Artykuły prasowe. Piłka nożna 1974/1975

Z Historia Wisły

Spis treści

Artykuły prasowe. Piłka nożna 1974/1975


Pracowite lato piłkarzy Wisły

Gazeta Krakowska. 1974, nr 153 (29/30 VI) nr 8187

Piłkarze krakowskiej Wisły pracowicie spędzają tegoroczne wakacje, o wypoczynku nie ma nawet mowy. Po zakończeniu rozgrywek ligowych wiślacy nie mieli ani dnia przerwy, rozpoczęli systematyczne treningi, które prowadzi aktualnie w zastępstwie przebywającego na Mistrzostwach Świata J. Steckiwa — H. Stroniarz.

Krakowianie rozegrali kilka spotkań towarzyskich. Między innymi walczyli z Cracovią oraz przebywali w Lipsku, gdzie rozegrali dwa mecze. Wystartowali także w Pucharze Lata, remisując w pierwszym pojedynku w Trnawie ze Spartakiem 0:0. Dziś czeka wiślaków drugi mecz pucharowy, tym razem przeciwnikiem krakowian będzie aktualny wicelider ekstraklasy austriackiej — Voest Linz.

Vóest Linz od 5 lat gra w 1 lidze, w ostatnich trzech latach zajmował miejsca w czołówce tabeli, a największym sukcesem tej drużyny było zdobycie trzeciej lokaty w 1972 roku. W zespole austriackim występuje 6 reprezentantów kraju: bramkarze H. Rettensteiner i H. Holler, obrońca W. Huberts, napastnicy J. Stering, F. Ulmer i J. Larionows. V6est przegrał pierwszy pojedynek w Pucharze Lata z AIK Sztokholm 2:3.

Wiślacy wystąpią bez kadrowiczów, będzie więc okazja wypróbować zawodników rezerwowych. Zapowiada się interesujące widowisko sportowe, jako że goście będą na pewno wymagającym przeciwnikiem; Początek meczu dziś o godz. 18 na stadionie przy ul. Reymonta.

W najbliższy poniedziałek wiślacy wyjeżdżają na dwutygodniowe zgrupowanie do Żywca, skąd dojeżdżać będą do Krakowa na pojedynki pucharowe. Po zakończeniu rozgrywek o Puchar Lata nie będzie czasu na wypoczynek, przerwę w treningach, bowiem już na 31 lipca wyznaczono zaległe spotkanie o mistrzostwo ekstraklasy z Ruchem. Pozostałe dwa zaległe mecze odbędą się 4 sierpnia w Zabrzu z Górnikiem i 7 sierpnia w Krakowie z Odrą.

A w 10 dni później ruszają rozgrywki ekstraklasy sezonu 1974/75. Wypoczywać będą krakowianie dopiero późną jesienią. (TG)


Trener JERZY STECKIW oraz piątka zawodników „Wisły” powrócili do Krakowa

Gazeta Krakowska. 1974, nr 163 (11 VII) nr 8197

Wczoraj w późnych godzinach wieczornych powrócili do Krakowa: trener JERZY STECKIW oraz piątka zawodników „Wisły”: ANTONI SZYMANOWSKI, ADAM MUSIAŁ, KAZIMIERZ KMIECIK, ZDZISŁAW KAPKA, MAREK KUSTO. Rozmawialiśmy telefonicznie z J. Steckiwem. „Jesteśmy szczęśliwi, ale okrutnie zmęczeni. Najważniejsze że już jesteśmy w Krakowie, w domu — gdzie nie było nas przez 30 dni! Proszę podziękować wszystkim kibicom za serdeczne listy i telegramy”. Dzisiaj piłkarzy — reprezentantów Polski podejmować będzie zarząd GTS „Wisła”, w piątek przewidziane jest spotkanie w Urzędzie m. Krakowa, zaś w sobotę przed meczem Wisły ze Spartakiem Trnava o godz. 15.49 swoich ulubieńców będą mogli powitać krakowscy kibice, (s)


Gazeta Krakowska. 1974, nr 164 (12 VII) nr 8198

Serdecznie i gorąco powitano i wczoraj w krakowskiej „Wiśle” reprezentantów Polski na ostatnie mistrzostwa świata w piłce nożnej. Na uroczyste posiedzenie Zarządu GTS „Wisła” przybyli piłkarze: ANTONI SZYMANOWSKI, ZDZISŁAW KAPKA, KAZIMIERZ KMIECIK, MAREK KUSTO a także trener „Wisły” — JERZY STECKIW.

Podziękowanie za świetną postawę w mistrzostwach świata złożył piłkarzom prezes GTS „Wisła" płk Stanisław Wałach.

W 22-osobowej reprezentacyjnej kadrze znalazło się aż 5 wiślaków, co najlepiej świadczy o dobrej pracy z młodzieżą w krakowskim klubie. Płk S.

Wałach z satysfakcją podkreślił, że cała piątka — to gracze, którzy reprezentacyjne koszulki zdobyli występując w barwach „Wisły”. Do życzeń prezesa dołączył się kierownik sekcji piłki nożnej z „Wisły” Jan Roszkowicz, który życzył piłkarzom równie dobrych występów na ligowych boiskach.

„Najmilszym prezentem dla klubu — powiedział — byłoby zdobycie przez drużynę w przyszłym raku tytułu mistrza Polski. A w rywalizacji o tytuł króla strzelców niech walczą nasi piłkarze — Kmiecik, Kapka, Kusto...

W imieniu piłkarzy za serdeczne przyjęcie podziękował Antoni Szymanowski, który zapewnił równocześnie, że on i jego koledzy pracować będą nadal nad podnoszeniem piłkarskich kwalifikacji.

W trakcie spotkania płk S. Wałach wręczył piłkarzom listy z podziękowaniem za godną postawę na boiskach i piękne sukcesy. Zarząd podjął też uchwałę o przyznaniu reprezentantom medali GTS Wisły, które będą przyznawane zasłużonym dla klubu.

Po spotkaniu reporter „Gazety” przeprowadził z czwórką reprezentantów krótkie rozmowy.

A. Szymanowski: czy jest zmęczony turniejem? Oczywiście, że tak, ale nie mam zamiaru brać dłuższego rozbratu z piłką. Chyba zagram w najbliższych meczach...

Kazimierz Kmiecik: Grałem tylko i to po kilkanaście minut w dwóch- spotkaniach i w obu mogłem strzelić bramki.

W meczu ze Szwecją byłem jeszcze nierozgrzany i przegapiłem świetną okazję. Z RFN na przeszkodzie stanął świetny Maier.

Zdzisław Kapka: Którzy z napastników zrobili na mnie największe wrażenie? — Bez wątpienia Mueller i Cruyff. Gdyby połączyć umiejętności jednego i drugiego mielibyśmy idealnego napastnika.

Marek Kusto: Nie grałem wprawdzie w żadnym spotkaniu, ale mimo to mistrzostwa dały mi bardzo dużo. Mogłem obserwować grę najlepszych piłkarzy świata, uczestniczyłem w odprawach przedwieczornych, poznałem atmosferę wielkiej imprezy, (ans)


W Urzędzie Miasta piłkarzy Wisły, reprezentantów Polski podejmował prezydent Jerzy Pękala

Gazeta Krakowska. 1974, nr 165 (13/14 VII) nr 8199

Po wspaniałym paśmie zwycięstw polskich piłkarzy na Mistrzostwach Świata w Republice Federalnej Niemiec rozpoczęło się niemniej wyczerpujące, ale chyba przyjemne pasmo spotkań z władzami i społeczeństwem Krakowa. Z udziałem I sekretarza KW PZPR — Józefa Klasy wczoraj w Urzędzie Miasta piłkarzy Wisły, reprezentantów Polski podejmował prezydent Jerzy Pękala. Gospodarz spotkania gratulując im wspaniałej postawy i wywalczenia dla naszych barw srebrnego medalu — przyobiecał, że władze miejskie jeszcze więcej uwagi niż dotychczas poświęcać będą sprawom sportu i jego rozwoju.

J. Pękala podkreślił, że postawa piłkarzy polskich na stadionach Republiki Federalnej Niemiec powinna być wzorem dla całej polskiej młodzieży.

Za osiągnięte sukcesy i godną polskiego sportowca postawę, prezydent miasta udekorował piłkarzy Wisły: Antoniego Szymanowskiego, Adama Musiała, Kazimierza Kmiecika, Zdzisława Kapkę, Marka Kustę oraz ich trenera Jerzego Steckiwa Złotymi Odznakami „Za Pracę Społeczną dla m. Krakowa”.

W imieniu mieszkańców całej ziemi krakowskiej gratulacje wraz z życzeniami dalszych sportowych sukcesów złożył piłkarzom I sekretarz KW PZPR Józef Klasa. Sekretarz partii długo potem rozmawiał z piłkarzami, wypytując się ich o wrażenia z tej trudnej i zaszczytnej batalii, jaką stoczyli podczas ponad 4-tygodniowego turnieju.

Warto zaznaczyć, że piłkarzy spotkała również miła niespodzianka. W prezencie od prezydenta miasta otrzymali oni interesujące grafiki artysty Wiktora Zbigniewa Langner, przedstawiające momenty walki sportowej.

W godzinę później z inicjatywy Wojewódzkiej Federacji Sportu i Sekcji Piłki Nożnej działacze, sędziowie i najbardziej zasłużeni kibice podejmowali lampką wina piątkę wiślaków wraz z trenerem. Spotkanie miało charakter bardzo kameralny. Grała Szmelcpaka „Sto lat” i wiślacki hymn „Jak długo na Wawelu...” a przemówienia przewodniczącego Federacji Zdzisława Oleszka i wiceprzewodniczącego Sekcji Piłkarskiej Franciszka Hyły nie miały w sobie nic z oficjalności. Były po prostu słowami uznania i podzięki za te wszystkie wzruszenia, których dostarczyli nam swoją grą w narodowej jedenastce, krakowianie. Była w tych przemówieniach nutka sentymentu, mówiąca o tym, że wreszcie Kraków nawiązał do najlepszych tradycji w swojej piłkarskiej historii. Była duma i radość z tych wspaniałych i jak na razie niepowtarzalnych, sportowych osiągnięć.

Na zakończenie, nie obeszło się oczywiście bez toastu, który wzniesiono najwyborniejszym winem, biało-czerwonych goździków, 7-piętrowego tortu z ustawionymi nań bramkami i dowcipnymi napisami, a także prezentów. Bagażniki do samochodów, wręczył piłkarzom w imieniu Technicznej Spółdzielni Pracy inż. Jan Gołąbek, (


Udział w turnieju w Hiszpanii

Gazeta Krakowska. 1974, nr 183 (5 VIII) nr 8217

Po wielkim sukcesie polskiej drużyny na MŚ w RFN. nasi zawodnicy stali się bardzo popularni w świecie piłkarskim i są w cenie. Reprezentacja jak również kluby otrzymują liczne oferty wojaży zagranicznych na bardzo korzystnych warunkach finansowych.

Wiele propozycji otrzymała także krakowska „Wisła”. Tylko nieliczne oferty mogą być przyjęte, bo przecież już 18 bm. ruszają rozgrywki o mistrzostwo ekstraklasy. Terminy są więc napięte. Kierownictwo sekcji piłki nożnej GTS Wisła wspólnie z trenerem J. Steckiwem podjęło kilka dni temu decyzję, że kilkunastodniową przerwę w rozgrywkach ligowych można będzie wykorzystać na udział w turnieju w Hiszpanii.

W związku z tym przesunięto ze środy na wtorek ostatni mecz ligowy z Odrą. Po tym spotkaniu wiślacy pakują walizki i wieczorem wyjeżdżają do Warszawy, skąd w środę odlatują do Madrytu. W tym samym dniu rozegrają już pierwszy męcz w ramach organizowanego w Sevilli turnieju piłkarskiego. Przeciwnicy krakowskiej drużyny nie są jeszcze znani. W kilka dni później wiślacy wezmą udział w drugim turnieju na terenie Hiszpanii. Do Warszawy wracają 16 bm., a dwa dni potem grają już pierwszy mecz ligowy nowej edycji ekstraklasy.

Do Hiszpanii wyjeżdżają następujący zawodnicy: Gonet, Adamczyk, Antoni i Henryk Szymanowscy, Płonka, Maculewicz, Musiał, Obarzanowski, Garlej, Krawczyk, Kmiecik, Kapka, Kusto, Gazda, B. Stolczyk, M. Stolczyk, Surowiec, i Gacek. Krakowianie rozegrają w ciągu 9 dni 5 spotkań.

Będzie to więc na pewno tournée męczące, ciężkie, chociaż z drugiej strony bardzo atrakcyjne i opłacalne. Warto dodać, że za każdy mecz wiślaków w Hiszpanii Polski Związek Piłki Nożnej otrzyma 3 tys. dolarów od organizatorów, natomiast ekwiwalent w złotówkach przekazany zostanie Wiśle.

Wiślacy otrzymali także propozycje wzięcia udziału w turniejach piłkarskich w USA, RFN, Anglii. Szkocji i Kuwejcie w okresie zimowym. Która z tych ofert zostanie przyjęta — jeszcze nie wiadomo, ale prawdopodobnie krakowianie wybiorą się do Kuwejtu. (TG)


ATRAKCYJNE, lecz chyba i męczące, tournee czeka piłkarzy krakowskiej Wisły. VIII

Echo Krakowa. 1974, nr 182 (6 VIII) nr 8975

ATRAKCYJNE, lecz chyba i męczące, tournee czeka piłkarzy krakowskiej Wisły, którzy w trakcie króciutkiej, bo niespełna 11-dniowej przerwy między rozgrywkami sezonu 1973/74 a 1974/75 wystąpią 5 razy w Hiszpanii.

Tuż po dzisiejszym meczu z Odrą, krakowianie spakują walizki i już w dniu następnym rano odlatują z Warszawy do Madrytu, skąd autokarem udadzą się na pierwszy mecz do Sewilli,. który rozegrany zostanie jeszcze tego samego dnia wieczorem! W końcu przyszłego tygodnia jedenastka „Białej Gwiazdy” wraca do Krakowa a w niedzielę, tj. 18 bm. nastąpi już inauguracja ekstraklasy, Do Hiszpanii wyjeżdżają następujący zawodnicy: Gonet, Adamczyk, Antoni i Henryk Szymanowscy, Płonka, Maculewicz, Musiał, Obarzanowski. Garlej, Krawczyk, Kmiecik, Kapka, Kusto, Gazda, B. Stolczyk, M. Stolczyk, Surowiec i Gacek. Kierownictwo ekipy stanowią: W. Konicki, mjr E. Kosiba, J. Steckiw i A. Leonardi.

Mówi się, że tournee po Hiszpanii jest niezwykle atrakcyjne. To fakt! Także opłacalne, gdyż PZPN otrzyma 3 tys. doi.

od gospodarzy a krakowianom wypłaci ekwiwalent w złotówkach. Oby w parze z tymi walorami szły też względy szkoleniowe! Na koniec warto nadmienić, iż krakowianie. otrzymali szereg dalszych atrakcyjnych propozycji, m. in. z RFN, USA, Szkocji i z Anglii a nawet z Kuwejtu. Być może, że właśnie nad Zatokę Perską wyjadą wiślacy w trakcie ferii zimowych (F)

W lidze stadionów

Echo Krakowa. 1974, nr 185 (9 VIII) nr 8978

WARSZAWA. W lidze stadionów 6 lokatę zajęła Wisła a konkretnie jej kibice. Piłkarze „Białej Ą Gwiazdy” uplasowali się na 5 m., a więc o jedną lokatę wyżej od swych kibiców


Startuje piłkarska ekstraklasa

Echo Krakowa. 1974, nr 192 (17/18 VIII) nr 8985

Już jutro, tj. w niedzielę 18 sierpnia, startuje piłkarska ekstraklasa. Szczególnie krakowianie wiążą z sezonem 1974/75 wielkie nadzieje... Wiadomo, jedenastka „Białej Gwiazdy" winna wreszcie okrzepnąć i zademonstrować bardziej skuteczną grę, niż w minionych rozgrywkach.

Nową edycję piłkarskiej ekstraklasy rozpoczyna krakowska Wisła od wyjazdowego meczu z ROW-em w Rybniku. Gospodarze nie zaliczają się wprawdzie do grupy „silnych”, lecz nie raz i nie dwa zalewali sadła za skórę nawet najsilniejszym. Wystarczy przypomnieć, że i w wiosennych bojach „Biała Gwiazda” wróciła z Rybnika aa tarczy — W jakiej jesteście formie? — zapytałem trenera J. STECKIWA po ostatnim meczu hiszpańskiego tournee.

— Chyba w niezłej. W zasadzie drużyna prezentuje się zupełnie dobrze. Zawodnicy potrafią grać rozsądnie, nie szafować siłami. I wydaje mi się, że w Rybniku nie powinno być źle, choć zdajemy sobie sprawę, iż w naszej grze trudno się będzie doszukać polotu i... świeżości. Przypuszczam jednak, że po kilku dniach zacznie procentować przygotowanie:, Oby trener miał rację, szczerze mu tego życzymy. Pragniemy jeszcze nadmienić, iż w meczu z ROW-em w zespole krakowskim może zabraknąć Maculewicza i Płonki, choć kierownik drużyny mjr E. Kosiba wierzy, że do. niedzieli nie zostanie śladu po drobnych kontuzjach odniesionych przez wspominaną dwójkę Jeśli więc wszystko pójdzie., po myśli, to Wisła wybiegnie z na boisko rybnickiego ROW-u w niedzielę o godz. 17-tej w składzie: Gonet — H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Musiał — Obarzanowski lub Krawczyk, Gazda lub Płonka, Garlej — Kmiecik, Kapka, Kusto.

Nadchodzące rozgrywki będą 48 edycją zmagań o tytuł mistrza Polski. Przypomnij my, że w okresie międzywojennym walczono o ten cenny tytuł 17 razy (w 1939 r. nie zakończono rozgrywek) a po wyzwoleniu 29. Pierwszy w historii tytuł MP zdobyła Cracovia, która w sumie 5 razy wpisała się do złotej księgi. Rekordzistą jest tu jednak Ruch Chorzów z 11 tytułami MP, przed Górnikiem — 10 razy. Piłkarze „Białej Gwiazdy” 4 razy zdobywali MP w tym dwa razy w latach międzywojennych i dwa razy po wyzwoleniu.

Dodajmy, że 5 razy zwyciężali w rozgrywkach I-ligowych, jednak w 1951 r. tytuł mistrza Polski przyznano w Pucharze Polski. Poza tym w 1939 r. wiślacy, z układu tabeli i rozegranej ilości spotkań, byli najbliżsi zwycięstwa, lecz najazd hitlerowski stanął na przeszkodzie w dokończeniu rozgrywek.

Nadchodzący sezon będzie też okazją do kolejnej. rywalizacji.. miano „króla strzelców”. Na liście tej przewodzi H. Reyman (Wisła) z 38 Ramkami, przed J. Kohutem (Wisła) z 33 bramkami. Rekordzistą pod względem ilości, nie bramek, lecz zdobytych tytułów, jest W. Lubański (Górnik)j który 4 razy okazał się najlepszym strzelcem, choć jego rezultat wy-: niósł 24 bramki.


Inauguracja sezonu

Echo Krakowa. 1974, nr 195 (21 VIII) nr 8988

WPRAWDZIE przed trzema dniami nastąpiła inauguracją nowego sezonu w piłkarskiej ekstraklasie, ale w Krakowie zobaczymy naszych ulubieńców dopiero dzisiaj (tj. w środę). Będzie to oczywiście już druga seria gier mistrzowskich, która winna rzucić więcej światła na formę „Białej Gwiazdy”.

Sezon 1974/75 miał być, zgodnie z zapowiedzią trenera mgr Jerzego Steckiwa, jak i całego kierownictwa sekcji piłkarskiej Wisły, przełomowy. Czekaliśmy bowiem na okrzepnięcie młodych zawodników, na nabranie przez nich doświadczenia. A więc... mamy prawo oczekiwać, że kolektyw, w kto rym aż się roi od reprezentantów i kadrowiczów, zacznie grać szybciej, bardziej zespołowo i przede wszystkim zdecydowanie! Brak siły przebojowej, brak odwagi, kiedy trzeba przejąć odpowiedzialność za powodzenie danej akcji i oddać silny, zaskakujący strzał, były dotychczas „piętą Achillesa” wiślaków.

Czy coś się w tej materii zmieni, czy poprawi na lepsze? Zobaczymy! Jedenastkę Wisły prześladuje trochę pech, bo właśnie podczas hiszpańskiego tournee kilku graczy doznało kontuzji i to graczy odgrywających w zespole raczej czołową rolę. Mowa o Maculewiczu, Płonce i Gaździe. — Maculewicz ma tylko naderwany mięsień uda — mówi nam lekarz zespołu, dr JERZY JASIEŃSKI. Będzie zdolny do gry nie wcześniej, niż za 4 dni tj., w niedzielę przeciwko Arce w Gdyni, natomiast kontuzję Płonki i Gazdy są nieco poważniejsze i wymagają dłuższego leczenia.

Naszej rozmowie, która miała miejsce na stadionie, wtorkowego treningu przysłuchiwała się grupa kibiców.

Kiedy zorientowali się, iż wymienionej trójki zabraknie w meczu dzisiejszym przeciwko Śląskowi, nie omieszkali napomknąć, że miast wozić się po świecie (mowa o piłkarzach Wisły), trzeba budować kolektyw na miarę ambicji i możliwości wielkiego klubu. Kto wie, czy nie mieli... trochę racji?! W remisowym meczu z ROWem wiślacy nie zdobyli uznania i w oczach niektórych sprawozdawców. Wytykano im zbyt wolną grę i całkowity brak skuteczności. Ciekawe co sami, piłkarze krakowscy o tym myślą? Jedno jest tylko pewne, że. mecz ze Śląskiem Wrocław będzie .trudniejszy, niż w Rybniku, ponieważ dzisiejszy przeciwnik zebrał sporo pochwał za inauguracyjny występ, choć przegrał ze Stalą Mielec 1:2. Obserwatorzy podkreślają dużą szybkość wojskowych, którzy przez pierwsze 45 min. zepchnęli mielczan do obrony. Prowadzili 1:0, później było 1:1 i dopiero na 3 min. przed końcem spotkania, kiedy przeszli do obrany, wymknął im się z rąk niemal pewny 1 pkt. Doskonałą formę zademonstrowali w Śląsku: Peterek, Rachwalski i Wanat w liniach obronnych oraz Kwiatkowski na skrzydle. Natomiast słabiej spisywał się utalentowany Gawłowski, którego jednak nie radzimy pozostawić bez opieki Dzisiejszy mecz (początek o godz. 19-tej) śledzić więc będziemy z niezwykłą uwagą. Raz, chodzi o dobry start do arcyważnego sezonu, a dwa — to czekamy na pierwsze symptomy spełnienia przez „Białą Gwiazdę” pokładanych, od pewnego czasu, nadziei!



Krótkie zgrupowanie treningowe. X

Echo Krakowa. 1974, nr 231 (4 X) nr 9024

Piłkarze Wisły, wykorzystując przerwę w rozgrywkach ligowych wyjechali na krótkie zgrupowanie treningowe do Zakopanego. Nie w pełnym jednak składzie, gdyż poza Antonim Szymanowskim (powołany do kadry przygotowuje się w Poznaniu do meczu z Finlandią-w ramach eliminacji do mistrzostw Europy),. nie pojechali do stolicy Tatr także Kmiecik, Maculewicz, Kapka i B. Stolczyk.

Jak nas poinformował... lekarz drużyny dr Jerzy Jasieński męcz w Łodzi z ŁKS-em przyniósł wiślakom sporo urazów. Najgorzej czuje się lider tabeli strzelców — Kazimierz Kmiecik, który ma naderwaną wiązadło w Stawie skokowym i założony opatrunek gipsowy, na razie na 7 dni. Henryk Maculewicz ma krwawy wylew w okolicach kostki a Zdzisław Kapka kuruje się po silnym zaziębieniu. Cała trójka jest pęd opieką lekarza klubowego, który ma nadzieję, że do meczu z mielecką Stalą (13 bm.) piłkarze będą już w dobrym zdrowiu. Na dłuższy czas wyłączony jest z gry B. Stolczyk, który musiał się poddać w szpitalu MSW operacji wyrostka robaczkowego i przez kilka tygodni będzie skazany tylko na kibicowanie kolegom.

Piłkarze „Białej Gwiazdy” pozostaną w Zakopanem do przyszłego czwartku, a piątek i sobotę spędzą w Krakowie na ostatnich. treningach przed trudnym spotkaniem z drużyną Laty i Kasperczaka.



W Ośrodku PISiT przy ul. Bronisława Czecha, zastaliśmy tylko trenera Jerzego Steckiwa.

Echo Krakowa. 1974, nr 235 (9 X) nr 9028


Piłkarze mieli wolne przedpołudnie i po porannym : rozruchu wybrali się gremialnie na zakupy, jako że był to dzień targowy.

— Warunki treningowe mamy ciężkie, stwierdził trener Steckiw. Dopiero wczoraj pokazało się trochę słońca. W poprzednich-dniach trenowaliśmy ~ w deszczu, na błotnistym boisku a przez trzy dni na! śniegu, którego pokrywa na boisku sięgała 20 cm. Nie mam też, tu całego zespołu. A. Szymanowski przebywa z. kadrą w poznaniu, a Maculewicz, Kapka i, Garlej postali w, Krakowie. Pierwszy z tej trójki miał krwiaka na nodze i musiał przebywać pod kontrolą lekarza, pozostali dwaj mają egzaminy w szkole.. Trenują jednak pilnie pod, kierunkiem Henryka Stroniarza.

— A co z K. Kmiecikiem? — Dojechał do nas po zdjęciu gipsu 2 kontuzjowanej nogi i już rozpoczął lekkie, treningi.

Trochę jeszcze narzeka na ból ale myślę, że do meczu ze Stalą wydobrzeje całkowicie i będzie mógł grać.

Rozmowę naszą przerywa wejście lekarza klubowego Wisły: dr J. Jasieńskiego, który przywozi-najświeższe wieści o pozostałych w Krakowie wiślakach. A więc Maculewicz dołączył do pary Kapka — Garlej i już trenuje z myślą o niedzielny m występie. Doktor dopytuje się o stan zdrowia „zakopiańczyków”, lecz zanim trener zdążył odpowiedzieć, do hallu, ośrodka w którym siedzieliśmy, wracają z zakupów piłkarze.

Na czele Stanisław Gonet wygrywający na drewnianej fujarce, za nim pozostali koledzy.

Wszyscy roześmiani, w. świetnych nastrojach, swoim humorem i werwą dają najlepszą odpowiedź na pytanie o samopoczucie.

Chwila relaksu w ośrodkowej kawiarence i przygotowania do sparringowego meczu, z Hutnikiem, który przyjechał do Zakopanego by rozegrać zawody z wiślakami. Mecz kończy się zwycięstwem I-ligowców 3:2, a trenerzy obu zespołów wypróbowali licznych graczy rezerwowych.

Dziś plan zajęć przewiduje, jak zwykle dwa treningi a ponadto cały zespół oglądać będzie transmisję z poznańskiego występu naszej reprezentacji.

Jutro powrót do Krakowa, by przez dwa dni przyzwyczaić się do krakowskiego klimatu.

W niedzielę bardzo trudny, bardzo ważny mecz z mielczanami.

(LANG)



Rezygnacja Steckiwa. 22 X

Echo Krakowa. 1974, nr 246 (23 X) nr 9039

Od wczoraj na skutek rezygnacji J. Steckiwa z opieki nad I zespołem piłkarzy Wisły, treningi objął były reprezentant Polski i jednocześnie zawodnik „Białej Gwiazdy” — H. Stroniarz.

Gazeta Krakowska. 1974, nr 249 (24 X) nr 8283

Jak poinformował nas wiceprezes GTS Wisła mgr Z. Buhl — Jerzy Steckiw złożył prośbę o zwolnienie go z funkcji trenera pierwszego zespołu piłkarzy Wisły. Funkcję trenera I-ligowej jedenastki objął dotychczasowy asystent J. Steckiwa — Henryk Stroniarz


Stecki w w Hutniku

Echo Krakowa. 1974, nr 247 (24 X) nr 9040

JAK się dowiadujemy, b. trener I-ligowej Wisły mgr Jerzy Steckiw po zrezygnowaniu z opieki nad piłkarzami „Białej Gwiazdy” postanowił podpisać kontrakt z III-ligowym Hutnikiem. Kierownictwo klubu ma nadzieję, że nowy szkoleniowiec pomoże zahamować regres W jedenastce i Suchych Stawów i dzięki swemu doświadczeniu przyczyni się do powrotu hutników do II ligi. Dodajmy, że J.

Steckiw jest mieszkańcem dzielnicy, w której rozwija swą działalność Hutnik


HENRYKA Stroniarza czeka ogromna ilość pracy

Echo Krakowa. 1974, nr 251 (29 X) nr 9044

HENRYKA Stroniarza czeka ogromna ilość pracy. Oczywiście wspólnie z zawodnikami, którzy są w większości bardzo wolni, mało zwrotni, a poza tym grają fatalnie pod względem taktycznym. W niedzielę, w kilku wynikach aż prosiło się skierować piłkę prostopadłym, bądź poprzecznym podaniem do wybiegającego na pozycję napastnika. Tymczasem nawet wyróżniani z reguły obrońcy, nie mówiąc już o pomocnikach, zatrzymywali się z piłką, rozglądali, aż... kolega z napadu zrezygnował z szybkiego rajdu, bo znalazłyby się na spalonym.

CORAZ częściej na stadionie GTS Wisła mecze piłkarskie odbywają się podczas deszczu bądź tuż po deszczu. Murawa boiska znajduje się w fatalnym stanie i aż się prosi, aby największy obok Legii klub w kraju, jako pierwszy pomyślał o jej przykryciu. W Częstochowie prosperuje zakład, który wykonuje balony, przykrycia nad boiskami do koszykówki itp. Nie stoi więc nic na przeszkodzie, aby wykonał przykrycie boiska piłkarskiego.

Nie wiedzie się ostatnio piłkarzom krakowskiej Wisły

Gazeta Krakowska. 1974, nr 255 (31 X) nr 8289

Nie wiedzie się ostatnio piłkarzom krakowskiej Wisły. Z meczu na mecz tracą punkty i nadzieje na zajęcie dobrego miejsca na półmetku rozgrywek. Na dodatek krakowianie wystąpią w najbliższych spotkaniach w osłabionym składzie, bez jednego z najlepszych swych zawodników — Adama Musiała. Wydział Dyscypliny i Wychowania PZPN ukarał bowiem Adama Musiała za niesportowe zachowanie się na boisku, a zwłaszcza za krytykowanie orzeczeń sędziowskich, dyskwalifikacją na 4 tygodnie. Zawodnik Wisły nie będzie mógł więc bronić barw swej drużyny od 28 X do 21 XI br.

Andrzej Strejlau w krakowskiej „Wiśle”

Gazeta Krakowska. 1974, nr 258 (5 XI) nr 8292

Andrzej Strejlau, opiekun młodzieżowej reprezentacji Polski objął funkcję trenera-konsultanta w krakowskiej „Wiśle” i swą wiedzą i doświadczeniem pomagać będzie w treningach trenerowi Henrykowi Stroniarzowi.

Aleksander Brożyniak podjął pracę w krakowskiej Wiśle. XII

Echo Krakowa. 1974, nr 280 (3 XII) nr 9073

BYŁY trener mieleckiej -Stali — Aleksander Brożyniak podjął pracę w krakowskiej Wiśle i wraz z. H. Stroniarzem prowadzić będzie pierwszą drużynę tego klubu.

Podsumowanie rundy jesiennej

Echo Krakowa. 1974, nr 281 (4 XII) nr 9074

Udany początek

Gros zainteresowania skupiała jednak Wisła. Występy młodej krakowskiej drużyny śledzone były z ogromną ciekawością, a świetny start dał podstawy do snucia marzeń o mistrzowskim nawet tytule.

Zaczęli wiślacy sezon bardzo udanie. 7 spotkań, 11 punktów, ani jednej porażki. Od bezbramkowego rezultatu z ROW-em w Rybniku poprzez wygraną u siebie ze Śląskiem 3:0, remis z Arką w Gdyni 1:1, zwycięstwo nad Ruchem 2:1,j remis z Gwardią 0:0 w stolicy, wygraną z Polonią w Krakowie 2:1 i z ŁKS-em w Łodzi 2:Ó, aż do meczu z mielecką Stalą w Krakowie, który miał być kolejnym popisem piłkarzy „Białej Gwiazdy”.

Spotkanie z drużyną Laty i Kasperczaka wywołało w Krakowie ogromne zainteresowanie, na trybunach zebrał się kom-: piet widzów, przyjechały liczne grupy mielczan. Wiślacy byli o krok od sukcesu, ale tuż przed końcowym gwizdkiem Sędziego Lato zdołał uprzedzić obrońców Wisły i strzelił bramkę. Mecz zakończył się remisem, wiślacy byli nadal jedyną drużyną ligową bez porażki i zajmowali w tabeli 2 lokatę za Ruchem, który był o 1 pkt. lepszy

Gdy brakło sił Mecz ze Stalą wykazał jednak, że drużyna krakowska jest zmęczona, brak ,.jej „świeżości, brak, kondycji. Kontuzje, występy w drużynie reprezentacyjnej, napięcie nerwowe towarzyszące każdemu spotkaniu mocno nadwerężyły siły młodych zawodników krakowskich — zarówno fizyczne jak i psychiczne. Brakło odporności, wiary w powodzenie, akcje zaczęły trącić dynamikę i przyszedł kryzys. Po remisie ze Stalą nastąpiło załamanie formy i cztery kolejne przegrane: w Sosnowcu z Zagłębiem 1:2, z Lechem w Poznaniu 1:4, u siebie z Górnikiem 0:2 i w stolicy z Legią 1:2.

Do kłopotów z formą doszły i zmartwienia innego rodzaju.

Adam Musiał spowodował kraksę samochodową, w wyniku której doznał, szeregu obrażeń i dostał-się do szpitala na długą kurację, trener Jerzy Steckiw zrezygnował z pracy w Wiśle. Na finiszu jesiennej rundy czarne chmury zgromadziły się nad krakowską jedynaczką ligową. Ale zła passa wreszcie opuściła wiślaków. W meczu z Pogonią krakowianie odnieśli zwycięstwo 3:0, w tydzień później wygrali na wyjeździe z Szombierkami 1:0, by skończyć rundę remisowym pojedynkiem z GKS Tychy 1:1.

Pierwsza runda rozgrywek o mistrzostwo I ligi piłkarskiej sezonu 1974—75 zakończona

Gazeta Krakowska. 1974, nr 283 (4 XII) nr 8317

Pierwsza runda rozgrywek o mistrzostwo I ligi piłkarskiej sezonu 1974—75 zakończona. Dostarczyła ona sporo emocji, sporo było jednak narzekań kibiców na poziom gry naszych czołowych zespołów. Po sukcesie w RFN wzrosły bowiem wymagania, a umiejętności piłkarzy ekstraklasy raczej nie. Reprezentanci na M. S. przeżywali przez pewien okres kryzys formy, jak zresztą większość uczestników finałów mistrzostw świata. Pomyślną koniunkturę znakomicie wykorzystał Ruch Chorzów, z którego tylko Maszczyk był w RFN. Trener Vican miał podczas przygotowań do sezonu niemal całą drużynę do dyspozycji. Stąd przewaga chorzowian nad rywalami, z których tylko Stal Mielec może marzyć o nawiązaniu na wiosnę walki z mistrzem Polski. Nie tylko jednak słabszej formie rywali, ale przede wszystkim własnym umiejętnościom zawdzięczają chorzowianie swój zdecydowany prymat w tabeli. Jest to dziś zespół europejskiej klasy, może jeszcze nie na miarę Górnika sprzed lat, ale groźny dla najlepszych. Nie jest niespodzianką druga lokata Stali, która grała równo przez całą rundę, choć mniej błyskotliwie niż w ub. sezonie. Zaskoczeniem jest natomiast trzecie miejsce Lecha Poznań, który nie miewał wahań formy, w przeciwieństwie do Wisły Kraków, która zajmuje 4 miejsce. Krakowski zespół po dobrym starcie miał słabszy okres. Wpłynęło na to nie tylko mniejsze doświadczenie piłkarzy, ale również perturbacje natury organizacyjno-wychowawczej. Piąte miejsce Śląska to na pewno więcej niż spodziewali się wrocławscy kibice. Do drużyn, które nie zawiodły swych sympatyków należą również Zagłębie Sosnowiec i Szombierki. Na miarę swych aspiracji wypadły zespoły beniaminka GKS Tychy i ROW Rybnik. Na pewno więcej oczekiwano od Górnika Zabrze i Legii Warszawa, drużyn, które wciąż kojarzą się nam z efektowną grą i pięknymi sukcesami. Na finiszu jesieni Legia i Górnik grały jednak już znacznie lepiej i można mieć nadzieję, że na wiosnę włączą się do walki o premiowane udziałem w pucharze UEFA lokaty. W strefie najbardziej zagrożonej spadkiem znalazły się pa pierwszej rundzie ŁKS Łódź, Pogoń, Arka, Polonia i Gwardia.

Rozwiane marzenia

Echo Krakowa. 1974, nr 281 (4 XII) nr 9074


W sumie zdobyli wiślacy punktów, co dało im 4 lokatę tabeli, o 10 punktów za liderem rozgrywek — Ruchem. Strata ogromna, marzenia o mistrzowskim tytule trzeba chyba odłożyć co najmniej do przyszłego sezonu ligowego. Choć w sporcie wszystko jest możliwe, także i kryzys formy Ruchu, który — według zapowiedzi — ma opuścić doskonały szkoleniowiec M. Vican. Czyj nowy Opiekun potrafi należycie przygotować chorzowian do wiosennej rundy, czy znajdzie wspólny język....z piłkarzami tak jak Vican, czy...

Pytań wiele, a odpowiedź poznamy dopiero za kilka miesięcy, kiedy piłkarze wznowią rozgrywki.

Na potknięcia Ruchu liczą nie tylko wiślacy. Także Stal, druga drużyna jesiennej rundy z dorobkiem 22 pkt., także Lech, który uzbierał 18 pkt., Śląsk z takim samym dorobkiem co wiślacy. A na poprawę lokat liczą przecież kibice i piłkarze Górnika, Legii, Zagłębia. Piłkarska wiosna w lidze będzie Więc doprawdy interesująca. Nie tylko z uwagi na ligowe zmagania. Czekają nas jeszcze eliminacje mistrzostw Europy, mecze z Włochami, Holandią.

JERZY LANGIER


Podsumowanie rundy jesiennej

Echo Krakowa. 1974, nr 282 (5 XII) nr 9075

We wczorajszym „Echu" omawialiśmy jesienną rundę ligowych rozgrywek, głównie w aspekcie występów krakowskiej Wisły i ewentualnych szans naszej ligowej jedynaczki w rundzie wiosennej. Wspomniałem o kryzysie formy zespołu, który-przyniósł w połowie rundy cztery kolejne przegrane wiślakom, pisałem o kłopotach kadrowych kierownictwa drużyny.

Ma Wisła w chwili obecnej młodą drużynę, złożoną z wielce utalentowanych piłkarzy. Ma zaplecze, w którym dojrzewają talenty, ale nie ma, w chwili obecnej silnej rezerwy pierwszej drużyny. A młodzi zawodnicy nie zawsze potrafią udźwignąć na swych barkach ciężar odpowiedzialności za : losy meczu, nie zawsze w trudnym Ligowym pojedynku, wobec renomowanych przeciwników, utytułowanych graczy, wobec tysięcy widzów na trybunie potrafią grać tak jak podczas treningu. Kiks, jeden czy drugi, gwizdy Widowni, krytyczna uwaga starszego kolegi, powodują jeszcze większe zdenerwowanie całkowite zagubienie się w grze.

Stąd piłkarze, którzy zbierają pochwały, w drużynie juniorów, czy nawet w zespole młodzieżowym, którzy wyróżniają się w kadrze, nierzadko na meczu ligowym, w barwach swej drużyny, grają, źle.

Czasem wydaj e im się, że posiedli już całą Wiedzę futbolową, że są asami. Opuszczają treningi, nie pracują rzetelnie nad swym talentem i nagle orientują się, że sam talent to bardzo mało. Refleksja przychodzi niekiedy w porę, zdarza się, że młody zawodnik zabrnął już tak daleko, iż na powrót do twardej piłkarskiej szkoły jest za późno.

Gościem w klubie

Z takimi i podobnymi kłopotami muszą się borykać szkoleniowcy „Białej Gwiazdy”. Doprawdy krótkie są w roku okresy, kiedy trener klubowy ma do swej dyspozycji całą drużyną, może ćwiczyć planowo, zgrywać poszczególnych zawodników ze sobą, łączyć poczynania całych formacji w jedną .Wspólnie, czającą i realizującą zadania drużyną. To zgrupowanie kadry narodowej, to młodzieżowej, to juniorów, to mecz międzypaństwowy, to konsultacją kadrowiczów. A w Wiśle talentów wiele, sporo graczy w reprezentacjach, stąd sytuacja klubowa mocno skomplikowana.

Na dodatek prawie wszyscy chłopcy studiują, uczęszczają do rozmaitych szkół. Więc kiedy między zgrupowaniami kadry zjawiają się w domu, muszą nadrabiać szkolne czy studenckie braki, uczyć się, uczyć. Bo trzeba to podkreślić z naciskiem, że kierownictwo klubu bardzo dba o kształcenie swych członków nie tylko w sportowym kunszcie. Zainteresowanie postępami w szkole czy na uczelni, wieloraka pomoc ze strony klubu dla uczących się, pilnowanie by chłopcy, nie zaniedbywali nauki, zmuszanie ich do pracy nad sobą godne są najwyższego uznania.

W tej sytuacji życie klubowego trenera nie jest usłane różami. A dodatkowe zajęcia reprezentacyjne, zwiększona ilość meczów jakie, rozgrywają wiślacy, powoduje szybsze zmęczenie, pewien przesyt piłki, wzrost liczby kontuzji.

Wszystko to nakłada się wzajemnie, zazębia i powoduje, że wiślacy nie grają tak równo jak Ruch.

Ale ich formę cechują wahania.

Stąd ciesząc się z udanych występów Musiała czy Szymanowskiego W pierwszej drużynie, z ich doskonałej gry podczas mistrzostw świata, z wysokich ocen wiślackich juniorów Budki czy Targosza w reprezentacji „Orlików”, czy masowego doprawdy udziału graczy tego klubu w -drużynie młodzieżowej (H. Szymanowski, Kapka, Kusto, Kmiecik, Garlej, Maculewicz, Gazda) trzeba sobie uzmysłowić, że za wiele od tych piłkarzy wymagać nie można.

Medalowe aspiracje W dzisiejszym futbolu, gdzie gra się po kilkanaście meczy międzypaństwowych rocznie, gdzie piłkarzy ma kilkadziesiąt występów ligowych, oraz rozmaitego rodzaju mecze towarzyskie, pucharowe itp., utrzymanie przez calutki rok równej, wysokiej formy jest rzeczą niesłychanie trudną. Udaje się to kilku, może kilkunastu piłkarzom w świecie. Przykład Ruchu, który nie mając graczy zaangażowanych w turniej o mistrzostwo świata, (poza jednym Maszczykiem) zaprezentował w jesiennych rozgrywkach znakomitą, w porównaniu z innymi, formę,. jest w dużej mierze poparciem wspomnianej wyżej tezy.

Biorąc więc pod uwagę ogromnie pracowity sezon naszych piłkarzy, trzeba czwarte miejsce Wisły na półmetku ligowych rozgrywek uznać, za dobre.

I mieć nadzieję, że przerwa miedzy rundową uda się trenerom Brożyniakowi i Stroniarzowi właściwie wykorzystać, by w wiosennych rozgrywkach pupile Krakowa zdołali zapewnić sobie jedno z trzech pierwszych miejsc ekstraklasie. Taki plan wydaje się realny, jeden z „medali” winien usatysfakcjonować kibiców „Białej Gwiazdy” i być dobrym prognostykiem na przyszłość. Pozwoli uwierzyć, że z chwilą okrzepnięcia wiślackiej młodzieży nabrania sił i rutyny, zespół ten zdoła za rok czy dwa wywalczyć tak upragniony tytuł mistrza Polski.

JERZY LANGIER


Piłkarze krakowskiej Wisły zawiesili buty na kołku

Gazeta Krakowska. 1974, nr 292 (14/15 XII) nr 8326

Piłkarze krakowskiej Wisły zawiesili buty na kołku. Po bogatym i męczącym sezonie wszyscy zawodnicy wypoczywają. Przerwa w zajęciach trwać będzie do 2 stycznia, kiedy to wiślacy po przeprowadzeniu badań lekarskich rozpoczną przygotowania do rozgrywek rundy wiosennej.

W styczniu piłkarze trenować będą w Krakowie w hali, Jeśli warunki atmosferyczne na to pozwolą, także na wolnym powietrzu. W pierwszej połowie lutego planuje się zorganizowanie zgrupowania kondycyjnego w Zakopanem, gdzie obok zajęć z piłką prowadzone będą także ćwiczenia lekkoatletyczne, mające na celu odpowiednie przygotowani® kondycyjne.

W drugiej połowie lutego wiślacy wyjadą na zagraniczne tournée (jeszcze nie ustalono miejsca wyjazdu), by rozegrać co najmniej sześć spotkań sparringowych. Później powrót do Krakowa, bo już z początkiem marca odbędą się pierwsze mecze ligowe.

Jak poinformował nas trener H. Stroniarz w kadrze pierwszego zespołu nie przewiduje się większych zmian, być może dojdzie kilku młodych, utalentowanych wychowanków klubu: Holocher, Targosz, Jałocha.

Wisła w rundzie wiosennej walczyć będzie o utrzymanie się w ścisłej czołówce, tytuł mistrzowski jest już chyba poza zasięgiem krakowian, ale wy­ walczenie drugiego miejsca leży w zasięgu możliwości Wisły.- Wiślacy chcieliby w przyszłym roku wystartować w rozgrywkach europejskich pucharów.

(TG)

NAJLEPSZYM sportowcem województwa krakowskiego — ANTONI SZYMANOWSKI.

Echo Krakowa. 1975, nr 1 (2 I) nr 9096

NAJLEPSZYM sportowcem województwa krakowskiego, wyłonionym w plebiscycie „Tempa”, okazał się członek srebrnej drużyny piłkarskich mistrzostw świata, kapitan zespołu „Wisły” — ANTONI SZYMANOWSKI.


Klub Kibica drużyny piłkarskiej Wisła

Gazeta Krakowska. 1975, nr 49 (28 II) nr 8387


Z udziałem przewodniczącego sekcji piłki nożnej GTS Wisła — ppłk K. Bieleckiego odbyło się inauguracyjne posiedzenie Klubu Kibica drużyny piłkarskiej „Białej Gwiazdy”. Członkowie klubu będą organizować doping na krakowskim stadionie, a także towarzyszyć zespołowi w meczach wyjazdowych. Zachęca się młodzież z zakładów pracy, a także ze szkół do zgłaszania udziału w działalności Klubu Kibica.

Trzech wiślaków w kadrze Górskiego. II

Echo Krakowa. 1975, nr 29 (4 II) nr 9124


TRENER piłkarskiej kadry narodowej K. Górski ustalił skład 18-osobowej kadry zawodników, którzy 17 bm. udadzą się na dwutygodniowe tournee europejskie, celem przygotowania się do meczu z Włochami. W kadrze (bez zawodników Ruchu, przebywających w Ameryce) znalazło się trzech wiślaków: obrońcy Szymanowski i Maculewicz oraz napastnik Kmiecik

„Echo” rozmawia z mgr H. Stroniarzem

Echo Krakowa. 1975, nr 52 (4 III) nr 9147


Już tylko 4 dni (cztery), dzielą nas od inauguracji wiosennej rundy rozgrywek mistrzowskich w I lidze piłkarskiej. Z jakimi szansami staje do nich jedyny zespół reprezentujący Krakowskie? Jak „Białej Gwieździe” minęła zima? Na wspomniane tematy rozmawiamy z pierwszym trenerem piłkarzy Wisły, mgr Henrykiem STRONIARZEM.

— Po rozgrywkach jesiennych, w których Wisła sprawiła zawód swym sympatykom, zajmujecie dopiero 4 lokatę, ze stratą do leadera — Ruchu aż 10 pkt., do wiceleadera — Stali — 5 pkt. i do trzeciego w tabeli— Lecha — 1, pkt. Czy widzi Pan szanse na poprawę lokaty? Oczywiście, jestem przekonany iż wiosną zdobędziemy więcej niż 17 pkt., które wywalczyła drużyna jesienią.

Przędę wszystkim grać będziemy aż 8 spotkań na własnym boisku (z ROW-em, Arką, Gwardią, ŁKS-em, Zagłębiem, Lechem, Legią i Szombierkami) a tylko 7 na wyjazdach (ze Śląskiem, Ruchem, Polonią, Stalą, Górnikiem, Pogonią i Tychami). Jednak nie na tej przesłance opieram swe przekonanie. Uważam, że zespół solidnie, pracował w dwa zimowe miesiące mimo perypetii z lokalizacją zgrupowania zagranicznego. W Zakopanem mieliśmy świetne warunki treningowe, w Bułgarii, a konkretnie ,W Kazanłyku,. nie było wprawdzie wiosennej pogody, lecz kto wie, czy gra w trudnych warunkach nie zahartowała zespołu jeszcze bardziej, niż się tego spodziewałem.

— A propos przygotowań — niezbyt imponująco wypadły wasze sprawdziany.

Gdyby na ich podstawie oceniać formę wiślaków, należałoby mieć wiele obaw! — Owszem, pozornie nie wygląda to wszystko wesoło, gdyż poza remisem 1:1 i wygraną 3:1 z Zagłębiem Sosnowiec w Zakopanem, przegraliśmy najpierw z Cracovią, a w Bułgarii pozą trzema remisami z zespołami Ii-ligowymi, przegraliśmy dwa mecze w tym z I-ligowym Akademikiem aż 0:3. Proszę jednak pamiętać, że we wszystkich spotkaniach najmniej zależało mi na końcowym rezultacie, a poza tym, w Bułgarii drużyna występowała bez 4 najlepszych graczy — A.

Szymanowskiego, Maculewicza, Kmiecika (I kadra narodowa) i bez Gazdy (kadra młodzieżową.

— Drużyna jest więc należycie przygotowana do sezonu? — W zasadzie tak, bo wszyscy dysponują dobrą kondycją, są wybiegani i szybsi niż w pełni jesiennych rozgrywek.

Na mój gust: przydałoby się więcej zdecydowania w poczynaniach ofensywnych, lecz wierzę, że w momencie wzmocnienia drużyny przez kadrowiczów, nie tylko blok obronny nabierze spoistości, lecz także atak stanie się groźną formacją, mogącą przejąć na swe barki ciężar gry.

— Jest Pan więc optymistą? gdyż w drużynie — Jestem, panuje bojowy duch! — Ostatnie pytanie: proszę podać skład zespołu! — W bramce mamy Goneta, Adamczyka i młodego Holochera, w obronie — braci Szymanowskich, Maculewicza, Gazdę, Surowca i Musiała, tu pragnę, dodać, iż Adam trenuje nadzwyczaj solidnie i w połowie sezonu na pewno będzie naszym silnym punktem, w pomocy — Krawczyka, Obarzanowskiego, B. Stolczyka oraz Płonkę (kończy kurację i już trenuje) oraz w ataku — Kapkę, Kmiecika, Kustę, Krasnego i Gacka. Ponadto w rezerwie są utalentowani juniorzy: Budka, Wróbel, Nawałka i Targosz, który po wyleczeniu złamanej nogi powróci do zespołu.

Rozmawiał: (J. F.)



Przerwa w rozgrywkach ligowych

Gazeta Krakowska. 1975, nr 87 (16 IV) nr 84125

Przerwę w rozgrywkach ligowych piłkarze krakowskiej Wisły wykorzystują na szlifowanie formy, starają się wyeliminować wszystkie te mankamenty, o których dość często wspominaliśmy w sprawozdaniach ze spotkań ligowych.

W ubiegłym tygodniu trener H. Stroniarz zmniejszył nasilenie treningowe, by zawodnicy nieco wypoczęli, zwracał natomiast główną uwagę na ćwiczenia techniczne, indywidualne. Kilku piłkarzy (Gazda, Obarzanowski, Garlej) leczyło w tym czasie kontuzje.

W poniedziałek wiślacy wyjechali na tygodniowe zgrupowanie do Myślenic.

Jaki jest cel zgrupowania? — pytamy H. Stroniarza.

— Będziemy pracować przede wszystkim nad poprawieniem wytrzymałości i szybkości, Faktem jest, że zespół grał w ostatnich meczach nierówno, zawodzili zwłaszcza napastnicy.

Dlatego też wiele czasu poświęcimy na indywidualne ćwiczenia z napastnikami, a także na ćwiczenia taktyczne. Bardzo starannie przygotowujemy się do kolejnych spotkań ligowych, nie rezygnujemy bowiem z walki o trzecie miejsce w tabeli.

— Mecz Polski z Włochami jest głównym tematem rozmów.

Jakie szanse daje Pan naszej drużynie? — Będzie to bardzo trudny pojedynek. Stawiam na remis.

(TG)

Podsumowanie występów jedenastki „Białej Gwiazdy”. VI

Gazeta Krakowska. 1975, nr 139 (20/22 VI) nr 8477

Piłkarze krakowskiej Wisły zakończyli sezon ligowy 1974/75 na czwartym miejscu w tabeli. Kibice wiślaków byli nieco rozczarowani. Krakowianie grali bowiem bardzo nierówno, obok doskonałych pojedynków, mieli także słabe występy. Jakie były tego przyczyny? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do trenera piłkarzy Wiały — H. STRONIARZA. Oto jego wypowiedź.

„Przed sezonem zakładaliśmy zajęcie czwartego miejsca w tabeli, ale ja liczyłem, że wywalczymy miejsce w pierwszej trójce. Byliśmy blisko tego celu. Wydaje mi się, że w rundzie wiosennej na dobrą sprawę mogliśmy nie przegrać ani jednego meczu. Stało się jednak inaczej.

Dlaczego? Złożyło się na to wiele przyczyn. Przede wszystkim brak koncentracji u zawodników przez pełne 90 minut, chwilowe przestoje z reguły drogo nas kosztowały. Inna sprawa — słabsza w tym sezonie gra obrony.

Zabrakło przecież Musiała, zabrakło Płonki, musiałem szukać dublerów. W liniach defensywnych dość często przeprowadzałem też zmiany, występowali w tej formacji m. in. Budka, Surowiec, Idzik, Obarzanowski, Gazda. Gazda na wiosnę grał jednak tylko w 3 spotkaniach, bo chorował. Te zmiany były konieczne. Najrówniej i najlepiej W obronie spisywali się bracia Szymanowscy.

Z drugiej linii ubył Sarnat i to dało się odczuć. Zabrakło zawodnika doświadczonego, który potrafiłby pokierować grą zwłaszcza w tych momentach najtrudniejszych dla zespołu. W ataku najwyższe noty należą się Kmiecikowi i Kapce. Kusto nadal gra poniżej swych możliwości, jest szybki, dobry technicznie, ale przecież stać go na znacznie więcej. Gonet w bramce zwłaszcza w rundzie wiosennej spisywał się bardzo dobrze.

W sumie więc — mimo pewnych potknięć — drużyna zasłużyła na słowa uznania za pracowitość i ambicję.

Trzeba także pamiętać, że ubiegły sezon był dla mnie debiutem, po raz pierwszy prowadziłem jako trener zespół pierwszoligowy. Mam już pełne rozeznanie co do możliwości wszystkich piłkarzy i jestem przekonany, że zespół stać na pewno na więcej. W nowym sezonie powinno być znacznie lepiej, planujemy zajęcie co najmniej trzeciego miejsca w tabeli. (TG)


Echo Krakowa. 1975, nr 142 (27/29 VI) nr 9237 Dziś pora na podsumowanie występów jedenastki „Białej Gwiazdy”. Jaki jest jej bilans w minionym sezonie? W porównaniu do poprzedniego poprawa o jedno miejsce, z piątej lokaty na czwartą.

Wiślacy odnieśli 12 zwycięstw przy 10 remisach i aż 3 porażkach. Na własnym boisku zdobyli 22 pkt strzelając przeciwnikom 24 bramki, a tracąc 10.

Za dorobkiem tym kryje się 9 zwycięstw, 4 remisy i,„ 2 przegrane (z Górnikiem i Zagłębiem po arcyfatalnej grze). Natomiast dużo gorzej prezentuje się bilans spotkań wyjazdowych, w których krakowianie uciułali zaledwie 12 pkt, strzelając 16 goli, a tracąc a 21. Wspomnę jeszcze, że poza domem podopieczni mgr H Stroniarza zdołali pokonać tylko ŁKS, Szombierki i Stal, natomiast w 6 wypadkach podzielili się punktami, i w tyluż wypadkach wrócili do podwawelskiego grodu z pustymi rękami.

Jak na zespół pretendujący ubiegłej jesieni do mistrzowskiego tronu, skromny to dorobek , i odległa lokata. Jakże to, aby zespół posiadający w swym składzie aż 5 uczestników mistrzostw świata: A. Szymanowskiego, Musiała, Kustę, Kapkę i Kmiecika prezentował huśtawką formy, jak miało to miejsce. A należy dodać, że poza wymienionymi w młodszych drużynach narodowych występowali także Garlej, Maculewicz, Gazda, Gacek, Budka, Nawałka i kilku innych. Można więc śmiało zaryzykować opinię, że indywidualne walory całej wiślackiej kadry upoważniają nas do stawiania zespołowi jak najwyższych wymagań! Już przed laty utarł się i nie bez słuszności pogląd, że „Biała Gwiazda” ma drużynę wielkich nadziei. Czyżby jednak na nadziejach miało się skończyć? Talenty bowiem dorosły i, aby nikogo nie urazić, wkrótce się postarzeją, a wyników na ich miarę jak nie było, tak nie ma. Poprawa o 1 lokatę w porównaniu do poprzedniego sezonu nie powinna nikomu zamydlić oczu. Prawda jest, niestety, przykra: mamy talenty a nie mamy na ich miarę zespołu! Dlaczego? Nie łatwo jest na to pytanie odpowiedzieć i wydaje się, że kierownictwo GTS Wisła szuka nań odpowiedzi. Można oczywiście dopatrywać się słabej, a przede wszystkim nierównej gry w problemie zabierania zawodników do reprezentacji i uniemożliwieniu szkoleniowcom zgrania drużyny. Można zrzucać wiele, na karb kontuzji i wypadków „losowych (vide: Musiał, Płonka, Targosz i kilku innych).

Ale byłaby to tylko maleńka cząstka prawdy.

Rację też ma trener Henryk Stroniarz kiedy twierdzi, że w chwili objęcia zespołu zawodnicy nie byli przygotowani do solidnego treningu, że spora ich część nastawiona była na łatwiznę nie rozumiejąc, bądź nie chcąc rozumieć, że o sukcesach decyduje nie tylko talent, lecz także i może głównie niezwykle solidna i wytężona praca.

Może i ma rację trener, gdy wspomina o kłopotach pozasportowych kilku graczy, którym nie przyszło się z należytą pomocą a co spędza zawodnikom sen z głowy.

Nie sposób docenić wszystkich najdrobniejszych spraw, które mogą i— jak się okazuje wpływają na sportową formę. To jest zadanie dla szkoleniowców i opiekunów drużyny. Jedno jest tylko pewne, że „Biała Gwiazda” od kilku już lat, bodaj od sezonu olimpijskiego, nie spełnia takiej roli w ekstraklasie do jakiej pretendują ją indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników. Czy tkwi to w sferze pozasportowej, czy winni są szkoleniowcy prowadzący w tym czasie zespół, czy też należy mieć pretensję do samych piłkarzy? Najprawdopodobniej na prezentowany poziom i wyniki sportowe mają wpływ wszystkie ogniwa wiślackiego kolektywu.

Ale nie o wytykanie błędów, i doszukiwanie się winowajców nam chodzi. Intencją jest poprawa sytuacji, konieczność szybkiej naprawy, aby o zawodnikach z „Białą Gwiazdą” przestano mówić: „wieczne talenty” bądź „drużyna niespełnionych nadziei”! (JAF)


Wśród piłkarzy Wisły największy sukces w minionym sezonie odnotował Antoni Szymanowski. Ten etatowy reprezentant Polski wywalczył „Złote Buty” w plebiscycie i katowickiego „Sportu” z przewagą aż 12 pkt nad Bulą oraz 13 nad G. Lato. Przeciętna Szymanowskiego w jednym meczu wynosiła aż 6,46. Prawy obrońca Wisły wygrał też plebiscyt trenerów na „Piłkarza Wiosny” z przewagą 7 pkt nad G. Lato i aż 34 pkt nad B. Bulą. W klasyfikacji na „Złote Buty” K. Kmiecik zajął 9 lokatę a Gonet 15-tą.

Natomiast w plebiscycie trenerów Kmiecik był 12-ty, Gonet 14-ty, a Kapka 25-ty.


Antoni Szymanowski w plebiscycie katowickiego „Sportu”

Gazeta Krakowska. 1975, nr 141 (24 VI) nr 8479

Kolejny, duży sukces odniósł nasz reprezentacyjny obrońca, piłkarz krakowskiej Wisły Antoni Szymanowski, który w tradycyjnym plebiscycie katowickiego „Sportu” na najlepszego piłkarza wiosny zdobył pierwsze miejsce. A. Szymanowski znalazł się też na pierwszym miejscu w punktacji o „Złota buty” prowadzonej przez „Sport”. W klasyfikacji „Złotych butów” piłkarz Wisły zebrał w 30 spotkaniach 194 punkty, co daje wysoką przeciętną 6,46 na mecz. Drugie miejsce zajął Bronisław Bula, a trzecie Grzegorz Lato. Dziewiąty był Kazimierz Kmiecik, (tg)