Artykuły prasowe. Piłka nożna 1925
Z Historia Wisły
Artykuły prasowe. Piłka nożna 1925
Styczeń. Plany Wisły Ia i Ib
Tygodnik Sportowy
ROK V. KRAKÓW, DNIA 1 STYCZNIA 1925 ROKU. NR. 1.
Wisła, jak twierdzą wtajemniczeni, wystawia na sezon wiosenny 2 pierwsze drużyny, la i Ib. Ia ma rozegrać zawody o mistrzostwo Polski. Ib ma natomiast grać zawody z drużynami zagranicznemi, które obecnie już kontraktuje się. Chcąc na te imprezy zapewnić sobie stronę finansową stara się o ponowne nawiązanie kontaktu z Cracovią, jako klubem, który cieszy się w Krakowie największą popularnością wśród publiczności, pragnąc odciągnąć Cracovię od bliskiego kontaktu z Makkabi. W tym celu Wisła wyłoniła ze swojego grona komisję, złożoną z pp. dyr. Bieżejskiego, Rączkowskiego i Ujejskiego, a więc ludzi w polityce klubowej najmniej zaangażowanych, aby ci prowadzili pertraktacje a Cracovią w celu wspólnego kontraktowania drużyn i rozgrywania z nimi zawodów. Jak jednak z drugiej strony nam donoszą, członkowie I-szej drużyny Cracovii mają nie dopuścić do jakiegokolwiek zawiązania kontaktu z Wisłą za jej praktyki jesienne wobec Cracovii (kaperowanie graczy).
Kwiecień. Kondycja krakowskiego futbolu
Kurjer Sportowy
Nr 5. Kraków, 8 kwietnia 1925 Rok I. K R A K Ó W .
Trzeba by być urodzonym optymistą, aby po ostatnich dwu niedzielach nie stracić wiary w rzetelną klasę krakowskiego futbalu. Nie chcę powtarzać wydarzeń z przedostatniej niedzieli, ale oczekiwana z utęsknieniem wczorajsza niedziela, nie przyniosła zdesperowanym „kibicom" upragnionego pocieszenia.
Mistrz okręgu w drugiem spotkaniu drugi raz pobity. Kraków z trudnością tylko, o ile konkurenci podzielą się punktami, uniknie wyeliminowania z rozgrywek końcowych o mistrzostwo Polski. Mamy tylko jeden rodzaj pociechy, chyba bardzo wątpliwy, powiedzieć sobie możemy: „jakoś to będzie". Są tacy, którym i to wystarcza. Cracovia bije Czarnych ze Lwowa różnicą jednej bramki. Nikłe zwycięstwo, nad takim przeciwnikiem. Bo, co najważniejsze, gdzież nasz krakowski styl. Chwaliliśmy się zawsze przed resztą Polski: przegramy z tym, przegramy z tamtym, ale naszego stylu, naszej techniki i tak nie osiągniecie. Gdzież ten styl, ta technika? Tempi passati! W ostatnich dwu meczach Cracovii, śladu w nich detektyw z najzdolniejszym psem policyjnym^ nie dokazałby tej sztuki i nie zdołałby odszukać chluby krakowskiego futbalu. A skoro biało-czerwoni, że się tak wyrazimy, byli uosobieniem klasy Krakowa, więc cóż dopiero mówić o innych drużynach. Młodsza drużyna Wisły, na razie zawodzi na całej linji. Wczorajszy pogromca Wawel, grał swym stylem t. j. bez stylu. Zawody klubów B i C klasowych napewno nie poprawią humoru biadającemu nad zanikiem walorów piłkarskich w Krakowie.
Być może, że pesymizm po dwu niedzielach nie jest jeszcze dostatecznie uzasadniony, rozdzieranie szat przedwczesne. Ale nie można z naciskiem nie podnieść okoliczności, że ostatnie spotkania drużyn krakowskich muszą być dla nich poważnem memento. Oby tylko zostało ono należycie zrozumiane przez tych, którzy się ocknąć winni.
Naprzód : organ Polskiej Partji Socjalistycznej. 1925, nr 140
WARTA (Poznań)—WISŁA. W niedzielę odbędą się zawody finałowe o mistrzostwo Polski. Stają trzy drużyny równej siły i niewiadomo dotychczas, która ma szanse zdobycia tak chlubnego zaszczytu. Zawody odbędą się na boisku Wisły o godz. 4 15. Poprzedzi spotkanie Trzebinia—Błękitni o godz, 2 30.
Naprzód : organ Polskiej Partji Socjalistycznej. 1925, nr 147
ŚWIĄTECZNY TURNIEJ FOOTBALLOWY. Program turniejów przedstawia się następująca: w niedzielę o godz, 9 30 Jutrzenka Zwierzyniecki KS, а godz. 11 Wisła Wawel; w poniedziałek o godz. 9 30 Wawel—Zwierzyniecki, o godz. 11 Jutrzenka— Wisła. Szczególnie interesująco przedstawiają się oba spotkania Wisły. I tak Wawel. który w pierwszym dniu wystąpi, grał ро raz ostatni z Wisłą w mistrzostwie i zwyciężył 2:1.
Wisła będzie się starać zrehabilitować poniesioną porażkę. Jeszcze ciekawsze będzie spotkanie drugie między mistrzem okręgu Wisła, a jutrzenką drugą z kolei w mistrzostwie. Jutrzenka, która przeciwko miejscowym klubom umie świetnie walczyć (dwukrotnie pokonała Cracovię w mistrzostwie 2:1, 1:0) dla Wisły stanowić będzie groźnego przeciwnika, a dotychczasowa tradycja wykazała, że to spotkanie należy dо najbardziej emocjonujących. Turniej odbędzie się w oba dni na boisku Jutrzenki Ceny zniżone.
Naprzód : organ Polskiej Partji Socjalistycznej. 1925, nr 166
NA MARGINESIE UNIEWAŻNIENIA MISTRZOSTW KL. B. OKREGU KRAKOWSKIEGO. Bezprawna uchwała W. G. I D. P. Z, P. N. unieważniająca mistrzostwa kl. B. stała się zbyt głośną nie tylko w Polsce, ale i zagranicą i dlatego pragniemy w tej sprawie zabrać głos. Nie będziemy powtarzać nonsensownych i nazwanych motywów tej domorosłej uchwały, boć dla każdego jest rzeczą jasną, że tam gdzie fest wyrok tam musi być uzasadnienie tego wyroku, lecz uzasadnienie to nie może być sprzecznem z istotnym stanem rzeczy pogwałceniem elementarnych zasad sprawiedliwości. Komunikat W. G. P. Z. P. N. powiada iż do wyroku posłużyły mı między innymi akta, dostarczone przez K. Z. O. P. N. Jak nam wiadomo, to właśnie na podstawie tych aktów wynika, że W. G. P. Z. P. N. nie miał najmniejszego prawa unieważniać mistrzostw klasy B., następnie skoro się już o aktach K. Z. O. P. N. mówi — ta dlaczego nie zażądano od niego aktów sporządzonych przez specjalnie wybraną na walnem Zgromadzeniu K. Z. O. P. N. komisję, która miała ustalić czy i jak dalece sędziowie mieli być dla Makkabi stronniczy, a która to komisja, o której istnieniu W. G. P, Z. P. N. wiedział! — doszła do przekonania, że o stronniczości tych sędziów mowy być umie może. Przytaczanie zatem przez W. Q. P. Z. P. N. w motywach swego drakońskiego wyroku okoliczności stronniczego sędziowania, właśnie wtedy. kiedy odnośna komisja po skrupulatnem badaniu dochodzi do odmiennej konkluzji — jest tem skandaliczniejsze, że W. Q. F. Z. P. N. ani danych sędziów nie przesłuchał, ani im stronniczości nie udowodnił, a wreszcie, że sędziów tych do odpowiedzialności nie polecił pociągnąć. Jeżeli ponadto uwzględnimy, że od czasu odrzucenia odnośnych protestów do dnia wydania sławetnego wyroku nie zaistniały nawet momenty, na który ta wypadek mogłaby być mowa o rewizji pierwotnej uchwały, to siłą rzeczy dojdziemy do przekonania, że pod płaszczykiem naiwnego wyroku W. G. P. Z. P. N. kryje się całkiem co innego. Wystarczy zestawić datę dnia, posiedzenia W. G. P. Z. P. N. na którem ta „najsprawiedliwsza” uchwała zapadła z datą dnia posiedzenia zarządu K. Z. O. P. N. na którem postanowiono nie zezwolić Kowalskiemu na grę w mistrzostwie Polski aby dojść da sedna rzeczy. Wisła, która me doczekała się togo, by zdyskwalifikowanemu graczowi Kowalskiemu za czynne znieważenie przeciwnika pozwolono grać w mistrzostwie (mima iż prezes Wisły osobiście i telefonicznie próbował nakłonić członków W. G. i D. K. Z. O. P, N., jakoteż zarządu K. Z. O. P. N. do głosowania za zezwoleniem gry Kowalskiemu) ta sama Wisła posiadająca większość swych przedstawicieli w W. GP. Z. P. N. z akt zemsty, unieważnia mistrzostwa klasy B. tylko dlatego ! poto, by dokuczyć jednemu z tych klubów, który posądzała o to, że głosowa! za uchyleniem zezwolenia gry Kowalskiemu. Ten sam W. G. P. Z. P. N. w osobie jego sekretarza ma na sumieniu sprawki z Ł. K. 5. a ostatnio z Wartą z Poznania, którą w obronę biorą wszystkie dzienniki poznańskie zapytując P. Z. P. N. na jakiej zasadzie p. sekretarz W. G P. Z. P. N. spowodował przesunięcie mistrzostwa z dn. 12 lipca i ma jakiej zasadzie podszywając się pod nazwisko sekretarza P. Z. P. N. Dr. Wojakowskiego, wysyła do Warty telegram, odwołujący wyznaczony od dawna mecz wyręczając w ten sposób Wisłą która na telegraficzne zapytanie Warty o dzień przyjazdu pozwoliła się usłużyć sekretarzowi W. G. P. Z. P. N. Czy takie postepowanie zgodne jest z przepisami? Nie ulega wątpliwości, że P. Z. P. N. wytoczy odnośnemu funkcjonariuszowi dochodzenia dyscyplinarne. A więc w naczelnej magistraturze rządzi prawo zemsty, wystarczy aby kilku ludzi z Wisły pałający nienawiścią do innego klubu, klub ten niszczyli, albo pozbawić chcieli egzystencji. Widocznie A-klasowe kluby krakowskie, a m. Cracovia, Jutrzenka, Wawel itd. jak również cały szereg B i C-klasowych mnie są bez racji skoro są zdania, że jak długo na czele Wisły stolą jednostki, które do sportu zamęt i nienawiść wprowadzają, że tak długo Wisła nie może się cieszyć opinią klubu szukającego współżycia ł zgodnej myśli sportowej wśród ogółu sportowego Polski. Kokietowanie nieszczere choćby ł nawet „uczciwych żydów" nie zdoła przekonać, iż za parawanem tych machinacyj kryje się tendencja właśnie antysportowa, bo antysemicka, której sport musi bezwzględnie się wystrzegać, Dlatego jesteśmy przekonani, że Zarząd P. Z. P. N., który w najbliższych dniach zadecydować ma o uchwale W. G. P, Z. P. N. wyda wyrok, który zmyje hańbę, jaka spadła na praworządność organizacji sportowej w Polsce, dzięki nienawiści jednostek przynależnych do Wisły. M. Ster.
Naprzód : organ Polskiej Partji Socjalistycznej. 1925, nr 26
WALNE ZGROMADZENIE KZOPN. Z wielkiem "naprężeniem przygotował się światek sportowy Krakowa do tego zgromadzenia. Już na kilka tygodni przedtem zarysowały się wśród klubów krakowskich dwa obozy: z jednej strony Skupiła Wisła" te kluby, które dały się wciągnąć w wir walki polityczne, z drugiej strony pod egidą „Cracovii” zorganizowały się Wawel, Jutrzenka, Makkabi, z drugoklasowych: Sparta, Zwierzyniecki, Resovia, Uranją, z trzecioklasowych: Legia, Garbarnia itd, które postawiły sobie za zadanie usunięcie ze sportu tego wszystkiego, co mogłoby go sprowadzić na manowce. Zdrowa myśl! zwyciężyła przygniatającą większością, „Wisła“ musiała ulec na Walnem zgromadzeniu. Udało się wprowadzić projekt sanacji kolegjum sędziów, które ubiegłego roku cierpiało na zanik przykładnej pracy sportowej, jak również wybrano komisje dyscyplinarną w osobach pp. Kowalskiego, dra Syropa, dra Fellera, inż. Rosenstocka i Krupskiego, której powierzono zbadanie zarzutów przeciw kolegjam sędziów. Drugim ważnym momentem walnego zgromadzenia były wybory do- Zarządu. Mimo zgłoszenia przed walnem zgromadzeniem przez „Wisłę" odpowiednich kandydatów, zaakceptowanych przez kluby przeciwne, w ostatniej chwili „Wisła“ wysunęła kandydaturę p. Mastalskiega, którego kluby zrzeszone u boku Cracovii przyjąć nie chciały. Wobec nieustępliwego stanowiska „Wisły“ dokonano wyboru nieuwzględniającego przedstawicieli Wisły, którzy zrzekł się współpracy w Zarządzie. Skład nowego Zarządu przedstawia się następująco: prezes dyr. Bieżeński, I. wiceprezes dr Syrop, Il. wiceprezes p. Krupski, sekretarz por. Kroczyński, skarbnik Wawrzusiak, kapitan związkowy inż. Rosenstock. przewodniczący wydziału gier i dyscypliny dr Kwieciński, przew. kol. sędziów prof. Babulski, członkowie Zarządu: Klemensiewicz, Statter, Sass, prof. Puder, Molkner, Klug. Do wydziału gier i dysc. weszli dr Lustgarten (jun), dr Korngold, Tyszowiecki, Preger, Janowski, dr Feller, Welcer, Krzakowski Konta, -— Referentem obsady zawodów obrano p. Kowalskiego. Delegatami na walne zebranie PZPN zostali wybrani p. dr Wojakowski, Statter, Krupski, dr Korngold, Klug. M. Ster.
Przegląd Sportowy : 1925, nr 21
1925.05.27
27 maja 1925 r
Dobry pomysł jest tak długo dobry, jak długo jest właśnie pomysłem. Powtarzanie pomysłu dobrego — może się udać i raz drugi. Naśladowanie stałe — prowadzi do nudy, a niejednokrotnie do absurdu. Znanym już i powszechnie osądzonym tego przykładem były i są w lekkoatletyce biegi uliczne. Obecnie przykład tego rodzaju można zauważyć w piłkarstwie. Mamy tu na myśli spotkania międzymiastowe, które w ostatnim sezonie stały się prawdziwą epidemią we wszystkich niemal okręgach. Bo trzeba przecież wiedzieć, iż „klasyczny“ okręg piłkarski rozgrywa stałych spotkań tych 7. Ze Lwowem, Warszawą, Łodzią, Katowicami, Bielskiem, Wiedniem, Pragą; okazyjnie potyka się z Sztockholmem i Konstantynopolem; pertraktuje o spotkanie zapewne z wszystkiemi miastami kuli ziemskiej. I nasza Warszawa, która wystawia raz w roku swą reprezentację przeciwko Krakowowi, Łodzi, Poznaniowi, Lwowowi, Katowicom, Wilnu — ma ambicje spotykać się z Paryżem, Wiedniem i Pragą — często zaś przeciwstawia team'y stołeczne rozmaitym drużynom zagranicznym. Zgodnie z ostatnio notowanemi „staraniami“ zarządów okręgowych — za Krakowem i Warszawą nie chcą pozostać w tyle Poznań, Katowice, Łódź, Toruń, Wilno i Lublin. Jeszcze jeden rok takich zapałów, a Polska stanie się jedynym w świecie terenem niezliczonych zmagań międzymiastowych. Świat jest wiadoma rzecz duży, Polska wchodzi w modę — pole więc do inicjatywy poszczególnych miast i okręgów jest zaiste nieograniczone. Cóż jednak przedstawia orgja ta ze stanowiska interesów naszego sportu? Poza propagandą — nic. Spotkanie międzymiastowe rzadko bowiem kiedy daje prawdziwy obraz ustosunkowania sił, graczom, którzy do spotkań tych odnoszą się niechętnie, nie służy — widzom zaś sprawia emocje drugorzędne. Nadewszystko jednak szkodzi rozwojowi klubów. Osiem czy dziesięć terminów w roku, w których kluby oddać muszą najlepszych swych graczy na spotkania o problematycznej wartości, — terminów „ustalanych“ najczęściej w ostatniej chwili — przekreśla wszelką kalkulację pracy w klubie. Wiadoma rzecz, co dla klubu znaczy zgrany i jednolity zespół. Oznacza to: szanse w mistrzostwie, honorowe wyniki z zagranicą, a co za tern idzie, publiczność, kasa, możność rozwoju. Tylko zgrany i nieulegający ciągłym przestawieniom zespół zapewnił Cracovii świetne jej czasy, wyciągnął na miejsce czołowe Wisłę, oddał mistrzostwo Pogoni. Dziś wszakże karjera sportowa drużyny stała się loterją, zależną od pociągnięć zarządów związków. Kompletny skład Cracovii, Wisły, Pogoni, Polonii czy Warty stał się rzadkością, która nabiera już cech sensacji sportowej. Czytajmy tylko sprawozdania: Polonia „bez Dotha i Grabowskiego“, Wisła „bez Reymana, Gierasa czy Adamka“, Cracovia „bez Kałuży, Szperlinga i Ginla“ i t. p. i t. p. W rezultacie słabe wyniki, kapryśna forma drużyn, rozczarowanie, na dalszą metę rozkład i zniechęcenie.
Źródłem zła są tu w pierwszej i wyłącznej niemal linji fałszywie zrozumiane obowiązki zarządów okręgu. Rozgorzałe ambicje pracujących w nich ludzi spowodowały przerost pracy czynno - sportowej, powiedzmy „boiskowej" nad organizacyjną. Interesa klubów, regulowanie ich stosunków wzajemnych, praca u podstaw,— zeszły na drugi plan poza efekt wyniku uzyskanego w spotkaniu międzynarodowym. Musi się przecież np. poszczycić ten czy ów okręg, iż uzyskał rekord meczów międzynarodowych, — a taki czy siaki kapitan związkowy okazał „lepszą“ rękę w zestawieniu drużyn od swego kolegi. Nieszczęsną rolę odgrywają tu również i puhary, fundowane na chybił-trafił przez prasę, czy pojedyńczych ludzi. Brak inwencji okazywany przez „fundatorów“ sprawia nietylko efekt ofiarny, ale czyni ją w rezultacie bezużyteczną i szkodliwą. Rozwiązanie sprawy leży w rękach najwyższej magistrali t. j. PZPN-u, który powinien zająć się opracowaniem zasad spotkań międzymiastowych dla poszczególnych miast. 4 terminy w roku — terminy zgóry określone, byłoby to aż nadto dla zaspokojenia żądzy sportowego czynu w związkach okręgowych. Inaczej: skasujmy mistrzostwa, skasujmy spotkania międzynarodowe klubów i drużyn państwowych, podzielmy miasta na dzielnice, okręgi na podokręgi i „znacjonalizujmy“ na ich rzecz dorobek sportowy klubów. Stworzymy w ten sposób rzecz nową, zaspokoimy ambicje „działaczy“, a piłkarstwo nasze stanie się karykaturą, nie mającą równej w całym świecie
Przegląd Sportowy : 1925, nr 21
Z Gimn. I państwowego im. św. Anny w Krakowie. Pod kierunkiem prof. Fidzińskiego, kierownika całego ruchu sportowego w naszym zakładzie, rozpoczęła drużyna reprezentacyjna trening przygotowawczy do zawodów szkolnych okręgu krakowskiego. Turniej siódemek footballowych. …Team footballowy rozegrał zawody 29 b. m. z kombinowaną drużyną Wisły (4 z I a i b, 4 z II. 3 z III) z wynikiem 3 : 3. Sędziował trener „Wisły” p. Schlosser
Przegląd Sportowy : 1925, nr 27
1925.07.08
Przedostatni mecz o piłkarskie mistrzostwo Polski odbędzie się w Poznaniu dnia 12 b. m. Spotkają się w tym dniu Wisła (Kraków) i Warta. Zawody prowadzić będzie p. Decowski ze Lwowa. Krakowianie niewątpliwie będą się starali zdobyć choć jeden punkt, co dotychczas się im niestety nie udało
Przegląd Sportowy : 1925, nr 28
1925.07.15
POZNAŃ. Skandal sportowy. Od tygodnia reklamowano w Poznaniu zawody finałowe o mistrzostwo Polski Wisła — Warta. Wielkie ogłoszenia na słupach zapowiadały spotkanie to na niedzielę 12 b. m. Mecz ten spotkał się z żywem zainteresowaniem, sportowcy z prowincji zjechali się w pokaźnej liczbie... aż tu na boisku dowiadujemy się, że Wisła nie przyjechała. Cóż się stało? Kto ponosi winę, że mecz zapowiedziany i zareklamowany się nie odbył? Otóż rzecz przedstawia się następująco: Podczas losowania terminów w lutym b. r. wyznaczono spotkanie mistrzów grupy I i II w Poznaniu na dzień 11 czerwca. Znane wszystkim walkovery .Amatorskiego (G. Śląsk) spowodowały, iż do chwili rozegrania pierwszego spotkania finałowego (Pogoń — Warta 7. VI.) nie wiedziano, kto będzie mistrzem grupy I. Zbliżał się termin 11 czerwca. Warta, trzymając się komunikatu P. Z. P. N., zareklamowała mecz. Aż nagle w dniu 9 czerwca otrzymała zawiadomienie od P. Z. P. N., że mecz Warta—Wisła (względnie mistrz grupy I, jak wówczas jeszcze się wyrażano) w Poznaniu przekłada się na dzień 12 lipca b. r. To samo pismo otrzymał wówczas Lwowski Z. O. P. N„ Ł. K. S. i Wisła. Już wówczas odmówienie meczu i nagła zmiana obowiązującego zarządzenia na 48 godzin przed terminem było zaniedbaniem wielkiem ze strony Związku. Lecz Poznań był spokojny, gdyż wiedział, że załatwienie sprawy Wisła— Ł. K. S. zaabsorbowało zapewne cały P. Z. P. N. Nadchodzi termin 12 lipca, dzień na który P. Z. P. N. pisemnie oznaczył zawody Wisła — Warta. Ta ostatnia, jako gospodarz, zareklamowała zawody po raz wtóry i to dość szeroko i dobrze. W czwartek rano zapytała Warta telegraficznie Wisłę o godzinę przyjazdu do Poznania. Przez czwartek i piątek nie było żadnej odpowiedzi, aż w sobotę jak grom z jasnego nieba spada telegram P. Z. P. N., który podaję, że termin zawodów Warta— Wisła zostanie ustalony później. Równocześnie rozeszła się po Poznaniu wiadomość, że 12 b. m. gra Pogoń z Wisłą w Krakowie. Zawiadomienie PZPN, nadeszło zatem 24 godziny przed terminem zawodów. W rezultacie zawody z Wisłą się nie odbyły, a do zawodów towarzyskich z Wartą stanęła Poznania. Rzecz oczywista, że cała ta afera wywołała w Poznaniu wielkie wzburzenie. Trudno przecież być spokojnym, jeżeli dwukrotnie zareklamowany mecz, i to mecz ważny, który ściągnął wielką liczbę sportowców z prowincji, nie dochodzi do skutku, odwoływany w ostatniej chwili. Publiczność, na której poparcie kluby i sport polski są skazane, wystawia się na dudka, tylko dlatego, że do rządów zabierają się ludzie, którzy obowiązków swych spełniać nie chcą! Wiemy, że kluby walczą z trudnościami finansowemi. Byłoby więc obowiązkiem Związku ulżyć tej doli, a conajmniej nie przysparzać kłopotów i trudności. Co się natomiast robi? Zabiera się tak cenne terminy klubowi i powoduje się lekkomyślnie olbrzymie wydatki na niepotrzebną reklamę. Podnosi się często, że w Poznańskim wyrobiony jest zmysł organizacyjny, karność i posłuszeństwo wobec władz. Owszem, umiemy słuchać i podporządkowywać się, lecz wymagamy i wymagać musimy, aby ten, który sądzi i rozkazuje, był właściwym człowiekiem na właściwem miejscu, aby zdawał sobie sprawę z tego co czyni, i jakie skutki jego zarządzenia mieć mogą. Kto tej świadomości nie posiada, niechaj po władzę nie sięga. Podobno Warta będzie dochodziła pretensji o odszkodowanie ze strony P. Z. P. N. i słusznie, gdyż trudno wymagać, by jednostka sportowa ponosiła straty, wynoszące w tym wypadku kilka tysięcy złotych za winy lub niedopatrzenia władzy.
Hasło Narodowe. 1925-05-24
Żydzi ogłaszają bojkot polskiej „Wisły“
Niepodoba im się „antysemityzm” „Wisły“. — Koalicja „Cracovii” z „Makabią”
przeciw „Wiśle” Zemsta żydowska. — „Ad maiorem Erec Israel gloriam“,
Żydostwo tutejsze, czując się na terenie krakowskim jak u siebie w domu, poczyna coraz aktywniej występować przeciwko Polakom. Narazie „ofenzywa” żydowską rozpoczęła się i toczy w dziedzinie sportowej, najbardziej w Krakowie opanowanej przez żydów. Pisaliśmy już o tem obszernie w nr. 15-tym „Skandaliczne zażydzenie krakowskiego sportu“. Pierwszoklasowe kluby krakowskie, to sami żydzi albo szabesgoje, z wyjątkiem jednej, jedynej „Wisły”, będącej też dlatego solą w oku i znienawidzonym klubem dla całej falangi żydowskich sportowców Krakowa. „Wisła“, najstarszy krakowski klub piłki nożnej, składający się wyłącznie z samych tylko Polaków, klub naprawdę polski, jest zupełnem przeciwieństwem „Cracovii“, która, jak wiadomo, dopuściła do swego składu żydów, a ci wnet opanowali ją w zupełności, nadając jej ton i kierunek taki, jakiego pragnęli żydzi. Żydzi z „Cracovii” których drażni naturalnie „antysemityzm Wisły, porozumieli się szybko z czysto żydowskim klubem „Makkabi“ i wspólnemi siłami rozpoczęli na wszystkich frontach ofenzywę przeciw polskiej „Wiśle“.
Kiedy jeden z dzienników krakowskich napiętnował postępowanie Cracovii i Makkabi, które urządziły w dzień przyjazdu p. Prezydenta Rzeczypospolitej do Krakowa match footbalowy — wybuchła burza, a raczej rozpoczęła się ofenzywa żydowska,
Jakto?! Ktoś śmiał przeciwstawić się zdaniu „Cracovii“ i jej pupila sjonistycznego „Makkabi“?! Pewnie to ręka „Wisły“! I dalejże, huzia, na „Wisłę“, na ten „obóz szowinistyczno-reakcyjny” (tak nazywa „Wisłę“ Dr. Leser, żyd, sjonista, redaktor żydowskiego „Tygodnika Sportowego“, na łamach swego pisma).
Sposobność do zemsty nadarza się. Oto „Wisła” sprowadza na dzień 21 maja pierwszorzędny angielski klub footbalowy Notts County, żydzi więc ogłaszają bojkot Wisły i rozpoczynają szaloną agitację w tym kierunku! Rozwścieklone i zapienione żydostwo z zemsty za to, że Wisła chce być klubem polskim, a nie żydowskim lub choćby żydowsko - polskim, wpada w istny szał!
Żydowski „Tygodnik Sportowy“ uderza w surmy bojowe i w numerze z dnia 12 bm., pisze: „Ale biedna Wisła pokutować będzie 21-go maja.. Oburzenie w sferach Cracovii i Makkabi i ich zwolenników, a więc całej (?!) publiczności sportowej Krakowa (chyba żydowskiej? —przyp. zecera) jest tak wielkie, że żywa noga nie stanie na boisku Wisły, gdy Notts County przybędzie do Krakowa... Nie chodźmy na boisko i imprezy Wisły! — oto hasło dnia (żydów — przyp. zecera). Agitacja winna iść od człowieka do człowieka! A czy znowu p. Wierzejski i „Rozwój“ pokryją olbrzymi deficyt po Notts County? A my uprzedzimy (!) i poinformujemy (!) sympatycznych Anglików i prowodyrów footbalu, jaką jest przyczyna bojkotu boiska i Tow. Wisły. Kulturalni i toleranccy Anglicy zrozumieją stanowisko postępowego (czytaj: żydowskiego — przyp. zecera) obozu sportowego Krakowa i bojkot Wisły nie jako demonstrancję przeciw mistrzom footbalu, lecz jako reakcję na politykoróbstwo i antysemityzm (to ich boli! — przyp. zecera) Wisły itd.
Oto jak rozpanoszeni na gruncie krakowskim żydzi chcą narzucić swoje zdanie polskim sferom miasta. Że ich złości i do wściekłości pobudza ów „antysemityzm“ Wisły, temu nie dziwimy się, gdyż oto poraz pierwszy znalazł się ktoś w tym zażydzonym i opanowanym przez żydów Krakowie, kto ośmielił się mieć swoje własne zdanie i nie chce skakać tak, jak mu żydzi zagrają. ,
Z bojkotu żydowskiego Wisła może się śmiać, im mniej ich będzie na trybunach Wisły tem mniej zaśmiecą je — ogół zaś polski właśnie pokaże, że i bez żydów obejdzie się i nie potrzeba będzie pokrywać „olbrzymiego deficytu“, będącego jedynie pokornem życzeniem koalicji szabesgojów z Cracovii z Machabeuszami ze Stradomia i Wolnicy.
Jeszcze słów parę. Zażydzenie Cracovii zemści się niedługo na niej samej. I może dopiero wówczas otworzą im się oczy i zrozumią, że przez cały czas szli na pasku żydowskim tańcząc tak jak im grały rozmaite Lesery, Rosenstocki i inne syny Izraelowe ad maiorem Erec israel gloriam.
Im prędzej to zrozumią tem dla nich lepiej. Wierzymy, że się wówczas odżydzą.
Hasło Narodowe. 1925, nr 26
Żydzi ogłaszają bojkot sportu polskiego!
W ostatnich dniach ogłosił Polski zdążę Piłki Nożnej, najwyższa instancja tego sportu na całą Polskę — uchwałę, w myśl której klub żydowski Makkabi został. cofnięty z klasy pierwszej do drugiej, a mistrzostwo jego zostało unieważnione,
Motywuje to owa najwyższa, ogólno polska instytucja sportowa (w której zresztą zasiadają również żydzi) tem, iż Makkabi uzyskała mistrzowstwo skutkiem stronniczości sędziów, neznajomości przepisów gry u niektórych sędziów i postępowaniu niektórych sędziów wbrew etyce sportowej,
Wyrok ów zapadł na skutek żądań umotywowanych kilku klubów sportowych,
W związku z tem żydzi zrobili gwałt, żądając cofnięcia tego wyroku i grożąc zwróceniem się do międzynarodowego związku sportowego Tow. fify — ze skargą na polskie władze sportowe.
Kampanję tą prowadzi krakowski sjonistyczny Nowy Dziennik oraz Tygodnik Sportowy,
Szczególniej obelżywe, wyzywające i groźbami ziejące artykuły zamieszcza Tygodnik Sportowy, który tak ostro grozi sportowi polskiemu:
„Towarzystwa żyd, złożyły już dostateczny egzamin wytrwałości, przez cały szereg lat wytrwały na pozycji, mimo ciągłych trudności, im stawianych, Ale i cierpliwość raz się kończy, zwłaszcza, gdy bezwstyd posuwa się aż do takich granic, jak uchwała W. G. i D. P. Z. P, N-u. Należy tylko wyczekiwać załatwienia ostatecznego tej sprawy przez P, Z, P, N„ a gdy tenże zaaprobuje tę uchwałę, wtedy Makkabi, jak i wszystkim żydowskim towarzystwom sportowym w Polsce, nic innego nie pozostanie, jak zorganizować się samodzielnie w związku żydowskim"
„Skutki uchwały mogą być fatalne dla całości organizacji PZPN-u, spowodować mogą bowiem rozłam, Skutki finansowe dla PZPN, i wszystkich jego klubów mogą sprowadzić katastrofę dla piłkarstwa polskiego, Afera ta ma wybitne podłoże polityczne i narodowościowe i z tego chociażby względu winna być zupełnie zniesioną. Panowie z Wydziału Gier! Waszą uchwałą w sprawie przeniesienia Makkabi do klasy B zapoczątkowaliście komedję, obliczoną na półrocze, chcąc utrzymać sportową publikę żydowską w naprężeniu, Ale przeliczyliście się! Wasza uchwała nie wyjdzie Wam napewno na dobre, Komedja Wasza może się stać początkiem końca jednolitego i państwowego fotballu polskiego, Dziś, w chwili podpisania ugody polskoŻydowskiej, „sportowcy“ z pod znaku Wisły rzucają nowy płomień, chcą zapoczątkować nową „erę“ w życiu sportowem, w tej dziedzinie, która mogła szczycić się tem, że nie znała wcale rozdziału między obywatelami jednego państwa, Opamiętajcie się więc zawczasu, aby nie było zapóźno, gdyż nietylko Wisła na tem ucierpi, ale cała falanga klubów polskich, rozsiana po wszystkich zakątkach państwa, W. razie bowiem nie naprawienia błędu, publiczność żydowska sportowa w całem państwie godną na to da odpowiedź",
A więc jawna groźba bojkotu,
Narazie dzieje się to w Przemyślu.
Oto, co o niem pisze ten sam Tygodnik Sportowy:
„Bojkot Polonji, który daje się temu klubowi porządnie we znaki, wybuchł spontanicznie, nie kierowany przez nikogo, a jest on odpowiedzią za bojkot, urządzony przez tutejszą publikę polską (nawet i policję) na występach Breibarta, Nie o kasę chodziło, gdyż i tak kilkutysięczna publika zapełniła boisko Hagiboru, lecz o fakt nieprzybycia ani jednego Polaka na tę imprezę. To był lont zapalny, podczas, gdy materjał wybuchowy dawno już był przygotowany na atmosferę, jaka panowała na boisku Polonji w stosunku do publiki ł klubów żydowskich, Dziś opustoszałe jest boisko Polonii, która nie opuściła żadnej sposobności, grając trzy, a czasem cztery razy tygodniowo ł to tylko z pierwszorzędnemi klubami, Dumny mógł być Przemyśl (w stosunku do innych miast prowincjonalnych) ze swojej sportowej Polonji, Dumny mógł być do chwili niemieszania polityki do sportu, do chwili niepropagowania haseł „hackenkreuzierowskich" i nienawiści rasowej. Dziś zamarło nagłe to całe życie klubowe Polonji, tak dobrze się zapowiadające, Dziś już w maju Polonja była zmuszona zamknąć sezon, podczas, gdy w ubiegłym roku nawet w grudniu nie było wolnej niedzieli,
A Polacy chodzą na matche żydowskie! Prenumerują także żydowskie pisma sportowe, łączą się w niektórych klubach z żydami (np. Cracovia—żydovia) i, na. tego rodzaju prowokacje nie odpowiadają.
Wstyd
Hasło Narodowe. 1925, nr 33
Żydowski „Tygodnik Sportowy” organ „Makkabi“ Klubu Sportowego w Krakowie zakończył swój niesławny żywot „Tygodnik Sportowy” redagowany przez żyda Lesera „wsławił się“ agitacją za bojkotem polskiego Klubu Sportowego „Wisła“, który, jak wiadomo, nie posiada żydów w swych szeregach,
Przegląd Sportowy : 1925, nr 30
1925.07.29
Uroczysty protest założył do P. Z. P. N. Poznański O. Z. P. N. naskutek dwukrotnego nieformalnego odwołania zawodów Wisła — Warta. Pierwsze zawody, wyznaczone na 11 czerwca, zostały przez P. Z. P, N. odwołane na 48 godz. przed terminem; drugie spotkanie, dnia 12 lipca r. b., P. Z. P. N. odwołał na 24 godz. (!) przed terminem, narażając Wartę na poważne straty i podrywając swój autorytet.
Gazeta Narodowa. 1925, nr 310
Wiedeń, 20. 12. (C-S.). Prasa sportowa I codzienna wiedeńska ogłasza, że gracz Pogoni lwowskiej Hanke. zapytany przez delegata PZPN. czy otrzymał od swego klubu wynagrodzenie pieniężne za grę w barwach Pogoni, przedstawił w odpowiedzi list K. S. Wisła (Kraków). w którym wspomniany klub proponuje Hankemu 80 dolarów jeśli zgodzi się grać w barwach Wisły. Oczywiście wiadomość ta jest zaopatrzona komentarzami nie przynoszącemi chluby piłkarstwu polskiemu.
Wychowanie Fizyczne : czasopismo poświęcone higjenie szkolnej i wychowawczej, oraz kształceniu cielesnemu w domu, szkole, armji i stowarzyszeniach : [...]. R.7, 1926, z. 1
Sport polski od wiosny do jesieni 1925 r.
Mimo dość trudnych warunków, sport nasz rozwijał się w r. b. żywiołowo. Do trudnych warunków zaliczyć należy prawie wyłącznie ciężkie położenie finansowe Państwa. W związku z niem pozostaje pustka w kasach związkowych i klubowych, ponieważ frekwencja publiczności na zawodach zmalała w stosunku do roku ubiegłego prawie o 50%. Brak finansów i ciągła walka z deficytami nie pozwala na realizowanie szeroko zakrojonych planów. Cały szereg młodych towarzystw zaledwie wegetuje, a nawet poważne towarzystwa, jak Cracovia, Wisła i Pogoń z trudem równoważą swój budżet. Pomimo to, na polu sportowem postąpiliśmy znacznie naprzód. Świadczą o tem najlepiej poważne sukcesy międzynarodowe w hippice, lekkiej atletyce i in. sportach. O sukcesach takich rok jeszcze temu nie mogliśmy marzyć. Zbliżamy się więc szybko do zagranicy.
Mistrzostwa tegoroczne wykazały olbrzymi postęp we wszystkich działach. Masowy udział zawodników, równy poziom, poprawa wyraźna w technice i w stylu są oznaką tego bezsprzeczną. Organizacyjnie wyrabiają się i związki nasze i poszczególne towarzystwa.
W przyszłości troską naszą musi być jak najwięcej masowe traktowanie sportów i demokratyzacja w najszerszem tego słowa znaczeniu. Narazie za wiele jeszcze zwracamy uwagi na wyniki i na jednostki, co z punktu widzenia siły narodu nie jest założeniem dobrem. Największe postępy w stosunku do roku ubiegłego poczyniliśmy w lekkiej atletyce i w sportach wodnych, natomiast piłka nożna wykazała pewne obniżenia, przynajmniej na terenie międzynarodowym. Największe sukcesy osiągnęła hippika. Przejdźmy obecnie kolejno najważniejsze wydarzenia sportowe sezonu wiosennego i letniego, które obejmuje właściwy rok sportowy.
Hippika. Jeźdźcy nasi zasłużyli w r. b. na specjalne uznanie świata sportowego ze względu na swe wybitne sukcesy międzynarodowe okrywające splendorem nasz sport zagranicą. Zdobycie puharu narodów w Nicei przy najsilniejszej konkurencji międzynarodowej jest sukcesem poważnym, mówiącym za siebie. Również zajęcie drugiego miejsca na wielkich międzynarodowych zawodach w Londynie (po Anglji) jest sukcesem wybitnym. Jeźdźcy nasi spotkali się tam z nowemi warunkami (zawody w hali), do których nie przywykli i dlatego jedynie ulegli gospodarzom, bijąc jednak pewnie różne narodowości. Jeźdźcy polscy zyskali ogólne uznanie nietylko z powodu zwycięstwa, ale także dla pięknej, mogącej służyć innym za wzór techniki jazdy.
Piłka nożna. Mistrzostwo Polski. Rozegrane w sezonie wiosennym zawody o tytuł mistrza Polski, były ciekawe w dwu grupach: zachodniej i północnej, wykazując równy poziom gry i niepewność, do ostatniej chwili co do zwycięscy, w grupie wschodniej natomiast zwyciężyła Pogoń dużą różnicą punktów. — Do finału stanęli mistrze trzech grup. Wisła (grupa zachodnia), Warta (grupa północna), Pogoń (grupa wschodnia).
Wyniki walk finałowych były następujące: Pogoń — Warta 2:2 (we Lwowie). Pogoń — Wisła 1: 0 (we Lwowie), Warta — Wisła 2: 1 (w Krakowie), Pogoń — Warta 4: 1 (w Poznaniu), Warta—Wisła 1 : 0 (w Poznaniu).
Ostatecznie więc tabela wygląda następująco: I. Pogoń (Lwów) 7 pkt. mistrz Polski; II. Warta (Poznań) 3 pkt.; III. Wisła (Kraków) O pkt.
Pogoń zdobyła zasłużony tytuł mistrza Polski, gdyż jest drużyną lepszą technicznie i taktycznie, posiada lepszy system gry, a co może jest rzeczą najważniejszą gra równo. Pogoń najlepiej w dobie obecnej reprezentuje naszą piłkę nożną w spotkaniach zagranicznych, tak klasą gry, jak i wynikami. Warta słusznie zajęła drugie miejsce. Wadą jej jest jednak duża nierówność formy, o czem najlepiej świadczą wyniki z Pogonią. Potrafiła ona uzyskać we Lwowie zaszczytny wynik remisowy, w Poznaniu zaś na własnem boisku przegrała wysoko. Wisła w zakresie gier o mistrzostwo wykazała dość słabą formę i przegrała obie gry w Krakowie, co oczywiście zadecydowało o 3 miejscu. Jak więc rezultaty zawodów grupowych można było uważać za niespodziankę, (grupa zachodnia i północna) — tak rezultat gier finałowych jest naszem zdaniem zupełnie sprawiedliwy.
Spotkania międzynarodowe. Smutno przedstawia się nasz bilans spotkań międzynarodowych w r. ub., gdyż nie mamy do zanotowania ani jednego zwycięstwa. Różnie kombinowane zespoły reprezentacyjne oparte raz na szkielecie mistrza Polski, to znowu na selekcji najlepszych graczy w Polsce. świadczą w pewnej dezorjentacji co do najlepszej narodowej jednostki. Żadne inne państwo nie wykazuje tak dużych zmian w swych składach. Przyczyny naszych niepowodzeń tkwią oprócz tego w nienależytem i niedość wczesnem zestawieniu drużyny, a dalej w braku zupełnym przygotowań treningowych. Decentralne położenie naszych ośrodków piłkarskich jest również dużym minusem; rzecz pewna, że żaden z naszych kapitanów związkowych nie jest z tych właśnie powodów w stanie dokonać przeglądu naszych najlepszych sił i zorjentować się w wyborze. Rzecz charakterystyczna, że w pierwszym i w drugim roku uzyskiwaliśmy lepsze wyniki na arenie międzynarodowej. Wówczas jednak skład nasz opierał się głównie na Cracovii, która znajdowała się w świetnej formie. Najgorzej przedstawia się nasz wynik z Estonją (0 : 0), który jest równy klęsce, gdyż Estonja jest dziś jednym z najsłabszych narodów w piłce nożnej. Jako najlepszy dowód, że nie jesteśmy w stosunku do zagranicy tak słabi, jak to mówią tegoroczne wyniki międzynarodowych gier, służyć może fakt, że cały szereg wybitnych drużyn- zagranicznych poniosło porażkę w spotkaniach EZ drużynami Pogonią, Cracovią, Wisłą, Polonją, Wartą.