Ilie Cebanu

Z Historia Wisły

Ilie Pavel Cebanu
Informacje o zawodniku
kraj Mołdawia
urodzony 29.12.1986, Kiszyniów
wzost/waga 189/81
pozycja bramkarz
reprezentacja Mołdawia U-21 18 (0)
sukcesy Mistrz Polski: 2008
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
2003/04 Zimbru Chisinau 1 0
2004/05 Kärnten Amateure
2005/06 Sankt Veit an der Glan
2005/06 Sturm Graz Amateure
2006/07 Kapfenberger SV 1 0
2006/07 Kindberg 8 0
2007/08 Wisła Kraków 1(2) 0
2008/09 Wisła Kraków 0(1) 0
2009/10 Wisła Kraków 5(7) 0
2010 Rubin Kazań 0 0
2011 Wołgar Astrachań 0 0
2012 Tom Tomsk
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.
Ilie Cebanu, 2009
Ilie Cebanu, 2009
Ilie Cebanu, 2009
Ilie Cebanu, 2009
Ilie Cebanu i Nikoletta Kula, 2009
Ilie Cebanu i Nikoletta Kula, 2009

Spis treści

Artykuły. Wywiady

Cebanu podpisał kontrakt

8. sierpnia 2007, 15:44

W dniu dzisiejszym Ilie Cebanu podpisał 3-letni kontrakt z Wisłą Kraków. Młody mołdawski bramkarz był testowany przez Wisłę już na obozie w Austrii, a przez ostatnie tygodnie trenował z Białą Gwiazdą w Krakowie.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z pozyskania takiego zawodnika jak Ilie, pokładamy w nim wielkie nadzieje - tak o nowym zawodniku Wisły Kraków wypowiedział się Marek Wilczek, prezes zarządu Wisły Kraków SSA.

- Spędziłem z Wisłą już kilka tygodni, dzisiaj podpisaliśmy kontrakt, jestem szczęśliwy. Wisła to nowoczesna drużyna, a dla mnie okazja do rozwoju. Mam nadzieję, że dzięki treningom uda mi się rozwinąć swoje umiejętności, zdobyć doświadczenie. Do Wisły przychodzę świadomy silnej konkurencji, ale nie przychodzę tu tylko po to, żeby trenować. Mam nadzieję, że dzięki pracy kiedyś zostanę nawet pierwszym bramkarzem. - mówi młody zawodnik.

- Nie brakuje nam wzajemnej rywalizacji, ale najważniejsze jest to, że cały zespół gra naprawdę dobrze. Przychodzę do drużyny, w której są dobrzy bramkarze, jest Pawełek i Juszczyk. Naprawdę bardzo dobrze wygląda też gra w polu. Dzięki temu możemy myśleć o walce o mistrzostwo, a może nawet o czymś więcej - dodaje Cebanu.

Ilie Cebanu urodził się 29 grudnia 1986 roku. Dotychczas występował w ligach: austriackiej (SV Stadtwerke Kapfenberg, SVA Kindborg, SK Sturm Graz Amateure, FC St. Voit, FC Karnten) i mołdawskiej (Zimbru-2). Reprezentował także barwy Mołdawii w reprezentacjach młodzieżowych. Mimo młodego wieku już 3-krotnie był powołany do kadry "A" swojego kraju i ma za sobą jeden występ w pierwszej reprezentacji.

wisla.krakow.pl
(archer)

Ilie Cebanu - gotowy na wszystko

Data publikacji: 08-03-2008 10:22


Jest pół roku w Polsce, a już bez problemów porozumiewa się w naszym języku. Poza tym mówi po rosyjsku, rumuńsku, niemiecku i angielsku. Pochodzi z Mołdawii i został bramkarzem, bo nie chciało mu się biegać. Dziś w Wiślackim wywiadzie przedstawiamy Ilie Cebanu.

Ten materiał ukazał się w czwartkowym, 52. numerze newslettera Białej Gwiazdy.

Jesteś już pół roku w Polsce. Jak Ci się tu podoba?

Piłkarz patrzy na dwie rzeczy. Jedna to miasto, kraj. Kraków to piękne miasto, wszystko jest w porządku, nie mam tu najmniejszych problemów. Nauczyłem się trochę języka, więc mogę rozmawiać po polsku. Jeśli chodzi natomiast o stronę piłkarską, to też wszystko jest dobrze. Robię postępy, trenuję w najlepszej drużynie w Polsce, gdzie są najlepsi piłkarze i najlepsi bramkarze. Tak jak Marcin Juszczyk pokazał, że może zmienić Mariusza, tak ja myślę, że mogę zmienić jego.

Co najbardziej poprawiłeś w swojej grze w ciągu tego pół roku?

Myślę, że jestem szybszy w nogach i w głowie. Poprawiłem swoją mentalność. Tu zawsze muszę być gotowy, skoncentrowany. Tu piłkarze są bardzo dobrzy i jeśli tylko widzą, że bramkarz jest za daleko od bramki, że źle się ustawił, to zaraz to wykorzystują. Bramkarz musi być zawsze gotowy na wszystko. W związku z tym wydaje mi się, że mentalnie zrobiłem największy postęp.

Co powiesz o trenerze Kazimierskim? Jak wypada jego porównanie z Twoimi wcześniejszymi trenerami?

To, co trener Kazimierski wymaga ode mnie i innych bramkarzy i myślę, że takie same oczekiwania ma trener Skorża, to żebyśmy nie interweniowali pod publiczność. Oni chcą, żeby bramkarz był jak zawodnik, żeby grał, czytał grę. To pomaga drużynie. Trener Kazimierski chce, żebym zawsze żył z drużyną, a nie tylko biegał po polu karnym jako bramkarz. Uważam, że jest to bardzo ciekawe, że taka gra bramkarzy to przyszłość piłki. Wcześniej trenował mnie też Polak – Kazimierz Sidorczuk, były zawodnik Lecha Poznań i Sturmu Graz. On wymagał ode mnie tego samego: też chciał, żeby bramkarz nie robił interwencji pod publiczność, tylko cały czas był na nogach, żeby był gotowy wyjść przed pole karne. Jeśli chodzi o mołdawskich lub austriackich trenerów bramkarzy, to oni uważali, że bramkarz powinien być cały czas na linii. Mnie się podoba to, jak pracują trener Kazimierski i Sidorczuk.

Dlaczego zostałeś bramkarzem?

Mój ojciec był trenerem, jak byłem mały. Kilka razy pojechałem na trening i bardzo mi się podobało, jak bramkarze rzucali się za piłką. Dodatkowo wtedy byłem trochę gruby, nie byłem wysportowany. Nie chciało mi się dużo biegać i chyba dlatego zostałem bramkarzem.

Dlaczego według Ciebie w Polsce jest tylu dobrych bramkarzy, co o tym decyduje?

Praca bramkarza to ciężka praca, on musi mieć charakter, musi być chętny do pracy. Są przecież bramkarze, którzy przez 6 miesięcy nie bronią, a potem muszą być gotowi do wejścia do bramki. Myślę, że w Polsce są tacy ludzie, którzy mają dużo chęci do pracy. Poza tym Polska jest w centrum Europy. Teraz stąd można łatwiej wyjechać do Niemiec, Anglii czy innych krajów. Bramkarze, którzy wyjechali za granicę, nie robili błędów. Oni zrobili reklamę polskich bramkarzy i dzięki temu oni częściej wyjeżdżają teraz na Zachód. Myślę, że Mariusz Pawełek też ma szansę na wyjazd, to bardzo dobry bramkarz.

Mówisz o tej sytuacji, że bramkarz przez pół roku nie broni. Ty w pierwszej drużynie grałeś na razie kilkadziesiąt minut, a poza tym występujesz w Młodej Ekstraklasie. Nie przeszkadza Ci ta sytuacja?

Ja nie jestem osobą, która się buntuje. Są inne osoby, które ustalają skład drużyny. Ja jestem zawsze gotowy do gry i robię wszystko, żeby grać, ale jeszcze raz podkreślę, że ta decyzja należy do innych osób. Teraz mam szansę gry w Młodej Ekstraklasie i to jest dobre. Jeśli by nie było tych rozgrywek, to chciałbym odejść na wypożyczenie do innego klubu, gdzie mógłbym grać przez 90 minut.

Dyrektor sportowy mówił niedawno, że zastanawia się, czy nie wypożyczyć Cię do innego klubu, żebyś mógł grać regularnie w pierwszej drużynie przez 90 minut. Co Ty uważasz o tym pomyśle?

To był dobry pomysł, ale wydaje mi się, że dyrektor sportowy powiedział to trochę za późno, bo rozgrywki wtedy już ruszały. Drużyny były wtedy skompletowane, a bramkarz to taka pozycja, na której zawodnika nie zmienia się tak łatwo. Gdybym miał rzeczywiście możliwość grać w jakiejś drużynie regularnie, to wydaje mi się, że chciałbym tam pojechać na pół roku. Wydaje mi się, że jednak jest trochę za późno. Na razie więc trenuję jak najlepiej w Wiśle i cały czas jestem gotowy do gry.

Myślisz, że ten temat wróci za pół roku? Będziesz wtedy chciał iść do innego zespołu?

Teraz jest luty. W czerwcu na pewno będę rozmawiał na temat mojej sytuacji z trenerem i dyrektorem sportowym. Jeżeli będzie tak, że będę mógł odejść na wypożyczenie, to będę chciał pójść do takiego klubu, w którym będę mógł grać. Pewnie to nie będzie taki klub jak Wisła Kraków, ale jeśli będę miał szansę grać 90 minut, to będzie dobrze.

Ten klub mógłby być w Mołdawii, czy raczej wolałbyś, żeby to była drużyna z Polski?

Wydaje mi się, że w tej chwili nie ma sensu wracać do Mołdawii. Tam jest jedna dobra drużyna, więc w lidze gra się cztery mecze na wysokim poziomie. Na ten moment uważam, że nie należy myśleć o grze w Mołdawii. Jestem oczywiście patriotą, zawsze chętnie wracam do domu, ale sportowo wydaje mi się, że nie ma to sensu.

W meczach Twojej reprezentacji bardzo dobrze się prezentujesz. To właśnie patriotyzm to powoduje?

Mołdawia w tej chwili nie jest mocna w piłkę, więc bramkarz, który będzie grał w reprezentacji Mołdawii, będzie miał dużo roboty. Możliwe, że właśnie dlatego ludzie o mnie mówią. Gra w reprezentacji dodaje mi skrzydeł, jest dla mnie impulsem do dalszej pracy. Zawsze myślę, żeby zagrać jak najlepiej, gdy gram dla kraju. Poza tym w naszej reprezentacji jest bardzo dobra atmosfera i może to też pomaga mi grać na wysokim poziomie.

Co przeciętny Polak powinien wiedzieć o Mołdawii?

Kraków od mojego domu jest oddalony o 1000 kilometrów. To nie tak daleko. Mój kraj jest mały – mamy 4 miliony mieszkańców. Dużo z nich pracuje poza granicami Mołdawii. W naszym kraju produkuje się bardzo dobre wino. Myślę, że w Mołdawii są dobrzy ludzie, weseli. Ja w domu czuję się zawsze bardzo dobrze. Gospodarka w tym momencie nie jest na najwyższym poziomie. Mołdawia jest raczej rolniczym krajem. Jeśli chodzi o piłkę nożną, to myślę, że mój rocznik i rocznik ’84 to taki nowy impuls. Zagraliśmy kilka dobrych meczów. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie lepiej, ale jeszcze raz podkreślę, że na razie nie jesteśmy mocni piłkarsko.

Tęsknisz trochę za domem?

To nie jest tak daleko, ale czasem są problemy na granicy. Teraz na przykład polscy celnicy strajkowali. Tęsknię za krajem – tam mam rodzinę, przyjaciół, kolegów, z którymi grałem piłkę. Teraz jest Internet i gdy mam okazję, to rozmawiam z kolegami, rodziną. Kiedy wracam do Mołdawii, to nie siedzę długo w domu – mam się z kim spotykać.

Wcześnie wyjechałeś z domu. Jak poradziłeś sobie z tym, żeby tak szybko stać się dorosłym?

W Austrii najpierw było trochę ciężko. Tam ludzie mają inną mentalność – najpierw myślą o sobie. U mnie w kraju na przykład zawsze ktoś by ci pomógł. W Austrii było inaczej. Było trudno, ale byłem przygotowany na to, że nikt mi nie pomoże. Dodatkowo musiałem się jeszcze uczyć niemieckiego, żeby zdać maturę. W końcu wszystko się ułożyło. Uważam, że bardzo wiele zależy od głowy: jeśli mówisz, że wszystko zrobisz, to jakoś się to ułoży. Jeśli mówisz, że będzie trudno, że nie dasz rady, to rzeczywiście będzie trudno. Ja byłem gotowy na wszystko.

Jesteś w Polsce dopiero pół roku, a rozmawiamy spokojnie po polsku. Jak jest Twoja metoda na tak szybką naukę języków?

O to samo pytali mnie w Austrii. Kiedy miałem 6 lat, to nie mówiłem w ogóle w swoim ojczystym języku – po rumuńsku. Mówiłem tylko po rosyjsku. Najpierw więc nauczyłem się rumuńskiego. Zajęło mi to trzy miesiące. Szybko poszło, bo wtedy byłem mały. Potem, jak miałem 17 lat, nauczyłem się niemieckiego. Potrzebowałem na to pół roku. Teraz na polski też w mniej więcej tyle czasu. Myślę, że wynika to stąd, że jestem komunikatywnym człowiekiem, że chcę rozmawiać z innymi i nie boję się, że czasem popełnię jakiś błąd. Moim marzeniem jest nauczyć się włoskiego albo hiszpańskiego, ale one są podobne do rumuńskiego, więc myślę, że nie będzie problemów.

Jeszcze zgubiłeś gdzieś angielski…

Angielskiego nauczyłem się w szkole, chyba jak miałem 11 lat.

A z czego wynikło to, że najpierw mówiłeś po rosyjsku, a nie po rumuńsku?

Zarówno moja mama, jak i mój tata urodzili się w Mołdawii. Mama i babcia mówiły jednak po rosyjsku. Taty nie było w domu, bo trenował, kiedy byłem mały, więc w domu mówiłem po rosyjsku. Później, kiedy poszedłem do szkoły, ojciec powiedział, że muszę iść do rumuńskiej szkoły, więc wtedy szybko nauczyłem się rumuńskiego.

Chciałbyś się nauczyć włoskiego albo hiszpańskiego. Gra w tych ligach to też Twoje marzenie?

Marzeniem jest gra w AC Milan. Myślę, że wszystko jest w moich rękach. Musze wierzyć w swoje marzenia i robić swoje. Nikt nie wie, co przyniesie przyszłość.

Najbardziej znanym mołdawskim piłkarzem w Polsce jest Ilie Cebanu. A kto jest w ogóle najbardziej znanym mołdawskim piłkarzem?

Trudno mi powiedzieć. W zeszłym roku na najlepszego mołdawskiego piłkarza został wybrany Alexandru Epureanu z FK Moskwa, gdzie grają Damian Gorawski i Mariusz Jop. On jest stoperem, więc gra na tej samej pozycji, co Mariusz Jop. To jest mój rocznik, jesteśmy wychowankami tego samego klubu. Mołdawscy piłkarze najczęściej grają w Rosji albo na Ukrainie.

Co robisz w wolnym czasie?

Mam teraz Internet, więc czytam informacje z mojego kraju. Czytam też książki. Ostatnio Dariusz Dudka pożyczył mi grę Football Manager 2008 – bardzo interesująca gra. Gdy jest ładna pogoda, to wychodzę do miasta.

Z kim się najbardziej kumplujesz w drużynie? Chyba nie masz z tym problemu, bo jak sam mówisz, jesteś otwarty na ludzi.

Problem jest tylko taki, że większość zawodników jest starszych ode mnie i mają już rodziny, więc każdą wolną chwilę spędzają z rodziną. Zawsze mam dobry kontakt z Andrzejem Niedzielanem, Darkiem Dudką, Mariuszem Pawełkiem, ale z innymi też. Teraz dzwoniłem do Partyka Małeckiego i Piotra Ćwielonga i gratulowałem im występu w nowych klubach.

Jakie są Twoje piłkarskie plany i marzenia na najbliższe pół roku?

Chcę dalej pracować i czekać na swoją szansę. Marzenia? Jak każdego piłkarza: grać, jak najwięcej i jak najlepiej. Myślę, że wszystko jest możliwe. Pracujemy i czekamy. Bez ambicji nie można grać w piłkę.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.


Rozmawiał Marcin Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SA



Źródło: wisla.krakow.pl

Cebanu podpisał kontrakt z Rubinem!

16. stycznia 2010

Rezerwowy bramkarz Wisły, Ilie Cebanu zaliczył poważny sportowy awans, podpisując trzyletni kontrakt z mistrzem Rosji, Rubinem Kazań. Faktu zawarcie umowy nie potwierdza jeszcze klub, z którym Ilie trenował ostatnio w Turcji.

O rychłym odejściu z Wisły Mołdawianina wiadomo było od kilku dni. Prezes Marek Wilczek poinformował trenera Skorżę, że wiosną nie będzie mógł liczyć na Cebanu, który nosi się z zamiarem wykupienia upływającego w czerwcu kontraktu.

Ilie trafił na testy do Rubina, gdyż ten pilnie poszukiwał rezerwowego golkipera, po tym jak do Anzi Machaczkała odszedł Gruzin Nukri Rewiszwili. Wiślak podczas kilkudniowych testów walczył o kontrakt z innym testowanym, Ukraińcem Leonidem Musinem, wyniki wszelkich badań były dla Mołdawianina korzystne. Już niebawem będzie on rywalizował z dotychczasowym pewniakiem do miejsca w składzie mistrza Rosji, Sergiejew Ryżykowem.

wislakrakow.com (PM, nikol)


wislakrakow.com

Z bloga Ilie: Mistrzem Polski jest Wisła, Wisła najlepsza jest...!

6. czerwca 2009, 15:57

Po radosnym i niezapomnianym świętowaniu mistrzostwa Polski piłkarze Wisły Kraków udali się na zasłużone urlopy. Do rodzinnego Kiszyniowa wyjechał Ilie Cebanu, który na swym blogu opisał emocje towarzyszące mu w minionym tygodniu. Z najnowszego wpisu dowiecie się m.in. dlaczego celnicy na Okęciu śpiewają, że Mistrzem Polski jest Wisła ;-) Zapraszamy!


Notka z bloga Ilie Cebanu:

Mistrzem Polski jest Wisła, Wisła najlepsza jest…!


- Panie, a jak wczoraj zagrała Legia? Troszeczkę im zabrakło…

- A kto zdobył piłkarskie mistrzostwo Polski?

- Wybacz przyjacielu, a jaki kolor ma ten medal?

)))))

Tak na przykład żartowali nasi chłopacy po przyjeździe do stolicy Polski na wręczanie złotych medali dla mistrzów Polski 2009. Żartowaliśmy wszędzie: na lotnisku, w taksówce, w hotelu (który organizował tę imprezę) i, oczywiście, na bankiecie po zakończeniu części oficjalnej. Niektórzy zagadywali taksówkarza, inni po prostu podchodzili do piłkarzy Lecha czy Legii i prosili o potwierdzenie, że wiszący na szyi medal rzeczywiście jest złoty :). Było wesoło, ale najważniejsze, że od każdego przedstawiciela Wisły Kraków czuło się radość. Od czasu, gdy niemal rok temu zebraliśmy się na pierwszym obozie po wakacjach, wykonaliśmy bardzo dużo pracy, przeszliśmy bardzo trudną drogę, okazaliśmy się silniejszymi od przeciwności i w końcowym rozrachunku wykonaliśmy główny cel sezonu: zdobyliśmy tytuł piłkarskich mistrzów Polski! Brawo dla wszystkich chłopaków, trenerów, pracowników, kibiców i wszystkich osób związanych z Wisłą!!!

Teraz jestem już w domu, siedzę w kawiarni w samym centrum miasta. Sytuacja wokół jest bardzo spokojna: park, ludzie i ptaki. Każdy zajęty swoimi sprawami. A ja po raz pierwszy od czasu gry ze Śląskiem Wrocław mam wolną chwilę, którą wykorzystam na opowieść o ostatnich wydarzeniach w moim życiu :). Od razu wyjaśnię, że nie pokazuję medalu kelnerom i nie wypytuję o jego kolor :). Mój medal leży w domu pośród kolekcji moich pamiątek piłkarskich i na razie jeszcze prawie nikt go nie widział :). I aby już od razu zakończyć temat tego medalu, a dokładniej odpowiedzieć na pytanie: „jaki właściwie jest mój wkład w zwycięstwo Wisły?”, powiem, że niewątpliwie także dołożyłem swoją cegiełkę do tego sukcesu. Niestety, nie udało mi się pojawić się na boisku w żadnym meczu ligowym, zagrałem tylko w pucharze. Ale pozycja bramkarza ma swą specyfikę i często drugi bramkarz pozostaje w cieniu pierwszego, ale przy tym nadal jest pełnowartościowym graczem drużyny i jego przygotowanie pozostaje na wysokim poziomie. Myślę, że nie każdy zna nazwisko drugiego bramkarza Liverpoolu czy Realu. A przecież ci chłopacy są warci miliony, a Dudek w ogóle wygrał w swoim życiu ligę mistrzów. Jeśli się nie mylę :), bramkarze ci nie występowali w tym sezonie w meczach ligowych swoich klubów. Dlatego jestem przekonany, że posiadam prawo do złotego medalu mistrza Polski. Ale inną sprawą jest to jak ja sam oceniam tę sytuację. Tutaj wszystko jest bardzo proste: chciałbym wziąć udział w większości meczów i mieć rzeczywisty wkład w sukces. Realnie podchodzę do życia i nie mogę stawiać się w jednym rzędzie z takimi chłopakami jak Pawełek, Sobolewski, Głowacki czy Brożek, którzy rozegrali cały sezon w podstawowym składzie, wykonali olbrzymią pracę i w kluczowym momencie osiągnęli wymagany rezultat. Moje ambicje nie pozwalają mi traktować tego sukcesu drużyny jako własnego sukcesu. To mistrzostwo tylko jeszcze bardziej mobilizuje mnie do gorliwej pracy, a w końcu do tego, aby zostać podstawowym bramkarzem. No a gdy to nadejdzie, będę cieszył się i za drużynę, i za siebie!

Tydzień temu, w czwartek, odbyłem trening z pierwszą drużyną, a później wyjechałem do Wrocławia. Tam był już nasz zespół młodzieżowy, przygotowujący się do ostatniego meczu ze Śląskiem. Mieliśmy jeszcze szansę na zostanie mistrzem, ale nie wszystko zależało tylko od nas. My koniecznie musieliśmy wygrać, a Ruch Chorzów koniecznie musiał przegrać :). Przed grą starałem się skoncentrować bezpośrednio na naszym meczu i starałem się nie liczyć punktów pozostałych drużyn. I chłopaków poprosiłem, aby zrobili to samo. Sam mecz okazał się trudny i można powiedzieć, że w pierwszej połowie „odskoczyliśmy”. No ale w końcówce meczu Śląsk sprawił nam niespodziankę i po błędzie obrony udało nam się strzelić i w rezultacie wygrać. Znowu mecz okazał się ciekawym dla mnie, było kilka „gorących” sytuacji pod moją bramką, ale udało nam się nad wszystkim zapanować i dostojnie zakończyć sezon. No a Ruch zagrał na remis 2:2 i ze stratą jednego punktu zajęliśmy drugie miejsce w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy. Po meczu nie cieszyłem się długo, wsiadłem w samochód kierownika drużyny i razem z nim szybko wróciłem do Krakowa. Tam dołączyłem już do pierwszej drużyny, która przygotowywała się do meczu w hotelu. Na śniadaniu chłopaki pogratulowali mi udanego zakończenia sezonu z Młodą Wisłą i żartując prosili o skoncentrowanie na meczu pierwszej drużyny.

Oczywiście mecz ze Śląskiem był zdecydowanie najważniejszym spotkaniem sezonu dla każdego z nas. Aby zostać mistrzem, wystarczyło nam zdobyć jeden punkt. Ale wszyscy rozumieli, że granie na remis właśnie w tym meczu będzie „samobójstwem”. W głowie tylko jedna myśl: „wygrać za każdą cenę! Co by się nie działo, musimy być silni!!!”. Stadion był wypełniony i upiększony transparentami. Wszyscy czekali na zwycięstwo i świętowanie tytułu mistrzowskiego. Później było zwycięstwo i świętowanie :). Wygraliśmy co prawda ze zgrzytem:), nie graliśmy widowiskowo, a momentami słabo, ale rezultat osiągnęliśmy. No a świętowaliśmy jak *** :).

Po meczu wszyscy chłopacy szybko zbiegli z boiska do szatni, gdzie cieszyliśmy się z całego serca i oblewaliśmy się szampanem. Później wyszliśmy na świeżo zbudowaną scenę. Wręczono nam puchar i znów radość – i nasza, i kibiców :). No a potem był wyjazd na miasto, na Rynek Główny. Były tam tysiące kibiców, którzy razem z nami śpiewali, krzyczeli, dziękowali i CIESZYLI SIĘ! Jedne wielkie, pozytywne emocje. Jedno ogromne święto. Później wróciliśmy na Reymonta, spotkaliśmy się na kolacji z właścicielem i zarządcami klubu. Ta atmosfera była znacznie spokojniejsza, wszyscy powściągali swe emocje i cicho rozmawiali między sobą. Na koniec zostaliśmy tylko w kręgu drużyny i wesoło uczciliśmy nasz sukces :). Nie martwcie się, wszystko odbyło się w kulturalnych okolicznościach, obeszło się bez skandali i ekscesów :))).

No a w niedzielę trzeba było wybrać się na dekorację zwycięzców rozgrywek, odbywającą się w Warszawie. Każdy z nas dojeżdżał tam na własną rękę, część pojechała autobusem, część samochodami, a część poleciała do stolicy. Jako pierwsza dotarła moja grupa. Udało nam się obudzić warszawskie lotnisko :))). O 6:30 rano śpiewaliśmy piosenki o Wiśle i naszym mistrzostwie i nikt nie zamierzał przeszkadzać nam w świętowaniu. Później dojechaliśmy do hotelu, gdzie wszystko było już gotowe do rozpoczęcia uroczystości. I za jakiś czas sala była już pełna. Były wszystkie 3 zwycięskie drużyny: Wisła, Legia i Lech. Wszyscy byli nagradzani po kolei, a później był bankiet, na którym chłopaki pozwolili sobie zdjąć krawaty i pogadać ze znajomymi z innych drużyn. Atmosfera była doskonała, chociaż po takim sezonie nie spodziewałem się, że piłkarze Legii czy Lecha będą w dobrych nastrojach :))). W końcu emocjonalnie :) pożegnałem się z całą naszą delegacją i udałem się na lotnisko, skąd poleciałem do domu, do mojego rodzinnego Kiszyniowa.

Na lotnisku znowu śpiewy o Wiśle, ale tym razem w wykonaniu pogranicznika :))). Sprawdzając mój bagaż, zobaczył od medal, spojrzał na mnie i zaczął śpiewać: „Mistrzem Polski jest Wisła, Wisła najlepsza jest…!”. Byłem mocno zaskoczony, a pogranicznik wyjaśnił mi, że jest z Wrocławia i kibicuje Wiśle. Ja z kolei powiedziałem mu, że zna się na tym, komu należy kibicować w Polsce :)))!!!

Do Kiszyniowa przyleciałem w nocy, ale bliscy przyjaciele przywitali mnie i nawet przygotowali niespodziankę :). Otworzyli 2 butelki szampana i opryskali mnie i siebie! Było bardzo przyjemnie…

Zdążyłem pokazać znajomym kilka wideoklipów ze świętowania w Krakowie, wszyscy byli pod wrażeniem. Ja także nadal jestem pod wielkim wrażeniem naszych kibiców. Wczoraj zapytano mnie: „Co wywarło na tobie największe wrażenie? Co zapadło w pamięć?”. Odpowiedziałem: „Kibice Wisły Kraków, którzy byli z nami w bardzo trudnych momentach, którzy razem z nami walczyli o sukces, którzy nas wspierali, a nie naciskali na drużynę!”.

No i tak :)! Teraz mamy wolne, sam nie mam wielkich planów na te dni. Bardzo się cieszę, że jestem w domu, razem ze swoimi bliskimi i przyjaciółmi. Oprócz medalu do domu przywiozłem jeszcze jedną bardzo cenną dla mnie rzecz. Przywiozłem flagę mołdawską, w której podnosiłem puchar mistrzów Polski, z autografami wszystkich chłopaków, którzy zdobyli to trofeum. Jestem dumny z tego, że razem z nimi zostałem mistrzem Polski i jestem dumny, że pochodzę z Mołdawii!

Tłumaczenie: Nikoletta Kula.

na podstawie: http://www.cebanuilie.blogspot.com/

wislakrakow.com (nikol)

wislakrakow.com

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
2007/2008 Puchar Ligi 1     1      
2007/2008 Ekstraklasa 1 1          
2008/2009 Puchar Polski 1 1          
2009/2010 Ekstraklasa 5 4   1      
2009/2010 Puchar Polski 2 2          
Razem Ekstraklasa (I) 6 5   1      
Puchar Polski (PP) 3 3          
Puchar Ligi (PL) 1     1      
RAZEM 10 8   2      


Lista wszystkich spotkań:

Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
PL 2007.12.05 Dom GKS Bełchatów 2-1    
I 2008.05.04 Dom ŁKS Łódź 5-2      
PP 2009.04.08 Wyjazd Lech Poznań 1-2      
I 2009.08.15 Dom GKS Bełchatów 3-0      
PP 2009.09.23 Wyjazd Hetman Zamość 3-0      
I 2009.10.18 Wyjazd Lech Poznań 0-1    
I 2009.10.24 Dom Piast Gliwice 2-1      
PP 2009.10.27 Wyjazd Bytovia II Bytów 2-0      
I 2009.10.30 Wyjazd Korona Kielce 3-2      
I 2009.12.11 Dom Zagłębie Lubin 1-0