Hubert Skupnik
Z Historia Wisły
Wspomnienia
Wspomnienia Kazimierza Kościelnego:
HW: Kto Pana zdaniem w tamtych czasach w drużynie miał najlepszą technikę, panowanie nad piłką?
KK: Wie pan, w późniejszych latach ze Śląska przybył do nas Hubert Skupnik. To był technik taki, no można go porównać w pewnym sensie z Brychczym. Drybling wspaniały, kiwka, tu zwody, w ogóle cuda. Pamiętam my pojechali już jako oldboje do Wiednia, to został wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju, choć tam grały dobre firmy, takie jak Bayern Monachium powiedzmy, reprezentacja Austrii Dolnej, no i publiczność go wybrała najlepszym zawodnikiem, bo miał te swoje zwody w ogóle i cuda. No ale niestety on należał do tych, którzy lubili przedobrzyć. Jak minął jednego, dwóch czasem trzech no to na czwartym się skończyło w ogóle. A gdyby on powiedzmy wtedy potrafił zagrać, wyrobić pozycję, tak jak zdarzało się że byli też zawodnicy z dobrym dryblingiem, to by było i dla niego z pożytkiem większym i dla drużyny. Z tym że jeszcze on dysponował niezłym startem, takim na parę metrów. On raczej nie był szybki na dwudziestu metrach czy coś, ale takim krótkim dystansie był dobry. On kochał właśnie na treningu takie żonglowanie.
- Zobacz też: Kazimierz Kościelny, wywiad 16.09.2009.