Anna Chechelska

Z Historia Wisły

Anna Krystyna Gwiżdż nie żyje. Pożegnanie "Kuleczki"

...Jej pasją był sport i z nim związała swoje życie. Mimo niewysokiego wzrostu doskonale grała w koszykówkę. Wychowanka pierwszoligowego zespołu GTS Wisła Kraków, najpierw jako juniorka, wielokrotna reprezentantka kadry narodowej, potem seniorka, zawodniczka pierwszego składu drużyny. Za spryt na parkiecie, zdobywane punkty trener Ludwik Mięta nazwał ją „Kuleczką”. Potrafiła błyskawicznie przebiec pomiędzy wyższymi rywalkami i rzucić kolejne kosze. Pseudonim przylgnął do niej na stałe w światku sportowym i u kibiców. W klubie, w latach 60-tych, poznała przyszłego męża, Mieczysława, piłkarza I-ligowej krakowskiej Wisły. W 1968 r. zawarli związek małżeński. Tragedią była śmierć pierworodnego syna, Pawełka, później z wielkim oddaniem i miłością poświęciła się wychowaniu córek Marleny i Kasi...

Źródło: miastons.pl

Zmarła Krystyna Gwiżdż. Pomogła wielu biednym ludziom

05-08-2013

W miniona niedzielę 4 sierpnia, po krótkiej chorobie zmarła w szpitalu nowosądeckim Anna Krystyna Gwiżdż, z domu Chechelska, żona radnego miejskiego Mieczysława Gwiżdża.

Miała 68 lat, pochodziła z Płoków, powiat chrzanowski. W młodości uprawiała sport, była świetną koszykarką, grała w Wiśle Kraków, z którą zdobywała tytuły mistrzowskie, występowała w kadrze Polski juniorów. W Krakowie poznała przyszłego męża, wówczas piłkarza pierwszoligowej Wisły Kraków. Z wykształcenia była ekonomistką, pracowała jako księgowa w SZEW i w cegielni Bielowice, a później prowadziła własną działalność gospodarczą. Angażowała się w akcje charytatywne prowadzone przez męża w ramach Stowarzyszenia „Sądeczanie Razem”, pomogła wielu biednym ludziom z Nowego Sącza i okolicy... Pogrzeb odbędzie się w czwartek (8 sierpnia). O godz. 8 w Bazylice św. Malgorzaty zostanie odprawiona msza św. żałobna, a o godz. 10 rozpocznie się uroczystość pogrzebowa na cmentarzu komunalnym przy ul. Rejtana. (s)

Źródło: sadeczanin.info


– Miałem w życiu wiele problemów, moja rodzina cierpiała biedę, pomogli mi ludzie prości, podzielili się tym co mieli, wspierali jak potrafili najlepiej. Teraz, kiedy mogę się odwdzięczyć, czynię to z wielką ochotą, szczerze, z potrzeby serca. Staram się dbać o tych, którzy mojej pomocy potrzebują. Działam na rzecz młodzieży, bo dobre wychowanie i zdrowie młodego pokolenia jest najważniejsze. To sposób na życie, jaki obrała dla mnie, a kiedyś też dla siebie, moja – nieodżałowanej pamięci – żona Anna Krystyna. Była osobą niezwykle serdeczną, wrażliwą. - „Tyle jest biedy, nieprawości, cierpienia – mawiała – pomagajmy Mieciu tym, którzy nie radzą sobie w tych trudnych czasach, zagubionym, osamotnionym. Potrzebują serca, pomocnej dłoni, a dobre uczynki zawsze są wynagradzane, na tym i na tamtym świecie.” Wierzę, że jest już szczęśliwa.

Źródło: sadeczanin.info