Cristina Ouvina

Z Historia Wisły

Cristina Ouviña
Informacje o zawodniczce
narodowość Hiszpania
urodzona 18 września 1990 r. w Saragossie
wzrost 174 cm
pozycja rozgrywająca
osiągnięcia juniorskie
  • Mistrzostwo Europy U-16 (2006)
osiągnięcia seniorskie
  • Mistrzostwo Polski: (2014,2015,2016)
  • Puchar Polski: (2014,2015)
  • Wicemistrzostwo Polski: (2013)
  • III miejsce Rosja: 2017
  • Mistrzostwo Europy (2013)
  • Wicemistrzostwo Świata U-19 (2009)
  • Wicemistrzostwo Europy U-20 (2009, 2010)
Reprezentacja
Lata Drużyna
Kariera klubowa
Sezon Drużyna
2007-2012 Mann Filter Saragossa
2012/2013 Wisła Can-Pack Kraków
2013/2014 Wisła Can-Pack Kraków
2014/2015 Wisła Can-Pack Kraków
2015/2016 Wisła Can-Pack Kraków
2016/2017 Nadezhda Orenburg
2017/2018 Bourges Basket


Cristina Ouviña (ur. 18 września 1990 r. w Saragossie) - hiszpańska koszykarka Wisły Can-Pack Kraków w sezonach 2012/2013, 2013/2014 oraz 2014/2015. Mierząca 174 cm zawodniczka występuje na pozycji rozgrywającej.

Umowę z Białą Gwiazdą podpisała w kwietniu 2012 po rozstaniu się z rodzimą drużyną Mann Filter Zaragoza.

W swojej ojczyźnie cieszy się opinią niezwykle utalentowanej. Jest reprezentantką Hiszpanii, mistrzynią Europy 2013.

Autograf
Autograf

Spis treści

Wybrane artykuły i wywiadyy

Cristina Ouviña złotą medalistką ME!

30. czerwca 2013

Koszykarska reprezentacja Hiszpanii z Cristiną Ouviñą w składzie pokonała w wielkim finale Mistrzostw Europy gospodynie turnieju Francuzki 70-69.

W niedzielnym spotkaniu nie zabrakło na parkiecie reprezentantki Wisły Can-Pack Kraków Cristiny Ouviñy. 23-letnia koszykarka spędziła dziś na parkiecie 7 minut.

Podopieczne Lucasa Mondelo powtórzyły tym samym sukces sprzed dwudziestu lat kiedy to we włoskiej Perugii Hiszpanki sięgnęły po złoty medal Mistrzostw Europy. Podobnie jak i dziś w 1993 roku drużyna z Półwyspu Iberyjskiego w finale rywalizowała z Francją (63-53).

Hiszpania - Francja 70-69 [21-12, 15-23, 17-20, 17-14]

MVP została wybrana mierząca 190 cm wzrostu Sancho Lyttle.

Brązowe medale powędrowały do Turczynek, które ograły Serbię 91-71.

EuroBasket2015 przeszedł zatem do historii, kolejne Mistrzostwa Europy w roku 2015 zostaną rozegrane na parkietach węgierskich i rumuńskich hal.

Autor: Grzegorz Ożóg
Źródło: WislaCanPack.pl

"Wielkanoc w Hiszpanii to czas wspaniałej ulicznej zabawy"

18. kwietnia 2014

Cristina Ouvina: - W Hiszpanii nie malujemy jajek, tak jak to jest w zwyczaju w Polsce. A jeśli chodzi o wielkanocne menu, to w moim rodzinnym domu przyrządza się tradycyjne dania hiszpańskie. Cristina Ouvina, koszykarka Wisły Can-Pack Kraków, opowiada, że jej rodacy celebrują nadchodzące święta, biorąc udział w procesjach bractw parafialnych, paleniu figur czy pielgrzymkach do sanktuariów. W ojczyźnie Cristiny Ouviny rok kalendarzowy upływa w rytmie kolejnych świąt. I nieważne, czy jest to akurat Pogrzeb Sardynki, Tomatina, czy powitanie wiosny - zawsze dużo się dzieje i zawsze na ulicach.

- Polecam wszystkim, którzy mogą i chcą w takich fiestach uczestniczyć. Warto! - przekonuje Hiszpanka. Ouvina jest w Polsce już drugi rok. Przez ten czas zdążyła nieco poznać również polskie świąteczne obyczaje.

- Kiedy byłam w Polsce w zeszłym roku w okresie wielkanocnym, zaskoczyło mnie, że wszystko było pozamykane, a na dodatek na ulicach było zupełnie pusto. W Hiszpanii masy ludzi wychodzą wówczas na ulicę, świętują ten czas razem - podkreśla. - Nie wiem, czy ta różnica wynika z narodowych charakterów, ale rzeczywiście Polacy i Hiszpanie świętują zupełnie inaczej. Nie oceniam i nie mówię, co jest lepsze, po prostu stwierdzam, że te różnice są spore. W Hiszpanii ludzie są bardziej otwarci, nie kosztuje nas tyle nawiązanie rozmowy z drugim człowiekiem - wyjaśnia. O ile oba narody dobrze bawią się w karnawale, to jego kres, a początek Wielkiego Postu, obchodzą już zupełnie inaczej.

W polskiej tradycji Środa Popielcowa zdecydowanie kończy okres zabaw. Tymczasem w niektórych regionach Hiszpanii to dzień, w którym odbywają się krzykliwe procesje i uroczystości związane z… Pogrzebem Sardynki. Z tej okazji organizuje się swoistą parodię konduktu pogrzebowego. Cała rzecz ma symbolizować pożegnanie karnawału, ale też pogrzebanie złych emocji. - Takie rzeczy dzieją się np. na Wyspach Kanaryjskich. To przypomina wielką teatralną inscenizację - opisuje Ouvina.

Wiślaczka tłumaczy, skąd taka różnica w podejściu do inauguracji Wielkiego Postu.- Zależy, jak chcesz na to spojrzeć. W końcu okres wielkanocny to czas, w którym rozmyślamy zarówno o śmierci, jak i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Śmierć niesie ze sobą smutek, ale zmartwychwstanie to już dobra nowina. W Hiszpanii kładziemy nacisk na tę radosną stronę Świąt Wielkiej Nocy. Ouvina podkreśla, że uroczystości związane z samym Wielkim Tygodniem odbywają się praktycznie w każdej prowincji Hiszpanii i są wyjątkowe. - W zależności od regionu, różnią się detalami. Ale idea jest wszędzie podobna. Ludzie wychodzą na ulice, słoneczna pogoda pomaga wszystkim w radosnym świętowaniu. Odbywają się procesje tzw. cofradias, czyli bractw parafialnych. Podczas procesji ludzie niosą na barkach figury Matki Boskiej, Jezusa i świętych. - Wszystko to rozpoczyna się w Niedzielę Palmową i trwa aż do Wielkiej Nocy. Każdą parafię reprezentuje osobne bractwo, które prezentuje własne pieśni religijne. Każde z bractw ma też inny kolor szat - jedni paradują ubrani na brązowo, inni np. na czerwono z odpowiednio dobranymi chustami - mówi wiślaczka. Jako sportowiec, z powodu różnych obowiązków, sama nigdy nie miała okazji aktywnie wziąć udziału w takiej procesji. - Ich uczestnicy przez kilka tygodni przygotowują się do tych celebracji, spotykają się na próbach - tłumaczy. - Ja i moja rodzina nie jesteśmy, niestety, częścią żadnego z takich bractw parafialnych, ale zawsze, gdy mamy okazję, z przyjemnością obserwujemy cały ten pochód. Mnie najbardziej podoba się, jak uczestnicy grają na bębnach. Widywałam podczas procesji kilkuletnie dzieci z bębenkami.

Czy to oznacza, że mimo postępującej laicyzacji hiszpańskiego społeczeństwa, takie świąteczne tradycje są wciąż kultywowane, również przez najmłodszych? - Prawdą jest, że młodzi mniej angażują się w religijne fiesty, niż kiedyś. Na dziesięć osób, aktywnie biorą udział w takich uroczystościach może dwie. Reszta najwyżej się przygląda z boku. Duża część ludzi bierze udział w fieście, ale nie dostrzega już jej religijnego wydźwięku - uważa koszykarka.

A jak wygląda wielkanocne menu w Hiszpanii? - Na pewno nie malujemy jajek - stwierdza Ouvina wskazując na pisankę leżącą przed nią na stole. - Ale wiem, co to za zwyczaj, bo w końcu trochę jestem obyta w świecie - śmieje się. - U mnie w domu podczas świąt przyrządza się czasem tradycyjne dania hiszpańskie, np. w Aragonii ziemniaczane tortille, ale to już zależy od prowincji.

O czymś takim, jak śmigus dyngus czy lany poniedziałek nie miała jednak pojęcia: - Naprawdę?! Chłopcy oblewają dziewczyny wodą? W Hiszpanii nie ma czegoś takiego! Gdyby ktoś w Hiszpanii polał wodą dziewczynę wystrojoną na wielkanocną procesję, byłoby to rozpatrywane w kategoriach niemal zbrodni. Zwłaszcza w Sewilli, gdzie procesje traktowane są z najwyższą powagą. - W Sewilli wszyscy są tak pewni, że na Wielkanoc musi być piękna pogoda, że gdy jednak któregoś roku pada, przeżywamy wielkie rozczarowanie. A to dlatego, że wielotygodniowe przygotowania częściowo idą na marne, gdy np. figury maryjne ociekają deszczem. Ludzie tam potrafią to naprawdę bardzo przeżywać, płaczą, rozpaczają - twierdzi Ouvina.

W okresie wielkanocnym wielu Hiszpanów wybiera się też na pielgrzymkę do Santiago de Compostela. - Korzystają z dobrej pogody, bo później, w lipcu i sierpniu, jest już za gorąco. Ja sama nigdy nie miałam na taką wyprawę czasu - tłumaczy. Uroczystości wielkanocne to niejedyne okazje do świętowania, jakie o tej porze roku mają Hiszpanie. Podobnie jak Polacy, szumnie witają też wiosnę. A nawet z o wiele większym rozmachem. Zwłaszcza podczas fiesty Las Fallas, która odbywa się w Walencji. Uroczystość zaczyna się w przeddzień równonocy wiosennej. - Las Fallas to naprawdę oryginalny zwyczaj. Gdyby ktoś całkiem nie wiedział, o co w tym chodzi, powie: poszaleliście?! Bo polega to na tworzeniu figur z wosku, przedstawiających sławne postacie, zwierzęta, polityków, które potem się pali. Można rzec, wariactwo! Wiele miesięcy przygotowujesz taką figurę, by ją potem spalić. Ale to ma wymiar symboliczny - podkreśla Ouvina.

Dodatkowo, od początku marca organizuje się tzw. Mascletę, czyli wielki hałaśliwy spektakl, podczas którego na głównych placach miasta odpala się tysiące petard. Wszystko odbywa się w odpowiednim rytmie, by tworzyć symfonię huków i hałasu. Taki pirotechniczny pokaz zdecydowanie potrafi "obudzić" wiosnę. - Z motywem ognia związana jest też La Hoguera de San Juan. Ta fiesta ma jednak miejsce latem. Organizuje się wielkie ognisko, a uczestnicy spisują swoje marzenia i życzenia, i rzucają je w ogień. A później skaczą nad płomieniami. Zwłaszcza w nadmorskich miejscowościach jest to bardzo popularne, bo rozpala się ogniska na plażach - relacjonuje Ouvina. To odpowiednik naszej nocy kupały. W rodzinnym mieście koszykarki, Saragossie, też mają niezwykłą lokalną uroczystość. Nazywa się to Fiesta del Pilar. - Wszyscy w tych październikowych dniach idą nad rzekę Ebro oglądać pokaz sztucznych ogni. Na placu przed bazyliką Nuestra Senora del Pilar usypuje się gigantyczną piramidę z kwiatów, mierzącą około 10 metrów wysokości. Wygląda to przepięknie. Stosy kwiatów płyną również rzeką, na specjalnych łodziach - zachwyca się Ouvina.

- Jeśli chodzi o kulinaria, to w tych dniach przygotowuje się specjał zwany el brazo gitano [czyli dosłownie "ramię Cygana" - przyp. red]. Nazwa może nie brzmi dobrze, ale jest to pyszne. To coś w rodzaju gigantycznego, wielometrowego biszkoptu. Może być z dodatkiem kremu i czekolady. Nie wszystkie hiszpańskie fiesty mają konotacje religijne. - Na przykład rzucanie się pomidorami nie jest zajęciem o dużym wydźwięku religijnym - śmieje się Ouvina, nawiązując do słynnej Tomatiny, czyli bitwy na pomidory organizowanej w sierpniu w prowincji Walencja.

Charakterystyczne dla Hiszpanów jest też to, że wielu fiestom towarzyszą corridy, czyli walki byków. To się akurat wiślaczce bardzo nie podoba. - Jestem przeciwniczką tradycyjnej korridy, zabijania byka. Uważam, że to barbarzyństwo. Bardzo jestem ciekawa, o czym ci ludzie myślą, gdy zabijają to Bogu ducha winne zwierzę. Nie wydaje mi się to zdrowe dla psychiki widzów, a tym bardziej toreadorów. To tradycja, ale coraz mniej młodych ludzi jest nią zainteresowanych. W jej stronach też odbywają się imprezy na arenach byków, ale częściej są to tzw. "recortadores", a nie korridy. - Te spektakle to takie "zabawy z bykami". Dekoruje się rogi byków specjalnymi pierścieniami, ozdobami, ale nie towarzyszy temu cierpienie zwierząt - podkreśla Cristina Ouvina.

Wywiad przeprowadziła Justyna Krupa.
Źródło: GazetaKrakowska.pl

Cristina Ouviña zostaje w Krakowie!

4. czerwca 2014

Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków informuje o przedłużeniu umowy z 23-letnią hiszpańską rozgrywającą Cristiną Ouviñą. Obowiązywać ona będzie w sezonie 2014/2015.

Przypomnijmy, że Ouviña trafiła do Wisły w 2012 roku. W poprzedni sezonie wystąpiła w 36 meczach ligowych (4.8 punktów, 4.4 asyst) oraz w 14 euroligowych (4.9 punktów, 4.1 asyst).

Autor: Redakcja
Źródło: WislaPortal.pl

Wszystkie w zespole mamy duże ambicje

3. lutego 2015

"Dziennik Polski" z 2015.02.03

Cristina Ouvina: W Krakowie czuję się jak w domu!

Dodano: 2015-03-28
Paweł / WislaLive.pl

Cristina Ouvina już trzeci sezon reprezentuje barwy Wisły Can-Pack Kraków. Choć w obecnym sezonie Hiszpanka nie jest już pierwszą rozgrywającą teamu spod Wawelu, to niezmiennie wnosi do gry dużo zaangażowania, notując wiele udanych zagrań. Poniżej prezentujemy zapis wywiadu z niespełna 25-letnią koszykarką.

Czy patrząc z perspektywy już prawie trzech lat, podpisanie przez Ciebie kontraktu z Wisłą Can-Pack Kraków uważasz za trafną decyzję?

Myślę, że tak. Gra w Wiśle, a zwłaszcza występy w Eurolidze, pozwoliły mi rozwinąć się koszykarsko. W zeszłym sezonie byłam pierwszą rozgrywającą w zespole, spędzałam na parkiecie dużo minut, czułam się przez to pewnie. Teraz jest trochę inaczej, bo zaczynam mecze z ławki, jednak już nauczyłam się tej sytuacji.

Czyli ma dla Ciebie duże znaczenie, że nie wychodzisz w pierwszej piątce?

W zasadzie nie jest to decydujące, bardziej chodzi o liczbę minut. Wiadomo – im dłużej się gra, tym posiada się większą pewność siebie. Oczywiście chciałabym grać więcej, ale decyzja należy do trenera. Wchodząc na boisko, staram się wykonywać jak najlepszą pracę dla dobra zespołu.

Decyzja o opuszczeniu rodzinnej Saragossy i przenosinach do odległego Krakowa zapewne nie była łatwa?

Zgadza się - ciężko było mi opuścić doskonale znane sobie otoczenie, a aklimatyzacja w nowym kraju też była trudna. Teraz jednak mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że czuję się w Krakowie doskonale - jak w domu.

Czy kolejne zwycięstwa w Tauron Basket Lidze Kobiet, gdzie jesteście niepokonane w obecnym sezonie, przychodzą Wam z łatwością?

Jeśli ma się w zespole takie zawodniczki, to nie może być inaczej. (śmiech) Każda z nas reprezentuje wysoki poziom, jednak i tak musimy udowadniać swoją wartość podczas kolejnych spotkań. Czasem zdarzają się gorsze indywidualnie występy, jednak wtedy możemy liczyć na to, że inna zawodniczka zagra lepiej.

Jaka według Ciebie była przyczyna braku awansu Wisły Can-Pack do fazy play-off Euroligi Kobiet?

Trafiłyśmy na bardzo silny zestaw drużyn. Trzeba zwrócić uwagę, że do Final Four weszły aż trzy zespoły z naszej grupy: UMMC Jekaterynburg, Dynamo Kursk i ZVVZ USK Praga. Już ten fakt wskazuje, jak trudnych rywali miałyśmy w Eurolidze. Byłyśmy jednak naprawdę blisko awansu, a kluczowe znaczenie miała bardzo pechowa porażka w Pradze.

Zapewne byłaś rozczarowana faktem niezakwalifikowania się do kadry na zeszłoroczne Mistrzostwa Świata. Jak dalej widzisz swoją przyszłość w reprezentacji Hiszpanii?

Na dziś niewiele mogę powiedzieć na temat dalszej gry w narodowym teamie. Z pewnością jeśli zostanę powołana przez selekcjonera, zrobię wszystko, aby udowodnić swoją przydatność. Gra w reprezentacji zawsze będzie dla mnie dużym zaszczytem i powodem do radości. Wszystko jednak zależy od trenera, który na pozycjach nr 1 i 2 ma do wyboru wiele zawodniczek prezentujących wysoki poziom.

Czy są miejsca w Krakowie, które szczególnie lubisz?

Bardzo dobrze czuję się zwłaszcza na Kazimierzu. Jest tam wiele przyjemnych restauracji i innych lokali gastronomicznych – lubię zwłaszcza japońską kuchnię. Jednak wszystkie inne miejsca w tym mieście również bardzo mi się podobają. Zdążyłam również polubić polskie potrawy.

Znasz jakieś polskie słowa?

Trochę tak, choć są to także wyrazy niecenzuralne. (śmiech) Wasz język jest całkowicie odmienny od hiszpańskiego, dlatego nie jest łatwo go przyswoić.

Czy masz hobby poza boiskiem?

Po treningach i meczach często odwiedzam ciekawe miejsca w Krakowie. Poza tym lubię słuchać muzyki, interesuję się innymi sportami, a zwłaszcza piłką nożną. Oczywiście będę kibicować Wiśle w krakowskich derbach (rozmawialiśmy przed meczem z Cracovią – przyp. autor).

Co chcesz osiągnąć grając w koszykówkę?

Na pewno najbliższym celem jest ponowne zdobycie mistrzostwa Polski z Wisłą. W dalszej kolejności chciałabym wystąpić na igrzyskach olimpijskich.

Rozmawiał: Paweł

Źródło: wislalive.pl

Galeria zdjęć