Aleksandra Filip

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 74: Linia 74:
*Była jednym z dwóch kapitanów drużyny I-ligowej w sezonie 2008/09
*Była jednym z dwóch kapitanów drużyny I-ligowej w sezonie 2008/09
*Jej mama, Beata Filip (nazwisko panieńskie Golik) jest jedną z najwybitniejszych piłkarek ręcznych w historii Cracovii, wielokrotną medalistką mistrzostw Polski i 40-krotną reprezentantką kraju w latach 80. Znajduje się na 4. miejscu klasyfikacji najskuteczniejszych strzelczyń klubowych wszech czasów.
*Jej mama, Beata Filip (nazwisko panieńskie Golik) jest jedną z najwybitniejszych piłkarek ręcznych w historii Cracovii, wielokrotną medalistką mistrzostw Polski i 40-krotną reprezentantką kraju w latach 80. Znajduje się na 4. miejscu klasyfikacji najskuteczniejszych strzelczyń klubowych wszech czasów.
-
*W 2006 roku, kiedy nie była jeszcze formalnie zawodniczką Wisły, zdobyła w jej barwach 4. miejsce Mistrzostw Polski kadetek w siatkówce plażowej. Takie rozwiązanie wzięło się z regulaminu rozgrywek w "plażówce", w której pary muszą mieć ta samą przynależność klubową, a poszczególni zawodnicy nie mogą jej zmieniać w trakcie sezonu. Filip zaczęła sezon z wiślaczką Kamilą Wyrzykowską w rozgrywkach juniorek, sama przybrała więc tę przynależność i reprezentowała "Białą Gwiazdę" także w kadetkach. Co ciekawe, zarówno ona, jak jej ówczesna partnerka, Kinga Kozyra z UKS 22 Kraków, trafiły później do Wisły.
+
*W 2006 roku, kiedy nie była jeszcze formalnie zawodniczką Wisły, zdobyła w jej barwach 4. miejsce Mistrzostw Polski kadetek w siatkówce plażowej. Takie rozwiązanie wzięło się z regulaminu rozgrywek w "plażówce", w której pary muszą mieć ta samą przynależność klubową, a poszczególni zawodnicy nie mogą jej zmieniać w trakcie sezonu. Filip zaczęła sezon z wiślaczką Kamilą Wyrzykowską w rozgrywkach juniorek, sama przybrała więc tę przynależność i reprezentowała "Białą Gwiazdę" także w kadetkach. Co ciekawe, zarówno ona, jak jej ówczesna partnerka, [[Kinga Kozyra]] z UKS 22 Kraków, trafiły później do Wisły.

Wersja z dnia 11:52, 28 lis 2011

Aleksandra Filip
Informacje o zawodniczce
narodowość Polska
urodzona 29 października 1989, Kraków
wzrost 176 cm
pozycja rozgrywająca
osiągnięcia młodzieżowe 5. miejsce w Mistrzostwach Polski juniorek 2008
7. miejsce w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży 2006
8. miejsce w Mistrzostwach Polski kadetek 2005
w_siatkówce plażowej 5. miejsce w Mistrzostwach Świata U-19 2007
5-6. miejsce w Mistrzostwach Polski seniorek 2009
4. miejsce w Mistrzostwach Polski kadetek 2006
Kariera klubowa
Sezon Drużyna
2000-2005 Armatura Kraków (grupy młodzieżowe)
2005-2007 Armatura Kraków (II liga)
2007-2008 AZS AGH Wisła Kraków (II liga)
2007-2009 Wisła Enion Energia Kraków (I liga)
2009-2011 PLKS Pszczyna (I liga)
2011- AZS AWF Sokół Katowice (II liga)
W przygotowaniu materiałów pomaga
serwis sportkrakowski.pl

Aleksandra Filip, siatkarka, wychowanka Armatury Kraków, występowała w Wiśle w latach 2007-2009. Urodziła się 29 października 1989 roku w Krakowie.

  • Jest studentką Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach.
  • Jest multimedalistką rozgrywek akademickich mistrzostw Polski. Zdobyła złote medale AMP 2008 i 2011 oraz brązowy 2008 w siatkówce plażowej, srebrny medal AMP w siatkówce halowej 2010 i 2011, złoty medal AMP w kategorii AWF 2010 i 2011, srebrny medal AMP w kategorii Politechnik 2009.
  • Była jednym z dwóch kapitanów drużyny I-ligowej w sezonie 2008/09
  • Jej mama, Beata Filip (nazwisko panieńskie Golik) jest jedną z najwybitniejszych piłkarek ręcznych w historii Cracovii, wielokrotną medalistką mistrzostw Polski i 40-krotną reprezentantką kraju w latach 80. Znajduje się na 4. miejscu klasyfikacji najskuteczniejszych strzelczyń klubowych wszech czasów.
  • W 2006 roku, kiedy nie była jeszcze formalnie zawodniczką Wisły, zdobyła w jej barwach 4. miejsce Mistrzostw Polski kadetek w siatkówce plażowej. Takie rozwiązanie wzięło się z regulaminu rozgrywek w "plażówce", w której pary muszą mieć ta samą przynależność klubową, a poszczególni zawodnicy nie mogą jej zmieniać w trakcie sezonu. Filip zaczęła sezon z wiślaczką Kamilą Wyrzykowską w rozgrywkach juniorek, sama przybrała więc tę przynależność i reprezentowała "Białą Gwiazdę" także w kadetkach. Co ciekawe, zarówno ona, jak jej ówczesna partnerka, Kinga Kozyra z UKS 22 Kraków, trafiły później do Wisły.


W przygotowaniu materiałów siatkarskich pomaga serwis sportkrakowski.pl


Z Wisły do reprezentacji

6 marca - Aleksandra Filip została powołana do kadry narodowej w siatkówce plażowej. To będzie już trzeci sezon rozgrywającej Wisły Enion Energii w reprezentacji Polski. Podobny staż w biało-czerwonych barwach, tyle że w hali, ma libero naszej drużyny - Izabela Śliwa.

19-letnia Aleksandra Filip, studentka I roku socjologii Akademii Górniczo-Hutniczej, w poprzednich startach „na piasku” zajęła m.in. 5. miejsce w mistrzostwach świata juniorek, zdobyła złoty i brązowy medal akademickich mistrzostw Polski. W tym roku, po zakończeniu sezonu halowego, będzie się przygotowywać do mistrzostw Europy do lat 23 (początek sierpnia, Kaliningrad), mistrzostw świata do lat 21 (przełom sierpnia i września, Meksyk) oraz turniejów seniorskich, w tym najwyższej kategorii – World Tour.

Źródło: siatkowka.tswisla.pl

Między piaskiem a parkietem

19 grudnia - Zimą gra w hali, latem odbija piłkę na plaży, ostatnio często musi pełnić funkcję kapitana pierwszoligowej Wisły Enion Energii Kraków. Na co dzień występuje na najbardziej odpowiedzialnej pozycji w zespole. W międzyczasie studiuje socjologię i słucha Marka Grechuty. Wiek: 19 lat, pozycja: rozgrywająca. Aleksandra Filip.

Aleksandra Filip Jak rozpoczęła się twoja przygoda z siatkówką?

Aleksandra Filip: Grę rozpoczęłam w piątej klasie szkoły podstawowej, w Armaturze Kraków, w której występowałam do sezonu 2006/2007. Później trafiłam do Wisły, najpierw do drugiej drużyny (wtedy II liga), a teraz jestem w pierwszej drużynie.

Dlaczego wybrałaś pozycję rozgrywającej?

Bo zawsze byłam najniższa (śmiech). Trenerzy zazwyczaj najniższe zawodniczki dają na libero lub rozegranie. Mnie trafiło się to drugie i tak już zostało. Wydaje mi się, że to z korzyścią dla mnie bo mam tylko 176 cm i z tym wzrostem ciężko byłoby się przebić na innych pozycjach, a na rozegranie to wystarczy.

Czy myślisz już o swojej siatkarskiej przyszłości? Masz już wymarzony klub, w którym chciałabyś grać?

Na razie nie. Chciałabym się „ograć” w I lidze i pokazać z jak najlepszej strony. Nie mam jakiegoś wymarzonego klubu, ale jak każda zawodniczka chciałabym występować w najwyższej klasie rozgrywek. Do tego jednak jeszcze sporo mi brakuje.

Twój ideał siatkarski?

Chyba nie muszę daleko szukać – Magdalena Śliwa. W minionym sezonie miałam okazję trenować z nią tutaj, w Wiśle, i podpatrzeć kilka rzeczy. Pomimo nie najwyższego wzrostu, gra świetnie i potrafiła tak daleko dojść.

Poza grą w Wiśle, możemy Cie oglądać także w turniejach siatkówki plażowej. Jak trafiłaś na „piasek”?

Chciałam jakoś wypełnić czas po zakończeniu sezonu halowego i spróbować czegoś nowego. Pod dwóch sezonach na plaży dostałam powołanie do kadry Polski juniorek. Dzięki temu wystąpiłam w mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy. Bardzo miło to wspominam. Mam nadzieję, że w tym roku także uda mi się dostać powołanie, ale będzie ciężko. Pierwsza liga wymaga sporego zaangażowania.

Zamierzasz więc postawić na halę?

Zagrywka Aleksandry Filip
Zagrywka Aleksandry Filip

Można powiedzieć, że już postawiłam, decydując się na grę w I lidze. Plażówkę traktuję jako uzupełnienie, bo można dzięki niej podszkolić wiele elementów. Poza tym to bardzo fajna zabawa. Nie można porównać atmosfery na turniejach plażówki z atmosferą turniejów halowych.

Pierwsze mistrzostwa świata juniorów (Mysłowice 2007) i od razu sukces.

To był mój pierwszy sezon w kadrze. Trenerzy "sparowali" mnie wtedy z Darią Paszek, przeciwko której niedawno grałam w I lidze (Daria jest zawodniczką AZS AWF Poznań, z którym Wisła zmierzyła się pod koniec listopada i odniosła zwycięstwo 3:1 - przyp. MC). Mistrzostwa były naszym drugim wspólnym turniejem. Rozpoczęłyśmy je dobrze, bo jako trzecia polska para awansowałyśmy z eliminacji do turnieju głównego i udało nam się dojść do ćwierćfinału. Tam niestety uległyśmy Włoszkom - Lombardo i Menegatti - które później wywalczyły srebrny medal.

Ostatecznie zajęłyście 5. miejsce. To chyba dobry wynik?

Przed turniejem wzięłybyśmy to miejsce w ciemno, ale wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.

W tym sezonie grałaś z Pauliną Eską, ale na mistrzostwa Europy pojechałaś z Izabelą Soją. Dlaczego?

Wspólnie z Paulina przygotowywałyśmy się przez cały sezon, ale tak się złożyło, że Monika Brzostek została przed mistrzostwami bez partnerki, która dobrze grałaby blokiem. Monia zdecydowała się na grę wyłącznie na plaży, więc jest ode mnie lepsza. W naszej parze to Paulina blokowała, więc przeszła do Moniki, a ja zagrałam razem z Izą.

13-16. miejsce. Jak oceniasz ten wynik?

Szczerze mówiąc, to był nasz średni występ, ale i tak cieszę się, że w ogóle wyszłyśmy z grupy, bo to był pierwszy raz, kiedy grałam z Izą. Poza tym, jest młodsza ode mnie o dwa lata więc ma jeszcze czas na poprawienie wyniku.

Masz jakieś plany związane z siatkówką plażową na rok 2009?

Przede wszystkim, mam nadzieję, że uda mi się pogodzić "plażówkę" z siatkówką halową. Jeśliby się to udało, to chciałabym zagrać na akademickich mistrzostwach Polski w "plażówce".

Czy już wiesz z kim będziesz grała?

W tym roku występowałam w mistrzostwach Polski juniorek z Anetą Gancarczyk i chciałabym z nią grać także w przyszłym sezonie.

Wtedy zajęłyście 4. miejsce…

No, niestety, znowu 4. miejsce... Dwa lata wcześniej także byłam 4., więc chyba mnie to miejsce prześladuje. Udało się jednak wywalczyć w zeszłym sezonie medale na AMP-ach: brąz w kategorii kobiet (w parze z Iwoną Urbańczyk) i złoto w mixtach (z Marcinem Wyrzykowskim). O medal będzie teraz trudniej, bo nie jestem już juniorką.

Czy jakieś wydarzenie na boisku, jakiś mecz, zapadły ci szczególnie w pamięć?

Do tej pory moje sukcesy związane są raczej z "plażówką" i to właśnie wydarzenia stamtąd. Z pewnością zapadła mi w pamięć porażka na mistrzostwach świata juniorek z Włoszkami i dwa czwarte miejsca na mistrzostwach Polski, bo dwa razy przegrałam medal w tie-breaku.

Od pewnego czasu możemy Cię oglądać w dodatkowej roli – kapitana drużyny.

Aleksandra Filip Tak się złożyło, że z powodu kłopotów zdrowotnych Pauliny Opalińskiej ktoś inny musiał przejąć tę funkcję. Według mnie, najodpowiedniejszą osobą do tego byłaby Karolina Surma, która jest najbardziej ograną zawodniczką z nas wszystkich i ma największy autorytet. Jednak z racji tego, że jest środkową, ktoś inny musiałby pełnić rolę kapitana, kiedy schodzi z boiska. Trener i dziewczyny wskazali więc na rozgrywającą, czyli mnie.

I jak cię się podoba ta funkcja? Zamierzasz na stałe odebrać ją Paulinie?

Nie, nie. Uważam, że ta funkcja bardziej należy się Paulinie, a ja tylko ją zastępuję.

Zazwyczaj bywa tak, że to młode zawodniczki uzupełniają skład. W Wiśle jest jednak odwrotnie.

No tak, trochę dziwna sytuacja zaistniała, bo nas młodych jest znacznie więcej, niż dziewczyn ze starego składu. Ciężko się przez to gra, bo brakuje nam rutyny, a teraz, w obliczu kontuzji Pauli, jedynie Karolina Surma jest doświadczoną siatkarką. Jest jeszcze Kinga Hatala, która w ubiegłym sezonie grała w pierwszej drużynie, ale nie była podstawową zawodniczką. Teraz ciężar gry musi spoczywać na nas. Ja jestem w o tyle lepszej sytuacji, że w zeszłym roku trenowałam i z pierwszą drużyną, i z rezerwami. Takie połączenie młodości i doświadczenia może dać ciekawe efekty. Nam jednak ciągle brak tego doświadczenia, przez co nie ma też systematyczności.

Czy tym spowodowane są wasze słabsze końcówki setów? Przez większość partii gra wygląda bardzo dobrze, a później…

A później uciekają nam końcówki. Nie chcę tego "zwalać" tylko na młodość, ale tak jest. Wszystkie tutaj jesteśmy młode i często w końcówkach brakuje jednej zawodniczki, która wzięłaby na siebie ciężar gry.

Przed sezonem mówiło się, że każdy wywalczony przez was punkt będzie sukcesem. Można więc powiedzieć, że trochę tych sukcesów w sezonie już macie.

No, tak. Rozgrywki rozpoczęły się po naszej myśli, bo od zwycięstwa w Sosnowcu, a później z Chorzowem, który przecież, i wtedy, i przez długi czas później, był liderem. Niestety, mamy też sporego pecha. Brakowało Pauli, która była tą zawodniczką, która miała na skrzydłach kończyć trudne ataki. Później przytrafiła się jeszcze kontuzja Kingi, ale na szczęście szybko wróciła do gry. Gdyby jednak grała z nami w Ostrowcu, to może zdobyłybyśmy 3 punkty, a nie 1?

Z jakim nastawieniem podchodziłyście do sezonu wy same?

Aleksandra Filip Tak naprawdę, nie wiedziałyśmy, na co nas stać. Przed sezonem grałyśmy w turniejach, ale tam naszymi przeciwniczkami były zawodniczki z ekstraklasy albo Budowlane Łódź, o których mówi się, że takim składem mogłyby walczyć w LSK. Dlatego nie wiedziałyśmy, jak zaprezentujemy się z zespołami z naszej ligi, czyli drużynami na teoretycznie podobnym poziomie. W tym roku liga jest bardzo wyrównana i każdy z każdym może wygrać. Dlatego trzeba walczyć… i mieć dużo szczęścia.

Za wami już ponad dwa miesiące występów. Jak z tej perspektywy oceniasz wasza grę? Na co was stać?

Trudno określić, bo wiele będzie zależało od tego, kiedy i w jakiej formie wróci Paula. Wydaje mi się, że realnym celem będzie bezpieczne utrzymanie się w lidze, czyli miejsca 5.-6. Będzie o to jednak niezwykle trudno. Gramy najlepiej jak potrafimy i mam nadzieję, że to zaowocuje.

Jak scharakteryzowałabyś siebie? Trener Kędryna powiedział, że jesteś bardzo pracowita.

Coś w tym jest, ale to podstawa na mojej pozycji. Staram się więc pracować jak najwięcej, nawet więcej niż inne dziewczyny.

Masz czas na coś poza siatkówką?

Nie za często. Poza siatkówką są jeszcze studia. Jestem na pierwszym roku socjologii na AGH. W przyszłości chciałabym spróbować swoich sił w dziennikarstwie sportowym. Ale to dopiero, kiedy skończę grać.

Rozmawiała MARZENA CZERNEK

Źródło: siatkowka.tswisla.pl

O sobie

Ankieta z sezonu 2008/2009:

Ci, co mnie znają, tak na mnie wołają… Ola lub po prostu - po nazwisku. Pseudonimu nie mam.

Gdy zamykam oczy, widzę siebie w lustrze wyobraźni… Ciemna blondynka:)

Na siatkówkę namówił(a) mnie, a potem zaprowadził(a) do klubu… Mama.

W mojej siatkarskiej galerii sławy… Magdalena Sliwa, Shelda Bede.

Łzy polały się na parkiet po… Na piasek. Po porażce z parą włoską w ćwierćfinale MŚ juniorek w siatkówce plażowej.

Nigdy nie zapomnę tamtej chwili, gdy… Mam nadzieję, że niezapomniane chwile dopiero przede mną :)

Ślinka mi cieknie na samą myśl o… Drożdżówkach z truskawkami.

Nic tak nie gasi pragnienia, jak… Kawa cappuccino.

Książka na najbliższej półce… „Anioły i demony” Dana Browna.

Zapominam o popcornie i coli, gdy oglądam… „Ludzi honoru”, „Kapitana Corelli”.

Zawsze na moim iPodzie… Piosenki Marka Grechuty.

Mogę słuchać bez końca… „Moja dumka” Marka Trandy.

Skąd biorą się ludzie, którzy nie lubią zwierząt, skoro on jest taki milusi… Chciałabym mieć psa husky:)

Niech sobie kpią z przesądów, ale ja nie wyjdę na mecz bez… Spinek „gwiazdek”:) i pierścionka:)

Nie chciałabym spotkać w saunie… Stronniczych sędziów siatkarskich:]


W przygotowaniu materiałów siatkarskich pomaga serwis: sportkrakowski.pl