Jacek z Olszy

Z Historia Wisły

  • Tragiczna wiadomość dotarła do fanów Białej Gwiazdy na początku Nowego Roku. Niestety 1 stycznia,2010 roku,raz na zawsze odszedł od nas wierny i oddany Wiśle Jacek z Olszy.

Gdzie Cię poznałem Jacku? Już nie pamiętam. Zresztą to nieistotne. Co dla mnie ważne, na Wiśle byłeś "od zawsze". Od zawsze, czyli odkąd ja tylko pamiętam. Co jeszcze ważniejsze - na Wiśle byłeś w bardzo trudnych dla każdego jej oddanego fana czasach, gdy wyjazd był niejednokrotnie dużym wyzwaniem, zresztą tak samo jak dojazd na mecz Białej Gwiazdy u siebie, czy też z niego powrót.

Należałeś do jednostek, które Wiśle w dużej mierze poświęciły życie. Do jednostek tworzących przy R22 w tle telefonikowskiej Wisły oraz trochę wcześniej pewną historię. Może nie tak medialnie wyrazistą jak w przypadku piłkarzy, ale wcale niełatwiejszą, a wręcz przeciwnie, wymagającą maksymalnego poświęcenia i hartu ducha i to jedynie za uścisk dłoni i szacunek "kolegi po szalu".

Z czym Cię kojarzę? Ze skromnością i normalnością. Z tym, że nigdy nie pchałeś się na afisz. Z charakternością i brakiem afer. Ze spokojem, takim olimpijskim, charakterystycznym dla ludzi umiejących z dystansem patrzeć na świat. I brakiem gadulstwa. Nigdy nie mówiłeś za dużo - bo dobrze wiedziałeś, że słowo jest tylko cieniem czynu. Lubiałeś też pożartować, wyciągnąć z danej sytuacji lapidarną i trafną sentencję. Takim Cię kojarzę Jacku, choć są inni, którzy znali Cię znacznie lepiej ode mnie.

Dlaczego akurat ja piszę? Nie dlatego, że byliśmy przyjaciółmi. Po prostu znaliśmy się. Lubiłem i szanowałem Cię, bo byłeś bardzo w porządku człowiekiem. Miałeś przede wszystkim honor i zasady, czyli coś czego na tym świecie jest już jakby mniej. Można było zawsze na Tobie polegać. Piszę to Jacku, bo jestem Ci winny szacunek oraz po to, by pamiętał o Tobie każdy szanujący się reprezentant ABG.

Dlaczego odszedłeś? Nie wiem. Nikt z nas tego nie wie, nikt też nie chce się z tym pogodzić. Życie jest w pewnym stopniu jakimś absurdem, bazowaniem na niewiedzy. Ja nie wiedziałem siedząc sobie wygodnie w domu przed telewizorem, że Ty umierasz. Nielekko, niesprawiedliwie, niepotrzebnie. Ale co godne uwagi jak prawdziwy wojownik, do ostatnich resztek sił walcząc o dalsze życie.

Dlatego ... Żegnaj Jacku. Jest nam wszystkim smutno. Miałeś przecież tylko 28 lat. Kto by pomyślał, że tyle może trwać życie.

Będziemy zawsze o Tobie pamiętać. Obiecujemy. Zawsze i na zawsze.

(Kolega z Wisły)


Źródło:http://skwk.pl/


  • Kilkaset osób wzięło wczoraj udział w uroczystościach pogrzebowych nietuzinkowego fana Białej Gwiazdy - Jacka z Olszy.

Jako, że Wisła w sercu Jacka zajmowała szczególne miejsce, rodzina tragicznie zmarłego naszego kolegi do tradycyjnej formy obrzędu zgodziła się dodać pewne elementy charakterystyczne dla środowiska kibiców.Trumnę z ciałem Jacka przyozdobiono wiślacką flagą a na sam koniec pogrzebu trębacz prócz pieśni religijnych odegrał także hymn Białej Gwiazdy, w czasie którego odpalonych zostało 28 rac. Na uroczystości pogrzebowej obecni byli także reprezentanci wszystkich wiślackich zgód. Spoczywaj Jacku w pokoju. Będziemy zawsze o Tobie pamiętać [*]



Źródło:http://skwk.pl/