Cracovia (Derby)

Z Historia Wisły

Statystyka spotkań derbowych znajduje się tutaj

Spis treści

Derby Krakowa: 1906-39


Wisła Kraków
VS
Cracovia

Cracovia | Hutnik | Garbarnia | Inne kluby | Derby Polski

15 maja 1996 roku krakowska Wisła pokonała przy ul. Kałuży Cracovię 2-0 w meczu o mistrzostwo II ligi, wydatnie przybliżając się do powrotu do ekstraklasy. Któż mógł wtedy przypuszczać, że na kolejną "świętą wojnę" Kraków będzie czekał aż 8 lat!

Pojedynek dwóch najstarszych z istniejących klubów piłkarskich w Polsce - Wisły i Cracovii to zawsze coś wyjątkowego - te spotkania derbowe wrosły już w tradycję kulturalno - społeczną Krakowa, elektryzują za każdym razem całe miasto.

Derby są określeniem zaczerpniętym ze sportu jeździeckiego (od nazwiska organizatora pierwszych zawodów w 1780 roku, lorda Edwarda Derby) na pojedynek dwóch lokalnych drużyn, niezależnie od rangi, o pierwszeństwo w danym mieście lub regionie. Krakowskie wielkie derby doczekały się natomiast swojskiego określenia - "Święta wojna". Jak mówi legenda, autorem tego określenia był wybitny obrońca Cracovii z lat dwudziestych, Ludwik Gintel, który miał przed wyjściem z szatni przed jednym z derbowych pojedynków ogłosić: "Panowie, to chodźmy na tę świętą wojnę".

Jak to się wszystko zaczęło?

Pierwsze udokumentowane derby miały miejsce 20 września 1908 roku na krakowskich Błoniach. Co prawda istnieje prawdopodobieństwo, że Wisła z Cracovią spotkały się jeszcze wcześniej - być może podczas "turnieju jesiennego" w 1906 roku lub w 1907 roku, ale jeżeli nawet odbyły się takie spotkania, to nie zachowały się żadne wyniki, ani żadne o nich informacje.

Zapowiedź pierwszego oficjalnego meczu derbowego w prasie. "Czas" 10.09.1908
Zapowiedź pierwszego oficjalnego meczu derbowego w prasie. "Czas" 10.09.1908

Tak więc pierwsze spotkanie odwiecznych rywalek, o którym mamy szczegółowe informacje, miało miejsce w niedzielę 20 września 1908 roku (choć planowano także mecz tydzień wcześniej - 13 września 1908, ale nie doszedł on do skutku z powodu "rozmoknięcia Błoń po ulewnych deszczach"). Oto fragment relacji z meczu w krakowskim "Czasie":

"O godzinie 3,5 rozpoczął się match [...] walka półtoragodzinna wykazała równość sił obu klubów. Tempo było jak zwykle u krakowian szybkie, piłka przenosiła się z jednego końca boiska na drugie, odrzucana długimi rzutami przez bardzo dobrych obrońców po obu stronach. Do pauzy zdawało się, że żadna strona nie uzyska przewagi nad drugą. Na trzy minuty przed pauzą p. Górski strzelił w bramkę Cracovii i Wisła zyskuje jeden punkt. [...] Za chwilę znów rozlega się głos kapitana Cracovii: "Naprzód!" Wśród młodych widzów okrzyk: "Jadą!", W pełnym spurcie prowadzi znów p. Szeligowski piłkę i celnym strzałem wyrównuje stosunków punktów przed pauzą 1:1. Walka po pauzie, jakkolwiek zacięta, nie daje żadnego rezultatu i match o mistrzostwo Krakowa zostaje nie rozstrzygnięty. Wykazał on absolutną równość sił."

Niestety żadna z ówczesnych gazet aż do początku lat 20. nie miała w zwyczaju podawać kompletnych zestawień drużyn, jedynie o składach "pasów" dowiadujemy się z kronik klubowych. I tak w tym premierowym spotkaniu derbowym Cracovia zagrała w składzie: Rzepa - Pollak, Jachieć - Schmidt, Schwarcer, Reinthaler - Zabża, Szeligowski, Nowotny, Miller, Just. Sędziował zawody były gracz "biało-czerwonych" Józef Stoeger.

Drugie derby rozegrano 18 października 1908 roku o 14:30 przy fatalnej pogodzie (silny wiatr i deszcz) oraz nielicznej widowni na boisku znajdującym się na torze wyścigów konnych. Spotkanie zakończyło się wygraną Cracovii 3-1 po golach Nowotnego, Rysiaka i Szeligowskiego (bezpośrednio z rzutu rożnego!), dla Wisły trafił Poznański z rzutu karnego.

Znane są wyjątkowo pełne składy obu zespołów (sędziował ponownie Stoeger):

Wisła: Brożek - Cepurski, Pustelnik - Dynowski, Stolarski (Polaczek), Weyssenhoff - Poznański, Górski, Baścik, Cudek, Rutkowski.

Cracovia: Rzepa - Zabża, Jachieć - Markheim, Schwarcer, Pollak - Rysiak, Szeligowski, Nowotny, Miller, Just.

Do końca 1912 roku rozegrano jeszcze osiem spotkań derbowych (2-2, 1-1, 2-0 dla Wisły, 1-0 dla Wisły, 2-0 dla Cracovii, 1-0 dla Cracovii, 4-2 dla Cracovii, 2-0 dla Cracovii). W międzyczasie nastąpiła półtoraroczna przerwa w kontaktach obu drużyn spowodowana wystąpieniem przez Wisłę z szeregów austriackiego związku piłkarskiego.

Od 1913 roku derbowe mecze Wisły i Cracovii zyskały jeszcze większą stawkę, gdyż były rozgrywane w ramach mistrzostw ZPPN Galicji o puchar przechodni Ilustrowanego Kuriera Codziennego. Pierwsze spotkanie z tego cyklu odbyło się 8 maja 1913 i zakończyło się triumfem Cracovii 2-1 po dwóch golach Poznańskiego. Kolejne spotkanie mistrzowskie na długo zapadło w pamięci, niestety głównie z powodu skandalu - otóż 9 listopada 1913 roku przy ciężkich warunkach atmosferycznych Wisła wygrała 1-0 (gol Przystawskiego), ale nie o wyniku tego spotkania dyskutowano.

Jak czytamy w "Ilustrowanym Kurierze Codziennym": "Zauważyliśmy na boisku w drużynie Wisły ludzi zupełnie tutaj nie znanych, Peka i Spindlera z praskiej Sparty. Jaką wartość przedstawia kapitan drużyny, który sędziemu podaje fałszywe nazwiska graczy? [...] Żywimy nadzieję, że nasz związek footballowy zajmie w tej sprawie odpowiednie stanowisko i nie cofnie się przed użyciem jak najenergiczniejszych środków. [...] Faktyczny stan rzeczy i regulamin Związku wskazuje, że mistrzostwo wraz z pucharem przypadnie Cracovii z powodu udziału w matchu nie meldowanych graczy w drużynie Wisły."

Kolejne derby (także o mistrzostwo ZPPN) odbyły się 14 czerwca 1914 - Cracovia wygrała 3-1 (1-0) przy wielotysięcznej publiczności. Niestety po tym meczu nastąpiła ponad czteroletnia przerwa w rozgrywaniu wielkich derby - stało się tak za sprawą wybuchu I Wojny Światowej, która uniemożliwiła wszelkie kontakty sportowe w mieście.

Czternaste z kolei derby zostały rozegrane więc dopiero 22 września 1918 na boisku KS Cracovia - gospodarze pokonali wiślaków 3-2 (1-0). Następne spotkanie wielkich rywalek - 10 listopada 1918 roku - wygrywa Wisła 1-0 (0-0) przerywając serię ośmiu kolejnych porażek derbowych. Do końca 1919 roku rozegrano jeszcze dwa spotkania (3-1 dla Wisły, 1-0 dla Cracovii), po których miał rozpocząć się etap rywalizacji w oficjalnych rozgrywkach.

W 1920 roku rozpoczęły się rozgrywki o mistrzostwo Polski. Pierwszym etapem były mistrzostwa poszczególnych Klas A - w okręgu krakowskim triumfowała Cracovia po drodze pokonując w meczu derbowym Wisłę 4-1. Niestety pierwszą edycję rozgrywek o mistrzostwo Polski przerwała wojna z bolszewikami.

Rok 1921 przyniósł ponowny sukces Cracovii w rozgrywkach krakowskiej Klasy A. Nie mogło być zresztą inaczej, bo "biało-czerwoni" mieli wówczas bodaj najlepszą drużynę w swojej historii i pewnie sięgnęli po mistrzostwo Polski. W meczach derbowych na szczeblu okręgu "pasy" dwukrotnie zdeklasowały Wisłę 3-0 i 5-0.

Derby z Cracovią, lata 20-ste
Derby z Cracovią, lata 20-ste

Jeszcze w 1922 roku mistrzostwa okręgu wygrywa Cracovia, natomiast następne dwie edycje to sukcesy Wisły. W tym czasie rozegrano dziewięć "świętych wojen". Uwagę zwraca zwłaszcza wygrana wiślaków 5-1 w towarzyskiej potyczce jesienią 1923 roku. W roku 1925 nie rozgrywano mistrzostw okręgu (w roku 1924 nie było finałów MP z powodu udziału Polski w Igrzyskach Olimpijskich, więc mistrzostwa okręgowe 1924 były eliminacjami do MP 1925), zaś Wisła z Cracovią spotkały się w trakcie roku tylko raz, ale był to mecz z wszech miar niezwykły, gdyż zakończył się iście hokejowym remisem... 5-5! Sezon później dwa mecze derbowe w ramach mistrzostw okręgu wygrywa Cracovia, tak jak i całe rozgrywki.

W 1927 roku ruszyła liga i głównie w związku z tym Wisła nie spotkała się z Cracovią ani razu. Stało się tak na skutek konfliktu dotyczącego powołania ligi, w którym Wisła i Cracovia stały po różnych stronach konfliktu. Wisła była tym klubem, który forsował idee ligową przekonując do niej większość klubów, natomiast Cracovia z prezesem dr Edwardem Cetnarowskim na czele od początku stała do tych działań w opozycji. Koniec końców pomysł rozgrywek ligowych zwyciężył, a Cracovia (mimo, że grzecznościowo zaproszona do rozgrywek) nie wzięła udziału w pierwszej edycji ekstraklasy.

Po roku "pasy" zagrały już jednak w ekstraklasie, przy okazji otwierając nowy etap w dziejach wielkich derby Krakowa. Pierwsza ligowa "święta wojna" miała miejsce 3 czerwca 1928 roku - na stadionie Cracovii, gospodarze ograli mistrzów Polski 2-1 po dwóch golach Ludwika Gintla, honorowe trafienie dla gości z rzutu karnego stało się udziałem Henryka Reymana. Następne z kolei derby (9 września 1928) to oklaskiwany przez blisko 15 tysięcy widzów popis "białej gwiazdy" (5-1) i znakomitego kwintetu atakujących - Adamek, Balcer (2 gole), Czulak (2 gole), Kowalski i oczywiście Henryk Reyman (1 gol).

Rok później Wisła znacznie obniżyła loty (3. miejsce za Wartą i Garbarnią), ale na własnym obiekcie w meczu derbowym ponownie rozgromiła "pasy" 5-1! (hat-trick Reymana oraz bramki Czulaka i Balcera). Wcześniej jednak, 9 czerwca 1929, podczas "świętej wojny", której gospodarzem była Cracovia, "pasy" okazały się lepsze wygrywając 3-1, a pamiętne w tym spotkaniu były wielkie burdy na trybunach (łącznie z wtargnięciem kibiców na murawę), z trudem opanowane przez siły policyjne.

W 1930 roku ligowe mistrzostwo zdobywa Cracovia, Wisła jest druga, a w obydwu meczach derbowych lepsi okazują się... goście. Najpierw na boisku Wisły (8 czerwca) wygrywają 2-1 "pasy" zaś 5 października na boisku Cracovii zwycięża "biała gwiazda" (1-0).

W sezonie 1931 doszło aż do czterech pojedynków derbowych - w lidze 'tradycyjnie' gospodarze przegrywali - 4-1 dla Wisły na boisku "pasów", a w rewanżu 2-1 dla Cracovii. Ciekawostką tego drugiego pojedynku jest honorowy gol dla wiślaków autorstwa Henryka Reymana, który był zarazem setnym ligowym trafieniem tego wybitnego snajpera. W spotkaniach pozaligowych raz triumfowała Cracovia 4-3 (mecz jubileuszowy na 25-lecie TS Wisła), a raz Wisła (4-2). Sezon 1932 to drugi triumf "pasów" w lidze okraszony przy okazji efektownym derbowym zwycięstwem 3-0 na własnym boisku (wcześniej na boisku Wisły był remis 2-2).

Sezon 1933 to rywalizacja w dwóch etapach (w grupach), stąd też cztery ligowe derby - najbardziej w pamięci kibiców utkwiło spotkanie z 11 czerwca rozegrane na boisku Cracovii, bynajmniej nie z powodów stricte piłkarskich. W 83. minucie Cracovia podwyższyła wynik spotkania na 4-1 za sprawą Józefa Kubińskiego, jednak kapitan Wisły Henryk Reyman miał poważne wątpliwości co do prawidłowości tego trafienia - próbował więc interweniować u arbitra. Sędzia Zygmunt Rosenfeld (czołowy polski arbiter) wyrzucił Reymana z boiska, na co piłkarze Wisły solidarnie opuścili boisko. Później wynik meczu zweryfikowano jako walkower 3-0 dla Cracovii, zaś dla Henryka Reymana było to ostatnie ligowe spotkanie! Efektem bowiem kłótni pomiędzy kapitanem "białej gwiazdy" (a zarazem także kapitanem, a później pułkownikiem, Wojska Polskiego), a sędzią z Bielska podczas, której Henryk Reyman miał powiedzieć, że "nikt w tym kraju, a zwłaszcza byle sędzina nie będzie ubliżał polskiemu oficerowi" był zakaz gry wojskowych w cywilnych klubach wydany przez dowódcę okręgu wojskowego.

Zobacz więcej w osobnym artykule: Henryk Reyman - kłamstwa Wikipasów.

Lata 1934-35 to apogeum krajowej dominacji Ruchu z Hajduk Wielkich, krakowskim możnym pozostała więc rywalizacją o prymat w mieście. W sezonie 1934 Cracovia na mecie rozgrywek wyprzedza Wisłę (wicemistrzostwo Polski, Wisła jest trzecia), ale 4 listopada 1934 doznaje derbowej klęski aż 0-5 po dwóch golach Artura Woźniaka, dwóch golach Henryka Kopcia oraz trafieniu Bolesława Habowskiego. Następne rozgrywki w roku 1935 to dramat "pasów", które opuszczają ekstraklasę. Po raz kolejny potwierdza się jednak teza, że podczas "świętej wojny" nie wygrywa teoretycznie lepszy, a wyniki padają zgoła zaskakujące - oto dryfująca ku Klasie A Cracovia rozgromiła 8 września na własnym boisku Wisłę 5-0 (przy okazji zmazując plamę z poprzedniej "świętej wojny", przegranej w maju na boisku Wisły 0-4)!

W sezonie 1936, który Cracovia spędziła poza ekstraklasą, derby odbywały się tylko towarzysko (2-0 dla "pasów" i 3-2 dla wiślaków). Rok później Cracovia triumfalnie powróciła do ekstraklasy - biało-czerwoni" jako beniaminek wywalczyli tytuł mistrzów Polski! W wielkich derby - na boisku Wisły remis, zaś w rewanżu wygrana "pasów" 1-0. W roku 1938 znów rywalizacja w Krakowie na korzyść Cracovii - wygrana 2-1 "u siebie" i remis "na wyjeździe".

7 maja 1939 roku przy pięknej, słonecznej pogodzie "biała gwiazda" odzyskująca swój blask, w "świętej wojnie" nie dała szans "pasom" bijąc ich 5-1 w głównej mierze dzięki wspaniałej grze i trzem trafieniom młodziutkiego prawoskrzydłowego Władysława Giergiela. Kolejne Wielkie Derby Krakowa przewidziane były na 4 września 1939 roku, niestety nie dane było ich już rozegrać...


Derby Krakowa: 1940-96

28 stycznia 1945 roku na stadionie Wisły w Krakowie doszło do historycznego dwumeczu piłkarskiego - pierwszych spotkań w wolnym od hitlerowców mieście. Naj*Bpierw na boisko wybiegli zawodnicy Zwierzynieckiego KS i Juvenii (2-2). Kibice jednak czekali z utęsknieniem na najważniejszy pojedynek tego dnia - wielkie derby Krakowa - Wisła kontra Cracovia!

Kilkanaście tysięcy widzów odśpiewało chóralnie hymn państwowy i rozpoczęła się wielka gra - grano 2x30 minut, a drużyny wystąpiły w swych tradycyjnych strojach oraz w następujących składach:

Wisła: Jerzy Jurowicz - Henryk Serafin, Tadeusz Jarczyk, Tadeusz Waśko, Tadeusz Legutko, Józef Worytkiewicz, Andrzej Łyko (II), Zdzisław Mordarski, Mieczysław Rupa, Kazimierz Cisowski, Władysław Giergiel (I).

Cracovia: Henryk Rybicki - Władysław Gędłek, Czesław Makulec, Tadeusz Wilkosz (31 Edward Jabłoński (I)), Tadeusz Parpan, Kazimierz Filo, Bolesław Pawlik, Tadeusz Roczniak, Tadeusz Hajdziński, Roman Zbroja, Henryk Bobula.

Spotkanie wygrała Wisła 2-0, po golu samobójczym Kazimierza Filo oraz trafieniu tuż przed końcem spotkania Władysława Giergiela.

W tym miejscu warto się jeszcze cofnąć do czasów okupacji, podczas których piłka nożna w Krakowie istniała, a nawet rozgrywano dobrze zorganizowane turnieje. Spotkania piłkarskie były możliwe praktycznie jedynie na terenie Parku Sportowego Juvenia administrowanego przez Aleksandra Wodkę (stadiony Wisły i Cracovii zostały zarekwirowane przez Niemców) - już w początkach roku 1940 zaczęto rozgrywać pierwsze mecze. 5 maja 1940 roku doszło do oczekiwanego spotkania Wisły z Cracovią, które to zawody wygrała Wisła 3-0 (gole Obtułowicza, Woźniaka i Giergiela I). Cracovia wystąpiła w tradycyjnych koszulkach (ale różnych spodenkach), zaś Wisła w koszulkach różnych, gdyż jej oryginalne stroje przepadły. Zawierucha wojenna wpłynęła także na składy drużyn - o ile w Wiśle zagrali tylko zawodnicy tego klubu, to Cracovia musiała posiłkować się dwoma zawodnikami Garbarnii - Piątkiem i Wilczkiewiczem.

Po tych pierwszych udanych meczach pod okupacją, padł pomysł zorganizowania uporządkowanych rozgrywek - i tak na przełomie sierpnia i września odbył się "Turniej piłki nożnej byłych klubów krakowskich rozwiązanych zarządzeniem władz niemieckich" (mistrzostwa Krakowa) zakończony pewnym zwycięstwem Wisły, która dominowała przez cały okres futbolu okupacyjnego. "Święta wojna", do której doszło podczas tego turnieju zakończyła się bardzo wysokim zwycięstwem wiślaków - aż 7-1. Kolejnymi zawodami był "Turniej błyskawiczny" rozgrywany od września do listopada 1940 roku z udziałem 16 drużyn (grano 2x15 minut) - rozgrywki te również wygrała Wisła, lecz w meczu derbowym z Cracovią uległa jej 0-2. Porażkę tą tak dowcipnie po latach tłumaczył Władysław Giergiel z Wisły:

"Jurowicz znany miłośnik gołębi, dostał w podarunku od naszego sympatyka kilka rasowych kobuchów. Hodował je na Juvenii i formalnie trząsł się na nimi, żeby mu nie uciekły. Wykorzystał tę słabą stronę naszego bramkarza jakiś kibic Cracovii i - poświęciwszy swoją jedyną parę pstrywków - wypuścił w dwóch najgorętszych momentach zza bramki Jurka po gołębiu, wołając: - Obcy leci! - Wystarczyło, że dwa razy odwrócił jego uwagę, no i już pan ma 2-0 dla Cracovii."

Rok później trudna sytuacja wojenna, jak i niekorzystne warunki atmosferyczne sprawiły, że piłkarze wrócili na boiska dopiero latem. 2 czerwca 1941 odbyła się "świętą wojna" na boisku Juvenii. Cracovia zremisowała z Wisłą 1-1 po bramce Bronisława Młynarka, wyrównał na 3 minuty przed końcem Władysław Giergiel z rzutu karnego. Wobec żadnego zainteresowania meczem ze strony władz niemieckich (mimo kilkutysięcznych tłumów!) działacze klubowi postanowili zorganizował drugie mistrzostwa Krakowa - odbyły się one od 14 czerwca do 19 października. Przez całe rozgrywki Wisła i Cracovia szły łeb w łeb, także w meczu derbowym (31 sierpnia) padł remis 1-1, i na koniec okazało się, że do wyłonienia mistrza Krakowa wobec równości punktów potrzebny będzie dodatkowy mecz. Doszło do niego 19 października - w bardzo niesprzyjających warunkach atmosferycznych (deszcz ze śniegiem) i przy garstce widzów - Wisła pokonała Cracovię 3-2 (2-2) po dwóch golach Władysława Giergiela i jednym Kazimierza Obtułowicza (dla Cracovii trafili Bronisław Młynarek i Józef Korbas) tym samym broniąc tytuł mistrzowski.

Następne mistrzostwa rozegrano dopiero w 1943 roku - spowodowane to było nasilającymi się represjami w roku 1942, a przede wszystkim likwidacją Parku Sportowego Juvenia. Mistrzostwa Krakowa w 1943 roku wobec zgłoszenia się 16 drużyn rozegrano w dwóch etapach - faza finałowa miała miejsce na przełomie września i października na boisku Garbarnii. Do meczu decydującego o tytule stanęły 17 października (15:00) przy blisko dziesięciotysięcznej widowni oczywiście dwa najlepsze kluby - Wisła i Cracovia - niestety spotkanie zakończyło się skandalem. Otóż pod koniec spotkania przy stanie 0-0 sędzia Mitusiński (były gracz "pasów") podyktował rzut karny za rękę Waśki w polu karnym. Przeciwko tej decyzji zaprotestowali zarówno piłkarze Wisły jak i jej kibice, którzy wtargnęli na boisko. Kibice Cracovii nie pozostali w tyle - doszło do ogólnej bijatyki, poturbowany został sędzia, ucierpiało wielu widzów, awantury przeniosły się poza boisko na ulice Ludwinowa. Mistrzostwo Krakowa zdobyła Cracovia, gdyż mecz zweryfikowano jako walkower dla "pasów".

Nie były to jedyne wielkie derby w roku 1943 - trochę wcześniej, 12 września, na boisku w Łagiewnikach podczas jubileuszu 15-lecia Łagiewianki "biała gwiazda" wygrała z Cracovią 3-1.

Rozgrywki w roku 1944 rozpoczęły się od "meczu pojednania" pomiędzy Wisła i Cracovią - na boisku Garbarnii 30 kwietnia triumfowała "biała gwiazda" 4-0 (Gracz, Obtułowicz, Jurowicz z karnego, Legutko), zaś już 7 maja ruszyły IV mistrzostwa Krakowa. Mistrzostwo zdobyła ponownie Wisła tylko nieznacznie wyprzedzając Nadwiślan, zaś w meczu derbowym wiślacy pokonali "pasy" 3-0 - były to ostatnie wielkie derby pod okupacją hitlerowską.

O pierwszym meczu derbowym w wolnym Krakowie już było na wstępie. Lata 1945-47 to w ogóle prawdziwy wysyp meczów Wisły z Cracovią - w ciągu 3 lat doszło aż do czternastu spotkań tych dwóch odwiecznych rywalek! W 1946 roku wznowiono rozgrywki o mistrzostwo krakowskiej Klasy A - w finałowym etapie Wisła i Cracovia zgromadziły tyle samo punktów, więc o tytule miał zdecydować dodatkowy mecz. Na neutralnym boisku Garbarni Wisła pokonała "pasy" 4-1 (1-1), choć przez długi czas Cracovia prowadziła 1-0 po golu Kleczki - tuż przed przerwą wyrównał jednak Giergiel, a po pauzie wiślacy dołożyli trzy bramki pieczętując tytuł, dający także prawo do gry o mistrzostwo kraju.

Derby na stadionie Garbarni. Mecz o mistrzostwo Polski - 1948
Derby na stadionie Garbarni. Mecz o mistrzostwo Polski - 1948

Przez cały rok 1947 trwały eliminacje do ligi piłkarskiej w związku z czym Wisła potykała się z Cracovią tylko towarzysko. Rok później natomiast dwa największe krakowskie kluby zdominowały pierwsze powojenne rozgrywki ligowe. Dość powiedzieć, że zarówno Wisła, jak i Cracovia zakończyły rozgrywki z identycznym dorobkiem 38 punktów i potrzebny był dodatkowy mecz, aby zdecydować o tytule mistrzowskim, ale po kolei. Najpierw 6 czerwca Wisła przegrała na własnym boisku z "pasami" 0-2, zaś w rewanżu przy blisko 30 tysiącach widzów na boisku Cracovii padł remis 1-1 (dość szczęśliwy dla Wisły - m.in. Jurowicz obronił rzut karny Jabłońskiego) - mecz decydujący o tytule mistrzowskim PZPN wyznaczył na 5 grudnia 1948 na obiekcie trzeciego krakowskiego I-ligowca, Garbarni. Warto tutaj zaznaczyć, że przez większość fachowców to Wisła była uważana za faworyta (wiślacy posiadali jeden z lepszych zespołów w całej swojej historii), ale jak się po raz kolejny okazało w "świętej wojnie" zawsze ciężko wytypować zwycięzcę - to Cracovia odniosła bowiem swoje bodaj największe derbowe zwycięstwo w historii! Zaczęło się jednak zgodnie z planem - już w 2. minucie po podaniu Gracza Legutko strzałem pod poprzeczkę zdobył prowadzenie dla Wisły - przełomowa dla przebiegu meczu okazała się jednak 44. minuta, w której padły dwa (!) gole dla "pasów". Najpierw głową trafił Stanisław Różankowski, zaś chwilę później Cracovię na prowadzenie wyprowadził Czesław Strąk, również strzałem głową. Po przerwie Cracovia nie dała już sobie wydrzeć wygranej podwyższając jeszcze wynik na 3-1 po golu Różankowskiego i została mistrzem Polski! W następnym sezonie lepsi okazali się już wiślacy, którzy nie popełnili błędów z poprzedniego sezonu i zapewnili sobie tytuł na dwie kolejki przed końcem mimo, iż w meczach derbowych z wicemistrzowską Cracovią raz przegrali (0-1), a raz zremisowali (0-0).

Lata 50. to w starciu dwóch wielkich rywalek czas wyśmienitej Wisły pod wodzą Josefa Kuchynki i powoli popadającej w przeciętność Cracovii. W 1950 roku Wisła broni tytuł mistrzowski oraz dwukrotnie okazuje się lepsza w "świętej wojnie" (1-0 i 3-1), rok później Wisła po raz kolejny wygrywa ligę (choć jak wiadomo tytuł mistrzów Polski przypadł w udziale Ruchowi Chorzów za zwycięstwo w Pucharze Polski) po drodze bijąc w wiosennych derby na własnym obiekcie "pasy" aż 5-0 dzięki hat-trickowi "Messu" Gracza oraz trafieniom Kohuta i Mordarskiego! W sezonie 1952 derby ligowe się nie odbyły z powodu kolejnego "wspaniałego" pomysłu piłkarskiej centrali tj. rozgrywek mistrzowskich w grupach. W następnym sezonie (1953) widać było już poważny kryzys Cracovii, która w lidze zajęła dziesiątą, ostatnią bezpieczną pozycję - w derby jednak na własnym obiekcie "pasy" potrafiły przy 25 tysiącach widzów pokonać wiślaków 4-2! To kolejny dowód na nieprzewidywalność krakowskiej "świętej wojny". Jesienią Wisła zrewanżowała się rywalom z nawiązką ogrywając Cracovię na 3-0. Rok 1954 to spadek "pasów" z ekstraklasy na 3 sezony (Wisła także daleko - zaledwie ósma), zaś obydwa mecze derbowe w lidze na remis. Cracovia wróciła do ekstraklasy dopiero w sezonie 1958, by po dwóch sezonach znów spaść niżej, powrócić po roku i ponownie zaznać goryczy spadku do II ligi w roku 1962. W tym czasie Wisła również mocno spuściła z tonu i oscylowała wokół środka (czasem nizin) tabeli, aby uwieńczyć mizerne czasy spadkiem w 1964 roku. W tym czasie derby ligowe pomiędzy Wisłą i Cracovią były praktycznie jedynymi wielkimi wydarzeniami w życiu krakowskich klubów - gromadziły każdorazowo ponad 30 tysięcy widzów (!). Warto wspomnieć, że wcześniej, jeszcze w sezonie 1955 doszło do pierwszej "świętej wojny" w ramach Pucharu Polski - I-ligowa Wisła pewnie pokonała II-ligową Cracovię 3-1 po trzech trafieniach Adamczyka.

Jak już wspomniano początek lat 60. nie był dobrym czasem dla Cracovii i Wisły - "pasy" spadły z I ligi w roku 1962, po czym wracały dwukrotnie do ekstraklasy na jeden sezon (1966/67 i 1969/70) by spaść w otchłań na blisko 13 lat! Wisła natomiast po spadku w sezonie w 1964 roku, po sezonie wróciła do ekstraklasy i siłą rozpędu w sezonie 1965/66 wywalczyła wicemistrzostwo kraju, a rok później Puchar Polski - potem zaś ulokowała się w stanach średnich ekstraklasy i ligowej szarzyźnie. W sezonie 1964/65 obie wielkie rywalki spotkały się na drugim froncie - jesienią Wisła na własnym boisku rozbiła "pasy" 4-1 (20 tysięcy widzów!), zaś wiosną w ostatniej kolejce ligowej mający już zapewniony awans wiślacy ulegli rywalce zza miedzy 0-1. Jeszcze warto wspomnieć z tego czasu derby w przedostatniej kolejce sezonu 1966/67 wygrane przez Wisłę 3-0 i niestety w praktyce przesądzające o spadku "pasów". Po meczu kierownictwo Cracovii ukarało dyskwalifikacją trzech czołowych piłkarzy - Hausnera, Szymczyka i Orczykowskiego oficjalnie z powodu "niesportowego trybu życia", a nieoficjalnie z powodu podejrzeń o nie do końca pełne zaangażowanie w meczu derbowym. Ciekawostką był też mecz towarzyski z września 1966 roku wygrany przez "pasy" 2-1, na którym pojawił się premier Józef Cyrankiewicz, który w Krakowie miał otwierać nową szkołę podstawową im. Adama Polewki, ale wybrał... mecz piłkarski. Nota bene przy okazji rywalizacji dwóch wielkich krakowskich klubów warto wspomnieć, że jesienią 1966 roku Cracovia kilka meczów w roli gospodarza rozgrywała na stadionie Wisły z powodu remontu własnego obiektu.

Cały okres lat 70. Cracovia spędziła poza ekstraklasą co w naturalny sposób ograniczyło oficjalne kontakty obu wielkich krakowskich ekip do zera. Na horyzoncie pojawiła się jednak ciekawa inicjatywa - otóż pod koniec 1973 roku, za sprawą redakcji "Tempa" oraz Krakowskiego OZPN stworzono tradycję corocznego meczu derbowego (w styczniu) o "Herbową Tarczę Krakowa" z okazji "wyzwolenia" Krakowa (18 stycznia 1945). Jako, że mecz musiał wyłonić zwycięzcę w razie remisu o zdobyciu cennego trofeum decydowały rzuty karne. Spotkania te pomiędzy przecież I-ligową Wisłą, a tułającą się przez długi czas po niższych ligach Cracovią zawsze gromadziły olbrzymie tłumy widzów, a także nierzadko kończyły się porażką faworytów. Najdobitniejszym tego przykładem był mecz 19 stycznia 1975 roku, który odbył się na boisku Wisły, a w którym na przeciw gospodarzy stanęła grająca w... lidze okręgowej (!) Cracovia i wygrała aż 4-1 (Sputo 62, 82 (k), Zamojdzik 59, Hefko 76 - Kmiecik 55). Rok później Wisła wzięła srogi rewanż zwyciężając przy ul. Kałuży "pasy" 5-1 (Kmiecik 3, 60, Gazda 17, Kusto 67, Kapka 84 - Grzesiak 39). Jeszcze wyższy wynik padł w "Meczu Wyzwolenia" w 1979 roku, gdy "biała gwiazda" zwyciężyła Cracovię 5-0 po golach Kmiecika (dwóch), Lipki, Kapki z karnego i Maculewicza.

Derby na stadionie Cracovii. 1982 rok
Derby na stadionie Cracovii. 1982 rok

Lata 80. to krótki powrót "pasów" do klubowej elity w kraju - Cracovia w ekstraklasie spędziła dwa sezony (1982/83 i 1983/84) po których wypadła z tego szczebla rozgrywek na 20 długich lat. Niedługo po spadku Cracovii spadła też Wisła, która w sezonie 1984/85 opuściła I ligę na 3 sezony. Ciężkie to były lata dla krakowskiej piłki, powoli też zanikała tradycja derbowych spotkań - praktycznie jedynymi "świętymi wojnami" były wspomniane mecze o "Herbową Tarczę Krakowa", które były rozgrywane do roku 1989. Rozegrano także 4 mecze derbowe w lidze i jeden w Pucharze Polski - dramatyczne spotkanie 22 września 1982 roku zakończone po dogrywce remisem 2-2 (o awansie Wisły zadecydowały lepiej egzekwowane rzuty karne). Najbardziej pamiętnym spotkaniem tego okresu jest bodaj mecz z wiosny sezonu 1982/83 rozegrany 23 kwietnia 1983 roku na boisku "pasów", w którym walcząca o życie Cracovia wygrała z Wisłą 2-1, mimo iż wiślacy prowadzili od 1. minuty 1-0 po golu Gorgonia. Jeszcze długo po tym spotkaniu Kraków huczał od plotek odnośnie postawy zwłaszcza starszych graczy "białej gwiazdy", którzy nie do końca przykładali się do gry w tym meczu oraz bratniej pomocy spokojnej przecież o byt Wisły dla będących w potrzebie "pasiaków". W następnym sezonie, tak pechowym dla "pasów", dwukrotnie w lidze wielkie derby Krakowa zakończyły się bezbramkowym rezultatem - któż mógł wówczas przypuszczać, że następna "święta wojna" na najwyższym ligowym szczeblu odbędzie się dopiero 20 lat później...

W latach 90. idea derbowa zanikła już zupełnie - dość powiedzieć, że odbyło się tylko 6 spotkań, w tym niecodzienny mecz z roku 1990 zakończony niespotykanym triumfem wiślaków, uwaga, aż... 10-1! - "ważność" tego meczu była później podważana przez "pasiastych" kronikarzy z powodu "nie najsilniejszego składu". Próbą odrodzenia tradycji meczów o "Herbową Tarczę Krakowa" był mecz zorganizowany 15 maja 1993 roku o puchar JM Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego (wygrany przez Wisłę 2-0), lecz na skutek zbyt dużych zagrożeń wynikłych z powodu pogłębiających się radykalnych zachowań kibiców inicjatywa ta nie doczekała się kontynuacji.

W sezonie 1995/96 oba kluby spotkały się w II lidze i rozegrały jak do tej pory dwa ostatnie wielkie derby Krakowa. Cały sezon zakończył się po myśli Wisły, która awansowała do ekstraklasy, ale w jesiennych derby na własnym obiekcie musiała ona uznać wyższość "pasów", które wygrały 1-0 dzięki "złotej bramce" Dudy w 33. minucie. Warto nadmienić, że od 36. minuty goście grali w dziesięciu, gdyż czerwoną kartką za kopnięcie Kaliciaka został ukarany ten sam Duda. W meczu rewanżowym rozegranym 15 maja 1996 roku krocząca pewnie do I ligi Wisła wygrała na boisku rywala 2-0 po golach Marca i samobójczym trafieniu Góry, w meczu którego wynik podobno "krążył" po Krakowie już kilka dni wcześniej.

Od ostatnich wielkich derby minęło 8 lat, a od ostatnich I-ligowych aż 20 - miejmy nadzieję, że spotkanie 3 października otworzy nową wspaniałą kartę najwspanialszych polskich i jednych z najważniejszych w Europie derby i derbowa tradycja znów stanie się stałym punktem życia krakowian.

Derby Krakowa: od 1996

Rafał Boguski strzela na 1:1. 31 sierpnia 2008 roku.
Rafał Boguski strzela na 1:1. 31 sierpnia 2008 roku.

W sezonie 2004/2005 "Pasy" zaliczyły triumfalny powrót do pierwszej ligi, mimo, że jeszcze dwa lata wcześniej grały przeciwko Proszowiance czy Niedźwiedziowi w trzeciej lidze. Później ich marsz do ekstraklasy został poddany wątpliwościom, czy aby na pewno wszystko odbywało się z duchem fair play, jednak nie czas tu i miejsce żeby nad tym rozwodzić. Faktem pozostaje, że 3 października 2004 roku "Święta Wojna" powróciła do kalendarza rozgrywek piłkarskich w Polsce. Tak jak niemal przed stu laty, kiedy zaczęła się rywalizacja, tak i teraz padł remis. W rewanżu, na stadionie Cracovii zwycięstwo odniosła Biała Gwiazda. Padł bowiem wynik 1-0.

W następnym sezonie wyniki były podobne. Mecz przy Reymonta to "gładkie" i pewne zwycięstwo 3-0. Na Kałuży tym razem remis 1-1. Rozgrywki 2007/2008 upłynęły w całości pod znakiem "Białej gwiazdy". Podrażniona Wisła ubiegłorocznym ligowym niepowodzeniem, niczym wygłodniały lew połykała kolejne ofiary. Nie inaczej było w derbowych pojedynkach. Dwa zwycięstwa po 2:1 nie pozostawiły złudzeń który zespół jest w mieście tym pierwszym.

Rok później kibice dopingować obie drużyny aż czterokrotnie. Do dwóch ligowy meczów doszły jeszcze dwa w pucharze Ekstraklasy. Wisła ani razu nie dała się pokonać. Istotne to jest o tyle, że w tych meczach pucharowych, "Biała Gwiazda" występowała głównie składami złożonymi z zawodników młodej ekstraklasy. Bilans pojedynków to dwa zwycięstwa i dwa remisy.

Musiało upłynąć 14 lat, mecz rozegrany w Sosnowcu, a w Wiśle brak czterech podstawowych zawodników, aby Cracovia odniosła skromne zwycięstwo 1-0. Miało to miejsce 22 listopada 2009.


O Derbach poetycko

Nowe barwy sami wiecie kogo

Nowe barwy sami wiecie kogo


Po przeciwnej Błoń stronie słychać jęki płaczu
Wyprały sobie Pasy flagi w wybielaczu
Cóż oznaczać ma sztandar w tym śnieżnym kolorze?
Wisły rządy wieczyste na krakowskim dworze!

— Dariusz Zastawny, Stuletnia nasza historia, czyli Wisła Kraków, Biała Gwiazda w słów orszaku i obrazkach


O mrzonkach pewnej drużyny

O mrzonkach pewnej drużyny


Wcześniej śnieg spadnie na Balearach
Niźli Cracovia zagra w pucharach.

— Dariusz Zastawny, Stuletnia nasza historia, czyli Wisła Kraków, Biała Gwiazda w słów orszaku i obrazkach


Wielowiekowa mądrość

Wielowiekowa mądrość


Ci z końcówki w czubie będą
Mądra księga tak stanowi
Lecz regułą jest przyjętą
Że nie tyczy to Cracovii.

— Dariusz Zastawny, Stuletnia nasza historia, czyli Wisła Kraków, Biała Gwiazda w słów orszaku i obrazkach


Krótka rozprawa na temat potęgi

Krótka rozprawa na temat potęgi


Kto pociechy poszukuje znów w szynku
Nisko głowę w ramionach swych tuli
To po derbach się snuje po Rynku
Pewien kibic w pasiastej koszuli.

Raz kolejny musiał przełknąć pigułkę
Tę o smaku wielce cierpkiej goryczy
A i przyszłość mu się jawi pod górkę
I na sukces coraz trudniej mu liczyć.

Bo z ulicy Reymonta drużyna
Miejsce w szyku mu wciąż uzmysławia
Kto zaś wie, że logika nie kpina
Ten w lot pojmie przy kim wieczna jest sława.

Więc nie wdając się w zbędne niuanse
Nie chcąc zabrnąć w sofistyczne pułapki
Wywód mój daje pojąć to szansę
O czym Wiślak wie już w łonie matki.

Jest moc większa królowej rzek polskich
Ileś razy od pasiastej drużyny
Wiem to dzieląc liczby koron mistrzowskich
W najważniejszej grze dla polskiej rodziny.

Jeśli nie wiesz jaki wynik jest jeszcze
Lub się gubisz pośród danych sitowia
Z przyjemnością liczby mistrzostw obwieszczę:
Dziesięć Wisła ma, a pięć ma Cracovia.

— Dariusz Zastawny, Stuletnia nasza historia, czyli Wisła Kraków, Biała Gwiazda w słów orszaku i obrazkach


Derby w prasie; o stosunkach wiślacko-cracoviackich; karykatury; o kibicach itp

Echo Krakowa. 1947, nr 23 (24 I) nr 314


Piłkarze zawiesili buty na kołku, pogrążyli się w rozkoszny letarg zimowy, wspominając niedawno minione batalie na zielonej murawie i marząc o nowych, pięknych walkach, jakie rozpoczną się za niecałe trzy miesiące.

Zima — to najodpowiedniejsza pora do wspomnień, zwłaszcza tak interesujących i aktualnych, jakimi były, są i będą spotkania dwóch „odwiecznych” rywali krakowskich: Cracovii i Wisły.

Te dwa słowa, dwa synonimy piłkarstwa w jego najlepszym wydaniu, posiadają nieprzeparty -urok dla wszystkich sportowców Krakowa i wystarczy postawić przerwę, mały niepozorny znaczek między tymi dwoma wyrazami Cracovia — Wisła, a już tysiące „kibiców” obu drużyn z zapartym oddechem zapyta: kiedy Przez blisko czterdzieści lat, stawały niemal co roku obie drużyny naprzeciw siebie, aby na zielonej murawie, w pełnej poświęcenia i ambicji grze, rozstrzygnąć, który zespół jest lepszy...

I do dzisiejszego dnia kwestia ta jest zawsze aktualna, tak jak była przed laty.

Na pytanie, która drużyna — Cracovia czy Wisła — jest lepsza, nikt nią będzie mógł dać zdecydowanej odpowiedzi.

Dają ją wprawdzie „kibice” Wisły, czy też „biało-czerwonych”, zwłaszcza gdy ich drużyna zwycięży ich rywalkę, ale ta supremacja” faworyzowanej, drużyny trwa zazwyczaj aż... do następnego meczu.

I dlatego, chcąc wiernie odtworzyć historię spotkań Cracovii z Wi6łą, należy skorzystać z „pomocy” i informacji dwóch zagorzałych sympatyków obu drużyn, które to informacje dla każdego kronikarza sportowego są prawdziwą kopalnią skarbów.

Dla mnie takiego rodzaju źródłem wiedzy, byli dwaj fanatyczni zwolennicy Cracovii i Wisły, pp. Jaś i Staś.

Pierwszy z nich, będący od szczenięcych lat „kibicem” Wisły, zna wszystkie wyniki spotkań rozgrywanych przez „czerwonych”, od powstania klubu, podobnie jak jego imiennik śp. Jaś Wiatr z Garbarni, o którym mówiono, że gdyby go ktoś obudził o północy i zapytał o wynik meczu Garbarni sprzed kilkunastu lat, podałby nie tylko wynik, ale i Szczegółowe sprawozdanie z całego spotkania.

Fanatyczny zwolennik Cracovii — p. Staś, posiada również doskonałe informacje, i historię swego klubu zna od zarania.

Toteż z prawdziwą satysfakcją — jako arbiter-kronikarz — asystuję w tym sensacyjnym spotkaniu — p. Jaś (Wisła) contra p. Staś (Cracovia).

— Tak, drogi Panie historyku od aportowych imprez — zaczyna p.

Jaś. — Co Wisła, to Wisła! Najstarsze Towarzystwo Sportowe, o najrówniejszym poziomie i świetnym, własnym narybku. To nie to, co Cracovia...

— No, no, pomalutku, panie szanowny! — mruknął Staś. — Niech no Pan ostrożnie sobie poczyna, bo jeszcze nie wiadomo, kto jest górą...

— Górą pan mnie będzie straszył, bo wiadomo, co to był za typ! Reprezentant Polski, który zamienił koszulkę z Orłem Białym na swastykę...

— A zna pan piosenkę: „Były sobie świnki trzy...”? Jak to tam było z tymi grajkami Wisły, którzy występowali w szwabskiej drużynie? —Już nie trzy, a dwie świnki, — wtrąciłem, chcąc zakończyć dyskusję.

— A zresztą, drodzy koledzy, zabieramy się do pracy: czytelnicy czekają z niecierpliwością na wynik. A więc, jak to było od początku? — spytałem, zwracając się do pana Stasia.

— Ano tak. Gdy dr Tadeusz Konczyński przyjechał w roku 1906 z Anglii do Krakowa i zapoznał grono młodych zapaleńców z grą w piłkę nożną, zaczęto tworzyć kluby i towarzystwa sportowe, które wyrastały jak grzyby po deszczu.

Wystarczy zaznaczyć, że w turnieju, zorganizowany przez dr Konczyńskiego, wzięło udział 16 drużyn.

Pierwsze, miejsce zajęli „biało-czerwoni”, zwani „Mazur”, a drugie przypadło w udziale Akademickiemu Klubowi Footbalowemu — „Cracovii”...

— A gdzie rozgrywano spotkania? — W Parku Jordana, a częściowo i na Błoniach.

Oczywiście mecze te odbiegały daleko od tych, jakie oglądamy obecnie. Ale najważniejszym był zapał i chęć do gry...

I gdy w roku 1907 dr Konczyński wyjechał ponownie do Anglii, była już pokaźna gromada zwolenników, w których wszczepił on miłość do tego sportu.

Na wiosnę roku 1907 połączyły się dwa najsilniejsze zespoły i przyjąwszy barwy „Mazura”, stworzyły klub sportowy „Cracovia”...

— Ale niech pan zanotuje — zawołał p. Jaś, — że zanim Cracovia powstała, już w jesieni 1906 roku, istniało Towarzystwo Sportowe „Wisła”, które zostało utworzone na skutek fuzji „Niebieskich”, występujących pod nazwą „Wisły” z partią „Czerwonych”.

Od tej chwili Wisła, w czerwonych koszulkach, z białą, pięcioramienną gwiazdą, zaczyna kroczyć drogą trudną, ale zaszczytną, wiodącą na wyżyny polskiego piłkarstwa.., — Kiedyż więc, obie te rywalki spotkały się po raz-pierwszy na zielonej murawie i jaki był wynik spotkania? Chodzi mi również o szersze informacje, o skład drużyn, pierwszych zdobywców bramek, itp...

Czy możecie mi panowie służyć informacjami?...

— Niestety, drogi panie kronikarzu! Łatwiej jest znaleźć średniowieczne skrypty, niż notatki z okresu pierwszych lat rywalizacji Wisły i Cracovii.

— Do roku, 1920 musi się pan zadowolić tym, co wiemy na podstawie tzw. „suchych wyników”, ale od roku 1921, gdy chodziłem już sam osobiście na wszystkie mecze Cracovii i Wisły, mogę służyć panu najbardziej wyczerpującymi wiadomościami.

(C. d. n

Echo Krakowa. 1947, nr 24 (25 I) nr 315

II — A Pan, Panie Stasiu? Czy Pan nie ma też konkretnych danych?...

— Nie, ale sądzę, że gdzieś w jakichś zakurzonych i pożółkłych sprawozdaniach klubowych powinny silę znaleźć.

O ile nie zostały zniszczone w czasie wojny.

I ja również będę mógł udzielić Panu informacji, dotyczących spotkań od roku 1921 do 1946 włącznie. Nie opuściłem bowiem w tym okresie żadnego meczu Cracovii...

— Ha, cóż robić! Muszę więc zadowolić się tym, a szczegółową statystykę spotkań sporządzić dopiero od roku 1921. Dobrze przynajmniej, że będę mógł podać Czytelnikom ogólny bilans spotkań od roku 1906 do roku 1946...

— Od roku 1908, panie kronikarzu — poprawił pan Jaś.

— Dlaczego od 1908? — spytałem.

— Dlatego, że dopiero dnia 20 września 1908 roku rozegrano na Błoniach pierwszy „historyczny” mecz pomiędzy Cracovią a Wisłą.

Spotkanie prowadził ,p. Stoeger, ą zakończyło się ono wynikiem nierozstrzygniętym 1:1.

- Wynik ten będzie się jeszcze powtarzał kilkanaście rdzy na przestrzeni blisko czterdziestoletniej rywalizacji obu drużyn.

Wisła grała w tym okresie w następującym składzie: Brożek, Pustelnik, Cepurski, Weyssenhoff, Stolarski, Polaczek, Poznański, Łuska, Górski, Cudek, Rutkowski I.

— a w dwa tygodnie później — wtrącił pan Jaś — $ rewanżowym spotkaniu odniosła Cracovia pierwsze zwycięstwo nad „Wiślakami” w stosunku 3:1.

Drużyna biało-czerwonych składała się wówczas z zawodników tej miary, co: dr Lustgarten, Calder, Jacheć, Schwarzer, Pollak, Szeligowski, Rysiak, Zabża, Miller, Just, Markheim itd.

Dnia 2-go listopada tego samego roku trzecie spotkanie między Cracovią a Wisłą zakończyło się znów wynikiem nierozstrzygniętym 2:2.

— Tak, panie kronikarzu Rok 1908 był lepszy dla Cracovii, która w trzech spotkaniach nie przegrała ani razu z Wisłą, ale już w roku następnym „czerwoni” nie dali Cracovii wygrać.

W roku 1909 odbyły się zmów trzy spotkania.

Z wiosną tego roku Wi6ła zwycięża Cracovię 2:0, a w drugim spotkaniu mecz kończy się remisem 1:1.

Wisła gra w tym okresie doskonale. Sprowadza na Zielone Święta silny zespół „Czarnych” ze Lwowa, z którym remisuje 4:4. Również pierwsze spotkanie między Pogonią a Wisłą, rozegrane w( Krakowie, kończy się wynikiem nierozstrzygniętym 1:1.

We wrześniu 1909 roku Cracovia przegrywa z Wisłą w stosunku 0:1.

— A rok 1910? — spytałem.

— Rok ten był dla Cracovii rokiem niezmiernie ważnym — zaczął pan Staś.

— Mianowicie 10-go lutego odbyło się pierwsze Walne Zebranie klubu, na którym dokonano wyboru zarządu.

Statut klubu został zatwierdzony, a pierwszym prezesem został wybrany prof. U. J. dr Rozwadowski.

Członek Zarządu klubu red. Stanisław Kopernicki, dzięki swej sprężystości i poświęceniu dokonuje czynu, najważniejszego dla klubu.

Wynajmuje on na Błoniach plac, na którym powstaje przyszły park, gry. Wszyscy członkowie klubu pracują nad urządzeniem parku, który zostaje otwarty w marcu roku 1912.

Ale wróćmy do spotkań biało-czerwonych.

Cracovia przystępuje do Austriackiego Związku Footbalowego i rozgrywa cały szereg meczów, między innymi z najlepszą drużyną wiedeńską „Kriketerami”; przegrywając wprawdzie 2:4, 4:11, ale porażki te nie były druzgocącymi, zważywszy różnice poziomów.

Dnia 22-go maja 1910 roku, gra Cracovia po raz siódmy w dziejach swego istnienia z Wisłą i wygrywa 2:0. .

W meczu tym zagrał po raz pierwszy najlepszy lewy pomocnik „biało czerwonych” — T. Synowiec.

— A Wisła również zaliczała rok 1910 do lat, które dla Towarzystwa miały wielkie znaczenie.

W roku tym rozgrywają „czerwoni” cały szereg zawodów, głównie z drużynami czeskimi, ucząc się od nich bardzo wiele, a przede wszystkim gry zespołowej.

Zarówno bowiem Wisła jak i Cracovia grały w ten sposób, że właściwie drużyna stanowiła zespół indywidualności, doskonałych w driblingu, ale nie grających w ogóle zespołowo.

Gra polegała na tym, że jeden z napastników otrzymawszy piłkę, „kiwał” kilku przeciwników, dążąc do zdobycia bramki, ą, gdy- mu się to nie udało, zaczynał” tę samą historię następny z partnerów.

Stąd pochodzi ten słynny krakowski ,;wózek”, który ,w połączeniu z późniejszymi umiejętnościami technicznymi stworzył specyficzny etyl gry, zwiany „szkołą krakowski”, pierwotnie propagowany przez Cracovię, która doszła do perfekcji w tego rodzaju systemie, a później i przez Wisłę.


Chcąc zakończyć krótki bilans roku 1910, chciałem jeszcze zaznaczyć, że 6-tego listopada 1910 roku na boisku pozlotowym grunwaldzkim rozegrała Wisła mecz z mistrzem Czech „Slavią” praską, jedną z najlepszych drużyn Europy.

Mecz zakończył się zwycięstwem Slavii w stosunku 10:3, a sukcesem Wisły było strzelenie tak renomowanemu przeciwnikowi aż trzech bramek.

Słynny Kosek, lewy łącznik Slavii, wyraził się wówczas z uznaniem o ataku Wisły, który grał naprawdę doskonale.

Atak ten, to następująca piątka:

Adamski — Rutkowski II — Łuska— Ziemiański — Rutkowski I.

Na wyróżnienie z ówczesnej Wisły zasługuje jeszcze doskonały bramkarz Rogalski, który bronił później w Cracovii.

(C. d. n.)

Przegląd Sportowy. R. 7, 1927, nr 51

1927.12.24

CRACOVIA-WISŁA

Dwadzieścia lat rywalizacji polskich mistrzów piłkarskich

Dn. 4-go października 1928 upłynie 20 lat od chwili, gdy po raz pierwszy stanęły do walki ze sobą dwie czołowe krakowskie drużyny. Tych 20 minionych lat — to historia sportu polskiego, od .skromnych poczynań na Błoniach krakowskich i łąkach lwowskich do dzisiejszego stanu rozwoju, z monumentalnymi stadionami i Państwowym Urzędem W. F. na czele. A jednak, jeżeli spojrzymy w przeszość i dobrze uzmysłowiemy jej drogi rozwojowe, nie możemy się cofnąć przed powiedzeniem, że dzieje spotkań Cracovii z Wisłą, dzieje tej. jedynej w swoim rodzaju konkurencji dwu klu bów — są równocześnie dziejami jednego z poważnych czynników rozwojowych naszego piłkarstwa. Jestem z najgłębszego przekonania przeciwnikiem przewlekłych konkurencyj klubowych. Wyradzają one nastroje i psychozy ujemne, prowadzą do spaczenia poglądów na Istotne cele i zadania pracy sportowej, — prowadzą do intryg, kłótni i małostkowości. Także i walka Cracovii z Wisłą nie była od nich wolna — i szczerze to powiedzmy, obie strony często urządzały przeciwnikowi „kawały“, w których złośliwość i animozja klubowa grały wielką rolę. Gdybyśmy wywrócili historię K. Z. O. P. N-u f P. Z. P. N-u podszewką do góry, dowiedzielibyśmy się... jak nie trzeba pracować w sporcie. Ale wszystkie te grzechy, które coraz bardztej przechodzą do przeszłości nie są w stanie umniejszyć zasług przez oba kluby około rozwoju sportu polskiego położonych. Walka dwu mistrzów dała przedewszystkiem wielką klasę p łkarstwa krakowskiego, do dziś dnia bezsprzecznie przodującą w Polsce, a znaną i w całej Europie, klasę, która zahartowała się i skonsolidowała w zaciętych walkach tych dwu klubów. W r. 1908 nie było ani dzisiejszego stadjonu Cracovii, ani dzisiejszej trybuny Wisły i jej parku sportowego. Wszystko to przyszło później, z biegiem czasu. Wtedy nie bardzo jeszcze wiedziano, lak to sport w świecie wygląda, ale i wtedy, w roku Olimpiady londyńskiej niewiele leszcze wogóle w szerokim nawet świecie o sporcie wiedziano. Jakaż zmiana w tych 20-tu latach, jeżeli spojrzymy na organizację, na rozbudowę, na urządzenia, na masy ćwiczących. Dzisiejsza Cracovia i dzisiejsza Wisła, jeżeli chodzi o ludzi, place, ćwiczących i rozmiar pracy, są czemś zupełnie Innem, aniżeli Cracovia i Wisła z r. 1908. Jedno zostało — duch konkurencji sportowej. Dziś, gdy po 20 latach zespoły w tych samych barwach co dawniej wychodzą na boisko, stalą przed sobą jako drużyny o europejskiej marce, znane w całym świecie piłkarskim, wzbogacone doświadczeniem, zdobytem w walkach ze wszystkiemi narodami — prawdziwi weterani. opromienieni chwałą tylokrotnego reprezentowania barw narodowych!

A jednak w gruncie rzeczy, przez wszystkie przeorany osobowe i rzeczowe. przez cały wpływ czasu i zupełną zmianę stosunków, w każdem spotkaniu Cracovii z Wisłą wracamy zawsze do pierwotnego tematu szlachetnej rywalizacji sportowej. Suche cyfrowe wyniki mówią i tu bardzo wiele. 35 spotkań dało jako wynik 17 zwycięstw Cracovii, 10 Wisły i 8 partyj nierozegranych.

I aczkolwiek teoretycznie należałoby przyznać Cracovii przewagę, to jednak nigdy bardziej jak w tym wypadku wyniki papierowe nie okazują się mylne. Jak pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem nierozstrzygniętym. tak przez cały czas walki powtarzają się te rezultaty 1:1, aż siedem razy. I wreszcie pamiętny mecz trzeciomajowy w r. 1925 — skąd inąd niemiłej pamięci — kiedy Wisła potrafiła mecz zupełne przegrany, w stosunku 1:5, — w ostatniej chwili niemal wygrać, uzyskując wynik remis — 5:5. Nie — stanowczo nie można mówić o przewadze jednej drużyny nad drugą. W roku 1921 bije Cracovia Wisłę 5:0. a w r. 1923 Wisła Cracovię 5:1! Obie drużyny reprezentują zupełnie odmienne typy drużyny piłkarskiej. Cracovia, zespół o t. zw. koronkowej i precyzyjnej robocie kombinacyjnej, drużyna, która zdobyła się na luksus stworzenia własnego stylu, reprezentuje niemal doskonały football, pochodzenia wiedeńskiego. Wisła reprezentuje przynajmniej dla mnie osobiście pełen siły i energji, techniczne skończony (ale, na technice się nie kończący) typ footballu czeskiego.

Szczególnie tegoroczne gry ligowe, w których Wisła wykazywała stale doskonałą formę, naprowadziły m e na to porównanie. Typy więc zasadniczo różne, — oba jednak wysokowartościowe. Nie będę się szerzej rozwodził nad szczegółami. Wspomnę tylko, że już rok 1908 przynosi 3 spotkania — z tego 2 nierozstrzygnięte: 1:1, 3:1 dla Cracovii i 2:2. W r. 1909 znowu jedno nierozstrzygnięte spotkanie 1:1 i dwa zwycięstwa Wisły 2:0, 1:0. W r. 1910 zwycięża Cracovia raz 2:0, w r. 1911 również: raz 1:0. Tę sesjie zwycięstw przedłuża na lata 1912 191«. zwyciężając z kolei 4:2 i 2:0 w 1912, i 2:1 w 1913 r. W listopadzie 1913 Wisła się rewanżuje 1:0. Tę serie zwycięstw możną uważać za przewagę Cracovi£ Są to też może najlepsze czasy przedwojenne Cracovii. Ostatnie przed wojną spotkanie W czerwcu 1914 daje zwycięstwo Cracovii 3:1. zamiast niedokończonych rozgrywek o Mistrzostwo b. Galicji.

Potem nadeszła wojna. Pauza wojenna, okres doskonałej formy Cracovii w latach 1917 i 1918 był dla Wisły fazą zupełnej stagnacji. Atoli pierwsze dwa spotkania w je sieni 1918 dają po jednem zwycięstwie obu przeciwnikom: Cracovia wygrywa 3:2, Wisła 1:0. Wisła stawiała wtedy pierwsze kroki po pauzie wojennej, a Cracovia była w pełnej formie — po szeregu zwycięstw nad zagranicznemi drużynami. Jeszcze raz sprawdziła się zasada, że na meczu Cracovia — Wisła, forma wykazana w innych spotkaniach, nie ma znaczenia. W 1911 r. znowu dwa spotkania: 3:1 dla Wisły i znów dla odmiany 1:0 dla Cracovii. W 1920 rozgrywają się Mistrzostwa, walki o mistrzostwo Krakowa, o zaszczyt reprezentowania Krakowa w finałach mistrzostwa Polski. Znowu powtarza się stara historia: jedno zwycięstwo Wisły — 1:0 i rewanż Cracovii 4:1 — a w jesieni tegoż roku spotkanie towarzyskie nierozstrzygnięte. Wiosna 1921 daje dwa zwycięstwa Cracovii 3:0 i 5:0 i znowu w jesieni nierozstrzygnięte zawody towarzyskie 1:L W 1922 w mistrzostwie zwycięża Cracovia 2:1. drugi mecz zostaje nierozstrzygnięty 1:1. Wreszcie w r. 1923 pierwsze zawody na boisku Wisły: 1:0 dla gwiaździstych. Dziś wydaje się. że teren należy już od dawna do „umeblowania“ Krakowa sportowego, a jakże nie dawno jeszcze boisko to było nieufnie oglądaną nowością Mecz towarzyski — jak przeważnie i inne spotkania tego rodzaju między Wisłą a Cracovią', zakończył się nierozstrzygniętym wynikiem 1:1. Zawody te (29 kwietniki 1923 r.) są o tyle godne zapamiętania, że były jedynem spotkaniem obu drużyn na boisku neutralnem — Jutrzenki. Boisko Cracovii było w robocie. Drugą rozgrywkę w mistrzostwie 1923 r. wygrywa Cracovia 4:2, — by w jesieni dać w spotkaniu towarzyskiem rewanż, przegrany 1:5. Najpoważniejszą porażkę Cracovii! Także i pierwsze spotkanie w r. 1924 przegrywa Cracovia 0:2, podobnie jak i drugie spotkanie w mistrzostwie 2:4, podczas gdy pierwsze mistrzowskie wygrywa 2:0. W 1925 grano tylko smutnej pamięci mecz towarzyski w dniu 3-go maja, z -wynikiem 5:5, w 1926 — dwa mecze mistrzoskie, oba wygrane przez Cracovię 2:1 i 3:2. W 1927 „rozłam“ nie dopuścił do klasycznej rozgrywki pierwszy raz od r. 1917— a więc od 10-ciu lat nie miał Kraków swej dorocznej rewji. Dr. Henryk Szatkowski.


Echo Krakowa. 1947, nr 34 (4 II) nr 325

W czasie, gdy dwaj zagorzali „kibice" Wisły i Cracovii „zwilżali" wyschnięte gardła, sporządziłem krótki bilans spotkań dwóch czołowych drużyn krakowskich. Okazało się, że w czasie od roku 1908 do 1920 rozegrano 20 spotkań, z których 10 zakończyło się zwycięstwem Cracovii, 6 wygraną Wisły, a 4 razy zawody zakończyły się nierozegraną. Stosunek bramek wynosi 31:22 na korzyść Cracovii. Największe zwycięstwo odniosła Cracovia w roku 1920 zwyciężając „czerwonych" 4:1.

Wisła natomiast pokonała swą rywalkę w najwyższym stosunku 3:1 w r. 1919- Najczęstszym wynikiem spot, kań był wynik 1:0 dla Wisły uzyskany czterokrotnie. Potem remis 1:1 trzykrotnie.

Najwięcej spotkań rozegrano w latach 1908, 1909 i 1920 (po trzy w ciągu roku). W roku 1910, 1911, 1914 grano zaledwie 1 raz. W łatach 1915—1917 nie grano wcale.

Ale, ale! zawołał p. Jaś, gdy po sporządzeniu bilansu odczytałem go obu kibicom. Niech pan jeszcze doda, że to jeszcze nie koniec! Niech się Cracovia me cieszy, bo ten się śmieje, kto się śmieje na końcu.

No oczywiście, że to jeszcze nie koniec —odparłem tonem sędziego uspakajającego zdenerwowanego za' wodnika —to .nawet nie jest jeszcze połowa „meczu". Pauza wypadnie gdzieś koło roku 1930, a koniec w r. 1946. Naturalnie, że nie ma się co pan martwić —pocieszał p. Jasia zwolennik Cracovii. Jeszcze nie przejechaliśmy przez rok 1921. Spokojnie, spokojnie... zmitygowałem nieco p. Stasia, wiedząc, że rok 1921 to coś podobnego do rzutu wolnego z linii pola karnego, to rok największych sukcesów „.białoczerwonych".

„Niech pan zacznie więc „recenzję" ze spotkań Cracovii z Wisłą w roku 1921; tylko panie Stasiu, niech się pan stara być obiektywnym.

t —Jakże tu być obiektywnym, —zaczął p. Staś —kiedy wyniki same mówią za siebie. Wygrała Cracovia 13 kwietnia 1921 r. pierwsze spotkanie z Wisłą w przekonywującym stosunku 3:0, a drugie dnia 5 czerwca w jeszcze wyższym stosunku- 5:0.

Wyniku takiego jeszcze nigdy Cracovia nie osiągnęła w zawodach z Wisłą. Obydwa te mecze rozgrywane były w ramach mistrzostw okręgu krakowskiego. ^oceniając znaczenie tych spotkań obydwie drużyny rozegrały zawody w najsilniejszych składach jakimi w danej chwili dysponowały. I tak skład drużyny „Czerwonych" przedstawiał się następująco: Szubert, Bujak, Cepurski, Mróz, Śliwa, Kaczor, Danz, Bogdan, Reyman I, Szpurna, Marcinkowski.

Cracovia : Popiel, Gintel, Fryc, Styczeń, Cikowski, Synowiec, Mielech, Kotapka, Kałuża, Kogut, Szperling.

W spotkaniu pierwszym tj. 13 kwietnia Kałuża grał koncertowo. Wszystkie. trzy bramki —to było jego dzieło.

Drugi męcz rozegrany .5 czerwca był właściwie spotkaniem między dwoma odrębnymi szkołami piłkarskimi. Z jednej strony Wisła, drużyna grająca wówczas twardo, ambitnie z dobrymi indywidualnie zawodnikami, ale nieuznająca gry kombinacyjnej, zespołowej, w jakiej celowała Cracovia . Drużyna „białoczerwonych" słabsza fizycznie, ale bardziej ruchliwa, błyskotliwa, z doskonałym opanowaniem gry zespołowej. Piłka chodziła od nogi do nogi zawodników „białoczerwonych" i gdyby nie niezmordowana obrona Wisły, a zwłaszcza dobra defenzywna gra środkowego pomocnika „czerwonych" Śliwy —to wynik mógłby być jeszcze wyższy.

Ee, panie, panie... przerwał nagie pan Jaś — niech no pan nie trajluje, tylko jedzie dalej. Ostatecznie 5 do kołka to i Wisła „maściła" Cracovii, jak się później przekonamy. Kończ pan, bo nasz historyk ledwie zipie, a tu jeszcze daleko do połowy.

Otóż w meczu tym —zaczął nieco speszony p. Staś —pierwszą bramkę strzelił Kałuża w 20 minucie i wynik ten utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron dwie pięknie strzelone bramki przez Kotapkę w 4 i 17 minucie przesądziły wynik meczu. Wynik podwyższył Kałuża do 4:0, a ustalił go na kilka minut przed końcem meczu Kotapka wykorzystując rzut kamy.

— A czy było jeszcze jakieś spotkanie tych dwóch drużyn w r. 1921? —spytałem.

— Owszem —odparł p. Jaś. 9 października urządzała Wisła zawody jubileuszowe z okazji 15-lecia swego Istnienia. Nie mając swego boiska zmuszona była skorzystać z gościnności Cracovii i na jej boisku rozegrała 8 października pierwszy mecz z Czarnymi wygrywając 3:0.

W drugim dniu tj. w niedzielę rozegrali „czerwoni" zawody z Cracovią, które zakończyły się remisem 1:1. Mecz prowadził p. Rosenstock.

Wisła zagrała w następującym składzie: Wiśniewski, Bujak, Ceperski, Kaczor, Śliwa, Gieras, Markiewicz, Danz, Reyman, Kowalski, Marcinkowski. Cracovia wystąpiła bez Koguta i Popiela. Pierwszego z nich zastąpił Chruściński, który nawiasem mówiąc już grał stale w I-szej drużynie, a w bramce za Popiela grał Palik.

Do przerwy prowadziła Wisła 1:0 uzyskując w 28 minucie prowadzenie ze strzału Reymana. Po pauzie mimo wysiłków .białoczerwonych" wynik 1:0 dla Wisły utrzymuje się przez dłuższy okres czasu. Zdenerwowanie w szeregach Cracovii wzrasta. W “ minucie Chruściński z podania Mielecka, „główką" wyrównuje.

Wieczorem z okazji jubileuszu Wisły odbył się bankiet w kasynie oficerskim, a prezesi klubów: Jutrzenki, Makkabi i Cracovii wznosili toasty na cześć Wisły.

Bo widzi pan, prezesem Cracovii był wówczas zasłużony działacz klubowy dr Edward Cetnarowski, który wybrany prezesem klubu w r.

dzierżył tę godność aż do śmierci, która nagie wyrwała go z grona żyjących w r. 1933.


Echo Krakowa. 1947, nr 35 (5 II) nr 326

Wracając jednak jeszcze do roku 1921, należy zaznaczyć, że Cracovia zdobyła w roku tym mistrzostwo Polski, przed Polonią, Wisłą, Pogonią i ŁKS-em.

W roku następnym sukcesu tego nie powtórzyła mimo dużych szans, z jakimi stawała do finałowych bojów o mistrzostwo Polski.

I znów po raz trzeci z rzędu, jako mistrz okręgu krakowskiego- walczyli „biało-czerwoni" o tytuł mistrza Polski. Niestety, wadliwy podział na dwie grupy finałowe, gdzie dwie najsilniejsze drużyny Polski — Cracovię i Pogoń zaliczono do jednej (południowej) grupy, musiał w rezultacie przynieść wyeliminowanie jednej z nich.

Jak się za chwilę Pan przekona, Pogoń wyeliminowała Cracovię nieco lepszym stosunkiem bramek.

Ale na razie wróćmy do eliminacji okręgu krakowskiego, gdyż w ramach jej Cracovia rozegrała dwa spotkania z Wisłą.

Pierwszy mecz miał miejsce dnia 2 kwietnia 1922 na boisku Makkabi.

Pogoda w tym dniu była naprawdę wiosenna, to też na widowni zebrało się 5 tys. widzów, to jest tyle ile mogło pomieścić boisko Makkabi.

Cracovia . grała w składzie z roku ubiegłego, jedynie Mielecha zastępował Zimowski.

We Wiśle również były zmiany.

Jedenastka „czerwonych" wystąpiła w następującym składzie: Wiśniewski — Bujak, Cepurski — Kowalski II, Śliwa, Gieras — Danz, Szpurna, Reyman, Kowalski I i Marcinkowski.

Spotkanie zakończyło się wynikiem nierozstrzygniętym 1:1 (0:0).

Bramkę dla Cracovii zdobył Kotapka w 12-tej minucie gry, w drugiej połowie, po ładnym zagraniu trójki środkowej — Kotapka-Kałuża-Kogut.

Wisła rewanżuje się błyskawicznie i w minutę później Danz po otrzymaniu piłki od Reymana, ostrym strzałem zdobywa wyrównującą bramkę.

W 15-te-j minucie Wisła zdobywa drugą bramkę z rzutu wolnego, ale sędzia p. Obrubański jej nie uznaje.

„Biało-czerwoni" mieli dużą przewagę, o czym świadczy stosunek rogów, który wynosił 11:1.

— Ależ Panie Stasiu, skąd Pan to wszystko wie? Czy te szczegóły, to nie jest taka — między nami mówiąc —„krakowska lipa"? — Też coś! —oburzył się mój „sprawozdawca". Musi Pan sobie to zapamiętać, że prawdziwy „kibic” tym się odznacza, że pamięta wszystkie mecze z grubsza, a zawody Cracovii z Wisłą —ze wszystkimi detalami.

Inaczej nie można go nazwać „kibicem", a „słodkim frajerem".

Poza tym należy pamiętać nie tylko te mecze, które zakończyły się sukcesem swojej drużyny, ale i te, w których. jedenastka faworyzowana zeszła z boiska pokonana.

Ostatecznie, gdy mi Pan nie wierzy, to proszę sprawdzić w jakiejś gazecie, albo w sekretariacie klubowym, czy moje dane są „lewe" —dokończył wyraźnie rozgniewany na mnie p. Staś.

— Och, niech się Pan na mnie nie gniewa —zacząłem uspokajać sympatycznego „kibica" Cracovii.

—Niech mi Pan wierzy, że już nigdy nie poddam w wątpliwość pańskich danych. Może więc wygłosi nam Pan „recenzję" z drugiego spotkania dwóch odwiecznych rywalek.

—Otóż mecz rewanżowy między Cracovią i Wisłą odbył się dnia 25 czerwca 1922 toku, na boisku Cracovii i zakończył się zwycięstwem „biało-czerwonych" w stosunku 2:1 (0:0).

Zanim jednak przystąpię do krótkiego streszczenia, muszę zwrócić Panu uwagę na trzy, fakty, ważne dla ogółu sportowców krakowskich, jakie zaszły między kwietniem a czerwcem, t j. między pierwszym a drugim meczem Cracovii z Wisłą.

— Może ja coś powiem na ten temat — wtrącił p. Jaś, —zwłaszcza, że jedno wydarzenie dotyczy bezpośrednio Wisły, a pośrednio, i mnie.

—Jakto Pana? — Ano, bo dnia 8-go kwietnia 1922 roku otwarła Wisła swe boisko z imponującymi trybunami, do wybudowania których i ja się niemało przyczyniłem.

Z okazji poświęcenia boiska i trybun, zaprosiła Wisła lwowską Pogoń i wygrała z nią 4:2.

— No, a dwa dalsze wydarzenia? — Pierwsze, to smutna wiadomość, okrywająca żałobą cały sportowy Kraków. Dnia 24 kwietnia zginął tragiczną śmiercią Bolek Kotapka, doskonały prawy łącznik Cracovii, liczący niecałe 26 lat.

Drugim ważnym wydarzeniem' był jubileusz Cracovii, która w dniach od 1—5 czerwca, z okazji 15-lecia istnienia klubu zorganizowała turniej z udziałem B. T. C. z Budapesztu, Union Żiżkov z Pragi i Pogoni lwowskiej.

W niedzielę, dnia 4-go czerwca Union Żiżkov pokonała Pogoń w stosunku 3:1, a Cracovia zremisowała z B.T.C.1:1.

W poniedziałek, 5-go czerwca B.

T. C. wygrał z Pogonią 2:0, a Union Ziżkov zwyciężył Cracovię 1:0.


Echo Krakowa. 1947, nr 37 (7 II) nr 328

No i wreszcie 25 czerwca.

— Tak, wróćmy zatem do spotkania Cracovii z Wisłą. Niech pan dokończy recenzji — zwróciłem się do pana Stasia.

— Na czym to stanęliśmy? Aha, Już wiem! Na wyniku. , Otóż obie drużyny zdając sobie sprawę z doniosłości spotkania, wystąpiły w swych najlepszych składach.

I tak w Cracovia wystąpili: Popiel, Gintel, Fryc, Strycharz, Cikowski, Synowiec, Zimowski, Styczeń, Chruściński, Kogut, Sperling.

Brakowało zatem chorego Kałuży, którego zastąpił z powodzeniem Chruściński.

Wisła wystąpiła z Wiśniewskim w bramce, Kaczorem i Cepurskim w obronie, Kowalskim II, Śliwą i Gierasem w pomocy, i linią ataku w składzie: Danz, Szpurna, Reyman, Kowalski I, Marcinkowski.

W. meczu tym wspaniale bronił Popiel.

W drużynie Wisły najlepiej wypad! prawy pomocnik — Kowalski II, który umiejętnie zaszachował lewą stronę ataku Cracovii.

Do przerwy wynik był bezbramkowy.

Po pauzie, już w czwartej minucie zdobywa Chruściński pierwszą bramkę z podania Zimowskiego.

W 15 minucie Kogut z wyraźnego „spalonego", który zauważyli nawet sympatycy Cracovii, zdobywa drugiego goala.

Sędzia Brand, mimo reklamacji ze strony zawodników Wisły, bramkę uznał.

Honorowy punkt dla Wisły zdobył Kowalski I „główką" po rzucie z rogu.

W ten sposób Cracovia pokonawszy najgroźniejszego rywala, zdobyła tytuł mistrza okręgu krakowskiego uzyskując w dziesięciu grach 17 punktów i stosunek bramek 34:6.

Drugie miejsce zajęła Wisła z 15toma punktami i stosunkiem bramek 27:7.

— No, a jak wyglądała sytuacja w grupie finałowej? —Jak już wspomniałem, Cracovia i Pogoń znalazły się w jednej grupie i pierwszy mecz pomiędzy tymi zespołami zakończył się zwycięstwem Pogoni 3:2 we Lwowie.

W spotkaniu rewanżowym Cracovia pokonała Pogoń w stosunku 4:1, niemniej jednak, dzięki lepszemu stosunkowi bramek, drużyna lwowska zakwalifikowała się do finału, zajmując w swej grapie pierwsze miejsce z 10-ciom.a punktami w 6-ciu grach i stosunkiem bramek 37:6.

Cracovia zajęła drugie miejsce z tą sama ilością punktów i Stosunkiem bramek 34:7, trzecią lokatę miał WKS Lublin, czwartą Ruch, W grupie drugiej (północnej) pierwsze miejsce zajęła Warta przed ŁKS-em, Polonią i Strzelcem wileńskim.

Spotkanie finałowe rozegrane dnia 22 października we Lwowie, zakończyło się zwycięstwem Pogoni 4.3 (0:1).

Rewanżowego spotkania ówczesny regulamin- nie przewidywał.

— Ależ to było dosyć „naciągane" — zawołałem.

— Tyle krzyku i hałasu było dokoła rozgrywek mistrzowskich na rok 1946, a przecież ich system w porównaniu z systemem z roku 1922 —to niebo a ziemia.

— Ha, cóż zrobić. Teraz już nie da się tego przerobić... Ale widocznie i ówcześni „kacykowie" piłkarstwa polskiego doszli do wniosku, że w ten sposób nie można prowadzić rozgrywek o najzaszczytniejszy tytuł, jakim jest mistrzostwo Polski, bo już w następnym roku toczą się rozgrywki według odmiennego systemu.

— Chcąc jednak zakończyć kromkę roku 1922, należy jeszcze wspomnieć o pewnym, zdawało by się na pozór błahym spotkaniu, nie mającym nic wspólnego z kroniką spotkań Cracovii i Wisły. Mianowice, czy słyszał pan już coś o meczu Cracovii z Wawelem? —spytał p. Staś, zwracając się do sympatyka Wisły.

— Naturalnie! Późną jesienią roku 1922 przegrała Cracovia z Wawelem 0:2, a mecz ten prowadzony ostro i brutalnie przez — wyprowadzoną z równowagi porażką — Cracovię, miał smutny epilog.

Cały szereg zawodników „białoczerwonych" zostało zdyskwalifikowanych na krótszy lub dłuższy okres.

—I dzięki temu Wisła wygrała z Cracovią li marca 1923 roku zawody o mistrzostwo okręgu krakowskiego w stosunku 1:0. A i kalendarzyk spotkań musiał układać ktoś z obozu „.czerwonych", skoro pierwszym spotkaniem mistrzowskim był właśnie mecz Cracovii' z Wisłą i to w czasie, gdy obie drużyny po przerwie zimowej nie znajdowały się w swej normalnej formie, a Cracovia bez swoich najlepszych graczy stała na straconej pozycji.


Echo Krakowa. 1947, nr 38 (8 II) nr 329

— Pamiętam, pamiętam — zawołał p. Jaś. .Już na tydzień przed meczem dziesiątki „kibiców" obu drużyn odbywały pielgrzymki na boisko Wisły, chcąc się naocznie przekonać, czy wobec wczesnej pory rozgrywek teren boiska będzie się nadawał do gry.

Zabłocone płaszcze i kalosze „geologów" oglądali „spece" od prognozy wyników piłkarskich, siedząc po kawiarniach i lokalach śniadankowych i przyjmując mniej lub więcej wysokie zakłady, oczywiście, że nie w markach, ale w „miękkich".

Wisła występowała jako faworyt w stałym składzie: Wiśniewski — Kaczor, Stopa — Wójcik, Śliwa, Gieras — Adamek, Krupa, Reyman, Kowalski, Marcinkowski. ' „Biało-czerwoni" wystąpili zaś z rezerwowym graczem w linii ataku i skład drużyny przedstawiał się następująco: Popiel — Gintel, Fryc — Strycharz, Cikowski, Synowiec — Zimowski, Reyman III, Łańko, Chruściński, Ciszewski.

Jedyną bramkę zdobył Reyman I dla „czerwonych" — w 38-mej minucie Mimo silnej przewagi Wisły w pierwszej połowie meczu, nie udało jej się cyfrowo zaznaczyć swej wyższości.

Doskonale grało trio obronne Cracovii z Popielem na czele, który tuż przed przerwą obronił niezwykle groźny strzał Adamka, idący w górny róg bramki.

Dzięki temu sukcesowi, który przyniósł Wiśle dwa punkty, oraz dzięki drugiej porażce Cracovii z Wawelem (również 0:1) zdobyła Wisła po raz pierwszy mistrzostwo okręgu krakowskiego.

— Niech pan jednak zaznaczy, że w rewanżowym spotkaniu Cracovia wygrała z Wisłą 4:2 —przypomniał p. Staś. — A jeszcze przed tym 3 maja „derby' krakowskie, rozegrane na boisku Jutrzenki, zakończyły się remisowo.

— Dlaczego grano na boisku Jutrzenki? —spytałem. — Przecież obie drużyny miały swoje boiska.

— Bo widzi pan, tu chodziło o to.

aby mecz odbył się na gruncie neutralnym.

Były to zawody towarzyskie na rzecz PZPN-u.

O godzinie 2-giej, to jest na dwie godziny przed spotkaniem Cracovii z Wisłą, rozegrała Jutrzenka spotkanie z Makkabi, również na rzecz PZPN-u.

Spotkanie to zakończyło się porażką biało-czarnych 0:1.

Po tym meczu tysiące widzów ruszyło falangą na boisko Jutrzenki, gdzie w obecności 7 tysięcy widzów, rozegrano spotkanie między najstarszymi drużynami Krakowa, zakończone stosunkiem 1:1 do przerwy 1.1.

Mecz należał do niezwykle ciekawych i stał na wysokim poziomie, zadawalając najwybredniejszą publiczność krakowską.

W obu drużynach pojawiły się nowe twarze. I tak Wisła rozegrała to spotkanie w następującym składzie: Wiśniewski — Kaczor, Stopa — Majcherczyk, Śliwa, Gieras — Adamek/ Krupa, Reyman, Kowalski, Marcinkowski.

W skład drużyny Cracovii wchodzili: Przeworski — Gintel, Fryc — Alfus, Cikowski, Synowiec — Zimowski, Chruściński, Kałuża, Reyman III, Sperling.

Prowadzenie dla Wisły uzyskuje Reyman I w 26-tej minucie gry, a Cracovia wyrównuje w 42-gdej minucie ze strzału Reymana III, który poprawił strzał Kałuży, źle odbity przez Wiśniewskiego.

O przyjacielskiej atmosferze spotkania świadczy nie tylko sam wynik ale i piękny epizod, który miał miejsce po wyrównującej bramce.

Mianowicie starszy Reyman, ucałował swego młodszego brata z drużyny „biało-czerwonych", gratulując mu zdobycia bramki, Ten braterski pocałunek przyjęła widownia burzą oklasków.

27 maja 1923 roku, przy rekordowej na ówczesne czasy 8-mio tysięcznej publiczności, rozegrano na boisku Cracovii rewanżowe spotkanie między Wisłą a Cracovią, o mistrzostwo okręgu krakowskiego.

Spotkanie wygrała tym razem Cracovia wynikiem 4:2 (2:0).

W Cracovii bronił Popiel, a w ataku za Reymana grał Łańko. Reszta zawodników była bez zmian.

W. Wiśle wystąpił Danz na prawym skrzydle i Reyman II na łączniku.

Przez cały mecz miała Cracovia lekką przewagę i w pierwszej połowię zdobyła dwie bramki —ze strzału Łańki w 3-cięj minucie i Zimowskiego w 7-mej.

Po pauzie, w 12-tej minucie Reyman strzela pierwszą bramkę dla Wisły, a Cracovia odpowiada na ten goal, dwoma —zdobytymi przez Chruścińskiego i Kałużę.

Przy stanie 4.1, Gintel podając piłkę Popiołowi, strzelił „sobie" samobójczą bramkę. Mimo tego zwycięstwa, Cracovii nie zdobyła tytułu mistrza okręgu krakowskiego. Tytuł ten przypadł w dziale Wiśle, która w dziesięciu grach .

zdobyła 18 punktów i stosunek bramek 31:7 Drugie miejsce — Cracovia z 16-toma punktami i stosunek bramek 42;6 (stosunek bramek Cracovia miała lepszy od Wisły).

Trzecie miejsce zajęła Jutrzenka, czwarte -BBSV, piąte Wisła, szóste — Sturm.


Echo Krakowa. 1947, nr 39 (9 II) nr 330

— No a teraz niech p. Jaś opowie, jak poszło Wiśle w grupie- finałowej.

— Wisła miała ciężką przeprawę, gdyż walczyła w grupie zachodniej, w skład której, prócz niej, wchodziły drużyny Warty, ŁKS-u i Iskry ze Siemianowic.

Grupę wschodnią tworzyły: Pogoń, Polonia, WKS Lublin i Landa z Wilna.

Drużyna krakowska straciła wprawdzie 3 punkty, ale w końcu zajęła pierwsze miejsce przed Wartą.

Mistrzem grupy wschodniej, —jak było zresztą do przewidzenia —została Pogoń, która zdobyła wszystkie możliwe punkty, nie przegrywając żadnego meczu.

W finałowym spotkaniu 14 października we Lwowie, wygrała Pogoń z Wisłą w stosunku 3:0, w tydzień później zaś wygrali „czerwoni" w Krakowie 2:1.

W myśl regulaminu musiano rozegrać trzecie spotkanie na neutralnym boisku.

3-go listopada w Warszawie, w normalnym czasie mecz zakończył się wynikiem 1:1, nastąpiła więc dogrywka aż do uzyskania zwycięskiej bramki.

Los okazał się łaskawszym dla Pogoni, która po 27 minutach dogrywki strzeliła drugą bramkę, zdobywając w ten sposób' mistrzostwo Polski.

„Wiślacy" jako wicemistrzowska drużyna Polski rozegrała jeszcze na zakończenie sezonu towarzyskie spotkanie z Cracovią, z którego dochód był przeznaczony na Fundusz olimpijski.

Mecz zakończył się sensacyjnie.

Cracovia, która niedawno powróciła z tournée po Hiszpanii i grała bardzo dobrze, uległa Wiśle w stosunku 1:5.

— Tak, tak, —przerwał Wiślakowi p. Staś, — ale wynik ten uzyskała Wisła z pomocą boską i ludzką.

Mecz rozegrano 25 listopada, na boisku Cracovii w niezwykle trudnych warunkach terenowych, i atmosferycznych.

Po kilkudniowych deszczach chwycił nagle mróz i całe boisko było pokryte grudą. Prócz tego gęsta mgła utrudniała widoczność.

Sędzia, jeśli już nie odgwizdał zawodów po pierwszych minutach gry, powinien był to uczynić po pauzie, kredy to piłkę trudno już było zauważyć.

— No a ta ludzka pomoc? — Wiadomo, sędzia. Mecz prowadził kpt. Konkiewicz, popełniając wiele pomyłek. > których największą było uznanie piątej bramki, strzelone] przez Adamka z wyraźnego „ofsidu".

Nic więc dziwnego, że zwolennicy Cracovii oponowali żywo, zresztą bezskutecznie, przeciw decyzjom arbitra. Wisła grała w następującym składzie: Wiśniewski — Kaczor —Stopa —-Wójcik — Śliwa — Krupa — Adamek — Czulak — Reyman I —Reyman II — Balcer.

Cracovia bez Popiela i Kałuży w zestawieniu następującym: Latacz —Gintel —Fryc — Alfus — Cikowski —Synowiec — Ciszewski -i- Węglowski — Reyman III — Chruściński i Sperling.

Do przerwy Wisła uzyskuje jedną bramkę z rzutu karnego, pochopnie podyktowanego przez sędziego za wątpliwy faul. Czulak strzela pewnie w róg i Wisła prowadzi 1:0.

Po przerwie nic nie wskazywało na tak wysoką porażkę Cracovii. Jest ona drużyną, utrzymującą grę otwartą i nawet przez 15 minut posiada lekką przewagę.

W tym okresie Węglowski strzela wyrównującą bramkę, wybijając piłkę z rąk Wiśniewskiego.

Drugą bramkę dla Wisły zdobywa Reyman I, kontuzjonując przy tym Latacza, który opuszcza boisko. Zastępuje go Fryc i Cracovia gra w 10-kę.

Oczywiście Fryc nie może tak skutecznie zastąpić bramkarza i przepuszcza dalsze dwie bramki, których strzelcami są bracia Reymanowie.

Piątą bramkę uzyskuje Adamek „główką", stojąc na spojonym.

I w ten sposób zakończyło się to sensacyjne spotkanie, w którym Wisła odniosła największe zwycięstwo w historii dotychczasowych spotkań lokalnych obu drużyn. W roku 1924 przygotowania do Olimpiady w Paryżu zajęły cały sezon wiosenny, tak, że dopiero w jesieni rozgrywano mistrzostwa okręgów.

Niemniej jednak, „tradycyjne"' Już zawody między Cracovią i Wisłą, rozgrywane na rzecz PZPN-u, odbyty się 11 maja 1924 roku na boisku Cracovii i zakończyły się zwycięstwem Wisły w stosunku 2:0 , Drużyny grały w następującym * składach.: Wisła: Wiśniewski — Kaczor, Markiewicz — Majcherczyk — Wójcik — Krupa — Adamek — Czulak — Reyman I — Kowalski — Balcer.

Cracovia: Przeworski — Gintel Fryc —Strycharz — Cikowski —Synowiec— Zimowski — Łańko Chruściński — Reyman III —Sperling. Pierwszą bramkę zdobyła Wisła w 24-tej minucie gry ze strzału Wójcika, z rzutu wolnego. W 36-tej minucie Czulak z centry Balcera uzyskał drugiego goala.


Echo Krakowa. 1947, nr 40 (10 II) nr 331

— A jak to było w mistrzostwach okręgu? —spytałem p. Jasia.

— Pierwsze spotkanie między Cracovią a Wisłą rozegrane zostało dnia 21 września na boisku Cracovii i zakończyło się zwycięstwem „białoczerwonych" w stosunku 2:0 (1:0).

Spotkanie odbyło się przy przepięknej, jesiennej pogodzie, a na widowni zebrała się rekordowa ilość widzów w liczbie 10.000. .

Obydwie drużyny wystąpiły z nowymi zawodnikami w swych formacjach obronnych. I tak Wisła grała w składzie: Kiliński, Kaczor, Markiewicz, Wójcik, Krupa, Gieras, Adamek, Czulak, Reyman I, Kowalski, Balcer.

Cracovia zaś z Szumcem w bramce, w obronie miała Pychowskiego i Fryca, w pomocy Strycharz —Cikowski—Zastawniak, w ataku Kubiński — Gintel — Kałuża — Ciszewski — Sperling.

Przez cały przeciąg spotkania Cracovia miała więcej z gry i zwycięstwo swe uzyskała całkiem zasłużenie.

Obydwie bramki dla swej drużyny zdobył Gintel.

—Przy czym pierwsza bramka zdobyta przez niego była „jubileuszową" —dokończyłem. — Była to bowiem 50-ta bramka zdobyta przez Cracovię w meczach z Wisłą.

Stosunek bramek po tych zawodach wynosił 51:36 na korzyść „biało-czerwonych".

—No, ale .Wisła poprawiła ten stosunek nieco na swoją korzyść w 3 tygodnie potem, gdy 12 października w zawodach rewanżowych pokonała Cracovię u siebie 4:2 (2:2) — rzekł p. Jaś.

— Tak, ale ten mecz należał również do „pechowych" spotkań Cracovii, podobnie jak zawody w listopadzie ubiegłego roku —przerwał panu Jasiowi sympatyk Cracovii. — Cracovia zeszła pokonana z boiska, mimo że była drużyną lepszą, a kontuzja Fryca —„samobójcza"; bramka strzelona przez Strycharza i wreszcie zdobycie bramki dla Wisły przez Czulaka ze „spalonego" — załamało zupełnie drużynę. 4 — U pana zawsze tak: albo sędzia winien, albo Wisła strzela goala ze „spalonego” — rzekł zgryźliwie p. Jas. — Wygrywa ten, kto jest lepszy...

— ...albo kto ma więcej szczęścia...

—dokończył p. Staś. — Zostało stwierdzonym, że na ogół z arbitrów prowadzących zawody pomiędzy Wisłą a Cracovią, większość „lubi” pomagać „czerwonym".

— To samo mógłbym powiedzieć, tylko zmieniwszy adres. Zazwyczaj sędzia prowadzący derby, bywa dwunastym graczem Cracovii...

— Panowie kochani — rzekłem tonem pojednawczym —zostawmy tę historię z sędziami na marginesie i wróćmy do tematu.

—Sędzia jest po to przecież, by było na kogo „psioczyć" w razie przegranej i nikt się tym nie przejmuje.

— A więc niechże nam Pan, Panie Stasiu streści ten mecz...

— Wisła wystąpiła do tego spotkania w identycznym składzie jak 2.1 września. .

Nie zmieniła też Cracovia zawodników, jedynie w bramce zagrał Popiel.

Mecz zaczął się bardzo dobrze dla Cracovii, która też już w 7-mej minucie prowadziła 2:0. Pierwszą bramkę zdobył Gintel w 5-tej minucie, drugą Sperling w 7-mej.

Prawy pomocnik Cracovii, Strycharz pakuje sam piłkę w swoją bramkę, a wyrównanie dla Wisły uzyskuje Adamek.

Po pauzie, Wisła zaczyna ostro atakować i zaraz po rozpoczęciu gry zdobywa trzecią bramkę ze strzału Balcera, którą fatalnie przepuszcza Popiel.

Na skutek ostrej gry zawodników Wisły, opuszcza boisko kontuzjonowany Fryc i Cracovia do końca meczu gra w dziesiątkę.

Na parę minut przed końcem spotkania, Czulak ze „spalonego" zdobywa czwartą bramkę dla Wisły, uznaną mimo protestów graczy Cracovii, przez sędziego.

Wisła wygrywając ten mecz zapewniła sobie tytuł mistrza okręgu krakowskiego na rok 1924/25 i w roku przyszłym reprezentowała Kraków w bojach finałowych.

Drugie miejsce w tabeli zajęła niespodziewanie Jutrzenka, która pokonała Cracovię w stosunku 1:0 dwukrotnie —trzecie miejsce Cracovia —mając w 10-ciu grach 11 punktów i stosunek bramek 24:13 —czwarte Wawel, piąte Olsza.

— To w takim razie wobec tego, że w roku 1925 nie rozgrywano mistrzostw okręgowych, nie spotkały się odwieczne rywalki na zielonej murawie? —spytałem, zwracając się do p. Jasia.

— Ależ tak, gdzieżby obyło się bez meczu Cracovia—Wisła? Rozegrano jedyne, towarzyskie spotkanie dnia 3 maja 1925 r. na boisku Wisły, które zakończyło się sensacyjnym, wynikiem, jakiego żaden z „kibiców" obu drużyn nigdy by nie przewidział. Ale zacznę od początku.

Echo Krakowa. 1947, nr 41 (11 II) nr 332

—Spotkanie to szczególnie utkwiło mi w pamięci i mimo, że od tego czasu minęło już przeszło dwadzieścia lat, mogę je powtórzyć tak dokładnie, jakby mecz rozegrano wczoraj.

Otóż w dniu t-m od rana padał drobny deszcz i na boisku gdzie niegdzie widniały kałuże wody. Teren był ciężki, błotnisty.

Naprzeciw siebie stanęły drużyny w następujących składach: Wisła: Łukiewicz, Kaczor, Markiewicz, Kotlarczyk, Gieras, Krupa, Adamek, Czulak, Reyman, Kowalski, Balcer.

Cracovia: Szumieć, Gintel, Fryc, Strycharz, Cikowski, Zastawniak, Kubiński, Rusinek, Chruściński, Ciszewski, Sperling.

Grę zaczyna Cracovia i atakuje bez przerwy, ale dopiero w 27 minucie uzyskuje prowadzenie ze strzału Chruścińskiego.

W chwilę potem wyrównuje Reyman.

W 31 minucie Cracovia znów prowadzi, kiedy z centry Kubińskiego, Ciszewski strzela główką drugą bramkę. W parę minut później, po rzucie z rogu, Chruściński podwyższa wynik do 3:1 dla Cracovii, a w 40.minucie Łukiewicz chwytając .daleką piłkę, pakuje ją sobie sam do siatki.

Po chwili bramkarz Wisły wypuszcza z rąk śliską piłkę, wyłapując centrę Kubińskiego i Cracovia prowadzi 5:1.

Zanosi się na wielką sensację.

I rzeczywiście, sensacja nastąpiła...

po przerwie.

Wisła mimo wysokiej porażki nie załamuje się, wprost przeciwnie; po pauzie ujmuje inicjatywę w swoje ręce i zaczyna zmniejszać swą porażkę.

W 12 minucie Reyman strzela drugą bramkę, w 17 minucie wynik meczu już opiewa na 5:3 dla Cracovii, gdyż celny strzał Balcera grzęźnie w siatce Cracovii.

W pięć minut później, Reyman strzela czwartą bramkę, a w 34 minucie ten sam gracz, wśród burzy oklasków i szalonego entuzjazmu publiczności, a zwłaszcza zwolenników „czerwonych", zdobywa wyrównującą bramkę. Mecz kończy się więc remisem 5:5.

— Tak, to rzeczywiście były zawody, jakie się rzadko zdarzają w piłkarstwie. Ale Wisła zasłużyła na słowa najwyższej pochwały i uznania.

Będąc z początku przegraną 1:5, potrafiła doprowadzić do wyrównania.

Stąd wniosek, że nigdy nie należy rezygnować z walki, choćby przeciwnik 1 miał duży „for". Trzeba walczyć, —jak przystało na sportowca — aż do końca.

— Ładnie to pan powiedział, panie sportowy historyku. Teraz jednak nie widzi się tego poświęcenia i ofiarności. Drużyny grają tak, jakby „odwalały" pańszczyznę. Oj, dawniejsi zawodnicy, to były asy!...

— No, może jeszcze zobaczymy sportowców tej miary co Reyman, Balcer, Kuchar czy Kałuża. Ale wracając do tematu, może pan przypomni, panie Jasiu, historię rozgrywek finałowych o mistrzostwo Polski w roku 1925...

— Otóż po eliminacjach jesiennych, które wyłoniły mistrzów 9 okręgów piłkarskich, dokonano podziału owych dziewięciu drużyn na trzy grupy. Do grupy pierwszej zaliczono mistrza Krakowa — Wisłę, mistrza Łodzi — ŁKS, i mistrza Śląska — AKS z Królewskiej Huty, W drugiej grupie walczyły: Warta, Polonia ; mistrz Torunia — TKS.

Do grupy trzeciej należały: Pogoń lwowska, Pogoń wileńska i Lublinianka.

Eliminacje rozpoczęto już w marcu i z początkiem czerwca wszystkie grupy ukończyły rozgrywki.

Mistrzem pierwszej grupy została Wisła, drugiej — Warta, a trzeciej Pogoń lwowska.

Te trzy drużyny rozegrały zawody finałowe, w których Pogoń wygrała dwukrotnie z Wisłą w identycznym stosunku' 1:0, oraz z Wartą w stosunku 4:1 w Poznaniu, a jedno spotkanie z Wartą, zakończyło się remisem 2:2.

Wicemistrzem została Warta. Trzecie miejsce zajęła drużyna „czerwonych”.

— To coś mi przypomina —zawołałem —aha, już mam! Projekt inż. Przeworskiego, wyłonienia na rok 1948 ekstraklasy. W roku 1947 również trzy drużyny walczyć będą o tytuł mistrza Polski, podobnie jak w roku 1925. A więc okazuje się, że „nihil novi sub sole"...

— A rok 1926?...

— W tym roku —zaczął p. Staś —rozgrywki o mistrzostwo okręgu zaczęły się dość wcześnie.

Cracovia rozegrała zawody z Wisłą już 21 marca, na błotnistym, zaśnieżonym terenie, jaki przedstawiało tego dnia boisko Wisły.

Od ubiegłego roku w obu drużynach nastąpiły zmiany. Do spotkania tego Wisła wystawiła następującą drużynę: Łukiewicz, Kaczor, Skrynkiewicz, Styczeń, Kotlarczyk, Gieras, Adamek, Czulak, Reyman I. Reyman II, Balcer.

Przeciw „czerwonym" wyłoniła Cracovia następującą jedenastkę: Szumieć, Gintel, Fryc, Hyla, Chruściński, Zastawniak, Kubiński, Wójcik, Kałuża, Ptak i Sperling.

Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Cracovii w stosunku 2:1. Do przerwy -prowadziła Wisła 1:0 ze strzału Reymana I, który w 30 minucie zdobył pierwszą bramkę.

Cracovia wyrównuje w 10 minucie, po przerwie, ze strzału Kubińskiego, a w 19 minucie, ten sam gracz zdobywa drugą, zwycięską bramkę.

Echo Krakowa. 1947, nr 47 (17 II) nr 338

W remisowym spotkaniu, które odbyło się w trzy miesiące później 21 czerwca na boisku „Cracovii” "biało-czerwoni" zwyciężyli ponownie Wisłę w stosunku 3:2 (2:1) i ' dzięki temu sukcesowi zdobyli mistrzostwo okręgu krakowskiego.

Spotkaniu przyglądało się 9.000 widzów a drużyny wystąpiły w zmienionych znacznie składach. Cracovia : Szumieć, Gintel—Zastawniak TT., Strycharz — Chruściński — Zastawniak I., Kubiński — Wójcik — Kałuża — Nawrot —Sperling, Wisła: Łukiewicz- Pychowski — Kaczor, Bajorek — Reyman III — Krupa, Adamek—Czulak—Reyman I —Kowalski — Balcer.

W 10 min po rzucie wolnym, bitym przez Reymana, piłkę dostaje „na głowę" Kowalski i strzela piękną bramkę.

W 30 min. Wójcik wyrównuje, wykorzystując nieporozumienie obrony Wisły.

W trzy minuty później Sperling z rzutu wolnego zdobywa drugą bramkę dla Cracovii.

Po przerwie w 19 min. wyrównuje Czulak z podania Reymana, a w 34 minucie Kubiński w pełnym biegu strzela decydującą trzecią bramkę.

Reprezentuje zatem Cracovia swój okręg, w zawodach eliminacyjnych, które rozgrywano podobnie jak w roku 1925. Pierwszą grupę stanowiły trzy drużyny: Warta Ruch i Turyści z Łodzi w drugiej grupie walczyła: Pogoń Cracovia i Lublinianka, a w trzeciej TKS Polonia i 1 pp z Wilna.

Niestety Cracovia przegrywając dwukrotnie z Pogonią w identycznym stosunku 1:3, odpadła od dalszych walk.

W finałowych rozgrywkach pierwsze miejsce zajęła Pogoń, zdobywając po raz czwarty tytuł mistrza Polski. Drugie miejsce zajęła Polonia, a trzecie Warta.

— A w roku następnym? — W roku tym, w którym powstała Liga pierwsze miejsce w niej i tytuł mistrza Polski zdobyła Wisła —rzeki z dumą p. Jaś — Tytuł ten zdobyła zasłużenie będąc najlepszą drużyną z 14 zespołów grających w Lidze.

— A Cracovia? — Cracovia nie grała w Lidze, a to na skutek rozłamu jaki zaistniał między PZPN-em a Ligą. Cracovia "rzez cały rok 1927 rozgrywała spotkania z drużynami zagranicznymi, wychodząc z tych zawodów na ogół obronną ręką. W tym roku po raz pierwszy od roku 1917 nie rozegrano tradycyjnego spotkania Wisła—Cracovia .

Stan taki oczywiście na dłuższą metę był nie do utrzymania i w r.

1928 "biało-czerwoni" -grają już w Lidze, do której wchodzą wraz ze Śląskiem świętochłowickim.

— A zatem następne spotkania dwóch najsilniejszych drużyn Krakowa rozgrywane były w ramach mistrzostw Ligi?. —spytałem.

— Tak —odparł p Staś —i pierwsze spotkanie po dwuletniej przerwie rozegrano 3 czerwca 1928 r. na boisku Cracovii. Mecz ten rozstrzygnęli zwycięsko dla siebie gospodarze, w stosunku 2:1 (2:0).

—Jak wyglądały składy obu rywalek? Po tak długiej przerwie mu6iały z pewnością nastąpić w obu drużynach zmiany.

— Oczywiście! odrzekł p. Staś.

— Cracovia wystąpiła w następującym składzie: Szumieć, Doniec — Zastawniak II, Ptak — Chruściński —Zastawniak I, Kubiński — Wójcik —Kałuża — Gintel —Sperling. Wisła następnie wystąpiła z jedenastką: Ketz, Pychowski —Skrynkowicz, Kotlarczyk I.— Bajorek — Makowski, Czulak — Kotlarczyk II.-— Reyman I.— Reyman II. i Balcer.

—Porównując zatem składy drużyn w roku 1928 ze składami drużyn z r. 1921 widzę, że Cracovii zostało już tylko 4 graczy z roku 1921 w pierwszej drużynie tj. Chruściński, Kałuża, Gintel i Sperling; a w drużynie „czerwonych" zaledwie jeden „weteran" — Reyman I.

— Tak, panie historyku. Lata płyną, drużyna każda musi mieć co roku „odnawiane" swe szeregi inaczej zestarzeje się zupełnie i mówiąc po prostu — wykończy się...

— Wracając jednak do meczu, muszę zaznaczyć, że spotkanie to pro­ wadził b. dobrze kpt. Baran. Obie drużyny były zadowolone z jego rozstrzygnięcia, co się rzadko zdarza, w historii spotkań Cracovii z Wisłą.

—Czy tak dobrze sędziował jak p. Mytnik we wrześniu ub. roku? —spytałem.

— Prawie tak samo. Otóż Cracovia już w 5-ej minucie strzela pierwszą bramkę przez Gintla, z podania Kubińskiego. Prawoskrzydłowy Cracovii w 23 min. zaprzepaszcza 100°-ową- pozycję, pudłując z 3 kroków. W 31 min Sperling podaje do środka gdzie nadbiegający Gintel uzyskuje drugiego goala.

Po przerwie Cracovia gra na utrzymanie wyniku, co publiczność przyjmuje gwizdami. Chociaż jestem stronnikiem i sympatykiem "białoczerwonych" też gwizdałem, bo tego rodzaju „kawałów" nie uznaję. Gra oczywiście się zaostrza, w wyniku czego zderza się Skrynkowicz z Kałużą i obrońca Wisły zostaje zniesiony z boiska. W 24 min. sędzia dyktuje rzut karny zamieniony przez Reymana I. na bramkę dla Wisły.

— A czy w rewanżowym spotkaniu również udało się Cracovii wszystkie zwycięstwa uzyskać? — spytałem.

— Ale skądże! .— energicznie zaprotestował p. Jaś — Wisła wygrała i to w takim stosunku, w jakim piąć lat temu pokonała Cracovię.

— Więc wynik meczu brzmiał...

— 5:1 dla Wisły — wykrzykną’ triumfalnym głosem "kibic" Wisły. Gracze drużyny „czerwonych" zagrali wprost koncertowo, to też nic dziwnego, że wędrowali po skończonym meczu na ramionach swych sympatyków do szatni.

— Może mi pan streścić przebieg zawodów? — Mec2 rozegrano 9 września roku na boisku Wisły. Do zawodów tych stanęły drużyny w następujących składach: Wisła: .Koźmin, Pychowski —Skrynkowicz, Bajorek Kotlarczyk I.— Makowski. Adamek — Czulak — Reyman I — Kowalski — Balcer.

Cracovia: Szumieć Gintel — Zastawniak II Seichter — Chruściński — Mysiak- Kubiński — Wójcik - Kałuża — Rusinek —Sperling.

Już w 11 minucie prowadzi Wisła 1:0, ze strzału Czulaka.


Echo Krakowa. 1947, nr 52 (22 II) nr 343

— A bramka tu była pięćdziesiątą, jaką zdobyła Wisła w dotychczasowych spotkaniach z Cracovią, — dokończyłem. Ale niech pan jedzie dalej. Zrobimy sobie krótki bilansik po 50-tym spotkaniu, a obecnie to jest dopiero 37-me. Otóż drugi punkt dla Wisły uzyskuje Balcer w 30 min.

strzelając piękną bramkę. W 35 mi nucie następuje klasyczne zagranie Wisły. Piłka przechodzi od obrońców do pomocy, a jeden z pomocników podaje ją do przodu, gdzie po pięknej kombinacja trójki środkowej Reyman I wypuszcza Czulaka, który Strzela 3 bramkę. Piłka dostała się pod bramkę Cracovii bez dotknięcia, czy obicia się o nogę któregokolwiek z zawodników „biało-czerwonych".

Po strzeleniu tej bramki trybuny trzęsły się od braw. Cracovia mogła jeszcze przed przerwą zdobyć bramkę, ale Gintel nie wykorzystał rzutu karnego. W czasie przerwy następuje w Cracovii przegrupowanie. Seichter cofa się do obrony, Wójcik gra na prawej pomocy a Gintel na lewym łączniku. Przegrupowanie to jednak na nic się nie zdaje, bo już w 3 min. Balcer z przeboju strzela 4-tą bramkę.

W 5-tęj min. Rusinek wybija piłkę z rąk Koźminowi, a nadbiegający Kałuża strzela honorowego goala.

W 35-ej minucie Mysiak dotyka piłki ręką na polu karnym; Reyman silnym strzałem z karnego ustala wynik dnia.

Połowa z 15.000-nej publiczności opuszcza stadion Wisły rozgoryczona na skutek porażki swego klubu, a druga połowa wraca do domu w najlepszych humorach.

TS Wisła została w roku tym po raz drugi mistrzem Polski, uzyskując w 28 grach 42 punkty i imponujący stosunek bramek 98 (dziewięćdziesiąt osiem) do 36 (trzydziestu sześciu).

Cracovia zajęła czwarte miejsce, mając 36 punktów i stosunek bramek 70:42.

— Za to może w roku 1929 lepiej się jej poszczęściło? Zwróciłem się do osowiałego i przygnębionego p. Stasia.

— Gdzież tam! — machnął, ręką. —Zajęliśmy szóste miejsce. A z Wisłą graliśmy w tym roku trzy razy.

Pierwszy mecz zremisowaliśmy w „tradycyjnym" stosunku 1:1, drugie spotkanie wygraliśmy 3;L, ale trzecie paskudnie przegraliśmy i to w identycznym stosunku jak w roku 1928.

— 5:1? —spytałem zdziwiony.

— A jakże — zawołał uradowany p. Jaś. — Wygrała Wisła z Cracovią w stosunku 5:1, rewanżując się za przegrany mecz ligowy z pierwsze: rundy. Pierwsze spotkanie rozegrano na rzecz PZPN-u dnia 12 maja 1929 na boisku Cracovii j mecz ten zakończył się wynikiem remisowym 1:1.

Do przerwy prowadziła Cracovia 1:0.

Wystąpiła ona w następującym składzie: Szumieć —Lasota, Zastawniak —-Ptak. Chruściński, Mysiak — Rusinek, Kossok, Kałuża, Kępiński, Sperling. Wisła natomiast wystawiła następującą jedenastkę: Ketz — Pychowski, Makowski — Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Bajorek — Adamek, Czulak, Reyman I, Kowalski, Balcer.

Pierwszą bramkę zdobyła Cracovia z silnego strzału Sperlinga, a dla Wisły wyrównanie uzyskał Kowalski.

Drugie spotkanie, tym razem w ramach bojów ligowych rozegrały obie drużyny w miesiąc później 9 czerwca na boisku Cracovii. Mecz zakończył się zwycięstwem Cracovii w stosunku 3:1.

— Tak, to był najgorszy mecz w historii dotychczasowych spotkań tych dwóch drużyn.

—potwierdził p. Staś — ale winę gorącej atmosfery, jaka wynikła, ponoszą w pierwszym rzędzie sami gracze Wisły, którzy, chcąc to spotkanie rozstrzygnąć za wszelką cenę na swoją korzyść, nie przebierali w środkach. Ofiarami tej brutalnej gry padali kolejno: Mysiak, Kossok, Kubiński i Ptak.

— O, to na prawdę był brutalny mecz! A kto strzelał bramki? — Bramki padały już w. pierwszej połowie —ciągną! p. Staś. Pierwszą strzela Czulak w 10-tej minucie, wyrównał w 17-tej Kubiński, dobijając poprzeczkę Kałuży. W 20-tej minucie po niefortunnym wybiegu Koźmina, strzela Rusinek drugiego goala. Trzecią bramkę strzelił Kossok na kilka minut przed przerwą.

Po pauzie mecz przybrał formę upolowania na kości" i wyrównywania osobistych porachunków. To też publiczność z niesmakiem opuszczała boisko Cracovii.

Natomiast rewanżowe spotkanie tych drużyn rozegrane 22 września na boisku Wisły stało już na lepszym poziomie, zwłaszcza w pierwszej połowie meczu. Do zawodów tych stanęła Wisła w następującym składzie: Koźmin, Pychowski, Skrynkowicz, Kotlarczyk II, Kotlarczyk L Makowski, Adamek, Czulak, Reyman I, Ketz, Balcer. Cracovia wystąpiła z braćmi Malczykami, z których pierwszy Antoni grał w bramce, a drugi Stanisław, na pozycji prawego łącznika. , Pozostali gracze to nasi „starzy" znajomi z Kałużą, Chruścińskim i Sperlingiem na czele. Silny wiatr, z którym grała Wisła do przerwy, umożliwia jej zdobycie pierwszej bramki w 13 minucie ze strzału Reymana. W pięć minut później Czulak podwyższa wynik do 2:0, a w 32 minucie znów Reyman zdobywa trzecią bramkę. W tej samej minucie Kossok w zamieszaniu podbramkowym strzela bramkę dla Cracovii.

Po pauzie silny strzał Balcera odbija Malczyk, a nadbiegający Reyman zdobywa czwartą bramkę.

Piątego goala strzela Balcer w 19 minucie gry.

Cracovia atakuje w ostatnim kwadransie meczu, ale wysiłki jej są daremne. Wynik 5:1 utrzymuje się końca.

W tabeli mistrzowskiej Wisła w 1929 zajęła trzecie miejsce, mając 24 godz. 30 punktów i stos. bramek 62:46.

Cracovia była w tym roku drużyną w Polsce, mając 28 punktów i lepszy od Wisły stosunek bram 60:35.

(d. c n.)

Echo Krakowa. 1947, nr 57 (26 II) nr 348

— Rok następny przyniósł „białoczerwonym" tytuł mistrza Polski, który przypadł w udziale Cracovii po raz drugi w historii rozgrywek mistrzowskich — rzekł z dumą p. Staś. — Wisła uzyskała wicemistrzostwo Polski, a pierwsze spotkanie w tym roku, między dwoma najsilniejszymi drużynami Ligi rozegrano 3 czerwca na boisku Wisły, w obecności dziesięciotysięcznej widowni. Mecz zakończył się zwycięstwem Cracovii w stosunku 2:1 (2:0) a przyczyniła się do tego sukcesu drużyna złożona z następ, zawodników: Otfinowski Lasota — Zastawniak — Ptak — Chruściński- Mysiak — Kubiński --Milusiński —Gintel -Kossok —Sperling. Wisła wystąpiła w składzie: Koźmin —— Pychowski —Skrynkowicz — Kotlarczyk II — Kotlarczyk I — Makowski, Czulak — Kisielińska — Reyman —Kowalski i Balcer.

W 16 min, gry z rzutu wolnego bitego przez Kotlarczyka I-go, piłkę dostaje Reyman i strzela z "voleya" w poprzeczkę. 22 minuta przynosi pierwszą bramkę dla Cracovii, po pięknym zagraniu ataku „biało-czerwonych".

Kossok podaje głową do Sperlinga, ten centruje, a nadbiegający Mitusiński zdobywa pierwszą bramkę. W 35 minucie Koźmin wspaniale broni ostrego strzału Milusińskiego Na dwie minuty przed przerwą, z rzutu rożnego zdobywa Gintel drugą bramkę. Po pauzie Wisła przystępuje do ataku i Otfinowski jest coraz częściej zatrudniony.

Tuż po rozpoczęciu gry broni on dwukrotnie dwa niebezpieczne strzały Reymana. W 20 min. zostaje faulowany Kossok na polu karnym, ale sędzia p. Nawrocki z Poznania przechodzi nad tym faktem do porządku dziennego. Wywołuje to oczywiście okrzyki protestu ze strony widzów.

Jeszcze większą burzę wywołuje nie uznanie przez sędziego bramki strzelonej przez Mitusińskiego, który wybił piłkę rąk Koźmina a skierował ją do siatki. Sędzia podyktował „faul" przeciw Cracovii. W 31 min. z pięknej Centry Balcera zdobywa „voleyem" Kowalski bramkę dla Wisły. „Czerwoni'’ dążą do wyrównania i omal im się to nie udaje na dwie minuty przed końcem spotkania, ale w zamieszaniu podbramkowym, powstałym po wybiegu Otfinowskiego, któryś z graczy Cracovii wybija piłkę ze samej linii bramkowej i w ten sposób wyjaśnia sytuację.

— A rewanżowe spotkanie? — Wygrała Wisła, 1:0 (0:0) — dokończył p. Jaś. —Zawody rozegrano na boisku Cracovii 5 października 1930 roku i mimo Ostrej gry, należały do interesujących. Zwłaszcza obaj bramkarze: Koźmin i Otfinowski zbierali zasłużone oklaski za obronę swych „świątyń". Doskonale zagrał w tym meczu Chruściński, który był obok Koźmina najlepszym na boisku. Jedyną bramkę zdobył w 13 min. drugiej połowy Kisieliński. Po pauzie Cracovia grała ze statystującym Kubińskim, który uległ tuż przed przerwą kontuzji.

Zatem bilans spotkań Wisły i Cracovii w roku 1930 przedstawiał się w ten sposób, że obie drużyny Wygrały po jednym meczu i miały stosunek bramek równy 2:2. Czy nie należało zatem rozegrać trzeciego meczu, który dałby odpowiedź na pytanie, która drużyna w tym roku była lepsza? — Oczywiście, że tak! I dlatego bezpośrednio po zakończeniu bojów ligowych, które w tym roku trwały aż do końca listopada, obie drużyny spotkały się po raz trzeci nie tyle n>a zielonej, Me raczej na białej murawie i rozegrały dnia 7 grudnia zawody „prestiżowe". O ile w poprzednich spotkaniach stawką były punkty mistrzowskie, o tyle te Zawody o „moralny" tytuł najlepszej drużyny Krakowa i Polski, rozegrano w nadzwyczaj miłej i pogodnej atmosferze.

— Tak, pamiętam! — wtrącił p. Staś.

— Przed meczem wręczono sobie upominki, kapitanowie drużyn: Kubański i Reyman zamienili braterski pocałunek, jednym słowem sielanka. A i mecz stał na odpowiednim poziomie i zakończył się zwycięstwem Wisły 2:1.

W Wiśle zagra! na lewej obronie Jelski wraz z Kotlarczykiem II, poza tym skład drużyny, jak na ostatnich spotkaniach. „Białoczerwoni" w normalnym składzie.

— A kto zdobył bramki? — Dla Wisły obie Kisieliński, a dla Cracovii Mikusiński: Jeszcze jedno, panie Stasiu, terenem tego przyjacielskiego spotkania było boisko Wisły —dokończył . Jaś.

— Natomiast w r. 1931 pierwszy mecz między odwiecznymi rywalami rozegrany został na boisku Cracovii.

Były to zawody ligowe, które przy­ niosły Cracovii utratę dwóch cennych punktów.

Gospodarze nie potrafili wykorzystać atutu swego boiska i w rezultacie przegrali spotkanie 1:4 (1:1).

Zawody rozegrano 17 maja 1931 r.

przy pięknej i upalnej pogodzie.

Cracovia wystąpiła w następującym składzie: Otwinowski — Lasota, Zastawniak —Seichter, Selinger. Mysiak, — Czarnik, Suchoń, Mitusiński, Zieliński, Szumieć.

Wisła zaś wystawiła następującą jedenastkę: Koźmin.

— Kotlarczyk II, Skrynkowicz — Bajorek, Kotlarczyk I, Makowski — Adamek, Lubowiecki; Reyman, Kisieliński, Balcer.

Pierwszą bramkę zdobywa w piątej minucie Lubowiecki z podania Balcera.

W siódmej minucie wyrównuje Selinger z karnego, za rękę obrońcy. Po pauzie Wisła ujmuje inicjatywę w swoje ręce i spycha Cracovię do defenzywy. W piątej minucie Kisieliński z podania Lubowieckiego strzela drugą bramkę. W dwie minuty potem Reyman podwyższa wynik do 3:1, a w minucie ten sam gracz zdobywa 4-tą bramkę dla Wisły.

Drużyna „czerwonych” ma jeszcze okazję w 42-gdej minucie do podwyższenia wyniku, ale Otwinowski broni rzut karny, którego kiepskim wyznawcą był Kisieliński. .

(C. d. n.)


Echo Krakowa. 1947, nr 61 (2 III) nr 352

— Chwileczkę, drogi mój narratorze. Zapomniałem o jednym Przecież rok 1931 jest rokiem „jubileuszowym” dla Wisły.

Czy w związku z 25-tą rocznicą istnienia klubu odbyły się jakieś uroczystości i atrakcyjne mecze?...

— No. naturalnie! — zawołał p Jaś. Wisła urządzała obchód jubileuszowy w Zielone Święta, które w roku 1931 przypadały na dzień 24 i 25 maja, w tydzień po owej pamiętnej niedzieli w którą pokonała Cracovię 41 Postanów ono urządzić turniej w którym wzięłaby udział t. zw. . wielka czwórka polskiego piłkarstwa" t. j.

Czarni, Wisła, Pogoń ; Cracovia Turniej doszedł do skutku w pierwszy dzień świąt rozegrali jubilaci mecz z Czarnymi, wygrywając 5:1.

W drugim dniu Pogoń pokonała Czarnych 3:1, a „derby" Krakowa zakończyły się zwycięstwem Cracovii w stosunku 4:3 (3:1).

W meczu tym wystąpił do przerwy Kałuża, grając ostatnie, pożegnalne spotkanie w barwach biało-czerwonych. Ostatni raz ubrał na siebie koszulkę klubu, którego barwy reprezentował w kilkuset meczach od roku 1912 Drużyna Cracovii do przerwy wystąpiła w następującym składzie: Malczyk — Lasota, Filipkiewicz — Seichter, Chruściński, Selinger — Kubiński. Suchoń Kałuża Zieliński. Marian ' Jubilaci natomiast zagrali mecz w następującym zestawieniu: Koźmin —Kotlarczyk II, Skrynkowicz — Bajorek, Makowski, Lubowiecki — Adamek, Czulak, Reyman, Kisieliński, Balcer.

Pierwszego goala strzelił Kisieliński już w piątej minucie. W chwilę potem Zieliński zdobywa główką wyrównującą bramkę.

W 21-szej minucie prowadzi Cracovia 2:1, po celnym strzale lewoskrzydłowego Mariana.

Trzecią bramkę zdobywa Selinger z rzutu karnego, za „nastrzeloną" rękę Bajorka.

W czasie przerwy obie drużyny dokonują zmian w swych szeregach. I tak: Cracovia zmienia całą linię ataku, która wygląda teraz następująco: .Czarnik, Milusiński, Zieliński, Poświat, Marian.

Wisła znów przegrupowuje swe szeregi defenzywy i w obronie gra Oleksik ze Skrynkowicz em, a pomoc gra w zestawieniu: Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Bajorek.

Zmiany tę wychodzą na korzyść Wiśle, która gra znacznie lepiej w drugiej połowie meczu.

W 2-giej minucie Balcer strzela drugą bramkę dla Wisły, a w- 13-tej minucie ten sam zawodnik zdobywa wyrównanie.

Widocznie jednak Cracovii, przez znaczone było zwycięstwo, bo w 27mej minucie Suchoń, który zluzował Zielińskiego zdobywa czwartą bramkę dla swych barw.

Wynik, mimo energicznych wysiłków Wisły nie ulega zmianie.

—Czy Cracovii udał się rewanż w drugiej rundzie rozgrywek ligowych? — Owszem! —odparł p. Staś —Rozegrane 6-go września zawody ligowe na boisku Wisły zakończyły się zwycięstwem Cracovii w stosunku 2:1 (2:0). Skład obu drużyn różnił się niewiele od tego, w którym zespoły rywalizujące rozegrały „jubileuszowe" zawody w maju.

W Cracovii jedynie My6iak zastąpił Selingera i Sperling Mariana.

W Wiśle grał Pychowski z Skrynkiewiczem w obronie, a w pomocy bracia Kotlarczykowie i Makowski. Atak pozostał w normalnym- zestawieniu.

W 12-t-ej minucie Cracovia prowadzi już 2:0, uzyskując pierwszą bramkę w 3-ciej minucie gry z fantastycznej bomby Mitusińskiego z odległości 440 metrów: drugi punkt zdobywa Poświat.

Po przerwie już w pierwszej minucie, po zderzeniu się Koźmina z Poświatem, bramkarz Wisły opuszcza boisko i zastępuje go do końca meczu Kiliński.

W 5-tej minucie strzela Reyman z podania Balcera jedyną bramkę dla Wisły.

— A może mi pan powiedzieć, jaki był skład końcowy tabeli ligowej w roku 1931? Jak stały drużyny krakowskie? — Oczywiście! Mistrzostwo Polski zdobyła tym razem Garbarnia, która przed dwoma laty weszła do Ligi, jako trzecią drużyna krakowska.

Drugie miejsce zajęła Wisła, mając 29 punktów i ładny stosunek bramek 53:30.

Cracovia grała w tym roku słabo, dlatego uplasowała się aż na dziewiątym miejscu, zdobywając zaledwie 18 punktów t ujemny stosunek bramek 33:52. Jeszcze na zakończenie sezonu piłkarskiego, rozegrały odwieczne rywalki spotkanie towarzyskie Odbyło się ono na boisku Wisły 15-go listopada i zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 4:2 (1:2).

Obydwie drużyny wystąpiły z kilkoma rezerwowymi zawodnikami.

I tak w barwach biało-czerwonych grali: Malczyk — Lasota, Filipkiewicz —Jawornik, Chruściński, Stiasny — Kubiński, Mitusiński, Kępiński, Malczyk St., Zieliński.

Jedynastka Wisły przedstawiała się następująco: Olecki —Pychowski, Oleksik — Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Bajorek — Stefaniuk Lubowiecki, Reyman, Kisieliński, Łyko.

Pomimo ciężkiego, błotnistego terenu, gra była b. ładna i ciekawa, odbiegająca daleko od tych spotkań, jakie się widzi w czasie całorocznej „młócki ligowej". Prowadzenie dla Cracovii uzyskuje w 18 minucie Mitusiński.

W chwilę później Reyman pięknie wypuszcza Stefaniuka, który strzałem z "woley'a" wyrównuje. W 26-tej minucie Kępiński z podania prawo6krzydłowego Cracovii zdobywa drugą bramkę W drugiej połowie gry Wisła grupowuje swoje szeregi. Kotlarczyk II zmienia się z Lubowieckim który idzie do pomocy. W Cracovii za Filipkiewicza w 7' chodzi na boisko rezerwowy Dzierzba. Po przerwie czerwoni grają znacznie lepiej < uzyskują trzy bramki, co w rezultacie daje -m wygraną Pierwszą strzela Kisieliński w mieszaniu podbramkowym drugą Kotlarczyk II w 2t-szej minucie, a clą Lubowiecki w 26-tej minucie gry znów wrócił na łącznika..

Ciąg dalszy nastąpi


Echo Krakowa. 1947, nr 63 (3 III) nr 353

— Tak, w ten sposób mielibyśmy zamknięty rok 1931... —rzekłem, odkładając pióro, i częstując moich „sprawozdawców" papierosem.

— Zanim zaczniemy spisywać kronikę spotkań roku 1932, chciałem zadać Panom jedno pytanie. Ile spotkań rozegrały obie drużyny ze sobą w roku 1932? Po chwilowym namyśle odrzekł p. Jaś: —Zdaje mi się, że trzy... A jeśli weźmiemy w rachubę i mecz w Zakopanem. to obie drużyny grały ze sobą w roku 1932 cztery razy...

—Jak to. jeśli weźmiemy w rachubę — zdziwił się p Staś. — Historia ma obejmować wszystkie spotkania między Wisłą a Cracovią, choćby nawet rozegrane były w Turcji czy na księżycu. Jeśli grały obie drużyny ze sobą na turnieju w Zakopanem, to mecz należy bezwarunkowo wciągnąć do statystyki.

— A może dlatego, że Cracovia wygrała? —spytał z ironicznym uśmiechem p. Jaś — Wszystko jedno, nawet gdyby przegrała, to mecz się odbył i należy go wliczyć.

—Już wliczyłem, choć nie wiem jaki był wynik —odparłem. —Dlatego zwróciłem się do Panów z tym pytaniem, gdyż chciałem wiedzieć kiedy mam „zagwizdać" na przerwę.

Teraz już wiem i mogę Panom zdradzić mój sekreta, że trzeci mecz rozegrany w roku 1932 między Wisłą a Cracovią był 50-tym spotkaniem tych dwóch rywalek.

Po streszczeniu zatem tych trzech spotkań, jakie w tym roku zostały rozegrane, zrobimy sobie kilkunastominutową przerwę.

— Dobrze jest! Zatem streszczajmy rok 1932! — zawołał p. Staś.

— Słucham...

— W dniach 27 ; 28 lutego roku 1932 odbył się turniej w Zakopanem z udziałem dwóch odwiecznych rywalek krakowskich i dwóch zakopiańskich drużyn: Wisły i Strzelca.

Turniej ten miał na celu spopularyzowanie piłki nożnej w zimowej stolicy Polski i -cieszył się dużym zainteresowaniem.

Oczywiście krakowskie drużyny pokonały wysoko obie przeciwniczki i w drugim dniu turnieju spotkały się na ciężkim, zaśnieżonym terenie.

O rozwinięciu gry nie mogło być mowy, niemniej Jednak obie drużyny zaprezentowały licznie zebranej publiczności niezły poziom gry.

Mecz zakończył się zwycięstwem biało-czerwonych w stosunku 4:2 (M) .

Cracovia wystąpiła do tego spotkania w następującym składzie: Otfinowski —Lasota, Zastawniak, — Ptak, Chruściński, Mysiak — Kubiński. Malczyk, Kępiński, Zieliński, Marian.

Wisła również wystawiła silną Jedenastkę bez weterana" Reymana i grała w składzie: Koźmin —Pychowski, Oleksik — Bajorek, Kotlarczyk I, Makowski —Stefaniuk, Kotlarczyk II, Artur, Czulak, Łyko.

— A więc Artur już w roku 1932 grał w pierwszej drużynie Wisły? —spytałem.

— W takim razie w bieżącym roku będzie on obchodził „jubileusz" 15-lecia gry w barwach Wisły. Bardzo -rzadki i zaszczytny jubileusz.

— Moim zdaniem — wtrącił p. Jaś —powinien go obchodzić na meczu z Cracovią, jaki na pewno zostanie rozegrany w roku 1947.

—Zupełna racja, panie Jasiu; niech Pan przypomni kierownictwu Wisły o tym wydarzeniu. Na pewno coś zorganizują, naturalnie w tajemnicy przed, tym sympatycznym zawodnikiem Wisły.

Ale wracajmy do tematu. Niech nam Pan poda, p. Stasiu zdobywców bramek na tym meczu.

— Dla Cracovii bramki uzyskali: Malczyk 2, Kubiński i Lasota z rzutu wolnego, a dla Wisły Stefaniuk i Kotlarczyk II.

— A kiedy rozegrano następne „derby"? — Podczas uroczystości jubileuszowych z okazji 25-lecia Cracovii.

W turnieju zorganizowanym przez jubilatów w dniach 3—5 maja 1932 r. oprócz trzech czołowych drużyn krakowskich, tj: Cracovii, Wisły i Garbarni, wzięła udział jedna z najlepszych drużyn austriackich Vienna.

Wygrała też ona obydwa spotkania z. Cracovią 5:0 i z Garbarnią 4:0.

Zawody zaś pomiędzy Wisłą ,a Cracovią, rozegrane na boisku „jubilatki" w dniu 3-maja, zakończyły się zwycięstwem Wisły 3:0 (0:0), która grała w następującym składzie: Seyrlhuber — Kotlarczyk II — Oleksik Bajorek — Kotlarczyk I —Jezierski — Stefaniuk — Kisieliński — Reyman — Nowara —Łyko.

Skład Cracovii stanowili: Otfinowski — Lasota —Pająk —Stiasny.'"’ Chruściński — Mysiak — Kubiński— Malczyk St.— Ciszewski—Kruczek—Zieliński.

Bramki dla „Wisły zdobyli: Kisieliński, Nowara i Łyko.

— A więc przechodzimy teraz do recenzji z „jubileuszowego’’ 50-tego spotkania Wisły z Cracovią. Gdzie zastało rozegrane? — Był to pierwszy mecz między tymi dwoma drużynami z cyklu rozgrywek „ligowych". , Terenem „świętej wojny" było boisko Wisły.

Dzień 12 czerwca 1932 roku, Napewno nikt z kilkutysięcznej zwolenników obu drużyn nie wie, że spotkanie, które oglądają jest 50-tym meczem, rozegranym Przez dwie najlepsze drużyny Krakowa między sobą.

— Naturalnie., nikomu nie przyszło to na myśl. Nikt nie zadał sobie fatygi, aby zliczyć dotychczasowy mecze Cracovii z Wisłą i mecz miał żadnej „galowej" oprawy. Ot grano po prostu tak. jak należy grać mecze ligowe, Chodziło o punkty.


Spotkanie skończyło się wynikiem nierozstrzygniętym 2:2. Do Przerwy prowadziła Cracovia 2:1.


Echo Krakowa. 1947, nr 63 (4 III) nr 354

Wisła wystąpiła w swym najsilniejszym składzie, jedynie bez; Kotlarczyka I. z Koźminem, Reymanem i Balcerem na czele.

Cracovia również, przykładając Wagę do tego spotkania, wystawiła najsilniejszą jedynastkę. Na lewym skrzydle pojawił się po dłuższej przerwie "weteran" Sperling.

W 10-tej minucie Ciszewski strzela pierwszą bramkę dla Cracovii, a w minutę później ter. sam gracz uzyskuje drugi punkt dla swych barw, dobijając strzał Kubińskiego w poprzeczkę.

Ten .sukces Cracovii n.ie załamuje jednak Wisły która w 20-tej minucie zdobywa pierwszą bramkę ze strzału Balcera w pełnym biegu.

Po przerwie mimo dużej przewagi, dopiero w 36 tej minucie wyrównuje Wisła z celnego strzału Artura.

— A zatem skoro już panowie streścili trzy spotkania tegoroczne Wisły z Cracovią,. zrobimy teraz krótką przerwę, w czasie której podam panom bilans dotychczasowych spotkań.

— Dobrze, panie sędzio! — zawołali równocześnie obaj kibice. — Tylko żeby ta przerwa nie trwała zbyt długo, —dokończył p. Staś, — bo w roku 1932 odbyło się jeszcze jedno spotkanie Wisły z Cracovią, zakończone sukcesem biało-czerwonych...

— To już należy do następnych spotkań, które będziemy omawiać po „pauzie", — zawołał p. Jaś. — Niech no więc pan liczy...

— Właśnie po tym remisowym spotkaniu zrobiłem kreskę, — rzekłem —i przystępuję do części statystycznej. A panom, żeby się nie nudziło, to tymczasem może po „jednym". — 2 największą radością! Dobrze jest zwilżyć wyschnięte od gadania gardło. — Tylko czy wystarczy? —zaniepokoili się kibice, widząc w butelce niewiele „boskiego” płynu.

— Mam jeszcze słodki wiśniak, —ale też dopiero po skończonym meczu. A więc na pomyślność swych drużyn! —trąciłem się kieliszkiem z moimi informatorami.

— Za sukces Wisły!.., —Za zwycięstwo Cracovii!...

Sympatyczni kibice odstawili kieliszki i zapalili papierosy. Ja tymczasem robiłem pospiesznie krótki bilans.

-— Otóż, moi panowie! — zawołałem po chwili. — Po 50-ciu walkach między dwoma najlepszymi drużynami Krakowa: KS Cracovią a TS Wisłą, sytuacja przedstawia się następująco: Cracovia wygrała 23 spotkania, Wisła 17, a 10 razy zawody zakończyły się wynikiem remisowym. Stosunek bramek wynosi 89:84 na korzyść Cracovii. 4 — Hurra!!! — zawołał p. Staś. —Wiwat Cracovia! Zawsze mówiłem, że my lepiej stoimy, niż „Wiślacy".

— Pomału, panie łaskawy, pomału — usiłował powstrzymać radość swego przeciwnika p. Jaś —jeszcze nie koniec, zobaczymy, kto się będzie śmiał na końcu... A na razie, niech się Pan przesiądzie na moje miejsce...

— Dlaczego? —spytał zdziwiony p. Staś.

—Jakto dlaczego? Zmiana boisk.

Cóż z Pana za kibic, skoro Pan nie wie, że po pauzie drużyny zmieniają pola! — Racja! Przesiadamy się, a pan, panie kronikarzu, jedź-no dalej!.., — Otóż z tych 50-ciu spotkań Cracovia grała na swoim boisku 27 razy Wisła była 12 razy gospodarzem zawodów, a 11 razy grano na neutralnym terenie.

22 razy stawką meczu były punkty mistrzowskie, a 28 razy rozegrano spotkania towarzyskie.

Najczęstszym wynikiem „świętej wojny” był wynik remisowy 1:1, który uzyskano 7 razy; Cracovia pokonała Wisłę w stosunku 2:1 6 razy, a czerwoni również taką samą ilość razy odnieśli zwycięstwo nad swym przeciwnikiem w stosunku 1:0.

Cracovia uzyskała najwyższe zwycięstwo nad swym rywalem w roku 1921, gdy pokonała Wisłę w stosunku 5:0, czerwoni natomiast trzykrotnie pokonali Cracovię w wysokim stosunku 5:1 —po raz pierwszy w roku 1923, następnie w 1928 i w 1929.

„Jubileuszową”, 50-tą bramkę dla Cracovii zdobył Gintel na meczu z Wisłą w dniu 21 września 1924 roku.

Dla Wisły 50-ta bramka była dziełem Czulaka i padła ona na meczu z Cracovią w dniu 9 września 1928 r.

Od roku 1921, a więc od chwili, kiedy znam składy obu drużyn, w 30-tu spotkaniach wzięło udział 54 zawodników Cracovii i 48 graczy Wisły.

Największą ilość spotkań Cracovia—Wisła rozegrał Reyman I — bo aż 29. Potem idą dwaj gracze Cracovii: Sperling, Chruściński —którzy grali 24 i 23 razy w tych pamiętnych spotkaniach. Następny jest Balcer i Gintel po 20 spotkań, a dalej Kubiński i Czulak po 18 i Adamek 17 spotkań.

Reszta zawodników grała od jednego do szesnastu spotkań.

Wyliczenie ich wszystkich zajęłoby zbyt wiele czasu, dlatego przejdę do ostatniego punktu bilansu, a miano wicie do strzelców bramek.

W okresie od roku 1921 do 1932 zdobyła Wisła 62 bramki w meczach z Cracovią.

Największą ich ilość uzyskał Reyman I, bo aż 18, Balcer i Czulak po 8, Kisieliński 7, Kowalski 4, Lubowiecki, Stefaniuk, Kotlarczyk II, Reyman II i Adamek uzyskali po 2 bramki, a Łyko, Artur, Nowara, Wójcik i Danz po jednej.

Dwie bramki były „samobójcze".

Cracovia natomiast uzyskała 58 goali, na zdobycie których złożyło się znacznie więcej strzelców niż w Wiśle. Najwięcej bramek zdobyli: Kałuża 8, potem Kubiński 7, Gintel 6, Chruściński 5, Milusiński 4, Kotapka, Ciszewski i Sperling uzyskali po 3 bramki, a Kogut, Reyman III, Zimowski, Wójcik, Łańko, Rusinek, Węgierski, Zieliński, Marian, Suchoń, Poświat, Kępiński i Lasota po jednej.

— Uff! — westchnął p. Jaś.

— No, to nas Pan uraczył porcją.

I to wszystko musimy umieć na 'pamięć? — Ależ skądże, drogi mój przeciwniku! —zaoponował p. Staś.

— Wystarczy, że prawdziwy kibic będzie znał statystykę wszystkich spotkań, a ta zostanie podana dopiero w -oku 1946. Nie prawda, panie kronikarzu? — Tak jest! Kompletne i wyczerpujące dane zostaną podane po ostatnim odbytym spotkaniu Wisły z Cracovią, a to spotkanie rozegrano...

—...rozegrano dnia 24 listopada 1946 roku — wtrącił p. Staś, — A zatem notujmy dalej! Nie możemy nadużywać uprzejmości naszyci Czytelników, którzy na pewno czekają z niecierpliwością na końcowy wynik tego spotkania. Zacznijmy zatem...


Echo Krakowa. 1947, nr 66 (7 III) nr 357

— Chcąc zamknąć bilans roku 1932 —zaczął p. Staś —należy wspomnieć c ligowym spotkaniu Cracovii z Wisłą, które zostało rozegrane na boisku Cracovii, dnia 4 września.

Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy w stosunku 3:0 (1:0).

Wystąpili oni w następującym składzie: Otfinowski —Lasota, Pająk —Seichter, Chruściński, Mysiak — Kubiński, Malczyk, Zieliński, Ciszewski, Sperling.

Skład Wisły przedstawiał się następująco: Koźmin — Kotlarczyk II, Szumilas, Jezierski, Kotlarczyk I, Bajorek —Czulak, Artur, Reyman II, Kisieliński, Balcer.

Pierwszą bramkę uzyskał Malczyk w 12-tej minucie z pięknego strzału z powietrza.

Po przerwie ten sam gracz wjeżdża z piłką do bramki w 8-mej minucie, Wreszcie w 19-tej minucie „solówka" Zielińskiego przynosi trzecią bramkę dla biało-czerwonych.

W roku 1932 Cracovia uzyskała po raz trzeci zaszczytny tytuł mistrza Polski, uzyskując w 22 grach ligowych 29 punktów i stosunek bramek 55:30.

Wisła zajęła szóste miejsce w ta beli ligowej, mając 22 punkty i ujemny .stosunek bramek. 37:42.

— A w roku 1933? — W roku tym Liga została podzielona na dwie grupy: wschodnią i zachodnią.

W zachodniej grupie grały cztery drużyny krakowskie, tj. Cracovia , Wisła, Garbarnia i Podgórze, oraz Ruch z Wielkich Hajduk i Warta.

W roku tym Cracovia rozegrała z Wisłą największą ilość spotkań, bo aż cztery ligowe i jedno towarzyskie.

— O, to w takim razie kibice tych drużyn mieli dosyć emocji.

— Tak, ale wie Pan co, — rzekł p. Jaś —„derby" powinny być rozgrywane dwa razy w roku, na wiosnę i w jesieni, bo inaczej spowszednieją za bardzo. Coś, co się ma na każde zawołanie —to z czasem się znudzi.

A w roku ubiegłym, tj. w 1946 Cracovia z Wisłą grała aż sześć razy.

—Słusznie, panie Jasiu. Ma Pan rację. „Derby" nie powinny nigdy spowszednieć; dwa. najwyżej trzy spotkania w roku powinny wystarczyć kibicom obu drużyn.

No, ale przejdźmy do recenzyj z meczów rozegranych w roku 1933.

— Otóż pierwsze spotkanie ligowe Cracovii z Wisłą rozegrane zostało 3 maja na boisku Wisły i zakończyło się wynikiem nierozstrzygniętym 1:1 (0:0).

Cracovia wystąpiła do tego meczu z Żiżką na środku pomocy, z Kossokiem na lewym łączniku i z Kisielińskim, byłym graczem Wisły na lewym skrzydle.

Pozostali zawodnicy grali na swych normalnych pozycjach.

Po pauzie Szumieć zastąpił w bramce Otfinowskiego.

W drużynie czerwonych „trio" defensywne przedstawiało się następująco: Kiliński —Pychowski, Pachner —linia pomocy składała się z braci Kotlarczyków i Jezierskiego, a atak grał w następującym zestawieniu; Czulak, Artur, Reyman I, Reyman II, Balcer.

Mecz toczył się przy lekkiej przewadze' Wisły, którą w strzałach prześladował niesamowity pech.

Dwa razy Reyman II i Artur z najbliższej odległości strzelili w poprzeczkę.

Bramkę natomiast zdobył Czulak w 8-mej minucie drugiej połowy meczu.

Wyrównał na dwie minuty przed końcem Pająk, który otrzymał piłkę, z sprytnie wykonanego przez Kossoka rzutu wolnego.

— A drugie spotkanie? —Tym razem Cracovia była górą —rzekł z dumą p. Staś —i w zawodach ligowych, rozegranych 11 czerwca 1933 na boisku Cracovii, drużyna biało-czerwonych odniosła cenny sukces, zwyciężając Wisłę w stosunku 4:1 (2:0).

W czasie tego spotkania, na 7 minut przed końcem meczu, między sędzią zawodów, p. Rosenfeldem a kapitanem Wisły, Reymanem, doszło do ostrej wymiany słów, w rezultacie czego sędzia usunął go z boiska.

Za nim .solidaryzując się z kapitanem, zeszła z boiska cała drużyna Wisły.

Był to pierwszy wypadek zejścia z boiska drużyny rozgrywającej „świętą wojnę" w dziejach 25-letniej rywalizacji tych zespołów.

W pamiętnym tym meczu drużyny wystąpiły w następujących składach: Cracovia : Otfinowski — Lasota. Pająk —Seichter, Ziżka, Mysiak — Kubiński, Zieliński, Malczyk, Kisieliński, Zembaczyński.

Wisła: Kiliński —Pychowski, Szumilas — Bajorek, Kotlarczyk II, Jezierski — Habowski,. Artur, Reyman I, Reyman II, Balcer.

Cracovia uzyskała prowadzenie ze strzału Kisielińskiego w 15-tej m nucie, a wynik podwyższył w 37-mej minucie Zieliński.

Po pauzie Malczyk, po wspaniałym kiwnięciu kilku graczy, strzelił w 10 minucie trzecią' bramkę dla swych barw.

W 27-mej minucie Artur uzyskuje bramkę dla Wisły. Wynik spotkania ustalił Kubiński w 38-mej minucie gry, po czym nastąpił, wspomniany już na wstępie incydent


Echo Krakowa. 1947, nr 67 (8 III) nr 358

Zarówno Cracovia jak i Wisła zakwalifikowały się do grupy finałowej, gdzie rozegrały znów po dwa spotkania. Nieco wcześniej, bo 22 lipca rozegrały wszystkie cztery drużyny krakowskie czwórmecz, w którym Garbarnia pokonała Podgórze 2:0. a Cracovia wygrała z Wisłą 1:0., Spotkania te grane były 2 razy po 30 minut, a zarówno Cracovia jak i Wisła w tym towarzyskim spotkaniu wystąpiły z szeregiem nowych, utalentowanych zawodników.

Jedyną bramkę, dzięki której Cracovia uzyskała prawo do meczu finałowego z Garbarnią zdobył Kubiński.

W drugim dniu turnieju, w normalnym już spotkaniu Garbarnia pokonała Cracovię w stosunku 4:2.

—Czy w rozgrywkach w grupie finałowej znów Cracovia była górą? — O, tym razem to Wisła stała lepiej —żywo zareagował p. Jaś —w spotkaniu rozegranym 3 września na boisku Cracovii, Wisła zwyciężyła swoją rywalkę w stosunku 3:1 (1:1).

Obie drużyny wystąpiły w zmienionych składach, a zwłaszcza Wisła, której dopływ młodej krwi wyszedł na dobre.

„Czerwoni' wystąpili w następującym składzie: Madejski —Pychowski — Szumilas — Kotlarczyk II —Kotlarczyk I —Jezierski — Feret —Obtułowicz — Artur —Sołtysik —Łyko. Śliski teren utrudniał grę, a bramki padły przeważnie z winy obu bramkarzy, którzy nie mogli utrzymać śliskiej piłki, .albo też nieumiejętnie obliczali swe możliwości przy wybiegach. To też po niefortunnym wybiegu Szumca w 22-giej minucie Sołtysik zdobywa pierwszą bramkę.

W 43 minucie silny strzał Pająka broni Madejski, piłka wyślizguje mu się z rąk, chwyta ją wprawdzie w sekundę później ale nadbiegający Malczyk wpycha . go wraz z piłką do siatki W 7-mej minucie po pauzie, znowu po niefortunnym wybiegu Szumca strzela Artur druga bramkę dla Wisły, a w 10 minut później ten sam zawodnik uzyskuje trzeciego goala.

Wynik pozostał bez zmian do końca meczu, mimo usilnych dążeń Cracovii do poprawienia swej pozycji.

— Niech Pan zanotuje Panie kronikarzu ważną wzmiankę — wtrącił p. Jaś.

—Jaką wzmiankę? — W czasie tego meczu zasłabł nagle długoletni prezes Cracovii dr Edward Cetnarowski, śledzący przebieg spotkania z trybuny.

Przewieziony natychmiast do lecznicy, mimo natychmiastowej pomocy, zmarł w tym samym dniu.

Pogrzeb jego był wielką manifestacją całego sportowego społeczeństwa .

Polski.

Zgon jego okrył żałobą przede wszystkim klub Cracovii.

— Tak, to rzeczywiście był cios dla klubu.

— A jak długo zmarły był prezesem Cracovii? — Od roku 1920-tego.

— Trzydzieści lat. W okresie jego prezesury klub przechodził różne koleje, ale zawsze w każdej gałęzi sportu należała Cracovia do elity sportu polskiego.

No, ale wracajmy do tematu. Niech mi Pan, Panie Stasiu streści ostatni mecz Cracovii z Wisłą w roku 1933.

— Proszę bardzo. Otóż ostatnie spotkanie tych dwóch drużyn zostało rozegrane 22 października na boisku Wisły i podobnie jak pierwszy mecz, rozegrany w maju, zakończyło się wynikiem nierozstrzygniętym 1:1.

Do przerwy prowadziła Cracovia 1:0 — Chwileczkę, kochany Pawle —przerwałem —a więc w roku 1933, na pięć spotkań Cracovii z Wisłą, wygrali "biało-czerwoni" dwa mecze Wisła jeden raz, a dwa spotkania zakończyły się remisowo Stosunek bramek jest lepszy dla Cracovii i wynosi w tym roku 8:6.

Mecz ten, który nam Pan teraz streszcza, jest 56-tym spotkaniem, a bramka zdobyta przez Cracovię, jest setną bramką strzeloną Wiśle przez graczy Cracovii, — Kto był szczęśliwym strzelcem tej 'jubileuszowej bramki? — Malczyk, który doskonałą centrę Zielińskiego przejął i posłał piłkę W kierunku „świątyni" Madejskiego.

Piłka odbiła się od słupka i wpadł-a do siatki, — A Wisła, panie historyku? —wtrącił p. Jaś.

—Ile jeszcze bramek brakuje czerwonym do setki? — Niedużo. Panie Jasiu. Po tym meczu stosunek bramek wynosił 100:90 dla Cracovii.

— A więc jeszcze dziesięć bramek i Wisła przekroczy setkę No, ale niech Pan, Panie Stasiu dokończy recenzji z tego spotkania...

— Opis pierwszej bramki, której strzelcem był Malczyk, podałem panu przed chwilą. Teraz podam nazwisko zdobywcy bramki dla Wisły. Otóż po przerwie w 13-tej minucie Artur wykorzystuje błąd Szumca i strzela wyrównującą bramkę.

Cracovia strzeliła jeszcze jedną bramkę, gdy w 40-tej minucie drugie] połowy piłka po strzale Mysiaka, przeszła linę bramkową, ale stojący daleko od bramki sędzia zawodów, p. Mosiński, goala nie uznał. .

W roku 1933 mistrzostwo Polski zdobył po raz pierwszy Ruch. Cracovia zajęła czwarte miejsce, mając grupie finałowej w 10-ciu meczach 10 punktów i stosunek bramek 20:1 Wyprzedziła „biało czerwonych Wisła, zajmując trzecią lokatę z punktami i stosunkiem bramek (Ciąg dalszy nastąpi)


Echo Krakowa. 1947, nr 71 (12 III) nr 362

A w roku następnym? — W roku 1934 obie drużyny nie dokonują żadnych większych przegrupowań w swych szeregach i w pierwszych „derbach" rozegranych 10-tego czerwca na boisku Cracovii, drużyny grały w następujących składach: Cracovia: Otwinowski — Lasota —Pająk — Żiżka — Chruściński — Mysiak — Rusinek — Zieliński — Malczyk — Ciszewski —Zembaczyński.

Wisła: Madejski —Pychowski —Szumilas — Kotlarczyk II — Kotlarczyk I —Jezierski —Sołtysik — Obtułowicz — Artur — Reyman — Łyko.

—Jaki był wynik spotkania? — 2:1 dla Cracovii. Do przerwy „biało-czerwoni" uzyskali jedyną bramką z celnego strzału Pająka z rzutu wolnego.

Cracovia ma jeszcze okazją do podwyższenia wyniku, gdy na minutę przed przerwą Rusinek, będąc sam na sam z bramkarzem Wisły, strzela w słupek.

Po przerwie Cracovia gra do końca meczu w 10-tkę, bez kontuzjonowanego Mysiaka, cofając Zielińskiego do pomocy.

W 28-mej minucie wyrównuje Łyko.

W 37-mej minucie schodzi z boiska kontuzjonowany Artur.

Cracovia stawia teraz wszystko na jedną kartą, atakuje bramką Wisły bezustannie i w rezultacie w 41-ezej I minucie uzyskuje zwycięską bramką ze strzału Malczyka..

— A rewanżowe spotkanie? —Zakończyło się wspaniałym zwycięstwem Wisły — wykrzyknął p. Jaś.

Pokonała ona Cracovią w stosunku 5:0.

„Biało-czerwoni" wystawili eksperymentalny skład, z kilkoma młodymi zawodnikami i w rezultacie zeszli z boiska pokonani, w stosunku, w jakim do tej pory Wisła nigdy jeszcze nie zwyciężyła Cracovii.

Mecz rozegrano późno, bo 4-tego listopada 1934 roku.

Na boisku Wisły stanęły naprzeciwko siebie obie „rywalki" w następujących składach: Wisła: Koźmin — Szumilas — Feret — Kotlarczyk II — Kotlarczyk I — Bajorek — Habowski — Kopeć —Artur —tyko — Balcer.

Cracovia: Szumiec — Lasota — Doniec — Żiżka — Chruściński — Szmagier — Grabowski — Malczyk — Migas —Szeliga — Kisieliński.

Sukces Wisły był tym większy, że grała ona ze statystującym na prawym skrzydle Balcerem, który po „zderzeniu się" z Żiżką, opuszcza boisko i gra później jako typowy statysta.

Do przerwy wynik meczu był bezbramkowy.

Pierwszą bramkę po pauzie strzela już w 5-tej minucie Habowski. W pięć minut później Artur podwyższa wynik, zdobywając piękną bramkę strzałem z powietrza.

W 23-ciej minucie Kopeć, wykorzystując błąd obrony Cracovii, strzela trzeciego goala.

Ten sam zawodnik podwyższa wynik 4:0 w 38-mej minucie.

Klęskę „biało-czerwonych" pieczętuje w ostatniej minucie Artur, strzelając piątą bramkę.

-Tak, to była wielka klęska Cracovii — wtrąciłem —i to przegrała drużyna, która do ostatnich dni była kandydatem na mistrza.

— W rezultacie zdobyła Cracovia w tym roku wicemistrzostwo Polski, uzyskując w 22 grach 29 punktów i stosunek bramek 48:32.

— A Wisła? — Wisła zajęła trzecie miejsce, mając o jeden punkt mniej niż Cracovia i stosunek bramek 54:36.

—Chimeryczna forma, jaką przechodziła Cracovia, znalazła swój wyraz w roku następnym — 1935 — zauważyłem.

— Drużyna, która zajęła w ubiegłym roku drugie miejsce, w roku 1935 zajmuje przedostatnią lokatę i opuszcza szeregi Ligi.

—Czy oprócz dwóch ligowych spotkań rozegrały te dwie drużyny jakieś towarzyskie zawody między sobą? — Nie —odparł p. Jaś.

— Wisła grała dwa mecze z Cracovią. Pierwszy wygrała w stosunku 4:0, a za to w drugim poniosła dotkliwa porażkę — 0:5.

— A więc Cracovia zrewanżowała się za porażkę z ubiegłego roku.

— Tak, Panie kronikarzu! — zawołał z dumą p. Staś —Cracovia wygrała zasłużenie, wymazując w ten sposób poprzednią porażkę.

— Ale niech się Pan przyzna, że gdyby nie deszcz i śliska piłka, to mecz miałby inny przebieg — wtrącił p. Jaś.

— Deszcz padał po, obu stronach boiska, a śliską piłkę chwytał zarówno bramkarz Wisły jak i Cracovii — Nie odbiegajmy za daleko od ustalonego porządku. Naprzód proszę streścić spotkanie z okresu wiosennego 2 pierwszej rundy rozgrywek na boisku Wisły rozegrano 5-go maja 1935 roku zawody ligowe pomiędzy Cracovią a Wisłą —zaczął p. Jaś.

W obu drużynach pojawiają się nowe twarze.

Niektórzy gracze przelotnie przewijają się przez szeregi swych drużyn, inni zaś zyskują stałe miejsce w pierwszej jedenastce. W drużynie Wisły widzimy zatem następujących graczy: Koźmin -7 Szczepanik — Szumilas — Kotlarczyk II — Kotlarczyk I —Jezierski — Habowski — Kopeć — Obtułowicz —Artur —Łyko.

Cracovia grała w składzie: Radwański — Lasota — Doniec — Żiżka —Chruściński — Bialik — Zieliński Malczyk — Korbas — Kisieliński Przeorowski.

Cracovia grała dobrze do przerwy i Wisła w tym okresie uzyskała tylko jedną bramkę ze strzału Obtułowicza. Po przerwie "biało-czerwoni' na skutek mylnych orzeczeń sędziego Hausmana, załamują się psychiczni i pozwalają sobie strzelić dalsze trzy bramki.

Dwie z nich zdobywa Artur, czwartą strzela Kopeć.

—Stop! Przecież to jest właśnie » setna bramka. Po tym spotkaniu, K re jest 59-tym, stosunek bramek wy nosi już tylko 102:100 dla Cracovii.


Echo Krakowa. 1947, nr 74 (15 III) nr 365

— Ale Cracovia zmów się odsadziła od Wisły dnia 8 września 1935 roku — wtrącił p. Staś. — Wygrała to spotkanie biało-czerwoni w stosunku 5:0 (2:0).

Skład zwycięskiej drużyny przedstawiał się następująco: Pawłowski —Lasota, Doniec — Góra, Grunberg, Szmagier — Zieliński, Korbas, Malczyk, Szeliga, Zembaczyński.

— A zatem widzimy w drużynie nowych zawodników. Grunberg zluzował weterana Chruścińskiego w pomocy. Pawłowski zastąpił Radwańskiego i Szumca. Korbas, Szeliga i Zembaczyński „zaaklimatyzowali się" na stałe w pierwszej drużynie.

— Tak, a i w drużynie Wisły widzimy nowych graczy. Szczepanik wraz z Szumilasem tworzą stałą parę obrońców.

W ataku zadebiutował junior Gracz, któremu trema nie pozwoliła w pełni wykazać swych umiejętności.

Gra toczyła się na oślizgłym boisku przy, bez przerwy nadającym deszczu.

Pierwszą bramkę uzyskuje Korbas już w 3 minucie.

W 38 minucie Malczyk zdobywa drugi punkt.

Po przerwie w 16 minucie Doniec strzela trzecią bramkę z rzutu wolnego.

W minutę później strzela Wisła drugiego goala, nieuznanego przez sędziego, ponieważ padł on z wyraźnego ofsidu. W 23 minucie ma Cracovia możność podwyższenia wyniku, gdyż za rękę obrońcy sędzia dyktuje rzut kamy. Madejski jednak jest na posterunku i doskonale broni. Musi jednak skapitulować w 26 minucie przed celnym strzałem Dońca, znów z rautu wolnego.

Wreszcie piątą bramkę strzela Góra w 33 minucie z rautu karnego.

Nie pomógł Cracovii ten sukces, jak i szereg innych, jakie odniosła w drugiej rundzie. Zemściły się porażki z pierwszej rundy, a 17 punktów, jakie Cracovia zdołała zebrać, nie wystarczyły jej- do utrzymania się w Lidze.

Wraz z Polonią opuściła Cracovia w roku 1935 szeregi ekstraklasy, aby w następnym roku, po przeprowadzeniu zmian w pierwszej drużynie, osiągnąć szczytową formę.

— A Wisła? — Wisła zajęła w roku 1935 piąte miejsce, mając 21 punktów i stosunek bramek 49:37.

W następnym roku czerwoni grają w Lidze, gdzie zdobywają Wicemistrzostwo, a Cracovia gra w klasie A.

— Z jakim rezultatem? — Z doskonałym, panie kronikarzu —ożywił się p. Staś. — Wystarczy zaznaczyć, że Cracovia nie przegrała od marca do połowy września ani jednego spotkania, mając na rozkładzie wszystkie drużyny krakowskiej A klasy i szereg drużyn krajowych.

Mistrz Polski „Ruch" przegrywa w czerwcu z Cracovią 9:0, cc stanowi niebywałą sensację.

Pokonuje również Cracovia jeden z najlepszych zespołów austriackich — Rapid— w stosunku 5:3.

1 września 1936 roku rozgrywa Cracovia towarzyskie zawody z Wisłą na swym boisku i zwycięża 2:0 (1:01.

Gra ona w następującym składzie: Pawłowski —Lasota, Pająk — Góra, Grunberg, Bialik — Zieliński, Stępień, Madryga (po pauzie Kossok), Majeran, Zembaczyński.

W drużynie Wisły widzimy znów nowych zawodników. Skład jej stanowili: Koźmin —Szumilas, Sitko —Fujarski, Gierczyński, Jezierski —Makowski, Artur, Szewczyk, Zatorski, Łyko.

Już w 2 minucie strzela Cracovia bramkę przez Zembaczyńskiego, nieuznaną przez sędziego z powodu „spalonego".

Jedyną bramkę do przerwy zdobywa Grunberg w 25 minucie strzałem z rzutu wolnego.

Tuż przed przerwą ostry strzał Góry idzie w poprzeczkę.

Drugą bramkę dla biało-czerwonych strzela w 24 minucie Kossok, poprawiając strzał Stępienia w słupek.

— Czy w roku 1936 grały obie drużyny jeszcze raz ze sobą? — Tak! —skinął głową twierdząco p. Jaś.

— Po ukończeniu rozgrywek ligowych, które w tym roku przyniosły Wiśle wicemistrzostwo, spotkały się obie drużyny 8 listopada na boisku Wisły i tym razem rewanż udał się czerwonym. Wygrali oni spotkanie w stosunku 3:2 (2:2) W składzie, w jakim we wrześniu grała Wisła z Cracovią, zaszły tym razem pewne zmiany. W bramce Gierula zastąpił Koźmina, w obronie Szczepanik grał z Szumilasem.

Linia pomocy przedstawiała się następująco: Kotlarczyk II, Gierczyński, Jezierski, a atak grał w następującym zestawieniu: Habowski, Gracz, Szewczyk, Artur, Natanek.

Cracovia z wyjątkiem tria obronnego Pawłowski-Lasota-Pająk, zmieniła zarówno linię pomocy, jak i ataku. Pierwotnie pomoc grała w składzie: Góra, Majeran. Żiżka. Po pauzie za Majerana grał Grunberg, Góra poszedł do ataku na pozycję prawoskrzydłowego, a miejsce jego zajął w pomocy Bialik.

Atak do przerwy grał w następującej konfiguracji: Korbas, Stępień Malczyk, Szeliga, Zembaczyński.

W ciągu meczu jak również i po pauzie nastąpiły zmiany i przegrupowania i mecz kończyła piątka następujących napastników: Góra, Stępień, Korbas, Szeliga, Zembaczyński.

—Jak padły bramki? — Pierwszą zdobył Artur z' rzutu karnego w 12 minucie.

W 24 minucie Szeliga wyrównał. Ponowne prowadzenie dla Wisły uzyskał w 32 minucie Szewczyk, wykorzystując niepewny chwyt piłki przez Pawłowskiego.

I zmów w cztery minuty po tym Korbas strzelił wyrównującą bramkę.

Mimo przegrupowania swej drużyny, Cracovia w drugiej połowie meczu wyraźniej ustępuje Wiśle, która przewagę zaznacza tylko strzeleniem jednej bramki, ale decydującej, przez lewoskrzydłowego Natanka.

(c. d. n)


Echo Krakowa. 1947, nr 74 (15 III) nr 365

— A jaki przebieg miała „święta wojna" w roku 1937?...

— W roku tym —zaczął p. Staś.

— obie drużyny grały już nie towarzyskie, ale ligowe mecze. Pierwsze „derby" —tym razem o punkty ligowe —rozegrano 27 maja 1937 roku na boisku Wisły.

Składy drużyn nie odbiegają daleko od zespołów roku ubiegłego.

W Cracovii gra jedynie nowy gracz, doskonały prawoskrzydłowy —Skalski W Wiśle broni Madejski, mając przed sobą parę obrońców: Szumilas—Sitko.

Aha, jeszcze zapomniałem zaznaczyć, że w meczu tym wystąpił po raz ostatni w barwach swego klubu prawy łącznik Cracovii — Zieliński, który „występ pożegnalny" zakończył zdobyciem cennej, wyrównującej bramki.

— Bo musi pan wiedzieć, —wtrącił p. Jaś — że Wisła prowadziła do 42-giej minuty drugiej połowy 1:0, uzyskując bramkę w 13-tej minucie (po pauzie) ze strzału Szewczyka.

Dopiero na trzy minuty przed końcem meczu, Pająk wykorzystując rzut wolny przeciw Wiśle, tuż za polem karnym, podał piłkę nieobstawionemu Zielińskiemu, który nie namyślając się wiele, posłał ją w siatkę Madejskiego.

— No a rewanż? — Rewanżowe spotkanie, rozegrane 5-go września na boisku Cracovii, zakończyło się nieznacznym zwycięstwem gospodarzy w stosunku 1:0 (0:0).

Bramka ta padła ze strzału Zembaczyńskiego, który dobił strzał Skalskiego.

W meczu tym zadebiutował młody bramkarz Wisły —Jurowicz, który od 15-tej minuty zastąpił kontuzjowanego Madejskiego.

Na pozycji środkowego pomocnika wystąpił Kammer, który zagrał za Gierczyńskiego.

— A jaki był układ tabeli ligowej? — Mistrzem Polski w roku 1937 została Cracovia! — rzeki z radością w głosie p. Staś — Uzyskała ona w 18 grach 26 punktów i piękny stosunek bramek 43.16.

Wisła zajęła dopiero piąte miejsce, po AKS-ie, Ruchu i Warcie, —mając zaledwie 19 punktów i stosunek bramek 36:23.

Cracovia w tym roku „jubileuszowym" (obchodziła ona bowiem trzydziestolecie swego istnienia) grała naprawdę dobrze, wygrywając wysoko szereg ważnych spotkań, jak na przykład z ŁKS-em 5:0, z Pogonią 5:1, z Warszawianką 5:0 i td.

W czerwcu, w spotkaniach urządzonych z okazji uroczystości jubileuszowej, pokonała Cracovia węgierski zespół Bocskay 4:2, a z doskonałą drużyną wiedeńską Admirą przegrała nieznacznie 0:1.

— No, a czy w roku następnym forma, „biało-czerwonych" była również tak doskonała jak w roku 1937? — Nie, mój drogi panie, historyku —odparł przygnębiony p. Staś —Cracovia znów obniżyła swój lot, mimo iż zdawało się pod koniec sezonu, że „biało-czerwoni" uplasują się na drugim miejscu w tabeli ligowej.

Ale trzy kolejne porażki z Warszawianką 0.2, z Wartą 1:7; z Polonią na swoim boisku 0:2, kosztowały Cracovię nietylko utratę wicemistrzostwa, ale przekreślenie wszelkich szans na zajęcie miejsca w pierwszej piątce dziesięciu zespołów ligowych.

Uplasowali się „biało-czerwoni" na siódmym miejscu, mając w 18 grach 18 punktów i ujemny stosunek bramek 37:42.

Wisła była trzecią w tabeli, zabrawszy 20 punktów i 'mając stosunek bramek 41:36.

—-A jak wyglądała rywalizacja tych dwóch drużyn na „zielonej murawie?" —Pierwszy mecz —zaczął p. Jas —rozegrany między Cracovią a Wisłą w roku 1938, zakończył się wynikiem remisowym 2:2 (2:2).

Spotkanie rozegrano dnia 1-go maja na boisku Wisły i stało ono na bardzo wysokim poziomie, zwłaszcza w pierwszej połowie meczu.

Drużyny wystąpiły do tych zawodów w następujących składach: Cracovia. Pawłowski — Lasota —Pająk — Góra — Grunberg — Majeran — Skalski — Roczniak — Korbas —Szeliga — Płachta.

Wisła: Jurowicz — Szumilas —Sitko— Filek I — Gierczyński —Dzierwa — Habowski — Ogrodziński — Gracz — Artur —Łyko.

Pierwszą bramkę strzela Gracz z podania Łyki już w 4-tej minucie.

Wyrównuje Szeliga w 16-tej minucie, a w pięć minut potem znów Gracz uzyskuje prowadzenie.

W 28-ej minucie Roczniak ładną „główką" strzela wyrównującą bramkę.

Po przerwie mecz jest nadal interesujący, ale tempo nieco opada. Jedyny groźny strzał w tym okresie,-to strzał Płachty, obroniony brawurowo przez Jurowicza.

— Drugie natomiast spotkanie w roku 1938 — wtrącił p. Staś, gdy poprzednik jego skończył swą recenzję — zostało rozegrane w niedzielę dnia 2-go października na boisku Cracovii.

Zakończyło się ono tym razem sukcesem „biało-czerwonych", którzy odnieśli nikłe, ale cenne zwycięstwo w stosunku 2:1 (0:0).

Cracovia do meczu tego wystąpiła z Radwańskim w bramce, z „żelazną' linią obrony: Lasota—Pająk; pomocą w składzie: Góra—Grunberg—Majeran, oraz atakiem: Skalski—Młynarek—Bartyzel—-Szeliga— Zembaczyński.

Nie grał więc Pawłowski, przechodzący chwilowy spadek formy i Korbas, który przed tygodniem doznał dotkliwej kontuzji na międzypaństwowym meczu Polska—Jugosławia w Warszawie.



Echo Krakowa. 1947, nr 76 (17 III) nr 367

W drużynie Wisły bronił dawny bramkarz Podgórza Koczwara, w obronie. wystąpili Szumilas i Sitko, a w pomocy grali: Kotlarczyk, Gierczyński, Filek I. Kierownikiem ataku był Filek II, mając po prawej stronie Gracza, a po lewej Artura.

Habowski i Łyko grali na swych zwykłych pozycjach — skrzydłowych. W pierwszej połowie na ogół gra była wyrównana, a jedyną stu procentową okazję do zdobycia bramki zaprzepaścił Artur.

Po pauzie w 6-tej minucie strzela Szeliga w biegu piękną bramkę w trzy minuty później Artur wykorzystując przytomnie błąd Lasoty, podaje piłkę Graczowi, a ten strzela wyrównującą bramkę.

Około 20 minuty zaczyna padać deszcz, a Cracovia lepiej czująca się na śliskim terenie swego boiska, zaczyna energicznie atakować. W 31 minucie Koczwara wypuszcza silny strzał Młynarka, a nadbiegający Zembaczyński dobija piłkę do siatki.

— W takim razie od ostatniego zwycięstwa w roku 1936 nie mogła Wisła w czterech spotkaniach w latach 1937 i 1938 pokonać Cracovii...

— To był tylko „for" panie kronikarzu — zawoła! p. Jaś. — Wygrała wprawdzie Cracovia dwa razy, a dwa razy „Derby" zakończyły się remisem. Ale zato Wisła w maju 1939 r.

znów sobie to wszystko „odbiła". —Wygrała wtedy 5:1.

— O to rzeczywiście była wysoka porażka „biało-czerwonych": A wie pan panie Jasiu, że to było czwarte zwycięstwo Wisły nad swą rywalką w tym stosunku.

— A zwycięstwo to osiągnęli „czerwoni" po pięknej i na wysokim poziomie stojącej grze.

Na boisku Wisły stanęły dnia 7 maja 1939 r. dwie odwieczne rywalki w następujących składach: Wisła: Koczwara, Szumilas, Serafin, Kotlarczyk II, Gierczyński, Filek I, Giergiel, Cholewa, Artur, Gracz, Filek II.

Cracovia: Pawłowski, Lasota, Pająk, Jabłoński, Grunberg, Hiżyk, Góra, Młynarek, Korbas, Szeliga Zembaczyński.

Jak widać z tego w drużynie Wisły grali nowi zawodnicy, właśni wychowankowie, gracze utalentowani, przywiązani do barw swej drużyny.

Giergiel, Cholewa, Serafin oraz Legutko, który również grał z powodzeniem w pierwszej drużynie, choć na tym właśnie meczu był nie obecny, to wszystko zawodnicy o dużej przyszłości. Zwyciężyli oni Cracovię właśnie tym zapałem do gry, szaloną ambicją i ofiarnością. Trzy z pośród pięciu bramek były dziełem Giergiela, jedną bramkę strzeli! Artur i jedną Cholewa. Honorowy punkt dla Cracovii uzyskał Góra tuż przed przerwą, przy stanie 3.0 dla Wisły.

— A spotkanie rewanżowe? — Do meczu rewanżowego nie doszło. Wyznaczony został on na dzień 3 września 1939, a w piątek 1 września, w dniu wybuchu wojny bomba zrzucona z bandyckiego niemieckiego samolotu, spadła na tor betonowy na stadionie Cracovii i w rezultacie eksplozji, całe boisko pokryte zostało mniejszymi lub większymi kawałami gruzu i kamieni..

— Ale niech pan jeszcze zanotuje, że 6 sierpnia grała jednak Cracovia z Wisłą — wtrącił p. Staś.

—Jakto? Chyba był to mecz towarzyski? — Owszem. Wykorzystując wolny termin od bojów ligowych, rozegrały obie drużyny towarzyskie spotkanie, które odbyło się na boisku Wisły.

Było to ostatnie spotkanie tych dwóch drużyn przed wojną. W równy miesiąc później 6 września do Krakowa weszły wojska hitlerowskie.

—Jaki był przebieg tego pamiętnego spotkania i kto odniósł zwycięstwo.

— Wynik meczu nie odzwierciedlał przebiegu gry. Spotkanie wygrała Wisła w stosunku 1:0, uzyskując bramkę już w 15-tej minucie pierwszej połowy. Po przerwie Cracovia grała z wiatrem i nie schodziła w ogóle z połowy Wisły, bombardując bramkę jej bez przerwy.

Kilka słupków i poprzeczek stanęło na przeszkodzie napastnikom Cracovii, a Jurewicz bronił w tym dniu znakomicie. Skład Wisły przedstawił się poza tym następująco: parę obrońców tworzyli: Szumilas i Serafin. Pomoc grała w następującym zestawieniu: Kotlarczyk, Legutko, Liszka, a atak: Giergiel, Gracz, Artur, Hausner, Filek II.

— A Cracovia? —„Biało-czerwoni" grali w następującym składzie: Pokusa, Lasota, Pająk, Jabłoński, Grunberg, Góra, Bartyzel, Młynarek, Korbas, Szeliga, Zembaczyński.

— No więc ilu z tych przedwojennych graczy kopie jeszcze piłkę po wojnie? — Z Wisły grają jeszcze. Jurewicz, Legutko, Giergiel, Gracz, Artur, Cholewa i bracia Filkowie, i a więc przeszło połowa zawodników występujących w roku 1939 w pierwszej drużynie. Natomiast z Cracovii „przedwojennej" gra jedynie Jabłoński, a czasem Szeliga W roku 1945 zagrał kilka meczy Korbas, który spędził kilka lat w obozie koncentracyjnym. Oczywiście do formy przedwojennej nigdy nie wrócił.

— Tak drogi panie Staszku.

Wojna poczyniła straszne wyłomy w szeregach polskich sportowców. Nie ma klubu, któryby nie stracił kilku czy kilkunastu młodych zdrowych wysportowanych chłopców. Ale przecież ci, którzy musieli zostać w Krakowie za czasów okupacji Pomimo zakazów okupanta grali w piłkę, ryzykując bardzo wiele.

— A jakże panie kronikarzu. Krakusy to nie frajery. Nie było żadnych dostępnych dla Polaków rozgrywek, bo do kin i teatrów żaden szanujący się Polak nie chodził, —więc zostały tylko mecze rozgrywane prawie przez cały okres okupacji. Co niedzielę nie zawiadamiani przez nikogo, szli „kibice" i sympatycy piłki nożnej na boisku Juvenii, a po zlikwidowaniu i zdewastowaniu tego boiska przez Niemców na inne położone nieraz kilka czy kilkanaście kilometrów poza miastem. Tam dopiero widzowie, których zbierała się pokaźna, nieraz kilkutysięczna gromada, dawali upust swemu zadowoleniu i radości mogąc śledzić gr? swych pupilków, chociaż nie można się było wygodnie rozpierać na trybunach jak to było przed wojną. Kasjer tych przygodnych ale jakże ciekawych imprez, obchodził wzdłuż linii autowej z kapeluszem w ręku, zbierając „wolne datki', których nie odmawiała nigdy licznie zebrana publiczność.


Echo Krakowa. 1947, nr 80 (21 III) nr 371

A piękne boiska Wisły i Cracovii und Sportgemeinschaft — Krakau, służyły do gry niemieckim żołnierzom i drużynie „Deutsche Turn” w szeregach których grali tacy zawodnicy jak Pazurek, Joksz, Stankusz, Niechcioł-Majowski, czy Góra, reprezentacyjny piłkarz Polski.

Wszyscy ci, poczuli się nagle Niemcami z krwi i kości, stali się Reichs czy też Volksdeutschami i za cenę kartek żywnościowych i przydziałów dla Niemców, wyrzekli się raz na zawsze Pol6ki. I Polska też, raz na zawsze wyrzekła się tych odszczepieńców.

— To w takim razie i „derby" Krakowa były rozgrywane i w czasie okupacji? — No, oczywiście! Prawie wszystkie drużyny Krakowa miały swoje "jedenastki" grające w latach 1940-—1944 na odległych boiskach krakowskich. Ale to może opiszemy po kolei?...

— Słusznie! Zachowajmy chronologiczny porządek, jak dotychczas.

Ale zanim przejdziemy do roku 1940, znów podsumujmy dotychczasowe wyniki, aby przekonać się, które z drużyn: Cracovia czy Wisłą była lepszą do roku 1939.

Otóż od roku 1908 do 1939 rozegrały te dwie drużyny 68 spotkań między sobą.

Cracovia wygrała 31 meczy, Wisła 23, a 14 spotkań zakończyło się remisowo. Stosunek bramek wynosi 118:113 na korzyść Cracovii.

Z 68 spotkań 36 meczy rozgrywano o punkty ligowe, czy też mistrzowskie, a 32 spotkania były towarzyskimi. Najczęstszym wynikiem był wynik remisowy 1:1, który powtórzył się 10 razy. Wynik 2:1 dla Cracovii został osiągnięty 8 razy, 1:0 dla Wisły 7 razy.

Największe zwycięstwo, jakie Cracovia odniosła nad swą rywalką, to wynik 5:0, który powtórzył się dwukrotnie: w roku 1921; 1935.

Wisła natomiast ten wynik osiągnęła jeden raz w roku 1934, natomiast cztery razy pokonała „biało-czerwonych" w stosunku 5:1.

Zdobywcami „jubileuszowych" setnych bramek byli: dla Cracovii setnego goala zdobył Malczyk w roku 1933, a dla Wisły Kopeć, w roku 1935'. Od roku 1921, a więc w 48 spotkaniach objętych dokładnymi danymi, brało udział 79 graczy Cracovii, z których Lasota grał w 28 meczach Cracovii przeciw Wiśle, Chruściński brał 27 razy udział w „Świętej wojnie", Kubiński i Sperling po 24, razy, Gintel 20. razy, Mysiak 18, Zieliński 17, Pająk i Malczyk St. 16, Kałuża 15, Fryc, Seichter i Zembaczyński 14 razy.

Wisła od toku 1921 do 1939 wystawiła przeciw Cracovii 76 zawodników, z których najwięcej spotkań rozegrał Reyman I — 31, Kotlarczyk II brał udział w „Świętej wojnie" 29 razy, brat jego 23 razy, Balcer 22 razy, Artur 20. razy, Czulak — 19, Szumilas i Bajorek — 17 razy, Pychowski i Adamek—16,aKoźminiŁyko—15 razy.

Najwięcej bramek dla „biało-czerwonych" spośród 87 strzelonych Wiśle od roku 1921 zdobył Malczyk, który 9 razy zmusił bramkarzy Wisły do kapitulacji. Taką samą ilość bramek zdobył Kubiński, Kałuża strzelił 8 bramek, Gintel 6, Chruściński — 5, Zieliński i Milusiński 4, Szeliga, Sperling, Kotapka i Ciszewski po 3, a pozostałymi 30 bramkami podzieliło się 23 graczy.

Dla Wisły, która od r. 1921 strzeliła Cracovii 91 bramek, najwięcej goali zdobył Reyman I, strzelając 18 bramek; następnie idą kolejno: Artur —zdobywca 11 bramek, Czulak strzelec 9 bramek, Balcer, który uzyskał 8 goali, Kisieliński — 7, Kowalski i Giergiel po 4, Kopeć i Gracz 3. Pozostałymi 24 bramkami, z których dwie były „samobójcze" podzieliło się 14 zawodników.

Następne zatem spotkanie, było 69 meczem Cracovii z Wisłą.

— Może mi pan streści przebieg meczu Wisły z Cracovią i pierwszego meczu za czasów okupacji —zwróciłem się do p. Stasia.

—Spotkanie to, zostało rozegrane 27 października 1940 roku na boisku Juvenii, w ramach rozgrywek turniejowych, które.... .

— Hola! hola!!.— przerwa! pas' — A czy o dwóch poprzednich meczach pan zapomniał?! .

—Jakich meczach? Ma pan może na myśli te dwa czy trzy spotkania kombinowanych i mieszanych tych drużyn? — No oczywiście! Dlatego Cracovia przegrała te dwa mecze wysoko 0:3 i 1:7 to pan chce je wykreślić z rejestru? — Przede wszystkim nie Cracovii gdyż w meczach tych grali w jej barwach i zawodnicy innych drużyn jak Madejski, Piątek, Wilczkiewicz czy Smoleń i Bator.

— Ale grali oni jako „Cracovia to jest najważniejsze.

— Nikt ich do tego nie upoważnił. Spotkanie to było nieoficjalne i jako takie nie wchodziło w rachubę.


Echo Krakowa. 1947, nr 82 (23 III) nr 373

— Chwileczkę, drodzy panowie —przerwałem ożywiona dyskusję, która zaczynała przybierać już charakter kłótni. — Chcąc wydać opinię o tych dwóch spotkaniach muszę wpierw znać powody ewentualnego nieklasyfikowania ich w końcowym bilansie.

— Otóż nie można ich wliczyć do końcowego bilansu z tego powodu, że po prostu mecze te organizowano „na kolanie". pomijając wszelkie podstawowe cechy organizacji, secundo: że graczy „brakujących" szukano wśród publiczności w ostatniej chwili, czyli Że gdyby istniał wówczas W. G. i D. KOZPN unieważniłby te mecze, a tertio: —...a tertio, że Cracovia mecze te przegrała — wtrącił p, Jaś —i to jest najważniejszy powód. Ale pan powiedział już wcześniej, że niezależnie od wyników klasyfikujemy wszystkie mecze.

— Zaraz, panie Jasiu, niech się pan nie unosi — mitygowałem kibica Wisły. Istotnie muszę przyznać, że wydanie decyzji w tej sprawie jest ciężkie. Nie chcąc skrzywdzić żadnej z drużyn, a nie mogąc wydać definitywnego wyroku proponuję zwrócić się do publiczności z ankieta na ten temat Niech „vox populi" osądzi, czy te dwa spotkania sklasyfikować, czy uznać Jako nieoficjalne i nie wliczać w bilans ostateczny. — Ależ to nie były dwa spotkania, a trzy...

— To pan liczy ten mecz pierwszy, który rozegrano w maju i który zakończył się remisem 3:3? Ależ pan tego nie może brać w rachubę! Spotkanie to byle po prostu taką grą, jak się- gra na Błoniach. Bez kostiumów, z graczami „pstrokacie" ubranymi i... znów z „przybłędami".

,—- Moi panowie! Niezależnie od tego, czy było to dwa czy też trzy mecze, postanowiłem weryfikację tych spotkań podać pod sąd „widowni sportowej". Na razie więc nie sklasyfikuję tych meczy i jako 69 spotkanie przyjmiemy mecz z 27 października. Niech pan streści ten mecz — zwróciłem się do p. Stasia.

— Otóż w jesieni 1940 r. rozegrano na Juvenii (oczywiście bez zezwolenia Niemców) turniej 14 drużyn o mistrzostwo Krakowa. Ponieważ pora roku była późna, a drużyn wiele, postanowiono grać 2X15 minut.

Pierwsze miejsce zajęła Wisła, drugie AKS (Kraków), drużyna złożona przeważnie z byłych akademików, z Madejskim. Ogrodzińskim, Skalskim i Cholewą na czele.

Trzecie miejsce zajęła drużyna „Wodociągów'*, w barwach której grali m. in. Gracz i Wapiennik.

Ale wróćmy do meczu Cracovii z Wisłą. Spotkanie to rozegrano również w skróconym czasie 2X15 minut i zakończyło się zwycięstwem Cracovii 2:0.

Bramki zdobyli: Młynarek i Madryga.

— A składy drużyn? —Cracovia grała w innym składzie niż w roku 1939. Przedstawiał on się następująco: Pokusa, Lasota — Pachla —-Żuwała —Jabłoński — Waga —-Giergiel — Młynarek — Lichoń — Madryga i Czajka.

W drużynie „czerwonych" również nastąpiły zmiany i dnia tego grała ona w następującym składzie: Jurewicz — Szumilas — Serafin — Waśko —Legutko — Worytkiewicz —Giergiel — Rupa — Artur — Obtułowicz — Cisowski.

—Czy zauważył Pan, Panie kronikarzu, że zarówno w Cracovii jak i we Wiśle na pozycji prawoskrzydłowego grali dwa: zawodnicy o tym samym nazwisku? -Owszem, zaciekawiło mnie to, ale przecież znane są już wypadki, że dwaj bracia grali w przeciwnych obozach.

— Ale tu zarówno Giergiel Władysław z Wisły jak i Giergiel Władysław z Cracovii nie byli braćmi, ani nawet krewnymi. Nosili te same nazwiska i te same imiona.

— Rzeczywiście, to ciekawy zbieg okoliczności —potwierdziłem.

— Ale p: zejdźmy do roku 1941. Czy w roku tym rozegrano jakieś „derby?" Mekką" konspiracyjnych spotkań klubów krakowskich, gdzie w braku wszelkich rozrywek dostępnych dla Polaków, zawody niedzielne cieszył? się ogromną popularnością. Organizacyjnie stały one na wyższym stopniu niż. w roku ubiegłym, no i poziom spotkań był również wysoki.

Przed mistrzostwami, które nosiły nazwę „turnieju1' o mistrzostwo Juvenii, a który to turniej był faktycznie walką o prymat w krakowskim piłkarstwie. rozegrała Cracovia dnia 1 czerwca 1941 r. spotkanie towarzyskie z Wisłą (tym razem zgodnie z wszelkimi obowiązującymi przepisami). Mecz zakończył się wynikiem nierozstrzygniętym 1:1. Do przerwy prowadziła Cracovia 1:0, uzyskując bramkę ze strzału Lichonia.

Wyrównał w drugiej połowie Giergiel.

— A mecz turniejowy? —Zakończył się również wynikiem remisowym 1:1 —odparł p. Jaś, któremu widać moja decyzja, co do czasowego czy też całkowitego „zawieszenia" dwóch nieoficjalnych spotkań z roku 1940, nie bardzo przypadła do gustu. Siedział dłuższą chwilę zagniewany i smutny- Nie przeszkadzało mu to jednak streścić dokładnie przebiegu meczu, który odbył się 31 sierpnia.


Echo Krakowa. 1947, nr 86 (27 III) nr 377

Do zawodów tych stanęły obie drużyny w najsilniejszych podówczas składach. I tak Wisła grała w zestawieniu: Jurowicz, Wójcicki — Rupa — Waśko —Legutko — Worytklewicz — Giergiel — Gracz — Artur —Obtułowicz — Bator.

Cracovia wystąpiła z Pawłowskim w bramce, z Pachlą i Serafinem, dawnym obrońcą Wisły w obronie, a linia pomocy wyglądała następująco: Jabłoński —Parpan — Żuwała. Atak grał w składzie: Giergiel — Młynarek — Lichoń —Szeliga — Bobula.

I znów Cracovia prowadziła do przerwy 1:0, uzyskując bramkę ze wspaniałego strzału Młynarka. Wyrównał po przerwie Obtułowicz.

O zdobyciu tytułu mistrzowskiego zadecydował dopiero drugi mecz między Wisłą a Cracovią, który rozegrano 19 października 1941 r. w fatalnych warunkach atmosferycznych, przy przenikliwym zimnie i padającym przez cały czas śniegu z deszczem.

Składy obu drużyn niewiele różniły się od poprzedniego spotkania w dniu 31 sierpnia. W Cracovii wystąpił ponownie Korbas na środku ataku, a znów w Wiśle na lewym skrzydle zagrał Bieniek za Batora.

Mecz zakończył się zwycięstwem Wisły w stosunku 3:2. Do przerwy prowadziła Cracovia 2:1, uzyskując bramki ze strzałów Korbasa, który strzelił obydwa goale.

Bramką .dla Wisły zdobył Giergiel.

Po przerwie prawoskrzydłowy Wisły wyrównał, a Obtułowicz niedługo przed końcem meczu uzyskał trzecią, decydującą bramkę.

— W której minucie? —: A, żebym to ja wiedział! Zdaje się, że oprócz sędziego nikt nie posiadał zegarka. Wymieniło się je już dawno na chleb, cukier czy tłuszcz.

Ciężkie to były czasy, panie kronikarzu. Wojna, głód i ciągły strach przed „nim". Jedyną przyjemność człowiek miał, gdy szedł w niedzielę na dwie godziny na „Juvenię'‘, popatrzeć Jak nasi chłopcy grają w piłkę.

Ale złośliwy okupant i tej rozrywki chciał nas pozbawić.

Późną jesienią zniszczył park gier sportowych „Juvenię", Włączając jego teren do jakiegoś „hippodromu" czy coś w tym guście. Nikt się bliżej nie interesował tą szwabską instytucją, która powstała na końcu Błoń, ale wszyscy widzieli jak w Toku 1942 jeźdźcy niemieccy skakali na koniach przez różne przeszkody i rowy, — Tak, panie drogi — wtrącił p. Staś — oni nawet kilka razy na boisku Cracovii urządzali jakieś zawody hippiczne. Zdewastowali też boisko okropnie.

A w roku tym, tj. 1942 nie grano żadnych spotkań. Nie chciano po prostu drażnić Szwabów, którzy w tym okresie najbardziej szaleli. ( Ale zato w roku przyszłym już nikt sobie z nich nic nie robił — rzeki p. Jaś. — Znów kilkanaście najlepszych drużyn Krakowa rozgrywało turniejowe spotkania na kilku boiskach, zdała od miasta, a często o kilka lub kilkanaście kilometrów za ostatnim przystankiem tramwajowym.

Grano na boisku Rakowiczanki, na Wieczystej, w Borku, czy w Łagiewnikach, .a każdy mecz gromadził tysiące widzów, dla których nie istniały żadne przeciwności, a nawet często przychodzili ludzie, którzy normalnie bali się wychylić nosa na ulicę, drżąc przed okupantem.

— No a czy Niemcy pozwalali na tego rodzaju skupiska ludzi? — otóż to pozostanie prawdopodobnie tajemnicą. Podobno niektórzy działacze sportowi Krakowa uzyskali audiencję u niemieckiego „sportfuhrera‘‘, gdzie mu długo coś przedkładali, i w rezultacie Niemiec wyraził zgodę na te mecze, a nawet przyrzekł swą pomoc.

Ale to tylko legenda. Być może, że istniały inne powody, dla których Niemcy nie rozpędzali widzów i graczy i nie urządzali „łapanek jak np. w Warszawie. Dla wielu jednak sportowców polskich —pozostanie to jak już wspomniałem, na zawsze tajemnicą.

— Ale, zapomniał pan jeszcze dodać — wtrącił p. Staś — że podczas gdy w jesieni 1943 r. nie przeszkodzili w zorganizowaniu turnieju na boisku Garbarni, to w lecie 1944 r.

urządzali właśnie masowe „łapanki" na boiskach podkrakowskich, a graczy czy zapalonych miłośników sportu często kierowano w najlepszym razie do „Libana".

— Tak, drogi panie! — Wielu młodych sportowców krakowskich zostało aresztowanych. Wielu z nich już nigdy nie wystąpi na zielonej murawie.

Do tych, którzy zginęli z rąk wroga, m. in. należą: Szumilas i Łyko —doskonali zawodnicy Wisły. Do nich też zalicza się młody Jurek Wojtan, pomocnik Cracovii, rozstrzelany w r1944. A dziesiątki graczy innych klubów krakowskich, a zlikwidowana w styczniu r. 1945 prawie cała drużyna Dębskiego... Ta sama drużyna, która jeszcze w jesieni 1943 r. grała w finałowych rozgrywkach o mistrzostwo Krakowa, odnosząc liczne sukcesy.

No, ale trudno... Nie wskrzesimy już tych młodych ludzi, ale w pamięci wszystkich sportowców krakowskich będą oni żyć długo.

A teraz przejdę do streszczenia dwóch meczów rozegranych między Cracovią a Wisłą, w jesieni r. 1943 —dokończył po chwili p. Staś.

— Otóż eliminacje rozgrywane na wiosnę i w lecie 1943 r. wyłoniły1 sześć najlepszych drużyn Krakowa, które we wrześniu rozegrały turniej o mistrzostwo Krakowa.

W walkach tych wzięły udział: Wisła, Cracovia, Garbarnia, Groble, Dębskiego drużyna i Krakowianki.

Najsilniejszymi były zespoły dwóch starych rywali — Wisły i Cracovii, które to kluby straciły zaledwie po dwa punkty.

Decydujące spotkanie, rozegrane dnia 17 października na boisku Garbarni, przy kilkunastotysięcznej, widowni, zostało przerwane na dziesięć minut przed końcem zawodów przy stanie 0:0.

Zanim jednak streszczę po krotce przebieg tego spotkania, cofnijmy się do dnia 12 września 1943 r.


Echo Krakowa. 1947, nr 100 (12 IV) nr 391

— Dlaczego? — Bo w dniach 11—12 września urządzała „Łagiewianka" jubileusz z okazji 15-lecia swego istnienia. W turnieju jubileuszowym wzięły udział trzy najlepsze zespoły Krakowa i jubilaci.

Wisła pokonawszy Łagiewiankę wysoko 6:2 i Cracovia po zwycięstwie nad Garbarnią 2:1, spotkały się 12-tego września i rozegrały bardzo ciekawe zawody, które zakończyły się zwycięstwem Wisły w stosunku 3:1 (1:1).

Przy licznie zebranej widowni drużyny wybiegły na boisko w następujących składach: Wisła: Jurewicz — Sochacki —Serafin — Waśko —Legutko —Jezierski — Filek M. — Cholewa —Gracz — Rupa — Mordarski.

Cracovia: Pawłowski — Gędłek —Czech —Jabłoński —Parpan — Waga -Giergiel — Młynarek — Zbroja —Szeliga — Bobula.

Mimo, iż Cracovia uzyskała pierwszego goala ze strzału Zbroi, Wisła zaraz wyrównała a po przerwie uzyskała jeszcze dwie bramki.

Zdobywcami ich byli: Gracz —Cholewa i Mordarski.

— A 17-tego października? — spytałem. — O w dniu tym Cracovia grała znacznie lepiej niż przed paroma tygodniami i powinna była spotkanie to wygrać.

Bardzo dobrze dysponowana obrona Wisły ratowała często sytuację w ostatnich momentach..

Wynik bezbramkowy utrzymywał się prawie przez cały czas meczu, aż dopiero na kilka minut przed końcem jeden z obrońców Wisły zawinił ręką...

—...nastrzeloną — wtrącił p. Jaś.

—...i sędzia podyktował rzut karny, przeciwko któremu oponowała Cała drużyna Wisły.

Targi ze sędzią meczu trwały dosyć długo, a gdy arbiter nie zmieniał swej decyzji, „obrażona" drużyna Wisły zeszła z boiska.

W ten sposób Cracovia została uznana za najlepszą drużynę piłkarską Krakowa na rok 1943.

— A w roku 1944? — O, w tym roku Wisła „odbiła" sobie mecz z października ubiegłego roku i pokonała dwukrotnie białoczerwonych: w kwietniu 4:0, i w lipcu 3:0.

— A co było powodem tych wysokocyfrowych porażek Cracovii? — Przede wszystkim pech w strzałach naszych graczy — rzekł p. Stach —i załamanie się drużyny po drugiej bramce, zarówno w pierwszym meczu, który został rozegrany dnia 30 kwietnia, jak i w drugim —w dniu 19-go lipca na boisku Garbarni.

— No i oczywiście wspaniała gra Wisły —dokończył p. Jaś. — Musi Pan bezstronnie przyznać, że Wisła w tych meczach przewyższała Cracovię conajmniej o dwie klasy.

— Dwie jak dwie, ale że była drużyną nieco lepszą, to przyznają i zwycięstwa jej nie kwestionuję. Jest ono tylko nieco za wysokie.

— A w jakim zestawieniu grały drużyny? — W pierwszym meczu wystąpiła Wisła w składzie następującym: Jurowicz — Filek II —-Serafin —Waśko —Legutko — Rupa — Giergiel — Cholewa — Gracz — Obtułowicz — Mordarski.

Skład Cracovii wyglądał następująco: Pokusa — Gędłek — Czech —Jabłońska —Parpan — Boczerski —Giergiel —Zbroja — Trojan — Szeliga — Bobula.

Mecz —jak już wspomniałem zakończył się zwycięstwem Wisły w stosunku 4:0 (2:0), a bramki uzyskali: Obtułowicz 2, Mordarski 1.

Jurowicz (z rzutu karnego) 1.

— A drugi mecz w roku 1944? — Został rozegrany również na boisku Garbarni dnia 9-go lipca i zakończył się ponownym sukcesem Wisły.

Spotkanie to wygrali czerwoni w stosunku 3:0 (1:0), grając w składzie t następującym: Jurewicz — Filek II — Serafin — Waśko —Legutko —Filek I — Giergiel — Mordarski —Rupa — Obtułowicz — Bieniek.

Cracovia grała w całkowicie zmienionym zestawieniu: Rybicki — Gędłek — Makulec —Jabłoński —Wilkosz — Filo — Pawlik — Roczniak — Hajdziński —Zbroja —Czajka.

Bramki dla zwycięzców uzyskali: Mordarski 2, Giergiel.

—Czy po tym spotkaniu był jeszcze jakiś mecz w czasie wojny? — Nie. Następny mecz rozegrano już po wyzwoleniu w styczniu 1945 roku.

— A zatem, po tym spotkaniu, które było 76 meczem Cracovii z Wisłą, bilans zawodów przedstawia się następująco: na ogólną sumę 76 meczów — Cracovia wygrała 32 spotkania, Wisła 27, a 17 spotkań zakończyło się remisem.

Stosunek bramek wynosi 125:123 na niekorzyść Cracovii.

— No, i „Wisełka" ma już lepszy Stosunek bramek! — zawołał z radością p. Jaś, zacierając ręce.

— A gdyby Pan jeszcze wliczył te dwa zwycięskie mecze z roku 1940. to różnica bramek, dzieląca Wisłę od Cracovii jeszcze bardziej by wzrosła.

— Po plebiscycie, drogi panie Jasiu! Jeśli większość sportowców powie się za wliczeniem tych meczów do statystyki —to proszę bardzo. Wówczas oczywiście stosunek bramek zwiększy się wyraźnie na korzyść Wisły A na razie przejdźmy do pierwszego powojennego spotkania. Może streści nam Pan przebieg meczu już w wyzwolonej Polsce.

—Spotkanie to, które można nazwać „historycznym” , zostało rozegrane 28 stycznia 1945 z okazji wyswobodzenia Krakowa.

Na skutek kilkunastocentymetrowej warstwy śniegu, mecz toczy się w anormalnych warunkach i o zwinięciu planowej gry nie mogło być mowy.

Akcje obu drużyn nosiły charakter przypadkowy. Mecz rozegrany w skróconym czasie, 2X30 minut, zakończył się zwycięstwem Wisły w stosunku 2-0 (0:0)

‎===Echo Krakowa. 1947, nr 121 (4 V) nr 412===

Następne spotkania zostały rozegrane już w wyzwolonej Polsce, a przebieg ich i wyniki są wszystkim znane. Przypomnę je jeszcze:

15 lipca 1945 r. Cracovia pokonała na boisku Wisły „czerwonych” w stosunku 2:1.

26 sierpnia 1945 r. „czerwoni" zrewanżowali się Cracovii , zwyciężając 2:0.

Na zakończenie sezonu, dnia 21.

października obie drużyny rozegrały ostatnie w tym roku spotkanie, które zakończyło się zwycięstwem Wisły 2:1.

W następnym roku, pierwsze spotkanie rozegrano na boisku Wisły 24.

marca, i mecz ten wygrała Wisła w stosunku 3:1.

Drugie zawody rozegrane w dniu PZPN tj. 3 maja, przyniosły tym razem zwycięstwo Cracovii w stosunku 1:0. Następne spotkania rozgrywane były z cyklu walk mistrzowskich.

1. września 1946 r. Cracovia zremisowała na swym boisku z Wisłą 1:1.

12 września białoczerwoni pokonali swą rywalkę w stosunku 1:0, a decydujące spotkanie rozegrane na boisku Garbarni, zakończyło się zwycięstwem Wisły w stosunku 4:1 z zdobyciem przez nią mistrzostwa Krakowa.

Podobnie jak w roku ubiegłym, na zakończenie sezonu obie drużyny rozegrały dnia 24. listopada ub. r. ostatnie spotkanie, które przyniosło zwycięstwo Wiśle w. stosunku 1:0.

Pozostaje mi więc podsumowanie wszystkich dotychczasowych spotkań i! podanie końcowego bilansu.

A zatem od r. 1908 do końca 1946 r.

rozegrały obie drużyny 86 spotkań, w których 44 razy stawką meczu były punkty mistrzowskie czy turniejowe, a 42 razy rozegrano zawody towarzyskie. Terenem „świętej wojny" było 38 razy boisko Cracovii, 27 razy boisko Wisły, a 21 razy zawody, toczyły się na „neutralnym gruncie".

Z 86 spotkań wygrała Cracovia 35 me-czy, Wisła 33, a 18 razy zawody zakończyły się remisowo.

Stosunek bramek wynosi 144:133 na korzyść Wisły.

Cracovia wykorzystała atut władnego boiska w 23 wypadkach, 11 razy zeszła pokonana- z własnego terenu, a 4 razy zawody zakończyły się remisowo.

Wisła wygrała ha swym boisku 15 spotkań, przegrała 6, a 6 zremisowała.

Najczęstszym .wynikiem „świętej wojny" był rezultat remisowy 1:1, który powtórzył się aż 13 razy. Najczęściej Cracovia odnosiła zwycięstwo w stosunku 2:1, Wisła natomiast w 33 wygranych przez siebie meczach, uzyskiwała najczęściej wynik 1:0, który powtórzyła 8 razy.

„Jubileuszowe" bramki dla Cracovii zdobyli Gintel 50-tą w roku 1924 i Malczyk setną w r. 1933.

Dla Wisły: Czulak w r. 1928 i Kopeć w 1935 r.

Od r. 1921—1946 w 66 meczach wzięło udział 117 zawodników Cracovii i 98 graczy Wisły. Z Cracovii największą ilość, spotkań Cracovia—Wisła rozegrał Lasota, który wystąpił w 29 zawodach. Z Wisły najwięcej spotkań rozegrał Artur (33). Ze 102 bramek, które Cracovia strzeliła Wiśle w okresie 1921—46 najwięcej punktów uzyskali Malczyk 4 Kubiński po 9.

Wisła w latach 1921—46 strzeliła Cracovii 122 bramek, z których najwięcej uzyskał Reyman I. (18).

Gdybyśmy podali nazwiska strzelców bramek z okresu 1908—1920, to w Cracovii na czoło wysunąłby się z pewnością Kałuża, a w. Wiśle Reyman miałby jeszcze kilka bramek więcej na swym koncie.

Na 13 bramkarzy Wisły broniących w latach 19Ź1—47 najlepiej wypadł Seylhuber, który w jednym meczu nie przepuścił ani jednej bramki. Nie może to jednak służyć jako sprawdzian, dlatego za najlepszego bramkarza Wisły musimy uznać Jurewicza, który w 20 spotkaniach „świętej wojny" przepuścił zaledwie 17 bramek (co daje przeciętną 0,8).

W Cracovii broniło 12 bramkarzy, a z nich najlepszym w wyżej podanym okresie był Popiel, który w 7 meczach przepuścił 9 goali (przeciętna 1,3).

Tymi danymi zakończyłbym statystykę spotkań Wisły z Cracovią, Wyliczenie wszystkich informacji zajęłoby zbyt wiele miejsca i dlatego kończąc, zasyłam życzenia zarówno dla najlepszych drużyn Krakowa, jak i dla poszczególnych graczy.

Cracovii życzę, aby dziś strzeliła wreszcie Wiśle co najmniej 3 bramki, gdyż od pamiętnego zwycięstwa w r. 1935, przez kilkanaście lat żaden atak białoczerwonych nie umieścił piłki w siatce Wisły 3 razy. Rybickiemu życzę, aby pamiętał o tym, że każda puszczona bramka pogarsza jego dotychczasową 7 lokatę, ą przez utrzymanie wyniku zerowego, uzyskuje on możność awansu.

Wiśle życzę, aby przez odniesienie dwóch zwycięstw zrównała się z Cracovią, mającą do tej pory przewagę o dwa wygrane spotkania. Jurowicz niech doczeka się jubileuszu 25-ego meczu Wisły z Cracovią i niech jeszcze przez długie lata cieszy się zasłużoną sławą najlepszego bramkarza Krakowa.

Mym usłużnym informatorom: pp. Jasiowi i Stasiowi w tej chwili żadnych życzeń złożyć nie mogę, ponieważ po ogłoszeniu bilansu zaczęli wznosić tyle toastów na pomyślność swych drużyn, że w tej chwili oszołomieni nieco, pewnym „boskim nektarem" śpią w mym pokoju snem niewinnych dziatek.

Ale popołudniu na 87 zawodach Cracovii z Wisłą będą na pewno.

Koniec.

===Życie Sportowe. R.2, 1947, nr 18 1947.05.05

Smutna ballada o zakochanych kibicach

  • On był kibicem „Cracovii,
  • Dla niej najlepsza jest „Wisła",
  • A jednak, jednak nieboga
  • Za wroga z „Cracovii“ wyszła!
  • On szalał, kiedy „Cracovia”
  • „Wisełce" gola wbijała,
  • A kiedy „Wisła" „Cracovii" —
  • Ona z szczęścia płakała.
  • Lecz żyli na ogół zgodnie.
  • Rzadko się brali za czuby.
  • Bo miłość jednak silniejsza.
  • Niż piłka, gole i kluby!
  • Rok zleciał, jak z bicza strzelił
  • Kibiców małżeńskiej parze —
  • I oto bocian potomka
  • Niedawno przyniósł im w darze.
  • On — znając trochę łacinę —
  • — O Deus! — rzekł — Gratta Tibi
  • Oto w tej szczęsnej godzinie
  • „Cracovii" znów przybył kibici!
  • Na to małżonka młodziutka
  • Wyniośle rzekła: — Ja myślę.
  • Że pomyliłeś się grubo,
  • Bo kibic przybył dziś „Wiśle"!...
  • — „Cracovii"! — krzyknął ojczulek
  • 1 brzydko zgrzytnął zębami.
  • — „Wiśle", kochanie, na pewno...
  • Więc się nie unoś, mon ami!
  • — „Cracovii"! — wrzasnął małżonek.
  • Czerwony, jak barszcz z uszkami.
  • — „Wiśle", aniołku, pod słowem...
  • i zamknij buzię, mon ami!
  • — ,Cracovii"!„. — jęknął tatunio
  • 1 za pierś chwycił się lewą.
  • A potem runął na ziemię.
  • Jak wichrem zwalone drzewo!
  • Maleńka z małym syneczkiem
  • Sama została na świecie...
  • (Historia prawie tak smutna,
  • Jak „kącik humoru" w gazecie!)
  • I teraz chodzi ponura.
  • Wzdycha i blade ma lica.
  • Bo — nuż wychowuje Istotnie
  • Dla tej „Cracovii" kibica??!
  • Tu się urywa ballada.
  • Co będzie sen spędzać Wam z powiek.
  • Dodam, że żal mi tych łudzi.
  • Bo kibic, choć kibic — też człowiek!

KAROL KOWALSKI



Gazeta Krakowska. 1986, nr 81 (7 IV) = nr 11572

4-letnie panowanie Krakowa

Grudzień 1948 roku, liga kończy się „martwym biegiem” Cracovii i Wisły, które zebrały po 38 pkt. O wszystkim miał decydować dodatkowy pojedynek na neutralnym boisku Garbarni. Na widowni kilkanaście tysięcy widzów.

Pierwszy gwizdek sędziego i w kilkadziesiąt sekund później daleki strzał Legutki zaskakuje Rybickiego. Cracovia rusza do ataków, ale dopiero w 44 min. specjalista od „główek Stanisław Różankowski wyrównuje na 1:1, w kilkadziesiąt sekund później jest już 2:1 dla „pasów” po strzale Szeligi. Wygraną Cracovii pieczętuje w 61 min. bramka Różankowskiego.

Mistrzowski zespół grał w składzie: Rybicki, Kaszuba, Glimas, Gędłek, E. i M. Jabłońscy, Szeliga, St. i E. Różankowscy, Rajtar, Poświat, a więc bez kontuzjowanych Parpana i Bobuli. To był ostatni wielki sukces „pasów” w ekstraklasie...

Rok 1949 — Wisła na samym finiszu wyprzedza odwieczną rywalkę o Jeden punkt i zostaje mistrzem Polski. Trzon wiślackiego zespołu tworzą: Jurowicz, Kubik, Flanek, Filek, Dudek, Legutko, Szczurek, Wapiennik I, Wapiennik II, Snopkowski, Giergiel, Gracz, Kohut (w r. 1948 był królem strzelców z 33 bramkami), Rupa, Mamon, Cisowski, Piłkarze „Białej Gwiazdy” nie mieli wówczas równych sobie.

W latach 1950, 51 ponownie zdobywają mistrzostwo ligi, w 1953 są wicemistrzem.

„Miałem, szczęście grać w świetnym zespole, zgranym kolektywie — wspomina LESZEK SNOPKOWSKI.

— W drużynie Wisły byli piłkarze naprawdę wysokiej klasy. JUROWICZ — bramkarz grający może niezbyt efektownie, ale jakże skutecznie, znakomita gra na przedpolu. SZCZUREK — zawodnik spełniający w drużynie rolę dzisiejszego libero, umiejący podać piłkę partnerowi na centymetry.

KOHUT — co za wspaniała skuteczność, strzał z obu nóg, intuicja pod bramką przeciwnika jak u Gerda Muellera, MIĘCIU GRACZ — cudowny rozgrywający, wielki technik, grający przy tym bardzo kolektywnie, piłkarz obdarzony boiskową chytrością (specjalista od strzelania bramek... ręką), LEGUTKO — filar obrony, spokojny, zawsze opanowany, MORDARSKI — skrzydłowy o nienagannej technice, GIERGIEL — specjalista od „główek", MAMON — fantastyczna szybkość i wielka ambicja.

Zręby tej drużyny tworzyły się już w drugiej połowie lat 30., Wisła miała wówczas najmłodszą drużynę w lidze. I ta długoletnia praca z młodzieżą, wielkie przywiązanie do barw klubowych procentowały po wojnie. Wielki wkład w nasze sukcesy miał trener, Czech KUCHYNKA, po nim drużynę do mistrzostw prowadził MATYJAS. Prawie wszyscy piłkarze byli wychowankami Wisły, niektórzy jak FLANEK czy DUDEK przyszli do nas z małych klubów krakowskich. I w tym, że byliśmy autentycznymi krakusami tkwiła nasza siła. Tworzyliśmy na boisku — nie tylko zresztą tu — jedną rodzinę, wynikało to także z układów pozaboiskowych, przykładowo Kohut i Szczurek byli szwagrami..." Aż 27 lat musieli czekać kibice Wisły na następny tytuł mistrza kraju. Ale o tym w następnym już odcinku...

A. Stan.


Old boye

Rekordy Białej Gwiazdy: Każdy to powie...

Wisła Kraków w swojej ponad stuletniej historii miała mnóstwo pojedynków, które przeszły do historii polskiego futbolu. Krakowski zespół swoimi meczami niejednokrotnie udowadniał, że jest jednym z czołowych klubów w kraju. Na swoim koncie ma wiele spotkań zakończonych fantastycznymi wynikami, a dzisiaj przypominamy najdłuższą serię derbowych zwycięstw Białej Gwiazdy. Wszystko rozpoczęło się w 1967 roku.


11.04.2020r.

Arek Warchał


10 czerwca 1967 roku

Wówczas Wisła Kraków rywalizowała z Cracovią w 25. kolejce I ligi. Wiślacy byli stawiani w roli faworyta tej potyczki i jak się później okazało, te przewidywania sprawdziły się w stu procentach. Już w 23. minucie zespół prowadzony wówczas przez Czesława Skoraczyńskiego wyszedł na prowadzenie za sprawą bramki strzelonej przez Józefa Gacha. Nie było to jednak ostatnie słowo Wiślaków w tym meczu. Po 45 minutach gry było już 2:0 dla Wiślaków, a gola zdobył Andrzej Sykta. Ten sam zawodnik w 71. minucie meczu po raz drugi pokonał Henryka Jałochę, który wówczas bronił dostępu do bramki Pasów. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla krakowskiej Wisły. Po tym meczu stało się jasne, że prowadzona przez Adama Niemca Cracovia musiała pożegnać się z najwyższą klasą rozgrywkową w Polsce.

Składy:

Wisła: Stroniarz, Monica, Kawula, Wójcik, Budka Herod, Stadnicki, Lendzion, Gach, Sykta, Skupnik. Cracovia: H. Jałocha, Chemicz, Rewilak, Szymczyk, Barczyk, K. Jałocha, Dawidczyński, Zuśka, Poprawski (46' Ślusarek), Zuwała, Hausner.


27 lipca 1968 roku

W kolejnych Derbach Krakowa oba zespoły spotkały się już 27 lipca 1968 roku w ramach Międzynarodowego Dnia Spółdzielczości. Wisła Kraków prowadzona wtedy przez trenera Mieczysława Gracza nie najlepiej rozpoczęła derbowy pojedynek z Cracovią i już w 20. minucie meczu przegrywała 0:1, jednak w miarę szybko otrząsnęła się po utracie bramki i jeszcze przed przerwą Wiesław Lendzion, pokonując bramkarza Pasów, doprowadził do wyrównania. Ostatnie słowo podczas tamtej potyczki należało do zawodników Białej Gwiazdy - w 77. minucie gry Tadeusz Polak ustalił wynik meczu na 2:1. Było to 53. zwycięstwo Wisły Kraków w Derbach Krakowa. „Po meczu piłkarze Wisły otrzymali piękny puchar ufundowany przez polonijny klub w Chicago dla zwycięzcy tegorocznych wielkich derbów” - relacjonowało jedno z wydań Echa Krakowa.

Składy:

Cracovia: H. Jałocha, Chemicz, Rewilak, Mikołajczyk, Kubik, Szymczyk, Joczys, Spiżak, Niemiec, Sarnat, Stroniarz.

Wisła: Stroniarz, Monica, Wójcik, Musiał, Kawula, Adamus (Herod), Lendzion, Sputo (Obarzanowski), Polak, Studnicki (Kmiecik), Skupnik.

24 czerwca 1969 roku

Trzecie z rzędu zwycięstwo Wisły Kraków z Cracovią przypada na 24 czerwca 1969 roku. Wówczas Biała Gwiazda podejmowała swojego przeciwnika na własnym obiekcie, a mecz rozgrywano w ramach jubileuszu 50-lecia KOZPN. W obecności około 12 tysięcy kibiców, którzy zgromadzili się tego dnia na stadionie, Wiślacy bardzo szybko zdołali objąć prowadzenie. Już w drugiej minucie meczu Tadeusz Kotlarczyk pokonał bramkarza rywali i Wiślacy mogli cieszyć się ze strzelonej bramki. Po zdobytym trafieniu, zawodnicy prowadzeni przez trenera Gyulę Teleký'ego poszli za ciosem i jeszcze przed przerwą zdołali strzelić Cracovii drugą bramkę - tym razem bramkarza Pasów pokonał Krzysztof Hausner. W 41. minucie było już 2:1, gdyż dobrze w akcji ofensywnej Pasów zachował się Stroniarz. W drugiej części gry piłkarze Cracovii mieli jeszcze kilka dogodnych sytuacji do tego, by doprowadzić do wyrównania, jednak to Wiślacy byli bardziej konkretni pod bramką rywala. Ostatecznie jednak żadnej z drużyn nie udało się po raz kolejny pokonać bramkarza i mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 2:1 dla krakowskiej Wisły. Było to kolejne z rzędu wygrane derbowe spotkanie przez Białą Gwiazdę.

Składy:

Wisła: Sikorski (Stroniarz H.), Szymanowski, Wójcik, Musiał, Polak, Kotlarczyk (Fliśnik), Hausner, Krawczyk, Adamus, Studnicki (Kawula), Skupnik (Lendzion).

Cracovia: Paluch (Jałocha), Chemicz, Kubik (Rewilski), Mikołajczyk, Jałocha I, Szymczyk, Zułka (Joczys), Spiżak, Niemiec (Aniczak), Sarnat, Stroniarz Z.

24 września 1969 roku

Kilka miesięcy później, bo 24 września 1969 roku Wisła Kraków mierzyła się w wyjazdowym spotkaniu z Cracovią w ramach 8. kolejki I ligi. To spotkanie o wiele lepiej rozpoczęli zawodnicy Pasów, którzy w 15. minucie gry wyszli na prowadzenie, jednak nie cieszyli się z niego zbyt długo, ponieważ minutę po bramce dla Cracovii padł gol na 1:1, a bramkarza Pasów pokonał Wiesław Lendzion. Nie zniechęciło to jednak piłkarzy prowadzonych przez trenera Michała Matyasa, którzy mimo straconej bramki nadal konstruowali ofensywne akcje. Jedna z takich akcji przyniosła Cracovii gola na 2:1 - w 25. minucie Tomasz Niemiec, przy sporym udziale obrońców Białej Gwiazdy, wyprowadził Pasy na prowadzenie. Prowadzenie z którego cieszyli się do 46. minuty, kiedy to Henryka Stroniarza pokonał Zbigniew Krawczyk. Zrobiło się 2:2 i Wiślacy za wszelką cenę chcieli doprowadzić do zwycięstwa, co ostatecznie im się udało. W 65. minucie strzelec pierwszego gola dla krakowskiej Wisły w tym spotkaniu, Wiesław Lendzion, ustalił wynik meczu na 3:2 dla Białej Gwiazdy.

Składy:

Cracovia: Paluch (Jałocha), Chemicz, Rewilak, Antczak, Joczys, Niemiec, K. Jałocha, Spiżak, Zuśka, Sarnat, Gigoń.

Wisła: Stroniarz, Szymanowski, Wójcik, Musiał, Kawula, Krawczyk, Studnicki, Polak, Hausner, Lendzion, Skupnik.

11 marca 1970 roku

11 marca 1970 roku Biała Gwiazda rozgrywała mecz towarzyski z Cracovią. Także w tym starciu lepsi okazali się zawodnicy Wisły Kraków, którzy zwyciężyli 2:0. Bramki w tamtym spotkaniu strzelali Tadeusz Kotlarczyk oraz Kazimierz Kmiecik. „W SPARRINGOWYM meczu piłkarskim na boisku przy al. Puszkina Wisła pokonała Cracovię 2:0 (1:0). Bramki zdobyli: Kotlarczyk i Kmiecik. Na grząskim boisku lepsi technicznie wiślacy mieli nieznaczną przewagą” - pisało o tym meczu Echo Krakowa. To zwycięstwo było piątą wygraną z rzędu Wisły Kraków z Pasami.

Niesamowita seria została przerwana jeszcze tego samego miesiąca. 31 marca 1970 roku zespół z Reymonta mierzył się z Cracovią w ramach Turnieju Wielkanocnego. Pierwsza połowa tamtej potyczki nie była zbyt interesująca - Wiślacy oddali zaledwie dwa strzały na bramkę. Za to w drugiej części gry zarówno Biała Gwiazda, jak i Cracovia coraz śmielej poczynały sobie pod bramką rywala. Jednak ani jedna, ani druga drużyna nie zdołała pokonać bramkarza rywala i do rozstrzygnięcia rywalizacji potrzebne były rzuty karne. Jak się później okazało, te lepiej wykonywali gracze Cracovii, którzy zwyciężyli 4:3. Tym sposobem seria pięciu wygranych przez Białą Gwiazdę derbowych meczów z rzędu została przerwana.

Źródło: wisla.krakow.pl


Najstarsze derby świata

Tabelka przedstawia chronologicznie derby, począwszy od tych najwcześniejszych. Zestawienie, z racji małej ilości danych może być nie kompletne. Dane zgromadzone przez serwis: historiawisly.pl.

L.p. Rywale Data Kraj Nazwa
1. Sheffield F.C. - Hallam F.C 1860 Anglia Rules derby
2. Nottingham Forest - Notts County 1866 Anglia Nottingham derby
3. Heart - Hibernian 1875 Szkocja Derby Edynburga
4. Aston Villa - Birningham City 1879 Anglia Birmingham derby
5. Manchester United - Manchester City 1881 Anglia Manchester derby
6. Tottenham Hotspur - Arsenal 1887 Anglia Derby pn Londynu
7. Celtic - Rangers 1888 Szkocja Old Firm
Blackurn - Burnley 1888 Anglia
8. Sheffield United - Sheffield Wednesday 1890 Anglia The Steel City Derby
9. Liverpool - Everton 1894 Anglia Derby Liverpoolu
10. Sparta - Slavia 1894 Czechy Derby Pragi
11. Bristol City - Bristol Rovers 1897 Anglia Bristol derby
Grasshopper - FC Zürich 1897 Szwajcaria Derby Zurychu
12. AIK - Djurgarden 1899 Szwecja Tvillingderbyt
13. Rosario Central - Newell's Old Boys 1905 Argentyna Derby Rosario
Botafogo - Fluminense 1905 Brazylia
Ferencváros - Újpest 1905 Węgry Derby Budapesztu
14. Juventus - Torino 1906 Włochy Derby Turynu
15. Benfica - Sporting 1907 Portugalia O CLáSSICO
Racing - Independiente 1907 Argentyna Avellaneda derby
16. Wisła - Cracovia 1908 Polska Święta Wojna
AC Milan - Inter 1908/10 Włochy Derby Mediolanu
17. Gremio - Internacional 1909 Brazylia
18. Austria - Rapid 1911 Austria Derby Wiednia

Derby w innych dyscyplinach

Statystyka spotkań derbowych Wisła-Cracovia w innych dyscyplinach sportu jest w trakcie opracowywania i weryfikacji publikowanych już danych. Stąd jest niepełna i zapewne nie pozbawiona błędów…

Koszykówka: Derby. Koszykówka oraz Lista spotkań

Piłka ręczna: Derby. Piłka ręczna oraz Lista spotkań

Boks: Derby. Boks oraz Lista spotkań

Siatkówka : Derby. Siatkówka

Pływanie: Derby. Pływanie.

Piłka wodna: Derby. Piłka wodna oraz Lista spotkań

Tenis stołowy: Derby. Tenis stołowy.

Lekkoatletyka: Derby. Lekkoatletyka.

Hokej: Derby. Hokej oraz Lista spotkań.

Tenis ziemny: Derby. Tenis ziemny.

Źródła

25-lecie TS Wisła Kraków 1906-1931 (Kraków 1931)
50 lat ZS Gwardia-Wisła 1906-1956 (Kraków 1956)
60 lat pod szczęśliwą gwiazdą (Kraków 1966)
60 lat SKS Cracovia - 1906-1966 (Kraków 1966)
70 lat GTS Wisła, 70 lat KS Cracovia (Kraków 1976)
80 lat KS Cracovia - 1906-1986 (Kraków 1986)
Historia 30 lat Klubu Sportowego Cracovia (Kraków 1937)
Towarzystwo Sportowe Wisła w Krakowie 1906-1936 (Kraków 1936)
Andrzej Gowarzewski - Kolekcja Klubów - Wisła Kraków (Katowice 1996)
Janusz Kukulski - 70 lat Krakowskiego OZPN (Kraków 1989)
Janusz Kukulski - Pierwsze mecze, pierwsze bramki... (Kraków 1988)
Stanisław Chemicz - Piłka nożna w okupowanym Krakowie (Kraków 2000)
Prasa ówczesna: "Czas", "Tempo", "Dziennik Polski"