Damian Gorawski

Z Historia Wisły

Damian Gorawski
Informacje o zawodniku
kraj Polska
pseudonim Gora
urodzony 04.01.1979, Ruda Śląska
wzost/waga 177 cm / 72 kg
pozycja pomocnik
reprezentacja 14A
sukcesy Mistrz Polski: 2004, 2005
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1996/1997 (w) Ruch Chorzów 1 0
1997/1998 Ruch Chorzów 10 1
1998/1999 (w) Ruch Chorzów 4 0
1999/2000 Ruch Chorzów 17 1
2000/2001 Ruch Chorzów 18 8
2001/2002 Ruch Chorzów 23 0
2002/2003 Ruch Chorzów 24 7
2003/2004 Wisła Kraków 20 4
2004/2005 (j) Wisła Kraków 11 2
2005 FK Moskwa 20 2
2006 FK Moskwa 13 0
2007 FK Moskwa 6 0
2008 Szynnik Jarosławl 18 1
2008/2009 (w) Górnik Zabrze 6 1
2009/2010 Górnik Zabrze
2010/2011 Górnik II Zabrze
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

Spis treści

Wywiady

Damian Gorawski: Nie czuję się piłkarzem spełnionym

Dodano: 2012-03-29 20:08:57 (aktualizacja: 2012-04-24 18:34:05)

(MARCIN) / WislaLive.pl


Do Wisły trafił z chorzowskiego Ruchu, koszulkę z Białą Gwiazdą przywdziewał przez półtora sezonu, naznaczając ten fakt dwoma tytułami Mistrza Polski. Prócz tego grał w reprezentacji Polski, a także lidze rosyjskiej. O futbolowej karierze, życiowych wzlotach i upadkach, odnajdywaniu sensu w egzystencji i byciu kreowanym na celebrytę, serwis WislaLive.pl porozmawiał z DAMIANEM GORAWSKIM.


Spędziłeś na Reymonta półtora roku. Czy w trakcie trwania Twojej kariery myślałeś, aby tutaj powrócić i o coś jeszcze zawalczyć?

- Szczerze mówiąc było to moje marzenie, bym po powrocie z Rosji zagrał w Wiśle. Rozmawiałem nawet w tej sprawie z trenerem Maciejem Skorżą, jednak marzenie się nie spełniło. Bardzo tego żałowałem, bo gdyby była taka możliwość, to byłbym szczęśliwy mogąc wystąpić w koszulce z herbem Wisły Kraków na piersi.

Wróćmy do początków Twojej kariery - pamiętasz jeszcze swój ligowy debiut?

- Debiutując miałem 17 lat. Wchodząc do szatni pełnej 30-letnich zawodników... dla mnie byli to dziadkowie (śmiech)... na pewno był stres. Jednak Mariusz Śrutwa, czy Krzysiu Bizacki, potrafili stworzyć taką atmosferę, że każdy się czuł się w tej szatni dobrze. Jeżeli chodzi o sam mecz, to trener Orest Lenczyk był tym, który ściągnął mnie z juniorów do pierwszej drużyny.

Jak wspominasz okres gry w Ruchu Chorzów?

- Bardzo sobie cenię czas, który spędziłem w Chorzowie i mogę tylko dziękować ludziom, którzy dali mi możliwość, bym rozwijał tam swoje umiejętności. Przede wszystkim mam tu na myśli trenera Dariusza Kotuchnę, który prowadził mnie w juniorach i któremu bardzo wiele zawdzięczam. Bardzo cenię sobie ten klub, dał mi on możliwość wyjazdu do Krakowa z czego byłem bardzo zadowolony. Mogę powiedzieć, że naprawdę kocham te dwa kluby!

W 2003 roku trafiłeś do Wisły Kraków. Mówi się, że transfer ten odbył się w ramach uregulowania zadłużenia chorzowian wobec klubu z Reymonta. Czy to prawda?

- To prawda, było kilku zawodników, których Ruch pozyskał z Wisły, m.in. Sławomir Paluch, Łukasz Surma i w ramach uregulowania niespłaconych długów po transferach tych piłkarzy zdecydowano o tym, że będę reprezentował Wisłę Kraków. Zdzisław Kapka i Bogdan Basałaj rozmawiali ze mną pół roku wcześniej, by przygotować mnie na przyjazd tutaj. Było to dla mnie spełnienie marzeń, ale czułem też strach. W Ruchu miałem wywalczone miejsce, a tu przychodziłem do drużyny w której grali najlepsi zawodnicy w Polsce.

Jak się odnalazłeś w tym dream-teamie?

- Wchodząc do szatni miałem respekt przed zawodnikami takimi jak chociażby: Żuraw, Szymek, Kuźba, Franek. Miałem obawy tego typu, czy moje umiejętności wystarczą na tyle, bym wywalczył miejsce w składzie. Muszę się też przyznać, że przez pierwsze pół roku codziennie po treningach wracałem na Śląsk. Nie chciałem mieszkać w Krakowie, ale po pewnym czasie udało mi się zaaklimatyzować i zakochałem się w tym mieście, w kibicach.

Czy za czasów gry w Wiśle zaprzyjaźniłeś się z kimś szczególnie?

- W drużynie był ” Baszczu”, z którym się znałem i który wiedział, że przyjedzie chłopak ze Śląska. Bardzo mi pomagał w Krakowie, podpowiadał w różnych kwestiach. Jednak bardzo szybko złapałem kontakt z wszystkimi zawodnikami. W szatni była super atmosfera. Do dzisiaj pamiętam, że największym jajcarzem był „Stolar”. Z tym chłopakiem było tyle śmiechu, że nie da się tego opisać.

Pamiętasz jakąś anegdotę z szatni?

- Było mnóstwo takich śmiesznych momentów. Na tę chwilę przychodzi mi do głowy historia, kiedy „Baszczu” poszedł do gabinetu masażysty, a my ustawiliśmy w szatni konfesjonał z kartonów. Przyczepiliśmy do niego kartkę z napisem „Ksiądz Baszczyński przyjmuje codziennie między 14 a 16”. Była to aluzja do długiego, czarnego płaszcza przypominającego sutannę, który „Baszczu” wówczas nosił. Kolejny żart wycięliśmy z kolei „Szymkowi”, który w szatni pojawił się w koszuli z naszywkami Pirelli, coś w stylu F1. Na podłodze położyliśmy 2 sztangi, między którymi ustawiliśmy ubrane w koszulę „Szymka” krzesło i śmialiśmy się, że Mirek jeździ w Formule 1. Takich historii jest naprawdę cała masa, mógłbym wymieniać bez końca. Wystarczyło, że któryś z chłopaków założył coś niekonwencjonalnego - od razu była jazda po bandzie.

Wraz z Marcinem Baszczyńskim pochodzicie z tego samego miasta. Czy znaliście się jeszcze zanim zaczęliście grać razem w Ruchu?

- „Baszcza” poznałem właśnie w Ruchu Chorzów. Chciałem iść jego śladami, bo bardzo dobrze grał. Dlatego też trafił do Wisły - najlepszego klubu w Polsce.

Czy uważasz, że w meczu z Anderlechtem Bruksela zagraliście na miarę swoich możliwości?

- Ta drużyna była do przejścia. Zagraliśmy słabo, oczekiwania nasze i kibiców były znacznie większe. Zabrakło nam wiary w siebie, zgrania.

Za czasów gry w Wiśle dane Ci było dwukrotnie uczestniczyć w fecie mistrzowskiej. Jak wspominasz te wydarzenia?

- Było to jedno z najlepszych przeżyć w moim życiu. Pytałem się wcześniej chłopaków, jak to wszystko wygląda, jednak opowiadania nie oddają emocji, jakie towarzyszą temu wydarzeniu. Niesamowitym przeżyciem było wsiąść do autobusu, gdzie szło za nami 20 tys. przepełnionych radością kibiców.

Jak wspominasz po latach mecz z Realem Madryt i swoją bramkę na wyjeździe?

- To nie była bramka pięknej urody, zdobyłem ją po podaniu Maćka Żurawskiego. Miała jednak dla mnie znaczenie, ponieważ Real Madryt jest jedynym zagranicznym klubem, który uwielbiam. Siedząc w szatni przed tym meczem nie mogłem się doczekać, kiedy wyjdę na boisko. Nie od razu dotarło do mnie to, że strzeliłem bramkę (śmiech). Tak na marginesie powiem, że gdzie nie pójdę obejrzeć mecz Realu, to wszędzie są kibice Barcelony. Uwielbiam tę drużynę, obiecałem nawet swojej dziewczynie, że zabiorę ją na Santiago Bernabeu i obejrzymy sobie mecz z trybun.

Jak oceniasz fanów Wisły na tle kibiców Ruchu? Czy w ogóle interesowałeś się życiem kibicowskim?

- Zawszę się integrowałem z kibicami Wisły i Ruchu. Zależało mi na tym, żeby żyć z nimi w dobrych stosunkach. Szanuję kibiców obu drużyn, jestem wychowankiem Ruchu, a w Krakowie spędziłem najlepsze chwile w życiu.

Jak odebrałeś szansę wyjazdu do Moskwy?

- Podpisałem 5-letni kontrakt z Wisłą i miałem nadzieję, że go wypełnię. Z perspektywy czasu wiem, że dokonałem złego wyboru odchodząc do FK Moskwa. Powinienem zostać w Wiśle.

Czy powrót do Polski i angaż do Górnika Zabrze nie był błędem?

- Po powrocie z Rosji udałem się na testy do Ipswich Town. Zacząłem się denerwować, bo drużyny wyjeżdżały na zgrupowanie, a ja ciągle byłem bez klubu. W międzyczasie zadzwonił do mnie trener Henryk Kasperczak. Poprosił mnie o spotkanie, na którym od razu zaczął mi rysować w jakiej roli mnie widzi w swojej drużynie. Miał już wszystko zaplanowane, gdzieś tam już przymierzał moje nazwisko do składu. Bardzo mnie przekonywał, abym zgodził się przejść do Górnika. Mówił, że odbuduję swoją formę i będę jeszcze grał tak jak w Wiśle. Żałuję, że podpisałem kontrakt z tym klubem.

Bardzo dobrze dogadujesz się z trenerem Henrykiem Kasperczakiem. Co jest tego przyczyną?

- Czuję z nim więź. Szanuję i cenię go zarówno jako trenera, jak i człowieka. Trener żartował kiedyś, że gram w podobnym stylu, jak on niegdyś. Osobiście nigdy bym się do niego nie porównywał, uważam, że wiele mi brakowało, by móc mu dorównać. Jako trener był niesamowity. W szatni miał do wyboru dwie jedenastki, ale potrafił tak to wszystko dograć, żeby wszyscy byli zadowoleni. Kolejną z jego zalet jest to, że widział potencjał w młodych zawodnikach i wykorzystywał ich umiejętności. Jest to jeden z najlepszych szkoleniowców z którymi dane mi było pracować.

Czy nie drażniło Cię to, że sugerowano, iż symulujesz kontuzje i pobierasz zbyt wysokie wynagrodzenie?

- Było to dla mnie przykre, tym bardziej, że teraz znam przyczynę tych wszystkich kontuzji. Przeszedłem badania w Monachium i lekarze powiedzieli mi, że gdybym w wieku 20 lat został poddany zabiegowi artroskopii bioder to nie miałbym tylu urazów. Każda kolejna kontuzja mnie dołowała. Kiedy udało mi się wyleczyć jedną, to zaraz po meczu łapała mnie następna. A co do pieniędzy to ja ich nie chciałem, ktoś mi je zaproponował. Nie negocjowałem kontraktu, po prostu go podpisałem. Byłem zadowolony bo zależało mi na tym, żeby grać w piłkę.

Jak to było z mundialem w Niemczech?

- To była dla mnie życiowa porażka. Jako dziecko oglądałem mecze Maradony i miałem takie marzenie, żeby na mundialu wyjść na boisko w koszulce z orłem na piersi i śpiewać hymn polski. Powołanie do kadry Polski na Mistrzostwa Świata przyszło, kiedy grałem w FK Moskwa. Gdy zobaczyłem, że jestem w gronie wybranych zawodników, poczułem się jak najszczęśliwszy człowiek na świecie. Pojechałem na zgrupowanie kadry, zrobiono mi badania i wykryto wadę serca. Wieczorem zostałem wezwany na rozmowę z trenerem Janasem, przy której obecnych było także trzech lekarzy. Zdecydowano, iż nie mogę grać, gdyż grozi to śmiercią na boisku. Było mi przykro, rano musiałem opuścić zgrupowanie. Od razu po tym pojechałem do Monachium i wykonałem badania serca. Jak się okazało, z moim sercem jest wszystko w porządku i do dzisiaj zagadką jest dla mnie, dlaczego wcześniejsze badania wykazały coś innego. Po tym, jak opuściłem zgrupowanie, powinienem udać się do Moskwy, jednak byłem tak załamany, że wyłączyłem telefon i pojechałem na 2 tygodnie do Nowego Jorku. Po powrocie zacząłem trenować na nowo.

Czy czujesz się piłkarzem spełnionym?

- Niestety nie i mam wielki żal do siebie, że tak szybko się to skończyło. Gdybym mógł cofnąć czas, to na pewno pokierowałbym swoją karierą w inny sposób i na pewno więcej bym nad sobą pracował. Aktualnie codziennie chodzę na siłownię i ćwiczę dużo więcej, niż wtedy kiedy grałem w piłkę.

Jakie masz plany na przyszłość?

- Nie ukrywam, że chciałbym pracować dla Wisły Kraków, tak jak Maciek Żurawski, czy też Marcin Kuźba. Jeżeli pojawiłaby się taka oferta, to na pewno byłbym szczęśliwy mogąc pracować dla tego klubu. A jeżeli chodzi o bardziej przyziemne sprawy, to chciałbym zrobić kurs fotograficzny oraz rozpocząć naukę w szkole językowej.

SYLWIA

Fragmenty wywiadu. Więcej przeczytasz tutaj:

Źródło: WislaLive.pl


Damian Gorawski: znowu wstaję rano i mam jakiś cel w życiu

dodano: 27 maja 2016

http://eurosport.onet.pl/pilka-nozna/kadra/damian-gorawski-znowu-wstaje-rano-i-mam-jakis-cel-w-zyciu/6mwj5j


Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
2003/2004 Ekstraklasa 20 8 12   4 8  
2003/2004 Puchar UEFA 3 2   1   1 1
2003/2004 Liga Mistrzów 3 1 1 1   2  
2003/2004 Puchar Polski 1     1   1  
2004/2005 Ekstraklasa 11 6 5   2 1  
2004/2005 Puchar Polski 5 1 3 1 1    
2004/2005 Liga Mistrzów 4 1 2 1 3 1  
2004/2005 Puchar UEFA 2   2   1    
Razem Ekstraklasa (I) 31 14 17   6 9  
Liga Mistrzów (LM) 7 2 3 2 3 3  
Puchar Polski (PP) 6 1 3 2 1 1  
Puchar UEFA (PU) 5 2 2 1 1 1 1
RAZEM 49 19 25 5 11 14 1

Lista wszystkich spotkań:

Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1. (1)LM2003.07.30DomOmonia Nikozja5-2  
2. (1)PP2003.08.02WyjazdArka Gdynia0-2 grafika:Zk.jpg
3. (2)LM2003.08.06WyjazdOmonia Nikozja2-2 grafika:Zk.jpg
4. (1)I2003.08.16DomŚwit Nowy Dwór Mazowiecki4-0 grafika:Zk.jpg
5. (2)I2003.08.22DomGórnik Zabrze2-0  
6. (3)LM2003.08.26DomAnderlecht Bruksela0-1  grafika:Zk.jpg
7. (3)I2003.08.30WyjazdAmica Wronki0-2  grafika:Zk.jpg
8. (4)I2003.09.13DomWisła Płock3-1  grafika:Zk.jpg
9. (1)PU2003.09.25DomNEC Nijmegen2-1   
10. (2)PU2003.10.15WyjazdNEC Nijmegen2-1  
11. (5)I2003.10.19DomGKS Katowice5-0  
12. (6)I2003.10.24WyjazdOdra Wodzisław Śląski2-3  grafika:Zk.jpg
13. (7)I2003.10.30DomGórnik Łęczna4-0   
14. (3)PU2003.11.06WyjazdValerengens Valerengens0-0   grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
15. (8)I2003.11.09WyjazdPolonia Warszawa5-2  grafika:Zk.jpg
16. (9)I2003.11.22DomLech Poznań4-2 
17. (10)I2004.03.20WyjazdŚwit Nowy Dwór Mazowiecki2-1  
18. (11)I2004.03.27WyjazdGórnik Zabrze4-0 
19. (12)I2004.04.04DomAmica Wronki2-1 grafika:Zk.jpg
20. (13)I2004.04.17DomLegia Warszawa1-0  
21. (14)I2004.04.23WyjazdDyskobolia Grodzisk Wlkp6-1  
22. (15)I2004.05.02DomWidzew Łódź3-1  
23. (16)I2004.05.09WyjazdGKS Katowice2-0 grafika:Zk.jpg
24. (17)I2004.05.16DomOdra Wodzisław Śląski2-1  
25. (18)I2004.05.21WyjazdGórnik Łęczna1-0  
26. (19)I2004.06.08DomPolonia Warszawa4-1   
27. (20)I2004.06.11WyjazdLech Poznań2-2  grafika:Zk.jpg
28. (4)LM2004.07.27WyjazdWIT Georgia Tbilisi8-2 
29. (21)I2004.07.31DomGórnik Łęczna5-1  
30. (5)LM2004.08.04DomWIT Georgia Tbilisi3-0grafika:Zk.jpg
31. (22)I2004.08.07DomPolonia Warszawa4-0   
32. (6)LM2004.08.11DomReal Madryt0-2  
33. (7)LM2004.08.25WyjazdReal Madryt1-3  
34. (23)I2004.08.28DomWisła Płock4-0 
35. (24)I2004.09.12WyjazdPogoń Szczecin5-0   
36. (4)PU2004.09.16DomDinamo Tbilisi4-3 
37. (26)I2004.09.19DomAmica Wronki1-1   
38. (2)PP2004.09.22WyjazdStal Tłoki Gorzyce3-0  
39. (27)I2004.09.25WyjazdZagłębie Lubin7-1 
40. (5)PU2004.09.30WyjazdDinamo Tbilisi1-2  
41. (27)I2004.10.17WyjazdOdra Wodzisław Śląski2-1  grafika:Zk.jpg
42. (3)PP2004.10.24WyjazdKoszarawa Żywiec2-0   
43. (28)I2004.10.29DomLegia Warszawa2-0  
44. (29)I2004.11.07WyjazdGórnik Zabrze3-1  
45. (4)PP2004.11.10DomStal Tłoki Gorzyce2-0 
46. (30)I2004.11.13DomLech Poznań4-1   
47. (31)I2004.11.21WyjazdDyskobolia Grodzisk Wlkp4-2   
48. (5)PP2004.11.24WyjazdSzczakowianka Jaworzno2-1  
49. (6)PP2004.12.01DomKoszarawa Żywiec4-0  

Mecze w Reprezentacji Polski

Stan na 27.12.2008. Damian Gorawski rozegrał 14 spotkań w Reprezentacji Polski, zdobył jedną bramkę, nie otrzymał kartki. Polskę reprezentował jako piłkarz Wisły we wszystkich swoich występach oprócz trzech ostatnich (z Białorusią, Serbią i Estonią) - wtedy był już zawodnikiem FK Moskwa. Gorawski miał pojechać z Kadrą na turniej Mistrzostw Świata w 2006 roku do Niemiec, jednak w ostatniej chwili wykluczyły go złe wyniki badań kardiologicznych.

Pogrubiono występy Gorawskiego jako Wiślaka.

Galeria zdjęć