Adam Obrubański

Z Historia Wisły

'
Informacje o zawodniku
kraj Polska
urodzony 28.12.1892, Kopyczyńce
zmarł kwiecień 1940, Katyń
miejsce pochówku Las Katyński
pozycja napastnik
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1908-1913 AZS Kraków
1914-1925 Wisła Kraków
1920-1922 ŁKS Łódź
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.
Adam Obrubański 1914r.
Adam Obrubański 1914r.
Rok 1934. Stadion Wisły. Od lewej: Janusz Korosadowicz, śp. Zdzisław Trentowski, śp. Adam Obrubański, śp. prof. Feliks Fidziński, Marian Sarama późniejszy wicemistrz Polski w chodzie, -?-.
Rok 1934. Stadion Wisły. Od lewej: Janusz Korosadowicz, śp. Zdzisław Trentowski, śp. Adam Obrubański, śp. prof. Feliks Fidziński, Marian Sarama późniejszy wicemistrz Polski w chodzie, -?-.


Spis treści

Biografia

"Obrubański? Był w jednej osobie, za przeproszeniem, wieprzem, lisem, tygrysem i orłem, a dla Wisły oddałby wszystko" - Stanisław Voigt.

"Samotny i milczący asceta, miał w sercu szczere złoto i jedną tylko 'skazę' na swym sumieniu: żywiołowe umiłowanie swej ukochanej Wisły. W tym klubie zakochany i zaślepiony" - J.J. Rohatiner

Adam Józef Obrubański to postać ponadczasowa, człowiek o wielkich i odważnych wizjach, kształtujący epokę, w której żył, w tym ważny etap historii Wisły, jego największej miłości. Wszechstronnie uzdolniony, pasjonat i pracoholik, prawnik, żołnierz, sportowiec, sędzia, działacz, dziennikarz. A nade wszystko Wiślak, przez największe możliwe W. Po II wojnie światowej zepchnięty w zapomnienie, ze względu na niewygodne poglądy za życia i równie niewygodną w tamtych czasach katyńską śmierć.


Adam Józef Obrubański urodził się 28 grudnia 1892 roku w Kopyczyńcach, powiat Husiatyń w obwodzie tarnopolskim. Jego rodzicami byli Leon (urzędnik państwowy) i Wanda z Bojarskich Obrubańscy. Adam był wyróżniającym się uczniem Gimnazjum IV w Krakowie (przy ul. Podwale w kamienicy browarnika Goetza-Okocimskiego, znane jako "u Goetza") i absolwentem Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1932 roku uzyskał tytuł doktora praw.

Niezłe pióro i twórcza wyobraźnia pozwoliły mu również zająć się – z powodzeniem – dziennikarstwem. Pisał do „ Ilustrowanego Kuryera Codziennego”, znanego jako "IKC" (do czasu II wojny światowej jedyny polski tytuł dostępny w ciągłej sprzedaży w niemal 2000 miejsc w Europie), pełnił funkcję redaktora naczelnego tygodnika sportowego „Raz Dwa Trzy”, cenionego za "wysoki poziom i nowoczesność".

Dziennikarskim i kronikarskim pasjom Obrubańskiego zawdzięczamy wiele informacji o samych początkach istnienia Wisły. Był wśród tych, którzy przysłużyli się do powstania księgi pamiątkowej na 30-lecie TS Wisła, opisując nadzwyczaj szczegółowo wiele wydarzeń od 1906 roku począwszy. Efekty tamtej pracy okazują się teraz bezcenne. Co ważne, zapiski Obrubańskiego można uważać za w pełni wiarygodne, gdyż - jak pisze Dariusz Zastawny – był to „człowiek niezwykłej rzetelności i uczciwości, postać powszechnie szanowana i poważana. Przez współczesnych Mu uważana za kopalnię wiedzy o polskiej piłce. We wszystkich dziedzinach, którymi się parał – prawdziwy profesjonalista”.

Obrubański był także piłkarzem, napastnikiem. W latach 1908-1913 grał w AZS Kraków, będąc jednocześnie klubowym działaczem. W 1910 został jednym z organizatorów piłkarskiej drużyny akademickiej, która pod koniec 1912 roku uległa likwidacji ze względów wychowawczych. Likwidatorzy sekcji, w tym Obrubański, pisali: „W miarę jak weszliśmy w bliższą styczność z ruchem futbolowym, ogarniało nas coraz większe rozczarowanie, poznaliśmy wiele wypadków i sposobów działania, o jakich nie mieliśmy pojęcia, że mogą się rozwinąć na podłożu sportu. Nie tylko namiętna rywalizacja klubów, lecz również wprost niewłaściwy kierunek wprowadziły w ramy tego sportu dziwne pierwiastki, niegodne myśli tych, którzy pierwsi poruszyli u nas ideę sportu jako czynnika wychowania; poziom kulturalny gry w piłkę nożną obnaża się coraz bardziej, charakter jej przybiera duże znamiona profesjonalizmu, zawody stają się dziką walką, nie pozbawioną nieraz brutalnych momentów".

Był to jedyny w historii polskiej piłki nożnej przypadek likwidacji sekcji ze względów wychowawczych!

Z Wisłą Obrubański był związany od roku 1914 z małymi przerwami do czasu wybuchu II wojny światowej. Gdy jako żołnierza kierowano go do innych miejsc w Polsce, opuszczał Kraków i czasowo zmieniał klub. Z tego powodu np. w latach 1920-22 reprezentował Łódzki KS. W jego barwach miał rozegrać aż 28 spotkań. O jego roli w tym klubie wiele mówi cytat z okolicznościowego druku wydanego przez ŁKS w 1924 roku: "W 1920 roku bawiący w Łodzi p. Obrubański Adam, wstępuje do Ł.K.S., zostaje kapitanem I-ej drużyny, zestawia ją szczęśliwie, odmładza, pilnie trenuje i w rezultacie w 1921 r. zdobywamy mistrzostwo Okręgu Łódzkiego."

Obrubański dał się poznać jako ceniony za bezstronność arbiter piłkarski. W prasowych relacjach z meczów, które prowadził, zazwyczaj pisano: "Sędziował p. Obrubański jak zwykle spokojnie i pewnie". W 1921 sędziował finały Mistrzostw Polski. 5 czerwca 1921 był arbitrem sławetnego meczu derbowego Cracovia – Wisła o mistrzostwo klasy A – przegranego przez Wisłę 5:0 po trzech bramkach Kotapki i dwóch Kałuży. Po meczu jego serce krwawiło z bólu, ale podczas spotkania nie wykonał ani jednego gestu, który mógłby wskazywać na faworyzowanie jego ukochanego klubu.

W 1924 roku jako pierwszy Polak sędziował mecz międzynarodowy (w Budapeszcie, Węgry – Austria, drużyny amatorskie). W latach 1924-25 znajdował się na liście sędziów FIFA. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu (1924) był sędzią rezerwowym. W 1927 roku sędziował w premierowej edycji ligi polskiej. Czasem zdarzało się, że mecze prowadził z nadmierną „angielską flagmą”, krytykowaną w mediach.

Obrubański w historii polskiej piłki zapisał się jako pierwszy samodzielny kapitan związkowy, czyli selekcjoner reprezentacji narodowej – było to w 1924 roku. W latach poprzedzających wybór działał aktywnie w komisjach selekcyjnych - w 1922 r. w,,komisji trzech" wraz z Lustgartenem i Ziemiańskim, w 1923 r. z Tadeuszem Kucharem i Glabiszem. Reprezentację prowadził w czterech meczach, trzy z nich przegrał, jeden wygrał.

Czasy były ciężkie, część klubów bojkotowała kadrę, a sam Obrubański nie do końca panował nad sytuacją, do tego stopnia, że skład wyjściowej jedenastki znał najpierw rywal, a potem dopiero jego zawodnicy. Tak było przed jego debiutanckim meczem ze Szwecją w Sztokholmie 18 maja 1924 roku, przegranym 5:1. Drużynę częściowo usprawiedliwa trudna podróż - pociągiem z przesiadką w Berlinie, przez Stralsund, potem parowcem do Trellebroga i znów pociagiem do Sztokholmu. Przy tym jeszcze życzliwi i sprytni Szwedzi zaserwowali Polakom zwiedzanie ich stolicy, tak więc na odpoczynek i trening wiele czasu nie zostało. "Polska rozpoczęła spotkanie 'przeciw słońcu i wiatrowi' i jak można sądzić z doniesień prasowych, także sędziemu, który uznał 2-3 gole dla Szwedów strzelone podobno ze spalonych".

Jako aktywny działacz Wisły, z głową pełną nowatorskich pomysłów i idei, znalazł się w grupie osób, które pragnęły za wszelką cenę doprowadzić do utworzenia polskiej ligi piłkarskiej, wzorem silnych, profesjonalnych lig europejskich. Cel osiągnięto pod koniec 1926 roku – nie bez problemów. Przeciwni powołaniu ligi byli ci, który nie widzieli potrzeby zmian, w tym działacze Cracovii, na czele z prezesem Cetnarowskim, ówczesnym szefem polskiego futbolu. Cieszący się wielkim autorytetem Obrubański wspierany przez grupę działaczy doprowadził do powstania mocnej koalicji największych klubów opowiadających się za powstaniem ligi. Oznaczało to porażkę Cetnarowskiego, który podał się do dymisji. Cracovię oczywiście zaproszono do udziału w nowych rozgrywkach, ale "Pasy" protestując przeciw nieperspektywicznej – według nich – idei wycofały swoją drużynę z inauguracyjnych rozgrywek 1927 roku. Adam Obrubański wraz z Aleksandrem Dembińskim i Zygmuntem Bieżańskim jako inicjatorzy przedsięwzięcia znaleźli się w pierwszych władzach Ligi Polskiej.

Aktywnie i nowocześnie funkcjonujące władze Wisły z Obrubańskim w składzie pozwoliły na stworzenie ówczesnej drużynie „Białej Gwiazdy” warunków, które pozwoliły jej sięgnąć po pierwsze, historyczne mistrzostwo, choć oczywiście nie byłoby to możliwe bez fenomenalnej skuteczności Henryka Reymana i ambitnej postawy całego zespołu.

W marcu 1929 roku, gdy Obrubański pełnił funkcję kierownika sekcji piłkarskiej w TS Wisła, opowiadał "Przeglądowi Sportowemu" o przygotowaniach Wisły do rundy wiosennej: "Podobnie jak w latach ubiegłych tak i obecnie zarząd dołożył starań, aby graczy utrzymać w należytej kondycji fizycznej przez umożliwienie im uprawiania gimnastyki oraz sportów zimowych podczas przerwy piłkarskiej. Tak więc część graczy uczęszczała pilnie na gimnastykę, która ze względu na niepewną jeszcze pogodę trwać będzie do 15-go marca, inni, jak Skrynkowicz i Koźmin odbywają kurs instruktorski w Ośrodku W. F. inni wreszcie wykorzystali martwy sezon piłkarski na uprawianie wszelkiego rodzaju sportów zimowych jak hokej, narciarstwo i t. p. Jak z powyższego wynika nie zaniedbaliśmy niczego, aby graczy utrzymać w odpowiedniej formie."

Jako kierownik sekcji zajmował się też pozyskiwaniem nowych zawodników. To głównie jego życzliwości, umiejętnościom pedagogicznym i ... cukierkom, Wisła zawdzięcza zatrudnienie grupy zdolnej młodzieży z Grzegórzeckiego, w tym Mieczysława "Messu" Gracza, który później sam stał się wiślacką legendą. Dodajmy, że Obrubański kierował też sekcjami hokeja i gier zespołowych.

Adam Obrubański.Portret pędzla Vlastimila Hoffmana, 1929 rok.
Adam Obrubański.Portret pędzla Vlastimila Hoffmana, 1929 rok.

To właśnie Obrubański sprowadził do Polski londyńską Chelsea, która zagrała z Reprezentacją Polski oraz z Wisłą - w ramach obchodów 30-lecia klubu.

Obrubański przez pewien czas pozostawał w sporze z Ignacym Rosenstockiem, żydowskim działaczem piłkarskim i sędziowskim, redaktorem naczelnym "Przeglądu Sportowego". Wisła nawet odmówiła mu prawa wstępu na mecze rozgrywane w Krakowie. W efekcie konfliktu "Przegląd Sportowy" przestał zamieszczać relacje ze spotkań "Białej Gwiazdy", zastępując je krótkimi notami o wyniku i strzelcach goli. Konflikt zażegnano, z woli obu stron. Niestety, z perspektywy lat można powiedzieć, że stracili na tym obecni miłośnicy Wisły - nie da się już odtworzyć przebiegu niektórych spotkań.

Obrubański stworzył doktrynę o trwałych, antagonistycznych interesach sportowych Krakowa i Warszawy. Był osobą, która „utrudniała życie” PZPN-owi, gdy jego siedzibą stała się Warszawa. Swoje poglądy na wyrażał na łamach - między innymi - „Ilustrowanego Kuryera Codziennego”. Za ostrą, bezpardonową krytykę Związku (m.in. zarzucał warszawskim władzom wybór kadrowiczów po protekcji i działania mające na celu osłabienie pozycji krakowskich klubów) został w 1930 roku zdyskwalifikowany. Zabroniono mu „piastowania jakichkolwiek funkcyj w piłkarstwie na przeciąg lat dwóch, t.j. do dnia 30 października 1932 r.” Podpisany pod "wyrokiem" prezes Bończa-Uzdowski zaznaczył, że kara jest tak krótka tylko ze względu na wcześniejsze zasługi Obrubańskiego dla piłki nożnej. (Według Bogdana Tuszyńskiego ,,Wojna prasowa" nie dała jednak odpowiedzi na pytanie, czy związkowi sportowemu (obojętnie jakiemu) wolno dyskwalifikować dziennikarza, jeżeli ten krytykuje posunięcia związku, pełniąc jednocześnie jakąkolwiek funkcję w klubie.)

Obrubański honorowo odcierpiał karę, doczekał się dymisji Lotha (selekcjoner PZPN, którego krytykował) i krytyki komisji rewizyjnej PZPN za rozrzutną gospodarkę zarządu. Kiedy okres dyskwalifikacji minął, powrócił znów do pracy jako działacz Wisły i krakowskiego OZPN.

Obrubański działał także w Polskim Komitecie Olimpijskim (1925-1926), był prezesem związku Dziennikarzy Sportowych w Krakowie (do 1939 roku) i wiceprezesem Związku Dziennikarzy Polskich Rzeczypospolitej Polskiej, który w 1936 roku reprezentował na Międzynarodowym Kongresie Dziennikarzy Sportowych w Berlinie.

Stanisław Voigt, znany krakowski optyk, kibic i dobroczyńca Wisły, tak wspomina bohatera naszej opowieści: "Obrubański? To była niezwykle silna indywidualność. Jak każdy znakomity prawnik miał wspaniale cięty język (...). Podziwiałem go i ceniłem, choć był w jednej osobie za przeproszeniem, wieprzem, lisem, tygrysem i orłem. Myślę, że byłby dumny z takie oceny, a dla Wisły oddałby zawsze wszystko".

Doktor medycyny Jerzy Jakub Rohatiner, który współtworzył dział sportowy "IKC", po latach pisał o Obrubańskim: "Samotny i milczący asceta, mial w sercu przysłowiowe szczere złoto i jedną tylko 'skazę' na swym sumieniu: żywiołowe umiłowanie swej ukochanej Wisły. W tym klubie zakochany i zaślepiony. Wiedział o tym i nigdy sam nie pisal do "Ikaca', jak dziennik nazywano, recenzji z dwu dorocznych ligowych spotkań Wisły i Cracovii. Tej świętej wojny nie tykał i to był juz mój wyłączny przywilej. Gdybym przypadkiem zginął w pojedynku lub zmarł na tyfus, pisałby chyba Włodek Długoszewski, wielokrotny wioślarski mistrz Polski i niezmordowany koń pociągowy w redakcji ..."

"Obrubaniec, dziennikarz to był doświadczony i rzutki; organizator i redaktor instynktownie wyczuwający potrzebę chwili. (...) Pisał tak jak się mówi. (...) Nie było w tym jego codziennym pisaniu ani ozdobnych zakrętasów ani subpoetyckiej prozy. (...) Polszczyzna Obrubańskiego była świeża jak chłopski chleb razowy z kwaśnym mlekiem. Gdy go ktoś 'zaczepił' w innym piśmie, nie znał się na żartach: walił na odwyrtkę jak siekierą. Argumenty jego były właśnie z grubsza ciosane jak tasakiem. Sam o tym wiedział i dosyc często dawał mi te polemiczne swe wywody do przejrzenia przed wydrukowaniem. Nawet mocno już złagodzone ciągle jeszcze parzyły jak gorący popiół".


Adam Obrubański, syn Leona, był zawodowym oficerem, dowódcą plutonu, potem kapitanem rezerwy, pracownikiem kontrwywiadu wojskowego. Początkowo służył, nie mając wyboru, w armii austriackiej, po ukończeniu Szkoły Oficerów Zapasowych (1916) otrzymał stopień podporucznika. Przetrwał krótką rosyjską niewolę i pobyt w szpitalu. 6 grudnia 1918 roku wstąpił ochotniczo do Wojska Polskiego. Do 1930 roku był oficerem służby stałej, pełniąc ją m.in. w 4 Dyonie Żandarmerii Wojskowej w Łodzi a następnie w 75 pp. Po wybuchu II wojny światowej wziął udział w kampanii wrześniowej 1939 roku.

Nie są znane okoliczności, w jakich Obrubański stał się jeńcem sowieckiej armii. Osadzony w Kozielsku, na podstawie listy 029/5 z kwietnia 1940 roku, poz. 7, teczka personalna 2382 został wywieziony do lasu katyńskiego i tam bestialsko pozbawiony życia strzałem w tył głowy, dzieląc los tysięcy polskich oficerów. Podczas uroczystości katyńskich 2007 r. mianowany pośmiertnie przez Prezydenta RP na stopień kapitana.

Tablica poświęcona Adamowi Obrubańskiemu
Tablica poświęcona Adamowi Obrubańskiemu

28 maja 2010 roku na frontonie hali głównej naszego klubu odsłonięta została tablica upamiętniająca Adama Obrubańskiego. Uroczystego przecięcia wstęgi dokonali: prezes Stowarzyszenia Rodzin Ofiar Katynia Polski Południowej w Krakowie Zbigniew Siekański, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Grzegorz Lato oraz prezes TS Wisła Ludwik Miętta-Mikołajewicz, a tablicę poświęcił wiślacki kapelan ksiądz infułat Bronisław Fidelus.


Tekst powstał m.in. na podstawie "Przerwanego biegu" Bogdana Tuszyńskiego, Encyklopedii Piłkarskiej Fuji Andrzeja Gowarzewskiego „Wisła Kraków. 90 lat Białej Gwiazdy. Księga Jubileuszowa” , "Z Białą Gwiazdą w sercu" Pawła Pierzchały, "Nekropolii i biogramów działaczy, zawodników i trenerów TS Wisła Kraków" Romana Pyjosa oraz księgi Dariusza Zastawnego „Sto lat w blasku Białej Gwiazdy".

wislakrakow.com
(dorotja)


Galeria

Inne

  • 27 kwietnia 1939 roku Obrubański został członkiem powołanego wtedy Regionalnego Komitetu Olimpijskiego w Krakowie. Komitet miał się zajmować przygotowaniami Polaków do Olimpiady w Helsinkach w 1940 roku. Obrubański wchodził ponadto w skład sekcji propagandowej Komitetu. (na podstawie IKC nr 117/1939, str. 10)



Źródła prasowe

Konflikt z Obrubańskim

Tygodnik Sportowy

ROK V. KRAKÓW DNIA 16 CZERWCA 1925 ROKU. NR 25*

Kwiatki bezstronności sport, sprawozdawcy „III. Kurjera Codziennego”.

Powiada staropolskie przysłowie: „Od fałszywych przyjaciół broń nas P. Boże, a z nieprzyjaciółmi damy sobie jakoś radę”. Jak sympatyczni są ci piłaci, umywający ręce, apostołowie zgody i rzetelnego ducha sportowego, a w rzeczywistości wilki w owczej skórze — tem gorsi, że zawsze robią miny owcy, którą byle kto strzyże, — widzimy niemal na każdym kroku w szeregach wojującego czerwonego obozu. Do tych typów zaliczyć muszę niestety i „bezstronnego działacza sportowego” — ostatnio sprawozdawcę „II. Kurjera Codz.“, p. A. O. Któż czytając jego sprawozdania w „Kurjerze”, uwierzy chociaż na moment w jego objektywność ? Oto kilka kwiatów z dziedziny jego najnowszej działalności:

Wszyscy pamiętamy mecz Cracovia — Wisła. Przykry incydent z Cikowskim wywołał u p. A. O. tylko uśmiech, że to tak mało było tego „wyczynu” ze strony p. Kowalskiego. Żadnego potępienia, nawet p. A. O. uważał za stosowne nie podać nazwiska wykraczającego. Za to zaraz w następnym poniedziałkowym numerze wzywał zrównoważony sprawozdawca władze klubowe i ostrzegał przed niebezpieczną grą niedoświadczonego p. Zastawniaka II., wymieniając go po nazwisku! Trudno, przecież to gracz Cracovii, a p. A. O. mierzy dwoma miarami. Kto umie uważnie czytać recenzje p. A. O., ten łatwo zrozumie i wysnuje z każdej tendencje jego. Zawsze mecz Cracovii pozostawia niesmaczne wrażenie, zawsze sędzia jest bardzo dobry i wzorowy, a biedna publiczność, zapełniająca tłumnie boisko Cracovii i sympatyzująca z tym klubem, doprowadza go do rozpaczy. Po meczu Blue Star z krak. Makkabi, na którym każdy bezstronny widz podziwiał piękną, kombinacyjną grę Makkabi, która przez cały przeciąg gry miała wybitną przewagę, p. A. O. widział różne przyczyny wygranej, a dopiero w ostateczności coś tam przecież i ta Makkabi przyczyniła się do tego zaszczytnego wyniku 3 :1 . A ten biedny sędzia, p. Schneider, którego serce ciągnęło ku sympatykom i braciom ! Jak tu nie powiedziane — a jak mocno wymowne! Podziwiajmy tę metodę!

Znów zaraz na drugi dzień był zato świetnym i bezstronnym sędzia p. Ziemiański. A ta „niezrównoważona publiczność” zrównoważony panie sprawozdawco! jakże się panu pewnie nie podobała? Zebrało się jej bowiem kilka tysięcy i kasa Cracovii coś zyskała. Czerwoni — ale już w prawdziwych kolorach, zrównoważeni zwolennicy klubu, do którego sprawozdawca A. O. przynależy, promienieli radością z pogromu Cracovii. Dali upust w krytykach, w których nie szczędzą tej drużynie nawet wtedy, gdy potyka się nieszczęśliwie z zagranicznemi drużynami, broniąc już nietylko barw swoich, ale i honoru sportu polskiego.

I tak możnaby tych wonnych kwiatuszków przytaczać bez liku, jednak dorywczość tej notatki nie pozwala wyczerpać całego materjału. J S.


Tygodnik Sportowy

ROK V. KRAKÓW DNIA 12 SIE R P N IA 19 25 ROKU NR. 33.

Pan A. O., walczący sprawozdawca „Ul. Kurjera Codz.“.

„Si duo faciunt idem, non est idem”. Oto wytyczna zasada z działalności sportowej p. A. O., pozwalająca mu wyczyniać takie rzeczy, które potem sam potępia i niby sprawiedliwy Kato sportowy wzywa wszystkich i władze sportowe do walki ze złem, które swymi czynami rozszerza 1

Dajmy przykład! „ Cracovia“ miała rozegrać zawody w Krakowie z Pogonią. Obydwie drużyny przykładają do tych spotkań wielką wagę. Nic też dziwnego, że wystąpiły w składach najsilniejszych, jakie im służyły do dyspozycji. Równocześnie rozgrywa mecz mistrzowski Wisła z Wartą. Konkurencja dla „Wisły” zbyt wybitna. Cóż więc robi p. A. O. ? Oto chytrze ogłasza w III. Kurjerze Codz.” notatkę, że Pogoń przyjeżdża do Krakowa w bardzo osłabionym składzie, wymienia nawet graczy, którzy nie mogą przyjechać. Nie chcąc się jednak dać przychwycić na mętnej robocie, zostawia tę celową notatkę tylko w „Kurjerze” wcześniejszym, idącym na prowincję, a usuwa swoje wymysły z wydania krakowskiego. Robota i niesportowe działanie konkurencyjne tego pana widoczne. Więc pocóż ta obłuda p. A. O .! Zwróć ostrze swego pióra przeciw samemu sobie i swej działalności, a wtedy z emfazą będziesz mógł wykrzyknąć: „Sprawiedliwości stało się zadość”! J. S


Przechodniu, powiedz Wiśle, tu leżym, jej syny...

Adam Obrubański zginął z rąk NKWD w Lesie Katyńskim, gdzie spoczywają jego prochy.
Adam Obrubański zginął z rąk NKWD w Lesie Katyńskim, gdzie spoczywają jego prochy.
Płyta w Murze Pamięci w Katyniu, upamiętniająca tragiczną śmierć Adama Obrubańskiego z rąk NKWD.
Płyta w Murze Pamięci w Katyniu, upamiętniająca tragiczną śmierć Adama Obrubańskiego z rąk NKWD.
Mur Pamięci w Katyniu składa się z tysięcy imiennych płyt, upamiętniających męczeńską śmierć polskich oficerów z rąk sowieckiej armii.
Mur Pamięci w Katyniu składa się z tysięcy imiennych płyt, upamiętniających męczeńską śmierć polskich oficerów z rąk sowieckiej armii.
Ściana z tysiącami nazwisk polskich oficerów jest elementem składowym ołtarza polowego w Lesie Katyńskim
Ściana z tysiącami nazwisk polskich oficerów jest elementem składowym ołtarza polowego w Lesie Katyńskim
Wejście na Cmentarz Polski Cmentarz Wojenny w Katyniu.
Wejście na Cmentarz Polski Cmentarz Wojenny w Katyniu.