2022.11.09 Motor Lublin - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

2022.11.09, Puchar Polski, 1/8 finału, Lublin, Arena Lublin, 14:30, środa, 12°
Motor Lublin 1:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 7.561
sędzia: Marcin Kochanek z Opola.
Bramki
Rafał Król (k) 86' 1:0
Motor Lublin
Łukasz Budziłek
Filip Wójcik grafika:zmiana.PNG (90' Michał Król)
Przemysław Szarek,
Bartosz Zbiciak
Sebastian Rudol
Piotr Ceglarz grafika:zmiana.PNG (90' Damian Sędzikowski)
Wojciech Reiman grafika:zmiana.PNG (62' Marcel Gąsior)
Rafał Król
Mariusz Rybicki grafika:zmiana.PNG (62' Piotr Kusiński)
Kamil Wojtkowski grafika:zmiana.PNG (62' Mikołaj Kosior)
grafika:zk.jpg Ezana Kahsay

trener: Gonçalo Feio
Wisła Kraków
Mikołaj Biegański
Dawid Szot
Igor Łasicki
Boris Moltenis
Bartosz Jaroch grafika:zk.jpg
Michaël Pereira grafika:zmiana.PNG (58' Dor Hugi grafika:zk.jpg)
Patryk Plewka
Vullnet Basha grafika:zmiana.PNG (58' Ivan Jelić Balta)
Kacper Duda grafika:zmiana.PNG (58' Luis Fernández)
Mateusz Młyński grafika:zmiana.PNG (80' Ángel Rodado)
Michał Żyro grafika:zmiana.PNG (90' Piotr Starzyński)

trener: Radosław Sobolewski
Ławka rezerwowych: Dorian Frątczak, Krystian Wachowiak, Wiktor Szywacz, Kacper Skrobański

Kapitan: Igor Łasicki

Bramki: 1-0 (0-0)
Strzały na bramkę 10-11 (7-5)
Strzały celne: 2-3 (1-2)
Posiadanie piłki (w %): 44-56 (42-58)
Spalone: 2-1 (0-0)
Rzuty rożne: 7-1 (3-1)
Faule: 18-17 (8-9)
Żółte kartki: 1-2 (0-1)
Czerwone kartki: 0-0

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kilka słów o rywalu: Motor Lublin

W środowe popołudnie Wiślacy rozegrają mecz 1/8 finału Pucharu Polski, a ich rywale będzie przedstawiciel eWinner 2. Ligi - Motor Lublin. Z tej okazji postanowiliśmy nieco przybliżyć sylwetkę przeciwnika i sprawdziliśmy, co słychać u ekipy z Lubelszczyzny.


08.11.2022r.

Redakcja

Początki klubu z Lublina sięgają 1950 roku, kiedy to grupa pracowników zatrudnionych przy budowie Fabryki Samochodów Ciężarowych założyła w miejsce istniejącego Metalowca Związkowe Koło Sportowe Stal Lublin. Ówczesny zespół rozpoczął zmagania na szczeblu V ligi, zdobywając pierwsze miejsce w premierowym sezonie. Na przełomie lat 50-tych i 60-tych ekipa z Lublina występowała na trzecim szczeblu rozgrywkowym. W 1965 roku udało im się pokonać w barażach CKS Czeladź (3:0) i awansować do II ligi, jednak już w kolejnej kampanii Motor ukończył rozgrywki na przedostatnim miejscu w tabeli i ponownie zameldował się w III lidze.

Lata sławy

Niewątpliwie najlepszym okresem w historii Motoru są lata 80-te, kiedy to Biało-Niebiescy po raz pierwszy awansowali do piłkarskiej elity. Łącznie zawodnicy z Lubelszczyzny spędzili na najwyższym poziomie rozgrywkowym 9 sezonów. Największy sukces graczy z Lublina miał miejsce w 1985 roku, kiedy to sięgnęli po 9. lokatę w końcowym rozstawieniu Ekstraklasy.

Współczesność

Po spadku w 1992 roku Motor występował na zapleczu Ekstraklasy, a w 1998 roku został zdegradowany na poziom IV ligi. W ubiegłym sezonie piłkarze z Lubelszczyzny byli bliscy awansu do Fortuna 1. Ligi, jednak w finałowym meczu barażowym ulegli Ruchowi Chorzów (0:4). W obecnym sezonie Motor zdobył 21 punkty w 18 kolejkach i aktualnie znajduje się na 12. pozycji eWinner 2. Ligi.

Po raz 20.

Jak dotąd krakowianie i lublinianie mierzyli się ze sobą 19 razy. W siedmiu spotkaniach lepsi byli Wiślacy, trzykrotnie zwyciężali piłkarze Motoru, z kolei aż dziewięć meczów zakończyło się podziałem punktów. Po raz ostatni zawodnicy Białej Gwiazdy rywalizowali z lublińską ekipą w kwietniu 1996 roku, kiedy to zespół spod Wawelu minimalnie pokonał rywala 1:0.

Źródło: wisla.krakow.pl

Awans obowiązkiem! O ćwierćfinał Pucharu Polski zagramy w Lublinie

Środa, 9 listopada 2022 r.


Kończący się pomału rok 2022 był dla piłkarskiej Wisły katastrofalny. Degradacja z Ekstraklasy, bardzo słabe wyniki po spadku z niej i po pierwszej rundzie dopiero 10. miejsce w tabeli. To zdecydowanie nie są osiągnięcia, które mogłyby satysfakcjonować fanów "Białej Gwiazdy". Stąd też kolejny awans w rozgrywkach Pucharu Polski wypadałoby określić mianem obowiązku dla naszych piłkarzy, tym bardziej, że przyjdzie nam zagrać z niżej notowanym rywalem.

Niestety jednocześnie czekająca nas w środowe popołudnie rywalizacja z II-ligowym Motorem Lublin to klasyczny "mecz pułapka". Kibice oczekują od wiślaków awansu i podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego wręcz "muszą" sprostać temu zadaniu. Problem jednak w tym, że naprzeciwko nas stanie bez wątpienia szalenie zdeterminowany rywal, który nic nie musi, a jedynie może. I często mocno pomaga to w grze.

Tym bardziej, że lublinianie mają już "na rozkładzie" jeszcze wyżej notowanego przeciwnika od Wisły. W 1/16 finału Pucharu Polski Motor wyeliminował bowiem lubińskie Zagłębie, a bieżąca edycja rozgrywek pucharowych to wciąż mnóstwo niespodzianek. Dość powiedzieć, ale choćby wtorkowe mecze 1/8 finału przyniosły kolejne. II-ligowy KKS Kalisz wyeliminował bowiem po rzutach karnych Górnika Zabrze, a nasz niedawny przeciwnik w lidze, a więc Górnik Łęczna, odprawił po dogrywce Piasta Gliwice. Dlaczego więc kolejnej niespodzianki nie miałby sprawić Motor? Zwłaszcza, że spodziewać się można tego, że mając w perspektywie niedzielny mecz ligowy z nowosądecką Sandecją trener Sobolewski raczej nie pośle do gry w Pucharze Polski "pierwszego garnituru" naszego zespołu.

Oczywiście pojawiają się też wśród kibiców głosy, że Wisła i tak nie jest faworytem pucharowych zmagań i przechodzenie kolejnych rund to jedynie zaburzanie rytmu gry na ważniejszych boiskach, bo ligowych. Jak jednak dla nas - nic bardziej dziwnego nie można zaproponować. Występy w Pucharze Polski to bowiem także okazja do zasilenia klubowej kasy, bo poszczególne awanse premiowane są premiami finansowymi, a i sami piłkarze wielokrotnie powtarzają, że są profesjonalistami, więc rozegranie raz na kilka, lub kilkanaście tygodni dwóch meczów w w przeciągu siedmiu dni powinno być przyjemnością, a nie jakimś przykrym doznaniem!

Dlatego też - zwłaszcza gdy przypomnimy sobie nasze ostatnie pucharowe występy - awans Wisły Kraków jest naszym zdaniem obowiązkiem naszej drużyny. Kibice z ulicy Reymonta mają bowiem prawo wymagać od swojego zespołu odpowiedzialności, a także godnego reprezentowania naszych barw! A to oznacza, że takie mecze - jak ten czekający nas w Lublinie - należy zagrać na poważnie i zdecydowanie powalczyć w nim o końcowy sukces. Na odpoczynek przyjdzie czas podczas już całkiem nieodległego urlopu. I aby był on zasłużony wręcz należy rzeczywiście wykazać się profesjonalizmem.


Środa, 09.11.2022 r. 14:30

Motor Lublin-Wisła Kraków

  • 1/8 finału Pucharu Polski.
  • Arena Lublin.
  • Sędziuje: Marcin Kochanek (Opole).
  • Transmisja TV: Polsat Sport HD.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Motorem Lublin 19 razy. 7 spotkań wygrała, 9 zremisowała oraz 3 przegrała. Bilans bramek to 29-19.
  • » Od poprzedniego oficjalnego meczu obydwu klubów, który odbył się 27 kwietnia 1996 r., upłynęło 9692 dni, czyli ponad 26 lat.
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Jakub Błaszczykowski (kontuzja);
  • → Alan Uryga (kontuzja);
  • → Zdenek Ondrášek (kontuzja);
  • » Występy pod znakiem zapytania:
  • → Momo Cissé;
  • → Konrada Gruszkowskiego;
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Krystian Wachowiak;
  • → Igor Łasicki;
  • → Ivan Jelić Balta;
  • → Ángel Rodado Jareño;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → trenerem zespołu z Lublina jest Gonçalo Feio, który w 2016 roku pracował jako opiekun juniorów młodszych Wisły, by od stycznia 2017 roku do stycznia 2018 roku pracować jako asystent Kiko Ramíreza. W kadrze Motoru znajduje się ponadto dwóch byłych wiślaków - Kamil Wojtkowski (w Wiśle grał w latach 2017-2020, łącznie wystąpił w 71 meczach, w których zdobył 4 bramki) oraz nasz wychowanek - Mateusz Wyjadłowski.
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → zachmurzenie duże;
  • → temperatura: 12°
  • → opady: 0 mm.

Źródło: wislaportal.pl

Pucharowa środa z Motorem

W środowe popołudnie Arena Lublin będzie sceną starcia miejscowego Motoru z Wisłą Kraków. Oba zespoły spotkają się po raz pierwszy od 1996 roku, by powalczyć o awans do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski.


09.11.2022r.

Redakcja


W ubiegłym sezonie ekipa z Lubelszczyzny dostała się do finału baraży o awans do Fortuna 1. Ligi. W najważniejszym meczu sezonu spotkali się oni z chorzowskim Ruchem, który pokonał rywala 4:0. Obecną edycję rozgrywek eWinner 2. Ligi Motor rozpoczął w nie najlepszy sposób i przez pewien czas znajdowali się nawet w strefie spadkowej. Jednak po zmianie trenera, którym został Gonçalo Feio, piłkarze z Lublina zaczęli regularnie punktować i awansowali o kilka pozycji w tabeli. W poprzedniej rundzie Pucharu Polski Motor pokonał przedstawiciela Ekstraklasy - Zagłębie Lubin (1:0).

Po wielu latach

Wisła i Motor zmierzą się po raz pierwszy od 1996 roku. Jak dotąd oba zespoły rozegrały 19 meczów: w siedmiu z nich lepsi okazywali się piłkarze Białej Gwiazdy, trzy razy sukces świętowali gracze z Lublina, z kolei dziewięć spotkań zakończyło się remisem. Ostatnia wizyta Wiślaków na Lubelszczyźnie miała miejsce we wrześniu 1995 roku i zakończyła się zwycięstwem krakowian 4:1.

Ciężki bój

Podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego w poprzedniej rundzie Pucharu Polski rozegrali emocjonujące spotkanie z Puszczą Niepołomice, gwarantując sobie miejsce w 1/8 finału turnieju po serii rzutów karnych. Od tamtej pory w ligowych rozgrywkach zawodnicy Białej Gwiazdy wygrali z Zagłębiem Sosnowiec (2:1), lecz przed tygodniem nie udało im się pójść za ciosem, skutkiem czego ulegli przy R22 Górnikowi Łęczna 1:2.. W

Pierwszy gwizdek sędziego Marcina Kochanka punktualnie o godzinie 14:30. Jazda, jazda, jazda!

Źródło: wisla.krakow.pl

Radosław Sobolewski przed meczem z Motorem: - Chcemy awansować

Wtorek, 8 listopada 2022 r.


- Czy wyjdziemy optymalnym składem? To trzeba byłoby całościowo odpowiedzieć, bo już poprzednicy nie mogli korzystać z optymalnego składu, biorąc pod uwagę ciężkie kontuzje, które przytrafiły się niektórym naszym zawodnikom. Na pewno chcemy awansować i wyjdzie taki skład, który ma nam to zapewnić - powiedział na konferencji prasowej, przed spotkaniem rozgrywek Pucharu Polski, w których przyjdzie nam się zmierzyć z drugoligowym Motorem Lublin trener piłkarzy Wisły Kraków - Radosław Sobolewski.

- Czy wyjdzie ten najlepszy, to zależy według której opinii? Trzeba byłoby oceniać, bo dla jednego kibica dany zawodnik na danej pozycji jest optymalny, a dla innego drugi. To ciężko jest się odnieść, natomiast jedno jest pewne - chcemy awansować i wyjdzie mam nadzieję taki skład, który będzie po ostatnim meczu bardzo wkurzony tak sportowo i będzie chciał osiągnąć jak najlepszy rezultat. Też trzeba wziąć pod uwagę jedną rzecz, że jest to mecz pucharowy i tak jak w przypadku ostatniego spotkania - może potrwać 120 minut i te wartościowe zmiany na pewno będą bardzo istotne, tak jak było poprzednio w meczu z Puszczą, kiedy z ławki weszli Luis i Ángel. Po ich dwójkowej akcji padła bramka na 2-1, więc wyjdą zawodnicy, którzy muszą być świadomi, że jedynym celem jest awans do kolejnej rundy, a zmiennicy wchodząc z ławki muszą dać zespołowi jak najwięcej - powiedział trener, zdradzając jednocześnie o to zapytany, że w meczu z Motorem do wiślackiej bramki wróci Mikołaj Biegański.

Kolejne pytanie na konferencji dotyczyło czekających nas teraz już ostatnich dwóch meczów piłkarskiej Wisły w tym roku oraz tego, czy będą one miały wpływ na zmiany w kadrze zespołu, które mogą nas czekać zimą.

- Ostatnie dwa spotkania są dla nas i z mojej perspektywy mega istotne. Chcemy je wygrać i będą miały duże znaczenie, chociażby przejście do kolejnej rundy to jest jedna rzecz, a nie zdobywając tych trzech punktów w lidze - oddalilibyśmy się mocno od "szóstki". A zdobywając te trzy punkty będzie cały czas realna szansa na awans. Te dwa spotkania są więc niesamowicie dla nas ważne. A jeśli chodzi o kształt kadry, to nie chciałbym tutaj nic mówić przed zakończeniem rundy. Wydaje się, że mecz pucharowy też może dać pewne odpowiedzi co do przyszłości, natomiast musimy wziąć pod uwagę, że jeśli chodzi o jakiekolwiek zmiany kadrowe, to najpierw musi ktoś tutaj przyjść i wtedy będziemy wymieniać pewne ogniwa, na danych pozycjach, na których nam najbardziej zależy, ale najpierw musimy znaleźć odpowiednich kandydatów, takich którzy będą chcieli tutaj przyjść, żeby zmieniać kształt naszej kadry, jeśli chodzi o personalia - skomentował szkoleniowiec.

Trenera zapytano także o Michała Żyro, który po powrocie do kadry meczowej Wisły - po wyleczeniu kontuzji - wchodził na murawę w samych końcówkach spotkań, przy czym w ostatnim pozostał tylko na ławce rezerwowych.

- Nic się za tym nie kryje, ok Michał Żyro nie wystąpił, ale szansę - jeśli chodzi o zmienników - dostało pięciu innych zawodników, więc limit zmian został wykorzystany. Szansę dostali inni, żeby się pokazać z jak najlepszej strony, żeby popchnąć grę naszego zespołu do przodu. Jeśli chodzi o Michała, to musimy mieć świadomość, że był on bardzo długo wyeliminowany z treningów i muszę umiejętnie wprowadzać go w obciążenia treningowe oraz meczowe, aby pewne rzeczy nie nawróciły się, nie powróciły jego kłopoty zdrowotne. Jak na razie to się udaje, że wychodzimy z tych kontuzji i ten akcent treningowy, który zaproponowaliśmy zespołowi, jest skuteczny. Już nie mamy takich typowo mięśniowych kontuzji, jedynie mechaniczne, czy to w przypadku "Gruchy", który zderzył się, mocno skręcił i naciągnął mięsień, czy też jak w przypadku Momo, który podczas ulewy nie skoordynował swojego biegu i bardzo mocno się "rozjechał", więc zadecydowały warunki atmosferyczne. Michał Żyro jest bardzo ważną częścią tego zespołu, ale muszę działać umiejętnie, żeby nie zrobić mu krzywdy, biorąc pod uwagę to, że był bardzo długo wyłączony z treningu - mówił trener.

Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania o naszego rywala, a więc o Motor Lublin, który w miniowy weekend mocno ograł inny krakowski zespół - Garbarnię, bo aż 3-0. Jako że szkoleniowcem "Brązowych" jest Maciej Musiał, więc Sobolewskiego zapytano o to, czy się z nim kontaktował.

- Z trenerem Musiałem nie rozmawiałem, ale w kontakcie z nim są moi sztabowcy. Jeśli chodzi o Motor, to jest to zespół, który gra 4-3-3, bardzo mocnym pressingiem, wychodzą bardzo wysoko na zespół przeciwny - przynajmniej tak jest w drugiej lidze. Śledząc konferencje trenera Gonçalo Feio wnioskuję, że raczej nie ma zamiaru nic na ten mecz zmieniać, więc oczekujemy tego, że wyjdą na nas wysoko i z naszej perspektywy to będzie najważniejsze, jak będzie wyglądało nasze budowanie, nasze atakowanie pod silną presją zespołu przeciwnego. I na to uczulaliśmy zawodników, że tę presję musimy bezapelacyjnie wytrzymać i odeprzeć tę silną obronę przeciwnika. Jeśli chodzi o charakterystykę Motoru to jest to zespół bardzo agresywny i prezentuje bardzo mobilny pressing - uważa trener.

Szkoleniowca Wisły zapytano ponadto o jego reakcję po ostatnim meczu i ewentualne konsekwencje wobec zawodników, którzy popełniają błędy.

- A skąd pan wie, że tak nie jest - sam zapytał Sobolewski. - Na zewnątrz może to tak wygląda, jak pan to odbiera, natomiast wewnątrz rozmawiamy sobie naprawdę bardzo mocno i nie ma taryfy ulgowej, czy ktoś jest gwiazdą tego zespołu, choć dla mnie największą gwiazdą zespołu jest sam zespół. Żeby była jasność - konsekwencje są wyciągane, tylko nie wiem o jakich konsekwencjach pan mówi? - dodał trener. Dziennikarz zasugerował więc, że zawodnik może trafić na ławkę, wypaść z kadry, czy dostać karę finansową. - No to część z tego pakietu została już wykorzystana... Proszę mieć świadomość, że chcę budować dobrą atmosferę wokół zespołu, staram się za każdym razem piłkarzy wspierać i myślę, że oni to czują, państwo to tutaj czujecie, ale kiedy komuś przydarzy się błąd, to też muszę umiejętnie zareagować, bo czasami trzeba pogłaskać, a czasami trzeba niestety... skorzystać z tego pakietu - dodał mocno i dosadnie Sobolewski.

Na zakończenie trenera Wisły podpytano o sprawy mentalne drużyny i przypomniano, że w poprzednich kilku sezonach Wisła odpadała z Pucharu Polski ze znacznie niżej notowanymi rywalami.

- Jako trener, ale też cały sztab - uczulamy zawodników, żeby absolutnie nikt sobie nie pomyślał, że jedziemy na jakąś wycieczkę i będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Wprost przeciwnie - nastawiamy się na bardzo ciężki bój. Przedstawiliśmy zespół Motoru, jako ten, który stosuje pressing przez 90 minut. Presja będzie na nas, gdy będziemy w posiadaniu piłki, ale z drugiej strony myślę, że piłkarze mają świadomość, bo wielu z nich przeżyło ten ostatni mecz pucharowy z Olimpią Grudziądz i pamiętają jak wygląda atmosfera, jak wygląda nastrój po przegraniu takiego meczu. I jaka może być również reakcja kibiców po odpadnięciu z niżej notowanym rywalem - przyznał Sobolewski.

Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Tradycji stało się zadość. Motor - Wisła 1-0

Środa, 9 listopada 2022 r.


Można powiedzieć, że już tradycyjnie krakowska Wisła żegna się z rozgrywkami Pucharu Polski przegrywając z niżej notowanym rywalem. Sezon 2022/2023 w tej rywalizacji kończymy na 1/8 finału, przegrywając 0-1 z drugoligowym Motorem Lublin. Bramkę straciliśmy w 86. minucie po golu z rzutu karnego.

Z licznymi zmianami, w porównaniu do choćby ostatniego meczu ligowego, swoją pucharową potyczkę z Motorem Lublin rozpoczęła drużyna krakowskiej Wisły i w sumie trudno powiedzieć, czy to przetasowania w składzie, czy może jeszcze inny był tego powód, ale od początku tych zawodów na murawie oglądaliśmy z naszej strony sporo chaosu, niedokładności, przez co trudno było oczekiwać na sytuacje do zdobycia bramki. A że niewiele lepiej radzili sobie też gospodarze, więc pierwszy strzał meczu należał do Borisa Moltenisa, który w 25. minucie uderzył z dystansu, ale mocno niedokładnie.

Tak jak można się było też spodziewać drugoligowcy szukali zwłaszcza swoich szans po stałych fragmentach gry i taką mieli w 26. minucie, gdy po faulu Bartosza Jarocha otrzymali rzut wolny na wysokości pola karnego. Po nim dobrze rywala zablokował Patryk Plewka, ale Motor miał jeszcze rzut rożny, po którym znów niebezpiecznie zakotłowało się w naszej szesnastce.

Zanim minęło pół godziny gry celny strzał głową, ale zbyt lekki, aby pokusić się o gola oddał jeszcze Plewka, z kolei po drugiej stronie dwa uderzenie oddał Ezana Kahsay, ale pierwszy był bardzo niecelny, a drugi trafił w nogi naszych obrońców. W 33. minucie musiał się już po kolejnym rzucie rożnym wykazać z kolei Mikołaj Biegański, odbijając celny strzał Filipa Wójcika.

Wisła odpowiedziała na to wreszcie składniejszą akcją, jednak po podaniu Kacpra Dudy strzał Mateusza Młyńskiego był niecelny. Groźniej zrobiło się za to pod naszą bramką - najpierw po akcji Kamila Wojtkowskiego, którego dośrodkowania nikt nie zamknął, a za chwilę po błędzie Biegańskiego, który źle wprowadził piłkę do gry, co zakończyło się nieznacznie niecelną próbą Mariusza Rybickiego.

I tak - po bardzo słabej grze z obydwu stron - dotarliśmy do końca pierwszej połowy. Drugą lepiej zaczęli wprawdzie wiślacy, ale strzał Młyńskiego został zablokowany, a choć Dawid Szot dobrze wypatrzył Michała Żyrę, to ten dogrywał na środek do... nikogo. Problemem Wisły było bowiem to, że od początku tego meczu atakowaliśmy zbyt małą liczbą zawodników, stąd też defensywa Motoru dobrze sobie z naszymi niezdarnymi próbami radziła.

Kolejne minuty spotkania to liczne przerwy w grze, którą pokazami pirotechnicznymi przerywali kibice, w tym ci z Krakowa rzucając race na murawę... To na pewno nie pomagało w płynności, a tej nie poprawiło też wejście Luisa Fernándeza i Dora Hugiego. Zresztą na kolejną jakąkolwiek akcję przyszło nam czekać aż do 72. minuty, gdy strzał z dystansu Szota obił tylko nogi obrońców. Po kolejnych trzech minutach z ostrego kąta z rzutu wolnego celnie uderzył wprawdzie Fernández, ale nie mogło to zaskoczyć Budziłka. Nie zrobiło też na bramkarzu Motoru uderzenie Fernándeza z dystansu w 79. minucie, bo było ono niecelne.

I tak dotrwaliśmy do 84. minuty, kiedy jeden z nielicznych wypadów Motoru po przerwie kończy się zwodem Wójcika, który pada w naszej szesnastce zahaczony przez Jarocha. Rzut karny, który pewnym strzałem wykorzystuje Rafał Król i Motor wychodzi na prowadzenie... 1-0.

I choć do końca meczu pozostał prawie kwadrans gry, bo przerwy pirotechniczne sprawiły, że sędzia doliczył aż 10 minut, to przez ten czas Wisła nie miała ani pomysłu, ani siły, czy może i... ochoty, aby ruszyć do odrabiania strat i postarać się jeszcze o to, aby doprowadzić do dogrywki! Dość powiedzieć, ale w całym tym czasie oddaliśmy jeden strzał, co miało miejsce w ósmej doliczonej minucie, gdy po dośrodkowaniu Szota niecelnie główkował Ángel Rodado.

Motor z kolei dobrze się bronił, starał się przenieść grę na naszą połowę i ostatecznie spokojnie "dowiózł" swoje prowadzenie do końca zawodów. W poprzedniej rundzie Pucharu Polski lublinianie wyeliminowali Zagłębie Lubin, teraz odprawili Wisłę Kraków - i za swoją ambicję dostali nagrodę w postaci kolejnego awansu. A wiślacy? Można brutalnie powiedzieć, że w tym roku będą nas męczyć swoją grą jeszcze tylko jeden raz...

Środa, 09.11.2022 r. 14:30:

1 Motor Lublin-0 Wisła Kraków

  • 1-0 Rafał Król (86. k.)

Motor Lublin:

  • Łukasz Budziłek
  • Filip Wójcik
  • (90. Michał Król)
  • Przemysław Szarek
  • Bartosz Zbiciak
  • Sebastian Rudol
  • Piotr Ceglarz
  • (90. Damian Sędzikowski)
  • Wojciech Reiman
  • (62. Piotr Kusiński)
  • Mariusz Rybicki
  • (62. Marcel Gąsior)
  • Rafał Król
  • Kamil Wojtkowski
  • (62. Mikołaj Kosior)
  • Ezana Kahsay

Wisła Kraków:

  • Mikołaj Biegański
  • Dawid Szot
  • Igor Łasicki
  • Boris Moltenis
  • Bartosz Jaroch
  • Michaël Pereira
  • (58. Dor Hugi)
  • Patryk Plewka
  • Vullnet Basha
  • (59. Ivan Jelić Balta)
  • Kacper Duda
  • (59. Luis Fernadez)
  • Mateusz Młyński
  • (80. Ángel Rodado)
  • Michał Żyro
  • (90. Piotr Starzyński)

1/8 finału Pucharu Polski.

  • Arena Lublin.
  • Sędzia: Marcin Kochanek (Opole).
  • Widzów: 7 561.
  • Pogoda: 12°.


Źródło: wislaportal.pl

Za burtą Pucharu Polski: Motor - Wisła 1:0

W środowe popołudnie Wiślacy stawili czoła Motorowi Lublin w ramach 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. O losie spotkania zadecydował rzut karny, który na bramkę w 86. minucie zamienił Rafał Król, dając awans gospodarzom do ćwierćfinału.


09.11.2022r.

Redakcja


Od pierwszych minut pucharowego meczu obie drużyny próbowały przedostać się pod bramkę rywala i znaleźć dogodne okazje na zdobycia gola. W początkowej fazie meczu więcej sytuacji stworzyli sobie gospodarze. W 33. minucie seria ofensywnych akcji Motoru zakończyła się mocnym uderzeniem Wójcika, który trafił jednak wprost w Biegańskiego. W odpowiedzi Wisła postraszyła Motor dwójkową akcją Dudy z Młyński, po której przed szansą stanął ten drugi i niewiele się pomylił.

Bolesna końcówka

W drugiej części rywalizacji trener Radosław Sobolewski dokonał trzech zmian, które nieco ożywiły postawę ekipy spod Wawelu. Wiślacy kontrolowali piłkę i dążyli do wyjścia na prowadzenie, jednak kluczowy moment gry miał miejsce w 86. minucie, kiedy to przewinienia we własnym polu karnym dopuścił się Jaroch, skutkiem czego sędzia Kochanek odgwizdał rzut karny. Do piłki podszedł Rafał Kró, który pewnym uderzeniem pokonał Biegańskiego, zapewniając tym samym zwycięstwo swojej drużynie, która zameldowała się w ćwierćfinale Pucharu Polski.

Motor Lublin - Wisła Kraków 1:0 (0:0)

  • 1:0 Król (k.) 86’

Motor Lublin: Budziłek - Szarek, Rybicki (Kusiński 62’), R. Król, Kahsay, Wójcik (M. Król 90+4’), Rudol, Wojtkowski (Kosior 62’), Zbiciak, Reiman (Gąsior 62’), Ceglarz (Sędzikowski 90’)

Wisła Kraków: Biegański - Jaroch, Moltenis, Łasicki, Szot - Basha (Jelić Balta 58’), Plewka - Młyński (Rodado, 80’), Duda (Fernández, 58’), Pereira (Hugi 59’) - Żyro (Starzyński 90+1’)

Żółte kartki: Kahsay - Jaroch, Hugi

Sędziował: Marcin Kochanek (Opole)


Źródło: wisla.krakow.pl



Minuta po minucie

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Motor - Wisła

Na 1/8 finału Pucharu Polski drużyna Wisły Kraków zakończyła rywalizację w tegorocznej edycji tych rozgrywek. Biała Gwiazda zmuszona była uznać wyższość Motoru Lubin (1:0).


09.11.2022r.

Redakcja


Radosław Sobolewski - Wisła Kraków

„Może nie powiem szczegółowo o spotkaniu, a bardziej ogólnie. To jak zaprezentowaliśmy się w tym spotkaniu to jest skandal! Często są zarzuty dlaczego gra ten, a nie tamten. Myślę, że po tym meczu wiele odpowiedzi padło. A już kiedy przejmowaliśmy inicjatywę i przyszła akcja, po której został podyktowany rzut karny, to ciężko mi się odnosić do tego, w jak prosty sposób oddajemy to, co mogło należeć do nas” - powiedział Radosław Sobolewski. „Już po ostatnim meczu zapowiedziałem, że ten zespół bezwzględnie musi być wzmocniony. Takie mam obietnice. Tak jak powiedziałem, dużo odpowiedzi po tym spotkaniu również padło. Wydaje mi się, żeby osiągnąć ten cel, jakim jest awans do Ekstraklasy, to ten zespół bezwzględnie musi być wzmocniony” - dodał.

Drużyna gospodarzy w 98. minucie przechyliła szalę na swoją korzyść, skutecznie wykorzystując rzut karny. „Trzeba przyznać, że Motor dobrze się bronił w fazie naszej finalizacji i ciężko się było przedostać przez ich linię obrony. Oczywiście pomysł był jak to robić, natomiast nie ma systemu, modelu grania, w którym trzeba przyjąć i zagrać. Po prostu nie udawało nam się przedostawać w różne sektory boiska z różnych powodów, ale również dlatego, że Motor dobrze się bronił” - analizował. „Wydaje mi się, że absolutnie nie możemy mówić o zlekceważeniu przeciwnika. Tutaj nie chodzi o wolę walki, o chęć walki o determinację czy zaangażowanie. Tego moim piłkarzom nie mogę odebrać po tym meczu. Brakuje mi natomiast realizacji rzeczy, które sobie zakładamy wcześniej. Są różne powody, dlaczego tak się działo” - zakończył szkoleniowiec Wisły Kraków.

Gonçalo Feio - Motor Lublin

„Chciałem pogratulować moim piłkarzom. Chcę podziękować też naszym kibicom, pogratulować im. Zawsze chciałbym mieć taką atmosferę tutaj w Lublinie. Chciałbym, że wielka piłka gościła jak najczęściej w Lublinie. Co do spraw piłkarskich, to pierwsza połowa wymagała od nas bardzo dużo poświęcenia. Wisła po analizie naszego zespołu chciała wyjść spod naszego pressingu. Wiedzieli, że tak będziemy chcieli grać i starali się wychodzić przez bocznych obrońców, co wymagało poświęcenia naszych „ósemek” do wejścia na asekurację „dziesiątki”. Było dużo powrotów, nieustępliwość, żeby złapać pressing nie w pierwszym tempie, ale w drugim czy w trzecim. Mieliśmy sporo odbiorów na połowie przeciwnika i mogliśmy w paru sytuacjach podejmować lepsze decyzje. Były też stałe fragmenty gry, po których można było stworzyć zagrożenie. Oczywiście momentami Wisła jakością, którą ma, spychała nas do niskiej obrony. Broniąc nisko w niej byliśmy solidną drużyną. Zamykaliśmy boki, środek. Oczywiście były momenty, gdy mieli piłkę między liniami. To nie był łatwy mecz. Parę razy mieliśmy piłkę, linia obrony zaczynała na to reagować. Myślę, że mogliśmy więcej wykorzystać naszą „dziewiątkę” - mówił.

„W drugiej połowie był podobny obraz. Później trener Sobolewski zrobił potrójną zmianę, co dodało jakości, drugiego oddechu Wiśle. My byliśmy na to gotowi, a ja zawsze powtarzam, że meczów nie wygrywa się tylko podstawową jedenastką, a całą dwudziestką ludzi, wszystkimi, którzy pracują. Reagowaliśmy zmianami, musieliśmy cierpieć w niskiej obronie, bo był moment, gdy nas złapali. Dobrze broniliśmy jednak pola karnego i powoli wyrównaliśmy mecz na powrót. Znów mieliśmy sytuacje po ataku pozycyjnym. Przyszła w końcu indywidualna akcja zawodnika, który grał bardzo dobry mecz, Filipa Wójcika i karny. Ale karnego trzeba wykorzystać. „Królik” podszedł, strzelił karnego, a później wyglądaliśmy, jak dojrzała drużyna. Nie cofnęliśmy, Wisła nie miała sytuacji za sytuacją, akcję za akcją. Kontrolowaliśmy mecz, wypychaliśmy przeciwnika, przenosiliśmy ciężar gry na jego połowę. Ta końcówka jest bardzo budująca, bo kontrolowaliśmy mecz tak, jak to robią doświadczone drużyny. To było wielkie zwycięstwo tego zespołu. Wielki dzień dla piłki nożnej i kibiców Motoru. Cieszę się bardzo, że mogę być częścią tego, co tutaj się dzieje” - kontynował.


Źródło: wisla.krakow.pl

Radosław Sobolewski: - To naprawdę jest skandal

Środa, 9 listopada 2022 r.


- Może nie szczegółowo powiem o spotkaniu, a trochę bardziej ogólnie. To jak zaprezentowaliśmy się w dzisiejszym spotkaniu, to naprawdę jest skandal - powiedział na konferencji prasowej, po przegranym 0-1 pucharowym meczu z Motorem Lublin, trener piłkarzy Wisły Kraków - Radosław Sobolewski.

- Często są zarzuty takie, że czemu ten, a czemu nie tamten - myślę, że po dzisiejszym spotkaniu dużo gdzieś odpowiedzi padło, a już kiedy przejmowaliśmy inicjatywę i akcja po której został podyktowany rzut karny, to już naprawdę ciężko mi się do tego odnosić, w jak prosty sposób oddajemy to, co gdzieś tam może należeć do nas - dodał szkoleniowiec.

Trener krakowskiego zespołu został zapytany o to, jak czuje się z zachowaniem kibiców, którzy rzucali na murawę race, a piłkarze aby nie odnieść urazów musieli się ewakuować słysząc od fanów przyśpiewki "Wisła to my".

- Jak się z tym czuję? Ja zajmuję się swoją pracą i w tym czasie, kiedy była przerwa w spotkaniu, miałem przynajmniej chwilę na rozmowę z piłkarzami. Wykonuję po prostu swoją pracę - odpowiedział Sobolewski. A dopytywany, czy potępi zachowanie kibiców, odparł: - Aha, to panu zależy, żebym po prostu potępił zachowanie kibiców? Dziennikarz wdał się w dalszą dyskusję, że komentarz może być tylko jeden, więc Sobolewski odpowiedział: - No oczywiście, jest jeden.

Kolejne z pytań dotyczyło składu personalnego Wisły oraz tego, czy obecnie jest on taki, jaki widać w tabeli pierwszej ligi?

- Już po ostatnim meczu zapowiedziałem, że ten zespół musi bezwzględnie być wzmocniony. Takie mam obietnice. Dużo odpowiedzi po dzisiejszym spotkaniu również padło i wydaje mi się, że aby osiągnąć ten cel, jakim jest awans do Ekstraklasy, to ten zespół musi bezwzględnie być wzmocniony - przyznał szkoleniowiec.

Przed upływem godziny gry trener Wisły dokonał pierwszych korekt w składzie, po których zespół z Krakowa zyskał na chwilę przewagę, ale pomimo tego, nie stworzył sobie klarownych sytuacji do zdobycia bramki.

- Na pewno trzeba przyznać, że Motor Lublin dobrze się bronił w tej ostatniej fazie finalizacji i ciężko było się nam przedostać przez tę linię obrony. Oczywiście był pomysł na to, jak to zrobić, natomiast nie ma systemu, nie ma modelu grania, w którym nie trzeba będzie przyjąć piłki i zagrać. Nie udawało nam się przedostawać w pewne sektory boiska, z różnych powodów. Czy to poprzez swoją nieumiejętność oraz poprzez to, że Motor Lublin skutecznie się bronił - stwierdził trener Wisły.

Na zakończenie trener wiślaków został zapytany także o to, czy aby jego podopieczni nie zlekceważyli lublinian.

- Wydaje mi się, ze absolutnie nie możemy mówić o zlekceważeniu przeciwnika i tutaj nie chodzi o wolę walki, o chęć walki, o determinację i zaangażowanie, bo tego ja swoim piłkarzom nie mogę zarzucić po tym meczu, natomiast brakuje mi realizacji pewnych rzeczy, które zakładamy sobie wcześniej. Są różne powody tego, czemu ich nie realizują - zakończył Sobolewski.



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Bartosz Jaroch: - Ostatni czas nie jest najlepszy dla nas

Środa, 9 listopada 2022 r.


- Ostatni czas nie jest najlepszy dla nas. Chcieliśmy dzisiaj wygrać, może tego nie było widać, ale chcieliśmy naprawdę, by choć w taki sposób ucieszyć kibiców, ale po prostym błędzie przegrywamy ten mecz - powiedział po spotkaniu pucharowym z Motorem Lublin Bartosz Jaroch.

- Dziś nie stworzyliśmy sobie stuprocentowych sytuacji, ale co mogę powiedzieć? Musimy się wziąć w garść i zagrać w tym ostatnim meczu o trzy punkty. Po straconej bramce mieliśmy jeszcze chwilę czasu, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać, nie potrafiliśmy się przedrzeć w pole karne przeciwnika i stworzyć sobie jakąś dogodną sytuację - dodał Jaroch.

Źródło: Polsat Sport


Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa