Czesław Łaksa

Z Historia Wisły

Czesław Łaksa, judoka Wisły, urodził się 20 lutego 1940 roku w Gołaczewach, małej wsi koło Wolbromia. Po ukończeniu szkoły podstawowej, ulokowanej w dawnym oświęcimskim baraku, kontynuował naukę w Liceum Ogólnokształcącym w Wolbromiu, gdzie funkcję dyrektora sprawował miłośnik sportu, były bokser, pan Adam Kolawa. Zajęcia pod jego opieką ukształtowały w nastoletnim Czesławie potrzebę potrzebę zdrowego stylu życia opartego na ćwiczeniach fizycznych. Grał w piłkę, biegał, codziennie też pokonywał piechotą kilka kilometrów w drodze do szkoły. Po zdaniu matury podjął studia na wydziale elektrotechniki Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie. W 1957 roku wstąpił do sekcji judo w krakowskim AZS. Sekcję prowadził Franciszek Hapek, który w 1959 roku związał się z Wisłą, a młody Łaksa (wraz z kilkoma kolegami) powędrował za swym mistrzem. Już w 1960 roku wywalczył dla Białej Gwiazdy pierwszy w historii Towarzystwa medal w tej dyscyplinie, zdobywając srebro w rozgrywanych w Gdańsku IV Mistrzostwach Polski w Judo (złoto zdobył wówczas Kazimierz Jaremczak).

W latach 1965-1967 trzy razy pod rząd triumfował w mistrzostwach Polski, w kategorii do 70 kg.

Czesław Łaksa potwierdził wysokie umiejętności w rozgrywkach międzynarodowych. 8 maja 1966 roku w Luksemburgu zdobył srebrny medal Mistrzostw Europy. Tym samym zapisał się w również w historii polskiego sportu jako pierwszy w dziejach rodzimego judo srebrny medalista na tej rangi mistrzostwach. "Zawodniczą karierę przerwała choroba płuc, która dopadła go tuż po ME w 1968 roku w Lozannie. Po powrocie ze szpitala zajął się pracą szkoleniową. Był asystentem na AGH, miał otwarty przewód doktorski. Wszystkie siły poświęcił jednak na ukochane judo" (*).

30.09.1962. Pokaz judo z okazji Święta MO na stadionie Wisły. Od lewej: Czesław Łaksa, Piotr Ołoszczyński, Tadeusz Kalina, Leszek Sołtykiewicz. Z tyłu Edward Suchan.
30.09.1962. Pokaz judo z okazji Święta MO na stadionie Wisły. Od lewej: Czesław Łaksa, Piotr Ołoszczyński, Tadeusz Kalina, Leszek Sołtykiewicz. Z tyłu Edward Suchan.

W 1968 roku Łaksa został "namaszczony" przez swego trenera i mistrza, Franciszka Hapka i przejął po nim opiekę nad sekcją, stając się drugim w dziejach wiślackiego judo trenerem koordynatorem. Funkcję tę pełnił przez 22 lata, do 1990 roku, gdy został zastąpiony przez Marka Tabaszewskiego.

"W Wiśle wychował wielu bardzo dobrych zawodników, takich jak Wojciech Dworczyński, Henryk Hałabuda, Stanisław Liro czy Dariusz Nowakowski, Jerzy Wołoch i Ireneusz Kiejda (reprezentanci kraju, medaliści ME, olimpijczycy). Pod jego wodzą Wisła była jedną z najlepszych drużyn w kraju, w 1975 roku zdobyła drużynowe mistrzostwo Polski. Przez dwie kadencje był wiceprezesem Polskiego Związku Judo ds. szkoleniowych, przez ponad 10 lat współpracował z trenerem kadry narodowej Waldemarem Sikorskim, utworzył w Krakowie ośrodek olimpijski w judo" (*).

Do 1996 roku pracował w Niemczech, gdzie przez dwa lata prowadził II-ligowy, amatorski zespół z Frankfurtu nad Menem.

W 1998 roku Czesław Łaksa wrócił do korzeni - założył klub judo w Wolbromiu (UKS Judo), gdzie jest również trenerem. Ze swymi podopiecznymi, młodzieżą z Wolbromia i okolicznych wsi odnosi wiele sukcesów na szczeblu ogólnopolskim, jego praca cieszy się powszechnym szacunkiem, dzięki czemu klub zawsze może liczyć na wsparcie lokalnych władz i społeczeństwa.

Szkoleniową działalność Łaksy doceniają we władzach judo. W 2007 roku otrzymał Honorowy Złoty Medal Europejskiej Federacji Judo za zasługi dla rozwoju judo. Polski Związek Judo przyznał mu stopień 7 DAN oraz Medal 50-Lecia Polskiego Związku Judo (który jest najwyższym odznaczeniem nadawanym przez PZJ).

Spis treści

Czytaj też:

- Takim przełomem w mojej karierze, a także historii polskiego judo był pobyt w naszym kraju Masao Watanabe. Był to pierwszy Japończyk, który szkolił polskich zawodników. Watanabe z wykształcenia był inżynierem metalurgiem i pracował wtedy w Niemczech. Przy okazji trenował kadrę narodową Niemiec. W 1963 roku Watanabe prowadził trzytygodniowy obóz w Oliwie. Przyjechał do Polski, choć miał kontuzję - naderwany zaczep barku, ale mimo to prowadził zajęcia. Nigdy w życiu podczas walk nie czułem takiej bezradności jak z Watanabe. On nie kontrował i nie blokował przeciwnika. Wydawało się, że zostawia wolną drogę do ataku. A kiedy się zaatakowało – jego już tam nie było. Atak trafiał w próżnię. Pokazał nam, co to znaczy wyczucie przeciwnika i szybkość. Przez dwa tygodnie randori udało mi się go tylko raz rzucić, za co zostałem publicznie pochwalony. Pod koniec tego zgrupowania wraz z kilkoma kolegami zdałem egzamin na 1 DAN. To były pierwsze „czarne pasy” uzyskane przez Polaków od Japończyka. – opowiada Czesław Łaksa. Kiedy Watanabe odjeżdżał wskazał pięciu zawodników, którzy jego zdaniem będą odnosić sukcesy na miarę Mistrzostw Europy. Jednym z nich był Czesław Łaksa. Wielu traktowało te wypowiedź, jako kurtuazję ze strony Japończyka. Ale nie była to tylko uprzejmość. Potwierdziły to najbliższe starty. (...)

Źródło: Dziennik Polski

(*) Cytaty za artykułem z Dziennika Polskiego, Stara miłość nie rdzewieje: z grudnia 2002

Zdjęcia, dokumenty i inne pamiątki Czesława Łaksy

"Nie wynik jest najważniejszy", wywiad Wojciecha Szoty z Czesławem Łaksą

"Nasz Jigoro", artykuł Agnieszki Barczyk poświęcony Czesławowi Łaksie

  • "Nasz Jigoro", Agnieszka Barczyk
  • 1987. „Dziennik Polski” nr 301. Trenerskie marzenia: Czesław Łaksa, Aleksander Brożyniak. Lucjan Franczak, Ludwik Miętta.

Kronika sportowa

Srebrny medal mistrzostw Europy w judo, Luksemburg 1966.
Srebrny medal mistrzostw Europy w judo, Luksemburg 1966.

1960

  • INDYWIDUALNE MISTRZOSTWA POLSKI
  • Seniorzy
    • Gdańsk 1960, Czesław Łaksa, lekka, II m.
  • 26. listopada. Judo. Wisła Kraków - Ognisko TKKF 2:1.
    • Czesław Łaksa pokonał Hansla.

1962

  • INDYWIDUALNE MISTRZOSTWA POLSKI
    • Koszalin 1962, Czesław Łaksa, lekka III m.
  • TURNIEJE MIĘDZYNARODOWE W REPREZENTACJI POLSKI
    • TM Warszawa 1962, średnia, II m.; sen. Czesław Łaksa
  • MISTRZOSTWA OKRĘGU KRAKOWSKIEGO
  • SENIORZY
    • 1962, lekka, Czesław Łaksa I m.;
    • wszechkat., Czesław Łaksa I m.;

1963

  • MISTRZOSTWA OKRĘGU KRAKOWSKIEGO
  • SENIORZY
    • 1963, lekka, Czesław Łaksa I m.
    • wszechkat., Czesław Łaksa, I m.

1964

  • MISTRZOSTWA EUROPY
  • Seniorzy
    • 1964 Berlin, Czesław Łaksa
  • INDYWIDUALNE MISTRZOSTWA POLSKI
    • Gdańsk 1964, Czesław Łaksa, lekka. III m.
  • TURNIEJE MIĘDZYNARODOWE W REPREZENTACJI POLSKI
    • TM Warszawa 1964 sen. Czesław Łaksa, lekka I m.
    • Spartakiada Klubów Gwardyjskich KDL Gdańsk 1964 - sen. Czesław Łaksa,
  • MISTRZOSTWA OKRĘGU KRAKOWSKIEGO
  • SENIORZY
    • 1964, lekka, Czesław Łaksa,
  • 15.12. Wisła Kraków - Wissenschaft 0:5.
    • Wyniki (przegrane): Daffner-Czesław Łaksa.


1965

  • INDYWIDUALNE MISTRZOSTWA POLSKI
    • Wrocław 1965, Czesław Łaksa, lekka. I m.
  • TURNIEJE MIĘDZYNARODOWE W REPREZENTACJI POLSKI
    • Spartakiada Klubów Gwardyjskich KDL, Berlin 1965 - sen. Czesław Łaksa, lekka, II m.
  • MECZE MIĘDZYPAŃSTWOWE REPREZENTACJI POLSKI I REPREZENTACJI GWARDYJSKIEGO PIONU SPORTOWEGO
    • Gwardia – Kuba, Warszawa 1965, sen. Czesław Łaksa
  • MISTRZOSTWA OKRĘGU KRAKOWSKIEGO
  • SENIORZY
    • lekka, Czesław Łaksa I m.

1966

  • Akademickie Mistrzostwa Świata
    • 1966 Praga, Czesław Łaksa, lekka, V m.
  • MISTRZOSTWA EUROPY
  • Seniorzy
    • 1966 Luxemburg, Czesław Łaksa, lekka. II m.
  • MECZE MIĘDZYPAŃSTWOWE REPREZENTACJI POLSKI I REPREZENTACJI GWARDYJSKIEGO PIONU SPORTOWEGO
    • Gwardia - Dynamo Kijów, Warszawa 1966, Czesław Łaksa
  • INDYWIDUALNE MISTRZOSTWA POLSKI
  • Seniorzy
    • Gdańsk 1966, Czesław Łaksa, lekka, I m.
  • MISTRZOSTWA OKRĘGU KRAKOWSKIEGO
  • SENIORZY
    • 1966, lekka, Czesław Łaksa I m.

1967

  • MISTRZOSTWA EUROPY
  • Seniorzy
    • 1967 Rzym, Czesław Łaksa
  • TURNIEJE MIĘDZYNARODOWE W REPREZENTACJI POLSKI
    • Puchar Hungaria, Budapeszt 1967 - sen. Czesław Łaksa, lekka, I m.
  • MECZE MIĘDZYPAŃSTWOWE REPREZENTACJI POLSKI I REPREZENTACJI GWARDYJSKIEGO PIONU SPORTOWEGO
    • Gwardia - Dynamo Kijów, Kijów 1967, sen. Czesław Łaksa;
    • Polska - Szwecja - Finlandia, Helsinki 1967, sen. Czesław Łaksa
    • Polska - Japonia, Warszawa 1967, sen. Czesław Łaksa
  • INDYWIDUALNE MISTRZOSTWA POLSKI
  • Seniorzy
    • Olsztyn 1967, Czesław Łaksa, lekka. I m.
  • MISTRZOSTWA GWARDYJSKIEGO PIONU SPORTOWEGO
  • Seniorzy
    • Gdańsk 1967, Czesław Łaksa, lekka, II m.

1968

  • MISTRZOSTWA EUROPY
  • Seniorzy
    • 1968 Lozanna, Czesław Łaksa
  • TURNIEJE MIĘDZYNARODOWE W REPREZENTACJI POLSKI
    • TM Warszawa 1968 - sen. Czesław Łaksa, lekka, II m.
  • MECZE MIĘDZYPAŃSTWOWE REPREZENTACJI POLSKI I REPREZENTACJI GWARDYJSKIEGO PIONU SPORTOWEGO
    • Polska - Belgia, Brugge 1968, sen. Czesław Łaksa
    • Polska - Holandia, Heerlen 1968, sen. Czesław Łaksa

Dorobek medalowy w zawodach rangi mistrzowskiej

W tabeli zamieszczamy medale zdobyte podczas mistrzostw Polski i Europy.

Zestawienie nie obejmuje medali zdobytych przez judoków w drużynowych mistrzostwach Polski...

Data Medal / Puchar Ranga zawodów Dyscyplina Zawodnik Uwagi
1960 Srebro Mistrzostwa Polski Judo: waga lekka Czesław Łaksa
1962 Brąz Mistrzostwa Polski Judo: waga lekka Czesław Łaksa
1964 Brąz Mistrzostwa Polski Judo: waga lekka Czesław Łaksa
1965.11.13-14 Złoto Mistrzostwa Polski Judo: waga lekka Czesław Łaksa
1966 Złoto Mistrzostwa Polski Judo: waga lekka Czesław Łaksa
1966.05 Srebro Mistrzostwa Europy Judo: drużynowo Polska: Czesław Łaksa
1966 Srebro Mistrzostwa Europy Judo: waga lekka Czesław Łaksa
1967.03.05-06 Złoto Mistrzostwa Polski Judo: waga lekka Czesław Łaksa

Kącik poetycki

Na Czesława Ł.


Najczęstsza dla rywali stosowana taksa
To był ippon; a wystawiał ją Czesław Łaksa.

— Dariusz Zastawny, Stuletnia nasza historia, czyli Wisła Kraków, Biała Gwiazda w słów orszaku i obrazkach



Józef Prutkowski, "Czesław Łaksa"

Oto najważniejszy problem,
Chociaż zalatuje nudą,
Ja nikogo nie zawiodłem,
Nikt nie liczył wszak na dżudo.

Przed walką najwyższe (...)
Będzie mistrzem Czesław Łaksa.

A jak się nie uda Łaksie,
To usprawiedliwić jak się?

Gdy Łaksa dostanie klapsa,
Wszyscy szydzą Łaksa - plaksa.

A gdy walkę wygra Łaksa,
Piękny jest jak Pola Raksa.

- Czci go! - judzą mnie rodacy
I witają mnie: - Cześ pracy!

Tak się miała sprawa cała:
Nasze dżudo: Cześ i (...)

Napisał: JÓZEF PRUTKOWSKI
Rysował: EDWARD AŁASZEWSKI

Źródło: "Przegląd Sportowy" z 1966.12.23

Relacje prasowe

Gazeta Południowa. 1976, nr 60 (15 III) nr 8688

Są w życiu człowieka dni, miesiące, a nawet lata nie wnoszące nic nowego do jego życiorysu. Czasami jednak jedno drobne wydarzenie decyduje o dalszych losach, o przyszłości.

Gdy w lipcu 1957 roku Czesław Łaksa dowiedział się, że został przyjęty na wydział elektrotechniczny krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, był przekonany, iż jest to właśnie ten przełomowy moment w jego biografii. Marzyła mu się kariera naukowa. X zapewne dziś miałby już za sobą pracę doktorską, prowadziłby badania naukowe, przekazywałby wiedzę studentom, gdyby nie drobne i nic nie znaczące z pozoru wydarzenie, które miało miejsce jesienią 1957 roku.

Czesław Łaksa zapisał się wówczas do sekcji judo krakowskiego AZS-u, nie spodziewając się, że podjął decyzję, która będzie miała zasadniczy wpływ na dalsze jego losy. Dlaczego wybrał właśnie tę dyscyplinę sportu, wówczas w Polsce prawie nieznaną i otoczoną mgiełką tajemnicy? Lubił ruch, sport, to prawda, ale pociągała go raczej piłka nożna, grał nawet w B-klasowej drużynie futbolowej.

Skąd więc nagle taka zmiana zainteresowań? Było w tym trochę przypadku, trochę ciekawości, jak też wygląda ten sport, który przywędrował do nas z dalekiej Japonii. Judo zaczęło go pasjonować. Nie zaniedbywał nauki, ale każdą wolną chwilę spędzał na macie. Ćwiczył pod kierunkiem dra Hapka. W 1959 roku dr Hapek i Łaksa przeszli z AZS-u do Wisły i tu założyli sekcję judo. Łaksa pozostał wierny temu klubowi do dziś. Ale nie uprzedzajmy faktów.

W 1961 roku do Polski przyjechał na trzy tygodnie japoński trener Masao Watanabe.

Zebrał kilkudziesięciu naszych najlepszych judoków, kilku szkoleniowców i pokazał im jak należy trenować. Dał im do zrozumienia, że judo to nie jakaś tajemna sztuka, lecz sport, jak każdy inny wymagający odpowiedniego przygotowania fizycznego i technicznego. Trenowali podczas tego zgrupowania jak nigdy przedtem, Japończyk wyciskał z nich siódme poty, ale ta lekcja wyszła im tylko na dobre.

W tej grupie był także Czesław Łaksa i dziś bardzo sobie ceni to spotkanie z Watanabe. Trener japoński wskazał im po prostu drogę, bo dotąd i szkoleniowcy, i zawodnicy błądzili trochę po omacku, naśladując często nie najlepsze wzory. Ci, którzy nie zlekceważyli wskazówek Watanabe i wzięli się ostro do pracy, święcili wkrótce sukcesy. Czterech zawodników z grupy wybranej przez Japończyka zdobyło medale na mistrzostwach Europy.

maju 1966 roku ME judoków rozgrywano w Luksemburgu. Czesław Łaksa nie wylosował najlepiej, trafił do silnej grupy. Walki ćwierćfinałowe i półfinałowe kosztowały go wiele wysiłku. Był już bardzo zmęczony, gdy stanął do pojedynku finałowego z zawodnikiem radzieckim Stiepanowem.

Walka trwała 15 minut i była bardzo zacięta. Żaden z zawodników nie wykonał rzutu, ale aktywniejszy był Rosjanin i on też zwyciężył. Łaksa, jako pierwszy z Polaków, zdobył wówczas tytuł wicemistrza Europy w judo. Było to dla niego. tak wielkie przeżycie, że nie mógł spać w nocy, ubrał się więc i poszedł do miasta na spacer.

Wrócił do hotelu nad ranem.

To był największy sukces międzynarodowy Czesława Łaksy. Ceni sobie także zdobycie Pucharu Hungarii. Startował jeszcze dwukrotnie na ME, bez większego powodzenia. Natomiast w kraju przez wiele lat był najlepszy w wadze średniej.

Trzykrotnie — w latach 1965, 1966 i 1967 — zdobył tytuły mistrza Polski. Był kapitanem polskiej reprezentacji.

Musiał jednak przedwcześnie zakończyć karierę sportową. Z jednej strony nie najlepsze warunki bytowe, a z drugiej bardzo intensywne, czasami nawet zbyt forsowne treningi spowodowały nadmierne osłabienie organizmu. Doszły to tego choroby i Łaksa przeleżał w szpitalu prawie półtora roku. Wrócił do judo, do Wisły, ale zajął się już tylko szkoleniem. Został pierwszym trenerem wiślackiej sekcji judo. Stanął przed trudnym zadaniem, z klubu odeszło wówczas kilku starszych zawodników, trzeba więc było zacząć pracę od nowa, szukać utalentowanej młodzieży i rozpocząć z nią szkolenie. Wiedział, że musi potrwać kilka lat, zanim stworzy silny zespół.

Był jednocześnie asystentem na AGH, otworzył przewód doktorski. Coraz trudniej było jednak pogodzić pracę naukową z pracą w klubie. Musiał w końcu podjąć męską decyzję. Wybrał judo, pozostał w Wiśle.

ego praca szkoleniowa przyniosła efekty. Pod koniec ubiegłego roku Wisła zdobyła tytuł drużynowego mistrza Polski w judo. Zespół „Białej gwiazdy” jest dziś jednym z najsilniejszych w kraju. Kilku wiślaków znajduje się w kadrze narodowej. Mimo nie najlepszych, warunków _ treningowych, mimo małej salki, Łaksa osiąga znakomite wyniki.

Jest nie tylko trenerem, ale także wychowawcą. Udało mu się nawiązać kontakt z młodzieżą, mają do niego zaufanie — jako do szkoleniowca, jako do człowieka. Pomaga im w rozwiązywaniu spraw życiowych, ale z drugiej strony jest bardzo wymagający. Rozumieją się. Tworzą zgrany zespół.

I także dzięki temu odnoszą sukcesy.

Tłumacząc na język polski słowo — judo, można powiedzieć, że jest to umiejętność wyboru najlepszych dróg (ju) postępowania (do). Tak na macie, podczas walki jak i w życiu. Z zachowaniem oczywiście wszystkich zasad szlachetnej rywalizacji. Ta idea była i jest zgodna z zasadami życiowymi mgr inż.

Czesława Łaksy.

I między innymi dlatego wybrał judo, i dlatego pozostał wierny tej dyscyplinie sportu.

TADEUSZ GÓRSKI


Gazeta Krakowska. 1986, nr 58 (10 III) nr 11549

30 lat temu CZESŁAW ŁAKSA zestał przyjęty na Wydział Elektrotechniczny krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej.

Radość była wielka, bo otwierały się przed nim ciekawe perspektywy. Plany na przyszłość miał już wtedy sprecyzowana, chwiał zostać w tej uczelni jako pracownik naukowy.

I pewnie Czesław Łaksa byłby dziś szacownym docentem, a może profesorem, gdyby nie zwykły przypadek.

Od małego dziecka lubił, ruch, aport. Próbował nawet siwych sił w piłkarskiej drużynie „B”-klasowej. Po rozpoczęciu studiów chciał wolne chwile poświęcić dla sportu. Wówczas dotarło do Polski judo, powstawały pierwsze sekcje, rozgrywano pierwsze zawody. Ten sport walki, który zrodził się w dalekiej Japonii zaciekawił Łaksę. W 1957 roku zapisał się do sekcji judo krakowskiego AZS. Zajęcia prowadził wówczas dr Hapek. Czesław Łaksa nie przypuszczał nawet jak brzemienną w skutkach podejmuje decyzję. Nie wiedział bowiem, że judo nim zawładnie, że ten japoński sport zadecyduje o jego przyszłości.

Nie zaniedbywał studiów, ale też coraz więcej czasu poświęcał dla judo, które zaczęło go pasjonować. Każdą wolną chwilę spędzał na manie. W 1959 roku dr Hapek i Łaksa przeszli z AZS do Wisły i tu założyli sekcję judo. Łaksa został wierny temu klubowi do dziś.

Starał się systematycznie poznawać tajniki judo, ale nie było wówczas zbyt wiele literatury na ten temat, nie było wzorów, zawodnicy i trenerzy błądzili trochę po omacku, naśladując często nie najlepsze wzory. Ważnym wydarzeniem w życiu Czesława Łaksy, i nie tylko jego, była wizyta w Polsce japońskiego szkoleniowca Watanabe. Do dziś z przyjemnością wspomina tego trenera, któremu wiele zawdzięcza. Watanaibe wybrał wówczas kilkudziesięciu naszych najlepszych judoków, a także panu szkoleniowców I pokazał im jak należy trenować judo. Dał im do zrozumienia, że jest to sport jak każdy inny, wymagający przede wszystkim odpowiedniego przygotowania fizycznego i technicznego, nie tajemna sztuka, którą posiąść mogą tylko Japończycy. Trenowali podczas tego zgrupowania jak nigdy przedtem. Watanaibe wyciskał, z nich siódme poty, ale ta lekcja nie poszła na marne. Ci, którzy posłuchali red japońskiego trenera i wzięli się później ostro do pracy w klubach, święcili wkrótce sukcesy.

W tej grupie, którą szkolił Watanabe, był także Czesław Łaksa.

Sukcesy międzynarodowe nie przyszły szybko, ale przecież były. W 1966 roku mistrzostwa Europy seniorów w judo odbywały się w Luksemburgu. Pojechał tam także z naszą reprezentacją Czesław Łaksa. W takich imprezach wiele zależy od losowania, no i od szczęścia. Łaksa tego szczęścia nie miał zbyt wiele, wylosował silną grupę, ale poradził sobie z silnymi rywalami i stanął do walki o złoty medal z zawodnikiem radzieckim Stiepanowem. Pojedynki ćwierćfinałowe i półfinałowy kosztowały go jednak zbyt wiele sił, by teraz mógł pokonać tak świetnego rywala. Nie dał za wygraną, zresztą zawsze był niezwykle ambitny i przez 15 minut walczył jak równy z równym ze Stiepanowem. Jednak przegrał i musiał zadowolić się tytułem wicemistrza Europy.

Był pierwszyzn Polakiem, który tak wysoko zaszedł w mistrzostwach naszego kontynentu. Było to dla niego tak wielkie przeżycie, że tego wieczoru nie mógł zmrużyć oka. Ubrał się i poszedł na spacer po mieście. Wrócił do hotelu nad ranem.

To był największy sukces międzynarodowy Czesława Łaksy jako zawodnika. Ceni sobie także zdobycie Pucharu Węgier.

Startował jeszcze dwukrotnie w mistrzostwach Europy, lecz bez większego powodzenia. Był wówczas kapitanem polskiej reprezentacji. Przez wiele lat należał w kraju do najlepszych w wadze lekkiej, a w latach 1965, 66 67 zdobył tytuły mistrza Polski.

Musiał jednak przedwcześnie zakończyć karierę sportową. Z jednej strony nie najlepsze warunki bytowe, z drugiej — zbyt duży wysiłek na treningach, spowodował; osłabienie organizmu. Łaksa rozstał się z matą i udał się na, dłuższy czas do szpitala. Gdy powrócił do Wisły, zajął się już tylko pracą szkoleniową. Jeszcze jako zawodnik uczył młodzież tajników judo, był bowiem instruktorem, a od 1967 roku został trenerem koordynatorem i tę funkcję pełni do dziś. Zresztą z dużym powodzeniem. Wybrał judo, jednocześnie rezygnując z pracy naukowej (miał już otwarty przewód doktorski) w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.- Kariera trenerska Czesława Łaksy nie była ustana różami.

Początki miał trudne, po odejściu kilku starszych zawodników sekcja była w rozsypce, trzeba było zacząć pracę niemal od nowa, szukać utalentowanej młodzieży i zacząć z nią szkolenie. Tali też zrobił. I po kilku latach ciężkiej pracy przyszły wyniki i sukcesy. Także międzynarodowe. Z drużynowych mistrzostw Europy seniorów Dworczyński, Lino i Nowakowski przywieźli brązowe medale (ten pierwszy nawet dwukrotnie). Ponadto Dworczyński był mistrzem Europy juniorów młodszych, na MB juniorów Hałabuda zdobył srebrny i brązowy medal, a Wołoch brązowy. Medali na mistrzostwach Polski było bez liku. Po dokładnych wyliczeniach okazało się, że wychowankowie trenera Czesława Łaksy zdobyli w sumie 95 medali w mistrzostwach krajowych. Podczas ostatnich MP sześciokrotnie wiślacy stawali na podium dla zwycięzców.

Cieszy również Czesława Łaksę to, że jego zawodnicy nie tylko zdobywają medale, ale po zakończeniu kariery sportowej często pozostają w sekcji w roli szkoleniowców. Obecnie w pracy trenerskiej pomagają Łaksie jego wychowankowie: Wołoch, Mrzygłocki, Smok, Bodzioch i Kuczyński.

Byłby to portret trenera jednak - zbyt sielankowy, dlatego dodać trzeba, że przeżywał Łaksa i spore trudności i rozczarowania, nie brakowało mu kłopotów o które od czasu do czasu się potykał. Sześć lat temu kilku czołowych zawodników odeszło z klubu, trzeba więc było zaczynać pracę znów od nowa — od szkolenia młodzieży. Łaksa bazował i bazuje głównie na wychowankach. Zaczyna się krystalizować znów silny zespól, jest kilku utalentowanych judoków, z którymi trener wiąże duże nadzieje na przyszłość. Poprawiły się od zeszłego roku warunki treningowe sekcji, wzbogaciła się bowiem o nową, dużą salę do ćwiczeń (przedtem tłoczyli się w małej salce), także klub coraz większą opieką otacza sekcję. Czesław Łaksa jest optymistą i wierzy, że o judokach Wisły będzie jeszcze głośno. I to nie tylko w kraju..

TADEUSZ GÓRSKI


Echo Krakowa. 1989, nr 247 (20 XII) nr 13056

Z KOŃCEM bieżącego roku CZESŁAW ŁAKSA odchodzi z Wisły. Funkcję trenera koordynatora sekcji judo ma przejąć po nim, przygotowywany do tej roli, Marek Tabaszewski. Niejeden z klubowych urzędników z tego powodu zatrze z uciechy ręce, uśmiechnie na myśl pozbycia się uciążliwego petenta.

W ciągu 22 lat szkoleniowej pracy, jako pierwszy trener, Czesław Łaksa zdążył bowiem narobić sobie wielu wrogów, narazić sporej grupie wiślackich notabli. Nie nawykł ustępować, zawsze bezpardonowo walczył o sprawy sekcji, o jej sprawiedliwe traktowanie Jako koronny argument służyły mu wyniki.

Tych nigdy nie musiał się wstydzić. Stworzył w Wiśle jedną z najlepszych drużyn w kraju, wychowa! całą plejadę świetnych judoków z uczestnikami Igrzysk Olimpijskich, medalistami mistrzostw Polski, Europy świata na czele Wcześniej, jako zawodnik, zapisał w historii tej dyscypliny sportu w naszym kraju piękną kartę. Był pierwszym Polakiem, który na mistrzostwach Europy sięgnął po srebrny medal. Starsi kibice do dziś wspominają jego finałowa walkę podczas mistrzostw kraju w Olsztynie w 1967 roku, rozstrzygniętą błyskawicznym rzutem w niespełna 3 sekundy Do chwili obecnej żadnemu* z zawodników nie udało się powtórzyć tego wyczynu.

W sumie w kolekcji Czesława Łaksy znajdują się: trzy złote, jeden srebrny i trzy brązowe medale mistrzostw Polski.

Osiągnął jako zawodnik, a później szkoleniowiec bardzo dużo. Mimo to odchodzi z uczuciem niedosytu. Uważa, że szczególnie w roli trenera mógł zdziałać więcej. Talentów nie brakowało, ale na przeszkodzie stanęły: zarobkowe migracje zawodników, szczupłe klubowe finanse i ograniczone możliwości organizacyjne.

Najbardziej zmęczyły go jednak ciągle utarczki z administracja klubu, przetargi, boje o pieniądze. Chce w końcu odpocząć, uwolnić się od stresu, poświęcić więcej czasu rodzinie i domowi, ostatniemu hobby czyli działce. Ma bogaty księgozbiór, będzie mógł więc częściej sięgać po swych ulubionych autorów: Faulknera, Caldwella, Jonesa, Steinbecka i Remarque a, słuchać muzyki i wyprawiać się w góry, szczególnie w Tatry, które w czasie licznych wędrówek zdążył już poznać od podszewki.

W Wiśle chce zostawić za sobą uchyloną furtkę, bowiem kto wie czy judo — pasja życia nie zaprowadzi go jeszcze w progi hali przy ul. Reymonta.

PIOTR PŁATEK