Adam Grabka

Z Historia Wisły

Adam Grabka, piłkarz i trener Białej Gwiazdy, urodził się 5 marca 1903 roku we Lwowie. Zmarł 31 stycznia 1980 roku w Krakowie. Spoczywa na Cmentarzu Rakowickim.

Spis treści

Wspomnienia

Adam Grabka, związany z Białą Gwiazdą od roku 1961, był człowiekiem obdarzonym niezwykłym zmysłem dostrzegania talentów piłkarskich. Świadczy o tym najlepiej fakt, że spod jego ręki wyszli tacy zawodnicy jak: Zdzisław Kapka, Janusz Adamczyk, Jan Jałocha, Adam Nawałka, Michał Wróbel, Leszek Lipka, Piotr Skrobowski, Jerzy Kowalik, bracia Antoni i Henryk Szymanowscy. Dla upamiętnienia wielkiego wkładu Adama Grabki w kształtowanie wiślackiej młodzieży, rokrocznie – począwszy od roku 1988 – TS Wisła organizuje turniej trampkarzy Jego imienia.

Źródło: tswisla.pl

Adam Grabka to osoba niezwykle zasłużona dla wiślackiej piłki nożnej, która zapisała się w historii „Białej Gwiazdy” złotymi zgłoskami. To właśnie pod jego opieką pierwsze kroki w karierze sportowej stawiali tak znani piłkarze jak: Antoni i Henryk Szymanowscy, Janusz Adamczyk, Jan Jałocha, Adam Nawałka, Leszek Lipka, Piotr Skrobowski czy Jerzy Kowalik. Od 1961 roku zajmował się szkoleniem adeptów, których później przekazywał trenerom trampkarzy. – Ja tym żyję. To trudno wyrazić, jak ogromną radość daje mi wiadomość, że któryś z moich wychowanków awansował do pierwszej drużyny i reprezentacji – mówił w 1977 roku. Zmarł trzy lata później. Właśnie aby upamiętnić wielki wkład Adama Grabki w kształtowanie wiślackiej młodzieży, rokrocznie organizowany jest turniej jego imienia.

Pierwszy odbył się w 1985 roku i tradycja przetrwała do dziś. Wówczas w rozgrywkach udział wzięło sześć drużyn, a jedna była z zagranicy – Union Landhaus Wiedeń. Od tamtej pory w rozgrywkach występowały takie drużyny jak: Sparta Praga, Espanyol Barcelona, Tirol Innsbruck, Spartak Moskwa, Bayer 04 Leverkusen, Ferencvaros Budapeszt, Borussia Dortmund, Leeds United, czy trzykrotny triumfator rozgrywek Sparta Praga. Nie brakowało też czołowych ekip z Polski – Śląsk Wrocław, Lechia Gdańska czy Jagiellonia Białystok regularnie przyjeżdżają do Krakowa by mierzyć się w tym prestiżowym turnieju.

Źródło: akademiawisly.pl

Antoni Szymanowski, wychowanek Adama Grabki, wielokrotny reprezentant Polski: – Na treningach zawsze była fajna atmosfera, zdrowa rywalizacja, a trener Grabka czuwał, żebyśmy nie poroznosili się na boisku. Jak tamte czasy wspominam, to było dużo zaciekłości z naszej strony w stosunku do siebie. Ale, podkreślam, tylko i wyłącznie na boisku, bo poza nim byliśmy kolegami. Stanowiliśmy wzór dla innych, nie było żadnych antagonizmów międzyklubowych, absolutnie nas nigdy nie wychowywało w nienawiści do konkurencji. Dawano nam wyraźne wskazówki, żeby rywalizować, tylko i wyłącznie, na boisku, a poza nim przynależność klubowa nie powinna mieć żadnego znaczenia. Nie robiliśmy żadnego muru, nas tak w Wiśle wychowano. I na to trener Grabka zwracał szczególną uwagę. To było bardzo istotne.

Źródło: akademiawisly.pl

Antoni Szymanowski: „Trener Grabka czuwał, żebyśmy się nie poroznosili na boisku”

26-05-2015

Antoni Szymanowski barwy Wisły Kraków reprezentował, z roczną przerwą, przez piętnaście lat. Zaczynał jako 12-letni chłopiec, który wypatrzony został przez Adama Grabkę podczas turnieju Dzikich Drużyn. – Na treningach zawsze była fajna atmosfera, zdrowa rywalizacja, a trener Grabka czuwał, żebyśmy nie poroznosili się na boisku. Jak tamte czasy wspominam, to było dużo zaciekłości z naszej strony w stosunku do siebie. Ale, podkreślam, tylko i wyłącznie na boisku, bo poza nim byliśmy kolegami – wspomina w rozmowie z nami, treningi u swojego pierwszego trenera, 87-krotny reprezentant Polski.

Adam Grabka wychował wielu świetnych później piłkarzy. Między innymi właśnie pana.

– Zawsze wydaje mi się, że jeśli jest się dostrzeżonym, a później dobrze poprowadzonym, to są już spore rokowania na przyszłość. Ze mną właśnie było podobnie. Dostałem się do Wisły z turnieju Dzikich Drużyn, który był wtedy organizowany na Błoniach i moim pierwszym trenerem został właśnie Adam Grabka. Później miał się czym pochwalić, bo tak się trafiło, że pokolenia tej dobrej Wisły przechodziły pierwszy szlif u niego.

Czym się wyróżniał? Wiadomo, że specyfika pracy z młodzieżą jest szczególna.

– Był dla nas takim ojcem, a zawodnicy w młodym wieku szukają sobie autorytetu. Niekoniecznie to musi być ojciec, choć oczywiście tak i jak najbardziej. Ale trener, który przygotowuje tego młodego człowieka, uczy go i chłopiec musi mieć do niego zaufanie, też może taką osobą być. Musi być wyrozumiałym, cierpliwym i musi też umieć to przekazać. Ten przekaz nie musi być demonstracyjny, ale na zasadzie tłumaczenia, tym bardziej, że ja w moich czasach grę w piłkę zaczynało się późno. Nas chowały podwórka. Swoje umiejętności rozwijaliśmy z rówieśnikami grając między sobą. Klub przyjmował chłopców od dwunastego roku życia. Od kogo więc się mieliśmy uczyć, jak nie od siebie. Przychodząc do Wisły byliśmy już bardzo wszechstronni i naprawdę dużo potrafiliśmy. A później ta ciepłota, dobry przekaz, to owocowało.

Był to wzór trenerski dla pana?

– Ja bardzo miło wspominam tamte czasy. Nigdy jednak nie wartościowałem umiejętności trenerskich. Tak, jak powiedziałem: dał mi pierwsze praktyczne wskazówki, ten spokój. Przekazał to, co najwłaściwsze. Miałem z czego korzystać – wokół mnie była plejada chłopaków, którzy wiele potrafili. Czy wzór? Nie umiem odpowiedzieć. Tymi kategoriami raczej nie myślę, na pewno był moim pierwszym trenerem, więc miał duży wpływ, a czy najważniejszy? Niekoniecznie, ponieważ kiedy ma się dwanaście lat, to przecież później może być różnie. Może się okazać, że ten talent jakoś nie wystarcza, że ta chęć do pracy to za mało. I jak klasyfikować wtedy trenera – był świetny, ale mnie nie wyszło? Inaczej na to patrzę – był pierwszym, który właściwie mnie ocenił i wybrał mi odpowiednią pozycję do grania. Dał mi dobre początki, a później kolejni trenerzy mnie przejmowali i zawsze mogłem liczyć, że właściwie mną pokierują, a wszystko zależało ode mnie.

Jak wspomina pan tamte czasy?

– Na treningach zawsze była fajna atmosfera, zdrowa rywalizacja, a trener Grabka czuwał, żebyśmy nie poroznosili się na boisku. Jak tamte czasy wspominam, to było dużo zaciekłości z naszej strony w stosunku do siebie. Ale, podkreślam, tylko i wyłącznie na boisku, bo poza nim byliśmy kolegami. Stanowiliśmy wzór dla innych, nie było żadnych antagonizmów międzyklubowych, absolutnie nas nigdy nie wychowywało w nienawiści do konkurencji. Dawano nam wyraźne wskazówki, żeby rywalizować, tylko i wyłącznie, na boisku, a poza nim przynależność klubowa nie powinna mieć żadnego znaczenia. Nie robiliśmy żadnego muru, nas tak w Wiśle wychowano. I na to trener Grabka zwracał szczególną uwagę. To było bardzo istotne.

Źródło: akademiawisly.pl

Galeria

Szkółka Piłkarska TS Wisła

Turniej im. Adama Grabki

W prasie

Nekrologi

Gazeta Południowa. 1980, nr 27 (5 II) nr 9838

W dniu 31 stycznia br. zmarł Adam Grabka, długoletni i zasłużony wychowawca piłkarskiej młodzieży GTS Wisła. Adam Grabka całe swe życie poświęcił szkoleniu młodych adeptów piłkarstwa.

Requiescat in pace

Cmentarz Rakowicki, ul. Prandoty. Kwatera LXXX, rząd 9, grób 9.

Grób Adama Grabki na Cmentarzu Rakowickim (12.08.2010)

Grób Adama Grabki na Cmentarzu Rakowickim (11.11.2014)

Grób Adama Grabki na Cmentarzu Rakowickim (30.10.2018)