Jerzy Jurowicz

Z Historia Wisły

Jerzy Leszek Jurowicz
Informacje o zawodniku
kraj Polska
miejsce pochówku Pochowany na cmentarzu Rakowickim, kwatera LXV rząd 7 grób 9.
wzost/waga 176 cm/ 68-82 kg
pozycja bramkarz
reprezentacja 8A
sukcesy Mistrz Polski 1949, 1950
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1933-1955 Wisła Kraków 169
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.


Dwóch wspaniałych bramkarzy: Lew Jaszyn i Jerzy Jurowicz
Dwóch wspaniałych bramkarzy: Lew Jaszyn i Jerzy Jurowicz
Tak bronił bramki Wisły Jerzy Jurowicz, zasłużony Mistrz Sportu
Tak bronił bramki Wisły Jerzy Jurowicz, zasłużony Mistrz Sportu
1951 r.
1951 r.
Na treningu.
Na treningu.


Spis treści

Wspomnienia

Wspomnienia Kazimierza Kościelnego:

To był po prostu zawodnik niezwykle ambitny, pracowity i oddany zespołowi. Z resztą powierzono mu funkcję kapitana drużyny. Zawsze wobec sędziów był taki uprzejmy, grzeczny. Jak sędzia zwracał uwagę komuś to stawał przed nim na baczność jak w wojsku. Cieszył się dużą popularnością i szacunkiem. Można było na nim polegać, nie był takim zawodnikiem, który lekceważyłby jakieś sprawy ambicjonalne, żeby odpuścił coś.




Jerzy Jurowicz we wspomnieniach Leszka Snopkowskiego, byłego wieloletniego kapitana "Białej Gwiazdy".

- To był jeden z najlepszych polskich bramkarzy. Ale mimo tej wysokiej oceny i jemu, takiemu mistrzowi, przytrafiały się błędy. Pamiętam mecz z ŁKS-em Łódź na naszym boisku: Jurek puścił piłkę do bramki z połowy boiska! Była wiosna, boisko zmarznięte, zawodnikowi ŁKS-u piłka zeszła z nogi (chciał zacentrować) - odbiła się od grudy zlodowaciałej ziemi i przeleciała nad Jurkiem. Do końca życia nie mógł o tym zapomnieć.

Jurek był trochę bojaźliwy. Nieswojo czuł się na obcych boiskach, szczególnie gdy publika stała tuż za jego plecami. Na meczu z Górnikiem Knurów w pewnym momencie podbiegł do sędziego, trzymając w ręce pokaźny kamień. Mówił, że boi się, iż go zabiją, bo rzucają w jego kierunku kamieniami. W Tarnowie, podczas meczu z Tarnovią, dostał czymś w głowę - padł na ziemię jak ścięty, tracąc przytomność. Gra została przerwana, człowiek udzielający mu pomocy wlał mu parę kropel soku cytrynowego do ust i Jurek oprzytomniał. Krzyknął nawet: "A nie macie trochę cukru?".


Po zakończeniu kariery sportowej pracował w drukarni jako chemigraf. W 1987 roku oznaczony przez Redakcję "Tempa" i Uniwersytet Jagielloński medalem "Kalos Kagathos".

Źródło: Gazeta Wyborcza, R. Pyjos - Nekrologi...


Mecze w Reprezentacji Polski

Jerzy Jurowicz wystąpił w 8 spotkaniach Reprezentacji Polski, we wszystkich jako Wiślak. W połowie z nich rozegrał pełne 90 minut. Wpuścił w sumie 16 bramek.

  • 1947.09.17 Finlandia – Polska 1–4 (od 44 do 45 minuty), mecz towarzyski
  • 1947.10.19 Jugosławia – Polska 7–1 (do 45 minuty), mecz towarzyski
  • 1949.05.08 Rumunia – Polska 2–1, mecz towarzyski
  • 1949.10.30 Czechosłowacja – Polska 2–0, mecz towarzyski
  • 1950.05.01 Albania – Polska 0–0, mecz towarzyski
  • 1950.05.14 Polska – Rumunia 3–3 (do 45 minuty), mecz towarzyski
  • 1950.10.22 Polska – Czechosłowacja 1–4, mecz towarzyski
  • 1950.10.30 Bułgaria – Polska 0–1 (od 76 minuty), mecz towarzyski

Pogrubiono występy Jurowicza jako Wiślaka.
Debiut Jerzego Jurowicza w Reprezentacji był dosłownie epizodem. W 44 minucie meczu kontuzjowany został podstawowy bramkarz - Janik. Na samą końcówkę pierwszej połowy jego miejsce zajął właśnie Jurowicz. Po przerwie Janik wrócił jednak między słupki i dokończył swój występ, choć - co ciekawe - po meczu jego kontuzja okazała się na tyle poważna, że golkiper musiał być hospitalizowany i groziła mu nawet operacja.
Na następne spotkanie Jurowicz wybiegł już w podstawowej jedenastce, ale występu tego nie mógł dobrze wspominać. Polska sromotnie przegrała z Jugosławią i chociaż komentatorzy za utratę bramek winili fatalnie spisujących się obrońców, to jednak faktem jest, że to bramkarz Wisły wpuścił siedem goli. Dziennikarze usprawiedliwiali go: "Jurowicz nie ponosi winy. Miał kilka wyśmienitych, przytomnych i spokojnych interwencji", "Strzały te [Jugosłowian] były wszystkie takiej marki, że nie można nawet winić biednego Jurowicza" golkiper z Wisły jednak "klęskę wziął sobie tak bardzo do serca, że po przerwie sam poprosił o zmianę." (wszystkie cytaty za PS nr 84/1947).

Kącik poetycki

Na Jerzego J.


Był jak woj szlachetny w barbakańskiej wieży
Postrach napastników, sir Jurowicz Jerzy.

— Dariusz Zastawny, Stuletnia nasza historia, czyli Wisła Kraków, Biała Gwiazda w słów orszaku i obrazkach


Materiały prasowe