Grzegorz Kmiecik

Z Historia Wisły

Grzegorz Kmiecik
Informacje o zawodniku
kraj Polska
urodzony 17.04.1984, Kraków
wzost/waga 192/78
pozycja napastnik
sukcesy Mistrz Polski: 2008
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
Wisła Kraków (juniorzy)
2001/02 (w) Wisła II Kraków
2002/03 Wisła II Kraków
2003/04 Wisła II Kraków
2004/05 GKS Katowice (wyp.) 19 5
2005/06 (j) Wisła II Kraków
2005/06 (j) GKS Bełchatów (wyp.) 9 1
2005/06 (w) Polonia Warszawa (wyp.) 6 1
2006/07 ŁKS Łódź (wyp.) 25 4
2007/08 (j) Zagłębie Sosnowiec (wyp.) 10 1
2007/08 (w) Wisła Kraków 1(3) 0(1)
2008/09 (j) Wisła Kraków 0(7) 0(2)
2008/09 (w) Stal Stalowa Wola 7 1
2009/10 (j) SV Würmla 13 5
2009/10 (w) Sandecja Nowy Sącz 12 2
2010/11 (j) Tur Turek 17 4
2010/11 (w) Szczakowianka Jaworzno
2011/12 Szczakowianka Jaworzno 23 9
2012/13 (j) LKS Czaniec 12 0
2012/13 (w) Janina Libiąż 12 4
2013/14 (j) Górnik Libiąż 15 6
2013/14 (w) Limanovia Limanowa 12 1
2014/15 (j) Poroniec Poronin 14 3
2014/15 (w) Górnik Libiąż
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

Spis treści

Artykuły. Wywiady

Jak ojciec z synem

9. czerwca 2008

Obaj są mocno związani z Wisłą Kraków. Ojciec reprezentował jej barwy przez 15 lat, w czasie których strzelił 153 gole. Syn chce iść w jego ślady chociaż wie, że zadanie wcale nie jest łatwe.

Ten materiał ukazał się w 56. numerze newslettera Białej Gwiazdy.

Kazimierz Kmiecik – ikona i żywa legenda Wisły Kraków. Piłkarz, który jak na razie przoduje w ilości strzelonych dla Wisły goli w historii klubu. „Na pewno któremuś z piłkarzy będzie ciężko osiągnąć ten wynik, ponieważ teraz coraz wcześniej się wyjeżdża. Przedtem jak miało się 30 lat, to dopiero wtedy można było wyjechać za granicę, później obniżono ten wiek do 28 lat. Zawodnik, który tutaj strzela dużo bramek i gra w polskiej lidze dziesięć lat, dopiero wtedy może osiągnąć sukces” – prognozuje.

Swoją prawdziwą przygodę z piłką rozpoczął jako junior Cracovii, a po dwóch latach przeniósł się na Reymonta za sprawą ówczesnego piłkarza Wisły Krzysztofa Obarzanowskiego. „Zaczynałem tak naprawdę w Węgrzcach, gdzie mieszkam. W Cracovii grałem w juniorach, ale to było krótko, bo niecałe dwa lata. Potem już w wieku 15 lat wyjechałem do Francji w drugich juniorach reprezentacji Polski, gdzie graliśmy turniej w Cannes. Gdy wróciliśmy, to przeszedłem do pierwszych juniorów reprezentacji. Na pierwszy mecz pojechałem z Krzysztofem Obarzanowskim, który grał w Wiśle. Po tym meczu dogadaliśmy się, że będziemy grać w jednej drużynie, a wiadomo, że Wisła była w lidze, więc przeniosłem się tutaj. I tak większość swojego życia spędziłem przy Reymonta” – wspomina pan Kazimierz.

Tytuły króla strzelców w polskiej lidze doprowadziły go do gry w reprezentacji Polski na najważniejszych turniejach. Mistrzostwo i wicemistrzostwo olimpijskie w 1972 i 1976 roku, oraz wywalczone 3. miejsce na Mistrzostwach Świata w 1974 roku mówią same za siebie. „Na pewno gra w Wiśle, gdzie zdobyłem tytuł króla strzelców, pomogła mi i jako młody zawodnik pojechałem na olimpiadę. Pojechało nas dwóch – Antoni Szymanowski i ja. Później Mistrzostwa Świata, gdzie pojechało nas pięciu, trzech młodych zawodników i trzech na „K”. Było to niezawodne trio, ale w reprezentacji ciężko było się przebić, bo na każdą pozycję było wielu zawodników. Wiadomo, że Lato i Szarmach grali w jednym klubie, trener ustawiał Gadochę z Deyną i trudno nam było się przebić. Żebyśmy wszyscy w trójkę zagrali z Markiem Kusto i Zdzisławem Kapką, to nie było okazji”.

A jak Pan Kazimierz wspomina te największe osiągnięcia? „Na pewno było to wielki sukces i przede wszystkim przeżycie. Można było się spotkać ze wszystkimi sportowcami świata w jednej wiosce olimpijskiej, czy na stołówkach, gdzie wszyscy przechodzili koło siebie i spotykało się też te gwiazdy. Wszyscy byli wtedy tak jak rodzina” – mówi z sentymentem.

Po zakończeniu piłkarskiej kariery w ślady ojca poszedł syn – Grzegorz. „Co zrobił?!” – pyta z przekąsem pan Kazimierz. „To, co zrobił ojciec, ma bardzo duże znaczenie. Jednak ja skupiam się na sobie, bo teraz są inne czasy, to wszystko działo się dawniej. Mi pozostaje tylko skupiać się na swojej grze i zapracować na swoje nazwisko” – zaczyna Grzesiek.

„Zawsze podchodzę z sentymentem do Wisły, urodziłem się w Krakowie, wychowałem się tutaj. Ojciec przyprowadził mnie na pierwszy trening, potem grałem w trampkarzach, juniorach i w rezerwach. A później były wypożyczenia, ale wypożyczenia z konieczności. Chciałem się wtedy ogrywać w pierwszej lidze, podnosić swoje umiejętności” – wspomina swoje początki.

Obaj zgodnie twierdzą, że nie chcą być ze sobą porównywani na boisku. „Nie można nas porównywać. Jako zawodnik Grzesiek ma inny styl. Jest wyższy i przy tej wysokości musi dużo pracować” – ocenia ojciec. „Tata strzelał więcej bramek niż ja. Można powiedzieć, że mamy zupełnie inny styl gry i ja jestem innym typem zawodnika. To można akurat łatwo zauważyć” – wtóruje mu syn.

Czy presja na bycie piłkarzem była w takim razie w wypadku młodszego z Kmiecików większa? „Na pewno ojciec liczył od początku, że jego syn będzie piłkarzem. W sumie to bardzo chciałem grać w piłkę i tak już zostało. Gram tyle lat...to znaczy gram (śmiech). Staram się dorównać ojcu. Jak tata grał w Niemczech czy w Grecji, to cały czas chodziłem na mecze. Choć byłem bardzo mały, to zawsze z mamą przychodziliśmy na jego mecze i generalnie to się we mnie zaszczepiło” – wspomina.

Grzegorz jest w szerokiej kadrze pierwszej drużyny, jednak więcej szans na grę dostaje w zespole Młodej Ekstraklasy, gdzie drugim trenerem jest jego ojciec. Nie sposób w takim razie nie zapytać o boiskowe relacje pomiędzy nimi. „Współpraca jest normalna. Nawet jak jestem na ławce rezerwowych, to zwracam się do niego „panie trenerze”. Nie ma relacji ojciec – syn, bo to jest normalna praca, jak każdego zawodnika. Nie może być na meczu lub na treningu takich relacji. Wszystko jest poza boiskiem, choć myślę, że na boisku to tylko się przygląda, bo może nie chce za bardzo zwracać mi na pewne rzeczy uwagi. Więcej mówi w domu lub jak rozmawiamy przez telefon. Mówi, żebym poprawił to lub co innego i żebym przykładał się do każdego treningu” – wyjaśnia Grzegorz.

Pan Kazimierz stwierdził, że stara się nie udzielać synowi wskazówek. Dlaczego? „Bo jak ja mu podpowiadam, to on wszystko lepiej wie. Do piłki trzeba mieć charakter, trzeba dużo poświęcić. Oprócz treningu jest przecież jeszcze konieczność dania siebie, od siebie trzeba jeszcze potrenować. A jakby Grzesiek miał charakter, to już by grał w pierwszej lidze i walczył. Strzela bramki w lidze, jak grał w Zagłębiu czy w ŁKS-ie, ale zwiedził już za dużo klubów i nie ma stabilnej gry” - ocenił.

Co w takim razie sądzi na ten temat sam zainteresowany? „No może tata ma racje. Obserwuje mecze i trzeba się zgodzić z jego zdaniem. Jak patrzy na moją grę, to wiem, że on chce jak najlepiej dla mnie jako ojciec, nie patrzy jako trener. Wiadomo, że są nieraz kłótnie o niektóre rzeczy, ale zawsze to co on mówi przeanalizuję i staram się na następny raz poprawić” – przyznaje napastnik Wisły.

Jak wspomniał trener Kmiecik, lista klubów w których występował jego syn, jest długa, a ciągłe zmiany nie sprzyjają stabilizacji formy. Ostatnimi czasy Grzesiek występował w m.in.: GKSie Katowice, GKSie Bełchatów, Polonii Warszawa, Zagłębiu Sosnowiec. „Trener ŁKS–u Łódź, pan Marek Chojnacki, którego bardzo szanuję, powiedział mi, że każdy piłkarz, który idzie na wypożyczenie przez pół roku będzie grał w pierwszym składzie, a jeżeli klub zapłaci za nowego zawodnika, to ten pierwszy musi ustąpić miejsca temu, kogo chcą wypromować i później sprzedać za lepsze pieniądze. Każde wypożyczenie coś mi dawało, poznawałem nowych ludzi i miałem różnych trenerów. W ŁKS–ie strzeliłem najwięcej bramek i byłem zadowolony z pobytu w Łodzi. Przyjechałem do Krakowa i myślałem, że po meczu z Jagiellonią, gdzie w Pucharze Ekstraklasy zagrałem dobre spotkanie, będę tą grę kontynuował, że będę się łapał” - podkreśla Grzesiek i dodaje, że nadal czeka na szansę od trenera Skorży.

Nie wyklucza jednak tego, że może opuścić klub, w którym stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki. „Tutaj jest całkiem inna atmosfera niż w innych zespołach, bo to w końcu Mistrz Polski i choć zagrałem w tym sezonie chyba 10 minut, ale czuję się Mistrzem Polski (śmiech). Jest fajna atmosfera wokół drużyny, są wyniki i to bardzo buduje i mobilizuje. Jeśli jednak nie będzie dla mnie tutaj miejsca, to będę chciał rozwiązać kontrakt i po prostu odejść”.

Jakie są w takim razie plany i marzenia napastnika Białej Gwiazdy na najbliższy czas? „Chcę dalej grać w piłkę, chcę się skupić na tym, żeby w trakcie tych paru meczów, które zostały do końca jeszcze gdzieś załapać i zagrać jakiś mecz w Wiśle Kraków. A później jak nikt nie będzie chciał, żebym został, to będę szukał czegoś innego” – przyznaje.

Jak sam mówi, będzie chciał doradzić się ojca w sprawie ewentualnych transferów. „Jeśli miałbym odejść, to poprosiłbym ojca o radę. Każda podjęta decyzja jest wspólną. Ja przedstawiam zawsze swoje za i przeciw i ojciec też. On zawsze mi próbuje pomóc i mówi, jak on to widzi. Trzeba go jednak słuchać, bo tyle meczów, ile on zagrał i tyle klubów, w ilu występował w swojej karierze, to myślę, że złej rady mi nie da”- podkreśla.

Ale czy ojciec będzie chciał doradzać synowi w dalszej karierze? „On już ma te lata, że musi sam decydować. Sam musi podjąć decyzję co do tego, gdzie chce grać. Może się mnie spytać, a ja mu doradzę, że jeśli nie byłby w stanie przebić się tutaj do końca, to musi sobie gdzieś poszukać stabilności, a nie tak na wypożyczenie. Najważniejsze dla niego jest to, żeby grał” – zakończył pan Kazimierz Kmiecik.

Autor: Kasia Jeleń, Marta Strączek (Biuro Prasowe Wisły Kraków SA)
Źródło: Wisła.Kraków.pl

Kmiecik: Definitywnie chcę odejść

2. grudnia 2008

Jednym z piłkarzy, któremu kończy się kontrakt w grudniu, jest Grzegorz Kmiecik. Młody napastnik przyznał, że już od kolejnej rundy będzie zawodnikiem innego klubu. Na razie nie chce jednak zdradzać szczegółów.

Ten materiał ukazał się w czwartkowym, 70. numerze newslettera Białej Gwiazdy.

Kmiecik jest wychowankiem Białej Gwiazdy. Wielokrotnie był wypożyczany przez klub do zespołów z dołu tabeli. „Nie chcę już chodzić na żadne wypożyczenia, bo już dużo klubów zwiedziłem. Chciałbym osiedlić się w jednym klubie i móc grać normalnie” – mówi sam zawodnik.

Na konferencji po meczu w pucharze Ekstraklasy trener Wisły Maciej Skorża przyznał, że mecz z Cracovią miał mu odpowiedzieć, czy Kmiecik będzie przydatny drużynie. „Nie rozmawiałem z trenerem na temat mojej przyszłości, ale już ułożyłem sobie pewne ruchy w głowie i chcę odejść. Mam pewne propozycje z Polski, ale marzy mi się wyjazd za granicę, jednak jeszcze nic nie wiadomo. Zobaczymy, co będzie”. A jaki mógłby być to kierunek? „Jeszcze nie wiadomo, bo to są na razie spekulacje i na pewno nie chcę tu zostać. Wiadomo, mam Wisłę w sercu, ale nie cieszy mnie gra w Pucharze Ekstraklasy. Rozegrałem siedemdziesiąt meczów w lidze i jednak chciałbym grać na tym poziomie” – dodał zawodnik Wisły.

Kmiecik wielokrotnie powtarzał, że zawsze konsultuje się z tatą co do spraw dotyczących jego transferów. Tym razem było podobnie. „Rozmawiałem z tatą, czy dobrze by było, gdybym tu został, ale stwierdziliśmy, że od roku tu byłem i nie przebiłem się do składu. Wiadomo, że w grudniu w klubie będą jakieś ruchy. Będą chcieli kogoś sprowadzić, to nie będzie tu miejsca dla mnie. Wolałbym odejść i spróbować czegoś gdzieś indziej, mieć nową kartę, ale nie iść na wypożyczenie”. Grzesiek powtórzył to, co wielokrotnie mówił mu jego ówczesny trener ŁKS-u, Marek Chojnacki. „Kiedyś trener powiedział mi, że jak idziesz na wypożyczenie, to ciężko się na ciebie stawia, bo klub będzie chciał stawiać na swoich zawodników i będzie chciał ich wypromować i na nich zarobić. Dlatego chciałbym iść, podpisać kontrakt na 3 lata i grać”.

„Na pewno będzie mi żal odejść z zespołu, bo jestem związany z tym klubem i chciałbym tu zostać, ale nie widzę w tym klubie żadnej przyszłości, coś trzeba zmienić, by iść ku lepszemu. Myślałem, że dostanę więcej szans w lidze, a nie cieszy mnie gra w Młodej Ekstraklasie” – przyznał. „Nie mam do nikogo żadnego żalu. Wiadomo, są piłkarze lepsi ode mnie i grają . Ja widzę po sobie, że nie prezentuje takiej formy, że mógłbym grać i pokazać się z jak najlepszej strony i doszedłem do takiego wniosku, że lepiej będzie jak odejdę” – powiedział szczerze zawodnik Wisły.

A jaka będzie jego decyzja, gdy okaże się, że w styczniu napastnik Wisły będzie potrzebny trenerowi Skorży? „Mimo tego chcę odejść z klubu definitywnie” – zakończył Kmiecik.

Autor: M&K (Biuro Prasowe Wisły Kraków SA)
Źródło: Wisła.Kraków.pl

Nowe wyzwanie Grzegorza Kmiecika

29. grudnia 2014

"Dziennik Polski" z 2014.12.29


Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
2007/2008 Puchar Ligi 2 1   1 1    
2007/2008 Ekstraklasa 1     1      
2008/2009 Puchar Ligi 5   4 1 1 1  
2008/2009 Superpuchar Polski 1 1     1 1  
2008/2009 Puchar Polski 1   1        
Razem Puchar Ligi (PL) 7 1 4 2 2 1  
Ekstraklasa (I) 1     1      
Superpuchar Polski (SP) 1 1     1 1  
Puchar Polski (PP) 1   1        
RAZEM 10 2 5 3 3 2  

Lista wszystkich spotkań:

Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1. (1)I2008.02.22WyjazdKorona Kielce1-1  
2. (1)PL2008.03.04DomJagiellonia Białystok5-0  
3. (2)PL2008.03.19WyjazdLegia Warszawa1-1  
4. (1)SP2008.07.20WyjazdLegia Warszawa1-2 grafika:Zk.jpg
5. (3)PL2008.09.03DomŚląsk Wrocław0-4  
6. (4)PL2008.09.06WyjazdPiast Gliwice0-1  
7. (1)PP2008.09.24WyjazdLechia II Gdańsk3-0  
8. (5)PL2008.10.09DomCracovia Kraków2-0grafika:Zk.jpg
9. (6)PL2008.10.12WyjazdŚląsk Wrocław0-0  
10. (7)PL2008.11.26WyjazdCracovia Kraków0-0  

Wiślackie klany

Ojcem Grzegorza jest legendarny napastnik Kazimierz Kmiecik.

Galeria zdjęć