Kącik wiślackich wspomnień
Z Historia Wisły
Wspomnienia kibiców opublikowane na Facebooku w grupie Historia Wisły Kraków – ludzie, wspomnienia, pamiątki, zdjęcia, administrowanej przez Stowarzyszenie Historia Wisły.
Mój pierwszy mecz na Reymonta
„ | No, niestety. Głowiłem się nad tym przez lata. Pytałem dziadka, mamy, ojca. Nikt nie wie, nikt nie pamięta. Po prostu, wzięli mnie na mecz i już. Bo też u mnie w rodzinie wyjście na mecz Wisły było czymś oczywistym. Jeśli tylko obowiązki zawodowe pozwalały to szło się na Reymonta. To musiała być końcówka lat 70-tych ale Mistrzostwa Polski 1978 nie pamiętam. Pamiętam wielu zawodników z tamtego składu, ale samego zdobycia tytułu nie. Niestety, przez bilety też nie ustalę swojego pierwszego meczu bo wchodziłem z dziadziem na legitymację. W sumie to już grubo ponad 40 lat i nie mam nic przeciwko, żeby potrwało to jeszcze 40 kolejnych. | ” |
— Woytek |
Sentymentalny spacer w okolicy stadionu
„ | Och, jak fajnie by było znowu przejść się pod arkadami, potem zejść przed główne wejście i spotkać Piotrka Skrobowskiego, który wysiadł ze swojej czarnej Zastawy 110 bodajże z Janem Jałochą i przez godzinę patrzeć, jak taplają się w błocie na bocznym boisku. | ” |
— Krzysztof |
Tramwajem na mecz!
„ | To były czasy! Jechało się na mecz starym tramwajem który miał tablicę przed przednią szybą z napisem - NA MECZ!!! | ” |
— Ryszard |
Huckleberry
„ | Historia kibica, który chyba jako pierwszy rozpoczął wierną Wiśle Kraków historię kibicowania. Jego imię to Huckleberry. Mieszkał w Nowej Hucie, ale był zawsze na każdym meczu Wisły w Krakowie, gdzie skandowano: „Huckleberry gola strzel, Huckleberry gola strzel...". Był pierwszym przewodzącym kibicom na dziesiątce. Huckleberry zawsze był odwrócony tyłem do stadionu, nigdy nie widział meczu, a kiedy padła bramka dla Wisły zawsze w jakiś sposób znajdował się na samej górze sektoru 10, wyniesiony na ramionach kibiców Wisły. Huckleberry, jak wieść niesie, jako pierwszy pojechał na wyjazdowy mecz Wisły Kraków z Pogonią do Szczecina... Miał na siebie uszyte przez siebie ubranie: jeden rękaw czerwony, drugi niebieski, nogawki spodni niebieskie i czerwone z białą gwiazdą. Podobno cały Szczecin szedł za nim na stadion śpiewając: „Wisełka, Wisełka heja, heja ho..." | ” |
— Jacek |