Józef Szkolnikowski

Z Historia Wisły

alt=In English
Józef Szkolnikowski
Informacje o zawodniku
kraj Polska
urodzony 13.03 1889, majątek Kuna na Podolu
zmarł 9.01.1958, Katowice
miejsce pochówku Katowice
pozycja bramkarz
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1906-1907 Wisła Kraków
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

Spis treści

Józef Szkolnikowski - biografia

Józef Leon Szkolnikowski urodził się 13 marca 1889 w majątku Kuna na Podolu. Zmarł 9 stycznia 1958 w Katowicach, gdzie jest pochowany na miejscowym cmentarzu przy ul. Sienkiewicza.

W czasie, gdy uczęszczał do krakowskiej II Cesarsko-Królewskiej Wyższej Szkoły Realnej przy ulicy Michałowskiego w Krakowie, jesienią 1906 roku z inicjatywy profesora Tadeusza Łopuszańskiego założył drużynę piłkarską, w której grał jako bramkarz, pełniąc jednocześnie funkcję kapitana. Ze względu na niego ekipę przebojowych młodzieńców nazwano „Drużyną Szkolnikowskiego”, choć znani byli też jako „Niebiescy”, od koloru koszulek, w których występowali. Pomysłem Józefa Szkolnikowskiego była nazwa "Wisła" - kapitan uznał, że nazwa pochodząca „od królowej polskich rzek” jest najbardziej stosowna. Te wydarzenia doprowadziły do powstania klubu Wisła Kraków. Więcej i polemiczne z tymi stwierdzeniami przeczytaj tutaj.

Po zakończeniu I wojny światowej, gdy reaktywowano działalność Towarzystwa Sportowego Wisła, to Józef Szkolnikowski został pierwszym prezesem TS w niepodległej Polsce, pełniąc tę funkcję w latach 1919-1921. Cieszący się szacunkiem w społeczności sportowej, pełnił jednocześnie funkcję prezesa Krakowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Był też w grupie członków – założycieli Polskiego Związku Piłki Nożnej. Podczas obrad pierwszego, historycznego zgromadzenia PZPN, zorganizowanego tuż przez Bożym Narodzeniem 1919 roku w Warszawie, powierzono mu funkcję wiceprezesa. Pogodzenie tych wszystkich funkcji było możliwe, ponieważ na pierwszą siedzibę PZPN wybrano Kraków (ten stan rzeczy utrzymał się do stycznia 1928).

W maju 1921 Józef Szkolnikowski wraz z pięcioma innymi działaczami doprowadził do powstania "Przeglądu Sportowego", dziennika, który dwa miesiące później stał się oficjalnym organem PZPN.

Jako kierownik Wydziału Gier PZPN odpowiadał za przygotowania - powstającej w bólach - reprezentacji Polski do pierwszego historycznego meczu z Węgrami 18 grudnia 1921. (Przypomnijmy, że wybór „Bratanków” na pierwszego rywala Polski wynikał z … braku wyboru. Węgrzy po prostu się nad nami ulitowali, ponieważ FIFA formalnie nie zezwalała wówczas drużynom narodowym grać towarzysko z drużynami z federacji niezrzeszonych w jej ramach. PZPN przystąpił do FIFA dopiero dwa lata później, w 1923.)

Mimo kilku sprzecznych ze sobą opinii, to Józefa Szkolnikowskiego uważa się za pierwszego selekcjonera polskiej kadry narodowej w jej pierwszym oficjalnym spotkaniu. Pełnił tę funkcję tylko raz - na czas wspomnianego meczu z Węgrami w Budapeszcie, dokąd zresztą z drużyną wcale nie pojechał (zastąpił go członek Wydziału Gier profesor Jan Weyssenhoff, były piłkarz a potem aktywny działacz Wisły). „Biało – Czerwonych” poprowadził wówczas - wyznaczony przez Józefa Szkolnikowskiego - trener Cracovii, Węgier Imre Pozsonyi. (Pamiętajmy, że w tamtych czasach selekcjoner i trener były dwiema różnymi funkcjami). Mecz zakończył się porażką Polaków.

Józef Szkolnikowski w mundurze oficera CK. Zdjęcie ze zbiorów rodzinnych Wojciecha Szkolnikowskiego.
Józef Szkolnikowski w mundurze oficera CK.
Zdjęcie ze zbiorów rodzinnych Wojciecha Szkolnikowskiego.

Warto dodać, że Józef Szkolnikowski - jako selekcjoner – nie powołał na mecz z Węgrami żadnego zawodnika Wisły Kraków. „Na przykładzie tym widać, że obiektywizm cechuje ludzi związanych z Białą Gwiazdą od zarania jej dziejów” – komentuje Dariusz Zastawny („Sto lat w blasku „Białej Gwiazdy”). Do rewanżu, również przegranego, doszło 14 maja 1922 na Stadionie Cracovii w Krakowie – był to pierwszy oficjalny mecz reprezentacji Polski rozegrany przed własną publicznością.

Piłka nożna nie była jedyną miłością Józefa Szkolnikowskiego. Dał się poznać jako pasjonat lekkiej atletyki. Udzielał się jako sędzia w zawodach lekkoatletycznych, m.in. został sędzią głównym mistrzostw Polski zorganizowanych w Warszawie w 1927 roku. Wszystko wskazuje na to, że był też sędzią podczas Igrzysk Olimpijskich w Amsterdamie. Sędziowaniem zajmował się również po zakończeniu II wojny światowej (wówczas stanowiło to jego jedyny związek ze światem sportu).

Józef Szkolnikowski był zawodowym oficerem Wojska Polskiego. W 1920 roku walczył z bolszewikami, jako saper dowodził wysadzeniem mostu pod Kijowem. Za udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920 został odznaczony Krzyżem Walecznych (ustanowionym w 1920 r. odznaczeniem, będącym nagrodą za czyny męstwa i odwagi wykazane w boju.) W 1922 został awansowany do stopnia majora, i od tej pory poświęcił się służbie wojskowej. Na początku został oddelegowany do garnizonu Grudziądz (64 Grudziądzki Pułk Piechoty) i do Warszawy (departament inżynierii Ministerstwa Spraw Wojskowych). W 1923 roku wrócił do Krakowa, gdzie odbywał służbę w - powstałym dwa lata wcześniej - 5 Pułku Saperów. W 1923 roku przewodził komisji gospodarczej TS Wisła, a w 1924 powierzono mu obowiązki wiceprezesa.

Podczas przewrotu majowego w 1926 roku pozostał wierny (jako człowiek honoru) przysiędze złożonej prezydentowi Stanisławowi Wojciechowskiemu i nie przeszedł na stronę Piłsudskiego.

Przed wybuchem II wojny światowej pracował w Warszawie, gdzie wraz z rodziną (żoną Zofią, synem Stanisławem i córką Janiną) mieszkał w służbowym mieszkaniu na Żoliborzu (ul. Marii Kazimiery).

W sierpniu 1939 otrzymał przydział mobilizacyjny i jako major - saper miał dowodzić fortyfikacją Kołomyi, gdzie jeszcze pamiętnego 17 września 1939 roku obradował rząd RP. Stamtąd, po klęsce wrześniowej, przez Rumunię trafił do armii generała Władysława Andersa i szczęśliwie przeszedł z nią cały szlak bojowy. We Francji podczas ataku niemieckiego na pociąg transportowy został ranny w piętę i mimo operacji utykał z laską do końca życia (z czasem piętę załatano skórą pobraną z pośladka).

Po wojnie pozostał przez trzy lata na emigracji, na Wyspach Brytyjskich. W Szkocji, w Glasgow, szkolił polskich żołnierzy. Najprawdopodobniej w 1947 roku rozkazem gen. Józefa Hallera dostał zadanie kierowania powrotem oddziałów polskich stacjonujących w Szkocji do kraju.

Sam wiedziony tęsknotą za rodziną (żonie nie pozwolono opuścić kraju) i kuszony obłudnymi obiecankami komunistycznych władz, również wrócił do Polski. Jednakże, jako żołnierz polskich sił zbrojnych na Zachodzie, padł ofiarą stalinowskich prześladowań, także dlatego, że nie zgodził się na wstąpienie do Ludowego Wojska Polskiego.

Długo nie mógł znaleźć pracy, mimo że władał kilkoma językami. Podupadł na zdrowiu. Ostatecznie dostał posadę recepcjonisty w jakimś Urzędzie Górniczym przy ul. Kościuszki. Zamieszkał w Katowicach u siostry swojej żony - nauczycielki, w oficynie przy ul. Kościuszki 27. W tym dwupokojowym mieszkaniu w 1950 r. mieszkali: Józef Szkolnikowski z żoną, siostra żony (właścicielka lokalu), syn Józefa - Stanisław z synami oraz córka Józefa - Janina, z dwójką swoich dzieci - razem dziewięć osób. W 1952 mieszkanie opuścił wraz z dziećmi syn Stanisław, który jako wdowiec (żona zmarła na tyfus w 1949 roku) ożenił się ponownie i przeprowadził do Chrzanowa wraz z sześcioletnim Wojciechem i trzyletnim Janem.

W oficynie przy ulicy Kościuszki Józef Szkolnikowski zmarł 9 stycznia 1958 roku. Gdy doznał ataku serca, wezwano karetkę. Ta przybyła po zbyt długim czasie, by zmordowane serce przetrzymało…

Żona Józefa Szkolnikowskiego, Zofia ze szlacheckiego rodu Znamirowskich, przeżyła swego męża o blisko 40 lat.

wislakrakow.com
dorotja


Udokumentowane funkcje we władzach TS Wisła po I wojnie światowej

  • 1919 - prezes;
  • 1920 - prezes;
  • 1921 - prezes;
  • 1922 - kierownik sekcji piłki nożnej;
  • 1923 - przewodniczący Komisji Gospodarczej;
  • 1924 - I wiceprezes.



Dokumenty, ordery i odznaczenia Józefa Szkolnikowskiego

Dzięki trosce i determinacji wnuka Józefa Szkolnikowskiego, pana Wojciecha Szkolnikowskiego, zachowały się bezcenne pamiątki po wielkim wiślaku, żołnierzu i patriocie. Życzliwości pana Wojciecha Szkolnikowskiego zawdzięczamy, że zdjęcia dokumentów, odznaczeń i innych pamiątek możemy zaprezentować w naszej encyklopedii.

Dokumenty, ordery i odznaczenia Józefa Szkolnikowskiego

Dziękujemy panu Wojciechowi Szkolnikowskiemu za przesłanie zdjęć.

Zobacz też

podpis Szkolnikowskiego
podpis Szkolnikowskiego

Józef Leon Szkolnikowski: ur. 13.03 1889 w majątku Kuna na Podolu, zm. 9.01.1958 w Katowicach; Zawodowy wojskowy, major WP 1922; legionista; walczył w wojnie polsko-bolszewickiej i za udział w niej odznaczony krzyżem Walecznych; Założyciel, kapitan i bramkarz Wisły (wg wielu źródeł to on był pomysłodawcą nazwy klubu); Prezes TS Wisła 1919-21; Wiceprezes Wydziału Piłki Nożnej PKIOL od 30.11.1919 r., przygotowującego polskich piłkarzy do Igrzysk Olimpijskich w Antwerpii;. Prezes KOZPN od 30.01.1921 do 27.11 „kiedy otrzymał służbowe przeniesienie do Grudziądza”; jako wiceprezes PZPN i szef Wydziału Gier pełnił obowiązki „pierwszego w dziejach polskiego futbolu selekcjonera zespołu biało-czerwonych przed premierowym meczem z Węgrami”; Po powrocie do Krakowa działacz Wisły (w 1924 jej wiceprezes) i krakowskiego „Sokoła”; Współzałożyciel Przeglądu Sportowego”; Pasjonat lekkiej atletyki i sędzia w tej dyscyplinie sportu; Walczył w Kampanii Wrześniowej; Żołnierz Armii gen. Andersa, z którą przeszedł cały szlak bojowy. W 1948 r. wrócił do Polski. Szykanowany przez władze komunistyczne. Wg Gowarzewskiego: po wojnie, po powrocie z oflagu, osiadł w Katowicach.

1921 - Kpt. Szkolnikowski, znany w szerokich kołach sportowych, przewodniczący Zarządu K.Z.O.P.N. i prezes Wisły, został odznaczony "Krzyżem Walecznych".

W 1907 uczeń klasy V B C.K. II Szkoły Realnej w Krakowie.


Galeria

Doniesienia prasowe

Przegląd Sportowy : 1921, nr 15

Kpt. Szkolnikowski, znany w szerokich kołach sportowych, przewodniczący Zarządu K. Z. O. P. N. i prezes Wisły, został odznaczony „Krzyżem Walecznych“.

1922. Informacja o ślubie


WIADOMOŚCI SPORTOWE Nr. 2. Kraków, Poniedziałek 27 marca 1922. Rok I

Personalja. W dniu 26 bm. w kościele 0 0 . Karmelitów w Krakowie odbył się ślub b. prezesa T. S. Wisła i K. Z. O. P. N. p. kpt. J. Szkolnikowskiego. Młodej parze szczęść Boże przesyła Redakcja.

Walki wewnątrz KOZPN

Tygodnik Sportowy

ROK IV. KRAKÓW, DNIA 7 P A Ź D Z IE R N IK A 1 9 2 4 ROKU. NR. 41.


Kraków interesuje się obecnie dwoma aferami, aranżowanemi przez politykomanów sportowych z Wisły, Jedna afera, to zainscenizowany protest Podgórza w sprawie rozgrywki z Makkabi, nie mający najmniejszych podstaw formalnych, ani materjalnych i będący wyłącznie tylko środkiem represyjnym ze strony opanywujących Wydz. G, i D. członków Wisły na członków Makkabi, dających liczny kontyngent sędziów futtbal., z drugiej zaś tylko pretekstem do szykanowania białoniebieskich, którym chce się wszelkimi sposobami zatarasować drogę do odzyskania swej dawnej klasy i niedopuszczenia drużyny i działaczy sportowych żyd. do klasy A, Naturalnie o tych machinacjach i ich inicjatorach wróble już na dachach śpiewają i wątpić należy, ażeby czarne, reakcyjne kruki w sporcie naszym, których tendencje polityczne zostały zdemaskowane, miały tyle wpływu i odwagi, aby nie licząc się z całą opinją sportową, chciały i mogły się zdobyć na postępowanie i wyrok inkwizycyjny. Ale po tych panach wszystkiego się można spodziewać. Dewizą ich bowiem w instancjach i magistraturach sportowych nie są przepisy, sprawiedliwość, dobro sportu ogólnego i obrona prawdziwych interesów klubowych, ale jedynie i wyłącznie klubowa i szowinistyczna polityka, terror i gwałt. Orzeczenia i zarządzenia kompetentnych instancji, dokonane po zbadaniu sprawy, nie mają dla Wydz. G. i D., scilicet panów z Wisły, żadnej wartości, ani znaczenia, tylko i jedynie ich ciasny i bezwzględny „interes” klubowy i „światopogląd” antysemicki. Takie pogwałcenie wszelkich zasadniczych podstaw hierarchji, porządku, praworządności i autorytetu własnych podległych władz, jest, o ironjo!, u tych reakcyjnych sportowo elementów, autokolizją wewnętrzną, organizacyjną i psychologiczną, graniczącą z patologicznym obłędem judofobji. Apage Catylina—Dembiński! Quousque tandem abutere patientia nostra?!

A druga afera, to najprzezacniejszy Wydział Spraw Sędz. PZPN. — czytaj Szkolnikowski, Ziemiański, recte Wisła. To nie żaden Wydział, to tylko inny pokoik tegosamego urzędu starościńskiego, którego naczelny starosta nosi barwę czerwoną Wisły, a jest w gruncie rzeczy czarnym klerykałem sportowym. Co za profanacja barwy! Tu już bez żadnych ogródek,! skrupułów i pretekstów, robi się, co się podoba. Przytem pobrzękuje! się trochę szabelką. Jak jedno z codziennych pism krakowskich donosi, miał p. mjr. Szkolnikowski, prezes Wydziału powyższego PZPN., prezes KOŹLA i członek zarządu Wisły, na meczu Olsza—Jutrzenka 5 bm., niezadowolony ze sędziego, publicznie i głośno zachęcać do obicia sędziego, żyda i wyrzucał go do Palestyny. Lecz my nie byliśmy zbudowani sędzią, p. Mundem, czemu dajemy dosadny wyraz w recenzji z powyższego meczu. Ale nawet p. majorowi i prezesowi nie wolno w ten sposób się zachowywać i w ten sposób „pedagogicznie” działać na masy sportowe. A na powyższe są naoczni pono świadkowie. Pna Wittmann bije w rzucie oszczepem rek. św. (35 m. 69). Krew burzy się w żyłach na myśl, że to mają być przywódcy odpowiedzialni ruchu sportowego, ruchu młodzieży. Panie Szkolnikowski! Podaj się Pan natychmiast do dymisji! Nie czekaj Pan, aż publiczne napiętnowanie Pańskiej „zbawiennej działalności” zmusi Pańskich „przyjaciół” w PZPNie do usunięcia Pana w drodze dyscyplinarnej. Panie Drze Cetnarowski! Prezesie PZPNu! Olbrzymia część zorganizowanych i oddanych sportowców żąda od Pana interwencji. W Pańskich instancjach dzieją się niesłychane rzeczy. Pan, Panie prezesie, odpowiadasz za kierunek i ducha pracy w najwyższej magistraturze piłkarskiej. Prosimy i żądamy oczyszczenia atmosfery. Jesteśmy wyrazem wielkich rzesz, które do głosu nie dochodzą. Rozglądnij się Pan, co się dzieje, co się stało w międzyczasie, gdyś Pan bawił w Turcji. Wilno na wulkanie! Łódź się pali! W Krakowie rządzi Catylina! A gdzie Pan? Gdzie najwyższa władza, która odpowiada w kraju i zagranicą za PZPN? Czekamy Pańskiej interwencji! „Biały terror” z „czerwonym” sztandarem musi zniknąć z powierzchni życia sportowego Polski. (hl.)


Kwiatki z działalności Wydziału Spraw Sędziowskich P Z P N - u

Tygodnik Sportowy

ROK IV. KRAKÓW, DNIA 7 P A Ź D Z IE R N IK A 1 9 2 4 ROKU. NR. 41.

Kwiatki z działalności Wydziału Spraw Sędziowskich P Z P N - u .

Ostatniemi czasy staje się działalność W. S. S. tak Szkodliwą i śmieszną, a zarazem dezorganizacyjną, że warto jej poświęcić nieco więcej miejsca i omówić jej działalność od początku jej urzędowania. Wydział ten składa się z przewodniczącego p. Szkolnikowskiego (Wisła), sekretarza p. Ziemiańskiego (Wisła) i p. Rutkowskiego (niestowarzyszony). Z góry jednak zaznaczamy, że pod mianem W. S. S. rozumieć należy tylko dwóch pierwszych panów, ponieważ p. Rutkowski przez pełne 4 miesiące nie był zawiadamiany wogóle o posiedzeniach tegoż wydziału, a na tych posiedzeniach, na których był obecnym, został zawsze przegłosowanym, o ile wogóle do głosowania kiedykolwiek doszło. Bo zaznaczyć należy, że na posiedzenia W. S. S. przychodzili ci panowie zawsze z gotowymi, już napisanymi (pono przez osobę poza W. S. S. stojącą) wnioskami, które zwykle tylko przeczytali, lub przeglądnęli, a o głosowanie to głupstwo. I tak przechodziły wszystkie uchwały. Przejdźmy teraz po kolei mniejwięcej wszystkie te uchwały, które nacechowane były niejako aktem zemsty. Mianowano delegatem PZPN-u WSS. do komisji egzaminacyjnej na Warszawę p. Konkiewicza, który wogóle nie był wówczas w Warszawie, w miejsce dotychczasowego delegata p. Grabowskiego, który był nim już od czasu istnienia PZPN u. Była to zemsta za zawody Wisła — Warta o mistrzostwo Polski w ubiegłym roku w Krakowie, przez p. G. prowadzonych, a które członków Wisły nie zadowolniły (kwestja delegatury niema bowiem nic wspólnego z dobrem, lub złem prowadzeniem meczów. — Red.). Już w trzy tygodnie potem mianowano w miejsce p. Konkiewicza p. Essmana z Warszawy. Mianowano delegatem na Lwów p. Christelbauera, który wogóle sędzią nie jest. Delegatem dotychczasowym był p. Bilor, jeden z najstarszych i najlepszych sędziów we Lwowie. Jakież więc były powody, dla których p. Bilorowi ten mandat odebrano, Wydano obostrzenia, dotyczące graczy na boisku, względnie „nowe przepisy piłkarskie”, jak je słusznie wówczas nazwał p. Dr. Lustgarten, zmierzające do podniesienia dyscypliny graczy na boisku, do wydania których WSS. wogóle nie jest uprawnionym, chociaż ich stosowanie tak surowo nakazał.

Pierwszym właśnie, który owych przepisów nie zastosował, był nikt inny, jak właśnie p. Szkolnikowski, przewodniczący WSS., sędziując dnia 8 maja br. zawody próbne dwóch teamów olimpijskich, kiedy to gracze i publiczność za jego fałszywe wówczas rozstrzygnięcia go wyśmiewali. Nie miał on jakoś odwagi żadnego z graczy z boiska wykluczyć, a temsamem nie trzymał się przez WSS. wydanych obostrzeń.

Przydzielono p. Marczewskiego, wykreślonego z Łódzkiego Kolegjum Sędziów, do Poznańskiego Kolegjum, wbrew statutowi PZPN-u, którego poprawka, uchwalona w roku 1922, wyraźnie powiada, że sędzia może być tylko przydzielonym do tego okręgu, gdzie jest jego stałe miejsce zamieszkania.

Zniesiono uchwałę Kolegjum Sędziów Krak. Z.O.P.N., dotyczącą wykreślenia z listy Kolegjum Sędziów 19 członków, w związku z zarządzonem przez K. S. z polecenia KZOPN u badaniem lekarskiem sędziów z powodu niestawienia się mimo nakazu do wizyty lekarskiej i przywrócono tymże legitymacje sędziowskie. Do tej uchwały nie był WSS. zupełnie uprawnionym, tembardziej, że Kol. S. KZOPN-u wykreśliło tychże sędziów li tylko z nakazu KZOPN u, a więc władzy bezpośrednio przełożonej,1 której uchwał Kol. Sędz. musi się bezwarunkowo i ściśle trzymać. PZPN. miałby ewent. prawo znieść tę uchwałę, ale nigdy WSS., który jest tylko wydziałem PZPN-u, bo instancją przełożoną i kontrolującą KZOPN. jest PZPN. Tem śmieszniejszą jest nagana WSS., udzielona K. S., która wraz z całym punktem 3. komunikatu W. S. S. w „Przeglądzie Sportowym” powinna być natychmiast zniesioną.

Punkt 11 komunikatu WSS. o zawieszeniu p. Branda w urzędowaniu jest zdaje się już zemstą osobistą p. Szkolnikowskiego wobec p. Branda za skwalifikowanie p. Szkolnikowskiego do Bb, a nie Aa. Ale tutaj p. Szkolnikowski się nieco omylił, gdyż do komisji kwalifikacyjnej należy p. Molkner, a nie p. Brand. Do powzięcia powyższej uchwały WSS. zupełnie nie był uprawnionym, gdyż do ewent. zawieszania sędziów okręgowych jest uprawnionem tylko Kol. Sędz. KZOPN-u i to tylko w przypadku konkretnego wpłynięcia doniesienia i po przeprowadzonem dochodzeniu i zbadaniu ewent. uzasadnionych zarzutów.

Jeśli zaś p. Szkolnikowski zawiesił p. Branda nieprawnie ex praesidio, to zapytujemy, dlaczego nie postąpił taksamo wobec siebie samego po zawodach Pogoń katowicka contra Jutrzenka 2 :1 w Krakowie, które prowadził wówczas sam w skandaliczny sposób, dopuszczając na boisku do rzeźni formalnej tak, że zawody te przypominały raczej walkę byków, niż zawody futballowe, nie mówiąc już o uznawaniu, lub nieuznawaniu zdobytych bramek, reguły offseidowej, lub foulów. Gdyby p. Szkolnikowski był wówczas złożył legitymację sędziowską, to miałby ewent. obecnie prawo moralne poradzić Kol. S. do powzięcia uchwały celem zawieszenia p. Branda. Po zawodach bowiem Pogoni z Jutrzenką powinien był p. Szkolnikowski zostać z K. S. zupełnie wykreślonym.

Tajemniczą jest również sprawa z egzam. sędziowskim p. Szkolnikowskiego, bo jak dobrze wtajemniczeni twierdzą p. Szkolnikowski wogóle nie posiada egzaminu sędziowskiego. Wartoby to zbadać. Po zawodach Pogoń — Jutrzenka K. S. wzywało 4 krotnie p. Szkolnikowskiego do stawienia się przed Wydziałem K. S., ale p. Szkolnikowski się nie stawił, twierdząc, że musi mu się podać powód, dla którego został wezwany.

Po powyższych zawodach, już po ogłoszeniu listy kwalifikacyjnej K. S., jeden z członków KZOPN-u zażądał nawet na posiedzeniu KZOPN-u dla p. Szkolnikowskiego lepszej klasyfikacji pomimo że, proszący sam wybuchał śmiechem na zawodach, patrząc na sposób ich prowadzenia. Czy to już nie jest śmiesznem? P. Szkolnikowski nie chce podpisać legitymacji sędziowskich kandydatom na sędziów, uznanych już sędziami przez KKS. twierdząc, że delegat WSS. nie był przy egzaminie praktycznym obecnym. Ale prawdziwa przyczyna jest inną. Za dużo Żydów zdało egzamin, dlatego nie chce p. S. legitymacji podpisać, pomimo, że w myśl statutu WSS. to nic nie obchodzi. Bo statut wyraźnie mówi w punkcie c.) „WSS. zatwierdza legitymacje sędz., wystawione przez poszczególne Zw. Okr. P. N“. Teraz sprawa wyznaczania sędziów przez WSS. do prowadzenia zawodów pozostawia b. dużo do życzenia. WSS. wyznacza ustawicznie do prowadzenia zawodów (poza 3-ma wyjątkami, 2 razy Marczewski 1 raz Rosenfeld) tylko p. Ziemiańskiego, a czasami tylko p. Rutkowskiego, jakgdyby w całej Polsce już innych i lepszych sędziów nie było. To już chyba jest prawdziwym skandalem. Reasumuję. PZPN. winian na wniosek K. S. natychmiast WSS. rozwiązać, gdyż dotychczasowa działalność tegoż jest szkodliwą. Tyle narazie. Ignotus.


Domniemana dymisja

Tygodnik Sportowy

RO K IV. KRAKÓW, DNIA 2 2 PAŹDZIERNIKA 1 9 2 4 ROKU. NR. 4 3 .

Major Szkolnikowski, jak krążą wieści, podał się do dymisji. (Nareszcie!). Krok p. Szkolnikowskiego spotkał się w sferach sportowych z ogólnem uznaniem i zadowoleniem. Jest to jego pierwszy rozważny czyn. A cóż z p. Ziemiańskim, kiedy ten już nareszcie złoży swój mandat, którego tylko nadużywał? Jak więc widzimy, to tylko silnej ręce prezesa P. Z. P. N u, p. Dr. Cetnarowskiego, można zawdzięczyć, że nareszcie nastanie porządek w W. S. S. Prezes Dr. Cetnarowski postawił w tej sprawie, jak słyszymy, kwestję votum ufności.


2014.03.13 Majorze Szkolnikowski - dziękujemy za Wisłę!

13 marca, w dzień 125. rocznicy urodzin Józefa Szkolnikowskiego, przedstawiciele Wiślackich Patriotów udali się z wizytą do Katowic, gdzie znajduje się miejsce wiecznego spoczynku współzałożyciela krakowskiej Wisły.

Na cmentarzu złożyliśmy wieniec od Kibiców Wisły ufundowany przez Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków oraz zapaliliśmy znicze. Przy grobie pierwszego kapitana Naszego Klubu mieliśmy zaszczyt i przyjemność spotkać i poznać się z Jego wnukiem – Wojciechem oraz praprawnukiem Jurkiem, którzy przyjechali z Warszawy, aby upamiętnić swojego przodka, oraz z Radomirem - także potomkiem Józefa Szkolnikowskiego z Katowic. Najmłodszy potomek protoplasty Naszego Klubu, obdarowany vlepkami z wizerunkiem swego prapradziadka, już po chwili załapał wiślackiego bakcyla i z pewnością za jakiś czas spotkamy Go (na hali czy na stadionie) dopingującego Białą Gwiazdę. Z okazji przypadającej rocznicy, warto wrócić myślą do 1906 roku i lat nieco późniejszych, aby poznać bliżej historię współzałożyciela, bramkarza i pierwszego kapitana Wisły Kraków, a także, a być może przede wszystkim - Wielkiego Polskiego Patrioty.

Józef Leon Szkolnikowski (ur. 13 marca 1889 w majątku Kuna, Podole, zm. 9 stycznia 1958 w Katowicach), jako uczeń II Szkoły Realnej w Krakowie wraz ze swoimi Kolegami i z inicjatywy prof. Tadeusza Łopuszańskiego, stał się współzałożycielem szkolnej drużyny piłkarskiej – Wisły. Był Jej bramkarzem i pierwszym kapitanem, a wedle jednej z wersji historii powstania nazwy, był Jej pomysłodawcą "Od Królowej Polskich rzek".

W latach 1919-1921 był pierwszym prezesem TS Wisła. Był jednak wówczas przede wszystkim zawodowym oficerem Wojska Polskiego, więc walczył o Niepodległość Ojczyzny. W 1920 roku walczył z bolszewikami, jako saper dowodził wysadzeniem mostu pod Kijowem. Za udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920 został odznaczony Krzyżem Walecznych (ustanowionym w 1920 r. odznaczeniem, będącym nagrodą za czyny męstwa i odwagi wykazane w boju.)

W 1922 został awansowany do stopnia majora, i od tej pory poświęcił się służbie wojskowej. Na początku został oddelegowany do garnizonu Grudziądz (64 Grudziądzki Pułk Piechoty) i do Warszawy (departament inżynierii Ministerstwa Spraw Wojskowych). W 1923 roku wrócił do Krakowa, gdzie odbywał służbę w - powstałym dwa lata wcześniej - 5 Pułku Saperów. W 1923 roku przewodził komisji gospodarczej TS Wisła, a w 1924 powierzono mu obowiązki wiceprezesa.

W sierpniu 1939 otrzymał przydział mobilizacyjny i jako major-saper miał dowodzić fortyfikacją Kołomyi, gdzie jeszcze pamiętnego 17 września 1939 roku obradował Rząd RP. Stamtąd, po klęsce wrześniowej, przez Rumunię trafił do tworzących się na emigracji Polskich Sił Zbrojnych. We Francji podczas ataku niemieckiego na pociąg transportowy został ranny w piętę i mimo operacji utykał z laską do końca życia (z czasem piętę załatano skórą pobraną z pośladka). Po przebyciu II Korpusu do Palestyny trafił do armii generała Władysława Andersa i szczęśliwie przeszedł z nią cały szlak bojowy

Po wojnie pozostał przez trzy lata na emigracji, na Wyspach Brytyjskich. W Szkocji, w Glasgow, szkolił polskich żołnierzy. Najprawdopodobniej w 1947 roku rozkazem gen. Józefa Hallera dostał zadanie kierowania powrotem oddziałów polskich stacjonujących w Szkocji do kraju.

Sam wiedziony tęsknotą za rodziną (żonie nie pozwolono opuścić kraju) i kuszony obłudnymi obiecankami komunistycznych władz, również wrócił do Polski. Jednakże, jako żołnierz Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, padł ofiarą stalinowskich prześladowań, także dlatego, że nie zgodził się na wstąpienie do Ludowego Wojska Polskiego.

Cześć i Chwała Bohaterom!

Źródło:http://skwk.pl/

In memoriam: major Józef Szkolnikowski zmarł 62 lata temu

9 stycznia 1958 roku - dokładnie 62 lata temu - zmarła jedna z najważniejszych postaci w historii Wisły Kraków: major Józef Szkolnikowski. Poznajcie go bliżej!


09.01.2020r.

Z. Skupień


Józef Leon Szkolnikowski urodził się 13 marca 1889 roku w majątku Kuna na Podolu. Do szkoły średniej uczęszczał w Krakowie - w II Szkole Realnej jego nauczycielem był między innymi Tadeusz Łopuszański. Pewnego dnia w 1906 roku Łopuszański zatrzymał swoich podopiecznych po lekcji i zaproponował im… utworzenie klubu piłkarskiego. Tym sposobem Szkolnikowski został współzałożycielem Wisły Kraków. Z tych pionierskich lat zachowało się niewiele źródeł, wiemy jednak, że w latach 1906-1907 Szkolnikowski grał na bramce i był jedną z wiodących postaci zespołu - do tego stopnia, że uważany był za pierwszego kapitana Wisły. Możliwe zresztą, że to on zaproponował samą nazwę „Wisła”. Miano to miało swoją wymowę - królowa polskich rzek łączyła Polaków niezależnie od granic zaborczych. Łopuszański i jego uczniowie chcieli, by Polaków podobnie łączyła piłka nożna.

Józef Szkolnikowski piłkarzem był krótko, ale z klubem związał się na wiele lat. Jeszcze w czasach galicyjskich został działaczem Wisły, pełnił między innymi funkcję sekretarza. Jego podpis widnieje z tej racji na najstarszych zachowanych legitymacjach członkowskich Wisły Kraków.

Szkolnikowski zdecydował się w swoim życiu na karierę zawodowego żołnierza, służbę rozpoczął w armii Imperium Austro-Węgier i już w trakcie I Wojny Światowej zdobył liczne odznaczenia za odwagę. Jednocześnie zaangażował się w konspirację niepodległościową. Bolesław Roja w trakcie przygotowań do przejęcia przez Polaków władzy w Krakowie wyznaczył Szkolnikowskiego na dowódcę saperów. Polecił również zgromadzić materiały wybuchowe. Wiślak zebrał ich 60 kilogramów i dzięki pomocy zaprzyjaźnionego mnicha ukrył w klasztorze ojców kapucynów. Materiały te miały być wykorzystane - w razie konieczności - do sabotowania ruchów wojsk austriackich. Kraków udało się jednak wyzwolić bez rozlewu krwi, a jedną z pierwszych decyzji polskich władz wojskowych było awansowanie Szkolnikowskiego na stopień kapitana.

Jednocześnie z odrodzeniem niepodległej Polski odbywała się reaktywacja Wisły Kraków - klub zawiesił bowiem działalność na czas wojny. Latem 1918 roku dawni piłkarze zaczęli powracać z frontów Wielkiej Wojny do Krakowa i postanowili przywrócić funkcjonowanie swojej drużyny. Wiślacy początkowo zwrócili się do Bolesława Komorowskiego o objęcie funkcji prezesa reaktywowanego klubu - był on bowiem ostatnim prezesem przed zawieszeniem działalności. Komorowski jednak nie przyjął tej funkcji - wtedy odpowiedzialność za klub przejął Szkolnikowski i w latach 1919-21 przeprowadził Wisłę przez jeden z najtrudniejszych okresów w jej historii. Reaktywowany klub nie miał bowiem własnego boiska, sprzętu ani środków finansowych, zawodnicy zaś - ze względu na trudną sytuację polityczną Polski - często zamiast biegać za piłką musieli walczyć o granice państwa. Sam Szkolnikowski z resztą miał na tym polu olbrzymie zasługi - walczył w obronie Lwowa i w wojnie polsko-bolszewickiej, jako saper dowodził między innymi wysadzaniem mostu pod Kijowem.

Niewątpliwy podziw musi budzić fakt, że w tym tak trudnym politycznie i gospodarczo okresie Wiślakom pod wodzą Józefa Szkolnikowskiego udało się zbudować solidne fundamenty dla dalszego rozwoju klubu. W 1922 roku Wisła otworzyła własny stadion, a w następnych latach sięgnęła po pierwsze krajowe laury - zaczynając od mistrzostwa okręgu krakowskiego w 1923 roku, poprzez Puchar Polski w 1926, aż po podwójne mistrzostwo kraju w latach 1927-28. Szkolnikowski jednak zmuszony był ograniczyć swoją rolę w klubie ze względu na obowiązki wojskowe. W 1922 roku został awansowany na majora, a służba poza Krakowem zmniejszyła możliwości zaangażowania w życie klubu. Szkolnikowski przekazał funkcję prezesa w ręce Wilhelma Śliwińskiego, ale pracy dla Wisły nie porzucił - działał między innymi w sekcji piłkarskiej i w komisji gospodarczej.

Szkolnikowski miał duże zasługi dla rozwoju polskiego sportu nie tylko za pośrednictwem Białej Gwiazdy. Był także prezesem Krakowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, jednym z założycieli PZPN i pierwszym w historii wiceprezesem piłkarskiej centrali. Jako przewodniczący Wydziału Gier PZPN pełnił rolę selekcjonera reprezentacji Polski w jej historycznym, pierwszym meczu (w 1921 roku z Węgrami). Drugą wielką pasją sportową Szkolnikowskiego obok piłki nożnej była lekka atletyka. Wiślak był sędzią zawodów najwyższej rangi, w tym także Igrzysk Olimpijskich (w 1928 roku w Amsterdamie).

W 1939 roku major Szkolnikowski został zmobilizowany i skierowany do Kołomyi w województwie stanisławowskim, by dowodzić fortyfikacją tego miasta. Przez Rumunię trafił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, początkowo we Francji (gdzie został ranny w stopę - do końca życia musiał poruszać się o lasce), a następnie w Wielkiej Brytanii. Po wojnie postanowił wrócić do Polski, choć zapewne miał świadomość, iż w nowych realiach politycznych mogą go czekać szykany ze strony władz. 13 maja 1947 roku przypłynął statkiem do Gdańska i skierował się do rodziny w Katowicach. Co znamienne, Wisła pamiętała o swoim współzałożycielu i prezesie i jeszcze w 1946 roku - gdy Szkolnikowski wciąż był w Anglii - uhonorowała go okolicznościową odznaką 40-lecia klubu.

W Polsce Szkolnikowski miał trudności ze znalezieniem pracy i zdobyciem środków utrzymania. Status przedwojennego oficera i żołnierza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie w innych warunkach przysparzałby mu chwały, jednak w Polsce po 1945 roku spotykały go z tego tytułu szykany. Pomimo znajomości kilku języków obcych Szkolnikowski długo pozostawał bezrobotny, ostatecznie zdobył zatrudnienie jako recepcjonista w urzędzie. Podupadł na zdrowiu. Zmarł na zawał serca w 1958 roku. Pochowany został na cmentarzu w Katowicach.


Źródło: wisla.krakow.pl

Retro zdjęcie: Józef Szkolnikowski

Weekend majowy kojarzy się z wypoczynkiem, ale także z cyklem świąt patriotycznych. Dlatego w dzisiejszej retro zagadce przedstawiamy Wam Wiślaka-patriotę, który dużą część swojego życia poświęcił walce za ojczyznę. Czy rozpoznaliście tego mężczyznę w mundurze i okularach? To Józef Szkolnikowski, jeden z założycieli Białej Gwiazdy!


01.05.2020r.

HistoriaWisly.pl

HistoriaWisly.pl


Józef Szkolnikowski urodził się w 1889 roku. W 1906 roku był uczniem II Szkoły Realnej w Krakowie - jednym z jego nauczycieli był Tadeusz Łopuszański. Profesor zaproponował swoim uczniom utworzenie klubu piłkarskiego, a Szkolnikowski uważany jest za pierwszego kapitana tej drużyny. Mowa oczywiście o Wiśle Kraków, której barw Szkolnikowski bronił krótko - jedynie w latach 1906-7 - występując na pozycji golkipera.

Szkolnikowski z klubem związał się jednak na dłużej - już w roli działacza. Przed I Wojną Światową pełnił funkcję sekretarza drużyny, zaś w 1919 roku został pierwszym prezesem Wisły po reaktywacji klubu. Tak zaczął się niezwykle intensywny okres w jego życiu. Szkolnikowski działał bowiem nie tylko na rzecz Wisły, ale w ogóle całej polskiej piłki nożnej. Był jednym ze współzałożycieli PZPN, wiceprezesem piłkarskiej centrali, szefem Wydziału Gier i tym samym pierwszym w historii selekcjonerem reprezentacji Polski, działaczem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, współzałożycielem Przeglądu Sportowego… Te wszystkie role wypełniał przy jednoczesnym byciu zawodowym oficerem Wojska Polskiego!

Szkolnikowski w czasie I Wojny Światowej zaangażowany był w konspirację niepodległościową. Z polecenia Bolesława Roi zgromadził materiały wybuchowe, który miały być wykorzystane w czasie oswobadzania Krakowa dla sabotowania ewentualnej reakcji wojsk austriackich. Z dniem 1 listopada 1918 roku został mianowany kapitanem i dowódcą saperów już wolnego Krakowa. Wkrótce później walczył o Lwów w wojnie polsko-ukraińskiej, zasłużył się też w wojnie polsko-bolszewickiej, za co odznaczony został Krzyżem Walecznych.

Dalsza służba wojskowa skierowała go do Grudziądza i Warszawy. Do Krakowa powrócił w 1923 roku i ponownie zaangażował się w prace Towarzystwa Sportowego Wisła, a także Towarzystwa Gimnastycznego Sokół. Nasze dzisiejsze retro zdjęcie zostało wykonane właśnie w tym okresie, a Szkolnikowski został sfotografowany wśród innych aktywistów „Sokoła”. W klapie marynarki mężczyzny stojącego przed Szkolnikowskim dostrzec możemy charakterystyczną odznakę Towarzystwa Gimnastycznego.

W 1939 roku Szkolnikowski w randze majora walczył w kampanii wrześniowej, po czym przez Rumunię trafił do Francji i Wielkiej Brytanii, gdzie służył w Polskich Siłach Zbrojnych. W 1947 roku zdecydował się na powrót do Polski i do rodziny, choć musiał mieć świadomość, że w nowych realiach politycznych czekają go szykany. Długo nie mógł znaleźć zatrudnienia, w końcu objął posadę recepcjonisty w urzędzie górniczym w Katowicach. Zmarł na atak serca w 1958 roku.


Źródło: wisla.krakow.pl


Książka

Postać Józefa Szkolnikowskiego została przybliżona w książce Niepodległa Polska - odrodzona Wisła (2018) w rozdziale "Założyciel, kapitan, prezes. Sylwetka Józefa Szkolnikowskiego."


Requiescat in pace

Zdjęcie ze zbiorów rodzinnych Wojciecha Szkolnikowskiego

Źródła

Serdecznie dziękujemy wnukowi majora Józefa Szkolnikowskiego, panu Wojciechowi Szkolnikowskiemu, za przekazanie cennych informacji na temat losów wybitnego Wiślaka i patrioty.