Artykuły prasowe. Piłka nożna 1979/1980

Z Historia Wisły

Spis treści

Artykuły prasowe. Piłka nożna 1979/1980

198-

Trwają piłkarskie wakacje

Gazeta Południowa. 1979, nr 146 (2 VII) nr 9665

Trwają piłkarskie wakacje, ale... już wkrótce zespoły ekstraklasy przystąpią do rozgrywek. Na razie trwają intensywne przygotowania do ligowego sezonu 1979/80, Co słychać u pierwszoligowców? WISŁA KRAKÓW pod Wodzą nowego trenera Lucjana Franczaka wznowiła już treningi. Trenują także Maculewicz i Gonet, którzy mają plany grania w zespołach zagranicznych. W zespole nową twarzą jest Gaszyński, reprezentacyjny bramkarz juniorów z Gwardii Białystok. Dziś wiślacy wyjeżdżają na dwutygodniowe zgrupowanie do Kamienia. Następnie krakowianie udadzą się do NRD, gdzie rozegrają dwa spotkania


Piłkarze Wisły wyjechali w poniedziałek na zgrupowanie szkoleniowe do Kamienia. VII

Echo Krakowa. 1979, nr 148 (5 VII) nr 10413

Piłkarze Wisły wyjechali w poniedziałek na zgrupowanie szkoleniowe do Kamienia koło Rybnika, miejscowości doskonale znanej naszym futbolistom, przygotowywała się tu już nieraz reprezentacja Polski do ważnych prób międzynarodowych, często goszczą tu zespoły klubowe. Warunki do treningu są w Kamieniu bardzo dobre, cisza i spokój, oddalenie od łudzi, przyjemna atmosfera i dobra kuchnia stanowią o powodzeniu tej miejscowości wśród sportowców i ich trenerów Pobyt „Białej gwiazdy” w Kamieniu trwać będzie do połowy lipca, później wrócą do Krakowa i 19 wystąpią w Łodzi w meczu Łódź-Kraków, z którego dochód przeznaczony został, na odnowę krakowskich zabytków.

Prosto z „polskiego Manchesteru” krakowianie wyjadą do NRD na dwa mecze (w Lipsku i w Halle), które mają stanowić sprawdzian ich formy przed rozgrywkami ligowymi.

Cykl przygotowawczy zespołu wiślackiego nie będzie przebiegał bez zakłóceń. W Kamieniu braknie kilku zawodników — studentów którzy w tym czasie zdają jeszcze egzaminy, nie będzie też powołanych do kadry olimpijskiej: Lipki. Motyki i Płaszewskiego. Trener L. Franczak bidzie wiec musiał z konieczności próbować zastępczych ustawień zespołu, prowadzić przygotowania w jakiś planowy sposób, ale dostosować cykl treningowy do tego ilu i których zawodników będzie miał aktualnie pod swoją ręką.

Jak informowali na ostatniej konferencji prasowej działacze Wisły nie zanosi się no żadne większe zmiany personalne w zespole. Jeżeli dostana zgodę na zagraniczny wyjazd Maculewicz i Gonet to odjada, jeśli nie będą nadal występowali w pierwszej drużynie, jeżeli młody bramkarz Gaszyński z białostockiej Gwardii dostanie się na studia w Krakowie, wówczas będzie grał w zespole „Białej gwiazdy” Krakowscy piłkarze, podobnie zresztą jak i zawodnicy innych naszych drużyn, nie mają wiele czasu na odpoczynek i właściwe przygotowani a się do rozgrywek ligowych. Już bowiem 28 bm. czeka krakowian inauguracyjny mecz nowego sezonu — pojedynek z Szombierkami w Krakowie. Z uwagi na jesienny występ kadry w eliminacjach mistrzostw Europy i eliminacjach olimpijskich, znów narzucono klubom niedogodny terminarz gier, znów będzie się grać w okresie wakacji, kiedy masa ludzi jest na urlopach i automatycznie zmniejszy się ilość widzów na stadionach.

Ale trenerzy kadry potrzebują wiele czasu na przygotowania drużyny PZPN, jak zwykle, podporządkowuje tym sprawom rozgrywki licowe, nie martwiąc się zupełnie o interesy klubów i widzów, którzy liczą się tu najmniej, mimo iż zdrowy rozum widowiska, jakimi są zawody sportowe urządzane są przecież głównie dla niech. Ale to nie jedyny Paradoks naszego sportu

Tegoroczne wakacje piłkarskie będą niezwykle krótkie

Gazeta Południowa. 1979, nr 150 (6 VII) nr 9669

Tegoroczne wakacje piłkarskie będą niezwykle krótkie. Niedawno jeszcze oglądaliśmy ostatnie ligowe pojedynki a już 29 lipca rozpocznie się nowa edycja 79/80. Na razie wszystkie zespoły ligowe intensywnie trenują i przebywają przeważnie na zgrupowaniach kondycyjno-szkoleniowych. Krakowska Wisła pod wodzą nowego trenera Lucjana Franczaka wyjechała na zgrupowanie do Kamienia. W drugiej połowie miesiąca krakowianie wybierają się na tournée do NRD. Podobnie zaplanowały również mecze wyjazdowe przeważnie z drużynami europejskimi inne zespoły polskiej ekstraklasy

Piłkarze trenują w Zakopanem

Gazeta Południowa. 1979, nr 153 (10 VII) nr 9672


Piłkarze olimpijskiej reprezentacji Polski rozpoczęli w ubiegłą niedzielę zgrupowanie w Zakopanem, Zawodnicy i trener Edmund Zientara znaleźli w Centralnym Ośrodku Sportu dobre warunki szkoleniowe. W programie zgrupowania treningi taktyczno-techniczne. W czwartek reprezentanci rozegrają sparing z warszawską Gwardią.

Nie wszyscy kadrowicze wytypowani przez trenera Edmunda Zientarę przyjechali jednak do Zakopanego. Nie zgłosiła się w niedzielę trójka piłkarzy Wisły. Rozmawialiśmy wczoraj wieczorem z E. Zientarą na ten temat. Powiedział on: „Dopiero wczoraj zgłosił się Motyka, tłumacząc się tym, że poinformowano go, iż zgrupowanie zaczyna się 9 bm. Lipka jest usprawiedliwiony, bo ma sesję na uczelni i przyjedzie 11 bm. Nie ma nadal Płaszewskiego i nawet w Wiśle nikt nie potrafił mi wyjaśnić, gdzie podziewa się ten zawodnik. Ze zgrupowania klubowego został zwolniony już ponoć w sobotę.

Szkoda, że wiślacy zrobili mi niezbyt przyjemną niespodziankę

Powrócili do Krakowa ze zgrupowania w Kamieniu wiślacy

Echo Krakowa. 1979, nr 158 (17 VII) nr 10423

Powrócili do Krakowa ze zgrupowania w Kamieniu wiślacy. Trener L. Franczak miał sporo kłopotów z prowadzeniem zajęć na obozie, bowiem brakowało mu wielu graczy. Część zdawała egzaminy na uczelni, część powołana została do kadry olimpijskiej i kadry juniorów, tak że nie było mowy o prowadzeniu jakichś planowych ćwiczeń z całym zespołem. Teraz krakowianie będą przez kilka dni grali na swoim boisku, potem pojadą do Łodzi na mecz z reprezentacją tego miasta, następnie na dwa spotkania dc NRD i Wrócą do domu, by przygotować się do pierwszego ligowego występu — przeciwko Szombierkom w dniu 28 bm.


Gazeta Południowa. 1979, nr 158 (16 VII) nr 9677

Piłkarze Wisły powrócili z Kamienia Piłkarze Wisły Kraków zakończyli pierwszy etap przygotowań do zbliżającego się nowego sezonu ligowego. W sobotę wiślacy wrócili z dwutygodniowego zgrupowania w Kamieniu k. Rybnika.

— W Kamieniu pracowaliśmy głównie nad wytrzymałością, szybkością i zgraniem drużyny — powiedział trener piłkarzy Wisły Lucjan Franczak. Uważam, że w 60 procentach jesteśmy już przygotowani do rozgrywek ligowych.

L. Franczak powołał do kadry pierwszego zespołu 22 zawodników. Obok tych, którzy w ubiegłym roku grali w lidze, W skład kadry weszli juniorzy: Nawrocki. Świątek, Kowalik oraz z drużyny Ib Suder i Dzięgiel. Trenował w Kamieniu także pozyskany z Gwardii Białystok — bramkarz Gaszyński. Nie wszyscy zawodnicy przebywali jednak cały czas na zgrupowaniu. Z powodu sesji egzaminacyjnej na uczelni zabrakło Lipki, nieco później dojechali z tych samych powodów: Kmiecik, Nawałka i Budka. Od ubiegłego poniedziałku wyjechali na zgrupowanie kadry olimpijskiej do Zakopanego Płaszewski i Motyka.

Nie wystąpi w nowym sezonie Maculewicz, który wyjechał do Francji. Trenuje nadal Gonet, chociaż i on stara się o wyjazd zagraniczny.

Wiślacy rozegrali dotąd trzy spotkania sparringowe. Zremisowali z GKS Jastrzębie 2:2 (bramki dla krakowian zdobyli Targosz i Wróbel), pokonali drugoligowy zespół rumuński Metal Bukareszt 4:1 (bramki: Kmiecik — 4) i Avię Świdnik 4:0 (bramki Kmiecik — 3 i Nawałka — 1).

Teraz piłkarze Wisły trenują na własnych obiektach. 19 bm. kilku wiślaków wyjedzie do Łodzi, gdzie rozegrany zostanie mecz między reprezentacją tego miasta i Krakowa, a następnie wiślacy udadzą się na dwa mecze do NRD. 28 bm. pierwszy mecz w nowym sezonie z. Szombierkami Bytom, (tg)



Wiślacy znów w czołówce?

Gazeta Południowa. 1979, nr 163 (23 VII) nr 9682


Piłkarze wracają na boiska.

W najbliższą sobotą i niedzielę rozegrana zostanie pierwsza kolejka spotkań ekstraklasy piłkarskiej sezonu 1979/80. Wcześniej, bo już w środę, z powodu udziału GKS Katowice w rozgrywkach Intertoto odbędzie się mecz Widzew — GKS. 16 zespołów rozpocznie walkę, której stawką będzie tytuł mistrza Polski. Narzekają kibice w ostatnich latach na coraz słabszy poziom spotkań ligowych, na brak bramek i emocji. Czy w nowym sezonie nasza ekstraklasa piłkarska będzie ciekawsza, lepsza? Mała jest jednak nadzieja na to, że nastąpi nagła i wyraźna poprawa. A jak spisze się tym razem jedyny krakowski zespół w ekstraklasie — Wisła? Wiślacy rok temu zdobyli mistrzostw^ Polski, a w następnym sezonie znaleźli się w dolnych rejonach tabeli i musieli walczyć o pozostanie w lidze. Ciekawe czy krakowianie ustabilizują swą formę i włączą się do walki o tytuł mistrzowski. Wisła grać będzie pod kierunkiem, nowego trenera — LUCJANA FRANCZAKA, z którym przeprowadziliśmy -rozmowę.

Może najpierw przedstawi się pan czytelnikom i powie kilka słów o sobie? — zwracam się do Lucjana Franczaka.

-Jestem krakowianinem, mam 35 lat. Sam grałem w piłkę nożną, najdłużej występowałem w Wawelu, bo cztery lata.

Walczyliśmy przez dwa sezony w II lidze. Studia nie pozwoliły mi na kontynuowanie kariery piłkarskiej. Po ukończeniu krakowskiej AWF. rozpocząłem pracę w Wiśle najpierw jako trener trampkarzy, a później juniorów. Zespół juniorów „Białej Gwiazdy” zdobył pod moim kierunkiem dwukrotnie tytuł mistrza Polski. 11 lat pracuję więc już w Wiśle.

— Od 1 lipca br. objął pan pierwszy zespół seniorów . Łatwiej było chyba pracować z juniorami? — Przeciwnie, uważam, że łatwiej pracować z seniorami.

Dlaczego? Z juniorami trudno było rozplanować zajęcia, prowadzić systematyczne szkolenie, bo na trening zamiast 20 zawodników przychodziło na przykład tylko pięciu, gdyż pozostali mieli zajęcia w szkole.

Tak liczne absencje w zespole seniorów nie zdarzają się i pod tym względem jest znacznie lepiej.

— Mimo wszystko nie czeka pana łatwe życie. Zresztą trenerzy pierwszoligowych zespołów piłkarskich natrafiają w swej pracy na liczne przeszkody i nie zawsze z własnej woli zmuszani są dość często zmieniać kluby. Nie obawia się pan tego? — Nie. Czasami trzeba ryzykować i postanowiłem podjąć to ryzyko. Zresztą nie tylko w tym zawodzie napotyka się na trudności. Straszono mnie już w różny sposób, że zawodnicy będą mną rządzić, że nie dam sobie rady z gwiazdorami itp.

Jeśli nie sprawdzę się jako trener pierwszoligowego zespołu, to wrócę szkolić młodzież, pozostając w Wiśle. Bo lubię pracę z młodzieżą.

— Porozmawiajmy teraz o zbliżającym się sezonie. Czy wiślacy będą grać lepiej niż na wiosnę? — Powinni, chociaż nie miałem zbyt wiele czasu na przygotowanie drużyny do rozgrywek. Ponadto wskutek zajęć na Uczelni bądź też wyjazdów kadrowiczów na zgrupowania. zespół był ciągle zdekompletowany.

Nie mówimy,- że chcemy zdobyć mistrzostwo czy wicemistrzostwo. Naszym celem jest-zajęcie takiego miejsca w lidze, które będzie odpowiadać naszym umiejętnościom, poziomowi naszej gry.

A myślę, że stać tę drużynę na pewno na znalezienie się w czołówce. Musimy grać jednak przez cały sezon równo.

— Zapowiadają się zmiany w drużynie? — Za wcześnie jeszcze mówić o składzie zespołu na pierwszy mecz. Nie wystąpi w nowym sezonie Maculewicz, który wyjechał do Francji, zastąpi go prawdopodobnie Skrobowski.

Nie wiadomo czy będzie grał Gonet, który także nosi się z zamiarem wyjazdu za granicę.

Wznowił treningi Henryk Szymanowski. Do kadry pierwszego zespołu powołałem czterech juniorów. Nie będzie u mnie gwiazd i gwiazdeczek, wszyscy mają równe szanse i równe prawa. Zadecydują umiejętności, forma, praca na treningu. A wracając do składu drużyny, to mogą nastąpić pewne przesunięcia zawodników z jednej pozycji na drugą. Takie roszady będę przeprowadzał także W czasie rozgrywek w zależności z kim będziemy grali i jakie będą założenia taktyczne.

Zawodnicy są na ogół uniwersalni i takie zmiany nie sprawiają im większych trudności.

— W ubiegłym sezonie wiślacy stracili najwięcej bramek w lidze, chociaż mieli prawie reprezentacyjną obronę.

— Pracujemy właśnie nad poprawieniem gry w defensywie. Pracy czeka nas zresztą jeszcze sporo i wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. / — A jak układa się panu współpraca z zawodnikami? — Na razie dobrze i myślę, że nadal będzie dobrze. Większość piłkarzy w pierwszym zespole, to moi wychowankowie. Znamy się więc dobrze, jesteśmy na stopie koleżeńskiej.

— Czy takie stosunki koleżeńskie nie będą utrudniać panu jednak pracy? Czy trener nie powinien utrzymywać raczej pewnego dystansu w stosunku do piłkarzy? — Koleżeńskość to nie znaczy zażyłość. To nie znaczy, że zawodnicy będą mnie poklepywać po ramieniu jak dobrego wujaszka i nie wykonywać moich poleceń. Łatwiej jednak znaleźć wspólny język z zawodnikami takiemu trenerowi, którego nie dzieli od zawodników zbyt duży dystans.

Rozmawiał: TADEUSZ GÓRSKI

Inauguracja ligi

Echo Krakowa. 1979, nr 167 (28/29 VII) nr 10432

MECZ WIDZEWA z GKS-em Katowice w minioną środę był prologiem do kolejnego, pięćdziesiątego już w historii polskiego futbolu sezonu rozgrywek ligowych. Inauguracja ligi wywołuje u kibiców wisie zainteresowania i niepokoju. Obawy dotyczą tego, jak będzie wyglądała rywalizacja w ekstraklasie, jaki będzie poziom tych rozgrywek, czy wreszcie doczekamy się na polskich boiskach futbolowych rzeczywistych emocji i zaciętej walki każdej drużyny w każdym meczu.

Czy, mówiąc krótko, będzie na co chodzić? To są dla sympatyków „kopanej” rzeczy najistotniejsze, dla tego przecież celu płacą za bilety wstępu, przychodzą na stadiony w deszcz i mróz, żyją wydarzeniami boiskowymi, poświęcając im swój czas, zainteresowanie, nierzadko zdrowie.

Miniony sezon ligowy dostarczył nam bowiem raczej żałosnych przykładów i doświadczeń, mecze stały na słabiutkim poziomie, zawodnicy Odrabiali pańszczyznę, nie kwapiąc się ani do treningu ani do gry, wielkie „taktyki” ustalane przez trenerów sprowadzały, się do tego, by kurczowo bronić własnej bramki i uzyskać choćby jeden punkt, preferowane asekuranctwo, przeciętność. W tej sytuacji zespół, który wykazał trochę zaangażowania w walkę na boisku, nie. trzymał się kurczowo defensywnej taktyki, zdobył mistrzowski tytuł, choć rok wcześniej winien był „polecieć” do II ligi i tylko dzięki ogromnie podejrzanym machinacjom przed takim obrotem sprawy się uchronił.

Nie ma dziś polski futbol dobrej opinii w społeczeństwie, ciągłe afery i plotki wokół tej najpopularniejszej dyscypliny krążące sprawiły, iż wszystko co dotyczy piłkarstwa przyjmowane jest z nieufnością, obawą, a na decyzje władz sportowych patrzy się z przymrużeniem oka sądząc, iż są one tylko przykrywką do dalszych machinacji.

Smutna to sprawa, ale postępowanie władz piłkarskich, działaczy i zawodników doprowadziło do tego, iż właśnie tak patrzymy dziś na sport nr 1 w naszym kraju.

Ostatnie zarządzenie przewodniczącego GKKFiS w sprawie świadczeń dla piłkarzy ligowych sprawiło, iż część kibiców zaczęła z nowymi nadziejami oczekiwać rozpoczęcia sezonu, licząc na jako takie unormowanie spraw na linii klub — piłkarz.

Lecz od razu niedopowiedzenie do końca, ile będą zarabiać piłkarze zrodziło masę plotek, a późne powiadomienie klubów o tym. że stawki dla graczy obowiązują już od nowego sezonu, niedosłanie z PZPN na czas wzorów umów, reguł tych dokumentów sprawiło z kolei moc zamieszania i nerwowości w sekcjach piłkarskich. Chyba niepotrzebnie, ho rzecz można było przecież przeprowadzić spokojnie. Był na to czas.

Czytam co prawda wypowiedzi trenerów, działaczy, zawodników o tym, jak dobrze są przygotowani do sezonu, jak będą teraz grali ambitnie, bojowo, jak będą preferowali atak i strzelanie bramek, jaka to będzie świetna, interesująca i na wysokim poziomie liga. Ale ludzie przywykli do takich zapewnień,. powtarzanych przecież od lat, i w trakcie rozgrywek absolutnie nierespektowanych.

Dziś inauguracja sezonu, także w Krakowie gdzie Wisła podejmuje bytomskie Szombierki.

Sympatycy „Białej gwiazdy” stawią się zapewne dość licznie na ten pierwszy w nowym sezonie występ swych ulubieńców.

Rozstali się z nimi w czerwcu, mocno, rozczarowani postawa drużyny, poziomem jej gry. Dziś przyjdą zobaczyć, co się zmieniło na lepsze, czy krakowianie rzeczywiście solidnie przygotowali się do sezonu, czy będą mogli grać tak. by ręce same składały się do oklasków. W zespole na stąpiło kilka zmian, nie ma w składzie Maculewicza, nie będzie najprawdopodobniej Goneta, być może znów zacznie grać w pierwszej drużynie Henryk Szymanowski. Zobaczymy co z tego wszystkiego będzie, jak poprowadzi zespół jego nowy trener — L. FRANCZAK. Działacze klubu są pełni optymizmu i nadziei. Oby to przekonanie znalazło potwierdzenie w wydarzeniach na boisku.

Zaczynamy 53. sezon mistrzowskich rozgrywek ekstraklasy, sezon ważny, w roku 60-lecia powstania PZPN, roku ważnych prób w postaci eliminacji mistrzostw Europy i eliminacji przedolimpijskich, sezon pucharowych występów polskiego kwartetu. Czy piłkarska jesień będzie pomyślna dla naszego futbolu, najbliższa przyszłość okaże.

Życzymy zawodnikom Wisły, by udawały im się akcje i strzały, by swą postawą na boisku i poza nim pozyskali sobie kibiców, sprowadzili ich znów tysiące na trybuny stadionu, by walczyli o mistrzowski tytuł.

Kibicom zaś życzymy ogromnych emocji i satysfakcji z oglądania występów „Białej gwiazdy”, słowem udanego sezonu, dobrego futbolu!


Aktualne problemy wychowawcze i dyscyplinarne w piłce nożnej

Echo Krakowa. 1979, nr 172 (3/5 VIII) nr 10437

Wczoraj kierownictwo Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Sportu z udziałem przedstawicieli Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej i trenerów przedyskutowało aktualne problemy wychowawcze i dyscyplinarne w piłce nożnej. Kierownictwo GKKFiS wyraziło pogląd, że decyzja PZPN w sprawie zawieszenia części kary nałożonej na. zawodnika GTS „Wisła” Kraków ANDRZEJA IWANA nie była. słuszna. Uznano za celowe i konieczne ponowne rozpatrzenie sprawy przez Zarząd Związku przy uwzględnieniu wszystkich jej aspektów.


Zarówno Cracovia jak i Wisła grają 15 sierpnia (w środę) o godz. 17.00

Echo Krakowa. 1979, nr 175 (8 VIII) nr 10440

Dostaliśmy ostatnio dwa zawiadomienia: z Cracovii i Wisły informujące o terminie rozegrania spotkań ligowych. Ze sporym zdziwieniem przeczytaliśmy, iż zarówno Cracovia jak i Wisła grają 15 sierpnia (w środę) o godz. 17.00. Tak więc kibice są w rozterce, i muszą wybierać czy zobaczyć w akcji Cracovię w meczu z GKS Tychy czy też Wisłę w walce z Legią. Mamy jednak nadzieję, iż kluby, szybko dojdą do porozumienia i jeden z nich przesunie termin rozpoczęcia zawodów o co najmniej 2 godziny, tak aby sympatycy futbolu w naszym mieście nie mieli kłopotów z uczestnictwem w zawodach obu krakowskich drużyn.

A. Iwan został przez PZPN zdyskwalifikowany na rok

Echo Krakowa. 1979, nr 188 (23 VIII) nr 10453

ZA CHULIGAŃSKI wybryk sprzed kilku miesięcy piłkarz Wisły A. Iwan został przez PZPN zdyskwalifikowany na rok. Potem, na wniosek klubu, najwyższe władze futbolowe naszego kraju darowały zawodnikowi część kary. Miały ku temu prawo, takich przypadków w historii naszej piłki znamy wiele, Decyzja nie znalazła jednak uznania w GKKFiS, który polecił PZPN-owi rozpatrzeć raź jeszcze sprawę krakowskiego zawodnika, czyli mówiąc prosto zakwestionował słuszność darowania Iwanowi kary. GKKFiS jako najwyższa władza sportowa w Polsce ma bowiem prawo do zawieszania decyzji związków sportowych.

Reasumując: wszyscy mieli prawo. do podejmowania swoich decyzji, tylko że przy okazji wzajemnie podważono sobie autorytet. Najpierw zrobił to GKKFiS kwestionując słuszność postępowania władz piłkarskich, potem zaś, niejako w rewanżu, związek zlekceważył polecenie swej władzy zwierzchniej, dając do zrozumienia, iż jest suwerenem na swoim podwórku. Trudno bowiem inaczej interpretować fakt, iż mimo upływu paru już tygodni od decyzji GKKFiS PZPN sprawą Iwana się nie zajął.

W efekcie przez jednego młodego zawodnika ucierpiał prestiż dwóch poważnych instytucji. Czy doprawdy buło to potrzebne, czy nie można było tego uniknąć?


Wisła wychowankom domów dziecka. VIII

Echo Krakowa. 1979, nr 189 (24 VIII) nr 10454

Z CIEKAWĄ i pożyteczną inicjatywą wystąpili działacze sekcji piłkarskiej Wisły, postanowili mianowicie, w Międzynarodowym Roku Dziecka sprawić trochę radości wychowankom domów dziecka. Z tych chęci wziął się pomysł urządzenia turnieju piłkarskiego, w którym wzięłyby udział reprezentacje poszczególnych krakowskich domów.

Jak to jest z tą „Białą gwiazdą”

Echo Krakowa. 1979, nr 201 (7/9 IX) nr 10466

Na tematy dnia

CHOĆ MIANO „królowej sportu” przynależy z urzędu lekkoatletyce, nie ma się chyba co spierać, iż w naszym kraju (nie tylko zresztą w naszym) pierwszą osobą w królestwie sportowym jest piłka nożna, dyscyplina fascynująca miliony, budząca ogromne emocje, wywołująca nawet wojny. W Krakowie prawie cała uwaga opinii sportowej skupiona jest na piłkarskim zespole Wisły, drużynie, w której zgrupowani są w tej chwili piłkarze o ogromnych możliwościach, wielkim talencie, zawodnicy jakich r pocałowaniem ręki kupiłby każdy klub ligowy w naszym kraju.

Patrząc na skład zespołu, widzimy niemal samych reprezentantów, czy to drużyny juniorów, młodzieżowej, olimpijskiej czy pierwszej kadry.

Trudno się oprzeć wrażeniu, iż winien to być zespół światowego formatu. Dlaczegóż więc nie jest? Dlaczego drużyna, która potrafi jednego roku dość łatwo wywalczyć mistrzowski tytuł, w drugim roku omal nic zostaje zdegradowana do II ligi? Dlaczego zespół składający się z tych samych piłkarzy gra dziś tak, że ręce same składają się do oklasków, a za trzy dni prezentuje poziom niegodny ekstra klasy?.

Pytania tego typu można by mnożyć, a ludzie, nawet ci stale obserwujący Wisłę, nie mogą dojść przyczyn tak ogromnych wahań formy, tak różnego stylu gry. Obserwując w środę składne akcje krakowian, zastanawialiśmy się wraz z kolegami jak to się dzieje, iż ta doskonale funkcjonująca maszynka do gry, taż sama Wisła, nie wygrała już od dwóch lat (!!!) meczu wyjazdowego, ba, jakże często oddawała punkty rywalom na swoim stadionie! Ludzie stojący blisko drużyny usiłują zwekslować sprawę na kwestie psychiczne, tłumaczą różnice nerwowością piłkarzy. Kibice zaś twierdzą, że zawodnicy grają w kratkę dla zadokumentowania swego niezadowolenia ze zmiany warunków finansowych spowodowanych niedawno wydanymi nowymi przepisami w tym względzie. W opowiadania o nerwowości graczy nie wierzę, podobnie jak i w to, iż usiłują demonstrować w ten sposób swe niezadowolenie. z nowych warunków płacy.

Po pierwsze bowiem piłkarze Wisły mają za sobą długi staż ligowy, obycie boiskowe w poważnych próbach międzynarodowych, a po drugie, jak się orientuję, wspomniana uchwała GKKFiS w sprawie świadczeń dla zawodników leży już spokojnie w lamusie.

Sekret tkwi więc gdzie indziej w moim przekonaniu, jest wynikiem wyłącznie braku chęci do walki i to nawet niekoniecznie wszystkich graczy. W futbolu wystarczy by nie chciało się grać dwóm, trzem zawodnikom a już zespół .leży”, gra będzie kuleć, szanse, sukcesu spadną raczej do zera. I dopóki futbolowe gwiazdy Wisły nie zaczną w każdym spotkanie dawać z siebie wszystkich sił, walczyć z pełnym zaangażowaniem, maksymalną ambicją, dopóki nie będą zawsze prezentować pełnego zasobu umiejętności, dopóty będzie to team chimeryczny, nierówny, mogący — tak jak dziś — przyprawić o palpitację serca tak zwolenników jak i rywali. Gładka przegrana ze słabiutkim. Górnikiem i w kilka dni później wysokie zwycięstwo nad wracającym do formy Ruchem są tego twierdzenia najdobitniejszym przykładem. A ponieważ od kilku lat chimeryczność poczynań wiślaków nie maleje, trzeba niestety przestać się liczyć z możliwością osiągnięcia przez obecny zespół.

„Białej gwiazdy” międzynarodowej klasy. Smutne to lecz chyba prawdziwe.

JERZY LANGIER

Mecz oldboyów pomiędzy Wisłą i Garbarnią

Gazeta Południowa. 1979, nr 215 (24 IX) nr 9734

Z okazji „Dni Podgórza” odbył się mecz oldboyów pomiędzy Wisłą i Garbarnią. Wygrali wiślacy 1:0, a bramkę zdobył Sykta. Starsi panowie zaprezentowali dobry technicznie futbol i przeprowadzili wiele udanych akcji. Na zdjęciu walczą o piłkę Lendzion i Polonek.

W KRAKOWIE rozgrywany jest piłkarski turniej oldboyów

Echo Krakowa. 1979, nr 220 (1 X) nr 10485

W KRAKOWIE rozgrywany jest piłkarski turniej oldboyów. Uczestniczą w nim cztery drużyny: Cracovia, Wisła, Garbarnia i Zagłębie Sosnowiec. Dotychczas rozegrano 3 mecze, dalsze dwa odbędą się w najbliższym czasie. Oto dotychczasowe rezultaty: Garbarnia — Cracovia 2:1 (1:1), dla zwycięzców gole strzelili Kwiatkowski i Browarski, dla pokonanych Chemicz, Wisła — Zagłębie 0:1, strzelcem bramki był Uznański, Wisła — Garbarnia 1:0, gola zdobył Sykta

Plebiscyt katowickiego „Sportu” i warszawskiej „Piłki nożnej” na piłkarza roku 1979

Echo Krakowa. 1979, nr 284 (21 XII) nr 10549

ROZSTRZYGNIĘTY został doroczny plebiscyt katowickiego „Sportu” i warszawskiej „Piłki nożnej” na piłkarza roku 1979. Na adres obu redakcji nadeszło z górą 30 tys. kuponów, a pierwsze miejsce zajął Wojciech RUDY z sosnowieckiego Zagłębia, który otrzymał 214.673 pkt. Drugie miejsce przypadło krakowianinowi, Leszkowi Lipce z Wisły — 193.899 pkt

Gazeta Południowa. 1979, nr 270 (1/2 XII) nr 9789

Rozstrzygnięty został XI plebiscyt pisma „Sport” na piłkarza jesieni 79. W plebiscycie wzięli udział dziennikarze sportowi. Opinie fachowców były raczej jednomyślne. Piłkarz krakowskiej Wisły LESZEK IIPKA znalazł się na 19 listach. Dalsze miejsca zajęli Wojciech Rudy, Roman Wójcicki, Paweł Janas, Marek Dziuba, Kazimierz Kmiecik, Janusz Sybis, Piotr Mowlik, Stanisław Burzyński, Henryk Miłoszewicz.


Udział w europejskich pucharach celem piłkarzy „Wisły”

Gazeta Południowa. 1980, nr 3 (4 I) nr 9814


Piłkarze „Wisły” rozpoczęli już przygotowania do nowego sezonu piłkarskiego. Od 27 grudnia trenowali na własnych obiektach, dzisiaj wyjeżdżają na obóz kondycyjny do Bukowna. 20 stycznia rozegra „Wisła” mecz z „Cracovią” o Herbową Tarczę Krakowa (będzie to już 145 „święta wojna”). Do 3 lutego wiślacy trenować będą w Krakowie, następnie wyjeżdżają na 10 dni do Francji na zaproszenie klubu „Lens”, gdzie jak wiadomo, obecnie gra Maculewicz.

Końcowa faza przygotowań do wiosennej rundy rozgrywek, która rozpocznie się 9 marca — przebiegać będzie w Krakowie.

Ogółem w okresie przygotowawczym wiślacy rozegrają 17 spotkań kontrolnych.

W 1 kadrze zespołu zajdą tylko niewielkie zmiany. Do drużyny powrócił bramkarz Adamczyk, ubył ze względów dyscyplinarnych Karwecki, obrońca Płaszewski przeszedł niedawno operację kolana i wznowi treningi dopiero pod koniec stycznia. Oto pełna kadra: bramkarze: Gaszyński, Holocher i Adamczyk, obrońcy — Płaszewski, Motyka, Budka, Skrobowski, Jałocha, Gazda, pomocnicy — Lipka, Nawałka, Kapka, H. Szymanowski, Targosz, Suder, Nawrocki, Dzięgiel oraz napastnicy: Kmiecik, Iwan, Wróbel, Krupiński, Świętek i Kowalik. Z drużyną ćwiczy też nadal bramkarz Gonet, który nie ma jednak podpisanego kontraktu i czyni starania o wyjazd za granicę.

O przygotowaniach do nowego sezonu mówiono na wczorajszej konferencji prasowej w GTS „Wisła”, którą prowadził prezes płk. Zbigniew Jabłoński.

„Naszym celem w nadchodzącym sezonie — powiedział prezes.

— jest zdobycie takiego miejsca w lidze, które zagwarantuje udział w europejskich pucharach

Trener Lucjan Franczak, mówiąc o przygotowaniach do sezonu, stwierdził iż duży nacisk kładzie obecnie na poprawienie kondycji i wytrzymałości piłkarzy.

„Zawodnicy — powiedział trener — muszą dysponować siłą na 90 minut gry na pełnych obrotach. Pracujemy też nad wyeliminowaniem błędów w obronie która — z różnych przyczyn — spisywała się jesienią słabo. A w ogóle musimy grać, szczególnie na wyjazdach, bardziej agresywnie, z większą bojowością i zaciętością.



Plebiscyt „Tempa” na jedenastkę roku 1979

Echo Krakowa. 1980, nr 16 (21 I) nr 10571

Remis w 145 „świętej wojnie”


W przerwie spotkania ogłoszono wyniki plebiscytu „Tempa” na jedenastkę roku 1979.

Czytelnicy (ok. 3,5 tys. kuponów) wytypowali Kukla — Dziuba, A. Szymanowski, Janas, Rudy — Lipka, Boniek, Nawałka — Lato, Ogaza, Terlecki.

(Wi-Gr)


Trener „Wisły” mgr Lucjan Franczak:

Gazeta Południowa. 1980, nr 50 (3 III) nr 9861


Chcemy być w czołówce

— Panie trenerze — czy jest pan zadowolony z przygotowań do rundy wiosennej? — I tak i nie. Początkowo wszystko przebiegało zgodnie z planem treningowym. Ćwiczenia wznowiliśmy 27 grudnia ub. r. i przez ponad miesiąc — dokładnie do 5 lutego miałem cały zespół w komplecie z wyjątkiem rekonwalescenta Płaszewskiego. Uważam, że ten pierwszy okres — w którym główny nacisk kładliśmy na wyrobienie siły i wytrzymałości — przepracowaliśmy dobrze.

Kolejny etap przygotowań to były treningi specjalistyczne i sparringi. Niestety — muszę otwarcie powiedzieć — ten drugi okres przygotowań nie wyglądał tak jakbym tego sobie życzył.

—Dlaczego? — W najważniejszym okresie kiedy trzeba pracować nad zgraniem drużyny, ustawieniem taktycznym pozbawieni zostaliśmy na dłuższy okres aż 6 zawodników z kadry T zespołu. Jak wiadomo trener Kulesza powołał na mecze w Maroku i Iraku: Nawałkę Lipkę i Motykę, ponadto Gaszyński, Skrobowski, Kowalik trenują od pewnego czasu z reprezentacją juniorów.

Pozbawiony więc zostałem 4 podstawowych graczy z pierwszej drużyny. Do tego doszły kłopoty zdrowotne H. Szymanowskiego, który miał kilkanaście dni przerwy w treningach. Nie wiem w jakiej formie i kondycji wrócą z afrykańskiego tournée nasi reprezentanci. Wiem jedno, że kiedy pozostali piłkarze trenujący w klubie będą mieli przed spotkaniem z Szombierkami ok. 16 spotkań sparringowych za sobą, to nasza trójka reprezentantów będzie ich miała o połowę mniej.

Trudno wiec oczekiwać wysokiej formy od Lipki, Nawałki czy Motyki. Podobnie rzecz ma się z naszymi reprezentacyjnymi juniorami, wrócą dopiero z zagranicznego tournée na 2 dni przed meczem z Szombierkami. Nie będę mógł nawet sprawdzić w jakiej są formie! — Szkoleniowo coś tu chyba nie gra? — Tak, uważam, że należy szczególnie w okresie przygotowawczym bardziej zaufać trenerom klubowym. Okres treningowy w styczniu i lutym jest niezwykle ważny, decyduje o późniejszej formie zawodnika. Tymczasem wysyła się nam zawodników z klubu, którzy zamiast trenować i grać tracą czas na podróże, grają (albo siedzą na ławce rezerwowej) z rywalami od których niewiele mogą się nauczyć. Czy nie lepiej byłoby gdyby umożliwić w tym okresie klubom kontakty międzynarodowe. Podam przykład, my byliśmy w Jugosławii na silnie obsadzonym turnieju, który obserwował m. in. słynny trener Milljanic. Ale graliśmy tam bez czołowych graczy, stąd niska pozycja. Gdybyśmy mogli wystąpić z reprezentantami wyniki byłyby na pewno lepsze.

Organizatorzy tego rodzaju turniejów chcą widzieć u siebie drużyny w najsilniejszym zestawieniu, a nie w kadłubowych składach.

— Na jakie miejsce liczy pan w lidze? — Nie będę składał żadnych deklaracji. Powiem krótko — chcemy tak grać, aby nie zawieść naszych kibiców i znaleźć się w czołówce tabeli! — Kto jest pana faworytem w lidze? — W górnej połówce tabeli jest bardzo ciasno.

Twierdzę, że będziemy mieli bardzo ciekawą piłkarską wiosnę. O czołowe miejsca ma szanse ubiegać się sporo zespołów. Oczywiście w najlepszej sytuacji wyjściowej są Szombierki i Śląsk, ale pozostałe drużyny z górnej połówki tabeli nie są bez szans.

— Kibice w rundzie jesiennej mieli pretensje — i słuszne — do waszych piłkarzy za mała skuteczność w meczach wyjazdowych (strzeliliście tylko 6 bramek przy 23 na własnym boisku), wiele błędów popełniała obrona, na wyjazdach graliście zbyt miękko, statycznie.

— Pracowaliśmy nad wyeliminowaniem tych niedostatków. Na przykład na sparringach daje się zauważyć większą agresywność w grze. Żeby myśleć o sukcesach musimy grać bardziej zdecydowanie, walecznie. Lepiej powinien się prezentować jako całość blok obronny, a co do skuteczności — to zobaczymy w pierwszych meczach.

— I na koniec poprosimy o nazwiska wisłockiej kadry.

— W zespole nie ma w zasadzie żadnych większych zmian. Odszedł od nas do Cracovii — Karwecki, powrócił natomiast bramkarz Adamczyk. Oto kadra, bramkarze: Gonet, Adamczyk, Holocher, Gaszyński obrońcy: H. Szymanowski, Płaszewski (na boisku nie zobaczymy go wcześniej jak w kwietniu). Budka, Motyka, Skrobowski, Gazda, Jałocha, rozgrywający i napastnicy: Kapka, Nawałka, Lipka. Targosz, Krupiński, Iwan, Kmiecik. Wróbel, Suder, Dzięgiel, Kowalik, Nawrocki, Świętek.

— W kadrze widzimy kilku młodych piłkarzy, waszych wychowanków. Czy da im pan szansę gry w I zespole? W sparringach próbowałem kilku młodych zawodników np. Kowalika, Sudera, Dzięgiela. Nie nazwiska, a forma decydować będzie o nominacjach do pierwszej drużyny.

Rozmawiał: Andrzej STANOWSKI


WSZYSTKO o piłkarzach Wisły

Echo Krakowa. 1980, nr 53 (6 III) nr 10608

W sportowym rytmie o gwieździe

WSZYSTKO o piłkarzach Wisły przed pierwszym ligowym pojedynkiem — oto temat stałej audycji Witolda ZAKULSKIEGO „W sportowym rytmie”, która nadana zostanie w programie IV PR. w piątek, 7 bm. o godz. 17.40.

Tuż przed startem rozgrywek rozmawiamy z trenerem piłkarzy krakowskiej Wisły — mgr LUCJANEM FRANCZAKIEM. III

Echo Krakowa. 1980, nr 53 (6 III) nr 10608

W SOBOTĘ i niedzielę 8 i 9 bm. rozpocznie się sezon wiosenny I ligi piłki nożnej. Tuż przed startem rozgrywek rozmawiamy z trenerem piłkarzy krakowskiej Wisły — mgr LUCJANEM FRANCZAKIEM.

— Jak wyglądały przygotowania piłkarzy „Białej gwiazdy” do drugiej rundy spotkań ekstraklasy? — Zajęcia wznowiliśmy 27 grudnia ub. roku. Trenowaliśmy dwa razy dziennie na swoich obiektach klubowych. Od 4 stycznia zespół przebywał na obozie kondycyjnym w Bukownie, gdzie trenował 3 razy dziennie: 20 stycznia zjawiliśmy się w Krakowie na meczu z Cracovią i tu od 5 lutego znów ćwiczyliśmy dwa razy dziennie. 5 II wyjechaliśmy ma obóz do Jugosławii, który zakończyliśmy udziałem w turnieju w Titogradzie w dniach 16—19 II. Po powrocie do Krakowa aż do piątku 7 bm., kiedy to wyjedziemy do Bytomia, trenujemy na własnych obiektach. O ile jednak pierwszy etap przygotowań przebiegał prawidłowo, to w drugim okresie pozbawieni byliśmy 6 zawodników, którzy powołani zostali do reprezentacji — Nawałka, Lipka, Motyka W pierwszej drużynie narodowej, zaś Gaszyński, Skrobowski i Kowalik w drużynie juniorów.

Pierwsza trójka ostatnio wróciła już do Krakowa, zaś juniorzy zjawią się w Polsce z turnieju w Taszkiencie dopiero 7 bm.

Praktycznie więc nie było okazji aby w kontrolnych meczach zespól Wisły wystąpił w swym najsilniejszym składzie, w którym zagra w Bytomiu przeciwko Szombierkom.

— Może teraz kilka słów o zmianach w drużynie, kontuzjach...

— Nie wzmocniliśmy się żadnym nowym graczem jeśli nie liczyć naszych juniorów: Kowalika, Dzięgiela, Świątka, Nawrockiego i Sudera, których zamierzam wypróbować w pierwszej drużynie. Odszedł do Cracovii Karwecki, wrócił Adamczyk, mamy więc nadal czterech bramkarzy: Goneta. Adamczyka, Holochera i Gaszyńskiego. Niepokoi mnie kontuzja Leszka Lipki — skręcenie stawu skokowego podczas meczu z Irakiem, Klubowy lekarz ustali tuż przed meczem czy Lipka może grać w Bytomiu. Po chorobie dochodzi z wolna do siebie Henryk Szymanowski. Pierwsze treningi rozpoczął także Zbigniew Płaszewski, na boisku zobaczymy go jednak najwcześniej za miesiąc.

— Czy Wisła może być w tym roku mistrzem Polski? — Nie potrafię i nie chcę jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jak każdy trener wierzę w swój zespół. Mogę jedynie zapewnić, iż będziemy walczyć o miejsce tv czołówce tabeli, które zapewni nam udział w europejskich pucharach.

— Wisła w I rundzie była w zasadzie drużyną własnego boiska, na wyjazdach zespół prezentował bojaźliwą grę, zawodziła skuteczność, brak było waleczności. O y w sezonie wiosennym będzie inaczej? -Powinno być lepiej. W przekroju całego okresu przygotowań do rozgrywek widać bowiem było duże zaangażowanie wszystkich zawodników w treningi.

Nie było treningów wymuszonych, piłkarze byli świadomi konieczności dużych obciążeń, pracowali bez asekuracji, stwierdziliśmy także u poszczególnych graczy lepszą niż w latach ubiegłych wydolność.

Jeśli więc ogólna wytrzymałość piłkarzy będzie większa, co przejawi się w zwiększonej waleczności i agresywności to grze, winniśmy lepiej grać także w meczach wyjazdowych, — W niedzielę mecz z liderem tabeli — Szombierkami.

Takie założenia przedmeczowe? — Pragniemy nie przegrać tęgi spotkania. W Bytomiu zjawimy się już iv piątek, aby wspólnie mieszkać i trenować przed niedzielnym pojedynkiem, który jest dla nas bardzo ważny. Wisła z pewnością nie podda się łatwo! — Dziękuję za rozmowę.

WITOLD GRZYBOWSKI


Trener Kulesza ustalił skład kadry na mecz Polski z Węgrami

Echo Krakowa. 1980, nr 64 (20 III) nr 10619

WARSZAWA. Trener Kulesza ustalił skład kadry na mecz Polski z Węgrami (26 bm. w Budapeszcie): obrońcy-Motyka (Wisła), rozgrywający i napastnicy — Lipka i Iwan (Wisła). Do II reprezentacji, która zmierzy się w Radomiu z Węgrami II (26 III) powołano m. in. — Budkę z Wisły

Echo Krakowa. 1980, nr 67 (24 III) nr 10622

WARSZAWA. Oto skład piłkarskiej reprezentacji Polski, która zmierzy się we środę w Budapeszcie z drużyną Węgier: obrońcy — Motyka, rozgrywający i napastnicy — Lipka, Iwan


Walne Zgromadzenie Polskiego Związku Piłki Nożnej

Echo Krakowa. 1980, nr 84 (14 IV) nr 10639

WARSZAWA. Odbyło się tu Walne Zgromadzenie Polskiego Związku Piłki Nożnej. Prezesem ponownie wybrano Mariana Rybę, a w skład 13-osobowego Zarządu wszedł również Leszek Snopkowski z Wisły

Reprezentacja A i B

Echo Krakowa. 1980, nr 101 (6 V) nr 10656

WARSZAWA. W składzie piłkarskich reprezentacji A i B na mecze z drużynami RFN znaleźli się krakowianie: M. Motyka i K. Budka oraz A. Nawałka i L. Lipka

Sekcja Piłki Nożnej GTS Wisła w Krakowie zwraca się do oldboyów

Gazeta Południowa. 1980, nr 109 (15 V) nr 9920

Sekcja Piłki Nożnej GTS Wisła w Krakowie zwraca się do oldboyów naszego Towarzystwa z prośbą o przybycie na trening w poniedziałek dnia 19 maja br. o godzinie 17.00.

Mecz oldboyów Wisła — Stal Mielec

Gazeta Południowa. 1980, nr 124 (2 VI) nr 9935

W Krakowie rozegrano mecz piłkarski oldboyów Wisła — Stal Mielec. Wygrali krakowianie 1:0, a bramkę strzelił Lach. W zespole wiślackim wystąpili: Gonet. Wójcik, Rodak, Nowak, Studnicki, Skupnik, Lach, Kościelny, Snopkowski, Machowski, Gamaj, Adamus, Warmuz, Szymeczko, Polak.

Plebiscyt na najlepszego piłkarza i najlepszą reprezentację Krakowa w minionym 60-leciu

Gazeta Południowa. 1980, nr 133 (16 VI) nr 9944

Z okazji swojego 60-lecia Krakowski Okręgowy Związek Piłki Nożnej wspólnie z naszą redakcją zorganizował plebiscyt na najlepszego piłkarza i najlepszą reprezentację Krakowa w minionym 60-leciu. I oto znane są już wyniki naszego plebiscytu, głosami kibiców najlepszym piłkarzem wybrany został JÓZEF KAŁUŻA z Cracovii, natomiast najlepsza jedenastka przedstawia się następująco: w bramce — JERZY JUROWICZ (Wisła), w obronie ANTONI SZYMANOWSKI. HENRYK MACUŁEWICŻ i ADAM MUSIAŁ (wszyscy Wisła), w pomocy JÓZEF KOTLARCZYK II, ADAM NAWAŁKA i JAN KOTLARCZYK I (wszyscy Wisła), w ataku — HENRYK REYMAN I. KAŹMIERZ KMIECIK (obaj z Wisły). JÓZEF KAŁUŻA (Cracovia) i MIECZYSŁAW GRACZ (Wisła).

Przejdźmy teraz do szczegółów naszego plebiscytu. Walka o miano najlepszego piłkarza 60- lecia była bardzo zacięta. Józef Kałuża otrzymał 27,8 proc., drugi był Antoni Szymanowski — 24,5 proc., dalsza kolejność: Jerzy Jurowicz — 12,5 proc., Henryk Reyman I — 11,72 proc., Kazimierz Kmiecik 9.8 proc


Ligowy sezon piłkarski w ocenie Lucjana Franczaka

Echo Krakowa. 1980, nr 136 (20/22 VI) nr 10691