2022.10.22 Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:3

Z Historia Wisły

2022.10.22, 1 liga, 15. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 17:30, sobota, 11°C
Wisła Kraków 3:3 (0:1) Podbeskidzie Bielsko-Biała
widzów: 11.711
sędzia: Karol Arys ze Szczecina.
Bramki

Luis Fernández (k) 50'
Luis Fernández 63'

Bartosz Jaroch 81'
0:1
1:1
2:1
2:2
3:2
3:3
13' Kamil Biliński


70' Joan Román

90'+1 Krzysztof Drzazga
Wisła Kraków
Kamil Broda
Bartosz Jaroch
grafika:cz.jpg 40' Boris Moltenis
grafika:zk.jpg Igor Łasicki
Joseph Colley
Krystian Wachowiak grafika:zmiana.PNG (46' Dawid Szot)
Kacper Duda grafika:zmiana.PNG (46' Bartosz Talar)
Ivan Jelić Balta grafika:zmiana.PNG (46' Dor Hugi)
Vullnet Basha
Luis Fernández grafika:zmiana.PNG (86' grafika:zk.jpg Michał Żyro)
Ángel Rodado grafika:zmiana.PNG (83' Momo Cissé)

Trener: Radosław Sobolewski
Podbeskidzie Bielsko-Biała
Matvei Igonen
Jeppe Simonsen
Daniel Mikołajewski grafika:zmiana.PNG (90' Julio Rodríguez)
Mateusz Wypych
Iwajło Markow
Titas Milašius grafika:zmiana.PNG (69' Maksymilian Sitek)
Michał Janota grafika:zmiana.PNG (68' Yiğit Emre Çeltik)
Marcel Misztal
Jakub Bieroński grafika:zmiana.PNG (68' Dawid Polkowski)
Joan Román
Kamil Biliński grafika:zmiana.PNG (83' Krzysztof Drzazga)

Trener: Wojciech Makowski *
Ławka rezerwowych: Mikołaj Biegański, Jakub Niewiadomski, Wiktor Szywacz, Patryk Plewka

Kapitan: Igor Łasicki

Bramki: 3-3 (0-1)
Strzały celne: 5-7
Strzały niecelne: 5-1
Ataki: 87-107
Niebezpieczne ataki: 34-55
Posiadanie piłki (w %): 45-55
Rzuty rożne: 2-6
Żółte kartki: 2-3
Czerwone kartki: 1-0
Faule: 5-16
Niebezpieczne rzuty wolne: 0-0
Spalone: 1-1
Strzały zablokowane: 1-4
Strzały na bramkę: 11-12
xG: 1.00-1.29

* Drużynę Podebeskidzia prowadził asystent w zastępstwie Dariusza Żurawia.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kilka słów o rywalu: Podbeskidzie Bielsko-Biała

W sobotnie popołudnie podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego wybiegną na boisko Stadionu Miejskiego im. Henryka Reymana, by wziąć udział w kolejnym ligowym spotkaniu. Tym razem rywalem Wiślaków będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Z tej okazji postanowiliśmy przybliżyć sylwetkę rywala i sprawdziliśmy, co słychać u Górali.


21.10.2022r.

Redakcja


Początki klubu z Bielsko-Białej sięgają 1907 roku, kiedy to w mieście powstał Bielitzer Fussball Klub. W 1928 roku BBSV był jednym z założycieli Polskiego Związku Piłki Nożnej, a w 1936 roku zmienił nazwę na Bielsko-Bialskie Towarzystwo Sportowe. W 1968 roku - wskutek połączenia kilku klubów - powołana do życia została ekipa BBTS Włókniarz Bielsko-Biała. Nowo powstała drużyna przez dłuższy czas występowała na czwartym szczeblu rozgrywkowym, jednak w 1997 roku spadła na piąty poziom okręgowy. W tym samym roku doszło do kilku kolejnych fuzji bielskich klubów, co spowodowało powstanie zespołu BBTS Ceramed Komorowice.

Na piłkarskich salonach

W kolejnych latach klub regularnie piął się po kolejnych szczeblach rozgrywkowych, meldując się, dzięki czemu już w 2002 roku zameldował się w II lidze, gdzie Górale spędzili sześć lat. Warto podkreślić, że obecna nazwa klubu pojawiła się w dopiero lipcu 2002 roku. W 2008 roku zawodnicy z Bielska-Białej wywalczyli awans na zaplecze Ekstraklasy, a w 2011 roku po raz pierwszy w historii znaleźli się w gronie najlepszych drużyn w kraju. Po pięciu sezonach Górale zmuszeni byli opuścić szeregi piłkarskiej elity, do której ponownie awansowali w 2020 roku. Druga ekstraklasowa przygoda nie trwała jednak zbyt długo, bowiem po zaledwie jednym sezonie gracze spod Klimczoka spadli na drugi poziom rozgrywkowy. W ubiegłym sezonie Górale rywalizowali więc na poziomie Fortuna 1. Ligi, kończąc rozgrywki na 9. miejscu.

Po raz 16.

Jak dotąd zespoły Wisły i Podbeskidzia 15-krotnie mierzyli swoje siły w oficjalnych spotkaniach - 13-krotnie w Ekstraklasie i 2-krotnie w rozgrywkach Pucharu Polski. Bilans tych starć jest niezwykle wyrównany, bowiem na chwilę obecną oba zespoły mają na swoim koncie po 5 zwycięstw, a ponadto taka sama liczba spotkań kończyła się wynikiem remisowym. Po raz ostatni Biała Gwiazda spotkała się z Podbeskidziem w sezonie 2020/21. Wówczas pod Wawelem lepsi okazali się Wiślacy, pokonując rywala 3:0, z kolei potyczka w Bielsku-Białej potoczyła się po myśli Górali, którzy wzięli rewanż i wygrali 2:0.

Źródło: wisla.krakow.pl

W poszukiwaniu optymizmu. Wisła zagra dziś z Podbeskidziem

Sobota, 22 października 2022 r.


Awans do 1/8 finału Pucharu Polski, który krakowska Wisła zanotowała na swoim koncie w środowy wieczór, to niewątpliwy pierwszy od dość dawna powiew optymizmu w naszym zespole. Ten - zważywszy na okoliczności tej promocji - jest jeszcze wprawdzie wyłącznie lekkim zefirkiem, ale gdzie szukać jakichś głębszych pokładów pozytywów, jeśli nie w takich wydarzeniach?

Od ostatniego zwycięstwa wiślaków na pierwszoligowych boiskach minęło już ponad... dwa miesiące, bo równo 63 dni. I nie ma co dyskutować - krakowskiej Wiśle takie "osiągnięcie" nie przystoi. Oczywiście wiele można zwalać na piłkarskiego pecha, a także na liczne w tym czasie kontuzje w zespole, ale fakty są takie, a nie inne. Na szczęście wspomniany pech na chwilę wiślaków opuścił w środowej serii rzutów karnych, bo można wyobrazić też sobie taki scenariusz, że spotkanie z Puszczą kończymy grając finał dogrywki "11 na 9", tracimy gola w 120. minucie, a potem jeszcze przegrywamy wspomniane "jedenastki". I nawet trudno wyobrazić sobie atmosferę, która zapanowałaby w naszym zespole oraz wokół niego, gdyby tak się właśnie stało. Dzięki awansowi piłkarze mogli z kolei choć przez chwilę poczuć pozytywny zastrzyk energii i oby on z nimi pozostał, bo przed naszym zespołem kolejne niełatwe zadanie.

Dziś o godzinie 17:30, gdy przyjdzie nam się zmierzyć z Podbeskidziem Bielsko-Biała, ani o punkty, ani o wymarzone zwycięstwo łatwo nie będzie. "Górale" przed startem sezonu typowani byli do grona zespołów, które bić miały się o awans. I choć nadal można ich do niego zapisywać, to jak na razie osiągane przez bielszczan wyniki są poniżej oczekiwań. Ósme miejsce po 14. kolejkach to nie jest satysfakcjonujące osiągnięcie, ale też przyznać należy, że dorobek Podbeskidzia mocno zaniżają... mecze na własnym stadionie, gdzie na osiem gier udało się wygrać zaledwie dwukrotnie. Bielska ekipa zdecydowanie lepiej spisuje się bowiem na wyjazdach, gdzie na sześć występów aż czterokrotnie dopisała komplet punktów. I nie jest to dla Wisły optymistyczna statystyka. Tak jak i ta, że Podbeskidzie zjawi się na Reymonta z serią pięciu meczów z rzędu bez porażki, notując w nich dwa zwycięstwa oraz trzy remisy.

Nie odważymy się więc wskazywać Wisły jako faworyta dzisiejszego spotkania i to nawet pomimo tego, że po raz pierwszy od dawna nasi trenerzy mogą mieć dużo szersze pole manewru, przy ustalaniu składu. Do kadry meczowej wrócić mogą już bowiem ostatnio nieobecni Michał Żyro oraz Michaël Pereira i w obydwu przypadkach jest to znaczące wzmocnienie naszej kulejącej ostatnio ofensywy. Wprawdzie wspomnieni piłkarze raczej nie wyjdą w podstawowym składzie Wisły, ale już sam fakt, że trener Radosław Sobolewski będzie mógł wprowadzić ich do gry z ławki, to szansa na zdecydowaną poprawę naszej siłę ognia.

Jakim składem byśmy jednak na mecz z bielszczanami nie wyszli, spodziewać się można bardzo zaciętego spotkania, bo zarówno jedna - jak i druga ekipa - nie może pozwolić sobie na stratę punktów, tym bardziej, że jesteśmy już zdecydowanie na finiszu jesiennych zmagań. Do końca rundy pozostały do rozegrania już tylko cztery spotkania ligowe, a każda z drużyn będzie chciała przezimować na jak najwyższym miejscu. Czy Wiśle uda się jeszcze ruszyć w tym roku w pościg za czołówką, dowiemy się zapewne po spotkaniu z "Góralami". I oby znów uśmiechnęło się do nas piłkarskie szczęście.

Sobota, 22.10.2022 r. 17:30

Wisła Kraków-Podbeskidzie Bielsko-Biała

  • 15. kolejka Fortuna I Ligi.
  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędziuje: Karol Arys (Szczecin).
  • Transmisja TV: Polsat Sport News HD, Polsat Box Go.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Podbeskidziem 15 razy. 5 spotkań wygrała, 5 zremisowała oraz 5 przegrała. Bilans bramek to 24-17.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Podbeskidziem Bielsko-Biała na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 1-0-1 oraz bramkowy 3-2.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Podbeskidziem Bielsko-Biała miało miejsce 24 października 2020 roku. Wygraliśmy wtedy na własnym stadionie 3-0.
  • » Poprzedni wyjazdowy mecz Wisły z Podbeskidziem Bielsko-Biała, który zakończył się naszym zwycięstwem, odbył się 14 maja 2016 roku. Wygraliśmy 4-3.
  • » Po raz ostatni remis w meczu obydwu klubów padł 17 kwietnia 2015 roku. Spotkanie rozegrane na wyjeździe zakończyło się wynikiem 2-2.
  • » Poprzednia porażka Wisły z Podbeskidziem Bielsko-Biała miała miejsce 5 kwietnia 2021 roku. Przegraliśmy na wyjeździe 0-2.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Podbeskidziem Bielsko-Biała: 0-2 (w), 3-0 (d), 4-3 (w), 1-2 (d), 6-0 (w) oraz 2-2 (w).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Alan Uryga (kontuzja);
  • → Zdenek Ondrášek (kontuzja);
  • » Występ pod znakiem zapytania:
  • → Konrad Gruszkowski;
  • → Michał Żyro;
  • → Michaël Pereira;
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Mateusz Młyński;
  • → Igor Łasicki;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → zawodnikami klubu z Bielska są aktualnie Krzysztof Drzazga (w latach 2016-2020 zagrał dla nas w 45 meczach, strzelając 6 goli) oraz występujący w naszych drużynach juniorskich - Mathieu Scalet.
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → zachmurzenie całkowite, przelotne opady deszczu;
  • → temperatura: 11°
  • → opady: 0.6 mm.
  • » Mecz możesz również obejrzeć w cenie 10 PLN na dedykowanej stronie Statscore do transmisji PPV »

Źródło: wislaportal.pl

Radosław Sobolewski przed meczem z Podbeskidziem: - Czuję w drużynie optymizm

Piątek, 21 października 2022 r.


- Po awansie do kolejnej rundy Pucharu Polski, po wyeliminowaniu lidera pierwszej ligi, na pewno te nastroje są bardziej pozytywne i wokół tego meczu będę budował tę atmosferę chęci zwycięstwa w kolejnych spotkaniach - powiedział na konferencji prasowej, przed meczem ligowym z Podbeskidziem Bielsko-Biała trener Radosław Sobolewski.

Opiekun wiślaków został zapytany o ustawienie zespołu, który w środę przeciwko Puszczy wyszedł z trójką środkowych obrońców.

- À propos tego meczu i tego ustawienia, to bardzo mnie cieszy, że końcowy wynik był pozytywny, bo jak się wdraża nowy system, to dobrze, żeby piłkarze zaufali trenerowi i nowym rozwiązaniom. Na pewno potrzebujemy pozytywnych akcentów i takim był na pewno ten awans. Czy i kiedy będziemy z tego korzystać, a więc z czterech obrońców, pięciu, lub trzech - to będzie zależało od analizy przeciwnika oraz od tego, jaką strategię obierzemy na dany mecz. Cieszy mnie to, że będziemy bardziej urozmaiceni, że podczas meczu będziemy mogli grać poprzez jeden system lub w trakcie meczu będziemy mogli przejść na zupełnie inne ustawienie, że będziemy bardziej nieprzewidywalni. A co do meczu z Podbeskidziem to nie chciałbym na razie zdradzać jakim ustawieniem wyjdziemy. Nie chcemy ułatwiać pracy przeciwnikowi - odparł.

Sobolewski został także zapytany o obsadę bramki na najbliższy mecz ligowy, po tym, jak dobrze zaprezentował się w meczu pucharowym Kamil Broda.

- Odpowiem bardziej ogólnie. Chcę stworzyć coś takiego w Wiśle, żeby na każdej pozycji była naprawdę realna rywalizacja, bo uważam, że takim motorem napędowym, żeby drużyna szła i rozwijała się w dobrym kierunku, to jest tylko i wyłącznie rywalizacja. Nie namawianie, nie krzyk, nie prośby trenera, czy cokolwiek, ale poprzez rywalizację piłkarzy dziś sami siebie będą naciskać i rozwijać się w nowych elementach. A co do obsady bramki, to na pewno mam ból głowy, ale myślę, że jest on przyjemny. Chciałbym, żeby na każdej pozycji był taki ból głowy. Kamil na pewno był jednym z bohaterów tego meczu pucharowego, natomiast Mikołaj też nie puścił bramki i zagrał "na zero z tyłu" w meczu z Termaliką, a to też był bardzo trudny mecz. Mamy parę godzin, zastanowimy się nad tym wspólnie ze sztabem, przeanalizujemy pewne rzeczy i decyzja zapadnie jutro - powiedział szkoleniowiec.

Następne pytanie dotyczyło 120 minut, które zespół Wisły ma "w nogach" po środowym meczu z Puszczą, tym bardziej, że Podbeskidzie już wcześniej odpadło z Pucharu Polski i w tym tygodniu "odpoczywało" od oficjalnych gier.

- Na pewno jeszcze dziś piłkarze odczuwają trudy tego spotkania, nawet po moim głosie słyszycie, że jeszcze jestem zachrypnięty. Dwa dni po meczu, ale od samego krzyczenia przy linii podczas meczu, jeszcze gdzieś te struny głosowe się nie zregenerowały, natomiast myślę, że są profesjonalistami i gra co trzy dni nie powinna być zaskoczeniem dla piłkarza. Są profesjonalistami, musieli ten czas od meczu pucharowego, do jutrzejszego wykorzystać maksymalnie, tak żeby się zregenerować i jutro muszą być gotowi do pracy. Nie ma żadnych wymówek, graliśmy w środę - ok, ale to już jest historia, temat zamknięty. Te dwa dni poświęcamy naprawdę na mocną regenerację, na zwrócenie uwagi, żeby gdzieś tam te organizmy odbudować i jutro startujemy z pełnym animuszem do tego, aby wygrać spotkanie - zapowiada Sobolewski.

Trener wiślaków został jeszcze dopytany szerzej o formacje taktyczne zespołu.

- Powiem jak ja bym to widział, żeby to wyglądało, a myślę że i świat w tym kierunku dąży. I nie chodzi tylko o zmianę systemu na kolejne mecze, ale o to, aby podczas meczu swobodnie przechodzić z jednego ustawienia na drugie ustawienie. Wiadomo, że jest to bardzo trudne, żeby zespół dobrze funkcjonował i w jednym i w drugim, bo na to potrzeba czasu. Te przejścia często też nie są łatwe. I trzeba to sobie powiedzieć, natomiast optymalnie dla mnie byłoby to, żeby ten zespół był tak elastyczny, żeby podczas meczu swobodnie zawodnicy wiedzieli, jakie są ich zadania, gdy gramy "czwórką", a jakie ich zadania są, gdy gramy "piątką". I żeby wystarczyło, że ja z boku daję podpowiedzi, a my przechodzimy z ustawienia na ustawienie. A już zupełnie krok dalej, żeby podczas jednego meczu zmieniać to ustawienie kilkukrotnie. Myślę, że to będzie bardzo trudne dla przeciwnika. I w tym kierunku będziemy dążyć - przyznał trener.

- Czuję w drużynie ten optymizm, czuję że wreszcie zrobiliśmy to, co musieliśmy zrobić, czyli awansować do kolejnej rundy, wygrać mecz. Czuję ten optymizm i mam nadzieję, że utrzymamy go na meczu z Podbeskidziem, że będzie większa wiara w to co robimy, większa wiara w to, że wychodzę na boisko, aby pokonać swojego przeciwnika, swojego rywala. Czuć to w szatni i mam nadzieję, że chłopcy będą dążyć do tego, żeby takich przyjemnych chwil było po prostu więcej. Zwycięstwa nawet te wywalczone, wyszarpane, dociśnięte do samego końca - budują bardziej, chociaż z mojej perspektywy, z perspektywy trenera, wolałbym jednak, żeby ten mecz zakończył się szybciej, czyli po 90 minutach, a mieliśmy okazje do tego, żeby ten mecz zamknąć wcześniej, natomiast też ta dramaturgia, ta gra do końca i oczywiście emocje związane z wykonywaniem rzutów karnych i jeszcze zakończone sukcesem - budują trochę mocniej - mówił ponadto Sobolewski.

Trenera Wisły zapytano jeszcze o gorącą sytuację, jaka podczas meczu z Puszczą miała miejsce w narożniku boiska, kiedy to o mało nie doszło do regularnej "bijatyki" pomiędzy piłkarzami obydwu drużyn.

- Stojąc trochę dalej, to na początku przestraszyłem się, żeby tam się nie zakończyło czerwonymi kartkami, nie daj Bóg jakimiś dyskwalifikacjami, ale później z drugiej strony poczułem taki "team spirit", takiego ducha, że jeden za drugiego będzie walczył. Wczoraj na odprawie ten fragment puściliśmy, żeby uświadomić chłopców, że to jeden z elementów budowania zespołu, że jeśli krzywda dzieje się jednemu z nas, to reszta bez różnicy, czy się lubimy, kochamy, czy nienawidzimy, czy inne rzeczy, to musimy jeden za drugiego po prostu walczyć i jeden za drugiego iść w ogień - przyznał opiekun wiślackiego zespołu.

W związku z tym, że do końca wyjątkowo krótkiej w tym roku rundy pozostał już niespełna miesiąc, trener został zapytany o plany jego drużyny, gdy już zabrzmi ostatni gwizdek ligowej jesieni.

- Wszystko jest zaplanowane, chcemy potrenować trochę po lidze. Są też sparingi, ale nie chcę o tym mówić. Dla nas najważniejsze jest skupienie się na kolejnym wyzwaniu, a tym jest mecz jutro z Podbeskidziem. Nie chcę zbyt mocno wybiegać w przyszłość, gdzieś tam się rozpraszać. Chcę skupić się tylko na tym, co czeka nas jutro. I to skupienie ode mnie muszą czuć piłkarze i dać z siebie wszystko, żeby jutro wygrać - skwitował ten wątek Sobolewski.

Konferencja prasowa przed meczem z Podbeskidziem rozpoczęła się niemal równo ze startem losowania 1/8 finału Pucharu Polski. I niemal dokładnie na finiszu spotkania trenera z dziennikarzami dowiedzieliśmy się o jego dla nas wyniku. Rywalem "Białej Gwiazdy" będzie prowadzony przez dobrze znanego w Krakowie szkoleniowca, jakim jest Gonçalo Feio, II-ligowy Motor Lublin. Ten awansował do 1/8 finału, bo wyeliminował po dogrywce lubińskie Zagłębie.

- Będzie okazja spotkać się z Gonçalo, fantastycznie. Przyznam się, że nie śledziłem jeszcze gry Motoru, jedynie wyniki oczywiście, natomiast teraz trzeba będzie bardziej zagłębić się w temat i przeanalizować jak tam Gonçalo układa swoją pracę - zakończył trener Wisły Kraków.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

W dziesiątkę na remis! Wisła - Podbeskidzie 3-3

Sobota, 22 października 2022 r.


Mimo gry od 40. minuty w "dziesiątkę" - po czerwonej kartce dla Borisa Moltenisa - piłkarze krakowskiej Wisły wykazali się charakterem i zdobywając w drugiej połowie spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała aż trzy bramki jeszcze w 90. minucie prowadziliśmy 3-2! Ostatecznie jednak "Biała Gwiazda" nie zdołała utrzymać tego korzystnego wyniku i mecz zakończył się remisem 3-3.

Od początku tego spotkania przewagę przejęła drużyna Podbeskidzia i już w 4. minucie powinna wyjść na prowadzenie. Po świetnie rozegranej akcji sam na sam przed Kamilem Brodą znalazł się Joan Román, ale debiutujący w meczu ligowym Wisły bramkarz - zdołał odbić uderzenie Hiszpana na rzut rożny. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż to goście byli stroną przeważającą i w 12. minucie najpierw Igor Łasicki zablokował strzał Marcela Misztala, a dobitkę Michała Janoty obronił Broda.

Niestety dla nas minutę później było już 0-1. Román ograł Vullneta Bashę i idealnie wyłożył futbolówkę do Kamila Bilińskiego. Ten może i w tej akcji znalazłby się na pozycji spalonej, ale za blisko naszej bramki został Joseph Colley, więc napastnikowi bielszczan pozostało już tylko łatwo trafić do siatki. Zasłużenie więc przegrywaliśmy.

I choć stracony gol na chwilę ożywił grę Wisły, bo w 17. i 19. minucie dwukrotnie strzelał Ángel Rodado, to najpierw został zablokowany, a potem jego próba z "główki" nieznacznie minęła bramkę gości.

Zdobycia kolejnego gola blisko było za to Podbeskidzie w minucie 26. Dośrodkowanie ze skrzydła do Bilińskiego ofiarnie ratował Bartosz Jaroch i po jego wślizgu futbolówka odbiła się od słupka naszej bramki! Po kolejnych trzech minutach Rodado zaliczył wprawdzie trzeci strzał w tym spotkaniu, ale tym razem był on po dośrodkowaniu Krystiana Wachowiaka wyraźnie niecelny.

Nie zmienia to faktu, że wyglądaliśmy w tym meczu bardzo źle, a od 40. minuty przyszło nam grać w "dziesiątkę"! Faul wyprostowaną nogą Borisa Moltenisa sędziowie zgłosili do wideoweryfikacji i po niej Francuz słusznie wyleciał z boiska. A to oznaczało, że nasza sytuacja w tym spotkaniu stała się jeszcze gorsza.

Pierwsza liga, nie byłaby jednak pierwszą ligą - gdyby rywalizacja w niej nie była pełna niespodzianek. Bo choć Wisła grała w "dziesiątkę", to na początku drugiej połowy szybko doprowadziła do wyrównania! Po naszym rzucie rożnym Iwajło Markow nadepnął na nogę Łasickiego - sędzia Karol Arys znów podbiegł do monitora i nie miał innego wyjścia, jak wskazać na "jedenastkę". Tę w swoim stylu wykonał Luis Fernández i od 50. minuty przy Reymonta był remis 1-1.

I wyrównanie podbudowało wiślaków, którzy w 61. minucie mieli kolejną okazję do zmiany wyniku, ale strzał z ostrego kąta Rodado bramkarz bielszczan zdołał odbić.

W 63. minucie było już jednak... 2-1 dla Wisły! Błąd defensywy gości wykorzystał Dor Hugi, który ambitnie pognał za piłką, dograł do Fernándeza, a ten pewnie trafił do siatki!

Z prowadzenia cieszyliśmy się jednak tylko siedem minut, bo po składnej akcji sam na sam z Brodą wyszedł Román i zdobył drugą bramkę dla zespołu z Bielska-Białej. Było więc 2-2.

Wisła nie zamierzała się poddać i znów mogła wyjść na prowadzenie, bo w 79. minucie piłka dotarła w polu karnym gości do Rodado, ale choć ten długo "składał" się do uderzenia, to ostatecznie w futbolówkę nie... trafił. Po minucie swoją szansę mógł mieć też po zagraniu Fernándeza Dawid Szot, ale w ostatniej chwili przed oddaniem strzału wiślaka ubiegł obrońca.

W 81. minucie Wisła znów jednak prowadziła. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Fernándeza i uderzenie piłki głową Rodado na słupek zakończył dobitką klatką piersiową Jaroch, który z najbliższej odległości trafia na 3-2!

Kolejna akcja Wisły miała miejsce w 84. minucie, gdy na przebój ruszył Hugi, ale zwlekał ze strzałem i ostatecznie uderzył niecelnie, choć mógł wcześniej podać do lepiej ustawionego Momo Cissé. Po kolejnych czterech minutach Hugi już tak zrobił, ale ostatecznie kontra wiślakom nie wyszła, bo Cissé próbował jeszcze odgrywać, ale zrobił to niedokładnie.

Końcówka to oczywiście spore emocje, bo grający z przewagą jednego zawodnika goście starali się jeszcze odrobić straty i to im się udało. Dośrodkowanie z bocznego sektora boiska celnym uderzeniem głową wykończył skutecznie nasz były napastnik Krzysztof Drzazga i ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów...

Sobota, 22.10.2022 r. 17:30:

3 Wisła Kraków-3 Podbeskidzie Bielsko-Biała

  • 0-1 Kamil Biliński (13.)
  • 1-1 Luis Fernández (50. k.)
  • 2-1 Luis Fernández (63.)
  • 2-2 Joan Román (70.)
  • 3-2 Bartosz Jaroch (81.)
  • 3-3 Krzysztof Drzazga (90.)

Wisła Kraków:

  • Kamil Broda
  • Bartosz Jaroch
  • Boris Moltenis
  • Igor Łasicki
  • Joseph Colley
  • Krystian Wachowiak
  • (46. Dawid Szot)
  • Vullnet Basha
  • Ivan Jelić Balta
  • (46. Bartosz Talar)
  • Kacper Duda
  • (46. Dor Hugi)
  • Ángel Rodado
  • (83. Momo Cissé)
  • Luis Fernández
  • (86. Michał Żyro)

Podbeskidzie Bielsko-Biała:

  • Matvei Igonen
  • Jeppe Simonsen
  • Daniel Mikołajewski
  • (90. Julio Rodríguez)
  • Mateusz Wypych
  • Iwajło Markow
  • Titas Milašius
  • (69. Maksymilian Sitek)
  • Marcel Misztal
  • Jakub Bieroński
  • (69. Dawid Polkowski)
  • Michał Janota
  • (68. Yiğit Emre Çeltik)
  • Joan Román
  • Kamil Biliński
  • (83. Krzysztof Drzazga)

15. kolejka Fortuna I Ligi.

  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędzia: Karol Arys (Szczecin).
  • Widzów: 11 711.
  • Pogoda: 11°.


Źródło: wislaportal.pl

Charakternie z Góralami: Wisła - Podbeskidzie 3:3

Takiego przebiegu sobotniego spotkania pomiędzy Wisłą a Podbeskidziem nie spodziewał się chyba nikt. Piłkarze obu zespołów zaserwowali zgromadzonym kibicom prawdziwe kino akcji rodem z Hollywood. Ostatecznie potyczka przy R22 zakończyła się remisem 3:3 i zarówno gospodarze, jak i goście mogą mówić o lekkim niedosycie.


22.10.2022r.

Redakcja

Początek spotkania należał do Górali, którzy już w 4. minucie stworzyli sobie okazję pod bramką Wiślaków. Składna i szybka akcja zakończyła się celnym uderzeniem Romána, jednak kapitalną interwencją popisał się Broda, parując piłkę na rzut rożny. Górale nie zwolnili, a nawet jeszcze podkręcili tempo, czego skutkiem było otwierające trafienie Bilińskiego z 13. minuty. Krakowianie ruszyli z odsieczą i odpowiedzieli dwoma próbami Rodado, który nie zdołał jednak zaskoczyć bramkarza. Ofensywa Białej Gwiazdy cały czas trwała, a swoje szanse mieli miedzy innymi Jaroch i Wachowiak, lecz próba żadnego z nich nie przyniosła oczekiwanych skutków. Na domiar złego pięć minut przed końcem pierwszej połowy płac gry przedwcześnie opuścić musiał Moltenis, który obejrzał czerwoną kartkę.

Zwroty akcji

Po zmianie stron podrażnieni i grający w osłabieniu Wiślacy postawili na atak, co już w 51. minucie przyniosło im bramkę wyrównującą. Jej autorem został Fernández, który pewnie wykorzystał rzut karny. Podopieczni trenera Sobolewskiego poczuli krew i w dalszym ciągu napierali na bramkę rywala, dzięki czemu już osiem minut później objęli prowadzenie po tym, jak swoje drugie trafienie odnotował Fernández. Ekipa spod Klimczoka nie zamierzała jednak łatwo składać broni i w 71. minucie wyprowadziła celny cios, który zadał Román. Ambicja i charakter Wiślaków zaowocowały jednak trzecim trafieniem i ponownym prowadzenie, które dała celna główka Jarocha. Ostatnie słowo należało jednak do gości, a konkretnie do Drzazgi, który w 90. minucie pokonał Brodę, czym ustalił wynik spotkania na 3:3.

Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:3 (0:1)

  • 0:1 Biliński 13’
  • 1:1 Fernández 51’ (k.)
  • 2:1 Fernández 63’
  • 2:2 Román 71’
  • 3:2 Jaroch 81’
  • 3:3 Drzazga 90’

Wisła Kraków: Broda - Moltenis, Łasicki, Colley - Jaroch, Basha, Jelić Balta (46’ Talar), Wachowiak (46’ Szot) - Duda (46’ Hugi) - Fernández (86’ Żyro), Rodado (83’ Cissé)

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Igonen, Simonsen, Mikołajewski (90’ Rodríguez), Wypych, Markow, Milašius (69’ Sitek), Misztal, Bieroński (69’ Polkowski), Janota (68’ Çeltik), Román, Biliński (83’ Drzazga)

Żółte kartki: Łasicki, Żyro - Milašius, Markow, Román Czerwona kartka: Moltenis Sędziował: Karol Arys (Szczecin)


Źródło: wisla.krakow.pl



Minuta po minucie

Sobota, 22.10.2022 r. - godz. 17:30. 15. kolejka Fortuna I Ligi. Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków. Sędzia: Karol Arys (Szczecin). Widzów: 11 711. Pogoda: 11°

  • Fantastyczna druga połowa w wykonaniu Wisły biorąc pod uwagę okoliczności. Dziękujemy za walkę!
  • 95.
  • Koniec meczu.
  • Cissé wraca jednak na plac gry.
  • 94.
  • Cissé po starciu z rywalem w środku boiska nie będzie w stanie kontynuować gry...
  • 94.
  • Kartka dla Romana za faul taktyczny na rozpędzonym Hugim.
  • Colley z Talarem zagrali "na raz" w środku boiska i zgubili krycie w polu karnym. Dośrodkowanie na bramkę zamienia Drzazga.
  • 91.
  • Niestety wyrównanie.
  • 90.
  • Pogramy jeszcze minimum pięć minut.
  • 90.
  • Za Mikołajewskiego wchodzi Rodriguez.
  • 90.
  • Kolejna szansa na kontrę, ale Cissé, przegrał pojedynek szybkościowy z rywalem.
  • 89.
  • Napomnienie dla Żyry.
  • 88.
  • Świetnie Hugi znów! Ruszyliśmy z kontrą, ale Cissé niedokładnie odgrywał do Dora. Wielka szkoda tej sytuacji!!!
  • 85.
  • Żyro wchodzi za Feranndeza. Dziękujemy Luis!!!
  • 85.
  • Źle wykonany stały fragment gry.
  • 85.
  • Rzut rożny dla gości.
  • 84.
  • Hugi świetnie ruszył z akcją Wisły. Mógł wypuścić Cissé, ale zdecydował się sam kończyć sytuację strzałem. Uderzył niecelnie.
  • 83.
  • Drzazga wchodzi za Bilińskiego.
  • 82.
  • Cissé zmienia Rodado.
  • Kapitalne dośrodkowanie! Łasicki uderzył po dalszym słupku. Piłka obiła obramowanie bramki i trafiła w Jarocha, który znów daje nam prowadzenie!!!
  • 81.
  • GOOOOOOOOOOL!!!! JAROCH!!!!!!
  • 81.
  • Faul na wiślaku blisko narożnika boiska. Będziemy mieli szansę ze stałego fragmentu gry.
  • 80.
  • W ostatnim momencie obrońca gości wybił piłkę spod nóg Szota, który nadbiegał skrzydłem za naszą akcją. Świetnie rozegraliśmy teraz naszą akcję w ataku!
  • 79.
  • "Świeca" w polu karnym Podbeskidzia spadła idealnie na uderzenie wolejem dla Rodado, ale Hiszpan... nie trafił w piłkę...
  • 77.
  • Biliński z ostrego kąta wprost do "koszyczka" Brody.
  • Niestety w ostatnich minutach trochę zgaśliśmy. Trzeba przyznać, że pierwsze minuty drugiej połowy w naszym wykonaniu były bardzo intensywne. Mamy nadzieje, że jeszcze zdołamy wrócić do takiego grania...
  • 75.
  • Faul na bramkarzu Simonsena w polu karnym Wisły.
  • 72.
  • Broda broni uderzenie Markowa.
  • 70.
  • Bramka wyrównująca. Obudziło się Podbeskidzie po wielu minutach letargu. Szybka akcja kombinacyjna i w sytuacji sam na sam nie myli się Roman.
  • 69.
  • Potrójna zmiana w drużynie gości. Polkowski, Sitek i Çeltik wchodzą za Janotę, Milašiusa i Bierońskiego.
  • Obrońca Podbeskidzia źle wycofał piłkę do Igonena. Podanie przejął Hugi, który odegrał do lepiej ustawionego Fernándeza czym zmylił bramkarza. Fernández miał przed sobą bramkę i trzech piłkarzy rywali ustawionych na samej linii, ale znalazł lukę między zawodnikami gości i daje nam prowadzenie!!!
  • Hahahaha! Co za niesamowity obrót spraw! Podnosimy się z fatalnej sytuacji i prowadzimy z Podbeskidziem 2-1!
  • 63.
  • GOOOOOOOL!!!!!!!!!!! LUIS FERNANDEZ!!!!!!
  • 63.
  • Łasicki opatrywany na murawie boiska.
  • 61.
  • Rodado został świetnie wypuszczony skrzydłem i wygrał pojedynek szybkościowy z rywalem. Dobrze ustawiony Igonen odbił jego mocne uderzenie po dalszym słupku. Szkoda!
  • 59.
  • Bardzo niecelne uderzenie Jarocha z nieprzygotowanej pozycji.
  • 11 711 biletów sprzedanych na dzisiejszy mecz.
  • 54.
  • Łasicki z żółtą kartką.
  • 53.
  • Piłka zagrana na dalszy słupek spadła pod nogi Bilińskiego, który uderzył w obrońcę Wisły.
  • 53.
  • Rzut rożny dla Podbeskidzia.
  • Tutaj trzeba jednak pokazać ogromną jakość piłkarską żeby zaliczyć jakąkolwiek zdobycz punktową, a tej z naszej strony było dziś jak na lekarstwo. Mamy nadzieję, że w drugiej odsłonie meczu będziemy oglądać inną Wisłę.
  • 50.
  • Gol! Klasyczny Luis Fernández i jego rzuty karne! Świetnie, pewnie i mamy wyrównanie. Oby tak dalej...
  • Luis Fernández...
  • Żółta kartka dla Markowa.
  • 11
  • Rzut karny dla Wisły!
  • Łasicki został sfaulowany w polu karnym. To powinien być rzut karny.
  • 47.
  • Trwa wideoweryfikacja. Ciężko powiedzieć jakiej sytuacji.
  • 46.
  • Dobrze zaczynamy drugą odsłonę meczu. Najpierw po dośrodkowaniu Hugiego domagaliśmy się odgwizdania rzutu karnego. Mieliśmy jednak tylko rzut rożny, a celny strzał oddał Łasicki. Dobrze piłkę wyłapał Igonen.
  • 46.
  • Rozpoczęła się druga połowa meczu.
  • W przerwie na boisku pojawili się Dawid Szot, Dor Hugi i Bartosz Talar. Zmienili Krystiana Wachowiaka, Ivana Jelicia Baltę i Kacpra Dudę.
  • W zakończonej przed momentem pierwszej połowie jesteśmy tłem dla świetnie dysponowanego Podbeskidzia. Przeciętna pierwszoligowa drużyna przegrywa 0-1. Takie są nasze realia i chyba pora się do tego przyzwyczaić.
  • 45.
  • W pierwszej połowie pogramy jeszcze minimum dwie minuty.
  • 44.
  • Dwa razy mogliśmy wyjść z kontrą i tym samym zaskoczyć wysoko ustawione Podbeskidzie, ale w obu przypadkach Rodado przegrał pojedynek z rywalem i najpierw pod presją źle podał, a po chwili łatwo stracił futbolówkę.
  • 42.
  • Rodado sam ruszył z piłką od środka boiska bo totalnie nie ma z kim dziś grać. Szybko obrona Podbeskidzia odebrała mu jednak piłkę.
  • 40.
  • Moltenis wywalony z boiska. Robi się jeszcze gorzej.
  • 39.
  • Trwa wideoweryfikacja faulu Borisa Moltenisa.
  • 38.
  • Żółta kartka dla Moltenisa.
  • 36.
  • Chcieliśmy rozegrać stały fragment gry kombinacyjnie, ale zrobiliśmy to w złym tempie i nie stworzyliśmy żadnego zagrożenia w polu karnym rywala.
  • 35.
  • Fernández faulowany około 15 metrów od linii pola karnego.
  • W pełni zasłużone "Wisła grać..." poniosło się z trybun. Fatalna postawa naszej drużyny...
  • Po dwóch kwadransach różnica klas w klasie sportowej obu drużyn. Podbeskidzie ma wynik i prowadzi grę. Czasami ofensywni piłkarze gości bawią się z defensywą Wisły, nawet będąc w okolicach naszego pola karnego. My odpowiadamy pojedynczymi zrywami, ale nie widać w tym choćby najmniejszego pomysłu.
  • 26.
  • Blisko bramki samobójczej autorstwa Jarocha po ostrym dośrodkowaniu w pole karne Wisły. Przecięte dośrodkowanie odbiło się od słupka i wyszło na rzut rożny. Bez zagrożenia po stałym fragmencie gry.
  • 23.
  • Prosta strata Colleya i kolejna akcja na jeden kontakt Podbeskidzia. Nie dajemy sobie rady z szybkimi, kombinacyjnymi atakami gości w dzisiejszym meczu. Mamy dużo szczęścia, że tym razem zawiodło ostatnie podanie.
  • 27.
  • Mocne uderzenie głową Rodado przelatuje obok słupka bramki.
  • 19.
  • Świetna okazja na doprowadzenie do wyrównania. Uderzenie Rodado w ostatnim momencie zblokowane przez obrońcę Podbeskidzia. Gdyby nie interwencja zawodnika gości byłoby 1-1...
  • 16.
  • Mogliśmy odpowiedzieć ładną akcją na jeden kontakt, ale tuż przed polem karnym dobrze zareagowała defensywa gości.
  • 13.
  • Zasłużone prowadzenie gości. Biliński został obsłużony fantastycznym podaniem i w sytuacji sam na sam z Brodą pokonuje naszego bramkarza.
  • Na razie mamy ogromne problemy z agresywną postawą gości, którzy prowadzą grę w pierwszych minutach meczu.
  • 12.
  • Kolejna dobra akcja Podbeskidzia zakończona mocnym uderzeniem zza pola karnego. Skutecznie broni Broda.
  • 9.
  • W pierwszej fazie akcji Biliński łatwo ograł Łasickiego i wbiegł w pole karne, ale po chwili Igor dobrze doskoczył do napastnika Podbeskidzia.
  • 8.
  • Duda wrzucił z rzutu rożnego, ale najwyżej w polu karnym wyskoczył Simonsen.
  • 7.
  • Rzut rożny dla Wisły.
  • 6.
  • Bardzo brzydki faul Milašiusa na Jarochu. Żółta kartka dla zawodnika gości.
  • 4.
  • Kapitalna akcja gości. Biliński zgrał do Romana, który z bliskiej odległości uderzył wprost w Brodę. To powinno być 0-1...
  • 3.
  • Rzut rożny dla gości. Dobre wyjście Brody daje nam chwilę spokoju.
  • 3.
  • Bardzo łatwo daliśmy wyjść Podbeskidziu z kontrą. Na nasze szczęście akcję zakończyło niedokładne podanie na skrzydło.
  • 2.
  • Dobra akcja Wisły. Dośrodkowanie Dudy wybite poza pole karne.
  • 1.
  • Gramy! Wisełko tylko zwycięstwo!
  • Wisła dziś na czerwono-biało. Podbeskidzie na biało-niebiesko.
  • Wiemy też jaką "jedenastką" dzisiejszy mecz rozpoczną "Górale". Oto ona: Matvei Igonen - Mateusz Wypych, Iwajło Markow, Jeppe Simonsen, Daniel Mikołajewski, Michał Janota, Jakub Bieroński, Titas Milašius, Joan Román, Marcel Misztal, Kamil Biliński. Oto ławka rezerwowych Podbeskidzia: Krystian Wieczorek, Dawid Polkowski, Yiğit Emre Çeltik, Maksymilian Sitek, Krzysztof Drzazga, Mathieu Scalet, Julio Rodríguez, Michał Willmann i Kacper Wełniak.
  • Znamy już skład krakowskiej Wisły na dzisiejszy mecz. Oto wybrańcy trenera Radosława Sobolewskiego: Kamil Broda - Bartosz Jaroch, Boris Moltenis, Igor Łasicki, Joseph Colley, Krystian Wachowiak, Vullnet Basha, Ivan Jelić Balta, Kacper Duda, Ángel Rodado Jareño, Luis Fernández Teijeiro. Oto nasza ławka rezerwowych: Mikołaj Biegański, Michał Żyro, Jakub Niewiadomski, Bartosz Talar, Dawid Szot, Wiktor Szywacz, Momo Cissé, Dor Hugi i Patryk Plewka.
  • W ramach 15. kolejki ligowej krakowska Wisła zmierzy się z bielskim Podbeskidziem. Zapraszamy na naszą relację tekstową z tego spotkania.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła - Podbeskidzie

Sobota przy Reymonta przyniosła kibicom zgromadzonym na trybunach sześć bramek dający ostatecznie podział punktów Wiśle i Podbeskidziu. Spotkanie - pełne zwrotów akcji - ocenili szkoleniowcy obu drużyn: Wojciech Makowski i Radosław Sobolewski.


23.10.2022r.

Redakcja


Wojciech Makowski - Podbeskidzie Bielsko-Biała (II trener)

„To trudna sytuacja dla nas, bo powiem tak - jestem dumny z tego jak drużyna zagrała w pierwszej połowie. Dobrze podchodziliśmy do pressingu, utrzymywaliśmy się przy piłce. Taktycznie wyglądało to naprawdę przyzwoicie. Druga połowa była dużo gorsza i słabsza w naszym wykonaniu. Martwi najbardziej to, że większość meczu graliśmy w przewadze jednego zawodnika i nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Jeszcze ten wynik pogorszyliśmy. Od zawodników Wisły nasi zawodnicy usłyszeli, że w tym sezonie nie grali z tak dobrą drużyną. Jest to dla nas duży komplement. Na konferencji prasowej trener Skowronek po ostatnim meczu z Zagłębiem Sosnowiec chwalił nas za dobrą organizację gry i za bardzo dobrą grę. Wszystko fajnie, ale w piłce nożnej najważniejsze są bramki, a ostatnio nie potrafimy ich strzelić więcej od przeciwnika. Bardzo nas to boli. Nie pozostaje jednak nic innego jak pracować nad tymi małymi detalami, które decydują o tym, że tracimy bramki” - zaczął. „W moim odczuciu nasza gra uległa rozluźnieniu od razu w pierwszej połowie, gdy zawodnik Wisły dostał czerwoną kartkę. W drugiej połowie przede wszystkim upatrywałbym po naszej stronie słabszych momentów. Pojawiło się dużo błędów indywidualnych. Brakowało koncentracji. Uważam, że gdybyśmy my zagrali na swoim poziomie tak, jak w pierwszej połowie, to wynik byłby dla nas korzystny” - dodał.

Radosław Sobolewski - Wisła Kraków

„To był szalony mecz na pewno, ale zaczynając od początku - bardzo słabo weszliśmy w pierwszą połowę. Byliśmy za daleko od przeciwnika, pozwalaliśmy na zbyt wiele. To bardzo mocno nakręcało techniczny zespół Podbeskidzia. Zwłaszcza ten przód bardzo groźny. Z naszej perspektywy wyglądało to tak, że na zbyt wiele pozwalaliśmy rywalowi, przede wszystkim w tercji obronnej. Nie radziliśmy sobie z krótką grą Podbeskidzia i tutaj musimy zwrócić na to uwagę. Nie będę się silił na analizę teraz, dlaczego tak to wyglądało w tej pierwszej połowie. Muszę nad tym tematem posiedzieć dłużej, bo druga połowa była zupełnie inna. Gramy tak naprawdę prawie 55 minut w dziesiątkę, a druga połowa pokazała naprawdę niesamowity charakter tego zespołu. To, że mogą razem pracować, razem walczyć jeden za drugiego. Również była jakość, strzeliliśmy trzy bramki. Dużo pozytywów było w tej drugiej części. Powiem wręcz, że to była bardzo dobra nasza połowa. Niestety, jeszcze słoneczko nad nami nie wyszło i w końcówce znowu zgubiliśmy trzy punkty. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tego meczu, żeby była jasność, ale wiem, że remisami daleko nie zajedziemy. My potrzebujemy wygranych, ale będę powtarzał, że ta druga połowa napawa optymizmem. I na tej drugiej połowie musimy najbardziej skupić się w najbliższych dniach. Zarówno ja, sztab, ale i kibice, którzy taką Wisłę jak w drugiej połowie chcą widzieć, ale przez całe mecze” - analizował rywalizację trener Białej Gwiazdy.

Zespół z R22 nie wyglądał tak, jak oczekiwano. Jakie były założenia przed startem spotkania? „Plan był zupełnie inny. Chcieliśmy wyjść wyżej. Chcieliśmy już po pierwszym podaniu od bramkarza pressować. Nie dobiegaliśmy jednak w pewne sektory. Czy to był problem mentalny, fizyczny - nie wiem. Nie chcę tutaj podsumowywać tej pierwszej połowy. Byliśmy ogólnie za daleko od przeciwnika, pozwalaliśmy na zbyt wiele i tak naprawdę to Podbeskidzia zmusiło nas do bronienia niżej. Chcieliśmy na pewno tę pierwszą połowę rozegrać zupełnie inaczej” - zakomunikował.

Zmiany dokonane w przerwie meczu ożywiły zespół i odmieniły oblicze. Na pytanie, czy trener – gdyby miał tylko możliwość - zdecydowałby się na nieograniczoną liczbę zmian, odpowiedział: „Wydaje mi się, że zostałbym przy tych trzech, bo wraz ze sztabem pomogliśmy zespołowi tymi zmianami. Widać było ogólnie zmianę nastawienia, ale też zmianę pod względem jakości tych zawodników. Teraz znowu… czy pierwsza połowa wynikała ze zmęczenia? Nie wiem, przeanalizujemy to. Te zmiany bardzo nam jednak pomogły. Wniosły dużo jakości, charakteru. Reszta chłopaków, nawet grających już wcześniej w dziesiątkę przy tych zmianach poczuła się pewniej. Zaczęła być aktywniejsza i poczuła, że tutaj możemy naprawdę wygrać” - kontynuował.

Miejsce między słupkami wiślackiej bramki zajął Kamil Broda. Decyzję o zmianie na pozycji bramkarza musiał sztab zakomunikować Mikołajowi Biegańskiemu. Jak wyglądała rozmowa z golkiperem? „Oczywiście, trener bramkarzy wyjaśnił zawodnikom jak to wygląda. Tyle. Przekazaliśmy swoją decyzję. Muszą być profesjonalistami. Muszą rywalizować o to miejsce. Cieszy mnie, że Kamil w tym meczu pokazał się z bardzo dobrej strony. W pierwszej połowie intuicyjnie wybronił taką sytuację, że tego opisać się nie da. Mam nadzieję, że ta rywalizacja między tą dwójką bramkarzy tylko nam posłuży i oni będą chcieli rozbijać kolejne mury w swoim rozwoju, rozwoju swoich karier, żeby stawać się coraz lepszymi” - mówił.

Przed kolejną potyczką trener Sobolewski będzie miał ból głowy związany z ustawieniem obrony, gdyż za kartki wypadają Boris Moltenis i Igor Łasicki. „Jeszcze mamy pewne rozwiązania. Bardzo dobrą zmianę dał Dawid Szot, a też grywał na pozycji stopera. Jaroch też grał na tej pozycji. A może inaczej - „Szocika” bardziej widzę na wahadle. Mamy jednak jeszcze pole manewru. Jak jednak wyjdziemy, to też przeanalizujemy i zastanowimy się nad Zagłębiem. Też będziemy musieli zerknąć jak budują akcje, jak atakują. Na pewno dzisiaj tej decyzji nie podejmę, choć z chęcią zostałbym przy tym systemie, bo widzę w nim duży potencjał” - zakończył opiekun Wisły Kraków.



Źródło: wisla.krakow.pl

Radosław Sobolewski: - Remisami daleko nie zajedziemy

Sobota, 22 października 2022 r.


- Szalony mecz, to na pewno. Bardzo słabo weszliśmy w tę pierwszą połowę, gdzieś byliśmy za daleko przeciwnika, pozwalaliśmy na zbyt wiele i to bardzo mocno nakręcało techniczny zespół Podbeskidzia. Zwłaszcza ten przód bardzo groźny - powiedział na konferencji prasowej po meczu ligowym z Podbeskidziem Bielsko-Biała trener Radosław Sobolewski.

- Z naszej perspektywy wyglądało to tak, że nazbyt wiele pozwalaliśmy przeciwnikowi, zwłaszcza w naszej tercji obronnej. Nie radziliśmy sobie z tą krótką grą Podbeskidzia i tutaj musimy zwrócić na to uwagę. Nie będę się silił na analizę dlaczego to tak wyglądało w pierwszej połowie, muszę nad tym tematem posiedzieć dłużej, bo druga połowa była zupełnie inna. Gramy 55 minut w dziesiątkę i druga połowa pokazała naprawdę niesamowity charakter tego zespołu. To że mogą razem pracować, razem walczyć jeden za drugiego, również jakość. Strzelamy trzy gole. Dużo pozytywów z drugiej połowy, wręcz powiem, że była ona bardzo dobra, natomiast gdzieś to słoneczko nad nami nie wyszło i w końcówce znów gubimy trzy punkty. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tego meczu, żeby była jasność, ale tymi remisami daleko nie zajedziemy. Potrzebujemy wygranych, ale będę powtarzał, że ta druga połowa napawa optymizmem i na tej połowie musimy się najbardziej skupić w najbliższych dniach. Tak ja, sztab, ale również i kibice - taką Wisłę jak w drugiej połowie widzieliśmy - taką chcemy widzieć we wszystkich meczach i w całych meczach - dodał Sobolewski.

- Plan na ten mecz był zupełnie inny. Chcieliśmy wyjść wyżej i już po pierwszym podaniu, przy wznowieniu od bramkarza, gdzieś już pressować wyżej, natomiast w pewne sektory nie dobiegaliśmy. Znów czy był to problem mentalny, czy fizyczny - tego nie wiem i nie chcę podsumowywać tej pierwszej połowy, ale byliśmy ogólnie za daleko od przeciwnika. Pozwalaliśmy na zbyt wiele i tak naprawdę to Podbeskidzie zmusiło nas do bronienia niżej. Chcieliśmy na pewno pierwszą połowę rozegrać zupełnie inaczej - przyznał Sobolewski.

Opiekun wiślaków został następnie zapytany o dokonanie trzech zmian po pierwszej połowie i co zrobiłby, gdyby miał ich nieograniczoną liczbę...

- Wydaje mi się, że zostałbym przy tych trzech, bo jednak wydaje mi się, że wraz ze sztabem pomogliśmy zespołowi tymi zmianami. Widać było ogólnie zmianę nastawienia, ale również zmianę pod względem jakości tych zawodników. Teraz znów, czy ta pierwsza połowa wynikała ze zmęczenia? Nie wiem. Przeanalizujemy to, natomiast te zmiany naprawdę nam pomogły, wniosły bardzo dużo jakości i charakteru. Reszta chłopaków nawet grających już wcześniej w dziesiątkę też przy tych zmianach poczuła się pewniej i gdzieś tam zaczęła być aktywniejsza i zaczęła wierzyć, że tutaj naprawdę możemy wygrać - powiedział trener.

Sobolewski został także zapytany o decyzję o zmianę w bramce Wisły na ten mecz.

- Trener bramkarzy wyjaśnił zawodnikom jak to wygląda na ten mecz i tyle. Przekazaliśmy swoją decyzję. Muszą być profesjonalistami, muszą rywalizować o to miejsce. Cieszy mnie, że naprawdę Kamil w dzisiejszym meczu też pokazał się z bardzo dobrej strony. W pierwszej połowie intuicyjnie wybronił taką sytuację, że tego się nie da opisać, więc mam nadzieję, że ta rywalizacja między tą dwójką bramkarzy tylko nam posłuży i oni będą chcieli pokonywać kolejne mury, przebijać te kolejne mury w indywidualnym rozwoju swojej kariery, aby stawać się coraz lepszymi - przyznał szkoleniowiec.

Kolejne pytanie dotyczyło już kolejnego meczu i niewątpliwie kłopotu w defensywie, bo za kartki pauzować będą Igor Łasicki oraz Boris Moltenis.

- Jeszcze mamy pewne rozwiązania i czy to będzie trójka, czy czwórka? Dziś bardzo dobrą zmianę dał Dawid Szot, a też czasami grywał na pozycji stopera. Jaroch też grywał na pozycji stopera, choć "Szocika" bardziej widzę na wahadle, ale Jaroch tam grał, więc mamy pole manewru. A jak wyjdziemy? To przeanalizujemy, zastanowimy się nad Zagłębiem, bo też będziemy musieli zerknąć jak budują, jak atakują, więc tutaj jeszcze decyzji dziś nie podejmę, natomiast z chęcią zostałbym przy tym systemie, bo widzę tutaj duży potencjał - zakończył Sobolewski.


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Igor Łasicki: - Potrzebujemy meczu, żeby się przełamać

Sobota, 22 października 2022 r.


- W pierwszej połowie nas nie było. Słabo wyglądaliśmy w doskoku. W obronie przede wszystkim. Uważam, że pierwszy raz wyglądaliśmy naprawdę słabo, bo zawsze gdzieś w tej obronie uważam, że wyglądało to dobrze, ale w tym meczu trzeba przyznać, że wyglądało to słabiej - powiedział po meczu ligowym z Podbeskidziem Igor Łasicki.

- W doskoku, w grze "jeden na jeden" przegrywaliśmy pojedynki i to moim zdaniem było kluczowe. Podbeskidzie szybciej operowało piłką, a przy grze w trójce, tak jak my mieliśmy wyjść, czyli wysoko, to powinniśmy wygrywać te pojedynki. A że je przegrywaliśmy, więc mieli więcej miejsca, mieli boisko otwarte i mogli nam te piłki rzucać, bo byliśmy cały czas spóźnieni. W drugiej połowie trochę się role odmieniły, bo poczekaliśmy trochę na nich i dobrze kontrowaliśmy. Porozmawialiśmy w szatni, trener ustalił nową taktykę, bo wiadomo, że w dziesięciu inaczej musieliśmy funkcjonować i to się wszystko sprawdzało, ale skończyło się jak zawsze. Graliśmy w dziesiątkę i zapierdzielaliśmy cały mecz. Strzelamy na 1-1, strzelamy na 2-1 i później strzelamy jeszcze na 3-2 i na końcu jest 3-3. I tak to się kończy - mówił Łasicki.

- My nie mamy problemów, żeby uwierzyć gdzieś w siebie, bo my wiemy, że umiemy grać w piłkę. Po prostu Podbeskidzie było lepsze w pierwszej połowie i tyle. My za to byliśmy lepsi w drugiej, bo kluczowe było to, że przegrywaliśmy pojedynki w obronie. I to było dla nas najgorsze, ale w drugiej połowie zmieniliśmy to i już to funkcjonowało lepiej. My wiemy, że umiemy grać w piłkę, ale cały czas potrzebujemy meczu, żeby się przełamać, a to był uważam najlepszy mecz na przełamanie, ale znowu się nie udało. Ale też tak jak nam kibice zaśpiewali - "głowy do góry", bo my jesteśmy Wisła i nigdy nie możemy odpuścić. Walczymy do końca, sezon jeszcze trwa i ja wierzę w tę drużynę i wierzę, że w końcu wygramy i będziemy pchać się w górę tabeli, bo nasz cel się nie zmienia. Pomimo tego, że mamy ciężki moment, to wszyscy razem musimy dążyć do jednego celu i też fajnie, że kibice nas cały czas wspierają. Szacunek dla nich, bo przychodzą na mecze w dużej ilości i tak jak było w meczu z Puszczą - do samego końca nas motywowali. My to czujemy. Tak samo dzisiaj. Widać, że bardzo chcą. My też to czujemy z boiska, bo strasznie nam pomagają, no ale 90 minuta i gdzieś ta bramka jednak wpadła. Ja się osobiście tego nie spodziewałem, bo już mówiłem - to taki mecz naprawdę idealny na przepchanie, a tutaj jednak dostajemy kolejnego "dzwona", po którym trzeba będzie się podnieść, bo liczyliśmy tutaj na wygraną. Ale tak jak się mecz ułożył, to szanujemy ten punkt - wiadomo. I tak jak powiedziałem wcześniej - idziemy dalej, bo my jesteśmy Wisła i głowy do góry - dodał wiślak.

W meczu z Podbeskidziem kapitan Wisły obejrzał swoją czwartą w tym sezonie żółtą kartkę i za tydzień, gdy zmierzymy się z Zagłębiem Sosnowiec, zmuszony będzie pauzować. Zapytaliśmy go więc jak uważa - kto go wtedy zastąpi?

- Pewnie Boris będzie pauzował, bo dostał czerwoną. Jeszcze jest Skrobański, naprawdę bardzo fajny chłopak. Na treningach widać u niego jakość i wiadomo, że to trener będzie ustalał skład. Ja mówię tylko, że to jest środkowy obrońca, ale naprawdę jest to dobry chłopak i ja mocno w niego wierzę, że da radę - zakończył Łasicki.


Źródło: wislaportal.pl

Kamil Broda: - Powinniśmy po tym meczu szukać pozytywów

Niedziela, 23 października 2022 r.


- Zdecydowanie duży niedosyt, bo znów wygrywamy i gdzieś tracimy bramkę w samej końcówce - powiedział po meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała Kamil Broda.

- Na gorąco może przy drugiej bramce mogłem coś więcej zrobić, bo trochę zabrakło przy niej szczęścia. Nie wiem, jeszcze tego nie oglądałem, ale pierwsza i trzecia - bez szans - analizował tracone przez Wisłę bramki młody golkiper Wisły, który przeciwko bielszczanom zagrał po raz pierwszy w naszych barwach w spotkaniu ligowym.

- O tym, że bronię dowiedziałem się wczoraj, a rywalizacja jest ciągle między nami i nikt nie może być pewny miejsca w pierwszym składzie. Cały czas pracuję, żeby dawać argumenty, żeby na mnie stawiać i liczę na to, że będę mógł regularnie występować z Białą Gwiazdą na piersi - dodał młody wiślak.

- Zagraliśmy bardzo słabą pierwszą połowę i tutaj nie ma żadnej dyskusji. Zagraliśmy bardzo słabo, ale w szatni porozmawialiśmy, trener dokonał paru korekt i na drugą połowę wyszliśmy z innym nastawieniem. I ta gra wyglądała dużo lepiej. Na pewno podbudowała nas szybko strzelona bramka - przyznał Broda.

- Wydaje mi się, że powinniśmy po tym meczu szukać pozytywów. Druga połowa pokazała, że po pierwsze potrafimy grać w piłkę, a po drugie, że potrafimy zapierdzielać na boisku. Pokazaliśmy charakter i jeśli każdy będzie dawał z siebie 100%, to ta gra i wyniki będą bardzo dobre - zakończył golkiper.


Źródło: wislaportal.pl

Bartosz Jaroch: - Jestem do dyspozycji tam, gdzie widzi mnie trener

Niedziela, 23 października 2022 r.


- Było blisko i szkoda, bo za drugą połowę szacunek dla chłopaków za to, jak to wyglądało i ile zdrowia zostawiliśmy. Tylko pytanie, czemu w pierwszej połowie tak nie graliśmy? Pierwsza połowa była dużo słabsza - mówił po meczu z Podbeskidziem obrońca krakowskiej Wisły Bartosz Jaroch.

- To jest zastanawiające, że potrafimy w "dziesiątkę" grać dużo lepiej. Dużo więcej było ruchu, pokazywania się na pozycjach, czego w pierwszej połowie zabrakło. Szkoda, że tracimy bramkę w 91. minucie, po takim meczu, ale chwała chłopakom za drugą połowę - dodał wiślak.

- Parę ładnych lat spędziłem w Podbeskidziu. Teraz gram dla Wisły i cieszę się z goli zdobytych tutaj. Szkoda, że one nie dały trzech punktów - przyznał obrońca, który po zdobyciu swojej bramki z szacunku dla byłego klubu nie okazywał radości.

- Punkty uciekają, mecze uciekają. Potrzebujemy tego przełamania jak najszybciej i żeby piąć się w górę tabeli, bo myślę, że jesteśmy w stanie wygrać parę meczów z rzędu. Złapać fajną serię i podgonić tę czołówkę, tylko musimy zrobić ten pierwszy krok. Szczerze powiem, to ja do tej pory nie miałem aż tak złej serii, że nie potrafiłem wygrać meczu. Mamy naprawdę bardzo dobrą drużynę i jest to dziwne, jest to zastanawiające. Walczymy dalej i pojedziemy do Sosnowca po trzy punkty. Może trzeba przepchać to zwycięstwo? Dziś byliśmy tego blisko, tylko że dostajemy takie bramki. Trudno było przy tej trzeciej coś zrobić, bo idealnie nabiegł. Boli najbardziej to, że tracimy gola w doliczonym czasie gry - dodał Jaroch.

Spotkanie z Podbeskidziem Bartosz Jaroch rozpoczął na prawym wahadle, a po czerwonej kartce dla Borisa Moltenisa oraz przejściu na czterech obrońców - mecz skończył na lewej stronie defensywy.

- To są decyzje trenera. Ja jestem do dyspozycji tam, gdzie widzi mnie trener. Najważniejsze jest dla mnie to, żeby grać jak najwięcej, a to jaki trener będzie miał plan na mecz, to zależy od niego. A co do gry na różnych stronach to na szczęście mi jakiejś większej różnicy to nie robi. Dobrze się czuję też na lewej, więc gdzie trener będzie mnie potrzebował tam zagram - przyznał obrońca.

Teraz przed wiślakami wyjazdowe spotkanie do Sosnowca.

- Oglądałem parę meczów Zagłębia Sosnowiec i też nieźle grają w piłkę. To na pewno również nie będzie łatwe spotkanie, ale jeśli pokażemy taką wolę walki i takie zaangażowanie, jak w drugiej połowie, to przywieziemy w końcu trzy punkty. Oby dzisiejsza druga połowa trwała w piątek cały mecz - zakończył Jaroch.


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 15. kolejki Fortuna I Ligi

Poniedziałek, 24 października 2022 r.


Potknięcie Ruchu w Opolu, gdzie mecz zakończył się remisem, wykorzystały drużyny Puszczy i ŁKS-u. Ta pierwsza po wygranej 3-2 w Tychach umocniła się na pozycji lidera, z kolei łodzianie dzięki zwycięstwu aż 3-0 w Rzeszowie z Resovią wskoczyły na fotel wicelidera.

Piątek, 21 października:

Odra Opole 1-1 Ruch Chorzów

  • 0-1 Patryk Sikora (63.)
  • 1-1 Michał Klec (77.)

Sobota, 22 października:

Sandecja Nowy Sącz 1-1 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

  • 0-1 Muris Mešanović (70.)
  • 1-1 Maissa Fall (81.)

WISŁA KRAKÓW 3-3 Podbeskidzie Bielsko-Biała

  • 0-1 Kamil Biliński (13.)
  • 1-1 Luis Fernández (50. k.)
  • 2-1 Luis Fernández (63.)
  • 2-2 Joan Román (70.)
  • 3-2 Bartosz Jaroch (81.)
  • 3-3 Krzysztof Drzazga (90.)

Arka Gdynia 2-1 Chojniczanka Chojnice

  • 0-1 Patryk Tuszyński (25.)
  • 1-1 Kamil Mazek (43. sam.)
  • 2-1 Kacper Skóra (49.)

Niedziela, 23 października:

GKS Tychy 2-3 Puszcza Niepołomice

  • 0-1 Łukasz Sołowiej (9.)
  • 0-2 Piotr Mroziński (29.)
  • 1-2 Patryk Mikita (38.)
  • 2-2 Jan Biegański (46.)
  • 2-3 Piotr Mroziński (83.)

Resovia 0-3 ŁKS Łódź

  • 0-1 Piotr Janczukowicz (62.)
  • 0-2 Pirulo (75.)
  • 0-3 Pirulo (90. k.)

Zagłębie Sosnowiec 2-2 Górnik Łęczna

  • 0-1 Serhij Krykun (4.)
  • 1-1 Szymon Sobczak (41.)
  • 1-2 Dawid Tkacz (75.)
  • 2-2 Michał Masłowski (90.)

Poniedziałek, 24 października:

Skra Częstochowa 1-2 Chrobry Głogów

  • 0-1 Patryk Kusztal (32.)
  • 0-2 Patryk Mucha (34.)
  • 1-2 Szymon Szymański (73.)

GKS Katowice 0-0 Stal Rzeszów

Aktualna tabela:

  • 1. Puszcza Niepołomice 15 30 25 - 18
  • 2. ŁKS Łódź 15 28 22 - 14
  • 3. Arka Gdynia 15 27 27 - 18
  • 4. Ruch Chorzów 15 27 21 - 15
  • 5. GKS Katowice 15 24 17 - 12
  • 6. Chrobry Głogów 15 24 26 - 23
  • 7. Stal Rzeszów 15 22 27 - 21
  • 8. Podbeskidzie Bielsko-Biała 15 22 20 - 21
  • 9. Zagłębie Sosnowiec 15 21 18 - 17
  • 10. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 15 20 22 - 20
  • 11. WISŁA KRAKÓW 15 20 20 - 18
  • 12. GKS Tychy 15 18 27 - 26
  • 13. Górnik Łęczna 15 15 23 - 22
  • 14. Resovia 15 15 16 - 23
  • 15. Chojniczanka Chojnice 15 14 18 - 24
  • 16. Skra Częstochowa 15 14 9 - 22
  • 17. Odra Opole 15 12 19 - 30
  • 18. Sandecja Nowy Sącz 15 10 10 - 23

Źródło: wislaportal.pl

Przegląd Prasy: Grad goli przy Reymonta

Emocjonujące i pełne zwrotów akcji widowisko stworzyły zespoły Białej Gwiazdy i Podbeskidzia Bielsko-Biała, które w sobotnie popołudnie podzieliły się punktami, remisując 3:3. Jak potyczkę przy Reymonta ocenili przedstawiciele mediów?


24.10.2022r.

Redakcja

Gazeta Krakowska

„Jako pierwsi groźniej zaatakowali goście. W 4. min Podbeskidzie mocno „poklepało” w okolicach pola karnego i praktycznie sam przez Kamilem Brodą znalazł się Goku. Bramkarz Wisły dobrze się jednak ustawił i Hiszpan trafił w niego. Generalnie początek meczu należał do „Górali”. Broda kolejny raz musiał wykazać się np. w 11 min broniąc groźny strzał Michała Janoty. Dwie minuty później nic nie był już w stanie zrobić. Przyjezdni rozegrali piłkę Goku podał do Kamila Bilińskiego, a ten byłby pewnie na spalony, gdyby całkowicie nie „zaspał” Joseph Colley, który złamał linię. Efekt był taki, że Biliński znalazł się oko w oko z Brodą i kopnął obok niego do siatki.

Wisła w kolejnych minutach nie potrafiła odpowiedzieć, przycisnąć jakoś mocniej rywali. Krakowianie próbowali zakładać pressing, ale robili to w taki sposób, że Podbeskidzie wychodziło z niego bez najmniejszego problemu. Atak pozycyjny wychodził wiślakom też słabo. Nie stwarzali praktycznie sytuacji, a jeśli już to… pod własną bramką. Goście byli bowiem bliscy objęcia prowadzenia 2:0, gdy piłkę wybijał wślizgiem Bartosz Jaroch. Trafił w słupek…

Jakby mało było problemów, Wisła od 40. min musiała grać w dziesiątkę. Sędzia po jednym z fauli co prawda ukarał Borisa Moltenisa żółtą kartkę, ale po analizie VAR wyrzucił wiślaka z boiska z kartką czerwoną.

(…) W przerwie Radosław Sobolewski zrobił aż trzy zmiany i Wisła ruszyła od pierwszej minuty do ataków. Nie trzeba było czekać na efekty długo, bo szybko wywalczony rzut rożny przyniósł krakowianom rzut karny. Co prawda sędzia Karol Arys musiał sprawdzać na VAR czy Iwajło Markow nadepnął Igora Łasickiego, ale obraz nie kłamał. Jedenastka była ewidentna. Po chwili pewnym strzałem na gola zamienił ją Luis Fernandez.

W kolejnych minutach mieliśmy już dość wyrównany mecz, choć wciąż z lekkim wskazaniem na Podbeskidzie. Wisła nie była już jednak tylko tłem dla rywali. Też potrafiła wyprowadzać groźne ataki. Nie widać było jakoś bardzo, że krakowianie grają o jednego zawodnika mniej. W 63. min świetną robotę wykonał w polu karnym Dor Hugi, który wykorzystał błąd Titasa Milasiusa, wygarnął piłkę wślizgiem, a następnie podał na środek pola karnego do Luisa Fernandeza. Temu pozostało kopnąć piłkę do siatki i Wisła objęła prowadzenie 2:1.

Tak jak zmiany pomogły Wiśle, tak samo było z Podbeskidziem. Tutaj również potrójna zmiana szybko przyniosła efekt, bo dosłownie chwilę po wejściu na boisko Yigit Celtik zaliczył asystę podając na czystą pozycję do Goku, który w sytuacji sam na sam z Kamilem Brodą, pokonał bramkarza „Białej Gwiazdy”.

Krakowianie nie rezygnowali i w 81. min dość szczęśliwie, ale dopięli swego. Po rzucie rożnym piłka tak odbijała się w polu karnym, od słupka, że w końcu spadła pod nogi Bartosza Jarocha, a ten z bliska wepchnął ją do siatki.

Goście znowu ruszyli do ataków, zamknęli Wisłę w jej polu karnym i w doliczonym czasie były gracz „Białej Gwiazdy” Krzysztof Drzazga głową posłał piłkę do siatki. Mieliśmy zatem remis 3:3.

To nie był koniec emocji, bo obie drużyny szukały zwycięskiej bramki. Nie znalazły jej jednak i ostatecznie podzieliły się punktami”.

Interia „Podbeskidzie od pierwszych minut było lepsze i jeszcze przed upływem kwadransa wyszło na prowadzenie. W 13. minucie bierność obrońców wykorzystał Kamil Biliński. Wisła nie potrafiła zagrozić bramce rywali, a od 40. minuty miała jeszcze trudniej, bo musiała grać w dziesiątkę. Boris Moltenis brutalnie sfaulował Titasa Milasiusa i dostał czerwoną kartkę.

Wisła była rozbita, ale na drugą połowę wyszła zmotywowana. Zaraz po przerwie wywalczyła rzut karny, którego wykorzystał Luis Fernandez.

Ten gol napędził piłkarzy "Białej Gwiazdy" i w 63. minucie wyszli na prowadzenie. Ponownie do siatki trafił Fernandez. W polu karnym piłkę wywalczył Dor Hugi, który dał impuls, wchodząc po przerwie. Izraelczyk wyłożył piłkę Hiszpanowi, a ten nie miał problemów z trafieniem do bramki.

Piłkarze Podbeskidzia uśpili czujność gospodarzy i po siedmiu minutach wyrównali. Yigit Celtik efektownie podał, między obrońcami, a sytuację sam na sam wykorzystał Joan Roman.

Wisła jednak nie złożyła broni. W 81. minucie wywalczyła rzut rożny, z prawej strony, na wysokości pola karnego. Po dośrodkowaniu Fernandeza, piłka trafiła w Bartosza Jarocha i wpadła do siatki.

Wydawało się, że po raz pierwszy od ponad dwóch miesięcy, Wisła odniesie ligowe zwycięstwo. Tak się nie stało, bo w doliczonym czasie, pięknym strzałem głową popisał się były piłkarz "Białej Gwiazdy", Krzysztof Drzazga.

Mecz zakończył się więc podziałem punktów. To trzeci z rzędu remis Wisły w lidze”.

Sport.pl

„Spotkanie w dobry stylu rozpoczęła ekipa Podbeskidzia, która już w 13. minucie gry wyszła na prowadzenie za sprawą Kamila Bilińskiego. Napastnik wykorzystał dobrą akcję zespołu i wpisał się na listę strzelców w czwartym kolejnym występie. Bielszczanie dominowali na boisku, a Wisła nie była w stanie oddać celnego strzału na bramkę gości. Gospodarze musieli kończyć pierwszą część meczu w osłabieniu, ponieważ czerwoną kartkę za faul na rywalu otrzymał w 40. minucie Boris Moltenis. W pierwszych 45. minutach Podbeskidzie miało wyższe posiadanie piłki od rywali i oddało aż 3 celne strzały na bramkę Wisły.

Druga połowa meczu rozpoczęła się idealnie dla zespołu gospodarzy. Po rzucie rożnym dla Wisły na stopę Igora Łasickiego nadepnął obrońca Ivaylo Markov i po wideoweryfikacji arbiter wskazał na rzut karny. Do piłki podszedł Luis Fernandez, który bez problemów pokonał Matveia Igonena i w 50. minucie doprowadził do remisu 1:1.

Kolejny gol padł 13 minut później, kiedy po błędach piłkarzy Podbeskidzia piłkę w polu karnym odebrał Basha i dograł do lepiej ustawionego Fernandeza. Hiszpan bez problemu umieścił piłkę w siatce i wyprowadził Wisłę na prowadzenie 2:1. Podbeskidzie już 70. minucie doprowadziło do remisu. Błyskawiczną akcję zespołu wykończył w polu karnym Goku i było 2:2. W następnych minutach meczu obie drużyny miały swoje szanse na zdobycie gola, ale to Wisła ponownie wyszła na prowadzenie w 81. minucie spotkania. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Fernandez, a odbitą od partnerów piłkę do bramki skierował klatką piersiową Bartosz Jaroch. Wisła miała jeszcze dwie dogodne sytuacje na podwyższenie wyniku spotkania, ale żadna z nich nie zakończyła się golem. W odpowiedzi Podbeskidzie doprowadziło do remisu w doliczonym czasie gry, po świetnym strzale głową Krzysztofa Drzazgi i spotkanie zakończyło się wynikiem 3:3”.


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa