Artykuły, wywiady. Koszykówka mężczyzn 1980/1981

Z Historia Wisły

Spis treści

Artykuły, wywiady. Koszykówka mężczyzn 1980/1981

  • Koszykarz Shepherd w Wiśle. „Dziennik Polski” nr 187.
  • Koszykarze przed sezonem. „Dziennik Polski” nr 189.

Koszykarze krakowskiej Wisły mają nowego trenera

Gazeta Południowa. 1980, nr 175 (14 VIII) nr 9986

Koszykarze krakowskiej Wisły mają nowego trenera, został nim znany szkoleniowiec, trener klasy specjalnej — Jan Mikułowski. Przed laty prowadził on zespół „Wawelskich Smoków”, a ostatnio trenował katowicki Baildon. J. Mikułowski wyjechał na zgrupowanie z wiślakami do Wałcza. Natomiast Jerzy Bętkowski pełnić będzie nadal funkcję trenera koordynatora w sekcji koszykówki Wisły



Zapisy do sekcji

Echo Krakowa. 1980, nr 190 (5 IX) nr 10745 Zapisy do sekcji:

dziewczęta i chłopców urodzonych w roku 1966 i latach następnych do sekcji koszykówki. Sprawdzian i zapisy odbędą się: dla dziewcząt 15 bm.. a dla chłopców 22 bm. o godz. 16 w hali Wisły. Kandydaci winni posiadać ze sobą stroje sportowe.

Gazeta Południowa. 1980, nr 189 (3 IX) nr 10000

Sekcja Koszykówki Gwardyjskiego Towarzystwa Sportowego „Wisła” w Krakowie informuje, że nabór młodzieży — dziewcząt i chłopców urodzonych w roku 1966 i młodszych — odbędzie się w hali sportowej przy ul. Reymonta 22. w dniu 15 IX 1980 r. (poniedziałek) o godzinie 16.00 dla dziewcząt oraz dnia 22. IX 1980 r. (również poniedziałek) o godzinie 16.00 dla chłopców. Kandydatki i kandydaci proszeni są o zabranie ze sobą strojów sportowych.

W SOBOTĘ nastąpi rozpoczęcie kolejnego sezonu ligowego koszykarzy

Echo Krakowa. 1980, nr 201 (18 IX) nr 10756

W SOBOTĘ nastąpi rozpoczęcie kolejnego sezonu ligowego koszykarzy. Po 15 latach nieobecności, wrócił do Wisły znany szkoleniowiec, a dawniej gracz tego klubu mgr JAN MIKUŁOWSKI i objął pierwszą drużynę. Znany w Krakowie „Asiu” w okresie rozłąki z Wisłą szkolił AZS, Koronę i katowicki Baildon, przebywał na dłuższych stażach trenerskich w USA i Szwecji, prowadził kadrę narodową, pracując równocześnie przez niemal cały czas w krakowskiej AWF. Tyle, dla przypomnienia, rekomendacji nowego trenera Wisły, a teraz już rozmowa o tym co słychać w zespole „Wawelskich smoków”.

— Kibice krakowskiej koszykówki przeżyli w minionym sezonie dwa istne szoki. Pierwszy to słaba gra Wisły i jej niemal cudowne uratowanie się przed degradacją, a drugi, już po ligowych grach, to sprawa odejścia zawodników z zespołu. Próbowali tego i Fikiel i Kudłacz i Mielcarek i Górny. Jak sięgam pamięcią nie mogę sobie przypomnieć sytuacji, w której z Wisły chcieliby uciekać zawodnicy. Jaka jest więc teraz sytuacja, co nam „grozi” w nowym sezonie? — Nie chciałbym i nie mogę składać jakichś deklaracji, prowadzę bowiem zespól dopiero pięć tygodni. Sytuacją w drużynie i w całej sekcji nie jest dobra. Szczególnie stan kadrowy przedstawia się fatalnie. Piotr Langosz wskutek komplikacji zdrowotnych nie może grać, Jan Dolczewski, który wrócił do Wisły po rocznej przerwie, też jest chory, Zbigniew Kudłacz ma kłopoty ze zdrowiem, przez pół roku miał zwolnienie z zajęć kadry. Krzysztof Fikiel był już jedną nogą w Zagłębiu Sosnowiec, opuścił 68 proc, treningów w okresie przygotowawczym.

Ostatnio choruje Janusz Seweryn. Nie byłoby to tragedią, bo przecież kontuzje i choroby w sporcie to rzecz codzienna, gdyby były wartościowe rezerwy. Ale niestety, w ostatnich latach szwankowała trochę praca z młodzieżą a i nie było, co ważne w sporcie, tzw. urodzaju na talenty. Stąd kadrowo Wisła wygląda fatalnie. Chcemy odzyskać z Korony naszego wychowanka Zdzisława Palucha (rozmowy z tym klubem trwają), poczyniliśmy starania o to by grał u nas amerykański Murzyn A. Shepard (205 cm), by z jednej strony wzmocnił zespól, a z drugiej przyciągnął na trybuny kibiców.

— Skąd „wytrzasnęliście” Murzyna? — Podrzucił go naszemu przyjacielowi Irwinowi Wiśniewskiemu z USA znany na tym terenie menager zawodowy McClosky. Shepard starał się o przyjęcie do zawodowego zespołu Detroit Pistons, ale zabrakło dla niego miejsca, mą ponowić próbę za rok, i ten wolny czas chcemy by spędził u nas. Spodziewamy się go niebawem w Krakowie.

— Czy możemy się spodziewać nowego stylu gry zespołu, czy Wisła będzie walczyć tylko o obronienie się przed degradacją? — Czeka nas ciężka i trudna praca, której efektów nie zobaczymy w ciągu paru dni, czy nawet tygodni. Myślę, i tak ułożyłem plany, że będziemy starali się zaprezentować lepszy styl gry, niż do tej pory czynili ta wiślacy, ale pierwsze efekty mogą być widoczne dopiero z początkiem grudnia. Miejsce w. lidze? — dużo zależeć będzie od tego, w jakiej formie są rywale i jak ta niewielka grupka zawodników, których mam dziś do dyspozycji, wytrzyma zdrowotnie trudy pracy treningowej i walki w meczach. Liczymy na Sheparda, ale on sam meczów nie będzie wygrywał, koszykówka to gra zespołowa, w której muszą, z równym sercem i ambicją walczyć wszyscy gracze. To by były nasze, moje i zespołu, najbliższe plany. <4 na przyszłość musimy wziąć się szerokim frontem za szkolenie młodzieży, musimy dokonać uporządkowania w sekcji pewnych spraw by "Wawelskie smoki“ odzyskały w polskim baskecie swe należne poczesne miejsce.

Dziękuję za rozmowę.

JERZY LANGIER

Zapowiada się trudny sezon koszykarzy Wisły

Gazeta Południowa. 1980, nr 203 (19/20/21 IX) nr 10014


W sobotę rozpoczynają rozgrywki o mistrzostwo Polski koszykarze. W Krakowie na inaugurację nowego sezonu 1980 81 zobaczymy pojedynki Wisły z Legią Warszawa, O przygotowaniach „Wawelskich smoków” do nowego sezonu mówi trener mgr JAN MIKUŁOWSKI, który po 15 latach powrócił do Wisły jako szkoleniowiec.

— Mamy w klubie bardzo trudną sytuację kadrową. Langosz i Dolczewski (wrócił do Wisły z Francji po rocznej przerwie) są chorzy i nie trenują. Mielcarek przeszedł do Hutnika. Spore zaległości treningowe ma Fikiel, który opuścił około 65 proc, treningów. Chorował także Kudłacz a ostatnio J. Seweryn. Wykruszyła się nam „stara gwardia”, pozostali tylko: Gardzina, Wielebnowski, Międzik. W tej sytuacji musieliśmy sięgnąć po juniorów, ale powiedzmy sobie szczerze nie są to jeszcze w pełni wartościowi zawodnicy. Staramy się dogadać z Koroną w sprawie powrotu naszego wychowanka Palucha.

— A co z amerykańskim Murzynem A. Shepardem (205- cm wzrostu), który miał grać w Wiśle? — Ta sprawa jest finalizowana. wysłaliśmy do USA wszelkie niezbędne dokumenty i czekamy na przyjazd Sheparda. Czy zdąży na mecz z Legią —• raczej wątpię.

— Czego można oczekiwać od Wisły w tych rozgrywkach? — Trenuję w Wiśle dopiero od 1 sierpnia nie chciałbym więc składać obietnic bez pokrycia.

Osobiście oczekuję lepszej gry niż w minionym sezonie. Nie wcześniej jednak niż za dwa — trzy miesiące. Czeka nas naprawdę niełatwy sezon.

Zdumiewająca przemiana

Echo Krakowa. 1980, nr 204 (23 IX) nr 10759


Dwoma zwycięstwami nad warszawską Legią rozpoczęli koszykarze Wisły nowy sezon ligowy, za tydzień znów będą grać w Krakowie, być może już z czarnoskórym R, Shepardem. Inauguracja pozostawiła wśród kibiców basketu uczucie niedosytu, głównie z uwagi na fatalny niedzielny występ krakowian. Doprawdy trudno zrozumieć jak z dnia na dzień, zespól pierwszoligowy może przejść taką metamorfozę. W sobotą — szybcy, skoczni, celnie rzucający do kosza, prezentujący całą gamę różnorodnych zagrań krakowianie uzyskali zwycięstwo różnicą 27 punktów, w niedzielę, przy wielkim szczęściu, jednym zaledwie punktem, a ich gra pełna była błędów, nerwowości, szablonu, czynionych „na silę" prób zdobycia punktów. 1 nie pomogły żadne roszady ani taktyczne ani personalne podejmowane przez trenera J. Mikułowskiego, wiślacy ani rusz nie mogli złapać właściwego rytmu.

Trudno doprawdy doszukiwać się racjonalnych przyczyn dla tak ogromnej metamorfozy „Wawelskich smoków", dosłownie z dnia na dzień, nie chce się wierzyć, że tylko zdenerwowanie stało się przyczyną tak małej skuteczności niedzielnych poczynań.

Koszykarze w ostatnich latach stracili sporo dobrej sławy. Muszą teraz uparcie odzyskiwać utracone pozycje, zainteresowanie zwolenników sportu, by hale znów wypełniły się po brzegi kibicami sportu, jak wtedy — by zostać przy Krakowie — kiedy grali Pacuła, Wawro, Wójcik, Likszo, Langiewicz, Czernichowski, Niewodowski czy Seweryn. W sobotnie popołudnie pokazali wiślacy grę, która mogła wzbudzić ochotę na ponowne odwiedzenie hali przy ul. Reymonta. Miejmy nadzieję, że takich pięknych, atrakcyjnych meczów będzie więcej, a mniej przykrych metamorfoz krakowskiej drużyny.

Kadra polskich koszykarzy wyjeżdża na tournee po USA

Echo Krakowa. 1980, nr 234 (29 X) nr 10789

W NAJBLIŻSZĄ sobotę kadra polskich koszykarzy, pod kierunkiem nowego trenera — Zbigniewa Felskiego, wyjeżdża na blisko miesięczne tournee po USA podczas którego rozegra osiem spotkań z uniwersyteckimi zespołami tego kraju.

Kadra na wyjazd ustalona zostanie z następującej szesnastki (nie powołano graczy Śląska, którzy grają w Pucharze Europy): Fikiel i Kudłacz z Wisły…

SEZON koszykówki dobiegł półmetka

Echo Krakowa. 1980, nr 278 (29 XII) nr 10834

SEZON koszykówki dobiegł półmetka, choć nie w pełni, bowiem zespoły pierwszej ligi żeńskiej, z uwagi na amerykańskie tournee, rozegrały dopiero trzy kolejki spotkań.

Większość drużyn — ligi pierwsza i druga mężczyzn oraz druga kobiet, mają jednak za sobą już połowę rozgrywek.

Jakaż była ta runda, czy można mówić o postępie, o marszu w górę polskiego „basketu”? Gdyby spojrzeć na poziom wyłącznie przez pryzmat reprezentacji, szczególnie kobiecej, która podczas ostatnich mistrzostw Europy sięgnęła po srebrny medal, można by mówić, iż idziemy do przodu. Gdy jednak obserwujemy rozgrywki na krajowym podwórku, do takich optymistycznych poglądów, niestety, daleko.

Na ligowych parkietach dominuje nadal przeciętność, nie widać by coroczne, od paru sezonów, wyprawy czołówki naszych koszykarzy na kańskie tournee przynosiły jakiś pożytek. Nie można skutków — pozytywnych — tych wojaży dostrzec w grze naszych zawodników nie można dopatrzeć się tego w metodach szkoleniowych trenerów, jak również w sposobach prowadzenia drużyn. Oczywiście z nielicznymi wyjątkami. Generalnie więc nie ma powodów do zadowolenia, ligowe pojedynki mężczyzn są może i ciekawe dla kibiców, ale ich poziom jest bardzo przeciętny Złe wygląda sprawa gry defensywnej, tu zawodnicy wykazują czasami wręcz kompromitujące braki, niewiele lepiej wygląda tak ważny element nowoczesnej koszykówki, jak walka o piłkę pod tablicami. Trzeci wreszcie grzech to zbyt schematyczna gra, na dodatek niewielką ilością opracowanych zagrywek, co sprawia, iż stają się one łatwe do rozszyfrowania dla rywali.

Jak na tle polskich zespołów wypadła WISŁA? Na pewno lepiej niż tego oczekiwaliśmy. W poprzednim sezonie „Wawelskie smoki” cudem obroniły się przed spadkiem do II ligi 1 gdy zespół przystępował do rozgrywek, dodatkowo osłabiony brakiem Piotra Langosza, którego kontuzja wyłączyła na długi czas z zawodów, mało kto liczył, iż wiślacy będą walczyć o... mistrzowski tytuł. A tymczasem trener Jan Mikułowski, wraz z zawodnikami, dokonał sztuki nie lada. Stała się bowiem drużyna krakowska jednym z pretendentów do tytułu, grała w pierwszej rundzie z dużym powodzeniem.

Efekt? Drugie miejsce w tabeli. Byłoby może i pierwsze, gdyby nie dość pechowe okoliczności. Oto będący w wyśmienitsi formie, prowadzący grę Wisły — Jacek Międzik doznał, na dwie kolejki przed półmetkiem, kontuzji kolana. Nie grał trzech z czterech spotkań i te trzy mecze krakowianie przebrali. Ale dystans do lidera — Śląska nie jest tak wielki, by nie można było myśleć o sięgnięciu po prymat. Metamorfoza wiślaków to z pewnością największa niespodzianka jesiennej rundy ligi.

O ekstraklasie kobiet, coś pisać po kilku zaledwie oglądanych meczach. Nie jest chyba jednak najlepiej, jeśli Wisła, osłabiona brakiem Pawlak, Wiśniewskiej i Januszkiewicz nadal wygrywa z rywalkami bez większych wysiłków

JERZY LANGIER


Czwarte miejsce „Wawelskich smoków" sukces — czy niepowodzenie

Echo Krakowa. 1981, nr 56 (19 III) nr 10891