Bigos
Z Historia Wisły
Bigos, właśc. Zbigniew Bigowicz (ur. 5 października 1967 r., zm. 2 stycznia 2011 r.) - kibic Wisły, znawca historii Białej Gwiazdy.
Mieszkał na os. Dywizjonu 303. Do legendy przeszły jego podróże autobusem na mecz, podczas których wyśpiewywał wiślackie przyśpiewki swoim charyzmatycznym ochrypłym głosem. Znany z pozytywnego i pogodnego usposobienia, był bardzo lubiany przez fanatyków wszystkich krakowskich klubów. Zaangażowany w kibicowskie życie Wisły, bywał na większości meczów drużyn różnych sekcji: piłki nożnej, siatkówki, koszykówki. Jego stałym atrybutem była zwinięta w rulon gazeta "Tempo" lub "Przegląd Sportowy", którą trzymał pod pachą.
Pochowany na Cmentarzu Prądnik Czerwony, kwatera A6, rząd 5, miejsce 3.
Wspomnienia kibiców
„ | Można było odnieść wrażenie, że ich jest kilku. Tego samego dnia można było go spotkać u buka na Placu Centralnym, pod Rondem Czyżyńskim, pod Halą Targową... i te jego pewniaki. Pozytywny człowiek. | ” |
— Artur |
„ | Był moim sąsiadem z bloku. Zawsze ze Zbyszkiem były rozmowy o Wiśle i nigdy nie chciał mi powiedzieć, co trzyma między palcami, a były to m.in. wycinki z "Tempa". Wesoły wariat. | ” |
— Rafał |
„ | Zawsze był na piłce, siatce, na koszu kobiet lub mężczyzn. Prawdziwie zaangażowany kibic. Często po meczach piłki szliśmy w grupie na przystanek na Czarnowiejską - Bigos wsiadał w 139, był z os. Dywizjonu 303. | ” |
— Paweł |
„ | Kiedyś na alejach przy Kleparzu była stłuczka, a jakiś koleś bez krępacji na środku skrzyżowania ruchem kierował zanim policja przyjechała. To był właśnie Bigos... | ” |
— Darex |
„ | Parę razy przez niego najadłem się wstydu, jak przez przypadek spotkałem go w tramwaju lub autobusie... i zaczął opowiadać na cały pojazd o swoich podbojach miłosnych w Sopocie... i przy okazji o Wiśle. | ” |
— Rafał |
„ | Lubił konfabulować i fantazjować, ale generalnie był to spokojny i nieszkodliwy człowiek. Prawdziwy kibic. | ” |
— Paweł |
„ | Jak byłem nastolatkiem, byłem wysyłany na zakupy do pawilonów koło bloku Bigosa. Niemal zawsze mnie wypatrzył i z czwartego piętra na cały regulator, na pół osiedla, oznajmiał, że Wisła rządzi w Krakowie. Później dzielił się informacjami, np. że Wisełka na pewno wygra, bo kapitan przeciwników miał dzień wcześniej wesele... | ” |
— Czujny |
„ | Chodził też na Hutnika, wiedział wszystko o krakowskiej piłce. | ” |
— Rafał |
„ | Bigosa poznałem chyba w 1981 roku. Czasami miałem wrażenie, że mieszka na hali albo stadionie, bo był wszędzie..., najczęściej gadający z "dziadkami" o wynikach. | ” |
— Piotr |
„ | Bigos to legenda statystyk i przebywania na Reymonta od rana do nocy, z gazetą pod pachą. | ” |
— Den Dan |
„ | Siedziałem kiedyś w nowej hali, czekałem na mecz koszykarek. Bigos do mnie podszedł i zaczął mówić, że koszykarki fajne, ale siatkarki fajniejsze. | ” |
— Krzysiek |
„ | Zawsze, jak go widziałem, to pytał mnie o któryś mecz Wisełki grubo przed moim urodzeniem. Chłop stał się legendą. | ” |
— Sebastian |
„ | Bigos tak znał się na bukmacherce..., że wiedział nawet kto, kiedy ma wesele i nie będzie grał, jaki zawodnik miał numer buta! Człowiek legenda na Wiśle. | ” |
— Seba |
„ | Fenomen. Dobry bukmacher, kupony zawsze w harmonijkę. | ” |
— Grzesiek |
„ | Zawsze z gazetą w dłoni, zwykle "Tempo" albo "Przegląd Sportowy". Skarbnica wiedzy, potężny głos i ten wyjątkowy humor. Urodzony Wiślak. | ” |
— Wojciech |
„ | Pamiętam, jak miałem z 8 lat i szliśmy na mecz z Tatą. Witał się z Bigosem i zawsze mówił, że to gość, który miał wszystkie wycinki z gazet. | ” |
— Łukasz |
„ | Bigos to był Bigos. Kto go nie znał, nie może nic napisać. Jak nie mógł jechać na wyjazd, zawsze nas odprowadzał. On wszystko o Wisełce wiedział - czy sekcja siatki, czy judo, kosz, piłka... Po prostu encyklopedia Wisły. Szacunek. | ” |
— Krzysztof |
„ | Jak kiedyś wracałem często po imprezach na rynku, Bigos zawsze był już z jutrzejszym "Tempem" na przystanku w stronę Huty - nie musiałem biegać rano do kiosku! | ” |
— Piotr |
„ | Pamiętam jak Bigos mówił, że nie zgoli brody, bo ta broda czeka na mistrza. | ” |
— Andrzej |
„ | Stały bywalec punktu STS na Placu Centralnym. Czasem zastanawiałem się gdzie mieszka: czy na Wiśle, czy w tym STS-ie... Chodząc do szkoły średniej, po lekcjach zawsze szło się coś puścić, a Bigos zawsze tam był, niczym maskotka tego lokalu. Pracujące tam kobiety często miały Go dość, ale jak siedział tam cały dzień - robiły mu kawę, bo kanapki zawsze miał przy sobie. | ” |
— Seba |
„ | Pamiętam, jak po jakimś meczu Wisły na Hutniku, przeszliśmy ok. 1:00 w nocy od Suchych Stawów pod Wandę ze śpiewem na ustach. | ” |
— Grzegorz |
Wideo
>>> Podróż przed meczem Wisła - Groclin