2022.05.15 Radomiak Radom - Wisła Kraków 4:2

Z Historia Wisły

2022.05.15, Ekstraklasa, 18. kolejka, Radom, Stadion MOSiR *, 17:30, niedziela, 19°C
Radomiak Radom 4:2 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 4.304
sędzia: Jarosław Przybył z Kluczborka.
Bramki


Karol Angielski 50'
Karol Angielski 67'
Karol Angielski 68'
Dawid Abramowicz 86'
0:1
0:2
1:2
2:2
3:2
4:2
8' Giorgi Citaiszwili
48' Stefan Savić
Radomiak Radom
Filip Majchrowicz
Gonçalo Silva grafika:zmiana.PNG (46' Tiago Matos)
Raphael Rossi
grafika:zk.jpg Mateusz Cichocki
Dawid Abramowicz
Leândro grafika:zmiana.PNG (90' Jakub Snopczyński)
Daniel Łukasik grafika:zmiana.PNG (90' Maciej Świdzikowski)
Thabo Cele
Mateusz Radecki
Luís Machado grafika:zmiana.PNG (46' grafika:zk.jpg Filipe Nascimento)
Maurides grafika:zmiana.PNG (46' Karol Angielski

Trener: Mariusz Lewandowski
Wisła Kraków
Paweł Kieszek
Konrad Gruszkowski
Joseph Colley
Michal Frydrych
Matěj Hanousek
Giorgi Citaiszwili
Patryk Plewka grafika:zmiana.PNG (80' Sebastian Ring)
Marko Poletanović
Elvis Manu grafika:zmiana.PNG (64' Mateusz Młyński)
Stefan Savić grafika:zmiana.PNG (80' Michal Škvarka)
Jan Kliment grafika:zmiana.PNG (64' Zdeněk Ondrášek)

Trener: Jerzy Brzęczek
Ławka rezerwowych: Mikołaj Biegański, Maciej Sadlok, Serafin Szota, Enis Fazlagić, Dawid Szot

Kapitan: Michal Frydrych


Bramki: 4-2 (0-1)
Strzały: 14-19 (8-8)
Strzały celne: 8-2 (3-1)
Posiadanie (w %): 57-43 (53-47)
Spalone: 3-1 (2-0)
Rzuty rożne: 4-5 (2-3)
Faule: 15-14 (7-10)
Podania: 425-345 (205-196)
Celne podania (w %): 74-69 (74-73)
Żółte kartki: 2-0 (0-0)
Czerwone kartki: 0-0
Dystans (w km): 104,42-104,26 (51,45-52,52)
Sprinty: 75-77
Sprint dystans (w km): 1.44-1.47
Szybki bieg dystans (w km): 5.86-6.12

* Stadion Radomiaka nie spełniał wymogów licencyjnych, mecze domowe rozgrywane były na stadionie MOSiR. Swoje mecze na stadionie miejskim rozgrywa także Broń Radom.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kilka słów o rywalu: Radomiak Radom

W ramach przedostatniej kolejki sezonu 2021/22 PKO Bank Polski Ekstraklasa Biała Gwiazda zmierzy się z Radomiakiem Radom. Niełatwa sytuacja w tabeli na dwa mecze przed zakończeniem rozgrywek wymusza na podopiecznych trenera Jerzego Brzęczka zaciekłą walkę o 3 punkty w celu pozostania na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Z tej okazji postanowiliśmy nieco bliżej przyjrzeć się zespołowi najbliższemu rywalowi Wiślaków i sprawdziliśmy, co słychać u Zielonych.


12.05.2022r.

Redakcja

Radomiak Radom został założony w 1910 roku, kiedy to zorganizowano drużynę piłkarską, odwołując się do powstania Radomskiego Towarzystwa Sportowego, które funkcjonowało pod nazwą Radomskie Koło Sportowe od 1921 roku. Rok później zespół rozegrał swój pierwszy mecz, mierząc swoje siły z drużyną Stelli Warszawa. W 1924 roku RKS awansował do Klasy B okręgu warszawskiego, żeby w kolejnym sezonie dostać się do najwyższego szczeblu.

Chwile próby

W latach 30-tych XX wieku piłkarze z Radomia walczyli o awans do Ekstraklasy. Zamierzonego celu nie udało się jednak zrealizować, co w niedalekiej przyszłości doprowadziło do kryzysu, który pogłębił wybuch II wojny światowej. W 1945 roku RKS zdobył mistrzostwo okręgu warszawskiego i w następnej edycji rozgrywek po raz pierwszy zameldowali się wśród najlepszych drużyn w kraju, przystępując do rywalizacji mistrzowskiej, która wówczas była rozgrywana w systemie pucharowym. Klub z Radomia zakończył te zmagania na fazie ćwierćfinałowej, ulegając ekipie ŁKS-u Łódź 1:3.

Po 36 latach rozbratu

W 1967 roku miała miejsce fuzja Radomskiego Koła Sportowego i Klubu Sportowego „Radomiak”, skutkiem czego było powstanie Radomskiego Klubu Sportowego „Radomiak”. W sezonie 1982/1983 Zieloni występowali na zapleczu Ekstraklasy, dzielnie rywalizując o awans do piłkarskiej elity, a w końcowej tabeli zajęli ostatecznie 3. miejsce. Niedługo, bo już w następnym sezonie, zespołowi z Radomia udało się awansować na najwyższy poziom rozgrywkowy, co stanowiło okazję do spotkania z najlepszymi drużynami w kraju . W swoim premierowym meczu Radomiak pokonał na własnym terenie Bałtyk Gdynia 3:0, lecz w finalnym rozrachunku uplasował się na 15. lokacie i pożegnał się z Ekstraklasą, do której powrócił dopiero wraz z początkiem sezonu 2021/2022.

Niełatwa runda wiosenna

Do piłkarskiej wiosny klub z województwa mazowieckiego przystępował jako 4. drużyna w ligowej tabeli, a w głowach działaczy oraz piłkarzy coraz śmielej przewijały się myśli walki o europejskie puchary. Runda rewanżowa nie było już jednak tak udana, co poskutkowało zmianą na stanowisku trenera, a miejsce Dariusza Banasika zajął Mariusz Lewandowski. W 13 dotychczasowych meczach Zieloni odnieśli zaledwie jedno zwycięstwo i na dwie kolejki przed końcem sezonu plasują się na 7. pozycji.


Źródło: wisla.krakow.pl

Przeklęta matematyka, czyli o naszych szansach na utrzymanie

Środa, 11 maja 2022 r.


Choć patrząc na to jak krakowska Wisła "punktuje" w bieżącym sezonie trudno być niestety wielkim optymistą i spodziewać się, że ekstraklasową rywalizację w batalii 2021/2022 zakończymy z 37 punktami, to jednak matematycznie jest to możliwe. I choć niekoniecznie musi nam nawet taki wynik dać pozostanie w lidze, to wiślakom nie pozostaje nic innego, jak celować właśnie w takie osiągnięcie.

Aby utrzymać się w Ekstraklasie potrzebujemy wyprzedzić w tabeli tylko (lub jak ktoś woli - aż) jeden zespół, a zdobywając 37 punktów możemy w najlepszej opcji wyprzedzić... trzy! I choć taki wariant trudno jest rozważać, to matematycznie jest on również możliwy. Dlatego warto prześledzić co w dwóch ostatnich kolejkach, czyli już w tylko osiemnastu czekających nas spotkaniach, musiałoby się wydarzyć.

Możliwych rozstrzygnięć jest na nasze poniekąd szczęście wciąż sporo, bo o cztery bezpieczne miejsca nadal walczy aż sześć klubów. Najbardziej zaś abstrakcyjną opcją jest ta, w której na koniec sezonu wszystkie sześć drużyn ma po... 37 punktów i o utrzymaniu decydowałaby "dodatkowa tabela". Takiego wariantu lepiej sobie jednak nie wyobrażać, bo w "małych tabelach" Wisła nie wygląda niestety najlepiej. Ale też nie do końca. Można bowiem założyć, że na finiszu sezonu przyjdzie nam stworzyć takową ze Śląskiem oraz Zagłębiem i w niej jesteśmy na miejscu drugim. Podobnie zresztą w dodatkowej tabeli ze Śląskiem i Bruk-Betem oraz Zagłębiem i Bruk-Betem. Zawsze jesteśmy tam drudzy, czyli co najmniej jeden zespół wyprzedzamy. Problem jednak w tym, że we wskazanych dwóch przypadkach na trzy może nam to nie dać utrzymania...

Co zaś dla nas niestety najgorsze - po sobotnim remisie z Jagiellonią w naszej grze o utrzymanie liczyć musimy nie tylko na własną zdobycz punktową - i to w dwóch ostatnich meczach - najlepiej z kompletem punktów, ale i na potknięcia innych.

A oto dostępne dla nas warianty na dwie ostatnie kolejki:

Zdobywamy mniej niż 4 punkty... - oznaczać to będzie, że spadamy z ligi.

Zdobywamy 4 punkty, czyli mamy 35... i aby w takim wariancie pozostać w lidze:

  • - Bruk-Bet Termalica Nieciecza w meczach z Piastem (d) i Pogonią (w) - nie może zdobyć więcej punktów niż 3;
  • oraz musi wystąpić jeden z poniższych warunków:
  • - Zagłębie Lubin w meczach z Rakowem (d) i Lechem (w) - musi zdobyć 0 punktów;
  • lub
  • - Śląsk Wrocław w meczach ze Stalą (w) i Górnikiem Zabrze (d) - musi zdobyć 0 punktów;

Możliwe jest też rozwiązanie, w którym Śląsk zdobędzie w ostatnich dwóch meczach 1 punkt, Zagłębie - 0, a Wisła - 4; wtedy kluby te stworzą "małą tabelę", a w niej najgorszy bilans mają lubinianie. Niestety niekorzystnym dla nas rozstrzygnięciem byłoby, gdyby do grona "tabelkowiczów" zdobywając w dwóch ostatnich meczach 4 punkty dołączyła ekipa z Niecieczy. W każdym bowiem układzie z małą tabelką z Bruk-Betem Wisłę czekałby spadek z ligi. Gdyby były w niej Wisła, Śląsk, Zagłębie i Bruk-Bet - spadlibyśmy wraz z zespołem z Niecieczy. Gdyby były w niej obok Wisły Bruk-Bet i Śląsk - spadalibyśmy wraz ze Śląskiem, a gdyby była to tabelka Wisły, Bruk-Betu i Zagłębia to lecielibyśmy z ligi także ze "Słoniami".

Zdobywamy 6 punktów, czyli mamy 37 - w takiej sytuacji możliwych wariantów do utrzymania jest całkiem sporo, bo zakładając, że nie będziemy musieli tworzyć "małej tabeli" z zespołem z Niecieczy, który - co również zakładamy - nie zdobędzie kompletu punktów - wystarczy, że zajdzie jedna z poniższych sytuacji:

  • - Stal Mielec w meczach ze Śląskiem (d) i Wisłą Płock (w) - musi zdobyć 0 punktów;

lub

  • - Jagiellonia Białystok w meczach z Legią (d) i Górnikiem Łęczna (w) - musi zdobyć 0 punktów;

lub

  • - Zagłębie Lubin w meczach z Rakowem (d) i Lechem (w) - może zdobyć maksymalnie 2 punkty;

lub

  • - Śląsk Wrocław w meczach ze Stalą (w) i Górnikiem Zabrze (d) - może zdobyć maksymalnie 2 punkty;

Oczywiście z powyższych wariantów dojść może też do sytuacji, wspomnianej powyżej, czyli większa liczba drużyn zakończy sezon mając na swoim koncie 37 punktów, ale wtedy musimy pamiętać, że choćby ze Stalą mamy mocno niekorzystny bilans, bo dwóch porażek, a i z Jagiellonią oraz ze Śląskiem mamy na swoim koncie zaledwie po jednym remisie, a to oznacza, że w naszym przypadku "małe tabelki" to nie jest rozstrzygnięcie, które jest przez nas oczekiwane.

Najważniejsze będzie jednak głównie to co sami pokażemy na murawie, a tutaj choćby historia nie wróży nam... najlepiej. Wisła nigdy nie wygrała bowiem z... Radomiakiem, a i po powrocie Warty do Ekstraklasy także nie udało nam się zdobyć z tą ekipą kompletu punktów. A potrzebujemy teraz wyłącznie zwycięstw oraz przychylności tej przeklętej matematyki...

Źródło: wislaportal.pl

Dopóki piłka w grze... Wisła gra dziś w Radomiu

Niedziela, 15 maja 2022 r.


Po poprzedniej kolejce ligowej wiedzieliśmy, że w grze o pozostanie w lidze - poza postawą naszych piłkarzy na boisku - doszły już niestety rozważania "matematyczne" oraz głównie "liczenie na innych". Po sobotnich rozstrzygnięciach bieżącej serii gier wspomniana matematyka wskoczyła niestety na znacznie bardziej zaawansowany poziom. Dość powiedzieć, ale najbardziej prawdopodobna na dziś opcja jest taka, że nawet komplet punktów dla Wisły, w jej dwóch ostatnich meczach sezonu, nie pozwoli nam pozostać w Ekstraklasie. Dopóki jednak piłka w grze...

Prawdziwy kibic wierzyć będzie do końca, więc i my nie zamierzamy spuszczać głowy, bo choć bardzo mało przemawia na naszą korzyść, to futbol widział już nie jeden raz bardziej nieprawdopodobne rozstrzygnięcia.

Nawet bowiem jeśli Wisła we wszystkich oficjalnych meczach, rozgrywanych w jej dotychczasowej historii, nigdy nie zremisowała z naszym dzisiejszym przeciwnikiem, którym jest Radomiak, bo w każdym z trzech spotkań przegrała... i nawet jeśli ostatni raz wygraliśmy w Ekstraklasie na wyjeździe dokładnie 211 dni temu, a w całej trwającej rundzie trzy punkty dopisaliśmy zaledwie jeden raz... a także nawet jeśli nasza sytuacja w tabeli jest wręcz katastrofalna, to żaden z piłkarzy w koszulce z "Białą Gwiazdą" na piersi nie ma prawa do ostatnich chwil bieżącego sezonu odstawić nogi w walce o choćby cień nadziei na utrzymanie!

Przez wiele kolejek wciąż liczyliśmy na to, że wiślacy zaczną gromadzić punkty, bo choć pod koniec lutego bieżącego roku zameldowali się w strefie spadkowej Ekstraklasy - to jednak cały ten czas wierzyliśmy, że uda im się z niej wydostać. Okazji ku temu było wiele, ale żadnej z dotychczasowych nie udało im się wykorzystać. Dziś sytuacja jest już taka, że przychodzi nam liczyć na sportową postawę innych drużyn, które zresztą grają już w tej lidze dla przyjemności, bo nic nie muszą. Problem jednak w tym, że zbyt długo to inni swoimi potknięciami wyciągali do nas ręce, tyle tylko, że my sami nie potrafiliśmy wyciągnąć po te szanse swojej! Mówi o tym dobitnie jedno zwycięstwo w 2022 roku. Niestety - tak nie gra się o utrzymanie.

Po wielu tygodniach wysłuchiwania od trenerów Adriána Guľi, a później jego następcy - Jerzego Brzęczka - niezmiennych pochwał w stronę piłkarzy Wisły, którzy wciąż i wciąż wykonywać mieli właściwą pracę na treningach, problem był jednak w tym, że później i ostatecznie niewiele z tego wynikało. Bo dziś jesteśmy w miejscu nie do pozazdroszczenia. Po czekającym nas właśnie meczu w Radomiu oraz w zależności od wyniku zaplanowanego na godzinę 12:30 spotkania Stali Mielec ze Śląskiem Wrocław - możemy już w przypadku naszego kolejnego niepowodzenia zostać już dziś definitywnie zdegradowani. Możliwy jest też taki scenariusz, że przedłużymy jeszcze cień swojej nadziei na ostatnią kolejkę... możliwe też, że niewiele nasza miejmy nadzieję sportowa postawa nam finalnie pomoże, ale jeśli w tych dwóch ostatnich meczach sezonu już bez zbędnego chwalenia się wzajemnie - nie pokażemy charakteru, to nie tylko zasłużenie z tej ligi spadniemy, czego jesteśmy bardzo blisko, ale zrobimy to z hukiem. A tego kibice piłkarzom już na pewno nie wybaczą. Bez względu więc na wszystko mamy nadzieję, że przynajmniej na finiszu sezonu nie przyniesiecie nam kibicom jeszcze większego wstydu i nie powalczycie do samego końca...

Niedziela, 15.05.2022 r. 17:30

Radomiak Radom-Wisła Kraków

  • 33. kolejka PKO Ekstraklasy.
  • Stadion MOSiR, Radom.
  • Sędziuje: Jarosław Przybył (Kluczbork).
  • Transmisja TV: Canal+ Premium HD, Canal+ 4K UHD, Canal+ Sport 3 HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Radomiakiem 3 razy. Wszystkie przegrała. Bilans bramek to 0-4.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Radomiakiem na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 0-0-1 oraz bramkowy 0-1.
  • » Poprzedni mecz Wisły z Radomiakiem miał miejsce 26 listopada 2021 roku. Przegraliśmy na własnym stadionie 0-1.
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Alan Uryga (kontuzja);
  • → Luis Fernández (zawieszony);
  • » Występy pod znakiem zapytania:
  • → Gieorgij Żukow (kontuzja);
  • → Zdeněk Ondrášek (kontuzja);
  • → Marko Poletanović (kontuzja);
  • → Joseph Colley (kontuzja);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Gieorgij Żukow;
  • → Michal Frydrych;
  • → Jan Kliment;
  • → Mateusz Młyński;
  • → Joseph Colley;
  • → Marko Poletanović;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → piłkarzami Radomiaka są nasz były obrońca - Dawid Abramowicz (dla Wisły 12 występów), a także junior - Franciszek Wróblewski.
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → bezchmurnie;
  • → temperatura: 20°
  • → opady: 0 mm.


Tylko jeden scenariusz dla Wisły w grze o utrzymanie

Niedziela, 15 maja 2022 r.

Po dotychczasowych rozstrzygnięciach w meczach 33. kolejki Ekstraklasy, czyli m.in. remisach Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa oraz Stali Mielec ze Śląskiem Wrocław, a także po wygranej Zagłębia Lubin nad Rakowem Częstochowa - wiemy już, że istnieje tylko jeden scenariusz, który może pozwolić utrzymać się krakowskiej Wiśle w lidze.

"Biała Gwiazda" w pozostałych do rozegrania spotkaniach, tj. dzisiejszym z Radomiakiem Radom oraz za tydzień w sobotę z Wartą Poznań - musi zaliczyć dwa zwycięstwa! A ponadto w 34. kolejce Śląsk Wrocław nie może wygrać w domowym meczu z Górnikiem Zabrze.

Dodajmy, że po dotychczas rozegranych meczach 33. kolejki utrzymanie zapewniły sobie zagrożone jeszcze przed nią degradacją: Jagiellonia Białystok, Zagłębie Lubin oraz Stal Mielec. Pewne natomiast spadku są już Bruk-Bet Termalica Nieciecza oraz Górnik Łęczna.

Tym samym jedyną niewiadomą w dole tabeli jest degradacja Wisły Kraków lub Śląska Wrocław.

Źródło: wislaportal.pl


Statystycznym okiem: Radomiak vs. Wisła

Niedziela 15 maja przyniesie piłkarzom Białej Gwiazdy niezwykle ważny pojedynek ligowy. Tym razem krakowianie zagrają na wyjeździe z Radomiakiem Radom, który niedawno dokonał zmiany na ławce trenerskiej. Oba zespoły w rundzie wiosennej sięgnęły tylko po jedno zwycięstwo, więc nie ma wątpliwości, że w tym starciu na boisku będzie toczyła się zaciekła walka o przełamanie. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego przypominamy historię bezpośrednich pojedynków tych drużyn.


13.05.2022r.

V. Zhuzhelskyi

Debiutowe starcie Białej Gwiazdy z Radomiakiem Radom na ligowym podwórku odbyło się 15 września 1984 roku. Mecz został rozegrany w ramach 7. kolejki na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Wisła przyjechała do Radomia, mając na koncie serię niekorzystnych wyników, więc kibice spodziewali się przełamania. Niestety tak się nie stało. W ofensywnych akcjach zawodników krakowskiej drużyny brakowało rozmachu i precyzji, a o wyniku meczu zdecydowała bramka Włodzimierza Andrzejewskiego w 13. minucie, która pozwoliła Zielonym zwyciężyć z Wisłą 1:0.


20 kwietnia 1985 roku doszło do meczu rewanżowego, w którym komplet punktów zgarnął także zespół z Mazowsza. Po pięknym zwycięstwie w Warszawie z Legią zawodnicy Radomiaka zawitali do Krakowa. Jak czytamy w Echo Krakowa, goście wyszli na boisko z jasno określonym celem wywalczenia remisu, wybierając taktykę „murowania” bramki, permanentnym zwalnianiu gry i oswabadzających wykopach na zasadzie „byle dalej od własnego pola karnego”. Ta taktyka okazała się bardzo skuteczna - zespół z Radomia wygrał 2:0 po bramkach Pawła Zawadzkiego i Mirosława Sajewicza.


Na następną ligową potyczkę kibice obu drużyn musieli czekać 36 lat. Rok temu Radomiak ponownie awansował do Ekstraklasy i zespoły spotkały się w Krakowie 26 listopada 2021 roku. Wówczas piłkarze Adriena Guli - jak i 36 lat temu - nie potrafili strzelić żadnej bramki. Jedyny celny strzał w 6. minucie z rzutu karnego zaliczył Karol Angielski, czym pomógł Zielonym zdobyć komplet punktów pod Wawelem.

Skuteczność w meczach towarzyskich

Warto wspomnieć i o meczach towarzyskich pomiędzy Wisłą a Radomiakiem. W 1946 roku Biała Gwiazda w zaciekłej walce wywalczyła zwycięstwo w Radomiu, wygrywając 3:2. Wtedy głównym bohaterem spotkania był Mieczysław Gracz - napastnik Wisły zapisał na swoim koncie dwie bramki. W trakcie meczu Wiślacy dwukrotnie przegrywali, ale zmienili bieg wydarzeń i wrócili do Krakowa ze zwycięstwem. 
 Drugi towarzyski mecz rozegrany został w czerwcu 2019 roku, kiedy to obie drużyny przygotowywały się do nowego sezonu. Miejscem rywalizacji była Warka, gdzie Biała Gwiazda udała się na obóz przygotowawczy. Już w 11. minucie rywale wyszli na prowadzenie, jednak pod koniec pierwszej połowy bramkę strzelił Krzysztof Drzazga. W drugiej części meczu znaczną przewagę mieli Zieloni, natomiast w 89. minucie decydujący cios zadał Rafał Boguski. Wisła wygrała 2:1.

Wspólne akcenty

Ekipy z Krakowa i z Radomia rozegrały ze sobą dopiero 3 oficjalne spotkania, jednak Wisła i Radomiak mają kilka wspólnych akcentów. W latach 70-ch Wisłę prowadził trener Jerzy Steckiw, który był zarówno i trenerem Radomiaka. Liczba piłkarzy, którzy występowali w koszulce Białej Gwiazdy i Zielonych jest nieco większa. W gronie tych zawodników wyróżniamy chociażby Dawida Abramowicza i Konrada Gołosia.


Źródło: wisla.krakow.pl

Dopóki piłka w grze

W przedostatniej serii gier sezonu 2021/2022 piłkarze Białej Gwiazdy zawitają do Radomia, gdzie w niedzielne popołudnie zmierzą swoje siły z zespołem miejscowego Radomiaka. Szanse na pozostanie w ekstraklasowych szeregach zapewni Wiślakom tylko i wyłącznie zwycięstwo w starciu z aktualnym beniaminkiem, dlatego podopieczni trenera Jerzego Brzęczka zrobią wszystko, by zrealizować ten scenariusz i pozostać w grze do ostatniej kolejki.


15.05.2022r.

J. Sumera


Radomskie przetasowania

Udana runda jesienna w wykonaniu ekipy z województwa mazowieckiego rozbudziła apetyty, sprawiając, że w klubowych gabinetach coraz śmielej zaczęto rozmyślać o ewentualnej grze w europejskich pucharach. Ambitne plany szybko zweryfikowała jednak ekstraklasowa rzeczywistość w trakcie rudny wiosennej, podczas której Zieloni zaledwie raz posmakowali smaku zwycięstwa. Taki obrót spraw doprowadził do roszady na ławce trenerskiej, gdzie miejsce Dariusza Banasika zajął Mariusz Lewandowski.

W Radomiu próżno szukać jednak efektu nowej miotły, bowiem w dwóch meczach pod wodzą byłego szkoleniowca Bruk-Bet Termaliki Nieciecza beniaminek podzielił się punktami w Zabrzu z Górnikiem (0:0), a przed tygodniem poniósł dotkliwą porażkę na własnym stadionie, ulegając Zagłębiu Lubin aż 1:6. W szeregach Radomiaka z pewnością wypatrują szans na szybką rehabilitację i pierwsze zwycięstwo za kadencji trenera Lewandowskiego.

Walczymy do końca!

Od takiego pomysłu radomian na pewno postarają się odwieść piłkarze 13-krotnego mistrza Polski, którzy zawitają na obiekt przy ulicy Narutowicza po to, by zgarnąć pełną pulę i zachować szanse na pozostanie wśród najlepszych drużyn w kraju. Margines błędów został już wyczerpany, dlatego w zespole Białej Gwiazdy nikt nie wyobraża sobie innego scenariusza niż triumf i walka do końca tym bardziej, że na przestrzeni lat futbol niejednokrotnie udowadniał, że na boisku nie ma rzeczy niemożliwych.

Pierwszy gwizdek sędziego Jarosława Przybyła punktualnie o godzinie 17.30. Jazda, jazda, jazda!


Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek przed meczem z Radomiakiem: - Zawsze walczymy o zwycięstwo

Piątek, 13 maja 2022 r.


- My nie musimy oszukiwać przeznaczenia, bo zarówno ja, jak i cały sztab oraz zespół i patrząc na naszą sytuację, to choć na dziś nie wszystko jest już w naszych rękach nawet przy dwóch zwycięstwach, to przede wszystkim dla nas kluczowy będzie niedzielny pojedynek z Radomiakiem. Zdajemy sobie sprawę, że tylko de facto zwycięstwo daje nam szansę i możliwości na to, żeby pozostać w Ekstraklasie i o to na pewno będziemy walczyć - mówił na konferencji prasowej, przed meczem 33. kolejki ligowej z Radomiakiem Radom trener naszej drużyny Jerzy Brzęczek.

Na wstępie konferencji opiekun piłkarzy Wisły został zapytany o niestety fatalną wyjazdową serię "Białej Gwiazdy", która na dziś nie wygrała poza Krakowem od... 209 dni. W dniu meczu z Radomiakiem będzie to już siłą rzeczy - 211 dni...

- W statystykach jest przede wszystkim ta jedna kwestia, że są one po to, aby je przełamywać. I my na pewno chcemy to zrobić. Tak jak już niejednokrotnie powtarzałem, jeśli chodzi o zaangażowanie i te wszystkie aspekty, które pokazuje drużyna, w żadnym momencie - czy to były mecze ligowe, czy treningi, to nigdy nie było takiej sytuacji, żeby z mojej strony był jakikolwiek zarzut pod tym względem. Aczkolwiek jasną jest kwestią, że w sytuacji, w której się znaleźliśmy i w tych kilku wcześniejszych spotkaniach, w których byliśmy bardzo bliscy zwycięstwa, a nie byliśmy jak gdyby do końca konsekwentni i zabrakło być może też trochę szczęścia, to w niektórych sytuacjach nie dodawało to pewności zespołowi. Ale z drugiej strony cały czas jestem przekonany, że jesteśmy w stanie zwyciężyć najpierw w Radomiu, a potem czekając na ostatnie spotkanie przed własną publicznością z Wartą Poznań - uważa trener.

Trener Brzęczek został także zapytany o to jak bardzo ofensywnie i w jakim w związku z tym ustawieniu zagra jego drużyna w niedzielę, bo w Radomiu będzie musiała zdecydowanie szukać kompletu punktów.

- Jeśli chodzi o nasze ustawienie to taktycznie nie będziemy robić wielkich zmian i roszad. Przede wszystkim trzeba w takich sytuacjach zachować chłodną głowę i obiektywnie ocenić sytuację jaka miała miejsce w poprzednich spotkaniach. To nie jest kwestia tego, że ta drużyna grała źle, słabo, że źle wyglądała pod względem taktycznym i fizycznym, bo na pewno każdy obiektywnie oceniając jakość gry, jak również stronę zaangażowania, stronę motoryczną, fizyczną, to z tym na pewno nie mamy żadnego problemu. To są te dwa aspekty, które na pewno są ważne, choć dodać do tego trzeba korzystny wynik, a nie potrafiliśmy odnieść zwycięstwa w tych spotkaniach. Ale też nie oznacza to, że nie jesteśmy w stanie wygrać tych meczów, które są przed nami - przyznał Brzęczek.

Przed tygodniem nasz najbliższy rywal, a więc Radomiak, poległ z lubińskim Zagłębiem aż 1-6, stąd nie ma się co dziwić, że Brzęczka zapytano o to jakiego spodziewa się nastawienia przeciwnika w niedzielę.

- Spodziewamy się zdecydowanie innej postawy zespołu z Radomia, niż to miało miejsce w meczu z Zagłębiem Lubin. Jest to dla nas jasna kwestia patrząc na to jaka jest sytuacja. Po takiej porażce na pewno drużyna chce pokazać inną twarz, inne zaangażowanie. Na ten temat już rozmawialiśmy z zespołem analizując przeciwnika, przestrzegając że ten wynik 1-6, ta porażka, na pewno nie jest odzwierciedlenie jakości i umiejętności tego zespołu. Jest nowy trener, który również będzie robił wszystko, żeby dodatkowo zmotywować tę drużynę przed tym ostatnim spotkaniem na własnym terenie, dlatego czeka nas na pewno bardzo trudny mecz i myślę, że na pewno nie ulegamy żadnej sugestii patrząc na ostatni wynik zespołu z Radomia - zapewnił trener.

Kolejne z pytań dotyczyło zawodników Wisły i tego, że po spotkaniu z Jagiellonią wyglądali oni na załamanych. Brzęczka zapytano wprost, czy widzi jeszcze w swoim zespole oznaki życia i determinacji. A za przykład podano wiele akcji podbramkowych, gdy graliśmy z Piastem oraz bardzo mało przed tygodniem z Jagiellonią.

- Nie zgodzę się z pana opinią, że ta drużyna nie miała determinacji. Różnica polegała na tym, że z Piastem Manu strzelał po słupkach i poprzeczkach, a teraz miał trzy sytuacje bardzo podobne i nie trafiał. Jak już wielokrotnie powtarzałem ja tej drużynie nie odmówię zaangażowania, takiej ochoty i chęci pozostania w Ekstraklasie i to nie zmieni fakt, że w meczu z Jagiellonią nie zdobyliśmy bramki i mamy po nim tylko jeden punkt. Motywacja, zaangażowanie i życie w tej drużynie jest odpowiednie i to bez dwóch zdań. Oczywiście jasną jest kwestią, że jeśli jesteś na tym miejscu, na którym my się na dziś znajdujemy, to zawsze będą pewne zapytania i wątpliwości. To jest myślę ludzkie, naturalne, ale z drugiej strony patrząc na te dni, na to jakie jest zaangażowanie, jaka jest jakość w treningu - to ja cały czas patrzę na to bardzo pozytywnie i wierzę że tę drogę jaką przeszliśmy bardzo ciężką z wieloma trudnymi momentami, że jednak ta nasza konsekwencja, ten upór i dążenie do osiągnięcia celu w tych dwóch ostatnich spotkaniach zostanie wynagrodzona - dodał szkoleniowiec.

Brzęczek został także zapytany o to, czy zespół planuje oglądać wspólnie mecze Śląska oraz Zagłębia, czyli głównych rywali w grze o pozostanie w lidze.

- To jest kwestia indywidualna. W sobotnie popołudnie mamy trening o godzinie 15-tej, po którym wsiadamy do autokaru i wyjeżdżamy do Radomia. Będziemy więc w podróży, a wieczorem około godziny 20:00 będziemy w hotelu i będziemy się już przygotowywać do tego co nas czeka w niedzielne późne popołudnie. Myślę, że wiele było takich kolejek, że kończyliśmy sesję weekendową meczów ekstraklasowych, wiedząc jakie są wyniki i nie ma to większego wpływu. Najważniejsza kwestia to jest nasza dyspozycja, zrealizowanie tych zadań i celów na dane spotkanie oraz dyspozycja piłkarzy oraz oczywiście w tym całym biznesie niekiedy trochę szczęścia, które jest bardzo ważne, jeśli chodzi o spotkania piłkarskie - powiedział.

Kolejne pytanie dotyczyło właśnie możliwych rozstrzygnięć we wcześniejszych meczach 33. kolejki, bo choćby ewentualna porażka Zagłębia z Rakowem może zwiększyć nasze szanse na utrzymanie. Zresztą wtedy nawet remis w Radomiu może okazać się dla Wisły korzystnym wynikiem w boju o utrzymanie.

- Zawsze taktyka, którą ustalamy, podporządkowana jest jednemu celowi czyli osiągnięciu zwycięstwa i trzech punktów. Zawsze tak podchodzimy do każdego spotkania i to zawsze jest nasz cel. Z perspektywy czasu i co już wielokrotnie mówiłem - każdy punkt w tym ostatecznym rozrachunku jest bardzo ważny. Nie możemy o tym zapominać. Wystarczy przypomnieć sobie mecz z Wisłą Płock, gdzie drużyna przegrywając dwukrotnie wyciągnęła to spotkanie na remis, a później to wszystko co się działo w doliczonym czasie, jak i po spotkaniu - co jest już pewną historią, którą każdy zna. A wtedy ten jeden punkt byłby bardzo ważny. Powiem też inaczej - Stal Mielec zdobyła z Wisłą Kraków 6 punktów, gdybyśmy z nią dwa razy zremisowali mielibyśmy 2 punkty więcej, a Stal miałaby 4 mniej. Zawsze w tej dyscyplinie z jednej strony są emocje, które są bardzo ważne i to napędza piłkę nożną i z tego wszyscy żyjemy - kibice, dziennikarze, ale my jeśli chodzi o trenerów i o sztab musimy zachowywać w takich sytuacjach chłodną głowę, bo zawsze sezon jest bardzo długi, kończy się po 34 kolejkach i później jeden punkt decyduje o bardzo wielu kwestiach. Kończąc chcę powiedzieć, że zawsze walczymy o zwycięstwo, ale oczywiście są niekiedy takie sytuacje, że są ostatnie minuty i wtedy bardzo ważne jest również wyrachowanie - przyznał trener.

Na zakończenie trener został zapytany o obsadę ataku w kontekście problemów zdrowotnych w bieżącym tygodniu Zdenka Ondráška i o to czy jego naturalnym zastępcą będzie Jan Kliment.

- Jan w moim odczuciu miał ostatnio pozytywne wejście, a patrząc na ostatnie tygodnie, na jego zaangażowanie, na dyspozycję w treningach, to osobiście jestem bardzo zadowolony patrząc na to jak się prezentował - zakończył opiekun zespołu Wisły Kraków.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Spadamy z Ekstraklasy! Radomiak - Wisła 4-2

Niedziela, 15 maja 2022 r.


Krakowska Wisła wyszła na mecz z Radomiakiem doskonale wiedząc, że aby zachować choć cień szansy na utrzymanie - musiała wygrać. I do początku drugiej połowy wszystko układało się po naszej myśli, bo po trafieniach Giorgiego Citaiszwiliego oraz Stefana Savicia, prowadziliśmy od 48. minuty 2-0. Niestety już dwie minuty później nasza gra całkowicie się posypała, a katem Wisły został Karol Angielski, który w kolejnych akcjach skompletował hat-tricka, a że w końcówce meczu trafił jeszcze nasz były piłkarz Dawid Abramowicz, więc "Biała Gwiazda" przegrała w Radomiu aż 2-4. A to oznacza naszą degradację z Ekstraklasy!

Mecz w Radomiu rozpoczął się tak, jak można się było spodziewać, bo wiadomo było, że Wisła musi ruszyć do ataków, a Radomiak czekać będzie na okazje do kontrataków. I taka nadarzyła się gospodarzom już w 4. minucie, ale na nasze szczęście radomianie ją "spalili". Po kolejnych trzech minutach to jednak Wisła powinna poważniej zagrozić bramce gospodarzy, ale choć Stefan Savić wpadł w pole karne Radomiaka, to nie zdecydował się na oddanie strzału, podobnie zrobił Marko Poletanović, gdy futbolówka dotarła do niego przed szesnastką, więc można się było zastanawiać czy presja nie wiąże dodatkowo Wiśle nóg.

Szybko okazało się jednak, że w naszych szeregach był zawodnik, który wiązał, ale nogi rywali. W 8. minucie po podaniu od Elvisa Manu na indywidualną akcję zdecydował się Giorgi Citaiszwili i uderzył "po długim" wpisując się tym samym po raz pierwszy na listę strzelców w naszych barwach. Prowadziliśmy w Radomiu 1-0.

Stracony gol podrażnił gospodarzy, którzy chcieli się zrehabilitować przed własną publicznością za klęskę przed tygodniem z Zagłębiem Lubin 1-6 i szybko postarali się o wyrównanie, bo piłka w naszej siatce znalazła się już w minucie 12., ale strzelający Maurides "spalił" swoją akcję. Nie zmienia to faktu, że Wisła grała bardzo nerwowo, co zobaczyć mogliśmy po niepewnej interwencji Pawła Kieszka z minuty 16., który wydawało się, że niegroźną piłkę - bo wrzuconą z daleka pod naszą bramkę, przeniósł na rzut rożny. Po nim celnie główkował wprawdzie Raphael Rossi, ale Kieszek spokojnie futbolówkę tym razem złapał. Kolejne minuty to zablokowana próba Savicia, a także zdecydowany błąd naszej defensywy, która zostawiła samego Mauridesa, ale ten na nasze szczęście - choć był na dobrej pozycji - spudłował.

W 30. minucie Wisła wręcz powinna jednak podwyższyć swoje prowadzenie. Najpierw po strzale Manu udało nam się wywalczyć tylko rzut rożny, a po nim piłka długo tańczyła na przedpolu bramki Radomiaka, ale kolejne nasz próby oddania strzału się nie powiodły. Bo choćby Joseph Colley nieczysto trafił w piłkę. Z kolei w 38. minucie po akcji Citaiszwiliego przed swoją okazją stanął Jan Kliment, ale Gruzin jednak podawał nieznacznie za mocno i wyrzucony napastnik Wisły tylko obił boczną siatkę.

Radomiak odpowiedział na to bardzo groźnie, bo błyskawicznym kontratakiem, ale na nasze szczęście Luís Machado zagrał niedokładnie i całość wybiciem wyjaśnił Poletanović. Po chwili znów w roli głównej wystąpił Machado, tyle że piłkę po jego próbie wyłapał spokojnie Kieszek.

Zanim obydwa zespoły zeszły do szatni znów pokazał się wszystkim Citaiszwili, który jak szalony mieszał w polu karnym Radomiaka jego obrońcami, ale na jego nieszczęście strzał trafił w nogę Rossiego. To z kolei ten zawodnik gospodarzy miał ostatni akcent pierwszej połowy, bo uderzył groźnie z dystansu, ale piłka odbita od nogi Michala Frydrycha wyszła nieznacznie poza światłem naszej bramki, a co ciekawe sędzia zamiast na rzut rożny wskazał na "piątkę".

Drugą połowę zaczynamy najlepiej jak tylko można było. Po faulu na "Gio" z rzutu wolnego futbolówkę wrzucił Poletanović, dobrze do Frydrycha zgrał głową Kliment i choć strzał naszego obrońcy został zablokowany, to piłka trafiła do Savicia, a ten wykorzystał fakt, że Filip Majchrowicz był zasłonięty i huknął na tyle mocno, że od 48. minuty prowadziliśmy 2-0.

Wydawać by się mogło, że Wisła wreszcie będzie mieć... spokojny mecz, ale nie byłaby ona... Wisłą z bieżącego sezonu, bo już od minuty 50. było 2-1. Świetnie ze skrzydła piłkę dograł nasz były obrońca Dawid Abramowicz, a że nie sięgnęli jej ani Colley, ani Frydrych, a całość zamknął wprowadzony na drugą połowę Karol Angielski, więc gospodarze złapali kontakt.

I skutecznie go wykorzystali, bo gol Angielskiego dodał wiatru w żagle gospodarzom, którzy ostro ruszyli do następnych ataków i co rusz robiło się groźnie pod naszą bramką. I choć z akcji Radomiak wyniku nie zmienił, to zrobił to po stałych fragmentach gry. W 67. i 68. minucie najpierw po rzucie rożnym, a potem po wyrzucie z autu - celnie uderzał Angielski i zaliczając klasycznego hat-tricka wyprowadził swój zespół na prowadzenie! Z wyniku 2-0 dla nas, zrobiło się w Radomiu 2-3!

Wisła była jak rażona obuchem i w kolejnych fragmentach zawodów to Radomiak mógł podwyższyć wynik, choćby w 78. minucie, gdy niepewnie interweniował Kieszek. Zresztą dopiero w 82. minucie mieliśmy okazję na wyrównanie, ale choć Zdeněk Ondrášek dobrze złożył się do strzału, to ofiarnie zablokował go Mateusz Cichocki.

W 84. minucie mamy wprawdzie jeszcze jedną szansę, bo tuż przed linią "szesnastki" sfaulowany został Michal Škvarka, ale z rzutu wolnego Poletanović trafił w mur, a choć piłka dotarła jeszcze do Colleya, to tego zablokował wracający we własne pole karne Angielski.

Nikt za to nie zablokował w kolejnej akcji Radomiaka, bo z piłką pobiegł Mateusz Radecki, a że Kieszek chyba niepotrzebnie wyszedł z bramki, więc gdy ostatecznie futbolówka trafiła do Dawida Abramowicza, ten mógł kopnąć "na pustą". Przegrywaliśmy więc 2-4...

I był to już dla nas koniec "zabawy w Ekstraklasę", bo Wisła przegrywa i spada z ligi po raz czwarty w swojej historii. Poprzednio miało to miejsce w 1994 roku i wtedy na powrót przyszło nam poczekać dwa lata, bo awansowaliśmy w 1996 roku. Ile przyjdzie nam czekać tym razem? A ciekawostką może być jeszcze fakt, że spadamy z Ekstraklasy dokładnie w 11. rocznicę zdobycia naszego jak na razie ostatniego mistrzostwa Polski...

Niedziela, 15.05.2022 r. 17:30:

4 Radomiak Radom-2 Wisła Kraków

  • 0-1 Giorgi Citaiszwili (8.)
  • 0-2 Stefan Savić (48.)
  • 1-2 Karol Angielski (50.)
  • 2-2 Karol Angielski (67.)
  • 3-2 Karol Angielski (68.)
  • 4-2 Dawid Abramowicz (86.)

Radomiak Radom:

  • Filip Majchrowicz
  • Gonçalo Silva
  • (46. Tiago Matos)
  • Mateusz Cichocki
  • Raphael Rossi
  • Dawid Abramowicz
  • Leândro
  • (90. Jakub Snopczyński)
  • Thabo Cele
  • Daniel Łukasik
  • (90. Maciej Świdzikowski)
  • Mateusz Radecki
  • Luís Machado
  • (46. Filipe Nascimento)
  • Maurides
  • (46. Karol Angielski)

Wisła Kraków:

  • Paweł Kieszek
  • Konrad Gruszkowski
  • Joseph Colley
  • Michal Frydrych
  • Matěj Hanousek
  • Giorgi Citaiszwili
  • Marko Poletanović
  • Patryk Plewka
  • (80. Sebastian Ring)
  • Elvis Manu
  • (64. Mateusz Młyński)
  • Stefan Savić
  • (80. Michal Škvarka)
  • Jan Kliment
  • (64. Zdeněk Ondrášek)

33. kolejka PKO Ekstraklasy.

  • Stadion MOSiR, Radom.
  • Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
  • Widzów: 4 304.
  • Pogoda: 19°.

Źródło: wislaportal.pl

Czarna niedziela w Radomiu: Radomiak - Wisła 4:2

Potyczka w Radomiu długo układała się po myśli Białej Gwiazdy, która szybko objęła prowadzenie, by chwilę po zmianie stron powiększyć swoją przewagę. Przewagę, którą Wiślacy ostatecznie roztrwonili, stracili cztery bramki i pożegnali się z PKO Bank Polski Ekstraklasą.


15.05.2022r.

Redakcja


Świadomi powagi sytuacji Wiślacy od początku spotkania na stadionie w Radomiu zamierzali narzucić gospodarzom swoje warunki gry, starając się wypracować dogodne sytuacje pod bramką strzeżoną przez Majchrowicza. Podopieczni trenera Brzęczka starali się konsekwentnie realizować założony plan, dłużej utrzymywali się przy piłce i wymieniali serię podań, jednak jako pierwszy szansę wypracował sobie Radomiak. W 4. minucie na uderzenie z obrębu pola karnego zdecydował się Machado, lecz trafił prosto w stojącego na linii strzału partnera z drużyny. Cztery minuty później odpowiedzieli krakowianie, a sprawy w swoje ręce wziął Tsitaishvili, który skierował piłkę do siatki, dając Wiśle upragnione prowadzenie.

Utrata gola zmobilizowała Zielonych, jednak w ich poczynaniach było sporo niedokładności, co uniemożliwiało im przedarcie się w pod wiślacką bramkę. Nie inaczej było po drugiej stronie boiska, gdzie Biała Gwiazda poszukiwała złotego środka na powiększenie swojej przewagi, co skutecznie uniemożliwiali jej defensorzy ekipy z Radomia, którzy ofiarnie blokowali kolejne próby piłkarzy spod Wawelu. W 29. minucie niebezpiecznym uderzeniem krakowian postraszył Maurides, ale znacząco się pomylił. Sześćdziesiąt sekund później zakotłowało się z kolei pod bramką radomian, jednak strzały Colleya i Frydrycha zostały skutecznie zatrzymane. Kolejny wypad Wisły w okolice „szesnastki” przeciwnika miał miejsce w 38. minucie, kiedy to Tsitaishvili prostopadłym podaniem obsłużył Klimenta, który zdołał oddać strzał z ostrego kąta, ale trafił w boczną siatkę.

Pozbawieni nadziei

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Wiślaków, którzy trzy minuty po wznowieniu gry podwyższyli swoje prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Savić. Po uderzeniu Austriaka piłka przetoczyła się po rękach Majchrowicza i znalazła się poza linią bramkową. Odpowiedź Radomiaka nastąpiła błyskawicznie, bowiem już dwie minuty później zespołową akcję sfinalizował wprowadzony na murawę Angielski, który dołożył nogę i z najbliższej odległości zapakował piłkę do siatki.

Zieloni złapali kontakt, przejęli inicjatywę i coraz mocniej naciskali na defensywę Białej Gwiazdy, która zmuszona była zachować szczególną czujność, by odpierać kolejne ataki rywala. Obrońcy Wisły nie byli jednak w stanie upilnować Angielskiego, który w przeciągu dwóch minut dwukrotnie trafił do siatki, kompletując tym samym klasyczny hattrick. Dzieła zniszczenia w 86. minucie dokonał natomiast Abramowicz, zapewniając swojej drużynie zwycięstwo.

Radomiak Radom - Wisła Kraków 4:2 (0:1)

  • 0:1 Tsitaishvili 8’
  • 0:2 Savić 48’
  • 1:2 Angielski 50’
  • 2:2 Angielski 67’
  • 3:2 Angielski 69’
  • 4:2 Abramowicz 86’

Radomiak Radom: Majchrowicz - Abramowicz, Cichocki, Rossi, Silva (46’ Matos) - Cele, Łukasik (90’ Świdzikowski), Radecki - Machado (46’ Nascimento) - Maurides (46; Angielski), Leândro (90’ Snopczyński)

Wisła Kraków: Kieszek - Hanousek, Frydrych, Colley, Gruszkowski - Poletanović, Plewka (80’ Škvarka) - Savić (80’ Ring), Manu (64’ Młyński), Tsitaishvili - Kliment (64’Ondrášek)

Żółte kartki: Cichocki, Nascimento

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)


Źródło: wisla.krakow.pl



Minuta po minucie

  • 90.
  • Koniec meczu. Zasłużony spadek Wisły z Ekstraklasy. Wszystkie osoby odpowiedzialne za tę sytuację powinny się wstydzić.
  • 90.
  • 3 minuty doliczone do drugiej części meczu.
  • 90.
  • Podwójna zmiana w Radomiaku. Łukasika zmienia Świdzikowski. Snopczyński za Leandro.
  • 90.
  • Bardzo niecelne uderzenie Poletanovicia zza pola karnego.
  • 86.
  • Czwarta bramka dla Radomiaka. Cała drużyna Wisły została na połowie rywala. Gospodarze wyszli z kontrą. Sam na sam z Kieszkiem znalazł się Radecki. Niepotrzebnie z bramki wychodził nasz bramkarz. Radecki zagrał do lepiej ustawionego Abramowicza, który pogrąża Wisłę.
  • 84.
  • Uderzenie Poletanovicia w mur. Piłka spadła pod nogi Colleya. Ofiarnie interweniował jednak Angielski i zablokował naszego obrońcę.
  • 83.
  • Piłka po wrzutce Poletanovica spadła przed pole karne do Škvarki. Ten został sfaulowany tuż przed osiemnastką. Rzut wolny dla Wisły.
  • 82.
  • Świetną okazję miał Ondrášek. Uderzył jednak z ostrego kąta wprost w Cichockiego. Będzie rzut rożny.
  • 81.
  • Dobre dośrodkowanie Gruszkowskiego do Ringa. Uderzenie Szweda z pierwszej piłki zablokowane przez Matosa.
  • 80.
  • Plewka i Savić zmienieni przez Ringa i Škvarkę.
  • Nie wyglądamy jak drużyna, która byłaby w stanie odmienić losy tego meczu. Wyglądamy jak ekipa, która jest pogodzona z pożegnaniem z Ekstraklasą.
  • 78.
  • Blisko czwartego gola dla Radomiaka. Nascimento uderzył sprzed pola karnego, a Kieszek wybił piłkę przed siebie. Dobitka jednego z piłkarzy gospodarzy bardzo nieudana.
  • 77.
  • Radomiak przez dłuższą chwilę utrzymywał się przy piłce. Kilkukrotnie Wisła próbowała faulować piłkarzy gospodarzy, ale nawet tego nie potrafiliśmy zrobić dobrze. Ostatecznie brzydko rywala sfaulował Młyński.
  • 76.
  • Dośrodkowanie Poletanovicia wybite przed pole karne. Do piłki doszedł Hanousek, ale jego uderzenie zostało zablokowane.
  • 75.
  • Faul na Młyńskim przy narożniku pola karnego.
  • 74.
  • Bezsensowne wykonanie stałego fragmentu gry przez Citaiszwiliego. Uderzył bardzo niecelnie ponad bramką.
  • 73.
  • Kartka dla Cichockiego za taktyczny faul na Citaiszwilim.
  • Radomiak dalej utrzymuje się przy piłce i jest stroną przeważającą.
  • Jesteśmy parodią drużyny piłkarskiej. Niesamowite, że z wyniku 2-0 daliśmy sobie strzelić trzy bramki. Na ten moment spadamy z Ekstraklasy...
  • 68.
  • Gol. Daleki wrzut piłki z autu Abramowicza. Angielski uderza głową. Kieszek odbija piłkę na słupek, ale ta odbiła się tak, że wtoczyła się do bramki.
  • Świetne dośrodkowanie Łukasika. Kompletnie niepilnowany w naszym polu karnym Angielski uderza obok bezradnego Kieszka.
  • 67.
  • Angielski doprowadza do wyrównania.
  • 66.
  • Rzut rożny dla gospodarzy.
  • 64.
  • Ondrášek zmienia Klimenta. Młyński za Manu.
  • Przerwa w grze spowodowana zadymieniem boiska przez kibiców Radomiaka. Do gry szykuje się Mateusz Młyński.
  • 62.
  • Świetne otwierające podanie Gio do Gruszkowskiego. Konrad fatalnie dośrodkował w pole karne. Mieliśmy tam liczbową przewagę. Musimy takie okazje lepiej wykorzystywać.
  • 59.
  • Bardzo groźne dośrodkowanie Nascimento nie zostało zamknięte przez żadnego piłkarza gospodarzy. Radomiak ma jednak sporą przewagę po bramce kontaktowej...
  • 55.
  • Mogliśmy wyjść z kontrą, ale Kliment bezsensownie zdublował pozycję Savicia i tym samym przeszkodził Stefanowi w dojściu do piłki. Co za żart...
  • 53.
  • Kolejny raz groźnie Radomiak. Dośrodkowanie z prawej strony spadło pod nogi Radeckiego. Tym razem blisko napastnika był Frydrych i zblokował uderzenie.
  • Mogliśmy mieć spokojny mecz...
  • 50.
  • Niesamowite... Rozluźniona Wisła daje sobie strzelić gola kontaktowego. Świetne dośrodkowanie Abramowicza zamknął Angielski. Jest 2-1...
  • Po stałym fragmencie gry Kliment zgrał piłkę do Frydrycha. Uderzenie Michala zblokowane. Do piłki dobiegł Savić, który uderzył bardzo mocno, ale w sam środek bramki. Duży błąd przy interwencji popełnił Majchrowicz. PROWADZIMY 2-0!!!
  • 48.
  • GOOOOOOOOL!!!! STEFAN SAVIĆ!!!!!
  • 48.
  • Taktyczny faul Abramowicza na Citaiszwilim. Powinna być za to żółta kartka...
  • 46.
  • Radomiak rozpoczął drugą połowę meczu.
  • W przerwie potrójna zmiana w Radomiaku. Silva, Machado i Maurides zmienieni przez Matosa, Nascimento i Angielskiego.
  • Oprócz indywidualnych zrywów Citaiszwiliego gramy dziś kiepsko. Radomiak wygląda groźnie po stałych fragmentach gry. Oprócz nich gra bardzo niedokładnie. Musimy uspokoić ten mecz strzelając drugiego gola!
  • 45.
  • Koniec pierwszej połowy spotkania.
  • 45.
  • Savić faulowany przy linii bocznej boiska. Dośrodkowanie Hanouska ze stojącej piłki zostało wybite przed pole karne. Tam przy piłce utrzymał się Kliment. Uderzył niecelnie.
  • 42.
  • Znów kapitalnie Citaiszwili wszedł w drybling, tym razem w polu karnym rywala. Było blisko drugiego gola, ale Rossi wybił piłkę, która przeleciała obok Majchrowicza i leciała w światło bramki. Szkoda...
  • 41.
  • Każdy wrzut z autu z wysokości naszego pola karnego to daleki wrzut w naszą "szesnastkę". Tym razem piłka spadła na głowę Cichockiego, który uderzył ponad bramką.
  • 38.
  • Świetna kontra Wisły. Znów w roli głównej Citaiszwili, który przebiegł z piłką około 40 metrów. Lekko za mocno podaniem wyrzucił Klimenta. Czech dobiegł do piłki i przerzucił piłkę nad Majchrowiczem. Uderzył jednak w boczną siatkę.
  • 35.
  • Kolejna sytuacja wypracowana przez Citaiszwiliego. Gruzin kapitalnie wrzucił w piłkę w pole karne. Kliment próbował uderzyć głową, ale nie trafił w futbolówkę...
  • 31
  • Powinno być 2-0 po ogromnym zamieszaniu w polu karnym Radomiaka. Nikt nie zdołał jednak wpakować piłki do siatki...
  • 30.
  • Kontratak Wisły. Manu powinien wykorzystać błąd obrońców Radomiaka. Jego uderzenie znów zostało jednak zblokowane przez obrońcę gospodarzy.
  • 29.
  • Po rzucie rożnym Radomiak utrzymał się przy piłce w okolicy pola karnego. Groźny, ale niecelny strzał oddał Maurides. Mielismy jednak sporo szczęścia.
  • 28.
  • Groźne dośrodkowanie wybite na rzut rożny przez Colleya.
  • 24.
  • Kolejna świetna okazja przed Saviciem. Tym razem zdecydował się na uderzenie, ale trafił w nogi obrońcy.
  • 22.
  • Dobre dośrodkowanie wypiąstkowane przez Majchrowicza.
  • 22.
  • Rzut rożny dla Wisły.
  • 20.
  • Kolejny groźny stały fragment gry gospodarzy. Dośrodkowanie Łukasika zamykał Abramowicz, ale nie dobiegł do za mocno zagranej piłki.
  • 16.
  • Zły wybór Kieszka, który wybił piłkę przelatującą ponad bramką na groźny rzut rożny. Z uderzeniem głową piłkarza Radomiaka nie miał już jednak problemu.
  • 15.
  • Bardzo niecelne uderzenie Silvy zza pola karnego.
  • 12.
  • Maurides otrzymał długie podanie za plecy naszych obrońców, świetnie przyjął piłkę i uderzył precyzyjnie po długim słupku. Piłka wpadła do bramki Wisły. Na całe szczęście napastnik Radomiaka spalił tę sytuację...
  • 11.
  • Kiepska wrzutka Citaiszwiliego wybita poza pole karne.
  • 10.
  • Kliment wywalczył rzut rożny dla Wisły.
  • KAPITALNA akcja indywidualna Citaiszwiliego. Nasz najlepszy piłkarz w tej rundzie ograł rywala i uderzył zza pola karnego po długim słupku. Piłka po rękawicy Majchrowicza wtoczyła się do siatki. PROWADZIMY 1-0!
  • 8.
  • GOOOOOOOOOL!!!! GIO!
  • 7.
  • Kapitalnie Savić ograł Silvę i wbiegł w pole karne. Powinien oddać strzał, ale niepotrzebnie holował piłkę i szybko ją stracił.
  • 4.
  • Pierwsza akcja Radomiaka, pierwsza "setka" dla piłkarzy gospodarzy. Fatalnie piłkę wybijał Hanousek. Uderzenie piłkarza gospodarzy obiło Mauridesa. Gdyby nie rykoszet mogło być 0-1...
  • Wisła utrzymuje się przy piłce od pierwszych minut meczu.
  • 1.
  • Rozpoczynamy mecz. W imię Ojca...
  • Wisła zagra dziś na czerwono-biało. Radomiak na zielono.
  • Wiemy już też jaką "jedenastką" dzisiejsze spotkanie rozpocznie Radomiak. Oto piłkarze, których wybrał trener Mariusz Lewandowski: Filip Majchrowicz - Gonçalo Silva, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Dawid Abramowicz, Daniel Łukasik, Thabo Cele, Mateusz Radecki, Leândro, Luís Machado, Maurides. A to rezerwowi zespołu gospodarzy: Mateusz Kochalski, Maciej Świdzikowski, Tiago Matos, Filipe Nascimento, Jakub Nowakowski, Jakub Snopczyński, Mario Rondón, Dominik Sokół i Karol Angielski.
  • Znamy już skład, w którym dzisiejszy mecz rozpocznie drużyna "Białej Gwiazdy". Oto wybrańcy trenera Jerzego Brzęczka: Paweł Kieszek - Konrad Gruszkowski, Joseph Colley, Michal Frydrych, Matěj Hanousek - Giorgi Citaiszwili, Marko Poletanović, Patryk Plewka, Elvis Manu, Stefan Savić - Jan Kliment. A to nasza ławka rezerwowych: Mikołaj Biegański, Sebastian Ring, Maciej Sadlok, Mateusz Młyński, Zdeněk Ondrášek, Serafin Szota, Enis Fazlagić, Dawid Szot i Michal Škvarka.
  • W przedostatniej kolejce ligowej sezonu 2021/2022 zagramy w Radomiu z tamtejszym Radomiakiem. Wisła aby zachować jeszcze cień nadziei na pozostanie w lidze - musi ten mecz wygrać. Każdy inny rezultat od naszego zwycięstwa oznacza definitywną degradację do I ligi.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Dwugłos trenerski: Radomiak - Wisła

26 lat - tak długo krakowska Wisła nieprzerwanie występowała na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Po niedzielnej porażce z Radomiakiem Radom Biała Gwiazda żegna się z Ekstraklas jeszcze w trakcie trwania sezonu. W ostatniej kolejce podopieczni trenera Jerzego Brzęczka na własnym obiekcie zmierzą się z Wartą Poznań. Co po zakończeniu niedzielnej potyczki powiedzieli trenerzy obu ekip?


16.05.2022r.

A. Warchał

Mariusz Lewandowski - Radomiak Radom

„Powiem szczerze, że po tym meczu z Zagłębiem Lubin zespół chciał się pokazać z dobrej strony. Straciliśmy bramkę na 0:1 - można powiedzieć, że po pierwszej akcji. W pierwszej połowie zespół funkcjonował w miarę dobrze, staraliśmy się grać, ale brakowało nam wykończenia. Nie było w naszych poczynaniach ostrości” - powiedział opiekun Radomiaka. „Przed drugą połową zmieniliśmy system. Tak chcielibyśmy widzieć zespół w nowym sezonie. Ćwiczymy już to jakiś czas i zaczęło to wyglądać lepiej, ale wyszliśmy na drugą połowę i dostaliśmy bramkę na 0:2. Nie jest łatwo później się podnieść, ale zespół pokazał charakter i nie spuścił głowy. Dążył do tego, by zrealizować te założenia, które ma przed sobą” - pochwalił Lewandowski.

Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków

„Jeżeli w tak ważnym dla nas meczu prowadzimy 2:0, kontrolujemy spotkanie, a później kończy się ono naszą porażką 2:4, to trudno to teraz na gorąco wytłumaczyć. Patrząc na to, co się wydarzyło, trzeba powiedzieć, że straciliśmy kompletnie kontrolę na boisku, w tym pogubiliśmy się taktycznie. Zabrakło przede wszystkim kogoś na boisku, kto w tym trudnym momencie potrafiłby po pierwsze dyrygować, a po drugie wziąć na siebie odpowiedzialność” - zaczął opiekun krakowian.

Zdaniem trenera Wisły niedzielny wynik - choć smutny - jest konsekwencją wielu poprzednich spotkań w wykonaniu Białej Gwiazdy. „To jest niesamowita rzecz, niesamowite, co się wydarzyło w tym meczu, ale z drugiej strony jest to pewnego rodzaju podsumowanie sezonu w naszym wykonaniu. Przyszedłem do Wisły Kraków i to ja biorę pełną odpowiedzialność za wyniki sportowe. Pomimo tego, że to był trudny czas, a odpowiedzialność spada na moją głowę” - skomentował.

Wiślacki trener wypowiedział się także o ewentualnym kształcie drużyny na kolejne rozgrywki. „Za wcześnie, żeby myśleć o kadrze na 1. ligę. Musimy myśleć o tym, co spadek oznacza dla nas ekonomicznie. To nie będą łatwe dni, zbudowanie drużyny walczącej o awans też takie nie będzie. Mamy kilku młodych zawodników, oni potrzebują wsparcia piłkarzy doświadczonych” - powiedział Brzęczek.


Źródło: wisla.krakow.pl

Jerzy Brzęczek: - Biorę ten wynik na siebie

Niedziela, 15 maja 2022 r.


- Jest to ciężkie do wytłumaczenia. Prowadziliśmy 2-0 i wszystko wydaje się jest pod kontrolą, po czym tracimy bramkę kontaktową i wtedy przestajemy żyć na tym boisku, przestajemy kontrolować sytuacje i następne ciosy spowodowały, że zawodnicy nie wiedzieli już w jaki sposób mają się zachowywać - powiedział po porażce w Radomiu, która przesądziła o naszej degradacji, trener Jerzy Brzęczek.

- To jest straszne, że mając mecz o życie i w takiej sytuacji, kiedy to spotkanie tak dobrze nam się układa, bo prowadziliśmy 2-0, a doprowadziliśmy do takiej katastrofy i w konsekwencji przegrywamy 2-4 - dodał trener.

Opiekun zespołu z ulicy Reymonta został zapytany o to, że pod jego wodzą Wisła nie potrafiła wygrywać, bo zwyciężyła w tylko jednym spotkaniu.

- Biorę ten wynik na siebie. Przychodząc do Wisły Kraków wiedziałem jak trudna jest sytuacja. Oczywiście to jedno zwycięstwo to jest zdecydowanie za mało, co nie oznacza, że w tych poprzednich spotkaniach, jak również dzisiaj prowadząc 2-0, nie powinniśmy odnieść więcej zwycięstw. I zdobyć więcej punktów. Myślę, że na to złożyło się wiele czynników, które doprowadziły do tej sytuacji, ale oczywiście jako trener biorę za to odpowiedzialność - przyznał były selekcjoner.

Kolejne z pytań dotyczyło ewentualnej przyszłości Brzęczka w Wiśle Kraków.

- Teraz jest taki moment, że wszyscy jesteśmy rozczarowani. To nie jest na dziś łatwa sytuacja, ale też nie chcę rozmawiać na temat zawodników, ani też na temat mojej przyszłości. I tego co będzie się działo. To co się wydarzyło to coś strasznego dla klubu, dla kibiców, którzy cały czas fantastycznie wspierali drużynę. I pozostaje tutaj niedosyt oraz wściekłość na to z mojej strony. W tym decydującym meczu prowadziliśmy 2-0 i ta sytuacja jest ciężka do wytłumaczenia. Jest nie do zaakceptowania. W w tych decydujących momentach brakowało zawodnika, który w jakiś sposób byłby osobowością i potrafiłby na boisku pewne rzeczy zrobić, wziąć ciężar, krzyknąć i to było w wielu spotkaniach decydujące. Były mecze, w których prowadziliśmy i nie potrafiliśmy tego zamknąć, a bramki traciliśmy w ostatnich sekundach poszczególnych spotkań - mówił trener.

Nie może więc dziwić, że Brzęczek został zapytany o źle w związku z tym co się działo - zbudowaną drużynę.

- To nie czas dzisiaj i na gorąco, gdy są emocje, robić podsumowania, ale na pewno do tej sytuacji doprowadziło wiele czynników. I to trzeba na spokojnie przeanalizować i zastanowić się. Wisła Kraków na pewno będzie dalej funkcjonować, choć przed nami ciężki czas, z przygotowaniem się do następnego sezonu w wielu aspektach. Ważną rzeczą będzie zachowanie rozwagi oraz szybkie przeanalizowanie tej sytuacji i przygotowywanie się do tego co będzie nas czekać po przerwie letniej - przyznał.

Trener Wisły został także zapytany o pomeczową atmosferę w szatni Wisły.

- Było w niej milczenie. Przekazałem drużynie swoje słowa, ale dla tych wszystkich, którzy przeżyli taki moment to zdają sobie sprawę jaka może w szatni panować atmosfera i jak może to wyglądać. Nie jest to przyjemny widok, ale to jest część i element piłki nożnej, czyli że w którymś momencie niestety nie zdobywasz tego co powinieneś zdobyć, będąc w tak wielkim klubie, jak Wisła Kraków - mówił trener.

Brzęczek został także zapytany o to, co diagnozował już jego poprzednik, czyli Adrián Guľa, a mianowicie - niewystarczającą świadomość zatrudnionych piłkarzy za klub, w którym ci się znaleźli.

- Nie chcę na gorąco teraz oceniać, ale patrząc na ilość rozegranych spotkań i ilość zwycięstw, to cały czas to powtarzałem - tutaj nie ma problemów z zaangażowaniem w treningi i mecze, ale te decydujące momenty to jakość i wyrachowanie, a także doświadczenie i osobowości. Ponadto kontuzje Alana, Kuby miały duży wpływ na to. W szatni byli ponadto zawodnicy, którzy nigdy nie grali o utrzymanie, a będąc pod taką presją i w takim klubie nie potrafili sobie z tym poradzić - przyznał Brzęczek.

Na zakończenie były selekcjoner został zapytany o to, czy może niepotrzebnie podejmował się pracy w Wiśle Kraków.

- Oczywiście, że trzeba było podjąć się tego wyzwania. Teraz najłatwiej byłoby powiedzieć po co i na co? A jeszcze raz powtarzam, że trzeba zachować pewien obiektywizm i przeanalizować te wszystkie rzeczy, które działy się od momentu mojego przyjścia. Na pewno nie było łatwo, gdy traciliśmy bramki w doliczonym czasie gry. W meczu z Lechem, w którym gdyby bramka na 2-0 była uznana, to byśmy wygrali. A gola straciliśmy w 97. minucie. Za każdym razem i dla tych piłkarzy byliśmy bardzo blisko zwycięstwa oraz punktów, a koniec był taki, że zostawało nam tylko jedno oczko. To były trudne rzeczy do przetrwania i zmotywowania zawodników i do tej świadomości, że w kolejnym spotkaniu musimy zrobić wszystko, by zdobywać punkty. I w wielu meczach, choć wychodziliśmy na prowadzenie, to nie potrafiliśmy później zadać kolejnego ciosu. A to co dziś się wydarzyło, to jest podsumowanie całego roku i tego co się wydarzyło z drużyną w takich sytuacjach, gdy były momenty na boisku, gdy przeciwnik zdobywał przewagę, a nam brakowało zawodników, którzy są prawdziwymi liderami i wzięliby to w swoje ręce - zakończył Brzęczek.



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Michal Frydrych: - Ten spadek nie zrobiliśmy dzisiaj

Niedziela, 15 maja 2022 r.

- Nie wiem co powiedzieć w tym momencie. Dobrze rozpoczęliśmy dziś to spotkanie, prowadziliśmy 1-0, potem 2-0, ale po rzucie rożnym zdobyli bramkę na 2-2 i nasza drużyna poszła w dół. Nie czuliśmy się już tak mocni, ale ten spadek nie zrobiliśmy dzisiaj, bo już we wcześniejszych meczach na własnym stadionie - mówił po spotkaniu z Radomiakiem, który przesądził o naszej degradacji, kapitan Wisły Kraków - Michal Frydrych.

- Gdybym wiedział co powiedzieć, to nie gralibyśmy o utrzymanie. Musimy teraz zrobić wszystko, żeby jak najszybciej być znów w Ekstraklasie. Prawda jest zawsze na boisku i na zawodnikach spoczywa to, aby pokazać swoją jakość, a tej w tym sezonie nam brakowało. Gdybyśmy też wkładali więcej serducha na boisku, to dziś nie stałoby się to, co się stało - powiedział ponadto obrońca.

- To nie jest pytanie do mnie - odparł z kolei Frydrych pytany o to, jak powinien być budowany w przyszłości trzon zespołu takiego jak Wisła. - Jestem tylko zawodnikiem i kapitanem tej drużyny. Czułem dużą presję w tych ostatnich meczach i jest to trudna sytuacja - zakończył podłamany zawodnik.

Źródło: Canal+ Sport


Źródło: wisla.krakow.pl

==Niedziela, 15 maja 2022 r.

Podsumowanie 33. kolejki PKO Ekstraklasy

Najważniejsze rozstrzygnięcia sezonu 2021/2022 są już znane. Mistrzem Polski został Lech Poznań, a obok "Kolejorza" w europejskich pucharach Polskę reprezentować będą Raków Częstochowa, Pogoń Szczecin oraz Lechia Gdańsk. Znamy też już komplet spadkowiczów - niestety wśród nich znalazła się Wisła Kraków, która w przyszłym sezonie spotka się w I lidze m.in. z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza oraz z Górnikiem Łęczna.

Piątek, 13 maja:

Cracovia 3-0 Wisła Płock

  • 1-0 Kamil Pestka (9.)
  • 2-0 Kamil Pestka (31.)
  • 3-0 Mathias Hebo Rasmussen (69.)

"Nafciarze" tak przemęczyli się przebiegnięciem niemal 130 kilometrów przed trzema tygodniami w meczu z "Białą Gwiazdą", że od tego momentu wydaje się, że zatracili wszystkie atuty i kolejne trzy spotkania to ich same porażki oraz bilans bramkowy 0-7. Z kolei "Pasy" mają na finiszu sezonu powody do zadowolenia. Potyczka z drużyną z Płocka była ich już piątym spotkaniem z rzędu bez porażki, co pozwala - przynajmniej po piątkowych spotkaniach - wskoczyć na szóste miejsce w tabeli.

Jagiellonia Białystok 2-2 Legia Warszawa

  • 1-0 Israel Puerto (48.)
  • 1-1 Tomáš Pekhart (70.)
  • 2-1 Jesús Imaz (76. k.)
  • 2-2 Michał Pazdan (85. sam.)

Wydawało się, że białostoczanie dołączą do grona tych drużyn, które mają w sezonie 2021/2022 "na rozkładzie" Legię, ale prawdziwy "dzień świstaka" przeżył Michał Pazdan, który w poprzednim domowym meczu "Jagi" także zaliczył "swojaka". Przez to jego zespół remisuje po raz trzeci z rzędu. Legia wie już z kolei, że brak wygranej w tym spotkaniu oznacza dla niej, że ze wszystkich trzech ekip z Mazowsza zajmie w tabeli Ekstraklasy najgorsze z nich miejsce.

Sobota, 14 maja:

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0-1 Piast Gliwice

  • 0-1 Tomáš Huk (57. k.)

W grze na rzuty karne lepszy okazał się Piast. W samej końcówce pierwszej połowy po prezencie od Františka Placha i jego faulu z "jedenastki" pomylił się bowiem Piotr Wlazło, a że w drugiej połowie z tego samego miejsca nie spudłował Tomáš Huk, więc komplet punktów pojechał do Gliwic. To oczywiście katastrofalny wynik dla niecieczan, których los został tym meczem w praktyce przesądzony.

Warta Poznań 1-2 Lech Poznań

  • 1-0 Michał Kopczyński (10. k.)
  • 1-1 João Amaral (22.)
  • 1-2 Mikael Ishak (45.)

Wprawdzie zaczęło się niespodziewanie, bo od gola dla Warty, ale potem wszystko było już "zgodnie z planem". Po asyście od obrońcy "Zielonych" wyrównał João Amaral, a jeszcze przed przerwą prowadzenie faworytowi dał Mikael Ishak. W drugiej połowie ustalony do przerwy wynik nie uległ już zmianie i po poznańskich "derbach przyjaźni" Lech mógł już czekać z szampanem w dłoniach na to co w Lubinie zrobi Raków.

Zagłębie Lubin 1-0 Raków Częstochowa

  • 1-0 Kacper Chodyna (90. k.)
  • ... a choć Raków miał w rywalizacji z Zagłębiem przewagę, to nie był w stanie swoich okazji zamienić na bramki. A że tę w doliczonym czasie gry strzeliło po rzucie karnym za zagranie ręką w polu karnym Zorana Arsenicia - Zagłębie, więc lubinianie definitywnie utrzymali się w Ekstraklasie, a częstochowianom pozostało już tylko grać o to, aby zachować drugie miejsce w tabeli. Dodajmy, że to pierwsza porażka Rakowa w tym roku.

Lechia Gdańsk 0-0 Pogoń Szczecin

  • Gdańszczanie już tylko "matematycznie" nie byli przed tym meczem pewni gry w nowym sezonie w europejskich pucharach, ale po remisie z "Portowcami" już nikt czwartego miejsca w tabeli im nie zabierze. To premiowane jest występami w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy, a w nich zagra też zespół ze Szczecina, który za tydzień będzie mógł jeszcze powalczyć o to, aby spróbować wspiąć się na pozycję wicelidera.

Niedziela, 15 maja:

Stal Mielec 1-1 Śląsk Wrocław

  • 0-1 Róbert Pich (16.)
  • 1-1 Mateusz Matras (90.)

Przed rozpoczęciem tego meczu wiadomo było, że jedna z drużyn zapewni sobie utrzymanie, przy czym wrocławianie potrzebowali zwycięstwa, a mielczanie choćby remisu. I przyznać trzeba, że choć od początku lepsze wrażenie sprawiali goście, co udokumentowali golem, a potem wręcz powinni - kolejnymi, to za niezmienną wolę walki przez cały sezon wręcz należy bić mielczanom brawa. Ci znów zagrali do końca i wyrównując w doliczonym czasie gry zapewnili sobie pozostanie w lidze, do tego po iście "hitchcockowskim scenariuszu".

Górnik Zabrze 4-2 Górnik Łęczna

  • 0-1 Przemysław Banaszak (5.)
  • 0-2 Przemysław Banaszak (52.)
  • 1-2 Robert Dadok (66.)
  • 2-2 Lukas Podolski (86.)
  • 3-2 Krzysztof Kubica (89.)
  • 4-2 Higinio Marín (90.)

W "górniczych derbach" zdegradowany już zespół z Łęcznej bliski był wydawało się niespodziewanej wygranej w Zabrzu, ale to jednak gospodarze zagrali do końca, zaliczyli udaną "remontadę" i zapewniają sobie co najmniej dziewiąte miejsce na koniec sezonu.

Radomiak Radom 4-2 WISŁA KRAKÓW

  • 0-1 Giorgi Citaiszwili (8.)
  • 0-2 Stefan Savić (48.)
  • 1-2 Karol Angielski (50.)
  • 2-2 Karol Angielski (67.)
  • 3-2 Karol Angielski (68.)
  • 4-2 Dawid Abramowicz (86.)

Gdy na początku drugiej połowy Wisła wyszła na dwubramkowe prowadzenie zanosiło się na to, że za tydzień czekać nas będą jeszcze w lidze emocje. Inne na to plany miał jednak podrażniony ostatnimi absencjami na boisku Karol Angielski. Ustrzelił błyskawicznego hat-tricka, a dzieła zniszczenia dokończył niechciany kiedyś w Wiśle Dawid Abramowicz. Katastrofa to mało powiedziane, bo z meczu, który wydawał się być dla "Białej Gwiazdy" na najlepszej drodze do przełamania - nie pierwszy już raz okazało się, że mieliśmy najbardziej "bezjajeczną ekipę" w całej lidze...

Aktualna tabela Ekstraklasy:

  • 1. Lech Poznań 33 71 65 - 23
  • 2. Raków Częstochowa 33 66 57 - 30
  • 3. Pogoń Szczecin 33 64 61 - 29
  • 4. Lechia Gdańsk 33 57 52 - 36
  • 5. Piast Gliwice 33 53 44 - 36
  • 6. Radomiak Radom 33 47 41 - 39
  • 7. Cracovia 33 46 40 - 39
  • 8. Wisła Płock 33 45 45 - 51
  • 9. Górnik Zabrze 33 44 51 - 52
  • 10. Legia Warszawa 33 40 43 - 48
  • 11. Warta Poznań 33 39 34 - 38
  • 12. Zagłębie Lubin 33 38 42 - 57
  • 13. Stal Mielec 33 37 39 - 49
  • 14. Jagiellonia Białystok 33 37 38 - 50
  • 15. Śląsk Wrocław 33 35 39 - 48
  • 16. WISŁA KRAKÓW 33 31 37 - 53
  • 17. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 33 31 34 - 54
  • 18. Górnik Łęczna 33 28 29 - 59

Źródło: wislaportal.pl

==


Źródło: wisla.krakow.pl


Galeria sportowa

Galeria kibicowska