2024.05.26 Wisła Kraków - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:3

Z Historia Wisły

2024.05.26, 1 liga, 34. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 15:00, niedziela, 27°
Wisła Kraków 0:3 (0:0) Bruk-Bet Termalica Nieciecza
widzów: 22.886
sędzia: Piotr Lasyk z Bytomia.
Bramki
0:1
0:2
0:3
53’ Maciej Wolski
72’ Maciej Wolski
89’ Jakub Wróbel
Wisła Kraków
4-2-3-1
Anton Cziczkan
Miki Villar
Alan Uryga
Joseph Colley
David Juncà grafika:zmiana.PNG (35’ Jakub Krzyżanowski)
Ángel Baena grafika:zmiana.PNG (83’ Michał Żyro)
grafika:cz.jpg 25’ Marc Carbó
Mariusz Kutwa grafika:zmiana.PNG (78’ Karol Dziedzic)
grafika:zk.jpg Ángel Rodado
Jesús Alfaro grafika:zmiana.PNG (78’ Goku)
Szymon Sobczak grafika:zmiana.PNG (46’ Igor Sapała)

trener: Albert Rudé
Bruk-Bet Termalica Nieciecza
3-4-2-1
Tomasz Loska
Adam Radwański grafika:zmiana.PNG (78’ Bruno Wacławek)
Arkadiusz Kasperkiewicz grafika:zk.jpg
Wiktor Biedrzycki
Artem Putiwcew
Maciej Wolski grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (78’ Damian Hilbrycht)
Andrij Dombrowśkyj
Maciej Ambrosiewicz
Jakub Nowakowski grafika:zmiana.PNG (58’ Taras Zawijśkyj)
Andrzej Trubeha grafika:zmiana.PNG (67’ Jakub Wróbel)
Wojciech Jakubik grafika:zmiana.PNG (67’ Jakub Branecki)

trener: Marcin Brosz

Ławka rezerwowych: Álvaro Ratón, grafika:zk.jpg Vullnet Basha, Dejvi Bregu, Kuba Wiśniewski


Kapitan: Alan Uryga

Strzały celne: 1-9
Strzały niecelne: 5-5
Ataki: 61-93
Niebezpieczne ataki: 42-63
Posiadanie piłki (w %): 40-60
Rzuty rożne: 5-4
Żółte kartki: 1-2
Czerwone kartki: 1-0
Faule: 5-16
Niebezpieczne rzuty wolne: 4-0
Spalone: 0-1
Strzały zablokowane: 1-3
Strzały na bramkę: 7-17

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Finał: zapowiedź #WISBBT

25.05.2024, 11:50

W ostatniej kolejce ligowego sezonu Wisła Kraków podejmie na swoim obiekcie drużynę Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Tak, jak w przypadku wszystkich pozostałych spotkań 34. serii gier FORTUNA 1 Ligi starcie małopolskich drużyn rozpocznie się 26 maja o godzinie 15:00.

Finał, walka o wszystko czy też mecz ostatniej szansy – wszystkie te określenia w pewien sposób oddają trudną sytuację, w której znalazła się krakowska Wisła. Po serii ligowych niepowodzeń podopieczni trenera Alberta Rudé znaleźli się na 9. pozycji w tabeli, wyraźnie oddalając się od strefy barażowej. Nie oznacza to jednak, że Biała Gwiazda całkowicie utraciła szansę na awans do Ekstraklasy. Pierwszym i najważniejszym krokiem w tym kierunku będzie pokonanie ekipy Marcina Brosza, która to w poprzedniej kolejce wysłała poważny sygnał ostrzegawczy, pokonując GKS Tychy wynikiem aż 6:1.

Często mówi się, że najgorszy scenariusz w futbolu to taki, w którym pomyślny rezultat nie zależy wyłącznie od siebie. Takim właśnie okolicznościom w ostatnim spotkaniu stawić czoła będą musieli Wiślacy - zwycięstwo nad klubem z Niecieczy może ostatecznie nie zagwarantować im udziału w rywalizacji barażowej. Ważny tutaj będzie również przebieg pozostałych spotkań, w których równolegle rozstrzygać będzie się ostateczny układ tabeli.

Często poruszanym w mediach tematem była sytuacja kadrowa. Do finiszu zasadniczej części rozgrywek nasz zespół przystępuje z dość rozległą listą nieobecności. Za względu na kontuzje i zebrane kartki sztab trenerski Wisły Kraków przy wybieraniu składu będzie zmuszony pominąć łącznie aż siedem nazwisk. Na przestrzeni całego tygodnia do treningów z pierwszą drużyną włączonych zostało kilku młodych zawodników z zespołu rezerw, którzy w razie potrzeby będą gotowi, aby wkroczyć do gry.

Jak sam podkreślał nasz szkoleniowiec piłkarze w czerwonych koszulkach całą swoją uwagę poświęcą wydarzeniom na murawie. Odpowiednim rozwiązaniem jest skupienie się na aspektach wciąż znajdujących się po stronie Białej Gwiazdy, a więc na jak najlepszym występie przeciwko popularnym Słoniom. Tylko wtedy, zdobywając komplet punktów będzie można spoglądać na sytuacje na innych boiskach.

Razem po zwycięstwo!

Źródło: wislakrakow.com


Oszukać przeznaczenie... Wisła gra z Bruk-Betem Termaliką

Niedziela, 26 maja 2024 r.


Czy będzie to już dla nas ostatni akord bieżącego sezonu? Czy też wiślacy - tak jak to już mieli w trwających rozgrywkach nie jeden raz w zwyczaju - dokonają rzutem na taśmę czegoś niemożliwego? Przed ostatnią kolejką sezonu jesteśmy na zaledwie... dziewiątym miejscu w tabeli, ale wciąż możemy "doczołgać się" do miejsca barażowego! A to oznacza, że w meczu z Bruk-Betem Termaliką, który właśnie przed nami, czekają nas nie lada emocje!

Nie ma żadnej dyskusji - wiślacy swojej obecnej sytuacji są sami sobie winni. Wywalczenie Pucharu Polski było dla podopiecznych trenera Alberta Rudé ogromnym przeżyciem, dało jeszcze większą satysfakcję, ale od tego momentu Wisła zagrała w lidze trzy mecze, zdobywając w nich zaledwie jeden punkt! Z ostatnim w tabeli Zagłębiem Sosnowiec. Pucharowy kac sukcesu trzyma wiślaków zdecydowanie za długo, przez co walka o miejsce barażowe wymknęła się im z rąk. Teraz bowiem liczyć musimy nie tylko na siebie, ale i na potknięcia innych.

Remis w Tychach?

Oczywiście najpierw sami musimy wygrać mecz z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, o co wcale nie będzie łatwo i jeśli tak by się stało - wystarczy, że w meczu GKS-u Tychy z Górnikiem Łęczna padnie remis. Wtedy już wynik żadnego innego spotkania nie musi nas interesować, bo takie rozstrzygnięcia dają Wiśle udział w barażach.

Inne opcje...

Są też kolejne możliwości, bo "wystarczy", że wydarzą się dwa roztrzygnięcia z trzech, a mianowicie Motor musiałby przegrać z Podbeskidziem, a wygrać swoich meczów nie mogą Wisła Płock lub Odra Opole... No i oczywiście to niezmienne - "Biała Gwiazda" pokonać musi ekipę z Niecieczy...

Najtrudniejsze zadanie przy Reymonta?

No i w tej całej układance oraz patrząc na sytuację kadrową "Białej Gwiazdy" wydaje się, że właśnie zwycięstwo krakowian może być... najtrudniejszym klockiem do wpasowania. Liczne kontuzje oraz pauzy kartkowe zawodników z formacji defensywnych sprawiają, że trener Rudé nie ma na spotkanie z ekipą z Niecieczy ani jednego nominalnego prawego obrońcy i albo będzie musiał tam przesunąć np. Davida Junkę, albo postawić na grającego w rezerwach Kubę Wiśniewskiego. Jakby tego było mało - Alan Uryga i Joseph Colley nie mają ani jednego zmiennika, a jeśli na lewej obronie zagra Jakub Krzyżanowski to i on nie będzie mieć nikogo na ewentualną zmianę... Jakby zaś tego było mało - w niedzielę zabraknie pauzującego za kartki Kacpra Dudy, a więc kolejnego ważnego elementu w naszym zespole, bo kogoś kto wykonuje mnóstwo "czarnej roboty" w środku boiska. Ma więc trener Rudé o czym myśleć, tym bardziej, że na finiszu sezonu "Słonie" pokazały, że mają w swoich szeregach sporo jakości. Przekonał się o tym przed tygodniem GKS Tychy, wyjeżdżając z Niecieczy z bagażem aż sześciu bramek! W Krakowie piłkarze trenera Marcina Brosza wyjdą na pewno "na luzie", bo już nic nie "muszą", a jedynie "mogą". No i spodziewać się należy, że motywacji grając przeciwko Wiśle przy Reymonta im nie zabraknie.

Ostatni akord sędziego Lasyka?

Oczywiście fakt ten traktować można zdecydowanie z "przymrużeniem oka", ale w ostatnich dwóch latach to właśnie Piotr Lasyk prowadził nasze... ostatnie mecze w sezonie. To on bowiem był rozjemcą pożegnalnego spotkania Wisły z Ekstraklasą, gdy przy Reymonta graliśmy w 2022 roku z Wartą, on też przed rokiem prowadził naszą barażową potyczkę z Puszczą. Czy i tym razem będzie to nasz ostatni mecz z Lasykiem? Chciałoby się powiedzieć - oby nie...

Kibice znów najlepsi!

Mimo ostatnich wyników niezmiennie poza skalą są kibice "Białej Gwiazdy". Na spotkaniu z zespołem z Niecieczy stawi się przy Reymonta ponad 21-tysięczna publiczność i to niewątpliwie sytuacja bez precedensu. Czy piłkarze przyniosą fanom jeszcze odrobinę satysfakcji? Czy znów uda się nam "oszukać przeznaczenie"?

Niedziela, 26.05.2024 r. 15:00

Wisła Kraków-Bruk-Bet Termalica Nieciecza

  • 34. kolejka Fortuna I Ligi.
  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędziuje: Piotr Lasyk (Bytom).
  • Transmisja TV: Polsat Sport Premium 3 HD, Polsat Box Go.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Bruk-Betem Termaliką 13 razy. 6 spotkań wygrała, 5 zremisowała oraz 2 przegrała. Bilans bramek to 24-16.
  • » Od poprzedniego oficjalnego meczu obydwu klubów, który odbył się 1 grudnia 2023 r., upłynęło 177 dni.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 2-2-1 oraz bramkowy 8-5.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Bruk-Betem Termaliką miało miejsce 12 maja 2023 roku. Wygraliśmy wtedy na własnym stadionie 2-1.
  • » Poprzedni wyjazdowy mecz Wisły z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, który zakończył się naszym zwycięstwem, odbył się 8 kwietnia 2017 roku. Wygraliśmy 3-2.
  • » Po raz ostatni remis w meczu obydwu klubów padł 15 października 2022 roku. Spotkanie rozegrane na wyjeździe zakończyło się wynikiem 0-0.
  • » Poprzednia porażka Wisły z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza miała miejsce 1 grudnia 2023 roku. Przegraliśmy na wyjeździe 1-2.
  • » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza: 1-2 (w), 2-1 (d), 0-0 (w), 3-0 (d), 2-2 (w) oraz 3-3 (w).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Bartosz Jaroch (kontuzja);
  • → Patryk Gogół (kontuzja);
  • → Igora Łasicki (kontuzja);
  • → Dawid Szot (kontuzja);
  • → Kacper Duda (kartki);
  • → Eneko Satrústegui (kartki);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → Alan Uryga;
  • → Joseph Colley;
  • → Álvaro Ratón;
  • → Szymon Sobczak;
  • → Vullnet Basha;
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → pochmurnie;
  • → temperatura: 22°
  • → opady: 0 mm.
  • » Mecz możesz również obejrzeć w cenie 10 PLN na dedykowanej stronie Statscore do transmisji PPV »

Źródło: wislaportal.pl

Albert Rudé przed meczem z Bruk-Betem Termaliką: - Liczy się tylko zwycięstwo

Czwartek, 23 maja 2024 r.


Przed nami już ostatnie spotkanie zasadniczej części sezonu ligowego 2023/2024, w którym zmierzymy się na własnym stadionie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Wisła wciąż ma szansę na to, aby przedłużyć rywalizację i zagrać w barażach o Ekstraklasę i o nadziei i wierze w to mówił podczas przedmeczowej konferencji prasowej trener Albert Rudé.

Wystarczy wysłuchać raportu medycznego by wiedzieć gdzie sa największe problemy przed meczem z Bruk-Betem Termaliką i jest to linia obrony. Jak chce pan sobie poradzić przede wszystkim z prawą obroną?

Albert Rudé: - Mogę potwierdzić, że niektórzy zawodnicy z drugiej drużyny trenowali z nami cały tydzień na wypadek, gdybyśmy musieli z nich skorzystać. Tak samo jak w poprzednim meczu, staramy się ustalić, jaka jest najlepsza strategia na ustawienie linii obrony.

Kuba Wiśniewski będzie w kadrze, czy pojedzie dzień wcześniej na mecz zespołu rezerw?

- Oceniamy sytuację z zawodnikami z drużyny rezerw. Ufamy im i w razie potrzeby nie będziemy się wahać, aby z nich skorzystać.

Kolejny problem jest w drugiej linii. Kacper Duda, podstawowy zawodnik, pauzuje za kartki. Jego naturalnym zastępcą był Patryk Gogół, ale on też jest kontuzjowany. Jakiego rozwiązania należy się tutaj spodziewać?

- Niestety Gogół ponownie ma problem z kolanem. Zaczął się on w okresie przygotowawczym i obecnie nadal się z nimi zmaga, więc nie wiemy, czy będzie gotowy na mecz. Jeśli nie będzie mógł zagrać, mamy dwie opcje: młodych zawodników - Mariusza Kutwę i Karola Dziedzica oraz dwóch bardziej doświadczonych graczy - Igora Sapałę i Vullneta Bashę.

Bruk-Bet Termalica to zespół, który rozgrywa słaby sezon, bo aspiracje są tam o wiele większe. W trakcie sezonu kreowali w swoich spotkaniach dużo sytuacji, ale mieli problem ze skutecznością. Ostatni ich mecz pokazał, że sobie z tym poradzili, zdobywając 6 bramek przeciwko GKS-owi Tychy, pokazali siłę ofensywną. Co jest najmocniejszą stroną tego zespołu, jak zamierzacie zatrzymać ich ofensywę?

- Przede wszystkim, trener rywala ma jasny plan gry i wie, jak wdrożyć swoje pomysły w życie. Jeśli się nie mylę, ten trener ma na koncie awans do Ekstraklasy, więc doskonale rozumie, jak zarządzać drużyną w tej lidze. Chcą jak najszybciej odzyskać piłkę i atakować z dużą liczbą zawodników, co czyni ich bardzo niebezpiecznymi. W ostatnim meczu zdobyli sześć bramek, co dowodzi ich skuteczności. Dla nas to kolejne wyzwanie. Wszyscy wiedzą, że jest to najważniejsze w tym sezonie.

Możecie ten mecz wygrać, ale może się też zrealizować negatywny scenariusz, jeśli nie będą odpowiednie wyniki na innych stadionach. Czy znalazł pan już odpowiedź na pytanie czemu Wisła tak słabo punktowała wiosną? W zasadzie jest to punktowania na poziomie zespołów walczących o utrzymanie. Czemu też niektórzy zawodnicy wyglądali słabiej niż jesienią, by wskazać choćby Goku, czy Mikiego Villara?

- Teraz jest czas, aby skupić się na kolejnym meczu, zwycięstwie i wykonaniu naszej pracy, bez względu na wszystko. Dlaczego? Ponieważ wierzymy, że to możliwe. Wierzymy w nasze szanse. Najważniejsze dla drużyny jest zrobienie swojej roboty, nie skupiając się na tym, co dzieje się na innych boiskach. Sezon dla nas się nie skończył. Chcę to jasno powiedzieć. Z tą wiarą i motywacją, aby przedłużyć sezon o tydzień. Podejdziemy do ostatniego meczu rundy zasadniczej. Później przyjdzie czas na ocenę i analizę sytuacji, ale nie teraz.

Rozumiem jakby to stanowisko, że ten najbliższy mecz jest najważniejszy, ale muszę też zapytać o pana osobistą decyzję odnośnie pana przyszłości w Wiśle Kraków? Czy rozmawiał pan już o tym z prezesem Jarosławem Królewskim? Stawiam to pytanie bez względu na to jak to się w niedzielę zakończy.

- Nie mogę teraz odpowiedzieć na to pytanie. Całą swoją energię poświęcam na wygranie następnego meczu i wierzę, że awans nadal jest możliwy. Nie myślę o przyszłości i poczekam do ostatniego momentu tego sezonu z podjęciem decyzji. Mamy nadzieję, że będziemy mieli jeszcze tydzień grania. Później przyjdzie czas aby usiąść i zdecydować, co będzie najlepsze dla tego klubu. To jest najistotniejsze, dobro klubu, nie moje.

Ostatnio wspominał pan, że przeprowadzał z piłkarzami rozmowę o odpowiedzialności, żeby nie łapać takich niepotrzebnych kartek, a w meczu z GKS-em Katowice stało się to ponownie. Czy po tym spotkaniu również rozmawiał pan z zawodnikami, aby taka sytuacja się nie powtórzyła?

- Oczywiście rozmawiamy z zespołem. Staramy się uświadomić im, jak ważne jest, aby zawsze być w pełnym składzie na boisku. To po pierwsze. Prosimy ich o odpowiedzialność. My również ją bierzemy, taki jest nasz etos pracy. Staramy się o progres z każdym kolejnym meczem. Będziemy chcieli unikać takich sytuacji, w których gramy w dziesięciu. Mam nadzieję, że nie będzie to trzeci mecz z rzędu z taką sytuacją. Jeżeli jednak zajdzie taka potrzeba to będziemy na to gotowi, bo również nad tym pracowaliśmy. Uczymy się na błędach i staramy się być lepsi. Ostatnie mecze dowodzą, że takie sytuacje również w meczu mogą się zdarzyć.

W dziesiątkę gra się trudniej niż w jedenastu, ale choćby Lechia Gdańsk pokazała ostatnio, że można to zrobić, grając jednego mniej. Jakie wnioski wyciągnął pan, gdyby taka sytuacja się przydarzyła, żeby lepiej sobie poradzić grając w dziesiątkę?

- Musimy poprawić grę w dziesięciu, musimy się z tego uczyć i być lepsi. Poruszyłem to w odpowiedzi na poprzednie pytanie i biorę za to pełną odpowiedzialność. Widziałem mecz Lechii i z mojego punktu widzenia powodem, dla którego Lechia wygrała ten mecz w dziesięciu, to ten sam powód, dla którego wygrała ligę w sposób, w jaki to zrobiła, uzyskując awans na dwa tygodnie przed końcem sezonu.

Macie jeszcze szanse na baraże, ale nie wszystko zależy od Was. Czy będziecie patrzeć na to co dzieje się na innych stadionach w trakcie meczu?

- Będziemy w 100% skupieni na naszej grze, liczy się tylko zwycięstwo. Nie musimy czekać na nic innego, jeśli chodzi o nasz mecz. Po prostu wygrajmy ten mecz, a potem zobaczymy, ponieważ nie wszystko zależy od nas. Musimy wziąć odpowiedzialność za tę sytuację i po prostu wykonać naszą pracę w ostatnim meczu, czyli wygrać go.

Chciałem zapytać o sytuację Dawida Szota, czy może on jednak zagrać w niedzielę?

- Szczerze mówiąc, nie jestem optymistą, że będzie gotowy na niedzielę, ponieważ jest w trakcie rehabilitacji, a to proces, który wymaga czasu.

Jakie jest pana podejście do roli psychologii w sporcie? Patrząc na to co ostatnio dzieje się w meczach Wisły Kraków, można dojść do wniosku, że w strefie mentalnej jest problem. Jakie pan ma doświadczenia i czy coś może jednak tutaj jest do zrobienia? Jakie jest pana podejście do roli psychologa w sztabie?

- Strona mentalna, emocjonalna i psychologiczna są kolejnymi z wartości, które mają ogromny wpływ na końcowy rezultat. Do tego dochodzą sfery techniczna i taktyczna. Wykonaliśmy tu pracę, krok po kroku, która dała nam wygrany Puchar Polski. Mimo tej pracy w lidze nie jesteśmy w stanie osiągnąć tego, czego potrzebujemy. Nie udało nam się uzyskać bezpośredniego awansu, a teraz walczymy o play-offy. Analizujemy to, pracujemy nad tym i wiemy, że mamy ostatnią szansę. Bardziej niż kiedykolwiek, musimy ją wykorzystać. Musimy wyjść z takim samym nastawieniem, jak w meczach rozgrywek Pucharu Polski. Jeśli podejdziemy do tego w ten sposób, na pewno będziemy mieli szansę.

Do meczu jeszcze trzy dni, bo dziś jest czwartek. Czy pan czuje na treningach, że udało się jeszcze rozpalić iskrę wiary, nadziei, chęci do walki na mecz z Bruk-Betem? W pomeczowych wypowiedziach, po tym co stało się w Katowicach, piłkarze byli bardzo smutni.

- Drużyna była rozczarowana, zmagała się z wieloma rzeczami w tym meczu i walczyła do ostatniego momentu. Nie udało się i zespół po meczu, co oczywiste, był zły na sytuację, w której się znalazł. Wykorzystaliśmy to jako motywację na ten tydzień, aby być gotowym, i mogę powiedzieć, że szatnia jest bardzo zjednoczona i wierzy, że możemy to zrobić.

Na ile pana jako trenera, jako człowieka, jako osobę, która osiągnęła ogromny sukces zdobywając Puchar Polski i dzięki temu Wisła zagra w europejskich pucharach, kuszą te rozgrywki, by w nich poprowadzić Wisłę?

- Po 14 latach udało się zdobyć trofeum dla Wisły. Możliwość gry w europejskich rozgrywkach jest niesamowita dla tego klubu. Głównym celem w tym projekcie i moim celem jest awans, i nie poddam się, mój sztab się nie podda. Mamy jeszcze szansę i wierzymy, że możemy zakończyć ten sezon awansem. Wciąż jesteśmy w grze i musimy wierzyć do końca, tak jak wierzyliśmy do 99. minuty w finale Pucharu Polski. To dokładnie taka sama sytuacja mimo że scenariusz jest inny.


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Bardzo smutny koniec sezonu. Wisła - Bruk-Bet Termalica 0-3

Niedziela, 26 maja 2024 r.


Krakowska Wisła iście katastrofalnie zakończyła sezon ligowy 2023/2024, bo choć miała jeszcze cień nadziei na to, aby awansować do baraży, to nie zrealizowała najważniejszego warunku, czyli sama nie wygrała meczu z Bruk-Betem Termaliką! Zresztą od 25. minuty przyszło nam grać w "dziesiątkę" po czerwieni dla Marka Carbó, a Wisła w osłabieniu grać w tym sezonie nie potrafiła, stąd nasza trzecia porażka z rzędu! Tym razem aż 0-3!

Kłopoty kadrowe w naszym zespole sprawiły, że na ostatni mecz sezonu wyszliśmy bez nominalnego prawego obrońcy, a na tę pozycję trener Albert Rudé przesunął skrzydłowego - Mikiego Villara. Bez względu jednak na to mecz rozpoczęliśmy nerwowo i to goście jako pierwsi oddali za sprawą Wojciech Jakubika strzał na naszą bramkę, co miało zresztą miejsce już po 33 sekundach gry, ale Anton Cziczkan był na posterunku. Wzajemne badanie siły trwało w najlepsze, jednak to znów zespół z Niecieczy był groźniejszy, bo w 10. minucie po naszym rzucie wolnym to rywal wyszedł z kontratakiem, tyle że celny strzał Adama Radwańskiego pewnie wyłapał Cziczkan. Wisła swój pierwszy groźniejszy akord meczu zanotowała w minucie 18., kiedy to dobrze z rzutu wolnego wrzucił piłkę David Juncà, a Tomasz Loska zawahał się i sam mógł niepewną interwencją sprawić swojej drużynie problemy.

My zaś problemy robimy sobie w końcówce sezonu sami notorycznie. Zaraz bowiem potem najpierw sfaulowany i już po gwizdku sędziego Piotra Lasyka bezsensowny atak na nogę rywala Marka Carbó kończy się interwencją VAR-u oraz czerwoną kartką dla Hiszpana! Od 25. minuty przyszło nam więc grać w osłabieniu! W trzecim meczu z rzędu!

Po kolejnych czterech minutach Wisła miała jednak swoją szansę, bo po rzucie rożnym do dośrodkowania doszedł Ángel Rodado, ale jego uderzenie głową było nieznacznie niecelne. Z kolei od 35. minuty mieliśmy następny problem, bo na noszach murawę opuścił Juncà, więc mieliśmy solidne "déjà vu" sprzed tygodnia z Katowic, bo tam też była i czerwona i kontuzja obrońcy.

Ostatni kwadrans pierwszej połowy to dwie szanse gości, ale w 39. minucie Andrzej Trubeha uderzył będąc w naszym polu karnym niecelnie. Z kolei w 42. minucie niecieczanie mieli rzut rożny i do dośrodkowania doszedł przez nikogo niepilnowany Wiktor Biedrzycki, ale chyba sam był zaskoczony tym, że miał aż tyle miejsca, bo uderzył niecelnie.

W 45. minucie to jednak Wisła mogła zaskoczyć rywali, bo dobrze na skrzydle ruszył Villar, ale do jego dośrodkowania nie doszli ani Rodado, ani Szymon Sobczak, ani Ángel Baena. Do przerwy było więc 0-0.

Drugą połowę rozpoczynamy od akcji w 47. minucie Baeny, ale ten dobrze wypuszczony podaniem przed Rodado wyraźnie przestrzelił. Nie zrobili tego za to goście z Niecieczy, którzy w 53. minucie wyszli przy Reymonta na prowadzenie. Strzał z dystansu Arkadiusza Kasperkiewicza obił nasz słupek, ale do futbolówki dopadł jeszcze Maciej Wolski i z najbliższej odległości pokonał Cziczkana uderzeniem między jego nogami... Przegrywaliśmy więc 0-1.

Kolejne minuty to był bardzo smutny obraz tego co oglądaliśmy na boisku, bo zdobyty gol napędził przyjezdnych i blisko szczęścia był w 62. Radwański, sami zaś wiślacy grali jakby bez wiary w to, że mogą coś jeszcze w tym spotkaniu zdziałać. Wyjątkiem mogła być wprawdzie 65. minuta, gdy wreszcie udało nam się wyjść z kontratakiem, ale ostatecznie niedokładnie piłkę rozegrał Baena i Rodado nie miał "z czego" akcji wykończyć. Podał jeszcze wprawdzie do nadbiegającego Jakuba Krzyżanowskiego, jednak tego uprzedził obrońca.

W 69. minucie goście mieli natomiast swoją kolejną okazję w tym meczu, ale strzał Jakuba Wróbla był zbyt lekki i Cziczkan pewnie piłkę złapał. Wisła odpowiedziała z kolei wyjściem Rodado, tyle tylko, że jego strzał zdołał zablokować obrońca i piłkę wyłapał ostatecznie Loska.

W 72. minucie było już natomiast "po zabawie", bo bardzo składną akcję gości wykończył precyzyjnym uderzeniem w długi róg Wolski i przegrywaliśmy 0-2.

Wiślacy starali się wprawdzie jeszcze odgryźć, ale choć do pozycji strzeleckiej doszedł w 75. minucie Krzyżanowski, to uderzył obok bramki. W tę trafił z kolei minutę później Radawański, to jednak Cziczkan pewnie piłkę wyłapał.

Ostatni kwadrans spotkania mógłby się w praktyce nie odbyć, bo zespół z Niecieczy był oczywiście zadowolony z wyniku, a Wisła grała bez jakiejkolwiek wiary w to, że może cokolwiek zdziałać... Całość zaś naszego występu w tym meczu podsumowała 89. minuta, gdy sprezentowaliśmy gościom trzecią bramkę. Tę po bilardzie między Villarem i Cziczkanem zdobył bowiem w dziecinny sposób Jakub Wróbel. Zresztą po tym golu piłkarze z Niecieczy sami dostali... owację od kibiców Wisły....

Sami zaś piłkarze z ulicy Reymonta zostali po zakończeniu spotkania po prostu wygwizdani... Trudno się jednak temu dziwić.

Niedziela, 26.05.2024 r. 15:00:

0 Wisła Kraków-3 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

  • 0-1 Maciej Wolski (53.)
  • 0-2 Maciej Wolski (72.)
  • 0-3 Jakub Wróbel (89.)

Wisła Kraków:

  • Anton Cziczkan
  • Miki Villar
  • Alan Uryga
  • Joseph Colley
  • David Juncà
  • (35. Jakub Krzyżanowski)
  • Ángel Baena
  • (83. Michał Żyro)
  • Marc Carbó
  • Mariusz Kutwa
  • (78. Karol Dziedzic)
  • Ángel Rodado
  • Jesús Alfaro
  • (78. Goku)
  • Szymon Sobczak
  • (46. Igor Sapała)

Bruk-Bet Termalica Nieciecza:

  • Tomasz Loska
  • Adam Radwański
  • (78. Bruno Wacławek)
  • Arkadiusz Kasperkiewicz
  • Wiktor Biedrzycki
  • Artem Putiwcew
  • Maciej Wolski
  • (78. Damian Hilbrycht)
  • Andrij Dombrowśkyj
  • Maciej Ambrosiewicz
  • Jakub Nowakowski
  • (58. Taras Zawijśkyj)
  • Andrzej Trubeha
  • (67. Jakub Wróbel)
  • Wojciech Jakubik
  • (67. Jakub Branecki)

34. kolejka Fortuna I Ligi.

  • Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
  • Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
  • Widzów: 22 886.
  • Pogoda: 27°.


Źródło: wislaportal.pl

Koniec sezonu i koniec marzeń: #WISBBT 0:3

26.05.2024, 18:16

W ramach ostatniej - 34. kolejki - Fortuna 1. Ligi Wisła Kraków zmierzyła się na swoim stadionie z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Dla Białej Gwiazdy mecz ten miał kluczowe znaczenie w kontekście awansu do baraży o Ekstraklasę. Mimo oczekiwań spotkanie zakończyło się wynikiem 0:3, a drużyna z R22 zakończyła sezon na 10. pozycji w tabeli.

Goście nie przybyli do Krakowa, aby się bronić. Podopieczni trenera Brosza rozpoczęli mecz od wysokiego ustawienia i agresywnego pressingu, co dało im pierwszy w tym meczu celny strzał na bramkę. Dobrze przygotowany był jednak Anton Chichkan, pewnie łapiąc piłkę w swoje rękawice. Wiślacy z każdą minutą coraz dłużej utrzymywali się przy futbolówce. W 17. minucie na prawym skrzydle rozpędzał się Baena - efektem tego był faul na żółtą kartkę i rzut wolny w bliskiej odległości. Niewiele brakowało, aby piłka znalazła się na nodze jednego z napastników gospodarze, finalnie lądując jednak w rękach Loski.

Gdy wydawało się, że krakowianie przejmują kontrolę nad przebiegiem meczu w 25. minucie, to zdarzył się scenariusz, który widzieliśmy już w ostatnich spotkaniach. Arbiter główny został zaproszony do monitora systemu VAR i po obejrzeniu wskazanej przez asystentów powtórki ukarał Marca Carbó bezpośrednią czerwoną kartką. Biała Gwiazda znów musiała rywalizować przez większość gry w 10-osobowym składzie. To nie był koniec pechowych zdarzeń. W 35. minucie kontuzji doznał David Juncà. Uraz okazał się na tyle poważny, że lewy obrońca nie był w stanie sam opuścić murawy i potrzebna była interwencja noszowych. Końcowa faza pierwszej połowy stanęła pod znakiem odważnych akcji ofensywnych obu z stron. Ze względu na wcześniejszą wideoweryfikację i wymuszoną zmianę do czasu podstawowego doliczono 3 minuty. Mimo to przed przerwą nie padł już żaden gol i czekał nas kwadrans przerwy.

45 minut nadziei

Wisła Kraków rozpoczęła drugie 45 minut od wymuszonych roszad taktycznych. Za Szymona Sobczaka do osłabionego środka pola wszedł Igor Sapała. Piłkarze Alberta Rude wyszli z szatni widocznie zachęceni do walki o bramki, które były warunkiem koniecznym w walce o baraże. Poczynaniom Wiślaków nie brakowało odwagi, jednak na prowadzenie jako pierwsi wyszli gracze w granatowych strojach. Najpierw strzał z dystansu trafił w słupek, a dobitki Macieja Wolskiego nie był w stanie obronić już Chichkan. Od 53. minuty na tablicy widniał wynik 0:1. Biała Gwiazda szukała wyrównania, posyłając długie podania na wolne pole, natomiast Termalica starała się utrzymywać jak najwięcej przy posiadaniu. Właśnie po jednej z kombinacyjnych akcji rezultat z najbliższej odległości podwyższył po raz drugi Wolski. Od 73. minuty niestety było już 0:2.

Sztab trenerski Wisły posłał do boju wszystkich dostępnych graczy ofensywnych. Próba odwrócenia losów spotkania się jednak nie udała, a w 89. minucie na 0:3 końcowy wynik ustanowił Jakub Wróbel.

Wisła Kraków - Bruk-Bet Termalica Nieciecza (0:0)

  • 0:1 Wolski 53’
  • 0:2 Wolski 73’
  • 0:3 Wróbel 89’

Wisła Kraków: Chichkan - Colley, Juncà (35' Krzyżanowski), Uryga, Villar - Carbó, Kutwa (78' Dziedzic)- Alfaro (78' Goku), Baena (83' Żyro), Rodado - Sobczak (46' Sapała)

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Loska - Biedrzycki, Kasperkiewicz, Putivtsev - Ambrosiewicz, Dombrovskiy, Jakubik (67' Branecki), Wolski (78' Hilbrycht)- Nowakowski (58' Zaviiskyi) , Radwański (78' Wacławek)- Trubeha (67' Wróbel)

Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)

Żółte kartki: Rodado - Kasperkiewicz, Wolski

Czerwone kartki: Carbó (25')

Frekwencja: 22 886


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

Niedziela, 26.05.2024 r. - godz. 15:00. 34. kolejka Fortuna I Ligi. Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków. Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 22 886. Pogoda: 27°

  • Koniec meczu i koniec sezonu. Zaorać ten biznes.
  • 89.
  • Kolejny gol dla gości, którzy otrzymali od kibiców gromkie brawa. Brawo Wisełko.
  • Bruk-Bet Termalica klepie Wiślaków. Kibice przy każdym podaniu krzyczą "ole".
  • Mało dzieje się na boisku. Próbujemy coś zrobić, ale brakuje nam umiejętności.
  • 83.
  • Żyro wchodzi za Baenę.
  • 81.
  • Mogła paść trzecia bramka dla gości. Dobrze interweniował jednak Colley.
  • Po golu Piotra Starzyńskiego Górnik Łęczna prowadzi w Tychach. Przynajmniej on, Mateusz Młyński i Enis Fazlagić zagrają w barażach o Ekstraklasę.
  • 78.
  • Rzut rożny dla gości.
  • Zmiany w Wiśle. Goku i Dziecic wchodzą za Kutwę i Alfaro.
  • Sympatyczny pan Jarosław stworzył drużynę przegrywów. Gratulujemy.
  • "Królewski gdzie jest ten awans" śpiewają kibice. Bardzo dobre pytanie...
  • 22 886 kibiców na meczu. Ci piłkarze nie zasługują na wsparcie tylu kibiców.
  • 75.
  • Niecelny strzał Krzyżanowskiego.
  • Żałosna Wisła. Nadajemy się do zaorania.
  • Znów na listę strzelców wpisał się Wolski.
  • 72.
  • Gol na 2-0 dla Bruk-Betu po bardzo ładnej, wielopodaniowej akcji.
  • 70.
  • Błąd w defensywie Kasperkiewicza mógł wykorzystać Rodado, ale trafił w rywala. To powinien być gol...
  • 69.
  • Cziczkan broni groźne uderzenie z pola karnego. 20 minut do końca meczu.
  • 68.
  • Rodado z kartką za protesty po tym jak sędzia nie odgwizdał faulu na rozpędzonym Baenie.
  • 65.
  • Znów mogliśmy wyjśc z bramkową kontrą, ale Rodado dostał złe podanie od Baeny. Masakra...
  • Stoimy. Nie chcemy wygrać tego meczu.
  • 63.
  • Stuprocentowa sytuacja dla gości. W idealnej okazji do podwyższenia prowadzenia myli się skrzydłowy drużny rywala.
  • Tutaj potrzebne są konkretne zmiany. Drużyna potrzebuje impulsu!
  • Nie wyszliśmy na drugą połowę tego meczu. Statystujemy dobrze zorganizowanemu Bruk-Betowi, który prowadzi grę. My nie stworzyliśmy ani jednej akcji.
  • 58.
  • Zmiana w Bruk-Becie. Za Nowakowskiego wszedł Zawijśkyj.
  • 57.
  • Dwukrotnie mogliśmy wyjść z kontrą, ale najpierw fatalnie zepsuł ją Alfaro, a po chwili Rodado.
  • Strzelcem gola Wolski.
  • 53.
  • Gol dla gości. Kasperkiewicz z dystansu obił słupek naszej bramki. Piłka spadła pod nogi Macieja Wolskiego, który pokonał Cziczkana strzałem między nogami.
  • Wracamy do gry.
  • 52.
  • Po rzucie rożnym głowami zderzyli się Rodado i Trubeha.
  • 51.
  • W odpowiedzi rzut rożny dla gości.
  • 50.
  • Znów fatalnie Krzyżanowski ze stojącej piłki.
  • 49.
  • Rzut rożny dla nas.
  • 47.
  • Rajd Baeny zakończony bardzo niedokładnym uderzeniem.
  • Kontaktowy gol dla Bielska w Lublinie. 2-1 prowadzi Motor.
  • 46.
  • Rozpoczynamy drugą połowę meczu. TYLKO ZWYCIĘSTWO!
  • W przerwie zmiana w Wiśle. Igor Sapała wszedł za Szymona Sobczaka.
  • Koniec pierwszej części meczu. W Tychach remis więc ewentualne zwycięstwo dawałoby nam miejsce w barażach. Wisła "sabotażyści" Kraków trzeci mecz z rzędu gra jednak w osłabieniu i po słabej pierwszej połowie bezbramkowo remisujemy z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza.
  • 45.
  • W pierwszej połowie pogramy jeszcze minimum trzy minuty.
  • 45.
  • Świetna okazja na gola dla Wisły, ale ani Rodado, ani Baena nie zdołali zamknąć dośrodkowania Villara.
  • 44.
  • Bardzo prosta strata Krzyżanowskiego i z kontrą ruszyli goście, ale świetnie w defensywie zachował się Colley. Nie możemy doprowadzać do takich sytuacji!
  • 43.
  • Biedrzycki pozostawiany sam w naszym polu karnym, ale nie zdołał dobrze ustawić głowy do piłki. Znów dużo szczęścia po naszej stronie.
  • 42.
  • Teraz rzut rożny dla gości.
  • 41.
  • Fatalne dośrodkowanie Krzyżanowskiego. Przy takich stałych fragmentach jak dziś może nam być ciężko...
  • 40.
  • Rzut rożny dla Wisły.
  • 39.
  • Bardzo groźnie w naszym polu karnym, ale Trubeha uderzył niecelnie.
  • Rodado gra teraz na prawym skrzydle. Alfaro przesunięty do środka. Baena gra na lewej stronie pomocy.
  • Przed chwilą nieuznana, ale teraz już tak. Gol dla Odry ze Zniczem, który w Opolu gra w dziesiątkę.
  • Bramka na 2-0 dla Motoru z Podbeskidziem.
  • 35.
  • Juncà opuszcza boisko na noszach. Zmienił go Kuba Krzyżanowski. Rzutu karnego nie będzie.
  • To chyba koniec meczu dla Davida Junki. Wszystkie plagi egipskie spadają na Wisłę w końcówce tego sezonu.
  • 33.
  • Juncà opatrywany przez sztab medyczny.
  • 32.
  • Juncà upadł w polu karnym rywala po starciu z rywalem. Czekamy na decyzję VAR-u. W erze VAR-owego totolotka nigdy nie wiadomo co się panom sędziom wylosuje...
  • 29.
  • Dobre dośrodkowanie Junki. Niecelny strzał głową Rodado z bliskiej odległości. Musimy takie sytuacje wykorzystywać jeżeli chcemy myśleć w tym meczu o czymkolwiek.
  • 29.
  • Rzut rożny dla nas.
  • Piękny gol Błąda dla GKS-u Katowice w Gdyni. Przy takim wyniku Arka wypada z miejsca premiowanego awansem kosztem "Gieksy".
  • 27.
  • Dobry powrót Kutwy stopuje groźny atak gości.
  • Żółta kartka dla Rudé za protesty.
  • 25.
  • Potwierdzona czerwona kartka dla Carbó. Jesteśmy frajerami.
  • W zupełnie niegroźnej sytuacji gdzie Carbó walczył o piłkę z rywalem w środku boiska pomocnik Wisły agresywnie zaatakował rywala. Trzeci mecz z rzędu będziemy grać w osłabieniu.
  • Marc Carbó zaraz wyleci z boiska z czerwoną kartką. Coś niesamowitego...
  • 21.
  • Dobrze Colley w obronie zatrzymał groźny atak gości.
  • 19.
  • Za mocno Baena w stronę Rodado, który ofiarnie nie dał piłce wyjść poza linię końcową. Wrzut z autu dla gości.
  • 18.
  • Za głębokie dośrodkowanie Junki z wolnego. Pewnie złapał piłkę Loska.
  • 17.
  • Tym razem Baena faulowany na skrzydle. Kartka dla Wolskiego.
  • Bramka dla Motoru w meczu z Podbeskidziem.
  • 13.
  • Kolejny źle rozegrany stały fragment gry w ofensywie.
  • Gol dla Resovii w Płocku.
  • 12.
  • Rzut rożny dla nas.
  • 10.
  • Fatalne dośrodkowanie Junki z rzutu wolnego. Z kontrą ruszyli goście, ale Radwański przegrał pojedynek z Cziczkanem. Znów było bardzo groźnie w naszym polu karnym.
  • 9.
  • Faul na Rodado i żółta kartka dla Kasperkiewicza.
  • 6.
  • Kombinacyjnie rozegrany stały fragment gry zakończony niedokładnym dośrodkowaniem Alfaro.
  • 5.
  • Pierwszy atak Wisły. Dośrodkowanie Villara wybite na rzut rożny.
  • 4.
  • Znów dobrze w defensywie Junka. Niezmiennie atakują tylko goście.
  • 3.
  • Trubeha utrzymał się przy piłce i zdołał odegrać ją do lepiej ustawionego Radwańskiego. Ten przegrał pojedynek z Junką. Było bardzo groźnie w polu karnym Wisły.
  • 3.
  • Mogliśmy ruszyć z kontrą, ale łatwo piłkę stracił Baena.
  • 1.
  • Dobra interwencja Cziczkana po złym wyprowadzeniu piłki przez bramkarza Wisły kilka sekund wcześniej.
  • 1.
  • Rozpoczynamy ostatnie spotkanie sezonu zasadniczego. Oby nie był to ostatni mecz tego sezonu. Niestety nie wszystko zależeć będzie od nas więc w miarę możliwości postaramy się dawać Wam znać o wynikach drużyn zamieszanych w walkę o baraże i o aktualnym stanie tabeli Fortuna 1 Ligi. Walczyć Wisła!
  • W pierwszej połowie atakować będziemy w kierunku Błoń. Jazda!
  • Wisła zagra dziś tradycyjnie, a więc na czerwono-biało. Bruk-Bet Termalica na granatowo.
  • Oto skład zespołu z Niecieczy: Tomasz Loska - Adam Radwański, Arkadiusz Kasperkiewicz, Wiktor Biedrzycki, Artem Putiwcew, Maciej Wolski, Andrij Dombrowśkyj, Maciej Ambrosiewicz, Jakub Nowakowski, Andrzej Trubeha, Wojciech Jakubik. Ławka rezerwowych gości: Eric Topór, Jakub Branecki, Jakub Wróbel, Bruno Wacławek, Taras Zawijśkyj, Damian Hilbrycht, Lukas Spendlhofer, Jakub Jędrasik.
  • Piłkarze Wisły też już na rozgrzewce.
  • Bramkarze Wisły są już na rozgrzewce.
  • Znamy już skład Wisły na dzisiejszy mecz. Oto on: Anton Cziczkan - Miki Villar, Alan Uryga, Joseph Colley, David Juncà, Ángel Baena, Marc Carbó, Mariusz Kutwa, Ángel Rodado, Jesús Alfaro, Szymon Sobczak. A to nasza ławka rezerwowych: Álvaro Ratón, Igor Sapała, Dejvi Bregu, Michał Żyro, Karol Dziedzic, Goku, Jakub Krzyżanowski, Kuba Wiśniewski, Vullnet Basha.
  • Przed nami mecz ostatniej kolejki ligowej w sezonie 2023/2024, w którym zagramy przy Reymonta z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Czy będzie to ostatni mecz sezonu dla wciąż mającej nadzieję na baraże Wisły? Aby swoją szansę przedłużyć przede wszystkim sami musimy dziś wygrać. Zapraszamy na naszą relację prosto ze stadionu.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Albert Rudé: - Jestem liderem tego projektu, więc jestem również głównym winowajcą

Niedziela, 26 maja 2024 r.


- Nie warto mówić o tym meczu. Znów stało się to co się stało na początku meczu, wszyscy to widzieli. Mieliśmy problemy, czerwona kartka. To wyzwania, którym nie zdołaliśmy sprostać. Lepiej byłoby podsumować rundę wiosenną, podczas której byłem trenerem - mówił po ostatnim meczu sezonu trener Albert Rudé.

- Po pierwsze, teraz gdy ten sezon się oficjalnie dla nas skończył, chciałbym pogratulować Lechii i Katowicom, które osiągnęły awans. Jeżeli chodzi o nas, to zdołaliśmy osiągnąć coś co wykraczało poza oczekiwania. Wygraliśmy puchar grając przeciwko drużynom z Ekstraklasy. Zdobyliśmy trofeum po wielu latach posuchy. Z drugiej strony w lidze zaprezentowaliśmy się poniżej oczekiwań. Tutaj jest tego dowód, nie zdołaliśmy uzyskać bezpośredniego awansu, ani miejsca w fazie play-off. To jest niezadawalające. Nie podejrzewam żeby ktokolwiek czuł się z tym inaczej. Teraz będzie czas na wzięcie odpowiedzialności za tę sytuację. Oczywiście, ja biorę na siebie większą część z tej odpowiedzialności. Jestem liderem tego projektu, więc jestem również głównym winowajcą. Wisła będzie szła do przodu, będzie walczyć i finalnie będzie w dobrym miejscu - powiedział Rudé.

Pierwsze pytanie dotyczyło prośby o komentarz do czerwonej kartki, która sprawiła, że po raz trzeci z rzędu graliśmy w osłabieniu.

- Jesteśmy w momencie, w którym trzeba wziąć odpowiedzialność za sytuację. Niezależnie czy jesteś trenerem, piłkarzem, musisz być odpowiedzialny. W takiej sytuacji ciężko jest cokolwiek zrobić. Próbujesz to naprawić, iść do przodu, wierzyć że uda ci się osiągnąć cel wbrew przeciwnościom. Dziś było tak samo - odparł.

Kolejne pytanie dotyczyło ewentualnej przyszłości Rudé w krakowskiej Wiśle.

- W trudnych momentach nie można podejmować decyzji. Trzeba ochłonąć i podjąć ją na chłodno - powiedział Hiszpan.

Trener Rudé zapytano czy widzi jakikolwiek postęp w grze swojej drużyny na przestrzeni ostatniego pół roku?

- Uważam, że w niektórych aspektach poprawiliśmy się. Między innymi nasza mentalność jest lepsza. Lepiej radzimy sobie w trudnych momentach. Również między innymi dzięki temu zdołaliśmy zdobyć puchar. Nie mam co do tego wątpliwości. Nie udało się nam osiągnąć wyniku w lidze, mamy wiele do poprawy, musimy przeanalizować końcówkę sezonu by zrozumieć, że mamy wiele do poprawy w wielu sferach - mówił trener zespołu krakowskiej Wisły.

Trenera Rudé zapytano także o to, czy po tym jak poznał już pierwszą ligę sensowne jest budowanie kadry drużyny opartej na piłkarzach pochodzących z Hiszpanii.

- Bez wątpienia znam tę ligę lepiej, już jej doświadczyłem. Znam charakterystykę tej ligi. Z tą drużyną osiągnęliśmy coś niesamowitego, puchar, kwalifikacja do europejskich pucharów. Trzeba to docenić i szanować to co osiągnęliśmy z tą szatnią. Musimy jednak przeanalizować czemu w lidze nie udało się osiągnąć podobnego efektu. Czemu mieliśmy problemy. Musimy się poprawić w kolejnym sezonie by osiągnąć to co wszyscy chcą. Tak to wygląda. Wisła to zrobi, jestem tego pewien, że szybko upora się z tym problemem, pójdzie do przodu i osiągnie swój cel wcześniej niż później - powiedział.

Opiekuna zespołu Wisły zapytano o transparent zawieszony przez kibiców, na którym widniał napis "czy nie jest wam wstyd". No i także o to, co trzeba zmienić, żeby Wisła w kolejnym sezonie potrafiła regularnie wygrywać?

- Jeżeli miałbym podsumować sytuację, to użyłbym słowa rozczarowanie. Nie oczekuję niczego innego. Gdy rzeczy nie idą po twojej myśli oczywiście musisz je zmienić, musisz je przeanalizować by wiedzieć co zrobiło się źle i co powinno się zrobić lepiej. Tak to wygląda. To jest projekt, który trzeba budować krok po kroku. Jest wiele elementów, które są nie na swoim miejscu, a które powinny być ustawione w taki sposób by w kolejnym sezonie rywalizować o najwyższe cele - mówił.

Na zakończenie poproszono jeszcze Hiszpana o komentarz do stwierdzenia, że "oszukano kibiców", bo po zdobyciu Pucharu Polski mówiono, że to duży sukces, ale że drużyna musi skupić się na lidze. Od tego momentu Wisła zdobyła jednak tylko jeden punkt, po remisie w Sosnowcu.

- Po pucharze pojechaliśmy na mecz do Sosnowca. Było to rozczarowujące, że osiągnęliśmy tam tylko jeden punkt z perspektywy tego jak się tam zaprezentowaliśmy. W kolejnych meczach działy się różne rzeczy. Pierwszy raz doświadczam takiej sytuacji żeby w trzech meczach pod rząd piłkarze otrzymywali czerwone kartki. Do tego napiętrzyły się kontuzje. To są tylko rzeczy, które się dzieją. Nie są to wymówki. Jesteśmy dużym klubem i nie możemy w takich rzeczach szukać usprawiedliwień. Musimy osiągać swoje cele niezależnie od wszystkiego. Wszyscy po pucharze czuli, że teraz da nam to ogromnego kopa. Miało to jednak odwrotny rezultat. Nasze głowy poszły w inną stronę. Mieliśmy problemy i finalnie kończymy sezon tak jak kończymy czyli w rozczarowujący sposób dla wszystkich - zakończył Hiszpan.


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Jakub Krzyżanowski: - Na pewno sporo się nauczyłem

Niedziela, 26 maja 2024 r.


- Myślę, że wszyscy wierzyliśmy w to, że coś się jeszcze uda zrobić, bo wiadomo, że była czerwona kartka, ale jednak wszyscy staraliśmy się dalej to kontynuować. Wiadomo, że nie było łatwo. Może trochę siły już zabrakło pod koniec, bo jednak to jest gra jednego mniej, ale cały czas staraliśmy się grać swoją piłkę. Wiadomo, że to nie wychodziło, ale myślę, że się staraliśmy - mówił po ostatnim meczu sezonu Jakub Krzyżanowski.

Jak oceniłbyś ten sezon poprzez własny pryzmat? Czy jesteś zadowolony z szans, które dostałeś, z ilości minut, które zagrałeś, czy jednak było tego za mało?

Jakub Krzyżanowski: - Jestem zadowolony z tego, że dostałem tyle szans. Wiadomo, że nie zawsze udało się to wykorzystywać, ale to jest zawsze też nauka dla mnie i myślę, że mogę z tego wyciągnąć dużo wniosków. I to też dużo mnie nauczy, bo myślę, że cały czas jestem jeszcze młodym zawodnikiem i myślę, że mogę się dużo nauczyć z tego sezonu.

A gdybyś miał podsumować czego nauczyłeś się w trakcie tego sezonu?

- Na pewno zauważyłem tę różnicę między juniorami, a seniorami. Też jednak w tamtym sezonie to były takie sporadyczne wejścia na jakieś końcówki, kiedy mecze już były tak naprawdę ustawione. A teraz dostawałem pierwszy raz szansę w meczach, gdy były one cały czas otwarte. Także nauczyłem się takiej gry, no wiadomo, też tego wszystkiego wokół, co się dzieje, bo tak jak gra się w drużynach młodzieżowych to nie ma takiej otoczki, jak jest tutaj. Na pewno sporo się nauczyłem. Mam nadzieję, że to nie jest tak, że to po prostu przyjmę, tylko że coś z tym zrobię, że wyciągnę jakieś wnioski, co mam robić dalej.

A czy swoją przyszłość wiążesz dalej z Wisłą Kraków? Czy masz jakieś plany?

- Nie mam pojęcia. Na ten moment nie wiem.

Ciężko jest w tym momencie i w takiej sytuacji oceniać ten sezon, to dziesiąte miejsce w tabeli, natomiast Puchar Polski trochę jednak to osłodzi i jednak daje pewien promyk.

- Cel był taki, żeby był awans, to był jakby taki cel numer jeden. Także ten Puchar Polski to jest taki jakby dodatek, przynajmniej ja to tak traktuję, że jakby to jest super przygoda, że udało nam się go zdobyć, ale jednak tym celem głównym był zawsze awans.


Źródło: wislaportal.pl

Michał Żyro: - Duża porażka

Niedziela, 26 maja 2024 r.


- Na pewno bardzo ciężko się gra w dziesiątkę. Żadna drużyna, nawet z tego najwyższego poziomu, nie prowadzi gry w dziesięciu przeciwko jedenastu - powiedział po spotkaniu z Bruk-Betem Termaliką Michał Żyro.

W trzecim kolejnym meczu dostajemy czerwoną kartkę. Czy to jest w ogóle w jakiś sposób wytłumaczalne?

Michał Żyro: - Kolejna czerwona kartka to był indywidualny błąd, jego decyzja i tutaj jakby każdy walczył o piłkę. Akurat Marc w tym przypadku zagrał po prostu niefortunnie. Widocznie tę nogę tak wysoko podniósł, bo widziałem to z ławki. Jeszcze nie oglądałem powtórek, ale myślę, że widać było, że coś tam było innego niż normalny atak.

Po czerwonej kartce jeszcze coś próbowaliśmy, ale w zasadzie druga połowa, to już przewaga Bruk-Betu. Czy to brak siły, czy my nie potrafimy jednak grać w dziesiątkę?

- Na pewno bardzo ciężko się gra w dziesiątkę. Żadna drużyna, nawet z tego najwyższego poziomu, nie prowadzi gry w dziesięciu przeciwko jedenastu, więc to są fazy meczu. I tutaj jeszcze przed przerwą prowadziliśmy tę grę, ale w drugiej na pewno jakieś korekty ze strony Termaliki w szatni i mecz wyglądał trochę inaczej. Wiadomo, że tych sił pewnie też nie starczyło na te kontry, gdy bronisz się w takiej głębokiej defensywie.

Jak ocenisz cały sezon w wykonaniu drużyny? Zdobyte punkty oraz miejsce w tabeli. Jak ty ze swojej strony to odbierasz?

- No bardzo słabo, oczywiście, że my od początku chcieliśmy awansować, a baraże, to był jakby mus. I tutaj finalnie dziesiąte miejsce to duża porażka.

Puchar Polski trochę osłodził, jakby nie było. To jest sukces, bo wiele osób deprecjonuje to trofeum, bo ważniejsza była Ekstraklasa, ale jednak ten Puchar Polski osłodził gorycz tej ligowej porażki.

- W jakimś stopniu zapisaliśmy się w historii klubu, zdobywając piąty tytuł i na pewno za czas jakiś, który minie, myślę te rany troszeczkę wyleczy i będziemy już później po paru latach może, no nie jeszcze od razu pewnie, bo trzeci rok teraz w pierwszej lidze tego klubu to coś słabego, ale jakby za parę lat myślę, że będziemy mogli czuć się dumni, że zdobyliśmy ten puchar, ale taka jest piłka nożna.

A jaka jest przysłość Michała Żyro? Czy wiążesz ją dalej z Wisłą Kraków, czy nie wiesz na ten moment?

- Na razie nic nie wiem.

Źródło: wislaportal.pl

Jarosław Królewski: - Jestem odpowiedzialny za wszystkie wybory

Niedziela, 26 maja 2024 r.


- To jak skończyliśmy sezon to jest to dla nas duża porażka i myślę, że każdy to czuje bardzo mocno, w szczególności ja. Jestem odpowiedzialny za wszystkie wybory i tak naprawdę główna odpowiedzialność leży na mnie, więc będziemy się starali w kolejnej iteracji zrobić to po prostu lepiej - powidział po ostanim meczu sezonu 2023/2024 prezes Wisły Kraków - Jarosław Królewski.

- Od jutra zaczynamy plan na kolejny sezon. Konieczne jest skompletowanie kadry pod puchary, więc przed nami dużo wyzwań. Trzeba od jutra zacząć nowy dzień. Bardzo trudno jest wygrywać mecze i to oczywiście możemy dzisiaj mówić o tym, że jest wiele drużyn, które tak jednak wygrywa, które "przepychają" te mecze grając w "dziesiątkę". No a jeśli będziemy grać większość meczów w "dziesiątkę", no to nie jesteśmy jeszcze na takim poziomie, żeby sobie dawać z tym po prostu radę i zbywać punkty - dodał prezes.

Co z trenerem? Czy trener zostaje?

Jarosław Królewski: - Przede wszystkim muszę z nim porozmawiać w przyszłym tygodniu, więc w przyszłym tygodniu będziemy decydować co dalej.

Jeżeli chodzi o kadrę, jakieś duże będą w niej zmiany? To chyba pokazało, że jednak ta kadra się nie sprawdza i też ten eksperyment hiszpański się nie powiódł. Drugi sezon bez awansu.

- Mamy bardzo mało czasu, natomiast nie jest tak, że my dzisiaj nie jesteśmy przygotowani. Pracowaliśmy nad tym przez ostatnie pół roku, żeby mieć określoną listę piłkarzy, którzy będą bardziej odpowiedni do tej ligi i ogólnie rzecz biorąc do osiągnięcia naszych celów. Natomiast zdecydowanie jest tak, że na pewno wyciągniemy wnioski z doboru, może nawet nie tyle umiejętności, co może być w jakichś aspektach charakterów. Natomiast byłem teraz w szatni i jedną rzecz, którą zabroniłem piłkarzom robić, to próbować szukać indywidualnego ostracyzmu, czyli indywidualnych win tej porażki. Wygrywamy jako drużyna, wygraliśmy Puchar Polski jako drużyna i przegrywamy jako drużyna.

Jak pan ocenia jednak ten hiszpański eksperyment? Wśród piłkarzy z zagranicy, z jednego kraju, czy to się sprawdza, czy jednak będzie pan odchodził od tego?

- Ja myślę, że mnie znacie i wiecie dokładnie, co będzie, jeśli ja będę dalej w klubie. Jeśli ja będę dalej w klubie, to nie będzie miało znaczenia, czy to będzie eksperyment hiszpański, czy inny. To oczywiście był plan przejściowy. Mój plan znają państwo dokładnie. Dla mnie kluczowe jest to, żeby korzystać z danych i będziemy iść w tą stronę. Wszystkie scenariusze są możliwe.

Czyli jakie scenariusze, że ewentualnie nowy właściciel też może się pojawić?

- Tak, może być taka sytuacja i jesteśmy na wszystkie takie rzeczy przygotowani.

A czy to będzie Bogusław Cupiał na przykład? Czy może on wrócić, bo takie były rozmowy?

- Nie sądzę, no ale trzeba być na wszystko przygotowanym.

A są jacyś sponsorzy, czy inwestorzy zainteresowani?

- Obiecałem sobie, że nigdy nie będę tego zdradzał, ale być może po dzisiejszym meczu wyjdą tacy, którzy będą w stanie wziąć Wisłę Kraków na siebie i robić to w lepszy sposób niż ja to robię.

Panie prezesie awans wywalczyły Lechia Gdańsk i GKS Katowice. Patrząc na składy tych drużyn, nawet tutaj na trybunach się zastanawialiśmy, czy Wisła też mogłaby takich piłkarzy jak oni zakontraktować i z nimi awansować? Czy pan to potwierdza?

- Jak popatrzę na przykład na prezesa Jagiellonii, przecież on był w tylu klubach, zanim osiągnął sukces, który osiągnął. Ma bodajże 48 lat, nie pamiętam dokładnie ile? Był wcześniej w Arce Gdynia, a potem wiele lat w Jagiellonii. W Jagiellonii czekał na ten sukces 20 lat. I tak samo jest w GKS-ie Katowice. Patrzymy na trenera, który pięć lat uczy się tej ligi, uczył się niższych lig i w końcu ta drużyna perforowała świetnie, za co im wcześniej pogratulowałem. Natomiast my mamy swoje frycowe do odrobienia. Pada to akurat na mnie i trzeba po prostu sprawić, że ten kolejny trzeci raz będzie już ostatecznym razem.

Czy będzie rewolucja, czy ewolucja w składzie?

- Myślę, że my dokładnie wiemy, którzy zawodnicy naszym zdaniem powinni zostać, którzy z własnej woli, albo z naszej perspektywy powinni poszukać jakiejś innej ligi. Natomiast to nie jest jeszcze ten moment, żeby takie finalne decyzje podejmować. Na spokojnie przygotowywaliśmy się do tego okienka. Wiemy mniej więcej, jakich zawodników chcemy mieć w pierwszej lidze i na których będziemy mogli liczyć. Natomiast tak jak powiedziałem, nie będzie z mojej strony żadnego podchodzenia wybiórczego do poszczególnych zawodników i próby oskarżania ich, powiedziałbym o "underperforming", czy tam nie działanie w sposób efektywny, czy efektowny, tak jak to powinno wyglądać.

Co z czołowym zawodnikiem Ángelem Rodado, którego nazwisko skandowali kibice? W obecnej sytuacji chyba będzie trudniej go zatrzymać, czy to jest w ogóle możliwe?

- Ja przede wszystkim zacząłbym od tego, bo jest wiele spekulacji. My przede wszystkim mamy kontrakty ze swoimi zawodnikami i od tego zacznijmy.

Pojawiały takie rozmowy, patrząc na to, co się dzisiaj wydarzyło, że ci piłkarze nie chcieli awansować, bo ten temat powraca, że woleli zostać w tej pierwszej lidze. Ta drużyna potrafiła wygrywać tylko pojedyncze mecze, na które się nastawiła, natomiast kilku meczów z rzędu wygrywać nie potrafiła i stąd taki efekt.

- Zdecydowanie, myślę, że w tej lidze nie można awansować nie mając serii. Natomiast my mieliśmy parę takich meczów, zwłaszcza w końcówce ligi, gdzie jednak te kartki czerwone nie pomagały i to rozbijało nam całe plany na grę. Natomiast to czy Pan wraca do tych teorii spiskowych, że zawodnicy nie chcieli awansu, bo chcieli zostać w pierwszej lidze... No wręcz odwrotnie. Ich kontrakty są skonstruowane tak, że tak naprawdę ich przedłużenia ewentualne są możliwe tylko i wyłącznie w Ekstraklasie, więc wręcz powiedziałbym, że było odwrotnie.

Czy naszym głównym problemem nie była gra w obronie. Rok temu straciliśmy bardzo dużo bramek, a w tym sezonie jeszcze więcej. To nie jest tak, że pojedyncze mecze, tak jak mówią, wygrywa się atakiem, ale obroną wygrywa się cały sezon? Czy tu nie było problemu?

- Ja myślę, że oczywiście, jak patrzymy na liczby, to moglibyśmy powiedzieć, że rzeczywiście tracimy zbyt dużo bramek. I to widać po prostu jak na dłoni. Nie ma co tutaj z tym zbytnio dyskutować. Natomiast w grze obronnej liczy się też to, co dzieje się w fazach przejściowych w ataku, więc nie jest tak, że my musimy dzisiaj wszystko zwrócić na to, jak gramy w obronie, bo jednak też muszą inni zawodnicy pomagać, wspierać i tutaj jako kolektyw nie funkcjonowaliśmy.

Ale to już jest drugi sezon z rzędu, czyli tu gdzieś problem jednak leży. Czyli tu jesteście w stanie wnioski wyciągnąć na nowy sezon?

- Widzimy to i myślę, że musimy przede wszystkim wzmocnić te formacje, które decydują o tym, że tak dużo bramek tracimy.

Do nowego sezonu będziecie musieli zacząć zupełnie inaczej przygotowania, bo czeka Was jeszcze gra w europejskich pucharach.

- Myślę, że my przede wszystkim będziemy się przygotowywać do tego, żeby w przyszłym sezonie awansować do Ekstraklasy i to jest nasz cel główny. No i oczywiście będziemy się starali jak najdalej dojść w europejskich pucharach, bo dla nas jest to ogromny zastrzyk gotówki! Dzisiaj policzyliśmy, jesteśmy w stanie dzisiaj powiedzieć szczerze, z naszych analiz. To że zagramy w pucharach europejskich, nawet gdybyśmy odpali i przegrali wszystkie mecze, będzie na podobnym poziomie finansowym jak gra w Ekstraklasie w kontekście praw telewizyjnych, więc ja wiem, że my nie doceniamy tylko pucharu od strony może tego, że nie awansowaliśmy do Ekstraklasy, ale z punktu widzenia finansowego to jest dla nas spory zastrzyk i o tym też trzeba pamiętać.

Gra w pucharach będzie jednak dla klubu większym wysiłkiem, niż w poprzednim sezonie, jeśli chodzi o kadrę, którą będziecie potrzebować. Czy klub w ogóle stać na to, żeby to zapewnić?

- Doskonale pan wie, że powinienem panu powiedzieć, że na nic nas nie stać od wielu, wielu lat, więc oczywiście, że będzie to dla nas duże wyzwanie. Nie ukrywamy tego, że to będzie dla nas bardzo trudna rzecz. Natomiast wierzę, że jesteśmy w stanie tak to układać, żeby po prostu przygotować tę kadrę bardziej optymalnie, ale też, żeby powalczyć o swoje w pucharach. Trzymamy kciuki za Dortmund, żebyśmy grali w Lidze Europy od drugiej rundy.

Czego zabrakło do awansu? Wisła kończy sezon na 10. miejscu!

- Tak oczywiście lubimy posługiwać się takimi hasłami, które będą za chwilę nośne, że Wisła Kraków osiągnęła najgorszy rezultat w historii... Wisła Kraków zajęła dziesiąte miejsce, dwunaste, czy któreś inne, natomiast liczba tych punktów, jednak w kontekście nawet Ekstraklasy, jak popatrzymy, gdzie dzisiaj jest Lech, czy Pogoń, czy Raków - z podobną liczbą punktów w całym sezonie. Pokazuje to, że po prostu dzisiaj piłka nożna się zmienia. Piłka nożna zmienia się o tyle, że te mecze są bardziej wyrównane, te różnice pomiędzy zespołami są inne i tak naprawdę może być jeden błąd, przykładowo w budowaniu kadry i nawet jeśli mamy dzisiaj o 30-35% budżet większy od naszego rywala, to nie jesteśmy w stanie tego nadrobić. Ja myślę, że trzeba do tego podejść z pokorą. Natomiast nie jest też tak, że jak Państwo widzą, to trochę jak z chorobą w rodzinie. Mieliśmy dzisiaj myślę w głowie, mówię od strony zarządczej, że może się tak zdarzyć, więc przygotowywaliśmy się na ten najgorszy scenariusz i pracujemy na tym, żeby po prostu od jutra zacząć plan na kolejną rundę i musimy po prostu tę żabę przełknąć. Mimo, że to nie jest oczywiście miłe, nie jest to dla mnie też rzeczywiście satysfakcjonujące, no ale to też nie jest tak, że będąc liderem takiej organizacji jak ta, będziemy mieli czas na to, żeby zbyt mocno popadać w jakieś hura defetyzm.

Kilka minut temu pojawił się już komunikat o planie trzyletnim.

- Tak jest. Musimy podejść do Wisły Kraków troszkę w inny sposób. Jesteśmy przygotowani, żeby na koniec czerwca go opublikować. Będziemy również publikować metodologię działania naszego skautingu, doboru przyszłości graczy. Będzie to w zupełnie inny sposób działać niż do tej pory. Więc do końca czerwca myślę, że Państwo będą mieli okazję zapoznać się z takim raportem, który będzie, myślę, że projektował na trzy lata w przyszłość i będzie zbiorem naszych tzw. "lesson learn", czyli tego, co się nauczyliśmy w ciągu ostatnich lat.

Przygotowania do nowego sezonu będą w Polsce?

- Zobaczymy jeszcze, jest krótki obóz w planach, natomiast zobaczymy jeszcze gdzie, na jakich zasadach. Musimy jeszcze porozmawiać ze wszystkimi, którzy są podmiotami tej relacji, czyli ze sztabem szkoleniowym, czy też z zawodnikami. Natomiast to tyle, idziemy dalej.


Źródło: wislaportal.pl


Źródło: wislakrakow.com

Podsumowanie 34. kolejki Fortuna I Ligi. GKS Katowice w Ekstraklasie. Resovia w II lidze

Niedziela, 26 maja 2024 r.


Znamy już wszystkie rozstrzygnięcia sezonu 2023/2024 w I lidze. Awans do Ekstraklasy wywalczyły Lechia Gdańsk oraz GKS Katowice. W barażach zagrają Arka Gdynia, Motor Lublin, Górnik Łęczna oraz Odra Opole. Z ligą żegnają się Resovia, Podbeskidzie Bielsko-Biała oraz Zagłębie Sosnowiec.

Szlagier ostatniej kolejki, a więc mecz Arki z GKS-em, padł łupem katowiczan, którzy przeszli przez rundę wiosenną niczym burza i po 19 latach wracają do Ekstraklasy! Arka spada tym samym jedynie do baraży i choć punktowała najlepiej ze wszystkich uczestników dodatkowej rywalizacji i ma dzięki temu atut własnego boiska, to na pewno ostatnie dwie porażki mogły gdynian wybić z ich dobrego przecież w trakcie sezonu rytmu.

Mimo zwycięstwa w Płocku z ligą żegna się Resovia, bo w ich własnym mieście Stal Rzeszów nie zdołała zdobyć choćby punktu w spotkaniu z warszawską Polonią. Znając jednak kibicowskie realia, to fani "biało-niebieskiej" części Rzeszowa raczej wielkich pretensji o tę porażkę mieć do swoich piłkarzy nie będą... Nie zmienia to natomiast faktu, że wspomniana wygrana Resovii wyrzuca ze strefy barażowej "Nafciarzy"! W dalszej grze o Ekstraklasę zabranie także "Białej Gwiazdy", bo choć nawet ewentualne zwycięstwo w ostatniej kolejce krakowian z ekipą z Niecieczy baraży by nie dało, to jednak klęska ze "Słoniami" 0-3 ma swoją smutną dla fanów z ulicy Reymonta wymowę...

Niedziela, 26 maja:

Odra Opole 2-0 Znicz Pruszków

  • 1-0 Mateusz Kamiński (34.)
  • 2-0 Maksymilian Hebel (81.)

Wisła Płock 1-2 Resovia

  • 0-1 Marcin Urynowicz (11.)
  • 1-1 Jesper Westermark (75.)
  • 1-2 Filip Mikrut (89.)

Motor Lublin 2-1 Podbeskidzie Bielsko-Biała

  • 1-0 Franciszek Liszka (16. sam.)
  • 2-0 Rafał Król (36.)
  • 2-1 Miroslav Iličić (49.)

Chrobry Głogów 2-0 Zagłębie Sosnowiec

  • 1-0 Natan Malczuk (43.)
  • 2-0 Mateusz Machaj (55.)

Miedź Legnica 4-1 Lechia Gdańsk

  • 0-1 Jakub Sypek (2.)
  • 1-1 Krzysztof Drzazga (30.)
  • 2-1 Nemanja Mijušković (56. k.)
  • 3-1 Wiktor Bogacz (60.)
  • 4-1 Wiktor Bogacz (64.)

Arka Gdynia 0-1 GKS Katowice

  • 0-1 Adrian Błąd (26.)

WISŁA KRAKÓW 0-3 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

  • 0-1 Maciej Wolski (53.)
  • 0-2 Maciej Wolski (72.)
  • 0-3 Jakub Wróbel (89.)

GKS Tychy 0-1 Górnik Łęczna

  • 0-1 Piotr Starzyński (77.)

Stal Rzeszów 1-2 Polonia Warszawa

  • 0-1 Krzysztof Koton (6.)
  • 1-1 Szymon Kądziołka (29.)
  • 1-2 Bartosz Biedrzycki (71.)

Pary barażowe o awans do Ekstraklasy:

  • Motor Lublin - Górnik Łęczna
  • Arka Gdynia - Odra Opole

Końcowa tabela:

  • 1. Lechia Gdańsk 34 68 60 - 34
  • 2. GKS Katowice 34 62 68 - 35
  • 3. Arka Gdynia 34 62 52 - 34
  • 4. Motor Lublin 34 56 49 - 42
  • 5. Górnik Łęczna 34 55 35 - 29
  • 6. Odra Opole 34 53 42 - 32
  • 7. Wisła Płock 34 51 46 - 46
  • 8. Miedź Legnica 34 51 52 - 36
  • 9. GKS Tychy 34 51 43 - 47
  • 10. WISŁA KRAKÓW 34 50 62 - 50
  • 11. Stal Rzeszów 34 48 53 - 60
  • 12. Chrobry Głogów 34 42 35 - 49
  • 13. Znicz Pruszków 34 42 34 - 44
  • 14. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 34 41 56 - 52
  • 15. Polonia Warszawa 34 35 41 - 50
  • 16. Resovia 34 34 39 - 60
  • 17. Podbeskidzie Bielsko-Biała 34 23 26 - 59
  • 18. Zagłębie Sosnowiec 34 16 21 - 55

Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa