Barbara Szpyt

Z Historia Wisły

Barbara Szpyt
Barbara Szpyt

Barbara Szpyt z domu Czeczótka (ur. 10 października 1929 r. w Limanowej, zm. 31 października 2014 r. w Krakowie, spoczęła na Cmentarzu Rakowickim 6 listopada 2014 r.) - siatkarka Wisły w latach 1952-1963, dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw świata (Francja 1956, ZSRR 1962), dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw Europy (Rumunia 1955, Czechosłowacja 1958).

Prywatnie żona trenera siatkarek Zbigniewa Szpyta.

W reprezentacji Polski, 1956
W reprezentacji Polski, 1956

Spis treści

Osiągnięcia

Ślubne zdjęcie Barbary i Zbigniewa Szpytów.
Ślubne zdjęcie Barbary i Zbigniewa Szpytów.

REPREZENTACJA

  • 1955 - brązowy medal Mistrzostw Europy w Bukareszcie.
  • 1956 - brązowy medal Mistrzostw Świata w Paryżu.
  • 1955 - brązowy medal Mistrzostw Europy w Pradze.
  • 1960 - IV miejsce Mistrzostw Świata w Rio de Janeiro.
  • 1962 - brązowy medal Mistrzostw Świata w Moskwie (tym samym awans na Igrzyska Olimpijskie w Tokio).

WISŁA

  • 1953 - złoty medal Mistrzostw Krakowa.
  • 1955 - brązowy medal Mistrzostw Polski.
  • 1956 - brązowy medal Mistrzostw Polski.
  • 1958 - srebrny medal Mistrzostw Polski.
  • 1959 - złoty medal Mistrzostw Polski (pierwsze w dziejach Mistrzostwo Polski siatkarek Wisły).
  • 1960 - srebrny medal Mistrzostw Polski.
  • 1962 - brązowy medal Mistrzostw Polski.
  • 1963 - brązowy medal Mistrzostw Polski.

MEDALE W SPARTAKIADACH ZRZESZEŃ GWARDYJSKICH

  • 1953 - złoty medal.
  • 1960 - brązowy medal.
  • 1961 - srebrny medal.
  • 1962 - złoty medal.
  • 1963 - srebrny medal.

MEDALE, ODZNAKI, ODZNACZENIA

  • Zasłużony Mistrz Sportu.
  • Medal Za wybitne Osiągnięcia Sportowe (dwukrotnie).
  • Złota Honorowa Odznaka PZPS.
  • Złota Honorowa Odznaka TS Wisła.

Biografia

1947. Zaświadczenie o ukończeniu kursu narciarskiego, podpisane przez Henryka Reymana.
1947. Zaświadczenie o ukończeniu kursu narciarskiego, podpisane przez Henryka Reymana.

POCZĄTKI

Barbara Czeczótka, córka Otylii i Mieczysława, urodziła się 10 października 1929 roku w Limanowej. Wraz z bratem Jerzym wychowywała się "zwyczajnej" rodzinie, w której była pierwszym w dziejach sportowcem. Ojciec, który interesował się sportem, cieszył się z każdego sukcesu córki, mama po prostu pragnęła, by jej dziecko było szczęśliwe.

Sama Barbara dość późno odkryła w sobie sportową pasję. Dopóki mieszkała w Limanowej, nie uprawiała żadnej dyscypliny, jedynie jak większość dzieciaków dla zabawy "odbijała piłkę przez sznurek". Jeździła też na nartach. W 1947 roku ukończyła kurs narciarski.

Wszystko zmieniło się w 1952 roku, po maturze - nastolatka wyjechała do Krakowa, by podjąć naukę w Akademii Handlowej (obecnie Uniwersytet Ekonomiczny).

"Jak tylko przyjechałam do Krakowa, jeszcze przed rozpoczęciem roku akademickiego, wysłali nas na jakiś obóz sportowy, a mnie przydzielono do zespołu koszykarek. Obok trenowały siatkarki. Pamiętam, że grałam w kosza, ale cały czas obserwowałam grę siatkarek. I bardziej mi się to podobało. Nie było walki wręcz, bezpośredniego kontaktu. Wtedy postanowiłam się przepisać do ich drużyny."

W efekcie Barbara znalazła się później w siatkarskiej drużynie AZS-u, trenowanej przez Wacława Obuchowicza. Choć nie była wiodącą postacią w zespole (zwykle pełniła funkcję rezerwowej), zwróciła na siebie uwagę ówczesnego wiceprezesa Wisły, Jana Janowskiego, który zaproponował jej zmianę barw. Trener Obuchowicz zrezygnował z niej bez żalu, gdyż w jego mniemaniu było to "dziewczę wysokie, smukłe, ale cielę". W ten sposób wczesną jesienią 1952 roku Barbara została zawodniczką Białej Gwiazdy.

PRZY REYMONTA 22

Przeprowadzka na Reymonta była spełnieniem sportowych marzeń Barbary, najbardziej jednak ucieszyła jej brata, Jerzego, fanatycznego kibica Wisły, którą od lat wraz z siostrą wspierał. "On mnie obwoził po całej Polsce, na mecze Wisły jeździliśmy za drużyną. Tam, gdzie Wisła grała, myśmy jechali, żeby zobaczyć mecz. Bardzo go to interesowało, ale sam sportu nie uprawiał. Natomiast mnie pchał do sportu."

Początek pobytu w Wiśle nie był łatwy. Grała w Mistrzostwach Krakowa, ale tak naprawdę dopiero uczyła się siatkówki, musiała wiele nadrobić. Na treningi przychodziła godzinę przed czasem, by doskonalić umiejętności. Odznaczała się jednak wielką pracowitością i ambicją, co w połączeniu z talentem, wyśmienitymi warunkami fizycznymi i dobrym zdrowiem sprawiało, że niezwykle szybko czyniła postępy. W ciągu roku osiągnęła poziom, który zapewnił jej pierwsze powołanie do reprezentacji Polski (1954). Był to początek wielkiej i pełnej sukcesów kariery.

W REPREZENTACJI POLSKI

Barbara zadebiutowała w meczu Reprezentacji podczas turnieju rozgrywanego w ówczesnej Czechosłowacji i od razu znalazła się w podstawowym składzie. Miejsca w pierwszej szóstce nie oddała do końca kariery. W kadrze jej trenerami byli kolejno Lucjan Tyszecki, Zygmunt Krzyżanowski, Zbigniew Szpyt, Jerzy Szewczyk i Stanisław Mazur. U każdego zyskała uznanie odpowiednie do klasy, którą pokazywała na parkiecie. Łącznie w biało-czerwonych barwach zagrała 91 razy.

Zbigniew Szpyt, mąż i trener Barbary wspomina: "Żona grając i będąc w doskonałej formie, postanowiła zrezygnować z Reprezentacji w roku 1960, zaraz po Mistrzostwach Świata. Polski Związek to przyjął. Do Krakowa na mecz ligowy przyjechał wiceprezes PZPS, przy publiczności wręczył jej olbrzymi bukiet kwiatów i podziękował za bronienie barw Polski w latach 1954-1960. Przez dwa lata nic się nie działo. Ale w 1962 roku rozpoczynały się Mistrzostwa Europy w Moskwie, które były jednocześnie eliminacjami do Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Siatkówka miała być na Olimpiadzie po raz pierwszy. Związek chciał zapewnić najmocniejszy skład, by się zakwalifikować na Olimpiadę. A że Barbara bardzo dobrze grała w lidze, zaczęły się prośby, by wróciła do Kadry. Prezesi osobiście dzwonili na Jaracza, gdzie mieszkaliśmy, i prosili, prosili. Chcę tu podkreślić, że żona miała już rzeczywiście dość gry na dwa fronty, ale też miała dość tych próśb, bo i ja ją ciągle błagałem. W końcu się dała przebłagać. Pojechała na obóz, potem do Moskwy, Polska się zakwalifikowała. Euforia była wielka. Ja tam byłem jako obserwator z ramienia Gwardii. Po ostatnim meczu trener Jerzy Szewczyk i prezes Tadeusz Brzósko poprosili o spotkanie mnie i moja Basię. Obydwaj próbowali namówić Basię, by dotrwała do Tokio, obiecali, że pojedzie nawet jakby była bez formy. Uparła się jak koza. Więcej w kadrze nie zagrała."

TWARDA SZTUKA

Jako zawodniczka Barbara znana była w środowisku z rzadko spotykanej pracowitości. "Lubiłam siatkówkę, bawiło mnie to, dlatego nie obijałam się" - opowiada, a Zbigniew Szpyt dodaje: "To nie był wrodzony talent siatkarski. Miałem na treningach dziewczyny genialne, ale nic z nich nie było, bo nie chciało się im. A ona chciała wiedzieć, umieć, bardzo się starała".

Barbara zasłynęła z niebywałej odporności psychicznej, zimnej krwi w przełomowych momentach gry. "Nigdy się nie denerwowałam przed meczem ani na meczu, a wysoka stawka tylko mnie dopingowała. A najbardziej lubiłam, gdy trybuny były przeciwko nam, gdy na nas gwizdali" - wspomina. "W trudnych chwilach grało się na Basię, bo ona wszystko wytrzymywała" - uzupełnia Zbigniew Szpyt i przyznaje, że "w tak zwanych łatwych meczach, które były z góry wygrane, Basia się nie wysilała, bo i nie musiała, natomiast słabsza psychicznie Wanda Tumidajewicz była wtedy w swoim żywiole, szalała".

PRYWATNIE

22 października 1955 roku Barbara poślubiła swojego trenera, Zbigniewa Szpyta. Dwanaście lat później przyszła na świat ich córka, Renata. W 1994 roku państwo Szpytowie zostali dziadkami jedynego i ukochanego wnuka, Bartka, którego zdjęcia zdobią ściany ich pięknego mieszkania.

Po terminowym ukończeniu studiów Barbara podjęła pracę jako księgowa, później przez wiele lat pracowała jako główna księgowa aż do przejścia na emeryturę. Zdyscyplinowana i konsekwentna, umiała bezkolizyjnie pogodzić pracę zawodową ze sportem.


CDN


Galeria pamiątek Barbary Szpyt

Wiersz Zbigniewa Szpyta pt. "Żona"

Cytujemy: "Księga jubileuszowa 50-lecia Wisły"

" ... Barbara Szpyt (...) zainteresowała się sportem zupełnie przypadkowo. Ot, tak zamiast na spacer do lasu, zawędrowała na boisko. Po kilku mniej lub więcej udanych występach, trafiła do „Wisły" w 1952 roku. Niemały wpływ na tę decyzję miał brat, zagorzały „Wiślak" i wierny kibic piłkarskiej jedenastki. Jeszcze na długo przed rokiem 1952 nie opuściła (oczywiście z bratem) żadnego meczu piłkarskiego.Po dwóch latach treningu wyróżniono ją powołaniem do kadry narodowej. Nie był to czysty przypadek, bowiem ta utalentowana zawodniczka już wcześniej zwróciła na siebie uwagę trenerów.

Pierwszy występ w reprezentacji zakończył się ogromnym sukcesem. Od tego roku jest do dziś dnia stałą reprezentantką Polski. Obok szeregu spotkań, największym przeżyciem Basi jest udział w reprezentacji Polski, w zwycięskim meczu przeciwko drużynie aktualnego mistrza świata — ZSRR. Było to w bieżącym roku na międzynarodowym turnieju w Szczecinie. Obok trzydziestu występów w reprezentacji Polski, Barbara Szpyt (żona trenera siatkarek Wisły) rozegrała ponad 200 spotkań w barwach klubowych. Jej gra miała niemały wpływ na sukcesy drużyny, która w ubiegłym sezonie zdobyła przecież zaszczytne trzecie miejsce w Polsce."

Źródło: Księga jubileuszowa 50-lecia Wisły.


Wiślackie klany


Requiescat in pace

Grób Barbary Szpyt na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.