Jubileusz 30-lecia

Z Historia Wisły

Spis treści

30-lecie krakowskiej „Wisły”

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1936, nr 145 (26 V)

30-lecie krakowskiej „Wisły”

Kraków, 23 maja.

W tych dniach mija 30 lat od chwili, kiedy to w Krakowie powstawał jeden z pierwszych klubów sportowych — T. S. Wisła. Początki jej nie przypominały początków innych klubów, powstających już w niepodległej Polsce. Wówczas bowiem inicjatorzy ruchu sportowego musieli w największym trudzie torować drogę idei wychowania fizycznego, natrafiając przytem na nie chęć władz zaborczych, które bardzo nie chętnym okiem patrzyły się na jednocześnie się społeczeństwa polskiego.

Było to w r. 1906, gdy uczniowie II Szkoły Realnej w Krakowie z inicjatywy prof. Łopuszańskiego, późniejszego wiceministra w. K. i U. p. założyli studenckie kółko piłki nożnej, które przybrało nazwę: „Wisła”. W r. 1907 Wisła uzyskuje dalsze wzmocnienie swoich szeregów przez wchłonięcie szeregu innych organizacyj sportowych, jak drużyny jenknera, drużyny Różowych itd. Wówczas to następuje pierwszy wyjazd Wisły za rogatki Krakowa do Bochni, oraz pierwsze spotkanie z Cracovią, które stało się zaczątkiem rywalizacji obydwóch klubów przez całe dziesiątki lat. Lata 1908 i 1909 przynoszą dalsze krzepnięcie organizacyjne Wisły, która w tym czasie rozgrywa szereg spotkań z drużynami krakowskiemi i Iwowskiemi.

W r. 1910 Wisła uzyskuje wreszcie pod stawy prawne, a to dzięki zatwierdzeniu statutu przez namiestnictwo. Od tego roku ustala się nazwa klubu na T. S. Wisła. Niebawem Wisła, która dotychczas należała do austriackiego związku footballowego, podobnie jak i inne drużyny ówczesnej Galicji występuje z tego związku, nie godząc się z polityką związku austriackiego.

Z inicjatywy Wisły powstaje w Krakowie Polski Związek Piłki Nożnej, do którego również przystępują Czarni ze Lwowa. Posunięcie to powoduje niemożność rozgrywania zawodów z drużynami austriackimi, oraz Cracovią i Pogonią, które pozostały w austriackim Verbandzie. Lukę tę wypełnia porozumienie ze związkiem czeskim, w rezultacie czego publiczność krakowska miała sposobność oglądać w Krakowie Slavię, Spartę, Smichów i inne.

W tymże roku Wisła przystępuje do Union International Football Association w Paryżu, która to unia stała na zasadzie uznawania narodowości, podczas gdy Międzynarodowa Federacja Footballowa stała na gruncie państwowości.

W r. 1911 Wisła sprowadza do Krakowa słynną zawodową drużynę szkocką Aberdeen, przyczem obydwa spotkania rozegrane ze Szkotami zakończyły się porażką Wisły 1:9 i 1:8.

„ Ponieważ pozostawanie poza austriackim Z.P.N. uniemożliwiało Wiśle rozgrywanie meczów z drużynami lokalnymi, przeto Wisła w 1911 roku powraca do związku. W tymże roku P. Z. P. N. przestaje istnieć, skutkiem wystąpienia Wisły. Wisła w dalszym ciągu podtrzymuje kontakt z drużynami czeskiemi, a dysponując wielkiem boiskiem pozlotowem jest w stanie organizować prawie w każdą niedzielę mecz piłkarski. Rozgrywa też Wisła dwa mecze w Łodzi osiągając wyniki 3:3 i 5:0.

W następnym już jednak roku Wisła traci boisko w związku z tem działalność jej musi się ograniczyć. Rozgrywa za to więcej meczów na wyjazdach, udając się nawet aż do Zagrzebia, gdzie w spotkaniu ze znaną drużyną H. A. S. K. rozgrywa dwa mecze z wynikami 4:0 oraz 0:1.

Dopiero w roku 1914 Wisła otrzymuje własne boisko na placu powystawowym w Oleandrach i buduje trybuny. Uzyskanie własnego boiska staje się podstawą do rozwinięcia szerszej działalności, która jednak wkrótce ulega zahamowaniu skutkiem wybuchu wojny. Przeważna część członków towarzystwa wstępuje w szeregi Legjonów, w których znalazła się niemal cała pierwsza drużyna Wisły. Boisko i urządzenia sportowe klubu zostają oddane na użytek polskich Legjonów. Lata wojny, to okres przerwy w pracy Wisły.

Ale zaledwie zawarto formalnie pokój, Wisła już w r. 1918 wraca do pracy. Było to tylko możliwe dlatego, iż członkowie klubu mimo zawieruchy wojennej nie stracili przywiązania do barw klubowych i skoro tylko zaistniały warunki — klub sportowy Wisła reaktywowali. Do sformowania drużyny przyczynił się tutaj w dużej mierze kpt, Henryk Reyman.

Dzięki inicjatywie ówczesnego prezesa mjra Szkolnikowskiego oraz wiceprezesa Wojasa, uzyskuje Wisła teren pod własne boisko na torze powyścigowym za parkiem dra Jordana. Przez lata 1919 i 1920 działalność Wisły nie może się rozwinąć szerzej ze względu na trwające ustawicznie działania wojenne. Ale już w r. 1920 Wisła bierze udział w mistrzostwach Krakowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej i zajmuje drugie miejsce.

W roku 1921 Wisła nawiązuje kontakt z drużynami.Węgier i Rumunji, przyczem tournee po Rumunji jest jednem pasmem sukcesów. Rezultatem tego jest, iż Wisła zostaje” wyznaczona w całości jako reprezentacja Krakowa na zawody Kraków Lwów, zakończone remisowo 1:1. W r. 1922 za prezesury dra Kazimierza Szczepańskiego,

Wisła otwiera swój park sportowy. W mistrzostwach K. O. Z. P. N-u, dające jej możność walczenia o tytuł mistrza Polski.

Spotkanie finałowe z Pogonią lwowską musiało być rozegrane trzykrotnie i wreszcie trzecie spotkanie zadecydowało o zdobyciu tytułu mistrzowskiego przez Pogoń. W r. 1924 mistrzostw Polski nie rozgrywano ze względu na Olimpiadę, a Wisła poświęca ten rok na przygotowania do rozgrywek mistrzowskich w roku następnym, przeprowadzonych według nowego systemu. Na ostatniem spotkaniu w r. 1924 Wisła gości na swoim boisku pierwszego Marszałka Polski śp. Józefa Piłsudskiego, który był obecnym na meczu Wisły z Pogonią. W r. 1925 Wisła zostaje zwycięzcą swojej grupy, a w finale zajmuje trzecie miejsce za Pogonią i Cracovią. Równocześnie Wisła szkoli szereg młodszych drużyn, które stanowią stały i bardzo bogaty rezerwuar młodych sił piłkarzy.

W r. 1926 w mistrzostwie okręgowem Wisła zajmuje dopiero drugie miejsce i tem samem odpada od rozgrywek o mistrzostwo Polski. Natomiast Wisła zdobywa puhar Polski ufundowany przez P. Z. P. N. Zajmując się wychowaniem sportowem młodego pokolenia, Wisła nie zapomina o pracy organizacyjnej i czując dotkliwe skutki wadliwego systemu rozgrywek o mistrzostwo Polski występuje z inicjatywą stworzenia Ligi piłki nożnej.

Razem z Wisłą występuje z P. Z. P. N-u 14 klubów, które organizują pierwsze rozgrywki o mistrzostwo Ligi, zakończone zwycięstwem Wisły. Sukces ten powtarza Wisła w r. 1928, już po przeprowadzeniu ugody z P. Z. PN-em i przyjęciu do Ligi Cracovii oraz Śląska ze Świętochłowic. W r. 1929 następuje pewne załamanie się, skutkiem którego Wisła zajmuje dopiero trzecie miejsce w mistrzostwach ligowych. W roku tym protektorat nad Wisłą obejmuje inspektor armji gen. Edward Rydz Śmigły.

Wisła rozszerza zasięg swojego działania poza Kraków i organizuje swój oddział piłkarski w Zakopanem. W r. 1930 Wisła zajmuje w Lidze drugie miejsce i otrzymuje nagrodę Polskiego Kolegjum Sędziów za najbardziej gentlemeńską grę w ciągu sezonu. W r. 1931 Wisła zatrzymuje tytuł wicemistrza Polski. W. roku tym Wisła obi chodzi jubileusz 25-Iecia, a przegląd dobytku Wisły wykazuje w całej pełni jej niesłychanie żywotny rozwój.

Rok 1932 wykazuje znowu pewnego rodzaju załamanie, wynikiem którego jest zajęcie dopiero szóstej lokaty w rozgrywkach ligowych. Natomiast oddziały Wisły w Zakopanem, Nowym Targu i Poroninie rozwijają bardzo ożywioną działalność. W r. 1933 system rozgrywek ligowych zostaje znowu zmieniony przez dokonanie po działu drużyn ligowych na dwie grupy. Wisła kwalifikuje się do rozgrywek finałowych i zajmuje trzecie miejsce za Ruchem i Pogonią. W tym roku Wisła udaje się na tournee do Belgji i Francji, przyczem na meczu Wisły z nieoficjalną reprezentacją Belgji przybył król Albert I oraz następca tronu ks. Leopold. Spotkanie to odbyło się przy świetle elektrycznym i zakończyło się zwycięstwem Belgów 3:0.

W roku 1934 Wisłą utrwala swą pozycję w polskiem piłkarstwie po odmłodzeniu pierwszej drużyny otrzymuje trzecie miejsce po Ruchu i Cracovii.

R. 1935 przynosi znowu pewną poprawę w sytuacji Wisły, która nawet ma poważne szanse na zdobycie mistrzostwa Polski O statecznie jednak kończy na czwartek miejscu. W roku tym, podobnie jak w roku bieżącym, Wisła ponawia swój wyjazd do Belgji, gdzie jest zawsze gościem mile widzianym ze wglądu na swoją gentlemeńską grą.

Nie należy zapominać, te obok sekcji piłkarskiej Wisła organizuje sekcję lekkoatletyczną, pływacką, bokserską, hokejową, gier sportowych, ping-pongową, które również biorą bardzo żywy udział w rozwoju sportu na terenie Krakowa.

W ciągu 30 lał swego istnienia Wisła po trafiła ugruntować swoją pozycją nietylko w świecie sportowym, ale także wśród ogółu społeczeństwa krakowskiego. Było to tylko możliwe dzięki temu, iż w szeregach Wisły znajdowali się wybitni działacze sportowi. będący zarówno fachowcami tak w samej technice sportu, jak i ludźmi umiejącymi kierować młodzieżą.

Nazwiska mjr Szkolnikowskiego, dyr. Bieżeńskiego, dyr. Dembińskiego, dyr. Dobiji K., dra A. Obrubańskiego, mjra H. Reymana, obecnego prezesa Wisły dyr. T. Orzelskiego, dyr. C. Delekty i wielu innych, zapisały sią w dziejach Wisły złotymi zgłoskami, a działacze ci zasłużyli sobie w całej pełni na miano dobrych pracowników polskiego sportu. Niewątpliwie największą dla nich rekompensatą za poniesione trudy jest fakt, iż dziś Wisła spogląda z dumą na minionych 30 lat i na swój dorobek.

Do grona wielu sympatyków T. S. Wisła Kraków, dołącza sią także i nasza Redakcja, składając jubilatowi serdeczne życzenia ad multos annos.


Tak powstała i pracowała Wisła! Trzydzieści lat dorobku klubu krakowskiego

Przegląd Sportowy - piątek, 22 maja 1936 r.

Odznaka okazjonalna
Odznaka okazjonalna
Tadeusz Łopuszańskibyły wiceminister oświaty, pierwszy prezes Wisły w latach 1906-1910.
Tadeusz Łopuszański
były wiceminister oświaty, pierwszy prezes Wisły w latach 1906-1910.

Trzydzieści lat historji "Wisły", ujętych jest w kilku wydawnictwach, skazujących się perjodycznie z tej czy innej okazji. Są wydania jubileuszowe, zawierające garść cyfr, trochę faktów i pare zdjęć.

Z okazji zbliżających się uroczystośći, gdy czas jest ku temu, aby uczynić rachunek sumienia, nie będziemy zbieraczami dat i wypadków.

Generał Rydz-Śmigły objął protektorat nad jubileuszem 30-lecia T.S. Wisła
Generał Rydz-Śmigły
objął protektorat nad jubileuszem 30-lecia T.S. Wisła

Udzielimy łamów naszym ludziom, którzy wytężoną pracą budowali to, co historją Wisły nazywamy, przeprowadzimy z nimi rozmowy i żywem słowem podzielimy się z Czytelnikiem. Zaczniemy od jednego z założycieli Wisły, jednego z tych, co u kolebki klubu stali i w pierwszej jego grywali jedenastce. Termodynamika i futbol

Profesor Wysenhoff jest zajęty, i to nawet bardzo! Raz ma wykład o mechanice, to znów mówi o kwantach, to wreszcie wtajemnicza swych słuchaczy w arkana termodynamiki. Uniwersytet Jagielloński zabiera mu wiele czasu.

Trzeba znaleźć chwile między jednym wykładem a drugim, wpaść do gabinetu i spytać o wrażenia z lat minionych.

- Powiem panu coś, co może nie jest jeszcze ogólnie znane. Coś z pierwszych dni istnienia Wisły. O tem, jak powstała. Otóż wiadomo, że powstała w roku 1906 z połączenia klubów studenckich "Wisła" I "Jenkner". Ja byłem wówczas w "Jenknerze". Napisałem do Steigla (wytwórnia artykułów sportowych) w Berlinie, aby nam przysłał jakieś garnitury. Nadeszły koszulki czerwone z gwiazdą niebieską. W czasie fuzji stanęło na tem, że Wisła dała nazwę nowemu klubowi, a my daliśmy barwy koszulek. Tak więc powstały dzisiejsze barwy. Gwiazdę niebieską zmieniono w latach późniejszych na białą.

- Czy pamięta pan profesor jakieś mecze z tych czasów?

- Był taki rok, kiedy 3 razy z rzędu wygrywaliśmy z Cracovią. Mimo to ogólnie uważano Cracovię za lepszą od nas. Działo się to dlatego, że oni mieli lepszą organizację, mieli prasę za sobą.

- A element w sporcie?

- Sami uczniowie, sztubacy, u których gracz 21-letni uważany był już za starego.

Na przełomie dwu epok

Poznaliśmy lata niemowlęce i słuchamy dalszych dziejów z ust p. Marjana Kopcia, jednego z najstarszych "wiślaków".

- Od roku 1908 jestem w Wiśle. Początkowo jako "kibic", później jako czynny członek. Pamiętam dobrze czasy, kiedy co niedzielę rano musieliśmy ruszać na Błonia, aby własnemi rękoma bydować parkan wokół boiska. Wojna światowa przerywa naszą działalność, inwentarz klubu oddajemy do dyspozycji Legionów, kwaterujących w "Oleandrach", gdzie dzierżawiliśmy boisko. Dopiero w roku 1918 organizujemy drużynę. Nie chcąc narażać na szwank imienia klubu, jedziemy do Pogoni lwowskiej pod nazwą "Sparty" i wygrywamy z nią 3:0. To dodaje nam otuchy. Jedziemy jeszcze raz do Lwowa, już tym razem jako "Wisła" i wygrywamy znów 3:0. Czasy są ciężkie, gracze utrzymują drużynę z własnych funduszów, zarząd z mjr. Szkolnikowskim na czele ma trudne zadanie przed sobą. Dopiero w roku 1920, gdy drużyna wyjeżdża do Czerniowiec, "zarabiamy" na boisko. Przez czas pobytu w Rumunii, rezygnuje drużyna z diet i za te pieniądze kupujemy po powrocie drzewo na parkan. Mając już własny kąt, pierwszą rzeczą było wyszukanie człowieka, który by zdołał Towarzystwo zorganizować pod względem gospodarczym. Wówczas padł wybór na p. Aleksandra Dembińskiego. Dla Wisły nadchodzi czas rozkwitu!

- Obejmuję kierownictwo sekcji piłkarskiej, powstają drużyny młodsze, których wychowawcą jest p. Kaliciński. Zdobywamy mistrzostwo KZOPN w latach 1925 i 1926.

- Od czterech lat nie biorę czynnego udziału w pracach towarzystwa. Ale gdy przyjeżdżam na niedzielę do Krakowa, dowiaduję się o sprawach klubowych, gdyż będąc "wiślakiem" od lat 28, dalej nim pozostanę. Tylko takich członków ma Wisła w swem gronie...

Jedna "mocna"

Doprowadził nas poprzedni rozmówca do ery p. Dembińskiego. Słuchamy za chwilę jego ciekawych wyburzeń.

- Do Wisły przyszedłem w roku 1921. Zainteresowałem się od razu drużyną piłkarską, gdyż uważałem, że to jest podstawa klubu. Jedenastka Wisły była wtedy zupełnie niezorganizowana. Wystarczy panu, że jeden z graczy powiedział mi na wstępie: "Aby drużyna dobrze grała, konieczna jest jedna "mocna" przed meczem.

- Mając dar "odkrywania" graczy i wpajania w nich tego fluidu duchowego, bez którego nie ma wygranej walki sportowej, zabrałem się do montowania drużyny. Przez 5 lat mej prezesury poświęcałem klubowi codziennie 5-6 godzin pracy i naturalnie całą niedzielę.

Drużyna "Wisły" bierze udział w pracy nad sypaniem Kopca na Sowińcu ku czci zmarłego Wodza Narodu. W pierwszym rzędzie widać od lewej: Jana Kotlarczyka i Bolesława Habowskiego.
Drużyna "Wisły" bierze udział w pracy nad sypaniem Kopca na Sowińcu ku czci zmarłego Wodza Narodu. W pierwszym rzędzie widać od lewej: Jana Kotlarczyka i Bolesława Habowskiego.

- Zdaję sobie sprawę, że w każdym klubie ważna jest strona gospodarcza, ale uważam, że prima ratio - to dobry sport. Starałem się dać klubowi jak najlepszy sport i mam wrażenie, że to mi się udało. Już nie za długo zdobywamy mistrzostwo KZOPN i walczymy w finale o mistrzostwo Polski z Pogonią.

- Starałem się tworzyć konfraternię wśród graczy, spoić ich uczuciem przyjaźni i po tej drodze idąc, zmontowałem jedenastkę silną i równą. Brzydziłem się kaperowania. Bez tego daliśmy wtedy takich graczy do reprezentacji, jak bramkarz Kiliński, mieliśmy najlepszą w Wiśle parę obrońców: Burek - Skrynkowicz. Naszych sześciu pomocników: Makowski, Kotlarczykowie, Bajorek, dr. Krupa i Gieras było chlubą piłkarstwa polskiego, 3 z nich grało w reprezentacji Polski. Lata 1923 - 1927 to okres największej potęgi Wisły. Zaprowadziliśmy ją wtedy bardzo wysoko. W mistrzostwach ligowych nasza drużyna strzeliła 99 bramek, rekord, dotychczas przez nikogo nie pobity. Ale tego można było dokonać wtedy, gdy się wychowało piątkę ataku: Balcer, Kowalski, Reyman, Czulak, Adamek. Tego można było dokonać, wychowawszy środkowego pomocnika Kotlarczyka, grającego nieprzerwanie od roku 1924 do roku 1936. U szczytu powodzenia

Wolno zbliżamy się ku końcowi. Za chwilę rozpoczniemy ostatnią z cyklu naszych rozmówek. Będzie ona specjalnie ciekawa, ze względu na osobę rozmówcy: dr. Adama Obrubańskiego, z którego nazwiskiem niejako związane są dzieje Wisły od lat najwcześniejszych, do chwili obecnej. Usłyszymy sąd wnikliwy o istocie klubu i jego linji rozwojowej.

- Brak organizacji spowodował, że w pierwszych latach naszego istnienia nie mogliśmy wypłynąć na szersze tory, podobnie jak Cracovia. Do tego przyczyniły się również niepowodzenia finansowe, będące już wprost przysłowiowem. Ile razy grała Wisła, tyle razy lał deszcz. Obojętne, czy to było ze Slavią, czy z Aberdeenem. Nieszczęsne wydzierżawienie ślizgawki w roku 1909, kiedy przez całą zimę nie było ani razu lodu, położyło nas do reszty finansowo. - Lata powojenne przynoszą nam najlepszą pozycję w rywalizacji czterech klubów małopolskich (Cracovia, Czarni, Pogoń, Wisła). Siła klubu jest bezwzględnie najwyższa w latach 1927 i 1928, kiedy to zdobywamy mistrzostwo Polski. Rok nasz największy - to 1928, zdobycie mistrzostwa przy udziale Cracovii, utrzymanie mistrzostwa mimo naporu niemieckiego 1.F.C. i zdobycie rekordu publiczności na obcych boiskach.

Triumf nad lokalnym rywalem Wisła bije Cracovię 5:1 (1929 r.). Od lewej: Adamek, Mysiak, Reyman - w podskoku strzela bramkę, przed nadbiegającym Lasotą
Triumf nad lokalnym rywalem
Wisła bije Cracovię 5:1 (1929 r.). Od lewej: Adamek, Mysiak, Reyman - w podskoku strzela bramkę, przed nadbiegającym Lasotą

- Od tej pory następują zmiany w drużynie, brak nowych talentów. Na mecze muszą zawodnicy przyjeżdżać z poza Krakowa (Reyman, Balcer), to ma decydujący wpływ na obniżenie lotów. Pomimo to utrzymuje się jednak styl gry, dzięki takim jednostkom jak Kotlarczykowie i Artur. Mimo zdarzających się niepowodzeń gra Wisły jest miła dla oka, mamy tego liczne dowody.

- Sekretarz Warty p. Rybarczyk zapytany, którą z drużyn uważa za najlepszą w Polsce, wybrał w roku ubiegłym Wisłę, jakkolwiek była na czwartem miejscu. Mimo przegranych w Belgji, Wisła corocznie zapraszana jest tam na turnieje.

- Więzią, która nas łączy, jest solidarność drużyny z zarządem. Nie może nikt z graczy powiedzieć, że zmarnował swą karierę przez sport. Niejeden natomiast ma powód do wdzięczności w stosunku do władz klubowych, które się nim opiekowały.

- Jaki nasz program, jakie nasze zamierzenia? Przede wszystkiem rozszerzenie ram "Wisły". Tworzenie oddziałów w gminach podmiejskich i zabezpieczanie sobie przez to dopływu narybku. W ten sposób opiekujemy się też młodzieżą podmiejską, spełniamy funkcje już nie tylko sportowe, ale społeczne. Dalej musimy uzyskać własne boisko i to o odpowiednich rozmiarach, dla treningów naszych drużyn.


- Ograniczamy się do kilku sekcyj, a nie idziemy śladami innych tworząc mnóstwo sekcyj, z których faktycznie pracują jedna czy dwie. Nie mamy fałszywych ambicyj, chcemy mieć dobrą piłkę nożną, narciarstwo i boks, chcemy mieć lekką atletykę, jako podstawę wszelkich zamierzeń.


- Mamy za sobą 30 lat pracy. Okres ciężkiej pracy, gdyż nie byliśmy szczęśliwymi wybrańcami losu, tak jak inni. Nasza droga nie taka łatwa. Ale oczekujemy spokojnie sądu opinji publicznej, bo kierowała nami zawsze dobra wola i przez sport służyliśmy społeczeństwu.

Roman Gehorsam.

Program uroczystości

Sztafeta sekcji narciarskiej Wisły zwyciężyła w biegu Zakopane - Morskie Oko (1930 r.) w czasie rekordowym 3 g. 16 min. 10 sek. Kowalski, Michalski, prezes Wagner, Motyka, Modzelewski i inni.
Sztafeta sekcji narciarskiej Wisły zwyciężyła w biegu Zakopane - Morskie Oko (1930 r.) w czasie rekordowym 3 g. 16 min. 10 sek. Kowalski, Michalski, prezes Wagner, Motyka, Modzelewski i inni.

Kraków sportowy żyje pod wrażeniem jubileuszu 30-lecia Wisły. Wszystko w mieście mówi o meczu. Do czwartku rozsprzedano 8.000 biletów.

Pod Wawelem czekają na start biegu sztafetowego na Sowiniec Fiałka, Noji i Hartlik.
Pod Wawelem czekają na start biegu sztafetowego na Sowiniec Fiałka, Noji i Hartlik.

Uroczystości rozpoczynają się w niedzielę mszą św. w kościele OO. Kapucynów. O godz. 10-ej nastąpi akt hołdu u trumny Marszałka Piłsudskiego, poczem odbędzie się akademja w lokalu Klubu Społecznego. Na program akademji złożą się produkcje chóru, przemówienia oraz odczyt o historji klubu.

Zawody sportowe rozpoczną się o godz. 15.30 meczem reprezentacji szkolnej przeciw junjorom Wisły. Mecz główny Chelsea - Wisła rozpoczyna się o godz. 5.30 pop. W salach Klubu Społecznego odbędzie się o godz. 20.45 wieczerza, która zakończy uroczysty obchód.

Dla gości angielskich ułożono program pobytu, w czasie którego zwiedzą zabytki Krakowa i wyjadą do Salin w Wieliczce.

Protektorem uroczystości jest Generalny Insp. Sił Zbrojnych gen. Edward Śmigły-Rydz. W prezydjum Komitetu zasiadają: wojewoda płk. Gnoński, ksiądz metropolita Sapleka, minister Ulrych, gen. Narbut-Łuczyński, gen. Olszyna-Wilczyński, prezydent miasta dr. Kaplicki. Do Komitetu wchodzą m.in. wicemin. Bobkowski, gen. Mond, płk. Wójcicki, wiceprezes, dr. Klimecki i dr. Radzyński, poseł Krupa, dziekan Walery Goetel, artysta malarz Wlastimil Hoffmann, dyr. gimnazjum skąd wyszła pierwsza drużyna Wisły p. Ryszard Goetel i inni.

Drużyna Wisły wystąpi przeciw Anglikom w zmienionym składzie. Na miejscu Szczepanika grać będzie w obronie Sitko, zamiast Sołtysika - Szewczyk.


źródło: http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1936/numer043/imagepages/image3.htm

Zawody jubileuszowe

Jubileusz w pasie

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1936, nr 135 (16 V)

Uroczystości jubileuszowe krakowskiej „Wisły”

W niedzielę, dn. 24 maja br. obchodzić będzie najstarszy klub krakowski, Towarzystwo Sportowe „Wisła“ jubileusz 30-lecia swego istnienia. Nad uroczystościami, pozostającemi w związku z jubileuszem klubu objął protektorat generalny Inspektor Armji, gen. Edward Śmigły Rydz.

Program jubileuszu przewiduje m. in. Mszę św. w kościele OO. Kapucynów o godz. 9 rano, Akademję w Klubie Społecznym o godz. 11-tej oraz obok innych zawodów międzynarodowy mecz piłki nożnej Chelsea (Londyn) — Wisła. Na jubileusz towarzystwa zapowiedzieli swój przyjazd liczni zamiejscowi członkowie klubu, z których wielu zajmuje wybitne stanowiska społeczne.

Gwoździem programu, jak to można przewidzieć, jest mecz Wisły z Anglikami, których pragnie każdy zobaczyć, jest to oczywiście wyjątkowa sposobność zobaczenia drużyny angielskiej w Polsce. Stąd nic dziwnego, iż popyt na bilety jest ogromny, a ilość widzów przewyższy na pewno tą, która była na pamiętnym meczu międzypaństwowym (pierwszem naszem spotkaniu międzypaństwowem) Polska — Węgry w r. 1922 w Krakowie. Sekretarjat „Wisły” otrzymuje też codziennie liczne zamówienia na bilety z prowincji, skąd specjalne pociągi popularne dostawią także ogromną ilość widzów, pragnących wykorzystać tę tak rzadką u nas okazję zobaczenia mistrzów piłki nożnej.

Ponieważ miejsca na trybunach zostały już rozkupione, zarząd „Wisły” uruchamia jeszcze sprzedaż biletów na miejsca dostawiane na bieżni, których ilość będzie też ograniczoną. Należy przeto we własnym interesie zaopatrzyć się w bilety w przedsprzedaży, gdyż potem może ich wogóle zabraknąć, a to ze względu na ograniczoną ilość miejsc na boisku „Wisły


Jubileusz „Wisły” w Radju.

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1936, nr 142 (23 V)


Jubileusz „Wisły” w Radju.

Polskie Radjo poświeci jubileuszowi 30-lecia „Wisły” dwie audycje. Dziś, w piątek, 22 maja, nadana będzie na wszystkie rozgłośnie polskie o godz. 19.55 audycja w formie wywiadu, przeprowadzonego przez red. Olkusznika z prezesem „Wisły” dyr. Orzelskim, a w niedzielę transmitować będzie radjo fragment zawodów Wisła—-Chelsea, który zostanie nagrany na aparaturze „Stil“.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1936, nr 143 (24 V)


Z okazji 30-letniego jubileuszu ukazała się nakładem „Wisły” broszura, która w licznych artykułach omawia historję klubu i przynosi wiele zdjęć do tej pory niereprodukowanych. Broszury są do nabycia w Ośrodku Propagandy LOPP (Pierackiego 1), oraz w F-mie Voigt (Florjańska 47)


Akademja jubileuszowa

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1936, nr 145 (26 V)

30-lecie krakowskiej „Wisły”


Akademja oraz międzynarodowy mecz piłkarski Chelsea—Wisła.

Akademja jubileuszowa

W niedzielą przepoł. odbyła sią w Klubie Społecznym uroczysta akademja z okazji jubileuszu Stulecia Tow. Sport. „Wisła” w Krakowie. Sale Klubu wypełnili po brzegi członkowie i sympatycy klubu, delegaci związków i towarzystw sportowych oraz oficjalni przedstawiciele województwa, władz wojskowych i komunalnych. Po odśpiewaniu przez chór IKC „Gaude Mater“ przemówił prezes Wisły dyr. Orzelski, wręczywszy pod koniec długoletniemu kapitanowi pierwszej drużyny Wisły mjr. Reymanowi dyplom honorowego kapitana drużyny. Hi stor ją powstania klubu przy pomniał zebranym mjr. Wart, poczem przemawiali gen. Mond, płk. Wójcicki, rej. Czuchajowski, r. Bogdanowski, dr Rokita, dr Kleinhandler i przedstawiciel młodzieży gimn.

Artysta teatrów miejskich p. Wacław Nowakowski odczytał z dużą ekspresją dwa utwory Kazimierza Wierzyńskiego, jedynego niemal z współczesnych poetów polskich, rozumiejącego sport i zajmującego się sportem, a świetne przemówienie imieniem „Cracovii“ wygłosił p. Zygmunt Nowakowski. Po odśpiewaniu jeszcze kilku pieśni przez chór, zakończono uroczystość. Przedpołudniem również zarząd klubu i czynni jego członkowie złożyli wieniec u trumny Marsz. Piłsudskiego w krypcie na Wawelu.


A-klasowe przemówienie do „Wisły”.

ZYGMUNT NOWAKOWSKI.

Na akademji jubileuszowej „Wisły” w niedzielę przedpołudniem wygłosiły dr. Zygmunt Nowakowski następująco przemówienie:

Mam zaszczyt zabrać głos w imieniu Cracovii, gdzie piastuje odpowiedzialną godność wiceprezesa, będąc równocześnie przewodniczącym sekcji od „gadania‘. — Zasadniczo Kraków, czyli Cracovia wznosi się nad Wisła, jednakże obecnie dzięki zrządzeniu Opatrzności Cracovia jako ta ka leży pod Wisłą..

Dawno już temu, bo w XVI wieku wy raził sią poeta Klonowicz następująco: „Trudno Wiśle wyjąć z gardła, gdy coś pożarła“. Zapewne w proroczych słowach tych myślał o prymacie piłkarskim Wisły nad Cracovią oraz o ilości bramek.

Gdy rozpatrują te sprawy z punktu historycznego muszą przyznać panom prawo do pierwszeństwa. Faktem jest bowiem, że pierwszem plemieniem polskiem czy też słowiańskiem, które przed wiekami osiedliło sią tu nad górnym biegiem Wisły byli właśnie Wiślanie. I dopiero później założono Kraków, czyli Cracovię. Jest tez rzeczą jasną jak słońce, że Wisła starszą jest niż Kraków, czyli Cracovia.

Panowie! Wzięliście sobie jako herb i zawołanie nazwą najpiękniejszej z polskich rzek. Czegóż zatem mam Wam życzyć w tym wspaniałym dniu zasłużonego, opromienionego glorją tylu świetnych zwycięstw 30-lecia? Chyba tego, ażebyście zawsze byli właśnie jak Wisła w jej górnym biegu, bo Wisła — mówią o rzece — [tylko tu w Krakowie ma temperament, podczas, gdy gdzieindziej toczy sią sennie i leniwie. I wpadajcie zawsze na boisko, jak Wisła czasu wiosennych wylewów, gdy zadziwia siłą, rwie brzegi i pędzi niewstrzymana. Niech nazwa Waszego Klubu figuruje w tabeli Ligi zawsze najwyżej, jak dumna topola nad Wisłą. I powtarzam: pędźcie zawsze rączym, górnym biegiem — górnym, prawdziwie krakowskim, a Cracovia dogoni Was niebawem, co daj Boże amen.

Kończąc to moje A-klasowe przemówienie dołączam do życzeń ogólnych także aktualne. Idzie o to, ażebyście w dzisiejszem spotkaniu z Angliczanami grali tak, iż by owi zamorscy goście natychmiast po zbyli się przysłowiowej flegmy angielskiej, jaką okazali wczoraj w Warszawie i oszołomieni tempem waszej gry już w pierwszej połowie meczu stosować musieli angielskie sole trzeźwiące. Kraków powierzył Wam swój honor. Napewno nas nie zawiedziecie.

Jeżeli idzie zaś o wieczór dzisiejszy, gdzie zapewne będzie pite gęsto zdrowie „Wisły” wśród hucznych wiwatów, to ostrzegam gorąco przed toastami, które miałyby być spełnione czystą wodą Wisły. O to ostatnie najłatwiej, jakoże obecny prezes Wisły jest dyrektorem wodociągów miejskich. Sam niestety nie mogąc wziąć udziału w wieczerzy wyprzedzam bieg wypadków, wznosząc okrzyk: „Niech żyje Wisła”!

Historyczny mecz.

Kraków, 24 maja. (wd) Dawno Kraków nie miał takiej sensacji, jaką był przyjazd angielskiej drużyny zawodowej Chelsea z Londynu. Obchodząca jubileusz 30-lecia Wisła nie mogła wybrać lepszego przeciwnika dla swej pierwszej drużyny.

Poprzedzeni sławą zwycięstw nad Szwedami, oraz nad reprezentacją Polski w Warszawie, Anglicy przybyli do Krakowa jako zdecydowani faworyci. Liczono sią z wysoka porażką Wisły, tembardziej, ze kontuzjonowany na meczu z Garbarnią Artur nie miał grać, a Kotlarczyk I zmęczony sobotnim meczem z Anglikami i nie rokował tak świetnej gry jak zwykle. Od wczesnych godzin popołudniowych tłumy widzów ciągnęły na boisko Wisły, odrestaurowane po zeszłorocznym huraganie Wisła przewidując tak wielki napływ publiczności, zorganizowała pierwszorzędnie, tak, że każdy z widzów kierowany był natychmiast na swoje miejsce. Mimo olbrzymiej liczby publiczności, obliczanej na 15.000 osób. wszyscy znaleźli swe miejsce na długo przed rozpoczęciem meczu.

Boisko Wisły przybrało odświętny charakter. Nowe trybuny, dwa wielkie maszty, przy których przygotowano flagi polską i angielską, odpowiedni, a niepozbawiony zdenerwowania nastrój widzów, złożyły się na niecodzienną całość, która dowodziła, że impreza, zakrojona na wielką skalę zawsze w Krakowie zostanie dobrze zorganizowana a publiczność zawsze imprezą tą potrafi zrozumieć.

Przed meczem u wejścia na boisko ustawiły się dwie drużyny junjorów, przez których szpaler wbiegli najprzód Anglicy, ubrani w niebieskie koszulki, a następnie Wiślacy, ubrani w czerwone. Drużyna Wisły ustawiła się na kole środkowem i pozdrowiła publiczność, poczem odbyła sią ceremonja powitania gości.

Do Anglików przemówił prezes Wisły dyr. dr Orzelski wręczając kierownikowi ekspedycji płk. Crispowi pamiątkowy proporczyk. Okrzyki obydwu drużyn zakończyły tę część spotkania, a w międzyczasie na masztach załopotały dwie wielkie flagi: angielska i polska.

Jeszcze ceremonia losowania boiska, w której biorą kapitanowie obydwu drużyn, ze strony Wisły Kotlarczyk I, oraz sędzia Rutkowski i wreszcie początek tego pamiętnego meczu. Wisła wystąpiła do tego meczu w składzie: Madejski, Szumilas, Sitko, Jezierski, Kotlarczyk lI, Kotlarczyk I, Łyko, Artur, (Sołtysik), Szewczyk. Kopeć i Habowski. Na trybunie honorowej zasiadło wiele osobistości. M. in. zauważyliśmy wojewodą krakowskiego, p. Gnoińskiego, gen. Łuczyńskiego, dowódcę O. K. V., gen. Bończę Uzdowskiego, prezesa P. Z. P. N., gen. Monda, dowódcę Dywizji Piechoty, płk. Glabisza, prezesa P. K. Ol., wiceprezydenta miasta Krakowa, dr. Radzyńskiego, dyr. Rzadkiewicza, naczelnego redaktora IKC, M. Dąbrowskiego, kier. Okr. Urzędu W. F. z Łodzi, płk. Gabrysia, kier. Okr. Urzędu W. F. z Krakowa, ppłk. Wójcickiego, starostów Pałosza i dr. Wnęka, dr. Czuchajowskiego, dyr. K. Dobije, honorowego prezesa „Wisły“, prof. Dyboskiego, radcą Stankowskiego i w. in.

...


Refleksje po wielkim meczu.

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1936, nr 146 (27 V)

Najcenniejszy wynik polskiego piłkarstwa. Refleksje po wielkim meczu.

...

Rozgłośnia krakowska Polskiego Radja nadała w niedzielę z występu Anglików w Krakowie reportaż z końcowego fragmentu gry. Audycja niedzielna wywołała reakcję naszych Czytelników w postaci kilku listów, bardzo ciekawych. Sportowcy są naogół tak zniechęceni audycjami sportowemi, że po rozlicznych protestach początkowych zrezygnowali z nadziei naprawy dotychczasowego stanu rzeczy. I oto teraz dostajemy listy niemal entuzjastyczne i pełne zadowolenia. „Nareszcie porządny reportaż z meczu piłkarskiego, żywy, dowcipny i ciekawy” — oto mniej więcej kwintesencja tych głosów. — jeden z Czytelników dziwi się, że ten „talent reporterski” tkwił tak długo w ukryciu, zanim odnalazła go rozgłośnia krakowska i kończy życzeniem: „Pro simy częściej”.

Notujemy te głosy z tem żywszem zadowoleniem, że speakerem niedzielnym był nasz kolega redakcyjny.

Bardzo korzystne wrażenie robi nowa trybuna Wisły. Zarówno rozwiązanie architektoniczne, jak i rozmieszczenie miejsc, podyktowane troską o wygodę widza i dążnością do upewnienia mu jak największego pola widzenia spotkały się z uznaniem publiczności. Nowością jest piękna loża reprezentacyjna i loża prasowa, która nie została niestety wykończona na czas. — Dziennikarze miejscowi i zamiejscowi, którzy przybyli do Krakowa bardzo licznie, zostali więc częściowo rozmieszczeni w pobliskich lożach.

Z okazji jubileuszu 30-lecia swego istnienia, Towarzystwo Sportowe „Wisła” otrzymało setki telegramów i pism z życzeniami, m. in. od pp. min. Ulrycha, gen. Narbut-Łuczyńskiego d cy O. K. V., gen. Olszyny-Wilczyńskiego dyrektora PUWF., wicewojewody dr. Małaszyńskiego, prezydenta dr. Kaplickiego, założyciela „Wisły” b. wicemin. Łopuszańskiego, prezesa P. K. 01. płk. dypl. Glabisza prezesa WKS.-ów płk. dypl. Wendy, wiceprezesa Ligi mjr. dypl. Kempskiego, Tadeusza Kuchara, b. prezesów Marjana Orzelskiego i mjr. Szkolnikowskiego, Ligi Pol. Związku Piłki Nożnej, „Sokoła”, Akademickiego Związku Sportowego, Warszawskiego OZPN.-u, Związku Pol. Związków Sportowych i Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Łódzkiego Okr. Kolegjum Sędziów, krakowskiej Rozgłośni Pol. Radja, Związku Pracowników Handlowych i Biurowych w Krakowie, naszych klubów ligowych, Klubu Sportowego Gedania, ILKS. Czarni we Lwowie, WKS. Wawel w Krakowie, Grzegórzeckiego Klubu Sportowego, Klubu Sportowego „Sanoczanka“, licznych redakcyj pism oraz wielu starych graczy i zawodników.

Od swego sympatyka Kornela Makuszyńskiego otrzymało T. S. „Wisła” nast. telegram: „O Wisło, niech posuchy nie dotknie Cię klęska, płyń w chwale zawsze dumna i zawsze zwycięska. Kornel Makuszyński”.

Od Szczepka i Tońka nadszedł nast. telegram do „Wisły”: „Na Wasz Lubyleusz amy wygrany meczy za wyjątkiem broń Boże naszy Pogoń, życzy Szczepko Tońko”.

Od prezesa Syndykatu Dziennikarzy Krakowskich red. dr. Flacha nadeszło do T. S. „Wisła” nasi pismo:

„Stan zdrowia nie pozwala mi niestety na wzięcie osobistego udziału w dzisiejszych uroczystościach jubileuszowych. Muszę się ograniczyć do przesłania „Wiśle” tą drogą życzeń i Syndykatu Dziennikarzy Krakowskich i moich własnych. Nie życzę „Wiśle” samych tylko sukcesów na boiskach, bo żadnej, nawet najchlubniej działającej organizacji los nie oszczędza na dalszą metę sporadycznych niepowodzeń. Nie na wygranych tylko meczach zresztą i nie na nich przedewszystkiem opiera się najlepsza strona „Wisły“, ile na powszechnem, trzema już dziesiątkami lat utrwalonem przeświadczeniu Krakowa, że., Wisła“ najszlachetniej zawsze pojmuje i realizuje piękną ideę sportu. Ta sportowa „virtus” „Wisły” — a nie wygrane czy przegrane mecze, nie taka czy inna pozycja w tabeli ligowej — sprawiło, że Kraków serdecznie jest do „Wisły” przywiązany, że jesteście Panowie jedną z jego chlub. I niech tak będzie dalej. Bądźcie nadal takimi, jakimi byliście i jesteście a będzie z tem dobrze i Wam i Krakowowi! Tego Wam, Panowie, życzy zrzeszona krakowska brać dziennikarska! —

Galeria

Zobacz też