Film dokumentalny „Trzej przyjaciele z boiska"

Z Historia Wisły

Trzej przyjaciele z boiska - film dokumentalny opowiadający o losach zawodników Wisły: Leszka Lipki, Marka Motyki i Andrzeja Iwana. Za produkcję filmu odpowiada Fundacja Promocji Kultury „Urwany Film”.

Leszek Lipka i Marek Motyka w trakcie premiery
Leszek Lipka i Marek Motyka w trakcie premiery
Twórcy i bohaterowie filmu
Twórcy i bohaterowie filmu

Produkcja filmu jest częściowo finansowana ze zbiórki pieniędzy w ramach akcji na portalu Polak Potrafi.

Premiera filmu w kinie Mikro, 24.01.2019

Impreza z udziałem Arkadiusza Głowackiego i Marcina Baszczyńskiego, która zgromadziła kilkudziesięciu sympatyków Wisły, jednak "Głowa" i "Baszczu" stoją z boku, a kibice tłoczą się wokół kogoś innego. Potraficie sobie coś takiego wyobrazić?

Tak wyglądał wczoraj bankiet przy okazji premiery filmu "Trzej Przyjaciele z Boiska" - bohaterami wieczoru byli Marek Motyka i Leszek Lipka (niestety Andrzej Iwan nie mógł być obecny).

Nie tak znowu mała sala kina Mikro przy ulicy Lea w Krakowie wypełniła się do ostatniego miejsca. Byli obecni młodzi kibice, byli dorośli - ale nie na tyle wiekowi, by pamiętać Motykę, Lipkę i Iwana z boiska, byli i tacy, którzy zapewne w 1978 roku na Rynku wśród głośnych śpiewów świętowali Mistrzostwo Polski.

Zanim wyświetlono film cała sala - przy akompaniamencie trąbki i kontrabasu - odśpiewała hymn Wisły. Zupełnie jak na stadionie - trzecia zwrotka rozbrzmiała a capella. Po krótkim przedstawieniu twórców filmu i jego bohaterów zaczęła się projekcja.

W październiku i listopadzie 2018 roku trwała zbiórka funduszy na dokończenie produkcji tego filmu. Akcję na stronie PolakPotrafi.pl wsparło prawie 100 osób. Jeżeli tak jak my byliście w gronie darczyńców, to po wczorajszej premierze możemy Wam powiedzieć jedno - Wasze pieniądze zostały przez producentów doskonale spożytkowane. Powstał niezwykły dokument - momentami rozbawiający do rozpuku, chwilami chwytający za serce. Nie ma w tych słowach przesady. Przy niektórych fragmentach ciężko było powstrzymać śmiech - jak wtedy, gdy Andrzej Iwan wyjaśniał, że do szkoły miał pod górę, więc nie zawsze do niej docierał (szkoła faktycznie stoi na niewielkim wzniesieniu). Chwilami zaś łzy same cisnęły się do oczu - Marka Motykę tłumaczącego dlaczego chciałby być pochowany w dresie Wisły mogliśmy już zobaczyć w trailerze - gwarantujemy, że nie był to jedyny dogłębnie poruszający moment filmu.

Po napisach końcowych rozpoczęła się długa owacja na stojąco, co najlepiej podsumowuje, jak ciekawe dzieło stworzyła Fundacja "Urwany Film".

"Trzech Przyjaciół z Boiska" od lutego 2019 roku będzie można obejrzeć w kinie Mikro w Krakowie. Emisję planują też stacje TVP Kraków i TVP Historia. By nie przegapić okazji najlepiej śledzić profil filmu na facebooku, gdzie pojawiać się będą aktualne informacje.

źródło: historiawislypl.blogspot.com

Rozmowa z Krzysztofem Maćkowskim i Januszem Miką, twórcami filmu „Trzej przyjaciele z boiska”

- Jak zrodził się pomysł na taki film?

- Kanwą był niewątpliwie fakt 40. rocznicy zdobycia mistrzostwa Polski przez Wisłę. Miało to miejsce w 1978 r. i nastąpiło – przypomnijmy po 28 latach oczekiwania. Niestety, kilku zawodników tamtej drużyny odeszło, jak Stanisław Gonet, Janusz Krupiński czy niedawno Janusz Adamczyk. Film powstał też niejako z dziennikarskiej ciekawości jak radzą sobie dzisiaj mistrzowie kraju i reprezentanci Polski sprzed czterech dekad. I okazało się, że te losy są niezmiernie ciekawe, często niejednoznaczne i trudne, a więc atrakcyjne dla dziennikarza.

- Za produkcję filmu odpowiada Fundacja „Urwany Film”. Proszę opowiedzieć coś więcej o Fundacji, o jej dotychczasowych projektach i planach na przyszłość.

- Właściwie Fundacja Promocji Kultury „Urwany Film”, zgodnie ze swoją nazwą, zajmuje się obszarem kultury: wydajemy (i piszemy) książki, robimy filmy dokumentalne, organizujemy liczne imprezy o charakterze literackim i artystycznym, jak choćby coroczny Festiwal TRAKL-TAT (w tym roku piąta jego edycja), czy comiesięczny Krakowski Czwartek Kulturalny (ponad 50 spotkań do tej pory). Tym razem zajęliśmy się poniekąd kulturą, ale...fizyczną. W przyszłości będziemy z pewnością kontynuować działalność w tym zakresie, poszerzając go o nowe projekty, gdyż stawiamy na stały progres Fundacji.

- Kto jest zaangażowany w przygotowanie filmu? Czy sami też jesteście kibicami?

- Kibicami Wisły jesteśmy „od zawsze”. Obecnie przychodzimy na mecze z naszymi synami. To piękna kontynuacja rodzinnych tradycji, pewna ciągłość pokoleniowa. Przy „Trach przyjaciołach”, podobnie jak przy poprzednim naszym filmie „Vater”, współpracuje z nami Konrad Królczyk, który pełni i funkcje operatora i montażysty.

- Bohaterami filmu są piłkarze, którzy w 1978 roku zdobyli Mistrzostwo Polski, przy czym z całego zespołu wybrano Leszka Lipkę, Marka Motykę i Andrzeja Iwana. Co kierowało tym wyborem?

- W trakcie pisania przez nas projektu i scenariusza filmu, który złożyliśmy w Filmotece Małopolskiej, zastanawialiśmy się nad kilkoma kandydaturami. Kilku piłkarzy „tamtej” Wisły przebywa zagranicą, więc kontakt z nimi byłby utrudniony. Dlatego postawiliśmy na powyższą trójkę, co zresztą okazało się strzałem w dziesiątkę. Trzy różne losy, trzy różne charaktery, a co za tym idzie różne podejście do życia... Niezwykle interesujące postawy, ciekawe konkluzje zawarte w wypowiedziach sprawiają, że nasz film jest przeznaczony nie tylko dla kibiców. To film quasi-historyczny z mocnym PRL-owskim rysem obecnym w opowieściach naszych bohaterów. To dokument uniwersalny.

- Tytuł filmu nawiązuje do słynnej piosenki. Andrzej Bogucki i Chór Czejanda śpiewali w niej o trzech przyjaciołach z boiska, że „niejeden mecz już wygrali, niejeden przegrać zdążyli”. Ze zwiastunów wnioskujemy, że o tym też będzie opowiadać film, przy czym „mecze” rozumiane będą nie tylko jako potyczki sportowe, ale także różne sytuacje życia osobistego. Czy taka interpretacja jest uzasadniona?

- W tym przypadku chyba nie można rozumieć tytułu filmu w skali 1:1. We wspomnianej piosence jest mowa o trzech piłkarzach z trzech różnych stron Polski, którzy spotykają się – jak można domniemywać – na zgrupowaniach i meczach reprezentacji. W naszym filmie występują piłkarze tworzący drużynę Wisły, spotykający się codziennie, tworzący krakowski team. Kolegami czy przyjaciółmi byli także poza boiskiem, co odróżnia ich wzajemne relacje od tych współczesnych, niby bardziej profesjonalnych, ale, z punktu widzenia socjologicznego znacznie chłodniejszych.

- W zwiastunie Marek Motyka mówi, że chciałby być pochowany w dresie Wisły i że taki dres ma już przygotowany. Andrzej Iwan z kolei wspomina okoliczności śmierci swojej mamy. Czy w filmie będzie dużo takich poruszających momentów?

- Te momenty są – w pewnym stopniu – solą filmu. Pokazują bowiem boiskowych herosów jako normalnych ludzi, borykających z przyziemnymi problemami, nawet skorych do wzruszeń, zwierzeń. To daje kompletnie inny obraz twardych z pozoru chłopców z Reymonta i stanowi prawdę o człowieku, nawet tym hołubionym przez tłumy fanów...

- Proszę zdradzić dalsze szczegóły z treści filmu - co jeszcze będziemy mogli zobaczyć?

- Wolelibyśmy nie zdradzać szczegółów. To tak, jakby znać puentę żartu i jeszcze raz go opowiadać. Obiecujemy ciekawy, profesjonalnie zrealizowany dokument, którego bohaterowie postrzegani są nie tylko jako wybitni sportowcy, ale przede wszystkim ludzie żyjący tu i teraz.

- Piłkarze często mówią, że liczy się tylko następny mecz. Jakie - w tym kontekście - znaczenie ma historia sportu i historia Wisły? Co ciekawego może nam pokazać piłkarska przeszłość?

- Piłka nożna, także ta klubowa przeszła przez te cztery dekady poważną ewolucję w wielu aspektach. Naszym celem jest m.in. ukazanie jak – w dobie wolnego rynku – wyglądało kiedyś przywiązanie do barw klubowych. Więź w drużynie nie kończyła się po zejściu z boiska. Piłkarze spotykali się na gruncie prywatnym, czasami nawet ta integracja była przesadna (śmiech), ale ci ludzie czuli jedność na co dzień. Wisła zawsze stawiała na wierność tradycji. Naszym zdaniem promocja pozytywnych postaw nawet dzisiaj może wpłynąć na ocieplenie nadszarpniętego wizerunku klubu.

- Trwa zbiórka środków na dokończenie produkcji na portalu Polak Potrafi. Jaka kwota jest potrzebna i na co zostaną przeznaczone te środki?

- Kwota, jak na film dokumentalny realizowany w polskich warunkach, nie jest zbyt wysoka i wynosi 12 tysięcy złotych. Zbiórka idzie bardzo wolno, jak do tej pory zbliżyliśmy się do 3 000 zł, co wobec bardzo dużego zainteresowania internautów po ukazaniu się w sieci trasera filmu, może trochę dziwić. Ale cóż, bądźmy dobrej myśli. Dopóki piłka w grze... Mamy jeszcze prawie trzy tygodnie czasu.

- Dla osób, które udzielą wsparcia, przewidziane są nagrody. Co można otrzymać w zamian za poparcie projektu?

- Niech to do końca zostanie niespodzianką, podobnie jak pełna treść filmu. Element zaskoczenia jest wręcz konieczny w tym przypadku.

- Na jakim etapie są obecnie prace nad filmem? Kiedy możemy spodziewać się premiery?

- Zdjęcia zostały już zakończone w 100 procentach. Obecnie trwają prace montażowe, czyli to, co jest decydujące w osiągnięciu zamierzeń i wypracowaniu końcowego efektu. Film będzie gotowy za ok. dwa miesiące.

- Gdzie będzie można obejrzeć „Trzech przyjaciół”?

- Z pewnością w TVP Kraków, również w TVP Historia i być może w TVP Kultura. Przewidujemy też pokazy filmowe, w tym ten najważniejszy – premierę w kinie „Mikro” na początku 2019 roku. Być może filmem zainteresuje się też któraś z zagranicznych telewizji sportowych, na co po cichu liczymy.