2022.11.04 Wisła Kraków - Górnik Łęczna 1:2

Z Historia Wisły

2022.11.04, 1 liga, 17. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 20:30, piątek, 12°
Wisła Kraków 1:2 (1:1) Górnik Łęczna
widzów: 14.111
sędzia: Jarosław Przybył z Kluczborka.
Bramki

Dawid Szot 44'
1:0
1:1
1:2
16' Łukasz Grzeszczyk

61' Serhij Krykun
Wisła Kraków
Kamil Broda
grafika:zk.jpg Dawid Szot grafika:zmiana.PNG (82' Krystian Wachowiak)
grafika:zk.jpg Igor Łasicki
Joseph Colley
Bartosz Jaroch
Bartosz Talar grafika:zmiana.PNG (66' Mateusz Młyński)
grafika:zk.jpg Vullnet Basha (66' grafika:zk.jpg Kacper Duda)
Ivan Jelić Balta grafika:zmiana.PNG (82' Patryk Plewka)
Luis Fernández
Dor Hugi grafika:zmiana.PNG (82' Michaël Pereira)
Angel Rodado

Trener: Radosław Sobolewski
Górnik Łęczna
Maciej Gostomski
Damian Zbozień grafika:zk.jpg
Marcin Biernat
Souleymane Cissé
Daniel Dziwniel grafika:zmiana.PNG (86' Szymon Lewkot)
Damian Gąska grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (87' Łukasz Szramowski)
Wiktor Łychowydko
Egzon Kryeziu
Serhij Krykun grafika:zmiana.PNG (90' Karol Turek)
Łukasz Grzeszczyk grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (57' Karol Podliński)
Dawid Tkacz grafika:zmiana.PNG (46' Patryk Pierzak)

Trener: Marcin Prasoł
Ławka rezerwowych: Mikołaj Biegański, Michał Żyro, Piotr Starzyński, Kacper Skrobański

Kapitan: Igor Łasicki

Bramki: 1-2 (1-1)
Strzały celne: 8-3
Strzały niecelne: 9-1
Ataki: 84-36
Niebezpieczne ataki: 63-38
Posiadanie piłki (w %): 60-40
Rzuty rożne: 14-4
Żółte kartki: 4-3
Czerwone kartki: 0-0
Faule: 13-14
Niebezpieczne rzuty wolne: 3-2
Spalone: 0-2
Strzały w obramowanie: 3-0
Strzały zablokowane: 8-4
Strzały na bramkę: 25-8
xG: 3.06-1.08

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Ligowe ostatki przy R22: Wisła podejmuje Górnika Łęczna

W piątkowy wieczór podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego po raz ostatni w tym roku wybiegną na murawę Stadionu Miejskiego im. Henryka Reymana w Krakowie. Rywalem Wiślaków będzie tym razem Górnik Łęczna, który z pewnością zrobi wszystko, by wrócić spod Wawelu z dorobkiem punktowym.


04.11.2022r.

Redakcja


W ubiegłym sezonie ekipa z Lubelszczyzny rywalizowała na poziomie Ekstraklasy. Górnicy do przedostatniej kolejki walczyli o utrzymanie, jednak w finalnym rozrachunku ukończyli rozgrywki na ostatniej pozycji w tabeli i spadli do 1. Ligi. W kampanii 2022/2023 Zielono-Czarni mają na swoim koncie 15 punktów po 16 ligowych potyczkach. W październiku piłkarze z Łęcznej pokonali w lidze GKS Tychy (3:2) oraz Skrę Częstochowa (3:0), zremisowali z Zagłębiem Sosnowiec (2:2), a ponadto ulegli Podbeskidziu Bielsko-Biała (0:1) i Chrobremu Głogów (0:2). W Pucharze Polski z kolei Górnik okazał się lepszy od kieleckiej Korony (1:0) i w kolejnej rundzie zmierzy się z Piastem Gliwice.

Statystyki po wiślackiej stronie

Jak dotąd Wisła mierzyła się z Dumą Lubelszczyzny 18 razy. W dziewięciu meczach lepsi byli krakowianie, trzy razy wygrywali Zielono-Czarni, z kolei sześć pojedynków zakończyło się remisem. Po raz ostatni 13-krotni mistrzowie Polski pokonali przy R22 Górnika 6 listopada 2016 roku, kiedy to zwycięską szalę na korzyść Białej Gwiazdy przechyliły trzy trafienia Rafała Boguskiego, a spotkanie zakończyło się zwycięstwem Wiślaków 3:2.

Przełamać się w meczach domowych

Niekorzystna seria Wiślaków bez zwycięstw została przerwana w ubiegłym tygodniu w Sosnowcu. Przegrywając 0:1 podopieczni Radosława Sobolewskiego pokazali charakter i wygrali dzięki dwóm bramkom Luisa Fernándeza. Teraz celem zawodników Białej Gwiazdy jest przerwanie serii bez wygranych u przy R22, gdzie nie zwyciężyli od 20 sierpnia. Głęboko wierzymy, że krakowianie pokonają Górnika, a trzy punkty zostaną pod Wawelem.

Pierwszy gwizdek sędziego Jarosława Przybyła punktualnie o godzinie 20:30. Jazda, jazda, jazda!

Źródło: wisla.krakow.pl

Kilka słów o rywalu: Górnik Łęczna

W piątkowy wieczór na zawodników Białej Gwiazdy czeka kolejne ligowe spotkanie. Tym razem Wiślacy podejmą przed własną publicznością drużynę Górnika Łęczna. Z tego powodu postanowiliśmy nieco przybliżyć sylwetkę rywala i sprawdziliśmy, co słychać u Zielono-Czarnych.


04.11.2022r.

Redakcja


Początki klubu z Lubelszczyzny sięgają 1979 roku, kiedy to w Łęcznej została założona sekcja piłki nożnej. Drużyna zaczęła rozgrywki na poziomie B-klasy, by w kolejnych latach wywalczyć awanse na centralne szczeble rozgrywkowe. W 2003 roku Górnicy po raz pierwszy w historii awansowali do elity polskiego futbolu. Największym sukcesem ekipy z Lubelszczyzny pozostaje siódme miejsce, które wywalczyli w sezonie 2004/2005. W 2007 roku Górnik został zdegradowany do III ligi, a na najwyższy szczebel rozgrywkowy wrócili dopiero w 2014 roku.

Współczesność

Zielono-Czarni dwa sezony z rzędu skutecznie walczyli o utrzymanie, jednak w 2017 roku opuścili szeregi Ekstraklasy, natomiast w kolejnej edycji rozgrywek Fortuna 1. Ligi zajęli 16. pozycję, spadając do II ligi, gdzie spędzili kolejne dwie kampanie. W kolejnych latach Górnik wywalczył dwa awanse i znów zameldował się w Ekstraklasie, w której spędził sezon 2021/2022. W obecnym sezonie Fortuna 1. Ligi Zielono-Czarni zdobyli 15 punktów w 16 rozegranych spotkaniach i przed rywalizacją z Wisłą znajdują się na 13. lokacie.

Po raz 19.

Dotychczas piłkarze z Krakowa i z Łęcznej mierzyli się ze sobą 18 razy: 17 spotkań odbyło się na poziomie ligowym, z kolei jeden mecz rozegrany został w ramach Pucharu Polski. Lepszym bilansem pochwalić się mogą Wiślacy, którzy odnotowali 9 zwycięstw. 3 razy lepsi okazywali się Zielono-Czarni, z kolei 6 meczów zakończyło się podziałem punktów. Po raz ostatni Wisła i Górnik rywalizowały w lutym 2022 roku, kiedy to na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana żadna z drużyn nie zdobyła gola, a końcowym wynikiem meczu był bezbramkowy remis.


Źródło: wisla.krakow.pl


Ostatni w tym roku wieczór przy Reymonta. Wisła zmierzy się z Górnikiem

Piątek, 4 listopada 2022 r.


Po jakże długiej serii meczów bez ligowego zwycięstwa, wiślakom wreszcie udało się ją przed tygodniem przełamać. Osiem kolejnych gier bez kompletu punktów odbiło się co zrozumiałe na naszej pozycji w tabeli i aby zacząć odrabiać w niej straty drużyna "Białej Gwiazdy" nie ma innego wyjścia i musi pójść za ciosem. Najlepsza ku temu okazja nadarza się już dziś wieczorem, gdy w ostatnim meczu ligowym na własnym stadionie zmierzymy się z Górnikiem Łęczna.

Z ekipą z Lubelszczyzny w poprzednim sezonie rywalizowaliśmy w Ekstraklasie, ale okazała się ona naszym towarzyszem niedoli w degradacji, a zwłaszcza początek bieżącego sezonu nie był dla zespołu z Łęcznej udany. Długo okupowali oni dolne rejony tabeli, bo na pierwsze zwycięstwo w sezonie przyszło im czekać aż do ósmej kolejki. Ostatnio zaliczyli jednak kilka meczów ze zdobyczami punktowymi i aktualnie mają jeden punkt przewagi nad strefą spadkową. Jednocześnie wciąż są jedną z trzech drużyn w lidze, które nie wygrały meczu wyjazdowego i choć nie jest to najlepszy bilans, to absolutnie nie można zespołu z Łęcznej lekceważyć. Potrafili bowiem już w delegacji zremisować choćby w Chorzowie, Niecieczy, czy Sosnowcu, z kolei grając w Łodzi jeszcze w 88. minucie remisowali, by ostatecznie po golu z rzutu karnego przegrać 2-3. Na pewno ambicji piłkarzom z Łęcznej w dzisiejszym meczu nie zabraknie, a wielokrotnie w tym sezonie przekonywaliśmy się o determinacji naszych rywali, która przynosiła nam rozczarowania.

Można byłoby w tym miejscu napisać tylko jedno - wspomnianych rozczarowań w 2022 roku mamy już wystarczająco dużo, dlatego dobrze byłoby, aby ten niewątpliwie zły dla nas rok - zakończyć optymistycznie. A taki efekt da nam dziś wyłącznie zwycięstwo.

W czekającym nas dziś meczu trener Radosław Sobolewski będzie miał większe pole manewru, niż przed tygodniem, bo do kadry wraca pauzujący ostatnio za nadmiar żółtych kartek Igor Łasicki, co oznacza, że Wisła będzie mogła wrócić do preferowanego ostatnio przez szkoleniowca ustawienia z trójką środkowych obrońców oraz z grającymi w roli wahadłowych Bartoszem Jarochem oraz Dawidem Szotem, którzy mają ostatnio u naszego szkoleniowca wysokie notowania. Zresztą wspomnianego Szota Sobolewski zdecydowanie wyróżniał personalnie na przedmeczowej konferencji prasowej.

Wyjątkowo krótka w tym roku runda jesienna, bo też liga zakończy się już za tydzień, powinna być dziś dodatkową motywacją dla kibiców, dla których rozbrat z naszym stadionem będzie w bieżącym sezonie wyjątkowo długi. Na kolejny mecz będziemy mogli przyjść bowiem dopiero niemal w połowie lutego, więc przerwa w wizycie na R22 wyniesie ponad trzy miesiące. I to tym bardziej powinno nas zmotywować, aby dzisiejszy wieczór spędzić na stadionie. Tym, którzy na nim będą mówimy więc - do zobaczenia!

Piątek, 04.11.2022 r. 20:30

Wisła Kraków-Górnik Łęczna

  • 17. kolejka Fortuna I Ligi.
  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędziuje: Jarosław Przybył (Kluczbork).
  • Transmisja TV: Polsat Sport News HD, Polsat Box Go.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Górnikiem Łęczna 18 razy. 9 spotkań wygrała, 6 zremisowała oraz 3 przegrała. Bilans bramek to 32-17.
  • » Od poprzedniego oficjalnego meczu obydwu klubów, który odbył się 21 lutego 2022 r., upłynęło 256 dni.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Górnikiem Łęczna na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 1-1-0 oraz bramkowy 3-1.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Górnikiem Łęczna miało miejsce 21 sierpnia 2021 roku. Wygraliśmy wtedy na wyjeździe 3-1.
  • » Ostatnie domowe zwycięstwo Wisły z Górnikiem Łęczna to mecz, który odbył się 6 listopada 2016 roku. Zwyciężyliśmy w nim 3-2.
  • » Po raz ostatni remis w meczu obydwu klubów padł 21 lutego 2022 roku. Spotkanie rozegrane na naszym stadionie zakończyło się wynikiem 0-0.
  • » Poprzednia porażka Wisły z Górnikiem Łęczna miała miejsce 22 kwietnia 2017 roku. Przegraliśmy na wyjeździe 1-3.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Górnikiem Łęczna: 0-0 (d), 3-1 (w), 1-3 (w), 3-2 (d), 3-0 (w) oraz 1-1 (d).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Alan Uryga (kontuzja);
  • → Zdenek Ondrášek (kontuzja);
  • → Konrad Gruszkowski (kontuzja);
  • → Boris Moltenis (kartki);
  • » Jeśli zagra musi uważać na kartki:
  • → Mateusz Młyński;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → piłkarzem Górnika jest aktualnie wypożyczony z Wisły napastnik - Hubert Sobol, który dotychczas zagrał w naszych barwach w 9 meczach. W kadrze klubu z Łęcznej jest też nasz były junior - Grzegorz Gulczyński.
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → zachmurzenie całkowite;
  • → temperatura: 11°
  • → opady: 0 mm.
  • » Mecz możesz również obejrzeć w cenie 10 PLN na dedykowanej stronie Statscore do transmisji PPV »

Źródło: wislaportal.pl

Radosław Sobolewski przed meczem z Górnikiem Łęczna: - Chcę powtarzalności

Czwartek, 3 listopada 2022 r.


- Bardzo mocno liczę na to, że to jest właśnie ten moment przełomowy. Udało nam się wreszcie wygrać w lidze, po tak długim czasie, natomiast już pewne symptomy widziałem wcześniej - mówił na konferencji prasowej przed ostatnim w tym roku domowym meczem piłkarzy Wisły Kraków ich trener - Radosław Sobolewski. Wiślacy zagrają w nim z Górnikiem Łęczna.

- Już o tym opowiadałem na konferencjach, że nasze treningi są na wysokim poziomie, natomiast gdzieś w meczach jeszcze tego nie było widać. Dwa ostatnie występy pokazały jednak, że idziemy w dobrym kierunku pod względem mentalności, ale również "fizyki". Nie było już takiej w tych ostatnich meczach zapaści, jak chociażby w meczu z ŁKS-em. I ta siła mentalna wychodziła w tych ostatnich spotkaniach, chociażby w tym z Podbeskidziem, gdzie tak naprawdę już wszyscy po pierwszej połowie widzieli nas na kolanach, bo gra naprawdę nam się nie układała. Graliśmy można powiedzieć sobie szczerze słabo i jeszcze dodatkowo w końcówce tej pierwszej połowy tracimy zawodnika. Natomiast rozmowa w szatni między nami doprowadziła do tego, że chłopcy w dziesiątkę zdobyli trzy bramki. Kolejny mecz z Zagłębiem Sosnowiec i też gdzieś faktycznie nie za bardzo wchodzimy w tę pierwszą połowę, natomiast po stracie bramki znów ten pozytywny mental się odzywa i przechodzimy do inicjatywy. Strzelamy dwa gole i wydaje się, że w przyzwoity sposób kontrolujemy wydarzenia na boisku. Tylko weźmy pod uwagę, że jest to jedno zwycięstwo. Ja teraz chcę tej powtarzalności. Dla mnie wygrywanie to nawyk i mam nadzieję, że chłopcy spożytkują to zwycięstwo na to, żeby być jeszcze bardziej mocni, jeszcze bardziej pewni i mieć jeszcze większe zaufanie w tym co robią. I wychodzić na kolejne spotkania głodni zwycięstwa i pewności siebie, a ostatecznie dopinając każdy mecz i zwyciężając - mówił trener Sobolewski.

Przed meczem z zespołem z Łęcznej trener wiślaków ma kadrowo znacznie większe pole manewru, niż ostatnio, bo do kadry meczowej wraca po przerwie za kartki Igor Łasicki, a nie sposób za dobrą grę nie pochwalić też ostatnio zastępującego go Kacpra Skrobańskiego.

- Zgadza się, Skrobański wypadł można powiedzieć bardzo dobrze. Również jako półprawy stoper, ale również prawa obrona wyglądała bardzo solidnie. Można powiedzieć, że ich dobra gra spowodowała to, że Zagłębie Sosnowiec poprzez swoją "dziewiątkę" nie mogło zbyt wiele zrobić. Nie dopuszczali można powiedzieć do niczego napastnika Zagłębia Sosnowiec. Często grali na takim doświadczeniu - nie wiem z czego to wynika, ale grając na wyprzedzenie tacy młodzi ludzie... To wymaga przygotowania, pewności siebie i też dużej odwagi. Fajnie zagrali. A jak zagramy z Górnikiem Łęczna? Uwielbiam te pytania... Oczywiście mógłbym trochę poopowiadać o tym jakbyśmy chcieli zagrać, natomiast to nie jest ten moment. Cieszy mnie to, że wraca Igor, że wraca nasz kapitan - wzmacniając oczywiście rywalizację na tych pozycjach, ale więcej już chyba nie powiem o taktyce, jeśli chodzi o ten mecz - zamknął temat szkoleniowiec.

Kolejne z pytań dotyczyło Luisa Fernándeza i m.in. ewentualnych z nim rozmów o przedłużeniu wygasającego z końcem sezonu kontraktu.

- Można powiedzieć, że wreszcie Luis Fernández prezentuje to co potrafi. A jak wiele potrafi to wszyscy zdajemy sobie sprawę. Plus dołożył do tego większą odpowiedzialność za swoje postępowanie. I to mnie bardzo cieszy. Być może ta opaska powoduje to jego zachowanie, bardzo cieszę się z tego powodu, bo mogę powiedzieć, że trochę ryzykowałem, jeśli chodzi o zastępstwo Igora Łasickiego jako kapitana. Natomiast Luis Fernández dźwignął ten ciężar, wręcz powiem więcej - ta opaska gdzieś tam jeszcze bardziej go wzmocniła. Dwa ostatnie mecze po dwie bramki, co więcej - pracuje bardzo mocno w defensywie razem z Ángelem. Pomaga zespołowi, by przypomnieć mecz z ŁKS-em, gdy pierwszy raz dostał opaskę, to widziałem jak Luis bronił nisko w naszym polu karnym, gdy wrócił za zawodnikiem, to przecierałem oczy. I to bardzo mnie cieszy. Ryzyko z mojej strony się opłaciło. Luis to jest kluczowa postać, żeby była jasność - dla mnie jako trenera w tym zespole. Zrobię wszystko, żeby Luis Fernández został w klubie, a jeśli chodzi o rozmowy, to myślę, że usiądziemy, gdy liga się zakończy. Teraz mamy dość intensywny tydzień i nie chcę zaprzątać głowy ani piłkarzowi, ani sobie - pieniędzmi. Musimy wykonać najpierw swoją robotę na boisku i myślę, że z mojej perspektywy zrobimy wszystko, aby Luis został i pomógł nam w tym upragnionym awansie. A chłopak naprawdę ma predyspozycje do tego, żeby pociągnąć zespół jeszcze wyżej i po prostu tak do tego podchodzę - przyznał Sobolewski.

Przed nami już prawdziwa końcówka rundy i trenerowi Wisły zaproponowano cytat, który mówi, że przed jego zespołem trzy mecze o to, aby było po co zimą trenować...

- Nie wiem czy ktoś to mądrze powiedział, natomiast ja wiem jedno - jeszcze nikt nie awansował i nikt nie stracił na awans szansy. Z naszej perspektywy są to oczywiście mega ważne mecze, każdy z nich chcemy wygrać. Pierwszą potyczkę stoczymy już jutro i bezapelacyjnie nastawienie jest takie, aby zgarnąć trzy punkty. Zrobimy wszystko, żeby było po co trenować tej zimy - zapewnił trener.

Kolejny poruszony temat dotyczył tego, że przed Wisłą są w lidze mecze z zespołami w dole ligowej stawki.

- W tej lidze gdzieś te zespoły są tak budowane, że jest i sporo deficytów, ale również każdy z zespołów posiada sporo atutów. I cała zabawa polega na tym, żeby w dniu meczu, w tej godzinie, w której spotkanie się odbywa - ukrywać deficyty, a jak najbardziej eksponować to co ma się najlepszego. Komu to wychodzi to wygrywa mecze - skwitował Sobolewski.

Trener wiślaków przed potyczką z Górnikiem ma niewątpliwie zdecydowanie większe pole manewru, bo lista nieobecnych jest wyjątkowo krótka.

- Bardzo cieszy, że chłopcy zareagowali pozytywnie na ten akcent treningowy, który zaproponowałem. I z takich mięśniowych kontuzji można powiedzieć, że wyszliśmy, natomiast forma poszczególnych zawodników jeszcze przed tą przerwą, nie jest optymalna. A co do wyboru? Wolę mieć z kogo wybierać, nawet jak ktoś miałby się na mnie ze strony piłkarzy obrazić. Jako trener wolę mieć ten wybór i jak powiedziałem już wcześniej - największym motorem napędowym jest rywalizacja, wtedy trener nie musi ani krzyczeć, ani namawiać. Mówi co ma do przekazania, jakie są założenia i tyle. A rywalizacja sama się napędza. W tym wypadku właśnie tak jest, że jest to pierwszy taki mecz, że mam tak szerokie pole manewru. Mogę się z tego tylko cieszyć - przyznał Sobolewski.

Trenerowi Wisły przypomniano, że Górnik Łęczna jest jednym z trzech zespołów, który nie wygrał w tym sezonie meczu na wyjeździe.

- Jest to jeden ze spadkowiczów i przed sezonem był brany pod uwagę, że będzie chciał wrócić do Ekstraklasy, że będzie chciał powalczyć o awans. Na pewno bierzemy to pod uwagę, planując strategię na mecz, że jeszcze nie wygrali na wyjeździe, natomiast zajmuję się swoim zespołem. Tym jak zagramy, jak wejdziemy w mecz, jak będziemy się prezentowali. Tak naprawdę statystyki są fantastyczne, liczby są fantastyczne, ale te statystyczne liczby są historią. Tak jak w naszym przypadku - była seria bez zwycięstwa, którą zakończyliśmy na trudnym terenie w Sosnowcu. Oby ta seria Górnika Łęczna nie skończyła się u nas na Reymonta. Skupiam się dlatego na nas, żebyśmy to my jako Wisła Kraków, jako sztab, jako piłkarze - zrobili swoją pracę jak najlepiej, żebyśmy się mogli cieszyć z tych trzech punktów po meczu - powiedział szkoleniowiec.

Kolejne pytanie dotyczyło Dawida Szota, który początek sezonu spędził na ławce, a ostatnio zagrał bardzo dobry mecz przeciwko Zagłębiu.

- Naprawdę bardzo, bardzo przyzwoity występ Dawida. Znów w trudnym momencie dla zespołu wchodzi i prezentuje się bardzo solidnie. Wypełnia wszystkie założenia taktyczne, techniczne. Wyglądało to znów nieźle, bo tak samo, gdy był ciężki moment w Ekstraklasie i mecz przy Kałuży, a wiadomo czym on jest dla chłopaka stąd. A wystąpił w pierwszym składzie, w spotkaniu z Cracovią i zagrał też bardzo przyzwoity mecz. Potwierdza, że jest takim żołnierzem, że jest zawsze gotowy, że pracuje na treningach na 100% i zawsze trener może na niego liczyć. Tacy zawodnicy są bardzo cenni dla trenerów. I tutaj duże słowa pochwały dla Dawida. Czy zagra? Powiem tak - Dawid zagra i myślę, że zasłużył na tę szansę, jeszcze przy nieobecności "Gruchy" - zdradził Sobolewski.

Trenera zapytano także o sytuację wracającego pomału do gry po kontuzji Michała Żyro.

- Wiadomo jaką siłą, jakim potencjałem dysponuje Michał i jak ciągnął zespół na początku tej rundy. Ile dawał zespołowi i to nie tylko na boisku, ale również poza nim. Niestety na dłuższy moment wykluczyła go kontuzja, ale już jakiś czas trenuje z zespołem, ale też wiadomo, że aby prezentować to co prezentował na początku rundy potrzebna jest dłuższa regularność w treningu, więc myślę, że na razie Michał będzie musiał zadowolić się tą pozycją wchodzącego, ale liczę na to, że jak wejdzie, to będzie prezentował się w taki sposób, że da jakiś konkret zespołowi w postaci asysty, w postaci bramki, bo to potrafi zrobić - powiedział trener.

Sobolewskiego zapytano dziś także o sytuację zdrowotną zawodników, których nie widzieliśmy od dłuższego czasu, a więc o Jakuba Błaszczykowskiego, Alana Urygę i Zdenka Ondráška.

- Głęboko liczę, że po okresie przygotowawczym będą do dyspozycji. Nie wiem jak będzie z formą, tego nikt nie jest w stanie powiedzieć w jakiej będą formie, ale dla mnie najważniejsze jest to, że sygnały są takie, że będą zdrowi na początku następnej rundy - przyznał.

Na zakończenie trenera zapytano jeszcze o wypożyczonego z Wisły do klubu z Łęcznej napastnika - Huberta Sobola.

- Jest opcja zapisana, więc wydaje mi się, że Hubert Sobol nie zagra w tym meczu. W historii Wisły jest mnóstwo takich przykładów, gdzie wypożyczeni - grając przeciwko Wiśle - a bywało tak często, że ranili tę Wisłę dość mocno. Pamiętam chyba Sosina, "Jopik" w Widzewie, więc zabezpieczyliśmy się w pewien sposób, choć inaczej - jego występ nie jest niemożliwy, ale wydaje mi się, że raczej nie wystąpi - zakończył trener zespołu Wisły Kraków.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Smutne pożegnanie z kibicami. Wisła - Górnik Łęczna 1-2

Piątek, 4 listopada 2022 r.


W ostatnim meczu na własnym stadionie w 2022 roku piłkarze krakowskiej Wisły przegrali z Górnikiem Łęczna 1-2. Zespół "Białej Gwiazdy" bardzo smutno pożegnał się więc ze swoimi kibicami, tym bardziej, że zwłaszcza w drugiej połowie spotkania nasza gra wyglądała bardzo słabo.

Początek meczu należał do wiślaków, ale w pierwszych minutach mieliśmy zdecydowanie źle ustawione celowniki. Najpierw bowiem ponad bramką uderzył Bartosz Talar, a po chwili podobnie Luis Fernández. W 7. minucie po naszym rzucie rożnym piłka wróciła do Talara, który tym razem huknął celnie, ale Maciej Gostomski zdołał jego uderzenie sparować.

I kiedy kibicom mogło się wydawać, że kolejne ciekawe akcje Wisły są tylko kwestią czasu, to Górnik przeprowadził takową i to... skuteczną. W 16. minucie daleki wyrzut z autu Damiana Zbozienia i przedłużony na dłuższy słupek przez Marcina Biernata celnym strzałem głową zakończył Łukasz Grzeszczyk i przyjezdni prowadzili przy Reymonta 1-0!

Oczywiście taki obrót sprawy podrażnił wiślaków, którzy ostro zabrali się do odrabiania strat, ale w 19. minucie Gostomski nie dał się pokonać Fernándezowi po uderzeniu z rzutu wolnego, bo futbolówkę odbił i choć do piłki dopadł jeszcze Bartosz Jaroch, to nie zdołał uderzyć celnie do siatki. Wiślacy próbowali więc nadal, ale ich następne dwa strzały były blokowane, co miało miejsce w wykonaniu Fernándeza w 23. minucie, czy Dora Hugiego w 25. W kolejnych fragmentach spotkania trwało już prawdziwe oblężenie bramki Gostomskiego, ale futbolówka nie chciała wpaść do bramki zespołu z Łęcznej, bo choć co rusz krążyła we właściwej okolicy, to przyjezdnym dopisywało szczęście.

W 34. minucie to jednak Górnik wyszedł z kolejną akcją i piłka nawet znalazła się w naszej siatce, ale zanim się to stało sędzia Jarosław Przybył odgwizdał faul na Kamilu Brodzie.

Przez chwilę ataki Wisły lekko wprawdzie ustały, ale finisz pierwszej połowy znów należał do Wisły. W 43. minucie strzał Talara po rykoszecie dał nam tylko rzut rożny, a po chwili piłka aż dwukrotnie po strzałach Ángela Rodado i Hugiego zatańczyła na poprzeczce bramki gości, z którymi wciąż było piłkarskie szczęście, bo i celną poprawkę Fernándeza wybronił Gostomski! Mamy jednak kolejny rzut rożny i po nim i dośrodkowaniu Fernándeza piłkę do siatki głową skierował Dawid Szot! Jeszcze więc przed przerwą udaje nam się wyrównać! Jest 1-1, a to nie koniec emocji, bo zaraz potem swoją okazję, tyle że wybronioną przez Gostomskiego, miał Rodado, a i zespół z Łęcznej w doliczonym czasie gry pierwszej połowy egzekwował rzut wolny i groźnie dośrodkowywał. Wynik przed przerwą już się jednak nie zmienił. Obydwa zespoły zeszły do szatni przy stanie 1-1, co zapowiadało solidne emocje w drugiej połowie.

A tę wiślacy rozpoczęli spokojnie, dość powiedzieć, ale pierwsza groźna sytuacja to ta z 54. minuty, gdy tylko interwencja Gostomskiego zabrała Wiśle gola po kapitalnym uderzeniu z dystansu Ivana Jelicia Balty! Dwie minuty później piłka znów zatańczyła na linii bramkowej Górnika Łęczna po odbitym przez bramkarza strzale Hugiego i poprawce Fernándeza! I choć sędziowie całość sprawdzali jeszcze długo na wideo, to ostatecznie słusznie uznali, że gol nie padł. Warto jednak też dodać, że i przyjezdni nie próżnowali! Choćby w 59. minucie ofiarnie ratować nas musiał wybiciem piłki na rzut rożny Igor Łasicki. Zespół z Łęcznej wcale nie zamierzał grać w tym meczu wyłącznie o utrzymanie remisu... I potwierdzili to w 61. minucie, gdy wypad pod nasze pole karne Damiana Gąski - skutecznie po podaniu Karola Podlińskiego i błędzie Josepha Colleya wykończył Serhij Krykun. A to oznaczało, że przegrywaliśmy 1-2!

Jakby zaś straty gola było mało, to wiślakom brakowało w kolejnych minutach pomysłu na to, aby choćby ruszyć do ataków i postarać się o odrobienie kolejnej w tym meczu straty. Dość powiedzieć, ale na pierwszy strzał przyszło nam czekać prawie kwadrans, bo do 74. minuty, ale po zblokowaniu przez obrońcę uderzenie Fernándeza bez kłopotów wyłapał Gostomski. Po kolejnych... dziesięciu minutach strzał sprzed linii szesnastki oddał wprowadzony chwilę wcześniej do gry Krystian Wachowiak, ale ten był mocno niecelny.

Sam fakt przedziału czasowego między tymi próbami mówi wiele o grze Wisły, która zalicza bardzo słabą drugą połowę! I choć w doliczonym czasie gry swoje próby mieli jeszcze Wachowiak oraz Colley, ale żaden z nich nie skierował piłki do siatki. Wiślacy w samej końcówce znów zamknęli Górnika przed ich polem karnym, ale wciąż brakowało nam precyzji przy dograniach piłki w szesnastkę.

Finalnie oznacza to, że przegrywamy już szósty mecz ligowy w bieżącym sezonie oraz drugi na własnym stadionie, a co za tym idzie - plany na to, aby zakończyć rundę w czołowej "szóstce" ligowej stawki są już tym samym nierealne...

Piątek, 04.11.2022 r. 20:30:

1 Wisła Kraków-2 Górnik Łęczna

  • 0-1 Łukasz Grzeszczyk (16.)
  • 1-1 Dawid Szot (44.)
  • 1-2 Serhij Krykun (61.)

Wisła Kraków:

  • Kamil Broda
  • Dawid Szot
  • (82. Krystian Wachowiak)
  • Igor Łasicki
  • Joseph Colley
  • Bartosz Jaroch
  • Bartosz Talar
  • (66. Mateusz Młyński)
  • Ivan Jelić Balta
  • (82. Patryk Plewka)
  • Vullnet Basha
  • (66. Kacper Duda)
  • Dor Hugi
  • (82. Michaël Pereira)
  • Luis Fernández
  • Ángel Rodado

Górnik Łęczna:

  • Maciej Gostomski
  • Damian Zbozień
  • Marcin Biernat
  • Souleymane Cissé
  • Daniel Dziwniel
  • (86. Szymon Lewkot)
  • Damian Gąska
  • (87. Łukasz Szramowski)
  • Wiktor Łychowydko
  • Egzon Kryeziu
  • Serhij Krykun
  • (90. Karol Turek)
  • Łukasz Grzeszczyk
  • (57. Karol Podliński)
  • Dawid Tkacz
  • (46. Patryk Pierzak)

17. kolejka Fortuna I Ligi.

  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
  • Widzów: 14 111.
  • Pogoda: 12°.


Źródło: wislaportal.pl

Mecz spod znaku niewykorzystanych szans: Wisła - Górnik Łęczna 1:2

Ostatnie domowe spotkanie w 2022 roku nie zakończyło się po myśli Wiślaków, którzy w piątkowy wieczór zmuszeni byli uznać wyższość Górnika Łęczna, przegrywając 1:2. Autorem honorowego trafienia dla Białej Gwiazdy został Dawid Szot.


04.11.2022r.

Redakcja

Potyczka przy Reymonta rozpoczęła się od skomasowanych ataków gospodarzy, którzy chcieli zaskoczyć defensywę gości i jak najszybciej udokumentować swoją przewagę. Jako pierwsi na prowadzenie wysunęli się jednak goście, a autorem otwierającego trafienia w 16. minucie został Grzeszczyk. Białą Gwiazda ruszyła do odrabiania strat, ale długo nie potrafiła znaleźć sposobu na sforsowanie linii obronnej Górnika. Podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego przebudzili się w końcówce pierwszej połowy, jednak początkowo szczęście nie było po ich stronie, bowiem futbolówka dwukrotnie obijała poprzeczkę. Krakowianie dopięli jednak swego w 44. minucie, kiedy to piłkę do siatki skierował Szot, który wyrównał stan pojedynku.

Nieudana pogoń

Po zmianie stron niewiele się zmieniło, gdyż to gracze spod Wawelu byli stroną dominującą i stwarzali sobie kolejne sytuacje, jednak nie potrafili ich spożytkować. O wiele skuteczniejsi byli natomiast goście z Lubelszczyzny, którzy w 61. minucie wykorzystali błąd w szeregach obronnych Wisły i ponownie zyskali przewagę jednego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Krykun. Wiślacy nie zamierzali jednak się poddawać i do ostatnich chwil robili wszystko, co w ich mocy, by odwrócić losy pojedynku, lecz bezskutecznie. W końcowym rozrachunku trzy punkty zgarnęli gracze z Łęcznej, którzy pokonali Białą Gwiazdę 2:1.

Wisła Kraków - Górnik Łęczna 1:2 (1:1)

  • 0:1 Grzeszczyk 16
  • 1:1 Szot 44
  • 1:2 Krykun 61.

Wisła Kraków: Broda - Szot (82’ Wachowiak), Łasicki, Colley, Jaroch - Basha (66’ Duda), Jelić Balta (82’ Plewka) - Hugi (82’ Pereira), Fernández, Talar (66’ Młyński) - Rodado.

Górnik: Gostomski - Zbozień, Biernat, S. Cissé, Dziwniel (86’ Lewkot) - Tkacz (46’ Pierzak) Lykhovydko, Kryeziu, Krykun (90+4’ Turek) - Grzeszczyk (57’ Podliński), Gąska (86’ Szramowski).


Źródło: wisla.krakow.pl



Minuta po minucie

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Wisła - Gónik Łęczna

Piątkowy mecz przy R22 nie zakończył się po myśli Wiślaków, którzy ulegli Górnikowi Łęczna 1:2 w ostatnim meczu domowym z rundzie jesiennej. Spotkanie to podsumowali trenerzy obu drużyn - Marcin Prasoł i Radosław Sobolewski.



04.11.2022r.

Redakcja


Marcin Prasoł - Górnik Łęczna

„Całą rundę jeździliśmy po wyjazdach i praktycznie w ostatniej kolejce - wiadomo jest jeszcze jeden mecz, ale już z rundy wiosennej - mamy zwycięstwo w delegacji. Myślę, że smakuje i cieszy bardzo. Wiem, że w piłce nie da się niczego odrobić i tych punktów sprzed tygodnia nie odrobimy, ale uważam, że drużyna zareagowała bardzo dobrze na ten mecz i to my wyszarpaliśmy tym razem to zwycięstwo. Chwała za to chłopakom, gratulacje po ciężkim meczu, ale zasłużyliśmy. Choć Wisła też miała swoje sytuacje, ale determinacją, poświęceniem, wybroniliśmy się. Jeszcze raz, gratulacje dla drużyny” - powiedział opiekun gości.

Radosław Sobolewski - Wisła Kraków

„To był nasz ostatni domowy mecz w tej rundzie. Na pewno zakładaliśmy sobie, że chcemy sprawić jak najwięcej radości naszym kibicom grając dobrze i wygrywając. Niestety, najważniejsza ze statystyk, czyli wynik, jest dla nas bardzo niekorzystna1. Przegrywamy spotkanie 1:2 i tak naprawdę to jest najważniejsze. Tego mi najbardziej żal, że przegrywamy taki mecz. Stworzyliśmy w tym meczu naprawdę bardzo dużo okazji, żeby móc się pokusić o zwycięstwo. Chwała chłopakom za to, że grali naprawdę z pasją, z zaangażowaniem. Stwarzali sytuacje, dominowali na boisku. Można powiedzieć, że przez prawie całe spotkanie. Nie ustrzegliśmy się jednak błędów. Zwłaszcza w asekuracji ataku. Po piłce przebitej ze stałego fragmentu gry nie dopilnowaliśmy krycia i tak tracimy te dwie bramki. Może jeszcze jedną sytuację stworzył sobie Górnik Łęczna w tym spotkaniu. My staraliśmy się grać ofensywie, utrzymywać się przy piłce, zmieniać ciężar gry i przez to stwarzać sobie okazje do strzelenia bramki. Nie chcę mówić o innych statystykach, które wyglądają miażdżąco na naszą korzyść, ale tak jak powiedziałem, najważniejszy na końcu jest wynik. Mimo starania się, mimo zaangażowania, mimo determinacji czasami takie mecze się zdarzają i tyle… Kontynuujemy pracę. Będziemy szli w tym kierunku i myślę, że przyjdzie taki czas, gdy z takich meczów kibice Wisły będą mieli dużo radości” - analizował trener Sobolewski.

Na pytanie, czy szkoleniowiec Białej Gwiazdy nie powinien wcześniej zastosować korekty w składzie, zmieniając Vullneta Bashę, który miał na swoim koncie żółtą kartkę, odpowiedział: „Basha odpowiednio się zachowywał, skoro były trzy ostrzeżenia, ale zareagowaliśmy dobrze i przeciwnicy nie wyszli odpowiednio z akcją. Basha nie dostał czerwonej kartki, czyli zmiana nie była za późno. Wydaje mi się, że w adekwatnym momencie zmieniłem Bashę. Przy tej sytuacji z golem nie tylko Basha nie chciał faulować, bo miał na koncie żółtą kartkę, mógł agresywniej wejść, ale tutaj dobrze przeciwnik go minął. Są jednak jeszcze inni zawodnicy, którzy mogą naprawić pewne rzeczy, a to nam się nie udało. Była wybita piłka, poszła powtórna wrzutka i błąd w ustawieniu już w końcowej fazie w ochronie pola karnego. Tak naprawdę ta akcja trwała dłużej, więc co do tej sytuacji… Mnie się wydaje, że zmieniłem Bashę w odpowiednim momencie. Miał żółtą kartkę, a inaczej byśmy rozmawiali, gdyby dostał czerwoną”.

Porażka z Górnikiem Łęczna jeszcze mocniej sprawiła, że krakowianie znaleźli się na 9. miejscu w tabeli. „U mnie nic się nie zmienia. Wisła Kraków musi w tym sezonie awansować i będziemy robić wszystko, żeby tak się stało. Wierzę w to! Jeśli będziemy kontynuować tę pracę, będziemy szli w tym kierunku, bo wydaje mi się, że gra bez dwóch zdań się poprawiła w bardzo wielu elementach. Wiadomo, bardzo ciężko będzie nam po jesieni osiągnąć miejsce gwarantujące baraże po tej części sezonu. Jest jeszcze mnóstwo meczów do końca sezonu. Plany też się nie zmieniają. Na pewno będziemy dążyli do tego, żeby zespół był wzmocniony, bez dwóch zdań. Z mojej perspektywy nic się nie zmienia” - zakończył trener Radosław Sobolewski.


Źródło: wisla.krakow.pl

Radosław Sobolewski: - Nie ustrzegliśmy się błędów

Piątek, 4 listopada 2022 r.


- To był nasz ostatni domowy mecz w tej rundzie i zakładaliśmy sobie, że chcemy sprawić jak najwięcej radości naszym kibicom, grając dobrze i wygrywając. Niestety najważniejsza ze statystyk, czyli wynik, jest dla nas bardzo niekorzystny - powiedział po pierwszym przegranym meczu, od momentu przejęcia drużyny Wisły Kraków, trener Radosław Sobolewski.

- Przegrywamy spotkanie 1-2 i tak naprawdę to jest najważniejsze i tego najbardziej mi żal, że przegrywamy taki mecz. Stworzyliśmy w nim bardzo dużo okazji, żeby móc pokusić się tutaj o zwycięstwo. I tutaj chwała chłopakom za to, że grali naprawdę z pasją, z zaangażowaniem, stwarzali sytuacje, dominowali na boisku można powiedzieć przez prawie całe spotkanie, natomiast nie ustrzegliśmy się błędów. Zwłaszcza w asekuracji ataku i po piłce przebitej ze stałego fragmentu gry nie dopilnowaliśmy krycia. I tak tracimy te dwie bramki. Myślę, że może jeszcze jedną sytuację Górnik Łęczna stworzył sobie w tym spotkaniu, natomiast my staraliśmy się grać ofensywnie, staraliśmy utrzymywać się przy piłce, zmieniać ciężar gry, przez co stwarzać sobie sytuacje do zdobycia bramki. Nie chcę mówić o innych statystykach, ale to wygląda miażdżąco na naszą korzyść, ale tak jak powiedziałem - najważniejszy na końcu jest wynik. Pomimo starania się, pomimo zaangażowania, determinacji, gdzieś czasami takie mecze się zdarzają i tyle. Kontynuujemy pracę, będziemy szli w tym kierunku i myślę, że przyjdzie taki czas, że z takich meczów kibice Wisły będą mieli dużo radości - dodał Sobolewski.

Pierwsze pytanie dotyczyło Vullneta Bashy i tego czemu nie został wcześniej zmieniony. Mając bowiem już na swoim koncie żółtą kartkę nie mógł przerwać faulem akcji Górnika, po której nasz rywal zdobył bramkę na 1-2.

- Basha odpowiednio reagował, skoro wcześniej były trzy ostrzeżenia, a my zareagowaliśmy dobrze. Przeciwnicy nie wyszli z akcją. Basha nie dostał czerwonej kartki, czyli nie było za późno. Wydaje mi się, że został zmieniony w odpowiednim momencie. Natomiast przy tej sytuacji nie tylko Basha nie chcąc faulować mógł wejść agresywniej, choć miał na swoim koncie żółtą kartkę, ale tutaj dobrze przeciwnik go minął, natomiast są jeszcze inni zawodnicy, którzy mogą naprawić pewne rzeczy i to nam się nie udało. Była wybita piłka, poszła powtórna wrzutka, błąd w ustawieniu w końcowej fazie ochrony pola karnego i ta akcja trwała dłużej. Wydaje mi się, że w odpowiednim momencie zmieniłem Bashę, biorąc pod uwagę, że ma żółtą kartkę, to inaczej byśmy rozmawiali, gdyby dostał czerwoną - stwierdził trener wiślaków.

Sobolewskiego zapytano także o nieodpowiedzialne zachowanie Josepha Colleya, co także miało wpływ na straconego gola. Szwedzkiemu defensorowi wytknięto, że jego błędy nie równoważą w bieżącym sezonie dobrych zagrań.

- Mamy jeszcze dwa spotkania, jedno w pucharze i jedno spotkanie ligowe. I na podsumowanie rundy przyjdzie czas - skwitował to pytanie szkoleniowiec.

Po kolejnej porażce Wisły trenera zapytano jeszcze o to, czy w związku z nią możliwe są jakieś zmiany planów klubu zimą.

- Nic się nie zmienia, Wisła Kraków musi w tym sezonie awansować i będziemy robili wszystko, aby tak się stało. Wierzę w to ogromnie. Jeżeli będziemy kontynuować tę pracę i będziemy szli w tym kierunku, bo wydaje mi się, że gra bez dwóch zdań poprawiła się w bardzo wielu elementach i tyle. Nic tutaj się nie zmienia, choć wiadomo - nie patrzyłem jeszcze w tabelę, ale miejsce po rundzie jesiennej gwarantujące grę w barażach jest chyba nieosiągalne, natomiast nic się u nas nie zmienia. Jest jeszcze mnóstwo meczów do końca sezonu. Plany również się nie zmieniają. Na pewno będziemy dążyli do tego, żeby zespół bez dwóch zdań został wzmocniony. Z mojej perspektywy nic się nie zmienia - zakończył Sobolewski.



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Igor Łasicki: - Na pewno się nie poddamy, będziemy walczyć do końca

Sobota, 5 listopada 2022 r.


- Szczerze to nie znalazłem jeszcze odpowiedzi na pytanie jak można było ten mecz przegrać? Jestem wkurzony, bo nie możemy przegrywać z całym szacunkiem do Górnika Łęczna, ale nie możemy przegrywać u siebie. Tym bardziej, że sami myśleliśmy, że ta seria w końcu będzie, że wygramy drugi mecz z rzędu, ale niestety tak się nie stało. Po prostu zagraliśmy słabo - powiedział po ostatnim meczu rundy na R22 kapitan zespołu Wisły - Igor Łasicki.

- Mieliśmy trochę sytuacji, żeby strzelić, a nie strzeliliśmy, no i błędy w obronie zadecydowały. Tę drugą bramkę trzeba wziąć na klatę, w sensie linia obrony i tyle. Pierwsza zresztą też, bo trener nas uczulał na to. Przegraliśmy piłkę w pierwszej strefie, gdzie mieliśmy najwyższych zawodników i później to już wiadomo, na drugim metrze "Szocik" miał ciężką sytuację, bo takie piłki są ciężkie. Był trochę spóźniony, ale powinniśmy wygrać tą pierwszą piłkę od razu - przyznał zawodnik.

- Po pierwszej połowie byłem pozytywnie nastawiony, pomimo tego, że straciliśmy bramkę, bo byliśmy zdeterminowani żeby odrobić. Tak się stało, strzeliliśmy i mieliśmy dużą przewagę nad Łęczną. Oni oddali jeden strzał i jedną bramkę zdobyli. Wychodząc na drugą połowę wierzyłem, że strzelimy gola na 2-1 i była sytuacja. Jaroch miał piłkę na drugim, trzecim metrze i niestety nie strzelił. I później ta bramka podcięła nam skrzydła zdecydowanie, bo nie mogliśmy nic zrobić. Wiadomo, że ciężko się wrzucało. Graliśmy długimi piłkami, ale nic to nie dawało. Musimy przeanalizować ten mecz, bo zostały nam jeszcze dwa spotkania i musimy walczyć do samego końca. Na pewno nie odpuścimy, ale niestety. Jestem zły, rozczarowany też na siebie, bo muszę powiedzieć wprost, że zagrałem słaby mecz i tyle - powiedział krytycznie Łasicki.

- Wiadomo, że nie jest łatwo, ale mam taki charakter, że zawsze staram się walczyć do końca i teraz też tak będzie. Drużyna też jest tak nastawiona i trener cały czas nam to komunikuje, że nie możemy się poddawać i teraz też tak będzie, choć widzimy jaki to jest dla nas sezon. Nie jest łatwy, bo naprawdę tak jak dziś przegraliśmy, to ciężko to strawić, bo uważam, że byliśmy zdecydowanie drużyną lepszą, a przegrywamy. I było dużo takich meczów w tym sezonie - stwierdził kapitan.

Teraz przed wiślakami spotkanie pucharowe w Lublinie i do niego Łasicki również się odniósł.

- Motor jest w niższej lidze, ale na pewno podejdziemy do tego spotkania zmobilizowani. Nie odpuścimy. Wiemy, że jest to ważny mecz dla kibiców i będziemy się starali wygrać - zapewnił.

- Po tej rundzie dużo rzeczy musi się zmienić, ale musimy to na spokojnie przeanalizować, bo jesteśmy w środku tabeli i to nie tak powinno wyglądać. Uważam, że powinno się dużo zmienić. Powinniśmy grać lepiej i wygrywać, ale to już też nie do mnie, ale do całego sztabu, do klubu. Na pewno to przeanalizują. Mam nadzieję, że następna runda będzie lepsza. Ta liga jest taka, że każdy z każdym może wygrać. Będziemy mieli dużo czasu na przeanalizowanie swojej gry i to będzie najważniejsze, żeby każdy zaczął od siebie, bo jak wychodziliśmy na to boisko, to gdzieś tam coś nie grało, ale wierzę, że każdy podejdzie do sprawy jak należy i kolejna runda pokaże, że potrafimy wygrywać seriami i że awansujemy do Ekstraklasy. Na pewno się nie poddamy, będziemy walczyć do końca - zakończył wiślak.


Źródło: wislaportal.pl===

Bartosz Jaroch: - Zbyt łatwo rozdajemy punkty

Sobota, 5 listopada 2022 r.


- Mieliśmy bardzo dużo sytuacji, szczególnie po stałych fragmentach gry, po których wystarczyło wepchnąć tę piłkę do bramki z pola karnego, z tego nawet piątego metra - powiedział po przegranym 1-2 meczu z Górnikiem Łęczna obrońca krakowskiej Wisły Bartosz Jaroch.

- Mnóstwo sytuacji było też zablokowanych i taka trochę nasza bezsilność, bo powinniśmy tę piłkę czymkolwiek wepchnąć do tej bramki. A sami tracimy dwie bardzo proste bramki, gdy drużyna z Łęcznej stworzyła sobie może półtorej sytuacji, bo tą pierwszą trudno nazwać jakąś składną sytuacją - uważa wiślak

Obrońcę Wisły zapytaliśmy o to, co stało się z zespołem po tym, gdy rywal zdobył bramkę na 1-2.

- Nie wiem co się z nami stało. To my mieliśmy cztery strzały w jednej akcji i kilka minut przed stratą tej bramki to my powinniśmy prowadzić, a dostajemy bramkę w takim momencie, w którym przeważamy i to nam trochę na pewno skrzydła podcięło. Walki nam nie można odmówić, ale zbyt łatwo te punkty można powiedzieć rozdajemy - przyznał Jaroch.

- Ciężko to racjonalnie wytłumaczyć. Nie można co mecz mówić, że mieliśmy pecha, bo czegoś widocznie więcej w tej naszej grze brakuje - dodał. - Nie pozostało nam nic innego, jak ten słaby rok dla Wisły zakończyć dwoma zwycięstwami. Nie będzie łatwo, ale z żadną drużyną do tej pory nie mieliśmy łatwo. Musimy nastawić się mocną walką i przepchnąć te mecze nawet nie wiadomo jak, ale musimy wyjść z nich zwycięsko. Na pewno nie tak tę rundę sobie wyobrażaliśmy, przede wszystkim po tym jej początku, kiedy dobrze punktowaliśmy. Potem coś się zacięło i można powiedzieć, że trwa to do dzisiaj. O te minimum baraże będziemy do końca walczyć - zakończył Jaroch.


Źródło: wislaportal.pl

Dawid Szot: - Niewykorzystane sytuacje się mszczą

Sobota, 5 listopada 2022 r.


- Szczerze mówiąc to chyba nie brałem udziału w takim meczu, żebyśmy mieli aż tyle sytuacji i tylko jedną zamienili na bramkę, ale aż prosiło się żeby te następne sytuacje wykorzystać i wygrać to spotkanie - powiedział po meczu z Górnikiem Łęczna strzelec jedynej bramki dla Wisły w tej potyczce - Dawid Szot.

- Mieliśmy dużą przewagę w pierwszej połowie i w drugiej tak samo, ale niewykorzystane sytuacje się mszczą. Muszę jeszcze w domu na spokojnie zobaczyć ten mecz, ile tych sytuacji Górnika było, ale na pewno mało. I dwie te sytuacje zamienione zostały na bramki! Takie jest życie, jesteśmy bardzo zdenerwowani, że dopuściliśmy do takiej sytuacji, ale cóż - trzeba walczyć dalej - dodał wiślak.

Szot zagrał dziś swój 50. mecz w wiślackich barwach i zdobył swoją pierwszą bramkę w wiślackich barwach, ale ta nie dała nam nawet punktu.

- Samą bramkę będę dobrze wspominał, bo wiadomo jest ona pierwsza. Gdy ktoś mnie o nią kiedyś zapyta, to będę ją pamiętał, w jakim to było meczu, ale wolałbym jej nie strzelić, a żebyśmy mieli trzy punkty, żebyśmy jako drużyna dobrze się pokazywali i szli w górę tabeli. Na pewno zamieniłbym to na 2-1 dla nas, ale bez mojej bramki zdecydowanie - przyznał Szot.

Zawodnika Wisły zapytaliśmy o straconego gola po wyrzucie z autu, co nie zdarza się mimo wszystko często.

- Wrzut z autu, przegrany pojedynek i nasze złe ustawienie w polu karnym. Ćwiczymy to na treningach. Taka wrzutka, szybko się wszystko dzieje, przegrany pojedynek, zawodnik wyskoczył mi zza pleców, dobił piłkę do pustej bramki i każdy mógł zachować się w tej sytuacji lepiej i mogliśmy zapobiec straty tej bramki. Na pewno będziemy nad tym pracować w tygodniu, żeby wygrać te dwa spotkania - teraz z Motorem i ostatnie z Sandecją, żeby takie bramki już nie padały, żebyśmy takich głupich bramek już nie tracili, bo nie była to żadna akcja, tylko wyrzut z autu, wygrany pojedynek zawodnika Górnika i bramka - powiedział obrońca.

Teraz przed wiślakami już w środę potyczka pucharowa z lubelskim Motorem.

- Nie będzie to łatwy rywal, bo w Pucharze Polski zawsze jest trochę niespodzianek. Na pewno będziemy musieli się dobrze zregenerować, żeby dobrze czuć się w tym spotkaniu. A czas na poprawki będzie, bo mamy 2-3 dni na ćwiczenie, aby poprawić ustawienie w defensywie i może niektóre inne rzeczy. Musimy się dobrze zregenerować, dobrze przygotować do tego meczu i po prostu wygrać mecz pucharowy - zakończył wiślak.


Źródło: wislaportal.pl

Podsumowanie 17. kolejki Fortuna I Ligi

Niedziela, 6 listopada 2022 r.


Już po raz siódmy doszło w bieżącym sezonie pierwszej ligi do zmiany lidera. Nowym jest ŁKS, który wygrywa po raz czwarty z rzędu i wykorzystuje potknięcie Puszczy z Chrobrym w Głogowie. Warto jednocześnie dodać, że czwartą kolejną wygraną notuje wspomniany Chrobry i w nagrodę sam awansował na wysokie czwarte miejsce.

Pierwszą rundę sezonu 2022/2023 na zaledwie dziesiątym miejscu kończy krakowska Wisła, która do miejsca premiowanego bezpośrednim awansem traci aż 10 punktów. Z kolei do strefy barażowej tracimy ich cztery.

Piątek, 4 listopada:

Sandecja Nowy Sącz 4-1 Zagłębie Sosnowiec

  • 0-1 Marek Fábry (44.)
  • 1-1 Jakub Wróbel (45.)
  • 2-1 Jakub Iskra (63.)
  • 3-1 Maciej Mas (81.)
  • 4-1 Sylwester Lusiusz (90.)

WISŁA KRAKÓW 1-2 Górnik Łęczna

  • 0-1 Łukasz Grzeszczyk (16.)
  • 1-1 Dawid Szot (44.)
  • 1-2 Serhij Krykun (61.)

Sobota, 5 listopada:

Resovia 2-2 Podbeskidzie Bielsko-Biała

  • 1-0 Kamil Antonik (28.)
  • 2-0 Bartosz Kwiecień (33.)
  • 2-1 Joan Román (51.)
  • 2-2 Kamil Biliński (60.)

Odra Opole 1-2 ŁKS Łódź

  • 0-1 Kamil Dankowski (14.)
  • 1-1 Mateusz Marzec (71.)
  • 1-2 Stipe Jurić (84.)

GKS Tychy 2-2 Ruch Chorzów

  • 1-0 Daniel Rumin (16.)
  • 1-1 Tomasz Swędrowski (40.)
  • 1-2 Artur Pląskowski (45.)
  • 2-2 Daniel Rumin (47.)

GKS Katowice 3-0 Chojniczanka Chojnice

  • 1-0 Jakub Arak (48.)
  • 2-0 Arkadiusz Jędrych (82. k.)
  • 3-0 Adrian Błąd (88.)

Niedziela, 6 listopada:

Arka Gdynia 1-2 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

  • 1-0 Karol Czubak (7.)
  • 1-1 Kacper Karasek (71.)
  • 1-2 Muris Mešanović (80.)

Chrobry Głogów 1-0 Puszcza Niepołomice

  • 1-0 Rafał Wolsztyński (80.)

Skra Częstochowa 0-1 Stal Rzeszów

  • 0-1 Bartłomiej Poczobut (75.)

Aktualna tabela:

  • 1. ŁKS Łódź 17 34 27 - 16
  • 2. Puszcza Niepołomice 17 33 28 - 19
  • 3. Ruch Chorzów 17 31 24 - 17
  • 4. Chrobry Głogów 17 30 29 - 23
  • 5. GKS Katowice 17 27 20 - 13
  • 6. Arka Gdynia 17 27 29 - 23
  • 7. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 17 26 27 - 21
  • 8. Podbeskidzie Bielsko-Biała 17 26 24 - 23
  • 9. Stal Rzeszów 17 25 29 - 23
  • 10. WISŁA KRAKÓW 17 23 23 - 21
  • 11. GKS Tychy 17 22 31 - 29
  • 12. Zagłębie Sosnowiec 17 21 20 - 23
  • 13. Górnik Łęczna 17 18 25 - 25
  • 14. Resovia 17 16 18 - 28
  • 15. Odra Opole 17 15 22 - 33
  • 16. Chojniczanka Chojnice 17 14 19 - 29
  • 17. Skra Częstochowa 17 14 9 - 26
  • 18. Sandecja Nowy Sącz 17 13 14 - 26


Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa