragmentu gry zakończone wyłapanym dośrodkowaniem Citaiszwiliego.
  • 45+1
  • Świetne podanie od Ringa do Fernándeza w pole karne. Hiszpan wycisnął z tej akcji rzut rożny dla Wisły.
  • 45.
  • Minimum dwie minuty doliczone do pierwszej części meczu.
  • 41.
  • Beznadziejna organizacja gry przynosi trzeciego gola dla Wisły Płock... Trzeba jednak przyznać, że świetnie kolejny raz goście rozegrali swój atak. Kolar zgrywa piłkę do Sekulskiego, który zdobywa drugą bramkę w meczu. Fatalnie kończymy pierwszą połowę meczu...
  • 39.
  • Pobudka Wisły od wielu minut bez żadnej aktywności. Słabo Fernández uderzył jednak zza pola karnego.
  • Bardzo dobrze goście utrzymują się przy piłce często na naszej połowie boiska...
  • Mnóstwo niedokładności w naszych poczynaniach od dobrych kilku minut...
  • MUSIMY IŚĆ ZA CIOSEM!
  • 28.
  • Za mocne i bardzo niecelne uderzenie Citaiszwiliego zza pola karnego. Słaby mecz Gruzina...
  • 27.
  • GOOOOOL!!!! FANTASTYCZNA AKCJA W DUECIE RING - SAVIĆ! Sebastian poszedł z akcją do końca i uderzeniem po długim słupku daje nam kontakt w meczu z Wisłą Płock! JEDZIEMY!!!
  • 24.
  • Bezsensowny faul Gruszkowskiego. Żółta kartka dla obrońcy Wisły. Konrada nie zobaczymy w derbach Krakowa.
  • 22.
  • Szybki odbiór na połowie Wisły Płock. Uderzał Fernández. Pewnie piłkę złapał Kamiński.
  • Powtórki pokazały, że Fernández został kopnięty w nogę. Sędzia stwierdził jednak, że faulu nie było.
  • Sytuacja sprawdzana na VAR-ze.
  • 20.
  • Fernández przewracany w polu karnym. Sędzia nie odgwizdał przewinienia.
  • 19.
  • Mamy dużo szczęścia, że Jorginho za mocno podawał do świetnie ustawionego Tomasika i piłka opuściła plac gry. Mogło z tej akcji zrobić się 0-3...
  • Ogromna dziura w środku pola w szeregach "Białej Gwiazdy". Słabo wygląda organizacja gry w naszym wykonaniu.
  • 14.
  • Słabe dośrodkowanie Citaiszwiliego w stronę Ondráška.
  • Przy odrobinie gorszej interwencji Kamińskiego byłoby 1-1. Niestety nie mamy farta w kluczowych momentach tego sezonu...
  • 12.
  • Co za odpowiedź gości... Świetnie Jorginho wypatrzył w naszym polu karnym Sekulskiego, który uderzył nieczysto, ale piłka wylądowała w siatce. Fatalnie zaczynamy ten mecz.
  • 12.
  • Piękne uderzenie Citaiszwiliego obija słupek bramki po świetnej interwencji Kamińskiego.
  • Ewidentnie w tej akcji w strefie defensywnej środku boiska zabrakło Fazlagicia, który leżał w środku boiska po ostrym starciu z pomocnikiem "Nafciarzy". Sędzia nie dopatrzył się przewinienia...
  • 10.
  • Niestety Wisła Płock obejmuje prowadzenie. Fatalna strata duetu Fazlagić - Fernández w środku boiska. Goście świetnie wyszli z akcją zakończoną pięknym uderzeniem Tomasika zza pola karnego. Kieszek bez szans...
  • 8.
  • Sekulski złapany w pułapkę ofsajdową.
  • 7.
  • Lekki uraz aktywnego od pierwszy minut meczu Gruszkowskiego. Chyba jednak na całe szczęście nie było to nic poważnego.
  • 6.
  • Świetnie w defensywie popracował Gruszkowski i ruszył sam z kontrą Wisły. Niestety brakowało zdecydowania w kluczowych momentach. Mogliśmy wycisnąć więcej z tej sytuacji...
  • 4.
  • Skutecznie założony pressing pod bramką Płocka przyniósł nam pierwszy niecelny strzał w meczu. Przed złym uderzeniem zza pola karnego Gruszkowskiego dobrą sytuację miał jednak Fernández, który uderzając z linii pola karnego trafił w nogi Chrzanowskiego.
  • 2.
  • Za mocne podanie na skrzydło do Citaiszwiliego.
  • 1.
  • Efektownie z piłką w środku boiska odwrócił się Fernández. Został brzydko sfaulowany przez Furmana.
  • 1.
  • Gramy! WISEŁKO TYLKO ZWYCIĘSTWO!
  • "Biała Gwiazda" dziś na czerwono-biało. "Nafciarze" na niebiesko.
  • A oto "jedenastka", którą dziś do boju posyła Jerzy Brzęczek: Paweł Kieszek - Konrad Gruszkowski, Michal Frydrych, Maciej Sadlok, Sebastian Ring - Giorgi Citaiszwili, Marko Poletanović, Enis Fazlagić, Luis Fernández, Stefan Savić - Zdeněk Ondrášek. A oto nasza ławka rezerwowych: Mikołaj Biegański, Dor Hugi, Gieorgij Żukow, Serafin Szota, Nikola Kuveljić, Elvis Manu, Dawid Szot, Momo Cissé i Michal Škvarka.
  • Znamy już skład zespołu z Płocka. Oto on: Krzysztof Kamiński - Kristián Vallo, Jakub Rzeźniczak, Adam Chrzanowski, Piotr Tomasik, Jorginho, Dominik Furman, Mateusz Szwoch, Aleksander Pawlak, Marko Kolar, Łukasz Sekulski. A oto rezerwowi: Damian Węglarz, Damian Michalski, Radosław Cielemęcki, Patryk Tuszyński, Igor Drapiński, Filip Lesniak, Fryderyk Gerbowski, Tomasz Walczak i Dušan Lagator.
  • Na zakończenie 30. kolejki krakowska Wisła zmierzy się ze swoją imienniczką z Płocka i cel dla nas na to spotkanie jest jeden. A mianowicie wygrać i opuścić strefę spadkową.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Dwugłos trenerski: Wisła K. - Wisła P.

W spotkaniu 30. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy krakowska Wisła zmierzyła się z imienniczką z Płocka. Mimo że to płocczanie jako pierwsi trafili do siatki rywala, a następnie podwyższyli rezultat, Biała Gwiazda potrafiła doprowadzić do wyrównania. Ostatnie słowo należało jednak do Nafciarzy, którzy w doliczonym czasie gry trafili na 4:3. Co po zakończeniu rywalizacji powiedzieli trenerzy obu Klubów?


25.04.2022r.

A. Warchał

Pavol Staňo - Wisła Płock

„Byliśmy świadkami bardzo dobrego meczu. W moim mniemaniu w pierwszej połowie prezentowaliśmy się lepiej. W drugiej Wisła Kraków zaczęła naciskać i wyglądało na to, że będziemy mieli problemy”- rozpoczął analizę trener gości. „Wiśle udało się wyrównać. Takie mecze gra się ciężko. Jestem trenerem drużyny, która wygrała, ale totalny respekt należy się krakowianom, którzy walczyli o zwycięstwo, jednak to my wygraliśmy. Na koniec padła bramka, która nas bardzo cieszy i wracamy do Płocka z pełną pulą” - kontynuował.

Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków

„Myślę, że na pewno był to szalony mecz, niestety nie zakończył się dla nas happy endem. W pierwszej połowie nie do końca zrealizowaliśmy nasz plan. Wiedzieliśmy, że Wisła Płock rozpoczyna grę od bramkarza, ale nie wykorzystaliśmy tej wiedzy. W drugiej połowie zmieniliśmy ustawienie i zawodnikom należy się szacunek. Nie chcę dyskutować o karnym czy innych sytuacjach, ale powinien być też odgwizdany faul na Gio. Nie mamy szczęścia, ale mam nadzieję, że w tych ostatnich spotkaniach to szczęście po naszej stronie będzie większe” - zaczął. „W pierwszej połowie nie zrealizowaliśmy tego, co chcieliśmy. Nie doskakiwaliśmy w pressingu tak, jak zakładaliśmy. Wisła Płock strzeliła trzy bramki, wykorzystując swoje okazje. To był nasz błąd, za który zapłaciliśmy. W drugiej połowie byliśmy agresywniejsi, to spowodowało, że częściej byliśmy przy piłce. W drugiej połowie drużyna pokazała charakter” - zaznaczył opiekun Wiślaków.

W poniedziałkowym spotkaniu w kadrze meczowej zabrakło m.in. Mateja Hanouska. „Niestety Matej Hanousek odniósł na treningu przed dwoma dniami kontuzję. Na chwilę obecną nie wiem, jak długo potrwa przerwa, ale na pewno nie jest to lekki uraz. Nie wiem, czy nasz sztab medyczny doprowadzi go do zdrowia przed Derbami” - powiedział Brzęczek.

Ostatnia bramka w niedzielnej potyczce autorstwa Mateusza Szwocha padła po rzucie karnym. Na pytanie, czy trener widział dokładnie tę sytuację, Jerzy Brzęczek odpowiedział: „Manu wystawił rękę do góry, więc można to interpretować w różny sposób. Myślę. że Paweł Kieszek by to wybronił. Mecz był przedłużony o 5 minut, a my straciliśmy gola w 99. minucie. Patrząc z mojej perspektywy na powtórkę akcji z udziałem Gio, który minął rywala, a przeciwnik stanął mu na pięcie, sędziowie podjęli inną decyzję. We wcześniejszym meczu przeciwko Wiśle Kraków miała miejsce podobna sytuacja i został podyktowany rzut karny. Tutaj tego nie było”.


Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek: - Mam nadzieję, że szczęście po naszej stronie będzie większe

Poniedziałek, 25 kwietnia 2022 r.


- Na pewno to był szalony mecz. Niestety dla nas nie zakończony happy endem. Jeśli chodzi o pierwszą połowę, to nie do końca zrealizowaliśmy to co chcieliśmy, wiedząc że Wisła Płock rozgrywa tę piłkę od bramkarza i trochę źle się poruszaliśmy w pressingu. To spowodowało, że Wisła stworzyła w pierwszej połowie praktycznie trzy sytuacje, oddała trzy strzały i zdobyła trzy bramki. - mówił na konferencji prasowej, po mecu Wisłą Płock trener piłkarzy Wisły Kraków - Jerzy Brzęczek.

- W drugiej połowie dokonaliśmy zmian, zmieniliśmy ustawienie i na pewno należą się chłopakom duże słowa uznania za to co w niej zrobili, bo wyciągnęliśmy ten wynik na 3-3. Nie chcę dyskutować o rzucie karnym oraz o wcześniejszych sytuacjach. Z naszej perspektywy na pewno powinien być dla nas odgwizdany jeden rzut karny po faulu na Giorgim, ale jakoś na razie nie mamy szczęścia. Mam nadzieję, że w tych ostatnich czterech spotkaniach jednak to szczęście po naszej stronie będzie większe - dodał trener.

Pierwsze z pytań dotyczyło fatalnej gra defensywnej Wisły w I połowie meczu.

- W pierwszej połowie nie zrealizowaliśmy tego co chcieliśmy. Doskakiwaliśmy źle do tego pressingu w środkowej strefie i to powodowało, że później w lini defensywnej byliśmy spóźnieni i dlatego też Wisła Płock - mając trzy strzały zdobyła trzy bramki. To był nasz podstawowy błąd, który zakończył się dla nas po pierwszej połowie tragicznie. Straciliśmy trzy bramki, ale skorygowaliśmy to w drugiej połowie, dokonaliśmy zmian oraz ustawienia w środkowej strefie, byliśmy zdecydowanie lepiej zorganizowani i agresywniejsi. To powodowało, że odbieraliśmy wiele piłek. Z drugiej strony jeśli popatrzymy, że w pierwszej połowie odebraliśmy dwie, czy trzy piłki bramkarzowi w polu karnym, a nie potrafiliśmy tego zamienić na bramkę... To było to ryzyko, za które w pierwszej połowie niestety ponieśliśmy straty w postaci bramek. W drugiej połowie drużyna pokazała charakter oraz jakość, a także dążenie do tego, żeby odnieść korzystny wynik - przyznał szkoleniowiec.

Kolejne z pytań dotyczyło absencji w meczowej kadrze Matěja Hanouska, a także żółtych kartek, które dla Konrada Gruszkowskiego i Macieja Sadloka oznaczają przymusową przerwę w czekających nas w niedzielę derbach Krakowa.

- Niestety Matěj Hanousek dwa dni temu doznał kontuzji na treningu i dlatego nie był do naszej dyspozycji. Na dziś nie wiemy ile ta przerwa będzie trwać. Na pewno nie jest to lekki uraz. Zobaczymy czy nasz sztab medyczny będzie w stanie doprowadzić Hanouska do pełni zdrowia, żeby mógł być gotowy i mógł ewentualnie wystąpić w meczu derbowym z Cracovią. Mamy do niego kilka dni i będziemy się zastanawiać nad żółtymi kartkami i zastąpieniem tych, którzy nie będą mieć możliwości wystąpić w meczu derbowym - powiedział trener, a pytany z kolei o nastawienie psychiczne drużyny po dzisiejszej porażce odpowiedział dość dobitnie: - Jestem pewien, że drużyna się podniesie.

Trener zespołu Wisły Kraków został także zapytany o sytuację już po końcowym gwizdku sędziego, kiedy to Luis Fernández odepchnął jednego z piłkarzy Wisły Płock, a co miało już zostać opublikowane w Internecie.

- Nie widziałem tego filmu, więc nie mogę się do niego odnieść. To są emocje i każdy zdaje sobie sprawę, że strata bramki w takich okolicznościach nie jest łatwym momentem. Myślę, że Luis został prawdopodobnie sprowokowany, ale nie chcę tego oceniać, bo nie widziałem tej sytuacji - przyznał Brzęczek.

Kolejne z pytań dotyczyło Josepha Colleya i tego, czy będzie on do dyspozycji trenera na spotkanie derbowe, co jest o tyle ważne, że Wisłę czeka solidna przebudowa na ten mecz defensywy.

- Mam nadzieję, że od środy Joseph będzie do naszej dyspozycji i będzie brał normalnie udział w treningu. Na to bardzo liczę, tym bardziej, że te dwie żółte kartki będą powodować przestawienie naszego składu w linii defensywy - powiedział.

Brzęczek został także poproszony o komentarz do rzutu karnego dla zespołu z Płocka.

- Manu zostawił rękę w górze, to było uderzenie, więc można to interpretować - choć te interpretacje w stosunku do nas są trochę inne. Piłka nie zmieniła toru lotu, a Paweł Kieszek tę piłkę by wybronił, ale z mojej perspektywy i na gorąco jest to "jedenastka". Ten mecz był przedłużony o pięć minut, bramkę straciliśmy chyba w 99. To na pewno trochę boli, ale patrząc na powtórkę sytuacji Giorgiego przy stanie 3-3, to ten mijał zawodnika, a ten stanął mu na piętę. I interpretacja jest inna. Przypominam sobie taki rzut karny przeciwko Wiśle jesienią. Podobna bardzo sytuacja i rzut karny został podyktowany, ale ok - to już jest interpretacja sędziowska - zakończył trener Brzęczek.



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Podsumowanie 30. kolejki PKO Ekstraklasy

Poniedziałek, 25 kwietnia 2022 r.


Czołówka tabeli w komplecie wygrała swoje mecze, a to oznacza, że wciąż w grze o mistrzostwo Polski są Raków, Lech oraz Pogoń. Coraz ciaśniej robi się za to na dole tabeli, bo po porażkach Śląska, Zagłębia - drużyny te mogły przez chwilę zacząć drżeć o swój dalszy los w Ekstraklasie. Na szczęście dla nich w szalonym meczu z Wisłą Płock przegrała też Wisła Kraków, a to oznacza, że przewaga ekip z Dolnego Śląska pozostała bez zmian.

Piątek, 22 kwietnia:

Radomiak Radom 0-1 Cracovia

  • 0-1 Jakub Myszor (24.)

Fatalnie wygląda wiosną punktowanie ekipy Radomiaka, dla którego jest to druga porażka z rzędu. A jako że i w kilku poprzednich występach radomianie nie grali najlepiej, więc okazuje się, że wiosną do swojego dorobku dopisali zaledwie osiem punktów. Gdyby więc nie solidna zaliczka z jesieni - mogliby "zamieszać się" w grę o utrzymanie. Dla "Pasów" jest to natomiast druga wygrana z rzędu i podbudowane morale przed czekającymi nas za tydzień Derbami Krakowa.

Zagłębie Lubin 2-4 Górnik Zabrze

  • 0-1 Krzysztof Kubica (3.)
  • 0-2 Dariusz Pawłowski (11.)
  • 1-2 Filip Starzyński (26.)
  • 1-3 Piotr Krawczyk (47.)
  • 1-4 Bartosz Nowak (52.)
  • 2-4 Patryk Szysz (59. k.)

Fatalnie rozpoczęło się to spotkanie dla lubinian, bo błyskawicznie stracili dwa gole, ale nadzieję na odrabianie strat dał im Filip Starzyński, który po indywidualnej akcji zdobył bramkę kontaktową. Jeśli "miedziowi" mieli natomiast jakiś plan na druga połowę, to rozpoczęła się ona dla nich dokładnie tak samo, jak pierwsza. Górnik szybko dołożył bowiem dwa kolejne gole i choć z karnego trafił jeszcze Patryk Szysz, to tylko zmniejszył rozmiary porażki.

Sobota, 23 kwietnia:

Śląsk Wrocław 0-4 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

  • 0-1 Michal Hubínek (11.)
  • 0-2 Muris Mešanović (14.)
  • 0-3 Wojciech Golla (20. sam.)
  • 0-4 Mateusz Grzybek (87.)

Straszne rzeczy zrobili niecieczanie ekipie z Wrocławia, pokazali zresztą, że mają na nich patent, bo w bieżącym sezonie wygrali z nimi nie tylko obydwa mecze w lidze, ale i w Pucharze Polski. Dzięki tej wygranej "Słonie" pokazują, że nie powiedziały być może jeszcze ostatniego słowa, a kibice z Wrocławia mają się o co martwić. Z terminarza, który wydawał się łatwy - mogą zacząć robić się "schody".

Piast Gliwice 2-1 Jagiellonia Białystok

  • 1-0 Jakub Holúbek (47.)
  • 2-0 Jakub Czerwiński (53.)
  • 2-1 Bartosz Bida (66.)

Gliwiczanie potwierdzili, że chcą bić się o czwarte miejsce na koniec sezonu i w bardzo długo trwającym meczu, bo sędzia doliczył aż dwanaście minut, wypunktowali "Jagę". Wynik mógł być zresztą wyższy, ale w końcówce Piast nie wykorzystał kilku kontrataków.

Lechia Gdańsk 2-0 Warta Poznań

  • 1-0 Flávio Paixão (5.)
  • 2-0 Flávio Paixão (17. k.)

Lechia skutecznie odpowiedziała na zwycięstwo Piasta, ale bez wątpienia poznaniacy będą mieć sporo pretensji do sędziego Bartosza Frankowskiego. Tuż przed bramką na 1-0 wyraźnie faulowany był bowiem Adam Zreľák, czego sędzia nie odgwizdał. Rzut karny dla Lechii także uznać można za kontrowersję. Nie zmienia to faktu, że do elitarnego "klubu stu" wszedł dzięki dwóm trafieniom Flávio Paixão.

Niedziela, 24 kwietnia:

Lech Poznań 3-1 Stal Mielec

  • 0-1 Dominik Steczyk (2.)
  • 1-1 João Amaral (12.)
  • 2-1 Mikael Ishak (31.)
  • 3-1 Pedro Tiba (49.)

Wprawdzie mecz rozpoczął się sensacyjnie, bo pierwsza akcja Stali przyniosła jej bramkę, ale później wszystko było już zgodnie z planem faworyzowanego "Kolejorza". Zresztą trudno, aby było inaczej, jeśli po raz kolejny nie popisał się bramkarz mielczan - Rafał Strączek. Drugi gol dla Lecha to typowa "pachóweczka". Dodajmy, że gospodarze mogli wygrać jeszcze wyżej, ale w końcówce dwukrotnie poprzeczkę obił Michał Skóraś.

Raków Częstochowa 2-1 Górnik Łęczna

  • 1-0 Ivi López (32.)
  • 2-0 Tomáš Petrášek (40.)
  • 2-1 Jason Lokilo (71.)

Po wygranej Lecha częstochowianie byli pod presją, ale wyszli z niej tak jak powinni. Choć przyznać trzeba, że po kontaktowej bramce dla Górnika - zapewne lekka "nerwówka" się im wkradła. Tym bardziej, że outsider starał się jeszcze atakować. Ostatecznie jednak Raków "zrobił swoje" i teraz z pozycji lidera może przygotowywać się do finału Pucharu Polski.

Pogoń Szczecin 3-1 Legia Warszawa

  • 1-0 Mateusz Wieteska (26. sam.)
  • 1-1 Damian Dąbrowski (38. sam.)
  • 2-1 Luka Zahovič (62.)
  • 3-1 Kamil Grosicki (68.)

Po tym jak na początku drugiej połowy czerwoną kartkę zobaczył Benedikt Zech można się było spodziewać, że "Portowcy" odpadną już definitywnie z gry o mistrzostwo Polski. Okazało się jednak, że Pogoń pokazała charakter. Mimo osłabienia strzeliła Legii aż dwa gole i bez wątpienia podniesie to morale szczecinian po środowej porażce z Rakowem. Dla detronizowanego mistrza z Warszawy jest to już szesnasta porażka w bieżącym sezonie. Więcej ma tylko lubińskie Zagłębie.

Poniedziałek, 25 kwietnia:

WISŁA KRAKÓW 3-4 Wisła Płock

  • 0-1 Piotr Tomasik (10.)
  • 0-2 Łukasz Sekulski (12.)
  • 1-2 Sebastian Ring (27.)
  • 1-3 Łukasz Sekulski (41.)
  • 2-3 Elvis Manu (57.)
  • 3-3 Zdeněk Ondrášek (71.)
  • 3-4 Mateusz Szwoch (90. k.)

Dla postronnego kibica takie mecze to rarytas, ale na pewno nie dla fanów "Białej Gwiazdy", bo przy Reymonta wszyscy wierzyli, że ich pupile opuszczą po tym spotkaniu strefę spadkową. Nic takiego jednak nie nastąpiło, bo w pierwszej połowie zespół Jerzego Brzęczka zagrał w defensywie jak juniorzy, a choć ambicji nie brakowało im po przerwie, przez co doprowadzili do remisu, to finał zawodów należał do gości. Zagranie ręką Elvisa Manu dało "Nafciarzom" rzut karny i komplet punktów. Po takim spotkaniu można już tylko zastanawiać się, czy zawodnicy "Białej Gwiazdy" zdołają się po takim ciosie podnieść?

Aktualna tabela Ekstraklasy:

  • 1. Raków Częstochowa 31 65 56 - 28
  • 2. Lech Poznań 31 65 61 - 21
  • 3. Pogoń Szczecin 31 62 60 - 28
  • 4. Lechia Gdańsk 30 52 47 - 32
  • 5. Piast Gliwice 30 47 39 - 32
  • 6. Wisła Płock 30 45 45 - 44
  • 7. Radomiak Radom 30 43 36 - 31
  • 8. Cracovia 30 41 36 - 38
  • 9. Górnik Zabrze 30 40 44 - 45
  • 10. Legia Warszawa 30 36 35 - 41
  • 11. Warta Poznań 30 36 28 - 33
  • 12. Jagiellonia Białystok 30 34 35 - 47
  • 13. Stal Mielec 30 33 34 - 44
  • 14. Śląsk Wrocław 30 32 36 - 45
  • 15. Zagłębie Lubin 30 31 33 - 54
  • 16. WISŁA KRAKÓW 30 29 35 - 49
  • 17. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 30 27 32 - 52
  • 18. Górnik Łęczna 31 27 26 - 54

Źródło: wislaportal.pl

Przegląd Prasy: Szalony spektakl przy R22

Szalone spektakl przy Reymonta urządziły zespoły krakowskiej i płockiej Wisły. W poniedziałkowy wieczór pod Wawelem padło aż siedem bramek, z czego cztery autorstwa Naficarzy, którzy w dramatycznych okolicznościach pokonali Białą Gwiazdę 4:3. Czas sprawdzić, jak tę potyczkę ocenili przedstawiciele mediów.


26.04.2022r.

Redakcja

Gazeta Krakowska

„Krakowianie zaczęli nawet dość energiczne ten mecz, ale to goście bardzo szybko wyprowadzili dwa takie ciosy, że gospodarzom mogło od nich zakręcić się w głowie. Najpierw w 10. min dość nieodpowiedzialną stratę zaliczył w środku pola Luis Fernandez. „Nafciarze” wyprowadzili szybki atak, którego nikt nie zdołał przerwać. Na 18. metrze mnóstwo swobody miał też Piotr Tomasik, który strzelił mocno i celnie. Paweł Kieszek był praktycznie bez szans, a zespół z Płocka objął prowadzenie.

Chwilę później mogło być 1:1, bo potężnym strzałem popisał się Giorgi Citaiszwili. Krzysztof Kamiński popisał się jednak świetną interwencją i odbił piłkę na słupek. Zabrakło centymetrów, żeby było wyrównanie, a dosłownie kilkadziesiąt sekund później krakowianie przegrywali już 0:2, bo Wisła Płock wyprowadziła kontrę, w której Jorginho dośrodkował w pole karne, a tutaj zupełnie bez opieki był Łukasz Sekulski. W takiej sytuacji napastnik „Nafciarzy” po prostu kopnął piłkę do siatki.

Krakowianie przegrywali 0:2, ale nie rezygnowali. Ruszyli do ataków i dość szybko uzyskali znaczącą przewagę. Na efekty też nie przyszło długo czekać. W 27. min świetnie rozegrali piłkę na lewej stronie Stefan Savić z Sebastianem Ringiem, a całość zwieńczył Szwed strzałem z kilku metrów do bramki. Było już zatem tylko 1:2. Odżyły nadzieje, że ten mecz jest jeszcze do odwrócenia.

W kolejnych minutach podopieczni Jerzego Brzęczka nie potrafili jednak wykorzystać lepszego okresu swojej gry. Goście starali się ich wybijać z uderzenia, zwalniali grę, długo rozgrywali piłkę, a krakowianie niby chcieli pójść za ciosem, ale grali bardzo nerwowo, niedokładnie, jakby stawka meczu i wynik wpływała na ich poczynania. A w 41. wynik był dla gospodarzy jeszcze gorszy, bo znów mieli dwie bramki straty. W środku pola przegrali pojedynki Sebastian Ring i Maciej Sadlok. Piłka trafiła do Jorginho, którego Sadlok mógł nawet sfaulować w okolicach środka boiska, ale tego nie zrobił. Poszło zatem podanie na lewe skrzydło do Marko Kolara, ten dograł przed bramkę, gdzie znów mnóstwo miejsca i czasu miał Sekulski. No to spokojnie wykończył akcję i podwyższył na 3:1 dla swojej drużyny.

(…) W przerwie trener Jerzy Brzęczek zrobił dwie zmiany. Wpuścił na boisko Elvisa Manu i Momo Cisse. Rozruszali oni ataki „Białej Gwiazdy”, a w 58. min ten pierwszy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zachował się najsprytniej przed bramką i strzelił kontaktowego gola.

Krakowianie ruszyli do szturmu, za wszelką cenę chcieli wyrównać. W 71. min kapitalną akcję rozegrali Elvis Manu i Giorgi Citaiszwili, a całość wślizgiem zwieńczył Zdenek Ondrasek. Stadion oszalał! 3:3! Krakowianie rzucili się do ataków, chcieli wygrać. Goście sprawiali wrażenie, jakby chcieli jedynie „dowieźć” remis do końcowego gwizdka, ale to do nich w doliczonym czasie uśmiechnęło się szczęście. Sędzia uznał, że Elvis Manu dotknął piłkę ręką w polu karnym i po bardzo długiej analizie VAR przyznał rzut karny Wiśle Płock. Tego pewnie wykorzystał Mateusz Szwoch, a po jego celnym strzale Damian Sylwestrzak nawet nie wznawiał już gry”.

Onet

„Głównym kamyczkiem w ogródku Białej Gwiazdy była gra defensywna w pierwszej połowie. Gol Piotra Tomasika jeszcze można było tłumaczyć dobrym strzałem zawodnika gości i pechem Pawła Kieszka, który tylko musnął futbolówkę uderzoną zza pola karnego przez defensora gości. Jednak minutę później krakowianie znów stracili bramkę, zostawiając Łukaszowi Sekulskiemu hektary miejsca we własnym polu karnym.

Wiślacy otrząsnęli się z szoku i próbowali atakować. A goście w tym meczu też nie ustrzegali się błędów. Piłkarze Pavola Stano w niezrozumiały sposób sami powodowali nerwowe chwile na własnej połowie. Bramkarz płocczan Krzysztof Kamiński co chwilę "zapraszał" zawodników Białej Gwiazdy, by spróbowali zatrzymać jego podania w kierunku kolegów z zespołu. Zawodnicy Jerzego Brzęczka w tym meczu nie byli bezzębni, co pokazał jeszcze przed przerwą m.in. lewy obrońca Sebastian Ring.

Po przerwie Białej Gwieździe udało się zrehabilitować za pierwsze 45 minut. Wisła Płock nieco na własne życzenie wypuściła z rąk wypracowaną przewagę. Drużyna gości była bierna i pasywna w porównaniu do zawodników Jerzego Brzęczka, którzy próbowali zaskoczyć rywali różnymi schematami akcji. Dało to wymierny skutek w postaci dwóch goli, mających uratować punkt dla Białej Gwiazdy. W końcówce meczu doszło jednak do absurdalnej sytuacji. Elvis Manu niepotrzebnie wyciągnął rękę we własnej szesnastce i sędzia Sylwestrzak po wideoweryfikacji wskazał na jedenasty metr. Rzut karny wykorzystał skutecznie Mateusz Szwoch”.

LoveKraków

„Sam mecz rozpoczął się fatalnie dla Wisły Kraków. Już w 10. minucie mocny strzał z dystansu oddał Piotr Tomasik, czym zaskoczył Pawła Kieszka i otworzył wynik spotkania. Chwilę później podobnym uderzeniem popisał się po drugiej stronie boiska Giorgij Citaiszwili, jednak bramkarz Wisły Płock Krzysztof Kamiński świetnie sparował piłkę na słupek. A gdy akcja się przeniosła po kilkudziesięciu sekundach pod drugą bramkę, Jorginho z prawego skrzydła doskonale dograł piłkę pod bramkę, gdzie niepilnowany był Łukasz Sekulski i z łatwością podwyższył na 0:2.

Gospodarze odpowiedzieli w 27. minucie, gdy Sebastian Ring świetnie rozegrał piłkę ze Stefanem Saviciem na lewym skrzydle, wpadł w pole karne i z ostrego kąta zdobył bramkę kontaktową. Cóż jednak z tego, skoro do przerwy było już 1:3. W 41. minucie defensywa Wisły Kraków ponownie zaspała i po podaniu Marko Kolara kolejną sytuację stuprocentową wykorzystał Sekulski, strzelając drugiego gola w tym spotkaniu.

Wisła jednak się nie załamała i po przerwie konsekwentnie dążyła do odrobienia strat. Gola kontaktowego strzeliła w 58. minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marko Poletanovicia piłka odbijała się na pierwszym słupku i wpadła do siatki zaskoczonego Kamińskiego. Choć wyglądało to na gola samobójczego, bramka została ostatecznie przypisana Elvisowi Manu.

Trzynaście minut później Wisła Kraków zdołała doprowadzić do remisu, gdy po efektownej akcji Giorgija Citaiszwilego do siatki z bliska trafił Zdenek Ondrasek. Wynik 3:3 nie zaspokajał ambicji gospodarzy i ci dążyli do strzelenia zwycięskiego gola. Mimo wysokiej intensywności gry piłkarzy Jerzego Brzęczka, dobrych okazji do tego jednak brakowało. Dopiero w doliczonym czasie przed szansą stanął Luis Fernandez, ale z kilkunastu metrów posłał piłkę obok słupka.

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, uderzenie Filipa Lesniaka w ostatniej akcji dobrze odbił Paweł Kieszek. Goście jednak zasugerowali zagranie ręką i mieli rację, gdyż futbolówkę w niewytłumaczalnych okolicznościach dotknął w ten sposób Elvis Manu. Po interwencji VAR sędzia Damian Sylwestrzak nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny dla Wisły Płock. Ten na gola bardzo pewnie zamienił Mateusz Szwoch i dał swojej drużynie zwycięstwo, gdyż arbiter gry już nawet nie wznowił”.

Źródło: wisla.krakow.pl

Luis Fernández przeprosił zawodnika Wisły Płock

Wtorek, 26 kwietnia 2022 r.


Po meczu Wisły Kraków z Wisłą Płock było naprawdę gorąco. Stracony gol po rzucie karnym w jedenastej doliczonej minucie, a co za tym idzie porażka "Białej Gwiazdy" 3-4 oraz prowokacyjnie cieszący się z decydującego gola "Nafciarze", którzy robili to bezpośredniego pod sektorem kibiców z Krakowa, wywołał dodatkową nerwowość również wśród piłkarzy zespołu gospodarzy.

Najgorzej zareagował na to Luis Fernández, który wyraźnie odepchnął, już po końcowym gwizdku sędziego i będąc jeszcze na murawie boiska, jednego z zawodników drużyny z Płocka.

Jak się okazało całe zajście zarejestrował na nagraniu wideo jeden z dziennikarzy, publikując je w Internecie.

Incydent ten może mieć swoje dodatkowe konsekwencje, ale nie wiemy czy zajmie się nim ostatecznie Komisja Ligi. Jak podała natomiast na Twitterze rzecznik prasowy Wisły Kraków - Karolina Biedrzycka - Hiszpan przeprosił za swoje zachowanie Damiana Michalskiego, bo to jego nasz piłkarz zaatakował.

Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa

Galeria kibicowska