2023.05.20 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 0:3

Z Historia Wisły

2023.05.20, 1 liga, 32. kolejka, Bielsko-Biała, Stadion Miejski, 17:30, sobota, 20°
Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:3 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 13.800
sędzia: Jarosław Przybył z Kluczborka.
Bramki
0:1
0:2
0:3
45+4’ Dawid Szot
53’ Angel Rodado
70’ Angel Rodado
Podbeskidzie Bielsko-Biała
Matvei Igonen
Ezequiel Bonifacio
grafika:zk.jpg Mateusz Wypych
Iwajło Markow
Jeppe Simonsen grafika:zmiana.PNG (59' Yiğit Emre Çeltik)
Michał Janota
grafika:zk.jpg Marcel Misztal grafika:zmiana.PNG (72' Jakub Bieroński)
Florian Hartherz
Maksymilian Sitek
Joan Román
Kamil Biliński

Trener: Łukasz Jankowski *
Wisła Kraków
Mikołaj Biegański
Bartosz Jaroch grafika:zk.jpg
Igor Łasicki
Boris Moltenis
Dawid Szot
Miki Villar
Tachi grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (76' Vullnet Basha)
Kacper Duda grafika:zmiana.PNG (82' Jakub Błaszczykowski)
James Igbekeme grafika:zmiana.PNG (62' Igor Sapała)
Momo Cissé grafika:zmiana.PNG (62' Mateusz Młyński)
Ángel Rodado grafika:zmiana.PNG (82' Sergio Benito)

Trener: Radosław Sobolewski
Ławka rezerwowych: Kamil Broda, Michał Żyro, Konrad Gruszkowski, Kacper Przybyłko

Kapitan: Igor Łasicki grafika:zmiana.PNG Jakub Błaszczykowski


Bramki: 0-3 (0-1)
Strzały celne: 8-7
Strzały niecelne: 4-5
Ataki: 98-56
Niebezpieczne ataki: 63-41
Posiadanie piłki (w %): 53-47
Rzuty rożne: 6-7
Żółte kartki: 2-2
Czerwone kartki: 0-0
Faule: 12-11
Niebezpieczne rzuty wolne: 2-0
Spalone: 0-0
Strzały zablokowane: 5-4
Strzały na bramkę: 17-16
xG: 2.10-1.94

*Pod nieobecność zawieszonego za kartki Dariusza Żurawia, trener Jankowski prowadził zespół Podbeskidzia.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl



Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Fakty o rywalu: Podbeskidzie Bielsko-Biała

Sezon 2023/23 Fortuna 1. Ligi wchodzi w decydującą fazę. Do końca rozgrywek pozostało już niewiele czasu, lecz Wisła Kraków wciąż walczy o lokatę zapewniającą bezpośredni awans do PKO BP Ekstraklasy. Piłkarze spod Wawelu w sobotę zmierzą się na wyjeździe z kolejnym rywalem, którym będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Klasycznie przyglądamy się przeciwnikowi krakowian.


19.05.2023r.

Kamil Chruściel


Śląska ekipa dość przeciętnie radzi sobie na wiosnę. Klub spod Klimczoka zajmuje obecnie 8. pozycję w tabeli, a na swoim koncie uzbierał dotychczas 43 punkty. Przed tygodniem musiał on uznać wyższość innej śląskiej drużyny, a więc Zagłębia Sosnowiec, które przed własną publicznością skromnie pokonało Górali 1:0.

Podziały punktów

Runda wiosenna dla Podbeskidzia do tej pory stoi pod znakiem wielu remisów. Od początku tej części sezonu, to właśnie podziałem punktów najczęściej kończyły się spotkania z udziałem Górali, bo aż pięciokrotnie w ostatnich ośmiu spotkaniach. Śląski zespół przez wspomniane remisy zaliczył sporo strat punktowych, czego potwierdzeniem jest tylko jedno ligowe zwycięstwo.

Marzenia o barażach

Zespół prowadzony przez trenera Dariusza Żurawia nie wypadł jeszcze całkowicie z batalii o PKO BP Ekstraklasę. Ma on wciąż szansę zagoszczenia w strefie barażowej, do której obecnie traci trzy oczka. Aby móc dać sobie szansę zająć jedno z tych upragnionych miejsc, Górale prócz swoich zwycięstw muszą także liczyć na potknięcia Arki Gdynia oraz Stali Rzeszów, które aktualnie znajdują się nieco wyżej od nich.

Solidni egzekutorzy

W drużynie Podbeskidzia występuje dwóch napastników, którzy zajmują kolejno trzecie oraz czwarte miejsce w klasyfikacji strzelców Fortuna 1. Ligi, a są nimi Kamil Biliński oraz Goku. Polsko-hiszpański ofensywny duet dla Górali strzelił w tym sezonie już 30 goli, a każdy z graczy indywidualnie ma na swoim koncie dokładnie po połowie z tego dorobku.


Źródło: wisla.krakow.pl

Misja pod Klimczokiem: Podbeskidzie podejmuje Wisłę

Sezon 2022/2023 wkracza w decydującą fazę. W ramach 32. kolejki Fortuna 1. Ligi walcząca o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej krakowska Wisła stawi się w pod Klimczokiem, by powalczyć o zwycięstwo z zespołem Podbeskidzia Bielsko-Biała.


20.05.2023r.

Redakcja


Historia rywalizacji pomiędzy oboma zespołami nie jest zbyt okazała, a jej początki sięgają 1 marca 2011 roku. Wówczas Wisła i Podbeskidzie po raz pierwszy stanęły w szranki w oficjalnym meczu, mierząc swoje siły w ramach 1/4 finału Pucharu Polski. Spotkanie w Bielsku-Białej zakończyło się sensacyjnym zwycięstwem Górali, którzy za sprawą trafienia Piotra Malinowskiego pokonali faworyzowaną Wisłę. Od tego czasu ekipy z Krakowa i Bielska 16-krotnie mierzyły swoje siły, a bilans tych pojedynków w nieznacznym stopniu przemawia na korzyść Wiślaków, którzy 5-krotnie cieszyli się z końcowego triumfu. 4 mecze zakończyły się po myśli graczy z województwa śląskiego, natomiast 6-krotnie padał wynik remisowy.

Cel jest jeden

Pod Klimczok piłkarze Białej Gwiazdy udadzą się z jasnym celem - wygrać, dopisać do swojego konta cenne trzy punkty i przybliżyć się do zamierzonego celu, jakim jest powrót w szeregi PKO Bank Polski Ekstraklasy. Plany Wiślaków z pewnością postarają się pokrzyżować Górale, którzy walczą o to, by znaleźć się na miejscu premiowanym grą w barażach. Podopieczni trenera Dariusza Żurawia postarają się również wykorzystać fakt gry na własnym stadionie, gdzie nie przegrali od września 2022 roku.

Pierwszy gwizdek sędziego Jarosława Przybyła punktualnie o godzinie 17.30. Jazda, jazda, jazda!

Źródło: wisla.krakow.pl

Przełamać wyjazdową niemoc. Wisła gra dziś z Podbeskidziem

Sobota, 20 maja 2023 r.


Choć na własnym stadionie piłkarze krakowskiej Wisły zbudowali w bieżącej rundzie prawdziwą twierdzę i wyłącznie na nim wygrywają, to z ostatnich trzech meczów wyjazdowych wracali "na tarczy". Nie zdobyli bowiem ani jednego punktu i aby zostawić sobie jeszcze cień nadziei na bezpośredni awans, a także ten większy, czyli aby przystąpić do ewentualnych baraży z handicapem gry w nich u siebie - podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego muszą poszukać wyjazdowego przełamania. Czy znajdą go dziś w Bielsku-Białej?

Już za parę godzin staniemy bowiem naprzeciw zespołu Podbeskidzia, z którym zagraliśmy jesienią iście szalony mecz, zakończony remisem 3-3. Kapitalna pierwsza połowa "Górali" nie napawała nas wtedy optymizmem, ale choć dodatkowo od 40. minuty graliśmy w "dziesiątkę", po czerwonej kartce dla Borisa Moltenisa, to niewiele zabrakło, a tamten mecz wygralibyśmy. Takich strat punktów zaliczyliśmy w tym sezonie zdecydowanie za dużo, ale mecz z bielszczanami był godnym widowiskiem. I takiego spodziewamy się też dziś, bo warto zaznaczyć, że wiosną nie ma dwóch tak dobrze strzelających zespołów. Wisła w 2023 roku zdobyła bowiem 30 bramek, a w tegorocznym rankingu snajperskim na miejscu drugim jest właśnie Podbeskidzie z 23 trafieniami. Zapowiada się nam więc prawdziwa pochwała ofensywy.

Może to być zresztą ułatwione tym bardziej, że nasz rywal ma problemy kadrowe. Z powodu nadmiaru żółtych kartek w bielskiej ekipie zabraknie dwóch podstawowych środkowych obrońców, bo pauzować zmuszeni są Daniel Mikołajewski oraz Arthur Vitelli, a do tej dwójki dołączył jeszcze wypożyczony z Lechii - Tomasz Neugebauer. Ma więc trener Dariusz Żuraw o czym myśleć przy ustawianiu formacji obronnych, ale i trener Sobolewski miał nad czym główkować. Bo choć pauzującego również za kartki Josepha Colleya zastąpi wracający do gry po identycznej pauzie Igor Łasicki, to już zastąpienie dziś innego "kartkowicza", a mianowicie Luisa Fernanzdeza, banalnym zadaniem nie jest. Wisła zagra zresztą bez swojego lidera po raz pierwszy w tej rundzie i choć spodziewać się można, że zastąpi go zapewne ktoś z dwójki Kacper Duda - James Igbekeme, bo któryś z tych zawodników przesunięty zostanie na boisku wyżej niż zazwyczaj, to choćby sam fakt instynktu strzeleckiego, jaki posiada Hiszpan, już do zastąpienia będzie znacznie trudniejszy. Tym bardziej, że nasza ofensywa uszczuplona jest też wciąż absencjami po lewej stronie boiska. Bo choć do treningów z drużyną wrócił już David Juncà, to jeszcze nie jest on na tyle gotowy, aby wystąpić w dzisiejszym meczu. Trenera Sobolewskiego czeka też szukanie zastępstwa dla Álexa Muli, bo ten po chwilowym powrocie znów zmuszony jest leczyć kontuzję mięśniową.

Problemy są więc w obydwu ekipach, ale też spodziewać się należy - jak to zresztą bywa w meczach, gdy rywalem jest Wisła - że podrażnieni ostatnimi niepowodzeniami bielszczanie postarają się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności. Po pierwsze bowiem po wczorajszej wygranej Arki są niejako "pod ścianą", bo do miejsca premiowanego grą w barażach o awans do Ekstraklasy tracą aktualnie cztery punkty. Na potknięcie nie mogą więc sobie pozwolić. Po drugie zaś - na bielskim stadionie zjawi się komplet publiczności i choć kilkutysięczna jej grupa to będą kibice "Białej Gwiazdy", to jednak zapowiada się nam dziś do oglądania piłkarskie święto, a to powinno zmotywować dodatkowo. No i po trzecie sportowa ambicja na pewno nie pozwoli "Góralom" zagrać dwóch tak fatalnych meczów z rzędu, jak to, które zaliczyli w miniony poniedziałek w Sosnowcu, kiedy to stracili bramkę i ostatecznie przegrali 0-1 z grającym w "dziesiątkę" Zagłębiem.

Warto jednocześnie nadmienić, że tak jak "pod ścianą" znaleźli się w grze o swoje cele bielszczanie, tak po piątkowej wygranej Ruchu nad Odrą w podobnej sytuacji są również wiślacy. Aktualna pięciopunktowa strata do ŁKS-u i "Niebieskich" oznacza dla nas jedno, aby nie bawić się już do końca sezonu wyłącznie kalkulatorem i spróbować jeszcze uniknąć gdy w barażach - "Biała Gwiazda" musi dziś bezwzględnie wygrać. Tym bardziej, że nie możemy patrzeć wyłącznie przed siebie, ale i kto wie czy nie przede wszystkim - za siebie. Ewentualne spotkania barażowe w pełni na własnym stadionie - a taki pewny efekt daje wyłącznie zajęcie trzeciego miejsca na koniec sezonu - wydaje się być celem dla nas samym w sobie. No chyba, że w końcówce bieżącej batalii skutecznie przełamiemy naszą ostatnio niemiłą wyjazdową niemoc! Oby stało się to jednak nie dopiero w przyszłości, ale już dziś!

Sobota, 20.05.2023 r. 17:30

Podbeskidzie Bielsko-Biała-Wisła Kraków

  • 32. kolejka Fortuna I Ligi.
  • Stadion Miejski, Bielsko-Biała.
  • Sędziuje: Jarosław Przybył (Kluczbork).
  • Transmisja TV: Polsat Sport Extra HD, Polsat Box Go.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Podbeskidziem 16 razy. 5 spotkań wygrała, 6 zremisowała oraz 5 przegrała. Bilans bramek to 27-20.
  • » Od poprzedniego oficjalnego meczu obydwu klubów, który odbył się 22 października 2022 r., upłynęło 210 dni.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Podbeskidziem Bielsko-Biała na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 1-1-1 oraz bramkowy 6-5.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Podbeskidziem Bielsko-Biała miało miejsce 24 października 2020 roku. Wygraliśmy wtedy na własnym stadionie 3-0.
  • » Poprzedni wyjazdowy mecz Wisły z Podbeskidziem Bielsko-Biała, który zakończył się naszym zwycięstwem, odbył się 14 maja 2016 roku. Wygraliśmy 4-3.
  • » Po raz ostatni remis w meczu obydwu klubów padł 22 października 2022 roku. Spotkanie rozegrane na naszym stadionie zakończyło się wynikiem 3-3.
  • » Poprzednia porażka Wisły z Podbeskidziem Bielsko-Biała miała miejsce 5 kwietnia 2021 roku. Przegraliśmy na wyjeździe 0-2.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Podbeskidziem Bielsko-Biała: 3-3 (d), 0-2 (w), 3-0 (d), 4-3 (w), 1-2 (d) oraz 6-0 (w).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Álex Mula (kontuzja);
  • → Zdeněk Ondrášek (kontuzja);
  • → David Juncà (rekonwalescencja);
  • → Alan Uryga (rekonwalescencja);
  • → Joseph Colley (kartki);
  • → Luis Fernández (kartki);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Kacper Duda;
  • → Dawid Szot;
  • → Michał Żyro;
  • → Boris Moltenis;
  • → Miki Villar;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → zawodnikami klubu z Bielska są aktualnie Krzysztof Drzazga (w latach 2016-2020 zagrał dla nas w 45 meczach, strzelając 6 goli) oraz występujący w naszych drużynach juniorskich - Mathieu Scalet.
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → zachmurzenie małe;
  • → temperatura: 20°
  • → opady: 0 mm.
  • » Mecz możesz również obejrzeć w cenie 10 PLN na dedykowanej stronie Statscore do transmisji PPV »

Źródło: wislaportal.pl

Szot: Najbliższy mecz jest najważniejszy

Rozgrywki Fortuna 1. Ligi wkroczyły na ostatnią prostą. Przed piłkarzami Białej Gwiazdy trzy decydujące mecze, a pierwszy z nich już w sobotnie popołudnie pod Klimczokiem. Przed pojedynkiem z Podbeskidziem Bielsko-Biała swoimi spostrzeżeniami podzielił się Dawid Szot.


18.05.2023r.

J. Sumera


Kontuzja Davida Junki otworzyła 22-latkowi drzwi do pierwszego składu. Wiślacki defensor podkreślił, że cały czas ciężko pracował i był gotowy, by wykorzystać szansę. „Tak jest w życiu, tak też jest w piłce, że kontuzje czy kartki jednego są szansą dla drugiego zawodnika. Cieszę się, że trener mi zaufał i na mnie postawił, bo na każdym treningu ciężko pracowałem. Trzeba być czujnym i gotowym, bo nigdy nie wiadomo, kiedy ta szansa przyjdzie. Nieważne, czy to będzie drugi, piąty lub dziesiąty mecz. Najważniejsze jest to, by robić swoje i być cierpliwym” - rozpoczął Szot, który odniósł się również do wypowiedzi trenera Sobolewskiego dotyczących jego postawy w starciu z Bruk-Bet Termalicą: „Słowa trenera i jego opinia są dla mnie najważniejsze, dlatego było mi bardzo miło, kiedy wypowiadał się pozytywnie na mój temat. Jest to dla mnie dodatkowa motywacja i dowód na to, że to, co robię ma sens”.

Potrzeba zwycięstwa

W ostatniej domowej potyczce Wiślacy zainkasowali niezwykle cenne trzy punkty, pokonując ekipę z Niecieczy 2:1. Zdaniem Dawida Szota zwycięstwo z wysoko notowanym rywalem było potrzebne drużynie spod Wawelu. „Uważam, że mecz z Termalicą był dla nas ważny przede wszystkim pod kątem mentalnym, bo do tej pory spotkania z zespołami z czołówki nie układały się po naszej myśli. Jest to o tyle ważne, że w przypadku baraży podejdziemy do nich z większą pewnością siebie. Oczywiście zrobimy wszystko, by tych dodatkowych meczów nie było i Wisła awansowała bezpośrednio, ale sytuacja w tabeli wygląda tak, że nie wszystko zależy od nas. Rywale muszą pogubić punkty, ale my skupiamy się na sobie i podążamy obraną drogą” - mówił „Szocik”.

Ostatnia prosta

Trzy mecze dzielą Białą Gwiazdę od mety pierwszoligowych rozgrywek. Defensor krakowian zapewnia jednak, że cała uwaga Wiślaków skupia się na sobotniej rywalizacji w Bielsku-Białej. „Nie nakładamy na siebie dodatkowej presji i nie wybiegamy zbyt daleko w przyszłość. Wiemy, że przed nami trzy kluczowe mecze, ale na ten moment najważniejszy jest ten najbliższy z Podbeskidziem i właśnie na nim skupiamy się w stu procentach” - zakończył Dawid Szot.

Źródło: wisla.krakow.pl


Radosław Sobolewski przed meczem z Podbeskidziem: - Czeka nas niesamowicie trudne spotkanie

Piątek, 19 maja 2023 r.


- Tracimy niesamowitą postać w naszym zespole, to na pewno. Jeśli chodzi o umiejętności, ale również o osobowość. Pewnie ciężko będzie zastąpić takiego piłkarza, natomiast jeśli wypada jeden, to jest to szczęście dla kogoś innego - powiedział na konferencji prasowej, przed spotkaniem ligowym z Podbeskidziem, odnosząc się do czekającej nas w tej potyczce absencji pauzującego za kartki Luisa Fernándeza - trener zespołu Wisły Kraków - Radosław Sobolewski.

- Jeśli chodzi o zastąpienie jednostki, to wiadomo, że można to zrobić "jeden do jednego", czyli personalnie zamienić zawodnika, a można też skorygować to ustawieniem. Wiadomo, że papier wszystko przyjmie, a jak wyjdzie jutro, to się okaże - dodał szkoleniowiec Wisły.

I właśnie taką nieobecność innego zawodnika, choć z powodu kontuzji, wykorzystał ostatnio Momo Cissé, o którego szkoleniowiec został zapytany.

- Każdy z zawodników Wisły Kraków bardzo mocno i bardzo ciężko pracuje każdego dnia, aby znaleźć się czy to w pierwszej jedenastce, czy to w dwudziestce meczowej. I tak to wygląda również z Momo. Już na konferencji po poprzednim spotkaniu mówiłem, że w ostatnim czasie dawał naprawdę dużo sygnałów takich, że można mu będzie zaufać i postawić na niego. Zmienił - i to słowo klucz ta "zmiana" - swoją mentalność i podejście do pewnych rzeczy, więc również on, jeśli miałbym zwracać się indywidualnie do niego, to na pewno w ostatnim czasie pokazywał się z naprawdę dobrej strony, ale drzwi nie są zamknięte dla nikogo. Jeśli tylko zauważę, że któryś z zawodników zasłuży na taką szansę, to wcześniej czy później ją dostanie - zadeklarował dobitnie Sobolewski.

Trener został także zapytany o to, czy mimo absencji Fernándeza będzie on wspierał w sobotę zespół swoją obecnością na miejscu, tak jak to zrobił choćby David Juncà, gdy Wisła zagrała w Łodzi z ŁKS-em.

- Luis jest jednym z kapitanów mojej drużyny, więc zaproponowałem mu takie rozwiązanie. Z chęcią to przyjął, więc David i Luis jadą razem z nami na mecz, choć oczywiście w roli kibiców, ale myślę, że w szatni będą wspierać chłopaków tak jak to robili do tej pory i myślę, że wyjdzie to z korzyścią dla nas wszystkich - powiedział trener.

Kolejne z pytań dotyczyło już samego Podbeskidzia, które także ma przed sobotnim spotkaniem swoje problemy kadrowe, bo aż trzech ważnych zawodników bielskiego teamu zmuszonych jest pauzować za kartki.

- Każdy zespół jest na takim etapie rozgrywek, że w każdym zespole problemy się pojawiają. Czy to zdrowotne, czy spowodowane kartkami, więc każdy z trenerów musi się borykać i mówić kto może mieć większe problemy, a kto mniejsze... Nie chcę tutaj jednak zajmować stanowiska. Odnośnie zespołu Podbeskidzia, to jest to jeden z tych zespołów, który chce walczyć o awans i myślę, że dopóki będą mieli na to szasnę, to będą walczyć jak tylko mogą najlepiej i najmocniej, aby ten cel osiągnąć. Grają u siebie, więc czeka nas niesamowicie trudne spotkanie. Mają dużo indywidualności, dużo jakości, więc musimy wznieść się na wyżyny swoich możliwości, zagrać dobry mecz i po prostu wygrać - powiedział trener wiślaków.

- Spotkają się dwa zespoły, które prezentują ofensywny styl grania. Wiadomo - bardzo dobra ofensywa Podbeskidzia, tak jak powiedziałem - dużo indywidualności, dużo jakości - chociażby Goku, który naprawdę bardzo mi się podoba to w jaki sposób operuje piłką, w jaki sposób się porusza, w jaki sposób robi przewagi na boisku, natomiast gdzieś upatrujemy swojej szansy w tym, że my również mamy dobrą ofensywę, a po tych ostatnich wydarzeniach w Sosnowcu też trener Podbeskidzia będzie miał duży ból głowy jeśli chodzi o zestawienie formacji defensywnej - dodał.

Na zakończenie trener Sobolewski został jeszcze zapytany o proces dochodzenia do zdrowia Davida Junki, a szkoleniowiec sam odniósł się jeszcze do krótkiego jak się okazało powrotu do gry Álexa Muli, który znów ma kłopoty z mięśniem i jest na razie wyłączony z gry,

- David trenuje z zespołem od środy, a wcześniej trenował indywidualnie. A jeśli chodzi o Álexa i o to czemu zdecydowałem się, aby przed tygodniem wystąpił, to przy okazji tej poprzedniej kontuzji był wielokrotnie badany - czy to USG, czy rezonans magnetyczny i informacja była jedna, że mięsień jest czysty, że jest zaleczony. Również też chciałbym zobrazować jak funkcjonujemy jeśli chodzi o klub. Álex miał zezwolenie na to, aby skonsultować się ze swoim problemem w Hiszpanii. I przed włączeniem go do treningów z Hiszpanii też było zielone światło, że może wystąpić. I trzecia rzecz, myślę że najbardziej istotna. Wielokrotnie rozmawiałem z zawodnikiem i wpuszczając go do treningu z pełnym obciążeniem, to zawsze pytałem jak się czuje, co odczuwa. Wszystko było OK, wszystko było bardzo dobrze. To samo rozmowa indywidualna przed samym spotkaniem. "Jestem na 100% gotowy, jestem trenerze gotowy na mecz, chcę grać"... Dlatego biorąc pod uwagę wszystkie te argumenty zdecydowałem się na to, aby Álex wystąpił od początku w tym spotkaniu. Odnośnie tej kontuzji mogę powiedzieć jedno - kontuzja jest nierozerwalną częścią związaną z zawodem piłkarza. Bardzo ubolewam, że przytrafiło się to Álexowi znowu, ale o żadnym błędzie nie może być mowy - zakończył trener.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Trzy punkty spod Klimczoka! Podbeskidzie - Wisła 0-3

Sobota, 20 maja 2023 r.


Krakowska Wisła przełamała swoją ostatnią wyjazdową niemoc i dziś wygrała w Bielsku-Białej z tamtejszym Podbeskidziem aż 3-0! Strzelanie dla "Białej Gwiazdy" rozpoczął w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Dawid Szot, a zakończył w drugiej połowie dwoma trafieniami - Ángel Rodado.

Od pierwszych minut tego jakże ważnego meczu grę prowadziła Wisła, jednak z naszej przewagi niewiele wynikało. Gospodarze dobrze rozstawili szyki obronne, więc pierwszy strzał udało nam się oddać po stałym fragmencie gry. Dośrodkowanie z rzutu rożnego z 5. minuty trafiło do Borisa Moltenisa, jednak ten uderzył niecelnie. Lepszą okazję mógł mieć dwie minut później Miki Villar, ale jego próbę strzału zblokował wychodzący ofiarnie do piłki bramkarz "Górali" - Matvei Igonen.

W 8. minucie to jednak bielszczanie mieli przez - jak się okazało - chwilę, powody do zadowolenia. Piłka w naszym polu karnym dotarła do Kamila Bilińskiego, a ten nie zważając na obecność obok siebie Dawida Szota uderzył mocno i od poprzeczki trafił do naszej bramki! Przegrywaliśmy więc 0-1... ale jak się okazało, dosłownie chwilę wcześniej doszło do zagarnięcia piłki ręką i weryfikacja wideo uratowała Wisłę od straty tego gola, bo został on słusznie anulowany.

Inna sprawa, że bielszczanie pokazali tą akcją, że potrafią być groźni i na chwilę zastopowali ofensywne zapędy wiślaków, bo ci zaczęli grać już mniej odważnie. Wprawdzie swoją okazję w 12. minucie miał jeszcze James Igbekeme, to uderzył ponad bramką. Po drugiej zaś stronie boiska wykazać się musiał w 19. minucie Moltenis, blokując ofiarnie uderzenie Joana Romána. Po kolejnych siedmiu minutach swoją formą popisał się Mikołaj Biegański, broniąc groźny i celny strzał Maksymiliana Sitka.

Po długich minutach przerwy w końcu i Wisła postarała się zagrozić bramce gospodarzy, co miało miejsce w 34. minucie, ale po dobrym wydawało się dograniu od Kacpra Dudy - piłki nie zdołał skontrować nadbiegający Igbekeme. Ta na nasze szczęście nie dotarła też w 39. minucie do Bilińskiego, po podaniu Floriana Hartherza, bo dobrze zdołał ją zblokować Igor Łasicki.

I kiedy wydawało się, że obydwa zespoły zejdą do szatni z wynikiem bezbramkowym bardzo dobrze z dystansu uderzył Villar i choć Igonen piłkę sparował na rzut rożny, to dogranie z niego kończy się sporym zamieszaniem przed bramką gospodarzy. Górną futbolówkę odbił głową Ángel Rodado, ta trafiła pod nogi Szota, który huknął w krótki róg i po chwili mógł z radością przebiec dodatkowe kilkanaście metrów, ciesząc się ze swojego drugiego trafienia w tym sezonie! Wisła prowadziła 1-0!

Na przerwę schodzimy więc do szatni z jakże korzystnym wynikiem, ale też pewne było, że druga połowa wyglądać będzie inaczej. I rzeczywiście - nie mający nic do stracenia gospodarze szybko postarali się nam zagrozić, bo po rzucie rożnym już w 48. minucie. Biegański nie dał się jednak pokonać Iwajło Markowowi, przenosząc piłkę po jego strzale głową nad bramką.

Krakowianie szybko wprawdzie na to odpowiadają, bo już po minucie, ale strzał Igbekeme zdołał wyłapać Igonen. Jak się natomiast okazało, bardziej ofensywna gra gospodarzy otworzyła miejsce do ataku Wiśle. W 52. minucie bramkarz Podbeskidzia jeszcze zdołał zatrzymać nogą strzał Rodado, ale minutę później już nie. Hiszpan dostał dobre podanie ze skrzydła od Szota i przy biernej postawie Mateusza Wypycha łatwo odwrócił się w stronę bramki i pewnie trafił na 2-0!

Jeszcze bardziej podrażniona drużyna z Bielska szybko przeprowadziła wprawdzie kolejną akcję w 55. minucie, ale Biegański nie dał się zaskoczyć Hartherzowi, przenosząc futbolówkę ponad bramką.

Tej nie udało się z kolei zdobyć Villarowi w 63. minucie, bo choć świetnie wyszedł do podania i minął już bramkarza, to piłkę po jego strzale zdołał jeszcze wybić sprzed linii bramkowej Ezequiel Bonifacio.

Nikt natomiast nie zatrzymał w 70. minucie Rodado, który po podaniu na wolne pole od Dudy kapitalnie zabawił się z defensorami Podbeskidzia! Najpierw ograł Markowa, za moment Wypycha i pewnie trafił do siatki! 3-0 i mecz był już "zamknięty"!

Zresztą po kolejnych czterech minutach do swoich trafień Rodado mógł dołożyć asystę, tyle że po jego podaniu strzał wprowadzonego chwilę wcześniej Mateusza Młyńskiego tym razem Igonen obronił.

W ostatnim kwadransie wiślacy oddali inicjatywę gospodarzom, ale ci nie zdołali zdobyć choćby gola honorowego. Miał na to okazję Román w 75. minucie, ale Biegański nie dał się zaskoczyć. Z kolei po aż trzech sytuacjach Podbeskidzia z minuty 80. było już wiadomo, że Wiśle krzywda w tym spotkaniu stać się nie może! Biagański najpierw odbił bowiem futbolówkę po uderzeniu z najbliższej odległości Bilińskiego, po momencie sparował strzał Sitka, a na dokładkę główkę Romána! Uśmiechnięta mina Mikołaja oraz rozłożone w geście triumfu ręce po tych interwencjach było więcej niż wymowne!

Wydarzeniem ostatnich minut spotkania był powrót do gry po długich miesiącach spędzonych na rekonwalescencji Jakuba Błaszczykowskiego, co na pewno musi kibiców cieszyć. Zresztą "Kuba" został przywitany na murawie brawami całego bielskiego stadionu.

Ostatecznie zaś najważniejsze jest to, że Wisła dopisuje pewne i jakże cenne trzy punkty, robiąc kolejny krok w kierunku... no właśnie? Wciąż to bowiem od nas zależy, czy w przyszłym sezonie zagramy w Ekstraklasie! Nawet jeśli nie uda się tego zrobić bezpośrednio, bo nasi główni rywale nie zamierzają się jak widać w bieżącej kolejce już potknąć, to wygrana nad Podbeskidziem pozwala nam pozostać na ten moment na miejscu trzecim w ligowej tabeli. A to - gdyby przyszło nam jednak grać baraże - daje nam w nich jakże ważny handicap własnego stadionu!

Sobota, 20.05.2023 r. 17:30:

0 Podbeskidzie Bielsko-Biała-3 Wisła Kraków

  • 0-1 Dawid Szot (45.)
  • 0-2 Ángel Rodado (53.)
  • 0-3 Ángel Rodado (70.)

Podbeskidzie Bielsko-Biała:

  • Matvei Igonen
  • Ezequiel Bonifacio
  • Mateusz Wypych
  • Iwajło Markow
  • Jeppe Simonsen
  • (59. Yiğit Emre Çeltik)
  • Michał Janota
  • Marcel Misztal
  • (72. Jakub Bieroński)
  • Florian Hartherz
  • Maksymilian Sitek
  • Joan Román
  • Kamil Biliński

Wisła Kraków:

  • Mikołaj Biegański
  • Bartosz Jaroch
  • Igor Łasicki
  • Boris Moltenis
  • Dawid Szot
  • Miki Villar
  • Tachi
  • (76. Vullnet Basha)
  • Kacper Duda
  • (82. Jakub Błaszczykowski)
  • James Igbekeme
  • (62. Igor Sapała)
  • Momo Cissé
  • (62. Mateusz Młyński)
  • Ángel Rodado
  • (82. Sergio Benito)

32. kolejka Fortuna I Ligi.

  • Stadion Miejski, Bielsko-Biała.
  • Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
  • Widzów: 13 800.
  • Pogoda: 21°.


Źródło: wislaportal.pl

Zadanie wykonane: Podbeskidzie - Wisła 0:3

To była udana sobota pod Klimczokiem! Piłkarze Białej Gwiazdy zrealizowali plan, pokonali Podbeskidzie 3:0 i dopisali do swojego konta niezwykle cenne trzy punkty! Dwie bramki dla ekipy spod Wawelu zdobył Angel Rodado, z kolei jedno trafienie dorzucił Dawid Szot.


20.05.2023r.

Redakcja


Potyczka w Bielsku-Białej rozpoczęła się od odważnej gry, którą można było zaobserwować zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Pierwszy cios wyprowadzili jednak gospodarze, ale trafienie Bilińskiego nie zostało uznane po tym, jak napastnik bielszczan zagrał piłkę ręką. Na tablicy wyników w dalszym ciągu widniał więc remis bezbramkowy, co zmieniło się dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy. Wówczas piłkę do siatki skierował Szot, dając krakowianom jednobramkowe prowadzenie.

Trzy punkty jadą pod Wawel

Po przerwie podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego podkręcili tempo i poszli za ciosem, dzięki czemu w 53. minucie futbolówka po raz drugi zatrzepotała w siatce - tym razem po uderzeniu Rodado. Hiszpan nie zatrzymał się na jednym trafieniu i w 70. minucie popisał się efektownym rajdem, który zakończył się jego drugą bramką, a w finalnym rozrachunku zwycięstwem Wisły!

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 0:3 (0:1)

  • 0:1 Szot 45+4’
  • 0:2 Rodado 53’
  • 0:3 Rodado 70’

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Igonen - Simonsen (59’ Celtik), Misztal, Markow, Wypych, Hartherz - Misztal (71’ Bieroński), Janota - Sitek, Biliński, Goku

Wisła Kraków: Biegański - Jaroch, Łasicki, Moltenis, Szot - Duda (83’ Błaszczykowski), Tachi (76’ Basha) - Villar, Igbekeme (62’ Sapała), Cisse (62’ Młyński) - Rodado (83’ Benito)

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Żółte kartki: Wypych, Misztal - Tachi, Jaroch.


Źródło: wisla.krakow.pl



Minuta po minucie

Sobota, 20.05.2023 r. - godz. 17:30. 32. kolejka Fortuna I Ligi. Stadion Miejski, Bielsko-Biała. Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 13 800. Pogoda: 21°

  • Koniec meczu! Wisła wywozi pewne trzy punkty spod Klimczoka! Brawo! Wracamy na trzecie miejsce w tabeli i na tę chwilę mamy dwa punkty straty do ŁKS-u oraz dwa do Ruchu. Łodzianie swój mecz tej kolejki zagrają jednak dopiero jutro, a ich rywalem będzie Resovia.
  • 92.
  • Bieroński uderzył z dystansu bardzo wysoko nad naszą bramką.
  • 90.
  • Sędzia dolicza co najmniej 3 minuty.
  • 89.
  • Z dystansu spróbował Janota, ale piłka poleciała daleko od naszej bramki.
  • 87.
  • Na murawie leży Szot, którego złapały skurcze.
  • 86.
  • Wisła wyszła z kontratakiem, ale Benito podał niedokładnie do Młyńskiego i ten nie zdołał wyjść sam na sam z bramkarzem gospodarzy.
  • 86.
  • Gospodarze mają jeszcze rzut rożny, ale po nim bez zagrożenia.
  • Po wejściu na boisko Łasicki oddał opaskę kapitańską Błaszczykowskiemu.
  • 84.
  • Biegański spokojnie łapie piłkę po uderzeniu Bilińskiego.
  • 82.
  • Jakub Błaszczykowski zastępuje Kacpra Dudę, a Sergio Benito za Rodado!
  • 80.
  • Zamieszanie pod naszą bramką, ale świetnie spisał się w aż trzech interwencjach stopując strzały rywali Biegański! Najpierw z najbliższej odległości sparował strzał Bilińskiego, po chwili kolejny z szesnastki oraz poprawkę Goku!
  • Zaraz na boisku pojawi się Jakub Błaszczykowski!
  • 76.
  • Vullnet Basha zastępuje Tachiego.
  • 75.
  • Joan Román uderzył sprzed szesnastki, ale dobrze spisał się Biegański i pewnie piłkę złapał.
  • 74.
  • Teraz Rodado mógł dołożyć do dwóch bramek asystę. Dobrze dograł do Młyńskiego, ten celnie uderzył, ale dobrze spisał się Igonen!
  • 72.
  • Jakub Bieroński zastępuje Misztala.
  • Ángel Rodado zabawił się z obrońcami Podbeskidzia. Najpierw ograł Markowa, potem Wypycha i pewnie wpakował futbolówkę obok Igonena! Prowadzimy już 3-0!!!
  • 70.
  • GOOOL!!!!
  • 70.
  • Dośrodkowanie Villara z rzutu rożnego do Tachiego jest zbyt wysokie i nasz defensywny pomocnik nie miał jak złożyć się skutecznie do uderzenia głową.
  • 69.
  • Teraz róg wywalczył dla nas Tachi, po drugiej stronie boiska.
  • 68.
  • Młyński wywalczył dla nas kolejny rzut rożny.
  • 67.
  • Akcja gospodarzy, ale prostopadle zagrana piłka nie dotarła do Çeltika, bo złapał ją szybszy przy niej Biegański.
  • 65.
  • Biliński szukał rzutu karnego, przewracając się w starciu z Moltenisem, ale nie ma mowy o "jedenastce"!
  • 63.
  • Powinno być 3-0! Kontratak Wisły kończy się strzałem Villara, który minął już bramkarza, ale z linii bramkowej piłkę zdołał na róg wybić Bonifacio!
  • 62.
  • Igor Sapała zastępuje Jamesa Igbekeme, a Mateusz Młyński wchodzi za Momo Cissé, który jednak znów ma kłopoty zdrowotne.
  • Cissé wraca na boisko.
  • 60.
  • Kłopoty zdrowotne Cissé. Skrzydłowy Wisły opatrywany jest na boisku. Zanim Simonsen zszedł z murawy sfaulował wiślaka.
  • 59.
  • Yiğit Emre Çeltik zastępuje Simonsena.
  • 55.
  • Szybko próbuje odpowiedzieć Podbeskidzie, ale piłkę po strzale Hartherza ponad bramkę przenosi Biegański! Rzut rożny dla "Górali".
  • Szot do bramki dokłada asystę! Podał do Rodado, a ten łatwo odwrócił się do bramki - mimo obecności przy nim Wypycha! Prowadzimy w Bielsku już 2-0!
  • 53.
  • GOOOOL!!!!
  • 52.
  • Świetnie teraz Rodado, ale jego strzał nogą zdołał odbić bramkarz!
  • 50.
  • Indywidualnie ruszył Rodado, ale klasycznie się "zakiwał". I piłkę stracił.
  • 49.
  • Celnie strzela Igbekeme, ale chyba jednak zbyt lekko i piłkę zdołał złapać Igonen!
  • 48.
  • Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego musi nas ratować Biegański, przenosząc piłkę ponad bramką po strzale głową Markowa!
  • 47.
  • Źle piłkę wybija Moltenis i róg dla gospodarzy.
  • 46.
  • Rozpoczęła się druga połowa! Jazda, jazda, jazda!!!
  • Koniec pierwszej połowy. Prowadzimy po niej szczęśliwie. Ufff...
  • Po rzucie rożnym piłka spadła pod nogi Dawida Szota, a ten huknął w krótki róg! Gol do szatni! 1-0 dla Wisły!
  • 45.
  • GOOOL!!!!!
  • 45.
  • Świetnie z dystansu strzelał Villar, ale Igonen zdołał sparować piłkę na rzut rożny!
  • Jaroch powstrzymał szarżującego Joana Romána faulem przed naszą szesnastką, ale sędzia nakazał grać dalej.
  • Trzy minuty doliczone do I połowy.
  • 45.
  • Misztal ogląda kartkę za faul na Igbekeme.
  • 42.
  • Posypały się żółte kartki. Obejrzeli je Wypych za faul na Dudzie oraz Jaroch, który wbrew przepisom zatrzymał Sitka.
  • 40.
  • Joan Román uderza sprzed szesnastki, ale robi to bardzo niecelnie.
  • 39.
  • Teraz groźnie pod naszą bramką, ale Łasicki zdołał wybić piłkę zmierzającą od Hartherza do Bilińskigo.
  • 38.
  • Kolejna próba Wisły, ale Rodado nie zdołał przepchnąć się z piłką przed obrońcę Podbeskidzia.
  • 34.
  • Teraz mogło być groźnie pod bramką gospodarzy, ale Igbekeme nie zdołał oddać strzału po dograniu od Dudy.
  • 33.
  • Zblokowany strzał Hartherza bez zagrożenia dla naszej bramki.
  • 32.
  • Piłka dograna z narożnika do zbiegającego Rodado, który spróbował szybko uderzyć, ale zrobił to bardzo niecelnie.
  • 31.
  • Kolejny rzut rożny dla Wisły.
  • 28.
  • Wisła na chwilę zamknęła gospodarzy w ich polu karnym, ale dogranie Igbekeme wybija Markow na aut.
  • 26.
  • Ładna akcja gospodarzy, którą kończy celny strzał Sitka. Bardzo dobrze wyłapana piłka przez Biegańskiego. Było groźnie!
  • 25.
  • Wisła przejęła piłkę w środku boiska. Niestety naszą akcję kończy złe, bo zbyt głębokie, dośrodkowanie Jarocha.
  • 23.
  • Świetne krzyżowe podanie Tachiego do Cissé, ale nasz skrzydłowy nie zdołał opanować piłki, która uciekła mu na aut.
  • Bonifacio zderzył się z Janotą. Pomocnik gospodarzy potrzebował pomocy fizjoterapeutów. I po tej sytuacji na chwilę opuszcza boisko.
  • 20.
  • Pierwszy rzut rożny dla gospodarzy.
  • 19.
  • Mieliśmy teraz sporo szczęścia! Moltenis ofiarnie blokuje strzał Joana Romána!
  • 18.
  • Cissé ruszył do podania od Łasickiego za linię obrony, ale to było zbyt mocne.
  • 15.
  • Biliński wpadł w Łasickiego. Nasz kapitan solidnie odczuł zderzenie z napastnikiem gospodarzy. Tym razem sędzia kartki nie wyciągnął...
  • 13.
  • Faul Tachiego w walce o piłkę wyceniony przez sędziego na żółtą kartkę.
  • 12.
  • Igbekeme wykorzystuje podanie od Villara, ale futbolówka przeleciała ponad bramką!
  • Dostaliśmy jednak poważne ostrzeżenie, jak łatwo bielszczanie są w stanie stworzyć sobie okazję do zdobycia gola i ją wykorzystać!
  • Gol anulowany. Ręka. Nadal 0-0!
  • Inna sprawa, że całość sprawdzana jest na wideo, bo piłka do Bilińskiego trafiła z pomocą zagrania ręką!
  • Nie popisali się niestety nasi obrońcy, a Szot nie zdołał zablokować dobrze odwracającego się do bramki z piłką Bilińskiego.
  • 8.
  • Pierwsza akcja gospodarzy i gol! Biliński trafia od poprzeczki. Przegrywamy 0-1.
  • 7.
  • Villar nie zdążył do dogrania z lewego skrzydła od Cissé. Piłkę szczęśliwie złapał Igonen!
  • 6.
  • Zablokowane dogranie Jarocha. Drugi w tym meczu rzut rożny dla Wisły.
  • Od pierwszych minut duża przewaga w prowadzeniu gry i posiadaniu piłki Wisły!
  • 5.
  • Moltenis doszedł do dośrodkowania z rzutu rożnego, ale uderzył niecelnie.
  • 4.
  • Wypych ofiarnie blokuje piłkę po strzale Rodado.
  • 4.
  • Villar dogrywał ze skrzydła do Rodado, ale ten nie zdołał dojść do piłki, którą złapał Igonen.
  • 1.
  • Gramy! Tylko zwycięstwo, Wisełko tylko zwycięstwo!!!
  • Z opaską kapitańską w Wiśle jest dziś oczywiście Igor Łasicki. Przed tygodniem, gdy pauzował za kartki, zastępował go w tej roli dziś nieobecny Luis Fernández. Hiszpan dziś sam odpoczywa po czterech napomnieniach. Z tego samego powodu nieobecny jest też Joseph Colley.
  • Wisła dziś na czerwono. Podbeskidzie na biało-niebiesko.
  • Wiemy też już w jakim składzie mecze rozpoczną gospodarze. Oto on: Matvei Igonen - Ezequiel Bonifacio, Mateusz Wypych, Iwajło Markow, Florian Hartherz, Jeppe Simonsen, Marcel Misztal, Michał Janota, Joan Román, Maksymilian Sitek, Kamil Biliński. Ławka rezerwowych: Wiktor Kaczorowski, Yiğit Emre Çeltik, Jakub Bieroński, Titas Milašius, Krzysztof Drzazga, Tomasz Jodłowiec, Mathieu Scalet i Michał Willmann.
  • Mamy dziś spore wydarzenie! Jest nim powrót do kadry meczowej Wisły Jakuba Błaszczykowskiego!
  • Oto wyjściowy skład Wisły na mecz z "Góralami": Mikołaj Biegański - Bartosz Jaroch, Igor Łasicki, Boris Moltenis, Dawid Szot - Miki Villar, Tachi, James Igbekeme, Kacper Duda, Momo Cissé - Ángel Rodado. A to nasza ławka rezerwowych: Kamil Broda, Igor Sapała, Mateusz Młyński, Michał Żyro, Jakub Błaszczykowski, Sergio Benito, Konrad Gruszkowski, Kacper Przybyłko i Vullnet Basha.
  • Do końca sezonu pozostały nam już tylko trzy mecze. I w dzisiejszym spotkaniu przyjdzie nam rywalizować z bielskim Podbeskidziem, które wciąż walczy o miejsce premiowane grą w barażach, czyli o to, które od tygodnia Wisła ma już zapewnione.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Trenerski dwugłos: Podbeskidzie - Wisła

Sobotnia potyczka pod Klimczokiem zakończyła się zwycięstwem Wiślaków, którzy pokonali Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0. Szkoleniowcy obu drużyn podsumowali to spotkanie.


21.05.2023r.

Redakcja


Łukasz Jankowski - Podbeskidzie Bielsko-Biała

„W naszej ocenie nie było tak, że zespołowi nie szło, a o wszystkim zdecydowały błędy indywidualne. Staraliśmy się realizować nasze założenia, ale pierwsza bramka tak naprawdę ustawiła mecz. W drugiej połowie podjęliśmy ryzyko, otworzyliśmy się i niestety Wisła to wykorzystała, strzelając kolejne gole”.

Radosław Sobolewski - Wisła Kraków

„Dobrze weszliśmy w to spotkanie, stworzyliśmy kilka sytuacji, ale później nastąpiła chwila dekoncentracji, co mogliśmy przepłacić utratą bramki, która na szczęście nie została uznana. Zmieniliśmy trochę założenia taktyczne, bo chcieliśmy ustawić się wyżej i pressować przeciwnika, jednak warunki atmosferyczne nieco pokrzyżowały nasze plany. Zmuszeni byliśmy więc skorygować pewne rzeczy i fajnie jest, że zdało to egzamin” - rozpoczął szkoleniowiec, dodając: „Przed meczem mówiłem, że bez względu na okoliczności mamy zrobić swoje. Zawodnicy wywiązali się ze swoich obowiązków i za to należą im się gratulacje. Cieszy mnie bramka Szocika, cieszą też dwie efektowne bramki Angela Rodado. Myślę, że cały zespół zasługuje na słowa uznania, bo wywozi trzy punkty z naprawdę trudnego terenu, a ponadto zachowuje czyste konto, dlatego w tym miejscu chciałbym też pochwalić Mikołaja Biegańskiego”.

Zwycięstwo pod Klimczokiem sprawiło, że drużyna spod Wawelu wciąż liczy się w walce o bezpośredni awans. Opiekun Wiślaków podkreślił, że dobra postawa zespołu wynika z sumiennej pracy na każdym treningu. „Od początku stycznia robimy swoje i pracujemy mocno, by jak najlepiej prezentować się w rundzie wiosennej, mając świadomość, że byliśmy na 10. miejscu i musieliśmy zacząć wygrywać. Presja towarzyszy nam wiec od dłuższego czasu i tak naprawdę nie robi na nas już większego wrażenia. Inne zespoły wygrywają, dlatego my też musimy to robić. Udało nam się zapewnić miejsce barażowe, ale już my patrzymy przed siebie, bo nie ma innej drogi”.

Po niemal dwóch latach do gry wrócił Jakub Błaszczykowski, który pojawił się na boisku w drugiej połowie sobotniej rywalizacji. Sternik ekipy ze stolicy Małopolski nie krył radości z tego faktu. „Powrót Kuby to wielkie wydarzenie i fajnie, że stało się to w zwycięskim meczu. On bardzo mocno pracuje i pokazuje jakość na treningach. Oczywiście znajdą się jeszcze jakieś deficyty, ale w pełni zasłużył na ten powrót. Mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie nam pomoże, bo to niesamowita postać dla całego klubu. Bardzo mnie cieszy, że jest już zdrowy i życzę mu, by właśnie to zdrowie go nie opuszczało i aby jego forma była jak najlepsza”.

Trener Radosław Sobolewski odniósł się również do urazu, którego nabawił się Momo Cissé. „Na ten moment trudno mi cokolwiek powiedzieć, bo nie wiem, co dokładnie się stało. Momo będzie miał badania i zobaczymy, co się wydarzy. Szkoda, bo wypadł nam kolejny zawodnik. Graliśmy bez Luisa Fernández, bez Davida Junki i Álexa Muli, czyli zawodników, którzy ciągnęli zespół na początku rundy. Cieszy natomiast, że są inni, którzy dostają szansę i temu zadaniu podołali”.


Źródło: wisla.krakow.pl

Radosław Sobolewski: - Zrobiliśmy kolejny krok

Sobota, 20 maja 2023 r.


- Naprawdę dobrze weszliśmy w to spotkanie, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji i później chwila dekoncentracji i tak naprawdę mogło być 1-0 dla Podbeskidzia, jednak bramka została anulowana - mówił na konferencji prasowej po wygranym 3-0 spotkaniu ligowym z Podbeskidziem trener zespołu Wisły Kraków - Radosław Sobolewski.

- Później gdzieś zmieniliśmy trochę nasze założenia taktyczne, bo chcieliśmy wyjść bardzo wysoko i agresywnie pressować zespół przeciwnika, natomiast dziś pogoda na to nie pozwoliła i trzeba było pewne rzeczy skorygować i fajnie, że to też zdało egzamin. Cieszy bramka "Szocika", cieszą bardzo dwie bramki - po fantastycznych akcjach - Ángela Rodado. Myślę, że cały zespół zasługuje na słowa uznania, bo wywozi trzy punkty, strzela trzy bramki na naprawdę trudnym terenie, nie tracąc żadnej. Wiadomo że Mikołaj tutaj też się popisał, bo sytuacje miała również drużyna Podbeskidzia. Mikołaj popisał się tutaj fajnymi interwencjami i już tak śmiejemy się w szatni, że chyba zespół na koniec chciał go wypromować. Natomiast zrobiliśmy kolejny krok, zrobiliśmy swoje. Przed meczem mówiłem chłopakom, że bez różnicy co będzie się działo naokoło. Musimy zrobić swoje, wyjdźmy na plac i po prostu chciejmy wygrać. Zrobili to i za to im serdecznie dziękuję - dodał szkoleniowiec zespołu Wisły.

Pierwsze z pytań dotyczyło stwierdzenie trenera wiślaków o korektę gry Wisły, związaną ze wspomnianą przez trenera pogodą w Bielsku.

- Cofnęliśmy się, bo zbyt dużo nas to kosztowało, przy tej dyspozycji przeciwnika oraz naszej. Trzeba było zrobić pewne korekty i do pewnego momentu chcieliśmy oddać piłkę drużynie Podbeskidzia, natomiast wydaje mi się, że w pierwszej połowie zbyt dużo sytuacji zespół Podbeskidzia nie stworzył. Fajnie się broniliśmy. A w drugiej połowie do pewnego momentu też to było na naprawdę fajnym poziomie, natomiast w końcówce zespół Podbeskidzia doszedł do takich naprawdę bezpośrednich sytuacji bramkowych i mogło to się skończyć dla nas utratą bramki - przyznał Sobolewski.

Kolejne z pytań dotyczyło wyników, jakie w tej kolejce odniosły zespoły Ruchu oraz Bruk-Betu Termaliki, które mogły mieć wpływ na piłkarzy z Krakowa, bo po ich wygranych "Biała Gwiazda" była pod sporą presją.

- My od 1 stycznia robimy swoje. Byliśmy na 10. miejscu i wtedy się nie oglądaliśmy, bo to naprawdę było trochę przesadą, żebyśmy patrzyli na to jakie wyniki są naokoło. Robiliśmy od pierwszego dnia przygotowań swoje i chcieliśmy dobrze zaprezentować się w tej rundzie. Wiadomo ze świadomością, że musimy wygrywać. I ta presja nie robi już myślę na nas większego wrażenia, bo od pierwszego meczu każdy kolejny jest dla nas finałem. Jak byliśmy na 10. miejscu to też tego marginesu błędu nie było. Inne drużyny wygrywają, to znaczy, że na to zasługują i my musimy po prostu robić swoje. Na tym się skupiamy, taki jest przekaz do zespołu - wyraźny i klarowny. Bez różnicy co będzie... choć może z innej strony bym powiedział... ok inne zespoły pressują nas, że nie mamy już marginesu błędu, ale co zrobiła Wisła? Z dziesiątego miejsca już ma stuprocentową grę w barażach, a to znaczy, że wypchnęła i spressowała jakiś zespół, który musiał z tych baraży wyskoczyć. I możemy zrobić kolejny krok. My musimy zrobić swoje, żeby po prostu patrzeć na wyniki innych zespołów. Odwrotnie się nie da - stwierdził.

Trenera zapytano także o powrót na boisko i do gry w lidze po bardzo długiej przerwie Jakuba Błaszczykowskiego.

- To jest ważne wydarzenie, powrót Kuby Błaszczykowskiego do grania i fajnie, że w takim zwycięskim meczu. O tym jak ta gra wyglądała to już nie będę mówił - zaśmiał się Sobolewski. - Gdzieś ten pierwszy krok trzeba zrobić. Kuba ostatnio naprawdę bardzo mocno pracuje, pokazuje swoją jakość na treningach i wiadomo, że widać jakieś deficyty, ale zasłużył na to i mam nadzieję, że jeszcze w tych rozgrywkach nam pomoże, bo tak jak powiedziałem - każde dotknięcie na treningu Kuby to znaczy coś. Widać niesamowitą klasę, ale również to ważna postać dla klubu i dla naszej szatni, więc cieszy mnie ogromnie, że wreszcie jest zdrowy, że wreszcie mógł podjąć ten wysiłek meczowy i jedyne czego mogę mu życzyć to zdrowia oraz żeby ta jego forma wzrastała jak najszybciej - mówił.

Sobolewski został także zapytany o kolejną kontuzję w zespole, bo dziś mecz z urazem zakończył Momo Cissé.

- Ciężko mi tutaj coś powiedzieć, jak to będzie wyglądało. Czekają go badania i wszystko się okaże. Szkoda, bo kolejny zawodnik nam wypadł. Dziś graliśmy bez Luisa Fernándeza, bez Junki, bez Álexa Muli, czyli bez tych zawodników, którzy ciągnęli całą tą drużynę na początku rundy. Cieszy jednak to, że ci którzy dostają szansę temu zadaniu podołali. Bardzo mocno mnie to cieszy - przyznał trener.

W kontekście możliwych kłopotów z Cissé trenera zapytano o sytuację Mateusza Młyńskiego, który wszedł dziś na murawę w drugiej połowie.

- Jeśliby wypadł Momo, to utrudniłoby nam to sprawę. Trzeba byłoby się głębiej zastanowić jak wyjść na następny mecz, czy zmieniać personalnie "jeden do jednego", czy ustawienie, czy też dynamiki podczas meczu? A tym bardziej szkoda by było, bo choć był na boku, to pracował bardzo mocno, nie poddał się i fajnie, że wchodzi do zespołu i daje nam naprawdę sporo. A co do Mateusza, to musi podjąć rękawicę. Musi być silniejszy w rywalizacji. To jest najważniejsze, ale to też jest przekaz dla każdego młodego chłopaka, który jest w Wiśle Kraków. Trzeba się zabrać do tego pociągu, bo jak tylko chwilę się zdrzemniesz, to wskakują kolejni. Rośnie też nowa młodzież i za chwilę można tak naprawdę bardzo dużo stracić. Mateusz ma naprawdę duży potencjał, ma wiele walorów, które mogą dać dobrego piłkarza, natomiast tutaj musi pracować nad rywalizacją - zakończył trener Sobolewski.



Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Błaszczykowski: Liczy się tylko to, co przed nami

20 maja 2023 roku to ważna data dla Jakuba Błaszczykowskiego, dla Wisły Kraków, ale i dla wszystkich fanów w piłkarskiej Polsce. Kapitan Białej Gwiazdy po długiej przerwie spowodowanej kontuzją zameldował się na murawie w Bielsku-Białej i rozegrał pierwsze minuty po przymusowej pauzie.


21.05.2023r.

Redakcja


„Cieszy mnie przede wszystkim to, że wygraliśmy mecz. To było dla nas kluczem do wielu rzeczy. Wiedzieliśmy, co się wydarzyło w Gliwicach, gdzie Ruch rozprawił się z Odrą i w Niecieczy, gdzie Bruk-Bet pokonał Sandecję. Dla nas to było pod tym względem bardzo ważne spotkanie. Wiedzieliśmy też, że nie będzie łatwo tak to wyglądało w pierwszej połowie. Jedna i druga drużyna miała swoje okazje na gole. Udało nam się trafić w samej końcówce tej części gry, co pomogło nam wejść w drugą połowę w lepszych nastrojach. Podbeskidzie też musiało zacząć atakować, a my mieliśmy więcej miejsca z przodu, co wykorzystaliśmy. Szczególnie ta trzecia bramka Angela Rodado była wyjątkowej urody. Trzeba jednak już powoli zacząć zapominać o tym meczu. Jeszcze chwilę się pocieszymy, ale koncentrujemy się już na kolejnym przeciwniku. Takie podejście będzie kluczem do sukcesu, bo jeszcze wiele przed nami” - zaczął.

Ze spokojem

Kapitan Białej Gwiazdy z chłodną głową podchodzi do rozstrzygnięć sezonu, zdając sobie sprawę z tego, ile jeszcze mu się wydarzyć, aby Wisła zameldowała się w Ekstraklasie. „Myślę, że w Wiśle wiele rzeczy dzisiaj gra, co przekłada się na wyniki, ale z drugiej strony przez to, że trochę już w tej piłce siedzę, to mam świadomość, że wciąż daleka droga przed nami, żeby osiągnąć sukces. Podchodzę do tego na spokojnie, bez większej ekscytacji, bo wiem, ile jeszcze przed nami. Teraz jeszcze dwa mecze, później być może baraże. Dużo zostało zrobione w ostatnim czasie, ale tak naprawdę w sporcie liczy się tylko to, co przed nami” - apelował.

Wyczekiwana chwila

Kuba Błaszczykowski wszedł na plac, gdy jego drużyna miała trzybramkowe prowadzenie. Jakie uczucia mu towarzyszyły po tak długim rozbracie z futbolem? „Mam takie przemyślenia, że dopóki nie ma rutyny, to jest dobrze. I staram się, żeby ta rutyna w moim życiu nie pojawiła. Bo jak ona zacznie się wkradać, to będzie moment, gdy trzeba się będzie zastanowić. Oczywiście fajnie się przy wyniku 3:0 wchodzi na boisko, ale z drugiej strony nie chcesz stracić bramki. Trzeba się poświęcić dla drużyny w defensywie. Dla mnie po tylu miesiącach było to mocne przeżycie, ale najważniejsze, że do Krakowa wracamy w dobrych humorach. Moje indywidualne cele nie mają znaczenia. Najważniejsza jest drużyna i następny mecz” - zakończył kapitan Białej Gwiazdy.


Źródło: wisla.krakow.pl


Jakub Błaszczykowski: - Dziękuję bardzo kibicom!

Sobota, 20 maja 2023 r.


- Nie chcę przekładać swoich indywidualnych celów ponad drużynę. Najważniejsze jest to, że wygraliśmy dzisiaj, że zdobyliśmy trzy punkty, wiedząc o tym jak potoczyły się inne wyniki w naszej lidze. Te trzy punkty w pierwszej kolejności cieszą, a później gdzieś moja prywatna satysfakcja, że po raz kolejny sobie udowodniłem, że można - powiedział wracający dziś do gry w wiślackich barwach, po wielomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją, Jakub Błaszczykowski.

Wiślaka zapytano, czy czuł, że w momencie powrotu na boisko cały stadion bił mu brawo. I robili to nie tylko kibice Wisły...

- Co mam powiedzieć? Na pewno jest to bardzo miłe. Dziękuję bardzo kibicom, bo odkąd wróciłem do Polski, to na każdym stadionie naprawdę czułem, że kibice mają do mnie sympatię. I to jest coś pięknego. I pokazuje, że sport też potrafi łączyć, że jak człowiek pokazuje swoje wartości i gdzieś przez lata reprezentuje swój kraj, to ludzie naprawdę potrafią to docenić. Ja z mojej strony mogę powiedzieć, że dziękuję im za to, że okazali mojej osobie szacunek i jedynie to co mogę powiedzieć i zrobić to się im ukłonić i podziękować - dodał.

Kolejne pytanie dotyczyło tego, że piłka wciąż go cieszy.

- Myślę, że to zostanie ze mną do końca życia, bo człowiek to całe życie robił, ale jest też ta druga strona medalu, czyli zdrowie i pewnych rzeczy myślę, że człowiek już nie oszuka. Ja też zdaję sobie z tego sprawę i myślę, że te dwa lata też mi pokazały, że oczywiście tej mój niepokorny i przekorny charakter nigdy mi nie pozwalał się poddać i nie mam zamiaru tego robić, ale myślę, że powoli zbliża się ten moment, żeby powiedzieć "pas" - stwierdził.

Na zakończenie Błaszczykowskiego zapytano, czy jest spokojny o tę Wisłę, która jest teraz, że poradzi sobie ona także w ewentualnych barażach?

- Za długo siedzę w sporcie, żeby po jednym lub kilku meczach powiedzieć, czy silić się na tego typu wnioski, choć na pewno ta nasza gra wygląda obiecująco. Ale też wiemy, że nie zawsze dobra gra, czy też nie zawsze lepszy zespół wygrywa. My po prostu musimy patrzeć przed siebie, koncentrować się na kolejnym kroku i myślę, że mamy na tyle dużo jakości, że jeżeli będziemy podchodzić z taką spokojną głową do każdego meczu, to na pewno mamy dużo szanse żeby wygrać. Choć z drugiej strony wiem, że każdy mecz zaczyna się od wyniku 0-0. I na pewno żeby wygrać, to trzeba strzelić jedną bramkę więcej - zakończył Błaszczykowski.

Źródło: Polsat Sport Extra

Źródło: wislaportal.pl

Rodado: Sto procent koncentracji i pełne skupienie

Z trzema punktami spod Klimczoka wrócili piłkarze Białej Gwiazdy, którzy w ramach 32. kolejki Fortuna 1. Ligi pokonali Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0. W sobotnie popołudnie swoje statystyki bramkowe poprawił Ángel Rodado, który dwukrotnie pokonał Matveia Igonena.


22.05.2023r.

Redakcja


Wiślacy pokonali w delegacji Górali 3:0, jednak długo nie potrafili znaleźć sposobu na sforsowanie defensywy rywali. Napastnik Białej Gwiazdy wskazał moment, który jego zdaniem miał decydujący wpływ na przebieg meczu. „Uważam, że bardzo ważny był tutaj gol Szocika, bo padł tuż przed końcem pierwszej połowy i dodał nam dodatkowej energii, pewności siebie oraz wiary. Podbeskidzie musiało się otworzyć, dzięki czemu zyskaliśmy też więcej przestrzeni na boisku, co miało znaczenie w dalszej fazie meczu” - rozpoczął Rodado.

Dwa razy w sieci

W sobotnie popołudnie Hiszpan skompletował dublet, powiększając swój dorobek bramkowy. Jak zdobyte gole wyglądały z perspektywy 26-latka? „Chwilę przed pierwszą bramką znalazłem się w dobrej sytuacji, ale wówczas nie udało mi się pokonać bramkarza. Niedługo później pojawiła się kolejna okazja, podobna do tej wcześniejszej, którą już wykorzystałem, co było dla mnie bardzo ważne. Jeśli chodzi o drugie trafienie, to za bardzo nie wiem, co się wtedy stało (śmiech). Mógłbym to porównać do sytuacji z meczu ze Skrą Częstochowa, jednak wtedy był to gol samobójczy, natomiast teraz jest mój! Nie ukrywam, że była to naprawdę ładna bramka, która pomogła drużynie w odniesieniu tego bardzo ważnego zwycięstwo, a to jest najważniejsze” - kontynuował piłkarz.

Skupieni na sobie

Zwycięstwa Ruchu Chorzów oraz Bruk-Bet Termaliki Nieciecza wymusiły na krakowianach skuteczną odpowiedź w postaci wygranej. Wiślacka „9” podkreśla, że drużyna skupia się na sobie oraz na codziennej pracy i realizacji założeń w każdym kolejnym meczu. „Presja tak naprawdę towarzyszy nam cały czas. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, abyśmy byli w stu procentach skoncentrowani i skupieni na swojej pracy i na tym, co my robimy na boisku, ponieważ nie mamy wpływu na wyniki osiągane przez naszych rywali. Przed nami dwa kluczowe mecze i zrobimy wszystko, żeby je wygrać” - powiedział.

Nowe doświadczenie

W sobotnie popołudnie na murawie zabrakło pauzującego za nadmiar żółtych kartek Luisa Fernándeza. Jak brak swoje rodaka u boku odczuł Angel Rodado? „Brak na boisku Luisa była dla nowym doświadczeniem i przyznam, że nieco się obawiałem, jak to będzie wyglądało. Wszyscy dobrze wiemy, ile dla tego zespołu znaczy jego obecność oraz jego energia, którą nam daje. Dla mnie Luis jest najlepszym piłkarzem w tej lidze, ale mamy w drużynie też innych zawodników, którzy mocno walczyli o zwycięstwo Wisły” - dodał napastnik.

Dwunasty zawodnik

Trybuny stadionu w Bielsku-Białej wypełniły się kibicami Białej Gwiazdy, którzy po raz kolejny ponieśli swoich ulubieńców do zwycięstwa. Zawodnik docenił wysoką frekwencję oraz głośny doping fanów. „Graliśmy na wyjeździe i nie po raz pierwszy w tym sezonie czuliśmy się jak w domu. Widzimy, ale przede wszystkim czujemy wsparcie naszych kibiców. Pewnie się powtórzę mówiąc, że są niesamowici, ale trudno znaleźć mi inne słowo, by opisać ich postawę” - zakończył Ángel Rodado.


Źródło: wisla.krakow.pl

Podsumowanie 32. kolejki Fortuna I Ligi

Poniedziałek, 22 maja 2023 r.


Kolejka numer 32. w rozgrywkach piłkarskiej pierwszej ligi toczy się pod dyktando faworytów. Z czołowych siedmiu zespołów w tabeli tylko rzeszowska Stal nie dopisała do swojego dorobku kompletu punktów, ale mimo jej remisu z GKS-em Katowice - zachowała szóste miejsce w tabeli.

Można więc powiedzieć, że po tym weekendzie mamy w czołówce solidne "status quo", z tą jednak różnicą, że po swoich wygranych coraz mniej punktów do wywalczenia awansu potrzebują zdobyć przodujące nadal w stawce ŁKS i Ruch. Łodzianie w dwóch ostatnich kolejkach potrzebują bowiem dopisać do swojego konta jeszcze tylko jeden punkt, a chorzowianie co najwyżej cztery.

Warto również dodać, że w 32. kolejce pewny udział w co najmniej barażach o awans do Ekstraklasy zapewniły sobie zespoły z Niecieczy oraz z Niepołomic. Pewne jest też, że ostatnią lokatę barażową zajmie ktoś z czwórki: Stal, Arka, Podbeskidzie lub Chrobry. Ci ostatni - po ograniu Skry - stawiają częstochowian przed zadaniem już iście niemożliwym w kontekście gry o utrzymanie.

Piątek, 19 maja:

Chojniczanka Chojnice 1-3 Arka Gdynia

  • 0-1 Karol Czubak (24.)
  • 0-2 Ołeksandr Azaćkyj (42.)
  • 0-3 Mateusz Stępień (63.)
  • 1-3 Szymon Skrzypczak (80. k.)

Ruch Chorzów 3-0 Odra Opole

  • 1-0 Jakub Szrek (40. sam.)
  • 2-0 Patryk Sikora (61.)
  • 3-0 Daniel Szczepan (84.)

Sobota, 20 maja:

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3-0 Sandecja Nowy Sącz

  • 1-0 Wiktor Biedrzycki (78.)
  • 2-0 Andrej Kadlec (81.)
  • 3-0 Bruno Wacławek (90.)

Podbeskidzie Bielsko-Biała 0-3 WISŁA KRAKÓW

  • 0-1 Dawid Szot (45.)
  • 0-2 Ángel Rodado (53.)
  • 0-3 Ángel Rodado (70.)

Stal Rzeszów 1-1 GKS Katowice

  • 1-0 Damian Michalik (62.)
  • 1-1 Jakub Arak (86. k.)

Niedziela, 21 maja:

ŁKS Łódź 2-1 Resovia

  • 1-0 Pirulo (30.)
  • 2-0 Karol Chuchro (61. sam.)
  • 2-1 Bruno Garcia (86.)

Górnik Łęczna 0-0 Zagłębie Sosnowiec

Puszcza Niepołomice 2-1 GKS Tychy

  • 1-0 Rok Kidrič (40. k.)
  • 2-0 Łukasz Sołowiej (43.)
  • 2-1 Patryk Mikita (51.)

Poniedziałek, 22 maja:

Chrobry Głogów 1-0 Skra Częstochowa

  • 1-0 Kamil Wojtyra (14.)

Aktualna tabela:

  • 1. ŁKS Łódź 32 62 56 - 35
  • 2. Ruch Chorzów 32 59 46 - 31
  • 3. WISŁA KRAKÓW 32 57 57 - 36
  • 4. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 32 55 51 - 35
  • 5. Puszcza Niepołomice 32 55 46 - 35
  • 6. Stal Rzeszów 32 47 55 - 43
  • 7. Arka Gdynia 32 47 54 - 42
  • 8. Podbeskidzie Bielsko-Biała 32 43 49 - 44
  • 9. Chrobry Głogów 32 42 42 - 52
  • 10. GKS Katowice 32 40 36 - 35
  • 11. Górnik Łęczna 32 39 39 - 41
  • 12. GKS Tychy 32 38 46 - 51
  • 13. Zagłębie Sosnowiec 32 38 30 - 41
  • 14. Resovia 32 38 39 - 45
  • 15. Odra Opole 32 36 38 - 46
  • 16. Skra Częstochowa 32 31 18 - 45
  • 17. Sandecja Nowy Sącz 32 26 27 - 50
  • 18. Chojniczanka Chojnice 32 25 31 - 53

Źródło: wislaportal.pl

Przegląd Prasy: Zwycięstwo pod Klimczokiem

Cenne trzy punkty trafiły na konto Wiślaków, którzy w sobotnie popołudnie pokonali w delegacji Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0. Najwyższy czas sprawdzić, jak potyczkę w ramach 32. kolejki Fortuna 1. Ligi ocenili przedstawiciele mediów.


22.05.2023r.

Redakcja

Gazeta Krakowska

„Nie było niespodzianek w składzie Wisły. Pod nieobecność Luisa Fernandeza nieco wyżej ustawiony został James Igbekeme. Krakowianie od pierwszych minut mieli przewagę. Dłużej utrzymywali się przy piłce, wrzucali ją w pole karne Podbeskidzia, szukali gola. Uważać jednak musieli, bo już w 8 minucie dostali poważne ostrzeżenie. W polu karnym odnalazł się wtedy Kamil Biliński, który strzałem pod poprzeczkę zdobył gola. Radość gospodarzy szybko została ostudzona, bo po interwencji VAR Jarosław Przybył anulował gola, jasno pokazał, że napastnik „Górali” przyjął piłkę ręką. W 20 min Podbeskidzie miało kolejną bardzo dobrą okazję. Tym razem Biliński podawał, a z pola karnego strzelał Goku. W ostatniej chwili to jego uderzenie zostało zablokowane przez wiślaków.

Krakowianie w kolejnych minutach wciąż mieli piłkę, ale ich długie rozgrywanie akcji niewiele przynosiło pożytku, bo był największy problem mieli już pod bramką gospodarzy. Tutaj brakowało albo ostatniego podania, albo szybszej decyzji o strzale, albo precyzji. Wydawało się, że ta pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem ze wskazaniem na Podbeskidzie jeśli chodzi o takie naprawdę dogodne sytuacje. W doliczonym czasie Wisła miała jednak rzut rożny, a po nim w ogromnym zamieszaniu piłka spadła pod nogi Dawida Szota, który z bliska kopnął do siatki i wprawił w wielką radość całą trybunę kibiców Wisły akurat z tą bramką, gdzie padł gol.

Po przerwie zaatakowali gospodarze, ale to Wisła szybko strzeliła drugiego gola. Najpierw w 52 min Angel Rodado poprzepychał się w polu karnym, ale jego strzał obronił Matevei Igonen, ale po chwili sytuacja się powtórzyła. Do Rodado w pole karne podał Dawid Szot, Hiszpan jeszcze przestawił Mateusza Wypycha i mocnym strzałem podwyższył prowadzenie „Białej Gwiazdy”.

Gospodarze musieli rzucić się do jeszcze mocniejszych ataków, ale to z kolei otwierało drogę do kontr Wiśle. W 63 min taki właśnie szybki kontratak wiślacy wyprowadzili. Angel Rodado zagrał do Mikiego Villara. Ten obiegł bramkarza i strzelił do wydawało się pustej bramki. W ostatniej chwili jednak piłkę na wślizgu wybił Ezequiel Bonifacio. W 70 min kolejny szybki atak przyniósł Wiśle już trzeciego gola. Tym razem zabawił się Angel Rodado, który praktycznie w pojedynkę ograł całą obronę Podbeskidzia, a całość zakończył precyzyjnym strzałem do siatki.

Jeśli „Górale” wierzyli, że jeszcze coś mogą w tym meczu zrobić, to wszelkie nadzieje odbierał im Mikołaj Biegański, który na dziesięć minut przed końcem obronił dwa strzały z najbliższej odległości. A później mieliśmy jeszcze duże wydarzenie, bo do gry po wielu miesiącach przerwy, spowodowanej zerwaniem więzadeł krzyżowych, wrócił Jakub Błaszczykowski”.

Interia

„Wisła z początku niemal nie oddawała piłki rywalom. W 4. minucie krakowianie po raz pierwszy zaatakowali, ale ostatnie podanie przeciął bramkarz Podbeskidzia. Za moment wiślacy znów mieli niezłą okazję, ale ostatecznie sędzia odgwizdał pozycję spaloną.

W 8. minucie bramkę trochę niespodziewanie zdobyło Podbeskidzie. Biliński przyjął piłkę w polu karnym, obrócił się i mimo asysty jednego z wiślaków, huknął pod poprzeczkę. Sędzia jednak czekał na decyzję VAR, ponieważ Biliński wcześniej dotknął piłkę ręką, i ostatecznie arbiter bramki nie uznał! W 26. minucie Podbeskidzie przeprowadziło dość przypadkową akcję, którą uderzeniem wykończył Sitek. Biegański bez problemu złapał jednak piłkę. W odpowiedzi uderzył Rodado, ale bardzo niecelenie.

W samej końcówce I połowy Wisła zdobyła jednak bramkę! Rozpoczynała się czwarta minuta doliczonego czasu gry, gdy po rzucie rożnym piłka trafiła do Dawida Szota, a ten huknął z całych sił i piłka wylądowała w siatce. (…) Na drugą połowę oba zespoły wyszły bez zmian. Już na początku drużyny miały po dobrej okazji, ale bramkarze stanęli na wysokości zadania.

W końcu jednak Wisła podwyższyła. Szot zagrał w pole karne do Rodado, ten wziął na plecy Wypycha, obrócił się i z bliska podwyższył prowadzenie. W 63. minucie mogło być po meczu. Villar minął bramkarza, uderzył w stronę bramki i wydawało się, że będzie 3:0, ale w ostatniej chwili piłkę wybił Bonifacio!Wynik meczu przesądził błysk Rodado! Hiszpan wpadł w pole karne, pokręcił obrońcami Podbeskidzia i bez problemu pokonał bramkarza.

W 80. minucie Podbeskidzie miało świetną okazję do zdobycia bramki, ale uderzenie głową Goku odbił nogą Biegański.W 83. minucie na boisko wszedł Jakub Błaszczykowski, który wrócił na murawę po blisko dwóch latach leczenia kontuzji”.

LoveKraków

„Piłkarze Dariusza Żurawia wyszli z pierwszym atakiem i w 8. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony pod poprzeczkę trafił Kamil Biliński. Nie popisała się obrona krakowian, przede wszystkim Dawid Szot, ale napastnik przy przyjęciu zagrywał piłkę ręką i sędziowie VAR podpowiedzieli głównemu Jarosławowi Przybyłowi, że gola trzeba anulować. Warto zauważyć, że od razu rękę rywala reklamował Boris Moltenis.

(…) Krakowianie objęli prowadzenie w czwartej doliczonej minucie. Po dobrym uderzeniu Mikiego Villara Matvei Igonen sparował piłkę na rzut rożny i był to stały fragment, który Wiślacy zamienili na gola. Po dośrodkowaniu Hiszpana i dużym zamieszaniu piłka spadła na szósty metr pod nogi Szota. Nie mógł zmarnować tej okazji. Piłka jest przewrotna, bo 22-latek nie grał do przerwy tak dobrze jak z Bruk-Betem, a jednak został bohaterem pierwszej połowy.

Po zmianie stron obie drużyny stworzyły znacznie więcej okazji. Najpierw Biegański odbił piłkę po uderzeniu głową Iwajło Markowa, a potem do pracy wzięli się goście. Trzecia szansa, po podaniu Szota, zakończyła się golem Angela Rodado. Do Hiszpana „przyklejony” był Mateusz Wypych, jednak dał się ograć jak dziecko, pozwolił obrócić się rywalowi, który nie zastanawiał się długo i uderzył obok ręki Igonena.

Po podaniu Sitka z prawej akcję zamykał Florian Hartherz, ale i jemu nie udało się pokonać golkipera Białej Gwiazdy. Krakowianie mogli zamknąć mecz po kontrze, w której Villar – po zagraniu Rodado – minął Igonena i posłał piłkę w stronę bramki. Nie przekroczyła linii, bo zdążył ją wybić ofiarnie interweniujący Ezequiel Bonifacio.

To, co nie udało się Villarowi, zrobił rozgrywający świetną drugą połowę Rodado. I to w jakim stylu! Po podaniu Dudy pobiegł na bramkę, mijał rywali jak tyczki i kapitalnie wykończył solową akcję. Bielszczanie chcieli zdobyć chociaż honorową bramkę, ale nie pozwolił im na to Biegański. W wielu maczach szczególnie nie pomagał zespołowi, ale po przerwie bronił jak w transie!”.


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria sportowa