Dzieje sekcji gimnastycznej

Z Historia Wisły

alt=In English

Spis treści

Dzieje sekcji gimnastycznej w latach 1947-2006

"Gimnastyka to jedna z tych dyscyplin, która swoje korzenie ma jeszcze w starożytnej Grecji. Nic więc dziwnego, że w programie nowożytnych Igrzysk Olimpijskich znalazła się ona od samego ich zarania. Nie powinno więc dziwić także to, że chcąc nadać swojej ulubionej dyscyplinie wymiaru historycznego w skali klubu, to właśnie gimnastyczki Białej Gwiazdy okazały się pierwszymi wiślackimi medalistkami olimpijskimi w konkurencjach letnich.

Chcąc jednak zachować chronologię zdarzeń, należy cofnąć się do maja roku 1946. Wtedy to, podczas uroczystości z okazji 40-lecia klubu, odbyły się pokazy gimnastyczne. Ich organizatorem był czołowy polski gimnastyk okresu międzywojennego Jerzy Lewicki. Z jego też inicjatywy, w roku 1947 oficjalnie zapoczątkowano działalność sekcji gimnastycznej.

Trzeba przyznać, że dla trenera Lewickiego rok 1947 był niezwykle udany. Nie dość, że założył sekcję gimnastyczną w najstarszym polskim klubie sportowym, to jeszcze do tego, od razu, pod jego skrzydła trafił talent pierwszej wody – Barbara Wilk. Już dwa lata później nieprzeciętne predyspozycje dały jej pierwszy medal mistrzostw Polski; brązowy, za trzecie miejsce w ćwiczeniach wolnych (w wieloboju była piąta). W roku 1950 w wieloboju była już trzecia, dzięki czemu zakwalifikowała się do kadry narodowej na historyczne dla polskiej gimnastyki mistrzostwa świata w Bazylei (Helena Rakoczy zdobyła na nich tytuł mistrzowski!). Rok 1951 przyniósł jej wielką satysfakcję – w ćwiczeniach na równoważni zdobyła tytuł mistrzyni Polski!

Barbara Wawrzyniak z zawodniczkami na XXX Zlocie Młodzieży Polskiej, Warszawa 1974r.
Barbara Wawrzyniak z zawodniczkami na XXX Zlocie Młodzieży Polskiej, Warszawa 1974r.

W roku 1952 Barbara Wilk odnotowała kolejny sukces – wystartowała na Igrzyskach Olimpijskich w Helsinkach. Po powrocie do kraju szczęście ją opuściło. Odnowiona kontuzja kolana wyeliminowała ją bowiem z treningów na 2,5 roku. Wielki hart ducha pozwolił jej jednak powrócić do sportu, a efekty... Efekty były takie, że w roku 1956 zakwalifikowała się do kadry olimpijskiej na Igrzyska w Melbourne. Oprócz niej uczyniła to także druga wiślaczka – Lidia Szczerbińska. W dniu 7 grudnia 1956 roku w dalekiej Australii miało miejsce wielkie wydarzenie. Reprezentacja Polski kobiet w gimnastyce zdobyła brązowy medal w drużynowych ćwiczeniach z przyborem! A niewiele brakowało, by Polki wywalczyły wicemistrzostwo olimpijskie, gdyż do drugich Szwedek straciły zaledwie dwie dziesiąte punktu! Sukces był jednak i tak przeogromny, a Barbara Wilk-Ślizowska i Lidia Szczerbińska miały w nim wielki udział. Ich dalsze losy potoczyły się jednak zgoła odmiennie. Pani Lidia polubiła australijski klimat do tego stopnia, że rok później przeniosła się na stałe do tego kraju, zakładając w nim rodzinę. Zawodowo zajęła się nie czym innym, jak nauczaniem gimnastyki. Co się zaś tyczy pani Barbary, to stała się ona dla wiślackiej, a także i polskiej gimnastyki, postacią wybitną. Po zakończeniu kariery sportowej, oddała się pracy trenerskiej w klubie doprowadzając cztery swoje wychowanki do nominacji olimpijskich w roku 1968. Oprócz tego była trenerką kadry narodowej, a w latach 1962-2000 sędzią międzynarodowym, dwukrotnie będąc arbitrem olimpijskim. Za swoje zasługi została odznaczona honorowym dyplomem Międzynarodowej Federacji Gimnastycznej.
Jak wspomniano wcześniej, w roku 1968 trzon olimpijskiej reprezentacji Polski w gimnastyce stanowiły zawodniczki Wisły. Były to Halina Daniec, Wiesława Lech, Łucja Ochmańska oraz Barbara Zięba. Taki stan rzeczy nie powinien dziwić, jeśli spojrzy się na osiągnięcia tych zawodniczek na arenie krajowej. Podczas swoich karier zdobyły bowiem łącznie jedenaście złotych medali w indywidualnych mistrzostwach Polski seniorek.

Wiesławie Lech – oprócz sukcesów gimnastycznych – Biała Gwiazda zawdzięcza także wielkie dokonania w...

Sławomir Kaliszewski z zawodniczkami na stadionie przed pokazem, Kraków 1975
Sławomir Kaliszewski z zawodniczkami na stadionie przed pokazem, Kraków 1975

W roku 1973 na świat przyszła córka pani Wiesławy – Patrycja. Można powiedzieć, że „na szczęście” nie poszła w ślady matki i nie zdecydowała się na uprawianie gimnastyki. Właśnie m.in. tej decyzji zawdzięcza reprezentacja Polski w koszykówce kobiet największy sukces w jej historii (mistrzostwo Europy 1999). Aby wszystko stało się jasne należy podać informację, że panna Wiesława Lech po wyjściu za mąż stała się panią Lech-Czepiec.

W latach 70-tych schedę po olimpijkach z Meksyku przejęły – z dużym powodzeniem – Ewa Hamulewicz i Małgorzata Sosin (olimpijka z Moskwy). Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o tym, który przez wiele lat dbał o gimnastyczki Wisły od strony organizacyjnej. Był nim Adam Koczur – w latach 1966-1989 kierownik sekcji.

Jeszcze za jego „panowania”, w roku 1980, trenerem-koordynatorem został Sławomir Kaliszewski. W przeszłości był on gimnastykiem... Wisły. Tak, tak. Niewiele osób już dzisiaj pamięta, że również panowie uprawiali kiedyś tę dyscyplinę sportu w barwach Białej Gwiazdy (do roku 1972). Co prawda nie osiągnęli nigdy takich sukcesów jak panie, jednak to ich pokazy podczas uroczystości z okazji 40-lecia klubu były zalążkiem do oficjalnego założenia sekcji w roku 1948. Sławomir Kaliszewski zaś był na przełomie lat 60-tych i 70-tych jednym z czołowych gimnastyków w Polsce (znajdował się w szerokiej kadrze przed Igrzyskami w Monachium).

W latach 80-tych sukcesów było jakby nieco mniej, jednak wyniki z ostatniej dekady XX wieku wynagrodziły to wielokrotnie. Przede wszystkim w roku 1993, po dwudziestu trzech latach przerwy, wiślaczki odzyskały tytuł mistrzyni Polski w wieloboju. Dokonała tego Anna Michaliszyn (córka wieloletniego kierownika sekcji Andrzeja Michaliszyna), oprócz tego wygrywając jeszcze na poręczach i równoważni. Pytana, po tym wielkim wyczynie, o swoje plany olimpijskie odpowiedziała, że w Atlancie w roku 1996 raczej nie wystartuje z racji... wieku. Mówiła to mając raptem dziewiętnaście wiosen. Cóż, proza życia gimnastyczek.

Drużyna gimnastyczek 1981 rok. Fot. P. Krassowski, S. Momot, pocztówka kolekcjonerska z 1981 roku.
Drużyna gimnastyczek 1981 rok. Fot. P. Krassowski, S. Momot, pocztówka kolekcjonerska z 1981 roku.

W roku następnym doszło do niebywałej sytuacji. Wiślaczki zdobyły komplet złotych medali w mistrzostwach Polski! Anna Michaliszyn wygrała w wieloboju i na poręczach, Anna Woźniak była najlepsza w skoku i ćwiczeniach wolnych, a córka trenera Kaliszewskiego, Katarzyna, okazała się bezkonkurencyjna na równoważni!

Przykład Katarzyny Kaliszewskej pokazuje, w jaki sposób można „wykorzystać” umiejętności nabyte w salach gimnastycznych. Otóż, po zakończeniu kariery gimnastyczki, panna Kasia zajęła się fitness, zostając wicemistrzynią świata i Europy. Czy jakiemuś pokoleniu gimnastyczek Białej Gwiazdy uda się kiedyś wyrównać wynik swoich poprzedniczek z roku 1994? Sądząc po tym co aktualnie dzieje się w sekcji, można być w tej materii optymistą. Tak właściwie to nawet optymistą być trzeba, gdyż wiślaczki – w roku jubileuszu klubu – osiągnięcie to już powtórzyły. Co prawda, na razie w kategorii juniorek, ale może za rok... Tym bardziej, że w konkurencjach seniorskich sytuacja wygląda także dobrze. Połowę kadry narodowej, powołanej na mające odbyć się w październiku 2006 roku mistrzostwa świata, stanowią zawodniczki Białej Gwiazdy. Drużynowo w latach 2000, 2001 i 2004 wiślaczki zdobywały tytuł mistrzowski, a w konkurencji juniorek są w kraju od dwóch lat nie do pokonania.

„Ja po prostu bardzo lubię gimnastykę, a to co robię sprawia mi ogromną przyjemność. (...) Zdarza się strach, czasami nawet łzy napłyną do oczu. Ale cóż, wchodzi się i się robi dane ćwiczenie, bo... nie ma innego wyjścia”.

Powyższa wypowiedź Moniki Frandofert, która będąc jeszcze w wieku juniorki, zdobyła wicemistrzostwo Polski seniorek, oddaje chyba najpełniej zaangażowanie krakowskich dziewcząt w to, co robią. Dlatego też wydaje się wielce prawdopodobne, że już wkrótce Biała Gwiazda doczeka się powrotu mistrzowskiej korony w wieloboju pod Wawel (na razie Monika zdobyła tytuł najlepszej w kraju w ćwiczeniach wolnych). Być może także odległy Pekin otworzy w roku 2008 swe wrota przed maestrią gibkości wiślackich gimnastyczek."

Twórcy Chwały Białej Gwiazdy

Trenerzy:
Jerzy Lewicki, Stefania Reindl, Barbara Ślizowska, Eugenia Winnicka, Edward Woźniak, Barbara Wawrzyniak, Anna Adamska, Sławomir Kaliszewski, Mariola Frandofert, Beata Bodzoń, Walery Kawalenka i wielu innych.

Zawodniczki:
Barbara Wilk-Ślizowska, Lidia Szczerbińska, Barbara Zeman, Wiesława Lech-Czepiec, Lucyna Ochmańska-Bilska, Halina Daniec, Barbara Zięba, Wanda Werbiłowicz, Ewa Hamulewicz, Małgorzata Sosin, Katarzyna Hajduga, Dorota Lipka, Magdalena Szostkowska, Anna Michaliszyn, Anna Woźniak, Katarzyna Kaliszewska, Monika Łężniak, Joanna Baczyńska, Katarzyna Dudek, Marta Tajduś, Monika Frandofert, Gabriela Janik, Katarzyna Jurkowska i wiele innych.

Źródło

Tekst pochodzi ze strony oficjalnej TS Wisła tswisla.pl

Gimnastyka i akrobatyka - pamiątki sportowców