Jerzy Jurowicz

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 8: Linia 8:
|- align="left"
|- align="left"
|data urodzenia
|data urodzenia
-
|colspan=3|x
+
|colspan=3|21.05.1920
|- align="left"
|- align="left"
|miejsce urodzenia
|miejsce urodzenia
-
|colspan=3|x
+
|colspan=3|Kraków
|- align="left"
|- align="left"
|data śmierci
|data śmierci
-
|colspan=3|x
+
|colspan=3|19.10.1989
|- align="left"
|- align="left"
|miejsce pochówku
|miejsce pochówku
-
|colspan=3|x
+
|colspan=3|Kraków
|- align="left"
|- align="left"
|wzost/waga
|wzost/waga
Linia 23: Linia 23:
|- align="left"
|- align="left"
|pozycja
|pozycja
-
|colspan=3|x
+
|colspan=3|bramkarz
|- align="left"
|- align="left"
|przebieg kariery
|przebieg kariery
-
|colspan=3|x
+
|colspan=3|Wisła Kraków (1933-1955)
|- align="left"
|- align="left"
|reprezentacja
|reprezentacja
-
|colspan=3|x
+
|colspan=3|8-0
|- align="left"
|- align="left"
|sukcesy
|sukcesy
-
|colspan=3|x
+
|colspan=3|Mistrz Polski 1949, 1950
|- align="left"
|- align="left"
|pseudonim
|pseudonim
Linia 44: Linia 44:
|x
|x
|x
|x
 +
|x
 +
|x
 +
|x
|x
|x
|x
Linia 58: Linia 61:
Jurek był trochę bojaźliwy. Nieswojo czuł się na obcych boiskach, szczególnie gdy publika stała tuż za jego plecami. Na meczu z Górnikiem Knurów w pewnym momencie podbiegł do sędziego, trzymając w ręce pokaźny kamień. Mówił, że boi się, iż go zabiją, bo rzucają w jego kierunku kamieniami. W Tarnowie, podczas meczu z Tarnovią, dostał czymś w głowę - padł na ziemię jak ścięty, tracąc przytomność. Gra została przerwana, człowiek udzielający mu pomocy wlał mu parę kropel soku cytrynowego do ust i Jurek oprzytomniał. Krzyknął nawet: "A nie macie trochę cukru?".
Jurek był trochę bojaźliwy. Nieswojo czuł się na obcych boiskach, szczególnie gdy publika stała tuż za jego plecami. Na meczu z Górnikiem Knurów w pewnym momencie podbiegł do sędziego, trzymając w ręce pokaźny kamień. Mówił, że boi się, iż go zabiją, bo rzucają w jego kierunku kamieniami. W Tarnowie, podczas meczu z Tarnovią, dostał czymś w głowę - padł na ziemię jak ścięty, tracąc przytomność. Gra została przerwana, człowiek udzielający mu pomocy wlał mu parę kropel soku cytrynowego do ust i Jurek oprzytomniał. Krzyknął nawet: "A nie macie trochę cukru?".
-
 
+
Po zakończeniu kariery sportowej pracował w drukarni jako chemigraf. W 1987 roku oznaczony przez Redakcję "Tempa" i Uniwersytet Jagielloński medalem "Kalos Kagathos.
-
Źródło: Gazeta Wyborcza
+
Źródło: Gazeta Wyborcza, R. Pyjos - Nekrologi...

Wersja z dnia 19:54, 6 cze 2008

pełne imię nazwisko
zdjęcie
narodowość x
data urodzenia 21.05.1920
miejsce urodzenia Kraków
data śmierci 19.10.1989
miejsce pochówku Kraków
wzost/waga x
pozycja bramkarz
przebieg kariery Wisła Kraków (1933-1955)
reprezentacja 8-0
sukcesy Mistrz Polski 1949, 1950
pseudonim x
sezon drużyna mecze bramki
x x x x x x
Suma x x x

Jerzy Jurowicz we wspomnieniach Leszka Snopkowskiego, byłego wieloletniego kapitana "Białej Gwiazdy".

- To był jeden z najlepszych polskich bramkarzy. Ale mimo tej wysokiej oceny i jemu, takiemu mistrzowi, przytrafiały się błędy. Pamiętam mecz z ŁKS-em Łódź na naszym boisku: Jurek puścił piłkę do bramki z połowy boiska! Była wiosna, boisko zmarznięte, zawodnikowi ŁKS-u piłka zeszła z nogi (chciał zacentrować) - odbiła się od grudy zlodowaciałej ziemi i przeleciała nad Jurkiem. Do końca życia nie mógł o tym zapomnieć. Jurek był trochę bojaźliwy. Nieswojo czuł się na obcych boiskach, szczególnie gdy publika stała tuż za jego plecami. Na meczu z Górnikiem Knurów w pewnym momencie podbiegł do sędziego, trzymając w ręce pokaźny kamień. Mówił, że boi się, iż go zabiją, bo rzucają w jego kierunku kamieniami. W Tarnowie, podczas meczu z Tarnovią, dostał czymś w głowę - padł na ziemię jak ścięty, tracąc przytomność. Gra została przerwana, człowiek udzielający mu pomocy wlał mu parę kropel soku cytrynowego do ust i Jurek oprzytomniał. Krzyknął nawet: "A nie macie trochę cukru?".

Po zakończeniu kariery sportowej pracował w drukarni jako chemigraf. W 1987 roku oznaczony przez Redakcję "Tempa" i Uniwersytet Jagielloński medalem "Kalos Kagathos. Źródło: Gazeta Wyborcza, R. Pyjos - Nekrologi...